PHIRIOORI
Gość
|
|
« : Czerwiec 23, 2009, 21:42:32 » |
|
do pewnego momentu postrzegałem DNA jako coś co powstało w drodze ewolucji przez tysiące lat.. a więc względnie stabilne 'zjawisko'.
Teraz wiem, że można je TWORZYĆ w "czasie rzeczywistym" czyli nieskrystalizowane jakości pola poddają się fraktalnemu impulsowi równocześnie z jego powstaniem, we wszystkich czasoprzestrzeniach rezonansowych. Czyli w chwili.
Ma to pewną wadę. Świadek kreacji nigdy nie będzie miał zrozumienia w obiekcie kreacji i odwrotnie.
Istoty, których życie osadzone czy ograniczone jest do owych nieskrystalizowanych* jakości, traktują nowo powstały stan w kategoriach instynktownej zwierzęcej oczywistości. W każdą "komórkę" materialną i niematerialną wczytaną mają inną wiedzę, inne doswiadczenie, inną historię, inną przeszłość i inną przyszłość.
Stan sprzed Kreacji odbierają jako ułude, sen czy zwykłe mrzonki lub daleko-posuniete gdybania.
..i jesteś jedyna Istota, która ma świadomość obydwu tych stanów (obydwu światów:przed-i-po) ..niczym ogniwo łańcucha Rzeczy oraz Vistości.
W ten sposób kiedyś nas mutowano. Niczym oblatywacze sprawdzaliśmy "gałęxie" rozwojowe DNA, by potem przenosić korzystne i rokujące wątki na nowe "plantacje". Ktoś kto pełnił/a dotąd taką role miał/a w głowie cały świat, był/a dysponentem/ką życia i śmierci. Experymentował/a. Wybierał/a. Musiał nauczyć się wartościować. Ta umiejętność rozwijała się pod egidą TAU/Petras
Jednocześnie, gdy ginął skutkiem błędnej decyzji.. całe spirale łańcucha traciły continuum. Rozpadały się. Krewni stawali się obcymi "tuż" przed wymarciem gatunku. Nie przychodziło im do głowy, że ich los jest przesądzony. Ptaki nawet nie domyślają się powinowactwa z dinozaurami.
Niekiedy zagrożone rasy dostrzegając swój rozkład usilnie prodejmowały próby odtworzenia czy wręcz stworzenia ogniwa od nowa. Cała historia z ozyrysem, także a-nu-bis`em, m.in. również i o tym opowiada. Jednakże żadna kopia nie zastąpi ORI-ginał-U
samo słowo "ogniwo": Ogni w O (to w istocie zdanie).. o ogniu w Kręgu, czyli też o Słońcu
*) o względności zkrystalizowania to inna opowieść.
nie mam pomysłu na tytuł tematu topika ;|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 23, 2009, 22:29:42 » |
|
Tak więc ogniem wewnętrznym wypalamy nasze DNA, by nas niosło w coraz to nowe możliwości kreacyjne … Pozdrawiam Ps. Niektóre ptaki pamiętają o swoim powinowactwie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Petras
Gość
|
|
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 27, 2009, 08:06:19 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
|
« Odpowiedz #3 : Lipiec 02, 2009, 11:28:19 » |
|
Tak więc ogniem wewnętrznym wypalamy nasze DNA, by nas niosło w coraz to nowe możliwości kreacyjne … Pozdrawiam Ps. Niektóre ptaki pamiętają o swoim powinowactwie. Witaj Ptaszku. Oczywiście, nie tylko ptaki pamiętają o swoim powinowactwie. Często oglądałem dokumenty, gdzie ptaki pomagają czyścić krokodylom skórę i nie tylko... Ta ufność międzygatunkowa zdaje się często nie mieć granic, gdyż podczas owych zabiegów pielęgnacyjnych, ptak potrafi wejść nawet do paszczy krokodyla ! Krokodyl potrafi być bardzo brutalny nawet w stosunku do własnych dzieci, temu jednak bardzo chętnie i nad wyraz cierpliwie się poddaje, a przecież wystarczyło by tylko zamknąć paszczę i drobna przekąska gotowa… Czyżby to nie była zwykła symbioza, ale znacznie głębsza instynktowna więź … ? Pozdrawiam latających...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #4 : Lipiec 04, 2009, 14:00:22 » |
|
Witaj Zigrin, No bo widzisz, gdyby krokodyl zrobił sobie z ptaka - czyściciela przekąskę, zapisałaby się ta informacja w polu energo-informacyjnym w postaci ostrzeżenia dla ptaków i krokodyle zarosłyby brudem, o smrodzie już nie wspomnę … Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
|
« Odpowiedz #5 : Lipiec 04, 2009, 21:11:34 » |
|
