Niezależne Forum Projektu Cheops

Hydepark => Nauka i technika => Wątek zaczęty przez: Dariusz Lipiec 21, 2010, 18:18:59



Tytuł: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 21, 2010, 18:18:59
Bardziej czy mniej rozwinięci duchowo/oświeceni, wszyscy w jakimś stopniu korzystamy z samochodów i innych rozwiązań technicznych.
Mamy swoje ulubione marki itp. itd..
Może, by dyskusja chwyciła  ;) zamieszczę taki artykuł:

Najlepsze auto-wymówki z Niemiec
Wtorek, 20 lipca (09:06)

Cykl dotyczący najlepszych auto-wymówek rozpoczęliśmy od samochodów francuskich. Na podium naszego redakcyjnego zestawienia znalazły się trzy pojazdy, które - poza krajem pochodzenia i słabością do mechaników - łączyły też stosunkowo rozsądne ceny.

(http://img.interia.pl/motoryzacja/nimg/o/3/Najlepsze_autowymowki_4411299.jpg)
BMW serii 5 E39

Nie myślcie jednak, że tego typu auta muszą być tanie. Oto kilka przykładów samochodowych  alibi z Niemiec...

W bundeslidze najlepszych wymówkowozów nie mogło zabraknąć odpowiednika Michaela Ballacka - drogiej, nadgryzionej zębem czasu gwiazdy, która z wiekiem coraz rzadziej nadaje się do użytku. W tej roli postanowiliśmy obsadzić mercedesa klasy E typoszeregu W210.

...

http://motoryzacja.interia.pl/news/najlepsze-auto-wymowki-z-niemiec,1508310,415


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 25, 2010, 21:52:40
Nie chwyciło?  ;D ;) ??? :)

Może teraz troszkę o "włochach"?

Auto-wymówki. Czy alfy są...
Piątek, 23 lipca (13:33)

(http://img.interia.pl/motoryzacja/nimg/1/f/Alfa_Autowymowki_alfy_4421534.jpg)
Alfa 156

Obiecaliśmy też, że w kolejnych tekstach przybliżymy najlepsze moto-wymówki z Niemiec i Włoch. Chociaż w komentarzach zarzucano nam stronniczość, wybiórczość, a nawet postępującą chorobę psychiczną, postanowiliśmy, że wywiążemy się z obietnicy. Niestety, nie jest to łatwe...

Wewnętrzny "luz"

O ile wskazanie kilku wyróżniających się słabością do mechaników pojazdów z Francji czy Niemiec nie sprawiło nam większego problemu, o tyle wybranie czołówki włoskich aut dla dezerterów to wyższa szkoła jazdy. Pojazdy ze słonecznej Italii mają bowiem to do siebie, że spora część z nich jest kwintesencją śródziemnomorskiego temperamentu, klasy i... wewnętrznego "luzu". Próba wyłonienia kilku odznaczających się najwyższą awaryjnością przypomina więc nieco kawał o "wyborze przez losowanie najgłupszego posła Samoobrony".

...

http://motoryzacja.interia.pl/news/auto-wymowki-po-wlosku,1509830,415


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 04, 2010, 18:43:06
Samochody są po to by nimi jeździć, jednak jak nieraz obserwuje się niektórych użytkowników ruchu drogowego, to włos się na głowie jeży co wyprawiają, jak jeżdżą.
Prawo przewiduje pozbawienie delikwenta prawa jazdy, jednak jak się okazuje nie jest to takie proste. Czy i za co powinno się pozbawiać "kierowców" tego dokumentu"?


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Sierpień 04, 2010, 18:46:43
szkoda tylko że tym "najlepszym" prawko w ogóle nie jest potrzebne do jazdy..


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 04, 2010, 18:53:09
Ale może są sposoby i na nich?


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Sierpień 04, 2010, 19:12:36
najpierw wprowadzic egzaminy na  prawo posiadania swego dziecka,

a potem takie duperele.


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 04, 2010, 20:22:09
W świetle doniesień napływających ze świata niewątpliwie przydałoby się co niektórym takie egzaminowanie.  ;)
Jednak my tu bardziej pod kątem techniki. :)


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: arteq Sierpień 04, 2010, 21:24:09
Dariusz, a jak określiłbyś następujące zachowanie: delikwent z zamkniętymi oczami przejeżdża przez skrzyżowanie ze znaczną prędkością?


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: ptak Sierpień 04, 2010, 21:53:11
Dariusz, a jak określiłbyś następujące zachowanie: delikwent z zamkniętymi oczami przejeżdża przez skrzyżowanie ze znaczną prędkością?

Niektórzy z zamkniętymi oczami potrafią przejść przez życie… 


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 12, 2010, 14:37:16

Samochody używane


Chcesz kupić lub sprzedać samochód? Interesujesz się pojazdami z drugiej ręki? Ten serwis powstał specjalnie z myślą o tobie! Znajdziesz w nim porady ekspertów dotyczące oceny stanu auta przed zakupem, testy samochodów używanych, rankingi niezawodności i wiele innych, ciekawych informacji.

http://motoryzacja.interia.pl/wydarzenie/uzywane

Jakiego przebiegu się bać?

http://motoryzacja.interia.pl/wydarzenie/uzywane/news/jakiego-przebiegu-sie-bac,1530231,415

EDYCJA:

Może nie za bardzo związane to z motoryzacją, jednak z techniką ma coś wspólnego:

Nie daj się nabrać. Cała prawda o telewizorach LED

LCD LED na cztery sposoby

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/25307/telewizor-jup-490x260.jpeg)

Czy LED to rzeczywiście technologiczny przełom na rynku telewizorów? Jakie są wady i zalety tego rozwiązania? A wreszcie – jakie typy odbiorników LED są aktualnie dostępne w sprzedaży? Na te i inne pytania odpowiada Juliusz Kornaszewski, wieloletni zastępca redaktora naczelnego miesięcznika „PC World”, szef działu sprzętowego „Kino Domowe – Magazyn DVD” oraz ekspert Centrum Dobrego Obrazu.

Jeśli sądzisz, że telewizor LED to produkt najnowszej technologii, następca telewizora LCD, to jesteś w błędzie. Część producentów chciałaby, aby klienci  tak myśleli. Jednak prawda jest inna – LCD LED to po prostu kolejna odmiana telewizora ciekłokrystalicznego. Różni się w nim tylko jeden element – podświetlenie ekranu. Warto również wiedzieć, że LED występuje w aż czterech odmianach, o których dowiesz się z naszego materiału.

....

http://tech.wp.pl/kat,1009789,title,LCD-LED-na-cztery-sposoby,wid,12646789,wiadomosc.html


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 14, 2010, 15:17:37
Jak nas kantują mechanicy?

10 grzechów głównych warsztatów samochodowych

(http://www.wp.pl/i/ivar/F/201009/185804.jpg)

Złe złego początki

Każda wizyta w warsztacie samochodowym wiąże się ze zrujnowanym portfelem lub w najlepszym przypadku nerwami. Jak się okazuje, w Wielkiej Brytanii około 87 proc. warsztatów samochodowych oszukuje swoich klientów. Mechanicy oddawali klientom dalej popsute samochody. Ponoć większość awarii przeoczyli.

A jak jest w Polsce? Kiedy patrzymy na nasze podwórko, można odnieść dokładnie odwrotne wrażenie. Polscy mechanicy zdają się być bardziej dokładni, niż ich koledzy z Wysp. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że są nadgorliwi w naprawianiu samochodów. Sprawę ułatwia fakt, że po polskich drogach jeździ cała masa starych samochodów - w nich zawsze coś będzie szwankować. Sprawę ułatwia to, że większość z tych samochodów można naprawić nawet w garażu, do tego bez specjalistycznych urządzeń. Dalej zebraliśmy najczęstsze sposoby naciągania przez mechaników. Jeśli macie jakieś inne przygody w warsztatach, to podzielcie się z nami, a my przekażemy je dalej

1/11

http://moto.wp.pl/gid,12663840,title,Grzechy-polskich-mechanikow,galeriazdjecie.html


Tytuł: Silnik na margarynę
Wiadomość wysłana przez: Torton Wrzesień 16, 2010, 08:04:04
Tak, nawet i na roztopioną margarynę ma to jeździć, ale chyba po to, aby szokować widzów. Tak naprawdę, to obecnie silnik pana Piotra Mężyka chodzi na normalną benzynę, ale jest czymś zupełnie oryginalnym w skali świata.

