Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 12:12:04


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 [15] 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 ... 28 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Aborcja - tak/nie?  (Przeczytany 282027 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #350 : Wrzesień 23, 2009, 10:42:56 »

Cytuj
No to chwila... przed chwilą sam pisałeś że rodzice mają wpływ na wychowanie dziecka - a odbierasz to prawo dziadkom w stosunku do ich dzieci? JAKIM PRAWEM?!!!

Wpływ tak, ale gwarancji żadnych.
Możesz dziecku pokazać na swoim przykładzie to co jest dla Ciebie ważne.
I możesz mieć nadzieję, że będzie postępowało tak jak ty.
Ale pewności żadnej.

Możesz pokazać dziecku, że fajnie jest być prawnikiem, ale jeżeli postanowi kopać piłkę to
musisz to uszanować. Inaczej sam sobie stwarzasz problem.

W tym przykładzie widać, że Lucyna przyznała sobie prawo do decydowania o losie córki.
I teraz ją boli to, że zebrała to co zasiała.


pozdrawiam

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 23, 2009, 10:46:48 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #351 : Wrzesień 23, 2009, 10:43:33 »

Cytuj
Nie porównuj gry w totka z byciem dziadkiem. Jak ktoś nie chce wygrać w totka to nie gra a jak ktoś nie chce być dziadkiem w wieku 40 lat to co? Zamyka córkę na klucz i nie wypuszcza z domu?

łoboziu znów wszystko dosłownie zostało wzięte, ludzie wyzujcie trochę, ja porywałam tylko chciejstwo jeden gra całe życie i nic nie wygra, a drugi będzie wychowywał córkę lub syna na zakonnicę lub księdza, a będzie bawił drużynę piłkarską... chodzi o to ,że nie zawsze jest tak jak się chce, ale tak jak ma być..... Z politowaniem


Pozdrawiam Uśmiech
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #352 : Wrzesień 23, 2009, 10:45:41 »

Wychowanie, to nie KREACJA na innych własnych marzeń...
Wychowanie, to pielęgnacja uczuć, szacunek i tolerancja...
ZYCIE, to wszystko co możesz zaobserwować, a jako obserwator możesz pozwolić sobie na RADOŚĆ...


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #353 : Wrzesień 23, 2009, 15:36:13 »

Wywołany do odpowiedzi odpowiadam co następuje:

Użyte przeze mnie sformułowanie "Każdy facet by się wykpił" było zwykłym uogólnieniem - miało być "Każdy facet który by chciał by się wykpił".

Ja sam bym nigdy się nie zgodził na aborcję u mojej dziewczyny - ze względów moralnych i życiowych. Nie pozwoliłbym zabić dziecka - niewinnej istotki i uszkodzić ciało dziewczyny.
Na tym forum tyle się słyszy głosów że zabijanie jest złe, że wojna jest zła, że trzeba ratować jakąś jaszczurkę czy meszek kosztem autostrady ale jak przychodzi co do czego i sprawa dotyczy człowieka to hulaj dusza, piekła nie ma, Boga nie ma to można każdemu dać w mordę... (to jest metafora - cytat)
Jakbyście zupełnie nie byli świadomi że dziecko w łonie matki ŻYJE - ma odczucia... To jest niepowtarzalny człowiek - może wybitna jednostka, może zwykły stolarz a może drań - nie wiemy ale należy mu się szansa na życie. Niby powodem są kiepskie warunki życiowe - ale ludzie przecież i w biedzie potrafią być szczęśliwi... Konsekwentnie może należało by zabić wszystkich biedaków za ich warunki życiowe? Kto nie zarabia powiedzmy tysiaka do odstrzału! No bo przecież bieda to wystarczający powód by zabić...
Ale niektórzy wolą się przejmować jakimś meszkiem który rośnie gdzieś daleko i jego ratuje...

A może skoro chcecie zabijać dzieci w łonie matki to czemu zakazać zabicia po porodzie i kilka lat później? Powiedzmy aż do wykształcenia myślenia abstrakcyjnego? Bo jak mamy przyjąć definicję o duszy i jej wskakiwaniu w chwili pierwszego oddechu (co jest naukową bzdurą - dziecko potrafi pamiętać swoje życie w łonie, choć nie świadomie - a więc coś już wtedy kojarzy) to można przyjąć warunki pewnego afrykańskiego plemienia które wierzy że dusza wskakuje w człowieka podczas siódmych urodzin? A wcześniej można dokonać na nim "swobodnej" aborcji? Raziło by To Was (pytam zwolenników aborcji).

