east
Gość
|
|
« Odpowiedz #175 : Styczeń 12, 2012, 12:45:30 » |
|
718 , to wymaga lat przygotowań i to z obu stron! dokładnie, z OBU stron... Czasami jest to chwila, a nie lata. Nie wiem ,czy będę potrafił to ująć w słowa, ale spróbuję. Między ludźmi zachodzi rodzaj rezonansu, wymiany energii opartej o wspólne fale (mówi się : "nadawać na tej samej fali") Na tej zasadzie funkcjonuje "tradycja" - rodzinna, regionalna, narodowa, kulturowa. Niektórzy są w stanie dostroić się do tej wspólnej fali natychmiast jak się spotkają, a nawet i zanim to nastąpi. Źródło tego połączenia nie wynika z tożsamości, lecz raczej z głębi ducha. Przykładowo ktoś, kto na co dzień wydaje się nieśmiały, małomówny, ma trudności z wyrażeniem o co mu chodzi,jest mało komunikatywny, w obecności tej drugiej energii nagle "dostaje skrzydeł" i sam siebie zadziwia elokwencją , jasnością myśli , lotnością i lekkością bytu. To jest efekt akceleracji z implozji fazowej - pojawiającej się naturalnie w obecności niezbędnej , harmonicznej drugiej energii kiedy wpadacie w rodzaj samowznoszącego się wiru. Niczym tornado. (Już zupełnie bez słów wiadomo co drugie pomyśli. ). Ale nie tylko, bo jest to również przejście międzywymiarowe. Być może właśnie to przydarzyło się Jezusowi i MM ... czy to nie jest właściwy sens komunii ? Czas męskiej dominacji musiał się wypalić ze wszystkich swoich scenariuszy. Oto i ostatnie, najgłośniejsze finalne akordy przed subtelną cichą harmonią...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #176 : Styczeń 12, 2012, 12:52:03 » |
|
Ale ja nie odrzucam aktu fizycznego w zjednoczeniu kobiety i mężczyzny ,on następuje bo musi nastąpić na planie fizycznym , to jest pewne. Uważam tylko iż wszystko ale to wszystko ma zaistnieć jako procesy NATURALNE , czyli dochodzenie do doskonałości obydwojga jak również oczyszczenie obydwojga jak również akt zjednoczenia z przekazem wzajemnej wiedzy czyli unia , szalom, tęczowy łuk i jeszcze wiele nazw dla tego aktu . To wszystko dzieje się fizycznie w codziennych procesach życia to jest długi i trudny proces osiągania doskonałości , któremu towarzyszy nie tylko skupienie się na czakrze seksualnej ( to by było zbyt proste). Doskonałość na tym samym poziomie energetycznego wirowania muszą osiągnąć wszystkie czakry razem w tym samym czasie , muszą być identyczne jak wir czakry serca. A tam gdzie dominuje czakra serca i do jej wiru podnoszą się pozostałe czakry seks nie włada Człowiekiem , to On całkowicie włada emocjami seksualnymi. Bowiem nie chodzi absolutnie o super , hiper orgazm stymulowany na odczuciach cielesnych a o błogość , którą najpierw odbieramy przez najwyższe czakry , a następnie odczucie to spływa w dól jest odbierane przez wszystkie dolne i podnosi się w górę przybierając na sile w każdym kolejnym "okrążeniu " , wypełnieniu materii sobą , czyli energiom o najwyższym potencjale dokonuje transformacji w złote ciało. Zabawy czakrom