Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Człowiek energetyczny => Wątek zaczęty przez: Dariusz Wrzesień 13, 2009, 16:58:51



Tytuł: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 13, 2009, 16:58:51
Siły uśpionego umysłu
Opublikowano: 26.02.2009 | Kategoria: Ezoteryka

Czy człowiek zawiera w sobie niezależny ukryty byt, który nazwać możemy alternatywną, uśpioną świadomością, odpowiadającą za wszelkie rodzaje zjawisk anomalnych od daru bycia medium, po pismo automatyczne? Niektórzy z badaczy (a wśród nich Stan Gooch) twierdzą, że ów niezależny byt jest niczym druga natura człowieka, która wychodzi na światło dzienne jedynie w szczególnych okolicznościach, wykazując zdolności, które powszechnie uznawane są za nadnaturalne.

W pierwszym rozdziale swej fascynującej książki pt. „The Origins of Psychic Phenomena” („Pochodzenie zjawisk nadnaturalnych”, wyd. 1984), brytyjski psycholog polskiego pochodzenia Stan Gooch wyjaśnił, że uśmiechał się, kiedy słyszał „historie o niewidzialnych formach myślowych, które rzekomo zdolni są tworzyć m.in. tybetańscy mnisi”. Potem jednak dodawał: „Nie śmieje się już z tych historii. Uważam dziś, że nie ma limitów osiągnięć ludzkiego umysłu manipulującego i aktualizującego się w zewnętrznym, obiektywnym wszechświecie rozciągającym wokół”.

Zgodnie z Goochem, działania nieświadomego lub też subiektywnego umysłu mogą prowadzić do całej serii zjawisk o charakterze anomalnym, w tym manifestacji poltergeistów czy też bycia medium, pisma automatycznego, ataków demonicznych a nawet obserwacji NOL-i.
...

http://wolnemedia.net/?p=13251


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Bonifacy1 Wrzesień 14, 2009, 14:14:41
Widzę Dariuszu, że wzięło Cię na psionike :) Jak ktoś chce poznać podstawy ,,wybudzania'' umysłu - www.psipog.org


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 21, 2009, 20:50:13
Cywilizacja szóstego zmysłu?
Opublikowano: 09.02.2008 | Kategoria: Ezoteryka, Nauka

(http://npn.ehost.pl/serwis/images/male/psi4.jpg)

Wedle wstępnych wyników badań dr Ch. Roe, nawet 85% ludzi może posiadać zdolności nadnaturalne, które przy odpowiednim treningu mogą dalej rozwijać. Podczas gdy Roe kontynuje prace nad widzeniem na odległość, światowe mocarstwa już dawno przeprowadziły badania nad ich użytecznością. Jak na dalszą historię wpłynąć może potwierdzenie występowania podobnych zjawisk u ludzi, o czym mówią coraz głośniej naukowcy? Polecamy także “Psi - Szpiedzy”.

Dr Chris Roe umieszcza na głowie 20-letniej blondynki parę dużych słuchawek. Potem dokładnie tnie na pół piłeczkę pingpongową i połówkami zasłania jej oczy. Wkrótce włącza światło, które czerwoną łuną otula kobietę, a następnie opuszcza pomieszczenie.

Po kilku chwilach w laboratorium słychać szum, zaś kobieta zaczyna się uśmiechać, gdy przez jej umysł zaczynają przemykać obrazy odległych miejsc. Mówi, że widzi drzewa i strumień pełen okrągłych kamieni. Na jednym z nich stoi jej przyjaciel i macha do niej. Wkrótce zaczyna dokładniej opisywać tę okolicę dr Roe.

W odległości pół mili jej przyjaciel Jack rzeczywiście stoi na kamieniu pośród strumyka. Kobieta w jakiś sposób była w stanie przy pomocy swego umysłu „dostrzec” Jacka, choć wedle nauki, a także zdrowego rozsądku, jest to zupełnie niemożliwe.

Czy to zwykły zbieg okoliczności? Możliwe, choć jednocześnie może być to dowód nadprzyrodzonych zdolności. Właśnie tym zajmuje się dr Roe. Parapsycholog z Uniwersytetu Northampton bada to, czy możliwe jest, aby przy pomocy mózgu wizualizować sobie odległe miejsce i obserwować, co się w nim dzieje nawet, jeśli oddalone ono jest o setki kilometrów.

Choć badanie nie dobiegło jeszcze końca, jego wyniki są zaskakujące. Wczesne rezultaty wskazywały, że około 85% ludzi może posiadać pewne zdolności w kierunku „widzenia na odległość”. Naukowiec twierdzi także, że przy niewielkim wysiłku możemy ćwiczyć nasze umiejętności w tej dziedzinie.
...

http://wolnemedia.net/?p=2122


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Linda Wrzesień 21, 2009, 21:24:02
 :) :D :D :D
Cytuj
Dr Chris Roe umieszcza na głowie 20-letniej blondynki parę dużych słuchawek. Potem dokładnie tnie na pół piłeczkę pingpongową i połówkami zasłania jej oczy. Wkrótce włącza światło, które czerwoną łuną otula kobietę, a następnie opuszcza pomieszczenie

Darku ,a ma to jakies znaczenie ,ze to była blondynka? :D :D :D





Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 21, 2009, 21:27:17
Cytat: Linda
Darku ,a ma to jakies znaczenie ,ze to była blondynka? :D :D :D

Dla mnie nie najmniejszego znaczenia, ale moze doktorek myślał, ze blondynki są bardziej podatne na czerwone światło ... .  O0   ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Wrzesień 21, 2009, 23:21:58
Rosyjscy naukowcy przeprowadzali eksperyment z niewidomymi (zupełnie ślepymi osobnikami). Niektórzy z nich prowadzili samochód z taką samą precyzją, jakby dokładnie widzieli. Oglądałem to w filmie emitowanym w bardzo poważnym programie naukowym w rosyjskiej telewizji ( RTR Planeta - to bardzo ambitny kanał.ll). Dla rosyjskich naukowców takie zjawiska nie uważa się już za nadnaturalne, cuda etc. Wyraźnie mówią o działaniu energi, antymaterii etc.

koliberek33.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 22, 2009, 07:13:01
"Szkoła Bronnikowa" w Rosji, uczy niewidome dzieci patrzenia na świat w inny sposób, dzięki siłom uśpionego umysłu...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 22, 2009, 09:42:33
http://www.youtube.com/watch?v=L3AgO6H0H98

Niewidomy od urodzenia  malarz Esref Armagan maluje perspektywę . Niemożliwe ?  Zobaczcie sami w w/w linku .
Natomiast w kwestii potęgi ludzkiego umysłu na co dzień polecam książkę Paulo Colheo pt "Pielgrzym". Autor czerpał inspirację z Carlosa Castanedy , o którym jego bohater kilkakrotnie wspomina podczas książki. Rzecz ciekawa, gdyż to, o czym pisze Colheo w fikcji literackiej jest jak najbardziej codzienną praktyką mnichów buddyjskich. Autor Pielgrzyma wprowadza "tajemnice" medytacji do naszego życia odkrywając przed nami uroki pewnych praktyk, które uwalniają nas od umysłowego zgiełku , od schematów codzienności.

Przykładowe ćwiczenie, które zmienia percepcję czasu :  kiedy będziesz wracać pieszo do domu , tą samą trasą co zwykle , zmuś się, aby stawiać o połowę krótsze kroki . Zwolnij tak, jak to tylko jest możliwe i obserwuj co się wydarzy. Nie ulegaj pokusie umysłu, aby przyspieszyć. Jeśli nad tym zapanujesz - zaczniesz stawiać kroki świadomie i odkryjesz zupełnie inny wymiar czasu.

To tylko jedno z praktycznych ćwiczeń Pielgrzyma, którym przecież w pewnym sensie jest każdy z nas.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 22, 2009, 10:09:49
..a potem dla odmiany włózsiedmiomilowe buty. Kontrast uzmysłowi względność.
Następnie zbuduj sobie automatycznąskrzynię biegów... iiii butów!


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 22, 2009, 14:14:55
Przykładowe ćwiczenie, które zmienia percepcję czasu :  kiedy będziesz wracać pieszo do domu , tą samą trasą co zwykle , zmuś się, aby stawiać o połowę krótsze kroki . Zwolnij tak, jak to tylko jest możliwe i obserwuj co się wydarzy. Nie ulegaj pokusie umysłu, aby przyspieszyć. Jeśli nad tym zapanujesz - zaczniesz stawiać kroki świadomie i odkryjesz zupełnie inny wymiar czasu.

Czy jazda samochodem z połową prędkości tez się liczy? Pewnych effektów już jestem świadom - złość innych i trąbienie na zawalidrogę.  ;]

Oczywiste jest, że więcej zauważysz bo poświęcisz obserwacji więcej czasu. Jednak nie wpłynie to na szybkość upływającego czasu jako taką. Po prostu możesz część "skupienia" wymaganego przy szybszym chodzeniu poświęcić na obserwację - coś na zasadzie wyostrzania innych zmysłów po utracie innego.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 22, 2009, 14:45:31
Wpłynie na subiektywną ocenę upływu czasu plus wyostrzenie innych zmysłów, co jest również bezcenne.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Wrzesień 22, 2009, 17:08:39
Castaneda pisał też o ciekawym doświadczeniu z lusterkiem. Należy je wziąć do ręki i chodzić patrząc na odbicie, co jest z tyłu za nami. I wtedy dopiero zastępuje zdziwienie, z jakiej to małej perspektywy pojmujemy naszą rzeczywistość i to tę czystą fizyczną. Albo oglądanie rąk przed snem..., co ma potem wpływ na kontrolowanie snu. I to naprawdę działa. Bo, sprawdzałem.



Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 22, 2009, 18:45:27
Co do zdziwień...
Spotkałem się na tym forum z opiniami, że materia to tylko iluzja. Proponuję wobec tego - autorom tego pomysłu - znaleźć solidną ścianę, cofnąć się 15-20 m i pędem puścić się w kierunku tejże iluzji, ważne: nie zwalniać. Effekt doświadczenia może być dla nich... no właśnie - zaskakujący.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Wrzesień 22, 2009, 18:48:01
Mnie bardziej zdumiewa rozmiar ludzkich złośliwości, niż tzw. zjawiska paranormalne. ^-^


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 22, 2009, 19:14:00
Ależ jakie złośliwości? - ten prosty i łatwy do przeprowadzenia zabieg unaoczni "prawdziwość" złożonego twierdzenia. I zapewne zapadnie dosyć mocno w pamięci.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Wrzesień 22, 2009, 19:21:45
Oj, niewierny Tomasz, niewierny...nie wiem, ilu tu znajdziesz "chrystusów", co palec do rany pozwolą włożyć. Czasy inne, infekcji się jeszcze przestraszą ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 22, 2009, 19:23:28
"Złoślwość" Atqa, to tylko sposób na manifestację swej ciekawej osobowości...
Mając trzy latka, jadąc autobusem chciałem siedzieć na kolankach cioci, ale było ciasno, nie można było siedzieć...
Stojąc na butach cioci, depcząc ją w złośliwy sposób chciałem dać wyraz swej bezsilności, podobnie jak Arteq...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 22, 2009, 19:25:37
Nie deptałem cioci butów. I nie ja jestem bezsilny tylko "cudotwórcy" forumowi.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 22, 2009, 21:27:59
Arteq proponujesz zderzenie ze ścianą , ale w jakim celu ? Co takiego chciałbyś udowodnić ?
Zderzenie nie zmieni sposobu patrzenia na świat. To jest tylko fizyczna akcja -reakcja i to wszystko.
W zamierzchłej historii , a być może gdzieś na Ziemi nawet teraz , ludzie demonstrowali przenikanie przez ściany . Do tego jednak potrzebny jest bardzo wysoki poziom opanowania własnej materii, lub raczej sił elektrycznych, za pomocą których jest ona związana . W rzeczywistości materia jest "dziurawa" jak szwajcarski ser. Pustki w niej więcej niż "twardej" masy. To są dowody dostarczane przez fizykę kwantową. W rzeczywistości zetknięcia z materią ściany nigdy nie będzie, gdyż atomy Twojego ciała nigdy nie zetkną się fizycznie z atomami tworzącymi mur. Za to na pewno doświadczysz silnej reakcji elektromagnetycznej w formie wymiany energii kinetycznej pomiędzy zderzającymi się ciałami. Wynika to z tego, że atom każdego ciała posiada ładunek i masę ( oprócz tego też pęd, energię ) . Czyli zderzenie dwóch cząstek posiadających masę wywołuje określone skutki. Czym jest masa ?
Zgodnie z Modelem Standardowym cząstki elementarne uzyskują masę poprzez oddziaływanie z polem, które wypełnia całą przestrzeń. Pole to nosi nazwę pola Higgsa, od nazwiska uczonego, który owo pole postulował. Oddziaływanie z polem Higgsa nadaje cząstce masę niezależnie od położenia i kierunku ruchu. Istnieje ogólna zasada, że im silniejsze jest oddziaływanie z polem ( Higgsa ), tym większą masę uzyskuje cząstka.
I  teraz - co się stanie, jeśli niemalże do zera zmniejszymy oddziaływanie cząstki z polem Higgsa ? A  może są ludzie potrafiący wpływać na samo pole Higgsa ?

Wracając do mojego przykładu ze zmianą postrzegania rzeczywistości podczas celowego, świadomego spowolnienia marszu. Dzisiaj wybrałem się na dłuższy spacer po lesie i celowo spowolniłem chód dosłownie do żółwiego tempa. Postanowiłem stawiać drobne kroczki w spowolnionym tempie, co trochę przypominało ćwiczenia Tai chi. Do każdego kroku przywiązywałem szczególną wagę starając się być świadom każdej zmiany położenia i każdego drgnienia mięśni. Dodatkowo, starałem się uważać na głęboki wdech, zawieszenie, wydech, bezdech i powrót.  Każdorazowo oddech korelowałem ze stawianiem kroków.
Przyznam, ze to niezwykłe doświadczenie na prawdę pomaga zapomnieć o czasie.Człowiek skupia się na uważności działania tu i teraz, a nie na celu.
 Nie ważna jest przebyta odległość, ile jakość przebytej drogi.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 22, 2009, 21:43:14
W rzeczywistości materia jest "dziurawa" jak szwajcarski ser. Pustki w niej więcej niż "twardej" masy. To są dowody dostarczane przez fizykę kwantową. W rzeczywistości zetknięcia z materią ściany nigdy nie będzie, gdyż atomy Twojego ciała nigdy nie zetkną się fizycznie z atomami tworzącymi mur.

Za to na pewno doświadczysz silnej reakcji elektromagnetycznej w formie wymiany energii kinetycznej pomiędzy zderzającymi się ciałami. Czyli zderzenie dwóch cząstek posiadających masę wywołuje określone skutki. Czym jest masa ?
To w końcu nie stykają się czy zderzają się jednak? Bo raz twierdzisz tak a raz siak.

Przyznam, ze to niezwykłe doświadczenie na prawdę pomaga zapomnieć o czasie.Człowiek skupia się na uważności działania tu i teraz, a nie na celu.
 Nie ważna jest przebyta odległość, ile jakość przebytej drogi.
Właśnie - to Ty zapomniałes o upływie czasu, nie oznacza to jednak, że on spowolnił.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 22, 2009, 22:08:49
Arteq , dla mnie czas spowolnił  ( jeśli chodzi o ..chód ;) ) , ale to nie jedyny efekt jaki odczułem. Uprawianie TaiChi "odmładza" organizm ,a nie zatrzymuje czasu, chociaż subiektywne, indywidualne  odczucie to spowolnienie upływu czasu.

W kwestii zderzeń . Niezrozumienie polega na tym, że inaczej zderzenia tłumaczy fizyka klasyczna , a inaczej kwantowa . Do wykonania zderzeń na poziomie atomowym  potrzebne są prędkości zbliżone do prędkości światła osiągalne tylko w akceleratorach takich na przykład , jakimi dysponuje CERN. Prędkość najlepszego biegacza na Ziemi w kierunku ściany nie spowoduje zderzeń atomowych  :) Więc jest ZDERZENIE i zderzenie .


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 22, 2009, 23:49:37
Oj a nie możecie po prostu się zgodzić że upływ czasu jest relatywny?

Siedzenie 5 sekund na rozpalonym kamieniu gołymi pośladkami trwa wieczność ale gdy śliczna dziewczyna siedzi na twoich kolanach to i pół dnia mija jak z bata strzelił :)

Aby to odkryć nie trzeba był wielkim filozofem.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 22, 2009, 23:55:33
W załączonym przykładzie widać, że to nie czas jest relatywny tylko jego postrzeganie w zależności od sytuacji.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 22, 2009, 23:59:00
Rzeczywiście - tak to powinienem sformułować.
Ale sam przebieg czasu także jest relatywny - np ciało będące w ruchu starzeje się wolniej :)

Podobnie istnieją teorie iż w niektórych miejscach (czarne dziury np) czas płynie inaczej - są to tylko teorie ale dość sensownie brzmią.

Zresztą - postrzegamy czas poprzez ruch - będąc w idealnej stagnacji nie czulibyśmy jego upływu.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 23, 2009, 09:28:50
Racja. Wszystko jest relatywne i zależy nie tyle od sytuacji, co od stanu w jakim znajduje się obserwator, będący jednocześnie uczestnikiem zdarzenia. Na własny stan, czy też - sposób postrzegania -  obserwator ma bardzo duży wpływ. To niby proste stwierdzenie zmienia wiele kwestii.
Nie jesteś marionetką , której można narzucić jakikolwiek model rzeczywistości, jeśli na to nie wyrazisz zgody. Co więcej - tzw rzeczywistość obiektywna (np czas) wydaje się mieć niewielkie znaczenie kiedy zmieniasz swój punkt widzenia na nią. Bowiem określona rzeczywistość istnieje dla Ciebie o tyle o ile ją dostrzegasz. Najprostszym przykładem kształtowania postrzegania jest szkolenie ( szkoła ) umysłu od dziecka pod kątem takiego, a nie innego odbioru rzeczywistości, opisu zjawisk, kształtowania poglądów. Stąd ta moja próba wyjaśnienia problemu zderzenia  w oparciu o dwie fizyki.

Umysł nabywa wiedzy o otaczającym nas  świecie. Natomiast intuicja jest czystą wiedzą , chociaż wydaje mi się, że również nieobiektywną. Intuicja podpowiada to, co DLA CIEBIE jest dobre.
Moim zdaniem w czasach powstawania europejskiego Panopticonu  http://newworldorder.com.pl/artykul.php?id=1478 ( banknoty śledzone elektronicznie, RFID, czipy - to już są fakty ), przeciwwagą dla zapędów scentralizowanej kontroli i sterowania jest rozwój więzi niewerbalnych i zewnętrznie niemierzalnych pomiędzy ludźmi.

Ćwiczenie zmiany postrzegania , uważam, rozwija te zdolności indywidualne i jest jedynym logicznym wyjściem z "więzienia bez krat".



Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 25, 2009, 11:51:32
Cytuj
Niektórzy z nich prowadzili samochód z taką samą precyzją, jakby dokładnie widzieli. Oglądałem to w filmie emitowanym w bardzo poważnym programie naukowym w rosyjskiej telewizji
Raz miałem przyjemność takiej jazdy przez krótki odcinek.
Byłem w innej wówczas ugruntowany uwadze.
Zbliżając się do skrzyżowania zamknąłem oczy.. okazało się, że nie tyle "widze", co 'wiem' otoczenie. 'Wiedziałem' światła i ulice. Zatrzymałem się "na pole" position przed skrzyżowaniem.

Po zmianie na zielone ruszyłem 'z kopyta'.
Samochód był tak zrobiony, że miał podrasowany silnik przez rajdowego kierowcę.
Było o tyle bezpiecznie, że od razu skręcałem w jednokierunkową.. i depnąłem by oderwać się od peletonu (na wszelki wypadek mieć trochę pustegoza sobą).
To juz była prosta, szeroka trzypasmówka. Ale niekomfort był niewiarygodny (pierwsze takie doświadczenie w którym stawka było moje i ew. innych życie).
Niemniej wiedzialem co robie. 'Wiedziałem' sporo otoczenia.
Jednak trwało to już zbyt długo (poczucie czasu jest względne-ale spróbuj się przejść na piechotę z przepaską kawałek, a co dopiero autem) ..i nagle pojawił się lęk.
Lęk spowodował 'wyskoczenie' z uwagi.
Otwarcie oczu.
Rzut oka na tacho... 140/miasto.
Kolejne nawarstwienie lęku powoduje stres - a ten - błąd..
W lękowej reakcji puszczam zbyt gwałtownie gaz..

A, nie wspomniałem, że padało wówczas,
oraz że miałem kompletnie zajechane opony (niemal slicki), po jeździe poślizgami w okolicach Andory
oraz nad Alpejskimi urwiskami.

..no więc po takim zdjęciu przyspieszania ..straciłem przyczepność.

Potem był poślizg kontrolowany-niekontrolowany- *COŚ Ciekawego - kontrolowany.

Dobre trzysta metrów w poślizgu na prostej.

Po zatrzymaniu.. dziwnym sposobem wróciła inna uwaga, ale w innej formie:
nie jako 'wiedzenie otoczenia' - a jako 'słyszenie'.
Ależ bluzgają Ci katoholicy, jak ich coś podnieci (zwłaszcza cudze barier łamanie).. hipokryci kurde.
A jakie komentarze szły w tramwaju 100m z tyłu !?! :))))

np. Takie miałem doświadczenie też.


Cytuj
przeciwwagą dla zapędów scentralizowanej kontroli i sterowania jest rozwój więzi niewerbalnych i zewnętrznie niemierzalnych pomiędzy ludźmi.

Ćwiczenie zmiany postrzegania , uważam, rozwija te zdolności indywidualne i jest jedynym logicznym wyjściem z "więzienia bez krat".
To odcina tylko pewien poziom kontroli.  imho.



Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 25, 2009, 15:19:40
Czy tylko ja uważam opisane zachowanie za idiotyzm? Tak, użyłem określenia dobitnego. Bo np. nieodpowiedzialność skończyła się już na prędkości 140 km/h w mieście. To, że Phi uważa siebie za wyjątkowego [in + oczywiście] już wiem, problem w tym, że wcale nie musi byc to prawdą. I wtedy staje się zagrożeniem dla innych.
Nie dziwię się, że inni kierowcy byli zniesmaczeni takim "popisem" - zapewne chcieliby się czuć bezpiecznie na drodze. Zastanawiam się również skąd wie, że świadkowie - kierowcy to byli katolicy, a do tego hipokryci?

I zanim ktoś oskarży mnie o niedowiarstwo niech raczy zauważyć, ze to była próba - wcześniej nasz wspaniały Phi nie weryfikował własnych możliwości w tym zakresie. A udowadniał sobie wspaniałości na ulicy po której poruszali się inni. Swoją drogą czasami zastanawiałem się skąd "ułańskie" pomysły niektórych na drodze, kierowcy zachowują sie jakby nic nie widzieli, nic nie słyszeli - teraz wiem - może być to Phi...

Jeżeli chce testować swoje "umiejętności" to niech nie stwarza przy tym zagrożenia dla innych. Niech rozpędza się u siebie na podwórku lub testuje po omacku wjazdy do garażu... Zawsze może z zawiązanymi oczyma pobiegać po lesie vel pojeździć w nim na rowerze.
Phi, jak rozumiem pokaz Twoich "umiejętności" w jeździe po omacku oczywiście znowu nie wchodzi w grę...

I tego zachowania raczej nie podciągałbym pod błyskotliwe umiejętnosci/siłe umysłu...


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 25, 2009, 16:04:45
A ja się zastanawiam, co ma wspólnego pirat Phi z siłami umysłu? Phi - proszę odpowiedz mi na to pytanie. Co niezwykłego oprócz Twojej własnej głupoty i braku wyobraźni było w tej szaleńczej jeździe?
Cokolwiek byś nie odpowiedział, wiedz jedno - nie masz się czym chwalić.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 25, 2009, 16:41:20
Cześć  Pyzy wyBulwione! :D

Zapewne zniesmaczenie katoholików spowodowało że już mogą się czuć  bezpiecznie.
W tym przeBezpiecznym przeNiesmaku.  ;D "Magiczny niesmak"

Jak zwykle w reakcji potoku ocen sporo kłamstw. Zarozumialstwo. Wystarczyło zapytać. Tam nie było innych kierowców. to chyba nabzdyczenie jest przyczyną nieumiejetności czytania.. nie pytam.

:))) mam dosyc spore.. że-tak-po-wiem podwórko.
Żebys chłopie wiedział czym podróżujesz.. i kto tym powozi.. może w końcu byś wysiadł
:D)))))


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: kot Wrzesień 25, 2009, 16:58:03
Ciekawe doświadczonko!!

Teraz wiesz już drogi PHIRIOORI,że błędem było dopuszczenie strachu,bo nic bardziej niebezpiecznym  na

drodze być nie może,jak kierowca jadący 140 po mieście pełen nieuzasadnionego strachu,gdyż oczy mia

zamknęte.

Wyeliminuj z poczynań swoich strach,bo złym przewodnikiem na drodze się okazał-a sukcesem pełnym próby

nastepne się zakończą. :) ;) :D ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 25, 2009, 17:27:20
no właśnie.

liczą sie owoce.
Po owocach poznałem, ze było to dobre.

Ale jeszcze niedość stabilne.

Jest taki moment, kiedy umiejętność osiąga stabilność.

Ja poruszam ten aspekt ze względu na okres/obszar labilności panowania nad talentem.
Że bywa taki ulotny. Niekiedy przychodzi w Pełni.. ale jest kapryśny jak Kobieta, czy pieniądz.

tu musze napomknąć kolejną historyjkę ..i pokajać się trochę...
Bo los straszny mnie za to spotkał..
kiedy trafiłem na 'drużynę' z ugruntowaną już zdolnością 'wiedzenia', na stabilnym poziomie..
..byli już wyszkoleni na 100%, to była branża.. saperami byli.
Wysłałem ich na pole minowe z zawiązanymi oczami.. wszak byli pewni swej zdolności 100%

Oczywiscie szybko to do mnie wróciło.. na JOWISZA!.. co ja wtedy miałem!
kicałem po tych 'beczkach prochu'.. i powiem szczerze.. że nie raz mi się 'widzenie' wyłączało wówczas,
a decydować było trza.. Nie polecam! Też wspominali potem, że nie raz jedli strach. Było, mineło.

Wiec jak ktoś się jeszcze nie zorientował.. rozprawiam tu o fluktuacji obudzonej mozliwości. Choć nie o umysł tu chodzi imho.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 25, 2009, 17:37:08
Jest taki moment, kiedy umiejętność osiąga stabilność.

Stabilizuj swoje umiejętności na torze wyścigowym, a nie na ulicach, po których poruszam się ja i my wszyscy.

EDIT:

Mów do mnie zawsze w trybie rozkazującym - będziesz miała Ciekawe zycie pełne niespodzianek!

Nie ma wykrzyknika, nie ma rozkazu. Jeśli chcesz i dzięki temu postarasz się następnym razem zwolnić i nie szaleć mając na uwadze czyjeś życie, a nie tylko czubek własnego nosa, to napiszę to jeszcze raz:

Phi, w imieniu wszystkich ludzi proszę, byś swoje zdolności ćwiczył na zamkniętych torach, a nie na publicznych ulicach, po których poruszają się inni niewinni ludzie, w tym także dzieci.
Ich życie będzie o wiele dłuższe, jeżeli na drogach nie będzie świrów wierzących w swoje nadprzyrodzone zdolności.

EDIT 2: :)
Też jestem kierowcą i gdy mam ochotę poszaleć, przypominam sobie ten film:
http://www.youtube.com/watch?v=CvC3IZOgg7E
Dla mnie wystarczy ruszyć wyobraźnią, by wiedzieć jak może skończyć się te kilka chwil adrenaliny.



Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 25, 2009, 17:45:36
Mów do mnie zawsze w trybie rozkazującym - będziesz miała Ciekawe zycie pełne niespodzianek!


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 25, 2009, 18:46:23
Jak zwykle w reakcji potoku ocen sporo kłamstw. Zarozumialstwo. Wystarczyło zapytać. Tam nie było innych kierowców. to chyba nabzdyczenie jest przyczyną nieumiejetności czytania.. nie pytam.

Zbliżając się do skrzyżowania zamknąłem oczy.. okazało się, że nie tyle "widze", co 'wiem' otoczenie. 'Wiedziałem' światła i ulice. Zatrzymałem się "na pole" position przed skrzyżowaniem.
[...]
i depnąłem by oderwać się od peletonu (na wszelki wypadek mieć trochę pustegoza sobą).
To juz była prosta, szeroka trzypasmówka. Ale niekomfort był niewiarygodny (pierwsze takie doświadczenie w którym stawka było moje i ew. innych życie).
Niemniej wiedzialem co robie.
[...]
Po zatrzymaniu.. dziwnym sposobem wróciła inna uwaga, ale w innej formie:
nie jako 'wiedzenie otoczenia' - a jako 'słyszenie'.
[...]
Ależ bluzgają Ci katoholicy, jak ich coś podnieci (zwłaszcza cudze barier łamanie).. hipokryci kurde.
A jakie komentarze szły w tramwaju 100m z tyłu !?! :))))
Z moją zdolnością czytania wszystko ok. być moze sam zaczynasz się gubić w tych opowiastkach. Wyraźnie napisałeś, że oczka przymkłeś już przed skrzyżowaniem, oraz, że po ruszeniu oddalałeś się od kierowców - czyli musieli takowi być. Jak widać byli tam tez inni [katoholicy] którzy "podziwiali" Twoje popisy. No i ten tramwaj 100m za Tobą - nie znam się zbyt dobrze na tramwajach, ale wydaje mi się, że poruszają się z prędkościami nieco poniżej 140 km/h. A skoro znalazł się 100m za Toba jak uzyskałeś 140 km/h to musiałes zapewne go wyprzedzić. Na przyszłość staranniej dobieraj bajki jakimi chcesz nas karmić...
Napisałeś, że kierowców nie było... hmmm... a może po prostu ich nie widziałeś. Dlaczego? No niech zgadnę... Moze miałeś zamknięte oczy? Dziwnym trafem po ich otworzeniu nagle pojawił się i tramwaj i katoholicy... A potem słyszymy żenujace tłumaczenia: "panie nie zauważyłem, wyrósł jak spod ziemii"...

Phi, a może jednak nie jesteś aż tak bezmyślny i ograniczony, tylko przypomniał Ci się pewien epizod z filmu "Nic nie widzę, nic nie słyszę" ewentualnie "Zapach kobiety" z A. Pacino [tam też prowadził po omacku, też było "mocne" auto, też były uślizgi]...

Co do umiejętności za kierownicą byłbym bardziej pokorny - sam napisałeś - kawałek stresu i... już błąd - samochód w poślizg. Twoje szczęście, ze to jednak "trzypasmówka". I z tym stwierdzeniem "ale wiedziałem co robię" mocno polemizowałbym.

Ciekawe doświadczonko!!Teraz wiesz już drogi PHIRIOORI,że błędem było dopuszczenie strachu,bo nic bardziej niebezpiecznym  na drodze być nie może,jak kierowca jadący 140 po mieście pełen nieuzasadnionego strachu,gdyż oczy mia zamknęte.
Wyeliminuj z poczynań swoich strach,bo złym przewodnikiem na drodze się okazał-a sukcesem pełnym próby

Obok mnie kiedyś mieszkał też "wspaniały" kierowca. Był wspaniały aż do... samej śmierci kiedy to rozpołowił auto na drzewie, zabijając przy tym siebie i znajomego [którego znaleźli dobre 100 m dalej w zbożu...].

Dla naszego forumowego "miszcza kierofnicy":
http://www.youtube.com/watch?v=0AQ4Ex9B67c&feature=related


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 25, 2009, 21:44:26
Cytuj
Z moją zdolnością czytania wszystko ok. być moze sam zaczynasz się gubić w tych opowiastkach. Wyraźnie napisałeś, że oczka przymkłeś już przed skrzyżowaniem, oraz, że po ruszeniu oddalałeś się od kierowców - czyli musieli takowi być.
NO jednak NIE jest ok z twoja.
Miejsce gdzie doprowadzilem do przekroczenia granicy stabilności - nie było innych kierowców.
Tak było to pomyślane.
Poprostu skupiasz sie na sobie zanadto, na swoich myslach, ocenach i wyobrażeniach.

Cytuj
No i ten tramwaj 100m za Tobą - nie znam się zbyt dobrze na tramwajach, ale wydaje mi się, że poruszają się z prędkościami nieco poniżej 140 km/h. A skoro znalazł się 100m za Toba jak uzyskałeś 140 km/h to musiałes zapewne go wyprzedzić. Na przyszłość staranniej dobieraj bajki jakimi chcesz nas karmić...
tramwaj dojechał potem. Nie musiałem go wyprzedzać.
Kompetny brak wyobraźni! panie detektywie.
Ponadto Kompletnie nie zrozumiałeś przekazu. Jak zwykle.
I jak zwykle potraktowałeś wszystko instrumentalnie. Jako materiał do nawykowego po-moralizowania.
 ;D
Z wzajemnością.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 25, 2009, 22:35:53
Skoro twierdzisz, że ludzie z tramwaju wydzieli Twoje wygłupy [bo komentowali] to jak mógł dojechać potem? Ah, pewnie stał na czerwonym gdy szalałeś...

Skąd wiesz, że nie było skoro miałes zamknięte oczy?

Mam jedynie nadzieję, że nie spotkamy się na drodze gdy będziesz przeprowadzał kolejne "badania"...


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 25, 2009, 23:15:31
a ja wierze, ze PHI zadbał o to aby w swoim eksperymencie  nie narazić , jak sam twierdzi , innych ludzi .
Chociaż gdybym ja miał sprawdzać swoje zdolności "wiedzenia"  to wybrałbym jednak jazdę na rowerze po lesie z zawiązanymi oczyma, aby ograniczyć czynnik ryzyka do samego siebie.
Bez ludzi , którzy eksperymentują nie byłoby postępu. Pierwsi chirurdzy w Europie, którzy usiłowali się dowiedzieć jak zbudowany jest człowiek od wewnątrz musieli wykradać nocą trupy z cmentarza i po kryjomu je ciąć. To również było zachowanie , które nawet dzisiaj byśmy potępili, a jednak bez ich działań w tamtych czasach nie byłoby postępu w anatomii ani w chirurgii. Na taką drogę wkroczył PHIRIOORI  ;) Czyli jazda bez trzymanki po cienkiej czerwonej linii ...


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 25, 2009, 23:31:48
Bez ludzi , którzy eksperymentują nie byłoby postępu. Pierwsi chirurdzy w Europie, którzy usiłowali się dowiedzieć jak zbudowany jest człowiek od wewnątrz musieli wykradać nocą trupy z cmentarza i po kryjomu je ciąć.

Żartujesz sobie? Czy ci poczciwi naukowcy też narażali żyjących jak Phi to robił w imię nauki?
Czy jednak poprzestali na zmarłych, bo mieli nieco więcej oleju w głowie? W dodatku oni cieli zmarłych, żeby pomóc żywym. Phi miał szansę pociąć żywych żeby pomóc sobie... podnieść swoje ego.
Mam nadzieję jednak, że ta cała historyjka jednak jest obrazem jego bUJnej WyOBRAZni i ta myśl będzie mi towarzyszyła, jak jutro wsiądę za kierownicę.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 26, 2009, 00:47:30
To fakt, w tej jego opowieści jest sporo bajki. Chętnie spotkałbym się z nim na zamkniętym torze, poustawiał krawężniki, zawiązał mu oczy i... niech pcha naukie do przodu. Ale jak rozumiem to nie wchodzi w grę - tak samo jak jakakolwiek próba zweryfikowania jego opowieści z zaczarowanego lasu.
Cieszę się również, że dostrzegam różnicę pomiędzy konkretnym eksperymentem a głupotą. Mam także nadzieję, ze nie natknę się na jego uliczne pseudoeksperymenty, bo to skończyłoby się dosyć nieprzyjemnie dla  co najmniej jednego z nas...
Kiedyś spotkałem pewnego "eksperymentatora" na drodze... szukając kluczyków od auta w polu miał sporo czasu aby przemyśleć sobie zasadność podobnych "eksperymentów".


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 26, 2009, 10:40:26
nie było w okolicy żadnych ŻYWYCH istot wówczas.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 26, 2009, 18:31:20
Wiadomo - zombi komentowali. Czytasz czasami to co sam wysmarujesz? Robi się bardzo żałośnie w treści Twoich postów.
Tyle ode mnie.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 26, 2009, 18:57:11
PHI chyba się zaćpał i przysnął w samochodzie a potem mu się takie rzeczy śniły ;P


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 26, 2009, 19:21:33
Wypowiedzieliście już swoje zdanie na temat doświadczeń Phirioori'ego, teraz odpuśćcie sobie swoje sarkazmy i pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy inaczej postrzegają takie doświadczenia, przeżycia.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 27, 2009, 12:12:45
Cytuj
Skoro twierdzisz, że ludzie z tramwaju wydzieli Twoje wygłupy [bo komentowali] to jak mógł dojechać potem? Ah, pewnie stał na czerwonym gdy szalałeś...
Cytuj
Wiadomo - zombi komentowali.

Widzisz!..
Nawet jak Bardzo NIE CHCESZ - też potrafisz!

Cytuj
Czytasz czasami to co sam wysmarujesz?
Ja często. Niemal zawsze. A Ty?!..
"Czytasz czasami to co sam wysmarujesz? Robi się bardzo żałośnie w treści Twoich postów.
Tyle ode mnie."
A ode mnie Tyle .

kiedy zombi zaczyna siebie dostrzegac.. pomału.. pomalutku..
dociera do niego, ze rozmawia z samym sobą.
Że przecież spoglądaw SZKŁO skadindąd inteligentnego ZWIERCIADŁA.

