a chętnie ja pociągnę
Ptaszynobo mam tu swą wenę - dojrzałe wino
...w kropeczce kropek nieskończoności
upchane jak się wydaje
jakby ktoś tworzył w swej złośliwości
szalone esy-floresy-baje
Splot przedziwnych form i uczuć
tutaj miłość, tam obłuda
słów brakuje by z nich ukuć
pojęć na te wszystkie cuda
tylko pieśń swą wieczną nucić
z ciszy w gromach niepojętej
każda z krop może nawrócić
się do geometrii świętej
Co nie zmienia tutaj faktu
że wśród kątów ileś-ścianów
miłość rytm poda do taktu
tak dla Pań jaki dla Panów
Piękno wszak harmonią jest
co zawiera dusz splątanie
Pan choć trzyma kąt na fest
Przodem wszak przepuszcza Panie
W rytmie buntu , w rytmie słońca
na parkiecie z krop tęczowych
wiruje nam tak bez końca
par kwantowo- zero-jedynkowych
Tak splątani , rozszalali
w śród miłosnych wzlotów glorii
nie muszą już liczyć cali
kątów, kresek bo w harmonii
cały czas ich taniec płynie
stwarza światy i wygasza
nawet gdy ich blask przeminie
to na nowo wciąż zaprasza
cykl narodzin krop fraktalny
I od nowa gra stworzenia
rytm narzuca maniakalny
w akcie zwrotnego sprzężenia
w którym cisza i fanfary
za pan brat spiralę wiją
aż te wszystkie zgrane pary
harmonicznie się ... upiją
------
Koliberku pięknie i harmonicznie Ci dziękuję za nawiązanie do świętej geometrii w wierszyku. Tobie
Kiaro również za inspirację , a
Ptakowi jak zawsze, za wysokie w-zloty ( jakby kreskę przenieść przed "w" , a za "wysokie" to by się east nie wypłacił chyba
Ptakowi heheh )