Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 09:36:37


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka  (Przeczytany 33073 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #25 : Styczeń 20, 2010, 18:06:22 »

ha ha Hitler to może był katolickim "okultystą" .. przecież on nawet nie wiedział co to jest okultyzm - miał natomiast na jego temat chrześcijaniskie wyobrażenia.. podobnie jak  niektórzy tutaj.

Ten watek powinien byc usunięty,
bo analfabetycznie sfomułowany tytuł jest.

Po pierwsze, jak pisze o o pedofilach, (o ile to wogóle prawda a nie knajackie pomówienie),
to manipulacyjnie usiłuje wgeneralizować wto ezoteryzm.

Ale podrzuciłem wam film o nieuchronności paranoi katofilotycznej.
..tak to leciało.

Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #26 : Styczeń 20, 2010, 20:46:34 »

yyy... a czy kogoś wyleczył wywar z krzyku nietoperze zebrany przy pełni?
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #27 : Styczeń 21, 2010, 16:01:49 »

magia

wywar z krzyku nietoperza przy pełni zbierany
na wyobraźni uwiąd i duszy wszelkie rany

wywar z łapki zajęczej gotowany na klęczkach
z modłami o rozkosz, by się nikt nie znęcał

wywar z baraniego runa i skradania kuny
na chybił trafił przyprawiany kształtem runy

o nazwie algiz, znak zmiłowania i szczęścia
by ogrom gwiazd na zawsze spamiętać

i jeszcze do smaku, koloru czerwieni nieco
z polnych i przydrożnych maków

by się ciemność zamieniła w jasność
by mdłe, cherlawe było zdrowe, przaśne

by księżyc chichotał z oddali
gdy się ląd pod nogami pali

i by się nie sromotać tyle -
rzucił na odsiecz z pyłu niebieskiego linę

a potem hajda w niebo -
w oparach magii z kotła wiedźmowego

i na deser jeszcze zaklęć troszeczkę
mowy buka i dębu starego, krztynę wiatru

i na śniegu wycia wilka stepowego...

i mgieł w dolinie o szczytach marzenia
a na przyprawę kilka świetlików tak od niechcenia

żeby jeszcze pożytecznym było
wspomnieć należy, iż nie zawsze
co prawdziwe, drugiemu się śniło.


 Mrugnięcie
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #28 : Styczeń 21, 2010, 16:42:51 »

 Duży uśmiech

A tak w ogóle, to
mam parę płytek tego Oliviera
tą pierwszą chyba też

Dobra muza,
dawno temu słuchałem ją częściej,
ostatnio wole bardziej radykalne dźwięki.

Cytat: koliberek
Nigdzie nie przeczytałem, że Olivier Shanthi, to ezoteryk. Otarcie się o pewne kultury i tworzenie w oparciu o to muzyki nie świadczy o tym, iż ktoś jest ezoterykiem. W tym przypadku, to poważny "zarzut", gdyż:

Ezoteryka odnosi się do wiedzy dostępnej jedynie dla osób uprzywilejowanych, doświadczonych lub takich, które przeszły inicjację. Jest to tzw. wiedza tajemna, czyli przeznaczona tylko dla grona wtajemniczonych, wybrańców. Pojęcie to jest często używane w religioznawstwie.

No właśnie. "w religioznawstwie"
Więc i ta definicja jest lekko "wygięta", bo nie tyle "tajemna" (co kojarzy sie z czyms skrywanym)
- co ..mozliwośc jej przekazania uwarunkowana jest wypracowaniem odpowiedniego aparatu pojęciowego,
na którego funkcjonowanie wpływa bezpośrednia percepcja. Więc dla grona, które ETAP określonych doświadczeń ma za sobą -a nie przed sobą... gdyz to dopiero stwarza możliwosć owej wiedzy przepływu.

