Niezależne Forum Projektu Cheops

Człowiek i zdrowie => Człowiek i społeczeństwo => Wątek zaczęty przez: Rafaela Czerwiec 26, 2009, 19:29:29



Tytuł: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Czerwiec 26, 2009, 19:29:29
Rodzinny dom, to niezwykle wazne miejsce w zyciu czlowieka, dziecinstwo, mlodosc, pierwsza milosc.
To wlasnie w domu rodzinnym mlody czlowiek jest przygotowywany do samodzielnego zycia. Otrzymuje milosc, opieke , wychowanie, szkole. Rodzinny dom powinien byc jakby miejscem gdzie zawsze powinna byc mozliwosc
schronienia w ciezkich chwilach. Najpiekniejsze wspomnienia, zapach swiezo upieczonego ciasta, mama ktora
jest jak plaster na wszystkie bolesci. Jak wspominacie swoj rodzinny dom. Jak budujecie swoj rodzinny dom.
Co jest najwazniejsze w rodzinnym domu, co wspominacie najchetnie z rodzinnego domu?


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Betti Czerwiec 30, 2009, 13:23:07

Dom rodzinny ,bezpieczny czy aby na pewno ?
co sie dzieje z ludzmi ,jest coraz gorzej .
Dzis znalazlam artykol
tak dalej byc nie moze to straszne!
Pchnęła 4-letnią córkę nożem. Usłyszała zarzuty
Lekarze walczą o życie 4-letniej Julii
 :o

Prokuratura w Częstochowie postawiła już zarzuty 33-letniej kobiecie, która w niedzielę wieczorem pod wpływem alkoholu pchnęła nożem swoją 4-letnią córkę. Kobieta odpowie za usiłowanie zabójstwa oraz spowodowanie ciężkich obrażeń ciała.

Dziewczynka przebywa w stanie śpiączki farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie. Jej stan jest bardzo ciężki, ale stabilny. W najbliższym czasie przejdzie szereg specjalistycznych konsultacji.

Jak poinformował prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, kobieta zadała dziecku jeden silny cios nożem w okolice jamy brzusznej. Rana jest na tyle głęboka, że lekarze podejrzewają uszkodzenie kręgosłupa małej Julii.
czytaj dalej
 

- Małgorzata W. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa i złożyła obszerne wyjaśnienia dotyczące okoliczności zdarzenia. Motywem jej zachowania były problemy natury osobistej - zaznaczył Ozimek.

Kobieta była w niedzielę wieczorem w domu tylko z dzieckiem. Jej partner, kierowca ciężarówki, przebywał akurat za granicą. O ranieniu córki Małgorzata W. sama poinformowała telefonicznie Straż Miejską. Jeszcze podczas rozmowy z kobietą dyżurny strażnik wezwał pogotowie i policję. Ciężko ranną Julię natychmiast zabrano do szpitala.

33-latka, u której badanie trzeźwości wykazało prawie trzy promile alkoholu, trafiła do policyjnej izby zatrzymań. Po przedstawieniu zarzutów prokuratura przesłała do sądu wniosek o aresztowanie jej na trzy miesiące. Za popełniony przez nią czyn, może grozić kara do 25 lat więzienia lub dożywocia.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

