Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 12:28:21


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Anomalie w naturze  (Przeczytany 54672 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
wiki
Gość
« Odpowiedz #25 : Październik 03, 2011, 17:05:49 »

ehh a u mnie nie zakwitły bzy Smutny  a tak lubię ten zapach

kasztany kwitną nie ze względu na anomalie ( takowych nie dostrzegłam w tym roku, być może za krótko żyje) tylko ze względu na szkodnika (szrotówek kasztanowcowiaczek) jest to reakcja obronna  -- tak się dzieje od kilku lat

jak tylko siegam panięcią co roku cos zakwitało jako "anomalia"  mieszkam na wsi i obserwowałam czasem kwiaty na jabłoni, oczywiście nie sa to takie kwiaty jak wiosną, są one na pojedynczych gałązkach

ale oczywiści z igły zawszcze można zrobić widły hihi

pozdrawiam Uśmiech))
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #26 : Październik 03, 2011, 19:21:06 »

Wszystko można wszystkim wytłumaczyć , nawet zignorować i wyśmiać... bo czemu nie?

Tylko dlaczego te robaczki dobrały się do jednego środkowego drzewa a ominęły dwa rosnące tuż obok? Wszystkie powinny chociaż trochę kwitnąć i mieć jesienną szatę. A tylko jeden z nich jest cały okwiecony , cały biały a dwa obok jesienne.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #27 : Październik 04, 2011, 06:57:48 »

 bo widoczne ten środkowy im lepiej smakował hihi


Pozdrawiam:))

nie szukajmy na siłę sensacji tam gdzie ich nie ma Mrugnięcie
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #28 : Październik 04, 2011, 23:17:55 »

Wiki, miałem Cię już wcześniej zapytać, ale może teraz skorzystam z okazji... skoro już o owadach. Mianowicie ciekawy jestem jak wygląda sprawa z pszczołami w tym roku w odniesieniu do poprzednich. Być możne poniekąd za sprawą pogody ale w tym roku widziałem mało pszczół, niestety bardzo mało. W poprzednim roku przyjemnie brzęczało w sadku z daleka już, a w tym - pojedyncze sztuki.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #29 : Październik 04, 2011, 23:41:36 »

Cytat: between
To była taka zima bez zimy. Mnie akurat to pasowało.
Mnie tez. Zreszta sam robiłem.
Jesli ktoś czytał wówczas uwaznie moje posty - wie że poinformowalem o experymencie
PRZED experymentem - we wrześniu jeszcze (pamiętam, jak nikt nie dawał wiary,
 a potem gdy fakt stał się DOKONANYM 
..ale dopiero w poznym listopadzie Era się podłaczyła z jakims projektem marketingowym.

Cytat: between
Żeby nie było pór roku nie trzeba zaprzestawać się kręcić. Wystarczy zlikwidować pochylenie osi ziemskiej.
..w pakiecie z księżycem..

Cytuj
A stare się już nie nadaje? Całkiem ładnie świeci.
Owszem, może trochę dziurawe i dmucha w naszą stronę.
Ale pogoda jest ostatnio całkiem ok.
Duży uśmiech
A jak ślicznie odbijają się jego promienie od róznych planet!
Gdzie zauwazasz te dziury?.. to pewnie po "odwiertach geoTERMalnych"


Cytat: Kiara
A mnie się tam podoba bardzo nasze słońce
i chcę żeby było i przekazywało nam wszystko co jest najlepsze dla nas
Nie pytaj, co słońce moze najlepszego przekazać dla Was
-spytaj, co najlepszego dla Słońca mozecie przekazac Wy Uśmiech)))

Cytuj
Ojcowie kwitną magnolie(...)
Dlaczego tak?
Pewnie jakiemuś Ojcu kwitnie Mag NOL iA.

