Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 05, 2024, 15:19:49


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przebaczenie- jest aktem woli nie uczuciem  (Przeczytany 45048 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Maj 16, 2009, 17:01:55 »

Kazdy z nas w swoim zyciu spotkal sie z niesprawiedliwoscia, obrazeniem , skaleczeniem , pomowieniem, zdrada itp.
Czesto calymi latami cierpimy z tego powodu. Najpierw zal jest piekacy, bolacy. Czesto zostawia slad na cale zycie, ma wplyw na nasze zycie, uczucia.
Czesto slyszy sie od lekarzy, przyjaciol , rodzicow - przebacz, bedzie ci lzej zyc. Jak widzicie taka sytuacje. Ja przebaczylam, bardzo duzo nad tym pracowalam, zostal tylko jeden problem, nie moge zapomniec. Moze kiedys przyjdzie czas ze i to nastapi.  Rafaela
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2009, 17:04:08 wysłane przez Dariusz » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #1 : Maj 16, 2009, 17:37:19 »

Rafaelo, pamiętanie o czymś, co przebaczyłaś nazywasz problemem. Zatem, czy na pewno przebaczyłaś do końca?  Czy w podświadomości jest już czysto w związku z tym?

Pamięć, po zakończonym procesie wybaczania nie powinna być bolesna. Mało tego, budzić powinna w nas pozytywne uczucia, bo przychodzi  radość ze zrozumienia sytuacji, osoby, której wybaczyliśmy, motywów jej działania, powiązań i zapętleń wzajemnych, itp. Następuje całkowite  zrzucenie ciężaru. Pamiętanie zaś o tym, jest przypominaniem o naszym zwycięstwie … dlaczego więc ma być problemem?
Cudownie jest mieć świadomość wybaczenia. Po czasie i wielokrotnych procesach wybaczających dochodzi się do wiedzy, że tak naprawdę nie ma co wybaczać … ale to już inna para kaloszy …

Z pozdrowieniami, ptak  Uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #2 : Maj 16, 2009, 17:45:58 »

Drogi Ptaszku, masz racje, mysle ze to jest ciezko okreslic, co ja juz przepracowalam , a byc moze czego nie. Za duzo sie zdazylo i za dlugo to wszystko trwalo, a wlasciwie trwa dalej. Osoba ktora jest przyczyna mojego zalu, do dzis nie zrozumiala, uwaza ze we wszystkim ma racje, jest to czlowiek bez skrupulow
nie tylko w stosunku do mnie. Ja sie odsunelam, zrobilam wszystko na co mialam sile , ona o tym wszystkim wie. Ja jej przebaczylam, ale tez zeszlam jej z drogi.
Wiecej zrobic nie moge, jej zycze mimo wszystko wszystkiego najlepszego.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #3 : Maj 16, 2009, 17:56:19 »

Dla mnie przebaczenie nie jest równoważne z zapomnieniem. Przebaczając możesz jak najbardziej pamiętać, byle nie pałać zemstą czy żalem.
Osobiście bardzo trudno jest mi przebaczać, staram się z tym walczyć ale różnie niestety bywa. Ciężko mnie zrazić, obrazić, sprowokować ale gdy już się to stanie to niestety również długo wracam do stanu "zerowego".
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #4 : Maj 16, 2009, 19:15:35 »

Ja nie jestem msciwa, moge powiedziec ze sie boje msciwosci i ludzi msciwych.
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #5 : Maj 16, 2009, 23:59:45 »

Po czasie i wielokrotnych procesach wybaczających dochodzi się do wiedzy, że tak naprawdę nie ma co wybaczać … ale to już inna para kaloszy …


