Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 10:19:32


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: ZASTRASZANIE KATAKLIZMAMI.  (Przeczytany 59021 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #75 : Marzec 31, 2011, 09:53:52 »

Cytuj
Przypomniało mi się, że jest jeszcze jedna bardzo dobra książka o tym, jak jesteśmy sterowani przez "górę".
To "Podróże do życia po śmierci" Bruce'a Moena.
Niestety fizycznie to chyba nakład się skończył, ale widziałem ją na Chomiku.

Zamienilem z nim kilka zdań.
To ozwolilo mi sie rozeznac, co o promienia jego swiadomosci.

Suma sumarum ..do polski przyjechal cos wziąć(czego "niemial") - bardziej niz cos dac(czego "niemial").
Ale dzieki takim sytuacjom jest wymiana energii.
(w tym wypadku przejrzysta Mrugnięcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #76 : Luty 15, 2012, 22:33:05 »

Naukowe teorie na temat tego czym grozi
przebiegunowanie Ziemi

śr., 2012-02-15 15:10


Wizualizacja zmian biegunowości - źródło: NASA

Koniec świata, jaki znamy może przyjść na wiele sposobów, w zależności od tego, kogo zapytasz.  Niektórzy uważają, że globalny kataklizm będzie miał miejsce, gdy bieguny magnetyczne Ziemi ulegną odwróceniu.  Gdy północ znajdzie się na południu, jak mówią, kontynenty przechylą się w jednym lub drugim kierunku, powodując ogromne trzęsienia ziemi, gwałtowne zmiany klimatyczne i wymieranie gatunków.

Geologiczne dowody wskazują, że w całej historii Ziemi odwrócenia biegunów miały miejsce setki razy. Mogą się zdarzyć, gdy atomy żelaza w ciekłym jądrze Ziemi zmieniają orientację, jak małe magnesy zorientowane w kierunku przeciwnym do tych wokół nich. Gdy ten proces wzrośnie do tego stopnia, że ​z​dominują pozostałą część rdzenia, pole magnetyczne Ziemi przeskoczy.  Ostatnie odwrócenie miało miejsce 780 000 lat temu w epoce kamiennej, i rzeczywiście są dowody na to, że planeta może być teraz w początkowej fazie odwrócenia biegunów.

Ale czy trzeba naprawdę bać się takiego wydarzenia?  Co rzeczywiście się stało, kiedy wskazujące północ kompasy zrobiły obrót o 180 stopni w kierunku Antarktydy?  Czy kontynenty oderwały się od siebie?

"Najbardziej dramatyczne zmiany, które występują, gdy odwracają się bieguny to bardzo duży spadek całkowitego natężenia pola", powiedział Jean-Pierre Valet, który prowadzi badania geomagnetyczne na temat przebiegunowania w Instytucie Fizyki Ziemi w Paryżu.

Przebiegunowanie pola magnetycznego Ziemi trwa od 1000 do 10 000 lat w trakcie, których znacznie się zmniejsza, zanim ponownie się wyrównuje.  "To nie jest nagły skok, ale powolny proces, w którym natężenie pola staje się słabsze, bardzo prawdopodobne jest, że pole staje się bardziej złożona i może pokazywać więcej niż dwa bieguny w jednym momencie, a następnie gromadzi siłę i wyrównuje się w przeciwnym kierunku" mówi Monika Korte, dyrektor naukowy niemieckiego obserwatorium GFZ Poczdamie.

Według Johna Tarduno, profesora geofizyki na Uniwersytecie Rochester, silne pole magnetyczne chroni Ziemię od promieniowania słonecznego.

"Koronalnych wyrzutów masy (CME) od czasu do czasu pojawiających się na Słońcu, a czasem pędzących bezpośrednio w kierunku Ziemi" według Tarduno „Niektóre z tych cząstek związanych z CME mogą być blokowane przez ziemskie pole magnetyczne. Ze słabym polem, to ekranowanie jest mniej efektywne."

Naładowane cząstki bombardują ziemską atmosferę podczas burz słonecznych będą dziurawić ziemska atmosferę a to może być bardzo niebezpieczne dla ludzi.