Pan Piotr trochę minął się z powołaniem. Z wykształcenia jest nauczycielem żywienia zbiorowego a na swoim koncie ma natomiast kilka wynalazków. Ostatni to prawdziwy hit. Silnik M=2+4, czyli oryginalne połączenie dwu i czterosuwu. Po co? By wyeliminować wady obu i wykorzystać ich zalety. Kiedy przed kilku laty pan Piotr przedstawił swój model na Politechnice Gliwickiej zainteresował się tym profesor Stefan Postrzednik, kierownik Zakładu Techniki Spalania i Silników Spalinowych tej uczelni. Stamtąd sprawa trafiła do dr Adama Ciesiołkowicza. Odtąd nasz wynalazca zyskał wsparcie zawodowego naukowca. Postanowiono zbudować niezwykłą maszynę. Jak to w naszym biednym kraju bywa kasę na części do prototypu dał wynalazca, pomieszczenia - firma samochodowa.

W 2000 roku maszyna wystartowała. Silnik dwusuwowy wzięto od starej WFM-ki, gdzie indziej wymontowano mały silnik czterosuwowy. Silniki dwusuwowy charakteryzuje się tym, że ma bardzo prostą konstrukcje, osiąga wysoką moc z objętości. Każdy jednak wie, ile jej idzie w zanieczyszczanie środowiska. Czterosuwy natomiast są bardziej ekologiczne, ale sporo mocy tracą na obsługę

Oto co zbudowali ci panowie według fachowego opisu:

konstrukcja nie ma zaworów ani systemu rozrządu. W jednej tulei cylindrowej - przestrzeni roboczej - pracują naprzeciwbieżnie dwa tłoki jeden od czterosuwu, drugi od dwusuwu. Cylindry obu silników zostały połączone wspólną głowicą. Tłoki poruszają się z różnymi prędkościami przy odpowiednim przesunięciu fazowym. Tłok czterosuwu wykonuje dwa razy więcej obrotów niż tłok dwusuwu.

Przewiduje się że wał korbowy modułu dwusuwowego może pracować z prędkością 6-7 tys. obrotów na minutę, co daję prędkość części czterosuwowej rzędu 14-15 tys. obrotów. Działanie obu tłoków synchronizuje przekładnia, łącząca ich wały korbowe.
Pojemność silnika wyznaczają dna dwóch tłoków i wewnętrzne powierzchnie cylindrów, co ma zasadniczy wpływ na dokonanie cennych spostrzeżeń dotyczących możliwości tego rodzaju silnika. Moc odbierana jest z obydwu modułów silnika, a tłok czterosuwu wspomaga wymianę ładunku, czyli napełnianie mieszanką paliwowo-powietrzną i wylot spalin. Tłok czterosuwu w pewnym sensie przejął w tej konstrukcji rolę systemu rozrządu, stanowiąc bezzaworowy układ wymiany ładunku.

Oczywiście stworzony prototyp jest prymitywny. Potrzebne są następne. Najważniejsze, że coś takiego może pracować. Obliczenia wskazują, że w takiej konstrukcji z jednego litra pojemności można uzyskać nawet 200-300 koni mechanicznych mocy przy kilkunastu tysiącach obrotów.

Oprócz dużej mocy z jednostki pojemności oraz uniknięcia systemu zaworów i rozrządu, silnik taki mógłby spalać wiele rodzajów paliwa, oprócz ropy naftowej mogłaby być tytułowa rozpuszczona margaryna.

W czasie prac konstruktorzy wpadli na pomysł uzyskania zmiennej pojemności przestrzeni roboczej. Nie jest tu zupełne novum. W innym silniku zaprojektowanym niezależnie przez pana Jerzego Woźniaka z Politechniki Wrocławskiej istniej takie rozwiązanie. Dotyczy to jednak zupełni innej idei technicznej.

W konstrukcji M=2+4 nie potrzeba zbyt skomplikowanej konstrukcji mechanicznej. Wystarcza zmiana faz tłoków. Tłok dwusuwu będzie cały czas pracował tak samo, natomiast tłok czterosuwu może zmieniać swe położenie względem tego pierwszego, zależnie od ustawienia momentu wyprzedzenia zapłonu. Nazwano to efektem Ciesiołkiewicza. Pozwoli on na zmianę wielkości komory spalania stosownie do aktualnych obciążeń silnika.

Zmianie wielkości przestrzeni roboczej może także towarzyszyć zmiana ciśnienia. Przy takich silnikach nie ma potrzeby stosowania skrzyni biegów. Może to być przekładnia planetarna redukująca prędkość obrotową, generatory zapewniające płynny przepływ mocy.

W zamyśle konstruktorów jest wiele ciekawych rozwiązań, które mogłyby staś się podstawą silnika przebijającego to wszystko czym dysponują wielkie koncerny. Przypomnijmy: z l litra pojemności 200 - 300 koni mechanicznych. Czy są w państwie instytucje, które powinny wesprzeć prace nad tym silnikiem. Są. I co tego, przecież to Polska właśnie...

Źródło:
http://www.ndw.v.pl/art.php?nr=234


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 19, 2010, 19:50:05
Przegląd - co musisz wiedzieć
Piątek, 17 września (13:57)

Zobacz, co warto wiedzieć o wizycie w stacji kontroli pojazdów. Pomoże to uniknąć kłopotów z przeglądem.

(http://img.interia.pl/motoryzacja/nimg/z/g/wizyty_stacji_kontroli_4577438.jpg)
Do wizyty na stacji kontroli warto się przygotować /INTERIA.PL

...

http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news/przeglad-co-musisz-wiedziec,1532669,415


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 26, 2010, 11:20:38
Stronka, która przyda się każdemu, kto sam lubi naprawiać swe pojazdy:

http://forum.interia.pl/forum/serwis,1036

EDYCJA:

Coś dla miłośników rowerów i zdrowego/sportowego stylu życia:

Koniec brudnych nogawek - rower bez łańcucha

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/25372/stringbike-rower-bez-lancucha-1-490x260.jpeg)

Koniec ze smarowaniem rowerowego łańcucha i podwijaniem nogawek spodni, aby się nie brudziły i nie wkręciły w łańcuch. Węgierski zespół projektantów zaprezentował innowacyjny rower bez łańcucha - Stringbike, który dodatkowo można łatwo dostosować zarówno do jazdy miejskiej, jak i sportowej.

W nowym rozwiązaniu, zamiast staromodnego łańcucha zastosowano stalowe linki połączone ze specjalnie zaprojektowanym systemem dźwigni i dysków, które napędzają rower. Wspomniane dyski stanowią kluczowy element całego systemu, ponieważ decydują o charakterystykach jezdnych roweru. Są to elementy wymienne - stosując różne dyski możemy w prosty sposób zamienić nasz rower z wersji miejskiej w trekkingową albo sportową. Sposób działania systemu tarcz i dźwigni przedstawiony jest na poniższym filmie:

...

http://tech.wp.pl/kat,1009779,title,Koniec-brudnych-nogawek-rower-bez-lancucha,wid,12686179,wiadomosc.html


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Październik 13, 2010, 10:39:27
Te auta złodzeje kradną najczęściej
12 października 2010
Samar

(http://m.onet.pl/_m/e0123aa26115e2376e532fcff6c36122,0,1.jpg)
nadrogach.pl

Niemieckie firmy ubezpieczeniowe zrzeszone w GDV po raz kolejny przedstawiły raport, który zawiera ranking modeli najczęściej padających ofiarą złodziei.

