Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 06, 2024, 13:59:35


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: "Wiara czyni cuda"  (Przeczytany 14756 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
wiki
Gość
« : Czerwiec 22, 2009, 19:37:26 »

Podobno bóg jest miłością, a miłość nie ocenia, nie każe, nie poddaje próbie, chyba że to nie ten bóg z bibli tylko jakiś inny np z KK Uśmiech Uśmiech Uśmiech
A tak serio to po co bóg by miał tworzyć takie beznadziejne istoty jak ludzie i do tego ich cały casz patyczkiem szturchać Uśmiech))
Śmieszy mnie myślenie, że bóg miałby kogoś oceniać czy poddawać próbie.

A reinkarnacja istnieje, poniewaz miałam spontaniczny regres pisałam o tym , a poprednie życie właśnie zakończyłam samobójstwem, co specjalnie chyba nie odbiło się na tym teraźniejszym Uśmiech)

Pozdrawiam serdecznie Uśmiech)

PS

Ten Paweł IV to niely świr był Uśmiech))))
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 24, 2009, 14:05:43 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 22, 2009, 19:43:28 »

Lowca, ty nie wiesz jak on istnieje, mysle ze zdajesz sobie sprawe ze istnieje cos. Ale nie o to chodzi, chodzi o to abysmy rozwjali w sobie dobro, milosc, szacunek respekt, panowali nad naszymi nerwami, byli tolerancyjni.
Czlowiek ktory jest dobry lagodny i ma cos w sobie z dziecka jest czlowiekiem szczesliwym.
Zawsze sie znajda przeciwnicy dobra, zawsze sie znajda ludzie ze swoja wlasna wiara, dlatego nalezy byc tolerancyjnym, chetnie dyskutowac, ale nie mozna robic naciskow jesli ktos inaczej mysli.
Tam gdzie istnieje dobro i milosc, tam nawet ciezkie zycie jest do zniesienia.
Zapisane
Baltazar
Gość
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 22, 2009, 19:49:33 »

A reinkarnacja istnieje, poniewaz miałam spontaniczny regres pisałam o tym , a poprednie życie właśnie zakończyłam samobójstwem, co specjalnie chyba nie odbiło się na tym teraźniejszym Uśmiech)

Do reinkarnacji mogę porównać do seansu spirystycznego. W seansie osoba myśli, że przywołuje zmarłego a tak naprawdę to demon się poszywa za zmarłego. Podobnie jest z reinkarnacją, osoba w stanie hipnozy może też podszyć.

 
Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 22, 2009, 19:56:11 »

A reinkarnacja istnieje, poniewaz miałam spontaniczny regres pisałam o tym , a poprednie życie właśnie zakończyłam samobójstwem, co specjalnie chyba nie odbiło się na tym teraźniejszym Uśmiech)

Do reinkarnacji mogę porównać do seansu spirystycznego. W seansie osoba myśli, że przywołuje zmarłego a tak naprawdę to demon się poszywa za zmarłego. Podobnie jest z reinkarnacją, osoba w stanie hipnozy może też podszyć.

 



Baltazar – imię męskie pochodzenia semickiego (akadyjskiego). Pochodzi od słów oznaczających "niech Bel zachowa jego życie" albo "niech Bel chroni króla". Bel w mitologii babilońsko-asyryjskiej było przydomkiem bogów. Imię Baltazar przypisywane jest jednemu z trzech mędrców (króli, magów) z Nowego Testamentu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Baltazar

tyż pradwa Mrugnięcie
Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 22, 2009, 19:59:22 »

To samo mogę napisać w drugą stronę, że Twoje demony to Ty i Twoje lęki, wytłumaczyć wszystko jakoś się da, na szczęście jesteśmy wolni i mamy wolną wolę, a więc wierzmy w to co chcemy i to co czujemy swoim sercem, a świat będie lepszy tak jak napisał Rafaela, tylko miłośc:))

Ja dziękuję a demony,
dziękuję za życie w strachu
dziekuję za zakazy i nakazy
dziękuję za mówienie mi co nam robic i co jest dla mnie dobre:)
wybrałam juz jakiś czas temu i jest mi dobrze, tak jakby peta mi spadły................


Pozdrawiam Uśmiech))
Zapisane
Łowca
Gość
« Odpowiedz #5 : Czerwiec 22, 2009, 19:59:27 »

Cytuj
owca, ty nie wiesz jak on istnieje, mysle ze zdajesz sobie sprawe ze istnieje cos.