"Dziury ozonowe, podobne jak ta nad Antarktydą mogą się uformować w wyniku kaskadowych reakcji chemicznych wywołanych przez cząsteczki emitowane ze Słońca. Te 'dziury' nie będą stałe, ale mogą być obecne w okresach od roku do dziesięciu lat a to prawdopodobnie wystarczająco ważny powód, aby mieć obawy, co do zachorowań na raka skóry, " powiedział Tarduno.

Valet zgadza się, że słabe pole magnetyczne może doprowadzić do powstania dziur ozonowych.  Napisał nawet publikację, w której proponuje bezpośredni związek pomiędzy wyginięciem neandertalczyków, naszych ewolucyjnych kuzynów, oraz znacznym zmniejszeniem intensywności pola geomagnetycznego, które miało miejsce dokładnie w tym samym okresie.

Inni naukowcy nie są przekonani, że istnieje związek między odwrócenia biegunów i wymieraniem gatunków.

"Nawet, jeśli pole staje się bardzo słabe, na powierzchni Ziemi jesteśmy chronieni przed promieniowaniem przez atmosferę. Podobnie jak nie możemy zobaczyć ani poczuć obecność pola geomagnetycznego teraz, najprawdopodobniej nie zauważymy żadnych znaczących zmian w wyniku jego odwrócenia," powiedział Korte.

Nasza technologia na pewno jednak będzie w niebezpieczeństwie.  Nawet teraz, burze słoneczne mogą uszkodzić satelity, powodować przerwy w dostawie prądu i przerwy w łączności radiowej. Tego rodzaju negatywny wpływ wyraźnie wzrośnie, jeśli pole magnetyczne i tym samym jego działanie ochronne stanie się znacznie słabsze.

 

Dodatkowym zmartwieniem jest to, że osłabienie i ewentualne odwrócenie biegunowości pola będzie dezorientować wszystkie te gatunki, które polegają na geomagnetyzmie w celu nawigacji, w tym pszczół, łososi, żółwi, wielorybów, bakterii i gołębi.  Nie ma żadnego naukowego konsensusu, co do opinii czy te stworzenia będą w stanie sobie poradzić.

Według naukowców wiele ze scenariuszy katastrofy związanych z odwróceniem biegunów funkcjonujących w powszechnym wyobrażeniu jest czystą fantazją. Twierdzą, że na pewno nie będzie żadnego przesunięcia kontynentów. Pierwszym dowodem na to są zapisy geologiczne. Nie ma dowodów, że ostatnie przebiegunowanie spowodowało przesunięcie kontynentów na całym świecie i geologowie mogą to zaświadczyć na podstawie zapisów.

Naukowcy negują również, że przebiegunowanie może powodować wielkie trzęsienia ziemi. Właściwie to wyrażają się na ten temat w takim tonie, że nie ma na to geologicznych dowodów. To dość asekuranckie podejście powodujące, że w razie potrzeby daje się z tego wycofać, bo przecież tak może być, mimo, że nie ma na to dowodów.

Pole magnetyczne Ziemi jest obecnie bardzo osłabione, prawdopodobnie dzieje się tak z powodu procesów zachodzących w ciekłym jądrze zewnętrznym Ziemi. Skutki tego zjawiska są szczególnie widoczne na Atlantyku, znajduje się tam szczególne miejsce, tak zwana anomalia magnetyczna na południowym Atlantyku.



Siła pola magnetycznego Ziemi maleje, od co najmniej 160 lat a ostatnio postępuje to w zastraszającym tempie, co prowadzi do spekulacji, że zmierzamy w kierunku odwrócenia biegunów. Pozostaje wiara w to, co mówią naukowcy, iż nie jest to proces gwałtowny a stopniowy, rozłożony na tysiące lat. Gdyby tak rzeczywiście było ludzkość będzie miała wystarczająco dużo czasu, aby się dostosować.