seksualną ( bo dla mnie to już tylko zabawa odczuwaniem miłych emocji) nie wychodzi poza przestrzeń czakry seksualnej , może graniczyć z czakrom mocy i ponownie opada do poziomu zero , itd...itp... To ciekawy temat wyjaśniający dlaczego tantra seksualna nikogo nie wyniosła w przestrzeń doświadczania ekstazy i nie zmieniła jego ciała fizycznego na subatomowe. Ona tak naprawdę jest blokadą do przekroczenia wymiarów , kto to zrozumie i zapanuje nad nią staje się Chrystusem , władcą siebie. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kapłan 718
Gość
|
|
« Odpowiedz #177 : Styczeń 12, 2012, 12:56:22 » |
|
To jest efekt akceleracji z implozji fazowej - pojawiającej się naturalnie w obecności niezbędnej , harmonicznej drugiej energii kiedy wpadacie w rodzaj samowznoszącego się wiru. nie zmieszczę tego co chcę tutaj wkleić, więc polecam w celu dalszej lektury jak i obejrzenia film i dokładne słuchanie/czytanie Dan Winter - The Eggx Files część 2 http://swietageometria.info/eggx-fiies-i-praktyka-blogosci?start=9
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #178 : Styczeń 12, 2012, 13:06:26 » |
|
No i właśnie stanie się Chrystusem nie zależało prawdopodobnie od chrztu wodą , lecz od wejścia we wznoszące tornado, czyli w rezonans dwóch harmonicznych mocy, "aspektów" męskiego i żeńskiego. Niekoniecznie w akcie seksualnym. Już same pola dwóch osób mogą ze sobą rezonować jak znajdą się w pobliżu, a po "przejściu" są połączone bez względu na dzielący ich dystans. Moim heretyckim zdaniem to Jezus ochrzcił wodę - a nie że został nią ochrzczony - czyli zapisał w niej informację (znał kwantowe właściwości wody). Od tamtej pory ona się kopiuje i mozolnie rozprzestrzeniana jest po świecie. ps. Zresztą temat chrztu byłby ciekawy na osobny wątek. Czytałem, że kiedyś był to dosłownie akt ponownych narodzin, czyli utopienie, przejście na tamtą stronę (śmierć kliniczna) i z powrotem , przebudzenie jak nowe narodziny . Reset nałożonych ograniczeń. Zresztą wielu ludzi po śmierci klinicznej żyje później z "darami" można tak nazwać. ps2 dzięki 718 , sądzę, że wielu ludzi skorzysta z linka
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 12, 2012, 13:07:59 wysłane przez east »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kapłan 718
Gość
|
|
« Odpowiedz #179 : Styczeń 12, 2012, 13:18:55 » |
|
No i właśnie stanie się Chrystusem nie zależało prawdopodobnie od chrztu wodą , lecz od wejścia we wznoszące tornado, czyli w rezonans dwóch harmonicznych mocy, "aspektów" męskiego i żeńskiego. Niekoniecznie w akcie seksualnym. Już same pola dwóch osób mogą ze sobą rezonować jak znajdą się w pobliżu, a po "przejściu" są połączone bez względu na dzielący ich dystans. Moim heretyckim zdaniem to Jezus ochrzcił wodę - a nie że został nią ochrzczony - czyli zapisał w niej informację (znał kwantowe właściwości wody). Od tamtej pory ona się kopiuje i mozolnie rozprzestrzeniana jest po świecie.
