Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Ezoteryka => Wątek zaczęty przez: Byt Sierpień 05, 2009, 04:55:21



Tytuł: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Byt Sierpień 05, 2009, 04:55:21
Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?

Pomyślałem sobie, że mimo sceptycyzmu dla wielu ludzi okres grudnia 2012 roku będzie choć w małym stopniu napięty, szczególnie pod jego koniec. Niezależnie od tego w co wierzycie i jaki macie stosunek do "końca świata" w 2012 roku lub czegokolwiek co ma się w tym okresie wydarzyć ciekaw jestem co sądzicie o ewentualnej porażce wszelkich teorii. Może macie jakieś plany, założenia? Jak sądzicie co wtedy stanie się z Gerrylem i innymi Samuelami?

Samuel się zabezpiecza oczywiście

Cytuj
SAMUEL: Andrzeju przerwę tobie.... Wystarczy. To co Patrick mówi nie jest do końca prawdą. Istotą sprawy jest tak. Rzeczywiście - ludzie nie mają najmniejszego wpływu na to, co się może wydarzyć. Istotnie - tutaj Patrick ma rację. Jeśli istotnie nie wydarzy się coś znaczącego, nasza ingerencja, czyli nasza energia, zacznie mocniej oddziałowywać na planetę Ziemia. I posłużymi się siłami przyrody.

Gerryl natomiast jest tego pewny.

Zastanawiałem się natomiast co takiego zrobię gdy wszystko okaże się tylko bujdą (choć sam w to nie wierzę). Nie wiem czy dzięki temu raz na zawsze odrzucę wszelkie proroctwa i zapowiedzi, ale na pewno nabiorę do tego ogromnego dystansu (choć już teraz go mam). Na pewno do tego czasu, a także i później zamierzam rozszerzać wiedzę astronomiczną i geologiczną. Nigdy mnie to jakoś nie interesowało, ale po rozpoczęciu poszukiwań dot. 2012 roku załapałem bakcyla na wszystko co związane z wszechświatem i kosmosem, przejrzałem na oczy i zobaczyłem jak mała na całym świecie jest Ziemia, a co dopiero człowiek.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Bonifacy1 Sierpień 05, 2009, 09:51:41
 Podejrzewam, że jeśli nic się nie stanie (a nic się nie stanie) to dla tych co w to wierzyli będzie katastrofa. Moja znajoma przeczytała już wszystko co się da na temat 2012 i ma zamiar bawić się na całego w 2011 (jest na studiach), i wszystko olać. Od razu mówię, że ona nie żartuje.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Symeon Sierpień 05, 2009, 10:25:55
Jeśli nic się nie stanie w grudniu 2012, to wszyscy, którzy wierzą w ten "koniec świata" będą sfrustrowani. Samuel i pani Lucyna zamilkną, projekt się posypie, a Geryl powie, że jednak ci naukowcy, którzy sie z nim nie zgadzali, mieli rację a to on się pomylił.
Datego nie można tak bezgranicznie wierzyć w "koniec świata" w 2012. Można dopuszczać taką możliwość, ale trzeba żyć tak jakby ten koniec miał nie nastąpić, bo wyobraźmy sobie, że np. olewamy wszystko i wydajemy wszystkie pieniądze na jakieś rozrywki, bo chcemy jeszcze skorzystać z życia przed końcem świata, a później - zakładając, że do niego nie dojdzie - zostajemy bez grosza i z wyrzutami sumienia, że wiele spraw niepotrzebnie sobie olaliśmy.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: marek324 Sierpień 05, 2009, 10:58:53
A moim zdaniem wydarzy się to co zwykle, historia lubi się powtarzać. Pewne grupy zamilkną, inne powstaną i dalej będą głosić nowe, inne posłania mesjanistyczne. Zmieni się tylko tło przepowiadanych wydarzeń. Nadejście Antychrysta, potop, zagłada z kosmosu... dla bujnej wyobraźni nie ma granic :)
Kilka osób się wzbogaci, inne poczują się jescze bardziej zagubione i opuszczone, jeszcze inne z nową siłą podejmą nową ścieżkę wybawienia duchowego... czyli generalnie nic nowego, to co przynajmniej literatura podaje od zawsze, bo zawsze będzie ajkiś kolejny koniec świata, tak jak za każdym zakrętem jest kolejny zakręt :)


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Sierpień 05, 2009, 10:59:40
Koniec świata może być każdego dnia.
Do przemyślenia.

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: marek324 Sierpień 05, 2009, 11:19:36
Pod tym się podpiszę :)


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: arteq Sierpień 05, 2009, 14:02:37
Zamierzam w 2013 [o ile będę żył i to nie z powodu jakiś nibiru] odwiedzić kilku forumowiczów osobiście, tylko po to aby zobaczyć ich miny i spojrzeć prosto w oczy. Ot takie małe tournee po Polsce...


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Byt Sierpień 05, 2009, 14:14:22
Cytuj
Zamierzam w 2013 [o ile będę żył i to nie z powodu jakiś nibiru] odwiedzić kilku forumowiczów osobiście, tylko po to aby zobaczyć ich miny i spojrzeć prosto w oczy. Ot takie małe tournee po Polsce...
To ja zapraszam do siebie, stawiam browar.