Tego sie nie da przeskoczyć po prostu.
Stąd fakt "skrycia" ma swa przyczynę nie u tych którzy przekazuja czy przyjmuja,
ale u tych, co jej przyjąć nie zdolni.. bo gdy sie do niej zbliżają nieprzynależnie ..to ona jak horyzont umyka.


To bardzo fajny teledysk jest
Oliver Shanti and Friends - Water - Four circles of Life
<a href="http://www.youtube.com/v/hk65zzUjI9A&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/hk65zzUjI9A&amp;hl=pl_PL&amp;fs=1&amp;</a>
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2010, 18:08:54 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #29 : Styczeń 21, 2010, 20:33:54 »

Relacja pochodzi z tego forum:

http://www.ifd.pl/krzysztof-jackowski-jasnowidz-t3308.html

a brzmi następująco:

Korzystałam z usług pana Jackowskiego kiedy 27 sierpnia 2009 roku zaginęła moja chora na schizofrenię mama . Niestety niewiele dobrego mogę o nim powiedzieć.
Kontakt był dobry dopóki nie przesłałam mu rzeczy i zdjęcia mamy potrzebnych do wizji. Oczywiście załączyłam kwotę jaką zażądał za pomoc .Potem zaczęły się schody.
Czas płynął a termin wizji odkładano . Po naszych telefonach i prośbach pan Jackowski w końcu podał nam jedno miejsce gdzie mama miała być . Niestety poszukiwania na wskazanym terenie , przeprowadzone z udziałem straży , policji , mieszkańców i rodziny nie dały efektów.
Pan Jackowski zaś nie odbierał już od nas telefonów. Co ciekawe , kiedy zadzwonił do niego nasz znajomy z tel którego pan Jackowski nie znał , odebrał natychmiast. Wskazał dwa nowe miejsca do poszukiwań , które niestety pochłonęły tyko ogrom pracy poszukiwawczej wielu dobrych ludzi . nie muszę dodawać że poszukiwania nie dały efektu.

Moja mama nie żyje . Ciało odnaleziono w miejscu bardzo odległym od wskazywanych.
Pan Jackowski sprzedaje nadzieję oszukując ludzi będących w dramatycznej sytuacji życiowej.
Zależy mu tylko na pieniądzach. Jego wizje kosztowały o wiele więcej . Zmęczenie rzeszy wspaniałych ludzi, którzy w chaszczach i lasach , przy złej pogodzie te wskazane miejsca przeszukiwali.
     
=================================================================

Profesor Edzard Ernst, w przeszłości wielki zwolennik medycyny alternatywnej, w tym między innymi homeopatii i akupunktury, zbudował od podstaw i prowadzi jeden ze znaczących ośrodków medycyny komplementarnej na Uni Exeter.
W 2008 roku wspólnie z Simonem Singh wydał książkę „Trick or Treatment” w której zebrał wszystkie empiryczne przesłanki leczniczego działania medycyny alternatywnej.
Ocena wypadła druzgocąco.
W ziołolecznictwie znajdujemy ekstrakty, które mają działanie lecznicze, jak np. dziurawiec zwyczajny, stosowany z powodzeniem przy lekkich i średnich depresjach.
Mamy również całą gamę ekstraktów roślinnych, które nie posiadają żadnego działania, stosowanie wielu jest ryzykowne, jak również silnie trujące.
Akupunktura na dzień dzisiejszy melduje pozytywne efekty w zakresie terapii bólu, przy nudnościach i wymiotach.
Przy innych objawach i wcześniejszych zastosowaniach (np. rzucanie palenia, leczenie nadwagi) działanie akupunktury nie wykracza poza placebo.
Pozytywne w/w efekty akupunktury należy mimo tysięcy publikacji potraktować z dużą dozą sceptycyzmu.
W ostatnich latach pojawily się nowe możliwości kontroli efektu placebo w studiach nad akupunkturą, głównie przy pomocy tzw. niepenetrującej igły.
Wyniki tych badań obecnie są publikowane, większość przeczy jakiejkolwiek skuteczności akupunktury.