 
Źródło:
http://www.livescience.com/18426-earth-magnetic-poles-flip.html

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowe-teorie-temat-tego-czym-grozi-przebiegunowanie-ziemi
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #77 : Luty 19, 2012, 13:42:41 »

Aby zdać sobie sprawę z tego co naprawdę zaczyna się dziać proponuję oderwać się na parę dni od komputerów i poobserwować przyrodę, otaczające nas środowisko. Osobiście mieszkam w dolinie Warty gdzie jest specyficzny mikroklimat, bardzo korzystne środowisko dla życia zwierząt i ptactwa. Z roku na rok widzę, że ptactwa jest coraz mniej  a od ostatniej zimy pomimo dostarczanego pokarmu niektóre gatunki  jak np. sikorki zniknęły prawie całkowicie. Obecnej zimy pojawiły się nieliczne łabędzie mimo iż w roku poprzednim były całe stada.  Trudno zobaczyć sójki, sroki chociaż w ubiegłym roku było ich całe mnóstwo, populacja wróbli zmniejszyła się przynajmniej o połowę. Podobnie przedstawia się sytuacja w najbliższym mi mieście, gdzie coraz częściej można spotkać martwe ptaki. Myślę, że zmiany w polu magnetycznym Ziemi postępują dużo szybciej niż przedstawiają to uczeni chyba, że to co przychodzi z kosmosu nie ma aż tak zbawiennego wpływu jak co niektórym mogłoby się wydawać. Można też przyjrzeć się, jak zmienia się obecnie zachowanie ludzi, jakie instynkty biorą nad nimi górę.

Odnośnie poruszonej na forum kwestii podziemnych budowli dla ludzi - niewolników to też jest zwykła manipulacja. Owszem buduje się potężne podziemne budowle, schrony ale dla elit rządzących, które mają nieco więcej informacji i wyobraźni odnośnie nadchodzących zagrożeń. Jeśli nie wierzycie to podam wam przykład z naszego podwórka. Koło Rzeszowa prawdopodobnie w miejscowości o nazwie Sieniawa nasze elity rządzące zafundowały sobie największy w historii powojennej Europy pałac wykupując okoliczne grunty za cenę wielokrotnie przekraczającą ich wartość. Nie byłoby może w tym nic dziwnego gdyby nie wybudowano pod tym pałacem potężnego schronu wciskając robotnikom kit, że jest to schron przeciwatomowy. Pikanterii dodaje fakt, że jednym z fundatorów tego kolosa była jedna pani premier naszego rządu a później ambasador przy Watykanie. Czy przypuszczacie, że otrzymała ona od naszego Ojca  Sw cynk, że na nasz kraj jakiś szaleniec  ma zamiar  zrzucić bombę atomową Coś
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #78 : Luty 19, 2012, 14:12:43 »

Smutne są twoje wieści Ramzesie3 smutne bo budzą się nasze uczucia współczucia kierowane do naszych ptaków. Jednak tak naprawdę nic im się nie stanie , tracą swoje ciała fizyczne przechodząc na nową ziemię. Tam je wszystkie spotkamy ponownie , nikt nie zniszczy ich kodów energetycznych ( są niezniszczalne), będą nadal żyły.

A co do tych schronów i podziemnych budowli.... śmieszni i naiwni są ci ludzie sadzać iż gdzieś pod ziemią mogą się ukryć przed procesem dematerializacji.
Niestety , albo stety i wspaniale iż dotyczy on wszystkich i wszystko co jest materialne! Tylko czysta energia jest nietykalna i ona ( nasze Dusze - Energie wcielone) pozostaną nietknięte. Bowiem my Ludzie posiadamy moc materializacji i dematerializacji naszych ciał fizycznych ( pomimo iż wiedzę tą ukrywa się skrzętnie przed Człowiekiem , wmawiając mu małość i bezsilność), to ona w nas przeprowadzi nas bezpiecznie przez ten cały proces zmiany wymiarów.
Zatem , ni pałace , ni świątynie ni schrony oraz nie wiem jakie podziemne budowle nie oprą się procesowi dematerializacji materii. Naiwność elit jest żenująca. Może niech już otworzą szeroko oczy i zobaczą iż ich tak globalnie propagowane scenariusze nie wgrały się , nie dzieje się nic co mogło by zapewnić im bezpieczeństwo w pomysłowych kryjówkach.
Wygrała Ludzkość nie ludzkie elity wspierane przez niewidzialne opcje, a Ludzkość jako gatunek wkraczający w nowy próg rozwojowy.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #79 : Luty 19, 2012, 15:15:33 »

i wszystko się kręci wokół Watykanu..