Ja widze ostatnio sporo przczół..coraz więcej
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2011, 23:42:35 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : Październik 05, 2011, 06:54:30 »

Ten kot ma dwa pyszczki i pobił rekord Guinessa!
Słowa kluczowe: kot, zwierzę, wada genetyczna, DNA, fenomen
30.09.2011, 15:57

Na świat przyszedł z dwoma pyszczkami i trzema oczkami. Miał jednak szczęście, bo trafił pod opiekę dobrych ludzi. Teraz kot o podwójnym imieniu Frank (lewy pyszczek) i Louie (prawy pyszczek) pobił rekord Guinessa. Dlaczego? Dzięki swojej długowieczności
         


W przyrodzie zdarzają się przypadki narodzin zwierząt z dwoma główkami. Jednak takie zwierzaki przeżywają najwyżej kilka dni. W przypadku kota o dwóch imionach Frank i Louie było inaczej. Urodził się w 1999 roku w amerykańskim stanie Massachusetts i żyje w zdrowiu aż do dzisiaj. Jego los nie ułożyłby się tak dobrze, gdyby nie Marty Stevens, pielęgniarka pełniąca dyżur, w klinice weterynaryjnej. Dzień po narodzinach dwugłowego kota, jego właściciele przywieźli go do weterynarza, w celu uśpienia. Zlitowała się nad nim właśnie Marty Stevens - to ona przygarnęła kociaka.

- Chciałam spróbować go uratować. Ludzie mówili mi, aby nie robiła sobie nadziei, bo takie koty nie przeżywają kilku dni. Praktycznie zawsze umierają. A tu proszę, żyje już 12 lat - mówi właścicielka zwierzaka.

<a href="http://www.youtube.com/v/0zvxZF0dQLs?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/0zvxZF0dQLs?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Koty o dwóch głowach nazywane są Janusami - od rzymskiego boga Janusa, który miał dwie twarze.
Długowieczność Franka-Louiesa zapewniła mu wpis do księgi Rekordów Guinessa, jako najstarszy "janusowy kot" na świecie.

i jeszcze to, choć może było..?

Sześciopazurkowe koty Hemingwaya.

W Key West na Florydzie znajduje się muzeum Hemingwaya w domu, w którym pisarz mieszkał przez dziesięć lat. Muzeum odwiedzane jest codziennie przez 400 do 600 gości, głównie turystów zainteresowanych twórczością Ernesta Hemingwaya, ale nie tylko. Miłośnicy i miłośnice kotów interesują się też jego kotami. A jest ich obecnie w domu Hemingwaya, 44 sztuk. Wszystkie są potomkami kota Hemingwaya, który został mu podarowany w 1935 roku. Koty noszą imiona znanych osobistości z jego czasów.
 Floryda zawsze zagrożona jest tajfunami, więc stadko zabezpieczone jest odpowiednią ilością pożywienia i schron, na wypadek zalania.
 Szczególną cechą kotów Hemingwaya jest to, że są one sześciopazurkowe, bo tyle pazurków miał kot 'wyjściowy' z r. 1935. Obecnie nie wszystkie mają tę liczbę pazurków, ale wszystkie maja gen sześciopazurkowatości, czasem tylko ukryty.











« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 10:16:20 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
wiki
Gość
« Odpowiedz #31 : Październik 05, 2011, 07:08:00 »

Witaj Artqu:)

Z pszczołami u mnie w tym roku było chyba najlepiej jak pamiętam, miodu było dużo, nie roiły się same, nowe mateczki  chętnie przyjęły, tylko w lipcu trzeba było więcej cukru dać żeby nie przestały się rozwijać.

Jeżeli u Ciebie było mało pszczół, to wniosek chyba taki, że ten zawód a raczej hobby zanika

Pozdrawiam:)
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #32 : Październik 05, 2011, 09:31:22 »

Zreszta sam robiłem. Jesli ktoś czytał wówczas uwaznie moje posty - wie że poinformowalem o experymencie PRZED experymentem - we wrześniu jeszcze
No rozwaliło mnie, buta niesamowita (bo pamiętam wiele ciepłych zim, np widziałem jak rolnik orał pole w lutym kilka lat temu), no ale żeby nie było, że się czepiam to może zdradzisz forumowiczom jak tego "dokonałeś".

Ale żeby dowieść i swoich "mocy" zapowiadam - oczywiście przed wykonaniem - że w tym tygodniu zeslę nieco deszczu w pewnych rejonach Polski, a na dodatek jutro rankiem sprawię, że Słońce wzejdzie.



