Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 19:31:56


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Izas - Jeshua - Jezus  (Przeczytany 57937 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #25 : Grudzień 06, 2011, 23:21:33 »

Tak ta osoba chrzci Duchem Św ale jeszcze raz chrzest ani wodny ani ogniem nie jest namaszczeniem.
Namaszczenie zawsze jest "olejkiem" przynajmniej tak się mówi w tradycji ogólnie przekazywanej obecnie , to zupełnie inny rytuał niż chrzest.

To co zrobiła MM olejkiem jest namaszczeniem.

I nie zapominaj iż Salome ( to niższe imię zakonne MM) otrzymała "głowę Jana" czyli stanęła na czele sekty "pomazańców porannych" tej samej której wcześniej przywódca był  , ten Jan , który "chrzcił wodą", a tak naprawdę przygotowywał - oczyszczał do chrztu ogniem.
To kobiety są kapłankami ognia znanego Irańskiego zakonu z którego  pochodziły kobiety z rodu MM.

Nie można rozważać fragmentu tekstu i na jego wycinkowej wiedzy tworzyć obrazu całości. Trzeba analizować i poznawać bardzo duży obszar żeby zrozumieć i stwierdzić wiarygodność małego fragmentu.

Ja szukam potwierdzeń dla mojej wiedzy w przeolbrzymiej przestrzeni informacyjnej , chociaż są to małe odnośniki ale zawsze je odnajduje.

Pamiętaj iż zniekształcenie informacji tworzyły religie , te  które nie chciały uznać roli kobiety równej roli mężczyzny. Zacierano więc precyzyjnie ślady , zniekształcano przekazy , walczono z każdym kto niósł pamięć tamtej historii.

Pozostało niewiele historycznych dowodów , które trzeba połączyć logicznym myśleniem bez religijnej kanwy , wówczas jest możliwy prawdziwy odczyt.

Kiara Uśmiech Uśmiech


ps. Już kiedyś pisałam iż to kobiety namaszczały wybranego przez siebie mężczyznę na męża ( był to bardzo odległy czas matriarchatu) , inna epoka z innymi możliwościami , jednak tradycja przetrwała.

Mężczyzna był namaszczany tak naprawdę  wydzielina  która powstawała w trakcie ekstazy seksualnej z wybranym ukochanym ( nie mylić z orgazmem), miała ona zapach kobiety ją wydzielającej i właśnie ona służyła do namaszczania rytualnego dawno temu.

Taki mężczyzna  naznaczony przez ukochana był nietykany przez inne kobiety. Akt ten był równoznaczny z ceremonią zaślubin.

Trzeba pamiętać iż wówczas inaczej pracowały wszystkie ludzkie hormony i zmysły ( teraz są częściowo zablokowane) a szczególnie powonienie   i widzenie energetyczne.

Postawiony na skroniach mężczyzny znak rodowy kobiety zawsze był widoczny , nie potrzebne były spisane kontrakty , istniały znaki rodowe.

Taki był sens pierwotnego namaszczania , który przetrwał w tradycjach rodowych MM. później całkowicie go zmieniono , zniekształcono i przekręcono znaczenie. Teraz jest to farsa i groteska gdy faceta namaszcza facet. Czym? Preparowanymi mazidłami ziołowymi?

Króla  wybierała i namaszczała królowa nadając mu tytuł swojego rodu  wówczas stawał się on prawdziwym królem.  Akt taki  miał  głęboki sens dominowała mądrość serca obydwojga.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 07, 2011, 01:39:47 wysłane przez Kiara » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #26 : Grudzień 08, 2011, 01:16:03 »

Znowu usłyszałem z ust Kiary "przekażę Wam prawdziwe wiadomości"... przeczytałem i zapłakałem...
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #27 : Grudzień 08, 2011, 10:32:35 »

hm nie wiem gdzie MM jest utozsamiana z Salome, moze chodzi CI o

Salome, Maria Salome, Hebrew, בלטינית, Shelomit, שלומית (ur. I wiek p.n.e., zm. I wiek n.e.) – żona Zebedeusza i matka dwóch apostołów: Jakuba i Jana, święta Kościoła katolickiego

Maria Kleofasowa, Maria Salome, oraz Maria Magdalena były tymi trzema Mariami były często ukazywane w sztuce jako Trzy Marie u Grobu Chrystusa.

a moze ta druga Salome-Herodiada byla przywodczynia jakies sekty w rodzaju templariuszy bo pozniej oni posiadali glowe Jana Chrzciela ?Uśmiech
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #28 : Styczeń 17, 2012, 10:23:39 »