Więc tak Rafaelo. Dla mnie wszechświat jest bogiem dzięki niemu żyje ale wiem że on mną nie buduje piekieł, nieb i innych fanaberii dla ludzi tylko po to by... może lepiej nie będę dokańczał.


Chcesz wiedzieć dlaczego tak bardzo się wypieram boga osobowego? Dlatego że bóg osobowy ogranicza rozwój duchowy człowieka. Nie możesz dążyć do doskonałości nie przyjmując że sam możesz stać się bogiem. Spójrz na Buddyzm wiesz ilu jest mistrzów na wschodzie którzy osiągają więcej niż ludzie z zachodu. Dlaczego? A dlatego że 50% tamtejszego społeczeństwa to ateiści(zobacz sobie na Wikipedii).

Ci ludzie są mądrzejsi właśnie dzięki temu że nie uznają boga jako swojego sędziego. Uznają za to prawo Karmy które jest prawem wszechświata a nie boga który według wielu ludzi mieszka w niebie.

Spójrz na chłopca z Indii który ciągle medytuje. Myślisz że człowiek zachodu byłby zdolny do tego? Nie bo zachodnie społeczeństwo jest tępe na duchową otwartość. Dlatego staram się tłumaczyć to ludziom a to czy mam rację czy nie okaże się.

Wiem że trzeba być tolerancyjnym i ja chyba tego przecież nie złamałem? Skoro ktoś zaczął o tym rozmawiać mam prawo wypowiedzieć się na temat tego.
Zapisane
Baltazar
Gość
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 22, 2009, 20:12:58 »

@ Łowca

W Buddyzmie osoba z mistrzem zakłada nowe tajemne imię w ten sposób usuwa swoje imię z Chrztu św.
W czasie medytacji człowiek wybiera ofiarę i okrada czyjąś energię. To jest bałwochwalstwo.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2009, 20:13:30 wysłane przez Baltazar » Zapisane
Łowca
Gość
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 22, 2009, 20:17:08 »

@ Baltazar Gąbka


Podczas chrztu dziecię w prymitywnym rytuale jest polewane wodą i wbrew woli dziecka staję się częścią twojego kościoła.

To się nazywa wpajanie wiary na siłę.

I to co napisałeś jest nie prawdą. Medytacja polega na samowyciszeniu umysłu w celu doskonalenia się. I powiem ci wprost że jesteś idiotą. Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2009, 20:17:59 wysłane przez Łowca » Zapisane
Baltazar
Gość
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 22, 2009, 20:23:34 »

@ Baltazar Gąbka
I to co napisałeś jest nie prawdą. Medytacja polega na samowyciszeniu umysłu w celu doskonalenia się. I powiem ci wprost że jesteś idiotą. Uśmiech

W czasie samowyciszenia człowiek ściąga energię. Pytanie skąd pochodzi energia z kosmosu ? Pewnie tak myślą ale tak naprawdę energię okradają u człowieka.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2009, 20:24:51 wysłane przez Baltazar » Zapisane
Łowca
Gość
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 22, 2009, 20:25:11 »

Nie mogę ja się wypisuje z tego tematu... bo widzę poziom dyskusji sięga dna.

Ave
Zapisane
Aza
Gość
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 22, 2009, 21:15:15 »

BALTAZAR czy mógłbyś sprawdzić czy nie ma Cię na innym forum? Chyba pomyliłeś fora?  Z politowaniem

Znowu dyskusja nie na temat!
Wczytajcie się w pytanie, chodzi mi o taki przypadek, kiedy wchodzi się na ścieżkę/ bez powrotu przeważnie/ dla zabawy, z głupoty, dla próby jak to jest? a potem już równia pochyła... śmierć z przypadku lub na zamówienie.

Nie chodzi mi o ucieczkę w narkotyki z rozpaczy, braku nadziei, braku miłości, niezrozumiemia, odrzucenia, jakiejkolwiek straty, tragedii itd. itp.
Pozdrawiam.
Zapisane
LINDA
Gość
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 22, 2009, 21:31:02 »

 Uśmiech
Baltazar....

