Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 06, 2024, 01:31:15


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: EWA - synonim upadku człowieka? ...  (Przeczytany 44532 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Gość
« Odpowiedz #25 : Kwiecień 20, 2011, 11:34:25 »

Witaj Jerzy Karma Uśmiech serdeczne pozdrowienia .
 
Cytuj
To – co nazywasz „manipulacją: jest właśnie tym samym co „grzech pierworodny” – to jest ziemski świat ludzi. Czy naprawdę myślisz, że wyszedłeś z tego?
Ty w tym żyjesz. Bez względu na Twoje wyobrażenia, bo myśl sama tego nie zdoła zmienić.

Owszem tak, żyjemy w tym i z tym (umysł) , czyli z atrybutami rzeczywistości "poza-edeńskiej " . Obojętnie kto kogo na to namówił,ale tak się stało. Manipulacja "grzechem pierworodnym" ? A więc nie ma mowy o winie. Nie ma sensu obwiniać siebie czy Ewę ,skoro to było tylko dokonanie wyboru. Może uczyniłby to wąż, może w  końcu też Adam (z nudów ), ale okazało się ,że to kobieta miała "jaja" Mrugnięcie - jeśli chodzi o opuszczenie Edenu.
Cytuj
(..) Naprawdę jesteś przekonany, że ją znasz?
Bo to – co poparłeś - nie wydaje się pasować do wielu przesłanek.
Poza tym, trzeba być naiwnym, by mieć przekonanie, że każdy człowiek na ziemi zakończy „szczenięce zabawy”.

Jerzy,a zdarza Ci się obserwować życie ? Na przykład swoje życie. Czy Ci się to podoba czy nie byłeś dzieckiem, którym opiekowali się rodzicie w ten sposób,że sam nie musiałeś martwić się o pożywienie ,ubranie, ciepły dom. Potem dorosłeś,wybrałeś wyjście z Edenu. Poza innymi pobudkami dla mężczyzny to wyjście staje się oczywistością ( koniecznością hehe) ,kiedy poznaje kobietę swojego życia. W tym sensie Ewa "zrywa" dla niego owoc Mrugnięcie . Ludzie dobierają się w pary i zakładają rodziny. Przeważnie dojrzewają do myśli,aby stworzyć komuś własny Eden - chcą mieć dzieci.
Możesz Jerzy teraz z uśmieszkiem politowania zżymać się na taką powyższą argumentację, bo przecież Ty postrzegasz to wszystko inaczej, głębiej. Możesz. Ale nie zmieni to faktu, że tak się dzieje i to nie dlatego, że głupi ludzie się uparli. Ten schemat się powtarza w przyrodzie wszędzie -cykl narodzin i śmierci..
Cytuj

A jeszcze bardziej trzeba być naiwnym, by wierzyć, że ludzie – tacy, jacy są – są zdolni stworzyć namiastkę Edenu.

A jacy są ? Uważasz , że się nie zmieniaja ? , że nie ma w nich świadomości , szczęścia, nirwany ,raju ? Wszystko to istnieje ,istniało i istnieć będzie niezależnie od tego w co Ty wierzysz. Więc ludzie będą się rozwijali , dokonywali wyborów, bo takie jest prawo , którego nic i nikt nie zmieni. Wszelkie wibracje istnieją w nas, tylko kwestia dostrojenia się do nich. Jeśli zechcesz to znajdziesz sposób jak to zrobić. Twój własny sposób. Nawet naiwny, niedoskonały - z pewnego punktu widzenia - ale najlepszy możliwy w danych warunkach. Własny Eden.  Komu co do tego ?

between piszesz
Cytuj
Wiele wskazuje na to, że zostaliśmy 'wyhodowani', albo inaczej mówiąc stworzeni przy pomocy różnych genetycznych manipulacji.

Pytanie tylko W JAKIM CELU?

A w jakim celu rodzice decydują się na dzieci ? Wszyscy mamy rodziców, którzy nas "wychodowali".
Są oczywiście różni rodzice  Uśmiech
W moim przekonaniu  rodzicem ludzkości jest samopowielajaca się Świadomość , zatem celem jest przejście wszystkich etapów rozwoju aż do etapu , który nazwiemy, powiedzmy,  boskim.
Sprawy ruszyły ostro do przodu za sprawą specyficznej formy świadomości wyrażającej się poprzez tzw "kobiecą ciekawość". Adam nie miał wyboru , jak tylko iść za nią "w ogień" .  Czego to się nie robi z miłości Mrugnięcie .. z miłości do siebie (Jedności) tak na prawdę.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 20, 2011, 11:37:53 wysłane przez east » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #26 : Kwiecień 20, 2011, 19:57:00 »

a wiec sprawdzianem czy osiagnelismy wyzsza swiadomosc, bedzie uruchomienie wielkiej piramidy...Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #27 : Kwiecień 21, 2011, 12:46:11 »

W nawiązaniu do wcześniejszej wypowiedzi, że nie byliśmy zwierzętami, zamieszczam poniższy tekst. Chciałem zwrócić uwagę, że nie jest on autorstwa Sumerów co wielu tratuje jako niewiarygodne, bo zmanipulowane itp., itd..
Poruszono tu jeszcze kilka innych i ciekawych spraw:

...
Uważa się, że Popol Vuh jest zbiorem wierzeń i legend Majów przekazywanych od
wieków ustnie. Dzieło to wyraźnie przesiąknięte jest chrześcijańskimi wierzeniami,
które przeniknęły do niego za sprawą jego autora bądź ojca Francisco Ximeneza. albo
ich obu. Jest również oczywiste, że część tej księgi jest wytworem czystej fantazji
wymieszanej z treściami, które opowiadają rzekomo prawdziwą historię stworzenia
człowieka. Mimo tych zniekształceń warto się przyjrzeć kilku jej ustępom, ponieważ
zawierają ona ważne religijne i historyczne wątki, które występują również w innych
tekstach. W Popol Vuh są one jednak znacznie bardziej sztuczne niż w tekstach
Chrześcijańskich. Przedstawione są one w niej w formie wypowiedzi bogów starożytnych
Majów.

Popol Vuh podaje, że ludzie zostali stworzeni, aby słuzyc ..bogom". Oto fiapil M
ich wypowiedzi:

...stwórzmy tego. który nas będzie utrzymywał i żywił! Jak dokonać, aby nas
wzywano, aby nas wspominano na ziemi? Uczyniliśmy już próbę z pierwszym
naszym dziełem, z pierwszymi stworzeniami, ale nie można było sprawić, aby nas
chwaliły i czciły. Tak więc spróbujmy zrobić istoty posłuszne, pełne szacunku, króre
by nas utrzymywały i żywiły.2


Według Popol Vuh bogowie przed stworzeniem Homo sapiens wykreowali stworzenia
nazwane „drewnianymi kukłami". Te dziwne drewniane postacie, opisywane
 jako wyglądające i mówiące jak ludzie, „żyły i rozmnażały się; miały córki i miały
synów..."5 Okazały się one jednak niewystarczającymi dla nich sługami. Wyjaśniając,
dlaczego były one niewystarczającymi sługami, Popol Vnh podaje dziwaczne uzasadnienie
dotyczące spraw ducha, coś, co nie występuje w chrześcijaństwie, ale z kolei
obecne jest we wczesnych tekstach mezopotamskich. „Drewniane kukły" nie posiadały
dusz, w związku z czym chodziły „bez celu" na wszystkich czterech kończynach.
Inaczej mówiąc, „bogowie" odkryli, że tworząc żywe stworzenia bez dusz (form
duchowych) animujących ciało stworzyli istoty mogące się reprodukować, lecz
pozbawione inteligencji, która nadaje celowość i kierunek działaniu.

„Bogowie" zniszczyli więc swoje „drewniane kukły" i odbyli długie narady, których
celem było uzgodnienie kształtu i zakresu następnego eksperymentu. W końcu udało
się im wykreować stworzenia, w które można było tchnąć ducha. Tym nowym,
udoskonalonym stworzeniem był Homo sapiens.4

Jednakowoż Homo sapiens nie uwolnił Nadzorców od kłopotów. Według Popol
Vuh pierwsi Homo sapiens byli zbyt inteligentni i posiadali zbyt wiele zdolności!