Mógłbym dużo pisać, ale dam linka - jestem pewien na 718 procent, że CHRYSTUS - nie Jezus (!) znał te właściwości, pracował z WODĄ - przemiana WODY w Kanie Galilejskiej to alchemiczna transmutacja, WINO jest tylko technicznym określeniem czegoś całkiem innego, nie chodzi o wino, sądzę, że Kiara wyjaśni nam z punktu widzenia Peszeru, czym jest woda i wino w tamtej przypowieści... polecam film Masaru Emoto "Wieści z Wody" link do pierwszej części wraz z napisami: http://www.youtube.com/watch?v=PlOE2RPHaxY&feature=results_main&playnext=1&list=PL572046FFA5B8D3FEKapłan 718
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #180 : Styczeń 12, 2012, 13:28:11 » |
|
Tak później ciutkę wyjaśnię , ale dodam iż otworzyły się przede mną pola wiedzy , których jeszcze moim Ludzkim zrozumieniem nie bardzo ogarniam. A mianowicie chodzi o przemianę fenolu w alkohol ( zrozumienie , wytłumaczenie tematu na płaszczyźnie typowo naukowej) jednak ma to związek z rytuałem kościelnym demonstrującym ciało - materię i krew wino bardziej alkohol. Wino -alkohol , woda , to woda są polami wiedzy dotyczącymi transformacji materii w przestrzeni zarówno materialnej jak i duchowej równocześnie. Może na coś sami wpadniecie i mi podpowiecie? kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #181 : Styczeń 12, 2012, 14:06:32 » |
|
Co do alkoholu to nic mi się nie kojarzy, prócz wina , z alchemicznym rytuałem , natomiast znalazłem coś na temat olejku do namaszczania .... Według najnowszych odkryć naukowych Jezus i jego uczniowie znali lecznicze właściwości marihuany i wykorzystywali je przy leczeniu innych. Chris Bennett z magazynu High Times w swoim artykule Was Jesus a Stoner? pisze, że olejek stosowany przez Jezusa zawierał składnik o nazwie kaneh-bosem, który zidentyfikowano jako ekstrakt z konopii indyjskich. Kaneh-bosem wchodził również w skład kadzidła, które palono podczas ceremonii religijnych. Carl Ruck, profesor mitologii klasycznej z Boston University twierdzi, że nie ma wątpliwości co do roli marihuany we wczesnym judaiźmie. Chociaż większość osób wdycha opary konopii do płuc lub spożywa je w różnych potrawach, ich aktywne składniki można przyjmować poprzez kontakt ze skórą, jeśli wejdą one w skład olejku. Bennett jest przekonany, że właśnie marihuana jest odpowiedzialna za fragmenty Nowego Testamentu, w których mowa o leczeniu chorób oczu i skóry. Więcej o zastosowaniu konopii indyjskich w judaiźmie możecie znaleźć w tym artykule wspomnianego wyżej profesora Carla Rucka. http://www.magia.gildia.pl/news/2006/01/jezuskanabahttp://www.cannabis.net/articles/jesus-cannabis.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #182 : Styczeń 12, 2012, 14:43:46 » |
|
W Judaizmie po "odejściu" Jezusa i nie tylko można znaleźć zapewne więcej ekstrawagancji , bowiem zacierano ślady prawdy wprowadzając na miejsce oddziaływania energetycznego działania materiale niby czyniące cuda. Jezus nie potrzebował materialnych 'protez" dla uzyskania efektu działania energiom na materię , o nie , nie , nie! Kopiujący go ludzie nie osiągnęli takich rezultatów jak On potrzebowali środków do manipulacji ludzką świadomością omamiania jej halucynogennego przez które ona widziała majaki prawdy i można było w kodować iż jest to prawda , którą nie jest. Zresztą przed urodzeniem się Jezusa też używano różnych 'ziółek"do różnych celi. Ale to jest zawsze środek zastępczy gdy ten prawdziwy jest nie osiągalny. Nie east to nie ta droga. kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 12, 2012, 14:47:40 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kapłan 718
Gość
|
|
« Odpowiedz #183 : Styczeń 12, 2012, 15:14:08 » |
|
tak więc Palikot ma rację, zdjąć wszystkie krzyże i zalegalizować Marihuanę, popularnie zwaną Marią Kaliber 44 - "Nasze mózgi wypełnione są Marią" cho-cho-chodź Bo już dawno nasze mózgi Wypełnione są Marią [x4]
Piorun, błysk, deszcz i zimno jest Ulica w domu zmarłych, na niej Ty Ogarnia Cie dreszcz. Wiem, boisz sie, to jest szok Twój mózg szaleje gdy słyszy nasz głos Wołamy Cie: Chodź póki czas! Tylko Ty jako nekroskop możesz pomóc nam! Czekaliśmy na Ciebie dzień za dniem i rok po roku Wreszcie tu jesteś, przyspiesz kroku i chodź Bo już dawno nasze mózgi wypełnione są Marią! Jeszcze jedna chwila i sie rozwala I wyleje sie to, co tak długo w nich wzbierało
I cho-cho-chodź Bo już dawno nasze mózgi Wypełnione są Marią [x4]
Hej, stary! Podaj nam dłoń, podaj nam rękę! My chcemy wstać, grać Walczyć o naszą matkę Naszą Marię Naszą Marihuanę!