"Nostradamus i 2012
 Kategorie: 2012, Astrologia
Tagi: alchemia, Nostradamus, przepowiednia

Zagubiona księga Nostradamusa została odnaleziona w Watykanie a jej ostatnie 7 stron dotyczyło końca świata. Nostradamus zaznaczył astrologiczną datę tego końca. Zapewne nikogo nie zaskoczy fakt, że jest to… 21 grudnia 2012 roku – dzień w którym Słońce stanie dokładnie pomiędzy Ziemią a centrum Wszechświata lub raczej – naszej galaktyki. Zjawisko takie zachodzi raz na 13 tys lat. Czy coś to dla nas oznacza?

Mimo że księga Nostradamusa została odnaleziona, nie wiemy o niej zbyt dużo… Znaleziono w niej rysunki, które przez lata uważano za zagubione lub nawet w ogóle nieistniejące. Wyszły na światło dzienne dzięki telewizji (!). Amerykański kanał historyczny postanowił zrobić film dokumentalny o Nostradamusie i dzięki temu udało się sfotografować wszystkie rysunki Nostradamusa. Jest ich 72 i na pierwszy rzut oka tworzą one rodzaj średniowiecznego komiksu, pełnego symboli, potworów, alchemików, planet… Symbolika przypomina tą znaną z kart Tarota. Najciekawsze są te ostatnie z numerami katalogowymi od 66 do 72. Siedem z nich miało na sobie ten sam rodzaj motywu, który pokazywał jakieś astronomiczne wydarzenie i ma ono nastąpić 21 grudnia 2012 roku.

Nostradamus nie miał zapewne żadnego pojęcia o istnieniu Majów więc tym bardziej nie znał ich kalendarza. Jednak niewątpliwie istnieje jakiś związek pomiędzy nim i Majami.
 Zresztą nie tylko Majowie wskazują na ten feralny grudzień 2012 roku. Nie trzeba być jasnowidzem czy prorokiem by na własne oczy zobaczyć, że żyjemy w czasach przełomowych – świat gwałtownie zmienia się na naszych oczach. Czas zmienia się w dosłownym tego słowa znaczeniu. Z czasu księżycowego w starożytnym Rzymie, został zmieniony na słoneczny, by teraz zmienić się na czas galaktyczny.

Nostradamusa trudno nie lubić. Jego przepowiednie są niezwykle trafne, ale każda z nich zakodowana w przemyślny sposób po to, by poprzez taką wiedzę nie zmienić przyszłości.
 Napisał on np., że Król Terroru przyjdzie z nieba a po nim nadejdzie Armagedon. Wszyscy czekali na spełnienie się tej przepowiedni we wrześniu 1999roku, ale nic się tego dnia nie wydarzyło i wielu ludzi rozczarowało się Nostradamusem. Jeśli jednak dokona się inwersji tego numeru uzyskujemy 9111 czyli 11 września 2001 (!).

Nostradamus należał do dobrze zakonspirowanej organizacji zwanej Zakonem Syjonu, której był nawet Wielkim Mistrzem, nieobce więc mu były techniki szyfrowania informacji.
 Nostradamus uprawiał czarną magię i był astrologiem. W czasach w których żył stosy inkwizycji płonęły każdego dnia. Nic więc dziwnego, że utrzymywał to co robi w najgłębszej tajemnicy. Kilka razy wpadał w opały ale udawało mu się uniknąć najgorszego.

Przepowiednia w rozumieniu Nostradamusa była czymś, co dawało możliwość zobaczenia przyszłości po to, by móc przygotować się na jej nadejście. Z pewnością nie chciał on jej zmieniać. Patrząc w przyszłość lepiej jest dostrzec i zrozumieć co oznacza nieskończoność, życie w wyższym od przyziemnego wymiarze, jaki tak naprawdę jest cel nauki i czym tak naprawdę ona jest."
http://nowaatlantyda.com/2009/12/01/nostradamus-i-2012/
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #80 : Luty 19, 2012, 16:38:28 »

Droga Kiaro, jeżeli możesz to bardzo Cię proszę o uściślenie poglądu dotyczącego dematerializacji całej materii. Sam En-ki ale ten En-ki, który do pewnego czasu prowadził Lucynę Łobos stwierdził, że przejście Ziemi i ludzi w kolejny, wyższy wymiar będzie procesem zapoczątkowanym przez oczyszczanie. Proces oznacza coś co będzie trwało w czasie a nie jednorazowy przeskok z wymiaru do wymiaru chyba, że masz na myśli koniec życia na Ziemi w dotychczasowej, fizycznej formie.