Zostawmy Jezusa ewangelicznego w spokoju!Wszystkie informacje zawarte w świętych księgach są kodami,obrazami,twórczością Boga daną nam,dla poszerzania świadomości,dla zastanowienia się nad samym sobą,co jest dla mnie ważne?Czy dobro jakie reprezentują przedstawiane tam osoby,jest moim pragnieniem?Czy czytając  mądre książki,ślizgam się po powierzchni słów?,,Wszystko płynie,,cała twórczość,szczególnie ta natchniona przez Boga,jest wodą,trzeba się umieć w niej poruszać.Kiedy się nie zanurzamy,jesteśmy tylko pianą na powierzchni,która dziś jest,a jutro ślad po niej nie pozostanie!Trzeba się wgłębiać w odwieczną mądrość,nawet gdybyś miał się utopić ,to zawsze możesz odbić się od dna!Nawet gdybyś życie stracił zyskasz je!Szukajmy w książkach mądrości przedewszystkim a nie prawd historycznych!Kiedy osiągniemy swój cel,nic już nie będzie ważne z tego co się na ziemi działo!Czyż nie jest powiedziane,,że nikt nie będzie wspominał tego co było,ani nikomu nawet na myśl to nie przyjdzie?,, Poco więc marnować czas na próżne dociekania,,czy to prawda ,czy nie ,,co gdzieś tam napisano? Nie chcę przez to pwiedzieć ,że zgłębianie wiedzy jest nie potrzebne,szukajmy jednak tego co istotne dla nas indywidualnie,aby nasze poszukiwania,przemyślenia,nasza praca nad sobą przyniosła pożądane efekty i dobry owoc naszego życia!
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #29 : Styczeń 17, 2012, 10:56:11 »

Sfinksie najpiękniejszym darem dla Człowieka jest możliwość myślenia i analizy informacji , naprawdę nie warto z niego rezygnować.
Nie ma tematów , które są tabu... odbieranie sobie prawa do wiedzy jest pomniejszaniem siebie. Dlaczego?

Zrozumienie sytuacji , które rozegrały się 2000 lat temu , to odnalezienie siebie współcześnie , swojej roli i drogi do dobra , piękna , miłości i szczęścia , które cały czas jest tuż obok nas.

quetzalcoatl44 wejdź nieco w historię , imię Salome w rodzie MM było oznakom najwyższej funkcji kobiecej. Kobiety z jej rodu nie były wyznawczyniami Judaizmu. Zresztą wówczas nie było go w takiej formie jak obecnie. To jedno.

Teraz nie wchodzę w analizę tych 3 Marii , ale sądzę , iż jest to jedna i ta sama osoba , a zmienia się tylko imię mężczyzny - zgodnie ze zmiana funkcji w danym momencie  , czyli zależnie od okoliczności w których jest opisywany.

"Głowa Jana"- nawet współcześnie ktoś jest "głową czegoś' czyli pełni najwyższą funkcję , jest przywódcą , jego decyzjom , myślą są podporządkowani inni.

 "Głowa Jana"  jest symbolem władzy , nie trzeba było jej ścinać fizycznie żeby ją otrzymać , to nominacja do pełnienia najwyższej funkcji w zakonie. A dodać trzeba iż w czasach Jezusa i MM funkcje te mogli pełnić zarówno mężczyźni jak i kobiety. Zasady te zmieniono później , wówczas rolę " Ojca w niebie " lub raczej "Matki w Niebie" czyli Papieża mogła pełnić kobieta i mężczyzna.
MM uzyskała tą funkcję dzięki swojemu rozwojowi i pomocy Jezusa i właściwie to było przyczyną walki z nimi stronnictw religijnych , które nie tolerowały funkcji kobiety równej mężczyźnie.

Teraz łatwiej jest zrozumieć kim jest w obrazie "Ostatnia Wieczerza" "Umiłowany Jan" obok Jezusa to zwyczajnie Maria Magdalena Jego ukochana żona.

Kiara Uśmiech Uśmiech


« Ostatnia zmiana: Styczeń 17, 2012, 11:59:09 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #30 : Styczeń 17, 2012, 11:34:33 »

z pewnością ten wątek jest gdzieś w archiwum, ale napiszę to raz jeszcze, imię Jezus to TYTUŁ, identycznie jak Chrystus (christos - namaszczony / pomazaniec), Jeszua to zwykłe imię z tamtego okresu, coś jak Jan Kowalski teraz, ale, jest jedno ale, w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z formułą magiczną:

Jeszua = IHShVH, gdzie Duch (Sh - Shin) zstępuję w środek tetragrammatonu czyli IHVH, w ten sposób jest to pentagrammaton czyli pięcioliterowe słowo wpisywane w pentagram, teraz jest kompletny, 4 żywioły + piąty czyli Duch..

