Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Bóg i religie => Wątek zaczęty przez: Thotal Wrzesień 03, 2009, 20:24:25



Tytuł: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 03, 2009, 20:24:25
Są ludzie, którzy potrzebują "namacalnych", wiarygodnych i udowodnionych relacji z poprzednich wcieleń.
Nikomu nic nie zaproponuję, nikomu nic nie powiem, dokładnie tak jak robi dominująca religia w naszym regionie, ale zadam pytanie dotyczące wszystkich żyjących dusz:
dlaczego znamy duchowe postacie naszych ukochanych, dlaczego potrafimy wyłowić z tłumu najważniejsze dusze z naszego życia? Dlaczego wracamy do ludzi którzy nas "kształacą", moralnie, uczuciowo i emocjonalnie...?


Nastrojowo, ale pogodnie - Thotal :)


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 03, 2009, 20:30:38
eeee że co?
jakie znów duchowe postacie??

i tak naprawdę to nikt nie wie kto jest najważniejszy w naszym życiu - relacje międzyludzkie to pajęczyna połączeń - właściwie nieskończona - nikt nie wie czyje działania i w jakim stopniu wpływają na jego życie

a namacalne dowody - w chrześcijaństwie to mi się podoba że poszedł w stronę racjonalności i oparł się na logice i filozofii

są dowody na istnienie cudów natomiast żadnego na reinkarnację

EDIT:
Phirioori, problemami macania bym nie nazwała :)

głodnemu chleb na myśli ;P


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 03, 2009, 20:39:32
A potem się dziwisz, że komuś się nie chce zaznajomić z twoimi postami. Albo z wątkiem jakowymś.

Patrz... A mnie się dzisiaj wydawało, że zacytowałeś moją wypowiedź.
Znaczy, że ją przeczytałeś. I na podstawie jednej przeczytanej wypowiedzi wysnułeś błędne przypuszczenia opierając je w dodatku na błędnie zrozumianym słownictwie, które to zarzucił Ci także Arteq.
Łatwo jest komuś ubliżyć, trudniej jest z tego wyjść z twarzą. Cały dzień edytujesz swoje posty, nie zdążę odpisać, a tu już jest pozmieniane. Dziwisz się, że nazywam je bałaganem?
Nie musisz podkreślać, że mnie nie szanujesz... Dałeś już tego znak w pierwszym poście, który dzisiaj napisałeś, a który to edytowany był już kilkukrotnie. Nie interesuje mnie Twoje zdanie na mój temat, gdyż jak już Ci powiedziała - ja jestem autorem własnych przekonań i niczyje zdanie nie jest w stanie na nie wpłynąć.
Skończ waść, co dziś zacząłeś, bo temat niebezpiecznie zbliża się ku offtopowi.


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 03, 2009, 20:43:58
Najważniejszym dowodem na reinkarnację jestem JA.

Jeśli ktoś ma mi coś do zarzucenia, proszę o rzeczową dyskusję ;D

- nie odpowiadam na głupie pytania.
- mam czyste serce, dużą wiedzę, mało wymagań.
- jam jest, jest domeną mojego życia...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 03, 2009, 20:44:49
ech... co za argument

no nic... gratuluję rozwoju ;P
a reinkarnowałeś z myszy, muchy czy dżdżowniczki?


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 03, 2009, 20:50:38
Jedyny, jaki mają...

Ja rozumiem, że są ludzie, którzy myślą, że mają wspomnienia z innych żyć, że na sesjach usłyszeli o sobie wiele ciekawych rzeczy. Lecz gdyby poszli śladami nauki zamiast biec na hipnozę , wiedzieli by, że to co życiem po życiu nazywają jest wielką reakcją chemiczną mózgu na bodźce zewnętrzne. Czasem romantyczniej jest uwierzyć w baśnie i mity, ale romantyzm zawsze szaleństwu partnerował. 


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Wrzesień 04, 2009, 09:15:04
janneth:
rozumiem, że Twoje poglądy wyglądają w skrócie tak, że człowiek to po prostu biochemiczna maszyna, a życie to po prostu reakcja biochemiczna. I opierając się na tym założeniu budujesz pozostałe swoje poglądy.
I oczywiście biologia, chemia, inż. genetyczna badają tę maszynę na wszystkie sposoby i sam proces.

Mam wobec tego pytanie, dlaczego nigdzie nie udało się do tej pory "uruchomić" życia?
Wziąść trochę białek, zlepić do kupki, "uruchomić" - no i komóreczka sobie żyje. (działa metablizm, rozmażanie, itp)

Co więcej, jeżeli weźmiesz zwykłą maszynę np. elektryczną i ona nie działa to albo problem wynika z tego, że maszyna jest uszkodzona (zużyta, przerwane połączenia, itp) lub brakuje energii do jej zadziałania.

Czasami można znaleźć strukturalną przyczynę "niedziałania" człowieka  - np. facet dostał postrzał w serce - koniec. Nie ma co działać ("zerwane połączenia")
A czasami ludzie po prostu umierają - we śnie, w poczekalni, przy biurku... Tak, jakby ktoś im odciął zasilanie. Pisze się w wtedy: przyczyna śmierci nieznana.
Co więcej, jego ciało NICZYM nie różni się przed śmiercią a po śmierci. To samo serce, te same płuca, te same komórki, narządy, itp.

Co jest więc tym zasilaniem procesu "życia"? Co napędza tę maszynę biochemiczną? Umiesz odpowiedzieć na to pytanie?

Przecież jeżeli byśmy wiedzieli co napędza życie, to umielibyśmy tę  kupkę białek w labolatorium "uruchomić". Podłączyć
"zasilanie" i tadam - kręci się!

Nie daje Ci do myślenia, że w żadnym labolatorium na świecie nie udało się tchnąć życia w najprostszą komórkę? Że jedyne co potrafimy to gasić to życie?
A jednocześnie najprostsza bakteria żyje i rozmnaża się i ma w nosie wszystkich naukowców, którzy próbują zgłębić zagadkę życia.

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 04, 2009, 12:56:06
Moze tak przeniesiemy tych kilka postów do odpowiedniego tematu, bo jak tak dalej pójdzie, too będziemy tu mieli trzy osobnę wątki, czyli jeden wielki oftop.