Tak. Wielu ludzi uważa, że zwierzęce instynkty są znacznie mniej doskonałe od ludzkiego rozumu. Tymczasem, porównując niektóre zachowania, trudno jednoznacznie orzec, kto ma więcej do nauczenia. Ciekawy jest także fakt, że nasz kod DNA zdaje się mało różnić od kodu zwierząt, a np. małpy mają w nim nawet więcej chromosomów… ! Istnieje teoria mówiąca, że każdy gatunek poczuwa się za dominujący, bo wyższego gatunku nie mógłby objąć swoimi zmysłami i zrozumieniem… Istnieją też różne pogłoski jakoby na ziemi (ewentualnie pod ziemią…) od dawna żyły istoty z wyższych wymiarów, jednak komunikacja z nimi ludzi jest prawie niemożliwa. Ciekawi mnie, co tak naprawdę nas ogranicza ? Rozum ? A zapytam tak nierozumnie hehe – czym właściwie jest ten rozum ? Wyizolowanym z całości indywiduum, i próbujący działać głównie we własnym interesie ? Możliwością dokonania szybkiej autodestrukcji…? Wykreowanymi danymi próbującymi zamknąć nas i nasz świat w jak najprostszym schemacie… ? Czyż ewolucja DNA nie polega na wyjściu ze starego schematu… ? Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
|
« Odpowiedz #6 : Lipiec 04, 2009, 22:05:09 » |
|
Często oglądałem dokumenty, gdzie ptaki pomagają czyścić krokodylom skórę i nie tylko... Ta ufność międzygatunkowa zdaje się często nie mieć granic, gdyż podczas owych zabiegów pielęgnacyjnych, ptak potrafi wejść nawet do paszczy krokodyla ! Krokodyl potrafi być bardzo brutalny nawet w stosunku do własnych dzieci, temu jednak bardzo chętnie i nad wyraz cierpliwie się poddaje, a przecież wystarczyło by tylko zamknąć paszczę i drobna przekąska gotowa…
Jak widać krokodyl nie taki głupi na jakiego wygląda jak i ptakowi niczego nie brakuje. Krokodyl nauczył się pokory i szacunku wobec tych, którzy go pielegnują i olewa taką przekąskę w postaci ptaka, bo wie, że ptakiem się nie naje, a straty, które poniesie będą zdecydowanie większe od zysku w postaci zjedzonego ptaka. Zkolei ptak doskonale o tym wie, że krokodyl go nie chapnie, bo jakby o tym nie wiedział, to z pewnością by się nie pachał do paszczy krokodyla. Niewątpliwie działają tu mechanizmy biologiczne i sprzężenia zwrotne, które zostały wyuczone i zakodowane na przestrzeni tysięcy lat. Ale najbardziej korzystnie wypadają tu chyba delfiny ! Widziałem też dokumenty jak delfiny pomagały matkom rodzić dzieci, a potem po urodzeniu ich pilnowały.Niesamowite ! Są to niezwykłe istoty, jakby powiedzieć pełne serca i zrozumienia, niesamowitej intuicji, która przewyższa pod wieloma względami człowieka. No i jak wypadają w porównaniu z delfinami półświadome istoty, które nazwiska brzmią - Rotchildowie, Rockefelerzy, których celem jest zniszczenie ludzkości, ponieważ jak słusznie David Icke mówi: oni tacy są, bo oni nie są przecież ludźmi, to patologiczne humanoidy, które tu się wradzają, inkarnują po to, aby zawładnąć planetą. A cały problem polega na tym, że wyglądają tak samo jak ludzie, bo tak ich projektują ich kolesie z ''góry''. Bo prawdziwy człowiek nigdy by nie wyprodukował jakiejkolwiek broni, aby nią zabijać życie, tylko robią to pataologiczni ''kolesie'' z innych wymiarów , którym nie zależy na Tobie, tylko im żależy na sobie, więc dla nich zabić człowieka, to żaden problem, a nawet ich cel. A my sobie patrzymy spokojnie i przyklaskujmy jak kolejny niewidzialny samolot, kolejna nowoczesna rakieta, kolejny czołg zchodzi z taśmy produkcyjnej, po to, aby zniewolić ludzkość. Patrzmy dalej, patrzcie dalej panowie pre -zydenci, ministrowie, genearałowie, tylko jestem tego święcie przekonany, że któregoś pięknego dnia sami się obudzicie z ręką w nocniku, tylko problem będzie polegał na tym, że będzie już za poźno. Jak zwykle odjechałem z tematu, czyli z krokodyli dojechałem do patologicznych humanoidów.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 04, 2009, 22:28:51 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #7 : Lipiec 04, 2009, 22:24:12 » |
|
Ciekawi mnie, co tak naprawdę nas ogranicza ? Rozum ? A zapytam tak nierozumnie hehe – czym właściwie jest ten rozum ? Wyizolowanym z całości indywiduum, i próbujący działać głównie we własnym interesie ? Możliwością dokonania szybkiej autodestrukcji…? Wykreowanymi danymi próbującymi zamknąć nas i nasz świat w jak najprostszym schemacie… ? Czyż ewolucja DNA nie polega na wyjściu ze starego schematu… ?