Zostali obdarzeni rozumem; spojrzeli i natychmiast wzrok ich sięgnął daleko,
zdołali ujrzeć, zdołali poznać wszystko, co istnieje na świecie. Kiedy patrzyli,
wjednej chwili widzieli wszystko, co ich otaczało, i oglądali wokół siebie sklepienie
niebieskie i okrągłe oblicze ziemi.
[...]
Ale Stwórca i Twórca słuchali ich bez radości.
— Nie podoba nam się to, co mówią nasze stworzenia, nasze dzieła; wszystko
wiedzą, to, co małe, i to, co duże — rzekli.5


Trzeba było coś zrobić. Należało obniżyć poziom inteligencji ludzi (to znaczy form
duchowych animujących ludzkie ciała). Sprawić, aby Homo sapiens był głupszy:

Cóż teraz z nimi zrobimy? Niech ich wzrok dosięga tylko tego, co jest blisko,
niech widzą tylko niewielką część oblicza ziemi! Nie podoba nam się to, co mówią.
Czyż nie są ze swej natury zwykłymi stworzeniami i tworami [naszych rąk]? Czyż
i oni mają być bogami?6


Popol Vuh opowiada następnie w symboliczny sposób, co Nadzorcy zrobili, aby
obniżyć inteligencję i inne zdolności Homo sapiens:

Wówczas Serce Nieba cisnął im oparem w oczy, które zamgliły się jak powierzchnia
lustra, gdy na nie chuchnąć. Oczy ich zaćmiły się i mogli widzieć jedynie to.
co było blisko, tylko to było dla nich jasne.
W taki oto sposób zostały zniszczone mądrość i wszelka wiedza owych czterech
ludzi [pierwszych Homo sapiens]...7


Powyższy fragment jest echem biblijnej opowieści o Adamie i Ewie, w której
„pałające miecze" blokowały ludziom dostęp do ważnej wiedzy. Oznacza to, że
intencją Nadzorców jest to, aby ludzie nigdy nie posiedli wiedzy na temat świata
istniejącego poza tym, który postrzegamy zmysłami.

Popol Vuh zawiera jeszcze jeden element warty podkreślenia, ponieważ jest on
echem biblijnego wątku „pomieszania języków" z opowieści o Wieży Babel. Popol Vuh
podaje, że poszczególni „bogowie" mówili różnymi językami, które plemiona starożytnych
Majów zmuszone były przyjmować, gdy dostawały się pod władzę nowego
„boga*. Nawet w Nowym Świecie ludzie zostali podzieleni na różnojęzyczne grupy
przez swoich nadzorczych „bogów".

Nadzorczy „bogowie" na wiele wieków przed przybyciem pierwszych Hiszpanów
do Ameryki przestali ukazywać się bezpośrednio ludziom. Mimo iż NOLe w dalszym
ciągu obserwowano na całym świecie, nikt ich jednak nie uważał za pojazdy „bogów".
Rasa Nadzorców postanowiła działać z ukrycia, co wywołało wrażenie, że opuściła
Ziemię i wróciła do domu. Niestety, pozostała na Ziemi, co pokazuje następny i chyba
najbardziej złowieszczy rozdział.

...

Bogowie Edenu str. 151-153

Coś o Popol Vuh (KsięgaRady)
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2011, 13:04:20 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #28 : Kwiecień 21, 2011, 13:18:10 »

I jeszcze o tych "ukrytych bogach" , Darku 
Nie są wcale tak dobrze ukryci. ..

"– Co to jest, don Juanie? – zapytałem. – Wszędzie dokoła dostrzegam ulotne, czarne cienie.

– Ach, to właśnie dziki wszechświat – odrzekł. – Niemierzalny, nieliniowy, wykraczający poza sferę języka. Czarownicy starożytnego Meksyku byli pierwszymi, którzy te ulotne cienie ujrzeli, więc zaczęli za nimi podążać. Widzieli je tak, jak ty je teraz widzisz, i widzieli je jako energię w jej ruchu we wszechświecie. I faktycznie udało im się odkryć coś transcendentalnego.

Przestał mówić i spojrzał na mnie. Jego pauzy były zawsze doskonale zaplanowane. Przestawał mówić wówczas, gdy umierałem z ciekawości.

– Co takiego odkryli, don Juanie? – zapytałem.

Odkryli, że mamy towarzysza na całe życie – powiedział tak dobitnie, jak tylko potrafił. – Drapieżcę, który przybył z otchłani kosmosu i zawładnął naszym życiem. Ludzie są jego więźniami. Ten drapieżca jest naszym panem i władcą. Zrobił z nas potulne, bezradne baranki. Jeżeli chcemy się zbuntować, bunt zostaje zdławiony. Jeżeli chcemy działać niezależnie, rozkazuje nam, byśmy tego nie robili.
[...]

– Tylko dzięki samodzielnym staraniom dotarłeś do czegoś, co szamani starożytnego Meksyku nazywali kwestią nad kwestiami – rzekł don Juan. – Tym razem cały czas owijałem rzeczy w bawełnę, sugerując ci, że jesteśmy przez coś więzieni. I rzeczywiście, coś nas więzi! Dla czarowników starożytnego Meksyku był to fakt energetyczny.

– Dlaczego ten drapieżca zawładnął nami w sposób, o jakim mi mówiłeś, don Juanie? – zapytałem. – Musi istnieć jakieś logiczne wytłumaczenie.

– Jest wytłumaczenie – odparł don Juan – i to najprostsze na świecie. Zawładnęli nami, ponieważ jesteśmy ich pożywieniem, i uciskają nas bezlitośnie, ponieważ utrzymujemy ich przy życiu. My hodujemy kurczęta na kurzych fermach, gallineros, drapieżcy zaś hodują nas na ludzkich fermach, humaneros. Dlatego zawsze mają co jeść.

Poczułem, że gwałtownie kręcę głową na boki. Nie potrafiłem wyrazić swego głębokiego zaniepokojenia i niezadowolenia, ale moje ciało zaczęło się poruszać, by dać upust tym uczuciom. Trząsłem się cały, od włosów na głowie po czubki palców stóp, zupełnie bezwolnie.

– Nie, nie, nie, nie – usłyszałem swój głos. – To absurd, don Juanie. To, co mówisz, jest potworne. To po prostu nie może być prawda, ani dla czarowników, ani dla przeciętnych ludzi, ani dla nikogo.

– Dlaczego nie? – zapytał chłodno don Juan. – Dlaczego nie? Bo cię to doprowadza do szału?"
(..)
Aby zapewnić sobie naszego posłuszeństwo, uległość i słabość, drapieżcy wykonali fantastyczne posunięcie – fantastyczne, oczywiście, z punktu widzenia strategii wojennej, a przerażające z punktu widzenia tych, przeciwko którym zostało skierowane. Oddali nam swój umysł! Słyszysz, co mówię? Drapieżcy oddają nam swój umysł, który staje się naszym umysłem. Umysł drapieżców jest barokowy, pełen sprzeczności, posępny, przepełniony obawą przed zdemaskowaniem, które może nastąpić lada chwila.
(..)
– Ale dlaczego czarownicy starożytnego Meksyku i współcześni czarownicy nic z tym nie robią, choć widzą drapieżców?

– Ani ty, ani ja nic nie możemy z tym zrobić – odrzekł don Juan poważnym, smutnym głosem. – Jedyne, co nam pozostaje, to poddać się dyscyplinie, dzięki której w końcu nie będą mogli nas tknąć. Jak chcesz wymagać od innych, by wzięli na siebie taki trud? Wyśmieją cię i wyszydzą, a co bardziej agresywni dadzą ci taki wpier**l, że popamiętasz. I zasadniczo nie dlatego, żeby nie chcieli ci wierzyć. Głęboko w każdym człowieku tkwi atawistyczna, intuicyjna świadomość istnienia drapieżców.



http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/carlos-castaneda/umysl-latawca/

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #29 : Kwiecień 21, 2011, 13:50:20 »

Dzięki >East<.
uważam jednak, że możemy się od nich uwolnić i uczynimy to. Mają przewagę tylko nad tymi, którzy dają się "prowadzić".

Cytat: between
Ktoś mówił, że hodowano nas do ciężkiej pracy. Zastanówmy się nad tym.
Gdyby komuś zależało na naszej pracy to stworzyłby osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 nożnego niż stojącego chwiejnie na dwóch nogach.

W wątku WIELKIE i małe - istoty rozumne znajdziesz trochę materiału w tym temacie.

Cytat: Jerzy
Tu można mieć różne stanowiska.
Jednak Twoje Dariuszu przedstawiałoby Ewę jako wybawicielkę  Uśmiech
Szatana zresztą też.
A potem ten sam „wspaniały szatan” wytracił całą rodzinę Joba?

Próbuję ten temat ugryźć od strony fizycznej, pominąć biblijne/religijne naleciałości. Dlatego nie wspomina o biblijnej Ewie, a tej z przekazów mezopotamskich.
Fakt, nie da się wyrugować odniesień do zrozumienia religijnego tych zagadnień w 100%, ale na ile jest to możliwe postarajmy się.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #30 : Kwiecień 21, 2011, 14:46:34 »

Popieram stanowisko Dariusza. Postarajmy się najpierw zrozumieć, co wydarzyło się tu, na Ziemi.
Co tak naprawdę nam się przytrafiło? I na ile jesteśmy zdolni do poznania prawdy o naszym pochodzeniu, o nas samych?
To, że nie posiadamy wszystkich umiejętności bogów, wcale nie sytuuje nas niżej nich.
Wprawdzie są nałożone na nas pewne ograniczenia, sami je boleśnie odczuwamy, ale posiadamy inteligencję
i łączność z duchem.
Na ile potrafimy to wykorzystać, na tyle można będzie mówić o nie/trwałości więzienia.
Wola bycia wolnym jest silniejsza od czegokolwiek. Żadne mury jej nie sprostają.