 :o


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Czerwiec 30, 2009, 14:17:50
Nie pojmiemy takich sytuacji, do czasu, kiedy nie zrozumiemy, że nieświadomość ludzka jest ściśle powiązana z czakrą serca - odczuwaniem MIŁOŚCI.
Podobna sytuacja miała miejsce, gdy młody, dwudziestoparoletni tatuś, wyrzucił niemowlę za okno (bo płakało).
Ludzie czyniący takie rzeczy są całkowicie oderwani od systemu - BOG JeST MIŁOŚCIĄ
Sam osobiście nie karałbym ich izolacją, lecz próbowałbym nakierować na istotę ich postępowania wobec innych na zasadzie: każde dobro dane, będzie odebrane...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 30, 2009, 16:28:33
Ja tez uwazam ze w momecie popelniania takiego czynu nie posiadaja swiadomosci tego co robia. Niezaleznie z jakiej przyczyny sie to dzieje, jest to odroch , ktory nie jest robiony z pelna swiadomoscia. Ona przychodzi po chwili, gdy jest juz zapozno.
Oczywiscie musza poniesc konsekwecje czynu, ale jestem za bardzo aktywna resocjalizacja, nie za dlugimi wyrokami odosobnienia.
Tacy ludzie przez cale zycie beda niesli w sobie konsekwecje swoich zachowan, to jest najokrutniejszy wyrok, poczucie winy.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: wiki Czerwiec 30, 2009, 16:51:38
Kiaro moze i ta kobieta nie miała swiadomości popełnionego czynu, ale zapewniam Cie, że są ludzie którym innych cierpienie sprawia radość. Dręczenie rodziny jest na porządku dziennym. Mój św. pamięci dziadek był mistrzem w wymyślaniu tortur dla rodziny, było to w latach 50 i 60 znam historię z opowieści mojej mamy, żyjącej do dziś babci ciotki i wuja, to co on wyprawiał  dziećmi i żoną  jak je dręczył nie powstydziłby sie niejeden esesman( milicja nie ragowała, ponieważ nie chciała się wtrącać w sprawy rodzinne zresztą sąsiedzi również), więc proszę Was kochani nie piszcie, że ludzie są nieświadomi, bo są świadomi jedni mniej inni bardiej, ale do licha każdy ma swój rozum. Są zbrodnie w afekcie, ale są też ludzkie kanalie, które kochają BÓL INNYCH.

A czy on cierpiał i miał poczucie winy, mocno bym z tym polemizowała...... nawet jak umierał to na łożu śmierci nie wykazywał zbytniej skruchy, tyle tylko, że umierał prawie 3 dni.......w domu ze swoimi ofiarami, bo mieli na tyle przyzwoitości i serca, aby mu towarzyszyć podczas jego ostatnich godzin.

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Kiara Czerwiec 30, 2009, 17:12:44
Wiki napewno masz racje sa tacy okrutni ludzi , i czynia zlo z premedytacja.
Jednak ja napisalam o incydecie , ktory jest jednorazowy , nie zas o wyrachowaniu , ktore trwa latami i cierpi rodzina.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Czerwiec 30, 2009, 17:44:35
No tak, teraz jest pytanie jaki to jest dom rodzinny gdzie mlody ojciec wyrzuca dziecko przez okno bo krzyczy.
Do kad doszlismy, tu dziecko wyrzucone przez mlodego czlowieka, tam gdzies skopie czlowieka albo pobije,
wulgaryzm dzisiejszych dni przechodzi wszelkie granice nie tylko w slowie ale i w czynie. Jak bedzie wygladala przyszlosc tych ludzi, dom rodzinny, dziesi, starosc rodzicow przy nich.
                Mysle ze sa prawdziwe rodziny, z domami rodzinnymi, z dobrymi wspomnieniami i mysle ze tez beda
dalej budowane przez nastepne pokolenia.


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Czerwiec 30, 2009, 21:21:14
Rafaello,
założyłaś wg, mnie genialny temat, wpływ jednego pokolenia na drugie pokolenie jest ogromne, teraz mamy świadomość tworzenia nowej rzeczywistości za pomocą wiedzy i telepatycznej, intuicyjnej informacji płynącej z "nieba" i nie tylko...

Jeśli masz możliwość kreowania nowej świadomości.. jeśli Twoje dzieci są chętne do realizowania Twoich duchowych potrzeb,
to daj znać.....



Pozdrawiam wszystkich - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Betti Czerwiec 30, 2009, 22:45:40
No tak ale jak potraktowac to co zrobila ta kobieta pod wplywem duzej dawki alkoholu
okolo 3 promile?
Coraz czesciej dochodzi do takich aktow okrucienstwa nie tylko w polsce ale na calym swiecie
czy ludzkosc musi dosiegnac dna  ,zeby sie ocknac ?
jak narkoman czy alkoholik ,ktory zejdzie na samo dno i wtedy jak ma sile sie odbic to mu sie uda, a jak nie to co dalej ...?