Po-po-podaj nam dłoń, po-po-podaj nam rękę
Noc, ciemność, pełnia księżyca Nagle słychać huk, trafiła błyskawica w nasz grób Pękł na pół, na dole widać jak leży mój trup O Boże Co sie stało? Zdarzył sie cud, to nie trup, ja mam ciało! Ja żyje i chce wyjść! Lecz ja siły mam za mało! Już tu jesteś? Podaj mi ręke! Kaliber 44 my chcemy wyjść, my już żyjemy! Po-po-podaj nam dłoń, po-po-podaj nam rękę My chcemy wstać, jak w tej piosence Słyszysz nas? Chcemy wstać, chcemy grać!
I cho-cho-chodź Bo już dawno nasze mózgi Wypełnione są Marią [x4]
Mój mózg wypełniony jest Marią! Nasze mózgi wypełnione, wypełnione Marią! Wypełnione jest Marią! Nasze mózgi, wypełnione, wypełnione Marią! Wypełnione jest Marią! Nasze mózgi, wypełnione, wypełnione Marią! Wypełnione jest Marią! Nasze mózgi, wypełnione, wypełnione Marią! Wypełnione Marią, jeee... Marią! teoria spiskowa głosi, że Magik (co za pseudonim specyficzny!) był zwolennikiem kultu pierwiastka żeńskiego tj Marii Magdaleny i zamiast Maria = Marihuana, może Maria = MM?!
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 12, 2012, 16:07:45 wysłane przez Kapłan 718 »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #184 : Styczeń 12, 2012, 15:57:44 » |
|
718 mi się tam podoba ta teoria i kult I tak wdychamy gazy z telewizyjnej pralni czy nie lepiej wdychać treści M-Marii ? Tobą się nasycić zielona panienko a wtedy system zapieje cienko Upadną mury srogiego Jerycha a co mnie tam - bufnę i niech sobie zdycha To moja autorska zwrotka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #185 : Styczeń 12, 2012, 18:01:22 » |
|
Moi mili tylko że .... Maria to nie Marycha a tym bardziej Magdalena to nie marycha. Zatem panowie wybór należy do Was. A co na to nasz drogi P. Winter? No to poczytajmy go..... "{8066} {8215} "Ponieważ tylko miłość zakrzywia|światło, to tylko miłość tworzy"... {8224} {8337} ...możemy zobaczyć, że kiedy|tworzysz długą falę w proporcji FI, {8351} {8456} LO-PHI (ang. love - miłość) |zaczynasz implozję w sercu, {8459} {8555} zaczynasz tworzyć siłę centrującą,|która zaczyna nieco wsysać {8561} {8679} falę w linii do okręgu. Więc|cokolwiek tworzy grawitację, {8685} {8794} siłę centrującą, substancję tego|co czujemy, jest tym co wsysa falę {8798} {8864} z linii do okręgu i przez to|zakrzywia światło. {8869} {8973} I widzicie, jak tylko ściąga|światło, by zacząć okrąg, {8978} {9054} to przechowuje bezwład i nazywa|się to mechaniką kwantową. {9064} {9166} To jest jedyna rzecz, która tworzy.|Więc tylko osadzanie tworzy {9169} {9275} i tylko miłość osadza."Zatem wracamy do punktu wyjścia TYLKO MIŁOŚĆ! A seks to naprawdę nie miłość. Jest to energia o zupełnie innej wibracji grająca swoją melodię na odczuwaniu emocji seksualnych uzależnionych od określonych materialnych punktów erogennych a one nie mają nic wspólnego z sercem i świętym świętych w jaskini serca, lub inaczej w G - grocie serca. Czyli odciąganie ludzi w stronę seksu i doznań seksualnych jest blokowaniem z premedytacją ich rozwoju oraz ściąganiem z nich energii seksualnej. I to tyle. Jednym słowem MIŁOŚĆ , MIŁOŚĆ i jeszcze raz MIŁOŚĆ!Naprawdę nic się nie zmieniło przez te chyba 6 lat odkąd tu piszę iż najważniejsza i niezbędna w rozwoju Człowieka jest MIŁOŚĆ.Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 12, 2012, 18:05:16 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kapłan 718
