Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 04, 2024, 07:36:08


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 ... 36 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zmiana osi Ziemi 2012/13 - KONIEC LUDZKOŚCI ?  (Przeczytany 484759 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
JACK
Gość
« : Czerwiec 03, 2010, 05:48:42 »

Zmiana osi obrotu Ziemi  2012/13.

Polska na półkuli południowej !!!


Oto Ziemia po 2012 roku wg portalu: www.zetatalk.com
 (obok Antarktydy będącej na równiku widać nowy ląd)

 

    Czy  w 2012 roku legendarna, opisywana przez starożytnych Sumerów planeta Nibiru  (Planeta X)  przeleci obok Ziemi i doprowadzi do globalnego kataklizmu?


Zagrożenie dla istnienia ludzkości związane z przelotem Nibiru byłoby ogromne i wiele wskazuje, że  mógłby to być koniec ludzkości, podobny do końca panowania dinozaurów.
Wg przekazów ezoterycznych Nibiru to bardzo duże ciało niebieskie, planeta  o średnicy  4 razy większej od Ziemi i kilkadziesiąt razy cięższa.
  Dodatkowo ciągnie za sobą ogon złomu i meteorytów.

Planeta X wraz ze złomem który ciągnie za sobą

Wg wielu źródeł  najpoważniejszą konsekwencją przelotu Planety X ma być trwała zmiana osi obrotu  planety Ziemia.
 
Co może się stać , gdyby ogromna planeta przeleciała blisko naszej Ziemi?
Według emisariuszki Zetan , amerykanki Nancy Lieder z portalu www zetatalk.com sekwencja zdarzeń ma przebiegać  dokładnie tak jak na tym filmie, gdzie Ziemię pokazano od strony Słońca:
http://www.youtube.com/watch?v=ogTDFD4tR2s
Czyli:
1)wszystko zacznie się od znacznych wahań osi Ziemii
2)Potem nastąpi obrót Ziemii w lewo.
3)Kolejne odchylenie osi. Tym razem biegunem północnym na zewnątrz od Słońca co wywoła 3 dni całkowitej ciemności na półkuli północnej
4)Następne odchylenie, które spowoduje, że Słońce będzie wschodzić na zachodzie
5)Później nastąpi czas zmniejszania się prędkości obrotowej Ziemi, aż do całkowitego zatrzymania  na  około 6 dni. Ziemia stanie będąc skierowana Ryftem Atlantyckim w kierunku Planety X
6)Potem nastąpi gwałtowne rozkręcenie się Ziemi  (godzina zmiany biegunów) wokół nowej osi i straszliwe w skutkach przemieszczanie się płyt tektonicznych.
Na filmie widać wyraźnie zaznaczony nowy równik  naszej planety po 2013 roku
 
   Cała sekwencja zdarzeń ma się zamknąć w okresie 4 miesięcy.
Jak to możliwe by cała planeta zmieniała oś obrotu pod wpływem innej.  Teoretycznie same siły grawitacji powodują, że  dwa ciała niebieskie przyciągają się do siebie w całości , a sama prędkość obrotowa tych ciał nie powinna ulegać większym zmianom.
W tym wypadku jednak ma dojść do drastycznych zmian osi planety Ziemia.
Jak to możliwe?
Pewną podpowiedź daje sam Nostradamus:
 Pisał On, że: w krwawiącej ranie wielkiego rdzawego brata Księżyca, który przejdzie obok Ziemi żelazo stanie się letnie.
Na wydarzenia, które nastąpią  duży wpływ może miec żelazo, a ten metal znany jest ze swoich właściwości magnetycznych.
Gdy przez typowy elektromagnes "puścimy" prąd to strumień elektronów wywoła silne pole magnetyczne, przyciągające wszelakie "żelastwo".
Zmiana osi obrotu może więc wynikać z tego, że wg przekazów ezoterycznych  Nibiru jest rozerwana z jednej strony w wyniku eksplozji i jako była, uszkodzona stacja gwiezdna jest obecnie bardzo silnym elektromagnesem.
Wg Enkiego na Nibiru dalej są czynne jakieś reaktory, a sama Nibiru stale ściąga do siebie złom meteorów z kosmosu tworzący za nią duży ogon.
Więcej pisałem o tym w wątku o Nostradamusie:
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5171.0

Jednak by doszło do znacznych wahań planety Ziemia, a nawet chwilowego całkowitego zatrzymania prędkości obrotowej nasza planeta musiałaby mieć bardzo niejednorodną strukturę i przede wszystkim  ogromne ilości żelaza zgromadzone w jednym miejscu blisko powierzchni.
Tak się jednak niestety składa, że ten warunek też jest spełniony, a to miejsce to dno Atlantyku.


