Miejsca mocy, miejsca złe
Mogłoby się wydawać, że w dobie Internetu, wszechobecnej techniki i podboju kosmosu wiara w strachy i uroki jest już tylko reliktem dawno minionej epoki. Wystarczy jednak, że zapada noc i, w sprzyjających "okolicznościach przyrody", zaczynamy odczuwać niepokój. Przyjazny dotąd świat jawi nam się niczym sceneria z horroru. Stajemy oko w oko z niewyjaśnionym.
Kiedy latem 2000 roku na polach Wylatowa pojawiły się tajemnicze kręgi w zbożu, natychmiast zjechali tam wszelkiej maści badacze zjawisk paranormalnych. Trudno ukryć, że działo się tam coś, co wyraźnie przeczy zdrowemu rozsądkowi. W opowieściach świadków pojawiały się opisy dziwnych zjawisk: krążące szybko świetliste kule, gasnące i rozbłyskujące niczym noworoczne fajerwerki.
Inni wspominali o dziwnej mgle oblepiającej okolicę pola i paraliżującej znajdujące się w jej zasięgu osoby. Świadkowie opisywali ogarniające ich uczucie nie dającego się wyjaśnić strachu. Wielu ciągle twierdzi, że do końca życia nie zapomni tego, co ich spotkało.
Nawet jeśli wszystko, co przeżyli powstało w ich wyobraźni, to namacalnym dowodem istnienia w tym miejscu "czegoś” są tajemnicze znaki w zbożu. Badacze niewyjaśnionego twierdzą, że są dziełem kosmitów. Na średniowiecznych rycinach natomiast "zbożowe kręgi" wycina sam diabeł.
Moc niech będzie z Tobą
Nie wiadomo co powoduje, że niektóre miejsca wręcz przyciągają niewyjaśnione zjawiska. Czy wiąże się to z ich historią, odległymi wydarzeniami, które pozostawiły w nich swój trwały ślad, a może właśnie w tych miejscach przecinają się linie naturalnego pola ziemskiej energii?
Według starożytnej chińskiej nauki pole geomantyczne przenika każdy zakątek naszego globu. Miejsca przecięcia jego linii odznaczają się wyjątkową mocą. Może w nich dochodzić do niewytłumaczalnych, negatywnych wydarzeń, ale może w nich również panować wyjątkowo pozytywna energia.
Takim miejscem jest znajdujący się w kaplicy św. Gereona wawelski czakram – tajemnicze miejsce mocy, jedno z siedmiu takich miejsc na kuli ziemskiej. Miały one powstać z siedmiu magicznych kamieni, które bóg Sziwa rozrzucił kiedyś na Ziemi.
W miejscach, na które upadły, wydobywać się ma boska energia, służąca dobru ludzkości. Niewiarygodną na pierwszy rzut oka teorię zdają się jednak potwierdzać dziwne wydarzenia, jakich nie brakowało w historii Wawelu.
Kolejne, choć nie tak silne, miejsca mocy, mają znajdować się na Jasnej Górze w Częstochowie, w katedrze gnieźnieńskiej, w kamiennych kręgach w Odrach koło Czerska, na Łysej Górze i na Ślęży koło Sobótki.
Niezwykle pozytywna energia emanuje również w najstarszym klasztorze prawosławnym na polskich ziemiach, w Jabłecznej nad Bugiem. Szczególną popularnością cieszy się piramida w Rapie w pobliżu Gołdapi, która również jest miejscem energetycznie wyjątkowym.
Miejsca o szczególnej "mocy" były chętnie wykorzystywane do budowania obiektów, które w myśl ich twórców miały trwale wpisać się w historię świata. Według opinii brytyjskiego eksperta geomancji i znawcy czakramów, Nigela Pennicka, w takim miejscu powstał Wilczy Szaniec - zlokalizowana w mazurskiej Gierłoży kwatera Adolfa Hitlera.
Nie jest tajemnicą, że wódz III Rzeszy interesował się ezoteryką i chętnie korzystał w podejmowaniu ważnych decyzji z rad jasnowidzów i astrologów. Niektórzy z nich utrzymywali, że właśnie w Gierłoży biegnie linia bardzo silnego promieniowania, i budowa kwatery wodza w miejscu jej skupienia zapewni ostateczne zwycięstwo Tysiącletniej Rzeszy.
Jeden z genialnych fizyków powiedział kiedyś, że magią można nazwać każdą technologię stojącą na odpowiednio wysokim, niepojętym dla nas poziomie. Nie wszystko jednak daje się naukowo wytłumaczyć.
Dziś badacze ratują się opowieściami o ciekach wodnych, liniach pól energetycznych i tym podobnych. W dawnych czasach natomiast zupełnie naturalnym było przekonanie, że ziemię zamieszkują strachy, upiory i strzygi.
Choć w XXI wieku to niemal nieprawdopodobne, są w Polsce ciągle miejsca, które wiele osób omija z lękiem. Podobno można tam usłyszeć niezwykłe szepty i trzaski, błędne ogniki, przesuwające się cienie i zjawy. Starsze osoby mówią, że mieszka tam diabeł albo po prostu "zły".
W okolicach Polanicy Zdroju na Dolnym Śląsku jest miejsce, na które miejscowi mówią Czarny Las. Choć nie ma na to ani jednego dowodu, opowiada się, że miejsce wyjątkowo źle oddziałuje na każdego, kto się tu znajdzie. Podobno omijają je nawet ptaki. W czasach nazistowskich spotykali się tu niemieccy oficerowie.
Opowiada się, że tworzyli coś w rodzaju magicznego kręgu i w odprawiali tu okultystyczne obrzędy. Łączyła ich wspólna tajemnica. Jej ochronę postanowili powierzyć mentalnemu strażnikowi. W tym celu, wzorując się na dawnych, krwawych rytuałach, wybrali jednego spośród siebie i po zaprzysiężeniu zabili a ciało pochowali w "czarnym lesie".
Odtąd jego dusza nie może opuścić tego miejsca i do dzisiaj pilnuje powierzonej mu tajemnicy. Ktokolwiek wtargnie na chroniony przez strażnika teren odczuwa tak silną presję, że chce Czarny Las jak najszybciej opuścić.
Obecność dziwnych bytów do dziś można odnaleźć w wielu nazwach: Duchowo, Wąpiersk, Diabla Góra czy Czarci Jar. Na rozstajach dróg, które – jak wierzono, szczególnie upodobał sobie Zły – stoją krzyże czy kapliczki, aby odpędzić złe moce.
http://przewodnik.onet.pl/38,1660,1612477,0,3,artykul.htmlhttp://przewodnik.onet.pl/38,1660,1612477,0,4,artykul.html