Jednoczesność Czy jesteśmy w stanie pomyśleć jednocześnie wszystkie słowa które wymyślamy? Czy jesteśmy w stanie pomyśleć jednocześnie wszystkie słowa zapisane w książce? Czy jesteśmy w stanie pomyśleć np. wszystkie słowa Biblii?
Odpowiedź brzmi nie. Myślimy sekwencjami słów. Myślimy fragmentami, które wymagają następnie syntezy by przeistoczyć się w uogólnione wyobrażenie (pojęcie) o tym co przeczytaliśmy, wysłuchaliśmy, powiedzieliśmy. Uogólniamy do prostych stwierdzeń: to jest tak, to jest inaczej, a tamto wynika z tego. Uogólniamy, bo Natura chroni nasze umysły przed przeładowaniem informacją szczegółową, rozdrobnioną.
Nasz umysł działa zgodnie z zasadą minimum energii: jak najwięcej uogólnień, pojęć zawierających tysiące innych „drobniejszych” pojęć, które w określonych warunkach (zewnętrznych, wewnętrznych) mogą zaistnieć jako kolejne uogólnienia.
No tak, ale czy jest byt który może pomyśleć wszystkie słowa (pojęcia) jednocześnie (naraz)? Tu zwolennicy religii przyklasną: Oczywiście! Takim bytem, który jednocześnie wie o wszystkim, wszystko jest Bóg! Chwała tym co wierzą, bo jednym słowem otwierają i zamykają wszystkie odpowiedzi na pytania tego świata. A co z tymi, którzy nie wierzą, lub próbują nie-wierzyć?
Badacze przyrody, fizycy, filozofowie, naukowcy wszelkiej maści - budują teorie.
Jest i teoria taka ...
Załóżmy, że słowa myślane (myślane w odróżnieniu od słów mówionych i pisanych) są jakąś częścią świata materii. Przyjmijmy przewrotną hipotezę: Każda materia jest zbiorem wszystkich słów (pojęć) istniejących równocześnie. Jak może wyglądać materia zbudowana ze słów? Słowa muszą być bardzo małymi elementami materii. Wszak istnieją w umyśle i ten umysł przenikają. W świecie makro, słowa nadają „kształt” (nazwę) każdej rzecz, którą postrzegamy. Bo każdy kształt jest źródłem słowa, a więc w uproszczeniu można przyjąć, że jest słowem. W świecie mikro, gdy zbliżamy się do wymiarów atomu wkraczamy w zagęszczoną przestrzeń słów. Obrazem elektronu nie jest już dający się opisać element materii, lecz rozmyta struktura falowa prawdopodobieństwa. Taki elektron opisuje np. funkcja falowa Shroedingera.
Jeśli – zgodnie z założeniem – materia jest zbiorem wszystkich słów istniejących jednocześnie, to w przypadku maleńkiego elektronu „obserwujemy” nadmiar słów, powodujący jego rozmyty obraz. Rozkład ten przypomina rozkład normalny, taki sam jaki powstaje przy … analizie dowolnego dzieła literackiego człowieka.
(“Historia naturalna”, Pliniusza Starego, 409 632 słów z powtórzeniami. 63 480 słów bez powtórzeń.)
Każda wypowiedź, nawet ta, którą piszę, podlega rozkładowi normalnemu (lognormalnemu) według długości słów w niej występujących. Z kolei każdy taki rozkład odpowiada nieskończonemu zbiorowi słów, które można ułożyć w dowolną książkę, czy wypowiedź. Analizowałem różną twórczość: prozę, poezję, wywiad, słownik, w różnych językach, z różnych epok. Zawsze powstaje ten sam obraz rozkładu normalnego dla zbioru słów bez powtórzeń.
No, a jak wygląda w tej teorii kolaps funkcji falowej. Naukowiec, posiadający określoną wiedzę, czyli zbiór słów ujętych w pojęcia, próbuje wyrwać z pojęcia „elektron” informację np. o jego prędkości (pojęcie prędkości zbudowane jest z innych pojęć pokrewnych). Ingeruje w przestrzeń słów elektronu, znajdując poszukiwaną odpowiedź. Ale nie jest w stanie uzyskać jednocześnie odpowiedzi na pytanie: jakie jest jego położenie (pojęcie położenia wymaga innych pojęć pokrewnych). Bo umysł nasz nie potrafi myśleć jednocześnie różnymi pojęciami.