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 04, 2009, 13:03:46
Witaj Jeremiasz,
Powinieneś cieszyć się z tego, że są ludzie (naukowcy, lekarze, chirurdzy), którzy człowieka traktują właśnie jak maszynę biochemiczną. Gdyby takim poglądem się nie cechowali, dzisiaj nadal żylli byśmy wszyscy do momentu pierwszej grypy, w okropnych cierpieniach, gdyż na żaden ból nie mielibyśmy lekarstw.
Właśnie dzięki temu, że jest na świecie spora grupa osób, które traktują nas jak maszyny (gdzie coś zawsze może się zepsuć, ale w wielu przypadkach można to naprawić, zastąpić) życie człowieka tak się wydłużyło.
Kiedyś ludzie dożywali 40. roku życia, dzisiaj dożywają nawet 100.
Jesteśmy już tak daleko posunięci z medycyną, że potrafimy zaradzić nawet w przypadku ciężkich chorób, sama jestem tego przykładem (jak Thotal na reinkarnację), z tą tylko różnicą, że ja mam dowody na to w postaci badań lekarskich.
To, o czym mówię stało się bardzo niedawno, w czerwcu. Wysiadł mi narząd, którego nie da się zastąpić, ale przy szybkiej reakcji i odrobinie poświęcenia da się go uratować.
Dzisiaj lekarze potrafią naprawdę wiele zdziałać. Gdybym zachorowała na to samo przypuśćmy 20 lat temu, nie było by dla mnie ratunku. W laboratoriach opracowywane są sztuczne narządy, cukrzycy nie muszą już polegać wyłącznie na swojej trzustce, wstrzykiwanej insulinie, mogą poddać się zabiegowi wszczepienia pompy insulinowej, która sama reguluje wyrzuty insuliny, gdy ta jest potrzebna. Pacjenci, którym przestały funkcjonować nerki mogą liczyć na ich przeszczep i mimo śmiertelnej choroby cieszyć się życiem przez następne długie lata.
Mówisz, że nie potrafimy życia stworzyć... To w jaki sposób te bezpłodne pary mają dziś potomstwo? A zapłodnienia in vitro? Nie pomyślałeś nad tym, że dzisiaj życie tworzone jest też właśnie w sztucznych warunkach laboratoriów?
Już nie będę wspominać o klonowaniu!
Właśnie ci ludzie, których ganisz... Ci ludzie, którzy chłodnym słownictwem opisują organizm człowieka jak maszynę... Ci ludzie wpłynęli na to, że żyjesz na takim poziomie. Że możesz wziąć tabletkę doraźnie, gdy ząb Cię boli, że na następny dzień możesz już nie truć nią organizmu i udać się do stomatologa, który ból ten wyeliminuje. Podczas, gdy jedni latami poświęcają się rozwojowi duchowemu, oni studiują nasze organizmy. I nie tylko nasze. Dziś człowiek jest w stanie "ożywić" wymarłe miliony lat temu gatunki. Jedyne, co ich powstrzymuje to etyka i normy moralne głoszone przez tych, co o rozwoju duchowym lubują rozmawiać.
Niestety, ale właśnie ta część społeczeństwa dość że blokuje rozwój technologiczny, to jeszcze w nim nie pomaga.
Znam przypadek, kiedy chora młoda dziewczyna, mająca wielkie problemy z funkcjonowaniem tarczycy, zamiast do lekarza medycyny poszła do bioenergoterapeuty. Ten odprawiał na niej czary przez kilka miesięcy i kazał pić wodę, której nazwy tu nie zamierzam reklamować. Dzisiaj ta młoda dziewczyna leży w szpitalu w ciężkim stanie, lekarze wdrożyli leczenie, ale co z tego, skoro organizm nie miał go, gdy najbardziej potrzebował? Komu lepiej ufać? Tym, którzy rozumem się posługują czy tym, którzy wszędzie podwójnego dna się doszukują?
Ja nie bronię nikomu drogi w rozwoju duchowym odnajdywać. Niech robi, co szczęście i spokój mu daje.
Ale niech wdzięczny będzie, że są wokół niego osoby, które za maszynę go postrzegają, i gdy ten w niemocy uklęknie, bo chodzić nie będzie mógł, jak robota pozbierają do kupy, by dalej żyć mógł w duchowym świecie.
Naszym zasilaniem jest nasz krwioobieg, a pompą go napędzającą serce. Dziś mamy możliwość i przeszczepu jednego i drugiego. Czemu więc ludzie tracą zasilanie? Bo nie dbają o siebie. Złe odżywianie, nieodpowiedni styl życia, brak ruchu, leki jakie przyjmujemy w ogromnych ilościach (często dlatego, by opóźnić wizytę u lekarza), nadużywanie alkoholu i innych używek. W tym dopatruj się powodów... Choć wiem, że wolisz myśleć, że zasilanie zależne jest od naszego stanu ducha czy zwał jak zwał. Ja nie posługuję się terminologią Twoją, gdyż sensu w niej nie upatruję.
Kto wie... Być może kiedyś człowiek będzie w stanie sam siebie ożywić (już teraz ci co mają pieniądze ciała bliskich zamrażają). Ale nie dojdzie do tego, jeśli wszyscy nagle uwierzymy w rzeczy niezweryfikowane, jak np. reinkarnację.
Bo kto by wówczas to życie cenił? Kto starałby się celebrować je jak najdłużej, gdyby wierzył, że zaraz odrodzi się jak młodo narodzony bez dotychczasowych problemów, kłopotów zdrowotnych, zaprzepaszczonych szans...
Wiara w reinkarnację jest tchórzostwem, próbą uniknięcia odpowiedzialności... Hamuje tych, co do rozwoju prawdziwego się przyczynić mogą. Hamuje ludzi nauki dając pole do popisu tym z wyobraźnią.
Gdyby kiedyś dotarli do nas obcy (w co akurat wierzę, że już się stało), znaczyło by że bardziej rozwinięci od nas są technologicznie. Zastanowisz się wtedy w jaki sposób oni - materialni jak my wszyscy - doszli do tego punktu, że zamiast gospodarzem gośćmi są?


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 04, 2009, 13:04:59
to najpierw..
Cytat: janeth
I nie uwierzę w żadną wędrówkę dusz, żadne reinkarnacje, nic co było by czyimś zdaniem nie wezmę za własne. Nie doszukuję się prawd w czyichś doświadczeniach opisywanych w literaturze, gdyż uważam, że tylko to, czego ja doświadczam jest absolutnie prawdziwe. Inni mogą lżyć, ubarwiać, próbować zmieniać czyjeś poglądy. Ja nie przyjmuję słów autorów za pewne, ja sama jestem autorem. Własnymi doświadczeniami, przeżyciami i myślami kreuję własny dekalog. Nie namawiam Cię byś go przestrzegał, masz własny.
Na którejś z pierwszych trzech stron tego tematu zacytowałam słowa lekarza, sama nie mam medycznego wykształcenia, jestem informatykiem. Człowiek, który przeprowadził kilkaset aborcji w swoim życiu jest dla mnie bardziej rzetelnym autorem niż człowiek, który bez dowodów na reinkarnację potrafi nią wytłumaczyć czyn tak haniebny jak aborcję.
Ciekawa jestem jednak, jakie Ty masz namacalne dowody na potwierdzenie istnienia reinkarnacji. Pokaż, że nie jesteś dogmatykiem i wyjaśnij mnie, sceptykowi, że są na tym świecie rzeczy, które nawet filozofom się nie śniły...
A ja myślałam, że Tupac Shakur żyje... Chichot

to i od
Odpowiedz #277
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=1357.msg40534#msg40534

..proponuje do reinkarnacji.

pozdrawiam



Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 04, 2009, 13:15:53
Tak Darku... Przepraszam za offtopa :(
Dyskusja na tyle ciekawa była, że nie pomyślałam, że w niewłaściwym wątku się toczy.
Popieram pomysł Phirioori, niech od mojego postu nowy temat się zacznie i wszystkie z nim związane należało by tam przenieść.
Jeszcze raz przepraszam, że na niepotrzebną pracę Cię naraziłam.