A czymże jest sam rozum oddzielony od uczuć? To najgorsze, co ewolucja mogłaby nam zaoferować. Rozum bez sprzężenia z uczuciami to bestia pożerająca samą siebie oraz niszcząca życie. Czy istota wyposażona tylko w rozum może posiąść mądrość, czy staje się jedynie bezwzględnym operatorem intelektu? Jakie wartości może przejawiać posiadacz tylko rozumu? Czy nie prowadzi to do bezrozumności? Na szczęście mamy miłość, bezcenne wsparcie dla rozumu, na niższym zaś poziomie instynkty … Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
|
« Odpowiedz #8 : Lipiec 04, 2009, 23:23:36 » |
|
MEM HEJ SHIN, mnie też bardzo zadziwiają delfiny i ciekaw jestem, ile tak naprawdę o nich wiemy, a ile one wiedzą o nas… (?) Ptaku, też tak uważam, że najważniejsze są (również w rozumie) uczucia. To one chyba go warunkują, oraz wszystko inne, a nawet siebie nawzajem. Całością "kieruje" miłość bezwarunkowa. Instynkt, to jeszcze niezła zagadka… Pozdrawiam i dobranoc
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
|
« Odpowiedz #9 : Lipiec 04, 2009, 23:44:26 » |
|
MEM HEJ SHIN, mnie też bardzo zadziwiają delfiny i ciekaw jestem, ile tak naprawdę o nich wiemy, a ile one wiedzą o nas… (?)
Delfiny są cudowne, przecudowne.... my ludzie przy nich jak te osły.... zadufani i buńczuczni w sobie. Często pływam z nimi, przytulam ich do siebie, oczywiście w wyobraźni no, ale jakby nie było myśl jest zawsze twórcza - energie biegną wciąż i wciąż za myślami. O delfinach wspomina też Len Horowitz, jak ogładałeś film, to słyszałeś jak mówił co potrafią delfiny robić - dech zapiera. Moje marzenie to spotkać się z delfinami, pobyć razem znimi w jakimś basenie. Ale marzenia się spełniają, złaszcza te najskrytsze, te od serca.......