Wiedza przecieka do nas, mimo zabezpieczeń. Wciąż stajemy się mądrzejsi, uczymy się dzięki własnym doświadczeniom.
Potrafimy łączyć fakty, wyciągać wnioski, mimo, że jeszcze nie wszystko rozumiemy.
Ale czas jest naszym sprzymierzeńcem.

Zbawienie polega na wybawieniu nas od naszych nadzorów. I prawdopodobnie oni również w tym upatrują
swego zbawienia, poprzez nas.
Nasze losy wydają się być mocno sprzężone. Z pewnością istnieje wyższa rzeczywistość, która powołała naszych bogów do istnienia.
Nie należy jej mylić z biblijnym królestwem bóstw. Powinniśmy uważać, do kogo się modlimy oddając naszą moc. 

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #31 : Kwiecień 21, 2011, 16:56:18 »

Cytat: Ptak
Powinniśmy uważać, do kogo się modlimy oddając naszą moc.

 Duży uśmiech
Masz rację, osobiście idę dalej i nie modlę się do żadnego boga, ni anioła, ni niczego i nikogo.

Pozwolę sobie powrócić raz jeszcze do sprawy uczynienia nas jako roboli, niewolników.
Tym razem wzmianki z Mezopotamii:

....
  Cywilizacje starożytnej Mezopotamii odnotowały bardzo dużo historycznych
wydarzeń na glinianych tabliczkach. Niestety ocalała jedynie niewielka ich czcić, lecz
na szczęście nawet na tych nielicznych, które zachowały się do naszych czasów,
znajdujemy godne uwagi fakty dotyczące „bogów"-Nadzorców oraz ich stosunku do
gatunku Homo sapiens.
  Zgodnie z inskrypcjami wyrytymi na mezopotamskich tabliczkach były to czasy,
kiedy nie było jeszcze ludzi. Ziemię zasiedlali członkowie cywilizacji Nadzorców
Jednak ich życie na niej nie było przyjemne. Prowadzona przez nich eksploatacja
naturalnych bogactw Ziemi kosztowała ich wiele wysiłku. Jedna z tabliczek mówi:

Gdy bogowie tak jak ludzie
Pracowali ciężko i cierpieli od trudu
A trud bogów był wielki
Praca była ciężka i zmartwień było moc4


   Tabliczki opisują ich życie jako nieustanną harówkę, gdyż musieli oni wznosić
budynki, kopać kanały i prowadzić prace górnicze. „Bogowie" wcale nie byli s/izęśliwi
ze swojego losu. Łatwo ulegali podszeptom wiecznie niezadowolonych, dochodziło
także wśród nich do skrytobójstw i wybuchów buntów przeciwko przywódcom.
Istniała potrzeba rozwiązania tych problemów. Uznano, że najlepszym wyjściem
będzie stworzenie nowej istoty potrafiącej wyręczyć Nadzorców z wszystkich prac
fizycznych, jakie wykonywali oni dotychczas na Ziemi. Kierując się tą ideą „bogowie"-
Nadzorcy stworzyli gatunek Homo sapiens, czyli człowieka.

   Tabliczki z Mezopotamii opowiadają historię stworzenia, według której jeden
z .bogów" zostaje zabity, po czym jego krew i ciało zostaje zmieszane z gliną. Z tej
mieszaniny stworzony zostaje następnie człowiek. Nowa ziemska istota jest bardzo
podobna wyglądem do swoich twórców - Nadzorców.

   W swojej książce Dwunasta planeta Zecharia Sitchin analizuje wyczerpująco
sumeryjską historię stworzenia. Sądzi, że opowieść o zmieszaniu boskiego ciała z gliną
mogła odnosić się do inżynierii genetycznej. Sitchin stara się umocnić swój zadziwiający
wniosek, wskazując na te z sumeryjskich tabliczek, które stwierdzają, że
pierwsze ludzkie istoty były hodowane w kobiecych łonach „bogów"-Nadzorców.
Według tabliczek Nadzorcy mieli męskie i żeńskie ciała, które rozmnażały się poprzez
stosunki płciowe. Potwierdzeniem tego jest informacja znajdująca się na mezopotamskich
tabliczkach mówiąca, że Mezopotamczycy dostarczali rządzącym „bogom"-Nadzorcom
ludzkich prostytutek. Sitchin uważa, że „glina" była specjalną substancją,
którą można było umieścić w łonie Nadzorczyń. Zawierała ona wytworzone przez
genetyków komórki nowego niewolniczego stworzenia - Homo sapiens. Ludzie mogli
być rozmnażani ten sposób ze względu na swoje fizyczne podobieństwo do Nadzorców.
Co ciekawe, nasi współcześni naukowcy w podobny sposób wyhodowali na
przykład zebrę w łonie klaczy.

   Do stworzenia człowieka przyczynił się szczególnie jeden z mezopotamskich
.bogów". Na imię miał Ea. Gliniane tabliczki podają, że był on synem króla
Nadzorców, który rządził inną planetą należącą do rozległego imperium Nadzorców.
Książę Ea znany był pod imieniem Enki oznaczającym „pan (lub książę) Ziemi". Teksty
pozostawione przez starożytnych Sumerów stwierdzają, że tytuł ten nie był zbyt
adekwatny, ponieważ Ea stracił panowanie nad głównymi częściami Ziemi na rzecz
swojego przyrodniego brata Enlila w rezultacie jednej z niezliczonych intryg i prób
przejęcia władzy, które wydają się być immanenmą cechą charakteru Nadzorców.
...

Bogowie Edenu str.39,40


EDYCJA:


Cytat: between
Historia o tym, że byliśmy niewolnikami jest o tyle ciekawa, że rodzi pytanie - dlaczego już nimi nie jesteśmy?
...
A może nadal jesteśmy niewolnikami tylko nie o pracę fizyczną tutaj chodzi?

A kto powiedział, że już nimi nie jesteśmy?
Lubimy siebie przedstawiać w lepszym świetle niż jest w rzeczywistości, jednak ta rzeczywistość jest ... nie po naszej myśli. Mrugnięcie Duży uśmiech
Obecnie ta forma niewolnictwa posiada nieco inną formę jednak w dalszym ciągu poruszamy się w "kieracie".
Być może chodzi tu o "lusz" - jak niektórzy podkreślają, choć osobiście uważam, że ta forma wykorzystywana jest przez inne cywilizacje. Co zaś tyczy naszych biblijnych i niebiblijnych bogów, tu w grę wchodzi niechęć do nas jako "produktu" (niechęć, która była przejawiana od początku naszego istnienia), który wymyka się spod kontroli i może się usamodzielnić.

Cytuj
Bo nas bóg wywalił z Edenu bo jakieś jabłko zerwaliśmy?.. no bez przegięć...

 Duży uśmiech
Ciekawe i intrygujące, prawda?
Jednak nie ma to nic wspólnego z biblijnym "teatrzykiem".

Przytoczę tu kolejny cytat:

...
Wczesnomezopotamskie teksty opisujące życie pod rządami _bogów"-Nadzorców
zawierają również inną słynną historię Starego Testamentu - dzieje Adama i Ewy
- która została z nich zapożyczona. -Bóg" lub .Pan Bóg" występujący w biblijnej
historii o Adamie i Ewie to nie kto inny jak owi Nadzorcy - władcy Ziemi. Opowieść
0 Adamie i Ewie jest wyjątkowa, bowiem jest całkowicie symboliczna i poprzez swoje
symbole daje intrygujący opis początków historii człowieka.

Według Biblii Adam, który symbolizuje pierwszego człowieka, został stworzony
przez „Boga" z „ziemskiego pyłu". Jest to zbieżne ze znacznie starszym mezopotamskim
wierzeniem, że Homo sapiens został częściowo stworzony z „gliny". Żona Adama,
Ewa, została również stworzona sztucznie. Obydwoje mieszkali w raju zwanym
„Ogrodami Edenu". Zgodnie ze współczesnymi poglądami biblijny Eden mieścił się
w Mezopotamii między Tygrysem i Eufratem.

Stary Testament powiada, że Adam (pierwszy człowiek) został stworzony przez
„Boga", aby mu służyć. Jego zadaniem miała być uprawa ziemi i opieka nad bujnymi
ogrodami, których właścicielem był „Bóg". Dopóki Adam i Ewa akceptowali swój
status i słuchali poleceń swoich panów, wszystkie ich fizyczne potrzeby były zaspokajane
i mogli stale przebywać w „raju". Istniał jednak pewien bezwzględny zakaz,
którego nie wolno im było pod żadnym pozorem złamać - nie wolno im było
zdobywać wiedzy z pewnych dziedzin. Te zakazane dziedziny symbolizują w tej
historii dwa drzewa: „drzewo wiedzy dobra i zła" i „drzewo wiedzy życia". Pierwsze
z nich oznacza znajomość etyki i prawa, drugie natomiast wiedzę, jak odzyskać
1 zachować odrębność i nieśmiertelność duszy.