 Dokładnie tak.
Tu Ptak poruszył niezwykle ważną kwestię.
Poprostu nie wybaczamy, dlatego, że nikt nie uczynił nam żadnej krzywdy.O tym między innymi mówi koncepcja Colina Tippinga, która odmieniła już milionom ludzi życie.
Ktoś powie - jakieś bzdury tu Astro gada . Bo przecież ktoś mnie obraził, ktoś mi coś tam złego zrobił.
Nieprawda. Nikt Ci niczego ''złego'' nie zrobił, choćby nawet walnął Cie siekierą, w głowę, nie obraził Cię, choćby Ci powiedział, że jesteś skończonym durniem.
Dlaczego ? Otóż dlatego, że proces życia to niezwykle wielki i skomplikowany proces.A nasze życie, to w istocie hologram - projekcja.Czyli co wewnątrz, to i na zewnątrz. O tym nawet w Biblii pisze ! Czyli nasz wewnętrzny system wartości jest odzwierciedlany ( ''wyświetlany'' ) w postaci drgań energii (które nazywamy poprostu życiowymi zdarzeniami ).Więc jeżeli ktoś nas ''skrzywdzi'' więc oznacza to, że taki wewnętrzny wzorzec sami posiadamy.Może to być np.wzorzec typu - nienawiść do ludzi.Wówczas pojawiać się będą coraz to bardziej naglące zdarzenia, aby potwierdzić i zmierzyć nas z doświadczeniem, po to, abyśmy w koncu coś z tym swoim wewnętrznym wzorcem zrobili.
Ludzie, którzy nas nie szanują, obrażają to nasi najwięksi nauczyciele, którzy pojawiają się po to, aby powiedzieć nam, że nie szanujemy siebie, że mamy niską samoocenę, niskie poczucie swojej wartości.
Tymczasem społeczne zaprogramowanie karze nam myśleć zupełnie na odwrót.
Gdy coś takiego się zadarzy, to czujemy się obrażeni, żądamy gratyfikacji
, a poźniej gdy minie trochę czasu i emocje opadną zaczyny myśleć, czy aby komuś tego jednak nie wybaczyć ?
Tylko co wybaczyć... ?
I w taki oto sposób życie walczy z życiem, doświadczenie z doświadczeniem.
Nie ma wybaczenia, bo nikt nie uczyniła nam żadnej krzywdy.
Jednak emocje krzywd zostały jednak zapisane w podświadmości i należy ich wypuścić, ponieważ są to negatywnie spolaryzowane emocje, czyli niskowibrujące energie, tym samym obniżają one naszą częstotliwość własnej energii
jako energii pola - życia.
Przez to czujemy się niezbyt dobrze, chorujemy, a nasze pole świadomości
zostaje obcięte do kilku schematów myślowych.A wówczas podejmujemy nieprawidłowe decyzje, wybory i nieprawidłowo inerpretujemy rzeczywistość.
Temat niesamowicie ważny! W związku z tym gorąco polecam książkę Colina Tippinga - ''Radykalne Wybaczenie''.

P.S.Pamiętam urywki z  z pewnego filmu (tytułu nie pamiętam ), w którym samochód potrącił faceta.Gość z trudem się pozbierał, w końcu wstał i ukłonił się i uśmiechnął do kierowcy samochodu, który go potrącił i sobie odszedł.
Następna scena z tego samego filmu.Ten sam facet, który wcześniej był potrącony, jadąc samochodem zagapił się i uderzył swoim samochodem w drugi samochód.Facet z niego wyszedł , pooglądał i w końcu powiedział.Wiesz co stary, chyba Ci muszę podziękować za to, żeś we mnie walnął.A gość pyta dlaczego mi dziękujesz ?A on na to.Bo wiesz, już od kilku lat się zbieram, żeby wreszcie kupić inne auto i nie mogę się jakoś zebrać, a teraz mam wreszcie, okazję.

I tu mamy własnie przykład jak, lub w jaki sposób proces życia odzwierciedla nasze wewnętrzne wzorcem,  nasz wewnętrzny system wartości.
Jedny słowem - życie jest bardzo proste - odbieramy od niego tyle ile sami dajemy.
Ale, aby wziąć, najpierw trzeba dać.
I tu znajdujemy odpowiedź na pytanie, dlaczego tu jesteśmy, dlaczego jesteśmy w tej czasoprzestrzeni, jesteśmy na Ziemii, a nie gdzie indziej, przecież .... wszechświat jest taki wielki, taki ogromny.


« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2009, 00:34:07 wysłane przez astro » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #6 : Maj 17, 2009, 10:16:33 »

Astro, wspaniale rozwinąłeś temat, liczyłam na to, że ktoś to zrobi …  Uśmiech
Właśnie jest tak jak opisałeś, to nasza zawężona świadomość każe nam wybaczać, gdy tak naprawdę powinniśmy dziękować. Wszystko czemuś służy, nie ma bezsensu, świat jest logiczny w swej naturze. I jednocześnie świat jest pełen miłości i altruizmu, tylko nie chcemy tego dostrzec i doświadczać.