 Przepraszam cię ale nie masz pojecia o Buddyzmie...poczytaj troche ,bo warto... Chichot
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 22, 2009, 22:55:12 »

Baltazar- zdaje sie ze dobrze sie znasz na demonach, powiedz mi jak to jest u ludzi ktorzy sa totalnie pijani,
musialaby duza czesc Polski byc zaatakowana przez demony. Jezeli medytacja jest tak niebespieczna, to mysle ze czlowiek ktory jest pod wplywem alkoholu jest w takim samym niebezpieczenstwie. Jak to mozna wytlumaczyc?
Zapisane
Baltazar
Gość
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 23, 2009, 05:50:04 »

Baltazar- zdaje sie ze dobrze sie znasz na demonach, powiedz mi jak to jest u ludzi ktorzy sa totalnie pijani,
musialaby duza czesc Polski byc zaatakowana przez demony. Jezeli medytacja jest tak niebespieczna, to mysle ze czlowiek ktory jest pod wplywem alkoholu jest w takim samym niebezpieczenstwie. Jak to mozna wytlumaczyc?

Można się zabezpieczyć biorąc Komunię św. (Eucharystię). Kapłan przed końcem mszy błogosławi wiernych. Jest też odporna na klątwę. Noszę przy sobie sakramentalium i jestem mniej podatny na pokusę.

Przyznaje się, że kiedyś byłem dwa razy w życiu totalnie pijany i nic mi się nie stało.

===================================================================

 Odpowiedz #90 : Czerwiec 23, 2009, 07:11:01 » Odpowiedz cytując Odpowiedz Modyfikuj Usuń Podziel wątek   

--------------------------------------------------------------------------------
Cytat: LINDA  Czerwiec 22, 2009, 22:31:02

Baltazar....

 Przepraszam cię ale nie masz pojecia o Buddyzmie...poczytaj troche ,bo warto...


Wiem już od dawna od egzorcysty kapłana katolickiego:

A jeżeli ktoś nie ma zamiaru zawierać z diabłem żadnego paktu, to może czuć się bezpieczny? Złe duchy nie mają do takiej osoby dostępu?

Człowiek otwiera się na działanie szatana grzesząc przeciwko pierwszemu przykazaniu: nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Osoba, która narusza to przykazanie, nie wybiera wprost złego ducha, ale odwraca się od Boga. Szczególnie niebezpieczna jest plaga praktyk okultystycznych, takich jak wróżbiarstwo, astrologia, korzystanie z horoskopów czy wywoływanie duchów. Z niebezpieczeństwem sprowadzenia demonów wiąże się także korzystanie z usług bioenergoterapeutów czy różnych metod doskonalenia umysłu, metod medytacyjnych dalekowschodniego pochodzenia obecnych w jodze czy sztukach walki.

http://wiadomosci.onet.pl/1561444,240,1,wypedzam_szatana_w_imie_chrystusa,kioskart.html

Oszczędź prace egzorcysty i wypędza w Imię Jezusa za darmo.

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 23, 2009, 18:47:14 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 23, 2009, 07:05:23 »


Kto szuka ,to znajdzie. Kazdy musi wiedziec co robi i w co wierzy. Zanim sie cos rozpocznie, powinno sie to poznac, poinformowac .Jednak tu mamy temat "Co sie dzieje z dusza samobojcy", jezeli samobojca nalezal do grupy szatanistow i stalo sie cos takiego, a slyszy sie czesto o zbiorowych samobojstwach i pojedynczych tez z takich grup, to mysle ze dobrzebyloby otworzyc nowy temat, aby mlodzi ludzie zapoznali sie o co to chodzi i jakie skutki przynosi taka przynaleznosc albo takie praktyki.
Zapisane
Baltazar
Gość
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 23, 2009, 08:18:41 »

Chciałbym dać świadectwo, jak bardzo niebezpieczne są: okultyzm i magia, medytacje, praktyki i techniki pogańskiego Wschodu. Na początku wszystko to wygląda niewinnie, jednak prowadzi do grzechu bałwochwalstwa, a nawet satanizmu. W moim życiu przeszedłem całą tę drogę. Ale dzięki Bogu, powróciłem do Pana.



WYSZEDŁEM Z PIEKŁA

PRZEKLEŃSTWO - JOGA - WIEDZA TAJEMNA – OKULTYZM



Chciałbym dać świadectwo, jak bardzo niebezpieczne są: okultyzm i magia, medytacje, praktyki i techniki pogańskiego Wschodu. Na początku wszystko to wygląda niewinnie, jednak prowadzi do grzechu bałwochwalstwa, a nawet satanizmu. W moim życiu przeszedłem całą tę drogę. Ale dzięki Bogu, powróciłem do Pana.