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 15:39:58
Janneth,
twoja choroba jest ściśle związana z postawą mentalną, złość, nienawiść, brak akceptacji, a to wszystko wpływa na ośrodki wewnętrzne, takie jak trzustka, wątroba i żołądek.
Jak myślisz, skąd się wzięły takie powiedzonka, jak:
Co ci leży na wątrobie?

Tylko otwarcie się na bardziej optymistyczny świat uzdrowi Cię wewnętrznie.

Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 15:51:58
matko

zaraz się okaże że katarem się nie można zarazić tylko on sam kiełkuje w nas z powodu złych emocji ;P

a choroby genetyczne to grzechy naszych rodziców :/
a jak ktoś ma astmę to za dużo myśli o śmieci ;P
jak ktoś ma SM to dlatego, że nie wierzy w reinkarnację


trochę literatury radziłbym poczytać (specjalistycznej) - są choroby na które nasze dobre samopoczucie wpływu nie ma


Tytuł: Odp: Aborcja - tak/nie?
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 04, 2009, 15:53:30
Thotal, dziwię się ogromnie że lekarzem nie będąc diagnozę stawiasz.
Opierasz się przy tym na własnych przypuszczeniach, gdyż wywiadu medycznego ze mną nie przeprowadziłeś...
Domyślam się jednak, że w swym wysoce rozwiniętym rozwoju duchowym, myśli i intencje czytać na odległość potrafisz i niczym czarodziej ręce do monitora przystawiasz by uzdrowić "zbłąkane" duszyczki :D
I pomyśleć, że XXI wiek mamy... Wybacz, mój rozum nie ogarnia ogromu innowacji, jakimi starasz się okłamywać samego siebie i innych.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 16:52:17
Wiem że Twój rozum nie jest w stanie objąć wszystkich tematów, to że czegoś nie rozumiesz wcale nie znaczy, że jest nie prawdziwe. Ale jesteś przecież inteligentną, wyuczoną (logicznie rozumującą) istotą, która wie, że nie ma skutku bez przyczyny. Zastanów się nad sobą, pomyśl o reakcjach psychofizycznych własnego organizmu, co się dzieje w czasie emocjonalnych uniesień, jak mają się w tym czasie organy wewnętrzne?
Czy jesteś pewna, że wiesz jakie konsekwencje przynoszą za sobą bunt, nienawiść, zazdrość, nietolerancja?
Wiesz jaką szkodę przynosi niezrozumienie własnej matki?
Jeśli wszystko to wiesz, to chyba porozmawiamy tylko o miłości...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 17:13:50
cha cha
ja mam alergię od dziecka

dlaczego?
bo nie rozumiałem mamy? (a które dziecko rozumie dorosłych?) ;P


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 17:24:31
Swoich rodziców nie rozumie tylko to dziecko, które nie doznało prawdziwej miłości, jeśli nie wierzysz własnym rodzicom w ich miłość do ciebie, jest to znakiem, że oni również nie doświadczali podobnych uczuć. Przenoszą patologiczny błąd na następne pokolenia, nie rozumiejąc skutków.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 04, 2009, 17:40:56
Thotal, fałsz i obłuda wybija spod słów o miłości i zrozumieniu.
W swojej niepohamowanej potrzebie nauczania nieco się zapędzasz.
Do niczyjego domu rodzinnego nie wchodzi się bez zaproszenia.
Jesteś nie gościem, a intruzem. Jeśli mówić dalej zamierzasz pohamuj własne ego, gdyż tylko głucha cisza Ci odpowie.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 18:05:46
Jestem zaledwie kamykiem na drodze, o który się potknęłaś, nie myśl, że jestem Ci przeszkodą, a jedynie sposobem na zobaczenie "okolicy".


Nic więcej nie powiem, pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 18:06:46
Swoich rodziców nie rozumie tylko to dziecko, które nie doznało prawdziwej miłości, jeśli nie wierzysz własnym rodzicom w ich miłość do ciebie, jest to znakiem, że oni również nie doświadczali podobnych uczuć. Przenoszą patologiczny błąd na następne pokolenia, nie rozumiejąc skutków.
Pozdrawiam - Thotal :)

no chyba nie twierdzisz że dzieci rozumieją dorosłych? zazwyczaj ich zachowanie ich po prostu śmieszy (i to jest właściwa reakcja)

no to moja alergia - którą mam od urodzenia to wynik czego?
braku miłości? braku wiary w miłość?
jak noworodek może chorować na brak wiary w miłość?


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 04, 2009, 18:07:02
Janneth,
twoja choroba jest ściśle związana z postawą mentalną, złość, nienawiść, brak akceptacji, a to wszystko wpływa na ośrodki wewnętrzne, takie jak trzustka, wątroba i żołądek.

O jakiej nienawiści i braku akceptacji mówisz? Czyżby to, że ktoś nie przyjmuje Twoich poglądów za wiarygodne [nie akceptuje ich] to z tego powodu się rozchoruje?

Thotal, może podaj zestawienie: przyczyna - skutek/choroba. Może zaproponuję coś na początek:
1. olewanie kogoś - problemy z nerkami/ukłądem moczowym
2. zgrzytanie na kogoś - zapalenie okostnej vel galopująca próchnica.

Zgadzam się, że negatywne emocje powodują stres, a ten z kolei dla organizmu pożytecznym nie jest. Ale według mnie w swoich przypuszczaniach nieco zagalopowałeś się.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 18:10:45
Jeśli się zagalopowałem, to przepraszam, zastanawia mnie jednak siła odgłosu "nożyczek"...


Pozdrawiam - Thotal :)



Janneth,
Mieliśmy rozmawiać o miłości :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 18:10:50
ja bym dodał jeszcze:
używanie miażdżących argumentów w rozmowie - miażdżyca ;P
rzucanie kamieniami - kamienie żółciowe
;P


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 04, 2009, 18:25:58
zastanawia mnie jednak siła odgłosu "nożyczek"...
Wiesz, tyle razy sugerowałeś, że pewnych rzeczy nie widzę i nie rozumiem, że czasami poproszę "wysoko rozwiniętą" osobę o wyjaśnienia. Lubisz nauczać, więc to chyba nie problem?