W homeopatii nie stwierdziliśmy jakiegokolwiek działania wychodzącego poza znany efekt placebo.

Profesor posiada sam wykształcenie w dziedzinie akupunktury i homeopatii.
„W mojej praktyce klinicznej byłem na początku pod wielkim wrażeniem homeopatii. Po przejściu do działalności naukowej mój obraz również nie zmienił się nagle z białego na czarny, po ostatnich 10 latach prac badawczych mogę stwierdzić: homeopatia to placebo.
Nie było to dla mnie nagłe oświecenie, lecz długi i trudny proces poznawczy.”

Na liczne, bezpardonowe ataki środowisk medycyny alternatywnej profesor stwierdził m.in.

„Można naturalnie powiedzieć, że studia kliniczne nie mogą stanowić podstawy do oceny danej metody leczniczej, równie dobrze można powiedzieć, że księżyc jest z sera.
Studia kliniczne mają naturalnie swoje słabe strony, ale te są ogólnie znane i pracuje się cały czas nad redukcją prawdopodobieństwa błędów. Dodatkowo nie opieramy się w naszych badaniach na jednej konkretnej pracy, tylko na przekrojowych metaanalizach obejmujących dany temat.
Homeopatia np. musi zaakceptować obecnie obowiazującą logikę naukową, chyba że uważa się nie za metodę leczenia, tylko za religię.
Niestety wielu przedstawicieli medycyny alternatywnej różni się tylko minimalnie od fanatyków religijnych.”

Scaliłm posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2010, 21:37:21 wysłane przez Dariusz » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #30 : Styczeń 21, 2010, 20:54:27 »

Są ludzie, którzy wybiórczo mają jakimś trafem pootwierane kanały (np. niejaki Wróbel z Gdyni nabył zdolności uzdrawiania po porażeniu piorunem i nie on jeden z tego samego powodu); co nie ma absolutnie żadnego związku z ezoteryką. Czy ksiądz  Klimuszko nb. jasnowidz także, był również ezoterykiem, albo Ojciec Pio -stygmatyk i nie tylko?

A z jasnowidzami różnie bywa. Wg  szacunków mają oni racje tak średnio biorąc, w ok. 70 procentach, co nie znaczy, że są oni zaraz naciągaczami i oszustami, bo ktoś trafił na tę mniejszą opcję procentową.

Natomiast można zadać pytanie, kto stoi  różnego rodzaju przekazami, czy przepowiedniami. I za tym stoi raczej egzoteryka, czyli raczej zewnętrzne wpływy, co może mieć miejsce np. w przypadku Kiary, co ma się nijak do tzw. ezoteryki.

Nie uważasz swoich wypowiedzi za nadto naciągane??? W imię zdyskredytowania, dokopania jedynie? Małoszlachetna idea, jak sądzę. No, bo jeśli chce się obnażać prawdę, nie czyni się tego w tak tendencyjny sposób, ale popiera zasadnymi i obiektywnymi argumentami i kryteriami.

Taki sobie np. Jackowski, za którym osobiście nie przepadam, miał szereg sukcesów, co wyznaczyło jego sławę bądź co bądź.

 Uśmiech 2

Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #31 : Styczeń 21, 2010, 20:57:11 »

Rozmowa z Aleksandrą Kiełczewską z Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych ITAKA

"Gdy zawodzą racjonalne metody poszukiwań, rodziny często uciekają się do tych mniej konwencjonalnych, np. jasnowidzów.
- My nie polecamy jasnowidzów. W ciągu 10 lat naszej działalności jasnowidz nie rozwiązał nam żadnej sprawy. A taki kontakt może narobić sporo kłopotów.
Podam przykład: Matka usłyszała od jasnowidza, że jej zaginiony syn nie żyje. Jasnowidz opisał okoliczności jego śmierci w tak dramatyczny sposób, że kobieta przeżyła traumę. A chłopak odnalazł się za kilka dni."