żeby Spotkać CZŁOWIEKA na pustyni tłumów..trzeba wpierw poznac siebie. I swoja miarę.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 27, 2009, 13:07:42
Wypowiedzieliście już swoje zdanie na temat doświadczeń Phirioori'ego, teraz odpuśćcie sobie swoje sarkazmy i pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy inaczej postrzegają takie doświadczenia, przeżycia.

Darku, ależ ci którzy inaczej postrzegają doświadczenia Phi nie mają zakazu wypowiadania się tutaj.
To, że nie ma tu takich postów jest jedynie wyrazem, że nie ma takich osób.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: wiki Wrzesień 27, 2009, 14:18:34
Wypowiedzieliście już swoje zdanie na temat doświadczeń Phirioori'ego, teraz odpuśćcie sobie swoje sarkazmy i pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy inaczej postrzegają takie doświadczenia, przeżycia.

Darku, ależ ci którzy inaczej postrzegają doświadczenia Phi nie mają zakazu wypowiadania się tutaj.
To, że nie ma tu takich postów jest jedynie wyrazem, że nie ma takich osób.

Jakich postów bo nie rozumiem? krytykujących PHI? Czy osób mających " inne" doświadczenia?

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: zodiakus71 Wrzesień 27, 2009, 15:19:50
Phi jeśli masz opiekuna duchowego to się dopiero istota musiała napracować podczas jazdy :)
Opisywany stan ciekawy to coś podobnego do zasypiania podczas jazdy kiedy masz ciężkie powieki i na autostradzie z prędkością 130 km/h pomiędzy zamknięciem oczu i ich otwarciem znika Ci kilometr drogi , poczucie że tak jak napisałeś czujesz otoczenie a później cholerny strach i podwyższona czujność i kontrola wszystkiego co naokoło miałem coś takiego ale świadomie w mieście raczej bym nie ryzykował.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 27, 2009, 15:20:32
Niektórzy komentować negatywnie  muszą .... inaczej się uduszą.. ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: kubraczek Wrzesień 27, 2009, 15:36:15
Czy to że niektórzy nie mogą zrozumieć "twórczości" kolegi PHIRIOORI znaczy, że pisze on jakieś banialuki? Chyba że nie da się tego przefiltrować przez "programy", które im zamontowano - proponuję więc w końcu zadzwonić po pomoc....na pewno znajdzie się jakiś fakir, który pomoże, tyle w końcu złotych rączek u nas ;)


Tytuł: Odp: Leki z Bozej Apteki
Wiadomość wysłana przez: Thotal Październik 12, 2009, 23:42:18
Myślę że ten tor działania zbliży nas do nowej ery człowieczeństwa :)

Pozdrawiam - Thotal :)



HO'OPONOPONO
Joe Vitale

Dwa lata temu usłyszałem o terapeucie z Hawajów, który wyleczył cały oddział niezrównoważonych psychicznie przestępców, bez oglądania na oczy któregokolwiek z nich. Ów psycholog studiował kartę więźnia, a potem szukał w sobie, w jaki sposób wykreował chorobę tej osoby. Gdy uleczał problem w sobie, pacjent też był uleczony.

Gdy po raz pierwszy usłyszałem tę historię, pomyślałem, że to kolejna miejska legenda. Jak ktoś mógł uleczyć innych ludzi lecząc siebie? Jak, nawet najlepszy mistrz samodoskonalenia, mógł uleczyć obłąkanych kryminalistów? To nie trzymało się kupy. Nie miało to logiki, więc odrzuciłem tę historię.

Jednakże, po roku usłyszałem ją ponownie. Dowiedziałem się, że ów terapeuta stosował hawajski sposób uzdrawiania zwany ho 'oponopono. Nigdy o nim nie słyszałem i nie mogłem tego tak zostawić. Jeśli historia była prawdziwa, musiałem dowiedzieć się więcej. Zawsze rozumiałem "całkowitą odpowiedzialność", jako odpowiedzialność za własne myśli i czyny. Reszta jest poza moim zasięgiem. Wydaje mi się, że tak pojmuje to większość ludzi. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co sami robimy, a nie za to, co inni robią - i tu tkwi błąd.

Ten terapeuta z Hawajów, który leczył tych niezrównoważonych pacjentów, nauczył mnie nowej zaawansowanej perspektywy całkowitej odpowiedzialności. Nazywał się Dr Ihaleakala Hew Len. Podczas pierwszej rozmowy telefonicznej przegadaliśmy prawie godzinę. Poprosiłem go, aby opowiedział mi całą historię jego pracy terapeutycznej. Wyjaśnił mi, że od czterech lat pracuje w hawajskim państwowym szpitalu. Oddział, na którym trzymali obłąkanych przestępców był niebezpieczny. Psychologowie w ciągu miesiąca rzucali tam pracę. Obsługa siedziała na zwolnieniach lekarskich, lub po prostu odchodzili. Idąc przez oddział, ludzie przemieszczali się plecami do ścian, bojąc się ataku pacjentów. To nie było miłe miejsce do życia, pracy, czy wizyty.

Dr Len powiedział, że nigdy nie widział pacjentów. Zgodził się na otwarcie biura i przeglądanie ich akt. Kiedy przeglądał akta pracował nad sobą. Gdy pracował nad sobą, pacjent zaczynał zdrowieć.

"Po kilku miesiącach, pacjenci, którzy musieli być związani, mogli chodzić wolno. Innym, którzy byli na ciężkich lekach, zmniejszono dawki. Ci, którzy nie mieli szans na wyjście na wolność zostali wypuszczeni." Byłem wstrząśnięty, gdy Dr Len kontynuował - "nie tylko to się zmieniło. Obsługa zaczęła lubić swoją pracę. Zwolnienia i braki się skończyły. Skończyło się na tym, że mieliśmy więcej personelu niż potrzeba, ponieważ pacjenci byli zwalniani, a cała obsługa przychodziła do pracy. Dziś oddział jest zamknięty."
W tym momencie musiałem zadać pytanie za milion dolarów: -"Co robiłeś w sobie, co powodowało, że ci ludzie się zmieniali?"

"Ja po prostu uzdrawiałem tę cześć mnie, która ich stworzyła" odpowiedział. Nie zrozumiałem. Dr Len wyjaśnił, że całkowita odpowiedzialność za twoje życia oznacza, że wszystko w twoim życiu - po prostu, dlatego, że to jest w twoim życiu - jest twoją odpowiedzialnością. W dosłownym sensie cały świat jest twoją kreacją.

Uff. To jest ciężkie do przełknięcia. Być odpowiedzialnym, za to, co mówię lub robię to jedno. Być odpowiedzialnym za to, co wszyscy w moim życiu mówią lub robią to coś zupełnie innego. Jednak prawda jest taka: - jeśli weźmiesz całkowitą odpowiedzialność za swoje życie, wówczas wszystko, co widzisz, słyszysz, czujesz, czego dotykasz lub czego w jakikolwiek inny sposób doświadczasz jest twoją odpowiedzialnością, ponieważ jest w twoim życiu.

Oznacza to, że terroryzm, prezydent, ekonomia lub cokolwiek doświadczasz a nie lubisz - jest do uzdrowienia. Te rzeczy nie istnieją, są tylko projekcją z wewnątrz ciebie. Problem nie leży w nich, jest w tobie i żeby zmienić ich, musisz zmienić siebie.

Wiem, że ciężko to pojąć, nie mówiąc już o akceptacji, czy wręcz życiu tą wiedzą. O wiele łatwiej jest winić, niż brać całkowitą odpowiedzialność; jednak, gdy rozmawiałem z Dr Len'em zacząłem rozumieć, że dla niego i wedle koncepcji ho 'oponopono uzdrowienie znaczy po prostu miłowanie siebie.

Jeżeli chcesz polepszyć swoje życie, musisz je uzdrowić. Jeżeli chcesz uzdrowić kogokolwiek, nawet obłąkanego kryminalistę, uczynisz to uzdrawiając siebie. Zapytałem Dr Len'a, jak zaczął uzdrawiać siebie. Co konkretnie robił, kiedy przeglądał akta tych pacjentów?
"Wciąż sobie powtarzałem "Tak mi przykro" i "Kocham cię", ciągle i bezustannie.
- Tylko tyle?
- Tylko tyle.

Okazuje się, że miłowanie siebie jest najlepszym sposobem na udoskonalenie się, a im bardziej się udoskonalasz tym bardziej udoskonala się świat.
"Pozwól, że dam ci prosty przykład, jak to działa: któregoś dnia ktoś przysłał mi email, który mnie zdenerwował. W przeszłości dałbym sobie z tym radę pracując z moimi emocjami, lub próbując dyskutować z nadawcą głupiej wiadomości.
Tym razem postanowiłem spróbować metody Dr Lena. Po cichu powtarzałem "Tak mi przykro" i "Kocham cię". Nie mówiłem tego do nikogo konkretnie. Po prostu próbowałem obudzić ducha miłości we mnie, by uzdrowić wewnątrz to, co spowodowało zaburzenie na zewnątrz. W ciągu godziny dostałem emaila od tej samej osoby,      z przeprosinami za jego wcześniejszą wiadomość.
Zauważcie, że nie powziąłem żadnej zewnętrznej akcji, aby uzyskać te przeprosiny. Nawet nie odpisałem tej osobie. Jednak mówiąc "Kocham Cię" w jakiś sposób uzdrowiłem wewnątrz mnie to, co wykreowało jego.
Później uczęszczałem na warsztaty ho 'oponopono prowadzone przez Dr Len'a. Ma on teraz 70 lat i jest uważany za dobrotliwego szamana i trochę pustelnika.
Pochwalił moją książkę "The Attractor Factor". Powiedział, że gdy udoskonalę się, wibracje mojej książki podniosą się i poczuje to każdy, kto ja przeczyta. Mówiąc krótko, gdy ja staję się lepszy, moi czytelnicy również się staną.
A co z książkami, które już się sprzedały i są gdzieś indziej? - zapytałem.
Nie ma "gdzieś indziej" - wyjaśnił, po raz kolejny zadziwiając mnie swoją wiedzą mistyczną. "One są wciąż w tobie. Krótko: nie ma "gdzieś indziej" Trzeba by całej książki, aby wyjaśnić tę zaawansowaną technikę z głębią, na którą zasługuje. Niech wystarczy to, co powiem: - kiedykolwiek chcesz poprawić coś w swoim życiu, jest tylko jedno miejsce do spojrzenia: - wewnątrz siebie. Gdy tam spojrzysz, patrz z miłością.



Jestem zachwycony - Thotal :)


Tytuł: Odp: Leki z Bozej Apteki
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Październik 13, 2009, 08:53:15
Ja mysle ze cos w tym jest. Tylko nie wystarczy powiedziec kocham cie, trzeba powiedziec "kocham cie "w bardzo czysty
sposob, zadne inne mysli czy uczucia nie moga towazyszyc tym slowom, podobnie jest z "wybaczam ci". Wiem ze jesli zyje
sie pozytywnie myslac, nie ma sie w sobie zawisci i zlosci, jesli pozostawia sie racje kazdemu (bo naprawde kazdy ma prawo
miec swoja racje), to dzien , i zycie uklada sie w bardzo spokojny sposob. Nastepuje wyciszenie wewnetrzne, swiat jest
spokojny i piekny a wszystkie sprawy ukladaja sie pozytywnie, niekiedy nawet zaskakujaco pozytywnie.
Tak wiec trzeba popracowac nad swoim charakterem , sposobem zycia i bycia.  Uwazam ze to moze kazdy zrobic.
Tak wiec Thotal "kocham cie, badz szczesliwy w kazdej sekundzie swojego zycia" Rafaela.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Betti Październik 13, 2009, 12:55:34
Odkrywanie mocy umysłu
Mózg - zagadka doskonałości
Hemi-Sync®
Robert A. Monroe i jego odkrycia
informacje na
http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Odkrywanie_mocy_umyslu


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 14, 2009, 21:03:30
Witam wszystkich,
Wlasciwie to jedynym "zmyslem" jaki posiadamy jest nasz Duch ( moze byc swiety jak kto chce). To co w jakiejs chwili obejmujemy mysla ( czyli zwracamy na to uwage naszego ducha) staje sie dostepne i jest wyfiltrowywane przez cielesne zmysly. Im intensywniej myslimy tym wiecej szczegolow, tym bardziej materialnie. Wzrok, sluch, smak...to somatyczne filtry i tylko filtry. Duch jest w pewnym sensie niejednorodny i wyraza sie tym co znamy pod nazwa Trojca swieta. To np. slonce, ksiezyc i ziemia albo Ja, podswiadomosc i nadswiadomosc. Jesli te uklady sa niezrownowazone, dzialaja jakby niezaleznie a w naszym przypadku jest to przyczyny wszystkich problemow. Te oddzialywania mozna ujac wspolnym okresleniem cos jak zaklamywanie samego siebie, czyli jedna skladowa "czaruje" pozostale. Jesli mozna mowic o jakims "grzechu pierworodnym" to wlasnie tu.
W przypadku czlowieka wystarczy ograniczyc sie do jego JA; czyli dla mezczyzny - dominujacego i zenskiego EGO oraz podporzadkowanego mu "prawdziwego ja".
Technicznie wyglada to tak. Jesli jedna skladowa dozna poznania( odkrycia, objawienia, olsnienia) , ktore "zataja" przed pozostalymi czesciami to prowadzi to do dysharmonii, o wadze do tego "klamstwa" proporcjonalnej.
Szczegolnie jest to latwo widoczne w przypadku "umyslu racjonalnego". Aktywne EGO dokonuje permanentnie nowych odkryc zatajajac prawdziwa nature tego co poznal przed prawdziwym ja". W ten sposob wprowadza podzial, dualizm, rozczlonkowanie swiata na to co rzekomo istnieje niezaleznie od niego samego.
Mowi o tym mitologia - Mysliwy Aktaion ujrzal Artemide w kapieli i nie odwrocil oczu. Gdy ta w koncu to spostrzegla, zamienila go w jelenia a wtedy wlasne psy rozszarpaly go. Podobnie z Orfeuszem, ktorego po nieudanej probie wyciagniecia Eurydyki z Hadesu, rozszarpaly Nimfy.
Dopiero gdy wszystkie skladowe harmonizuja, sa jednoscia, to takie poznanie prowadzi do do czegos nowego, do syntezy.
I slusznie zauwaza Rafaela
Cytuj
Tylko nie wystarczy powiedziec kocham cie, trzeba powiedziec "kocham cie "w bardzo czysty
sposob, zadne inne mysli czy uczucia nie moga towazyszyc tym slowom, podobnie jest z "wybaczam ci"
.
Prawdziwe oddanie mozliwe jest tylko przy bezgranicznym zaufaniu. I kiedy z pelnym oddaniem "wpadamy" w milosc, wtedy mozna byc jednoscia z tym/ta co kochasz. Kiedys nazywano to "generatio aequi-voca" co oznacza narodziny duszy bez prokreacji.
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Październik 14, 2009, 22:14:02
Schodząc na ziemię, dusza wpada w dualizm...
Z jednej strony wszystkowiedząca dusza musi dostosować się ciężaru gatunkowego umysłu w danym ciele. Nie zawsze jest jej po drodze z ułomnościami fizycznego bytowania, ale musi dostosować się do warunków jakie są. Dusza doświadcza fizyczności, ma pewien wpływ na organizację wspólnych programów i celów. Dusza wybiera sobie ciało, przypadków w tym względzie nie ma.
Ciało fizyczne kończy w pewnym momencie swój żywot, ale dusza, energetyczna samoświadomość pozostaje...do następnego wcielenia, do nastepnych doświadczeń.
Wszystkie doświadczenia prowadzą do konfrontacji z energią miłości i strachu, nauka polega na wyborach...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 15, 2009, 07:07:26
Witaj Thotal
Cytuj
Schodząc na ziemię, dusza wpada..
Cytuj
Dusza wybiera sobie ciało, ..
jak zwykle celnie podsumowujesz ale jest jedno "ale" a mianowicie "problem" duszy. Skad ten pomysl na mozliwosc wyboru
a potem schodzenia duszy ? Skad takie przeswiadczenie? Przeciez to zahacza o kompetencje boskie.
Moim zdaniem najpierw dusza=duch ale tylko jego czesc. Poniewaz dusza uczy sie , wiec jest filtrem dla pozostalej czesci ducha, dlatego mowi sie, ze dusza jest workiem dla ducha. Stad juz widac, ze dusza to nic innego jak EGO i gdy nie ulegnie ona integracji to niestety jest resetowana. Dusza nie jest niszczona ale doswiadczenia calego zycia, cale nasze JA sa wymazywane.  :o
Nasz boski duch, nasze prawdziwe JA i oczyszczone EGO  otrzymuja nowe cialo do dalszej nauki.
Dopiero uzyskanie swiadomosci chrystusowej, czyli integracja EGO pozwalaja uniknac operacji resetowania.  :)
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Październik 15, 2009, 07:52:16
Resetowana jest pamięć w momencie wejścia w nowe ciało. Wszystkie doświadczenia z poprzednich wcieleń są utrzymywane w formie pamięci w sferze ducha, nasza dusza ma wgląd we wszystkie najdrobniejsze szczegóły swych poprzednich poczynań.
Energia duchowej jaźni tylko częściowo łączy się z fizycznym ciałem, reszta pozostaje w "bazie". Są przypadki, kiedy potencjał duchowy dzieli się na dwa jednoczesne wcielenia, a i tak przeważająca część pozostaje w centrum dowodzenia. Wybór ciała, czas i okoliczności należą do nas, zanim zejdziemy bierzemy pod uwagę różne możliwości, różne opcje powiązań z bratnimi duszami i sytuacji które stworzą nam odpowiednie warunki. Rozwój duszy polega na zdobywaniu nowych poziomów aż do najwyższego - Świadomości Chrystusowej. Pomagają nam w tym nasi przewodnicy duchowi, rozwinięte duchowo jednostki, które także są na etapie wzrostu.
Po zejściu na ziemię (bądź inną planetę) duchowa jaźń (ego) łączy się z umysłem (drugie ego) i próbuje "dogadać" się w zaistniałych warunkach. Dlatego wybór ciała jest tak szczegółowo omawiany przed połączeniem. Prymitywny umysł (uwarunkowania genetyczne) pasuje bardziej do duszy rozpoczynającej dopiero swój marsz ku oświeceniu.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 15, 2009, 11:38:23
Witaj Thotal
ach ty... no to wojna, te "szkoly sa nie do pogodzenia. Wybieraj bron!  ;D
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Październik 15, 2009, 11:53:15
Cytat: acent..
Moim zdaniem najpierw dusza=duch ale tylko jego czesc.
dusza=duch lepiej unikać takich zapisów.

Cytat: acent..
Poniewaz dusza uczy sie , wiec jest filtrem dla pozostalej czesci ducha, dlatego mowi sie, ze dusza jest workiem dla ducha.
To juz brzmi lepiej.
Duch: to  CAŁA materia, dusze, antymateria.
Gdybym był duchem, powiedziłbym:
Jestem wszędzie, gdzie jest jakiekolwiek istnienie widzialnego i niewidzialnego.
Wszystkie ciała są z Ducha, i wszystkie dusze też.
Ponoć ducha nikt nie widział, ale Dosłownie wszystko, co ktokolwiek widział jest Duchem własnie u podstaw. Więc na cokolwiek patrzysz, to patrzysz na Ducha, cokolwiek czujesz, to czujesz Ducha.


Cytat: acent..
Stad juz widac, ze dusza to nic innego jak EGO i gdy nie ulegnie ona integracji to niestety jest resetowana. Dusza nie jest niszczona ale doswiadczenia calego zycia, cale nasze JA sa wymazywane. 
Dosyć  radykalnie utożsamiłeś dusze z ego. Jednak jest niszczona - podobnie jak niszczone jest fałszywe ego.. czyli wszystkie bezsensowne czy nieaktualne  jej programy
Cytat: thotal
Po zejściu na ziemię (bądź inną planetę) duchowa jaźń (ego) łączy się z umysłem (drugie ego) i próbuje "dogadać" się w zaistniałych warunkach.
..w tym procesie na przykład^.

Cytat: thotal
Wszystkie doświadczenia z poprzednich wcieleń są utrzymywane w formie pamięci w sferze ducha, nasza dusza ma wgląd we wszystkie najdrobniejsze szczegóły swych poprzednich poczynań.
To nieprawda. Nie tak to działa.

imho. Pamięć jest utrzymywana najprawdopodobniej w dynamicznym aspekcie relacji duszy z DUCHEM.
Jest to  JEDNOCZEŚNIE jakby WAGA Maat.

Przy czym Duch okazuje się również 'parametrem zmiennym' i evoluującym (poziom "5+"/"13")

HE HE, EH (http://forum.ip7.eu/index.php?topic=155.msg234#msg234).. mam nowe informacje na temat słowa "duch (http://forum.ip7.eu/index.php?topic=213.msg383#msg383)" właśnie :)))))


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Październik 15, 2009, 12:27:03
To powiem innymi słowami;
- jaźń naszej duszy ma wgląd we wszystkie doświadczenia z poprzednich wcieleń.
- umysł w nowym ciele ma założoną blokadę pamięci i tworzy doświadczenia (lekcje)
- jaźń umysłu i jaźń duszy mają w końcowym efekcie stworzyć pełną harmonię.


Pozdrawiam - Thotal:)

ps. Phirioori opowiedz o relacjach dusza - Duch


Tytuł: Siły uśpionego umysłu | Siły uśpionej jaźni
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Październik 15, 2009, 13:56:31
to może jeszcze najpierw o tym:
Cytat: thotal
- umysł w nowym ciele ma założoną blokadę pamięci i tworzy doświadczenia (lekcje)
- jaźń umysłu i jaźń duszy mają w końcowym efekcie stworzyć pełną harmonię.

Można też tak:
gdy ego osadza/umiejscawia sie w umyśle, odcina tymsamym harmonie z jaźnią poprzez odcięcie pamięci duszy,
gdy ego osadza się w programie.. i nie poddaje go w wątpliwość, czy nie uaktualnia go w rozwoju przy udziale umysłu, również odcina tymsamym jaźń.

jaźnią nazwałbym owy stan harmonii już, jako efekt wpółgrania właśnie.

Inaczej nie ma "jaźni",
inaczej nie ma "jarzenia"...
..są zamiast tego 'umysłowe kombinacje' oraz 'duszy prowokacje' ;)

Określenie 'jaźń duszy' oraz 'jaźń umysłu' uważam za niedorzeczne, choć roboczo pomocne w przedstawieniu sprawy. Ale to byty wyssane z umysłu.
Istnieje 'dusza', 'umysł' ..i ' jaźń ' | ' jarzenie ', jako wyraz ich harmonijnej synchronii, współpracy.

====================

Cytat: PHIRIOORI
imho. Pamięć jest utrzymywana najprawdopodobniej w dynamicznym aspekcie relacji duszy z DUCHEM.
Jest to  JEDNOCZEŚNIE jakby WAGA Maat.

Przy czym Duch okazuje się również 'parametrem zmiennym' i evoluującym (poziom "5+"/"13")

Cytat: thotal
ps. Phirioori opowiedz o relacjach dusza - Duch

to jest O-po-Wieść ezo-teryczna. A więc opowiadanie przez doświadczanie:
 
ezo > "E"-z-"O", Warsztaty Kręgu, Cultura Kręgu, O-CultuRA,   ..zapraszam Cię thotal tu. (http://forum.ip7.eu/index.php?board=10.0)

GenEr@Hor, tu:-z-in > tuzin, 12, trzy, 3 (http://forum.ip7.eu/index.php?board=12.0)

Pozycjonowanie w Czas-O-Przestrzeni, Piramida, 33, dział poświęcony SYNCHRONIZACJI punktu połaczenia (http://forum.ip7.eu/index.php?board=33.0)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Październik 16, 2009, 01:42:21
Ego umysłu nie musi się umiejscawiać, ono już tam jest.
Ego duszy ma za zadanie wtopić się, zespolić z możliwościami ciała - umysłu.

Widziałeś dziecko rozmawiające same ze sobą?
To wlaśnie przyklad dyskutującej duszy z ciałem...
Widziałeś starca rozmawiającego z samym sobą?
To przykład porozumiewania się duszy z umierającą dominacją umysłu...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Październik 16, 2009, 11:00:29
Z dzieckiem rozmawiajacym z soba, to moge sie zgodzic, ale jesli chodzi o starca, to moim zdaniem sprawa wyglada zupelnie inaczej. Starosc czlowieka jest bardzo problematyczna w naszym spoleczenstwie, on poprostu nie ma z kim rozmawiac, najlepiej jak by calkiem zapomnial mowy. Kto dzisiaj zajmuje sie starym czlowiekiem, kto dba o to aby go wysluchano, to tez
czesto sie slyszy jak prowadzi rozmowe z ludzmi o swoich problemach , ludzi ktorzy nie stoja przed nim. Najlepiej jeszcze powiedziec , on jest calkiem pomylony. Idea jaka podales jest tez sprytna :Widziałeś starca rozmawiającego z samym sobą?
To przykład porozumiewania się duszy z umierającą dominacją umysłu... .Pozdrawiam  Rafaela






Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Październik 16, 2009, 11:13:12
Dzisiaj najczęściej ludzie do siebie mówią, a nie rozmawiają. To bardzo duża różnica.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: komandos040 Październik 16, 2009, 11:28:12
Resetowana jest pamięć w momencie wejścia w nowe ciało. Wszystkie doświadczenia z poprzednich wcieleń są utrzymywane w formie pamięci w sferze ducha, nasza dusza ma wgląd we wszystkie najdrobniejsze szczegóły swych poprzednich poczynań.
Energia duchowej jaźni tylko częściowo łączy się z fizycznym ciałem, reszta pozostaje w "bazie". Są przypadki, kiedy potencjał duchowy dzieli się na dwa jednoczesne wcielenia, a i tak przeważająca część pozostaje w centrum dowodzenia. Wybór ciała, czas i okoliczności należą do nas, zanim zejdziemy bierzemy pod uwagę różne możliwości, różne opcje powiązań z bratnimi duszami i sytuacji które stworzą nam odpowiednie warunki. Rozwój duszy polega na zdobywaniu nowych poziomów aż do najwyższego - Świadomości Chrystusowej. Pomagają nam w tym nasi przewodnicy duchowi, rozwinięte duchowo jednostki, które także są na etapie wzrostu.
Po zejściu na ziemię (bądź inną planetę) duchowa jaźń (ego) łączy się z umysłem (drugie ego) i próbuje "dogadać" się w zaistniałych warunkach. Dlatego wybór ciała jest tak szczegółowo omawiany przed połączeniem. Prymitywny umysł (uwarunkowania genetyczne) pasuje bardziej do duszy rozpoczynającej dopiero swój marsz ku oświeceniu.


Pozdrawiam - Thotal :)
Witam.:)
Abstrahując od pojęcia "jaźni", przytoczę jeden przykład.
A mianowicie taki perkusista. Ma tzw. rozdwojoną jaźń, ale nie wszyscy mogą być perkusistami.
Wiec jak to jest Acentaur z tym problemem?
Ja bardzo lubię perkusję, ale ciężko jest mi rozgraniczyć dwutakty osobnymi ruchami- bo się raczej paralelizują, a to przy perkusji jest raczej nie pożądane.

Tak samo jak wprawne rozmieszczanie palców na gryfie gitary. Wiadomo, trening czyni mistrza w każdej dziedzinie.:)
Pozdrawiam.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Październik 16, 2009, 11:53:51
komandos040  wiem o czym mówisz w kwestii perkusji. Usiłowałem się nauczyć gry na djembe ( bęben afrykański ). Są tam takie specyficzne techniki uderzeń płaską dłonią ze złączonymi palcami ( bass ) w środek bębna oraz rozcapirzonymi lekko palcami ( slap ) bliżej krawędzi. Kiedy rytm przyspiesza to uderzasz na prawdę szybko i koordynacja palców dłoni musi zachodzić intuicyjnie, bez myślenia o tym, bo inaczej się nie nadąży. Człowiek przeistacza się w czuły instrument ,a bęben staje się jego częścią. I do tego te wibracje. Jasne ,że wszystkiego można się nauczyć , ale potrzebne są ćwiczenia.
Podobnie w przypadku umysłu i świadomości. Trzeba nieustannie ćwiczyć przebywanie raz poza umysłem,a raz w umyśle tak,  żeby z czasem stało się to intuicyjnie proste. Wtedy gra "się klei".


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: dczion Październik 16, 2009, 14:12:21
Czlowiek - umysl - swiadomosc - dusza - duch
Moze to tylko kropeczki
Jak Bęben i bebniacy a energia idzie z jednosci


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 16, 2009, 16:49:03
Witaj komandos040
jestes chyba w czepku urodzony.  :) Ja dla Ciebie szykowalem maly esej ezoteryczny z licznymi
odnosnikami do mitologii i szamanizmu a tu prosze - east zalatwil w paru zdaniach.
East, wielkie dzieki!
pozdrawiam Was obu


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: zigrin Październik 16, 2009, 17:09:23
Skoro już mowa o instrumentach muzycznych…:

W ciekawy sposób tworzony jest dźwięk w syntezatorach analogowych. Najpierw generator szumów generuje "biały szum", czyli "chaos". Następnie przepuszczany jest on przez filtry, które „rzeźbią” go w pożądaną postać dźwięku…

Czy czegoś wam to nie przypomina… ?


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Październik 16, 2009, 17:36:48
Cytat: diczon
Jak Bęben i bebniacy a energia idzie z jednosci

Kiedyś trochę ćwiczyłem dżambę, zanim mnie z domu zaczęli wyrzucać - wtedy przerwałem  ;D

A czym chce się podzielić, to jedna rzecz, która mnie zaskoczyła wówczas. Spodziwałem się bowiem jakiej ewolucji mojej nauki gry. Ale NIE.
Było tak:
grałem, grałem.. i następował moment, że wychodziło, na zasadzie 'załączenia'. Po prostu : włącz - wyłącz.

Codziennie, gdy zaczynałem - to nie umiałem grac, a potem NAGLE umiałem.

..i to mi się kojarzy z tym własnie: ze dopuki jest instrument i grający.. to jest nieumienie,
a jak jest ta wspominana jedność - to jest muzyka.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: zigrin Październik 16, 2009, 18:26:49
Masz rację PHI. Nasz umysł opiera się na porównaniach i kontrastach (szukaniu różnic). To dlatego widzimy wszystko głównie w przeciwnościach binarnych: włącz/wyłącz, światło/ciemność, pustka/pełnia itd…
Gdy nie możemy zobaczyć coś jako, jednocześnie włączone i wyłączone, to ewentualny przeskok zdaje się być gwałtowny – zmiana polaryzacji na przeciwną…




Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Październik 16, 2009, 18:37:06
..to by wymagłao nieustannej PEŁNEJ AKCEPTACJI. A to jest zaprzeczeniem WYBORU,
który dokonuje się  w zodiakalnej fazie Byka.. tam stajemy sie świadomi swoich PREFERENCJI..
SMAKÓW, czy GUSTÓW.

..tam też uczymy sie odróżniać wartości realne od wartości pozornych (a to też kolejny "podział").

Dzięki temu umiem odróżnić hałas chaosu od energetycznej muzy. Ale nie przeczę , że może być to całkiem subiektywne.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Październik 16, 2009, 19:23:14
zigrin, ciekawy przykład z tym białym szumem -chaosem filtrowanym przez syntezator. Oczywiście ,że przypomina to coś. W tym chaosie /białym szumie , istnieją już wszystkie najczystsze dźwięki, najpiękniejsze symfonie i genialne utwory, ale dopiero odpowiednia sekwencja filtrów musi to wydobyć z chaosu. I jednak nie sposób nie zauważyć również ... ciszy. Pomiędzy dźwiękami, akordami czy całymi frazami znajduje się cisza. Jej obecność gra pierwsze skrzypce ;)
Moim marzeniem na najbliższy czas jest zakupić sobie djembe i nauczyć się dobrze na niej grać. Nie traktuję jej jak zwykłego instrumentu, lecz raczej narzędzia, które może uczynić ze mnie wibrację . Momentami miałem dokładnie takie same wrażenia jak PHIRIOORI
Cytuj
Codziennie, gdy zaczynałem - to nie umiałem grac, a potem NAGLE umiałem.
..i to mi się kojarzy z tym własnie: ze dopuki jest instrument i grający.. to jest nieumienie,
a jak jest ta wspominana jedność - to jest muzyka
.
Dosłownie TAK.
Co więcej. Kiedy próbowałem zagrać coś "z pamięci" starając się przywołać sekwencję dźwięków za pomocą umysłu , albo też, gdy umysłem próbowałem kontrolować kolejność i czas uderzeń  to nic z tego nie wychodziło. Dopiero po jakimś czasie, "pykając" sobie BEZMYŚLNIE to wtedy doznawałem dziwnego olśnienia, że COŚ się układa, ale jak tylko próbowałem to zapamiętać to harmonia znikała.
Umysł stawał się filtrem , który wybijał z transu z-JEDNOŚĆ-czczenia. Zastanawiam się jak to robią Ci wielcy wirtuozi muzyczni i wydaje mi się, że za pomocą Intuicji i harmonii ( harmonicznych wibracji ) kontrolują oni umysł. Umysł nie może już w niczym przeszkodzić, ALE MOŻE SAM PODPOWIEDZIEĆ , ZAINSPIROWAĆ  w którą stronę skierować muzykę, chociaż sam nie potrafi się (z)grać.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 17, 2009, 11:51:11
Witaj east
Cytuj
Co więcej. Kiedy próbowałem zagrać coś "z pamięci" starając się przywołać sekwencję dźwięków za pomocą umysłu , albo też, gdy umysłem próbowałem kontrolować kolejność i czas uderzeń  to nic z tego nie wychodziło. Dopiero po jakimś czasie, "pykając" sobie BEZMYŚLNIE to wtedy doznawałem dziwnego olśnienia, że COŚ się układa, ale jak tylko próbowałem to zapamiętać to harmonia znikała.
Umysł stawał się filtrem , który wybijał z transu z-JEDNOŚĆ-czczenia.
i te spostrzezenia teraz nalezy przeniesc na "wiare" czyli harmonie z jednoscia. Ilekroc wlaczysz
wtedy intelekt-umysl to sie potkniesz. Przypominanie sobie sekwencji-rytualow niszczy harmonie.
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Październik 17, 2009, 13:21:43
Cytuj
zigrin, ciekawy przykład z tym białym szumem -chaosem filtrowanym przez syntezator. Oczywiście ,że przypomina to coś.
Mi to przypomina: Sin-teza-tor.
ewent: z-int-E-z-A-tor.
tor: to "droga"


Cytat: acentaur
i te spostrzezenia teraz nalezy przeniesc na "wiare" czyli harmonie z jednoscia.
Nie - nie nalezy!
"wiara" - NIE będzie NIGDY harmonia z jednością... a raczej NIEUDOLNYM podązaniem za NIĄ.. skazanym zreszata na NIEUSTANNY BRAK SUKCESU.

Coś tu mieszasz pojęcia ryzykownie.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: dczion Październik 17, 2009, 13:26:41
Dokladnie jak bym slyszal sam siebie east i PHIRIOORI .
Ostatnio przeszedlem 5 godz wyklad dlaczego nie chce sie uczyc muzyki kiedy mowie ze chce grac , otuz po tym wykladzie przez 2 miesiace nie potrafilem nic zagrac .
Gram po swojemu zamykam oczy odplywam w swiat muzyki a umysl tanczy razem z cialem

Pozdrowki dcflet :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 17, 2009, 14:58:04
Witaj PIRIOORI
Cytuj
Nie - nie nalezy!
"wiara" - NIE będzie NIGDY harmonia z jednością... a raczej NIEUDOLNYM podązaniem za NIĄ.. skazanym zreszata na NIEUSTANNY BRAK SUKCESU.
Phi, nic nie jest od razu doskonale i jedna "wiara" nie rowna sie drugiej. O brak sukcesu przede wszystkim bym sie nie martwil, bo oczekiwanie na to wlasnie rozklada kazda wiare.
Ale i tak chcialem pokazac CEL, dlatego uzylem slowa "przeniesc"  a nie np. "rownoznacznosc".
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 18, 2009, 16:45:43
"wiara" - NIE będzie NIGDY harmonia z jednością... a raczej NIEUDOLNYM podązaniem za NIĄ.. skazanym zreszata na NIEUSTANNY BRAK SUKCESU.

Czasami wiara może być zgodna z rzeczywistością.
Czasami wiedza może być niezgodna z tą rzeczywistością. 
Co jest w większej harmonii z jednością?
A czy brak wiary lub wiedzy niweluje tę harmonię?

Skoro jesteśmy cząstkami jedności, to jak możemy być z nią w nie harmonii?
Inaczej fraktalność nie miałaby sensu.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 18, 2009, 20:20:42
Witaj ptaku
Cytuj
Skoro jesteśmy cząstkami jedności, to jak możemy być z nią w nie harmonii?
Inaczej fraktalność nie miałaby sensu.
Jestesmy oczywiscie czastkami jednosci, jestesmy i malym duchem i duzym bezczasowym Duchem.
Ale ten maly zaczal myslec a mysli jego potrzebuja "czas" oraz przestrzen w ktorej moga istniec.
Oznacza to, ze ten maly zapetlil sie we wlasnych myslach i sadzi, ze tak powstala czasoprzestrzen
istnieje niezaleznie od niego.
Z pozycji materii, moze i to narusza fraktalnosc. Ale to nie jedyna "rzecz" z ktora nasza logika nie
daje sobie rady.
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 18, 2009, 21:16:53
Witaj Acentaur  :)

Jestesmy oczywiscie czastkami jednosci, jestesmy i malym duchem i duzym bezczasowym Duchem.
Ale ten maly zaczal myslec a mysli jego potrzebuja "czas" oraz przestrzen w ktorej moga istniec.
Oznacza to, ze ten maly zapetlil sie we wlasnych myslach i sadzi, ze tak powstala czasoprzestrzen
istnieje niezaleznie od niego.
Z pozycji materii, moze i to narusza fraktalnosc. Ale to nie jedyna "rzecz" z ktora nasza logika nie
daje sobie rady.