...

http://moto.onet.pl/1628123,1,te-auta-zlodzeje-kradna-najczesciej,artykul.html?node=8


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Październik 13, 2010, 16:40:33
czy istnieją prawdziwe sportowe samochody elektryczne- otóż tak(dla tych co nie znali), choć cena dla przeciętnego Polaka jeszcze trochę nieprzystępna ~100 000$,-
to nic ;) pomarzyć można- a to i tak przyszłość motoryzacji, i to nie tak dalekiej..
(http://www.teslamotors.com/sites/default/files/imagecache/large-960/plugged_in_roadster.jpg)
reszta- http://www.teslamotors.com/


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Październik 25, 2010, 20:10:02
Zimówki czy całoroczne?
Czwartek, 14 października (00:56)

Już czas poruszyć temat przygotowania samochodu do zimy. Oczywiście najważniejszą, żelazną zasadę przed sezonem zimowym jest zmiana opon. Jednak czy opony letnie i zimowe mają sens? Czy nie wystarczą "gumy" całoroczne?

(http://img.interia.pl/motoryzacja/nimg/5/a/Zimowki_caloroczne_4628862.jpg)
Jak co roku o tej porze wraca temat opon zimowych

ak co roku o tej porze wraca temat opon zimowych. Rok temu odważyłem się naruszyć pewne tabu, a mianowicie zwątpiłem w zasadność cosezonowej zmiany ogumienia, wskazując na istnienie opon całorocznych, szczególnie zalecanych dla osób jeżdżących normalnie, bez pseudosportowych ambicji. Uważałem i nadal jestem przekonany, że cała ta medialna histeria pod tytułem "zmieniajcie co sezon opony" jest wyłącznie trikiem marketingowym producentów, albowiem bardziej się opłaca sprzedać nam dwa komplety gum niż jeden. Na podobnej zasadzie wciska się nam inny proszek do prania koszul białych, a inny do kolorowych.

Rozpętała się prawdziwa burza, spektrum dyskutantów podzieliło się mniej więcej po równo na trzy części. Pierwszą zajmować się nie ma sensu, gdyż w miejsce argumentów używała epitetów ("baran" i "głupek" były najłagodniejszymi i jedynymi nadającymi się do przytoczenia), czym tylko sobie wystawiła jednoznaczne świadectwo. Trzecią częścią dyskutantów też się nie zajmę, gdyż mnie poparła - więc o nie ma potrzeby przekonywać przekonanych.

...

Niespodziewanie znalazłem sojusznika, w postaci artykułu "Der Spiegel";, przedrukowanego i u nas w tłumaczeniu pod tytułem "Zimowe Oszustwo Oponowe". Powołując się na testy ADAC-u (chyba jedna z najbardziej szacownych instytucji motoryzacyjnych w Europie, w dodatku nie pozostająca na niczyim "garnuszku", całkowicie niezależna) dowodzi, że:

...

http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/opony-zmieniac-czy-nie,1540817


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 20, 2011, 20:32:22
Poniedziałek 19.09.2011, 18:05

Uwaga kierowcy! Za to kary będą ostrzejsze

(http://p3.sfora.pl/p3.sfora.pl/498b8c63380aa3cd80baac7c84dcacab.jpg)
PAP/ JACEK TURCZYK

Zobacz, co chcą tępić.

Za rozmowę przez telefon komórkowy kierowca dostanie pięć punktów karnych, a za przewożenie dziecka bez fotelika sześć punktów. To propozycje MSWiA do których inne resorty zgłaszają właśnie uwagi - donosi onet.pl.

Kierowcy, którzy podczas jazdy rozmawiają przez komórkę trzymając ją w ręku muszą obecnie liczyć się tylko z mandatem. Ci przewożący dzieci w niedozwolony sposób, czyli np. poza fotelikiem ryzykują trzema punktami.

PLAGA NIELEGALNYCH WYŚCIGÓW>> (http://www.sfora.pl/Plaga-nielegalnych-wyscigow-Policja-rozklada-rece-a35770)

    Inne zmiany zakładają m.in. wzrost liczby punktów karnych dla kierowcy (motocyklisty) który wiozącego pasażerów bez zapiętych pasów bezpieczeństwa (kasku). Z 3 do 5 pkt. rośnie kara za cofanie na autostradzie lub drodze ekspresowej - wylicza portal.

Z 2 pkt. karnymi musi się liczyć ten, kto wjedzie na skrzyżowanie mając świadomość, że na nim lub za nim nie będzie miejsca do kontynuowania jazdy. Także ten, kto wjedzie między pojazdy poruszające się w kolumnie (5 pkt. jeżeli to kolumna pieszych).

NIEMIECKA POLICJA POLUJE NA POLAKÓW>> (http://www.sfora.pl/Niemiecka-policja-poluje-na-Polakow-a35557)

Ciągnąc za autem sanki lub narciarza ryzykować się będzie 5 pkt. a przewożąc zbyt wiele osób po jednym punkcie za każdą ponad normę.

Projekt jest efektem analizy bezpieczeństwa na drogach. Zaostrza kary za naruszenia przepisów drogowych, które zdarzają się najczęściej - tłumaczy onet.pl rzeczniczka MSWiA, Małgorzata Woźniak.

S

Złe wieści dla kierowców, będą ostrzejsze kary (http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zle-wiesci-dla-kierowcow-beda-ostrzejsze-kary,1,4855352,wiadomosc.html)

http://www.sfora.pl/Uwaga-kierowcy-Za-to-kary-beda-ostrzejsze-a36068


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Robin Czerwiec 29, 2012, 10:07:15
czy słyszał ktoś o napędzie magnetycznym ? podobno taki istnieje ?


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Fair Lady Czerwiec 29, 2012, 13:12:46
Tak juz od dawna. Sa juz prowadzone pierwsze proby. Chodzi o zmiane pol (indukcja), czy poprzez ruch samoczynne ladowanie pojazdu. Problem tylko impuls na wystartowanie no i rozmiary.
Pokrewne temu jest rowniez wykorzystanie jednoszynowca (transrapid).
Pare miesiecy temu czytalam bardzo ciekawy artykul o tym, nistety nie mam juz tej gazety.
Autor opisywal plusy i minusy tych magnetycznych pojazdow. SF staje sie codziennoscia.


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Wrzesień 27, 2012, 05:57:55
Tesla Motors wprowadza darmowe ładowanie swoich pojazdów . 26.09.2012.


(http://www.northbaybusinessjournal.com/wp-content/uploads/Clos-du-Bois-solar-carport.jpg)Tesla Motors wprowadza rewolucyjny supercharger Ładowanie darmowe  podczas dalekich podróży - 26 września 2012
Wysłany 26 września 2012 przez lucas2012infos | Zostaw komentarz
Dziś Tesla Motors  zaprezentowała długo oczekiwaną sieć doładowania, która pozwala, aby dalekie podróże w samochodach całkowicie były bezpłatne dzięki wykorzystaniu energii słonecznej i energii elektrycznej. Dotychczas sieć składa się z sześciu stacji doładowania rozciągająca się po  Kalifornii, jak również części Nevady i Arizony. Stacje te pozwolą Tesla Model S ładować za darmo, a opłaca się to przy dużych odległościach podróży. To jest tak przełomowe, bo do tej pory jedną z głównych wad tych samochodów elektrycznych jest ich niezdolność do podróży na długich dystansach na jednym ładowaniu.Wskaźnik ładowania ośrodki, które otworzyły dotąd to tylko pierwszy z wielu, jaki firma planuje zainstalować turoładowanie
Stacje Doładowania będą ładować dwa razy tak szybko, jak każdy obecnie używany i zostanie zainstalowane poczas postojów na autostradach. baldachim dachu na wielu stacjach ładowania ma baterie słoneczne co umieści więcej energii do lokalnej sieci energetycznej, z czasem, niż samochody będą zużywać. Za nieujawnioną cenę będzie również dom stacji ładowania, który pozwoli lokalnym na  jazdy bardziej wygodne.
Elon Musk, Tesla Motors współzałożyciel i CEO powiedział w komunikacie prasowym  "sieć Tesli Supercharger jest zmianą gra dla pojazdów elektrycznych, zapewniając dalekie podróże, które mają poziom wygody równoważny do samochodów benzynowych dla wszystkich celów praktycznych. Jednakże, poprzez porażenie dalekie podróże bez żadnych kosztów, jest  niemożliwością dla samochodów benzynowych, Tesla jest  w trakcie wykazania, jak fundamentalnie lepszy elektryczny transport może być. Dajemy Model S na zdolność kierowania pojazdem niemal wszędzie za darmo na czystym słonecznym. "
no to sobie przypomnijmy  jak wygląda ten piękny i "cenny" pojazd .