a wszystko zaczęło się od egipskiego Isa...

to dość proste w sumie  Uśmiech

P.S. odszukajcie sobie stary wątek sprzed kilku lat, tam dużo o tym pisałem


718'
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #31 : Styczeń 18, 2012, 20:08:24 »

Jezus,Chrystus-człowiek doskonały!                                                                                                                             Wszyscy jesteśmy Chrystusami,a przynajmniej powinniśmy być!Każda osoba na ziemi ma prawo i obowiązek dążyć do
doskonałości,czyli do natury chrystusowej.Nie ma innej drogi i innych celów!Każdy musi to osiągnąć! Narazie znajdujemy się w ,,wielkim labiryncie,,ciemnym i pokręconym w którym metodą prob i błędów ,dokonując odpowiednich wyborów,po wielu upadkach,obijaniu się bolesnym w ciemnych korytarzach,strachu,przerażeniu ,mamy dojść do wyznaczonego nam celu! Celem tym jest pokonanie natury instynktownej,na rzecz duchowej.Obrazowo można to przedstawić jako dojście do środka labiryntu,pokonanie Minotaura,który uosabia ludzką i zwierzęcą naturę!Musimy zabić w sobie to co niegodne,doskonałej istoty!Mamy się stać pozbawioną wszelkich instynktów,takich jakie  posiadają drapieżne zwierzęta,osobowością spełnioną.Po to i tylko poto Bóg nas stworzył,abyśmy stali się istotami  na jego,, obraz i podobieństwo!,,
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #32 : Styczeń 18, 2012, 22:59:59 »

@sfinks
Cytuj
Musimy zabić w sobie to co niegodne,doskonałej istoty!Mamy się stać pozbawioną wszelkich instynktów,takich jakie  posiadają drapieżne zwierzęta,osobowością spełnioną.Po to i tylko poto Bóg nas stworzył,abyśmy stali się istotami  na jego,, obraz i podobieństwo!,,
Przepraszam,ale nie wytrzymałem. Co Ty w ogóle piszesz ?
Kastrujesz siebie samą na siłę.
  Niestety, ale jesteś zbudowana z tych samych "cegiełek", co zwierzęta. W Twoim ciele krążą hormony i cała masa przeróżnych skomplikowanych enzymów, katalizatorów, białek etc, które są w stanie zmusić Cię do całkiem zwierzęcych reakcji.
 
Oszukujesz siebie, a nawet robisz sobie krzywdę zabijając w sobie swoją naturę. NAWET jak CI się uda zabić część siebie, to przez to nie staniesz się wcale doskonała.
 To tak,jakby lew przestał polować i dołączył do stada owiec w nadziei, że któregoś dnia stanie się jedną z nich. Doskonałość to panowanie nad swoją doskonale zbilansowaną naturą odpowiednio do sytuacji.

Bez instynktu macierzyńskiego nie byłoby ludzkości więc nie chrzań mi tu o pozbywaniu się instynktów.

W jakiś dziwny, pokrzywiony sposób wymyśliłaś sobie swojego Boga.

Już wolałbym na prawdę, żeby to Kiara miała rację, że Jezus, Syn Boży, miał normalną żonę i dzieci z nią, niż był takim doskonałym, wypranym z człowieczeństwa .... biorobotem  o którym piszesz.
Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #33 : Styczeń 19, 2012, 00:21:03 »

dzięki East, ja wytrzymałem, ale ledwo... chciałem napisać, że ślepi naśladowcy tego ich (ta kursywa jest ważna!) Jezusa powinni na jego podobieństwo wisieć na krzyżu - ale nie napiszę tego jednak  Duży uśmiech

bo po co  Zły

i po 11. - CHRISTOS (gr) bo CHRISOS (złoty - gr)

718'
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : Styczeń 19, 2012, 06:50:09 »

Jezus,Chrystus-człowiek doskonały!                                                                                                                             Wszyscy jesteśmy Chrystusami,a Musimy zabić w sobie to co niegodne,doskonałej istoty!

zabijanie nie uczyni nikogo doskonałym, ten chory paradygmant o walce i zabijaniu już odchodzi wraz ze swoją epoką Kali Yuga.

PS. fajny kolor włosów

pozdro Uśmiech
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #35 : Styczeń 19, 2012, 08:26:08 »

Podsumowując temat , ten rok dla każdego z nas jest rokiem "przebudzenia Faraona" , bowiem ujrzy on "światło słoneczne.".... , ale zarazem stania się Christos.