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: wiki Lipiec 01, 2009, 11:54:20
Betti, tak nie jest coraz częściej, tak było, jest i będzie, taki jest człowiek, dobry i okrutny, kochajacy i nienawidzący, dalako nam do doskonałości. Narazie poprawy nie widać, trzeba patrzec globalnie i lokalnie. Zło i dobro ścierało się zawsze, zło i dobro dla każedo znaczy coś innego.

Pozdrawiam :)

A to, że mam sie wydaje, że zła jest więcej, to tylko gra mediów.....


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: arteq Lipiec 01, 2009, 13:01:17
Wyjdź na ulicę i rozejrzyj się dookoła... policz ile osób się do Ciebie uśmiechnie. Na zachętę możesz pierwsza się uśmiechnąć - ile wtedy osób bedzie patrzyło na Ciebie spode łba?


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: wiki Lipiec 01, 2009, 13:28:22
Codziennie się uśmiecham do ludzi, a oni zwykle do mnie, rzadko sie zdarza, że ktoś patrzy spode łba ??? Nie bardzo wiem o czym pisesz, nawet na zakupach w hipermarkecie wystarczy sie uśmiechać, czasem bezinteresownie komuś coś przeczytać pomóc znaleźć,,a dookoła wszyscy zaczynją cieplej na sibie patrzeć i uśmiechać sie do siebie:)

Fakt gorzej jest w kościele wszyscy smiertelnie poważni, umartwieni,gromią wzrokiem każde potknięcie ( za późno uklęknę, wstanę, za wcześnie sobie usiądę i cała banda babć chce mnie zjeść haha a ja sie wtedy uśmiecham, co o zgrozo wywołuje jeszcze większe gromy iszepty :) broń boze zaśmiać się czy szerej uśmiechnąć, bo wszyscy gromia Cie oczami :)) ale na ulicy wystarczy, ze się do ludzi odnoszę całą sobą przyjaźnie a oni to odwzajemniają

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: arteq Lipiec 01, 2009, 13:38:12
W takim razie muszę popracować nad mimiką, być może nie powinienem tyle usmiechać się do... dziewczyn? :]

Wiki, gdzie Ty do kościoła chodzisz?


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: wiki Lipiec 01, 2009, 13:49:43
Arteq, chodzę to za dużo powiedziane tylko na śluby, pogrzeby chrzty i komunie i rożnie to wypada ale zwykle na wioskach :) może w miastach jest inaczej, ale na wsi bacie Ci nie przepuszczą i przeważnie te z kółek różańcowych czy coś w tym stylu :)))

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: arteq Lipiec 01, 2009, 14:09:14
To akurat zauważyłem - babcie mają zadziwiająco dużo siły gdy przepychają się przez tłum  ;)  więcej przewinień nie zauważyłe - pierwszeństwo do miejscówki jest oczywiste - i to nie tylko w kościele.
W mieście nie mieszkam...


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Lipiec 01, 2009, 19:21:10
Codziennie się uśmiecham do ludzi, a oni zwykle do mnie, rzadko sie zdarza, że ktoś patrzy spode łba ??? Nie bardzo wiem o czym pisesz, nawet na zakupach w hipermarkecie wystarczy sie uśmiechać, czasem bezinteresownie komuś coś przeczytać pomóc znaleźć,,a dookoła wszyscy zaczynją cieplej na sibie patrzeć i uśmiechać sie do siebie:)

Fakt gorzej jest w kościele wszyscy smiertelnie poważni, umartwieni,gromią wzrokiem każde potknięcie ( za późno uklęknę, wstanę, za wcześnie sobie usiądę i cała banda babć chce mnie zjeść haha a ja sie wtedy uśmiecham, co o zgrozo wywołuje jeszcze większe gromy iszepty :) broń boze zaśmiać się czy szerej uśmiechnąć, bo wszyscy gromia Cie oczami :)) ale na ulicy wystarczy, ze się do ludzi odnoszę całą sobą przyjaźnie a oni to odwzajemniają

Pozdrawiam :)

na pogrzebach też się uśmiechasz?