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090413/ROZMOWA/923140649

Sonia Ross w rozmowie z Kingą Siembab z Fundacji Itaka

„Zaginięcie, zwłaszcza dziecka, uruchamia lawinę telefonów od jasnowidzów i wróżek, którzy oferują swoje usługi w jego odnalezieniu.A zrozpaczeni rodzice chwytają się wszelkich sposobów, żeby zdobyć jakikolwiek ślad. Godzą się na rozkładanie kart, spoglądanie w szklaną kulę, czekanie na wizję.
Zawsze przestrzegamy rodzinę przed korzystaniem z takich usług.
Nie znam przypadku, żeby jakiś jasnowidz pomógł odszukać zaginionego.Za to często ich „pomoc” przynosi odwrotny
skutek: wprowadza zamęt, a nawet doprowadza rodziców do rozpaczy, na przykład kiedy usłyszą, że dziecko zostało zamordowane, a zwłoki znajdą nad rzeką.
Pani syn umrze dziś w nocy.
Tak było również ostatnio: zaginął 13-letni chłopiec, a do Itaki zadzwoniła kobieta z informacją o nim i prośbą o kontakt z matką.
Matka chłopca zezwoliła na podanie swojego numeru i usłyszała, że jeżeli nie odnajdzie syna dzisiejszego wieczoru, to on umrze.Jej rozpacz nie miała granic. Całą noc szlochając szukała dziecka.
A on odnalazł się po dwóch dniach cały i zdrowy.Pojechał do kolegi, który mieszkał 100 km od jego miasta.Kolega mu imponował, bo ćwiczył karate.Obiecał, że nauczy go kilku chwytów.Nocował w domku na działce.W końcu zmarznięty i wygłodzony wrócił do rodziców.”

http://www.zaginieni.pl/files/publikacje/2_Polska_2009.pdf

EDIT:

Paweł był typem domatora, spokojny, cichy, nie miał dziewczyny, dobrze dogadywał się z rodzicami.  W feralną niedzielę 23 sierpnia wybrał się na przejażdżkę rowerem. Nie zabrał ze sobą kanapek ani pieniędzy. Matka zdążyła mu tylko dać bluzę, bo ranek był chłodny

– Czekałam z obiadem, zaczęłam się niepokoić. Około godziny 13.30 zadzwoniłam do niego na komórkę, ale po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa – opowiada mama Pawła Ewa Kałowska (50 l.). Rodzice najpierw poszukiwali syna na własną rękę. W końcu, po kilku godzinach, zawiadomili policję. Okolice Ksawerowa Bezskutecznie.
Pan Mariusz i pani Ewa poprosili o pomoc jasnowidza. Ten nakazał szukać zrujnowanego zakładu z powybijanymi szybami w promieniu 4–5 km od miejsca zamieszkania. Wizja nie sprawdziła się. Kolejne przeszukania odbyły się po tym, jak zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że widziała Pawła. Tym razem chłopaka szukał helikopter z kamerą termowizyjną. Znów bezskutecznie. – Modlimy się, żeby żył – mówią rodzice zaginionego Pawła. I nie tracą nadziei na powrót syna.

http://www.efakt.pl/Kto-widzial-zaginionego-Pawla-,artykuly,51699,1.html

EDIT kolejny:

Ostrzeżenie
Jasnowidzenie poza wyłącznie funkcją rozrywkową, może doprowadzić do całkowitego zniknięcia gotówki z twojej kieszeni.

Kilka przykładów korzystania z usług.