Mam na imię Wiesław. Jako najstarszy z sześciorga rodzeństwa nie miałem łatwego dzieciństwa. Obowiązki przerastające dziecinne możliwości, brak miłości, złe traktowanie i przekleństwa ojca sprawiły, że od dziecka byłem raniony i bardzo cierpiałem. W wieku dwunastu lat Pan Bóg dokonuje w moim życiu pierwszego cudu ratując mi życie. Byłem człowiekiem wierzącym i praktykującym, dwa razy w roku spowiadałem się i przystępowałem do Komunii św. Jednak dzisiaj wiem, że wówczas byłem letnim i nijakim katolikiem. Nie znałem katechizmu, Jezusa i Pisma Świętego, nie żyłem zgodnie z Dekalogiem, ciągle łamałem któreś z dziesięciu przykazań. Ponadto wierzyłem w zabobony (czarny kot przebiegający drogę - to nieszczęście, kominiarz zwiastuje szczęście itd.). Wierzyłem w przepowiednie, chodziłem do wróżki, korzystałem z usług numerologa. Nie wiedziałem, że trzymanie w domu posążków Buddy, znaków zodiaku, książek ezoterycznych, noszenie talizmanów – ostatnio modny i bardzo niebezpieczny pierścień Atlantów - wiara w horoskopy, nałogowe oglądanie telewizji i złych treści w Internecie jest grzechem bałwochwalstwa, który rozwija się w człowieku jak choroba nowotworowa. Każdy spirytyzm, okultyzm i każda magia – jakikolwiek ma rodowód - jest źródłem złych energii, emanujących na człowieka i otoczenie. One powoli, ale skutecznie rujnowały moją psychikę, ciało i duszę. Nie byłem świadomy, że przekleństwa szczególnie rodziców, działają do czwartego pokolenia i to one są źródłem moich cierpień i niepowodzeń, a jedynym lekarstwem na skutki przekleństwa jest przebaczenie, przyjmowanie sakramentów św. i uczestniczenie w grupach charyzmatycznych, np. we Wspólnotach Odnowy w Duchu Świętym.


W wieku 23 lat poznałem dziewczynę. Nie zwracając uwagi na jej charakter, oczywiste wady i brak wiary, kierując się jedynie jej urodą – wziąłem z nią ślub. Bardzo ją kochałem. Zamieszkaliśmy u teściowej pod jednym dachem. Była ona rozwódką, systematycznie korzystającą z usług tarocistki i kabały. Urodziło się nam dwoje kochanych dzieci. Żeby odłożyć trochę pieniędzy i otrzymać szybciej mieszkanie, wyjechałem za granicę. Żona dysponowała gotówką i wolnym czasem. Dziećmi opiekowała się babcia 
i prababcia. Po 5-ciu latach małżeństwa żona stwierdziła, że kocha innego i między nami wszystko skończone. Wziąłem walizki i wyprowadziłem się do hotelu. Przeżyłem szok 
i załamanie nerwowe. Zamiast zwrócić się do Boga, uciekłem w alkohol. Nie chciałem pić, ale musiałem, chciałem się zapić na śmierć, a nie mogłem. To następny cud.


W 1990 roku trafiam do ośrodka leczenia nerwic. Uczestniczę w terapii grupowej: każdy opowiada szczegółowo o sobie, o swojej rodzinie, dzieciństwie, o swoich przeżyciach negatywnych i pozytywnych (rodzaj spowiedzi). Znika jeden objaw nerwicy: pieczenie stóp. Natomiast zostaje niepokój, bezsenność i rozbita osobowość. Korzystałem też z bardzo niebezpiecznych leków homeopatycznych. Wówczas nie miałem pojęcia, że proces mojego uzdrawiania i „sklejania” rozbitej osobowości mógłbym skutecznie zakończyć w Kościele Jezusa Chrystusa. Podświadomie szukałem jednak ratunku i odpowiedzi na pytanie – dlaczego?! Dlaczego od dziecka tak bardzo cierpię, dlaczego mnie to zło tak dotyka!?


Nie mogłem znieść ciszy i na przemian słuchałem radia i karmiłem swój wzrok i umysł programami telewizyjnymi, które były gwoźdźmi do trumny. W 1991 r. w audycji radiowej usłyszałem ogłoszenie: „Joga – relaks, dobre samopoczucie – zajęcia pod wskazanym adresem”. Ośrodki o podobnym profilu działają aktualnie pod różnymi nazwami. Dziś bardzo boleśnie uświadamiam sobie, ze zło zdobywa coraz większą siłę oddziaływania i przyciągania dzięki mediom.