I Faraon ( kiedyś dawno temu w Egipcie) był odpowiednikiem najwyższej władzy jak również Christos , są to stany duchowe , które ma osiągnąć Człowiek budząc w sobie uśpioną świadomość kim jest w rzeczywistości.Jest to dotarcie osobiste do "świętego świętych" , komory serca odnalezienie tam siebie , oraz odzyskanie pełnej władzy nad swoimi emocjami , którym włada ego .
Kiedy Człowiek przejmuje tą władzę staje się Królem przebudzonym , samoświadomym , ogląda "słońce" czyli swoją świetlistość , , blask swojej Energii niewcielonej , bo Ona łączy się z nim gdy jest w ciele fizycznym.

Faraon-Christos zostaje odnaleziony , odkopany ze swojego zapomnienia "włożony" do świętego świętych w sercu czyli komory serca na "te przysłowiowe trzy dni ciemności" , by spłynęło nań światło Ducha , czyli Słońce Ducha. W czasie tym następuje transformacja ciała obecnego fizycznego w ciało świetliste , a następnie osiągamy nowy rodzaj ciała fizycznego.

Jest to akt jak najbardziej realny fizycznie ( 2000 lat temu dokonał go Joszua , mamy zapis w naszych polach morfogenetycznych) , teraz pora na resztę gotowych do tego Ludzi.

Wszystkie "dzieci światła" czyli posiadające "ogień życia" - Iskrę Bożą dokonają tej pięknej transformacji  swoich ciał , bowiem jest to "czas ostateczny" , który przeprowadza ten proces.

Inaczej "dzieci AVRAHAMA" ,a są nimi wszyscy bez względu na wyznawaną religię , bowiem są to "dzieci złotego światła , złotej aury" osiągną stan swojej światłości , połączenia ze swoją Energią niewcieloną , która je wesprze w tym procesie.
Nikt i nic nie jest w stanie tego zatrzymać , zablokować i przesunąć , w tym roku każdy na swoim poziomie dokona tego aktu. Następnie kolejne kilka lat między 3 a 7 będą procesem wyrównawczym dla Ludzi w uzyskaniu samodzielnie stałego poziomu energetycznego oraz świadomościowego.

Czym zatem było "budzenie faraona" i czy trzeba było wyjeżdżać do Egiptu w tym celu? Budzenie to przebudzenie siebie z nieświadomości do samoświadomości i powrót do życia uczuciami zamiast emocjami. Faraon to nasz król w nas czyli władca nad ego , wyjście z uzależnień materialnych , przejęcie całkowicie władzy Energii- Ducha nad materią.

I nic więcej , to prosty w sumie etap jednak trudny bo jest on uwalnianiem się od zniewalającego nas strachu pozornej utraty tego czego naprawdę wcale nie mamy.
Jest to projekcja mózgu tak realna iż dla nas prawdziwa , pokonanie tych pokładów fikcji mentalnej to niesamowicie skomplikowany proces wychodzenia z uzależnień od materii.
Gdy to nastąpi otwiera się prawda życia , dostęp do nieograniczonej obfitości z której naszą mocą możemy tworzyć wszystko co jest pięknem i dobrem w naszym życiu. I to jest naprawdę realne.
Wówczas , po przekroczeniu tego progu ostatecznego strachu odzyskujemy moc władcy , Faraona , Christosa wychodzimy z czeluści ciemnego "grobu strachu i złudzeń" z martwych wstajemy i możemy dysponować wiedzą oraz władzą nad sobą i naszym życiem.
Nareszcie wydostajemy się z labiryntu , docieramy do komnaty wiedzy z której realnie korzystamy tworząc swoją Szambalę.

Jest to jak najbardziej realny proces , tak realny iż cały proces wewnętrzny ( bo on zawsze odbywa się wewnątrz każdego z nas) kreuje dla nas - materializuje  zdarzenia zewnętrzne , których doświadczamy.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #36 : Styczeń 19, 2012, 10:28:41 »