A to oczywiście diagnoza dużego ducha Acentaura? Poza logiką małego?  ;D

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 18, 2009, 22:05:38
Witaj ptaku
Cytuj
A to oczywiście diagnoza dużego ducha Acentaura? Poza logiką małego?
psiakrew! czy ja tak zawsze smiertelnie powaznie musze wygladac?
Ale gdyby ten duzy zaczal cokolwiek diagnozowac, ba wyszeptal cokolwiek - zrownalby sie z tym
malym. Obaj moga wspolistniec gdyz przynaleza jednoczesnie do roznych "czasow"
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 18, 2009, 22:37:13
Witaj Acentaur
psiakrew! czy ja tak zawsze smiertelnie powaznie musze wygladac?
Ale gdyby ten duzy zaczal cokolwiek diagnozowac, ba wyszeptal cokolwiek - zrownalby sie z tym
malym. Obaj moga wspolistniec gdyz przynaleza jednoczesnie do roznych "czasow"

Ależ skąd, dla mnie nie wyglądasz śmiertelnie poważnie. Nie powiem też, że wręcz przeciwnie.  ;D
Wszystko jest OK, a duży czasami jednak szepcze coś na ucho … jeżeli ma się uszy do słuchania …
Mały nazywa to olśnieniem, oświeceniem.

Pozdrawiam   :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 19, 2009, 10:24:20
witaj ptaku,
Cytuj
Wszystko jest OK, a duży czasami jednak szepcze coś na ucho … jeżeli ma się uszy do słuchania …
Mały nazywa to olśnieniem, oświeceniem.
caly czas masz racje, tego duzego nie mozna inaczej odbierac, to swiaty niewerbalne. Ale jak olśnienie nastapi to
rekompensuje dlugi czas oczekiwania.  :)
Cytuj
Nie powiem też, że wręcz przeciwnie
hmm, myslisz ze powinienem zmienic awatar
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 19, 2009, 20:01:31
Witaj Acentaur
hmm, myslisz ze powinienem zmienic awatar

Nie myślałam o tym, ale skoro pytasz …  ;D
Może faktycznie już czas, choć jakoś przyrosłeś do tego awatara. I trudno wyobrazić Cię inaczej.  :D
No i polubiłam tą sympatyczną, zadumaną istotę, o błysku inteligencji w oczach i wrażliwym serduchu. 
Lecz w co byś się nie ubrał, wibracja jest Twoją marką.

Pozdrawiam serdecznie  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Październik 19, 2009, 21:52:08

Skoro jesteśmy cząstkami jedności, to jak możemy być z nią w nie harmonii?
Inaczej fraktalność nie miałaby sensu.

I to jest fundamentalne pytanie , moim zdaniem.
Jesteśmy horyzontem zdarzeń, a więc wszystko, co jest w nas musi mieć odzwierciedlenie we wszechświecie. W jego mikro i makro skali.
Nie chodzi mi tutaj o dokładnie te same równania fizyczne, chociaż przy Iszej części wykładu Nassima Harameina szczęka mi opadła, gdy powiedział  'czarne dziury są w każdym z nas".
Chodzi o to, że Wszechświat JEST kompletny. Musi być kompletny i zrozumiały na każdym poziomie na którym się przejawia, a my jesteśmy centrum wszechświata. Nie ludzkość, jako taka, ale KAŻDY Z NAS z osobna. Ponieważ Ty jesteś centrum wszechświata i ja jestem centrum wszechświata, to jesteśmy jednym. Nie tym samym, ale stanowimy jedność.
Bak harmonii  też jest czynnikiem harmonicznym, moim zdaniem. A raczej przeciwwagą dla harmonii. Jest to element konieczny, niezniszczalny, choć sam w sobie iluzoryczny , do zaistnienia pełnej harmonii. Dlaczego tak twierdzę ? Ponieważ jesteśmy zdolni do OBSERWACJI samych siebie, swoich wad, złości, irytacji, ignorancji, niewiedzy, brzydoty, chorób, braku konsekwencji, ułomności, strachu , słowem - niedoskonałości, bez wchodzenia w interakcję z tym wszystkim, za to ze ŚWIADOMOŚCIĄ tego, że zostaliśmy wyposażeni w narzędzia, dzięki którym możemy dopiero odkryć własną potęgę, to , co jest ich przeciwieństwem. Niedoskonałość jest tłem dla doskonałości. Akceptacja niedoskonałości w procesie czujnej obserwacji jest drogą do oświecenia małego ja. Jeśli pozwolisz obudzić się uśpionemu umysłowi, dasz mu wykrzyczeć całe zło i wszystkie frustracje w sobie, zamiast z nimi walczyć,  cały czas obserwując, więc to , co pozostanie będzie początkiem drogi ku doskonałości.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Październik 19, 2009, 23:04:15
Cytat: east
Chodzi o to, że Wszechświat JEST kompletny. Musi być kompletny i zrozumiały na każdym poziomie na którym się przejawia, a my jesteśmy centrum wszechświata. Nie ludzkość, jako taka, ale KAŻDY Z NAS z osobna. Ponieważ Ty jesteś centrum wszechświata i ja jestem centrum wszechświata, to jesteśmy jednym. Nie tym samym, ale stanowimy jedność.
i warto sobie to wziąć do serca. Kurcze, dziś mi troche neta rwie, więc nie wszystkie obejrzałem części.
Ale jesteśmy już 'chwile po' momencie, kiedy "baletnica składa swoje ręce".. no w kazdym razie ja.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 23, 2009, 15:13:42
Witaj ptaku
Cytuj
Nie myślałam o tym, ale skoro pytasz
jestec taka...ptasia, tak bardzo ptasia, nieprawdopodobnie ptasia....
Wiec jakim cudem moj umysl ma sie nie obudzic!  ;D
pozdrawim serdecznie


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 24, 2009, 11:34:03
Witaj Acentaur,
jestec taka...ptasia, tak bardzo ptasia, nieprawdopodobnie ptasia....
Wiec jakim cudem moj umysl ma sie nie obudzic!  ;D

Dobrze byłoby, gdyby jeszcze ta nieprawdopodobnie ptasia … wiedziała co autor miał na myśli?  ;D

Serdeczności  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 24, 2009, 14:55:12
Witaj ptaku
Cytuj
Dobrze byłoby, gdyby jeszcze ta nieprawdopodobnie ptasia … wiedziała co autor miał na myśli?
alez to, co juz od tysiecy lat stoi zapisane w gwiazdach. Wiecej nie powiem nawet na torturach.  ;D
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Październik 24, 2009, 19:45:34
Siły mojego umysłu uśpiły się chyba, bo nawet nie zauważyłem kiedy Acent skubnął komuś okulary ;D


Pozdrawiam - Thotal ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Październik 24, 2009, 21:52:37
Witaj Thotal
przyznaj ze niezle te patrzalki.  ;D
Na nich odbija sie tęcza Waszych dusz. Sklada sie ona z jednej duzej i wyraznej teczy oraz malo wyraznej , drugiej tęczy. One sa wzgledem siebie lustrzanym odbiciem. Pomiedzy nimi znajduje sie
ciemna strefa. To duzy i maly duch. Przynajmniej sadza tak niektorzy.
pozdrawiam


Tytuł: Chory na autyzm rysuje miasta z pamięci
Wiadomość wysłana przez: Torton Październik 29, 2009, 23:04:02
http://www.tvn24.pl/2277555,12690,0,0,1,wideo.html


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Luty 03, 2010, 17:01:29
W 1966 r. dokonane zostały przez amerykańskiego badacza Cleve Backstera eksperymenty udowadniające to, że rośliny reagują na nasze myśli i że wszystko co żyje komunikuje się między sobą. Backster był wówczas kierownikiem ośrodka szkoleniowego nowojorskiej policji, a zajmował się urządzeniami służącymi m.in. do oznaczania zmian elektrycznego oporu, jaki stawia skóra ludzka. Zmiany te bywają również następstwami stanów emocjonalnych (np. strachu) i wtedy zjawisko nosi nazwę odruchu psychogalwanicznego.

Backster, podlewając kiedyś roślinę stojącą w doniczce na parapecie, postawił sobie pytanie, czy można by zmierzyć szybkość podnoszenia się poziomu wody w roślinie od korzenia do liścia. Umieścił więc dwie elektrody po obu stronach listka dracaena massageana, zanim ponownie ją podlał.

Aparat nic jednak nie wykazał. Wtedy Backster wpadł na pomysł, aby wobec rośliny zastosować metodę, która u człowieka niezawodnie wywołuje silną reakcję emocjonalną: torturę. Zanurzył jeden z liści w filiżance gorącej kawy. Żadnej reakcji. Sięgnął po zapałkę z zamiarem spalenia innego liścia. W chwili podjęcia tej decyzji nastąpiła gwałtowna zmiana w zapisie krzywej reakcji psychogalwanicznej. Ponieważ nie dotknął rośliny, a zmiana zapisu nastąpiła w chwili, gdy podjął decyzję – istniała tylko jedna możliwość: reakcję wywołała jego myśl, zamiar uszkodzenia rośliny.

Backster postanowił kontynuować doświadczenia. Przyniósł żywe krewetki i jedną po drugiej wrzucał do wrzącej wody (podaję tu opis tego doświadczenia tylko dlatego, że udowadnia on zachodzącą komunikację między organizmami żywymi - jestem przeciwnikiem wszelkiego rodzaju eksperymentów na zwierzętach niezależnie od celu jakiemu mają służyć badania). Za każdym razem, gdy uśmiercał krewetkę, zapis reakcji psychogalwanicznej rośliny wykazywał jak gdyby “wzburzenie". W późniejszych eksperymentach, aby wyeliminować własne emocje, Backster całkowicie zautomatyzował doświadczenie: specjalny aparat, zwany generatorem przypadku, sterował wrzucaniem krewetek do wrzącej wody, podczas gdy w pokoju nie było żadnego człowieka. Krzywa psychogalwaniczna rośliny reagowała na śmierć każdej krewetki, lecz nie zadrgała nawet, gdy aparat wrzucał do wody martwe zwierzątka.

Backster zgromadził w swoim laboratorium różne gatunki roślin i studiował zapisy ich reakcji psychogalwanicznych. Po jakimś czasie zauważył, że filodendron wydaje się szczególnie do niego “przywiązany". Dotykał więc rośliny tylko z największą ostrożnością, a za każdym razem, gdy trzeba ją było poddać jakiemuś eksperymentowi, używał do tego swego asystenta Hensona, który traktował roślinę bezwzględnie. Filodendron po jakimś czasie zaczął reagować gwałtownie zapisem krzywej psychogalwanicznej, gdy tylko Henson wchodził do pokoju; natomiast gdy w pokoju przebywał Backster lub nawet kiedy było słychać jego głos z przyległego pokoju – wydawał się “odprężony". Takie były początki odkrycia tego, co Backster nazwał później "percepcją pierwotną". W następnych latach Backster udoskonalił znacznie metody badań, wprowadzając np. aparaturę elektroencefalograficzną, jak również prowadząc wszystkie doświadczenia w komorze o kontrolowanej temperaturze i wilgotności. Rozszerzył też zakres badań: “pierwotną percepcję" udało mu się stwierdzić w odłączonych od organizmu macierzystego świeżych owocach, w koloniach pleśni i drożdży, a także bakterii.

To, jak istotne jest uniezależnienie wyników doświadczenia od ewentualnego wpływu osoby eksperymentatora, rozumiał Backster już w pierwszych latach badań. W celu dostarczenia niepodważalnych dowodów swej hipotezy zaczął automatyzować przebieg wszystkich doświadczeń. Odbywały się one więc bez udziału człowieka.

Jak tłumaczyć rolę “zjawiska Backstera" w przyrodzie – tę powszechną łączność ze sobą wszystkiego, co żyje? Czy istnieje jakiś jeden wielki system alarmowy, wspólny dla całej żywej przyrody?

Czy zjawisko Backstera występuje tylko w układach, gdzie człowiek może odgrywać jedynie rolę “nadawcy"? Czy pomiędzy człowiekiem a człowiekiem istnieje taka wzajemna łączność jak pomiędzy np. dwiema koloniami tej samej pleśni?

W Gefferson Medical College w Filadelfii badano elektroencefalograficznie jednocześnie dwóch bliźniaków jednojajowych, znajdujących się w różnych pomieszczeniach. Stwierdzono, że sprowokowane przez eksperymentatorów zmiany rytmów mózgowych u jednego z bliźniaków powodować mogą podobną zmianę u drugiego. Więź, która na odległość łączy rodzeństwo bliźniacze, istnieje też – jak wykazały liczne obserwacje i eksperymenty – pomiędzy matką a małym dzieckiem. Jak twierdzi amerykański psychiatra Jan Ehrenwald, tzw. symbiotyczna relacja między matką a dzieckiem zmniejsza się, w miarę jak dziecko dorasta, całkowicie nie znika jednak nigdy.

Gdy mówimy o przykładach łączności pomiędzy ludźmi, trudno czasem orzec, gdzie kończy się “efekt Backstera", a zaczyna “telepatia". Czy nie należałoby zacząć rozumieć telepatię jako szczególny przypadek zjawiska Backstera – przejaw łączności organizmów na najwyższych szczeblach rozwoju?

* * *

Teraz znając wyniki eksperymentu Backstera wyobraźmy sobie, co dzieje się, gdy ludzie zabijają zwierzęta (robią to dziś masowo w niewyobrażalnej ilości) lub gdy nawet ktoś okaleczy drzewo w lesie - już gdy człowiek tylko podjął tę decyzję, trawa, drzewa, cała przyroda wie z kim ma do czynienia. Przyroda wcale nie jest jednak bezbronna, doprowadzona do ostateczności może wystawić przeciwko człowiekowi żywioły ziemi, powietrza, wody i ognia, bakterie i mikroby, aby ludzi nie chcących żyć z nią w harmonii zwyciężyć.
Gdy teraz telewizja pokaże człowieka uprawiającego jakąś roślinę, która osiągnęła niezwykłe rozmiary i piękno, i gdy ten będzie tłumaczył to tym, że jedynie co robił to pielęgnował ją, mówił do niej i wysyłał jej pozytywne myśli, to może nie będzie dla wielu to takie dziwne. Może nie będzie już niedorzeczne dla niektórych, gdy ktoś mówi, że również rośliny to żywe istoty i należy odpowiednio się z nimi obchodzić.

 


http://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/duch/backster.html


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 03, 2010, 20:52:01
Cytat: Thotal/Stefański/Komar
Gdy mówimy o przykładach łączności pomiędzy ludźmi, trudno czasem orzec, gdzie kończy się “efekt Backstera", a zaczyna “telepatia". Czy nie należałoby zacząć rozumieć telepatię jako szczególny przypadek zjawiska Backstera – przejaw łączności organizmów na najwyższych szczeblach rozwoju?

Myślę, że to wszystko można nazwać telepatią.
Różne wyniki różnych autorów będą nazywane ich nazwiskami, ale będzie to zawsze telepatia.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 14, 2010, 14:23:48
05:30, 05.02.2010 /Sky News
Pacjent "bez świadomości" komunikuje się myślami
PRZEŁOM W MEDYCYNIE - NADZIEJA DLA PACJENTÓW

(http://m.onet.pl/_m/e5aeb1203fb92fa9b42ef5da1231dea8,25,1.jpg)

      Badania nie tylko pokazują, że pacjent nie jest w stanie wegetatywnym. Co bowiem ważniejsze okazuje się, że pacjent pierwszy raz po pięciu latach komunikował się ze światem zewnętrznym.     
Adrian Owen, Medical Research Council

Przez pięć lat uważano, że znajduje się w stanie wegetatywnym. 29-letni mężczyzna okazał się jednak być świadomy i komunikuje się za pomocą myśli. Zdaniem ekspertów oznacza to, że wszyscy pacjenci znajdujący się w stanie śpiączki czy w stanie wegetatywnym powinni być ponownie poddani ocenie lekarzy.

Jest bowiem nadzieja, że wielu z nich w przyszłości może odzyskać choć część sprawności.

Jak się kontaktował?
...

http://www.tvn24.pl/12691,1641702,0,1,pacjent-bez-swiadomosci-komunikuje-sie-myslami,wiadomosc.html


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 17, 2010, 22:28:36
Anglia: Po wypadku mówi z obcym akcentem
Środa, 17 marca (08:42)

Brytyjczyk, który spędził sześć tygodni w śpiączce, po wybudzeniu się zaczął mówić z obcym akcentem. O niesamowitych skutkach wypadku samochodowego pisze brytyjska prasa.
...

(http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/p/6/Tom_Paterson_fot_tom1_4000591.jpg)

http://anglia.interia.pl/wiadomosci/news/anglia-po-wypadku-mowi-z-polskim-akcentem,1452879


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 18, 2010, 00:11:47
"Śpiączka - największe więzienie świata"
BŁASZCZYK: TYM LUDZIOM TRZEBA POMÓC

Pani Błaszczyk .. " podkreśliła, że bardzo ważne jest jak traktuje się ludzi w śpiączce. Dlatego w Polsce prowadzona jest obecnie kampania (m.in. widać ją na billboardach na ulicy), która ma zwrócić uwagę, że ponad 50 proc. osób w śpiączce zachowuje świadomość. - Ludzie, którzy są uwięzieni w ciele, nie mają żadnej mocy sprawczej. Jeśli nie zachowamy się odpowiednio do problemu, skazujemy na śmierć żywe osoby, żywe byty - powiedziała Błaszczyk. "
http://www.tvn24.pl/12690,1630370,0,1,spiaczka-_-najwieksze-wiezienie-swiata,wiadomosc.html

Ja bym napisał, że prawie wszyscy ludzie w Polsce .. i na całej Ziemi, znajdują się w śpiączce ...
Żyjemy w więzieniu umysłów podatnych na manipulację tak na prawdę nie znając prawdziwego świata. Wielu wydaje się, że nie ma mocy sprawczej, ale jest nadzieja - nawiązując kontakt z przebudzonymi jesteśmy w stanie się wybudzić.
Tak na prawdę to Ci "uśpieni" ludzie są nadzieją nie tylko nauki. Oto  w tym oraz we wcześniejszych artykułach czytamy, że już dzisiaj lekarze są w stanie porozumiewać się z pacjentami za pomocą ... myśli. Nie jest zatem konieczne pośrednictwo ciała. Być może wkrótce okaże się, że padnie nawet ostatni "bastion"  świadomości , czyli mózg. Tylko KTO wówczas będzie się z nami komunikował, oraz SKĄD ?


Tytuł: Odp: wątek offtopowy
Wiadomość wysłana przez: Mobius Marzec 18, 2010, 04:19:08
Po śpiączce obudził się z polskim akcentem
Brytyjczyk, który po wypadku przeleżał sześć tygodni w śpiączce, po przebudzeniu zaczął mówić z polskim akcentem – pisze goniec.com powołując się na dziennik "The Sun".
- Całe życie byłem Tomem z Largs. Teraz ludzie myślą, że jestem Tomaszem z Polski – mówi 39-letni Tom Paterson. Przed dziesięciu laty jego samochód wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Mężczyzna przeleżał sześć tygodni w śpiączce. Po odzyskaniu przytomności musiał od nowa zacząć się uczyć chodzenia i mówienia.

Logopeda ostrzegał Toma, że w wyniku obrażeń może się u niego rozwinąć zespół obcego akcentu.

Przypadłość, której przyczyny nie do końca zostały jeszcze wyjaśnione, objawia się nabyciem umiejętności językowych, z którymi zwykle chorujący nie miał żadnego kontaktu. Zwykle jest to akcent lub wymowa, czasami jednak dochodzi do tego także biegła umiejętność posługiwania się obcym do tej pory językiem.

- Teraz ludzie pytają się mnie skąd przyjechałem – mówi Paterson - napisał "Goniec".

http://wiadomosci.onet.pl/2142479,28350,wiadomosceu.html


Tytuł: Odp: wątek offtopowy
Wiadomość wysłana przez: chanell Marzec 18, 2010, 17:57:30
Mobius :)
Może,kiedy był w spiaczce ,jego ciało astralne przebywało gdzies w.........no własnie gdzie ??? Moze wsród polaków nawyspach.albo opiekowały się nim pielęgniarki polki .Rozmawiamy i mówiły do niego po angielsku ,a on mimo spiączki wszystko słyszał i uczył  się  ::) :o


Tytuł: Odp: wątek offtopowy
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 18, 2010, 18:54:53
.. albo odezwało się poprzednie wcielenie i miszung mu się zrobił ;)


Tytuł: Odp: wątek offtopowy
Wiadomość wysłana przez: Mobius Marzec 18, 2010, 19:09:18
Całkiem możliwe że w jednym z przeszłych żyć był Polakiem.... lub Polką :)
Kiedyś był na Nautiliusie artykuł o małej dziewczynce która w bardzo młodym wieku zaczęła mówić w różnych językach pomimo że nie miała z nimi nigdy styczności .


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 18, 2010, 23:16:15
Albo też reinkarnacja nie ma tu nic do rzeczy. Mózg jest odbiornikiem, doskonałą maszyną. Możliwe ,że po prostu na skutek "niewłaściwego" przestrojenia się, niczym odbiornik radiowy , odtwarza dwie fale na jednym zakresie jednocześnie.  Pamiętajmy, że pamięć ma naturę holograficzną. Czasami na skutek wypadków blokady mogą się rozszczelnić ....


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Marzec 19, 2010, 00:06:55
Może podczas tej śpiączki, jego świadomość została zasilona przez świadomość równoległą tej samej duszy. Michael Newton opisywał takie warianty, gdzie dusza wcielała się w kilka istnień jednocześnie. W sytuacji ekstremalnego zagrożenia mogło dojść do zasilenia energetycznego z jednoczesną zmianą osobowości. Za bardzo teoretyzuję? Może...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 19, 2010, 01:05:26
Wszystko jest możliwe  ..niczego nie należy wykluczać :)
pozdrówka


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 19, 2010, 04:19:38
Może podczas tej śpiączki, jego świadomość została zasilona przez świadomość równoległą tej samej duszy. Michael Newton opisywał takie warianty, gdzie dusza wcielała się w kilka istnień jednocześnie. W sytuacji ekstremalnego zagrożenia mogło dojść do zasilenia energetycznego z jednoczesną zmianą osobowości. Za bardzo teoretyzuję? Może...



Pozdrawiam - Thotal :)

bardzo możliwe "Mały Budda" też przewiduje taki wariant ;)
pozdro :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Marzec 19, 2010, 23:58:27
Witam wszystkich,
Nasza swiadomosc=duch a raczej jego czesc jako Ego, wyznaczaja nasze najbardziej zewnetrzne granice poznania, z ziemia, ksiezycem i sloncem i garscia gwiazd. Obrazuje to taka niedoskonala powloka ( no bo i ego malo co doskonale) porownywalna np. do wnetrza wieloryba z historii z Jonaszem. Jawi sie ta powloka zwykle blekitna ale i tez przybiera kolor szary, pomaranczowy, czerwony, zielony i czarny. Ta otoczka , czyli duchowe ubranie wspominane jest czesto w biblii( Psalmy, Apokalipsa..). Ale to co sie ukazuje jakims kolorem jest czyms co te kolory zawiera. Pierwsze co sie nasuwa to porownanie z tecza czy kolorami czakr. Tecza byla np. w mitologii germanskiej pomostem pomiedzy swiatem bogow a swiatem ludzi zas kolory czakr to takze symbole poziomow swiadomosci tylko ze  kolory tu i tam  nieco odmienne.  :(
Opis biblijny mowi , ze ta otoczka posiada cztery fredzle= cztery nici , ktore stanowia polaczenie z ziemia, czyli mowa jest o mechanizmie  naszego postrzegania. Te cztery nici to dawno zauwazona poczwornosc np. przez Junga , czyli rozwiniecie trojnosci o element transformacji czyli nieustannego rozwoju. Ogolnie bedzie to uklad teza(1)+antyteza(2)=synteza(3) plus antyteza(4) z ukladu/poziomu wyzszego.
Dalej jest opisane, ze te nici tworza podwojny wezel i jedna nicia zrobiony jest 7 zwoi, potem znowu podwojny wezel i 8 zwoi, znowu podwojny wezel i 11 zwoi, podwojny wezel i 13 zwoi i koncowy podwojny wezel. Dalej nici opadaja swobodnie az do ziemi. Stad mamy uklad 7-8-11-13 oraz stosunek czesci ze zwojami do tej bez nich ktory wynosi  2:1. Istnieje takze stwierdzenie Henocha o swietle, ze gdy wyczerpie sie jego ostatnia skladowa to ono zgasnie.
Daje sie to ciekawie interpretowac  ;D
pozdrawiam



Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: arteq Marzec 20, 2010, 01:18:08
Czy mógłbyś wskazać ten opis w Biblii?


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 20, 2010, 02:48:18
Witaj acentaur.

Ja bym powiedziala iz ta poczwornosc to przekazanie petagramu w formie 4 zywiolow polaczonych miloscia. To oglad rzeczywistosci przez wlasciwosci kazdego z zywiolow oddzielnie.

Jednak i tak i tak calosc i oddzielnosc musi byc spojona nicia milosci , bez tego rzeczywistosc fizyczna by nie istniala.

Natomiast teza i antyteza , to zwyczajnie przestrzenie z potecjalami + i - , nie moga istniec obok siebie gdy nie sa odzielone neutralnym lacznikiem , bo istnialo by ciagle tworzenie i unicestwianie. Oddzielone sa wiec trzecim elemetem , ktory akceptuje je obydwie a jest nim milosc , synteza.
Jednak wszystkie trzy sa elemetami skladowymi wszechogarniajacej je milosci bezwarunkowej , ktora wydzielila je z siebie dla poznawania i tworzenia.

W tym wypadku nalezy odrozniac sposoby ogladu i doswiadczania  tworzonej rzeczywistosci, czyli;

Jednia wszechobecna nie moze niczego doswiadczac przez sama siebie bo nie ma zadnego punktu odniesienia.

Wydziela wiec plus i minus , ale wszystko co jest tworzone przez plus jest unicestwiane przez minus , powstaje problem , gdyz ciagle wracamy do nicosci.
Zatem , wszechjednia wydziela z siebie trzeci elemet swoja milosc i madrosc , ktoora odzdziela dwie unicestwiajace sie przestrzenie i daje im mozliwosc  kreowania swojej rzeczywistosci. W ten sposob powstala trojca swieta ( swieta znaczy napelniona miloscia , bo tylko milosc uswieca wszystko. Powstala z milosci Stworcy do wydzielonych z siebie wlasnych Iskier), dopiero od tej pory moglo zaistniec tworzenie bez ciaglego wzajemnego unicestwiania tworzacej sie rzeczywistosci.
I sa to osoby , ktore zaczynaja doswiadczac tworzenia i rozwijac sie przezen.

Ale dla tych Energii osobowosciowych niezbedna jest rowniez plaszczyzna tworzenia ( roznorodnosc elemetow i pierwiastkow z ktorych  oni beda tworzyc), zaczyna sie wiec kolejny etap.

Jest nim energia milosci jej doskonaly wzorzec zawarty w petagramie , sa to 4 zywioly polaczone moca milosci.
Tak wiec 4 elemety , kazdy o indywidualnych wlasciwosciach staja sie pierwsza plaszczyzna doswiadczania, czyli tworzenia swiata fizycznego z pierwiastkow i elemetow zawartych w zywiolach. i naprawde to wszystko jest na ziemi.
Poczawszy od jadra ziemi z plynna lawa ( zywiol ognia) , struktury krystaliczne i skalne, ( zywiol ziemi), wody podziemne i naziemne ( zywiol wody), oraz otaczajace nas powietrze ( zywiol powietrza), komplet niezbedny do tworzenia. Zeby zasistnialy widziane przez nas rozne formy fizyczne z tych zywiolow spoiwem laczacym jest milosc, jej wibracja odpowiednia dla kazdej przestrzeni , lub epoki rozwojowej.

Minelismy juz 4 polaczenia podstawowych plaszczyzn tworzenia, ale to nie wystarczylo  jako doswiadczenie , przyszedl czas na doswiadczaniu kontaktu osobistego ze stworzonym dzielem.

Dlaczego wezel jest podwojny? Bo doswiadczamy zawsze przez dualizm , w kazdej dziedzinie wystepuja dwa aspekty ( nie bede wymieniac , bo jest ich wiele , poczawszy od zenskiego i meskiego) , musi istniec rowniez odniesienie osobiste w konfrontacji odczowania doswiadczen. dlatego zawsze istnieja podwojne wezly.

Do tej pory Energie tworzyly na poziomie metalnym , jednak ta tworczosc nie byla zbyt trwala,chcialy czegos innego  mniej ulotnego. Przyszedl wiec pomysl na zageszczenie energii i doswiadczanie siebie przez owa gestosc, jednak kazde zageszczenie jest oddaleniem sie od czystego energetycznego zrodla milosci.

Stworzono wiec  krystaliczny pryzmat i przepuszczono przezen wiazke czystego swiatla ( energii milosci Stworcy) , w ten sposob wydzielilo sie 7 doskonalych wzorcow energetycznych , ktore nazywane sa Eminecjami Zaswiatowymi . Stali sie oni wzorami do tworzenia ciala materialnego , przez ktore Energie Myslicielskie postanowily doswiadczac swojego kontaktu z materia i tworzyc rzeczywistosc wedlug wlasnego zamyslu.
Takie byly wzorce pierwotne przeniesione do tworzonego wzorca ciala fizycznego , ktore stalo sie wechikulem dla wcielajacych sie wen Energii.

Kazda z tych wielkich Energii Eminecyjnych niesie w sobie niezmienny pierwotny wzorzec , ktory jest pierwotnym kodem tworzenia.

No i mamy 7 kolejnych nici , ktore sa plaszczyzna doswiadczania zawarta w ciale materialnym dla wcielajacych sie Energii.
Jednak caly czas jest to wiedza zawarta w materii, czyli sposob poznawania siebie w kontakcie odzialywania materji na energie.
Cykl poznawania tej wiedzy wlasnie dobiegl konca. Pora wiec na kolejny etap , czyli wyjscie ponad ograniczenia materia i doswiadczanie oddzialywania energii na materie , a nie jak do tej pory materji na energie.

I oto pojawil sie osmy punkt, oczywiscie z podwojnym wezlem bo w dalszym ciagu obowiazuje nas doswiadczanie przez dualizm , bez niego nie byla by mozliwa konfrontacja z odmiennoscia i nie bylo by porownan i wyborow.

Jednak zeby wejsc na osmy poziom ponad materialny niezbedne jest polaczenie aspektow zewnetrznych kobiety i mezczyzny w jednie ( do tej pory korzystalismy z wiedzy wewnetrznej czyli laczenia w jednie swoich osobistych aspektow meskiego i zenskiego. Ten proces powinien byc juz zakonczony , powinnismy osiagnac wewnetrzna harmonie i znalezc partnera  o idetycznym poziomie energetycznym i wewnetrznej harmoni.
Wracamy do pierwotnie rozdzielonych aspektow Boskich na kobiete i mezczyzne przez polaczenie ich ale juz zewnetrzne i wewnetrzne energia milosci Stworcy. Jest to wzorzec 2 + 1 , czyli swieta trojca w innym jej aspekcie. Juz czysto Boskiej wiedzy danej do poznania osobowosci Stworcy kazdej Energii Zaswiatowej na drodze doswiadczen indywidualnych z wcieleniami.

W tym wypadku istnialy trzy plaszczyzny poznawania wiedzy 4 zywiolow przez kazda osobowosc energetyczna , czyli ; plusowa , minusowa , oraz wzorzec doskonalej milosci , najwyzsza wiedze jasnosci. Sa to trzy poziomy wiedzy , ktora trzeba poznac by osiagnac oswiecenie , czyli wiedze calkowita zawarta w milosci bezwarunkowej.

Wlasciwie te trzy plaszczyzny z odniesieniami na kazdej z nich 4 zywiolow tworza 12 poziomow doswiadczalnych , ktore reprezetuja 12 Energii niosacych w sobie niezmienialne prawzorce..
Przechodzenie przez kazdy z poziomow stanowi rowniez przejscie przez podwojny wezel.

Dodac nalezy iz doswiadczenie przez materie podzielone jest rowniez na dwa pozornie odzielone etapy ;

1 etap to 3 dolne czakry zwiazane ze zwierzecym aspektem naszego istnienia ( one rowniez zawieraja sie w 3 kregach doswiadczen i posiadaja swoj wzorzec zamykajacy je w calosc) , taki etap moze byc rowniez etapem koncowym dla okreslonej grupy energii , ktore nie moga doswiadczac wlasnego rozwoju poza aspektem zwierzecym okreslonym odpowiadajacym mu potecjalem energetycznym.

2. Etap to 4 gorne czakry , jest to juz rozwoj przez uczucia wyzsze ( czakre serca) , ten etap nie wystepuje samoistnie , jest polaczony z nizszym  , i jest wynikiem przejscia rozwoju duchowego - uczuciowego.
Dla niego wzorcem bedzie juz petagram  VENUS , czyli pelnia wiedzy milosci..

Nie wiem dlaczego istnieje 11 zwoi?
Natomiast 13 to wiedza wydzielonej 12 zawartej w zwenetrznym kregu , ktory jest trzynastym i stanowi jednie dla wszystkich aspektow na wszystkich plaszczyznach doswiadczania.
W zaleznosci od pujnktu patrzenia 13 jest zewnetrzne , lub wewnetrzne , z 13 wychodzi cala rozdzielona nic na kolejne poziomy poznawania.

To prosta wiedza w sumie.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 20, 2010, 09:34:21
Prawie normalne życie bez połowy mózgu
Wtorek, 13 października 2009 (12:00)
37-letnia Michelle Mack z Falls Church w amerykańskim stanie Wirginia ma tylko jedną półkulę mózgową, a mimo to - ku zaskoczeniu lekarzy - prowadzi prawie normalne życie - informuje telewizja CNN.

Brak lewej półkuli mózgowej lekarz odkrył u pani Mack dziesięć lat temu. Za prawdopodobną przyczynę uznano udar mózgowy, którego kobieta doznała jeszcze przed urodzeniem. Mimo to Michelle Mack ma średnie wykształcenie i pracuje dla jednego z kościołów, zajmując się opracowywaniem danych.

Neurolog Jordan Grafman powiedział w CNN, że mózgowi Michelle Mack brakuje struktur, ważnych dla koordynacji ruchowej, zachowania i potencjału intelektualnego. Brakujące funkcje wzięła u niej jednak na siebie prawa półkula, przynajmniej częściowo i dzięki temu kobieta mogła m.in. nauczyć się mówić i czytać.

Dodatkowe obciążenie prawej półkuli mózgowej sprawia jednak, że Michelle Mack ma problemy z panowaniem nad emocjami, rozumieniem skomplikowanych zależności, łatwo traci orientację w nieznanym otoczeniu. Niemniej jednak prowadzi w zasadzie normalne życie.

Kobieta zdecydowała się przedstawić swą historię mediom, żeby dać nadzieję innym ludziom z uszkodzeniami mózgu.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 20, 2010, 11:06:25
Myślę, że już czas odseparować od siebie pewne pojęcia  :
mózg - to tylko hardware z podstawowymi funkcjami wykonawczymi
- umysł  , oprogramowanie, ego
Jaźń /świadomość - to nasza prawdziwa istota.
Jak widać z przykładu zamieszczonego przez  songo1970 nie da się na 100% wyznaczyć obszarów mózgu odpowiedzialnych za konkretne zadania.
Do tego nikomu nie udało się jeszcze określić gdzie konkretnie znajduje się umysł - podejrzewamy jedynie, że w mózgu. Nikomu też nie udało się zlokalizować świadomości. Są teorie, które mówią, że świadomość znajduje się nawet poza strukturą fizyczną , jak również przenika ona tę strukturę ( nie tylko mózg, ale cały organizm ). I tak na prawdę jesteśmy tą właśnie świadomością.
Dlatego mówimy , że tylko ciało umiera. Człowiek nie umiera nigdy.
I po co ta zabawa z poziomami i czakrami ?  To jak gra w klasy :) Jak zabawa w hierarchie .


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 20, 2010, 11:23:51
east , wiadomo gdzie znajduje sie swiadomosc , wiadomo to od dawna , a moze od zawsze , tylko wiedza ta jest zacierana i odwracana.

Swiadomosc Duszy ( Iskry Bozej) znajduje sie w kazdej komorce ciala , w kazdej jednej , ale polaczona jest z nadswiadomoscia ( olbrzymia Energia nigdy nie wcielajaca sie), zeby jakakolwiek istota wcielona zyc mogla jej Energia wcielona ( czyli swiadomosc) musi wypelnic kazda jedna najmniejsza jej czastke.

A coz to innego jak tramsformacja subkomorkowa ( podnoszenie wibracji ) , jest to nic innego jak zwiekszanie wirowania i rozswietlanie kazdej czastki naszej materji za pomoca wcielonej w nia energii.
Wyzsza swiadomosc , to wiecej swiatla w wirach zdeponowanych w materji , wyzszy poziom milosci i juz inne parametryzewnetrzne.
To rowniez mozliwosc korzystania ( odczytu) wiedzy z depozytu , ktory jest w Energii niewcielajacej sie nadswiadomosci , z ktora mamy caly czas polaczenie , ale nie potrafimy korzystac z caloksztaltu wiedzy ( odczytac jej wibracji) gdyz nasz ludzki czytnik swiadomosc  "pracuje" na innej czestotliwosci wibracyjnej.

Polaczenie i odczyt przez 3 oko jest tylko skanerem dla tego co w naszym pojeciu jest przeszloscia. Jest to mozliwosc odczytu tego co zapisane zostalo jako nasza przeszlosc rozwojowa , nasze wszystkie zycia.