(http://1.bp.blogspot.com/-axcQYJzigdE/UGNNgM__VBI/AAAAAAAAGJA/KupxwS6kD74/s400/2012-09-17_autoblog_v02a.jpg.jpeg)
 jest też tam w artykule ciekawostka .
 kto ma udziały większościowe w produkcji tych cichutkich pojazdów?

Morgan Stanley w zasadzie kontroluje ich ocenę akcji . To samo w sobie jest inną ironią, bo Morgan Stanley może śledzić swoje korzenie w JP Morgan, inwestor, który wyciągnął finansowanie na Tesla kiedy uświadomił sobie, finansowe i polityczne następstwa w świecie z darmową energią. Morgan Stanley nie był przychylny dla Tesla Motors tak daleko, ale wszyscy wiemy, że historia ma tendencję do powtarzania się, tak, że jest kolejną rzeczą, aby zwrócić uwagę.
http://www.teslamotors.com/supercharger


 oni chyba nie wiedzą ,że szykują się ogromne zmiany w świecie komunikacji . samochodowej .
 Jak pojawią się pojazdy antygrawitacyjne .
 Jakiś czas - może 18 miesięcy - będą używane obecne napędy.
 ironią losu jest  fakt ,że już od ponad 50 lat mogliśmy  taki napęd używać powszechnie .
 Ale znaleźli się fanatycy kochający zapach benzyny i ropy i to oni zdominowali świat .. 
  aż nagle w Jaskini Ropnego Tygrysa pojawił się Elektryczny pogromca - oferujący darmową jazdę.
 Poczekam ..na darmowy pojazd z możliwością podróży na inne planety ,a na początek choćby na Księżyc.
 To już  niedługo ,może w tym roku zaproponują nam "Galaksjanie " wycieczki na Marsa ,Księżyc,Wenus ...w celach  poznawczych i byśmy się przyzwyczajali powoli , do życia w Rodzinie Galaktycznej .
  Toż przecież stamtąd pochodzimy ..
http://kochanezdrowie.blogspot.com/2012/09/tesla-motors-wprowadza-darmowe-adowanie.html


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: barneyos Wrzesień 27, 2012, 09:05:18
Wszystko prawda, Tesla to był prawdziwy wizjoner, który mówił o bezprzewodowym przesyle energii, o silniku umożliwiającym podróże przez ocean w 12 minut i na inne planety, ale także o tym, że kiedyś będziemy nosić w kieszeni małe pudełka, które pozwolą nam słyszeć i widzieć naszego rozmówcę.

Był rok 1895 !

PS. Właśnie trawię najowszą książkę o nim: Nikola Tesla - władca piorunów.


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 12, 2012, 17:58:44
Tesla Model S 2013
 
foto: Tesla
(http://m.ocdn.eu/_m/d1694c894901582cf5c8141495916415,18,1.jpg)


 Szybki i oszczędny - wydawałoby się, że te dwie cechy nie mogą iść w parze. Z pojazdem Model S, Tesla udowadnia, że jest to możliwe.

Tesla Model S jest limuzyną, na którą z pewnością każdy spojrzy z przyjemnością. Samochód jest jednak interesujący nie tylko ze względu na swoje harmonijne kształty, ale przede wszystkim dzięki swojemu napędowi i pokaźnemu zasięgowi.

Elektryczne pojazdy kojarzą nam się przede wszystkim z autami miejskimi, jednak Model S z pewnością do nich nie należy. Wystarczy wspomnieć, że elektryczny napęd umieszczony pod podłogą umożliwia limuzynie przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 4,4 sekundy, a jego zasięg na jednym ładowaniu to imponujące 480 km.

Brak silnika spalinowego zaowocował także większą przestrzenią w środku i dodatkowym bagażnikiem znajdującym się pod maską. Wnętrze pomieści pięć dorosłych osób oraz dwoje dzieci w opcjonalnych fotelikach.

Kierowca ma do dyspozycji system multimedialny z 17-calowym wyświetlaczem. Z jego pomocą połączymy się z internetem, posłuchamy radia, a do celu dotrzemy wykorzystując nawigację.

Cena tej elektrycznej limuzyny to 49 900 dolarów. Pierwsze dostawy samochodu do klientów są zaplanowane na początek 2013 roku.

 BIORĘ.  ZA 49 900 ZŁOTYCH ? !... HO HO . ale bym śmigal na światłach .przy ruszaniu .. bym zostawiał kopciuchów dalekoooo...

http://kochanezdrowie.blogspot.com/2012/11/tesla-model-s-2013-elektryczny.html


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: blueray21 Listopad 12, 2012, 18:10:28
Osiągi bardzo dobre, ale limuzyna? Chyba do wożenia dzieci do szkoły. 480 km to dość dużo, ale potem dość długa przerwa, więc wyjeżdżając na wakacje, sporą część spędzimy po drodze.
No i ktoś zapomniał, że dolar kosztuje ca 3 zł.


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 12, 2012, 18:14:34
..tak, tak, ale 100km za 5zł- to już otwiera oczy szerzej ;)
http://www.wykop.pl/ramka/364637/elektryk-samodzielnie-zbudowal-pojazd-na-prad-5-zl-za-100-km/
to spalinówka musiałby palić 1l./100km!


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Kiara Listopad 12, 2012, 18:21:15
A ja wam tylko powiem iż juz widziałam nową linię , nowy model z IV wymiaru, i nawet  wiem kto produkuje, bo to też widziałam, widziałam symbol marki ,ale jazda!
Ale że obowiązuje mnie milczenie, powiem tylko świetny,  wszystko jest w prostocie .....
Za 38 dni powiem albo sami zobaczycie. ;D


Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: blueray21 Listopad 12, 2012, 18:47:27
To jeszcze powiedz, za ile , o ile nie tajemnica, choć Przebiśnieg twierdzi, że w nowym wszystko sami robimy / tworzymy to chyba i pojazdy też, ale czy na prąd?


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: Kiara Listopad 12, 2012, 18:52:08
To jeszcze powiedz, za ile , o ile nie tajemnica, choć Przebiśnieg twierdzi, że w nowym wszystko sami robimy / tworzymy to chyba i pojazdy też, ale czy na prąd?

Tego nie mam pojęcia , w IV będą inne warunki "płatnicze" inny system energetyczny, osobistą energią "płacimy" za wszystko.sprawiedliwe i uczciwe, nikt nam za nic nie płaci , my ją tworzymy i zużywamy na co chcemy, my ją mamy w naszych systemach energetycznych , a nie w jakichś bankach, ich nie będzie wcale.


Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: blueray21 Listopad 12, 2012, 19:30:23
No to mnie uspokoiłaś i mam nadzieję na jazdę. Bo przypomniał mi się taki kawał rysunkowy:
Nowe idzie .... i rysunek takiego bosego biedaczyska z węzełkiem na kiju - a pod spodem -
Stare jedzie ... i rysunek otwartej limuzyny z grubasami z cygarami w zębach.