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: chanell Wrzesień 04, 2009, 18:41:45
nie rozumiem ataku na Thotala ??? myślę że został źle zrozumiany i nie rozumiem dlaczego się z niego  naśmiewacie  >:D  Val dee ,Arteq czy z was się ktoś naśmiewa ?
Thotal trzymaj się  i nie daj się :D


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: kot Wrzesień 04, 2009, 18:46:00
ja bym dodał jeszcze:
używanie miażdżących argumentów w rozmowie - miażdżyca ;P
rzucanie kamieniami - kamienie żółciowe
;P

...kichanie-zapalenie kiszki. :) ;) :D ;D


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 04, 2009, 18:46:16
Thotal... Odgłosem nożyczek nie martwił by się ten, kto uderzając w stół posiada logiczny argument.
Uderzać w stół by uderzyć? Przysporzyło Ci to jakichś wymiernych korzyści?

Inaczej powiem, by prościej przyszło Ci zrozumieć.
Czy naprawdę sądzisz, że fakt iż nie zgadzam się z Twoimi poglądami wywołuje u mnie stres tak niebotycznych rozmiarów, że mogły by przezeń ucierpieć moje narządy wewnętrzne? Czy nie za bardzo sobie w ten sposób myśląc pochlebiasz?
Czy może Twe prorocze słowa powinnam rozumieć w ten sposób:
"Jeśli się odwracasz ode mnie litościwego nauczyciela i słowa moje masz za nic, cierpieć bóle będziesz, albowiem jedno od drugiego zależnym jest"?

Kim Ci się wydaje, że jesteś?
Zejdź na ziemię, idź do szpitala i medytuj nad tym, czemu noworodek z wadą serca się urodził! Wszak w tym życiu nawet nie miał czasu nic nabroić, ani też miłości matczynej zaznać. Może w tamtym życiu bądź w kilku poprzednich był zbójem i bandytą, a teraz przyszło mu pokutować za to?

O miłości rozmawiać w temacie reinkarnacji nie będę, bo i tak już dzisiaj przysporzyłam wiele pracy Dariuszowi. Tobie też proponuję to uszanować. Wyraź miłość swą szacunkiem dla czyjejś pracy i jeśli masz ochotę załóż osobny temat.
Z resztą jaki sens w tym upatrywać, gdy rozmówca wie już wszystko i skłonny jest jedynie się swą wiedzą dzielić, słuchać nie potrafi. Na co takim jak Ty forum? Załóż bloga bądź stronę internetową. Wtedy będziesz samcem alfa. Wtedy będziesz miał odpowiednie zabawki, by wystarczająco ego połechtać. Nawet jeśli nożyczki się odezwą, będziesz miał prawa wygłuszyć rażący Cię dźwięk braku zgodności z własnymi przemyśleniami.

EDIT:
Chanell - z Thotalem poróżniliśmy się dzisiaj już w kilku tematach.
Thotal śmie mi imputować, że moja choroba spowodowana jest tym, że się z nim nie zgadzam i jestem niepokornym uczniem.
Nawet już za okno wyjrzałam, czy plaga szarańczy mi tu nie wlatuje.
Chłodem zawiało.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 18:51:12
aż mnie dreszcz przeszedł
jakie to choróbska mnie dopadną że się z Thotalem nie zgadzam...


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: wiki Wrzesień 04, 2009, 19:21:42
Thotal nie przejmuj się wiem, że ręce opadają jak coś piszesz w dobrej wierze a i tak to jest źle odebrane :)

Proponuje zapoznać sie : http://warszawa.pcts.pl/arts/CHOROBY-PSYCHOSOMATYCZNE-nadcisnienie-tetnicze-choroba-niedokrwienna-serca-przewlekly-gosciec-stawowy-nadczynnosc-tarczycy-luszczyca-cukrzyca-a1-20.html
 więcj google.pl

Pozdrawiam:)

Edit

Thotal pisz dalej nie zakładaj bloga, ponieważ jesteś jedną z niewielu osób, które piszą wyjątkowo przejrzyście i bez złośliwości:)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 19:23:42
Janneth,
nawet nie wiesz jak podziwiam Twoją osobowość, ale to wcale nie znaczy, że się z nią utożsamiam.
Miałem problemy zdrowotne, przeszły, pewne rzeczy zrozumiałem, inne są w dalszym ciągu do zrozumienia. Nie zjadłem wszystkich rozumów, poskramiam EGO na każdym kroku, ale widocznie "kołek" w cudzym lesie jest bardziej widoczny, niż źdźbło we własnym oku. Jeśli napisałem coś co Tobą wstrząsa, powinnaś wziąć to pod uwagę, tylko ze względu na siebie.


Pozdrawiam serdecznie - Thotal


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 19:24:52
nikt nie neguje istnienia chorób psychosomatycznych

ale czy to tłumaczy moją alergię?

zastanówcie się ;P


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: wiki Wrzesień 04, 2009, 19:27:23
 Nie tłumaczy i nikt nie twierdzi że to jedyna przyczyna, jednak czasem warto coś przemyśleć i zastanowić się dla swojego dobra... ale to już  Wasz wybór....

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 19:32:44
Valdeek,
alergie są wynikiem spożywania nabiału, mleka, sera, jogurtu, kefiru, itd, itp...
Każdemu, kto potrzebuje porady na temat alergii, proponuję wywiad osobisty u znawców tematu.

pozdrawiam - Thotal:)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 04, 2009, 19:34:12
nie rozumiem ataku na Thotala ??? myślę że został źle zrozumiany i nie rozumiem dlaczego się z niego  naśmiewacie  >:D  Val dee ,Arteq czy z was się ktoś naśmiewa ?
Uwypukliłem punkt widzenia Thotala - wszak stwierdził, że choroba Janneth jest konsekwencją jej "złego" prowadzenia się. Poszedłem krok dalej, ale po ścieżce wskazanej przez niego. Czyżby to było w Twoim mniemaniu naśmiewaniem się? Dodatkowo stwierdziłem fakty - że Thotal uważa się za bardziej "zaawansowanego niż ja" - przecież nie stwierdziłem, że jest inaczej. Dodatkowo poprosiłem o wyjaśnienie - sama wszak stwierdziłaś, że został źle zrozumiany - jako bardziej zorientowanego. Tak, wypowiedź zawierała ironię - ajk już wspomniałem w celu uwypuklenia pewnych rzeczy.