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tylko gościnnie IP: *.centertel.pl 17.03.09, 18:21

"zgadzam sie ...kiedyś dawno...dawno temu kasował od 200 do 400 zł a wszystko co do wysokości finansów motywował widokiem z okna czyli jakim przyjechałaś samochodzikiem jak kiepski bo stary to 200zł, jeśli klasa S to 400zł tak było 5 -latek temu. "

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: jjjjjjjj IP: *.238.84.2.ip.airbites.pl 01.02.09, 00:11

"bezpłatne porady?! listowne zapytanie kosztuje 200 PLN!!!!!!!!!!!!!!!!!!nie ma nic za darmo "

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tomasz IP: *.internetdsl.tpnet.pl 19.08.08, 09:44

"wysłałem mu 100 zł z prośba o pomoc. teraz nie odbiera telefonów lub odbiera i się rozłącza. będę próbował aż do skutku. "

Oszust i tyle...
Autor: Gość: Naciągnieta IP: *.internetdsl.tpnet.pl 27.04.09, 15:26

"Również potwierdzam że to naciągacz pierwszej wody Tyle w temacie! "

==============================================================

Jan Bielewicz z Białegostoku ma 75 lat. Zaginął 3 lipca tego roku w Uhowie. Był w domu pomocy społecznej.
Krewni skontaktowali się z jasnowidzem z Białegostoku. On przez telefon powiedział, że teść się utopił w Narwi. Poszliśmy z tym do policji, a oni, że na takiej podstawie nie będą szukać. Do drugiego jasnowidza, Jackowskiego z Człuchowa, wysłaliśmy koszulę. Przysłał mapkę i wskazał dwa punkty w lesie, żeby tam szukać. Policjanci powiedzieli, że sprawdzą, że ludzie się odnajdują nawet po kilku latach.

Leszek Dardziński z Łomży zaginął 12 maja. Jego żona Beata do tej pory nie może uwie­rzyć. To był wtorek. Taki normalny dzień. Pojechała na szkolenie do Białegostoku. Leszek poszedł do pracy. Córka Weronika do przedszkola. Około dziewiątej mąż zadzwo­nił, że może przyjedzie do niej, chce porozmawiać. Ale później się rozmyślił, przysłał SMS-a, że wszystko w porządku i niepotrzebnie robi zamieszanie. Ale po 13 jego komórka już nie odpowiadała. Zaczęła się niepokoić. Leszek by przecież odebrał. Okazało się, że wyszedł przed dziewiątą z pracy. Wziął urlop na żądanie. Zostawił jednak samochód pod firmą. Miał ze sobą dokumenty, kluczyki. Szukali go wszędzie. Cała rodzina, znajomi. Sprawdzali każdy sygnał. Byli u jasnowidzów, u wróżek. U Jackowskiego w Człuchowie dwa razy. Powiedział, że mąż nie żyje, a ciało jest w jeziorku, niedaleko Łomży. Szukano go tam. Na nic. Przeczesywano lasy w okolicy. Dużo osób było.”

http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090919/MAGAZYN/503111362

ZOFIA SZCZYGIEŁ (GRZEGORCZUK)
Wiek: 62 lata
Ma 164 cm wzrostu,jest szczupła,ma krótkie, proste,siwe włosy,oczy niebieskie,utyka na lewą nogę. W chwili zaginięcia ubrana była w zieloną kurtkę,zielony beret,czarne spodnie i granatowe obuwie zimowe.
Mimo poszukiwań policji,straży pożarnej,mieszkańców okolicznych miejscowości,rodziny,wróżek, jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego,ogłoszeń w prasie ,rozwieszania plakatów o zaginięciu, nie udało się ustalić co z nią się stało po wyjściu z domu 28 stycznia 2008 r. o ok godz. 18.00.

http://zaginienink.bloog.pl/id,3638936,title,Zofia-SzczygielGrzegorczuk-Wladyslawowwoj-lubelskiegmina-Siemien,index.html

PISZĘ W DWÓCH POSTACH  bo się nie zmieściło w jednym

Jednak zmieściło się, więc pozwoliłem sobie na scalenie
darek
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2010, 21:41:31 wysłane przez Dariusz » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #32 : Styczeń 21, 2010, 21:10:11 »

Zdaje się, iż tak się rozpędziłeś w podawaniu informacji, iż nie przeczytałeś, albo w ogóle, albo dokładnie mojego powyższego posta dotyczącego min. jasnowidzów właśnie.

