oto fragment wywiadu Moniki Olejnik z rzecznikiem praw obywatelskich na temat "żartu" Rydzyka: (dość rozważna opinia moim zdaniem):
Monika Olejnik: A co rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, który jest gościem Radia ZET, co pan sądzi o dowcipie Tadeusza Rydzyka powiedzianym z Jasnej Góry – „o, Murzyn, nie mył się”.
Janusz Kochanowski: Nie najlepszy, nie najlepszy dowcip, powiedzmy, że to tak chciał być spontaniczny, chciał jakoś coś powiedzieć dowcipnie i mu nie wyszło. No, ja lubię żarty i dowcipy, czasami mi też nie wychodzi.
Monika Olejnik: Ale czy to nie jest dowcip rasistowski, taki dowcip nie powinien się zdarzyć, czy pan potępia Tadeusza Rydzyka za takie dowcipy.
Janusz Kochanowski: Potępiać to za dużo powiedziane. Powiem, że dowcip był niestosowny i to chyba tyle.
Monika Olejnik: A czy według pana nosi znamiona przestępstwa?
Janusz Kochanowski: Nie, nie nosi znamiona przestępstwa, bo nie było intencji. Intencja obrażenia kogoś to jest jednym z elementów tego przestępstwa. Kiedyś, kiedy mój mały synek zobaczył Murzyna na moim wydziale, kiedy szedłem do swojego gabinetu i siedział obok student Murzyn i mój synek otworzył szeroko usta i oczy, bo zobaczył pierwszy raz.
Monika Olejnik: No tak, ale myślę, że Tadeusz Rydzyk nie pierwszy raz zobaczył czarnoskórego…
Janusz Kochanowski: Ale to publicznie, ja kontynuuję, wtedy powiedziałem do niego Mateuszku – ten pan jest z czekolady. Czy to był rasistowski dowcip. Pan, ten z czekolady się śmiał, ja się śmiałem.
Monika Olejnik: No wie pan, ale powiedzenie nie mył się i ku radości zebranych pod Jasną Górą.
Janusz Kochanowski: Jest to niestosowny dowcip i tylko tyle i aż tyle i więcej nie sądzę, żeby to aż w kategoriach prawa karnego należało rozpatrzyć.
Monika Olejnik: Ale napisze pan list do Tadeusza Rydzyka?
Janusz Kochanowski: Nie.
Monika Olejnik: No dlaczego, może żeby wiedział, że nie powinno się takich dowcipów mówić.
Janusz Kochanowski: Nie, nie napiszę tego listu, bo bym zwariował, politycy polscy i osoby publiczne popełniają tyle faux paus codziennie, że moje biuro musiałoby całkiem być pochłonięte…
Monika Olejnik: A według pana wierszyk „Murzynek Bambo” jest rasistowski, czy nie.
Janusz Kochanowski: Nie, nie jest. Kiedyś miałem spotkanie, kilka tygodni temu z grupami studentów zagranicznych, część była właśnie pochodzenia afrykańskiego i mówiliśmy ten wierszyk i znaczy, użyłem go jako przykład żeby sprawdzić, jak oni to odbierają i nie. Wierszyk jest sympatyczny.
Monika Olejnik: No nie, gdyby pan był małym chłopcem czarnoskórym, gdyby panu kazali się umyć to nie wiem czy to byłoby dla pana takie miłe.
Janusz Kochanowski: A mówimy o Murzynku Bambo, czy o księdzu Rydzyku.
Monika Olejnik: Mówimy w ogóle o kolorze czarnym.
Janusz Kochanowski: Proszę nie przesadzać w poprawności, intencje są najważniejsze.
Monika Olejnik: Czyli rozumiem, że odpowiada panu dowcip premiera Berlusconiego, który powiedział o prezydencie Obamie, że ładnie opalony chłopak.
Janusz Kochanowski: No to są te typy dowcipów.
Monika Olejnik: No właśnie, no właśnie.
Janusz Kochanowski: I ja się przy takim dowcipie krzywię.
cały wywiad tutaj:
http://www.radiozet.pl/programy/ProgramSzczegoly.aspx?AudycjaId=2169&PageIndex=