Tak, śmieją się ze mnie - nie bronię wszak im tego, co najwyżej proszę o nie używanie wulgaryzmów. Śmiech/naśmiewania się ze mnie mi nie przeszkadza byle kontrargumentacja nie opierała się wyłącznie na nim.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Wrzesień 04, 2009, 19:42:37
Reinkarnacja nie istnieje! dlaczego nie pamiętam wcześniejszych wcieleń?-dlatego,ze reinkarnacja to wymysł ludzi którzy pewnie często byli pod wpływem jakiś środków odurzających,tak to już jest...
Niektórzy wierzą,że Ziemia jest płaska-inni,że istnieje reinkarnacja 8)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 19:46:42
Valdeek,
alergie są wynikiem spożywania nabiału, mleka, sera, jogurtu, kefiru, itd, itp...
Każdemu, kto potrzebuje porady na temat alergii, proponuję wywiad osobisty u znawców tematu.

pozdrawiam - Thotal:)

ale alergie są od małego - ja wtedy nawet o kefirze nie słyszałem ;P

a co z dziećmi uczulonymi na nabiał? ich alergia to skutek czego? spożywania wędlin? ;P


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: wiki Wrzesień 04, 2009, 19:49:30
alergie to zwykle zatrucie organizmu ( zatruty może być już w łonie matki)tak przynajmnie twierdzi znajomy fitoterapeuta i jeżeli jesteś zainteresowny to mogę Ci dać do niego namiar, wielu osobom już pomóg i to nie tylko w takich błachych sprawach jak alergia..

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 19:50:48
nie wiem czy alergia jest błahą sprawą

bardzo wielu ludzi umiera na wskutek szoku anafilaktycznego...
ale to drobiazg przecież


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: kot Wrzesień 04, 2009, 19:54:29
Kamilu!!

Idąc twoim tokiem rozumowania reinkarnacja właśnie istnieje.

Inkarnowałeś się Kamilu w trzecim roku życia w swoje ciało,nim Twój poprzednik je opuścił.

Dowód?

Nie pamiętasz przecież pierwszych lat swojego życia.

Inkarnowałeś się w momencie odkąd pamietasz.

Przejąłem twój tok rozumowania,więc prosze mnie nie kamienować. :) ;)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: wiki Wrzesień 04, 2009, 19:56:10
Słuchaj nie wkładaj komuś słów, których nie wypowiedział w usta, ponieważ widzę że to twoja metoda. Śmierć nie jest sprawą błahą i nigdzie tego nie napisałam więc daruj sobie insynuacje... twierdzę że radzi sobie z wiele bardziej poważnymi chorobami, prze których alergia to błahostka, mam na to dowody i dyskutować i przerzucać  głupimi tekstami się nie będzę , jak chcesz to korzystaj jak nie to nie.........

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 19:56:58
nikt nie pamięta swoich pierwszych lat ;p

już Freud to tłumaczył ;P
znaczy że każdy sobie mieszka w naszym ciele przez 3-4 lata? i gdzie on sobie potem idzie? ;P

Słuchaj nie wkładaj komuś słów, których nie wypowiedział w usta, ponieważ widzę że to twoja metoda. Śmierć nie jest sprawą błahą i nigdzie tego nie napisałam więc daruj sobie insynuacje... twierdzę że radzi sobie z wiele bardziej poważnymi chorobami, prze których alergia to błahostka, mam na to dowody i dyskutować i przerzucać  głupimi tekstami się nie będzę , jak chcesz to korzystaj jak nie to nie.........

Pozdrawiam :)


a poproszę o kontakt
ale na twoim miejscu nie bagatelizowałbym alergii - jest naprawdę przyczyną wielu zgonów


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: wiki Wrzesień 04, 2009, 19:59:22
Cytuj
nikt nie pamięta swoich pierwszych lat

Dziwne ja pamiętam....dowód? wszystko co powiedziałam potwierdziła mama.... więc chyba pamiętam ;) i to że ktoś twierdzi że nie pamiętam, to znów bzdura...... :)

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 04, 2009, 19:59:33
Janneth,
nawet nie wiesz jak podziwiam Twoją osobowość, ale to wcale nie znaczy, że się z nią utożsamiam.
Miałem problemy zdrowotne, przeszły, pewne rzeczy zrozumiałem, inne są w dalszym ciągu do zrozumienia.

Powiedz Thotal, czy Twoje problemy zdrowotne przeszły, bo zacząłeś inaczej myśleć? Mam nadzieję, że mylnie pojęłam Twe słowa, bo jeśli rację mam i myślami potrafisz zarówno wykreować chorobę jak i ją zniszczyć, to mamy do czynienia z fenomenem na skalę światową! Toż to trzeba nagłośnić! Może potrafisz to powtórzyć, może potrafisz nauczyć tego innych chorych? W swej nieskończonej miłości mógłbyś wszak pomóc tysiącom osób... A ci biedni lekarze w szpitalach, ci chirurdzy którzy w środku nocy z potem cieknącym z czoła przeprowadzają skomplikowane operacje, podczas których jednym drgnięciem ręki niechcący powodują czyjś zgon? Oni wreszcie mogliby poznać inne metody leczenia, mogliby wyrzucić skalpele, całą aparaturę, a jakie zaoszczędzenie pieniędzy? WOŚP od tej chwili mógłby zamiast koncertów odprawiać wspólne medytacje. Piękny świat, czyż nie?


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: wiki Wrzesień 04, 2009, 20:00:08
wyślę na PW


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 04, 2009, 20:00:18
Rozumiem że choroby mają powiązanie z tym co kliknął Thotal, jednak temat tyczy reinkarnacji, może więc jednak przenieśmy te rozprawy w odpowiednie miejsce.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Wrzesień 04, 2009, 20:02:14
Cytuj
nikt nie pamięta swoich pierwszych lat

Dziwne ja pamiętam....dowód? wszystko co powiedziałam potwierdziła mama.... więc chyba pamiętam ;) i to że ktoś twierdzi że nie pamiętam, to znów bzdura...... :)

Pozdrawiam :)


bez obrazy
ale co niby pamiętasz?
to tylko złudzenia - częściowo naleciałości spowodowane wypowiedziami innych osób a częściowo własnej fantazji

to zjawisko badane naukowo :)

wszystkim się wydaje że pamiętają a tak naprawdę to tylko takie uogólnienia, że trudno cokolwiek sensownego i konkretnego wysnuć


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 04, 2009, 20:02:55
"złe" prowadzenie się, w sensie religijnych i cywilizacyjnych dogmatów nie doprowadza w prostej linii do choroby.
Choroba jest następstwem złego połączenia między światem duszy i ciała. Ci, którzy nie rozumieją własnego wnętrza, będą musieli zrozumieć, że myśl tworzy rzeczywistość...


pozdrawiam - Thotal


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Wrzesień 04, 2009, 20:05:30
Kamilu!!

Idąc twoim tokiem rozumowania reinkarnacja właśnie istnieje.

Inkarnowałeś się Kamilu w trzecim roku życia w swoje ciało,nim Twój poprzednik je opuścił.

Dowód?

Nie pamiętasz przecież pierwszych lat swojego życia.

Inkarnowałeś się w momencie odkąd pamietasz.

