Dzisiejszy sen był osadzony w scenerii miejskiej. Drapacze chmur. Dziewczyna na której "mi" zależało .Drobna, śliczna, rudowłosa plastyczka tak zwiewna, eteryczna ,ale jednocześnie mądra. Pokazywałem jej apartament w wieżowcu w centrum do którego miałem nadzieję, że się razem wprowadzimy, ale ona jakaś nieuchwytna była, nie wiem czego oczekiwała, może się bała mnie, jakby mnie nie dostrzegała , nie patrzyła na mnie jak rozmawialiśmy, jakby mnie nie było ..trudno było dojść (jak to z kobietami bywa
) dlaczego. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem.
Odprowadzam ją na przystanek ,a tam jej znajome - same piękne młode kobiety i wszystkie zainteresowane mną, gapią się tylko o co im chodzi ?. Kurcze tyle pięknych kobiet w jednym śnie ! Czekamy na tramwaj, bo "moja ruda" udaje się na dni otwarte domu mody i pokazy które tam się mają odbyć.
Ja ciągle nie wiem kim jestem i co robię w tym śnie, za to poznane kobiety są wyraziste i każda wie czego chce.
Jedna z nich odciąga mnie na chwilę od rudej jakby chciała coś mi powiedzieć. Z grzecznosci słucham, ale okazuje się, że chce mnie poderwać, usiłuje sie przytulić ,złapac za rękę, mimo silnego uścisku łatwo wyswobadzam się , szukam "rudej" ,ale ta już wsiada sama do tramwaju , dobiegam lecz jak to w snach -drzwi się zatrzaskuja i pojazd odjeżdża. Jest już ciemno. Nie oglądam się za siebie tylko biegnę, mam na sobie długi płaszcz-czarny prochowiec , poły się rozwiewają, biegnę tak lekko jak nigdy, ledwo dotykam palcami stóp betowych chodników, a biegnę ciągle pod górę na przełaj do tego domu mody ,chcę być tam pierwszy. Niemalże szybuję w powietrzu, tak lekko , bez wysiłku, przeskakuję samochody, parkany, garaże, nawet niższe drzewa, prawie że wefruwam przez jakieś otwarte okno tego "domu mody" na piętrze, kiedy widzę jak "ruda" wchodzi do hallu na dole zeskakuję przed nią , widzę bezbrzeżne zdziwienie, ale odwraca się bez słowa i idzie na pokazy.. nie idę za nią , wyczuwam coś niedobrego w tym "domu mody" ....odbywa się pokaz . Okazuje się , że cały ów dom (wieżowiec !) to własność Karla Langerfelda (tak we śnie przyszło !) i sam mistrz jest na pokazach i są otwarte szwalnie ,pracownie projektowe i ludzie zainteresowani modą mogą się pobawić tym wszystkim. Ochrona budynku nie rozpoznaje mnie, kiedy przemykam niepostrzeżenie przez oddzielone sekcje budynku zmierzając ku pracowniom projektowym, gdzie udała się "ruda", nie widzę jej, ale trafiam na salę bankietową i od razu rozpoznaję w tłumie dziwnie zachowującą się kobietę, która nie jest zainteresowana salą, tylko się rozgląda uważnie kogoś poszukując wzrokiem i ona jest z drugą kobietą, asystentką rozgadaną ,trochę roztargnioną. Wyczuwam morderczynie i faktycznie dostrzegam wiele szczegółów ukrytej pod materiałem sukienki broni. W ogóle dziwi mnie ,że tyle szczegółów widzę i tak wyraźnie .Do sali wchodzi Langerfeld i już wiem kto jest celem. Tłum klaszcze ,a ja wykorzystując to zamieszanie błyskawicznie wypycham tajemniczą kobietę za drzwi wyjścia awaryjnego wprost w ramiona ochrony i każe im ją trzymać, kobieta zaskoczona nawet się nie broni, coś dalej jest nie tak i wtedy jużwiem że to jej niby roztargniona asystentka jest zabójczynią, wracam na salę i nawet w tłumie wyczuwam tą obcą , zimną istotę , gaszę światła w sali , tłum krzyczy, a ja instynktownie biegnę za zabójczynią ,która znika za kolejnymi drzwiami. Tracę orientację. Już powoli zaczynam rozumieć kim jestem . Jestem cieniem, samozwańczym obrońcą bez imienia i bez twarzy - to tego bała się "ruda" , tego cienia. Dochodzi do mnie, że jestem tu ,aby właśnie ją ,czystą i niewinną też chronić.