A jak wiadomo, różnie to z tym bywa...w każdym razie nie tak jednoznacznie, jak chciałbyś tu nam zaindotkrynować Panie Vall Dee.

 Uśmiech 2
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #33 : Styczeń 21, 2010, 21:23:41 »

Zdaje się, iż tak się rozpędziłeś w podawaniu informacji, iż nie przeczytałeś, albo w ogóle, albo dokładnie mojego powyższego posta dotyczącego min. jasnowidzów właśnie.

A jak wiadomo, różnie to z tym bywa...w każdym razie nie tak jednoznacznie, jak chciałbyś tu nam zaindotkrynować Panie Vall Dee.

 Uśmiech 2

Zapoznałem się z Twoim postem. O o. Klimuszko jeszcze coś tu zamieszczę. Natomiast odnosząc się do tych 70% - to jest to znaaaacznie zawyżone.
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #34 : Styczeń 21, 2010, 21:36:30 »

Nie zawyżałem tego, jeno czytałem swego czasu, bo inne jeszcze umysły, prócz Twojego się tym zajmują i to na poważnie. Są też pewnie i tacy, co trafiają na 30 procent, a i tacy, co na 85. Mam akurat znajomą, ta to ma dopiero trafienia!!! Tak jakoś jej się ten dar po babci jeszcze wziął i przypałętał. A ona sama z żadną praktyką ezoteryczną nie ma nic, a nic wspólnego. Jedynie co ją wyróżnia, to ogromna energia, otwartość i serdeczność wobec świata w ogóle.

A  z ziołami to też sprawa nie do końca jednoznaczna. Jak z alkoholem. Jeden od razu pałę zapije, a drugi może chlać i chlać i nic mu specjalnie nie jest. Im organizm bardziej czysty, wyżej wibrujący, tym skuteczniejsze działanie. Poza tym każdy powinien mieć indywidualnie dobrany lek. Co doskonale wiedzieli Tybetańczycy. Nie ma dwóch identycznych istot, a więc i lek nie będzie do końca jednako skuteczny dla dwóch chociażby osób. Więc panowie profesorowie mogą wiele jeszcze książek przeczytać, czy napisać, zawierających stosy  małoproduktywnych i dookoło prawdotraktujących treści.



« Ostatnia zmiana: Marzec 19, 2010, 19:11:05 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #35 : Styczeń 21, 2010, 21:45:16 »

Nie zawyżałem tego, jeno czytałem swego czasu, bo inne jeszcze umysły, prócz Twojego się tym zajmują i to na poważnie. Są też pewnie i tacy, co trafiają na 30 procent, a i tacy, co na 85. Mam akurat znajomą, ta to ma dopiero trafienia!!! Tak jakoś jej się ten dar po babci jeszcze wziął i przypałętał. A ona sama z żadną praktyką ezoteryczną nie ma nic, a nic wspólnego. Jedynie co ją wyróżnia, to ogromna energia, otwartość i serdeczność wobec świata w ogóle.

Uwielbiam argument: "mam znajomą/babcię/ciocię". Nie żebym zarzucał Ci kłamstwo ale taki argument nie ma racji bytu. Po prostu jest niesprawdzalny. Nawet jak się zrobi takiej znajomej test to się okaże dziwnym trafem, że akurat jej coś nie wyjdzie. Poza tym na jedną historię znajomej, że jej jakaś trafna wizja przyszła to zostaje przemilczane (lub zapomniane) kilkanaście (kilkadziesiąt) innych, które nie wypaliły.
Mozna by oczywiscie sprawdzić znajomą laboratoryjnie ale który "jasnowidz" się na to zgodzi? ;P

A  z ziołami to też sprawa nie do końca jednoznaczna. Jak z alkoholem. Jeden od razu pałę zapije, a drugi może chlać i chlać i nic mu specjalnie nie jest. Im organizm bardziej czysty, wyżej wibrujący, tym skuteczniejsze działanie. Poza tym każdy powinien mieć indywidualnie dobrany lek. Co doskonale wiedzieli Tybetańczycy. Nie ma dwóch identycznych istot, a więc i lek nie będzie do końca jednako skuteczny dla dwóch chociażby osób. Więc panowie profesorowie mogą wiele jeszcze książek zawierających stosy  małoproduktywnych i dookoło prawdotraktujących treści.



Czyli całą tę medycynę alternatywną można o kand d*%y rozbić. Bo nie wiadomo komu, co i ile dać leku.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2010, 21:48:21 wysłane przez Val Dee » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #36 : Styczeń 21, 2010, 22:16:29 »

To już chyba jakaś obsesja z tymi laboratoriami. Idąc za Twoim przykładem, to i całe wyznanie za którym optujesz poddać należy badaniom laboratoryjnym. Bowiem, jak wyjaśnisz mistykę, nieodłączną cechę każdej religii?
 
A intuicja, proszę Szanownego Kolegi jest zabijana przez "szkiełka i mędrca oka", to tak oczywista prawda dla wnikliwych i logicznych rozumów, jak dla mnie umiejętności mojej znajomej, w które powątpiewasz, byle podważyć wiarygodność. Sprawdziłem wielokrotnie, więc mam odwagę pisać, gdyż znam z autopsji, a nie z tendencyjnych żródeł. Natomiast kryptoreklamy nie zamierzam urządzać. Były takie przypadki tutaj, słusznie zresztą piętnowane.

Zaś w informację o leczeniu ziołami, to się nie wczytałeś, jak widzę. Chodzi o to, by zmierzać we właściwym kierunku, to jest znajomości i indywidualnym potraktowaniu człowieka; nie zaprzecza to absolutnie skuteczności ziół jako takich, czy też innych alternartywnych sposobów leczenia. Każde zbliżenie do ideału, jest po prostu tym bardziej skuteczne.

Chciałbyś powiedzieć, że Twój Bóg jest takim idiotą, że czekał ileś milionów, czy tysięcy lat, żeby człowiek zdychał dopóty, dopóki nie wymyśli całej gamy szczepionek i leków chemicznych? Zastanawiająca teza na,  bądź co bądź, nieczułość i  okrucieństwo chrześcijańskiego boga. Nie sądzisz Waść, iż tak to można odebrać?

 Coś
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2010, 22:48:04 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #37 : Styczeń 21, 2010, 22:27:04 »


A z jasnowidzami różnie bywa. Wg  szacunków mają oni racje tak średnio biorąc, w ok. 70 procentach, co nie znaczy, że są oni zaraz naciągaczami i oszustami, bo ktoś trafił na tę mniejszą opcję procentową.

„ Zbadaliśmy 440 spraw, w których policjanci korzystali z pomocy jasnowidzów. W 432 wypadkach ich wskazania okazały się nieprawdziwe lub nieprzydatne - mówi Paweł Biedziak, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. Okazuje się, że przepowiednie wróżów nie sprawdziły się aż w 98,18 proc. wiele wskazań jest banalnych: zaginionego w porcie rybaka jasnowidzący kazał szukać pod wodą w pobliżu zacumowanej łodzi. Bardziej trafne są proroctwa wygłaszane przez przypadkowe osoby. Doświadczenie takie przeprowadzono na przykład na uniwersytecie w Vancouver. Stuosobową grupę studentów z jednego roku poproszono o wymyślenie dotyczących ich wszystkich zdarzeń losowych, które nastąpią w ciągu dwóch tygodni po teście. Zgodnych z rzeczywistością wskazań było ponad 6 proc., czyli ponad trzykrotnie więcej niż w wypadku jasnowidzów współpracujących z polską policją.
W większości państw, najcz