Czyż Jezus nie zyskał chwalebnego ciała,po przez zaznanie krzyża? Chyba nikt tu niechce udowadniać ,że jego zmartchwystałe ciało miało w sobie coś ze zwierzęcości? Ciało o instynktach tzw.zwierzęcych jest potrzebne na ziemi do egzystencji,rozmnażania się ,pobierania nauk ,szukania miłości,do wewnętrznego rozwoju!Innej drogi do wykształcenia się w człowieku tego co istotne,do osiągnięcia celu nie ma.Jeżeli ktoś czyta uważnie,literaturę z zakresu religii( wsztstkich religii),filozofii ,ezoteryki ,psychologii,oraz fszelkich innych form twórczości traktującej o duchowości,sam zauważy że często jest tam mowa o tym,że życie  w materialnym świecie jest bardzo potrzebne do doskonalenia się istoty ludzkiej! Jest ono jednak tylko protezą ,którą po uzyskaniu odpowiednich efektów należy odrzucić,tak jak zrobił to Jezus dobrowolnie godząc się na to,aby uśmiercić to co już było mu nieprzydatne,aby zyskać efekt o jaki chodzi Bogu.W takim przypadku ,był On dobrowolnym,, kastratem,, i nikt nie może o Nim powiedzieć że był rozwiązły seksualnie.To że kochał kobietę ,nie znaczy że kochał ją miłością seksualną czyli instynktowną,czy naprawdę na ziemi nie ma takich istot które kochają wyłącznie sercem ,przykładem wyrzeczenia się seksu jest celibat,czy można zarzucać ludziom ,którzy wyrzekają się jego dla ,np.Jezusa,wszelkim zakonnikom,zakonnicom,księżą,że robią sobie jakąkolwiek krzywdę że obdzierają się z natury i że jest to głupie i nieludzkie? poprostu kochają doskonałość , ktorej obrazem jest natura chrystusowa!
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #37 : Styczeń 19, 2012, 11:01:41 »

@sfinks

Cytuj
życie  w materialnym świecie jest bardzo potrzebne do doskonalenia się istoty ludzkiej! Jest ono jednak tylko protezą ,którą po uzyskaniu odpowiednich efektów należy odrzucić,tak jak zrobił to Jezus dobrowolnie godząc się na to,aby uśmiercić to co już było mu nieprzydatne,aby zyskać efekt o jaki chodzi Bogu

Jeśli Twojemu Bogu chodzi o efekt odrzucenia , uśmiercenia w człowieku człowieczeństwa, to ja podziękuję za takiego Boga.

To ta, doskonałość (taka o jakiej piszesz) zabija i to dosłownie. Gdyby każdy tak doskonale żył sobie w celibacie, to dziś nie mogłabyś  popełnić tych zdań, które napisałaś , bo ludzkości już dawno by nie było Uśmiech
Zastanów się nad tym głęboko.

Wyniesienie, czy też przemiana człowieka fizycznego w istotę duchową, to nie jest , jakbyście tu niektórzy chcieli, wyjście z cielesności, tylko wejście naszego duchowego "ja" w światło (w jednym języku), albo inaczej poszerzenie  i pogłębienie spektrum częstotliwości percepcji.
To mniej więcej tak, jakby zmienić dietę z destrukcyjnej na praniczną. Poznamy istotę materii i bedziemy nią władać, a skoro każdy będzie miał do niej dostęp nieograniczony i to za darmo (bez jakichkolwiek pośredników), to każdy stanie się w pełni niezależny a zatem cały System tak pieczołowicie budowany przez religie i politykę rozpadnie się jak domek z kart, być może nawet w ciągu tych sławetnych 3 dni ciemności.
To w nas  jest Bóg (Świadomość) i to w ten sposób , od wewnątrz, dokona się przemiana. I tylko taki ,mój wewnętrzny "Bóg" czyli nie wcielona doskonała istota, którą również jestem i nazywam ją Świadomością, może cokolwiek chcieć i tego będę się słuchał - tak jak słucham się siebie.

Uważam, że wszyscy, którzy próbują przypodobać się religijnym, dogmatycznym bogom robią sobie straszną krzywdę. Ale to tylko moje zdanie.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2012, 11:05:05 wysłane przez east » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #38 : Styczeń 19, 2012, 19:13:23 »

Cytat: sfinks
W takim przypadku ,był On dobrowolnym,, kastratem,, i nikt nie może o Nim powiedzieć że był rozwiązły seksualnie.To że kochał kobietę ,nie znaczy że kochał ją miłością seksualną czyli instynktowną,czy naprawdę na ziemi nie ma takich istot które kochają wyłącznie sercem ,przykładem wyrzeczenia się seksu jest celibat,czy można zarzucać ludziom ,którzy wyrzekają się jego dla ,np.Jezusa,wszelkim zakonnikom,zakonnicom,księżą,że robią sobie jakąkolwiek krzywdę że obdzierają się z natury i że jest to głupie i nieludzkie? poprostu kochają doskonałość , ktorej obrazem jest natura chrystusowa!

 Szok
Propagujesz religijną "ciemnotę"? Zły Mrugnięcie Duży uśmiech
Pomijając osobę Jezusa, o której tyle kłamstw już rozpowszechniło Chrześcijanstwo, temat dość ciekawy i proponowałbym przenieść się