Czytanie komorkowe ( nazywa sie wszechwiedza) to dostep do calej wiedzy Zaswiatow poprzez nasza Energie nigdy sie nie wcielajaca ( nadswiadomosc), warto do tego dazyc.

To taki skrot.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Marzec 21, 2010, 21:41:56
Witaj arteq,
Czy mógłbyś wskazać ten opis w Biblii?
tu jest maly problem a wlasciwie pare problemow.
Najpierw, nie sa to slowa doslownie z biblii brane ale inaczej tlumaczone. Czasem sa to teksty, ktore "przerabiam" w locie i nie zweryfikowane bo to zajmuje mi duzo czasu ( wiec czasem licze, ze ktos na forum moze w tym pomoze). Czasem mowiac biblia mam na mysli takze i apokryfy.
A czasem jest tak jak tu ( nie moj przyklad , cytat z innego zrodla ):
<<Zwiążcie mu ręce i nogi i wrzućcie go do Otchłani, przykryjcie kamieniami, aby pozostał tam na wieki>> co jest interpretowane jako
<<Związać ręce = pozbawić ładunku (+), związać nogi = pozbawiać ładunku (-), przykryć kamieniami = nadąć mu pęd>> i dodam , ze nie mam najmniejszego powodu nie wierzyc w te przyklady. Decyduje sie mimo wszystko takie mysli zaprezentowac choc zdaje sobie sprawe, ze
padna byc moze takie pytania jak teraz Twoje. Przyznac musze, ze sam szukalem ale bezowocnie. Moze pozniej mi sie uda.
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 21, 2010, 22:44:38
Witaj acentaur.

<<Zwiążcie mu ręce i nogi i wrzućcie go do Otchłani, przykryjcie kamieniami, aby pozostał tam na wieki>> co jest interpretowane jako
<<Związać ręce = pozbawić ładunku (+), związać nogi = pozbawiać ładunku (-), przykryć kamieniami = nadąć mu pęd>> i dodam , ze nie mam najmniejszego powodu nie wierzyc w te przyklady." acentaur


A ja mam powody by niewierzyc tym przykladom.

Ja bym to interpretowala inaczej, bo;

1. zwiazac rece , to pozbawic dzialania
2.zwiazac nogi , to pozbawic poruszania sie
w calosci jest to unieruchomienie  w robieniu czegos i poruszaniu sie.
3. przykryc go kamieniem to unieruchomic calkowicie mozliwosc poruszania sie
dochodzi trzeci elemet unieruchomienia wszystkich opcji fizycznych , wrzucic do otchlani , czyli pozbawic mozliwosci wzywania pomocy, a to nie rowna sie nadaniu czemus pedu tylko calkowitemu wyeliminowaniu go z czegos.
Czyli jest to normalne zerowanie , czyi  zatrzymanie dzialania w plaszczyznie drogi.

ladunek + i - ustawiony jest w czlowieku pionowo nie poziomo. Plus reprezetuje strona lewa kobieca , minus prawa meska.
Przeciez ruch energii w czlowieku nie odbywa sie na plaszczyznie poziomej a pionowej , tak wiec biedun + i - istnieja w pionie a nie w poziomie.
No i jeszcze jedno jak unieruchomienie kogokolwiek , moze byc rownoczesnym nadanie mu pedu? ??? To wejscie w punkt 0 z jakiegos powodu.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 22, 2010, 13:45:20
Cytat: acentaur
Opis biblijny mowi , ze ta otoczka posiada cztery fredzle= cztery nici , ktore stanowia polaczenie z ziemia, czyli mowa jest o mechanizmie  naszego postrzegania.

Cytat: arteq
Czy mógłbyś wskazać ten opis w Biblii?

Cytat: acentaur
( wiec czasem licze, ze ktos na forum moze w tym pomoze)

Nie wiem czy Ci pomogę, ale myślę, że chodzi tu o Ezechielowe cherubiny (mają one cztery twarze:ludzką, bawolą, orlą i lwią) i o apokaliptycznych aniołów (każdy z nich ma inną twarz: ludzką, bawoła, orła i lwa) stojących przy tronie Boga.
Na podstawie tego, jak mniemam, wysnuwają niektórzy tezy, o których wspominasz.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Kiara Marzec 22, 2010, 14:28:59
Cytat: acentaur
Opis biblijny mowi , ze ta otoczka posiada cztery fredzle= cztery nici , ktore stanowia polaczenie z ziemia, czyli mowa jest o mechanizmie  naszego postrzegania.

Cytat: arteq
Czy mógłbyś wskazać ten opis w Biblii?

Cytat: acentaur
( wiec czasem licze, ze ktos na forum moze w tym pomoze)

Nie wiem czy Ci pomogę, ale myślę, że chodzi tu o Ezechielowe cherubiny (mają one cztery twarze:ludzką, bawolą, orlą i lwią) i o apokaliptycznych aniołów (każdy z nich ma inną twarz: ludzką, bawoła, orła i lwa) stojących przy tronie Boga.
Na podstawie tego, jak mniemam, wysnuwają niektórzy tezy, o których wspominasz.

W ten sposob , okresla sie zywioly , strony swiata i rody.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 22, 2010, 16:50:48
Cytat: Kiara
W ten sposob , okresla sie zywioly , strony swiata i rody.

Być może masz rację. Postaram się o tym również pamiętać, jednak z mej dotychczasowej wiedzy wynika, że takie przedstawianie cherubów ma na celu wskazanie przymiotów boskich:
 człowiek - miłość
 bawół - moc
 orzeł - mądrość
 lew - sprawiedliwość
Są to podstawowe przymioty boskie, ale też przymioty cechujące ludzi - na swoje podobieństwo nas stworzył, stąd owe 4 nici o których wspomina >acentaur<, łączące nas z boskością, z wszechświatem.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Marzec 22, 2010, 22:35:59
Witam wszystkich,
dziekuje za pomoc w rozkodowywaniu. Rzeczywiscie jest to nielatwe chociazby z powodu sporych roznic w tlumaczeniach. Ale poniewaz te konstelacje liczbowe wystepuja czesto wielokrotnie ( choc
w roznych kontekstach) to mozna sie powoli do tego dokopac. Stosunek 7-8-11-13 wystepuje
takze w ksiedze Ezechiela, w czesci dotyczacej budowy Swiatyni Pana a w szczegolnosci dziedzincow.
Zas interpretacja - jest jak zwykle wielopoziomowa. Np z poziomu hieroglificznego stosunek 2:1,
czyli "ba"(2-1) - przybyc, zas "ab"(1-2) - Ojciec. Suma 7+8+11=26 to liczba Jahwe czyli "prawdziwego
czlowieka" zas pozostala liczba 13 np "boskie tworzenie" albo wszystkie liczby razem, czyli 39 oznacza
"tworzaca sile lustra=naszego spolaryzowanego ogladu swiata"
Z innego punktu=poziomu widzenia to opis procesu postrzegania przez struktury duchowe reprezentowane przez dwie przeciwnie spolarazowane czesci w formie dwoch "plaszczyzn" ktorych synteza to znany nam swiat. Oddaje to egipskie "oko Horusa" czy tez atrybuty masonerii.
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 23, 2010, 00:24:00
fajnie się bawicie ... siłami uśpionego umysłu :)
Takie wymyślanki oraz interpretacje mogą być niezłą łamigłówką , ale to jedynie łamigłówka. Możliwe, że nawet zwiększa inteligencję !  I co z tego wynika dla Ciebie ?? ano - mocny , zdrowy sen :) :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Marzec 30, 2010, 20:56:04
Witaj east,
Cytuj
I co z tego wynika dla Ciebie ?? ano - mocny , zdrowy sen
to tez niezle.  :) Ale czasem okazje sie, ze lamiglowka zostaje rozwiazana. Rozwiazana wspolnymi silami tych , ktorzy ie ocierali o temat. Okazuje sie bowiem , ze ci  ktorzy kontrargumentowali
i ci ktorzy jednak bawili sie lamaniem glowy dalej....jakims cudem, wszyscy mieli racje.  :)
Scislej mowiac, czesciowe racje. Obojetne w jaki sposob i w jakim kierunku ale trzeba samemu
zrobic najpierw pierwszy a potem nastepne kroki. Drobne odkrycia napelniaja uczuciem szczescia,
czesto trwa to wiele dni. Czy mozesz sobie wyobrazic, co sie dzieje czy dziac moze, kiedy
nagle odkryjesz "cos wiekszego" ? Widzisz, cos takiego zmienia Cie, ze sie tak wyraze.
Dlatego wielu nigdy nic nowego nie jest w stanie dostrzec czy odczytac co wykracza poza to
czego sie w zyciu nauczyli nie dlatego, ze sa glupsi, ale dlatego, ze ryzykuja psychicznymi
komplikacjami. Dlatego tez wszystko to co nie obejmuje aktualna dogma ( naukowa czy religijna)
zamienia sie w nieprawdopodobna lamiglowke.  :(
Stad nie odrzucajmy nawet najbardziej zwariowanych tez i idei, bo moze sie okazac, ze to
nasza "normalnosc" byla wiele bardziej zwariowanym stanem.
Artek mnie przycisnal i musialem znalezc czas aby znalezc odpowiednie odnosniki. Zawarte sa one przede wszystkim w ksiedze Henocha. To prawdziwa kopalnia wiedzy. W przeciwienstwie
do innch zapisow , informacje sa duzo bardziej czytelne. I gdyby tak na chwile zapomniec
te cala otoczke zlych i dobrych aniolow, zwierzat... tzn. obrazu swiata  biednego Henocha
to co zobaczymy?  :)
pozdrawiam
Aha, nie mysl sobie , ze to tylko Henoch tak majaczyl, dokladnie to samo znajdziesz w swietych
ksiegach hinduskicj czy chinskich.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Kwiecień 01, 2010, 00:07:53
To fakt, Acentaur, że liczby oraz ich związki potrafią zachwycić
Liczbami zajmowali się  uczniowie Platona oraz on sam. Bardzo mi się podobają ich filozoficzne odniesienia do liczb.

DIOGENES LAERTIOS  (III wiek p,n,e )
Opisuje on budowę pitgorejskiej kosmologii  w dziele " żywoty i poglądy słynnych filozofów"

Początkiem wszechrzeczy  jest jednostka, czyli monada ( monas ). Z monady powstaje nieograniczona dwójka, czyli dyada ( aoristos dyas ) będąca naturalnym podłozem dla jednostki, swojej przyczyny . Z monay i nieograniczonej dyady powstają liczby , z liczb -punkty ( semeia ) , a zpunktów - linie (grammai ) , z linii - płaszczyzny ( epipeda schemata ) , z płaszczyzn  - bryły  (sterea schemata ), a z brył powstają ciała podpadające pod zmysły ( ta aistheta somata ), których czterema elemtami ( stoicheia ) są : ogień , woda, ziemia i powietrze. Te elementy wymieniają się i przechodzą w siebie nawzajem, przy czym powstaje z nich świat ożywiony  ( kosmos emprychos ), rozumny ( noeros ), kulisty; w jego centrum znajduje się ziemia, która ma kształt kuli i wszędzie jest zamieszkana. Istnieją talże antypody, dla których górą jest to, co dla nas jest dołem.

 
MONADA
Wszystkie kształty pochodzą od okręgu , Greckie określenie zasad reprezoentowanych przez okrąg do monada, od korzenia memein - "trwać" i monas - "jedność ". Starożytni filozofowie-matematycy używali w stosunku do monady takich określeń , jak : pierwsza, nasienie, istota, budulec, fundament. Nazywali ją też jednością.

Związek monady z innymi liczbami można zrozumieć poprzez metaforę prostej arytmetyki. Każda liczba pomnożona przez jeden pozostaje sobą . To samo jest prawdą w przypadku dzielenia przez jeden. jeden , monada, zachowuje  tożsamość wszystkiego , co  napotka.
Pitagorejczycy wierzyli, że nic nie istnieje bez środka, wokół którego się obraca, Środek jest przyczyną i jest niepojęty, niepoznawalny , lecz - jak nasienie - rozszerzy się i wypełni się jako okrąg. ( przypomina się ostatni wywiad z Nassimem Harameinem )
Kiedy filozofowie  -matematycy zauważyli , że niezależnie od tego ile razy pomnoży się jedynkę przez siebie , wynikiem zawwsz bedzie jeden, podnieśli istotną kwestię : W jaki sposób jedność staje się wielością ? "  Odpowiedź brzmiała : "Poprzez powielenie". Okrąg powiela się poprzez kontemplację na sobą samym. Ten procesjest kontynuowany w geometrii poprzez utworzenie odcinka , który łączy środki okęgów.

DIADA
Zasada "dwoistości , lub  "odmienności" została przez greckich filozofów nazwana diadą, Określali diadę jako "śmiałość " , sugerując zuchwałe odłączenie się od początkowej całości , a także jako "cierpienie" z powodu pragnienia powrotu do jedności, Diada , czyli dwoistość , była takze nazywana  "złudzeniem" . Zasadą diady jest  biegunowość, Pojawia si e ona wszędzie i jest podstawą naszego poczucia odseparowania od innych, od natury i od naszego bóstwa.  Grecy dostrzegali paradoks diady : choć wydaje się ona oddzielać od jedności, jej przeciwne bieguny pamiętają o swoim pochodzeniu i przyciągają się wzajemnie  w nadziei na połączenie i powrót do stanu jedności. Diada jednocześcnie dzieli się i łączy , odpycha i przyciąga, oddziela i powraca.

( tu przydałby się rysunek przedstawiający dwa okręgi z częścią wspólną zawierającą przestrzeń pomiędzy ich środkami , połączonymi odcinkiem ). 
W metaforze arytmetyki diada jawi się jako bama pomiędzy Jednością i Wielością, pmiędzy monadą i wszystkim pozostałymi liczbami, Pitagorejczycy odczytywali starożytny symbol vesica piscis  jako przejście do duchowej podróży samopoznania . Jego kształt przypominający srom od dawna był kojarzony z płodnością, a także z żeńską boskością i interpretacją symbolu jako duchowej podróży do rytuału przejścia - narodzin. ( Kiara byłaby zachwycona nawiązaniem do żeńskiej boskości ;) ) 

TRIADA
"Jeden " i "dwa"  uważane są za "rodziców" wszystkich innych liczb . Triada ( symbol trójki ) jest najstarszą, pierworodną liczbą, Jej geometrycznym wyrażeniem jest trójkąt równoboczny - początkowy kształt , który powstaje z vesica piscis ( rybi pęcherz , później symbol chrześcijański ), pierwszy z Wielu .
( na rysunku  diada przedstawiana jest tak, że  punkt przecięcia oraz odcinek łączący środki okręgów tworzą trójkąt )
W przeciwieństwie do okręgu , który zawiera największą powierzchnie przy najmniejszym obwodzie, trójkąt obejmuje najmniejszą powierzchnię przy największym obwodzie, Możemy się o tym przekonać biorąc kawałek sznurka i związując jego końce.

- Triada jest wyjątkowo piękna i uczciwa, ponad wszystkie liczby, pzede wszystkim dlatego, że jest pierwszą, która urzeczywistnia potencjał monady- Jamblich , grecki filozof neoplatonik.

Liczba trzy ma wyjątkową pozycję, Jest to jedyna liczba , która równa jest sumie wszystkich występujących przed nią ( trzy równa się dwa plus jeden ) i jedyna , która zsumowana z poprzedzającymi daje taki sam wynik, jak zsumowana z poprzedzającymi ( 1+2 +3 = 1 x 2 x 3 = 6 ) . Starożytni filozofowie określili ją jako ROZWAGĘ,  MĄDROŚĆ, POBOŻNOŚĆ, PRZYJAŹŃ, POKÓJ I HARMONIĘ
Kształt Triady oznaczał dla nich współzależność  i równowagę . Środki dwóch okręgów diady odpychają się i przyciągają,  a trzeci , neutralizujący punkt wypada w naturalny sposób nad punktem przecięcia okręgów. Archetypem  triady jest związek między przeciwieństwami , który łączy je i przenosi  na nowy poziom emanacji, Żadne  trwałe rozwiązanie nie jest możliwe bez uwzględnienia trzech składników dwóch przeciwieństw i neutralnego balansującego , rozstrzygającego , czy przekształcającego czynnika. Umiejętność dobrania trzeciego elementu oznacza róznicę między rozwiązaniem konflikt , a jego kontynuacją.
Trójkąt może zostać rozciątnięty poza  vesica piscis poprzez przedłużenie odcinków poza środki, aż o przeciwległego punktu na okręgu. Kiedy połączymy te punkty za pomocą poziomego odcinka , powstanie większy trójkąt. Dalsze łaczenie i powiększanie prowadzi do dogłębnej harmonii

Trójkąt jest jedynym wielokątem , który jest sztywny z racji swojej geometrii. Jego stabilność i siła są niezrównane w stosunku do jego części, które  same w sobie nie mają tych właściwości, Trzy odcinki, niepołączone , nic nieznaczące. Wzmacnia je  sprwność, równowaga, atrakcyjny wygląd i symbolika trójkąta.
Łacińskie słowo trinitas ( trójca ) pochodzi od " potrójnej jedności" , inaczej "trzech w jednym ",  a trójkąt jest najważniejszym na świecie symbolem boskości, Starożytni  bogowie w hinduzmie są nazywani TRIMUTRI , co w sanskrycie oznacza "trójpostać".

TETRADA

Aby dojsć, do konstrukcji figury , któa powsanie z vesica piscis  w następnej kolejności , musimy użyć zdolności logicznego myślenia, Jest wiele możliwych rozwiązań  zagadnienai powstania tetrady ( symbolu liczby cztery ). I w tym miejscu, jak mi się wydaje,  wprowadzamy do kosmologii umysł ( logiczne myślenie, wielość sposbów , relatywizm ).

Najprostszym i najbardziej elegancki polega na narysowaniu odcinków poziomego i pionowego łżczących odpowiednio roki okręgów oraz ich punkty przecięcia. Jeśli narysujemy okrąg, którego średnicą jest odcinek łączący środki, będziemy mogli wpisać w niego doskonały kwadrat. Są cztery sposoby patrzenia na trójwymiarową strukturę  - poprzez punkty , linie, powierzchnię i objętość. Grecy zauważyli, że czwórka jest pierwsza liczbą , która powstaje  w wyniku dodawania i mnożenia równych wartości ( cztery równa się dwa plus dwa  a także dwa razy dwa ). Dlatego uwżano ją za pierwszą liczbę parzystą i "żeńską". Dla pitagorejczyków równoboczny kwadrat był symbolem sprawiedliwości, ponieważ jest to pierwsza liczba podzielna pw kazdy sposób na równe części.

PENTADA

Począwszy od powstania punktu monady, poprzez linie diady, pojawiła się powierzchnia triady oraz w końcu trójwymiarowa przestrzeń tetrady . Pentada wyobraża kolejny poziom kosmicznego modelu poprzez wprowadzenie symbolu .. SAMEGO ŻYCIA.

Najczęściej dostrzegana jako pięcioramienna gwiazda, pentada ( symbol liczby pięć ) występuje w najróżniejszych miejscach - od pięciu palców u naszych rąk i nóg, po magiczne zastosowania , jako narzędzie do odpędzania złych mocy oraz symbol potęgi i niezniszczalności.
W starożytności pentada była obdarzana taką czcią, że metodę jej tworzenia utrzymywano w tajemnicy, Pitagorejczycy używali jej jako tajemnego znaku rozpoznawczego, Baali jej zasady w geometrii i przyrodzie. Wiedzieli , także o wpływie pentady na ludzką psychikę, Jej zastosowania postrzegali jako niebezpieczną wiedzę, którą mozna było niewłaściwie wykorzystać i, choć przez tysiąc lat była narzędziem nauczania, wiedza  o niej była strzeżona i przekazywana jedynie ustnie, Nie opisywały jej dokumenty cechów rzemieślników, którzy wykorzystywali jej symbolikę w projektowaniu gotyckich katedr. Dopiero w 1509 r  , kiedy nauczyciel Leonarda da Vinci , Luca Pacioli wydał swoje dzieło De divina poportione, sposób jej konstrukcji i wyjątkowe właściwości geometryczne zostały publicznie odkryte dla artystów i filozofów. Symbolika pentady i jej związek ze złotym podziałem zostały zaczerpnięte ze świata przyrody, gdyż jej geometria powszechnie występuje wśród roślin ( stąd pentada jako  symbol życia  ) . W nasionach, liściach i kwiatach bardzo często znajdziemy powtarzający się pięciokrotny rytm.
Tym niemniej najważniejsza zasada Pentady jest symbolizowana poprzez sam akt odradzania sę, silnie powiązany z PHI. 

(tu by się przydał  rysunek gwiazdy i fraktalnie wpisanymi mniejszymi gwiazdami w środku i na zewnątrz ).

Zasadę samopodobieństwa pentady , inaczej mówiąc powtórzenia mniejszego w większym , możemy łatwo zrozumieć, obserwując sposób rozrastania się liści ( philotaxis )  i kwiatów. Układ nerwów w liściu odpowiada schematowi rozgałęziania się całego drzewa, każda linia na liściu paproci odwzorowuje cały liść i całą roślinę, Każde parasolowate nasiono w dmuchawcu jest miniaturką całego kwiatu.W różyczce kalafiora lub brokuł widzimy odbicie całego warzywa.

Pentada jest prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalna dla nas w symbolu pentagramu, najprostszej postaci gwiaździstej figury, którą można narysować za pomocą nieprzyrwanej linii. Pentagram czasem bywa nazywany nieskończonym węzłem , a takze krzyżem goblina,  pentaflą, stopą wiedźmy, diabelską gwiazdą oraz pieczęcią Salomona( choć o ostanie jest bardziej właściwe dla heksagramu ). Pięciokątna symetria pentagramu jest właściwa dla ludzkiego ciała poprzez nasze pięć zmysłów: wzrok, słuch , powonienie, dotyk i smak.
Najstarsze wyobrażenia pentagramu znaleziono na fragmentach ceramiki pochodzącej ze starożytnej Babilonii datowanej na około 3500 r p.n.e  W późniiejszej sztuce Mezopotamii figury tej używano w królewskich inskrypcjach symbolu monarszej władzy.
Pitagorejczycy uważali pentagram za symbol doskonałości  i przypisali pięciu wierzchołkom pentagramu litery dyfongi : gamma, ypsilon, iota, epsilon-iota, alpha. Litery przyporządkowane poszczególnym wierzchołkom są pierwszymi literami greckich wyrazów oznaczających żywioły  tj wodę (gamma) , ziemię (ypsilon ), myśl lub świętość ( iota) , ciepło słoneczne ( epsilon-iota ), powietrze ( alpha )
 Litery te tworzą wyraz HYGIEJA  , który w dosłownym przekładzie znaczy ZDROWIE, w przenośni zaś może oznaczać solidność, zupełność, a także boskie błogosławieństwo
. Hygieja to grecka bogini zdrowia. Jej imię dość często pojawiało się na aumletach . Jabłko, jedno z naszych symboli zdrowia  po przecięciu ukazuje pentagram ( a jabłko które zerwała Ewa w raju? )

Na wyglądzie pierwszych czerech liczb są oparte wszystkie kolejne ( poza pentadą ). Kok po kroku zbliżają się one do dekady , liczby dziesięć, którą Grecy uważali za równą jedności , ale jednocześnie również związaną z liczbą cztery , gdyż 1+2+3+4 =10 . Suma pierwszych czterech liczb to TETRAKTYS  zapisywany graficznie w formie piramidy z podstawą czterech np kul, powyżej sa trzy kule, powyżej dwie i na czubku jedna.
Tetraktys stał się również symbolem odkryć w dziedzinie muzyki. Pitagoras eksperymentował z rozciągniętymi strunami różnej długości poddanymi takiemu samemu naprężeniu i odkrył związek między długością wibrujacej struny , a wysokością dźwięku. Tetraktys zaiwera symfoniczne stosunki, które podkreślają matematyczną harmonię muzycznej skali : 1:2 -oktawa, 2:3 -doskonała kwinta, 3:4 - doskonała kwarta .

Zatem Twoje rozkminy , Acentaur , uzasadnione są wówczas, kiedy weźmiemy pod uwagę, że pierwsi filozofowie znali harmonię w liczbach - harmonię , która w oczywisty sposób odzwierciedlała się w w porządku przyrody, sztuki, nauki i dźwięku. To była tajemnicza harmonia, nie do końca zrozumiała, lecz piękna i głęboko symboliczna.



Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Kwiecień 01, 2010, 11:06:23
Witaj east,
Cytuj
Zatem Twoje rozkminy , Acentaur , uzasadnione są wówczas
jakie tam moje. Ja ledwo poruszam sie po powierzchni... ale widzisz mam troche wyobrazenia co pod spodem, a przynajmniej
nastepne warstwy. Czy to liczby pierwsze w roznych systemach, czy nauka harmonii, monady czy dyady wszystko to sa jedynie symbole od symboli, jak kolejne warstwy cebuli. Idac od gory, czyli od tego co nazywamy nasza rzeczywistoscia,
rosnie precyzja, czyli od werbalizmu poprzez matematyke az do...innej matematyki...
Osobliwoscia pierwszej warstwy jest rownoprawnosc kazdego sadu, punktu widzenia oraz zadziwiajaca slepota na informacje warstw lezacych nizej. Nawet jak je mamy przez cale nasze zycie tuz przed nosem. Aby poznajac te informacje
nie wystarczy rozkminiac stare teksty, trzeba sie zmienic a wtedy nabedziemy potrzebne do tego nowe poziomy postrzegania.
Cytuj
że pierwsi filozofowie znali harmonię w liczbach - harmonię , która w oczywisty sposób odzwierciedlała się w w porządku przyrody, sztuki, nauki i dźwięku. To była tajemnicza harmonia, nie do końca zrozumiała, lecz piękna i głęboko symboliczna.
napewno taka byla jak piszesz lecz "problem" lezy gdzie indziej. Nawet gdyby ktos znalazl starozytny zapis takiej muzyki
albo nawet nagranie dzwiekowe np. na 100 m2 glinianych tabliczek  ;D  to i tak poza odczuciem estetycznym ( efekt zewnetrzny ) nic wiecej nie dostrzezemy. Bo to obie strony musza byc kompatybilne ( rezonans) tak jak piszesz
"Każde parasolowate nasiono w dmuchawcu jest miniaturką całego kwiatu.W różyczce kalafiora lub brokuł widzimy odbicie całego warzywa"  czyli wieksze i mniejsze czesci takiej samej struktury. Pytanie - dlaczego czlowiek a raczej jego duch
zachowuje sie tak, jakby nie podlegal temu prawu, jakby chcial istniec poza jednoscia?
pozdrawiam
Ps. wiedzialem , ze moge liczyc na solidna, obszerna odpowiedz  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Kwiecień 01, 2010, 19:55:03
Nawiązując do tytułu tego wątku można zadać pytanie, co z siłami uśpionego umysłu? Czy śpią razem z nim, czy może działają poza jego wiedzą i niekoniecznie z korzyścią dla niego?
Poznawanie kolejnych warstw przecież trwa, nie da się tego załatwić w jednym życiu. Czyli umysł zawsze jest bardziej lub mniej uśpiony. Do czasu aż… no właśnie, od jakiego momentu umysł jest już przebudzony? Gdy dotrze do ostatniej „warstwy cebuli”, czyli pozna całość? Lecz czy możliwe jest całkowite poznanie bez utraty własnej tożsamości? Bez rozpłynięcia się w Absolucie?
Czy może wystarczy penetracja całości z zachowaniem własnej odrębności? Ale co wówczas z tymi siłami? Nie będą ograniczone?

Co do zmiany siebie, o której wspomina Acentaur, to przy założeniu fraktalności Wszechświata, można dojść do wniosku, że wcale nie trzeba się zmieniać, bo już jesteśmy jak całość i każda jej cząstka. Czyli Bóg jest taki sam jak każdy z nas. No i tu nasuwa się jedyny wniosek, że wszystko jest Bogiem, a my jego warstwami.  A że wszystko jest fraktalne, więc warstwy są takie same, wobec czego poznając siebie poznamy całość. 
Poznanie to można osiągnąć od środka lub od zewnątrz. Poznając świat również docieramy do wiedzy o sobie.
Toteż jedni skupiają się na analizach starych ksiąg, symboli, legend, próbując okrężną drogą dojść do sedna siebie, inni zaś skupiają się na bezpośredniej obserwacji własnej osoby, przekładając wiedzę o sobie na wiedzę o świecie. 
Jeszcze inni łączą wspomniane metody a jeszcze inni nic nie robią.  ;) Ale, czy dlatego, że lubią spać? Czy może dlatego, że wiedzą (niekoniecznie świadomie) iż wiedza sama się przejawi, prędzej, czy później?
No i czym tak naprawdę jest UMYSŁ? Wie to ktoś?  ;D

Pozdrawiam  :)



Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Kwiecień 01, 2010, 23:19:55
Witaj ptaku,
Cytuj
No i czym tak naprawdę jest UMYSŁ? Wie to ktoś?

bym zaryzykowal takie przypuszczenie - ten UMYSL to to, co wlasnie usiluje wmowic, ze fraktalnosc
da sie sprowadzic=zredukowac do struktur geometrycznych. A stad latwy wniosek, ze skoro my juz jestesmy czescia fraktalu to jednoczesnie posiadamy wlasnosci calosci...i mozemy spokojnie czekac
az cos sie samo przejawi.  :)
Czyli stara "zabawa" naszgo UMYSLU=EGA=DUSZY wmawiajacego ze fragment jest caloscia ( np. opis
matematyczny jest rzeczywistoscia; postrzegane zjawiska przez nasze zmysly sa rzeczywistoscia
obiektywna...)
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Kwiecień 02, 2010, 23:01:49
Witaj Acentaur.
Odnosząc się do fragmentu Twojej wypowiedzi "Czyli stara "zabawa" naszgo UMYSLU=EGA=DUSZY wmawiajacego ze fragment jest caloscia ( np. opis
matematyczny jest rzeczywistoscia; postrzegane zjawiska przez nasze zmysly sa rzeczywistoscia
obiektywna...)"

.. w odpowiedzi  zacytuję tutaj wypowiedź Nassima Harameina , z którą się zgadzam

{33248}{33369}Nazywam to „Inżynierią Próżni”.
{33384}{33568}Możesz to zastosować, dosłownie,|w urządzeniach w laboratorium,
{33570}{33775}ale można by to stosować na jednostkach|coraz bardziej i bardziej świadomych wymiany
{33780}{33896}która nieustannie zachodzi|pomiędzy nimi a próżnią.
{33903}{34084}Atom składa się|w 99.9999999% z przestrzeni.
{34090}{34228}Więc kiedy ludzie mówią: „O czym |ty mówisz, gdy mówisz o próżni?”
{34232}{34480}Mówię im dosłownie, że mówię o nich!|ponieważ to WY jesteście w 99.99999...
{34490}{34704}To czego sam doświadczasz, to w istocie|0.0000001% tego, co faktycznie istnieje

{34706}{34794}– To bardzo silna iluzja,|holograficzna iluzja.
{34799}{34920}– Tak jest, absolutnie. To właśnie|staram się ludziom uświadomić,
{34922}{35122}że w rzeczywistości przestrzeń |jest tym, co tworzy materialny świat.
{35132}{35341}Uświadamiając to sobie i uświadamiając|sobie wymianę zachodzącą nieustannie
{35346}{35518}pomiędzy tobą i tym, co nazywasz |materialnym światem, z którego jesteś |stworzony a przestrzenią...
{35520}{35853}że wszystko wokół ciebie w twoim|środowisku - biologicznym albo nie -|jest nieustanną wymianą..
{35860}{35963}Uświadomienie sobie |istnienia takiego świata,
{35969}{36160}zaczyna dawać ci możliwość jego zmiany,|możliwość modyfikowania go,
{36170}{36279}i stania się kimś, kogo nazywam|„Inżynierem Próżni".

{36285}{36430}Zaczynasz transformować go tak,|by być w stanie wytworzyć
{36432}{36650}jak najbardziej pozytywny efekt w swoim |życiu, włączając w to odkrycie, które
{36659}{36926}niektórzy mogą nazwać twoją dharmą, misją| - co masz tu zrobić, jak to zrobić... itp.
{36932}{37042}Mam na myśli wiele inspiracji, wiele |informacji, które możesz z tego uzyskać.
{37047}{37166}Ponieważ zasilasz próżnię,|ale zarazem próżnia zasila ciebie.

Wywiad z Nassimem po CASYS' 09 1/3 [PL]
http://www.youtube.com/v/WwJr_VheneE&hl=pl_PL&fs=1
Wywiad z Nassimem po CASYS' 09 2/3 [PL]
http://www.youtube.com/v/HqOTTqG73sI&hl=pl_PL&fs=1
Wywiad z Nassimem po CASYS' 09 3/3 [PL]
http://www.youtube.com/v/_Yo8I3sYdc4&hl=pl_PL&fs=1

Lista odtwarzania:
http://www.youtube.com/view_play_list?p=0CD348A5F97E173F (http://www.youtube.com/view_play_list?p=0CD348A5F97E173F)

Wywiad z Nassimem w formacie AVI [wklejone napisy PL]
http://www.przeklej.pl/plik/wywiad-z-nassimem-harameinem-po-casys-09-pl-rar-0010hpalfagh (http://www.przeklej.pl/plik/wywiad-z-nassimem-harameinem-po-casys-09-pl-rar-0010hpalfagh)

Wywiad z Nassimem - tylko napisy PL
http://www.przeklej.pl/plik/wywiad-z-nassimem-harameinem-po-casys-09-napisy-pl-txt-0010hpbga40i (http://www.przeklej.pl/plik/wywiad-z-nassimem-harameinem-po-casys-09-napisy-pl-txt-0010hpbga40i)

Zatem w odpowiedzi na to czym jest umysł ,można by powiedzieć, że tak, jak cała materia, zawiera się on w "0.0000001% tego, co faktycznie istnieje ".
Przy czym cały czas zachodzi interakcja pomiędzy 0.0000001% , a pozostałą częścią , ciągłe sprzężenie zwrotne  ( feedback ), a umysł jest "inżynierem próżni".

Pytanie : czy da się doświadczać tego wszystkiego bez umysłu ? Według mnie to jest tak, jak zwykł mawiać Nassim:
" Materialny świat to duchowy świat , a duchowy świat to materialny świat. Nigdy nie było "jajka albo kury" one zawsze były razem. "
Czyli umysł , nasz "inżynier próżni"  ma tutaj swoje miejsce i swoje zadanie.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Kwiecień 03, 2010, 00:46:03
Bliska jest mi koncepcja, że istnieje tylko UMYSŁ. I to on jest zarówno „inżynierem próżni”, jak i samą próżnią/przestrzenią.  Czyli działa sam na siebie poprzez cząstkowe świadomości.
Jesteśmy jego emanacją, fenomenem… i cokolwiek pomyślimy, to JEST oraz przejawia się… wieczne samo stwarzanie… pulsacja… aktywność i cisza…
Materia, to cudowny wynalazek do odczuwania tego, co płynie ze sfer bardziej subtelnych...  jednocześnie do wpływania na te sfery… 

Pozdrawiam Wszystkich świątecznie  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Kwiecień 03, 2010, 21:03:12
Witaj east,

Cytuj
Według mnie to jest tak, jak zwykł mawiać Nassim:
" Materialny świat to duchowy świat , a duchowy świat to materialny świat. Nigdy nie było "jajka albo kury" one zawsze były razem. "
Czyli umysł , nasz "inżynier próżni"  ma tutaj swoje miejsce i swoje zadanie.
a ja mam nieodparte wrazenie, ze Pan Nassim (i nie tylko) jakby dreptal w miejscu  zamieniajac
podrecznikowe formuly i znakomite grafiki tego, czego jeszcze nikt nie widzial, na jeszcze mniej
zrozumiale i niczym nie potwierdzone. A istnieja , a jakze, od dawien dawna i to przez wielu
tak samo zrozumiale "proste" wyjasnienia i materii i ducha.  ;D
Na tej "fali" jedzie wielu ale jakos nie sa w stanie przyblizyc=wyjasnic czegokolwiek, ot chocby
co to byl "pret mierniczy" , ktorym poslugiwal sie "Aniol" podczas prezentacji przed Ezekielem.
Naprawde byli juz przed nim o wiele zdyscyplinowani ludzie i ci nie mieszali ducha z materia tak
jak im sie podobalo.
I te idee przyblizyl np. Prof. Jacyna-Onyszkiewich w swoich pracach, przedstawiajac pojawienie sie materii w momencie powstania samoswiadomosci, jesli ktos chce troche pomieszac w aktualnej fizyce.
Wiec totalnie nie zgadzam sie z tymi pogladami i stwierdzeniami ale to moje zdanie.  :)  Sadze, ze jednak dobrze wiedziec co bylo pierwsze jajko czy kura.  ;D

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Kwiecień 03, 2010, 23:12:22
Cytat: Acentaur
Stad nie odrzucajmy nawet najbardziej zwariowanych tez i idei, bo moze sie okazac, ze to
nasza "normalnosc" byla wiele bardziej zwariowanym stanem.
Cytat: Acentaur
Osobliwoscia pierwszej warstwy jest rownoprawnosc kazdego sadu, punktu widzenia…
Cytat: Acentaur
Wiec totalnie nie zgadzam sie z tymi pogladami i stwierdzeniami...

Zatem rację ma Nassim ze swoimi zwariowanymi tezami, rację ma też Acentaur, gdy odmawia racji Nassimowi (choć wcześniej niby ją mu przyznał  ;D).  Całość jest wspaniałą „rzeczą” i bardzo pojemną, bo mieszczą się w niej wszystkie idee, choćby najbardziej nieprawdopodobne. Jednak stan nieprawdopodobieństwa wynika jedynie z oceny cząstkowej świadomości, która nie ma wglądu w całość, bo się od niej odcina. 
Stąd odwieczne pytanie o kurę i jajko.
Penetracja warstw nieuchronnie prowadzić musi do uznania wszystkiego za prawdopodobne/rzeczywiste. Pytanie, do której warstwy już dotarliśmy?