Budowa dna Atlantyku jest diametralnie inna w porównaniu do otaczających go kontynentów.
Kiedyś, wiele lat temu, oglądałem program popularnonaukowy o tym jak batyskaf badał dno Atlantyku. Do dziś pamiętam moje zadziwienie, gdy pokazywano duże bryły na dnie tego oceanu , a lektor  twierdził, że to bryły żelaza. 
 
    Historia Ziemi opisana przez mity Sumeryjskie, Biblię, czy  współczesne informacje uzyskane przy pomocy hipnozy i czanellingów  wskazują na dramatyczne wydarzenia w przeszłości związane z powstaniem Ziemi.

       Nasza planeta jest tylko połówką  starej wodnej planety Tiamat. Nie ma więc symetrycznej budowy.
Do przepołowienia Tiamat doszło podobno ok. 250-230 mln lat temu, co pokrywa się dokładnie z początkiem rozpadu prakontynentu Pangei na mniejsze kontynenty i początkiem ich dryfu ( wg oficjalnych teorii naukowych). W tym samym czasie doszła też do drastycznego zmniejszenia się ilości tlenu w atmosferze ziemskiej.

Sami naukowcy potwierdzają, że Pangea zaczęła rozpadać się 230 mln lat temu. To datowanie rozpadu Pangei znajduje się w większości atlasów geograficznych.
Ale Ziemia liczy sobie aż 4,5 mld lat.
 Co więc  robiły kontynenty przez te miliardy wcześniejszych lat ? Pewnie  były bardzo biedne, dlatego długo zbierały na bilet, ale w końcu uzbierały i udały się wreszcie na wycieczkę.
Oficjalne teorie dotyczące powstania Ziemi wydają się być mało spójne, jeżeli nie bzdurne.
Wg Wojmusa i jego "wiedzy" zgromadzonej z setek pozycji ezoterycznych i paranaukowych planeta Ziemia jest pochodną walk II Wojny Galaktycznej toczonej pomiędzy gadzim Sojuszem Anchara (ciemna strona lucyferyczna), a Federacją Galaktyczną, gromadzącą cywilizacje dążące do pokoju.
To również opisałem w temacie o przepowiedni Nostradamusa, min. w wątku omawiającym historię Księżyca.
Zakładając posiadanie przez stare cywilizacje niewyobrażalnej dla nas technologii, możliwy jest jeszcze jeden dodatkowy cel  przepołowienia Tiamat- powstanie dwóch planet o znacznie mniejszej grawitacji umożliwiającej rozwój istot humanoidalnych, wyprostowanych.
Tak,czy siak Tiamat przepołowiono i to zaledwie ok. 250 mln lat temu. Powstały w ten sposób planety Ziemia i Maldek.
cdn.



 
« Ostatnia zmiana: Marzec 14, 2011, 20:17:32 wysłane przez JACK » Zapisane
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 03, 2010, 08:09:40 »

Należy dodać informację dla wszystkich gości (trafiających tu celowo bądź przez przypadek), że powyższy post należy traktować jako since-fiction nie mający żadnego związku z rzeczywistością. Można spać spokojnie. Nic się nie wydarzy. Ot... takie tam bajanie.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2010, 08:10:25 wysłane przez gosc5690 » Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 03, 2010, 09:06:56 »

Niejednorodność  planety Ziemia.
Jak już wcześniej pisałem, Ziemia to podobno nieco większa połówka starej, wodnej planety Tiamat.
Większą część  objętości  tych planet stanowiła płynna, gorąca magma.
Planety takie można  porównać do kulki  zupy, która wylała się astronaucie w trakcie posiłku  w kosmosie. Takiej kulce zupy trochę „przyschła” wierzchnia warstwa, tworząc skorupę  umożliwiającą powstanie życia. 
  
Po przepołowieniu, gdy  obie połówki płynnej magmy pokryte skorupą  uzyskiwały swój własny, kulisty kształt  zewnętrzne fragmenty skorupy obydwu tych  połówek wygięły się (bo nowe kulka zupy była dużo mniejsze), a następnie popękały i odpadły. Fragmenty te są częścią obecnego pasa asteroid (Pasa Krupiera) w Układzie Słonecznym.
Przy nowej kulce magmy zwanej Ziemią  pozostała tylko mała, owalna część skorupy (wraz z życiem z Tiamat).