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 01, 2009, 19:46:26
Ja tak usmiecham sie calym sercem do osoby , ktora juz odeszla, przekazuje jej akceptacje i zrozumienie  nowej sytuacji  w ktorej sie znalazla. Moze na mojej twarzy w jakis sposob jest to widoczne ? Nie wiem.

Odejscie z ziemi Duszy-Energii jest o wiele wznioslejszym  i piekniejszym ( w wymiarze energetyczno - duchowym) aktem niz narodziny.
Narodziny sa radoscia rodziny w fizycznosci , to piekny gest obydwu stron ludzkiej i duchowej. Ale jest to fizyczne zejscie Duszy-Energii w niewole materii. W trody fizycznego zycia.

Smierc materii ( bo nie Duszy -Energii) jest dla niej uwolnieniem z wiezow materialnych , powrot do DOMU. Jest to przezycie bardzo intymne ( czasmi trudne, gdy smierc nastepuje gwaltownie i niespodziewanie dla czlowieka), ale  ma o wiele wieksza range niz myslimy.
Tak wiec Czlowiek swiadomy ( pomimo placzu rodziny i bliskich) usmiecha sie do Duszy -Energii wspierajac ja zrozumieniem i miloscia w powrocie w Zaswiat.

Gdy zrozumiemy prawdziwie to zdarzenie, gdy kontakt ze swiatem duchowym bedzie normalnoscia dla wszystkich ludzi, rozpacz zniknie.
Do tego dazymy , my Ludzie w  naszym rozwoju.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Lipiec 01, 2009, 20:01:36
Popieram cie Kiaro, jesli chodzi o mnie to na pogrzebach sie nie smieje, ale osobie w ogromnej zalobie staram sie w tym czasie okazac duzo ciepla i otuchy. Niekiedy smierc jest wybawieniem zmarlego jak tez rodziny. Bol pozostalych na ziemi zawsze jest duzy, dlatego gesty dobroci sa napewno pomocne.


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: wiki Lipiec 02, 2009, 15:04:32
Codziennie się uśmiecham do ludzi, a oni zwykle do mnie, rzadko sie zdarza, że ktoś patrzy spode łba ??? Nie bardzo wiem o czym pisesz, nawet na zakupach w hipermarkecie wystarczy sie uśmiechać, czasem bezinteresownie komuś coś przeczytać pomóc znaleźć,,a dookoła wszyscy zaczynją cieplej na sibie patrzeć i uśmiechać sie do siebie:)

Fakt gorzej jest w kościele wszyscy smiertelnie poważni, umartwieni,gromią wzrokiem każde potknięcie ( za późno uklęknę, wstanę, za wcześnie sobie usiądę i cała banda babć chce mnie zjeść haha a ja sie wtedy uśmiecham, co o zgrozo wywołuje jeszcze większe gromy iszepty :) broń boze zaśmiać się czy szerej uśmiechnąć, bo wszyscy gromia Cie oczami :)) ale na ulicy wystarczy, ze się do ludzi odnoszę całą sobą przyjaźnie a oni to odwzajemniają

Pozdrawiam :)

Nie bardzo rozumiem ??? po co pytasz? jezeli już wcześniej w innym wątku założyłeś, że mogę pisac nie prawdę.....
Ja jeżeli uważam, że jakaś osoba jest mało wiarygodna po prosu z nią nie dyskutuje, po co mi łykanie ściem?

Pozdrawiam :)

na pogrzebach też się uśmiechasz?