Cytuj
Koniec świata może być każdego dnia.
Do przemyślenia.
Używaj cudzysłowów przy "końcu świata". Ktoś gotów stwierdzić, iżbyś weń wierzył. Koniec ludzkości już pasuje bardziej. Bo to nie świat się skończy, tylko człowiek.

Cytuj
Kilka osób się wzbogaci, inne poczują się jescze bardziej zagubione i opuszczone, jeszcze inne z nową siłą podejmą nową ścieżkę wybawienia duchowego... czyli generalnie nic nowego, to co przynajmniej literatura podaje od zawsze, bo zawsze będzie ajkiś kolejny koniec świata, tak jak za każdym zakrętem jest kolejny zakręt Uśmiech
Dotychczas śmiałem się z końca świata, śmiałem się również z tych, którzy wierzyli, że będzie on miał miejsce w 2012 roku i w zasadzie dalej się śmieję, choć jestem wręcz przekonany, że w najbliższym czasie nie będzie na Ziemi lekko. W każdym bądź razie należy odróżnić koniec świata od końca ludzkości. I w zasadzie pod tym względem dobrze zacytować ponownie:

Cytuj
Koniec świata może być każdego dnia.

Bo ten koniec może nastąpić rzeczywiście w każdej chwili, ale nie świata, bardziej rzeczywistości, w której żyjemy, nas samych. Świat będzie miał się dobrze, niezależnie od tego czy będziemy żyli czy nie. Gdy komuś mówisz o końcu świata to się śmieje, gdy mówisz o końcu ludzkości pomyśli, że za dużo filmów oglądasz. Kiedy jednak uświadomisz sobie jak mali jesteśmy i bezbronni wobec wszystkiego z zewnątrz, spoza Ziemi, którą wielu ludzi ogranicza do "świata" właśnie, zdasz sobie sprawę, że mamy niezłego farta, że dotychczas jesteśmy cali i zdrowi.

Przekazów o "końcu świata" nie było dotychczas tak wiele jak tych dotyczących 2012 roku. Nie chce mi się wierzyć, że to tylko bujda. Nie musi się stać coś złego, może to będzie dobre, nadzwyczajne, ale cholera na podstawie tego co wiem ze strony nie wizjonerów, a naukowców, badaczy nie chcę mi się wierzyć, że to wszystko to pic na wodę.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: daria Sierpień 05, 2009, 14:53:18
Moim zdaniem nie będziemy mieć doczynienia z końcem świata z  jako totalną zagładą, lecz z końcem jakiegoś sposobu życia, sposobu bycia na tej planecie. Z końcem starych systemów, może zmiany rządu, zakończy się coś w naszym życiu i wejdziemy na nowy etap rozwoju. Wszyscy ludzie na tej planecie doświadczą takiej właśnie zmiany. Tak jak pisało w innych postach ziemia przejdzie w 4 wymiar, przejdzie transformacje i zarazem wszystkie istoty jakie żyją na niej. Niewątpliwie zagraża nam Niburu i aktywność słońca, nie trzeba być ślepcem, aby zauważyć, że dzieje się coś niepokojącego na świecie: anomalie pogody, klęski żywiołowe, efekt cieplarniany itp... coś się dzieję, ale wierzę, że będziemy nadal żyć tylko życie jako takie się zmieni. W proroctwach jest napisane, że czeka nas nowa era, złoty wiek dla ludzkości wierzę, że uczynimy w tym okresie niesamowite postępy jeśli chodzi o rozwój duchowy. Ziemia nie będzie taką samą ziemią jaka jest dotychczas i to moim zdaniem oznacza koniec, koniec naszego sposobu życia, a zacznie się coś nowego :)


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Sierpień 05, 2009, 15:37:53
Co wy macie z tym 4 wymiarem gęstości co? Anomalie pogodowe i klęski żywiołowe  zdarzały się zawsze i będą się zdarzać,zapewne są to zjawiska cykliczne i okresy spokojniejsze w pogodzie będą przeplatać się z gwałtowniejszymi.
Ale gdzie ty Dario widzisz te straszne anomalie teraz ? Bo ja  ich nie dostrzegam ani nie odczuwam.
Z końcem systemów i rządów wejdziemy na nowy etap rozwoju? Chyba coś ci się przyśniło,,,,
Idąc twoim tokiem rozumowanie średnio co kilkadziesiąt lat wchodzimy w nowe etapy,a ostatni raz było to w 1989 roku i jakoś nikt o końcu świata ani o kolejnych etapach gęstości nie paplał.



Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Symeon Sierpień 05, 2009, 15:59:53

ostatni raz było to w 1989 roku i jakoś nikt o końcu świata ani o kolejnych etapach gęstości nie paplał.