To właśnie prakontynent Pangea. Od samego początku mógł być popękany i to zapoczątkowało "rozejście się" kontynentów.

 Pomimo, że wg Wojmusa, autora "Rodziny Galaktycznej" Ziemia liczy sobie tylko 250 mln lat to, ziemskie kontynentalne warstwy skalne  i skamieliny są bardzo stare i  datowane aż na 3,5-4 miliardy lat, bo są pozostałością z Tiamat.

Co innego można jednak powiedzieć o dnie oceanów. Jest ono bardzo "młode".
Większość wody z przepoławianej Tiamat rozlała się  po powierzchni  Ziemi -kulki magmy, która nie była pokrytej starą skorupą . Bezpośredni styk wody z magmą wywołał  powstanie gęstej, zaparowanej atmosfery na Ziemi, na dość długi okres czasu liczony w milionach lat.
Magma przykryta wodą oceanów szybko zastygła , ale do dzisiaj pozostały drastyczne różnice w grubości skorupy ziemskiej.
Stara skorupa kontynentalna ma ona nawet 70-100 km grubości, a w oceanach  tylko 5-10 km !!!

Na tym obrazku widać różnice grubości starych fragmentów skorupy  Tiamat (ziemskie kontynenty) i młodych z zastygłej świeżo lawy:



a  na tym w przekroju:



Crust - ang. skorupa

O młodym wieku naszej planety świadczy też fakt, iż  nie doszło jeszcze do sklejenia się  płyt tektonicznych i ciągle męczą nas różne trzęsienia i erupcje.

Życie wodne z Tiamat , które pozostało na Ziemi, choć znacznie przetrzebione to jednak przetrwało i szybko odrodziło się.
W sumeryjskiej  „Księdze Enki” jest taki fragment , który mówi, że życie na Ziemi pochodzi właśnie z Tiamat.
Życie na lądzie odtwarzano natomiast  przy pomocy inżynierii genetycznej.

Prakontynent Pangea konsekwentnie rozpadała się i powstał Ocean Atlantycki, rozdzielony po środku tzw. ryftem.
 Gdy patrzy z „lotu ptaka” się na rozmiary tego rozerwania, a także na ogromne obszary  pofałdowań skorupy o ostrych krawędziach (Himalaje,Andy,Alpy) nietrudno odnieść wrażenie , że jakaś ogromna siła doprowadzała do jakichś nagłych kompresji skorupy i rozrywania  Atlantyku.  Tą siłą było właśnie potężne oddziaływanie magnetyczne Planety X  w trakcie cyklicznych przelotów.  Rejon Atlantyku i Grzbietu Atlantyckiego stanowi bowiem największą kumulację rud żelaza na Ziemi.

Do rozerwań Atlantyku i zmiany osi obrotu Ziemi dochodziło wielokrotnie.
 


Wielokrotne zmiany osi obrotu Ziemi powodowały, że np. Polska była  parę razy w strefie lasów równikowych gdzie rosły wtedy min. paprocie drzewiaste, bo  pokłady węgla mamy na różnych głębokościach. Także Antarktyda jest bogata w złoża węgla kamiennego pochodzącego z paproci drzewiastych, a Arktyka w złoża ropy naftowej.
Podobnie wiele razy byliśmy w rejonie   czapy lodowej  (epoki lodowcowe)
Zetaki pisały kiedyś : Dla was zwierząt ludzkich to brzmi jak jakieś mrzonki, ale my przebiegunowanie widzieliśmy  wiele, wiele razy.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 06, 2010, 10:21:56 wysłane przez JACK » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 03, 2010, 11:41:12 »

Cytat: JACK
Wg Wojmusa i jego "wiedzy" zgromadzonej z setek pozycji ezoterycznych i paranaukowych planeta Ziemia jest pochodną walk II Wojny Galaktycznej toczonej pomiędzy gadzim Sojuszem Anchara (ciemna strona lucyferyczna), a Federacją Galaktyczną, gromadzącą cywilizacje dążące do pokoju.