Co nas ogranicza? Myślę, że to pytanie retoryczne. Każdy zna odpowiedź, wystarczy po nią sięgnąć po przebiciu się przez zbroję ignorancji. A potem żyć pełnią, bez bagażu … 

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #7 : Maj 17, 2009, 13:01:03 »

ja wogóle nie rozumiem tego tematu.

Słowo "Wybaczenie" > Wy-Baczyć : cezuje proces uważności, baczenia..na zewnątrz, na "Wy", "Ty".

z kolei słowo: PrzeBaczyć, prze-Baczenie: sugeruje prze-Uważność,
(tylko czy chodzi o  prze-padek tej uważnosci, czy o prze-mijanie, czy o co?!

..i tę nie-Uwage trzeba chyba umieć "wybaczyc" przedewszystkim SOBIE, kiedy staje się w świetle własnej ignorancji.
Prze-Uważyć?!.. może też oznaczać "nieza-Uważanie" lub prze-Ogromne, Wiekie Uważanie Chichot

ale ja to się nie znam na wybaczaiu chyba
Zresztą: Kiedyś ...pewien Cham (chamiszcze takie).. poszedł, udał się do...



..Rabiego.
I tak Analfabeci.. Wyznawcy "głuchego telefonu"..  skonstatowali:
"Ham u Rabiego".
Co dało początek "prawom hamurabiego".


« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2009, 15:11:10 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #8 : Maj 17, 2009, 13:29:53 »

PHIRIOORI,
Niewątpliwie ciekawe jest to, co robisz. Jednak - co, jeśli słowa kształtowały się i nabierały sensu w oderwaniu od swych pierwotnych korzeni? To ludzie i trendy nadają aktualne znaczenie, następuje ciągła dewaluacja pojęciowa. Jak wspomniał w innym temacie Acentaur, jedziemy na kulawej i głuchej na „słowo” klaczy.
Czy powrót do słowo-źródeł, przybliży nas do prawdy, gdy ta gubiona jest po drodze? Dlaczego zatem nie rozumiesz tematu, a inni rozumieją?

Pozdrawiam  Uśmiech

Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #9 : Maj 17, 2009, 14:46:43 »

Poruszasz tyle wątków na raz, że nie wiem do którego się odnośić.
Uśmiech

To o czym piszesz, to porozumienie na poziomie intencji. Bo ono uwzględnia takie trendy.
Jesli chcecie jechać na kulawej i głuchej klaczy ..to ja juz nie poradzę.

ślepy z kulawym się prowadzali, a i z głuchym też jakoś do kompletu.(niepamiętam jak to szło)

Cytuj
Dlaczego zatem nie rozumiesz tematu, a inni rozumieją?
Nie wiem czy rozumieją i nie łap mnie za słowa Uśmiech Bo temat rozumiem na swój sposób.

A odnoszac się do intencji topicu:
Moim zdaniem przebaczenie nie może być aktem woli.  Język Bo nie ma takich szans.

Cytuj
Czy powrót do słowo-źródeł, przybliży nas do prawdy, gdy ta gubiona jest po drodze?
to jeden z wielu elementów. Zrezygnowanie z któregokolwiek z nich - zagwaranuje jej nieosiagnięcie.

Ja nie przeciwstawiam źródeł-słów innym aspektom sprawy, że one są np. ponad inne elementy.
Jednak to element Ciekawy i nieunikniony.

Ponadto słowa w oderwaniu od pierwotnych korzeni nie nabierają wcale sensu - ale nabierają bezsensu raczej.
Oczywiście teraz pompować można w nie kolejne tony sensu lub bezsensu własnie, które ten generalny bezsens oderwania bedą konstytuować - czyniąc opcje wyleczenia, coraztobardziej kłopotliwą i skomplikowaną.

Przy całym szacunku dla sensów, które uzbierały osoby, które posługują się słowami w oderwaniu.