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 04, 2009, 23:45:48 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
|
« Odpowiedz #10 : Lipiec 05, 2009, 20:53:19 » |
|
Tego filmu chyba jeszcze nie oglądałem, ale po tym co widziałem, czytałem i słyszałem jestem skłonny w tym temacie wiele uwierzyć Ci na słowo… Krąży także o nich wiele opowieści wszelakich rybaków i żeglarzy, którzy zrelacjonowali przypadki ratowania rozbitków przed rekinami. Delfiny wówczas formowały pierścień wokół rozbitków i z narażeniem własnego życia starały się odciągać rekiny. Delfiny dodatkowo zdają się być zawsze wesołe i chętne do zabawy, co niektórzy wykorzystali do płatnych pokazów. Także przez zbytnią ufność do człowieka tracą życie, dostając się w sieci i łapy bardziej zachłannych rybaków – pomimo, że podobno pomagają w połowach…. Gdzieś czytałem, że były przypadki inkarnacji istot duchowych w ciała delfinów – co by tłumaczyło jakoś ich wielką inteligencję. Owszem, delfiny są cudowne, ale gdybym miał do wyboru cały dzień pływać z delfinami, lub 5 minut polatać z ptakami, to wybrałbym jednak to drugie. Tylko najpierw musiałbym pokonać jeszcze lęk wysokości… Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #11 : Lipiec 06, 2009, 00:07:51 » |
|
Podobno coraz większą furorę robią porody z delfinami w wodzie. Dzieci urodzone przy pomocy delfinów mają o wiele większy iloraz inteligencji, wyróżniają się spośród pozostałych ludzi w pozytywny sposób. Delfiny podczas porodu delikatnie masują ciężarną, tworzą niesamowitą atmosferę całego procesu, są opiekuńcze i same chętnie w tym uczestniczą. Osobiście miałem przyjemność przebywać blisko przepływającej grupy kilku osobników, jestem nimi oszołomiony do dziś. Wyczuwałem od nich ogromną energię, wolnych, wspaniałych istot - wrażenie nie do opisania... jeden wielki zachwyt Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
|
« Odpowiedz #12 : Lipiec 06, 2009, 00:17:57 » |
|
Podobno coraz większą furorę robią porody z delfinami w wodzie. Dzieci urodzone przy pomocy delfinów mają o wiele większy iloraz inteligencji, wyróżniają się spośród pozostałych ludzi w pozytywny sposób. Delfiny podczas porodu delikatnie masują ciężarną, tworzą niesamowitą atmosferę całego procesu, są opiekuńcze i same chętnie w tym uczestniczą. Osobiście miałem przyjemność przebywać blisko przepływającej grupy kilku osobników, jestem nimi oszołomiony do dziś. Wyczuwałem od nich ogromną energię, wolnych, wspaniałych istot - wrażenie nie do opisania... jeden wielki zachwyt Powiedz mi gdzie miałeś tą okazje przebywać koło delfinów ! Bo to moje marzenie, czuję, że muszę się z delfinami spotkać (hehe), bo jak nie to ''umrę'' nieszczęśliwy.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2009, 00:18:25 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #13 : Lipiec 06, 2009, 01:45:54 » |
|
W Oceanie Indyjskim, koło Zanzibaru, niebywałe przeżycie... Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #14 : Lipiec 06, 2009, 20:27:47 » |
|
Witaj ptaku, Tak więc ogniem wewnętrznym wypalamy nasze DNA, by nas niosło w coraz to nowe możliwości kreacyjne … jest to nie byle jaki plomyk, zwa go takze "ogniem piekielnym" bo tylko on jest w stanie wygotowac do konca indywidualna dusze z dusza kolektywna czyli ego z podswiadomoscia, czyli postrzegany swiat z wlasnymi prawdami, synteza doswiadczen fizycznych z logicznymi. Gdy "zupa" gotowa zaniknie czas. Ale to nie wszystko. Mozna powiedziec , ze postrzegany swiat to "kopia" raczej marna wlasnych mysli. Mysli powstaja ze wspomnien i wplywaja na samopoczucie a to zabarwia mysli. I tak w kolko. Wlasne prawdy rozstrzygaja o barwie Twojego swiata. I tu cos, co umyka czesto a mianowicie, ze Twoje wlasne czyny takze modeluja Twoje prawdy. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #15 : Lipiec 06, 2009, 22:03:54 » |
|
Witaj Acentaur, Niestety, muszę zgodzić się z Tobą co do ogni piekielnych. Stąd też zapewne wyobrażenie piekła z gotującymi się kotłami (wypalanym DNA). I musi być gorąco, by cokolwiek mogło się zmienić … Co jednak niewłaściwego widzisz w postrzeganiu świata poprzez własne prawdy? Świat jest w procesie wypalania wraz z nami. Nasze prawdy kształtują go na miarę naszych myśli i uczuć. Myśli zaś nie tylko biorą się ze wspomnień, zapomniałeś o wyobraźni. To ona stanowi największą siłę kreatywną. O uczuciach nie wspomnę. Suma wszystkich postrzegań świata daje PRAWDĘ o nim i o nas, jako podmiotach stanowiących o jego kształcie. A że za długo kręcimy się w kółko? Widocznie tak nam się chce … i co znaczy za długo? Może akurat tyle, ile trzeba? Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|