Wówczas nie miałem pojęcia, co to jest joga, ale wydawało mi się, że właśnie w niej znajdę odpowiedź na moje pytania. Zacząłem praktykować medytację wschodnią. Nauczyciel (guru) prowadził relaks z podkładem muzycznym i wykłady głównie o miłości. Mój nauczyciel przy pierwszym spotkaniu był bardzo troskliwy i miły. Zdjął nawet z siebie koszulę, która mi się podobała i dał mi ją. Tym gestem zdobył sobie moje bezgraniczne zaufanie. Stał się moim bożkiem nr 1. Oczywiście przestałem chodzić do Kościoła, żeby w pełnej wolności rozwijać się duchowo, psychicznie i finansowo. Uczestnikami zajęć byli ludzie po studiach, w większości bardzo uczynni i wrażliwi, jednak poranieni, z rozbitych rodzin, żyjący jak i ja w grzechu. Byli wśród nich lekarze, prawnicy, nauczyciele, biznesmeni. Po trzech miesiącach uczestnictwa w zajęciach poczułem się znacznie lepiej, przestałem pić i palić.


Zajęcia odbywały się w klubie osiedlowym lub szkole podstawowej. Jest to bardzo ważny szczegół, na który w tym czasie nie zwracałem uwagi. Odbywały się też zajęcia wyjazdowe: ćwiczenia ciała otwierające czakry, ćwiczenia oddechu, wykłady buddyzmu, sufizmu, wiedzy tajemnej. Nauczyciel posługiwał się też wyrwanymi z kontekstu słowami Pisma Świętego i modlitwą „Ojcze nasz”. Ćwiczenia jogi, odpowiednie odżywianie się 
i wiedza miały mi zapewnić przekroczenie siebie, w celu uzyskania „stanu Buddy” (stan mistyki pogańskiej).


Wyjeżdżałem też na szkolenia do jednego z krajów Europy Zachodniej. Naszą edukację sponsorował Nauczyciel mojego Nauczyciela (były minister tego kraju). To właśnie On przekazywał naszemu Nauczycielowi wiedzę tajemną i inne materiały. Gościłem go również w swoim mieszkaniu. Po jego wizycie mój nauczyciel stwierdził, że powodem moich niepowodzeń i niepokojów jest krzyż, który wisi w moim pokoju – i dlatego kazał mi go usunąć.
Jako pilny i wdzięczny uczeń dostałem tajemne imię. Otrzymałem nakaz prowadzenia relaksu. Prowadząc relaks powtarzałem w swoim umyśle mantrę, odwołującą się do sił kosmicznych. Taką mantrą można wzywać również siły demoniczne. Wiadomo, że podobnym oddziaływaniom poddaje się leki homeopatyczne, niektóre produkty, szczególnie 
w sprzedaży sieciowej. Kupujący na rynku kasetę relaksacyjną z podkładem muzycznym nie ma pojęcia, jak ona powstaje: w czasie nagrywania takiej kasety w studio nagrań nauczyciel wykonywał mantrę razem ze swoją najlepszą uczennicą. W ten sposób nakłada się na kasetę tajemniczą energię, której nie słychać, ona jednak działa. Energię można pobierać (okradać) 
z innych ludzi i całych skupisk ludzkich, a najbardziej subtelna energia ściągana jest z dzieci przez tzw. duchowych nauczycieli. Dlatego omówione zajęcia często odbywają się 
w szkołach i klubach.


Jakimi energiami leczą tzw. uzdrowiciele? Niektórzy z nich nie chcą leczyć 
w kościołach, ponieważ przeszkadza im obecność Najświętszego Sakramentu. Powyższe fakty pozwalają mi stopniowo zrozumieć tajemnicę rzeczywistego oddziaływania różnych metod i praktyk jogi.


Magia działa w dwu kierunkach. Służy człowiekowi, który współpracuje 
z szatanem, dlatego ja bardzo szybko otrzymałem to, czego oczekiwałem, pozbyłem się nałogów i złego samopoczucia. Oczywiste jest też to, że wszyscy uczestnicy zajęć po inicjacji i nadaniu tajemnego imienia, bardzo dobrze zarabiają i świetnie się czują. Tajemne imię nadaje się w celu przerwania związku po