Co do drzemiącej w nas mocy dematerializacji i materializacji i innych możliwości to w pełni się z tym zgadzam. Nie do końca jednak zgadzam się z ukryciem tej wiedzy przed ludźmi bo od pewnego czasu jest ona dostępna dla ogółu ludzi. Pobudzenie tych zdolności wymaga jednak od człowieka cierpliwości, pokory i wielu wyrzeczeń. M.in. jest to możliwe w drodze medytacji (której nie popierasz) połączonej z jogą archatyczną, czyli ćwiczeniami pobudzenia Energii Kundalini tj. energii Ziemi skupionej u podnóża kości ogonowej człowieka. Energia ta po pobudzeniu i wyjściu ponad głowę człowieka łączy się z energią kosmiczną. Następuje proces oczyszczania ciała fizycznego i energetycznego człowieka, podnoszenie jego wibracji i co najważniejsze odblokowywanie pasm DNA, które nasi pra praprzodkowie zablokowali dla naszego powolnego rozwoju. Właśnie odblokowanie tych pasm daje człowiekowi możliwość uruchomienia drzemiących w nim mocy!
Niestety nasze wygodnictwo, lenistwo i zakodowany w nas strach przed nieznanym powoduje, że wolimy o tych sprawach tylko mówić, narzekać i czekać aż Kosmos i Świat Ducha poda nam wszystko gotowe na talerzu ale czy tak będzie?
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2012, 16:47:47 wysłane przez Ramzes3 » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #81 : Luty 19, 2012, 17:13:33 »

Drogi  Ramzes3 -ie
Jedną drogą , medytacji, technik i wyrzeczeń, jest ta, która opisałeś i starasz się promować i zdaje się, że podążasz, a drugą to po prostu zmiana paradygmatu samego myślenia na bardziej intencjonalne, wynikające z bezpośredniego połączenia nas samych z Wszechświatem. To jest proces, jak to Kiara nazywa - przeżywaniem zdarzeń.

Proces współuczestnictwa w życiu codziennym, a nie separowania się od niego. Tyle, że w tym współuczestniczeniu powinniśmy stosować zasady "torusa", stabilnego przepływ energii tej konstrukcji (wizualizacja).
Na skutek nowego podejścia do całości życia i naszej własnej w nim roli , poprzez konkretne zdarzenia życiowe, niosące nam odpowiedzi, możemy weryfikować swoją postawę w całości procesów życia, w całej układance.

Nasze organizmy mają naturalne zdolności regulacji przepływu energii. Uwolnienie się od blokad jest możliwe poprzez mentalizowanie siebie jako osoba w pełni otoczona toroidalnym polem uwolnionej energii.
Sądzę, że proces ten nie jest wyłącznie dostępny mnichom, albo zafiksowanym na medytacje nie-leniuchom. Musi być dużo prostsza technika wcale nie wymagająca oderwania siebie od codziennego życia.
Ktoś mądry mi powiedział kiedyś, że medytacja jest możliwa nawet podczas mycia naczyń, sprzątania, czy też wykonywania tysięcy innych domowych czynności (albo i obowiązków służbowych ).

Tak, jak ja to obecnie rozumiem, medytacja jest kwestią stanu ducha, a nie wykonywaniem lub wykonywaniem jakichś konkretnych praktyk.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #82 : Luty 19, 2012, 20:21:09 »

Zdecydowanie tak jest z medytacją jak opisujesz east, to stan ducha podczas wszystkich codziennych myśli , słów i czynności.Uzyskanie wewnętrznego spokoju stanu harmonii , w którym nic Cię nie zaburza nic nie ściąga w żadną stronę jest najwyższym stopniem osiągniętego efektu medytacji. Siedzenie i koncentrowanie się na czymś by uzyskać chwilowo taki stan jest dopiero przedszkolną zabawa w medytację. Uzyskanie go niezależnie od zewnętrzności i wewnętrzności jest naprawdę mistrzostwem. Mnie się to udało już kilka razy ale nie zawsze i nie we wszystkich tematach potrafię już osiągnąć ten stan.