Gość
|
|
« Odpowiedz #186 : Styczeń 12, 2012, 18:10:24 » |
|
Oczywiście, że tak, również dla mnie i wg mnie nic się nie zmieniło, od tych 5 lat od których tu piszę (z przerwami)
MIŁOŚĆ JEST PRAWEM, MIŁOŚĆ PODŁUG WOLI
Kapłan 718
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sfinks
Gość
|
|
« Odpowiedz #187 : Styczeń 17, 2012, 08:50:29 » |
|
Miłość jest prawem,dla każdego człowieka bez wyjątku.Ale czy w dzisiejszym świecie respektuje się to prawo?Jak trudną drogę musi przejść miłość,aby osiągnąć swoj cel? Jak często ludzie rezygnują z miłości dla prozaicznych przyczyn!Np. niechce się komuś na nią czekać ,spieszy mu się tak bardzo,że łączy się w pary z prypadkową osobą.Przyczyny są różne:chodzi o pieniądze( czyli partner ma być bogaty),o prestiż(dobrze jak to jest osoba,coś znacząca w świecie,wtedy coś z jego chwały spłynie na mnie) dla wygody( bo ktoś zapewnia dobre warunki życia)dla próżności( bo będą mi zazdrościli ,że się świetnie ustawiłam w życiu).Wszystko to jest,,oddaniem serca do lombardu ,,za jakieś nic niewarte w życiu korzyści.Najbardziej błędną drogą idą ci,co to sobie,,układają życie,,Czy życie jest po to,aby sobie dobrze posłać i dobrze oraz smacznie chrapać,jak to jabłuszko ze znanej nam piosenki? Myślę że głównym i naczelnym zadaniem istoty ludzkiej jest rozwijać się,po to przychodzi na świat.Przychodzi tu dla doskonalenia się,a nie na wywczasy!Osoby które lubią wygody i spanie w puchu tracą coś cennego.Za przeproszeniem że się tak wyrażę,,głupie się rodzą i głupie umierają,,marnują wcielenie,odchodzą z tąd z niczym!Poświęciły czas dany na rozwój i naukę,dla wygodnictwa i paru błachostek!Dążyć w świecie,do mądrości,to droga zawiła i trudna,jednakże jest to osiągalne dla człowieka ,który z pasją poszukuje tego co wartościowe.Ci co tylko chcą wygodnie żyć to ludzie ,,letni,,Niesmaczni jak ostygła herbata,zwana ,,lurą,,
===========================================================
Żeby osiągnąć wyzwolenie poprzez miłość do kobiety,nie trzeba mieć żony! Kto powiedział,że tylko żonę można kochać?Czyż my ludzie nie kochamy wielu osób w naszym życiu? Każda miłość u swego początku,jest ta ,,największa,, najszczersza,jedyna i pożądana!Czy nie można kochać kogoś z kim się nie jest związanym,doswiadczać z tego powodu,szleństwa,mocy twórczych.Miłość otwiera oczy na wiele spraw,oświeca ,szczególnie ta niespełniona.Chyba każdy spostrzegł że wszelka twórczość szczególnie ta wybitna,ma w swoich wątkach ,,nieszczęśliwą miłość,,,która może skończyć się hapy endem,lecz droga do szczęścia,tej pary jest długa ,wyboista,miłość ta musi pokonać przeszkody czasem tak tragiczne że może nawet doprowadzić do tragedii a nawet śmierci!Przykładem miłości niespełnionej jest uczucie jakie żywił Adam Mickiewicz do Maryli Wereszczakówny,była ona jego muzą i natchnieniem.Nie wiem czy gdyby była żoną jego , stan jego umysłu przeżywałby takie uniesienia i był tak płodny? Żeby mieć w życiu jakąś pasję,trzeba wiecznie mieć przed sobą cel ,pragnienie,dążenie do czegoś! Niezaspokojenie potrzeb,załaszcza tych wzniosłych,pobudza do działania! Myślę ,że mąż czy żona,którą ma się na codzień na wyciągnięcie ręki( nie obrażając nikogo) nie jest obiektem i przedmiotem marzeń.