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: zigrin Kwiecień 04, 2010, 01:03:55
Osobiście, mocno popieram punkt widzenia Nassima, który czasami wręcz czyta w moich myślach - oczywiście, jednocześnie uzupełniając je swoimi…  ;)
Szukanie wszelakiej miary (czy też prętów mierniczych) zawsze powinno odbywać się od ZERA – czyli od jaja/punktu osobliwości/źródła. Tak jak wskazuje to Nassim – wszystko jest uzależnione od punktu początkowego, z którego dopiero bierze początek wszelaka manifestacja rzeczy mniej, lub bardziej namacalnych i mierzalnych. W związku tym, nie możemy negować istnienia manifestujacej się materii, bo jest ona wariantem „upostaciowienia” się bezwymiarowego punktu, do całego mnogiego bogactwa warstw, wymiarów, kształtów i schematów, wedle kształtującej go świadomości. Z kolei, jeśli skupimy się tylko na „prętach mierniczych”, to wyzbędziemy się nieograniczonych możliwości kształtowania energii od ZERA, na rzecz wypracowanych już schematów działania. Schematy takie mają ograniczone warianty, bo próbuje się je odcinać od źródła ich powstania…

Kura nie może istnieć bez jaja, a jajo bez kury…
- Ale tak zupełnie poważnie, to czy cokolwiek może istnieć bez swojego źródła (tzn. jakiegoś „jaja”) … ?
Uważam, że nie.
Inaczej mówiąc (pisząc), piszę poważnie o jajach, ale jednocześnie i potocznie … „nie robię sobie jaj”…  ;D
- chociaż, same chętnie się mogą (po)toczyć, m.in. ze względu późną porę… i tradycyjny krągły kształt…  ;D

Pozdrawiam świątecznie i życzę m.in. smacznego jaja…  ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Kwiecień 04, 2010, 15:20:34
Cytat: Zigrin
Osobiście, mocno popieram punkt widzenia Nassima, który czasami wręcz czyta w moich myślach - oczywiście, jednocześnie uzupełniając je swoimi…   
A Ty Zigrin, czytasz w moich myślach… zaś tak naprawdę wszyscy czytamy z tego co już było, jest i będzie. Kwestia dostrojenia…
Punkt zerowy? Ależ on jest ruchomy, w zależności od tego kto patrzy i skąd patrzy.
Dlatego może istnieć jajko bez kury i kura bez jajka. Bo kto powiedział, że kura musi koniecznie wykluwać się z jajka, gdy tymczasem, to ona może stanowić punkt wyjściowy.  Niemożliwe? Proszę o dowody…  ;D

Pozdrawia jajecznie i świątecznie ptak (nie kura)  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: zigrin Kwiecień 04, 2010, 16:43:50
Witaj Ptaku wysoko latający… - w przeciwieństwie do kur…  ;)
Myślałem, że to Ty czytasz w moich myślach, ale miło mi, że sprzężenie zwrotne tutaj też  funkcjonuje… :)

I znowu muszę się z Tobą zgodzić... :)
Oczywiście, tak jak napisałaś, puntkt zerowy jest ruchomy i zależy od innych punktów np. od czyjegoś punktu... „widzenia” (celowo dałem w cudzysłów, aby nie ograniczać się tylko do wzroku… ;)). Ma jednak tą zaletę, że jest po prostu… starszy…
To od punktów wyjścia (wymiar 0) zaczynamy kleślić linie (wymiar 1), by następnie przejść do figur (wymiar 2), brył (wymiar 3), a nawet zapukać do kolejnych warstw…
Zasada fraktalności sugeruje, iż punkt zero jest fundamentem wszechrzeczy. Zaś zasada biegunowości, że najmniejszy element jest jednocześnie tym największym...
Kura aby zaistnieć niekoniecznie musi się „wykluć” z jaja w naszym (jej… ;)) rozumieniu, ale i tak będzie to dalej punkt „0” tej kury… - choćby istniała w nim wiecznie…

Pozdrawiam również niezmiennie i jajecznie…  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Kwiecień 04, 2010, 21:18:01
Witam wszystkich,
Cytuj
Zatem rację ma Nassim ze swoimi zwariowanymi tezami, rację ma też Acentaur, gdy odmawia racji Nassimowi
i tak i nie. Jest to troche skomplikowane ale trzeba WSZYSTKO widziec wielopoziomowo. Wiec w jednym przypadku obie racje sa rownoprawne jesli idzie o indywidualny rozwuj, bo wtedy niekoniecznie pytamy o sens czy poprawnosc. Z wyzszego punktu widzenia sensownosc gloszonych prawd i tez jest natomiast nieobojetna. I to trzeba miec stale na uwadze, bo albo stale bedziemy sie krecic w niezliczonych "teoriach" w materii albo zaczniemy te materie transformowac.
Cytuj
To od punktów wyjścia (wymiar 0) zaczynamy kleślić linie (wymiar 1), by następnie przejść do figur (wymiar 2), brył (wymiar 3), a nawet zapukać do kolejnych warstw…
Z tego dla ducha nic nie wynika. Punktem dla niego moze byc np. cale miasto i to jest taka "drobna " roznica.
Teraz dopiero mozna sir tym punktem pobawic.  ;D
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: zigrin Kwiecień 04, 2010, 22:52:57
Witaj Acentaur.
Spróbujmy popatrzeć z szerszego punktu widzenia (nie mylić ze skalą… !) - no, to do zabawy:  ;)

Dobrą analogią porównawczą do Twojego miasta będzie budowla z klocków – ach te matrix-owe sześciany…  ;D
Masz do wyboru przygotowany wcześniej (pytanie tylko przez kogo… ?) zestaw klocków do budowania domków. Dajmy na to, że to jest Twój punkt wyjścia kreowania swojego świata w krainie zabawy. Co będzie, gdy znudzą ci się domki, a zapragniesz samochodzika ? Dalej będziesz używał klocków przystosowanych do budowania domków, na siłę budując samochodziki z… kanciastymi „kołami” ? Wszak, nie widzisz potrzeby cofnięcia swojego punktu odniesienia na szczegóły bardziej precyzyjne. Wielkość i ilość klocków daje tylko złudne wrażenie większych możliwości zabawy, bo ta zabawa ma już wpisane zakończenie w bardzo ograniczonej ilości kombinacji. Im mniej wymiarowe są klocki wyjściowe, tym większe możliwości kreacji posiadają, ale jednocześnie wymagają większej zabawy w tworzeniu obiektów o podobnych gabarytach, jak te z większych klocków. Gdybyś dotarł do wariantu nieskończenie małego klocka, jednocześnie dotarłbyś do nieskończonych możliwości jego kreacji. Dlatego, to właśnie pustka jest zasobem nieograniczonej energii – mimo, że tak trudno nam ją dostrzec, no ale tak to już jest z duchami…  ;)

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Kwiecień 04, 2010, 23:04:00
Witaj Acentaur,
Jest to troche skomplikowane ale trzeba WSZYSTKO widziec wielopoziomowo. Wiec w jednym przypadku obie racje sa rownoprawne jesli idzie o indywidualny rozwuj, bo wtedy niekoniecznie pytamy o sens czy poprawnosc. Z wyzszego punktu widzenia sensownosc gloszonych prawd i tez jest natomiast nieobojetna. I to trzeba miec stale na uwadze, bo albo stale bedziemy sie krecic w niezliczonych "teoriach" w materii albo zaczniemy te materie transformowac.

Wyższy punkt widzenia, to szersze horyzonty, gdzie właśnie wielopoziomowość patrzenia jest na porządku dziennym.  Co daje brak skomplikowania, bo każdy poziom i pogląd jest zrozumiały i nie wchodzi w rachubę „kręcenie się w niezliczonych teoriach w materii”. Odnośnie transformacji materii, to działając w niej, zawsze powodujemy jej zmiany. Na ile są one świadome i przez nas pożądane, zależy właśnie od wysokości punktu patrzenia.
Zatem twierdzenie o posiadaniu racji przez Nassima i Acentaura nadal pozostaje słuszne i jest raczej obojętne dla naszego rozwoju. Oczywiście, gdy już udało się wznieść na ten wyższy punkt… 
To poniżej tego punktu trwa batalia o racje, co już dla naszego rozwoju obojętne nie jest.  ;D

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: zigrin Kwiecień 05, 2010, 11:40:18
Bardzo cenna (jak zwykle :)) jest tu wskazówka Ptaka, odnośnie wysokości punktu widzenia. Nassim też już dawno to zauważył, gdy podczas dziecięcych lat szkolnych podróżował autobusem (od szkoły… do szkoły… ;D) i wizualizował sobie wznoszenie w górę. Wszystko stawało się wtedy kropką…
To samo można też robić w drugą stronę – tzn. zagłębić się w jakąś kropkę. Wtedy też będziemy docierać do innych kropek…

Każdy ma (słuszny) punkt widzenia na miarę jego potrzeb. Przekłada się to także na rodzaj „zabawek” jakimi się otacza…  ;D

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: ptak Kwiecień 05, 2010, 15:12:57
Cytat: Zigrin
… i wizualizował sobie wznoszenie w górę. Wszystko stawało się wtedy kropką…
To samo można też robić w drugą stronę – tzn. zagłębić się w jakąś kropkę. Wtedy też będziemy docierać do innych kropek…

… lecz nigdy nie dotrzemy do tej jednej, jedynej - kropki nad i… bo jej po prostu nie ma i podejrzewam, że nawet kosmiczna świadomość nie jest w stanie jej postawić… a to ze względu na naszą nieobliczalność i niezmordowane poszukiwanie innych punktów odniesienia…   ;D

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Kwiecień 05, 2010, 18:46:33
Witajcie poświątecznie.
Widzę, ze temat się bardzo ciekawie rozwinął.
;
Urok tego, co twierdzi Nassim (nie ujmując niczego Acentaurowi ) leży w nowatorskim podejściu do protonu. Każdy proton , to mini czarna dziura i każdy ma poprzez tą "osobliwość" ( osobliwość jak ja to rozumiem,  to inaczej stan, w którym "kura" i "jajko" stanowią jedność , stan kwantowy - nie ma następstwa czasu, ani perspektywy, ani odległości , gdzie wszystko dzieje się TERAZ ) połączenie z każdym innym , z całą dostępną energią wszechświata w wiecznym tańcu.
I oczywiste, ze to nie jest żadna nowość w ujęciu filozoficznym ( odpowiada temu na przykład sieć Indry ), ale jest to naukowa nowość, przydatna racjonalnemu umysłowi do tego, aby mógł przekroczyć zaklęty próg wiecznego rozdzielenia ducha i materii.
Równania, które  Nassim przedstawia jako dowody na swoją tezę iż protony to mini czarne dziury mogą budzić wewnętrzny sprzeciw z pewnego punktu widzenia
Cytuj
.....a ja mam nieodparte wrazenie, ze Pan Nassim (i nie tylko) jakby dreptal w miejscu  zamieniajac
podrecznikowe formuly i znakomite grafiki tego, czego jeszcze nikt nie widzial, na jeszcze mniej
zrozumiale i niczym nie potwierdzone.....
( Acentaur) ,ale musimy pamiętać, ze to jest tylko punkt widzenia. I to jest właśnie piękne, według mnie, iż odmienne punkty widzenia, a nawet całkowicie sprzeczne ze sobą,  tylko potwierdzają istnienie "osobliwości" w której współistnienie wszystkiego jest możliwe, a nawet konieczne.
Innymi słowy, "kura" i "jajko" istnieją jako stan splątany , nierozdzielny, ale również rozdzielnie jako "kura", oraz "jajko" . Czyli mamy tu do czynienia z problemem umysłowym, który moglibyśmy określić, jako kwantowy.
Punkt ZERO, o którym wspomnieliście, dla mnie oznacza istnienie tego splątanego stanu , który moglibyśmy określić jako... nie wiem. To jest umysł "NIE WIEM". Charakterystyczne jest w nim to, iż moje NIE WIEM i Twoje NIE WIEM, to takie samo nie wiem, które nas wszystkich łączy zanim z tego stanu urzeczywistnimy jedną z opcji.

Można to realnie poczuć, tak, jak w te święta.
 Uwielbiam przywary swojej rodziny, nie ma w nich niczego złego. Akceptacja ułatwia mi współżycie z rodziną. I wiecie co, oni też mnie akceptują. I nie jest ważne, że każdy ma ten swój punkt widzenia, ważne, że jesteśmy razem i możemy się tym dzielić właśnie tą różnorodnością, ze świadomoscią, że jakkolwiek byśmy się nie różnili to poprzez fakt , że jesteśmy rodziną te różnorodonosci tak na prawdę stanowią Jednię.
Może napisałem trochę za bardzo ezoterycznie .. z rodzina w ten sposób nie rozmawiamy, ale chyba nie ma takiej potrzeby.. Rodzina to więź, którą się czuje, a nie przegaduje i taki jest dla mnie sens Świąt. Odnalezienie tej dziwnej, "splątanej" więzi. Faktu , że jesteśmy wszyscy ze sobą połączeni poprzez coś, czego do końca nie potrafimy objąć umysłem, co nie wynika nawet z więzów krwi , ale z czegoś jeszcze głębszego. Fajny jest ten moment, kiedy rodzinne "kury" i "jajka" zasiadają do wspólnego stołu  i ma się wrażenie określonego porządku, a jednocześnie równoważności wszystkich ( doświadczenie z wiekiem, równoważy wigor młodości ) i świadomość, że samemu przechodziło się poprzez każde stadium , a gdy patrzysz na rodziców, to wiesz już dokąd zmierzasz i zadajesz sobie pytanie, czy też będziesz tak podziwiany, szanowany itd, .... i w ogóle to jaki będziesz ?

pozdrawiam refleksyjnie i poświątecznie
East


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Kwiecień 06, 2010, 21:48:44
Witaj zigrin,
Cytuj
Gdybyś dotarł do wariantu nieskończenie małego klocka, jednocześnie dotarłbyś do nieskończonych możliwości jego kreacji. Dlatego, to właśnie pustka jest zasobem nieograniczonej energii – mimo, że tak trudno nam ją dostrzec, no ale tak to już jest z duchami…
zaden problem, my to caly czas mamy, tyle , ze nie potrafimy ogarnac
Cytuj
Masz do wyboru przygotowany wcześniej (pytanie tylko przez kogo… ?) zestaw klocków do budowania domków
to tez posiadamy od zawsze, to wyzsza jazn czy ta boska czesc naszego ducha, majstruje niestrudzenie perfekcyjny domek.
Cytuj
Co będzie, gdy znudzą ci się domki, a zapragniesz samochodzika

ta i inne kreacje to domena innej czesci ducha, to EGO=DUSZA=UMYSL raczej nie buduje ale interpretuje=nadaje wlasna jakosc temu co doskonale. Zgodnie z wlasnymi dogmami wyznaczamy punkt, obszar widzenia , ktory ogarniamy naszym umyslem. W zestawieniu z domkiem
wylozonym przez wyzsza jazn, jest to wlasnie taki maly punkt. Sztuka polega na tym, aby przewartosciowac dogmy a wtedy nasz punkt widzenia zacznie sie rozszerzac. Tu geometria/wymiary nie graja zadnej roli, to nie perfekcja postrzegania ( zmysl obslugujacy materie)
ale jakosc duszy rozstrzyga.
Porownania sa ogolnie przydatne ale gdy tykaja ducha nalezy byc szczegolnie ostroznym, bo zamiast przyblizyc czesto tylko jesze bardziej zagmatwamy.
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: acentaur Kwiecień 14, 2010, 13:00:19
Witam wszystkich,
Wszystko co postrzegamy, co ogarnia nasza swiadomosc=ego=dusza, mozna podzielic
na to co ma charakter emisyjny(na zewnatrz) oraz absorbujacy(zasycajacy) jednoczesnie.
I tu mamy powiazanie z symbolami Ying i Yang.
Yang odpowiada naszemu odczuwaniu czasu i jest duchowym aspektem naszego boskiego "tworzenia"
natomiast Yin jest "przestrzenia" w ktorej Yang jest postrzegany(wszystkie zjawiska).
Czyli "Kobieta" ( Yin=nasz maly dogmatyczny swiatek) otwiera sie  "mezczyznie"(Yang=nasz duch)
i przyjmuje jego duchowe "nasienie". Wtedy kobieta "zachodzi w ciaze" i rodzi "dziecko" czyli nasz
osobisty swiat okreslony wlasnie jakoscia przyjetego "nasienia".
Yin odzwierciedla wiec nasz wlasny charakter. Yin przyjmuje i oddaje. Yang, to co duchowo sam
wytworzyl musi przyjac. Tak jak odbicie w lustrze. Jesli sie wykrzywimy czy okarzemy strach to
tak sie zobaczymy . To samo z myslami. I ten swiat lustrzany to dokladnie zrealizuje, on wyrwie nasza
dusze z ciala, bo on jest wiele silniejszy od naszego slabego "normalnego" ducha.
Ta gra Yang i Yin znajduje zastosowanie w I Ging, permanentnych zmian spolaryzowanych sil.
Wszystkie sytuacje, postrzezenia skladaja sie z roznych kombinacji Yang/Yin , ktore trzeba
zrozumiec(poznac przyczyny).
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 27, 2010, 20:16:04
Fenomen chińskiego mistrza akupunktury.

Zapis eksperymentu z udziałem Johna Changa

(http://www.sm.fki.pl/a/chang.jpg)

Zapis eksperymentu z udziałem Johna Changa pokazuje coś, co wprawia w zdumienie i wywołuje niedowierzanie. A jednak... ten człowiek zapala papier używając swojej sekretnej siły!

Fenomen chińsko-jawajskiego mistrza akupunktury Johna Changa jest niewygodnym tematem dla osób, które stosują zasadę „nie uwierzę, dopóki nie zobaczę”. Jest to zasada tak głupia, że nie warto jej poświęcać wiele miejsca, ale... akurat w tej sprawie zwolennicy tej zasady są bezradni. John Chang przed kamerami BBC dokonał bowiem czegoś, co w popularnej terminologii spełnia wszelkie znamiona cudu. Używając własnej energii zwanej przez niego samego „Chi”. Jego zdaniem jest to podstawowa energia, dzięki której wszechświat jest żywą istotą. Oczywiście jest to energia niewidzialna. John Chang przez wiele lat medytacji doprowadził siebie do stanu, w którym może przekształcać „Chi” w energię elektryczną czy jakąkolwiek inną. Ciekawe jest także to, że niezwykły Chińczyk uważa, że energia „Chi” może bez problemu zamienić się w materię, która także jest energią.

...

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Fenomen_chinsko-jawajskiego_mistrza_akupunktury


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: banita Sierpień 27, 2010, 20:29:47
Darku-moim skromnym zdaniem ten Chińczyk pokazuje możliwości umysłu, który kreuje materialny świat. On uwierzył, że ma taką moc i tak się staje. Ale poprzedził to latami praktykowania.
Ciekawi mnie jednak coś innego- ilu ludzi, którzy to przeczytają uwierzy we własną moc a ilu będzie chciało praktykować swoje moce i z jakiej motywacji. Nie znam motywacji Choińczyka. Nie wiem ile płąci BBC za program.
Ale wiem jedno- Chińczyk nie jest dla nas bogiem a jego możliwości są spójne z najnowszymi odkryciami naukowymi Dana Wintera, Harameina, Bradena i wielu innych. A jego skromna postać nie pretenduje do miana guru (np. Osho, Sai Baba)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 27, 2010, 20:46:50
Oczywiście, on coś w sobie odkrył choć uważam, że to tylko namiastka możliwości jakie w nas drzemią. Czy on i jemu podobni uważają się za jakichś guru, być może. Dla mnie osobiście takich guru nie ma, choćby nie wiem co potrafili, nawet Sai Baba czy Osho są dla mnie zwykłymi ludźmi.
Co zaś motywacji jakimi kierują się niektórzy chcąc posiąść takie i podobne zdolności. Cóż, zapewne jest wielu, którzy chcą to osiągnąć dla jakichś korzyści, tym w moim przekonaniu należy współczuć i pomóc im zrozumieć, ze nie tędy droga.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Sierpień 28, 2010, 04:38:54
jego (Johna Changa) w szkole pewnie nie nauczyli że tak się nie da :D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Październik 13, 2010, 09:47:32
Wcześniejsza emerytura przenosi umysł w stan spoczynku
Wtorek, 12 października (15:40)

Dwoje ekonomistów - Susann Rohwedder i Robert Willis - opublikowało niedawno artykuł zatytułowany "Mentalna emerytura". Przedstawiony w nim wywód zaintrygował behawiorystów. Dane z USA, Anglii i jedenastu innych krajów europejskich sugerują, że im wcześniej przechodzimy na emeryturę, tym szybciej pogarsza się nasza pamięć.

(http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/y/n/Wbrew_powszechnemu_wplywa_4645764.jpg)
Wbrew powszechnemu mniemaniu, rozwiązywanie łamigłówek nie wpływa na ogólną sprawność umysłową/AFP /New York Times International Herald Tribune

Na tej podstawie można domniemywać - twierdzą autorzy publikacji, i nie tylko oni - że w popularnym powiedzeniu "używaj lub trać" (ang. "use it or lose it" - przyp. tłum.) jest sporo prawdy. Utrzymywanie aktywności zawodowej może okazać się koniecznym warunkiem dla zachowania sprawnej pamięci i zdolności rozumowania.

- To szalenie ciekawe i ekscytujące odkrycie - uważa Laura L. Carstensen, dyrektor Ośrodka Badań nad Długowiecznością na Uniwersytecie Stanforda. - W jego świetle praca stanowi ważny komponent środowiska, które utrzymuje człowieka w stanie optymalnej funkcjonalności.

Mimo iż analiza, która ukazała się niedawno na łamach "The Journal of Economic Perspectives", nie wszystkim wydała się przekonująca, część uznanych naukowców jest zdania, że w najgorszym wypadku dostarcza ona kuszącego dowodu na poparcie hipotezy, w którą większość z nas wierzy, ale której prawdziwość zaskakująco trudno jest wykazać.

Naukowcy regularnie odkrywają, że emeryci wypadają w testach kognitywnych (czyli takich, które sprawdzają umiejętności i predyspozycje) gorzej, niż osoby czynne zawodowo. Ale, jak zastrzegają badacze, może to być spowodowane faktem, iż to właśnie osoby o pogarszającej się pamięci i zdolnościach analitycznych przechodzą na emeryturę liczniej, niż ludzie, u których zdolności kognitywne utrzymują się na wysokim poziomie.

Przereklamowane krzyżówki

...

http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/wczesniejsza-emerytura-przenosi-umysl-w-stan-spoczynku,1543646,6806


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 19, 2011, 17:51:19
Choć poniższy tekst dotyczy przyczyn (przynajmniej jednej z wielu) powstawania zjawiska zwanego poltergeist'em, to jednak zamieszczam go w tym temacie, gdyż jak wynika z tekstu, jest to rzeczywiście wynik "uśpienia" naszego umysłu:

Sasha: W poprzednich rozdziałach mówiliśmy o podziale ludzkiej świadomości. Omawialiśmy także proces pojawiania się kontaktu na jednym poziomie świadomości, podczas gdy inne poziomy pozostają nieświadome kontaktu. W tym rozdziale chcielibyśmy zająć się tym, co dzieje się z ludzką psyche jako całością, kiedy wspomnienia są podzielone – szczególnie wspomnienia o dużym ładunku emocjonalnym.
Po pierwsze omówmy waszą tradycyjną psychologię. Wiecie, że wykorzystywanie dzieci często wywołuje fragmentaryczne wspomnienia tych sytuacji. Niektóre elementy wykorzystania mogą zostać zapamiętane, inne nie. Jednak te nie rozwiązane, podzielone wspomnienia gromadzą energię czy siłę w ludzkiej świadomości, ponieważ nie są rozpoznane. Ostatecznie nastąpi swoiste krwawienie do waszej rzeczywistości, połączone bezpośrednio z tymi stłumionymi wspomnieniami. Często (w przykładzie wykorzystywania) przybierze to formę agresywnego zachowania lub problemów emocjonalnych, nad którymi dana osoba najwyraźniej nie może zapanować. Wynika to z krwawienia nie rozpoznanej energii w pamięci wykorzystywanego.

Zastosujemy tę ideę w zjawisku kontaktu z ET. Jeżeli jakaś część was nawiązuje kontakt (na przykład, umysł podświadomy), świadomy umysł nie pamięta go, ponieważ nie doszło do niego w jego obszarze. Wówczas na głębszych poziomach świadomości zaczyna rosnąć napięcie. Energia musi w jakiś sposób wykrwawić się i uwolnić ciśnienie, tak aby nie pojawiał się psychiczny ból.

To wykrwawianie nadmiernej energii ze stłumionych wspomnień zdarza się o wiele częściej, niż sobie to uświadamiacie. Emocja jest energią w ruchu. Pamiętajcie, że jakakolwiek stłamszona energia w osobie musi zostać uwolniona. Często wyjdzie w formie emocji.

Ludzie mają tendencję do tłumienia emocji, jeśli nie rozumieją ich przyczyn. Wówczas występuje podwójna represja. Represja pierwotnej energii doświadczenia oraz represja próby uwolnienia tłumionej energii. To zdecydowanie sprawę komplikuje.

Kiedy występuje tak intensywna represja energii, energia musi znaleźć jakieś ujście. Dlatego wychodzi w czysto energetycznej formie. Często może to przybrać formę zjawiska parapsychicznego – czegoś, co wy nazywacie działalnością poltergeista. Ci na waszej planecie, którzy zajmowali się poltergeistami, wiedzą, że ta energia wiązana jest często z pojedynczym osobnikiem lub grupą ludzi. Często energia poltergeista wiązana jest z dziećmi, szczególnie w wieku dojrzewania. (To oczywiście jest czas, kiedy ciało emocjonalne jest najbardziej zdezorientowane.)

Kiedy ludzka świadomość nie zajmuje się energią nie rozpoznanego kontaktu ET, przecieknie ona do waszej rzeczywistości między innymi poprzez energię poltergeista. Znaczy to, że mogą latać przedmioty, dadzą się słyszeć dziwne dźwięki lub pojawią się zjawy.

#Przepraszam. Właśnie opisałaś duży procent pojawień UFO! Latające przedmioty; lewitacja, dziwne odgłosy i zjawy są częścią tego zjawiska?#

Ciekawy zbieg okoliczności, prawda? Zrozumieliście w czym rzecz. Rzecz polega między innymi na tym, że nie doświadczacie kontaktu z ET w pełnej formie. Doświadczacie krwawienia energii. Tłumaczycie to na waszą rzeczywistość, aby znaleźć sens.

ET (w większości) nie powodują, że przedmioty latają po pokoju. To wykrwawianie energii, które wy sami (jako uczestnicy kontaktu) sprowadzacie. Uwierzcie nam, że całe zjawisko kontaktów w żadnej mierze nie przypomina waszych hipotez.

#Więc powiesz nam, jak wygląda?#

Nie mogę wam powiedzieć, ponieważ, jak wynika z poprzednich rozdziałów, ja jestem w swoim śnie, a wy w swoim. Mogę powiedzieć “niebieski", a wy zobaczycie “czerwony". Nasze rzeczywistości nie scaliły się wystarczająco w punkcie, który jeszcze nie jest przez was zniekształcony. Możemy jedynie zostawić wskazówki w waszej rzeczywistości i wskazać wam właściwy kierunek. To pozwoli wam na podjęcie niezbędnych kroków do wejścia na wspólny obszar, na którym możemy się spotkać. Nie chodzi o to, że nie chcemy wam powiedzieć; po prostu nie potrafimy.

Mówimy wam to teraz właśnie, w tym kontakcie, ale musimy używać twórczych sposobów, by to uczynić. Musimy używać wielkich analogii i idei, które są rozumiane w waszej rzeczywistości. Jednak jako pierwsi przyznamy, że to, co teraz wam przekazujemy, nie jest całą prawdą. Chociaż będzie prawdą, gdy zostanie przetłumaczone na waszą rzeczywistość w obecnym czasie. Już niebawem otworzą się przed wami drzwi, co pozwoli waszej świadomości stać się bardziej elastyczną, a wasze pojmowanie rzeczywistości będzie nieograniczone.

Kontynuujmy naszą dyskusję o wykrwawianiu stłumionej energii kontaktu i emocji w formie zjawiska parapsychicznego. Niektóre z klasycznych zachowań typu poltergeist mogą być umieszczone w kategorii kontaktu z ET. Niektórzy z badaczy parapsychologicznych doszli do wniosku, że poltergeist rzuca przedmiotami po pokoju, ale czynność ta jest przełożeniem stłumionej energii kontaktu uchodzącej przez człowieka, gdy ten łączy się z energią ducha. Działanie poltergeista, to tylko jeden z symptomów wykrwawiania się energii.

Wiąże się z tym zjawisko zakłóceń elektrycznych. Działanie poltergeista często wiązane jest z zakłóceniami elektrycznymi. Jednakże wokół poczynań UFO także występują zakłócenia elektroniczne, chociaż nie mają niczego wspólnego z poltergeistami.

...

Lissa Royal, Przygotowani na kontakt r. 8


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Luty 20, 2011, 01:44:33
http://pkdick.republika.pl/ichthys_vs_fff.html

pustka jest umyslem, umysl jest pustka

swiatlo jest pustka, pustka jest swiatlem

mniej wiecej tak moze byc tez:)

wszystko nie  ma poczatku ani konca to z jakies perspektywy mozemy oceniac ze cos bylo wtedy i wtedy, np czlowiek z cro magnon pojawil sie nagle..

mysle ze tak jak mowiliscie wazne jest odrozniac ego, swiadomosc od nadswidomosci - ducha, ogladac sie z innej perspektywy


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Maj 28, 2011, 21:40:00
6. Chłopiec, który "widzi" za pomocą uszu

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/26840/Lucas-Murray.jpeg)

Urodzony w Wielkiej Brytanii Lucas Murray jest niewidomy. Nie przeszkadza mu to jednak w realizacji życiowych pasji i funkcjonowaniu jak większość zdrowych ludzi. Młodzieniec wykształcił w sobie umiejętność charakterystyczną dla niektórych zwierząt i może "oglądać" świat za pomocą uszu.

Posługując się językiem oraz narządem słuchu, Lucas potrafi uruchomić mechanizm echolokacji - techniki popularnej wśród delfinów czy nietoperzy. Aby określić swoje położenie albo zlokalizować przeszkodę, Lucas zaczyna kląskać językiem, a następnie dokładnie analizuje sygnał powrotny. Badając czas, w jakim wysłany przez niego sygnał dźwiękowy powrócił oraz określając ucho, w którym usłyszał go najpierw, może wyznaczyć odległość od przeszkody. Dzięki intensywności dźwięku, może natomiast sprecyzować jej kształt oraz gęstość.

Zastosowanie takiej niezwykłej odmiany echosondy sprawia, że chłopiec może swobodnie się poruszać, uprawiać wspinaczkę górską czy nawet grać z rówieśnikami w koszykówkę.

http://niewiarygodne.pl/gid,13419608,img,13420231,kat,1017185,title,Jedza-wylacznie-powietrze-nie-spia-i-lataja-jak-ptaki-10-osob-dla-ktorych-bariery-nie-istnieja,galeriazdjecie.html


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 01, 2011, 20:53:04
Ludzie o ałmysich oczach
Piątek, 28 Styczeń 2011 00:00

Gdzieś daleko w Rosji, w niedostępnym Ałtaju, leży wieś Jazula, której mieszkańcy szczycą się bardzo niezwykłymi zdolnościami, w które wyposażyła ich natura. Jak potwierdzili okuliści, ich wzrok jest kilkakrotnie ostrzejszy niż w przypadku zwykłych ludzi. Nie jest to jednak zwykła medyczna ciekawostka, lecz prawdziwe kuriozum, a miejscowi mają bardzo oryginalne wyjaśnienie na to, dlaczego się tak dzieje...
____________________
Wojciech Grzelak, „Szamani, mumie, ałmysy" (fragm.)


Artykuł ten stanowi fragment książki Wojciecha Grzelaka pt. „Szamani, Mumie i Ałmysy" (http://www.paranormalne.eu/forum/index.php?showtopic=6549) (wyd. KOS, 2006). Więcej na temat książki na FORUM INFRA (http://www.paranormalne.eu/forum/index.php?showtopic=6549), jak i na stronie Wydawnictwa KOS (http://www.kos.alpha.pl/sklep/product_info.php?products_id=89).

...

Mieszkańcy Jazuli wierzą, że ich nadzwyczajny wzrok to prezent (czy też spadek, następstwo – język ałtajski jest w niektórych wypadkach dość wieloznaczny) od ałmysa. We wsi spotkania z nim traktowane są jako coś powszedniego.

– Nocami podchodzą do wsi, straszą bydło, zaglądają w okna – mówi Kajmakow. – A baby wtedy piszczą, uch! – dorzuca i mruga filuternie. Emerytka Tułgat Kajakowa wynosi jakieś zawiniątko ze swojego aiłu i demonstruje mi jego zawartość – kłębek brudnobrązowej sierści.

– Ałmys to pozostawił, kiedy próbował porwać naszego konia – wyjaśnia. – Koń zarżał, wybiegliśmy z domu, ałmys wystraszył się i uciekł. Zahaczył przy tym o ogrodzenie i stąd ta pamiątka. A konia, po naradzie z szamanem, zdecydowaliśmy się zarżnąć. Tuszę zanieśliśmy na skraj lasu. Nazajutrz zniknęła. Wierzę, że ałmys, posłaniec Eeze Ałtaj, przyjął przeznaczoną mu ofiarę. To wszystko przez to, że uczeni rozkopują nasze kurhany. Trwożą duchy… A te posyłają ałmysy, które nas niepokoją.

...

http://infra.org.pl/nauka/czowiek/1051-ludzie-o-amysich-oczach


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 26, 2011, 19:02:32
Ludzie naprawdę mają szósty zmysł pozwalający wykryć pola magnetyczne
śr., 2011-06-22 18:24

(http://zmianynaziemi.pl/sites/default/files/imagecache/zdjecie_440-300/4volt_dot_com-eye201024.jpg)
dermeisterjulz.files.wordpress.com

Od dawna wiadomo, że niektóre organizmy mają swoiste dodatkowe zmysłu. Ludzie na przykład czasem mają umiejętność widzenia rzeczy zanim one nastąpią. Tym razem naukowcy udowodnili, że ludzie naprawdę mają szósty zmysł, który pozwala im wykrywać pole magnetyczne (http://zmianynaziemi.pl/kategoria/pole-magnetyczne).

Badania wykazały, że ludzkość może mieć takie same wyczucie pola magnetycznego Ziemi jak to, które już dawno udowodniono u zwierząt.

 Po umieszczeniu białka z ludzkiej siatkówki w muszkach owocowych, naukowcy zauważyli, że owady zmieniały swój tor lotu tak, jakby ich oczy nie zostało zmienione. To sugeruje, że coś takiego jak "Szósty zmysł" istnieje w ludzi, ale możemy nie być tego świadomi.

 Zwierzęta używają takiego rodzaju widzenia, aby przemierzać długie dystanse podczas migracji lub, w przypadku ptaków by "widzieć", gdzie lecą.

 Neurobiolog Steven Reppert z University of Massachusetts Medical School, powiedział dla portalu LiveScience:

    "To stawia pytanie: Może powinniśmy przemyśleć istnienie szóstego zmysłu? "

    "Uważa się, że jest bardzo ważne, w jaki sposób zwierzęta migrują. Być może białko to również spełnia ważną funkcję w pomiarze pola magnetycznego u ludzi."

    "To może pomóc zrozumieć, w jaki sposób zwierzęta postrzegają to, jakie obiekty znajdują się w czasie i przestrzeni i to w sposób, o którym nie pomyśleliśmy wcześniej."

    "Być może to białko szóstego zmysłu spełnia również ważną funkcję w pomiarze pola magnetycznego u ludzi"

Pod koniec 1970 roku, fizyk Klaus Schulten doszedł do wniosku, że ptaki nawigują opierając się na geomagnetycznych reakcjach wrażliwych biochemiczne zachodzących w ich oczach. Badania wykazały, że w oku znajdują się specjalne komórki wykonujące te zadania przy użyciu białka o nazwie kryptochrom.

 Zespół profesora Repperta używa dzikich muszek owocowych i zastępuje ich wersję, kryptochromu z ludzkiego odpowiednika a następnie umieszcza je w labiryncie z każdej strony zakończonego cewką. Następnie wysyłał prąd tak, że cewka została namagnesowana w sposób, który naśladował pole elektromagnetyczne Ziemi.

 Muchy odpowiedział w taki sam sposób, jak gdyby ich kryptochrom, zamierzał unikać pól magnetycznych lub kierunkować się według nich. Poprzednie badanie z Oxford University odkryło, że ptaki mogą być w stanie "zobaczyć" ziemskie pole elektromagnetyczne wtedy, gdy lecą po niebie.

 Testy wykazały, że różne reakcje zachodzą w oczach wszystkich ptaków w zależności od sposobu, w jaki obraca się pole elektromagnetyczne. Reakcje te mogą utworzyć obraz pola w różnych odcieniach jasnego i ciemnego na całym torze lotu ptaka. Nowe badania zostały opublikowane w czasopiśmie Nature Communications.

Źródło:
http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2006885/Humans-really-DO-sixth-se...