Tytuł: Odp: Motoryzacja - technika ... i "okolice"
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 16, 2012, 18:47:12
{Globalna zmowa pazernych.}
(http://wolnaludzkosc.pl/media/k2/items/cache/306367cc05db6a357fbabbe032b496c2_XL.jpg)
Chciwość koncernów naftowych wspierana przez rządy większości państw jest jedyną przeszkodą
uniemożliwiającą budowę silników spalających kilka razy mniej benzyny lub ropy oraz generujących
mniej zanieczyszczeń emitowanych do atmosfery.
  POSZUKIWANIA I ZDZIWIENIA
   W związku z wykonywanym obecnie zajęciem (badania w zakresie zastosowań nowych rozwiązań i
wynalazków w transporcie) poszukiwałem informacji na temat historii i rozwoju transportu
samochodowego. W trakcie tych poszukiwań co rusz natrafiałem na intrygujące wypowiedzi fachowców
dotyczące działania silników spalinowych. Były to stwierdzenia, czasami bardzo słabo powiązane z
głównym tematem moich poszukiwań, traktujące o rozwoju silnika spalinowego, a właściwie należałoby
powiedzieć - o braku nowych wdrażanych koncepcji. Pozwolę sobie położyć nacisk na słowie wdrażanych.
Najczęściej jednak dotyczyły one tylko jednego, wąskiego zakresu, a mianowicie zużycia paliwa. I
rzeczywiście, od ponad stu lat zużycie paliwa w silnikach wewnętrznego spalania pozostaje zasadniczo nie
zmienione. Ciekawa rzecz... ludzie wysyłają sondy na inne planety, budują stacje kosmiczne, tworzą nowe
materiały, a tu żadnego widocznego postępu, żadnego przełomu...
   Oczywiście jest rzeczą zrozumiałą nawet dla laika, że ilość paliwa, którą trzeba przeznaczyć na przejechanie
takiej samej odległości będzie się różnić w zależności od rodzaju silnika, jego pojemności, ciężaru
samochodu i sposobu jazdy, ale biorąc rzecz ogólnie, przez sto lat poziom zużycia pozostał z grubsza nie
zmieniony. Biorąc pod uwagę rozwój technologiczny w innych dziedzinach... na przykład w maszynach
liczących, jest to trochę dziwne.
   Pobieżne wyliczenia pokazują, że przeciętny samochód powinien zużyć niewiele ponad litr benzyny na
pokonanie stu kilometrów. Biorąc pod uwagę wyjątkowo marny współczynnik sprawności silnika
spalinowego, niech będą to dwa litry. Proszę mi pokazać produkowany seryjnie samochód o wadze 1,5 tony
z silnikiem o pojemności skokowej równej, powiedzmy. 2000 cm3, który zużywa 2 litry paliwa na
przejechanie 100 km.
   Mówiąc o marnej sprawności, należy wspomnieć, że istnieją lepsze rozwiązania silników o wewnętrznym
spalaniu niż korbowo-tłokowy, które powstały jeszcze w dziewiętnastym wieku. Na przykład z tłokiem
wirującym.(1) Jedyne tego typu rozwiązanie, jakie wdrożono do produkcji, to silnik Wankla o dość
skomplikowanej pracy tłoka. Jego słabym punktem było właśnie uszczelnienie owego tłoka i szybkie
zużycie uszczelek. Był produkowany i montowany seryjnie do samochodów przez NSU (Niemcy) i Mazde
(Japonia).
   Dużą sprawnością cechował się też dwusuwowy silnik opracowany przez firmę „Orbit" z Australii w latach
osiemdziesiątych. Jego niewątpliwą zaletą było znaczne ograniczenie wymiarów, oraz ilości części, a co za
tym idzie, wagi (silnik o mocy 100 KM ważył nieco ponad 50 kg). Patent na ten silnik został kupiony
przez firmy japońskie i amerykańskie i ślad po nim zaginął.
   Wróćmy jednak do naszych dwóch litrów paliwa. Zanim jednak wgłębię się w szczegóły, parę zdań o
przywarze, której nazwa chciwość.
   To jeden z grzechów głównych w chrześcijaństwie. Budda, który kładł nacisk na zlikwidowanie cierpienia,
zalecał w swojej ośmiorakiej ścieżce „właściwy sposób zarobkowania" i twierdził, że przeniknięta
mądrością dusza jest całkowicie wolna od przywiązania do pożądania, również rzeczy materialnych.
Nie ma chyba na świecie żadnego wyznania bądź religii, która pochwalałaby chciwość. Z punktu widzenia
sprawności funkcjonowania grupy jest to cecha destrukcyjna, zakłócająca bezkonfliktowe współdziałanie jej
członków. A mimo to, co wydaje się dziwne, nie jest ona w zaniku. Nasz stosunek do chciwości jest
ambiwalentny. Jeśli jej przejawy w ewidentny i widoczny sposób nie krzywdzą bliźnich, zazwyczaj
przymykamy na nią oko, a nawet pochwalamy nazywając “zaradnością”. Jest to jednak cecha ogólnie głośno
potępiana i swoich dzieci raczej staramy się nie wychowywać na chciwców.
   Jeżeli jednak działania osób/firm zachłannych i chciwych szkodzą w równym stopniu wszystkim (wliczając
w to samych chciwców), wówczas jest to objaw niczym nie wytłumaczalnej zbrodniczej głupoty, z czym
mamy do czynienia w tym konkretnie przypadku, co wykażę w dalszej części.
   Chce opowiedzieć o pazerności, która szkodzi nam wszystkim, zatruwając atmosfery na całej Ziemi i lo od
dobrych kilkudziesięciu lal. Opowiem o świadomym oszustwie i zatajaniu prawdy, które niosą ze sobą
śmiertelne choroby i, co za tym idzie, przedwczesną Śmierć. Opowiem o cichej, nie pisanej zmowie trzech
potężnych pazernych stron - o globalnym spisku koncernów naftowo-paliwowych pospołu z przemysłem
motoryzacyjnym i rządami prawie wszystkich krajów.
   OPOWIEŚĆ SIĘ ZACZYNA
   Tak jak w Polsce prawie każdy gdzieś słyszał o zderzaku Łągiewki, tak w Stanach prawie każdy słyszał o
cudownym gaźniku, który skonstruowany gdzieś w garażu przez krewnego żony wujka znajomego pozwalał
na przejechanie 100 mil na galonie benzyny...(2) Oczywiście każdy chciałby mieć coś takiego na własność,
lecz takie historie traktuje się zwykle z przymrużeniem oka, jak opowieści o UFO lub „miejskie legendy".
Problem polega aa tym, że zaczyna tu działać coś, co na własny użytek nazwałem „syndromem oczywistych
skutków znakomitego rozwiązania".
   Słysząc o znakomitym rozwiązaniu (w tym wypadku gaźnika) ludzie zaczynają zadawać, wydawałoby się,
oczywiste pytania: Przecież gdyby coś takiego działało, to przemysł motoryzacyjny dawno by już to
zastosował, prawda? Przecież dałoby to oszczędność paliwa, które musimy importować. A rząd? Nie od dziś
trąbią na lewo i prawo o poszanowaniu energii, powstają specjalne programy, agencje... Rządowi też chyba
zależałoby na takim rozwiązaniu, bo przecież po to go wybraliśmy, by o nas dbał, prawda? Zdrowo
myślącym ludziom wydaje się oczywiste, że producenci samochodów natychmiast zastosowaliby takie
rozwiązanie, a rajd by to poparł z całych sił, bo przecież to czysty zysk dla narodu...
   Tymczasem odpowiedzi na te pytania nie są takie oczywiste. Ludzie mają racje rozumując w taki właśnie
sposób, opierają sic bowiem na schematach, których skuteczność i prawdziwość wielokrotnie potwierdziła
praktyka życiowa. Przecież producenci samochodów nic przepuściliby szansy... Przeciez są demokratyczne
wybory. Nasi reprezentanci nie dopuściliby przecież do działania na naszą szkodę, wszak po to ich