No i zostało prawo kobiety do stanowienia o sobie... A gdzie prawo dziecka, które rośnie i rozwija się w brzuszku? Za nim kto się ma wstawić? Pójście do łóżka to sprawa ważna i nie powinno się to robić z byle kim i byle jak. To bardzo ważna strefa życia człowieka - jak ktoś ma potrzeby to są metody by sobie z nimi radzić.

A skoro już zdecydujemy że rodzic może zabić swoje dziecko to powinniśmy też sprawiedliwie zdecydować że dziecko może zabić rodziców - schorowanych, niemogących samodzielnie się poruszać? Przecież to na nich spada obowiązek ich wychowywania (na dzieci). A to oni sami powinni zdecydować czy chcą ich utrzymywać przy życiu - nie chcą to zabić staruszkę. Niech nie przeszkadza... Bez pytanie o zgodę, żeby było sprawiedliwie.
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #354 : Wrzesień 23, 2009, 20:51:56 »

Policjanci znaleźli 16-latkę, która zaginęła w nocy z wtorku na środę w gminie Lubiszyn. Dziewczyna leżała w krzakach, gdzie chwilę wcześniej urodziła dziecko.

Wydarzenie miało miejsce w jednej z miejscowości w gminie Lubiszyn (Lubuskie). Zgłoszenie o zaginięciu dziewczynki złożyła matka. Policjanci rozpoczęli poszukiwania nastolatki w nocy z wtorku na środę. - Dokładne okoliczności zaginięcia nastolatki nie były znane, jednak po rozmowie z jej znajomym nasunęły się podejrzenia, że może
Urodziła się w pociągu - będzie jeździć za darmo
Dziewczynka, która urodziła się w superszybkim pociągu jadącym z Paryża do... czytaj więcej »
być ona w zaawansowanej ciąży. Fakt ten do tego czasu prawdopodobnie nie był znany jej rodzinie - powiedział Sławomir Konieczny z zespołu prasowego lubuskiej policji.

przystąpiła do poszukiwań. Sprawdzano dokładnie okolicę rodzinnego domu dziewczynki i miejsca, w których ostatni raz była widziana. Po godz. 3 w nocy w zaroślach ok. 100 m od zabudowań policjanci odnaleźli dziewczynę - leżała w wysokiej trawie. - Okazało się, że nieco wcześniej własnymi siłami nastolatka urodziła dziecko, była bardzo wyczerpana - opowiadał Konieczny.

Karetka pogotowia odwiozła nastolatkę z noworodkiem do szpitala. Życiu 16-latki i jej dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo.


Nie mam szacunku dla takich dziewczyn
771 Kamil
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #355 : Wrzesień 23, 2009, 20:55:29 »

Mam bardzo dużo współczucia dla tej dziewczyny. Zapewne była bardzo przerażona i samotna w tych jakże ważnych chwilach. Dobrze, że nic się im nie stało.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 23, 2009, 20:56:16 wysłane przez arteq » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #356 : Wrzesień 24, 2009, 06:55:06 »

Ta dziewczyna jest przykładem niezrozumienia ŻYCIA.
Jak musiała się czuć osamotniona i opuszczona?
A przecież to były jedne z najważniejszych chwil w życiu.

Ja również jej współczuję, zastanawiam się gdzie byli jej rodzice, rodzina...


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #357 : Wrzesień 24, 2009, 08:02:33 »

Vall Dee,
potrzebnie sie męczyłeś Uśmiech

Bardzo trafnie opisałeś argumenty przeciw aborcji.
Problem nawet nie polega na tym, że większość uważa aborcję za coś dobrego. Co do tego, to wszyscy się chyba zgadzamy aborcja nie jest niczym dobrym.
Problem jest innej natury. Bo skoro ktoś uważa, że jest to niedopuszczalnie niech nie przerywa ciąży.
Ale jeżeli ktoś uważa, że takie wyjście awaryjne jest uzasadnione w jakiś okolicznościach to także powinien mieć taką możliwość.

Dlatego pisałem o tym, że ciąża powinna być legalna i niepotrzebna.
Legalna z tego powodu, że nikt nie powinien ingerować w sprawę, która w zdecydowanej większości dotyczy kobiety i jej ciała i jej zdrowia, jej psychiki, etc.