scaliłam posty chanell
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2012, 18:03:00 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #188 : Styczeń 19, 2012, 12:34:56 » |
|
Jak trudną drogę musi przejść miłość,aby osiągnąć swoj cel? A czy musi dokądś chodzić ? Ona tu jest, wszędzie, wokoło w Tobie w każdym, a nawet i POMIĘDZY , we wszelkim POMIĘDZY. Jako potencjał energii. Przepływ tej energii pojawia się jako siła ssąca do wewnątrz, która wywołuje wirowy "taniec". Od zaraz można w ten taniec wejść z każdym obiektem, którego dotykasz, dlatego, że potencjał miłości w nas natychmiast rozpoznaje "swoją połówkę" z którą zaczyna wirować. I to na każdym poziomie rozwoju, na każdym etapie życia inaczej. Nawet to, co z perspektywy czasu określamy, że sie nam wydawało miłością wówczas nią było. Ale wirowanie nie do końca harmoniczne się wypala z czasem, albo wymaga nieustannych korekt, więcej energii pochłania niż zwraca. Nie jest harmoniczne wtedy. spieszy mu się tak bardzo,że łączy się w pary z prypadkową osobą. Nie ma przypadkowych osób. Nic nie jest przypadkowe, "przypadek" to tylko nazwa reguły, której nie rozumiemy. Wszystko ma swój sens i swój cel, musi się wydarzyć ,a my jesteśmy w tym bardziej lub mniej świadomi. Różne zatem wyciągamy wnioski z tzw "porażek" czy "przypadków" i to one nas plasują na odpowiednim poziomie rozwoju. Taki to jest taniec ! Wszystko to jest,,oddaniem serca do lombardu ,,za jakieś nic niewarte w życiu korzyści Nie powiedziałbym, że nic nie warte. Upadki i błędy są częścią tańca, aż do osiągnięcia perfekcji. Czasami nie da się walczyć z inercją potężnego, życiowego wahadła, bo każda walka wyczerpuje siły do cna. Wtedy trzeba się oddać w jasyr i pobujać się troszeczkę uzyskując energię zdolną do wyrwania się. Ale to nie w temacie Marii Madaleny już ... Osoby które lubią wygody i spanie w puchu tracą coś cennego.Za przeproszeniem że się tak wyrażę,,głupie się rodzą i głupie umierają,,marnują wcielenie,odchodzą z tąd z niczym!Poświęciły czas dany na rozwój i naukę,dla wygodnictwa i paru błachostek! Ja bym tak nie oceniał innych surowo To ich lekcje i pewnie niezbędne im. Zyskanie właściwej perspektywy nie uprawnia nikogo do osądzania. Wtedy, bywa, że pycha wchodzi niepostrzeżenie do tego niby szczerego serca... czasami.
|
| |