Chyba nie do końca zrozumiałaś dyskusje o szkołach duchowych wschodu i Japończykach, zapewne była mowa o wzorcach , którym poddają się ci ludzie , które są im bliższe.
Bowiem na ziemi jest wolna wola tak więc STO nie ma w naszym wymiarze
jeszcze .. i oby nigdy zaistnieć w 100%.
Natomiast te stare bardzo przeróżne szkoły rozwoju duchowego nie doprowadziły do pozytywu w rozwoju ( ni u siebie , ni na innych kontynentach) , bo.... no bo dlaczego? Skoro są tak doskonałe to nie mogą przekroczyć pewnych granic?
Wszyscy tak ochoczo zapewniają iż są mistrzami tworzenia Merkaba i nikt jakoś do tej pory jej nie stworzył u siebie , a chce uczyć u innych?
Dlaczego?
Właśnie na tym polega różnica między STS i STO, na rozwoju indywidualnym przekraczającym wzorzec ofiary , która ceduje swoją energie dla dobra innych. Miast korzystać z niej dla dobra własnego i dokonać osobistego rozwoju , który będzie wzorcem dla innych.
Ukrywanie różnej wiedzy przez rożnych dawnych mistrzów w klasztorach jest ich strachem przed pojawieniem się równych im i większych od nich. A tam gdzie jest strach nie ma rozwoju. Jest blokada oraz dojście do....
Nauka poszczególnych technik , to nie globalny rozwój jednostki , to pojedyncze sztuczki dla zaspokojenia ego.
Rozwój energetyczno duchowy to otworzenie dostępu do wszystkich działań na osiągniętym poziomie
równocześnie.
My , to powiedzmy olbrzymi energetyczny reaktor albo piec w którym zachodzi proces spalania i kumulowania energii , którą użyjemy do czegoś. Czego?
Ten "piec" musi rozgrzać się od wewnątrz by tą energią mógł ogrzewać zewnętrzność , ogrzewanie kafelków zewnętrznie ( oddziaływanie rożnych mistrzów na nas , technikami czyniącymi "cuda") to krótko trwały proces zewnętrzny wymagający stałej ich bytności i "dogrzewania " nas.
Czyli zwyczajne uzależnianie się od mistrza.
Można nagrzać jeden kafelek , ale przecież nie o to chodzi.Tego cudu przemiany i uleczenia siebie każdy musi dokonać sam , własną energiom. Każdy z nas jest inny i innych potrzebuje działań i innego potencjału energetycznego , innej wibracji.
Zatem dawne szkoły z ich dawną wiedzą nie mają możliwości dokonać przejścia energetycznego w wyższy wymiar , gdyż opierają się na niekompletnych wzorcach . Bliższych STO niż STS i o tym mogłam pisać używając przykładów społeczeństw z systemem zbiorowego myślenia.
Zresztą religie również opierają swoje istnienie na takim wzorcu używając nakazowo dogmatów. Jest to nakaz powielania cudzej myśli i niewykraczania poza dozwolony kanon zbudowany na byciu ofiarom za innych i dla innych.
Z tego modelu myślowego wychodzimy uwalniamy się z modelu cierpiętniczej ofiary poświęconej innym.
Zaczynamy żyć dla siebie , przez osobiste doświadczenia nie krzywdząc siebie ni innych obok nas i to jest wzorzec rozwojowy STS.
Komu będzie po drodze z nim pójdzie tą drogą , kto będzie wolał dawny zostanie przy nim.
Światy się rozdzielają , my dokonujemy wyboru ze zrozumieniem iż
naprawdę nikt nic za nas zrobić nie może , ( nawt poświęcić się za nas) wszystko dotyczące naszego rozwoju dokonać musimy sami , bowiem wszystkie możliwości są w naszym wnętrzu a nie zewnętrzności , której mogą dotykać inni.
Taki dotyk jest niezbędny bo dzięki niemu posiadamy odczucia i dokonujemy wyborów. Tak , są to zawsze cenne dary , ale wszystkie zmiany na dobre i złe dokonujemy sami i tylko sami mniej lub bardziej świadomie.Inni ludzie mogą nas zainspirować , wskazać drogę i nic więcej.
Kiara
ps. Eeast ..."Także granicą dla STO /STS jest właśnie ta pewna subtelność polegająca na czynach z określoną intencją. Moim zdaniem. Rozumiem postawę polegającą na myśleniu , że po co mi własne dobro, skoro cierpią inni."
Z tego co napisałeś to mam wrażenie że nie rozumiesz chociaż dyskusje na temat trwają już długo.
Jasna sprawa ( chyba wszyscy to wiedzą) iż
nic za nikogo przeżyć nie możemy a tym samym dokonać niczego w cudzym rozwoju osobistym i wymusić niczego na jego woli., prawda?
A skoro tak jest to każdy z nas ma indywidualną lekcję drogę doświadczeń ( na jednej więcej cierpień na innej mniej) ale niezbędną właśnie takom dla swojego rozwoju.
Czy można wziąć od kogoś jego cierpienia i przeżyć je za niego dając mu wiedzę o nich? Nie! Absolutnie nie , bo wiedza to osobiste doświadczania.
Jeżeli dużo ludzi cierpi z powodów rożnych i nie widzi drogi wyjścia z tej sytuacji to nie wyjdą dopóki jej nie zobaczą zewnętrznie u kogoś.
I do tego są niezbędni ludzie , którzy nie cierpią potrafią żyć pięknie i radośnie , do dawania motywacji wyjścia z patowej sytuacji innym i przykładu jak to zrobić.
Oni są niezbędni , bez nich życie stało by w miejscu pogrążone w cierpieniu , nie było by ewolucji.Musi być jakaś nadzieja na lepsze i ludzie , którzy są jej przykładami.
Zatem nie można myśleć po co mi ma być dobrze skoro inni cierpią? Trzeba dawać innym nadzieję.
STO I STS? Wszystko zależy przez jaki pryzmat wiedzy z jakiego poziomu dyskutujemy nad tymi wzorcami.
Twoje zdanie wcale nie musi być moim i odwrotnie i jest to dowód na to iż nie jesteś moim innym ja.
A ja będąc w przestrzeni w której jesteśmy jej elementami jestem na poziomie wibracji osobistej innej niż ci , którzy przez swoje inne zdanie wyrażają swoją wibrację.
Tak jest istnieje mnóstwo poziomów które są nam bliższe lub dalsze w świecie fizycznym spotykamy się , dyskutujemy opowiadając o swojej ( mimo wszystko indywidualności) chociaż w innych wymiarach
* niektórzy z nas , (dodałam bo nieprezydujące się wyraziłam) mogą być bliżsi świadomości zbiorowej.
Niektórzy ale nie wszyscy.
To że jesteśmy zanurzeni w wiedzy całkowitej wcale nie znaczy iż każdy na swoim poziomie ma do niej 100% dostęp i może z niej korzystać. O byciu i korzystaniu z określonej wiedzy związanej z określonym poziomem wibracyjnym decyduje nasz osobisty rozwój czyli poziom wibracji Ducha . lub Energii , którą jesteśmy.