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/ludzie-naprawde-maja-szosty-zmysl-pozwalajacy-wykryc-pola-magnetyczne


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Sierpień 26, 2011, 20:55:41
Cytuj
Być może to białko szóstego zmysłu spełnia również ważną funkcję w pomiarze pola magnetycznego u ludzi

Białko szóstego zmysłu hahaha , dobre. Białko to tylko receptor. Zmysł wyczuwania pola magnetycznego jest czymś innym niż białko, zwłaszcza, że po zarejestrowaniu bodźca podlega później interpretacji. Przez świadomość. Tak samo jak postrzeganie wzrokiem ,czy "przez skórę" , gdy np "włos nam się na głowie jeży ". Jest to skomplikowana relacja mózgu jako przetwornika  i receptora. Plus "interpretator" czyli świadomość. Tak sądzę.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Thotal Sierpień 26, 2011, 22:30:20
Całe ciało jest nadawczo-odbiorczym instrumentem.
Pola elektromagnetyczne można rejestrować za pomocą prostych urządzeń pośrednich (rózgi), albo bez.
Każdy człowiek, po kilku próbach może odczuwać pole innego człowieka, strefy geopatyczne (żyły wodne, cieki), po wielu, przy zamkniętych oczach rozróżni kolory i kształty przedmiotów (szkoła Bronnikowa).
Z pewnością zwierzęta korzystają z darów i migrują za pomocą takich "drogowskazów", ludzie związani z ziemią też to potrafią.



Pozdrawiam - Thotal:)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 17, 2011, 10:45:10
10 niezwykłych zdolności Twojego umysłu

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/21392/421949167_a2b2301595.jpeg)

Tajemnicze i nieprawdopodobne zdolności, które znane są głównie z filmów i książek science fiction czy może raczej nie do końca poznane możliwości człowieka?

Naukowcy informują, iż większość z nich już wkrótce może stać się zdolnościami każdego z nas.

Czy staniemy się zatem kimś w rodzaju komiksowych superbohaterów, którzy niosą pomoc ludzkości, czy może raczej ziści się sen szaleńca, który chciał stworzyć nadczłowieka?

1/14

...

http://niewiarygodne.pl/gid,10695899,img,10695913,kat,1017185,title,10-niezwyklych-zdolnosci-Twojego-umyslu,galeriazdjecie.html


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: between Wrzesień 21, 2011, 13:39:41
Darek mnie prosił o to, więc wstawiam:

Wg Wikipedii:


Mirin Dajo właśc. Arnold Gerrit Henske (ur. 6 sierpnia 1912 r. w Rotterdamie, zm. 26 maja 1948 r.[1]) holenderski fakir, uzdrowiciel, medium i wizjoner.

Stał się sławny ze względu na zdolność przebijania swojego ciała, różnymi przedmiotami, nie doznając przy tym najmniejszego uszczerbku na zdrowiu.

Swoje zdolności odkrył podczas II wojny światowej, kiedy to został poważnie ranny. Spostrzegł, że jego ciało było niewrażliwe na ból, nie krwawiło po przebiciu, a rany natychmiast ulegały zabliźnieniu. Pokazy jego umiejętności były przeprowadzane publicznie, pod opieką lekarzy.

Do dzisiaj jego przypadek pozostaje uznawany jako medyczna sensacja.




http://www.youtube.com/v/C7UWsJ5v0-4?version=3"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/C7UWsJ5v0-4?version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></object>

http://www.youtube.com/v/0mkj-VyLnx4?version=3"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/0mkj-VyLnx4?version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></object>

http://www.youtube.com/v/3QA-XHx2VF8?version=3"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/3QA-XHx2VF8?version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></object>


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 21, 2011, 15:17:24

http://www.youtube.com/v/0mkj-VyLnx4?version=3

Dziwne Spodnie.
Zastanawiające, kto projektował takie spodnie.
Ale klamerka przy ściągaczu ciekwa bardzo.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 11, 2012, 20:18:45
Jak zobaczyć "zakazane kolory"?
| dodano: 2012-02-08 (12:21)

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/28472/kolory_sxc_magazyn.jpeg)
(fot. SXC.hu)

Są takie kolory, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Naukowcom udało się jednak opracować metodę na oglądanie barw, które przez wiele lat były uznawane za niemożliwe do dostrzeżenia przez nasze oko.

Czym są "zakazane kolory"?


Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie czerwoną zieleń? Pierwsze skojarzenie, jakie nam się nasuwa, to odcień brązu, jednak pytanie nie dotyczyło barwy powstającej przez połączenia obu kolorów, lecz będącej jednocześnie odrobinę czerwoną i trochę zieloną.

Wydawać by się mogło, że takich kolorów nie ma, jednak, zdaniem naukowców, mogą one istnieć, tylko my nie jesteśmy w stanie ich zidentyfikować. Nazwano je "zakazanymi kolorami", ponieważ ludzki mózg nie dopuszcza do siebie możliwości ich ujrzenia. Nasze oko jest bowiem zaprogramowane tak, że odczytuje jedynie te kolory, które występują w tęczy, czyli przechodzące gładko od fioletu aż do czerwieni.

Z kolei "zakazane kolory" to takie, które są zestawieniem dwóch przeciwstawnych barw, tak jak ma to miejsce w podanym przykładzie czerwonej zieleni czy też w przypadku żółtego błękitu.

Czy potrafisz je zobaczyć?

Naukowcy wymyślili jednak sposób, byśmy mogli oszukać nasz mózg i dostrzec te barwy. Trzeba tylko wiedzieć jak na nie patrzeć. Przeprowadzono badania, podczas których ochotnicy wpatrywali się w dwa paski - zielony i czerwony - aż w pewnym momencie granica miedzy kolorami zanikała i, jak twierdzą, zobaczyli wtedy nową, zupełnie nieznaną im barwę.

Poniżej znajdują się obrazki z paskami przeciwstawnych kolorów: czerwonym i zielonym. Być może, jeśli będziecie patrzeć na nie dostatecznie długo, uda się wam ujrzeć "zakazany kolor". Na kolejnej stronie znajduje się obrazek z pasami: żółtym i niebieskim.

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/28472/czerwona_zielen1.jpeg)
Obrazek przedstawiający pasy przeciwstawnych kolorów: czerwonego i zielonego.

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/28472/zolty_blekit.jpeg)
Obrazek przedstawiający pasy przeciwstawnych kolorów: niebieskiego i żółtego.

Co dokładnie widać?

Pierwszy taki eksperyment został przeprowadzony w 1983 roku przez Hewitta Crane’a. Naukowiec przygotował specjalne urządzenie, które podążało za wzrokiem badanych. Dzięki temu, nawet jeśli ich organizm buntował się przed oglądaniem „gryzących się” kolorów i chcieli uciec od nich wzrokiem, to maszyna przesuwała obrazek tak, że musieli dalej na niego patrzeć. Po zakończeniu eksperymentu większość ochotników stwierdziła, że coś widziała, jednak nie byli w stanie żadnymi słowami opisać zaobserwowanego koloru. W badanej grupie znajdowali się również artyści z bogatym słownictwem dotyczącym barw, ale oni również nie byli w stanie opisać widzianego obrazu.

W 2006 roku w Dartmouth College powtórzono eksperyment. Tym razem jednak ochotnikom po zakończonym badaniu pokazywano mapę kolorów i proszono ich o znalezienie na niej barwy odpowiadającej temu co zobaczyli. Praktycznie wszyscy zgodnie uznali, że widzieli błotnisty brązowy, czyli kolor powstający ze zmieszania barwy czerwonej z zieloną. Naukowcy początkowo stwierdzili, że wyniki tego eksperymentu wyraźnie pokazują, że w 1983 roku ludzie po prostu nie potrafili znaleźć odpowiedniego słowa na opisanie widzianej barwy i że nie był to jeden z "zakazanych kolorów".

Niedługo po opublikowaniu wyników badań zauważono, że eksperyment nie został poprawnie przeprowadzony. Nie użyto w nim urządzenia podążającego za wzrokiem oraz nie zwrócono uwagi na dobranie odpowiedniej jasności przeciwstawnych kolorów. Bowiem gdy jedna z barw jest jaskrawsza od drugiej, to zaburza to nasz odbiór i rzeczywiście wtedy kolory mieszają się zamiast tworzyć "zakazany kolor".

Badania przeprowadzono więc ponownie, a ich wyniki okazały się zaskakujące. Kolor widziany przez badanych nie przypominał w ogóle błotnistego, lecz - jak to określił jeden z naukowców - był raczej jak odcień fioletu, który widział pierwszy raz w życiu. Stwierdził, że jedyne określenie, jakie przyszło mu do głowy, to niebieska czerwień. Tym sposobem udowodniono, że "zakazane kolory" istnieją i że jest również sposób na to, żeby je zobaczyć.

Dlaczego mamy taki problem z dojrzeniem "zakazanych kolorów"?

Nasze ograniczenia w postrzeganiu barw wynikają z zasady działania siatkówki oka, która posiada komórki odpowiedzialne za widzenie różnych kolorów. Siatkówka została jednak zaprogramowana tak, że komórki odpowiadające za rozpoznanie koloru zielonego i te, które reagują na kolor czerwony, nie mogą jednocześnie działać, czyli nie możemy zobaczyć czerwonej zieleni. W momencie, gdy dotrze do oka czerwone promieniowanie, wysyłana jest informacje do mózgu, że widzimy taką, a nie inną barwę. W tym samym czasie komórki odpowiedzialne za rozpoznanie koloru zielonego są nieaktywne. Podobny mechanizm dotyczy kolorów: niebieskiego i żółtego.

Jak pokazały badania naukowców, długotrwałe patrzenie na granicę między dwoma przeciwstawnymi barwami sprawia, że komórki oka w pewnym momencie zaczynają działać jednocześnie i jesteśmy w stanie dostrzec tzw. "zakazany kolor".

AB/mnd



 (http://dot.wp.pl/redir?SN=ecommerce_aukcje&url=http://corto.adtotal.pl/as/aukcje-co-twoje-oczy-mowia-o-zdrowiu.html)
Co Twoje oczy mówią o zdrowiu?
[/url]

http://odkrywcy.pl/kat,111396,title,Jak-zobaczyc-zakazane-kolory,wid,14236070,wiadomosc.html


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Luty 18, 2012, 09:02:24
Ekipa FN wróciła z Irlandii. Jesteśmy naprawdę poruszeni możliwościami Keitha Barry`ego.

 Autor: FN     Źródło: FN     Dodany: Sunday, 05 February 2012 12:54


Przed halą w irlandzkiej miejscowości Drogheda kłębił się gigantyczny tłum ludzi czekających na wejście na pokaz człowieka, który na scenie wykonuje rzeczy urągające „ludzkiemu umysłowi i rozsądkowi”. Wszyscy z niedowierzaniem chcieli się na własne oczy przekonać, czy faktycznie można czytać w ludzkich umysłach. Keith Barry jest jednym z nielicznych ludzi na świecie, który przyznaje się do tego, że jest w stanie czytać myśli innych osób, ale także na swój sposób „wkładać im do głowy” własną myśl. Jego programy telewizyjne na całym świecie biją rekordy popularności (w Polsce jego „Magię Umysłu” pokazuje kanał Discovery), ale tak naprawdę największe wrażenie robi obejrzenie jego możliwości „na żywo”. W tym celu udaliśmy się do Irlandii. Wśród ludzi czekających na występ był niepokój dotyczące tego, czy przypadkiem Keith Barry nie wybierze ich na scenę do swoich „eksperymentów i pokazów”. I od razu powiedzmy, że jest to niepokój jak najbardziej uzasadniony. W sumie na scenie było około trzydzieści absolutnie przypadkowych osób wybranych z widownii. Robił z nim, co tylko chciał.

Wiele osób „nie wierzących w takie tam bzdury jak czytanie myśli” podejrzewa, że wszystkie pokazy Keitha Barrego są jedynie „iluzją”, że jest to kolejny „David Copperfield”, ale… jest to wielki błąd. To zupełnie inna półka, a swoją moc opiera na zdolności, którą posiadł wiele lat temu.

(http://img39.imageshack.us/img39/3047/imagescazqm7si.jpg)

Byliśmy. Widzieliśmy. Potwierdzamy. Właśnie wróciliśmy z Irlandii, gdzie mieliśmy spotkanie z człowiekiem określającym się jako "mentalista", a tak naprawdę megagwiazdą telewizyjnych programów - Keithem Barry`m. Obejrzeliśmy jego cały kilkugodzinny show i nie ma nawet cienia wątpliwości - ten człowiek bez najmniejszego problemu nie tylko czyta w myślach, ale także jest w stanie wprogramować w głowę innego człowieka dowolną myśl. Dzięki tej unikalnej umiejętności postanowił zarabiać na życie poprzez występy na ogromnych spektaklach, nieprawdopodobnie popularnych w Irlandii (na show, na którym byliśmy, było ok. 700 osób!)

 Nie ma mowy o żadnych "ustawkach", o żadnych "podstawionych współpracownikach". Na scenie znaleźli się ludzie, którzy - podobnie jak my - przyjechali na występ Keitha Barrego. Po wejściu na scenę Keith albo "odczytywał z ich głowy obraz lub myśl", albo starał się taki obraz "włożyć im do głowy". Efekt? Za każdym razem był wstrząsający. Najciekawsze momenty były wtedy, kiedy odczytał myśl "nieprecyzyjnie", zapisywał słowa lub hasła, których nie rozumiał do końca, co rzeczywiście przyznawał w trakcie kolejnego eksperymentu z ludźmi. Potem okazywało się, jakim tropem jego umysł penetrował umysł innego człowieka... Zauważyliśmy, że przed włożeniem "myśli" do głowy innego człowieka patrzył się przez chwilę w jego oczy. Na scenie mówił o Volfie Messingu, polskim jasnowidzu i medium, który robił IDENTYCZNE pokazy z publicznością jak Keith Barry, ale przed II Wojną Światową. Przekazaliśmy mu zdjęcie Messinga wraz z zaproszeniem do Polski. Podsumowując:

 

Jest to człowiek, który swobodnie, bezbłędnie i dość bezwysiłkowo czyta w umysłach innych ludzi. Dotyczy to także największych sceptyków, którzy wchodzili na scenę z zamiarem "ośmieszenia go, bo to wszystko przecież bzdury". Ludzi doi eksperymentów wybierał przypadkowo ciskając w widownię ogromne kule z papieru, które następnie były kilkukrotnie odrzucane przez ludzi na widowni... zero możliwości manipulacji. Siedzieliśmy tuż przed sceną, mieliśmy okazję obserwować każdy, nawet najmniejszy jego gest czy ruch.

 

Jak doszedł do tego poziomu? To dobre pytanie, na które znajdziemy odpowiedź. W wywiadach Irlandczyk wyjaśniał, że osiągnął  ten poziom poprzez studiowanie metody opracowanej w klasztorach w Tybecie. Jest to możliwe.

 W każdym razie wrażenie z obserwowania jego na scenie jest poruszające do głębi, gdyż pokazuje gigantyczną moc, która drzemie w każdym z nas i jest uśpiona. Chcemy zaprosić go do Polski na pokaz w Warszawie swoich zdumiewających umiejętności, które w sobie obudził. On sam mówi na temat swoich umiejętności niewiele. Podczas swoich programów wspomina, że czyta informacje na podstawie „komunikacji niewerbalnej” (gest, mimika itp.), ale jest to nieprawda. O rzeczy najważniejszej nie mówi wprost i nie dajcie się zwieść pozorom, że po prostu „uważnie obserwuje ustawienie rąk i nóg, a także ruch lewej brwi”. Myśli odczytuje podobnie, jak robią to wszyscy ludzie, którzy otworzyli w sobie tzw. „trzecie oko” czy też „oko smoka”, jak nazywają to chińscy mistrzowie neikungu.

 

Jego postać zainteresowała nas z kilku powodów. Po pierwsze zawsze wspomina o tym, że inspiracją dla niego była postać Wolfa Messinga, polskiego Żyda urodzonego w Górze Kalwarii. Istotnie możliwości Keitha wydają się dosłownie identyczne jak te, które posiadał Messing. Już wcześniej obserwując Irlandczyka zauważyliśmy, że odczytuje myśli z głowy innych osób w sposób, w jaki robią to także nasi znajomi jasnowidze, choć jego możliwości są naprawdę wielokrotnie większe. W ramach naszego „Projektu Messing” (informacja o nim jest na naszej stronie) chcemy porozmawiać z Keithem o tym, jak doszedł do obecnego poziomu. Na podsumowanie naszego pobytu w Irlandii przyjdzie jeszcze czas, na razie warto zobaczyć jeden z jego programów z serii „Magia Umysłu”. Zupełnie inaczej obserwuje się ten program wiedząc, że nie ma tam żadnego „bujania na resorach ustawki”. Drodzy załoganci Nautilusa, ten facet to wszystko robi naprawdę… it`s not fake Ladies and Gentelmen! /Panie i Panowie, to nie jest oszustwo ang./
 

Oto mała „próbka” jego możliwości:

http://www.youtube.com/v/hMjH1bvADII?version=3&amp;hl=pl_PL 

Mamy nadzieję, że więcej Keith Barry pokaże załogantom Nautilusa już w Polsce na specjalnym pokazie swoich umiejętności w Warszawie.
http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2505


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 27, 2012, 17:47:28
kto ma blisko do Góry Kalwarii, może się wybrać..-

„Moim nauczycielem był Wolf Messing”: wywiad z Olgą Migunową.
Data: 26 mar 2012

Kategorie: Wywiady i sylwetki | Nie komentowane | Ilość wyświetleń: 239

Kiedy miałam 16 lat, odpoczywałyśmy z mamą w Gelendżyku – opowiada Olga Migunowa. – Na mieście rozklejone były afisze o gościnnych występach tajemniczego Messinga. Udałyśmy się na koncert. Maestro wyszedł na scenę, ale po chwili przerwał przedstawienie i poprosiłbym opuściła salę… ponieważ przeszkadzam w jego eksperymentach. Cały wieczór przepłakałam na ławce pod drzwiami pomieszczenia, gdzie odbywał się pokaz. Po koncercie, Messing podszedł do mnie i oświadczył, że celem mojego życia – jest sztuka hipnozy. I poszedł.

A potem?

(http://images38.fotosik.pl/1447/1a1e8be1769ad58c.jpg)
Wolf Messing w trakcie jednego ze swoich pokazów

A potem, Messing był z występem w moim rodzinnym Błagowieszczeńsku. Po koncercie, tata zaprosił go do domu, gdzie mistrz powtórzył znowu, że moja droga życiowa jest związana z hipnozą. Dodał także, że wstąpię na tę drogę za dwa miesiące. I rzeczywiście, właśnie tyle czasu potrzebowałam, by podjąć decyzję o wyjeździe do Moskwy. Wcześnie rano, o siódmej, przyjechałam do jego mieszkania na Pieszczance. Dzwonię do drzwi, otwierają się i zaspany Wolf mówi do mnie: „Oto moja przyszła gwiazda! Wchodź. Ale wyjeżdżam do Ameryki„. Zdążył mi tylko pokazać, co i gdzie znajduje się w mieszkaniu. Zainteresował się, czy mam środki do życia, potem powiedział: „Tu jest walizeczka, w niej leżą pieniądze. Weź, jeśli zajdzie potrzeba„. Zostałam sama w jego kawalerskim mieszkaniu i zaczęłam przeprowadzać porządek w domu. Przecierając walizeczkę z kurzu, zaczepiłam o zamek, który się otworzył: leżało tam tyle pieniędzy! Przepadł mój sen, zaczęłam się bać wychodzenia na ulicę – wolne żarty, taka ilość pieniędzy w domu! Kiedy po miesiącu, Wolf wrócił, to tylko krzyknął zdziwiony: „Jak ty schudłaś!„. Odpowiedziałam: „Bałam się zostawić wasze pieniądze bez dozoru„. A potem, czekało mnie pięć lat katorżniczej pracy związanej z przygotowywaniem posiłków dla nauczyciela i prasowania jego garniturów.

Dlaczego Messing wybrał właśnie ciebie na swoją uczennicę?

Pamiętam, występowaliśmy w Lipiecku. Czas zapowiadać występ Messinga, a jego nie ma. Przyszło mi „ciągnąć” występ samej. Widziałam wszystko jak przez mgłę, a w drugiej połowie programu, nagle zauważyłam, że z widowni obserwuje mnie sam Messing. Po minucie był na scenie i przedstawił mnie już nie tylko jako swoją asystentkę. Tak zaczęła się moja samodzielna artystyczna kariera.

Proszę powiedzieć uczciwie, kochałaś Messinga?

Bałam się go. Przecież on był o wiele starszy ode mnie – ponad czterdzieści lat. A jednak on był zazdrosny o mnie, robił mi drogie prezenty. Kiedy rozstawaliśmy się, powiedział: „Wiesz, nigdy nie zwróciłbym na ciebie uwagi, ale cały czas mi mówiono: jaka u ciebie, Wolf, asystentka!„.

Olga Migunowa była godną uczennicą wielkiego Messinga. To, co robi na scenie, wywołuje głośny zachwyt i ciche przerażenie. Kiedyś, w Pietropawłowsku, pod hipnozą, zmusiła chłopca do śpiewu głosem Robertino Loretti. Jego mama po koncercie powiedziała: „To nieprawdopodobne! Przecież jemu słoń na ucho nadepnął„. Natomiast w Mordowii, Migunowa przeprowadzała eksperyment „Powódź”. Głuchoniema dziewczynka, kiedy znalazła się w transie, niespodziewanie zakrzyczała: „Mamo, boję się! Chcę żyć!„. Wyjaśniło się, że dziewczynka straciła słuch i głos w wyniku szoku, kiedy omal nie utonęła w rzece.

Pewnego razu, Olgę chcieli obrabować w klatce schodowej własnego domu. Uczciwie uprzedziła bandytów, że jest hipnotyzerką. Ci, tylko się roześmiali: „Przestań łgać, lepiej ściągaj złoto i brylanty„. Wtedy, zahipnotyzowała jednego z nich i zmusiła do wyczyniania niewyobrażalnych rzeczy. Pozostała dwójka, uciekła z przerażeniem.

Bardzo często, w czasie swoich letnich koncertów, przepowiada absolwentom szkół i kandydatom na studia numery pytań, które trafią się im na egzaminie. Rezultat jest 100 procentowy. Pewnego razu, z tego powodu, w jednym z regionalnych centrów Rosji, omal nie doszło do zawieszenia egzaminu na miejscowym uniwersytecie.

Za swój największy sukces, Olga Migunowa uważa uratowanie położnicy i jej dziecka. Hipnotyzerka leciała samolotem z Magadanu do Moskwy, kiedy u ciężarnej pasażerki zaczęły się bóle porodowe. Ciśnienie skoczyło powyżej 200, stan był krytyczny. Olga przy pomocy hipnozy stabilizowała ciśnienie i poród przebiegł pomyślnie.

Migunowa przez długie lata artystycznej działalności występowała na jednej scenie z Dinem Ridem i Machmudem Esambajewym, Borysem Brunowym i Jewgienijem Martynowym. Oni już nie żyją, a tę zadziwiającą kobietę, Bóg darzy łaskami. 14 (!) razy przeżyła katastrofy samochodowe, przeszła najcięższy udar mózgu połączony z paraliżem. I nic! Żyje dalej i leczy innych.

Jestem artystką i uzdrowicielem, prezydentem Międzynarodowej Akademii Hipnozy, profesorem, laureatem nagród Wiernadskiego i Czyżewskiego – mówi Olga Migunowa. – Moje nazwisko znajduje się w światowym katalogu „Rekordy planety” i w księdze rekordów Guinnessa, ponieważ jestem jedyną na świecie kobietą-hipnotyzerem. Ale nie to jest najważniejsze. Po prostu, moim nauczycielem był Wolf Messing.

Autor: Arman Sulejmanow

Źródło: http://neonomad.kz/sobytiya/eurasiya/index.php?ELEMENT_ID=6091

Tłumaczenie: Tadeusz Rubnikowicz.

Tekst opublikowany dzięki uprzejmości Michała Asmana.

Przypominamy, iż w najbliższy piątek, 30 marca w Górze Kalwarii (miejsce urodzenia Wolfa Messinga) odbędzie się spotkanie z Projektem NPN poświęcone m.in. fenomenowi tego człowiek. Zapraszamy!
http://www.npn.org.pl/?p=5956


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Maj 01, 2012, 13:40:48
Nowe ciekawe informacje z niezwykłego życia W.Messing-a,-
jakie wiadomości o przyszłości naszej cywilizacji kryją archiwa ex-KGB?
http://wp.tv/mc1003122


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 03, 2012, 20:17:38
To, co na górze – to i na dole.  :P
Wszystko jest odbiciem wszystkiego. ;D
Myśląc i czują tworzymy własną przestrzeń.  ;D
Myśli powstające w umyśle, postaciują się, czyli przybierają konkretny kształt. >:D
Nie przypadkowy  ;D
To samo dotyczy emocji.
Podczas swojego życia wytwarzamy mnóstwo myśli i emocji, często o zabarwieniu destrukcyjnym. ;D 
One nie giną, nie zanikają 8)
Jeżeli powstały pod wpływem dużego napięcia psychicznego, czy emocjonalnego i zostały zasilone jeszcze przez innych, to uzyskują samoświadomość i stają się w przestrzeni energii świadomymi istotami, bytami...i. (nazwy tego samego są rożne)
Przyciągane są do jakiegoś ciała i kontynuują swój żywot w świecie materialnym.
Jeżeli były to myśli, podsycone energią gniewu, nienawiści, złości – to można samemu sobie odpowiedzieć co się dalej z nimi dzieje >:D
Dobrze jest jeżeli się wypracowało umiejętność trwania w spokoju (ciszy) :P
Jeżeli Człowiek jest wielowymiarowy i to co się dzieje w nim, dzieje się na wszystkich poziomach istnienia.
To wszechświat i wszystko, co się w nim zawiera jest kreacją.człowieka ;D
Tak chyba najprościej  8)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Maj 03, 2012, 23:45:02
@Przebiśnieg
Cytuj
To wszechświat i wszystko, co się w nim zawiera jest kreacją.człowieka
ŁOOO matko i córko, cóż za egocentryzm ;D
A zanim pojawił się człowiek, to Wszechświat nie istniał ?


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 04, 2012, 08:22:17
Łoo matko ;D
Co to jest Świadomość 8)
W jaki sposób powstała 8)
Jak powstaje myśl 8)
Jestem cierpliwy więc cierpliwie zapytam czy aby nie wszystko jest kulą 8)
Cytuj
A zanim pojawił się człowiek, to Wszechświat nie istniał ?

Masz na myśli Człowieka jako ciało fizyczne?
Łoo matko co za pytanie moje gratulacje


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Październik 24, 2012, 08:31:31
Każde spotkanie z wielkim jasnowidzem robiło ogromne wrażenie, gdyż jego nieziemską moc czuł nawet największy sceptyk

 Autor: В. Смирнов     Źródło: http://rus.ruvr.ru     Dodany: Sunday, 21 October 2012 12:04


Ludzie, którzy kwestionują istnienie zjawisk niewyjaśnionych, naigrywają się z "telepatii" czy "jasnowidzenia", śmieją się do łez z "telekinezy" czy "lewitacji", powinni sięgnąć do materiałów i świadectw różnych ludzi o życiu Wolfa Messinga. Jego możliwości posyłały w daleki kosmos wszelkie próby kwestionowania tych zjawisk, nawet te najbardziej wymyślne. Naprzeciwko niego stawali najbardziej zagorzali sceptycy, ateiści i wojujący komuniści, którzy wobec jego mocy odchodzili z trzęsącymi się z wrażenia łydkami i na samo wspomnienie z Messingiem oblewali się zimnym potem...

Tłumacz książki "Wolf Messing widzący przez czas" Tadeusz Rubnikowicz znalazł kolejny tekst o Wolfie Messingu, który ukazał się w gazecie „Wieczorny Rostow”. Wart jest ze wszech miar także publikacji w serwisie FN.

W czym tkwi tajemnica Wolfa Messinga? Co, w rzeczywistości, leżało u podstaw zdolności jasnowidza? Doświadczenia psychologiczne wielkiego telepaty, w Rostowie odbywały się przy wypełnionej widowni.
 
Na stronach gazety miejskiej, wraz z wami drodzy czytelnicy, odbyliśmy wielką podróż po starym Rostowie, od jego założenia, do naszych dni. A teraz, nadszedł czas na spotkania z ludźmi, którzy urodzili się w naszym mieście i go rozsławili, a także z tymi, którzy do nas przyjeżdżali. Na przykład, w Rostowie nad Donem, był przejazdem, jeszcze przed rewolucją (i zostawił najciekawszy opis rostowskiego dworca), laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury – Knut Hamsun. Z niektórymi ze słynnych ludzi, których los i życie zetknęły z naszym miastem, miałem szczęście się spotykać. Niektórych dobrze znałem, a z niektórymi nawet się przyjaźniłem. Zaczniemy nasze spotkania opowieścią o człowieku, o którym, prawdopodobnie, słyszał każdy...
 
Legendarny jasnowidz
 
Mówią, że Messing był uczniem Hanussena, osobistego jasnowidza Hitlera. Sam Wolf Grigoriewicz nigdy o tym nie wspominał. Tak, bywał na występach Hanussena w Niemczech i wysoko oceniał jego zdolności. Jakieś numery na potrzeby swoich pokazów mógł zapożyczyć od poprzednika, ale co to za nauka? Mógł on być nauczycielem tylko w jednym: szybką karierą i upadkiem, jakby ostrzegł, że ludzie z takimi możliwościami powinni trzymać się jak najdalej od wszechwładnych mocodawców. Za to, że zbyt dużo wiedział i mógł wpływać na otoczenie Führera, zastrzelono go jak psa - na śmietniku. Messing przyswoił sobie tę lekcję i zawsze starał się trzymać się z dala od władców tego świata. Chociaż, w jego życiu były momenty, kiedy chodził po ostrzu noża i to nie z własnej woli.
 
Po tym, jak przepowiedział Hitlerowi porażkę na Wschodzie, uciekając z Polski przed faszystami znalazł się w Związku Radzieckim, wypróbowywali go i Stalin, i Beria. Istnieje legenda, że bez problemów wszedł do gabinetu Stalina na Kremlu, nie okazując przy tym żadnych dokumentów. Ten go zapytał: „Jak ci się udało to zrobić?”.

Messing odpowiedział: „Wmawiałem ochronie, że jestem komisarzem ludowym Berią i wszyscy mnie przepuszczali oddając honory”.
 
Kiedy Laurenty Pawłowicz, wiedząc już o zdolnościach Messinga, wydał stanowczy rozkaz, by nie wypuszczać go z budynku NKWD, ten wyszedł, pokonując trzy linie ochrony i przekornie, a może pragnąc pokazać, że nie boi się wszechmocnego Berii, widząc go w oknie, pomachał mu ręką...
 
Wolf Messing przepowiedział dzień wybuchu wielkiej wojny ojczyźnianej: 22 czerwca 1941 roku. Dwa i pół roku później określił dzień kapitulacji faszystowskich Niemiec, przy czym uczynił to publicznie. Przepowiedział także datę śmierci żony i swoją własną.
 
A samolot, który Messing kupił za pieniądze z występów i podarował jednemu z radzieckich asów lotnictwa, był jak zaczarowany. Cudem wychodził nieuszkodzony ze wszystkich śmiertelnych zagrożeń.
 
Człowiek-zagadka
 
Siedzieliśmy vis-a-vis siebie. Wysokie czoło, gęste kędzierzawe włosy, spojrzenie jakby roztargnione. Był spokojny, zrównoważony, mówił powoli, z dostrzegalnym akcentem i nagle, w momencie, gdy podniósł rękę, stał się innym człowiekiem! Ożywienie przebiegło po jego twarzy, w oczach zamigotały iskierki, promieniował cudowną, niepojętą energią!
 
Poczułem, jak przede mną, niczym w lipcowym mirażu, „popłynął” pokój. Wszystko zakołysało się, zadrżało... Jakby ktoś niewidzialny dotknął mego mózgu. Rozmówca opuścił ręce i natychmiast zniknęło dziwne falowanie. Tak poznałem Wolfa Messinga. Może chciał mnie wypróbować lub coś sprawdzał, a może chciał tylko pokazać swoje możliwości.
 
Po tym wszystkim, spróbowałem uchwycić choćby najmniejszy ruch jego powiek, mięśni twarzy - na próżno. Przed mną znów siedział dobry, delikatny człowiek. Spotkałem się z nim trzykrotnie i za każdym razem był to zupełnie inny człowiek. Ile miałeś „twarzy”, Wolfie Grigoriewiczu? Był zagadkowy we wszystkim - człowiek-tajemnica...
 
Czarodziej na scenie
 
 W grudniu 1966 roku, widownia Rostowskiej Filharmonii była przepełniona. Nic dziwnego! Zdobyć bilet na „Psychologiczne doświadczenia” (tak określano na afiszach występy Messinga, z którymi jeździł po całym Związku Radzieckim) było prawie niemożliwe.

Przed rewolucją, w tym budynku, na Wielkiej Ogrodowej, w kabarecie „Palermo” (w późniejszym okresie - „Mars”) występowali przyjezdni sztukmistrze i szarlatani. I oto, na tej samej scenie - człowiek, który podbił świat swoją tajemniczą sztuką. Mag? Czarodziej? Telepata? Prawdopodobnie któryś z nich, a może i kto inny. A na pewno - wybitny psycholog i artysta. Sala huczała, jak transformator. Biała, w promieniach reflektorów scena, wydawała się rozpalona od spojrzeń setek oczu i oto, ukazał się niewysoki człowiek. Skrzyżowane na piersi ręce, wyraźne, ogromne napięcie wewnętrzne. Wydawało się, że pogrążony w jakimś omdleniu mózg, budzi się do życia... Ręce gwałtownie uniosły się do góry! Nie wiem, z czym można porównać ten ruch...
 
Widzowie proponowali różne zadania, jedno zmyślniejsze od drugiego i Wolf Messing wszystkie realizował bezbłędnie. Trzymając za rękę induktora (człowieka, który przekazywał mu zadanie za pomocą myśli), szybko przemieszczał się po sali, odnajdując schowane przedmioty.

Ileż takich zadań wykonał przez 50 lat! Tylko jeden raz nie mógł znaleźć przedmiotu, który został schowany - był to cukierek, zjedzony przez widza. Podchodząc do tego człowieka, powiedział, rozkładając ręce: „Nie jestem chirurgiem”.
 
Podczas jednego z występów, w Odessie, na scenę wszedł młody kapłan.

- Jeśli szanowny psycholog wykona moje zadanie - powiedział - być może, porzucę swoje przekonania.
 
Widownia uciszyła się. Messing, na podstawie myślowego przekazu kapłana, poprosił do siebie dziewczynę, która siedziała na widowni, wyjął z jej fryzury krzyżyk i uczynił nim okrąg dookoła jej głowy. Zszokowany kapłan, złożył ręce na piersi i powiedział: „Słowo daję - taki był mój przekaz myślowy”.
 
- Po występach - opowiadał mi Wolf Grigoriewicz - widzowie zadają dziesiątki pytań i przysyłają setki listów. Istota ich zawsze jest taka sama: - Proszę nam wyjaśnić, jak to robicie?
 
- A tak naprawdę, jak to robicie?
 
- Gdybym sam to wiedział! Biofale, przekazywanie myśli na odległość... Nauka jeszcze szuka możliwości odgadnięcia tajemnic związanych z telepatią.
 
- Wolfie Grigoriewiczu, a jakie były tego początki?
 
- Jeszcze w dzieciństwie zacząłem występować w towarzystwie różnych, ekstrawaganckich ludzi: kobiety z brodą, gołych bliźniąt syjamskich, bezrękiego człowieka, który przy pomocy nóg tasował talię kart, przypalał papierosa, rysował portrety zwiedzających. Ja zaś leżałem w szklanej trumnie, jako „fenomenalny, kataleptyczny chłopiec”. Umiałem wyłączyć funkcję oddechową. Od tego, właściwie, wszystko się zaczęło. Pewnego dnia, w wyniku głodu, wpadłem w omdlenie i omal nie pogrzebali mnie żywcem, uznając za martwego. Po trzech dniach, kiedy „oczekiwałem” włączenia do następnej partii nieboszczyków, zakwalifikowanych do pochówku we wspólnej mogile, profesor Abel, psychiatra i neuropatolog, przypadkowo przywrócił mnie do życia. Po tym zdarzeniu, rozpocząłem występy pod kierunkiem impresaria Zelmeistera...
 
W 1915 roku, Messing przebywał w Wiedniu. Tam go przedstawiono Albertowi Einsteinowi.  Ten zainteresował się „cudownym chłopcem”, o którym pisały liczne gazety i zdecydował się osobiście poznać jego zdolności. Do tego doświadczenia, zaprosił Zygmunta Freuda. I oto, dwaj wielcy ludzie, zabrali się za sprawdzanie „młodego czarodzieja”. Freud (induktor) przy pomocy myśli, nakazał Wolfowi, by wziął pincetę i wyrwał z wąsów Einsteina dwa włoski.
 
- Mam się znęcać? - nie wierząc, upewniał się Wolf. „Tak, nie inaczej”.
 
Einstein uśmiechnął się i dobrodusznie podstawił twarz...
 
Swoją drogą, wielki naukowiec zadziwił Messinga: „Wiecie, on był jak dziecko, nawet krawata nie potrafił wiązać. Czuło się, że wszystkie jego myśli są zaprzątnięte tylko jednym – pracą”.
 
Później, Messing trafił do impresaria o nazwisku Kobak. Z nim, zjeździł wszystkie kontynenty.
 
- Występy za granicą nie sprawiały żadnego problemu. W ZSSR natomiast, magowie albo telepaci nie mieli dobrej passy . Musiałem przekonywać ludzi, od których zależały występy, że w nich nie ma niczego mistycznego. Dlatego, do swoich „Psychologicznych doświadczeń” włączałem najprostsze numery: odnajdywanie schowanych przedmiotów, odgadywanie liczb... Ale i to, robiło na widzach mocne wrażenie!
 
- A co jeszcze, niezwykłego robiliście?
 