Bo jeszcze wtedy nie było internetu, więc możliwosci oglupiania ludzi były przez to bardzo ograniczone :)


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Silver Sierpień 05, 2009, 16:14:08
Niewątpliwie zagraża nam Niburu i aktywność słońca, nie trzeba być ślepcem, aby zauważyć, że dzieje się coś niepokojącego na świecie: anomalie pogody, klęski żywiołowe, efekt cieplarniany itp... coś się dzieję, ale wierzę, że będziemy nadal żyć tylko życie jako takie się zmieni. W proroctwach jest napisane, że czeka nas nowa era, złoty wiek dla ludzkości wierzę, że uczynimy w tym okresie niesamowite postępy jeśli chodzi o rozwój duchowy.


 Nie, nie Dario - nic nam nie zagraża ! ! !
Wszechświat jest doskonały, a  My razem z nim.

Warto to odkryć i stać się wolnym od fałszywych iluzji i projekcji, atawistycznych przekonań i mentalności lęku i przetrwania.
 Więc to tylko ludzie  boją  się porzucić  przestarzałą mentalność na wypadek, gdyby znów okazała się im potrzebna.Więc uważają, że świat może stać się fizycznie niebezpieczny? To normalne lęki nic więcej.

Problem polega zupełnie na czyś innym jeśli chcemy mówić o tym co nas czeka około 2012 roku.
Polega on na tym, że wkraczamy do nowej ery świadomości, lecz niestety naszym  głównym celem nie jest wspólne duchowe dobro i miłość bliźniego (choć możemy oszukiwać siebie, że tak jest).Naszym celem jest  ochrona siebie w świecie, którego wciąż postrzegamy jako niebezpieczny.Gdy przyjrzymy się dokładnie (samobserwacja ) swoim nieuświadomionym lękom i motywacjom łatwo potwierdzimy sami, że tak właśnie jest !

 Więc w praktyce wygląda to tak, że  motywacja przetrwania i walki jest wciąż jeszcze silniejsza niż motywacja miłości.
Wystarczy na  20 minut włączyć TV lub radio i posłuchać o czym mówią media.
 Więc, aby wkroczyć świadomie w nowy etap świadomości, który jest tuż tuż trzeba dokonać świadomego wyboru,  przebudzić się i zająć się swymi nie uświadamianymi motywacjami tj. swoim lękiem.
Bo jeżeli tego nie zrobimy uważając dalej, że żyjemy w jakimś ? niebezpiecznym świecie
to stoimy w opozycji wobec samego siebie, wobec całego wszechświata.
Więc nie skorzystamy z szansy jaką nam daje nowy etap świadomości dlatego ponieważ z nim nieświadomie walczymy !

Ale jak możemy zająć się swoim lękiem, skoro nie wiem jak to zrobić.
Obiecałem kiedyś napisać post w jaki sposób odreagować w sobie lęk, ale zapomniałem.

Dlatego jak znajdę chwilkę czasu, to napiszę, bo jest niezwykle ważna, jak nie najważniejsza sprawa w chwili obecnej.

Czyli taka hierarchia ważności - zajmujemy się najpierw tym i tylko tym co odziela nas rzeczywistości, tym co dla naszego życia, istnienia jest najważniejsze.
 





Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Bonifacy1 Sierpień 05, 2009, 16:19:18
Cytuj
Zamierzam w 2013 [o ile będę żył i to nie z powodu jakiś nibiru] odwiedzić kilku forumowiczów osobiście, tylko po to aby zobaczyć ich miny i spojrzeć prosto w oczy. Ot takie małe tournee po Polsce...

To ja zapraszam do siebie, stawiam browar.

Jak stawiasz browar to też wpadnę.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: daria Sierpień 05, 2009, 18:00:34
>silver< W jaki sposób odreagować ten lęk i co to konkretnie oznacza według Ciebie??


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Symeon Sierpień 05, 2009, 20:13:44
Mam nadzieję, że jeśli dojdzie w 2012 do tego "końca świata", to nie będzie się to wiązało z jakimiś kataklizmami i masową zagładą, ale z przemianą ludzi na lepsze, że stanie się coś, co wyeliminuje wojny, okrucieństwo, nienawiść, cierpienie i wszystko co złe. Takiego "końca świata" nam wszystkim życze :)
A i mam nadzieje, że będziemy mogli razem wypić piwo w 2013 :)


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: arteq Sierpień 05, 2009, 22:04:02
Cytuj
Zamierzam w 2013 [o ile będę żył i to nie z powodu jakiś nibiru] odwiedzić kilku forumowiczów osobiście, tylko po to aby zobaczyć ich miny i spojrzeć prosto w oczy. Ot takie małe tournee po Polsce...
To ja zapraszam do siebie, stawiam browar.
Dziękuję za zaproszenie, ale w pierwszej kolejności zamierzam odwiedzić osoby, którym moja obecność będzie niestety wybitnie nie na rękę...


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Silver Sierpień 05, 2009, 22:35:40

Dziękuję za zaproszenie, ale w pierwszej kolejności zamierzam odwiedzić osoby, którym moja obecność będzie niestety wybitnie nie na rękę...

 A czemuż aż tak projektujesz przyszłą rzeczywistośc ?
Jaki to ma koncowy sens w obliczu tego jak życie jest wielkie, inspirujące, a każda chwila to przecież niezwykły moment do przeżycia !
Zadziwiają mnie ludzie, którzy uważają, że nie istotne co myślą i co dzieje się w ich głowie tak jakby ich wlasna głowa przypominała śmietnik.
Tymczasem działa w tym świecie 24 godzin na dobę prawo manifestacji.Czyli jak myślisz tak masz.





Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Lucyna Sierpień 05, 2009, 22:54:06
Witam
Uważam, że jeżeli w roku 2012 nie nastąpi konieć świata, np. w wyniku problemów na łączach chanelinowych, to termin zostanie przesunięty na inną datę np. na 2018, tak jak to miało miejsce gdy w 2000r. mechanizm zagłady nie zaskoczył i został odłożony do 2012.  Przed nami jeszcze kilka okrągłych dat w których będzie okazja zasiać lęk pośród tłumu.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Byt Sierpień 05, 2009, 23:24:33
Cytuj
Jak stawiasz browar to też wpadnę.
Zapraszam.

Silver jak czytam Twoje posty to mnie samego boli głowa. Takie smuty przędziesz, że aż nuży. Ja się świetnie czuje w opozycji do świata i ludzi. Gdybym chciał iść Twoim tokiem rozumowania prędzej bym dostał w mordę na ulicy albo ktoś by mnie odstrzelił. Człowiek stara się być w porządku w stosunku do innych, stara się nie wpieprzać z butami w ich życie, a otrzymuje skutek odwrotny do zamierzonego, tylko, że ze strony innych ludzi. Więc za przeproszeniem nie sól* o peace and love bo dziś to nierealne, chyba, że w obrębie swoich bliskich. Wystarczą mi wilcze spojrzenia na ulicy, nie mam zamiaru się otwierać na ludzi bo to nie jest dobra cecha. To naiwność, wręcz frajerstwo.

Cytuj
Dziękuję za zaproszenie, ale w pierwszej kolejności zamierzam odwiedzić osoby, którym moja obecność będzie niestety wybitnie nie na rękę...
To możemy zrobić pielgrzymkę po Polsce, a przy okazji pić piwo po drodze :P

*pieprz

Cytuj
Witam
Uważam, że jeżeli w roku 2012 nie nastąpi konieć świata, np. w wyniku problemów na łączach chanelinowych, to termin zostanie przesunięty na inną datę np. na 2018, tak jak to miało miejsce gdy w 2000r. mechanizm zagłady nie zaskoczył i został odłożony do 2012.

Dobra bajka, ale nie na tym forum.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: arteq Sierpień 05, 2009, 23:29:43
A czemuż aż tak projektujesz przyszłą rzeczywistośc ?
Jeżeli to Cię zadowoli to mogę "zamierzam" zastąpić "jak się uda"...


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Silver Sierpień 05, 2009, 23:31:46
>silver< W jaki sposób odreagować ten lęk i co to konkretnie oznacza według Ciebie??

  Lęk jest niczym złym. Ludzie, którzy piszą w książkach lub w internecie
przedstawiając lęk jako coś złego, to od razu powinni wrócic z powrotem na uniwersytety i pouczyc się od nowa. Ale niestety 90% wypowiedzi jest tak napisanych, że czytelnik odnosi końcowe wrażenie, że lęk jest czyms niewłaściwym, a to zaczyna wyglądac już niezbyt zabawnie.
Więc czym jest lęk ?
Weź głęboki oddech bo za chwilę dowiesz się ważnej rzeczy.
Otóż lęk jest emocją. Emocja lęku  ma przyczynę w tym, że gdzieś, kiedyś, czy nawet w poprzednich żywotach osądziliśmy, że coś nam zagraża.
Nic w tym złego, że osądziliśmy, że nam coś zagraża, lecz problem pojawił się wtedy, gdy  pojawiło jakieś wydarzenie  i ten lęk z nim związany zepchnęliśmy to ze swojej świadomości.
Emocja lęku wyzwoliła masę hormonów do naszego ciała i poczuliśmy się nagle źle. Baliśmy się i czuliśmy się źle, więc nie chcieliśmy tego. A skoro nie chcieliśmy ( bo kto by chciał się bac ) wiec  zepchnęliśmy, lub stłumiliśmy to. Działają tu wyuczone od wieków i dziedziczone z pokolenia na pokolenie mechanizmy.Więc spychamy, tłumimy  lęk wręcz automatycznie nawet nie wiedząc i nie zastanawiając się zbytnio nad tym.Problem w tym, że niczego nie da się stłumic i niczego zepchnąc.Dlaczego się nie da. Dlatego, że to wszystko co dzieje się w naszym polu życia, w naszej świadomości, jest przecież jakąś częscią nas Samych.No więc jak możemy to coś wypchnąc lu się pozbyc.Możemy tylko stłumic i to bardzo skutecznie robimy nawet kilka razy na dzień.
A co dalej. Wszystko co słumione powraca. Powraca po to i tylko po to, abyśmy się przyjrzeli temu co słumiliśmy, czyli abyśmy świadomie się z tym zmierzyli  i w koncu coś z tym zrobili. Czyli pojawia się znowu lęk. Wystarczy, że ktoś w mieszkaniu trzaśnie mocno drzwiami i już jakaś treśc , jakaś częśc leku  wydobywa się na powierzchnię naszej świadomości.
Dlaczego tak się dzieje. Otóż nasza podświadmośc jest zaprojektowana na nasze duchowe dobro lub inaczej  jest zaprojektowana aby realizowac jednostkę.
Więc jeżeli coś trafi nieświadomie do podświadmości, czyli zostaje do niej zepchnięte to ona (podświadmośc ) z powrotem to wypycha do naszej świadomości.Wypycha po to, abyśmy cos z tym zrobili, abyśmy to przewartościowali, zmienili tego sens, zmienili jakośc , czyli dokonali transformacji naszych nieuświadomionych emocji. Nieuswiadomione emocje są polami negatywnie spolaryzowanej energii, które odbierają
nam życiowe energie, siłę woli i zaweżając naszą swiadomośc do coraz to mniejszej ilości myślowych schematów.Stajemy się coraz mniej świadomi !
Więc, czy można uznac lęk, który werbalizuje podświadmośc w naszej świadomości jako coś złego ? Nie, ponieważ jest to walka z samym sobą, walka ze swoim doświadczeniem jakie by ono nie było.