A mam na uwadze także sensy zrodzone na bazie tego bezsensownego oderwania.
Teraz rzecz w tym, by je wyjąć z bezsensów i osadzić w sensach ( ..jeśli ten wywód jeszcze jest dla Ciebie sensowny Uśmiech

To jest jak uwalnianie zakładników z okupacji terrorystycznej.
Jeden wielki przeplot i Ciasteczko-przekładaniec.
Jednak godząc się na jego UTRZYMYWANIE  - holujesz pasożyty i wampiry  Duży uśmiech


« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2009, 15:13:35 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #10 : Maj 17, 2009, 16:14:57 »

PHIRIOORI,
Masz rację co do wybaczania, sam akt woli nie załatwi sprawy, może jedynie zapoczątkować proces. Dalej, to już zalew uczuć i emocji z próbą ogarnięcia tego mentalnie. Efekt końcowy zależy od naszej determinacji i wskoczenia na wyższy poziom umożliwiający szersze spojrzenie. Oczywiście, po wcześniejszym przepracowaniu wielu wzorców.

Odnośnie zachowania czystości słów, to jestem jak najbardziej za. Uniknęlibyśmy wówczas szerzącego się bezsensu i trudności w porozumiewaniu się. A co najważniejsze, wiedza byłaby bardziej chroniona, bez rozmywania się. Czytelny przekaz, to zachowanie jakości informacji.
Czy jednak jesteśmy w stanie przedzierać się wciąż przez dżunglę „narośli”? Czy nie lepiej rozwijać inny sposób porozumiewania się między sobą, tzw. „bezprzewodowy”? Mam na myśli telepatię i odbiór sercem. Na oczyszczanie słów trzeba czasu …

A holowanie pasożytów i wampirów? To chyba temat na oddzielny wątek.
Myślę, że wart rozwinięcia.

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #11 : Maj 17, 2009, 18:16:18 »

Pomyslcie o nieszczesciu niemowlecia, malego dziecka, dorastajacego czlowieka- ktory jest w bezustannym piekle fizycznym i psychicznym. Jak widzicie
temat przebaczenia.
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #12 : Maj 17, 2009, 19:05:50 »

Pomyslcie o nieszczesciu niemowlecia, malego dziecka, dorastajacego czlowieka- ktory jest w bezustannym piekle fizycznym i psychicznym. Jak widzicie
temat przebaczenia.

  Tak piszesz jakby w tym niezwykłym wszechświecie nie było jakiegoś niezwykłego
konstruktora, jakiegoś ''zarządcy'', jakiejś wielkiej świadomej siły i mądrości, która genialnie i logicznie stworzyła wszystko, tylko panuje chaos i nieszczęście itp...
Więc pomyśl o prostej zasadzie, która jest logiczna i mądra.
Odbierasz od życia tyle ile sama dajesz.
A jeżeli to dziecko, ten człowiek urodził się teraz w psychicznym piekle, to skąd wiesz, czy w poprzednich żywotach, nie był on katem, mordercą, nie brał udziału np.w ''świętej inkwizycji'' i nie mordował niewinnych dzieci, nie pozbawił tych dzieci matek i ojców, a teraz niezwykle mądry proces życia chce go nauczyć, czym jest psychiczne , piekło, czym jest brak szacunku do innego życia.
Bo jak go ma nauczyć, jak nie tak, aby on teraz doświadczył tego samego co wcześniej sam innym stworzył.

Nie ma wybaczenia, jest tylko zrozumienie tego co się dzieje.

 Wszystko co się dzieje, dzieje się tak, jak ma się dziać.Zbieramy tylko plony swoich działań, czyli odbieramy tele samo co dajemy.Ani więcej , ani mniej.A wszystko co jest nauką, jest lekcją,  im ona jest cięższa i trudna, tym owoce jej są są bardziej cenne i  wartościowe.