To tylko hipoteza. Trochę zabawna, bo sprowadza wszystko to co wiemy o materii do tego, co o niej myślimy ...
(Stary testament, 44 126 słów bez powtórzeń).
Taki był początek poszukiwań, powiązań, związków naszego myślenia ze światem fizycznym. Ostatnio jednak doszedłem do trochę innego wniosku. Istnieją prawa (fizyczne), które są opisem rzeczywistości - i tylko jej opisem. Nasza relacja z naturą, pozwala nam na jej obserwację poprzez system słów-pojęć. Jednakże obserwacja ta wynika z przemiany materii - z tejże natury otrzymywanej. Innymi słowy, każdy opis jest równocześnie podmiotem i przedmiotem obserwacji. Nie istnieje rozdzielność - my - swiat zewnętrzny. Istnieje tylko stan opisu naszej jedności z tym światem - lub jak kto woli: naszego z tym światem oddziaływania.
Oto fragmenty ostatnich przemyśleń:
Definicja słowa powinna być jak najszersza. W zasadzie, każdy kształt jest słowem. Język ludzki i słowa z których jest zbudowany, nieudolnie odwzorowuje rzeczywistość. Jezyk, którym się posługujemy, jest tak niedokładnym narzędziem, że prawie do każdego słowa można się przyczepić i podać jego różne interpretacje. Dlatego ludzie spierają się na blogach, czasami tylko o jedno słowo, albo o miejsce gdzie postawiony jest przecinek, czy kropka.
Prawdziwy język, oparty na odbiorze kształtów - jest milczeniem. Jeśli przyjrzeć się dobrze słowom pisanym i zapytać o ich pochodzenie, to dotrzemy gdzieś w prehistorii do prostych znaków, symboli (np. runy) - które swoim kształtem nadawały światu "znaczenie". Wiele tych znaków jest wtopinych w nasz język - jednakże przestaliśmy je odbierać intuicją, za to zaczęliśmy je czytać rozumem. Z obserwacji prostopadłej (bezpośredniej) przeszliśmy na obserwację równoległą (słowo po słowie). Tak zaczęła się zabawa, igraszka słowami, goniącymi wkoło, bez końca i bez ... znaczenia. Utopią jest więc znalezienie prawdy o świecie poprzez słowa. Bo prawdziwe słowo i prawda o świecie - jest milczeniem.
* * *
I ... jest jeszcze prościej niż myślimy. To co powiem jest myśleniem bez złudzeń, za to z odrobiną nadziei:
Myślenie ludzkie, jest produktem ubocznym spalania materii w naszym organizmie. To odpad - czasami nazywany energią endo- lub egzotemiczną reakcji. Człowiek nauczył się korzystać z wielu róznych form odpadów: ropa, gaz, węgiel - przecież to były kiedyś żywe organizmy! Teraz, to co nich zostało - ich zmunifikowane, przetworzone w wyniku rozkładu ciała, są napędem całej ludzkiej cywilizacji.
Podobnie nasze myślowe odpadki są pokarmem, dla tworzenia i wymyślania innych myśli. Nie bez przyczyny, aby ziemia wydała owoce, powinno się ją dobrze nawozić ... gnojem. Oto prawda o naszym myśleniu. Być może "brzydko pachnąca", ale to przecież z rozkładającej się, "gnijącej" myśli, rodzi się nowa - która również ulegnie kiedyś rozpadowi, i zostanie zastąpiona przez myśl "jeszcze dorodniejszą".
Zresztą ludzkość coraz częściej sięga po sztuczne środki, by to co jałowe, uczynić wydajniejszym ... i ta sama zasada dotyczy myślenia i w efekcie: sposobów kontrolowania go.
* * *
Dlatego uważam, że tworzenie słów (mówienie, pisanie) to zwykły fekalizm - czyli proces wydalania myśli na zewnątrz. Zauważcie, że nie da się zbyt długo niemyśleć, tak jak nie da się zatrzymać innych czynności fizjologicznych ... Spróbuj napisać coś, powiedzieć lub choćby pomyśleć, po długim okresie nieprzyjmowania pokarmu ...
Po ponad 2000 lat, trzeba zrozumieć, pewną oczywistość, że wszystko co tworzy, wymyśla człowiek, jest tylko efektem ... trawienia. Dotyczy to również Biblii i jej zasad. Dlatego: Bóg by się uśmiał ... gdyby istniał.
Scaliłem posty
Darek