Tyle na dziś, a następnem razem napiszę jak poradzic sobie z lękiem.
Jest to bardzo ważne ponieważ lęk stanowi potężna przeszkodę w doświadczeniu miłości.A zkolei jeżeli doświadczysz miłości tej prawdziej miłości to masz wszystko.Miłośc to szczęście, a to pociąga za sobą wszystko pociąga za sobą całę resztę naszego istnienia !

Przyglądnijmy się ucziwie  co robimy dla NAS SAMYCH, aby to uzyskac ?
Tysiące rzeczy odziela nas od tego, tysiące rzeczy jest ważniejszych niz trwała miłośc i szczęście. Tak, tacy jesteśmy !



Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Silver Sierpień 05, 2009, 23:47:33

 Silver jak czytam Twoje posty to mnie samego boli głowa. Takie smuty przędziesz, że aż nuży. Ja się świetnie czuje w opozycji do świata i ludzi. Gdybym chciał iść Twoim tokiem rozumowania prędzej bym dostał w mordę na ulicy albo ktoś by mnie odstrzelił. Człowiek stara się być w porządku w stosunku do innych, stara się nie wpieprzać z butami w ich życie, a otrzymuje skutek odwrotny do zamierzonego, tylko, że ze strony innych ludzi. Więc za przeproszeniem nie sól* o peace and love bo dziś to nierealne, chyba, że w obrębie swoich bliskich. Wystarczą mi wilcze spojrzenia na ulicy, nie mam zamiaru się otwierać na ludzi bo to nie jest dobra cecha. To naiwność, wręcz frajerstwo.

 
Masz rację o jaśnie oświecony panie.
Więc jeśli przyszłeś tu tylko wykrzyczec swoje poglądy co Ci się podoba, a co Ci się nie podoba zamiast podjąc merotoryczną i ciekawą dyskusję, to wybacz, ale jesteś skończonym osłem.
Przykro mi, ale litości nie mam, lecz współczucia wiele.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: dczion Sierpień 06, 2009, 00:47:56
Ilu z Was by chcialo zeby sie stalo i co?
Czy chcemy zeby cokolwiek sie zmienilo , czy jest nam to obojetne co sie dzieje na swiecie i dlaczego Dzieci umieraja z glodu , jezeli wszyscy zachcemy zmian to wszystko sie zmieni , czy to Lęk? to Ludzkie ze boimy sie o Innych


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Byt Sierpień 06, 2009, 01:28:10
Cytuj
Masz rację o jaśnie oświecony panie.
Więc jeśli przyszłeś tu tylko wykrzyczec swoje poglądy co Ci się podoba, a co Ci się nie podoba zamiast podjąc merotoryczną i ciekawą dyskusję, to wybacz, ale jesteś skończonym osłem.
Przykro mi, ale litości nie mam, lecz współczucia wiele.
No, ale nie jest tak? Sam powiedz. Jaką mam szansę przebicia nawet gdy bardzo tego chcę? Ludzie uznają mnie za idiotę jeżeli tak wczuję się we

Cytuj
wspólne duchowe dobro i miłość bliźniego

Natomiast to, że

Cytuj
Naszym celem jest  ochrona siebie w świecie, którego wciąż postrzegamy jako niebezpieczny.

to bzdura. Przede wszystkim dlatego, że to nie świat jest zły, to my.
Szanuję Twoje idee i przekonania, ale to zwykłe bujanie w chmurach w zderzeniu z rzeczywistością. Możemy co najwyżej pomarzyć, że będzie tak jakbyśmy tego chcieli bo to utopia. Nie każdy może być Dalajlamą i zapieprzać w klapkach przez świat rozsiewając ziarno człowieczej wspólnoty. Twoje wypowiedzi są istotnie górnolotne i zapewne szczere, ale z rzeczywistością nie mają wiele wspólnego. Choć w tym wypadku pewną nadzieją jest "bum", które ma nastąpić w 2012 roku i zmienić życie jakie znamy na lepsze.