Aborcja była, jest i będzie. Czy tego chcemy czy nie. Myślę, że ilość aborcji np. na 1000 urodzonych dzieci może być świetnym wskaźnikiem hipokryzji społeczeństwa i tego do jakiego stopnia system funcjonuje źle.

Jak to bowiem wygląda. W naszym kochanym państwie wystarczy wziąść gazetę i przeczytać ogłoszenia o "wywoływaniu miesiączki".
Uznaliśmy, że skoro aborcja jest zła to należy jej zakazać. No i zakazaliśmy.
Ale ona przez to nie znikła, jest nadal. Co więcej, określone grupy ludzi korzystają z tego, że jest zakazana, bo wtedy
za proceder trzeba więcej skasować aby pokryć ryzyko ew. nakrycia.

Chciałbym aby zostało to jasno powiedziane. "Zwolennicy" aborcji to nie są osoby, które uważają aborcję za coś dobrego, tutaj chodzi o zwolenników LEGALNOŚCI aborcji.
To jeden z argumentów tych, którzy są przeciwnikami legalności - że jak się zrobi z tego coś legalngo, to będzie to po prostu kolejna metoda antykoncepcyjna.
Nie zgadzam się z takim rozumowaniem. Aborcja zawsze pozostawia ślady fizyczne i psychiczne i jest czymś zupełnie innym niż przysłowiowa gumka.  I nikt świadomy nie wybierze antykoncepcji przed z metodami PO.

Powiedzmy sobie wprost, aborcja jest złem. Ale jeżeli coś jest złe to wcale nie oznacza, że należy tego zakazać.
Świetny przykład - alkohol. Przecież w alkohol to po prostu trucizna, zabija każde życie w sposób skuteczny i pewny.
Jest legalny? Jest.
Jest zły? Jest.
A co było wtedy kiedy został zakazany alkohol najlepiej było widać podczas prohibicji w USA.
Mamy obecnie to samo jeżeli chodzi o aborcję w Polsce.

Do czego zmierzam.
Jeżeli uważasz, że aborcja jest czymś niedopuszczalnym - ok, szanuje Twoje zdanie, ale, na litość boską, nie zmuszaj mnie do tego abym uznał twoją rację w tym temacie. Nie narzucaj mi swojego punktu widzenia, nie zmuszaj mnie do postępowania wg Twoich reguł.

Zastanówmy się nad tym, jak zmienić swój kraj aby nie było w nim matek, które wyrzucają dzieci na śmietniki i nie było matek, które jako jedyne wyjście uznają aborcję.
Bo jeżeli zabronimy tego, to niczego nie załatwiamy, to tak jakby wyłączyć wyjącą syrenę z systemu alarmowego i stwierdzić "po problemie".

Nie, problem pozostał. Tylko zechciejmy go zauważyć.
A nie od razu osądzać - "to jest zła kobieta, bo przeprowadza aborcję".
Każdy, który tak mówi sam jest pośrednio odpowiedzialny za to, że ta kobieta tę aborcję uznała za jedyne wyjście.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 24, 2009, 08:04:31 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #358 : Wrzesień 24, 2009, 08:11:23 »

Cytuj
Nie mam szacunku dla takich dziewczyn
771 Kamil
A gdyby to była Twoja matka? I to Ty byłbyś tym urodzonym dzieciaczkiem?


arteq:
Cytuj
Nosz k...a. Wbijcie sobie do głowy: jeżeli nie chcesz dziecka to nie zbliżaj się do kobiety - proste i skuteczne.
Sam sobie wbij do głowy, że swój przepis na życie możesz stosować tylko do siebie.
I wara Ci od innych.
Możemy pogadać o tym czy tamtym ale nie tym tonem.


pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 24, 2009, 08:21:28 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #359 : Wrzesień 24, 2009, 09:23:50 »

Słyszałem że w Australii, każda ciężarna dziewczyna nie znająca imienia i nazwiska ojca swego dziecka zostaje objęta programem socjalnym. Dostaje małe mieszkanie i rentę wystarczającą na pokrycie utrzymania.
Czy nie jest to znakomity sposób na zminimalizowanie problemu aborcji?