- W Rydze, na przykład, był taki popisowy numer. Jeździłem po mieście samochodem. Oczy zawiązane czarną opaską. Ręce na kierownicy, nogi na pedałach. Obok siedział kierowca i za pośrednictwem myśli wydawał mi rozkazy. Samochodem kierował on, a prowadziłem ja. Widziały to tysiące mieszkańców Rygi. Właściwie, nigdy wcześniej, ale też i po tym, nie siedziałem za kierownicą samochodu...
 

Praca mózgu
 
Wolfie Grigoriewiczu, jeśli nie możecie wyjaśnić, jak się to wszystko dzieje, to proszę przynajmniej opisać swój stan psychologiczny!
 
- Ogromna, niesamowita praca mózgu. I to wszystko...
 
- A jaką grupę ludzi możecie zahipnotyzować?
 
- Tylu, ilu widzę przed sobą.
 
- W zeszłym roku - nie poddawałem się - czasopismo „Nauka i religia” opublikowało wasze wspomnienia „O samym sobie”. Obiecali je wydać w formie książki. Dlaczego jej wydanie się opóźnia?
 
Messing pobłażliwie machnął ręką.
 
- Czy nie możecie „wpoić” współpracownikom wydawnictwa, że trzeba wszystko inne zostawić, a to zrobić natychmiast?
 
- Niby dlaczego? Mogę. Ale co potem będzie z tymi ludźmi?
 
- Niektórzy, skłonni są uważać telepatię za swego rodzaju atawizm. Niby, że wcześniej ludzie władali telepatią, ale potem, z czasem, z rozwojem języka, konieczność posługiwania się nią odpadła i ta zanikła - wypowiedziałem swoje przypuszczenie.
 
- Trudno powiedzieć. Być może, ludzie zbliżają się do posługiwania się telepatią, a nie odchodzą od niej. Rzecz w tym, że określone zdolności ma każdy człowiek (czuję to, kiedy nawiązuję kontakt), ale większość  ma je nierozwinięte. To tak jak z talentem muzycznym: Liczni mogą grać na instrumentach, ale wirtuozów – tylko jednostki.
 
- Ale przecież coś musi leżeć u podstaw tych zdolności?
 
- Trudno to konkretnie wyjaśnić, ale jestem przekonany, że nie ma w tym niczego nadprzyrodzonego!
 
Messing kilkakrotnie proponował uczonym stworzenie laboratorium do badania możliwości jego mózgu. Ale władze bały się tego: a jeśli odkryje się coś niespodziewanego?
 
Messing zabrał swoją tajemnicę do grobu. Jego archiwum zabrali współpracownicy KGB i jest ono dotychczas niedostępne. Upłynęło prawie 50 lat od czasu, kiedy spotykałem się z Wolfem Grigoriewiczem Messingiem. W obecnych czasach, bez cenzury, ukazało się o nim niemało przeróżnych publikacji, kilka dokumentalnych filmów i nawet „artystyczny” serial telewizyjny .
 
Teraz, kiedy przeżyłem niemało lata, zaczynam trzeźwiej patrzeć na cuda. Jestem przekonany, że czytanie myśli innego człowieka jest raczej niemożliwe. Najprawdopodobniej, Messing władał bardzo wysokim, wręcz potężnym stopniem telepatii. Sam o tym napomykał, mówiąc o różnych poziomach muzyków, nowicjuszy i wirtuozów. A jeśli, człowiek z natury posiada potężny dar, a do tego rozwinie go w wyniku ustawicznych ćwiczeń, to może osiągnąć bardzo wielkie możliwości... Może w tym właśnie tkwi sekret Wolfa Messinga?
 
 
 
W. Smirnow, doktor nauk filologicznych, profesor JFU, członek Klubu Przyjaciół „Wieczornego Rostowa”.
 

Tłumaczenie: Tadeusz Rubnikowicz który jest tłumaczem książki Eduarda Wołodarskiego "Wolf Messing widzący przez czas".

 
W niedzielę 20 października odwiedziliśmy miejsce, gdzie urodził się Wolf Messing, czyli Górę Kalwarię. Na budynku, gdzie urodził się jasnowidz, pojawiła się pamiątkowa tabliczka.
(http://imageshack.us/a/img829/7788/dsc03567f.jpg)
http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2577


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Październik 24, 2012, 09:07:50
Cytuj
pytający : - A tak naprawdę, jak to robicie?
 
Messing : - Gdybym sam to wiedział! Biofale, przekazywanie myśli na odległość... Nauka jeszcze szuka możliwości odgadnięcia tajemnic związanych z telepatią
.
 
Właśnie TO jest sednem i największą "tajemnicą" ,którą ukrywają tzw Służby. To, że NIKT nie wie jak TO SIĘ ROBI. Po prostu SIĘ ROBI.

To się po prostu dzieje, biofale .. .biorezonans. Żadne JA nie ma na to wpływu.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Październik 24, 2012, 10:10:19
Cytuj
pytający : - A tak naprawdę, jak to robicie?
 
Messing : - Gdybym sam to wiedział! Biofale, przekazywanie myśli na odległość... Nauka jeszcze szuka możliwości odgadnięcia tajemnic związanych z telepatią
.
 
Właśnie TO jest sednem i największą "tajemnicą" ,którą ukrywają tzw Służby. To, że NIKT nie wie jak TO SIĘ ROBI. Po prostu SIĘ ROBI.

To się po prostu dzieje, biofale .. .biorezonans. Żadne JA nie ma na to wpływu.

"największą tajemnicą jest to- że nie ma żadnej tajemnicy!" ;D ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 24, 2012, 10:39:11
Nie , nie ma tajemnicy , ale jest usiłowanie zatrzymania ludzi na poziomie nie dotarcia do tej wiedzy wpisanej w ich osobisty rozwój. Nie ma tajemnicy iż mamy  możliwość pływania, jednak stałe utrzymywanie nas z daleka od wody może spowodować iż nigdy nie nauczymy się pływać. A gdy zobaczymy iż inni świetnie pływają uznamy to za cud dla wybranych.

Jeszcze raz podnosząca się wibracja energetyczna w naszych ciałach ( wszystkich ciałach) otwiera przed nami możliwości poziomu do którego dociera, na każdym poziomie mamy inne możliwości. dlatego jedni z nich korzystają wcześniej inni później zależy to tylko i wyłącznie od ich osobistego rozwoju. Pomimo iż jesteśmy z tej samej materii życia jesteśmy bardzo rożni przez swoją indywidualność barwienia  się oraz moc energetyczną.

Cały czas zachodzi proces rozwojowy dotykający w identycznym czasie wszystkich poziomów istnienia , w zależności od tego na którym jest każdy z nas przemieniamy się razem z nim otwierając w sobie kolejne możliwości poznawania przestrzeni.
Bywa jednak tak iż na ziemie przychodzą Energie z otworzonymi bardziej niż u innych możliwościami duchowymi , rożne są tego cele , ale najczęściej stają się oni bardzo sławni by przyciągnąć uwagę innych ludzi i dać im wiedzę o ich ukrytych możliwościach, zainspirować poznawanie i rozwój.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Październik 24, 2012, 12:23:34
Wydaje sie ,z tego co mówił o sobie Messing, że kluczem do mitycznych , wysoko rozwiniętych możliwości duchowych (o których i tak nie wiadmo JAK to się robi - po prostu się dzieje niczym oddychanie ) , jest ..... śmierć lub zdarzenia z pogranicza śmierci.

Messing :
Cytuj
Pewnego dnia, w wyniku głodu, wpadłem w omdlenie i omal nie pogrzebali mnie żywcem, uznając za martwego. Po trzech dniach, kiedy „oczekiwałem” włączenia do następnej partii nieboszczyków, zakwalifikowanych do pochówku we wspólnej mogile, profesor Abel, psychiatra i neuropatolog, przypadkowo przywrócił mnie do życia. Po tym zdarzeniu, rozpocząłem występy pod kierunkiem impresaria Zelmeistera...

Z opisu Messinga wynika, że owo OMDLENIE było przeżyciem z pogranicza śmierci. Było specyficzym wyłączeniem (oczekiwał włączenia) z tego co rozumiemy powszechnie jako aktywność życiowa. Mylnie odebranym jako zgon, co faktycznie o mało nie kosztowało go życia (przywrócony nie przypadkowo, bo przypadków nie ma).

Dopiero po czymś takim następuje jakby reset i aktywacja naturalnych zdolności zwykle tłumionych przez nakładkę osobowości.

Wielu mistyków przechodziło przez ten akt dosłownie i to nie tylko raz. Przykładowo Jezus (zmartwychwstanie).

Jeszcze raz w tym miejscu przypomina się informacja o tym, że pierwsze chrzty odbywały się poprzez całkowite zanurzenie się w wodzie rzeki Jordan .

Cytuj
Słowo "chrzcić" brzmi po grecku "baptidzo" i oznacza dosłownie "zanurzać", "zagłębiać", "pogrążać" . W greckim wydaniu Nowego Testamentu spotykamy osiem różnych zwrotów określających czynności, w których posługiwano się płynem. Tylko jeden termin, a mianowicie "zanurzenie" jest używany w opisie chrztu.
http://www.poznan.adwentysci.org/ap/html/studium/co_mowil_jezus/20.htm

Cytuj
Za znak uważał Luter wodę i zanurzenie w wodzie. Dosłownie powiedział w De captivitate: "Znak polega na tym, że w imieniu Ojca, Syna i Ducha Świętego zanurza się człowieka w wodzie. Jednak tam się go nie zostawia, lecz znów się go stamtąd wyciąga (...) Tu zostaje utopiony stary człowiek, poczęty i urodzony w grzechach, a wychodzi i powstaje nowy człowiek, który urodził się w łasce"
.
http://www.luteranie.pl/materialy/rozne_pisma/chrzest_i_nowe_narodzenie_w_teologii_ks_dr_marcina_lutra,328.html
 
... co miało symbolizować narodziny do nowego życia, a możliwe, że nawet DOSŁOWNE , nowe narodzenie w rzeczywistości.

Zdaje się że pisał o tym Greg Bradden w "mocy zagubionej modlitwy " iż oryginalnie chrzest był fizycznym aktem uwolnienia od .. siebie.
Po prostu śmiercią i ponownym narodzeniem w sensie dosłownym. Taki restart systemu - ponowne wejście do środowiska "wód płodowych" i wyjście z niej do pierwszego oddechu.

Był to ryzykowny zabieg fizyczny, ale wymagający dobrowolności, czyli właśnie - wiary w nowe życie.

Ktoś z Was pamięta może skok do wody na dużą głębokość i utratę całego powietrza w trakcie wynurzania się ? Ktoś może topił się i to przeżył ? Co jeszcze , oprócz panicznego strachu pamiętacie z tego zdarzenia ? Czy nie są to wiara i spokój kiedy szamotanina ustaje ? Wiara że to nie koniec.

Być może same narodziny  są  takim aktem zawierzenia - resetu. Tutaj tracimy "powietrze" , aby znów wynurzyć się po "tamtej" stronie wraz z chaustem pierwszego oddechu.

W sferze duchowej całkowity reset "siebie" umożliwia ponowne narodziny. Z-martwych-wstanie.
Zatem ... nie trzymaj tego. Puść to ;D

edit :
de captivitate = "z niewoli" . Tu się kojarzy polskie słowo dekapitacja =Ścięcie (wikipedia) – metoda zadawania śmierci poprzez oddzielenie głowy od reszty ciała.
Zadziwiające konotacje . Dekapitacja jako wyjście z niewoli , ścięcie "głowy" czyli JA  ;) Całkowicie inne znaczenie niż mu się przypisuje. Odwrócenie znaczeń.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Październik 24, 2012, 12:44:08
..nie wiem jak to naprawdę jest tonąć, ale lubię pływać i wcześniej więcej pływałem/nurkowałem,-
to uczucie jak już bez powietrza wypływasz do powierzchni wody- to czasami, zwłaszcza na początku,-
że chciałbyś opuścić tą "łódź", bo ona właśnie tonie.
No więc kto/co chcę ją opóścić?? ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Październik 24, 2012, 13:11:53

to uczucie jak już bez powietrza wypływasz do powierzchni wody- to czasami, zwłaszcza na początku,-
że chciałbyś opuścić tą "łódź", bo ona właśnie tonie.
No więc kto/co chcę ją opóścić?? ;)
Nie wiem , songo, lecz nie chodzi o tego kogoś, kto ma wiedzieć, albo opuścić ,lub walczyć o SIEBIE, lecz o samo doświadczenie.
Zawierzenie życiu, zaufanie , że po zanurzeniu nastąpi wynurzenie. I tak się dzieje.

edit
A po wynurzeniu zdziwienie, że to już nie ten sam oddech. Jakby "bardziej" się go docenia. Co więcej, to już nie ten sam "Ty" ;D Tamten został w wodzie :D
A ten nowy ? Czyż nie jest taką samą iluzją tylko sądzi, że żyje życie ?

Może dlatego Jezus umierał dwa razy .....


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Październik 24, 2012, 15:12:29
Ten nowy Ty?  :) braciak znaczy zaczyna się świadomie przejawiać ;D
Wreszcie  ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 02, 2012, 08:37:28
TAJEMNICZE UMYSŁY SAWANTÓW


Nieliczni i niezwykli

(http://www.vismaya-maitreya.pl/fsdfsfdsfd.jpg)

Czasami mózg - pod wpływem choroby lub urazu - wyposaża swojego właściciela w superpamięć, zdumiewające zdolności matematyczne, albo niesamowite talenty artystyczne.

 Nauka określa te niesamowite uzdolnienia mianem zespołu sawanta. To nie jest choroba, choć zwykle towarzyszy poważnym zaburzeniom ze spektrum autyzmu, chorobom psychicznym i uszkodzeniom mózgu. Sawantów żyje na świecie kilkudziesięciu, kolejnych kilkudziesięciu odnotowała historia.

 Do niedawna takie przypadki znane były tylko specjalistom. Popularność niezwykłym geniuszom przyniosła rola Dustina Hoffmana w hollywoodzkim filmie "Rain Man". Amerykański sawant, który zainspirował autorów filmu, zaczął jeździć z ojcem po Stanach Zjednoczonych i występować publicznie. Kontakt z ludźmi poprawił jego stan psychiczny.

(http://www.vismaya-maitreya.pl/dffsdfsd.jpg)



Kim Peek - Kimputer

(http://www.vismaya-maitreya.pl/fdsfdsfsfsdsd.jpg)


Oskarowy scenariusz Barry'ego Morrowa do filmu "Rain Man" to efekt spotkania scenarzysty z Kimem Peekiem. Po sukcesie filmu i nagrodzie Amerykańskiej Akademii Filmowej, Morrow podarował swoją statuetkę Peakowi, by towarzyszyła mu w spotkaniach z ludźmi.

 Postać zagrana przez Dustina Hoffmana znacznie się różniła od swojego pierwowzoru - rzede wszystkim dlatego, że aktor i autorzy filmu zdecydowali, że filmowy sawant Raymond Babbit cierpi na autyzm. Tymczasem akurat Peak nie należał do autystów, choć był poważnie upośledzony.

 Urodził się z makrocefalią i poważnymi uszkodzeniami mózgu. Efektem były między innymi problemy z motoryką - Peek nauczył się chodzić późno i poruszał się bardzo niepewnie, a w wieloma codziennymi drobiazgach był zdany na pomoc innych (po USA podróżował z ojcem). Prawdopodobnie brak ważnych obszarów mózgu został zrekompensowany dodatkowymi połączeniami, dzięki czemu u Peeka rozwinęła się niezwykle pojemna pamięć.

Podobno pamiętał wszystko od drugiego roku życia.  Czytał książki, zapamiętywał je i odkładał na półkę do góry nogami, żeby zaznaczyć "zaliczone" pozycje. Był w stanie poprawnie odtworzyć treść przynajmniej 12.000 książek.

 Naukowcy poddali go wielu testom, żeby lepiej poznać źródło zarówno jego problemów, jak i - uzdolnień. Wrodzone uszkodzenia mózgu należy prawdopodobnie przypisać rzadkiej chorobie genetycznej. Zmarł w 2009 roku w wieku 58 lat na atak serca.

Kim Peek: Idiot Savant ("Rain Man")
http://www.youtube.com/v/dhcQG_KItZM?version=3&amp;hl=pl_PL
(filmik po angielsku)



Wynalazła "maszynę do przytulania"

(http://www.vismaya-maitreya.pl/gdfgfgfdgfd.jpg)

Prof. Temble Grandin to niezwykła osoba autystyczna, która nie tylko przezwyciężyła swoje społeczne upośledzenie i dała dojść do głosu talentom naukowym, ale przede wszystkim -pomogła i wciąż pomaga wielu innym autystom i ich rodzinom. Jest jedną ze stosunkowo nielicznych kobiet cierpiących na zaburzenia ze spektrum autyzmu.

 To uznana zoolożka pracująca na Uniwersytecie Stanu Colorado (i wykładająca na szeregu innych uczelni). Jest znaną aktywistką ruchu obrony zwierząt i równie znaną działaczką na rzecz poprawy opieki nad osobami autystycznymi.

 Jak mówi o sobie, brakuje jej takiej części, która odpowiada za związki uczuciowe. Swierdzono u niej autyzm w wieku 4 lat i otoczono bardzo dobrą opieką. Wkrótce zaczęła mówić i nadrabiać zaległości, ale dzieciństwa nie wspomina najlepiej - ludzie wytykali palcami dziewczynkę, która maniakalnie powtarzała zasłyszane frazy. Grandin udało się jednak ukończyć szkołę dla dzieci wybitnie zdolnych, zrobić licencjat z psychologii, magisterium i doktorat z zoologii, a za swoją działalność badawczą i społeczną - uzyskać także kilka prestiżowych doktoratów honoris causa.

 Jeszcze jako nastolatka, obserwując poskramianie krów na farmie, wynalazła "maszynę do przytulania", która przynosi ulgę wielu osobom nadwrażliwym i unikającym bliskiego kontaktu z innymi ludźmi. Sama używała jej przez wiele lat, aż maszyna się zepsuła, a Grandin stwierdziła, że już jej nie potrzebuje.

 W 2010 roku magazyn "Time" zaliczył ją do grona 100 najbardziej wpływowych osób na świecie, w kategorii "Bohaterowie".

Temple Grandin - Światu potrzeba umysłów różnego rodzaju [PL]

http://www.youtube.com/v/j55P-eX0t6w?version=3&amp;hl=pl_PL


Richard Wawro: polsko-szkocki malarz



Ten brytyjski artysta, syn polskiego oficera i szkockiej nauczycielki, urodził się w 1952 roku. Nie mówił do 11 roku życia, miał bardzo słaby wzrok i poważne zaburzenia autystyczne.

 Jeszcze jako maleńkie dziecko zaczął rysować kredą na tablicy. W wieku sześciu lat, w lokalnym ośrodku dla dzieci, po raz pierwszy zetknął się z kredkami woskowymi. Wkrótce zauważono jego talent malarski. Kredkom, nietypowej technice wśród profesjonalistów, pozostał wierny do końca życia. Malował rzeczy ujrzane przez chwilę w telewizji, w książkach, na folderach reklamowych.

 - Niesłychany fenomen łączący w sobie precyzję mechanika i wizję poety - mówił o jego rysunkach prof. Marian Bohusz-Szyszko z londyńskiej Polish School of Art. Pierwszą wystawę zorganizowano 17-letniemu Wawrze w Edynburgu. Kolejnych było około setki. Jego niezwykłe prace trafiły między innymi do kolekcji Margaret Thatcher i Jana Pawła II.

 Tadeusz Wawro opiekował się synem i "zatwierdzał" wszystkie jego obrazy, aż do swojej śmierci w 2002 roku. Richard umarł na raka płuc cztery lata później.

 Na ilustracji jeden z obrazów Richarda Wawro ze strony  www.wawro.net.



Superpamięć plus słuch absolutny

(http://www.vismaya-maitreya.pl/fsdgfdgdfgdf.jpg)

Leslie Lemke urodził się z bardzo poważnymi defektami, a na dokładkę - operacyjnie usunięto mu oczy. Matka oddała go do adopcji, a po paru miesiącach - usynowiła 52-letnia pielęgniarka, May Lemke, wówczas już matka piątki dzieci.

 Mały Leslie miał nawet trudności z nauczeniem się przełykania. Chodzić zaczął jako 15-latek, dzięki upartym wysiłkom matki, która przypinała go do własnego ciała pasami i uczyła każdego kroku.

 Którejś nocy 16-letni zbudził ją bezbłędnym wykonaniem koncertu Czajkowskiego, który wcześniej usłyszał w telewizorze. Tak zaczęła się kariera niezwykłego niewidomego muzyka. Wystarczyło mu raz wysłuchać utworu, by odtwarzać go z pamięci bezbłędnie. No, chyba, że w usłyszanym wykonaniu były jakieś błędy.



Słuch absolutny plus echolokacja

(http://www.vismaya-maitreya.pl/fsdfdsfdsffdfds.jpg)

Ellen Boudreaux jest niewidoma i autystyczna jak Leslie Lemke. Podobnie jak on, idealnie odtwarza raz zasłyszane utwory muzyczne.

 W dzieciństwie bała się telefonu, więc mama zachęciła 8-letnią Ellen, by posłuchała zegarynki. Od tamtego czasu Ellen, choć nie rozumie koncepcji upływu czasu, zapytana o datę i godzinę podaje ją poprawnie co do sekundy.

 Mimo swojej ślepoty, chodzi swobodnie, nie wpadając na przeszkody. Udaje jej się to dzięki "sonarowi" - chodząc cicho popiskuje i najwyraźniej echo tych dźwięków wystarcza jej do orientacji w przestrzeni.



Urodzony w niebieskim dniu

(http://www.vismaya-maitreya.pl/fsfsfsdfsdfsd.jpg)

 Brytyjczyk Daniel Tammet jest autystą, ale bardzo dobrze sobie radzi ze swoimi dysfunkcjami. Długo się uczył, jak żyć wśród innych ludzi i trudno go teraz podejrzewać o chorobę. Jego życie jest jednak obsesyjnie uporządkowane, codziennie identyczna co do grama porcja kaszki na śniadanie i seria rytuałów zapewniają mu poczucie bezpieczeństwa.

 Tammet nauczył się 11 języków. Islandzki opanował w kilka dni, na potrzeby filmu dokumentalnego. Zdobył sławę, recytując liczbę pi do 22.514 miejsca po przecinku (w ramach imprezy charytatywnej).

 W szczególny sposób postrzega liczby, ponieważ jest  synestetykiem - jedna liczba kojarzy mu się z określonym kolorem, inna z grzmotem pioruna. Wyniki wykonywanych w pamięci obliczeń "widzi" wieloma zmysłami. Potrafi też "zobaczyć", czy dana liczba jest liczbą pierwszą.

 Na powyższym rysunku z jego strony internetowej (www.danieltammet.net) możemy zobaczyć iloczyn liczb 51 i 131 - tak, jak on to widzi.

 Napisał książkę o autyzmie zatytułowaną "Urodzony w niebieskim dniu", ponieważ urodził się w środę, a środy są przecież niebieskie.

Danniel Tammet - Różne sposoby postrzegania [PL]

http://www.youtube.com/v/epXSOvdMKpc?version=3&amp;hl=pl_PL


Nieszczęśliwy wypadek?

(http://www.vismaya-maitreya.pl/gdfgdfgdffdgfdg.jpg)

W 1979 roku 10-letni Orlando Serell grał z kolegami w baseball, gdy piłka uderzyła go głowę. Przewrócił się, ale wkrótce wstał i wrócił do zabawy. W wyniku wypadku chłopiec uskarżał się początkowo na bóle głowy, ale te przeszły.

 Wówczas, zdrowy dotychczas dziesięciolatek bez cienia autyzmu, odkrył u siebie niezwykłe zdolności. Jest w stanie wykonywać w pamięci skomplikowane operacje na kalendarzu, np. dla dowolnej daty poda, jaki to dzień tygodnia. Pamięta, jaka była pogoda w dowolnym dniu od czasu wypadku.

 Jak sam twierdzi na swojej stronie internetowej (www.orlandoserrell.com), nowe umiejętności to jak dotąd jedyne skutki uboczne urazu głowy. A być może staną się kluczem do poznania sekretów ludzkiego mózgu.

Savant - Orlando Serrell

 (filmik po angielsku)
http://www.youtube.com/v/Uz8Zyae_8ZY?version=3&amp;hl=pl_PL

Trwają badania nad niezwykłymi mózgami sawantów. Udało się też eksperymentalnie wywołać wyraźne polepszenie pamięci lub zdolności matematycznych u zdrowych ludzi za pomocą  stymulacji kory mózgowej (np. magnetycznej). Efekt był jednak krótkotrwały.
http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_tajemnicze_umysly_sawantow.html

PS. no i na koniec polski "Rain Man": :D
http://www.youtube.com/v/P5eM7WnPyWU?version=3&amp;hl=pl_PL


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 05, 2012, 14:46:16
kim jest naprawdę Dynamo..?

Robi wszystkie cuda „Nowego Testamentu”. Na oczach całego świata!

 Autor: FN     Źródło: FN     Dodany: Sunday, 04 November 2012 12:28

(http://imageshack.us/a/img703/1586/tumblrm7fsatolvt1rtuoet.png)
Kiedy w 2011 roku telewizja Discovery zdecydowała się wyemitować serial dokumentalny „Więcej niż Magia” (w oryginale: Dynamo: Magician Impossible) o ulicznych zabawach  iluzjonisty z Bradford, w pismach branżowych zajmującymi się branżą telewizyjną posypały się na nią gromy. Jak można w telewizji mającej ambicje naukowe pokazywać oszusta manipulującego ludźmi? Jaki jest sens pokazywania „lewych numerów” jakiegoś hochsztaplera o zdolnych rękach robiącego kuglarskie sztuczki? Przedstawiciele telewizji razem z producentami programu wyjaśniali, że po pierwsze w żaden sposób nie pomagają głównemu bohaterowi serii, a także apelują, aby uważnie oglądać to, co robi Steven Frayne, gdyż oni sami nie potrafią tego wyjaśnić.

Występy iluzjonisty spowodowały prawdziwą burzę na stronach telewizji Discovery, a także w sieci www na tysiącach przeróżnych forumów i serwisach społecznościowych. Także czytelnicy serwisu FN z coraz większym zdumieniem śledzą to, co pokazuje telewizja Discovery, co pokazuje jeden z komentarzy pod tekstem opublikowanym w serwisie.

[...kom. pod tekstem w serwisie FN]

[...] Może pisze nie na temat. Sorry! Ale po obejrzeniu wczoraj nowych odcinków Magika Dynamo (powtórka w Niedziele, 19h na kanale Discovery) jestem w szoku. To nie może być magia!!! ON potrafi znaczniej więcej niż już słynnych "Wolf Messing" Czy ma tak piękny umysł? Czy potrafi przechodzić do innych wymiarów na oczach tys. ludzi? Czy opanował fizykę kwantową do perfekcji? A może spółpracuje siłami duchowymi? Nie wierze żeby były to ustawki, przez kanał Discovery. Kto potrafi mi opowiedzieć???

Oczywiście natychmiast znaleźli się chętni do wyjaśnień, którzy zbanalizowali całą sprawę do „prostych numerów”. Bo wiadomo, że tu „użył żyłki”, a tu użył „czegoś przylepionego do szyi”. Oto przykład odpowiedzi, która pojawiła się pod komentarzem z pytaniem w sprawie Frayne`a.

 

[...kom. pod tekstem w serwisie FN]

Wiele z tych rzeczy to po prostu sztuczki iluzjonisty, tak jak na przykład numer z łańcuszkiem wyciąganym przez szyję - na jednym z pokazów po wyciągnięciu łańcuszka wyszedł mi również tatuaż, czyli łańcuszek wchodzi w coś przyklejonego do szyi (zawsze najpierw schylona głowa, niby zapinanie) a potem wychodzi na zewnątrz w teatralny sposób. Tak samo numer z klaksonem, gdzie po drugim sygnale "znika" i "przenosi się" na sąsiedni budynek - gość "nigdy" nie pracuje w okularach tym razem jednak tak, bo ciężko było znaleźć sobowtóra. Całość jest reżyserowana i dokładnie przygotowywana (ekipa, pięciu operatorów, producenci, kasa itp).

 
Tu trzeba wyjaśnić, że w owym bezlitosnym i wykpiwającym tłumaczeniu jest dość poważna nieścisłość, a opierać się tutaj należy na wyjaśnieniach producentów, w tym także kanału Discovery, które pojawiły się w brytyjskiej prasie.

Ludzie reprezentujący kanał Discovery twierdzą, że całość produkcji robiona jest bardzo niskim budżetem, nie ma ani „pięciu operatorów” (jest zawsze jeden operator z kamerą, który filmuje wydarzenia dyskretnie, aby uniknąć wystraszenia uczestników), a tym bardziej nie ma żadnego reżysera. Wiele rzeczy wykonywanych przez Stevena Frayne`a jest improwizowanych i nikt z ekipy nie wie, co się będzie działo.

Oczywiście można zawsze powiedzieć, że „oszust na oszuście, a na tym oszuście jeszcze jeden oszust”, ale w każdym razie trudno posądzać kanał Discovery o jawne kłamstwa akurat w tej sprawie. Gdyby bowiem okazało się, że zgłosiło by się do mediów owych „pięciu operatorów, reżyserów i tłumy statystów”, to nie tylko skończyła by się historia z Dynamo, ale w gruzy na wieki ległaby wiarygodność Discovery, która ma znakomitą markę. Piszemy o tym po to, aby pokazać, że sprawa ze Stevenem Fraynem nie jest taka prosta, jak chciałoby wiele osób widzących w nim kolejnego tam iluzjonistę, prostego oszusta. Ale najpierw wyjaśnijmy niezorientowanym  w sprawie, kim jest ten człowiek.


Ten trzydziestoletni obecnie Brytyjczyk urodził się 17 grudnia 1982 w bardzo ubogiej dzielnicy w Bradford w Wielkiej Brytanii. Od urodzenia zmagał się z potworną i nieuleczalną chorobą jelit (Leśniowskiego-Crohna), która sprawiła, że jedzenie sprawiało mu ogromny ból. Ubocznym skutkiem tej choroby i ogólnego niedożywienia było to, że od dziecka jest bardzo drobnej postury (waży ok. 50 kilogramów). W szkole z tego powodu był ciągłym obiektem ataków ze strony rówieśników, którzy zabawiali się w dość okrutny sposób – wsadzali go do kosza na śmiecie i zrzucali z pagórka. Z pomocą przyszedł mu jego dziadek, który od dzieciństwa zajmował się magią. Nauczył swojego wnuka pewnej sztuczki polegającej na tym, aby nagle stać się „nieskończenie ciężkim” dla wszystkich innych ludzi, aby żaden z rosłych osiłków nie był w stanie podnieść go do góry nawet o milimetr (ten numer Frayne zrobił kilka razy także podczas swoich programów „Więcej niż magia”, emitowanych w telewizji Discovery). Sposób ten okazał się bardzo skuteczny i rówieśnicy ośmieszeni owym pokazem szybko dali mu spokój. Steven Frayne jednak na tym nie poprzestał i zaczął trenować pod okiem dziadka rozwijając swoją „siłę”.

Po pewnym czasie był w stanie przesuwać przedmioty, a także czytać „ludzkie myśli”, co wywoływało obłędne zdziwienie połączone z przerażeniem u testowanych w ten sposób przez niego ludzi. On jednak zauważył, że można iść „krok dalej”. Na ulicach Bradford zaczął robić tak zwane „sztuczki karciane”, które narobiły mu ogromnego rozgłosu w całej Wielkiej Brytanii dzięki serwisowi youtube. Na czym polegały owe „sztuczki”? Głównie na tym, że bezbłędnie odgadywał kartę, którą z talii wyciągnie przypadkowo poznana na ulicy osoba, ale także zanim ona dotknęła talii kart mówił, jaką kartę „pomyślał sobie” taki człowiek, a to wywoływało u uczestnika „karcianej sztuczki” już nawet nie zdziwienie, ale nawet często „chęć ucieczki”. Dlaczego? No bo przecież nie można „czytać ludzkich myśli”! Ale Steven Frayne ciągle robił postępy i ciągle rozwijał swoje umiejętności.  Próbkę tego, co robi obecnie, można zobaczyć na odcinku z serii „Dynamo: Magician Impossible”, który zamieszczamy poniżej.


Ostatnio w Bazie FN doszło do ciekawej dyskusji na temat Stevena Frayne. Jeden z naszych kolegów, który miał okazję poznać osobiście innego słynnego iluzjonistę Davida Copperfielda, zgodził się na odpowiedzenie na kilka pytań dla czytelników serwisu FN
 

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłeś Stevena Frayna czyli Dynamo?

Na jego osobę zwróciła mi uwagę moja znajoma, która zajmuje się sprawami ezoterycznymi. Zapytała mnie, czy oglądałem telewizję Discovery i czy widziałem Dynamo. I oczywiście zapytała, co o tym sądzę. Pamiętam, że obiecałem jej obejrzeć jakiś odcinek i napisać moje refleksje. Zobaczyłem program telewizyjny, zobaczyłem w opisie programu słowa „znany iluzjonista” i od razu machnąłem na to ręką… szkoda mojego czasu – tak pomyślałem.
 

Dlaczego tak pomyślałeś?

Dlaczego? Bo iluzjonista to ktoś, kto wykorzystując proste sztuczki wprowadza iluzję, czyli oszustwo. Mówiąc krótko w słowo „iluzjonista” możemy wstawić słowo „oszust” i w zasadzie sens zdania pozostanie ten sam. Mam zbyt wiele spraw, które wymagają ode mnie pracy i czasu, abym zajmował się oszustami. Wiem, że istnieją, wiem, że zarabiają ogromne pieniądze i tyle. Myślałem, że historia ze Stevenem Fraynem dla mnie okazała się zakończona, ale myliłem się.
 

W 2000 roku poznałeś Davida Copperfielda. Czy on… jak go oceniasz?

Bardzo miły człowiek, mający dystans do siebie i do świata. Doprowadził swoje ręce do nieprawdopodobnej biegłości. Pamiętam, że kilku kolegom z ekipy telewizyjnej wyjął „to i owo” z kieszeni marynarek… zrobił to naprawdę świetnie. Oczywiście nikt z nas nawet przez chwilę nie wątpił w to, że są to sztuczki, proste tricki robione przez faceta bardzo sprawnego w robieniu iluzji. Sam Copperfield żartował, że do jego show musi być potrzebny sprzęt o wiele bardziej złożony, niż na koncert The Rolling Stones i wymaga większej liczby ciężarówek. Potem zostałem zaproszony na pokaz i siedziałem w pierwszym rzędzie. Bawiłem się znakomicie i mimo że wiedziałem, że Copperfield unosi się w powietrze dzięki nylonowym nitkom lub znika dzięki sprytnej zapadni, byłem pełen szacunku dla tego człowieka za prawdziwe mistrzostwo. Każda złotówka wydana na ten pokaz przez ludzi, którzy kupili bilety na show Copperfielda, była tego warta. Pamiętam tylko, że zapytałem go podczas rozmowy o to, czy wierzy w zjawiska pozazmysłowe jak jasnowidzenie czy telepatia. Wtedy spoważniał i zupełnie serio odpowiedział, że pytanie o rzeczy oczywiste nie ma sensu. Bo jest to wiedza, a nie wiara. Bardzo ciekawe spotkanie, ale zostawmy Davida Coperfielda na boku.

Tak, wróćmy do Stevena Freyna. Powiedziałeś, że dla ciebie w zasadzie nie było tematu. Kiedy jednak się zainteresowałeś jego przypadkiem?

To było chyba tydzień lub dwa tygodnie później, kiedy przez przypadek przełączając kanał w telewizorze natrafiłem na fragment jego programu. Przyznam szczerze, że zamurowało mnie, bo zobaczyłem, że ten człowiek robi to samo, co robił jeden z buddyjskich mnichów, który prezentował siłę energii Ki na posiadanym przeze mnie filmie.

Pamiętasz, co to było?

Tak. Zacznijmy od tego, że Steven Freyne robił wszystko ubrany w T-Shirt. Nie miał żadnej koszuli z ogromniastymi rękawami, w których aż roiło by się od „rekwizytów i elektroniki”. On po prostu był w tej koszulce T-Shircie i nagle na oczach przerażonych przechodniów powyginał sobie palce w dłoni w taki sposób, jakby były z plasteliny… Powiedzmy sobie jasno – to nie jest tak, kiedy palec wyjmiemy sobie ze stawów i „puścimy wolno”. Wygląda to co prawda przerażająco, ale to, co zrobił Freyne, było czymś zupełnie innym. Wtedy przypomniałem sobie, że podobną rzecz potrafił zrobić ten mnich, który tłumaczył to tym, że owa energia Ki w stanie silnej medytacji pozwala zmieniać naturę ludzkiego ciała. Pomyślałem sobie wtedy tak: czy to możliwe, żeby jakiś taki mizerny chłopczyna z Bradford pokazujący sztuczki z kartami opanował tak wyrafinowaną technikę? W głowie mi się to nie mieściło. Zacząłem oglądać dalej program i wtedy zrozumiałem, że sprawa jest coraz ciekawsza. I muszę się skontaktować z tym człowiekiem.

Zrobiłeś to?

Tak. Mam z nim kontakt.

Ale powróćmy do tego programu. Co ciebie zaskoczyło?

Pracuję w mediach tyle lat, że mam wyczulone oko i ucho na błędy. Moi przyjaciele wiedzę, że błyskawicznie widzę wszelkie „udawanki” i „teatralne gierki” podstawionych osób. Tymczasem w przypadkach zainscenizowanych scen przez Dynamo widziałem autentyczne zdziwienie ludzi… To nie była żadna gra. Zacząłem coraz bardziej zastanawiać się, jaka jest granica iluzji. Co można zrobić za pomocą niewidocznych żyłek, ukrytych kieszeni, lewych zapadni, podstawionych „kolesi”, ustawionych „scenek” i tak dalej i tak dalej… Potem pamiętam, że kolejna rzecz zwróciła moją uwagę, zastanowiła mnie.