Nie bardzo rozumiem ??? po co pytasz? jezeli już wcześniej w innym wątku założyłeś, że mogę pisac nie prawdę.....
Ja jeżeli uważam, że jakaś osoba jest mało wiarygodna po prosu z nią nie dyskutuje, po co mi łykanie ściem?

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Lipiec 03, 2009, 08:58:24
Będąc dzieckiem, na wieść o śmierci sąsiadki (którą bardzo lubiłem, z wzajemnością) zacząłem się śmiać. Była to spontaniczna, szczera radość, którą wyraziłem w naiwny sposób. Oczywiście spotkała mnie bura, bo przecież tak "nie wypada", ale ta sytuacja pozostała mi w pamięci i pewnie jest bardzo istotna.
Życie nie kończy się z utratą ciała, ono się zaczyna na nowo, w lepszej, pełniejszej formie.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: arteq Lipiec 03, 2009, 23:08:07
Skoro śmierć Cię rozbawiła to niby dlaczego miałeś się nie śmiać?


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Lipiec 03, 2009, 23:21:34
Umarł ordynator szpitala psychiatrycznego...
Dwóch najmądrzejszych pensjonariuszy wysłano w delegację na pogrzeb.
Po powrocie ze smutnymi minami opowiadali, że profesor miał mało przyjaciół, bo podczas grania marsza pogrzebowego, to tylko oni dwaj tańczyli.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: arteq Lipiec 03, 2009, 23:22:25
unik.

edit: jeżeli identyfikujesz się z pensjonariuszami zakładu psychiatrycznego to cofam słowo "unik".


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: kot Lipiec 03, 2009, 23:26:16
A może to była jakoś mało znana wersja marsza pogrzebowego,skoro prawie nikt nie tańczył? ;)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Lipiec 03, 2009, 23:26:50
Odpowiedź godna pytania.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: arteq Lipiec 03, 2009, 23:49:00
Autentycznie jestem ciekaw co w zaistniałej sytuacji rozbawiło Cię/wprawiło w dobry nastrój? Może dzięki odpowiedzi wiele osób przestanie patrzeć zdziwionych na śmiech osoby gdy dowiaduje się ona o śmierci kogoś bliskiego.


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Lipiec 03, 2009, 23:57:43
Jako dziecko nie miałem jeszcze "przerobionego" przez dorosłych sposobu wyrażania uczuć. Jeśli czułem radość, to ją uwidaczniałem, może naiwnie, po dziecinnemu, ale szczerze. Śmierci nie należy odbierać jako straty.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 04, 2009, 00:32:23
Dusza cieszy sie z powrotu do domu, w niej jest autentyczna radosc, wyrywa sie z trodow ziemskiego zycia z uwiezi materi. Dzieci widza to i czuja bardzo czesto, naturalnie dziela z nia radosc.
Dorosli przez pryzmat rozstania cierpia, jest to cierpienie pozostajacych nie odchodzacych. Pozniej takie reakcje jako norme wpajaja dzieciom. Wzor jest kontynuowany przez pokolenia. Dziecko szybko zapomina o tym co czuje i widzi , nie opowiada. Czesto ze strachu odzucenia jako nienormalne.
Blad po stronie doroslych, wmawianie zbyt czeste dzieciom cos ci sie wydawalo, lub masz wybujala fantazje....

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Aza Lipiec 04, 2009, 07:29:12
Taka jest nasza kultura, uśmiech na twarzy na pogrzebie, nie mile widziany. Ja też tak czasami mam. A raczej miałam, nawet myślałam sobie, że nie powinnam chodzić na pogrzeby skoro nie mogę opanować uśmiechu. Tylko, że to nie miało nic wspólnego z radością. Po prostu taka mina. Nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje. Dziś myślę, że to moja podświadomość wiedziała, że nie ma co rozpaczać, ja tej wiedzy wtedy nie miałam. Dziś na pogrzebie jestem pogodna, też nie radosna, ale wiem, że śmierć to nie śmierć. Dziś na to patrzę inaczej. Choć nadal słyszę o pustce i nicości po śmierci. Wiedza, wiedzą, ale i tak uważam, że odbieramy śmierć w różny sposób. Inaczej kiedy umiera ktoś znajomy, sąsiadka, daleki krewny a inaczej jeśli umiera dziecko, współmałżonek, rodzice itp.
Pozdrawiam, Aza
Ps. No tak, tylko czy to dobry temat w tym wątku?