A Kiara naucza, że siły Lucyferyczne są jasne, czyli gady są ok?
Niewątpliwie, przekręt wiedzy o 180 stopni gdzieś musi być… 
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2010, 11:42:00 wysłane przez ptak » Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 03, 2010, 11:45:20 »

"i nikt nigdy już nam nie wmówi że białe jest białe, a czarne jest czarne"Duży uśmiech
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
zigrin
Gość
« Odpowiedz #5 : Czerwiec 03, 2010, 15:17:05 »

Bieguny czarne/białe zależą także od punktu widzenia… - o innych kolorach już nawet nie wspomnę… Mrugnięcie

Gdyby nie istniało światło, to nie tylko nie istniałaby jasność, ale również ciemność…
Komuś może się tylko tak wydawać, że bez światła istniałaby tylko ciemność, gdyż przyzwyczajony jest do biegunowego postrzegania rzeczywistości. Jednak, co dany człowiek dostrzeże po odebraniu mu wszystkich biegunów ? Otóż, zdawać się to będzie dla niego zupełną pustką (to już nawet nie ciemność... Duży uśmiech) – pomimo, iż wszystko wtedy nastąpi PEŁNEMU scaleniu…

Każda siła, jak np. elektryczna, magnetyczna, grawitacyjna, itd…. jest możliwa tylko poprzez obecność obu biegunów. Jest to absolutny warunek zaistnienia jakiegokolwiek ruchu. Aby było śmieszniej, to rodzaj polarności zależy wyłącznie od punktu widzenia („pozycji obserwatora”) – choćby, wydawała się od zawsze ustalona. To tak samo jak: góra/dół, lewo/prawo, przód/tył - wystarczy się przekręcić o 180 stopni według danej osi i już mamy odwrotne bieguny. Nasze zakotwiczenie się w danych biegunach, jedynie wzmaga i bardziej jednoznacznie określa ruch prowadzący do przyszłego oberwania danych kotwic…

To nieprzypadkowa moim zdaniem zbieżność, że globalna zmiana świadomości ludzi łączona jest z przebiegunowaniem ziemi. Od siebie dodam, iż może to być nie tylko globalne przebiegunowanie, ale nawet wielowarstwowe…

Po co są potrzebne wielowarstwowe przebiegunowania ? Dzięki nim wymuszone jest postrzeganie rzeczywistości z (biegunowo) różnych punktów widzenia, poznajemy relatywność wszystkich granic i podziałów, a w efekcie przybliża nas to do centrum…

Pozdrawiam

Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 03, 2010, 15:35:09 »

oczywiście zirgin- serio rozpatrując sprawę całkowita słuszność,-
teraz tylko, O! ironio okaże się że J.Kaczyński chcąc nie chcąc miał racje Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2010, 15:35:45 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 03, 2010, 15:51:31 »

wlasciwie tak, tylko ze cien nie moze istniec bez swiatla, a swiatlo moze istniec bez cienia..
Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 03, 2010, 16:45:42 »

Songo1970 Napisał:
Cytuj
oczywiście zirgin- serio rozpatrując sprawę całkowita słuszność,-
teraz tylko, O! ironio okaże się że J.Kaczyński chcąc nie chcąc miał racje

Tak ! J. Kaczyński niechcący miał rację…  Duży uśmiech

Q44 Napisał:
Cytuj
wlasciwie tak, tylko ze cien nie moze istniec bez swiatla, a swiatlo moze istniec bez cienia..

Q44, Światło ukazuje granice cienia, a cień ukazuje granice światła…
Jeśli coś istnieje bez granic, to nie może posiadać tylko jednego bieguna (patrz: mój powyższy post). Światło nie może istnieć bez swojej biegunowej przeciwności (ciemności), tak jak plus nie może istnieć bez minusa, góra bez dołu, początek bez końca itd….
Jedynym wyjściem, jest znalezienie jakiegoś medium absolutu będącego jednocześnie źródłem przeciwstawnych biegunów – np. źródłem wspólnym plusa i minusa jest ZERO…


Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 03, 2010, 21:41:12 »

Ziemia to podobno nieco większa połówka starej Tiamat. Płynna magma stanowiła większa część  objętości  tych planet.
Planety takie można to porównać do kulki  zupy, która wylała się astronaucie w trakcie posiłku  w kosmosie. Takiej kulce zupy trochę „przyschła” wierzchnia warstwa, tworząc skorupę  umożliwiającą powstanie życia. 
Podczas rozbicia Tiamat cześć  jej skorupy (wraz z życiem i wodą na jej powierzchni) pozostała przy połówce „magmowej zupy”  zwanej Ziemia.
 Ta  ziemska częśc   skorupy  Tiamat  wygięła się (bo nowa kulka zupy była dużo mniejsza)  i popękała tworząc  pierwszy stały ląd Ziemii  megakontynent – Pangea.

Proszę wobec tego o wyjaśnienie jak to się stało, że podczas tak potężnego zderzenia woda nie wyleciała w kosmos, a resztki jej nie wyparowały. Takiemu zderzeniu towarzyszy ogromna energia przejawiające się termicznie oraz wylanie na powierzchnię lawy - oba te czynniki spowodowałyby po prostu wyparowanie wody. Możesz mi to wyjaśnić?

Luźniej, tak na marginesie - połówka to połówka, dokładnie 50%, więc nie ma mniejszych czy większych połówek.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2010, 21:43:31 wysłane przez arteq » Zapisane
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 03, 2010, 21:52:11 »

Ziemia to podobno nieco większa połówka starej Tiamat. Płynna magma stanowiła większa część  objętości  tych planet.
Planety takie można to porównać do kulki  zupy, która wylała się astronaucie w trakcie posiłku  w kosmosie. Takiej kulce zupy trochę „przyschła” wierzchnia warstwa, tworząc skorupę  umożliwiającą powstanie życia. 
Podczas rozbicia Tiamat cześć  jej skorupy (wraz z życiem i wodą na jej powierzchni) pozostała przy połówce „magmowej zupy”  zwanej Ziemia.
 Ta  ziemska częśc   skorupy  Tiamat  wygięła się (bo nowa kulka zupy była dużo mniejsza)  i popękała tworząc  pierwszy stały ląd Ziemii  megakontynent – Pangea.

Proszę wobec tego o wyjaśnienie jak to się stało, że podczas tak potężnego zderzenia woda nie wyleciała w kosmos, a resztki jej nie wyparowały. Takiemu zderzeniu towarzyszy ogromna energia przejawiające się termicznie oraz wylanie na powierzchnię lawy - oba te czynniki spowodowałyby po prostu wyparowanie wody. Możesz mi to wyjaśnić?

Luźniej, tak na marginesie - połówka to połówka, dokładnie 50%, więc nie ma mniejszych czy większych połówek.
Oj woda wyleciała w kosmos, pełno jej teraz wszędzie w przestrzeni w postaci komet. Komety to nic innego jak zamraznięte bryły wody.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 03, 2010, 21:55:31 »

Oj woda wyleciała w kosmos, pełno jej teraz wszędzie w przestrzeni w postaci komet. Komety to nic innego jak zamraznięte bryły wody.
Wyraźnie prosiłem o wyjaśnie skąd w takim razie tyle wody na Ziemii jest - praktycznie nie powinno nic zostać, albo bardzo niewiele.

Sarah, czy to czasem nie Ty chwilę temu mówiłaś coś o offtopach?
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2010, 21:56:20 wysłane przez arteq » Zapisane
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 03, 2010, 22:44:47 »

W tej ciekawej dyskusji padły różne przykłady biegunowości zjawisk wszelakich, różne "plusy" i "minusy", które z założenia dążą do siebie szukając wartości neutralnej, "zerowej". Nikt nie wspomniał o życiu i śmierci - najbardziej kategorycznych wartościach dla człowieka (i nie tylko).

Nie jestem filozofem, ale mam wrażenie, że stan między śmiercią i życiem (rozumianymi jako stan fizyczny istoty organicznej), to najważniejszy dylemat "polaryzacyjny". I tak sobie myślę, że stan "zerowy" być może jest ostatecznym celem (przeznaczeniem raczej) istoty żywej. Ani żywy, ani umarły, ale istniejący byt energetyczny (zgodnie z prawem zachowania energii, ale też zgodny z zasadą nieoznaczoności Heisenberga). Co prawda, już Mark Twain dowcipnie zauważył, że "informacje o mojej śmierci są wielce przesadzone", ale w tej anegdocie jest wielka mądrość.

Być może więc, zapowiadanego przebiegunowania nie należy się obawiać, bo w gruncie rzeczy każdy "plus" dąży do "minusa" - i odwrotnie. A celem jest stan neutralny, czyli "idealny", oddający pożądany stan równowagi. Na końcu wszelkich wibracji jest ich stopniowe wygaszenie amplitud i linia ciągła (jak na przyrządach na OIOM-ie). Wszystko dąży do równowagi. Ja też...