Adam i Ewa wypełniali przykazania swoich panów i żyli w materialnym dostatku,
dopóki na scenę nie wkroczyła jeszcze jedna grupa. Tę interwencyjną grupę sym-
bolizuje wąż. Wąż przekonał Ewę, aby spróbowała „owocu"14 z drzewa „wiedzy dobra
i zła". Ewa posłuchała jego podszeptu, a za nią Adam. Ten postępek z miejsca
zaalarmował „Boga", to znaczy przywódcę Nadzorców:

Pan Bóg rzekł: „Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; a co będzie,
jeśli teraz wyciągnie rękę, i zerwie także z drzewa życia, i zje go i będzie żyć wiecznie?
Genesis 3.2215


Powyższy urywek ujawnia ważną prawdę, której odbicie znajdujemy w wielu
religiach. Prawdziwe zrozumienie etyki, prawości i sprawiedliwości jest warunkiem
wstępnym do uzyskania wolności ducha i nieśmiertelności. Bez fundamentu etycznego
pełne duchowe wyzwolenie jest złudną mrzonką.

To oczywiste, że Nadzorcy nie chcieli, aby rodzaj ludzki wkroczył na drogę
duchowego wyzwolenia. Nadzorcze społeczeństwo chciało mieć niewolników. Trudno
jest uczynić niewolnikami ludzi, którzy rozumieją, co to jest prawość i etyka.
Umiejętność ludzi odróżniania dobra od zła groziła tym. że zastraszanie ich za
pomocą fizycznych gróźb stałoby się niemożliwe. A co najważniejsze, utrata możliwości
utrzymywania dusz w pułapce ludzkiego ciała, które mogłyby one używać
i opuszczać zależnie od swojej woli. mogła doprowadzić do sytuacji, w której nie
byłoby skąd brać dusz niezbędnych do animowania niewolniczych ciał. Sumeryjskie
tabliczki ujawniają, że intencją Nadzorców było związanie „duchowych form" z ludzkim
ciałem na stałe Wczesna próba człowieka zmierzająca do uwolnienia się z tych
duchowych więzów poprzez ..zjedzenie" owocu z biblijnego „drzewa" musiała wiec
być powstrzymana... i to szybko!


Komputer mi coś szwankuje więc ciąg dalszy nastąpi. Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2011, 21:52:21 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #32 : Kwiecień 21, 2011, 22:59:02 »

Darku napisałeś
Cytuj
uważam jednak, że możemy się od nich uwolnić i uczynimy to. Mają przewagę tylko nad tymi, którzy dają się "prowadzić".

cytat z Castaniedy :
Oddali nam swój umysł! Słyszysz, co mówię? Drapieżcy oddają nam swój umysł, który staje się naszym umysłem.

Jeśli przyjąć , iż nas umysł jest umysłem Drapieżcy -  narzucony przez obcą nam świadomość po to, by oddzielić nas od prawdy o sobie samym , od Świadomości - zatem uwolnienie się może nastąpić jedynie poprzez uczynienie siebie .. niestrawnym dla umysłu Mrugnięcie
Prowadzić dajemy się  wszyscy, ponieważ musimy korzystać  z umysłu w tym świecie form przejawionych. Niestety, ale trzeba uznać, że przewagę mają nad każdym . Możemy uznać to , lecz jednocześnie pozostać niewzruszonymi wobec tego, co drapieżca dla nas wymyśla. Myśli, zauważ , pojawiają się, płyną, napierają . Momenty całkowicie wolne od myśli występują niezmiernie rzadko. Drapieżca nie potrafi być nieaktywny. Jest bardzo niecierpliwy , bardzo żarłoczny.

Możesz go pokonać tylko spokojem i niewzruszonością  -ową dyscypliną, a nie walką ,oporem. Nie masz tyle sił na opór i walkę. Każda argumentacja zostanie zbita i przeinaczona. Ale zawsze możesz go obserwować i niewzruszenie mówić " widzę Cie, nie jesteś mną".
Kiedy powiesz o tym komuś, to wiedz, że ludzie na ogół będą kluczyć i kombinować, aby uzasadnić prawo istnienia umysłu. Będą go usprawiedliwiać sądząc, że usprawiedliwiają siebie samego. Umysł jest potrzebny na co dzień. O tak ! Jest potrzebny. Tak jak potrzebne jest zwierzę pilnujące podwórka. Lecz to wymagałoby zupełnej zmiany ról. Oto hodowlany kurczak zyskuje świadomość i zapędza swego pana do  kurnika !! Niemożliwe ? Możliwe , kiedy zrozumiesz, że "Jego największy kant polega na tym, iż uwierzyłeś, że on to Ty".

Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #33 : Kwiecień 22, 2011, 10:24:02 »

Czy grzechem może być zjedzenie jabłka jak ktoś zapytał i odpowiedział sobie "bez przesady". Taka odpowiedź może wyłącznie cechować białego człowieka zachodu, który zamiata do śmiernika rzeczy których pojać nie może, nadajać im marginalne znaczenie. W religiach wschodu uczeń poświęca z szacunkiem całe życie aby zrozumieć najprostrze, oczywiste rzeczy znajdujać w nich głębie niedostrzegalna. Dlatego właśnie w buddyźmie tak istotną rolę odgrywa "pustka" będąca dla człowieka zachodu niczym, dla wschodu wszystkim. Dzięki temu na wschodzie nadal istnieje łącznik współczesnych ze światem starożytnym, ze światem przodków i pradawnych ideii. Człowiek zachodu nieustannie dąży do tego aby uwolnić się od "dogmatów" których zrozumieć nie może, znajdująć wyjście poprzez ich "zabicie" czyli uwolnienie się od nich, wyparcie do podświadomości. Obsesyjne dążenie do wolności , jakże charakterystyczne dla obłudnej świadomości zachodu, prowadzi go jednak do coraz większego zniewolenia.

Aby nieco rozświetlić temat proponowałbym zajać się w pierwszym rzędzie tematem "świadomości", czym właściwie jest i dlaczego jest tak mocno związano z ego jednostki.

Bezspornioe człowiek różni się od zwierzęcia tym że posiada ową świadomość i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym może być świadomośc. W pracach Junga zwraca się często uwagę na archetypowe występowanie modelu lustra, jako najbliżego pojęciu świadomości. W umyśle człowieka powstaje model istniejącego świata, skoncentrowanego wokół ego, ja. Działają tam prawa, matematyka, nauka i prawa racjonalne, wymodelowane jak w przysłowionym matrixie, sieci neuronowej. Ten model świata stanowi racjonalność. W tym modelu istniejemy oczyiście my sami. Dzięki temu możemy obserwować samych siebie w tym modelu, biorąć udział w wirtualnej grze. Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy człowiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym że po tej drugiej stronie lustra stoi właśnie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzę, ono zdaje sobie sprawę z tego że po drugiej stronie lustra jest ktoś inny. Racjonalista skomentuje to głupotą zwierzęcia, natomiast filozof mocno się nad tym zastanowi i być może to człowiek okaże się w tym eksperymencie głupcem, ponieważ swój obraz uważa za siebie, czyli mówiac krótko, swoje wirtualne ego stworzone w umyśle, wirtualna postać jest nim samym, a ciało które dotyka staje się czymś obcym i pojawia się uczucie biblijnego wstydu. Doskonałym modelem świadomości, tej spod symbolu "wielkiego oka boga" jest również telewizja. Człowiek ogląda w niej samego siebie, zdajać sobie sprawę że tam jest prawdziwy jego obraz. Podobnie jest w psychologii głebi, głeboko w nszym umyśle, gdzie nieświadomoe procesy przyglądają się "wielkiemu lustru" obserwująć to co ono ze sobą niesie. Wiele nawiązań do tego modelu znajduje się choćby w przepowiedniach fatimskich, gdzie pojawia się na niebie wielki "ekran".

Polecam symboliczny fragment:
Treść trzeciej tajemnicy fatimskiej ujawnił publicznie Jan Paweł II 26 czerwca 2000, była w niej mowa o "białym kapłanie ginącym od kuli z broni palnej", co część osób odnosi do zamachu na Jana Pawła II z 13 maja 1981.

Relacja Łucji:

„Zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg, "coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim", biskupa odzianego w biel "mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty".

Problem jednak w tym że model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo świadomość usiłuje nami manipulować, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zakłamane i pełne hipokryzji. Obserwując relacje telewizyjne, nie sposób dogrzebać się do prawdy. Tak dzieje się z każdym z nas, choć wydaje się nam że to my jesteśmy właściwielami stacji telewizyjnej która w naszej głebi projektuje nam pewne przedstawienia. Na tym tle doskonale obserwuje się konflikt tych którzy bezkrytycznie obserwują to co występuje w przekazie z tymi którzy nieustannie oskarżają o manipulacje. Walka racjonalistów do których zwykle ekran należy, ze zwolennikami teorii spiskowych - orędowników podświadomości - siedliska mitologicznego "diabła". Zwolennicy teorii spiskowych najcześciej odsyłani są do wariatkowa.