Kolejna odsłona. Gubię się w budynku, odnajduję Karla . On poznaje ,że to jemu uratowałem życie, ochrona potwierdza spisek. Karl dziekuje , chce zapłacić, odmawiam,ale on nalega wiec mówię, by pokazał mi salę projektów bo tam jest ktoś, kogo moze on wynagrodzić. Idziemy razem korytarzami, docieramy do jakiejś sali na półpietrzę, w dole stoły ,mnóstwo materiałów na stołach , odwiedzający mogą się pobawić tymi materiałami , widzę rudą, jak coś tam sobie tworzy ze szmatek. Karl wpada w zachwyt ,ze ma nowe odkrycie jako projektant , akcja się przenosi na dół , ja usuwam się w cień bo znwu czuję znany smród zimnego gada ,który ma uderzyć. W ciemności spoza światła lamp lepiej mi się skupić. Widzę poruszenie pod sufitem gdzie ciemno, a więc stamtąd zaatakuje ,lecz nie bronią palną. Czekam aż zabójczyni wybierze dogodny moment. Muszę być szybszy .Spinam się jak kot. Ludzie przy stołach ze szmatami niczego nie podejrzewają, ochrona zamiast chronić gapi się na stoły, tworzy się tłumek wokół Karla i rudej, są całkowicie pochłonięci szmatami. Zupełnie tego nie rozumiem. Znajduję główny wyłącznik światła, wyłączam go kątem oka dostrzegając jak cień spada na stoły , ale już rzucam się , wiem gdzie jest cel, który na chwilę musi przyzwyczaić oczy do mroku, ja nie, mrok to mój brat, jestem cieniem rozpuszczonym. Wbijam się w zaskakująco twarde kobiece ciało ,które natychmiast wymierza we mnie cios nożem, ale nóż trafia w próżnię, w cień. Zaskoczona przeciwniczka próbuje jeszcze raz i nic, próbuje się uwolnić , ale ja mocno trzymam ją wpół i mknę z nią po stołach w kierunku okien , rozbijam szybę i puszczam kobietę , lecimy 10 pięter w dół , poły mojego prochowca niczym skrzydła się rozwiewają i jak szybowiec ląduję na trawniku poza zasięgiem świateł , a kobieta wpada do basenu . Przeżyła, twarda sztuka. Ucieka do budynku, już jej nie dogonię, muszę dalej węszyć. ..
-----------
Sen był długi jeszcze , nie ma co opowiadać całości.
Ogólnie sen był niesamowicie pełen akcji, szybkości, błyskotliwych dialogów .Taki komiksowy.Pierwszy raz taki sen się pojawił. Co w nim charakterystyczne to to, że mnie nie było prawie fizycznie . Ponieważ mnie nie było to nie robiłem niczego dla siebie, ale służba innym nie była łatwa bo nie było współpracy, a wręcz przeciwnie, same kłody pod nogi.
We śnie było przeczucie, że tylko ruda dziewczyna mogła powiedzieć kim jestem nikt inny.
A zabawne jest to, ze jak już prawie sen odszedł w zapomnienie , to mijając dziś pędem na rowerze altankę wypełnioną młodzieżą wśród bawiącej się grupki mignęła mi właśnie TA twarz , rudej dziewczyny. Na moment nasze spojrzenia się skrzyżowały, ale nie zatrzymałem się . Sen minął bezpowrotnie .