Co?

Czytanie w myślach. Wielokrotnie widziałem to w wykonaniu Jackowskiego (jasnowidza przyp. Red), więc wiem, że jest to po prostu możliwe. Ale to, co robił Steven Freyne, było poza wszelką granicą. W zasadzie można tylko przypomnieć fakty z życia Wolfa Messinga, polskiego genialnego jasnowidza, który podczas pokazów w teatrach w latach 30-tych ubiegłego wieku robił to samo, co Steven Freyne. Z czasem okazało się, że podobieństw między obu panami jest więcej, ale Freyne wydaje się być o wiele dalej od Messinga, o wiele dalej… Jego ostatnie dwa programy są przekroczeniem wszelkich granic. Po ich emisji zapadła cisza na portalach brytyjskich.

Przestali go komentować?

Nie… nie to miałem na myśli. Każdy portal prezentujący zjawiska niewyjaśnione czy zwłaszcza zagadkowe filmy czy zdjęcia ma kilku zaciekłych demaskatorów, którzy z buta, z marszu negują wszystko i wszystkich.

Dlaczego?

Dlatego. Po prostu negują i już. To ich dowartościowuje, czują przewagę, czują się po stokroć mądrzejsi i ważniejsi niż są w rzeczywistości, leczą kompleksy... to psychologia raczej, a nie żaden obiektywizm. Zawsze powtarzam, że to są skończone głupki, ale.. istnienie ich musi być wliczone w rachunek prowadzenia takiej działalności, jak zajmowanie się zjawiskami niewyjaśnionymi. A więc dla takiego każde zdjęcie „to oszustwo”, każde to „błąd fotograficzny”, to pyłek i tak dalej.  Oczywiście ich postawa w ich mniemaniu jest „wielce naukowa”, gdyż negując „z buta” wszystko i wszystkich prowadzą krucjatę z ciemnotą, ale spotkanie się takim demaskatorem, który nie jest ukryty za idiotycznym nickiem tylko stoi przed tobą „w realu” odziera całą otoczkę, którą daje anonimowość w sieci… Widzisz przed sobą taką wystraszoną sierotę i myślisz „ rany Boskie… ten pożal się Boże gnojek to… to jest ten wielki ekspert, wymądrzający się i demaskujący wszystko z takim zapałem, którego znam ze stron? O czym ja - na Miłość Boską - mam z nim rozmawiać?! Gdzie są jego rodzice?” Ale to taka refleksja przy okazji moich własnych doświadczeń z przestrzeni ostatnich 20 lat zajmowania się zjawiskami niewyjaśnionymi... W każdym razie owi demaskatorzy, których nazwijmy umownie „Z buta!” także wzięli na warsztat Stevena Freyna. Śledzę jedną z takich dyskusji na portalu społecznościowym Discovery. I początkowo szło im znakomicie.

To znaczy demaskowanie Freyne`a?

Tak. Jechali tradycyjnie, a więc: proste tricki z naciskiem na słowo „proste”, że niby ktoś robi historie z niczego, a to wszystko jest dla takiego jednego z drugim „proste”. A więc proste tricki, nitki, podwójne kieszenie, podstawieni ludzie. Nie wiem, czy Freyne czytał tę dyskusję, ale zauważyłem, że trochę zmienił swoje pokazy. Ostatnio nie nosi żadnych koszul z długim rękawem, tylko T-shirty. Nie ma szans, aby… W każdym razie wykonał także kilka rzeczy, które sprawiły, że demaskatorzy z grupy „Z buta!” zamilkli.  Zapadła krępująca cisza.

Ale, o ile wiem, ty także nie potrafisz wielu rzeczy skomentować?

Tak. Przyznaję, że mam z tym duży problem.

Z czym najbardziej?

Powiedzmy wprost: w najnowszej serii Steven Freyne robi wszystkie cuda znane z Nowego Testamentu. Bez najmniejszego problemu lewituje lub doprowadza do samolewitacji przedmiotów, ale gorzej, bo ostatnio pokazuje rzeczy, o których nawet.. nie chcę mówić, gdyż zamierzam spotkać się z nim osobiście. To nie są rzeczy, które można wyjaśnić „sznurkiem i ukrytą nitką”, bo o ile wiem nawet Wolf Messing nie pokazał, że potrafi ożywić materię nieożywioną.

Czy to pokazał Freyne?

Tak.

Twoim zdaniem to przekroczenie jakieś granicy?

Owszem. Z ewangelii apokryficznych wiemy, że Jezus jako małe dziecko potrafił ulepić z gliny figurki ptaków, które następnie na oczach przerażonej rodziny i kolegów zamieniały się w żywe ptaki. W jednym z programów Frayne zrobił to samo z figurkami motyli. Nie potrafię tego skomentować. Przyznaję, że wtedy odjęło mi mowę.

A jak oceniasz jego chodzenie po wodzie, kiedy wszedł na Tamizę w Londynie?

To kolejny, dobry przykład. Widziałem całe wielostronicowe opracowania  w sieci wyjaśniające, jak to zrobił, jak „płetwonurkowie pod wodą” podtrzymywali go za stopy u układali specjalne szyny, ale… te wszystkie wyjaśniania mają jedną słabą stronę. Oznaczają bowiem, że podczas jego programów są nie tyko zaangażowane osoby trzecie, ale wręcz setki takich osób. Tymczasem do tej pory nikt się nie zgłosił, aby w mediach powiedzieć „tak, byłem w ekipie Stevena Freyna i uczestniczyłem w jego numerze. A zrobiłem to tak…”. Taka osoba przy obecnej megapopularności Dynamo mogłaby zdobyć fortunę. Nic takiego jednak się nie dzieje, a wszelkie opowieści o „umowach lub zastraszaniu takich ludzi przez producentów programu” można włożyć między bajki. Wiem, bo sam pracuję w mediach od kilkudziesięciu lat.

Mówisz, że masz problem ze Stevenem Freynem. Dlaczego?

Jego zachowanie jest dla mnie zagadką. Wiem, że przekazuje praktycznie wszystkie zarobione pieniądze na cele charytatywne, ale z drugiej strony wyraźnie imponuje mu znajomość z jakimś znanym raperem… Ludzie, którzy potrafią lewitować – a są tacy zapewniam – to ludzie wyciszeni, spędzający długie godziny na skomplikowanych medytacjach, unikający mediów jak ognia. O nich nikt nie usłyszy i nikt nie przeczyta poza tymi, którzy są naprawdę mocno wtajemniczeni w posługiwanie się boską energią ukrytą w każdym z nas. Tymczasem Steven Freyne robi to na oczach setek milionów ludzi wpatrzonych w ekran telewizora. Nie pojmuję tego, ale powtarzam – zaczekajmy, aż się z nim spotkam.

Ale możemy założyć, że to wszystko jest oszustwo?

Jasne, że możemy tak założyć. Można nawet założyć, że ja nie istnieję, nie ma tej rozmowy, a rozmawiasz jedynie z kimś „podstawionym” bardzo podobnym, a wszystko jest inscenizacją, nawet nasza Baza FN. Wszystko i wszyscy oszuści, wszystko lewe, udawanka na całego … Oczywiście można i żeby było jasne – do momentu mojego spotkania z Freynem nie można niczego wykluczyć. Zdumiewające jest to, że każdy z numerów udaje mu się zrobić za pierwszym razem. Wiem z wywiadu z jednym z kamerzystów realizujących „Dynamo: Magician Impossible”, że to, co go najbardziej zdumiało, to brak dubli. Jak robisz „sztuczki i tricki”, to zawsze jest moment, kiedy karta ci „wyskoczy i upadnie na podłogę”. Temu człowiekowi nic takiego się nie zdarza. Robi wszystko za pierwszym razem, bezbłędnie… operator kamery nie potrafił wyjść ze zdziwienia.  Zapewniał, że ekipa także nic nie wie wcześniej, co Dynamo zamierza zrobić na ulicy. Muszę się z nim spotkać, chętnie wtedy podzielę się moimi własnymi refleksjami.

Chcesz zrobić na nim pewien test?

Tak. Nazwijmy go testem „Wolfa Messinga”. Ale na razie proszę nie wymagaj, abym zdradził szczegóły.  Inaczej w ogóle nie ma sensu cały eksperyment.

Czy to spotkanie będzie w Polsce?

Nie.

 

 

Podczas rozmowy była mowa o słynnym już w tej chwili w Wielkiej Brytanii „chodzeniu po wodzie Stevena Freyne`a”.  Miało ono miejsce 25 lipca 2011.
http://www.discoverychannel.pl/programy/wiecej-niz-magia
http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2587


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Listopad 05, 2012, 17:56:48
Ku... myślałem, ze wyczynu Jesuska nikt nie powtórzy ::)
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 05, 2012, 18:24:55
Ku... myślałem, ze wyczynu Jesuska nikt nie powtórzy ::)
to pa ;D

i co wrócił? ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Listopad 05, 2012, 18:50:10
Wrócił jasne ale chyba tylko  mój sąsiad z popijawy :)
Say Baba o ile pamiętam tez potrafił wiele z tego co podobno potrafił Jesus i co?
I czego można się było od niego nauczyć?
Co oferował?
Czym się wymienił?
Jaką wiedzę miał do przekazania i co z tego co wiedział dodał do tego co wiedzą inni?
Ano moim skromnym zdaniem gucio
Ot po prostu wykorzystując predyspozycje swojego ciała zrobił biznes i tyle
Oczywiście dla każdego co innego jak ktoś lubi spozierać z otwarta gębą na sztuczki to czemu nie
Ja wole swoje pifko i muzykę drzew wokoło mojej ruderki ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 05, 2012, 18:50:38
Cytuj
Ale możemy założyć, że to wszystko jest oszustwo?

Jasne, że możemy tak założyć. Można nawet założyć, że ja nie istnieję, nie ma tej rozmowy, a rozmawiasz jedynie z kimś „podstawionym” bardzo podobnym, a wszystko jest inscenizacją

Ha ha ha ha  .. Właśnie to jest "sekretem" Dynamo . Wszystko jest jedynie "inscenizacją" , a ściślej - rzeczywistość jest plastyczna , podlega prawom kwantowym i widocznie Dynamo potrafi się dostroić do takiego poziomu .... Jezus potrafił , a być może każdy to potrafi.

Redaktor trafił w sedno mówiąc " ja nie istnieję " ... pragnąc ośmieszyć ten punkt widzenia czyli zakładnie oszustwa z góry. Takie rzeczy oczywiscie śmieszą , bo wydają się absurdalnie niemożliwe. .... czyżby ?

Wszechświat jest hologramem pełnym wszelakich równoległych scenariuszy .. wszystko jest możliwe, ponieważ każda rzecz, dosłownie  zbudowana jest ze świadomości.

Masa=Energia=Świadomość , tylko w ilościowo i jakościowo różnym stopniu, ale jednocześnie zamiennie. Dlatego Dynamo mógł ożywić figurki glinianych motyli .

Czy to magia ? Nie , to przyszłość nauki, to rzeczywistość już wcale nie witrualna.

Cytuj
(..) bezbłędnie odgadywał kartę, którą z talii wyciągnie przypadkowo poznana na ulicy osoba, ale także zanim ona dotknęła talii kart mówił, jaką kartę „pomyślał sobie” taki człowiek, a to wywoływało u uczestnika „karcianej sztuczki” już nawet nie zdziwienie, ale nawet często „chęć ucieczki”. Dlaczego? No bo przecież nie można „czytać ludzkich myśli”!
Bo  myśli wcale nie są ludzkie. Nie należą do człowieka, gdyż to nie TY myślisz myśli, nie produkujesz ich. One przychodzą , są częścią "matrixa". Objawiają się w reakcji na to , co zaistnieje. Można się do nich dostroić zanim je wypowiedzą Twoje usta. Każdy otarł się o taki synchron z kimś w swoim życiu, że osoba wiedziała co powiesz zanim myśl pojawiła się w Twojej głowie. To jest rzeczywistość współdzielonych treści ,myśli, idei, przekonań.

Najprostsza sprawa - zaufanie do pieniądza. Każdy ufa, że kawałek papierka ma wartość i tylko dlatego cały ten materialny matrix jest możliwy. Dziś pieniądze są cyferkami na wirtualnych kontach, ale i tak wszyscy temu ufamy.

Ujawnienie tego, że myśli nie są Twoje  w tak spektakularny sposób w jaki robi to Dynamo może budzić i budzi przerażenie i chęć natychmiastowej ucieczki od tego człowieka.
Na swoich pokazach Steve wykonuje "sztuczkę" na oczach zadziwionych ludzi po czym spokojnie odchodzi. Zostawia ludzi w szoku .Ostatnie odcinki kręcił z ekipą w Brazyli gdzie nikt go nie zna.

Szczerze mówiąc to nie chce się aż wierzyć , że to , co robi może być autentyczne, ale porzuciwszy przekonania, uprzedzenia i wyobrażenia .. tak , to JEST możliwe. A co więcej , jest to możliwe właśnie dzięki niedowiarkom i ludziom, którzy traktują te pokazy po prostu jako rozrywkę za którą chętnie zapłacą , bo daje im możliwość przeżycia zadziwienia, jakichś emocji , zawieszenia umysłu itd.

Dopiero poważne próby wyjaśnienia owych "cudów" zmieniają rzeczywistość, bo nie da się już chować głowy w piasek dłużej udając , że to marne sztuczki. I wtedy trzeba wiać do Brazylii, gdzie nikt nie bierze Cie na poważnie traktując jak iluzjonistę z tym samym dziecięcym zadziwieniem wyrażanym na całym świecie tak samo ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 05, 2012, 18:52:26
być może Dynamo jest jednym z pierwszych przebudzonych?  :-X


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Listopad 05, 2012, 18:54:38
To ci dopiero wniosek. ::)
Znaczy co Człowiek to jego ciało fizyczne ::)
ręce opadają
to pa


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 05, 2012, 20:10:25
być może Dynamo jest jednym z pierwszych przebudzonych?  :-X
W pewnym sensie każdy iluzjonista jest przebudzonym .

Zobacz, że iluzjonista zręcznie operuje iluzją wytrącając z umysłu widzów logikę. Przez chwilę przestajesz być pewien czy cokolwiek, co widzisz, na co patrzysz,  jest realne. Jak przypomnisz sobie to uczucie, kiedy pierwszy raz zobaczyłeś sztuczkę , to niedowierzanie, co to za uczucie ?

" och to niemożliwe, jak on to zrobił , hahaha " - u ludzi przeważnie pojawia się śmiech, kręcą głowami, otwierają usta i szeroko oczy z bezbrzeżnego zadziwienia .... ochają i achają , robią różne głupie miny ;D nieświadomie. Bezcenne.

To jest właśnie ten pierwszy moment, ten moment Przebudzenia. To stan bez myśli. Szok. Powrót do TERAZ.
Po prostu nie masz pojęcia co się stało , wybicie z poukładanej ładnie rzeczywistości.. wyłom w matrixie.

Dopiero potem powraca tzw rozsądek i przekonanie, że to tylko sprytna sztuczka, że to da się wyjaśnić  logicznie i jeszcze przekonanie, że zostaliśmy sprytnie oszukani , ale nie mamy za złe, no bo wszak tego oczekiwaliśmy płacąc za występ.

W tym momencie również obserwuj jak się pojawia na nowo ów rozsądek, jak uspakaja ciało i usiłuje wtłoczyć Cię w ramy racjonalizmu .


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 05, 2012, 20:14:05
..bo świadomość stwarza, a on swoją kontroluje(być może) więc ma przewagę,-
nad resztą która jest nieświadoma potęgi swej świadomości ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Listopad 06, 2012, 20:04:12
Mój kolega też jest chyba iluzjonistą ;D
Potrafi tak szybko wypić wino z butelki, że pani sklepowa nie zdąża wydać mu reszty ;D
east
Cytuj
" och to niemożliwe, jak on to zrobił , hahaha "
Właśnie kilka razy tak na to zareagowała i nie tylko ta pani słownie ;D
Dzięki bracie powiem mu, że uważasz go za przebudzonego ;D
Pewnie się ucieszy ::)

songo1970

.
Cytuj
.bo świadomość stwarza, a on swoją kontroluje(być może)więc ma przewagę,
Czytając coś takiego napisane przez Ciebie szacowny można wyciągnąć by wniosek, że się nie wyspałeś lub ciężko spracowany jesteś fizycznie też ::)
Może ta zabawa w szeryfa ano zgadywał nie będę, ale do tej pory to ja sądziłem, że wiesz, że ciało fizyczne jest przejawem świadomości a nie odwrotnie. 8)
to pa ;D
 


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Listopad 06, 2012, 22:18:25
Cytat: Przebiśnieg
Potrafi tak szybko wypić wino z butelki, że pani sklepowa nie zdąża wydać mu reszty  ;D

Mój kolego (dawny ...) również miał takie "zdolności).  :(
W wielu 23 lat pożegnał się z tym "łez padołem" - dzięki tym właśnie zdolnościom.  ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: barneyos Listopad 07, 2012, 07:49:17
Za to mój kolega, zwany Rumcajsem z racji permanentnego noszenia takiego kapelusza, zrobił to pięknie, rzekłbym romantycznie.

Zasnął na posterunku, na swojej ławeczce przed osiedlowym sklepikiem.



[Edit]: Kiedyś stał przed mną w kolejce w sklepie i tak rzekł do sprzedawczyni: "Podaj atrament" - i dostał butelkę wytrawnego denaturatu.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 07, 2012, 09:01:18

songo1970

.
Cytuj
.bo świadomość stwarza, a on swoją kontroluje(być może)więc ma przewagę,
Czytając coś takiego napisane przez Ciebie szacowny można wyciągnąć by wniosek, że się nie wyspałeś lub ciężko spracowany jesteś fizycznie też ::)
Może ta zabawa w szeryfa ano zgadywał nie będę, ale do tej pory to ja sądziłem, że wiesz, że ciało fizyczne jest przejawem świadomości a nie odwrotnie. 8)
to pa ;D
 
to właśnie pisze/pisałem  8)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 07, 2012, 12:03:45
Mój kolega też jest chyba iluzjonistą ;D
Potrafi tak szybko wypić wino z butelki, że pani sklepowa nie zdąża wydać mu reszty ;D
east
Cytuj
" och to niemożliwe, jak on to zrobił , hahaha "
Właśnie kilka razy tak na to zareagowała i nie tylko ta pani słownie ;D
Dzięki bracie powiem mu, że uważasz go za przebudzonego ;D
Pewnie się ucieszy ::)
Pewnie się ucieszy, ale to nie u niego zachodzi pełne Przebudzenie, tylko u sprzedawczyni ;D
Iluzjonista wprowadza ludzi w w przebudzenie i dlatego jest tylko w pewnym sensie przebudzony ... ;D

Rzecz która wybudza ze snu rzeczywistości może być dowolna.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Listopad 07, 2012, 19:11:46
Dziek szacowny songo za wyjaśnienie bom się zmartwił okrutnie ;D
Znaczy, że inni zrozumią to co napisałeś tak jak ja ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 07, 2012, 20:03:15
Cytat: Przebiśnieg
Potrafi tak szybko wypić wino z butelki, że pani sklepowa nie zdąża wydać mu reszty  ;D

Mój kolego (dawny ...) również miał takie "zdolności).  :(
W wielu 23 lat pożegnał się z tym "łez padołem" - dzięki tym właśnie zdolnościom.  ;)

Może wypił skażone, czeskie wino ...........


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Listopad 08, 2012, 16:47:29
Tak i uśpił umysł który został bez silny  ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 11, 2012, 11:07:40
przedwojenny Polski "Dynamo"..

Był reporterem i jednocześnie jednym z najsilniejszych mediów, jakich znała przedwojenna Polska.

 Autor: FN     Źródło: FN     Dodany: Sunday, 11 November 2012 10:27

(http://imageshack.us/a/img196/4896/franekkluski.jpg)
Postać Franka Kluskiego powróciła za sprawą prośby jednej z naszych czytelniczek o skany kilku kartek z książki z naszego Archiwum FN. Chodzi o słynne „Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim” Norberta Okołowicza z 1926 roku. Nasz kolega z pokładu Nautilusa zaproponował, aby kilka zeskanowanych kartek opublikować w serwisie FN. I tak powstała ta publikacja.

Kilka słów o Franku Kluskim. Naprawdę nazywał się Teofil Modrzejewski (ur. 1873, zm. 22 stycznia 1943). Początkowo był reporterem prasowym, ale odkrył w sobie zdolności do kontaktowania się ze światem duchów.  W przedwojennej Polsce jego postać była wręcz legendarna. Na specjalnych seansach odbywanych w jego domu lub w domach innych osób potrafił robić rzeczy, które po prostu zapierały dech w piersiach osób uczestniczących w takich seansach.

Za pomocą siły woli bez najmniejszego problemu potrafił unosić przedmioty, a także sprawiać, że porcelanowy talerzyk „przelatywał” przez blat stołu. Najbardziej zasłynął jednak z materializacji osób i zwierząt. Odbywało się to zawsze w ten sam sposób. Z jego ust wypływała biała substancja, którą on nazywał ektoplazmą. Powoli na oczach przerażonych uczestników seansu ta dziwna substancja zamieniała się np. w wilka, którego ogromne rozmiary przerażały innych ludzi. Co ciekawe, zmaterializowaną postać można było dotykać!

Seanse odbywały się często w domach ludzi, którzy postanowili sobie za cel jedno – ośmieszyć i zdemaskować „oszusta”. Sugerowali, że gdzieś w domu Kluskiego są ukryte ogromne zwierzęta lub wynajęci aktorzy mający grać „zmarłych”. Kiedy jednak cały seans odbywał się w szczelnie zamkniętym pokoju, wtedy po prostu sceptykom „odbierało mowę”.

Według świadków Kluski potrafił zmaterializować m. in. rękę, stopę lub nawet... twarz ducha, którą następnie wkładał w płynny wosk. W ten sposób powstały woskowe figury/odciski, które niestety zaginęły w czasie wojny. Osoby oglądające takie właśnie odciski wykluczały, aby można je było zrobić za pomocą nawet najbardziej wymyślnych urządzeń lub genialnych artystów. Tymczasem owe odlewy powstawały w obecności świadków, na ich oczach… Franek Kluski nie obawiał się niczego, nawet najbardziej nikczemnych osób, które pojawiały się na seansach tylko po to, aby „ośmieszyć i opluć”. Potrafił sprawić, że taka osoba nagle zaczynała unosić się na krześle pod sam sufit, a wtedy mieszkania budowano tak, że sufity były nawet pięć metrów nad ziemią… To raz na zawsze wyleczyło taką osobę ze sceptycyzmu wobec umiejętności Franka Kluskiego.

Na jego seansach medium zmaterializowało po prostu setki postaci ludzi i zwierząt, m. in. ptaka (lelek kozodój), zwierza podobnego do lwa, zwierza przypominającego łasicę (w trakcie seansów zwierzę chodziło po stole oraz dotykało uczestników) oraz humanoida przypominającego wyglądem homo erectus.
 
W trakcie seansów humanoid, zwany "pitekantropus", mógł, jak stwierdził obecny na seansie Kluskiego Norbert Okołowicz, "przesuwać ciężką bibliotekę, unosić kanapę nad głowami uczestników oraz dzwigać osobę z krzesłem na wysokość rosłego mężczyzny". Fotografie przedstawiające pitenkantropa przedstawiają wysoką postać masywnej budowy, z tułowiem i głową owiniętymi workami.
 
Świadkiem tych seansów był między innymi znany polski pisarz Tadeusz Boy-Żeleński, słynny ze swojego sceptycyzmu. Po uczestniczeniu w takim seansie napisał:


 "Nie silę się tu na tłumaczenie tych objawów[...] Nie mam w tej rzeczy nic do gadania, ale tak dla siebie raczej skłonny jestem patrzeć na to mediumistycznie, jak na jakąś siłę tak samo niezbadaną dzisiaj, jak była niezbadaną niegdyś eleketryczność lub niedawno radium".


W czasie seansów pojawiały się także białe, okrągłe kule, które okrążały stół, za którym siedzieli ludzie uczestniczący w seansie. Kule te potrafiły znikać i pojawiać się w innym miejscu, a także bez najmniejszego problemu przelatywały przez zamknięte drzwi lub ściany budynku. A to i tak jedynie mały fragment tego, co działo się podczas seansów tego niezwykłego człowieka. I jeszcze jedno – za seanse nie brał on żadnych pieniędzy, co posyła w kosmos wszelkie knowania o „żerowaniu na naiwności dla kasy” itp. Takie to były niezwykłe czasy…

Poniżej kilka zeskanowanych stron z książki Norberta Okołowicza „Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim”, Warszawa 1926

reszta na stronie źródłowej: http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2591


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 11, 2012, 12:16:26
Rewelacyjny koleś. Szkoda, że dzisiaj takich Polaków nie widać, bo na pewno są, ale mniej medialni.


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 19, 2012, 09:51:20
Dynamo- cd.:

"Steven Freyne zwany Dynamo spełnił sen wszystkich sceptyków - super trafnie przewidział wyników meczów i wygrał!

2012-11-16


Kiedy zgodziłem się na publikację informacji o programie „Więcej niż magia” w serwisie FN wiedziałem, że podejmuję duże ryzyko. Od razu podniosły się głosy, jak można w ogóle pisać o jakimś magiku czarującym „lewymi numerami”? Oszust, hochsztapler, numerant, mający „pomagierów”, mający „budżet, ukryte nitki i głębokie rękawy na rekwizyty”, a poza tym oczywiście sprawne ręce. Mimo moich delikatnych sugestii, że to jest zupełnie inna półka niż np. David Copperfield, a raczej nawet zupełnie inny pokój, czytałem z rozbawieniem na onet.pl komentarze typu:

- Tiaaa… niech oszust spróbuje się z numerami lotto albo zakładami piłkarskimi! Praca łapami i zabawa z kartami to jedno, a z prawdziwą magią czy jasnowidzeniem to nie ma nic wspólnego, bo zarówno jedno, jak i drugie… nie istnieje!

Śmiechu i kpin było co niemiara, choć owi wykpiwający postać „magika Dynamo” ludzie byli całkowicie bezradni wobec tego, co Steven Freyne prezentuje w swoich programach „Więcej niż magia”. Ich wyjaśnienia i tłumaczenia były zupełnie pokraczne i jasne było, że Dynamo musi robić to inaczej. Ale w ostatnim programie on postawił „kropkę nad i”.

Od pewnego czasu zaczął pokazywać swoje umiejętności w różnych krajach świata, aby uniknąć podejrzeń, że wszystko to „ustawieni statyści z castingów producenta programu”. Reakcje przypadkowych ludzi z plaży na wschodnim wybrzeżu USA i krzyki zdziwienia mieszkańców slamsów w Brazylii praktycznie wykluczały, że to także była „udawanka na całego”. Wiem, wiem… są ludzie, którzy są w stanie uwierzyć w „spisek wszystkich, setek i tysięcy, zastraszonych i opłaconych”, ale ja jako człowiek już niemłody i mający tak zwane „doświadczenie życiowe” nazywam to po prostu naiwnymi bredniami ludzi budujących sobie jakiś obraz na podstawie swoich wyobrażeń, które mają się nijak do życia, gdyż... porządne zastraszanie i opłacenie jednego człowieka to proces wymagający niesłychanych nakładów, środków i ludzi. Ale to inna historia.

Wracając do Dynamo – moim zdaniem celowo włączył on w swoje pokazy światowe gwiazdy sportu, muzyki czy telewizji. Dlaczego? Bo tacy zawodnicy nie zgodzą się na żadne „ustawianki/oszukanki”. Moim zdaniem swój cel osiągnął w stu procentach.

Ostatni program jednak przebił wszystko. Mogliśmy zobaczyć Stevena Freyne`a, który wszedł do kolektury zakładów piłkarskich i wypełnił kupon dotyczący półfinałów Euro 2012. To, że wskazał prawidłowo zwycięzców w poszczególnych meczach, to jeszcze nic… On bezbłędnie podał, jaki będzie przebieg tych spotkań (!), a nawet, że drużyna Anglii przegra mecz w rzutach karnych. Za kupon zapłaciłjednego funta.

Następnie ten kupon zawiózł do redakcji super popularnego programu telewizyjnego „This morning”, gdzie został zamknięty w kopercie i starannie schowany, aby nikt postronny nie miał do niego dostępu. Już po zakończeniu półfinałów Euro 2012 gościem programu był Steven Freyne. Na oczach milionów widzów poprosił o otworzenie koperty. Okazało się, że… bezbłędnie przewidział wszystkie wyniki półfinałów! Nawet współprowadzący program Philip Schofield nie był w stanie ukryć emocji, kiedy okazało się, że kupon wypełniony przez Stevena Freyna za jednego funta jest teraz wart 10 tysięcy funtów.
(http://imageshack.us/a/img715/2493/philipandhollylookstump.jpg)


Tu już nie ma sensu mówić o „sprawnych dłoniach oszusta”, nie ma sensu marudzić o „kolejnych podstawionych osobach”. Po programie ogromną wygraną potwierdziła firma prowadząca zakłady piłkarskie. A więc „Ladies & Gentlemen” – ten człowiek widział przyszłość, niczym otwartą książkę!

Ten fakt pozwala spojrzeć na jego osobę zupełnie inaczej i tylko skóra cierpnie na plecach na myśl, co oznacza, skoro inne z prezentowanych przez niego umiejętności to prawdziwy pokaz niezwykłej, ponadnaturalnej mocy. Wiedza akademicka o człowieku? Mówiąc ogólnie „leży i kwiczy”. Sceptycy z zaciśniętymi kułakami podważający "czytanie w myślach"? Zdezorientowani dalej coś bełkocą, że „toż to magik i iluzjonista”, ale widać, że po wygranej w zakładach piłkarskich 10 tysięcy funtów przez Dynamo w zasadzie ich tłumaczenia mało kogo interesują i przekonują…

Mamy do czynienia z fenomenem. Mamy do czynienia z człowiekiem, którego - o ile ja sobie przypominam - na Ziemi jeszcze nie było, a raczej który nigdy nie ujawnił swoich zdolności na taką skalę.

Steven Freyne całą wygraną przeznaczył na szpital dla dzieci chorych na raka. Z informacji, które udało mi się uzyskać, większość wpływów z programu przeznacza na cele charytatywne. Zresztą nie może robić inaczej. Dlaczego? Bo jeśli zacznie używać tak potężnej mocy na cele komercyjne, wtedy straci wszystkie swoje umiejętności. Wszyscy, którzy uważnie czytali książkę „Mag z Jawy” opisującą postać Johna Changa wiedzą, że kiedyś ktoś mimo stanowczego zalecenia Changa zapłacił mu za zabieg wykorzystujący jego moc (na przykład zostawił ukradkiem kopertę z pieniędzmi), wtedy on gonił za nim czasami przez pół miasta, aby oddać mu te pieniądze. Wiedział bowiem, że nawet minimalne wykorzystanie owej „boskiej mocy” dla zarabiania pieniędzy oznacza koniec przygody z samą mocą… Fascynująca książka. Polecam ją każdemu, kto chce choć trochę zrozumieć to, co obecnie dzieje się ze Stevenem Freyne`m.

Na zakończenie powiem Państwu, że moim zdaniem to jest dopiero początek tej historii. Na razie świat zaniemówił z wrażenia oglądając program „Więcej niż magia”. Moim zdaniem jest to jedynie preludium do tego, co nasz czeka. Ludzi takich jak Steven Freyne jest więcej, ale… o tym napiszę następnym razem w „Dzienniku Pokładowym”."

http://www.nautilus.org.pl/?p=dziennik&id=97


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 19, 2012, 12:50:06
To dopiero początek ..być może, ale , gdyby tak każdy znał wyniki rozgrywek w przyszłości to ...hazard straciłby sens, rozgrywki straciłyby sens .. Państwa straciłyby gigantyczne pieniądze z powodu upadku loterii hahahaa .. a to dopiero początek ..bo jeśli przyszłość byłaby tak szczegółowo znana ,to poznając wszystkie wydarzenia w swoim zyciu naprzód jaki widziałbyś sens w ich przeżywaniu ? Poddałbyś im się, czy walczył z przeznaczeniem ?


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 19, 2012, 12:54:16
bo jeśli przyszłość byłaby tak szczegółowo znana ,to poznając wszystkie wydarzenia w swoim zyciu naprzód jaki widziałbyś sens w ich przeżywaniu ? Poddałbyś im się, czy walczył z przeznaczeniem ?

tak, jednak znać, a przeżyć- to nie to samo,-
poza tym, znam jeśli chcę znać, no i co do hazardu- kasyno zawsze wygrywało- więc mi nie żal ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: chlebo Listopad 19, 2012, 13:24:45
Ktoś mi wytłumaczy chociaż jeden trik tego dynamo? Wygląda to jak telekineza i inne umiejętności "nadprzyrodzone"


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 19, 2012, 13:32:54
wytłumaczyć raczej nie,-
ale w jednym odcinku zrobił sobie żart z publiczności i powiedział, że zdradzi tajemnice jednej "sztuczki",-
jak wsadził iPhona do butelki, np. po Coli- więc zamiast od razu pokazać iPhona w butelce,-
najpierw go zmniejszył na oczach publiki do wielkości umożliwiającej wejście do butelki,-
a potem go w niej powiększył, koledzy właścicielki zadzwonili do niej, i tel. zadzwonił w butelce z właściwą identyfikacją ;D
dobry jest ;)

a można powiedzieć tak- jeśli ta cała rzeczywistość jest iluzją,-
to może on jest tego w pełni świadomy i potrafi ją kontrolować. ;)


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Grudzień 16, 2012, 18:33:56
 Czy można mówić o potędze umysłu jako jednego z elementów naszej formy - ciała?
Dla mnie dużo ważniejszym jest nabycie umiejętności trwania w spokoju ;D
Oczywiście, że nie możną się ta umiejętnością popisać ;D
Ba nie dostarczy ta umiejętność żadnej pożywki intelektowi i nie napompuje moją ,,wyjątkowością" ego ;D
Jednak z własnego doświadczenia wiem, że utrzymania w sobie ciszy i kontroli swoich reakcji skutkuje wpływ na to, co dzieje się wokoło mnie może i jeszcze dalej ;D
Może dokładam swoja cegiełkę do budowania syntezy w Całości ;D
Jeżeli makro równa się mikro i wszystko jest kula tzn, że Wszechświat i wszystko, co się w nim znajduje jest naszym odbiciem. ;D
Co z tego wynika?
Zmieniając siebie zmieniasz swoje odbicie znaczy Wszechświat i wszystko, co się w nim znajduje ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Grudzień 16, 2012, 18:52:32
Może to właśnie takie postawy sprawiły, że Armagedon nas ominął?  ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Grudzień 17, 2012, 18:27:21
Znaczy Twoja postawa była podobna ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Grudzień 18, 2012, 02:18:15
Siła Myśli - The Speed of Thought 2011 Lektor PL
http://www.youtube.com/watch?v=uFbos4YmX6Q


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Grudzień 20, 2012, 19:24:56
Czy to siła umysłu?
Kiedyś trenowałem wizualizacje
Takie małe ćwiczonko.
Jeden z elementów nad którym warto się skupić zauważyć, obejrzeć obwąchać przerobić
Nazwę to Pierwszym poziomem – procesy w materii.  :)
Wyobrażałem sobie długi sznur pielgrzymów, wyznawców różnych religii.
Szli obok siebie wszyscy z Buddyzmu, Islamu, itd.
Zwarci , otumanieni wiarą, prą coraz szybciej do nie ustalonego celu, który nazywają ,,zbawieniem"
Głośne mantry, śpiewy modlitewne mieszają się z krzykiem i cierpieniem tratowanych.
Czy warto dołączyć zadaje pytanie?
Odpowiedź jest prosta moim skromnym zdaniem
Idę pod prąd lawiny !
Bez emocji i ze spokojem - bo wiem, że mogę odwrócić swój bieg wydarzeń.
I w mojej wizualizacji dzieje się coś dziwnego ;D
Mój spokój nikogo nie prowokuje, zajęte pieśniami postacie ustępują mi bez oporów.  :)
Nie wymaga to ode mnie żadnego wysiłku. :)
To o sile umysłu z moich doświadczeń ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 20, 2012, 19:30:52
..w zasadzie jeszcze lepiej wyobrazić sobie brak kogokolwiek,-
kogo trzeba by było omijać, albo namawiać do zmiany wiary, ..hmm
marzenia ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Grudzień 20, 2012, 19:35:30
Szacowny masz rację, ale wtedy nie było by możliwości dotknięcia a więc i doświadczenia wszystkiego :)
to pa ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 20, 2012, 19:40:25
Szacowny masz rację, ale wtedy nie było by możliwości dotknięcia a więc i doświadczenia wszystkiego :)

w tym cały ambaras(myślę również o sobie), ludzie ładują się w różne sytuacje z własnej woli,-
a potem całe wieki narzekają ;D


Tytuł: Odp: Siły uśpionego umysłu
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Grudzień 21, 2012, 16:19:27
Masz rację szacowny :)
Dodałbym do tego, że każdy inaczej dorasta. :)
Każdy w innym czasie włącza tzw czujność. :)
Bo przecież będąc dzieckiem nie wiesz, że nie wolno się pochwalić kolegom, że widzi się krasnoludki ;D
Nie wiesz, że ponieważ nie czujesz potrzeby by komuś dokopać nie jesteś mile widzianym kumplem...
Fajniej wychodzi kontakt z przyrodą i jak to napisała szacowna goratha z braćmi mniejszymi :)
Hm jak to mówiła babcia  ,,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" :)
Jak się zauważy łatwiej jest zneutralizować :)
Jak się mówi wyciągnie wniosków krzepi :)
Tak czuję szacowny, że z wyciąganiem wniosków u Ciebie też nie ma większego problemu :)
to pa ;D


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

burza team-speak-3 gangtzj weganizm compaanions