Wiki, dziękuję za info, nieco mnie uspokoiłaś. Szkoda, że u mnie w okolicy jak zauważyłem tendencja spadkowa dla pszczół, widziałem za to więcej trzmieli.
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 09:33:10 wysłane przez arteq » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #33 : Październik 05, 2011, 11:12:04 »

Cytuj
(bo pamiętam wiele ciepłych zim, np widziałem jak rolnik orał pole w lutym kilka lat temu), no ale żeby nie było, że się czepiam to może zdradzisz forumowiczom jak tego "dokonałeś".

..to pewnie jedna z tych dwuch zim.
Mrugnięcie
1. Po co miałbym nieznanym forumowiczom udostępniać takie sprawy?
(temat owszem.. jest dostepny dla zainteresowanych,
ale prezentacje odbywają się sukcesywnie i na moich warunkach.
Są popierane na bieżaco przykładami praktycznymi.)

2. podejrzewam również, ze nie jestes na tyle naiwny, by sadzic,
że takie rzeczy można przekazać w kilku postach na forum moderowanym za pomocą
priorytetu punktu regulaminu o wulgaryzmach.

Więc z doświadczenia tutaj, przyjmuję ze artek nie jest zainteresowany,
gdyz takie zjawiska nie mieszczą się raczej w jego glowie (ocena: "buta niesamowita")
Więc przyjmuję , ze tu wprowadza w bląd perfidnie,
tworząc pozór iż "dopytuje" - podczas gdy zawsze "wie lepiej". Odpowiedzi go nie interesują, jesli nie da się ich wykorzystać na użytek z góry ustalonych kreacji opiniotwórczych.

« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 11:13:00 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #34 : Październik 05, 2011, 11:35:22 »

Cytuj
A stare się już nie nadaje? Całkiem ładnie świeci.
Owszem, może trochę dziurawe i dmucha w naszą stronę.
Ale pogoda jest ostatnio całkiem ok.
Duży uśmiech
A jak ślicznie odbijają się jego promienie od róznych planet!
Gdzie zauwazasz te dziury?.. to pewnie po "odwiertach geoTERMalnych"
Odbija się koncertowo.
Nie pamiętam tak jasnego Jowisza jak jest teraz.
Co do dziurek na Słońcu, to można podejrzeć poniżej:


Wydaje mi się jednak, że ono bardziej jest piegowate Mrugnięcie niż dziurawe.

Myślę, że te dziury są jak dziury w serze. Bez owych dziur nie byłoby sera. Są nieodłączną częścią.

pozdro
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 11:36:05 wysłane przez between » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #35 : Październik 05, 2011, 12:44:49 »

Jestem zainteresowany - wystarczyło zapytać zamiast domniemywać (to chyba nawet Twoje własne słowa - zalecenia). Nie po to by używać czy wchodzić lecz po to by zweryfikować możliwości pod kątem wiarygodności.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #36 : Październik 06, 2011, 10:38:17 »

Cytat: between
Myślę, że te dziury są jak dziury w serze. Bez owych dziur nie byłoby sera. Są nieodłączną częścią.

Ruch, wymiana energii między PLANetami naszego ukladu
a galaktykami i resztą kosmosu
odbywa się głównie przez dwa miejsca:
środek i obrzeże(zewnętrze): czyli Słońce i (oficjalnie) Pluton(Oz&rys).


Cytat: arteq
Nie po to by używać czy wchodzić
lecz po to by zweryfikować możliwości pod kątem wiarygodności.
Dopóki sam nie użyjesz - nie zweryfikujesz.. będzie to wciąż czymś zewnętrznym, czemu możesz dać wiarę lub nie. Nawet kiedy ogarniesz wszystkie czynniki i uzyjesz.. na początku nie dasz temu wiary sądząc że są czynniki , których nie ogarniasz.. wtedy dla weryfikacji potrzebna będzie powtarzalność.
Jaka ilość powtórzeń Cię zaspokoi - by móc powiedzieć sobie, ze się da?
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #37 : Październik 06, 2011, 12:20:15 »

czyli idziemy w "jak byłoby gdyby..." zamiast w konkrety, tak?
Napisałem o "nie używaniu" abyś nie odparował, że Ty opracowywałeś, ternowałeś, a ja chciałbym przyjść na gotowe...
Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #38 : Październik 06, 2011, 13:18:15 »

czyli idziemy w "jak byłoby gdyby..." zamiast w konkrety, tak?
Napisałem o "nie używaniu" abyś nie odparował, że Ty opracowywałeś, ternowałeś, a ja chciałbym przyjść na gotowe...