Tu pada pytanie, czym jest rzeczywistośc? modelem w umyśle człowieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy też odwrotnie, rzeczywistość pozostaje poza naszym zasięgiem, dostępna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasują do modelu? W tym alegorycznym przedstawieniu, na uwagę zasługują choćby obserwacje środowisk artystycznych, które w czasach komunizmu, musiały symbolicznie kodować pewne ośmieszające prawdy, aby nie były zrozumiałe przez cenzorów, a dostępne ludziom którzy znali język tego przekazu, odnajdując prawdę. Podobnie jest z podświadomościa, która jeżeli chce przekazać przez "cenzurę" pewne prawdy, musi posługiwać się symboliką, w przeciwnym przypadku nic nie zostanie ujawnione. Tak dzieje się właśnie w marzeniach sennych. Tak właśnie funcjonuje świadomość i ego, które powstało podczas mitycznego zjedzenia jabłka z drzewa dobra i zła. Dobre jest to co pasuje do modelu i jest w interesie racjonalnym, a złe to co do niego nie przystaje i burzy dotychczasowy porządek. Drzewo dobra i zła, to było właśnie drzewo bogów, drzewo ich rodu. Wąż nie kłamał że po jego zjedzeniu staniecie się tacy jak oni, bogowie. Ludzkie córki, mityczne zatem córki Ewy związały się z bogami - "zjadać jabłoń". Narodzi się w was świadomość, jako grzech pierworodny a dla wspóczesnych ludzi "wywyższenie" we wrzechświecie - nic bardziej bzdurnego. Skoro wielu z was zaprzecza temu, skąd pewność sami właśnie nie jesteśmy tymi upadłymi.

W tym kontekście może racje mają buddyści, twierdzący że zanik ego jest przepustką do oświecienia i nirwany, kto wie?

EDIT:
W tym kontekście doskonale widać przyczynę dlaczego ludzie zachodu uznają iż po śmierci nic się nie dzieje, ich dusza idzie gdzieś tam i czeka na koniec czasów. Człowiek zachodu uważa - utożsamia duszę z ego, jak widać w wielu wywodach, a ego jako takie jest śmiertelne. Na wschodzie jednak dominuje wiara w reainkarnacje, ponieważ tam ego nie jest utożsamiane z duszą.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 11:47:03 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #34 : Kwiecień 22, 2011, 11:13:23 »

Cytat: east
cytat z Castaniedy :
Oddali nam swój umysł! Słyszysz, co mówię? Drapieżcy oddają nam swój umysł, który staje się naszym umysłem.

Jeśli przyjąć , iż nas umysł jest umysłem Drapieżcy -  narzucony przez obcą nam świadomość po to, by oddzielić nas od prawdy o sobie samym , od Świadomości - zatem uwolnienie się może nastąpić jedynie poprzez uczynienie siebie .. niestrawnym dla umysłu Mrugnięcie

Wszak i Biblia "mówi", że zostaliśmy stworzeni na "obraz i podobieństwo". Czyje?
Naszych twórców rzecz jasna. Duży uśmiech Mrugnięcie
Nic więc w tym dziwnego. Warto jednak pamiętać, że i ci twórcy mieli różne podejście do różnych rzeczy. To dlatego  En-Lil - biblijny Bóg Jahwe - "bractwo Węża" (to wszystko ten sam schemat) tak dużą wagę przywiązywali do eksterminacji wszystkich ludów zamieszkujących tzw. "ziemię obiecaną", a w czasach współczesnych próby wyniszczenia poza Żydami również Słowian i innych czystych etnicznie narodów, ludów. Pomijając Żydów, niemal wszystkie inne narody w linii prostej  wywodzą się od "drapieżcy" ale o jakże odmiennym światopoglądzie od pozostałych twórców - drapieżców, czyli En-Ki'ego (później w Biblii przedstawianego jako Szatan).
Więc skoro wśród nich, czyli u źródła potrafili się znaleźć inaczej myślący to i my uporamy się z tym "problemem".
Tak mniej więcej postrzegam to w tej chwili. Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 11:17:16 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #35 : Kwiecień 22, 2011, 11:32:52 »

witaj nagumulululi

Cytuj
Problem jednak w tym że model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo świadomość usiłuje nami manipulować, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zakłamane i pełne hipokryzji

Świadomość manipulować ? To raczej domena umysłu. Ale to  dzięki niemu ostatecznie właśnie świadomość odkrywa samą siebie, choćby poprzez zaprzeczenie .Odkrywa czym nie jest.

Cytuj
Bezspornioe człowiek różni się od zwierzęcia tym że posiada ową świadomość i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym może być świadomośc.

Kto /co decyduje o tej "bezsporności " ? . Bez świadomości nic  by nie istniało. Zwierzę ,nawet  kamień są w pewnej mierze świadome. Nie w takim sensie jak człowiek. Tu chodzi o częstotliwość i rezonans co stanowi istotę przejawiania się świadomości w takiej a nie innej formie.

Cytuj
Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy człowiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym że po tej drugiej stronie lustra stoi właśnie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzę, ono zdaje sobie sprawę z tego że po drugiej stronie lustra jest ktoś inny
.

Człowiek identyfikuje się z "ja" dlatego sądzi, że to jest on. Zwierzę nie identyfikuje się ze swoją własną postacią ani  z wyobrażeniem o nim. W tym sensie ono nie ma "ja" . Ono po prostu jest i reaguje. Akcja-reakcja.

Tak to widzę
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : Kwiecień 22, 2011, 11:45:21 »


W tym kontekście może racje mają buddyści, twierdzący że zanik ego jest przepustką do oświecienia i nirwany, kto wie?

zanik ego może być po prostu wyzwoleniem się z wszelkiej iluzji tej rzeczywistości, którą prawdopodobnie sami(ego) sobie stwarzamy co chwilę od nowa,-
ale przecież ego nie chce być unicestwione- więc stosuje każde możliwe "sztuczki" aby go nie pokonać. Mrugnięcie
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #37 : Kwiecień 22, 2011, 12:10:23 »

witaj nagumulululi

Cytuj
Problem jednak w tym że model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo świadomość usiłuje nami manipulować, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zakłamane i pełne hipokryzji

Świadomość manipulować ? To raczej domena umysłu. Ale to  dzięki niemu ostatecznie właśnie świadomość odkrywa samą siebie, choćby poprzez zaprzeczenie .Odkrywa czym nie jest.

Świadomość jest częścią umysłu. Ale jak widać u ciebie jest inaczej, u ciebie świadomość włada umusłem, jak przeczytałem niżej. No cóż, diagnoza znana.

Cytuj
Bezspornioe człowiek różni się od zwierzęcia tym że posiada ową świadomość i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym może być świadomośc.

Cytuj
Kto /co decyduje o tej "bezsporności " ? . Bez świadomości nic  by nie istniało. Zwierzę ,nawet  kamień są w pewnej mierze świadome. Nie w takim sensie jak człowiek. Tu chodzi o częstotliwość i rezonans co stanowi istotę przejawiania się świadomości w takiej a nie innej formie.
No coż, wynika z tego że inaczej rozumiesz termin świadomość. Radziłbym raczej powrócić do źrodeł i definicji
"Świadomość - Jest to zdolność umysłu do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywistości."

Cytuj
Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy człowiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym że po tej drugiej stronie lustra stoi właśnie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzę, ono zdaje sobie sprawę z tego że po drugiej stronie lustra jest ktoś inny
.
Cytuj
Człowiek identyfikuje się z "ja" dlatego sądzi, że to jest on. Zwierzę nie identyfikuje się ze swoją własną postacią ani  z wyobrażeniem o nim. W tym sensie ono nie ma "ja" . Ono po prostu jest i reaguje. Akcja-reakcja.

Tak to widzę
Jak widać, człowiek zawsze stawia się ponad, uznajac zwierzęta za proste automaty, a siebie za myślącego boga. Nawet nie wiesz o tym że jest dokładnie odwrotnie , ale to długa droga. No ale przecież nie spodziewałbym się że ktoś spojrzy w lustro i zobaczy tam nie tylko swój boski obraz.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 12:18:53 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #38 : Kwiecień 22, 2011, 12:11:44 »

Cytuj
ale przecież ego nie chce być unicestwione- więc stosuje każde możliwe "sztuczki" aby go nie pokonać.
I wtedy,  gdy widzisz te sztuczki to możesz się przekonać o tym ,że nie jesteś swoim ego. Tego trzeba doświadczyć. Poczuć ból, albo stratę (np finansową) i złość, albo odwrotnie  - przyjemność i radość, obfitość ,bogactwo , a jednocześnie w środku siebie samego obserwować jak ego reaguje, jak rządzą nim emocje , jakie reakcje pojawiają się na akcje, nie przywiązywać się do tego. Twoja prawdziwa istota raduje się wolnością od tego ,co stworzony przez nią awatar przeżywa. A kiedy umysł dowiaduje się , że jest obserwowany to wygładza się  niczym ustające fale marszczące taflę wody. .. naturą umysłu jest to, iż jest narzędziem dla świadomości. Nie unicestwia się przydatnego  narzędzia.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #39 : Kwiecień 22, 2011, 12:18:02 »

Nie można uwolnić siebie od myśli , bo myśl jest uczuciem , a uczucie myślą, tak było jest i będzie. W innym wypadku  , istota  nasza pozbawiona myśli przestała by istnieć.