 
« Ostatnia zmiana: Maj 17, 2009, 19:13:13 wysłane przez astro » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #13 : Maj 17, 2009, 21:50:12 »

Dziekuje ci Astro- to jest wstrzasajaca teza. Rafaela
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #14 : Maj 18, 2009, 22:29:21 »

A jednak jako ludzie mamy moc zmieniać los/przeznaczenie . Nie tylko swoje. Cierpienie nie musi być odkupieniem. Jeśli w cierpieniu spotkasz kogoś, kto otworzy Ci oczy na to Kim Naprawdę Jesteś  - poprzez zmianę perspektywy patrzenia - to wówczas program pt "nie ma wybaczenia " znika. Tak czy inaczej ostatecznie musisz zrobić to sam/a.
Więc jakie to cudowne lekarstwo pozwala wybaczać bez urazy  ?
Czy to zależy od "ja", od własnego umysłu , który musisz do tego zmusić, lub przekonać ? Otóż wcale nie.

W Potędze Teraźniejszości Eckhart Toole tak o tym , co rozważamy pisze na pewnym przykładzie  "
Jeśli jesteś jedną z wielu osób, które mają zadawniony żal do rodziców, jeśli po dziś dzień chowasz urazę o coś, co rodzice zrobili lub czego zaniechali, znaczy to, że nadal tkwisz w przeświadczeniu, jakoby mieli oni swobodę wyboru i mogli postąpić inaczej, ale nie chcieli. Na pozór zawsze wydaje się, że ludzie mogą wybierać, lecz to czyste złudzenie. Póki twoim życiem kieruje umysł, podążający głęboko wyjeżdżoną koleiną, póki jesteś swoim umysłem, jaki masz wybór? Żadnego. Przecież tak naprawdę wcale cię tu nie ma. Utożsamienie z umysłem to stan mocno zaburzony, rodzaj obłędu. Prawie wszyscy w mniejszym lub większym stopniu cierpią na tę chorobę. Lecz gdy sobie uświadomisz, na czym ona polega, natychmiast ulatniają się wszelkie pretensje. Jak można mieć komuś za złe to, że jest chory? Jedynym stosownym odzewem będzie współczucie."

I takie jest też moje zdanie . Jedynym lekarstwem na wybaczenie sobie i innym , jest współczucie oparte na wiedzy o tym, kim naprawdę jesteś .
No to dalej, Czym jest zatem współczucie ?
" Współczucie to inaczej świadomość głębokiej więzi, jaka łączy cię z wszystkimi istotami ..(...) Na poziomie formy jesteś tak jak one śmiertelny, a twoja egzystencja jest ciągłym balansowaniem nad przepaścią. Na poziomie Istnienia uczestniczysz wraz z nimi w wiecznym, promiennym życiu. Otóż i dwie strony współczucia. We współczuciu smutek i radość – doznania na pozór sprzeczne – zlewają się w jedno i przeistaczają w głęboki spokój wewnętrzny, spokój boży. Jest to jedno z najszlachetniejszych uczuć, do jakich zdolni są ludzie; ma ono ogromną moc uzdrawiającą i przeobrażającą. Ale prawdziwe współczucie, tak jak je tutaj zdefiniowałem, wciąż jeszcze stanowi rzadkość. Choć głęboka empatia wobec cierpienia drugiej istoty wymaga niewątpliwie wysokiego poziomu świadomości, nie jest pełnym współczuciem, lecz jednym z dwóch jego aspektów. Prawdziwe współczucie idzie dalej niż empatia czy litość. Budzi się dopiero wtedy, gdy smutek stopi się z radością: mówię tu o radości Istnienia, wymykającego się wszelkim formom, o radości wiecznego życia."
Eckhart Toole

zatem tak - Co to jest przebaczenie?  Współczucie dla tych "chorych", którzy "krzywdzą".  Akt woli , a jednocześnie WSPÓŁ-U-CZUCIE.
Dopiero wówczas możliwe jest uwolnienie się . Uzdrowienie = Przebaczenie

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #15 : Maj 19, 2009, 07:39:20 »

Przebaczenie...
ktoś kogoś krzywdzi, maltretuje, znęca się, a ten po wielu latach zaczyna rozumieć sens własnego istnienia, zaczyna rozumieć zbawienny wpływ tych wszystkich krzywd na własnej "skórze". Nagle zauważa, że strach wygenerowany z zewnątrz, przez oprawcę, był przysłowiowym dnem, od którego można się było odbić w stronę miłości. Miłości, czyli powrotu do rejonów wiecznej egzystencji, tej prawdziwej, duchowej formy życia.

Czy trzeba komuś wybaczać? Może podziękować?


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość