Tylko, że życie, to Ty
Życie wypełnia swoje formy , umożliwia ich samorealizacje. Jest tylko życie, zatem porzuciwszy utożsamienie się z wyobrażeniami, czy z jakimś ograniczonym SOBĄ , można by napisać, że "życie to ty" w którym to zdaniu "ty" oznacza Istnienie.
ze swoimi wyobrażeniami.
To one trzymają Cię w danej przestrzeni,
One trzymają ,ale jak kotwica. Przestrzeń wypełnia to, co pomiędzy .
one również wrzucają Cię na taką a nie inną falę. I w końcu one burzą stare, tworząc nową jakość.
Wyobrażenia mogą to robić, tak, ale to będzie ciągle to samo, nic nowego tak na prawdę. Nowa jakość to tylko nowa etykietka, nowa kotwica, nowe uwarunkowanie DO CZEGOŚ.
Zaufanie życiu, to zaufanie sobie, swoim wyewoluowanym i wykreowanym możliwościom,
które zawierają się w granicach Twojej wyobraźni. I albo tkwisz w starych paradygmatach
albo idziesz dalej.
No a co jest dalej ? Co tam wyobraźnia podpowiada ? Nowe możliwości ? och ach, mniam mniam. Nowe paradygmaty, nowe granice, nowa TY ....
To nic innego jak nowy model samochodu na raty. Spłacasz je energią pozyskaną przez JA od Istnienia . Kreujesz nowe ? Nieee .. tylko zmieniasz ubranka .
Aktualnie, masz nowe dla siebie wyobrażenie własnej istoty, pozbawionej JA.
I nie ważne, jakie to jest. Ważne, co z tego wynika dla Ciebie oraz świata.
Jeśli , jak twierdzisz, mam nowe wyobrażenie pozbawone JA , to co z tego miałoby wynikać dla mnie, skoro nie ma mnie ? I cóż to mogłoby mnie obchodzić co to wynika dla świata skoro nie ma mnie ?
To są pętle wyobrażeń z JA na temat wyobrażeń o nie JA. Takie pętle będą się ciągle odtwarzać i to nie istotne jest o ile są widoczne . Kiedy mnie zabraknie życie będzie toczyć się dalej, życie będzie dalej żyło swoje formy w nim przejawione. To jest fakt. Tak było przede "mną" i przed "Tobą" tak będzie i po "nas". Suchy fakt, bez wyobrażeń.
Oznacza on, że życie to nie jest to JA. Brak JA niczego nie zmieni w życiu i oczywiście istnienie nie przestanie się przejawiać, myśli nie przestaną płynąć, a odczucia nie przestaną się pojawiać kiedy MNIE zabraknie. Dlatego, że JA to iluzja i to nie z powodu MNIE to życie się przejawia , bo mnie nie ma już za nanosekundę ( w skali czasu życia Wszechświata).
Wszechświat patrzy Twoimi oczyma, czuje Twoim sercem.
patrzy oczyma, czuje sercem. Nie moim sercem i nie moimi oczyma. Ja ich nie posiadam.
Zapisuje nową możliwość istnienia, którą Ty osobiście testujesz
A moze zaledwie odtwarzam zapis ? Tu nie ma niczego do zapisania, bo nie ma tego, który ROBI ŻYCIE.
Wzbogacasz życie o swoje jego przeżywanie w jedyny i niepowtarzalny sposób.
Innymi słowy, kreujesz je.
No co Ty powiesz, to JA taki wielki i cudowny jestem ? Jedyny i Niepowtarzalny i taki Kreator ?
Bosh .. weź napisz jakiś czanneling
Ptaku, bo dobrze Ci idzie
Słodcy będą się lepić do tego lukru.
Jedynym potwierdzeniem ważności JA są inne oczy pełne JA. Rodzice wdrukowują dziecku tożsamość z miłości przecież. Bo oni uważają, że są, to i Jaś Fasolka musi też niechybnie być.
Ba, to przyszły Kreator. Wiesz ilu takich Kreatorów umiera w nędzy , w zapomnieniu, bez żadnego wpływu na rzeczywistość, z głodu, z braku wiary w ten świat, który rzekomo kreują ? Och uwierz, że wielu z nich to wykształceni ludzie, znający prawd bez liku, to nauczyciele, którychPtaku wychowankowie rozjechali się po świecie za mamoną. Nauczyciele, którzy nie potrafili niczego wykreować aby zmienić SWÓJ (swojego kreatorskiego JA ) byt.
Tak bardzo wierzyli w moc stwórczą człowieka, a zdychają za emeryturkę nie wystarczającą na jedzenie nie mówiąc o opłatach. O to moc kreacyjna JA.
Komu więc ostatecznie ufasz?
Żadnemu JA nie ufam.
Ufam życiu przejawiającemu się poprzez Istnienie. Ono niesie wskazówki i rozwiązania. Nikt nie może nauczyć jak żyć życie, ponieważ to życie żyje swoje formy, a nie odwrotnie.
To widać , rozejrzyj się troszkę.