Peace


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Silver Sierpień 06, 2009, 02:22:08

 Ludzie uznają mnie za idiotę jeżeli tak wczuję się we
wspólne duchowe dobro i miłość bliźniego

A co cie obchodzi co tam sobie ludzie o Tobie pomyślą i za kogo Cie uznają. Żyjesz dla ludzi, czy żyjesz dla siebie.Ty masz swoje wartości, swoje  ideały inni mają inne. Każdy ma prawo podążac swoją drogą, ma swój własny umysł, swoją wolną wolę  i nie potrzebuje  oglądac się za siebie.


Naszym celem jest  ochrona siebie w świecie, którego wciąż postrzegamy jako niebezpieczny.
To bzdura.

 Myślisz, czy nie myślisz ?
Więc przeczytaj jeszcze raz cały fragment tego, co z niego zacytowałeś. Czyli uchwyc kontekst.
Bo naszym celem bycia, czy istnienia wcale nie jest właśnie ochrona siebie w niebezpiecznym swiecie, tylko ludzie, całe społeczeństwa tak się zachowują. Czyli wpierw żyją  strachem, lękiem, a potem bojąc się, że im coś zagraża
chronią siebie, lub boją się więc atakują, wywołują wojny, konflikty it...


 Przede wszystkim dlatego, że to nie świat jest zły, to my.

Ani świat, wszechświat nie jest zły, ani my nie jesteśmy źli.
Tak poprostu krok po kroku  następują procesy rozwojowe.Fakt, że przysparza to wiele bólu, cierpienia i łez, ale sądze, jakby wszystko było cacy, wszystko było usłane różami, to nie wiem czy byśmy się wiele nauczyli. Im trudniej, im cięższe są lekcje, tym więcej nauki i doświadczenia. Sami się nie stworzyliśmy, sami się niezaprojektowaliśmy, więc kogo mamy za to winic, że tacy jesteśmy - Boga, czy jakieś Stwórce ?  Ja  nie mam zamiaru nikogo winic, więc nie mogę powiedziec, ze ludzie są źli. Są poprostu na takim etapie rozwoju swiadomości i to tyle. A skoro ludzie sami siebie nie wymyśli, no więc ...? skąd pochodzi to niby ''zło'' - od Stwórcy ? ...!
Dlatego trzeba popatrzec na wiele rzeczy z różnej perspektywy, a nie tylko walic prosto z mostu, że ludzie są źli. Bo bardzo łatwo jest osądzac i każdy to potrafi, lecz o wiele trudniej to wszystko zrozumiec.



Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: chanell Sierpień 06, 2009, 06:41:05
Wierzę że nie bedzie to koniec ludzkości i zakładam że wszyscy będziemy żyć,proponuje więc latem 2013 roku zrobic forumowy zlocik na łonie natury,przy piwku czy innych napojach.Moglibysmy się poznać,podyskutowac na "żywo" i co najważniejsze,Arteq  mógłby nam spojrzeć głęboko w oczy ;D


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Sierpień 06, 2009, 07:36:51
co do tego, że koniec świata może być każdego dnia.
Tak, powinienem napisac "koniec świata" - bo chodziło mi o osobisty, subiektywny koniec świata.

Kiedyś przeprowadziłem taki esperyment myślowy.

Co by było gdyby się okazało, że mam jeszcze rok życia?
No, pewnie żyłbym podobnie jak dzisiaj, do pracy nadal bym chodził, itp.

A gdyby się okazało, że został mi miesiąc?
To pewnie nie poszedłbym do pracy tylko np. starał się zrobić to, co odkładałem do tej pory
"na kiedyś", te wszystkie pragnienia, marzenia, itp

A gdyby sie okazało, że tylko tydzień?
To jak wyżej, tylko jeszcze bardziej intensywanie, wybrałbym tylko te najważniejsze.

A jeżeli juz jutro mam umrzeć?
Co zrobiłbym TERAZ, gdyby sie okazało, że jutro mam umrzeć?

Czyż nie jest naiwnością sądzić, że pozostał mi AŻ JEDEN dzień?
Być może pozostała mi w tej chwili ostatnia sekunda. A tracę ją na pisanie głupich tekstów na forum.

pozdrawiam





Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: kubraczek Sierpień 06, 2009, 09:37:24
Ok Panowie i Panie czas na inne postrzeganie..
Przyjmijmy że czas nie jest liniowy - niektórych przyprawia ta teza o zawrót głowy.
Da się działać tylko tu i teraz - innymi słowy jedząc wczoraj śniadanie zrobiłeś to teraz.
Takie myślenie - dla wielu marzenie - pozwala na.. w czwarty wymiar wejrzenie.
Kończę teraz z wymiarami i przechodzę do rzeczy - "katastrofa", o której piszecie może zdarzać się w nieskończonej ilości "żyć wszechświata". Stąd między innymi wynika również problem jasnowidztwa, przepowiadania przyszłości - medium widzi po prostu jedną z nieskończenie wielu możliwości. Pomimo, że każdy z nas ma wpływa na rzeczywistość, którą kształtuje to równocześnie mamy nieskończoną ilość scenariuszy.
Nie gmatwając więcej (bo nie chodzi mi o przedstawianie teorii, której sam do końca nie mogę pojąć) - nic się nie stanie w 2012 bo już się stało i to nieskończoną ilość razy. ::) ;)