Jednak gdy myśl miast kalkulacji opłacalności napełnia się uczuciem dobra , zmienia się wibracja otoczenia. To co jest ciemne rozświetla się jasnościom uczuć.

Taka ewolucyjna a zarazem prosta zmiana jest zupełnie wystarczająca.

Kiara.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 12:19:22 wysłane przez Kiara » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #40 : Kwiecień 22, 2011, 12:18:36 »

Nie unicestwia się przydatnego  narzędzia.

otóż to, skoro nic nie dzieje się bez przyczyny- więc wszystko musi mieć sens tym samym,-
nawet jeśli go nie dostrzegamy..

pozdr. Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 12:19:06 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
ptak
Gość
« Odpowiedz #41 : Kwiecień 22, 2011, 12:20:16 »

Cytat: nagumulululi
Tu pada pytanie, czym jest rzeczywistośc? modelem w umyśle człowieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy też odwrotnie, rzeczywistość pozostaje poza naszym zasięgiem, dostępna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasują do modelu?

Jest wiele rzeczywistości. Niektóre poddają się naszej percepcji, inne jeszcze nie.
Umiejętność dostrzegania tych głębszych, zależy od poziomu, z którego patrzymy.

Lustra mają swoją mroczną głębię. Instynktownie ją omijamy skupiając się na powierzchownym obrazie. Jednak głębia nas dopada,
bo jesteśmy również nią. To nasza podświadomość.
Jak słusznie zauważyłeś dopada nas w snach, stanach skupienia, wyciszenia.
Wówczas, niby z pustki wyłażą demony… ale i siły jasne…  Uśmiech

Człowiek biały doskonale wie, że istnieją inne światy (rzeczywistości), dlatego stara się je zgłębiać racjonalnie, poprzez naukę.
W niczym ta metoda badawcza nie ustępuje mistycznej. Poza tym, że ta druga zachodzi jakby spontanicznie, natychmiast.
Czy jednak faktycznie natychmiast? Czy wcześniej, by dojść do stanów mistycznych nie trzeba poświęcić nieraz wielu żywotów?
Dobrze, gdy nauka spotyka się z mistycyzmem, zresztą tak się dzieje.
Zachód przoduje w racjonalistycznym zgłębianiu PRAWDY, wschód w mistycznym. Oba nurty wzajemnie się uzupełniają,
zasilając siebie wzajemnie. 

Nie widzę zatem powodu, by dyskredytować człowieka białego. Działa on w warunkach, jakie zastał. I nie wydaje mi się,
by zamiatał wszystko do śmietnika. Po prostu, podąża do tego samego celu co i inne rasy, tylko swoją drogą.

Klasyfikowanie dróg na lepsze, gorsze niczego nie wnosi. Ważna jest wędrówka, czyli poszerzanie świadomości.
Dlatego Ewa musiała zerwać i razem z Adamem zjeść to nieszczęsne jabłko.  Duży uśmiech
Gdyby tego nie zrobiła, utknęłaby w cudzym ogrodzie niczym dobrze pielęgnowane „zwierzę”.

I jeszcze jedno. Czy świadomość może być obłudna?
Świadomość, to świadomość, jakaś osiągnięta wiedza. Obłudne jest działanie niezgodne z nią. A to domena ego.
Jeśli jednak uznać ego za część świadomości, to w tym sensie faktycznie można by ją nazwać obłudną.
No chyba, że ego mamy już krystalicznie czyste.  Mrugnięcie 
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #42 : Kwiecień 22, 2011, 12:40:41 »

Cytat: nagumulululi
Tu pada pytanie, czym jest rzeczywistośc? modelem w umyśle człowieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy też odwrotnie, rzeczywistość pozostaje poza naszym zasięgiem, dostępna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasują do modelu?

Jest wiele rzeczywistości. Niektóre poddają się naszej percepcji, inne jeszcze nie.
Umiejętność dostrzegania tych głębszych, zależy od poziomu, z którego patrzymy.

Lustra mają swoją mroczną głębię. Instynktownie ją omijamy skupiając się na powierzchownym obrazie. Jednak głębia nas dopada,
bo jesteśmy również nią. To nasza podświadomość.
Jak słusznie zauważyłeś dopada nas w snach, stanach skupienia, wyciszenia.
Wówczas, niby z pustki wyłażą demony… ale i siły jasne…  Uśmiech

Człowiek biały doskonale wie, że istnieją inne światy (rzeczywistości), dlatego stara się je zgłębiać racjonalnie, poprzez naukę.
W niczym ta metoda badawcza nie ustępuje mistycznej. Poza tym, że ta druga zachodzi jakby spontanicznie, natychmiast.
Czy jednak faktycznie natychmiast? Czy wcześniej, by dojść do stanów mistycznych nie trzeba poświęcić nieraz wielu żywotów?
Dobrze, gdy nauka spotyka się z mistycyzmem, zresztą tak się dzieje.
Zachód przoduje w racjonalistycznym zgłębianiu PRAWDY, wschód w mistycznym. Oba nurty wzajemnie się uzupełniają,
zasilając siebie wzajemnie. 

Nie widzę zatem powodu, by dyskredytować człowieka białego. Działa on w warunkach, jakie zastał. I nie wydaje mi się,
by zamiatał wszystko do śmietnika. Po prostu, podąża do tego samego celu co i inne rasy, tylko swoją drogą.

Klasyfikowanie dróg na lepsze, gorsze niczego nie wnosi. Ważna jest wędrówka, czyli poszerzanie świadomości.
Dlatego Ewa musiała zerwać i razem z Adamem zjeść to nieszczęsne jabłko.  Duży uśmiech
Gdyby tego nie zrobiła, utknęłaby w cudzym ogrodzie niczym dobrze pielęgnowane „zwierzę”.

I jeszcze jedno. Czy świadomość może być obłudna?
Świadomość, to świadomość, jakaś osiągnięta wiedza. Obłudne jest działanie niezgodne z nią. A to domena ego.
Jeśli jednak uznać ego za część świadomości, to w tym sensie faktycznie można by ją nazwać obłudną.
No chyba, że ego mamy już krystalicznie czyste.  Mrugnięcie 

I tu niestety się z toba nie zgodzę. Oddziaływanie zachodu to ponieką wirus który zabija duchowość wschodu i nie tylko. Ile na świecie pozostało ludów nie tkniętych cywilizacją? amazonia? i co jeszcze i na jak długo? Co tydzień wymierają kolejne gatunki zwierząt, co tydzień wymierają jakies unikalne języki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizację. Tu nie istnieje żadna równowaga. Z drugiej strony rozumiem że przecież nikt nie będzie podcinał gałęzi na której siedzi.

Racjonalizm zachodni poznaje tajemnice natury, owszem. Ale spójrz, jakim kosztem i do czego to doprowadzi. Miliony eksperymentów na zwierzątach, na szczurach, myszach, etc. To raczej przypomina obozy zagłady, gdzie torturuje się naturę aby wyjawiła swoje tajmnice. Na masową skalę zaczęto modyfikować kod genetyczny, myślac że to nie ma i nie będzie miało wpływu na człowieka. Nie ma nic bardziej bzdurnego, ponieważ w człowieku te geny modyfikowane u zwierząt zaczną rezonować, człowiek jest częścią tego wielkiego organizmu, którego istnienia zaprzecza. Człowiek przydołuje na tą ziemie ogromne zimne energie z mroków kosmosu, choćby brań jądrowa czy zdegenrowane mutacje które będą się rozprzesztrzeniać. Dawni bogowie popełnili przed milionami lat ten błąd, od którego już nie było odwrotu. Zatem co czeka człowieka na końcu jego drogi? To samo co spotkało bogów, upadek i poźniejsze poszukiwanie czystej "dziewicy", który ich uzdrowi nowym zyciem i swoją krwią.

Z jednej stronu trudno mi zrozumieć tą hipokryzję, ale z drugiej strony to nieuniknione, że ludzie zawsze uwialbiali pławić się w rozkosznych snach o tym jacy to są cudowni.

=========================================

Dla zainteresowanych nieco literatury do poczytania odnośnie teamtu - Świadomość - lustro - grzech pierworodny.


Psychoanaliza - Lacanowska faza lustra.

„Ja to Inny" - Rimbaud.