Ramzes3
Cytuj
Droga Kiaro, jeżeli możesz to bardzo Cię proszę o uściślenie poglądu dotyczącego dematerializacji całej materii. Sam En-ki ale ten En-ki, który do pewnego czasu prowadził Lucynę Łobos stwierdził, że przejście Ziemi i ludzi w kolejny, wyższy wymiar będzie procesem zapoczątkowanym przez oczyszczanie.

Wracając do oczyszczenia i dematerializacji i materializacji.... Żeby można było osiągnąć dostęp i uruchomić bezpieczny  przepływ tej przeogromnej energii , trzeba oczyścić w 100% ciało fizyczne i energetyczne zarówno z zanieczyszczeń fizycznych jak i energetycznych ( mentalnych) i tu Enki miał rację mówiąc o oczyszczeniu. Jest to pierwszy i najważniejszy proces przed dematerializacją i materializacją w trakcie której używa się energie kundalini oraz wzmocnienie energią kosmiczną ( rożną ma ona nazwę), tak po pierwsze zawsze oczyszczenie.

Enki początkowo sądził iż Ludzkości się nie uda wyzwolić w sobie energię miłości która nas ochroni i da nam moc transformacji, sądził iż Jego plan ponownego zatrzymania nas w III wymiarze wypali. Na to więc nas przygotowywał na swoją opcję , która na nasze szczęście nie wgrała się.

Zatem materializacja po dematerializacji jak najbardziej zaistnieje , użyjemy do tego swojej energii , swojej mocy i swoich możliwości stworzenia osobistej MERKABA. W niej mamy energetyczny zapis wszystkiego ( zatem niczego nie tracimy pomimo nie zabrania z tej ziemi niczego materialnego) bowiem bez problemu odtworzymy to co będziemy chcieli posiadać. Ba,  może nie wszystko, tylko  na miarę naszych osobistych możliwości energetycznych, bowiem te, które polegały na podstępnym okradaniu innych z ich energii niestety nie zaistnieją już w IV wymiarze.
Cudza energia powróci do swoich właścicieli na ich osobiste kąta dając im możliwości korzystania z niej. To bardzo uczciwe rozwiązanie.
Każdy będzie posiadał tyle na ile zapracował sam , ale oczywiście jeżeli ktoś komuś będzie chciał coś podarować będzie mógł, to żaden problem.

Wracając do ukrywanej przed nami wiedzy o naszych naturalnych możliwościach energetycznych... Powiedz mi ilu ludzi na ilość mieszkańców ziemi wie o nich oraz zna sposób korzystania z tych możliwości , ilu z nich korzysta?

Odblokowanie czegoś.... np. DNA? Czym to się robi , co do tego jest niezbędne? Zawsze wracamy do tego samego , otóż moc energetyczna niezależnie na co by nie była przełożona, to jednak moc powoduje odblokowanie, bez niej stoimy w miejscu. Czyli podniesienie osobistej wibracji powoduje odblokowanie swojego DNA.
A moc zawsze uzyskuje się przez pokonywanie etyczne wszystkich trudności , czym większa trudność pokonana tym większą moc uzyskujemy w naszym wnętrzu. Zupełnie identycznie jak sportowcy , praca czyni mistrza.

Pozbawianie mocy Człowieka to, po pierwsze ; odcinanie go od wiedzy o sobie , o swoich możliwościach i jawienie mu jego wszelakiej małości oraz kreowanie się tych wszelakich opcji jako jedynych zbawców!

Tylko uwierzenie w siebie niezależnie od zewnętrznych okoliczności otwiera bramy mocy , w siebie, a nie w kreatorów zbawienia!
Tu nie tylko wygodnictwo nas blokuje , w dużej mierze są to kody małości i niemocy propagowane od tysiąc leci przez władców wszelakich zarówno religijnych jak i państwowych. Z tych kodów wpajanych tak długo bardzo ciężko jest się uwolnić przeciętnemu człowiekowi. Bo .... co o mnie pomyślą inni gdy nie będę zachowywał się według zasad i reguł "ludzkiego stada".....?
Trzeba być silną indywidualnością żeby nie dać się zniszczyć presji środowiska. Oj ... a, wali równo po wszystkich aspektach życia!