wybraliśmy, aby o nas dbali (no i zawsze możemy nie wybrać ich ponownie).
   Tymczasem fakty wskazują, że dzieje się coś wręcz przeciwnego. Oto w samych tylko Stanach
Zjednoczonych udzielono w zeszłym stuleciu ponad 560 patentów dotyczących nowych rozwiązań gaźnika.
Rozwiązań, które pozwalają na przejechanie od 80 do 200 mil z galona benzyny (od 2,9 do 1.2 litra na l00
km). I to samochodami wyposażonymi w wielkie amerykańskie silniki o pojemnościach od 5 litrów w górę.
Prószę pomyśleć: średnio co dwa i pół miesiąca patent! Na ten sam temat. Patentowane są rozwiązania,
które działają i pozwalają na zmniejszenie zużycia benzyny lub oleju napędowego, a dodatkowo, jak się
okazuje, zmniejszają zanieczyszczenia i co z tego wynikło? NIC! Żaden producent w ostatnich
pięćdziesięciu lalach nie pochwalił się wdrożeniem, do masowej produkcji takiego przełomowego
wynalazku. Żadna z agencji rządowych nie wspomagała ani nie propagowała takiego rozwiązania. Nasuwa
się pytanie, dlaczego? Odpowiedz jest prosta: zgodnie ze znanym stwierdzeniem, że gdy nie wiadomo, o co
chodzi, to z pewnością chodzi o pieniądze. Takie rozwiązania drastycznie ograniczyłyby zyski spółek
naftowo-paliwowych oraz wpływy do budżetów krajowych z tytułu wszelkiego rodzaju podatków i akcyz.
Dlatego też nikt z decydentów nie jest zainteresowany wprowadzeniem na rynek nowych rozwiązań
gaźników. Wręcz przeciwnie, potentaci paliwowi et consortes starają się za wszelką cenę zapobiegać takim
wdrożeniom.
   Wygląda na to. że od ponad 70 lat jesteśmy oszukiwani w haniebny sposób. Nie tylko jako indywidualni
odbiorcy, ale jako całe społeczeństwa. Nie dość. że zmusza się nas. użytkowników samochodów, łodzi
motorowych, lokomotyw spalinowych, traktorów itp.. do kupowania nadmiernych ilości paliwa, to jeszcze
na dodatek, z pełną świadomością, blokuje się stosunkowo proste rozwiązania techniczne eliminujące
emisję szkodliwych gazów w spalinach i tym samym naraża się nas wszystkich na oddychanie zatrutym
powietrzem.
   Nie trudno domyślić się. że niedopuszczaniem na rynek nowatorskich rozwiązań zainteresowane są przede
wszystkim spółki zajmujące sic wydobyciem i przerobem ropy naftowej na paliwa płynne. Wydaje się. że
działają w cichym, nieformalnym porozumieniu z producentami silników spalinowych oraz z rządami
czerpiącymi zyski z różnych podatków nakładanych na paliwa płynne. Co gorsze, rządy rozciągają nad tym
wszystkim parasol ochronny stanowiąc odpowiednie prawa. Stosowane są przy tym wszystkie możliwe
“brudne" metody - od przekupstwa poczynając, poprzez zastraszanie i fałszywe oskarżenia, a na
tajemniczych zniknięciach i nieszczęśliwych wypadkach kończąc.
   Gwoli sprawiedliwości należy jednak dodać, że nie wszyscy zaangażowani w len proceder uczestniczą w
nim w pełni świadomy sposób.(3)
   Na stosowanie nieczystych metod dobitnie wskazuje historia Allena Caggiano. Historia tego wynalazcy
została opisana w Nexusie w roku 2002 (numer 3 (23).str. 28-30). Ponieważ nie wszyscy, jak sądzę, czytali
ten artykuł, pozwolę sobie przypomnieć w skrócie perypetie jego bohatera. Prowadząc przedsiębiorstwo
Nie trudno domyślić się, że niedopuszczaniem na rynek nowatorskich rozwiązań zainteresowane są przede
wszystkim spółki zajmujące się wydobyciem i przerobem ropy naftowej na paliwa płynne.
   Zajmując się urządzeniami klimatyzacyjnymi, Allen Caggiano denerwował się w czasie kryzysu
paliwowego lat siedemdziesiątych wprowadzonymi wtedy ograniczeniami dostaw paliwa, które
uniemożliwiały mu prowadzenie normalnej działalności. Jak to zwykle bywa, potrzeba (o której
powszechnie wiadomo, że jest matką wynalazku) wywołała u niego wzmożony proces myślowy, który objawił się żadza
wiedzy i chęcią działania. Oto, co sam napisał: „Na początku lat siedemdziesiątych byłem właścicielem i
zarządcą firmy Debal Heating and Air Conditioning w Brockton w stanie Massachusetts w USA. Były to
czasy tego sztucznie wywołanego kryzysu benzynowego. Każdego ranka stałem razem z moimi dwunastoma
pracownikami w kolejce sześcioma ciężarówkami, aby dostać zaledwie dwadzieścia litrów benzyny.
Stojąc dzień w dzień w tej kolejce, powiedziałem sobie któregoś razu: “Musi być jakieś lepsze wyjście.
Skoro potrafią dostarczyć człowieka na Księżyc, musi również istnieć sposób na zwiększenie ilości
przejechanych kilometrów na jednostkę paliwa”.
   Jak wcześniej wspomniałem, zgodnie z tym, co twierdzą naukowcy na temat możliwości energetycznych
benzyny, na przejechanie 100 km wystarczyłby niecały jej litr. Prześledziwszy wszystko, co na ten temat
napisano, Caggiano skonstruował w końcu gaźnik, w którym podawane pod ciśnieniem paliwo było
podgrzewane i zamieniane w parę. Oprócz znacznej oszczędności paliwa zastosowane przez niego
rozwiązanie cechowało ponad osiemdziesiecioprocentowe zmniejszenie emisji szkodliwych gazów
wylotowych.
   Caggiano zaczął szukać wspólnika z funduszami w celu wprowadzenia tego rozwiązania na rynek. Gdy
odmówił sprzedaży rozwiązania spółce całkowicie zależnej od jednego
z wielkich koncernów paliwowych, zaczęły mu się przytrafiać różne przykre rzeczy. Dość powiedzieć, że
był dwukrotnie aresztowany, fałszywie oskarżony o posiadanie narkotyków, aż w końcu wylądował w
więzieniu za „składanie fałszywych zeznań" z długim, bo aż trzydziestoletnim wyrokiem, bez możliwości
zwolnienia warunkowego. Nic trzeba być orłem intelektu, aby dostrzec w tej historii „niewidzialną rękę"
koncernu paliwowego, o czym zresztą Caiggiano mówił otwarcie na swojej stronie internetowej.
Z pomocą współwięźniów udało się złożyć zza krat zgłoszenie patentowe i wówczas stał się cud - okazało
się, że zwolnienie warunkowe jest w jego przypadku jak najbardziej możliwe. Wyszedł na wolność po
dziesięciu latach odsiadki. Chętnych poznać jego perypetie odsyłam do wyżej wspomnianego artykułu. Przy
czym, co ciekawe, zgodnie z obowiązującym prawem, jak twierdzi autor wynalazku, nie wolno mu
produkować i sprzedawać swojego urządzenia na terenie Stanów Zjednoczonych.
Caggiano nie jest ani pierwszym, ani ostatnim wynalazca tego typu gaźnika.
   TROCHĘ HISTORII
   W pierwszej połowie dwudziestego wieku produkowano seryjnie kilka rodzajów gaźnika wykorzystujących
ciepło do odparowywania paliwa. Wszystkie one cechowały się mniejszym zużyciem paliwa oraz poziomem
emisji szkodliwych gazów.(4)
   W roku 1923 korporacja Stewart-Warner sprzedawała na rynku w USA gaźnik, w którym do
odparowywania paliwa stosowano ciepło gazów wydechowych. System ten był pozytywnie oceniany w
ówczesnej prasie fachowej.(5)
   Grupa inżynierów x. z Chicago produkowała i sprzedawała urządzenie również wykorzystujące ciepło
gazów wydechowych, które reklamowano jako samoregulujący się system dostosowujący mieszankę do