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: daria Sierpień 06, 2009, 15:28:54
>Silver< ja jestem ciekawa Twojej teorii o lęku. Z tego co mówisz, że wypychamy ten lęk do podświadomości bo jest nieprzyjemny to jak działanie mechanizmów obronnych. Niby przynoszą ukojenie, ale tylko chwilowe bo my dalej żyjemy z tą emocją i cały czas będzie do nas wracać do czasu, aż się nie rozwiąże tej sytuacji, która wywołuje lęk. Jeśli się jeszcze raz nie przerobi tego schematu i nie przepracuje się problemu. Jeśli udało by się pokonać ten lęk co się wtedy stanie.... kiedyś przeczytałam, że rozwój duchowy jest niemożliwy jeśli karmi nas lęk, jeśli żyjemy w strachu i niepewności... trzeba uporać się ze swoimi  skrytymi emocjami, z problemami pytanie jedynie jak to zrobić.........


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: Byt Sierpień 06, 2009, 21:17:50
Cytuj
A co cie obchodzi co tam sobie ludzie o Tobie pomyślą i za kogo Cie uznają. Żyjesz dla ludzi, czy żyjesz dla siebie.Ty masz swoje wartości, swoje  ideały inni mają inne. Każdy ma prawo podążac swoją drogą, ma swój własny umysł, swoją wolną wolę  i nie potrzebuje  oglądac się za siebie.
Masz rację, tylko zważ na to, że chcąc wyjść do ludzi z otwartymi ramionami spotkasz się z totalnym niezrozumieniem, podejrzewam, że nawet najbliżsi uznaliby, że zwariowałem. Więc po co mi to? Czy nie mogę sobie żyć w spokoju i jakoś specjalnie nie manifestować własnych przekonań? Nie jestem Jezusem i nie będę przecież chodził po ulicach i nauczał ludzi, że żyją w nienawiści, kulcie pieniądze i w totalnym niezrozumieniu, bo zamiast rozmawiać ze sobą wolą się opluwać i kierując domysłami oceniać. Nie miej do mnie więc żalu czy pretensji za to, że nie chcę tego robić. Nie czuję się nie w porządku w stosunku do innych ludzi bo tak naprawdę nic im nie robię. To tyle a propos tego.

Cytuj
Myślisz, czy nie myślisz ?
Oszczędź sobie uprzejmości...

Cytuj
Więc przeczytaj jeszcze raz cały fragment tego, co z niego zacytowałeś. Czyli uchwyc kontekst.
Dobrze, przeczytałem raz jeszcze uważnie i ze zrozumieniem. Oczywiście masz rację, ale nie wszyscy ludzie wywołują konflikty przez to, że boją się świata i innych ludzi. To jest to o czym pisałem wyżej. Ale to oczywiście w odniesieniu do jednostki, indywiduum. Mówię tutaj o sobie. Oczywiście, że moim celem nie jest peace and love i wspólne dobro ludzi i całego świata, nie jestem Dalajlamą.

Cytuj
Bo naszym celem bycia, czy istnienia wcale nie jest właśnie ochrona siebie w niebezpiecznym swiecie, tylko ludzie, całe społeczeństwa tak się zachowują. Czyli wpierw żyją  strachem, lękiem, a potem bojąc się, że im coś zagraża
chronią siebie, lub boją się więc atakują, wywołują wojny, konflikty it...
Co do jednego masz rację, że to społeczeństwa wywołują konflikty, nie jednostki, ale i lunatycy często wywołują pewne sytuacje.

Cytuj
Ani świat, wszechświat nie jest zły, ani my nie jesteśmy źli.
Z natury nie.

Cytuj
Tak poprostu krok po kroku  następują procesy rozwojowe.Fakt, że przysparza to wiele bólu, cierpienia i łez, ale sądze, jakby wszystko było cacy, wszystko było usłane różami, to nie wiem czy byśmy się wiele nauczyli. Im trudniej, im cięższe są lekcje, tym więcej nauki i doświadczenia. Sami się nie stworzyliśmy, sami się niezaprojektowaliśmy, więc kogo mamy za to winic, że tacy jesteśmy - Boga, czy jakieś Stwórce ?  Ja  nie mam zamiaru nikogo winic, więc nie mogę powiedziec, ze ludzie są źli. Są poprostu na takim etapie rozwoju swiadomości i to tyle. A skoro ludzie sami siebie nie wymyśli, no więc ...? skąd pochodzi to niby ''zło'' - od Stwórcy ? ...!
Dlatego trzeba popatrzec na wiele rzeczy z różnej perspektywy, a nie tylko walic prosto z mostu, że ludzie są źli. Bo bardzo łatwo jest osądzac i każdy to potrafi, lecz o wiele trudniej to wszystko zrozumiec.