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #360 : Wrzesień 24, 2009, 11:27:46 »

To co pisze Thotal, jest czymś co może nas przybliżyć do sytuacji, kiedy KAŻDE narodzone dziecko, czy to związku stałego (które podejmuje się wychować dziecko), czy takie, które rodzice "porzucają", traktujemy jako dobro wspólne.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 24, 2009, 11:36:42 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #361 : Wrzesień 24, 2009, 11:40:45 »

Właśnie o takich "gorsetach" myślałem pisząc o myślokształtach zawładających naszymi ukierunkowanym sposobami na życie. Czy nakazy i zakazy powinny mieć przewodnią rolę w naszym postępowaniu? Czy modele postępowania poprzednich pokoleń muszą dotyczyć następnych?
    Czy strach przed zmianą zatrważa twoje serce?
Czy umiałbyś pokochać nowego członka rodziny, to znaczy ojca dziecka twojej żony?

Jeśli nie potrafisz kochać, twoje wypowiedzi na temat aborcji(czyli całkowitym braku serca) są bezprzedmiotowe...


KOCHAJĄCY jak zwykle - Thotal Mrugnięcie
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #362 : Wrzesień 24, 2009, 13:52:53 »

Słyszałem że w Australii, każda ciężarna dziewczyna nie znająca imienia i nazwiska ojca swego dziecka zostaje objęta programem socjalnym. Dostaje małe mieszkanie i rentę wystarczającą na pokrycie utrzymania.
Czy nie jest to znakomity sposób na zminimalizowanie problemu aborcji?


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech

pomysł jest idealny Uśmiech
Bo przecież dzieci są wspólne i powinny tak być traktowane - jako dobro wspólne - nasza przyszłość właśnie od nich zależy...
Ale nasze państwo należy do biednych i takie rozwiązanie szybko nie nastąpi u nas. Poza tym Australia nie ma takiego problemu imigracji jaki jest w krajach europejskich. Oczywiśćie napływ ludzi z krajów "trzeciego świata" jest logicznym następstwem globalizacji i moim zdaniem bardzo dobrym zjawiskiem ale niestety nie wszystkich na to stać... przynajmniej teraz...

Zdaje się że podobne rozwiązanie jak w Australii występuje chyba w Szwecji ale pewien nie jestem.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #363 : Wrzesień 24, 2009, 14:16:03 »

A co powiedziałbyś na "modernizację" życia społecznego polegającego na inwestowanie w każdego młodego człowieka?
Czy rozpoczynając życie nie powinniśmy mieć do dyspozycji wszystkich najlepszych dokonań naszych protoplastów?

Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #364 : Wrzesień 24, 2009, 14:22:44 »

Nie bardzo rozumiem ową "modernizację"...
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #365 : Wrzesień 24, 2009, 14:36:48 »

Słyszałem że w Australii, każda ciężarna dziewczyna nie znająca imienia i nazwiska ojca swego dziecka zostaje objęta programem socjalnym. Dostaje małe mieszkanie i rentę wystarczającą na pokrycie utrzymania.
Czy nie jest to znakomity sposób na zminimalizowanie problemu aborcji?

Wow... Ale mają fajnie w tej Australii...
Jak zwykle - cudze chwalimy, swego nie znamy Smutny
U nas również każda matka samotnie wychowująca dziecko dostaje mieszkanie socjalne. Cały pstryczek jest w tym, że musi pisemnie złożyć o nie wniosek w urzędzie gminy. Powinna udać się do urzędu gminy właściwego ze względu na ostatnie ( bądź aktualne) miejsce zameldowania i tam złożyć wniosek. Oznacza to, że osoba zameldowana np. w Łodzi nie może starać się o lokal socjalny w Warszawie. Gmina powinna posiadać tzw. "lokale socjalne".
Tam pewnie działa to na takiej samej zasadzie. Kobieta z dzieckiem nie ma gdzie mieszkać więc zgłasza wniosek o przydział mieszkania socjalnego. Takie przypadki są z reguły pozytywnie rozpatrywane. A nawet jeżeli kobieta w tej chwili nie ma gdzie mieszkać z różnych powodów, to są domy samotnych matek, w których to znajdzie schronienie, jedzenie, edukację dla dziecka, opiekę lekarską i psychologiczną. W takim domu będzie uczona do życia w społeczeństwie.
Domy samotnych matek są chyba w każdym większym mieście w Polsce, mało, że dają schronienie to pomagają złożyć wszystkie dokumenty potrzebne do otrzymania mieszkania socjalnego.

Naprawdę uważam, że dla chcącego nic trudnego, trzeba tylko chcieć by móc.