Przejąłem twój tok rozumowania,więc prosze mnie nie kamienować. :) ;)


Kocie,zapewniam cię,ze reinkarnacja nie istnieje!!!
Nie wiem co mają pierwsze lata mojego życia do reinkarnacji,uwierz mi-nikt we mnie nie-"mieszkał"
Tak się składa,że ja pamiętam dobrze pewną sytuację,miałem wtedy...3 lata,więc twój tok rozumowania jest błędny.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 04, 2009, 20:12:45
będą musieli zrozumieć, że myśl tworzy rzeczywistość...

Moja znajomość duszy z ciałem i tylko moja i czy będę musiała zrozumieć, że myśl tworzy rzeczywistość to też moja wyłącznie sprawa. W swym dążeniu do przedstawienia racji zagalopowałeś się, albowiem prawisz już jak prorok, nie nauczyciel. Teraz już nikt z nas nie ma nawet wolnej woli. Jest przymus łączenia ducha z ciałem wedle Twoich instrukcji.
Nikt nie musi tego robić, bo Thotal chce i choćby bał się - zapewniam - żadna klątwa z tego powodu go nie spotka.
Oczywiście sympatycy uznają wielką przemianę duchową w 2012 wskutek przejścia planety z ery Ryb do ery Wodnika i biada tym nisko stojącym na duchowej drabinie... Ale w 2012 ci sympatycy stracą fundamenty, na których opierali swoje poglądy przez kilka, a nawet kilkanaście lat.
Byleby nie spostrzegli, że ich dzieci zbytnio wyrosły, a nauka wyprzedziła ich o lata świetlne i nawet komputerów nie daje się rady włączyć... Ślepa pogoń w imię własnej arogancji nie zmieni Waszych żyć na lepsze. Tylko czyny i myśli oparte na empirycznych doznaniach zagwarantują Wam grunt pod nogami.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: kot Wrzesień 04, 2009, 20:20:53
Kamilu!!

Idąc twoim tokiem rozumowania reinkarnacja właśnie istnieje.

Inkarnowałeś się Kamilu w trzecim roku życia w swoje ciało,nim Twój poprzednik je opuścił.

Dowód?

Nie pamiętasz przecież pierwszych lat swojego życia.

Inkarnowałeś się w momencie odkąd pamietasz.

Przejąłem twój tok rozumowania,więc prosze mnie nie kamienować. :) ;)


Kocie,zapewniam cię,ze reinkarnacja nie istnieje!!!
Nie wiem co mają pierwsze lata mojego życia do reinkarnacji,uwierz mi-nikt we mnie nie-"mieszkał"
Tak się składa,że ja pamiętam dobrze pewną sytuację,miałem wtedy...3 lata,więc twój tok rozumowania jest błędny.

Posłużyłem się Twiom tokiem rozumowania Kamilu.

Skoro pamiętasz sytuację z trzeciego roku swojego życia-oznacza to,że inkarnowałeś sie w swoje ciało w drugim roku swojego życia.

Wiki inkarnowała się równo z urodzeniem,Ty dwa lata później.

Każdy ma troszeczkę inaczej.

Moje twierdzenia opieram na fundamencie Twojej wypowiedzi,że skoro czegoś nie pamiętamy,to nas wtedy nie było.

Czyli Ty jestes od prawie trzeciego roku swojego życia.

Pozdrawiam Ciebie i innych forumowiczów w zadumie nad tym,co napisałem-przypominam,że korzystałem z Twoich argumentów na temat czasu naszego istnienia Kamilu. :) ;)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Wrzesień 04, 2009, 20:29:18
Ależ ja nie muszę używać żadnych argumentów,to jest tak oczywiste,ze niczego nie muszę udowadniać,podałem ci tylko prosty przykład,a wiara w to,ze po śmierci zamieniamy się w jakiegoś zwierzaka jest tak głupia aż śmieszna.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: kot Wrzesień 04, 2009, 20:41:33
Ależ ja nie muszę używać żadnych argumentów,to jest tak oczywiste,ze niczego nie muszę udowadniać,podałem ci tylko prosty przykład,a wiara w to,ze po śmierci zamieniamy się w jakiegoś zwierzaka jest tak głupia aż śmieszna.

Smieszna Kamilu wydaje sie być twoja wiedza na temat reinkarnacji.

Prawdopodobnie nigdy nie zainteresowałeś sie tym tematem i to rozumiem.

Argument Twój na nieistnienie reinkarnacji(brak pamięci poprzednich wcieleń)nie jest odkrywczy.

Gdyby niepamięć poprzednich wcieleń dowodziła nieistnienia reinkarnacji-już dawno wykluczono by ją i dawno nikt się nad nią by się juz nie zastanawiał.

Wyjasniłem Ci chyba,że niepamięć nie oznacza niebytu naszego.   :) :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 04, 2009, 22:45:34
Tak , jak ja rozumiem reinkarnację, to oznacza odradzanie się  w kolejnych, coraz wyżej zorganizowanych formach, lub na tym samym poziomie aż do przekroczenia progu "przekroczenia".
Co do "niepamięci" to też nie do końca tak jest , że nie mamy żadnej pamięci. Rozpatrzmy na przykład takie coś jak ludzki charakter, czy przywary, indywidualne cechy charakteru już od urodzenia dziecka. Nie wszystko można wytłumaczyć genetyką. Na przykład personaliści hinduscy twierdzą, że dzieje się tak, ponieważ EGO również się odradza , a nawet, że pamięć również się odradza się w kolejnym życiu. Na podobnej zasadzie wybierany jest kolejny Dalajlama w Tybecie. Dalajlama może pochodzić z najbiedniejszej nawet rodziny pod warunkiem, że wybierze właściwe zachowania czy przedmioty, które były właściwe poprzedniemu Dalajlamie (lub któremuś z poprzednich wcieleń Dalajlamów) w trakcie wielu prób już jako małe dziecko. W ten sposób też odradza się duch tożsamości narodowej Tybetańczyków.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 05, 2009, 06:07:30
Jakość i siła emocji, jaką zauważam u Janneth, jest nalepszym dowodem, że w swej postawie nie powinna liczyć na zdrowie fizyczne. Jeśli ktoś nie widzi powiązań pomiędzy psychiką a zdrowiem fizycznym, to znaczy, że musi jeszcze trochę "urosnąć", by zobaczyć świat powyżej spódnicy swojej mamy.
W reinkarnację też wierzyć nie trzeba, można myśleć, że się jest fajnym mięsem, podobnym do innych tworów o takim samym wyglądzie.