szybkości i obciążenia. W artykule na temat tego urządzenia podkreślano niską zawartość tlenku węgla w
gazach wydechowych oraz niskie zużycie benzyny.(6)
   W Canton w stanie Ohio opracowano ciekawe rozwiązanie gaźnika o stopniowym odparowywaniu
poszczególnych frakcji benzyny.(7)
   Na polach Wielkiej Brytanii jeszcze na początku lat sześćdziesiątych minionego wieku można było spotkać
ciągniki Fordsona z gaźnikiem opracowanym przez Holley Carburalor System, który zastosowano po raz
pierwszy w roku 1925. Ciągniki te były bardzo popularne w krajach słabo rozwiniętych, ponieważ jeździły
na wszystkim, od benzyny począwszy a n;i przepracowanym oleju ze skrzyni biegów skończywszy.
Głośnym w swoim czasie rozwiązaniem byt gaźnik Pogue'a. Charles Nelson Pogue, skromny wynalazca
kanadyjski, ogłosił w roku 1930, że zbudował gaźnik, który pozwala na przejechanie 200 mil (około 320
km) na jednym galonie benzyny (3.78 l). W roku 1933 w czasie próby przejechał Fordem V8 dwieście mil
na jednym galonie paliwa.(2) Ta informacja wywołała ogromne poruszenie w środowisku amerykańskich
...zgodnie z tym, co twierdzą naukowcy na temat możliwości energetycznych benzyny, na przejechanie 100 km wystarczyłby niecały jej litr.
   Kiedy kolejne próby wykazały, że wynalazek działa, spowodowało to drastyczny spadek notowań akcji spółek naftowych na giełdzie w Toronto.
   Ta nowa konstrukcja gaźnika, ochrzczona nazwa Winnipeg (od miejsca zamieszkania wynalazcy), nigdy nic
trafiła do wielkoseryjnej produkcji. W swoim artykule z roku 2003 zatytułowanym „Oil Industry Suppressed
Plans for 200-mpg Car"(8) Simon de Bruxelles opisuje historią odnalezionych planów i notatek Charlesa
Pogue'a, które były ukryte w podwójnym dnie starej skrzynki narzędziowej. Dokumenty opisują, w jaki
sposób działało urządzenie zamieniające paliwo w parę przed wprowadzeniem do cylindrów silnika,
znacznie redukując potrzebną ilość paliwa.
   Pogue uzyskał w lalach 1930-1936 trzy patenty na swoje rozwiązania (nr 1750354, nr 1997497 i nr
2026798). Rozwiązanie gaźnika opisane w ostatnim patencie pozwalało oszczędzić od polowy do jednej
trzeciej ilości paliwa w stosunku do standardowych gaźników. Podobno gaźniki te produkowano w małych
ilościach i sprzedawano farmerom aż do momentu wybuchu II wojny światowej. Potem z „nieznanych
powodów" zaprzestano ich dystrybucji.(9)
   Za to Charles Pogue z niezamożnego wynalazcy przeobraził się nagle w dyrektora znakomicie prosperującej
fabryki filtrów samochodowych. Ktoś prawdopodobnie ..przekonał" go, że to nowe zajęcie będzie mu się
bardziej opłacało. Powyższe domniemanie jest w pełni uzasadnione, albowiem na krótko przed swoją
śmiercią John Pogue, brat wynalazcy, wyznał dziennikarzom, że Charles „sprzedał się za miliony dolarów".
Okazuje się jednak, że tego wynalazku nie odłożono całkowicie do szuflady i jak wiele innych miał on swój
udział w zwycięstwie Amerykanów. Dowódca sił niemieckich w Afryce Północnej, generał Rommel,
twierdził w swoich wspomnieniach, że wojska amerykańskie zawdzięczają swoje zwycięstwo super-tajnym
rozwiązaniom czołgów, które ..wykorzystywały pewnego rodzaju gaźniki pracujące na parach benzyny".
Rommel opracował przebiegły plan, w ramach którego chciał pociągnąć za sobą wojska aliantów na
pustynie, gdzie miał ukryte zapasy paliwa - zamierzał zaskoczyć przeciwnika w momencie, gdy skończy mu
się paliwo i pokonać go. Tymczasem okazało się, że Amerykanom paliwo się nie skończyło i to one dopadły
Rommla przy jego trzeciej bazie paliwowej. Brat Charlesa Pogue, wspomniany John, oświadczył publicznie,
że pomagał w projektowaniu, budowie i montażu gaźników w używanych tam czołgach i jeepach. Te
informacje potwierdza w swoich relacjach wielu służących tam mechaników. Po roku 1940 nie można już
napotkać żadnego gaźnika tego typu, który byłby produkowany seryjnie i dostępny w sprzedaży. Ciekawe,
co sprawiło, że stosowanie tego typu rozwiązań nie upowszechniło się? Przecież konstrukcja silnika
spalinowego 'sposób jego działania pozostały w zasadzie nie zmienione od czasu jego wynalezienia.
Odpowiedzi na to można się tylko domyślać.
   PAZERNI REAGUJĄ
   Można z niemal całkowitą pewnością założyć, że po pierwszym spadku wartości akcji właściciele spółek
naftowych zaczęli w ciszy swoich gabinetów zastanawiać się, jak nie dopuście do powtórzenia się takiej
sytuacji.
   Proszę zauważyć, że tylko w okresie między pierwszym patentem Pogue'a (US Patent nr 1750354)
udzielonym w roku 1930, a ostatnim (US Patent nr 2026798) przyznanym w roku 1936, w samych tylko
Stanach Zjednoczonych wydano aż 81 patentów na podobne rozwiązania.(10) Ostatecznie nie można jeździć
po całym kraju i przekupywać albo zastraszać wynalazców, ponieważ było ich już zbyt wielu.
Ponieważ w tamtych czasach przemysł samochodowy był jeszcze stosunkowo niezależny i któremuś z
producentów mogło przyjść do głowy, że może nieźle zarobić na nowym typie oszczędnego gaźnika, trzeba
było temu zagrożeniu zaradzić w inny sposób. Taki, który można by w pełni kontrolować. Jak wiec
zareagowali producenci paliw? Po pierwsze, zepsuli benzynę. Do tej pory temperatura jej wrzenia wynosiła
od 30 do 100 stopni Celsjusza. Ponieważ zaczęło dodawać cięższe frakcje, zwiększył się zakres i górna
temperatura wrzenia podniosła się do 230 stopni Celsjusza. To z kolei spowodowało, że benzyna nie spalała
się całkowicie w trakcie suwu pracy i dopalała się w układzie wydechowym. Aby zapobiec z kolei „spalaniu
stukowemu", zaczęto stosować w benzynach różne dodatki. Na przykład krótko po pokazach Pogue'a w roku
1936 rozpoczęto dodawanie czteroetylku ołowiu jako dodatku przeciwstukowego (stąd właśnie wzięła się
nazwa „etylina"). Nie trzeba chyba dodawać, że w wyniku tych działań gazy wydechowe stały się jeszcze
bardziej trujące.
   A WŁAŚCIWIE, JAK TO DZIAŁA?
   Należałoby teraz trochę dokładniej zapoznać się z sama ideę, w oparciu o którą tworzonych jest większość
rozwiązań patentowanych w tym zakresie. Założenie jest proste: podgrzewamy benzynę, aż zamieni się w
parę, dostarczamy do cylindrów i to właściwie cała filozofia. Oczywiście trzeba rozwiązać sposób
podawania tej pary w odpowiedniej ilości i zadbać, aby nie skropliła się po drodze, rozwiązać sposób
mieszania z powietrzem itp.
   Wynalazek Pogue'a działał znakomicie, czego dowodem jest choćby wynik kampanii w Afryce Północnej w
czasie II wojny światowej. Tymczasem wszelkie rozwiązania gaźników wymyślone, opracowane i testowane
po roku l936 działały dobrze przez kilka miesięcy, po czym ich wydajność znacznie spadała - oszczędności
w zużyciu paliwa nie przekraczały 20 procent. Wynalazcy nie potrafili sobie z tym poradzić.