To tak jakbyś powiedział jakiemuś muzykowi, żeby dał Ci intrument a Ty zagrasz koncert tak jak i on.
Ale wielce prawdopodobne jest, że wydasz jedynie parę bezsensowych dźwieków.
Co w takim razie?
Może instrument zepsuty? Coż bowiem trudnego w głupim naciskaniu klawiszy, prawda?

Ale zanim nie nauczysz się grać nie pojmiesz tego, że granie na instrumencie to wcale nie naciskanie klawiszy.
Dla ludzi z zewnątrz muzyk jedynie naciska klawisze
A muzyk wie, że to on gra muzykę. Całym sobą. Muzyka jest środku niego.
On ją jedynie przelewa przy pomocy dłoni na zewnątrz siebie.
Naciskanie klawiszy to jedynie środek do uzyskania tego efektu, przejaw tego grania.

Phi SIEBIE SAMEGO gra na instrumencie naciskając klawisze.
A Ty domagasz się aby Ci powiedział jak naciska, naiwnie myśląc, że jak zaczniesz naciskać tak samo jak on to także będzie muzyka.

Jest także drugi aspekt.
Komuś, kto nie ma pojęcia o graniu nie daje się drogiego i cennego instrumentu do rąk.


pozdro
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 13:25:05 wysłane przez between » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #39 : Październik 06, 2011, 13:28:31 »

Between, w przytoczonym przez Ciebie obrazie-porównaniu brakuje dwóch, lecz bardzo ważnych "szczegółów".
Pierwszy - otóż ten muzyk trąbi wszem i wobec jaki to z niego wirtuoz, ale jak słyszy prośby o to aby raczył zagrać i powalił tym samym innych na kolana... jakoś nie gra, ewentual;nie rzuci coś w stylu "dla plebsu nie będę grał", lub "myślicie, że zagram bo chcialibyście posłuchać...".
Drugi - kwestia istnienia samego instrumentu. Jeżeli - co może być zasadne - ja nie potrafię zagrać, to z pewnośćią znajdzie się ktoś kto to potrafi np. na bazie nut.
Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #40 : Październik 06, 2011, 13:36:45 »

[...]
Pierwszy - otóż ten muzyk trąbi wszem i wobec jaki to z niego wirtuoz, ale jak słyszy prośby o to aby raczył zagrać i powalił tym samym innych na kolana... jakoś nie gra, ewentual;nie rzuci coś w stylu "dla plebsu nie będę grał", lub "myślicie, że zagram bo chcialibyście posłuchać...".

Przecież zagrał. Mówił, że będzie lekka zima i była.
Są dwie możliwości:
- albo maczał w tym paluszki
- albo jest megalomanem i mu się poszczęściło.
To już sam wybierz, która odpowiedź jest Ci bliższa.

Drugi - kwestia istnienia samego instrumentu. Jeżeli - co może być zasadne - ja nie potrafię zagrać, to z pewnośćią znajdzie się ktoś kto to potrafi np. na bazie nut.
Ale ten ktoś musi umieć grać, prawda? Musi umieć rozczytać się w nutach i musi umieć te nuty przełożyć na dźwięki.
To niczego nie dowodzi.
Phi nigdzie nie powiedział, że jego umiejątności są wyjątkowe i jedyne w całej galaktyce.
Kto wie? Może Phi "koncertuje" w większym gronie?

pozdro

edit:
Granie na drogim i cennym instrumencie wiąże się z dużą odpowiedzialnością.
Jeżeli jego dźwięki wywierają wpływ na otoczenie to grając na nim bierzesz odpowiedzialność za ten wpływ.
Nie ma letko Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 13:43:53 wysłane przez between » Zapisane
arteq
Gość