Miłego dnia - Thotal :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 05, 2009, 12:28:56
Thotal, moja choroba miała swój powód, o którym dobrze wiem. Niestety do jej rozwoju doprowadzili lekarze bądź raczej nasz system opieki zdrowotnej, gdzie na zabiegi czeka się miesiącami. Powodem w tym wypadku był zbyt długi czas oczekiwania podczas, gdy zabieg powinien zostać przeprowadzony błyskawicznie (jak stwierdzono na pogotowiu). W szpitalu bezradnie rozłożono ręce (brak miejsc i dłuuuga kolejka) i odesłano mnie w ciężkim stanie do domu.
Gdybym faktycznie była tak negatywnie nastawiona do wszystkiego jak odczuwasz to względem swojej osoby, dzisiaj zamiast pisać na forum siedziałabym w sądzie pozywając szpital.
Czy nie uważasz, że tak bardzo jak mylisz się w osądach możesz mylić się odnośnie reinkarnacji?
Mnie właśnie udowodniłeś, że nie jesteś zbyt bystry ni tym bardziej wszechwiedzący. Wręcz przeciwnie, Twoja wiedza opiera się na wierze. JAM JEST, reinkarnacja, związek duszy z ciałem - wierzysz też w siedmioraką istotę człowieka?


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: ptak Wrzesień 05, 2009, 12:34:37
Cytat: Thotal
W reinkarnację też wierzyć nie trzeba, można myśleć, że się jest fajnym mięsem, podobnym do innych tworów o takim samym wyglądzie.

Ale nawet to mięso ma świadomość komórkową, więc jest że mięsem? 

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Symeon Wrzesień 05, 2009, 14:51:53
Thotal pisz dalej nie zakładaj bloga, ponieważ jesteś jedną z niewielu osób, które piszą wyjątkowo przejrzyście i bez złośliwości:)

Racjonalność i rzeczowość Artqa jest wzorcem, którego nie poleciłbym nawet dzieciom swoich wrogów ;D


Pozdrawiam - Thotal :)

Bezkrytyczne sianie strachu z poziomu Posacki, to typowy objaw niezrozumienia i tępoty duchowo umysłowej. (...)

Arteq sam będąc w "dole" próbuje wszystkich ściągnąć do "siebie", taka jego rola...


Pozdrawiam - Thotal :)

Cytat: Thotal

Artek, daj se siana, nie bąź osioł
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3324.msg38464#msg38464


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 05, 2009, 14:54:53
No właśnie, nawet mięso wie że ma pamięć i jest mądre ;D


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 05, 2009, 14:59:14
Symeon... Ja również zastanawiam się, co się stało ze starym Thotalem. Kiedyś potrafił mówić pięknie nikomu przy tym nie ujmując, dziś ostrzy kły na każdego kto się z nim nie zgadza... Chanel, pytałaś wczoraj skąd atak na Thotala.
Dzisiaj widać (Symeon pokazał kilka na to dowodów w poście wyżej), że coś z Thotalem dziwnego się stało.
Mnie zarzuca, że swoimi negatywnymi emocjami wywołuję problemy zdrowotne, Arteq'owi zaś wchodzi z buciorami w życie prywatne mówiąc, że jego żona nigdy nie będzie jego (podczas gdy podejrzewam sama się zgodziła, by zostać jego żoną).


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: arteq Wrzesień 05, 2009, 17:58:01
Chłopak po prostu się rozwija na swojej ścieżce...


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Wrzesień 06, 2009, 13:49:18
Witaj Janeth,
A dlaczego wymyśliłaś sobie, że nie cieszę się z tego, że istnieje medycyna konwencjonalna i że uważam lekarzy za kogoś kogo ganię.  Ani jednym słowem nie powiedziałem, że są BE.
powiedziałem tylko, że nie potrafią "zapalić" życia.
Nie wiem także dlaczego opowiadasz mi o dziewczynie leczonej przez jakiegoś szarlatana - co to ma niby w związku z tym, co napisałem?

Naszym zasilaniem jest nasz krwioobieg, a pompą go napędzającą serce. Dziś mamy możliwość i przeszczepu jednego i drugiego.
Czy to z krwioobiegu i serca czerpiesz energię? Serce jest źródłem napędzającej Cię energii?
Krwioobieg i serce to jedynie transport różnorodnych substancji w organiźmie.
Była byś bliższa prawdy, gdybyś powiedziała, że spożywany pokarm, przy współudziale tlenu, dostarcza nam energii. Utlenianie węgla dostarcza ciepła.

Ale nie o tę energię mi chodzi.

Gdyby chodziło tylko o taką energię, to wystarczyłoby zrobić eksperymet polegający na tym, że organizm, który umarł z braku pożywienia (z braku energii) wystarczy na powrót napełnić mu przewód pokarmowy jedzeniem, wymusić oddychanie (sztucznie) i potrafiłby "zaskoczyć". Znowu ożyć. Czy tak się dzieje?

Weź zasuszony kwiat i polej wodą i wystaw na słońce (dostarcz energię) - i co?.. podniesie się?

A weź zasuszone ziarno tego kwiatu i polej wodą. I co?.. Wykiełkuje, prawda? Ciekawe dlaczego?

Cytuj
Czemu więc ludzie tracą zasilanie? Bo nie dbają o siebie. Złe odżywianie, nieodpowiedni styl życia, brak ruchu, leki jakie przyjmujemy w ogromnych ilościach (często dlatego, by opóźnić wizytę u lekarza), nadużywanie alkoholu i innych używek. W tym dopatruj się powodów...

Jesteś racjonalistką, a racjonaliści posługują się logiką do rozważania zagadnień.
Jak ktoś powiedział, nawet 1000 udanych ekperymentów nie jest dowodem na poprawność danej teorii, ale nawet jeden nieudany jest w stanie ją obalić.

Twierdzisz, że lekarstwa, nadużywanie alkoholu, itp są przyczyną utraty zasilania.
Ok.  Może i nawet w 99% przypadków.
A co np. z dziećmi, które umierają po urodzeniu? Czy też nie dbały o siebie? Czy także nadużywały alkoholu?

Do czego zmierzam. Jeżeli tylko istnieje jeden wypadek śmierci "bez powodu" to teoria o tym, że przyczyny leżą wyłącznie w niewłaściwie funkcjonującej maszynie biochemicznej jest błędna.

Przy całej wiedzy medyków, chemików, biologów, których zasług nie chcę w żaden sposób pomniejszać należy zauważyć, sama istota życia znajduje się poza zasięgiem ich poznania.
Że cała ich wiedza polega na opisywaniu procesów, które obserwują, natomiast przyczyna zaistnienia tychże procesów jest dla nich ciągle niewyjaśniona.

Zresztą, problem nie dotyczy tylko biologii czy medycyny. Wszystkie nauki przyrodnicze także tylko opisują pewne procesy, ujmują je w teorie, we wzory, w reakcje. Ale mimo to dalej sama istota tych procesów jest niepoznana.