Nie trudno dopatrzyć się zbieżności czasowej między tym pogarszającym się działaniem prototypów a
terminem wprowadzenia gorszej benzyny z “dodatkami", (gaźnik Pogue'a działał bez problemów do roku
1936. potem producenci zmienili skład paliwa oraz wprowadzili dodatki „ulepszające" (oczywiście, dla
dobra konsumenta) i nagle okazało się, że gaźniki oparte na odparowywaniu benzyny w trakcie użytkowania
działają coraz gorzej.
   Dlaczego? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie nie było proste. Przyjrzyjmy się dokładniej samemu
procesowi zachodzącemu w silniku. Oto paliwo, benzyna, mieszanina płynnych węglowodorów o różnej
długości łańcucha. Właśnie z powodu tej różnej wielkości cząsteczek temperatura wrzenia tej mieszanki
zaczyna się około 30, a kończy około 230 stopni Celsjusza.
   W trakcie zasysania lub wtrysku drobne kropelki benzyny wpadają do cylindra silnika, tworząc z
powietrzem mieszaninę wybuchowa. W trakcie sprężania kropelki powiększają się nieznacznie. Następuje
zapłon od iskry elektrycznej przeskakującej między elektrodami świecy zapłonowej. Kropelki zaczynają się
palić na swojej powierzchni, proces przeskakuje od jednej do drugiej, zwiększa swoja, gwałtowność i
szybkość - w rezultacie energia z lego procesu znajduje swoje ujście w działaniu „wybuchowym"
(powodującym przesunięcie tłoka i wykonanie pracy) oraz w wytworzeniu ciepła. I to dość znacznym,
bowiem sprawność silników spalinowych oceniana jest na około 40 procent. Można powiedzieć. że 60
procent pary idzie w „gwizdek termiczny". Nie powinno to specjalnie dziwić, albowiem proces spalania jest
z uwagi na różnorodność cząsteczek długotrwały i kończy się w układzie wydechowym.
   Czy to na bazie przemyśleli, czy leż przez przypadek wynalazcy nowego typu gaźnika stwierdzali, że
benzyna zamieniona w parę spala się szybciej, a przez to potrzeba jej mniej, no i spaliny są mniej szkodliwe.
Okazuje się jednak, że nie tylko sam proces zamiany benzyny w parę ma wpływ na tak wielką skuteczność
rozwiązania, Bardzo przejrzyście opisuje to Bruce McBurney na swojej stronie internetowej.(11) Otóż w
trakcie podgrzewania benzyny zachodzi dodatkowo zjawisko nazwane skrótowo T.C.C. (Thermal Calalytic
Craking - katalityczne krakowanie termiczne) polegające na rozrywaniu długich łańcuchów węglowodorów
w wysokiej temperaturze w obecności (i przy pomocy) katalizatora. Tym katalizatorem okazują się być
metale, a przede wszystkim nikiel. W ten sposób benzyna zamieniona w jednorodny gaz ma niższą
temperaturę zapłonu i spala się natychmiastowo - wybuchowo - większość energii przeznaczając na pracę, a
nie na podgrzewanie otoczenia. A że spala się w całości, to i produkty spalania są mniej szkodliwe.
Okazało się, że dodatki do benzyny, które podobno polepszają jej jakość, mają tę dziwną właściwość, że
osiadając na metalowych częściach będących katalizatorami, pokrywają je nieprzenikliwa warstwa i
powodują coraz gorsze działanie gaźnika. Gaźniki oparte na odparowywaniu benzyny nie mogą w związku z
tym wejść na rynek, no bo proszę mi pokazać takiego głupiego, który kupi urządzenie działające lak jak
powinno jedynie przez kilka miesięcy?
   Zatem wiemy już. jak spółki naftowo-paliwowe poradziły sobie z tym problemem. Chyba nikt nie ma
wątpliwości, że zmiana składu paliwa, wprowadzenie “dodatków", przekupywanie lub niszczenie
wynalazców. To rozmyślne działania mające na celu nie dopuszczenie na rynek rozwiązań, które drastycznie
ograniczyłyby ich dochody.
   Perfidia producentów paliw jest jeszcze większa. Oto na skutek protestów ekologów zaprzestano dodawania
do benzyny związków ołowiu zastępując je innymi dodatkami. Produkcja benzyny jest teraz tańsza, ale sama
benzyna kosztuje drożej. Oczywiście dla naszego dobra. Ponieważ benzyna nie jest w całości spalana w
silniku, w celu zmniejszenia zanieczy-zczenia stosuje się. na nasz koszt oczywiście, katalizatory, które służą
do „dopalania" jej resztek. Rzecz w tym, że zimny katalizator nie działa. Musi się najpierw rozgrzać do 500
stopni Celsjusza. Czy coś ci to mówi, Drogi Czytelniku?
   PODSUMOWANIE TEGO INTERESU
   Najpierw psujemy benzynę i w ten sposób blokujemy niewygodne dla nas rozwiązania technologiczne
zagrażające naszym dochodom (a jak który sprytek coś wymyśli, lo albo go kupujemy, albo “znikamy").
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że zmiana składu paliwa, wprowadzenie „dodatków", przekupywanie lub
niszczenie wynalazców, to rozmyślne działania mające na celu nie dopuszczenie na rynek rozwiązań, które
drastycznie ograniczyłyby ich dochody.
   Oczywiście każemy sobie jeszcze za to psucie zapłacie, głosząc wszem wobec, że teraz benzyna jest lepsza.
Naukowcy i tak są na naszym garnuszku, więc to potwierdź;). Jak sytuacja się uspokoi, to wrócimy do starej
benzyny i każemy sobie zapłacić jeszcze więcej, wmawiając wszystkim, że jest ona lepsza od poprzedniej,
co zres/Uj akurat będzie prawda (tu naukowców sumienie będzie boleć mniej). Jednak na wszelki wypadek
w tej nowcj-starcj benzynie leż coś namieszamy, żeby pragnący zbawiąc świat głupi naiwniacy, nie mogli
zastosować swoich rozwiązań.
   I jest całkowicie pewne, że otrzymamy błogosławieństwo od każdego rządu. W końcu więcej sprzedanej
benzyny, to większe wpływy do budżetu. A producenci samochodów - och, z nimi można się dogadać - w
końcu nie jest ich teraz tak wielu...
   ODROBINA NADZIEI
   Szyki pazernym psuje trochę odkrycie i opisanie zjawiska zasady działania gaźników wykorzystujących
ciepło do odparowywania paliwa (patrz: http://himacresearch.com/), jak i prace nad dodawaniem pary
wodnej przy wytwarzaniu par paliwa.
   Wszyscy “niepokorni” pracują nad nowymi rozwiązaniami (patrz: http://www.geet.com/), a w miarę
swobodny przepływ informacji dzięki internetowi bardzo im w tym pomaga.
Być może niedługo okaże się, że można kupić sobie taki cudowny gaźnik i zastosować w swoim 10-letnim
Polonezie, a potem przejechać całą Europę na jednym zbiorniku paliwa?
   POSTSCRIPTUM
   Autor zdaje sobie całkowicie sprawę, że w żaden sposób nie można udowodnić, iż globalny spisek istnieje.
No, może nie jeden globalny, ale mnóstwo mniejszych lokalnych spisków (i celowych zaniedbań?).
Dowodów sensu stricte nie ma, ale jeśli Słońce pojawia się nad horyzontem, to chyba nie trzeba dowodzić,
że wstał nowy dzień!!
O autorze:
Inżynier, tłumacz, wydawca. Obecnie zajmuje się wdrażaniem wynalazków (jak twierdzi, to chyba kara za grzechy w poprzednich wcieleniach). Wielbiciel płci pięknej, dobrych win i podejścia do świata Serge'a K. Kinga. Skontaktować się z nim można za pośrednictwem poczty elektronicznej, pisząc na adres:przemilu@o2.pl.
Przypisy:
1. Informacja Stowarzy