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: arteq Lipiec 04, 2009, 09:22:04
Thotal, przyjąłem do wiadomości. Ale czy pamiętasz co powodowało tę radość? Naprawdę, bez uszczypliwości - ciekawi mnie to.

Kiaro, obserwuję b. dużo dzieci - także własnych - i nie potwierdza się to o czym napisałaś.


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Lipiec 04, 2009, 16:09:01
Ta kobieta była zawsze w mojej obecności bardzo pogodna i wesoła, tylko to mi się z nią kojarzyło - radość wspólnego przebywania. Jej śmierć nie kojarzyła mi się ze stratą, tylko tego co miałem w pamięci, czyli radości życia.
Dziś wiem, że to życie skończyło się tylko częściowo, a główny jego nurt istnieje dalej.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 07, 2009, 19:59:49
Nie każdemu dane było doświadczyć owego ciepła:

Drzazgi

..."Pierwsza

Dałaś mi na imię Andżelika, to coś jakby aniołek, prawda? Krzyczałaś – zasrany bękarcie, przez ciebie, przez ciebie, przez ciebie!!! To jaki ze mnie aniołek? Przyniosłam ci same klęski, jak twierdziłaś. Odszedł ten jedyny, bo wyhodowałaś brzuch, tak? Pamiętasz, jak waliłaś mnie drewniakiem po głowie i po plecach, jak miałam pięć lat? Ja nie pamiętałam aż do tego "mateńko moja", nic a nic. A przecież mam bliznę na skroni, od takiego gwoździka, co wystawał z buta… Czekaj, czekaj, co Ty wtedy powiedziałaś? Już wiem: chciałam cię wyskrobać, wydalić z siebie, ale się wżarłaś we mnie jak rak. To Twoje słowa, Mateńko Moja." ...

Całość:

http://interia360.pl/artykul/drzazgi,23306



Tytuł: Odp: Dom rodzinny-cieolo domowego ogniska
Wiadomość wysłana przez: Thotal Lipiec 07, 2009, 22:46:57
Jest też wzruszająca książka "List do ojca"


"List do Ojca"
"List do ojca" to historie prawdziwe, choć anonimowe. Ich autorzy zmierzyli się z własnym życiem. Opisali swoje lęki, nadzieje, radość, gniew, wdzięczność, tęsknotę, nienawiść, miłość.
Warto przeczytać tę książkę, niezależnie od tego, czy kochasz swojego ojca, czy nienawidzisz.
Te listy pomogą ci się z nim spotkać lub rozstać na zawsze. Pomogą ci przygotować się do szczerej rozmowy z ojcem lub sprowokują do napisania listu, choćby tylko dla siebie. A jeśli sam jesteś ojcem, to na pewno się zastanowisz, który z tych listów dostaniesz kiedyś od swoich dzieci.

Książka powstała w wyniku akcji „Powrót Taty” przeprowadzonej na łamach Gazety Wyborczej. Z ponad tysiąca listów, które trafiły do redakcji Jerzy Wójcik i Grzegorz Piechota wybrali ok. 140 listów, które składają się na książkę „List do Ojca”.
Autorzy listów zmierzyli się z własnym życiem. Opisali dla siebie- i dla innych - swoje lęki, nadzieje, smutek, współczucie, wdzięczność, tęsknotę, nienawiść.


http://merlin.pl/List-do-ojca_Jerzy-Wojcik-Grzegorz-Piechota/browse/product/1,597477.html



Pozdrawiam - Thotal :)


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zwierzaki krolestwosurmenii facetzjajami khaleesi nocneigraszki