Taki drobiazg - piszesz, że jesteś informatykiem. Świetnie. Zastanawiałaś się czym jest informacja? Jaka jest jej istota? Owszem, informację można zapisać na jakimś nośniku, przedstawić w postaci zmian fizycznych (np. poziomy napięć w przewodach, poziom namagnesowania dysku, wydrukować litery na papierze), ale dlaczego:
- sam nośnik może egzystować (bez informacji) - np. pusta książka
- informacja bez nośnika nie ma racji bytu?

Wbrew pozorom, pytania te nie sa bez związku z tematem energii dot. życia.

Cytuj
Choć wiem, że wolisz myśleć, że zasilanie zależne jest od naszego stanu ducha czy zwał jak zwał. Ja nie posługuję się terminologią Twoją, gdyż sensu w niej nie upatruję.
Skąd wiesz, co wolę myśleć?
Ja Ci zadałem jedynie pytanie, a Ty wymyślasz jaka jest moja odpowiedź.

Cytuj
Wiara w reinkarnację jest tchórzostwem, próbą uniknięcia odpowiedzialności... Hamuje tych, co do rozwoju prawdziwego się przyczynić mogą. Hamuje ludzi nauki dając pole do popisu tym z wyobraźnią.
Gdyby kiedyś dotarli do nas obcy (w co akurat wierzę, że już się stało), znaczyło by że bardziej rozwinięci od nas są technologicznie. Zastanowisz się wtedy w jaki sposób oni - materialni jak my wszyscy - doszli do tego punktu, że zamiast gospodarzem gośćmi są?

No ciekawy punkt widzenia.
Zgadzam sie, że filozofia reinkaracji może być powodem do tchórzostwa.
Mówienie o tym, że jest powodem do tchórzostwa, to nadużycie.
Świadomość tego, że mamy zawsze kolejną szansę może być zarówno przyczyną tego, że "uciekamy", że wolimy poczekać na "kolejną okazję", a może być także przyczyną zrobienia rzeczy, których mając tylko jedną szansę, nigdy byś nie zrobiła. Ze strachu, że zabraknie Ci czasu.

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: ptak Wrzesień 06, 2009, 14:11:41
Fajna dyskusja, proponuję jej zakończenie przenieść na czas po śmierci Waszych
aktualnych ciał, dowody przemówią same …  ;D

Pozdrawiam, ptak  :)



Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 06, 2009, 22:23:20
Cytuj
(..) czym jest informacja? Jaka jest jej istota? Owszem, informację można zapisać na jakimś nośniku, przedstawić w postaci zmian fizycznych (np. poziomy napięć w przewodach, poziom namagnesowania dysku, wydrukować litery na papierze), ale dlaczego:
- sam nośnik może egzystować (bez informacji) - np. pusta książka
- informacja bez nośnika nie ma racji bytu?
Najtęższe umysły fizyków kwantowych , których zadanie polega na rozebraniu do pierwotnych struktur całej materii , dochodzą do wniosku, że na podstawowym poziomie istnieje tylko informacja. Nie ma ona masy, ani pędu, nie obowiązują jej prawa fizyki z przestrzeni euklidesowej. Zastanawiające, że  podobne treści niosą starożytne nauki.
Po przekroczeniu pewnej bariery fizyczności materialnej wszystko staje się informacją. Na tym podstawowym poziomie natura ma charakter bliższy naturze myśli niż jakiejś energii przejawionej w materialny sposób.
Pytanie brzmi czy informacja jako podstawowa "cegiełka" podlega starzeniu się i procesowi czasu, czy jest jak ilość atomów we wszechświecie - zawsze stała ?
Z punktu widzenia ludzkiego życia w tej materialnej rzeczywistości informacja starzeje się tak jak wszystko inne, ale gdyby zmienić punkt widzenia na kwantowy ?
Kiedy sama materia nie jest czymś raz na zawsze stałym i namacalnym, a jednocześnie wiemy, że nigdy jej nie ubywa, tylko zmienia postać , a więc jest nieśmiertelna , to dlaczego myślimy o duszy jak o czymś, co raz na zawsze opuszcza ciało ?
Przy czym, o czym pisaliście, nośnik , jakim jest ciało materialne , może funkcjonować bez informacji ( duszy , świadomości ?) - mówimy wówczas , że jest to człowiek-warzywo.
Czy informacja bez nośnika ma rację bytu ? zapewne również tak, ale czy będzie to kompletna istota ?
I tutaj na scenę wkracza  reinkarnacja .
Wschodnia filozofia podpowiada, że dusza musi się inkarnować, aby mogła się rozwijać. Czas nie ma tu najmniejszego znaczenia. Świadomość ma na to całą wieczność.
Chodzi o to, abyśmy mieli się do czego inkarnować, a więc należy szanować naszą Planetę i dbać o nią. Jeśli nawet są jakieś inne zamieszkałe światy materialne do których moglibyśmy się udać w celach rozwojowych, to nie zwalnia nas z obowiązku poszanowania wobec naszej Ziemi, gdyż ona może stać się domem dla dusz z innych światów.

Postanowienie o nie inkarnowaniu się już nigdy też zapewne jest możliwe, ale dopiero wtedy, gdy dusza uznałaby, że osiągnęła swój indywidualny poziom kompletności. Nie ma to nic wspólnego z chrześcijańską urawniłowką , z tym, że żyje się tylko raz, po czym w wyniku osądu po śmierci idziesz albo do nieba , albo do piekła. Jest to też sprzeczne z tym co obserwujemy w przyrodzie - odradzanie się przyrody po zimowej "śmierci". Rozumienie życia i śmierci w kategoriach ostatecznych doprowadziło ludzi do braku poszanowania środowiska naturalnego. Kiedy człowiek myśli, że żyje tylko tu i teraz ( a wizja piekła i raju są tak nierealnie odległe ) to nie ma skrupułów przed wycinaniem do cna lasów tropikalnych dla doraźnych korzyści. Przecież żyje się tylko raz, a po nas choćby potop -jak mówią. Łatwo jest zwalić odpowiedzialność na przyszłe pokolenia lub na tych co byli przed nami.
I świat wygląda tak, jak wygląda.
 Świadomość możliwej reinkarnacji zmusza do wzięcia odpowiedzialności za swoje teraz i za przyszłe ja w tej chwili , tu i teraz. Jeśli bowiem mam tu wrócić, to chciałbym , aby to było lepsze miejsce niż dzisiaj.
Tak to widzę.


Tytuł: Odp: Reinkarnacja ...
Wiadomość wysłana przez: janneth Wrzesień 08, 2009, 15:10:34
Witaj Jeremiasz,
Mówisz, że lekarze nie potrafią "zapalić" życia. Nieprawda. Potrafią. Ilu ludzi przeżyło śmierć kliniczną i wybudziło się dzięki lekarzom?
Jeśli ktoś umiera, ale w ciągu 3 minut zostanie podjęta profesjonalna reanimacja (mam na myśli dokładnie defibrylację), to jest ogromna sz