No nic aby do lata...... Uśmiech Uśmiech


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2012, 18:08:49 wysłane przez Kiara » Zapisane
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #83 : Luty 20, 2012, 12:47:41 »

Czasami o wiele łatwiej jest pokonać demona ciemności niż dotrzeć do serca czy umysłu człowieka. Przedstaw człowiekowi jedną z wielu możliwości dotarcia do naszej wewnętrznej mocy (mowa o trzecim wymiarze) o których bez najmniejszych przeszkód można poczytać z fachowych książek a niekoniecznie iść do klasztoru to zostaniesz zafiksowanym odmieńcem.
Co do kodów strachu i wielu innych np. tzw. kodów rodowych którymi w sumie cale nasze ciało energetyczne jest dosłownie naszpikowane też mógłbym przekazać bardzo skuteczną  metodę nie znaną w klasztorach a opracowaną przez pewną Polkę ale nie ma co ryzykować kolejnego epitetu.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #84 : Luty 20, 2012, 13:05:04 »

Ależ Ramzesie3 nie przejmuj się niczym , pisz co masz do powiedzenia , bądź sobą. Każdy z nas, tu ,też uczy się bycia sobą przez prezentowanie swoich myśli , swojej wiedzy. Różnie to wychodzi i bardzo różne osobowości się prezentują, no cóż? jesteśmy odmienni i nie z każdym musi nam być po drodze, ale to nie znaczy iż mamy kogoś ograniczać naszymi wizjami jego osoby. Byle tylko zachował się w Ludzkich umiar i nie krzywdzili  innych.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2012, 18:02:28 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #85 : Luty 20, 2012, 14:01:41 »

@Kiara
Cytuj
Ba może nie wszystko na miarę naszych osobistych możliwości energetycznych, bowiem te które polegały na podstępnym okradaniu innych z ich energii niestety nie zaistnieją już.
Cudza energia powróci do swoich właścicieli na ich osobiste kąta dając im możliwości korzystania z niej. To bardzo uczciwe rozwiązanie.
Każdy będzie posiadał tyle na ile zapracował sam , ale oczywiście jeżeli ktoś komuś będzie chciał coś podarować będzie mógł, to żaden problem.

Cudze - własne ; zapracował -nie zapracował ;okradł - podarował ....


Żadne z tych antagonizmów / dualności , nie będzie miało miejsca w świecie w którym energia swobodnie przepływa bez żadnych ograniczeń.
Obecne ograniczenia wykreowane są sztucznie i to one właśnie powinny być przedmiotem naszej troski. Należy je delikatnie, jedno po drugim z siebie zdjąć.

Za szczelną zasłoną tych iluzji otwiera się ocean  potężnej mocy, bezkresnej energii. Z czasem nauczymy się  od innych sposóbw jej używania. Od tych którzy już to potrafią. Im więcej nas będzie dzieliło się wiedzą tym łatwiej będzie żyć tą energią. Oznacza to wolność i bezpieczeństwo . Żadnych sztucznych granic czy wymuszeń. Żadnych ograniczeń energii, wymuszania, żadnego niewolnictwa.

Jak można limitować powietrze ,którym oddychasz i dzielisz się nim z wszystkimi innymi, z florą i fauną oraz z każdym człowiekiem w pobliżu ?

Wdech -wydech.
 
Nie ma tu posiadania, gromadzenia, cudzego czy własnego, okradania czy zapracowania. Jest przepływ, współdzielenie. Nie możesz nie oddychać ani zgromadzić w sobie tlenu i go nie puszczać , czy też wydzielać ze swego konta innym licząc na odsetki Mrugnięcie I nie da się innych okradać z oddechu (chyba, że odbierającym oddech pocałunkiem Mrugnięcie )

Właśnie do oddychania porównałbym życie po nowemu.
Wszystko, co nam potrzeba jest już wokoło i w nas