Masz rację co do genezy zła, ale czy to zmienia fakt, że ludzie wywołują zło i niebezpieczeństwa? No jest i masz całkowitą rację, że nie możemy nic na to poradzić na naszym stadium ewolucji czy to samej w sobie czy też duchowej czy jakkolwiek to nazwiesz. Tak, masz absolutną rację, ale fakt faktem boimy się świata przez nas samych, boimy się tak naprawdę ludzi, jednostek i naprawdę uważam, że jest to uzasadnione. Gdyby było inaczej nie byłoby konfliktów, nie umieraliby ludzie przez drugiego człowieka. To zamknięta pętla, a Ty uważasz, że ludzie mają dążyć do wspólnego dobra? To ja Ci mówię i powtarzam, że gdybym tego chciał dostałbym prędzej w mordę na ulicy, kulkę w łeb albo zgniłbym jako warzywo w wariatkowie. Rzeczywistość - enjoy!


Cytuj
co do tego, że koniec świata może być każdego dnia.
Tak, powinienem napisac "koniec świata" - bo chodziło mi o osobisty, subiektywny koniec świata.

Kiedyś przeprowadziłem taki esperyment myślowy.

Co by było gdyby się okazało, że mam jeszcze rok życia?
No, pewnie żyłbym podobnie jak dzisiaj, do pracy nadal bym chodził, itp.

A gdyby się okazało, że został mi miesiąc?
To pewnie nie poszedłbym do pracy tylko np. starał się zrobić to, co odkładałem do tej pory
"na kiedyś", te wszystkie pragnienia, marzenia, itp

A gdyby sie okazało, że tylko tydzień?
To jak wyżej, tylko jeszcze bardziej intensywanie, wybrałbym tylko te najważniejsze.

A jeżeli juz jutro mam umrzeć?
Co zrobiłbym TERAZ, gdyby sie okazało, że jutro mam umrzeć?

Czyż nie jest naiwnością sądzić, że pozostał mi AŻ JEDEN dzień?
Być może pozostała mi w tej chwili ostatnia sekunda. A tracę ją na pisanie głupich tekstów na forum.

pozdrawiam

Hehe, to samo sobie myślę, właśnie dlatego staram się żyć normalnie, ale nie uważam żeby pisanie tekstów na forum było bezcelowe czy głupie. Raczej ciężko w swoim otoczeniu odnaleźć osoby i móc porozmawiać na tematy tak głębokie o jakich rozmawia się na forach. Przede wszystkim jest nam łatwiej, mamy możliwość analizowania tego co mówimy i mówią inni, powracania do wypowiedzi i ponownej analizy. W przypadku rozmowy słownej jest to niemożliwe, chyba, ze nagrywać rozmowy i tworzyć z nich skrypt, ale to raczej nieczęsto spotykana praktyka w rozmowach ze znajomymi :)

Cytuj
Ok Panowie i Panie czas na inne postrzeganie..
Przyjmijmy że czas nie jest liniowy - niektórych przyprawia ta teza o zawrót głowy.
Da się działać tylko tu i teraz - innymi słowy jedząc wczoraj śniadanie zrobiłeś to teraz.
Takie myślenie - dla wielu marzenie - pozwala na.. w czwarty wymiar wejrzenie.
Kończę teraz z wymiarami i przechodzę do rzeczy - "katastrofa", o której piszecie może zdarzać się w nieskończonej ilości "żyć wszechświata". Stąd między innymi wynika również problem jasnowidztwa, przepowiadania przyszłości - medium widzi po prostu jedną z nieskończenie wielu możliwości. Pomimo, że każdy z nas ma wpływa na rzeczywistość, którą kształtuje to równocześnie mamy nieskończoną ilość scenariuszy.
Nie gmatwając więcej (bo nie chodzi mi o przedstawianie teorii, której sam do końca nie mogę pojąć) - nic się nie stanie w 2012 bo już się stało i to nieskończoną ilość razy. Z politowaniem Mrugnięcie
Aż mnie głowa boli rzeczywiście :P Ale to też potwierdza jak mali jesteśmy i nieistotni i jak prozaiczne są nasze przemyślenia i rozkimny. Pewnie bardziej rozwinięte byty astralne mają z nas niezłą bekę, że tak się wczuwamy :) Ale taka nasza ludzka natura, czy powinniśmy tego wstydzić? Nie, jesteśmy jednym z wielu gatunków na Ziemi, mamy tyle pięknych rzeczy to poznania i zobaczenia i dlatego warto chyba nami być.


Tytuł: Odp: Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Sierpień 07, 2009, 12:57:14
Cytuj
Co jeśli w 2012 nic się nie stanie?

Codziennie COŚ się staje.
Jak przyjdzie dzień, gdy nie stanie się NIC...

..to znaczy że obudziłeś się w gronie animowanych trupów.

Zacznij sie wówczas zastanawiać, czy TA/TEN w którego "doniczce" jest cały Twój świat, nie wybiera się na urlop
..i czy ma pomocnych sąsiadów do podlewania kwiatków :D)

lub chwastów.
btw. u mne chwasty jakoś zwiędły ostatnio, a roślinka przeżyła
(takie drzewko szczęścia malutkie rozsadziłem onegdaj)


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

sod zupronum griffonsslupsk darmowefora febristh