Faza lustra (mirror stage) w lacanowskiej psychoanalizie pierwotnie obrazowała przełomowy moment w rozwoju dziecka między 6 a 18 miesiącem życia w którym na mocy autoidendyfikacji z własnym lustrzanym odbiciem dochodzi do ukształtowania podmiotowości Ego. Owo odbicie jest jednocześnie nami i Innym ( nasze wyobrażeniowe przedstawienie tak zwany „mały Inny"). Od samego początku życia dziecko doświadcza swego ciała jedynie w jego Realnym bezpośrednio dostępnym wymiarze, jako chaotyczny zbiór różnych autonomicznych części ciała (częściowych obiektów) które nie tworzą żadnej spójnej całości. Dopiero dostrzeżenie swego odbicia w lustrze pozwala dziecku na pierwsze uchwycenie swego ciała w jego całościowym syntetycznym wymiarze. Dziecko tworzy swój Wyobrażeniowy całościowy wizerunek. Nowe całościowe przedstawienie swego ciała kontrastuje z dotychczasowym postrzeganiem go jako konglomeratu „rozczłonkowanych" częściowych obiektów. Co może prowadzić do agresji dziecka wobec postrzeganego obrazu. Zwykle jednak dziecko dokonuje autoidendyfikacji z lustrzanym odbiciem, co prowadzi do „zakochania" się we własnym obrazie (dziecko całuje lustro), wytwarza się wyobrażeniowe przedstawienie samego siebie jako pewnej spójnej całości co prowadzi do powstania podmiotowości i Ego. Z czasem podmiot może próbować się identyfikować z Ideałem Ja ( idealna i wymarzona wersją naszego zwykłego niedoskonałego Ja), którego ucieleśnieniem może by aktorski, muzyczny bądź polityczny idol z którym podmiot chce się identyfikować, aż do całkowitego zanegowania własnego Ja. Ideał Ja trzeba odróżnić o Ja Idealnego i Nad-Ja. Upraszczając Ja Idealne to instancja zakazująca nam pewnych pragnień, bądź zachowań. Nad-Ja to nic innego jak obsceniczna i okrutna wersja Ja Idealnego, która „złośliwie" bombarduje nas zakazami niemożliwymi do utrzymania. Wracając jeszcze bezpośrednio do momentu akceptacji swego lustrzanego wizerunku przez dziecko, które „świętując" i wpadając w euforyczne samozadowolenie z czasem zaczyna odczuwać poczucie władzy, kontroli nad własnym ciałem, które jednakże szybko może zostać brutalnie zakłócone przez porównanie do omnipotentnej władzy matki. Faza lustra wprowadza dziecko w porządek Wyobrażeniowy ale ma też swój moment Symboliczny (wymiar Symboliczny jest utożsamiany z wymiarem językowym, prawnym). Po identyfikacji swego odbicia z samym sobą dziecko zwraca się do opiekuna, matki ( Wielkiego Innego) by uznał ten obraz i ostatecznie go potwierdził. Kwestia relacji Ciało-Obraz powraca przy analizie takich filozoficznych fenomenów jak problem alienacji podmiotu od jego obrazu, problem rozdziału podmiotu na różne alter ego. Trzeba wspomnieć także o kwestii narcyzmu (Narcyz jako tragicznie zakochany w swym lustrzanym odbiciu, polecam ciekawą wypowiedź Derridy na temat zagadkowej miłości między Narcyzem a Echem) a także o heglowskiej idei obrazu który jest bardziej nami niż my sami ( tu odsyłam do Portretu Doriana Gray'a).


Odsyłam też do psychoanaloitycznej teorii "Kina" autorsta Ch. Metza, jako wyobrażenie oglądającego w kinie.

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 16:27:09 wysłane przez Dariusz » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #43 : Kwiecień 22, 2011, 13:14:14 »

Człowiek posiada w sobie cudowność jak i okropność. Tacy jesteśmy.

Ale, czy tylko Zachód choruje? A na Wschodzie tak pięknie? Z milionami cuchnących i umierających na ulicach ciał,
tuż obok medytujących? Z kastami, kamienowaniem, paleniem wdów na stosach, okaleczaniem kobiecych genitaliów itp?

Człowiek poznając siebie (również w niszczycielski sposób) poznaje drogę wyjścia.
Musimy podołać nabytej boskości, szczególnie tej jej negatywnej stronie. I wspólnie z bogami szukać rozwiązań.
Myślę, że je znajdujemy. W uświadamianiu sobie, że jedynie dobro wyzwala.

Kwestią pozostaje właściwe rozumienie dobra, poza egotycznym umysłem.
Czyli jakby nie patrzeć, czeka nas transformacja. Nawet, poprzez cywilizacyjną zagładę.
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #44 : Kwiecień 22, 2011, 13:21:28 »

Człowiek posiada w sobie cudowność jak i okropność. Tacy jesteśmy.

Ale, czy tylko Zachód choruje? A na Wschodzie tak pięknie? Z milionami cuchnących i umierających na ulicach ciał,
tuż obok medytujących? Z kastami, kamienowaniem, paleniem wdów na stosach, okaleczaniem kobiecych genitaliów itp?

Człowiek poznając siebie (również w niszczycielski sposób) poznaje drogę wyjścia.
Musimy podołać nabytej boskości, szczególnie tej jej negatywnej stronie. I wspólnie z bogami szukać rozwiązań.
Myślę, że je znajdujemy. W uświadamianiu sobie, że jedynie dobro wyzwala.

Kwestią pozostaje właściwe rozumienie dobra, poza egotycznym umysłem.
Czyli jakby nie patrzeć, czeka nas transformacja. Nawet, poprzez cywilizacyjną zagładę.

Afryka żyła sobie w spokoju przez tysiącelcia. Przyjechał biały człowiek, zbudował kolonie i odszedł. Teraz pokazuje swoim dzieciom, patrzcie, tam żyją dzikusy, które się mordują, cuchną i nie myją. Wszędzie gdzie pojawił się biały człowiek zostawial po sobie chorby, biede, nadmierne zaludnienie i głód, a robił to jak zwykle z uczuciem niesienia światła i dobroci. Warto przywołać tu Jozefa Contrada, - Jądro ciemności.

Pisałem o miejscach nie tkniętych cywilizacją pozostających w równowadze z naturą - może amazonia nie odkryta. Ty przedstawiasz obrazy które są wynikiem oddziaływania cywilizacji. Nie bądź i ty hipokrytką.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 13:23:23 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #45 : Kwiecień 22, 2011, 13:31:34 »

Nagu, również należysz do rasy białej.
Zarówno Ty, jak i inni biali mają świadomość zadanych krzywd. Bez tej świadomości niemożliwa byłaby autokorekta.
Bardzo boleję nad naszą historią, nad każdą skrzywdzoną istotą. Ale, czy z tego powodu mamy popełnić duchowe harakiri?
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #46 : Kwiecień 22, 2011, 14:11:54 »

Nie można uwolnić siebie od myśli , bo myśl jest uczuciem , a uczucie myślą, tak było jest i będzie. W innym wypadku  , istota  nasza pozbawiona myśli przestała by istnieć.

Jednak gdy myśl miast kalkulacji opłacalności napełnia się uczuciem dobra , zmienia się wibracja otoczenia. To co jest ciemne rozświetla się jasnościom uczuć.

Taka ewolucyjna a zarazem prosta zmiana jest zupełnie wystarczająca.

Kiara.
Witaj Kiaro skadkolwiek wróciłaś Uśmiech
Tak Kiaro ,wystarcza to w sferze form i treści ,ale to "tylko" ( bardzo znaczące "tylko" ) zmiana jakościowa w obrębie dychotomii dobro -zło.
Piszesz "Nie można uwolnić siebie od myśli , bo myśl jest uczuciem "  .Uwolnić siebie ? Czyli kogo ? Zdarzyło Ci się kiedyś obserwować myśliciela który czuje ?

nagumulululi faktycznie ,mamy inne podejście do świadomości. Nie potrafię stworzyć dla niej szufladki i ją tam zamknąć definicją , na przykład taką : "Radziłbym raczej powrócić do źrodeł i definicji
"Świadomość - Jest to zdolność umysłu do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywistości.""

Któż inny, jak nie umysł bystry zamyka świadomość w definicji nazywając to w dodatku źródłem ? Umysł dość łatwo rozpoznać ponieważ w swoim zadufaniu wszystko inne sobie podporządkowuje , tak jak w podanej przez Ciebie definicji. Tak samo jak podporządkowuje widok w lustrze identyfikując go z "ja". Więc niewłaściwie mnie zrozumiałeś ,że wywyższam tu coś/kogoś.
Cytuj
Co tydzień wymierają kolejne gatunki zwierząt, co tydzień wymierają jakies unikalne języki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizację.
Gatunki wymierały w podobnym tempie nawet zanim pojawił się człowiek. Ale pojawiały się nowe. Z kolei co do wymierania języków .. to jest w tym jakaś symbolika : z podzielenia w jedność. Język ludzki jest efektem działania umysłu więc bym tu nie tragizował. Nie znamy planu świadomości więc nie osądzajmy. Bo to tak,jak z osądzaniem Ewy czy Adama, a nawet  tego węża. Ktoś musiał podjąć decyzję o wyruszeniu z Edenu po naukę . I cały czas jesteśmy w drodze na której wciąż upadamy i podnosimy się ... rasie białej przypadła w udziale lekcja ignorancji do nauczenia Mrugnięcie

nagumululululi
Cytuj
Na masową skalę zaczęto modyfikować kod genetyczny, myślac że to nie ma i nie będzie miało wpływu na człowieka. Nie ma nic bardziej bzdurnego, ponieważ w człowieku te geny modyfikowane u zwierząt zaczną rezonować, człowiek jest częścią tego wielkiego organizmu, którego istnienia zaprzecza.

Owszem to jest chore i wynika z ignorancji ,ale to oznacza jeszcze coś więcej . Człowiek robi to sam sobie, lecz kiedy przekona sie, że to zabijanie samego siebie , to ból, który sobie sprawi zmusi go do zmiany podejścia, do odkrycia czym jest ten wielki organizm. Ostatecznie i tak się każdy przekona, ale po śmierci. Śmierć  to jedyny pewnik z którym nawet największy ignorant musi się zgodzić. Oczy zostaną otwarte , choćby i w ten ostateczny sposób. Ale nawet i ten fakt jest przez umysł ignorowany. Więc nie powinien on być żadnym autorytetem na naszej drodze ku ostatecznemu oświeceniu.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 14:31:53 wysłane przez east » Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #47 : Kwiecień 22, 2011, 14:45:07 »


faktycznie ,mamy inne podejście do świadomości. Nie potrafię stworzyć dla niej szufladki i ją tam zamknąć definicją , na przykład taką : "Radziłbym raczej powrócić do źrodeł i definicji
"Świadomość - Jest to zdolność umysłu do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywistości.""

Któż inny, jak nie umysł bystry zamyka świadomość w definicji nazywając to w dodatku źródłem ? Umysł dość łatwo rozpoznać ponieważ w swoim zadufaniu wszystko inne sobie podporządkowuje , tak jak w podanej przez Ciebie definicji. Tak samo jak podporządkowuje widok w lustrze identyfikując go z "ja". Więc niewłaściwie mnie zrozumiałeś ,że wywyższam tu coś/kogoś.
Mówiać o źrodłach skierowałem cię do definicji. Jeżeli się komunikujemy, musimy odnosić się do jednoznaczych pojeć, w przeciwnym wypadku dyskusja nie ma najmniejszego sensu. Bynajmniej nie chodziło tu o zamykanie śwadomości w definicji, ale moje intuicyjne odczucie, iż dla ciebie świadomość to coś innego niż powrzechnie się uważa - jak widać miałem racje. Zatem w jakim celu dyskutujesz, bez przytoczenia swojej definicji i rozumieia pojęcia świadomość, oraz zaprzeczasz temu co napisałem? Nie zgodziłeś się z moją definicją świadomości, przyjmując że wszyscy to pojęcie rozumieją tak jak ty, czyli inaczej niż powszechnie się uważa. Sam zresztą napisałeś że świadomość włada umysłem, jak mniemam odnosi się to wyłącznie do ciebie, ponieważ niewielu tak uważa.


Cytuj
Co tydzień wymierają kolejne gatunki zwierząt, co tydzień wymierają jakies unikalne języki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizację.
Gatunki wymierały w podobnym tempie nawet zanim pojawił się człowiek. Ale pojawiały się nowe. Z kolei co do wymierania języków .. to jest w tym jakaś symbolika : z podzielenia w jedność. Język ludzki jest efektem działania umysłu więc bym tu nie tragizował. Nie znamy planu świadomości więc nie osądzajmy. Bo to tak,jak z osądzaniem Ewy czy Adama, a nawet  tego węża. Ktoś musiał podjąć decyzję o wyruszeniu z Edenu po naukę . I cały czas jesteśmy w drodze na której wciąż upadamy i podnosimy się ... rasie białej przypadła w udziale lekcja ignorancji do nauczenia Mrugnięcie

Jak mniemam ty jako naukowiec nie widzisz zgubnego wpływu cywilizacji poprzez oddziaływania na środowisko oraz na wymieranie zwierząt. Gratuluje naukowego obiektywizmu, który w tym przypadku nie rządzi się logiką.

Jeszcze pare minut temu pisałeś o drapieżcy z mroków kosmosu. Było ci na ręke tylko wtedy gdy posądzałeś o to jakichś "onych" a nie siebie.

"Nie znamy planów świadomości" - czyli nie znamy planów Boga chciałeś powiedzieć i mamy równanie rozwiązane.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 14:46:22 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #48 : Kwiecień 22, 2011, 14:45:36 »

czyli inaczej mowiac swiadomosc to zwierciadlo umyslu Uśmiech, wazne jest w jakim lustrze chcemy sie przejrzec i jaki umysl nas interesuje..

poprostu niedlugo tak mi sie wydaje, wielu ludzi, bardzo wielu zacznie zdawac sobie sprawe z calkowitego bezzsensu swojego zycia, kompletnej pustki wartosci za ktorymi podarzali, zaczna sie bac roznie to moze sie zaczac przejawiac..

cywilizacja jest nedzna i zatruta, nie osiagnela nic z malymi wyjatkami, poza mozliwosciami zaglady i kontroli, slepy zaulek banka spekulacyjna Uśmiech, wazny jest kalendarz i zycie z prawdziwymi cyklami zycia i wszechswiata..inaczej pewnie trzesienia ziemi beda sie nasilac az sie samo przestawi..

tu jest ciekawy opis talii kart tarota Uśmiech

http://www.taraka.pl/tarot_apokalipsy
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #49 : Kwiecień 22, 2011, 15:14:53 »

Dzięki za popis erudycji Szerloku nagumululululi Uśmiech
Cytuj
Bynajmniej nie chodziło tu o zamykanie śwadomości w definicji, ale moje intuicyjne odczucie, iż dla ciebie świadomość to coś innego niż powrzechnie się uważa - jak widać miałem racje.
Oczywiście, że miałeś rację , ale i ja mam ją Uśmiech Już wytłumaczę czemu. Mamy inne podejście do tego samego, co się "powszechnie uważa". Umysł kocha mieć rację i odmawiać jej innym. Powiem nawet więcej , mój umysł jest podobny w działaniu do Twojego. Kiedy pozwalam mu działać to on wchodzi w te same stare koleiny "walcz albo uciekaj" . Ocenia, wyrokuje, ma rację, albo uznaje, że jej nie ma, przyjmuje definicje , spiera sie o nie. To jest takie przewidywalne. Chociaż bywają umysły nieprzeniknione i bystre posiadające rozwiązania na każdy możliwy wariant, umysły szachistów.

Jeśli jednak zmienisz punkt widzenia na inny, ten spoza umysłu zobaczysz, że i ja mam rację. To jest w gruncie rzeczy ta sama moneta, tylko z drugiej strony jak awers i rewers.
Cytuj
Zatem w jakim celu dyskutujesz, bez przytoczenia swojej definicji i rozumieia pojęcia świadomość, oraz zaprzeczasz temu co napisałem?
Nie zaprzeczam temu co napisałeś bo z Twojego punktu widzenia tak to wygląda i tak jest. Tak jest na powierzchni rzeczy - tam są definicje, prawa fizyki newtonowskiej. Kiedy zagłębiasz się  w naturę rzeczy odkrywasz nowe prawa fizyki w innej skali i starasz się je nazywać. Schodzisz wciąż głębiej i tworzysz więcej nowych praw, aż odkrywasz samą pustkę. Znajdujesz cząstkę o nieznanych własnościach, która prawdopdobnie jest potwierdzeniem ( fermilab, tevatron ) teorii strun, ale nie wiesz czym jest to do czego dotarłeś. Podobnie jest ze świadomością. Nie wiadomo czym jest, chyba, że użyjesz lakonicznego określenia : wszystkim.  Kiedy z takiej  perspektywy oglądasz powierzchnię rzeczy to trudno podać jakąś zrozumiałą definicję do przyjęcia w kategoriach fizyki umysłu Uśmiech

Można wytresować umysł, aby rozmawiał innym językiem :  częstotliwości, rezonansu , funkcji falowej , ale lepiej, aby go nie zmuszać do tego, tylko żeby sam zechciał w obliczu nowych faktów.

Dlaczego ?
Fascynuje mnie wszechświat i jego funkcjonowanie na każdym z poziomów. To, jak te poziomy przenikają się i jak ja sam funkcjonuję na tych poziomach. W szczególności chcę się dowiedzieć ,sięgnąć po owoc zakazany, w jaki sposób mógłbym wykorzystać "głębię" na jej "powierzchni" , gdyż jestem w obu.

Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.135 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

jezyki2 siyah komisarzrex polskiserwersluzb blanciormt2forum