Na dzisiaj równanie rozwinięte Einsteina ( pomijając stałe ) wygląda tak m=E=h , gdzie "h" to częstotliwość, co wyraża równoważność masy, energii oraz częstotliwości (lub jak wolicie "wibracji").
W tym wzorze istnieje ''czas'' - C (do kwadratu) wyrażony w km/s.
A sekunda jest jednostką czasu. Jakiego CZASU ?
Udowodniono, że postrzeganie czasu, prędkości i wszystkich rzeczy, a skończywszy na odczuwaniu smaku, zapachów, widzeniu kolorów, kształtów np. fali etc. jest wynikiem funkcji mózgu. Ściślej mówiąc mózg odtwarza takie wzorce (programy), ktore zostały mu zaimplementowane.
Jeśli za jednostkę czasu przyjmiemy interwał odpowiadający "odświeżaniu ekranu" - różny dla różnych istot (człowiek inaczej postrzega czas niż na przykład mrówka ), to możemy tą jednostkę nazwać przykładowo sekundą po czym powiązać ją z odległością/przestrzenią wprowadzając prędkość km/sek .
Wydaje się to oczywistością, którą w słynnym wzorze uznaje się za stałą. Ale teraz w ujęciu czasu jako funkcji - nie tyle mózgu, co umysłu (spowalnianie czasu w pewnych sytuacjach, których może doświadczyłeś ) - wchodzimy w kwestie
świadomości.
Jeśli teraz zmieniamy czas, to wielkość "h" - częstotliwość oraz prędkość - "stała" c - będąc zmienne i wpłyną ilościowo zarówno na masę jak i energię.
Zmienność czasu mogłaby być właściwością świadomości.Świadomości, czyli - w ujęciu fizycznym -tym wszystkim ,co znajduje się "pomiędzy", co wypełnia wewnątrzatomową pustkę.
W świetle powyższego interpretacja masy, prędkości, czasu i setki, tysiąca innych zjawisk nie jest prawdziwą, obiektywną rzeczywistością - jest jedynie odtwarzeniem myślowych wzorców.
W świetle powyższego jedyne, czym dysponujesz, to owe 'myślowe wzorce" , które mają więcej wspólnego z naturą rzeczywistości niż Ci się wydaje (albo nie wydaje). Bowiem
myśli mogą być też funkcją świadomości.Jeśli rzeczywiście Tillerowi udało się skonstruować urządzenie, w którego obwodzie (jak sam pisze na swojej stronie) "u
więził " intencję, to Twoja pogarda dla "myślowych wzorców" jest tylko kolejnym myślowym wzorcem niczego konstruktywnego nie wnoszącym.
Tymczasem na tym poziomie naszego ograniczonego rozwoju mielibyśmy dowód na to, jak świadomość wpływa na materię i energię. Jeśli okaże się to sprawdzalne metodami uznanymi obecnie za naukowe, to mamy lepszy model niż nihilistyczną negację wszystkiego.
Co gorsza, te pierwotne właściwe (wzorce i programy), które pozwalały na prawidłową interpretację dziejących się procesów zostały zredukowane i przeprogramowane przez '' Bogów z Oriona'', a żeby jeszcze bardziej zrobić z tego człowieka matołka, który tylko coś tam potrafi zrozumieć tylko co? obcięto mu jeszcze kolejne instrumenty poznawcze redukując DNA, do dwóch nici trzeciogęstościowych.
W świetle tego, co do tej pory napisaliśmy owa sławetna redukcja przez "bogów z Oriona" nie mogła się na dłuższą metę powieść ponieważ Świadomość jest IMMANENTNĄ własnością rzeczywistości , a właściwie ona JEST rzeczywistością. Prędzej czy później my, jako wcielone avatary musieliśmy dojść do zapomnianej (kasowanej w momencie narodzin ?) wiedzy, ponieważ jesteśmy tą świadomością, jej wcieloną formą.
A poza tym co to znaczy "prawidłowa interpretacja" ?? Budujesz zatem swój model rzeczywistości (słowo "interpretacja"). Wszystko, co mamy to są tylko interpretacje i modele, sęk w tym, że niektóre modele synchronizują się wzajemnie i dlatego są bardziej spójne niż inne ( co nie oznacza że raz na zawsze prawdziwe).
Tiller twierdzi, że potrafi poszerzyć naszą wiedzę, stąd zaproponował, że do obecnego modelu materia=energia doda jeszcze równoważność ich ze świadomością.
Dobrze wytłumaczył ten MATRIX David Icke na konferencji w Akademii Braxton, czy nawet film Matrix.
Ludzie, którzy z zapałem swoje wzorce myślowe przekładają na prawdę i tą ''prawdę'' próbują w taki lub inny sposób innym zaimplementować zajmują się fałszowaniem rzeczywistości
A nie przyszło Ci nigdy do głowy, że David Icke para się dokładnie tym samym, co obnaża, czyli fałszowaniem rzeczywistości. Negacja, którą się DI posługuje - co jest cenne, nie przeczę, bo odziera umysł z iluzji - w zamian proponuje kolejny myślokształt w postaci tajemniczych bytów z Oriona.
Wracając jeszcze do tego równoważnika masa=energia, to trzymając się już tej Matrixowej nomenklatury to chyba jeszcze w latach sześćdziesiątych na podstawie dokładnych pomiarów po laboratoryjnej rekacji jądrowej gdzie domniemana masa przechodzi w domniemaną energię zauważono po tej rekacji, że brakowało czegoś ? Był to rząd wielkości około 3-5 %. W związku z powyższym równoważnik masy i energii to chłam, ponieważ nieprawdą byłoby postawić między nimi jakikolwiek znak równości.
Prawdopodobnie od tamtego czasu jednak zweryfikowano to o czym piszesz na korzyść masa = energia.
Co do rzeczonej przez Ciebie - ŚWIADOMOŚCI.
Może napisz co w/g Ciebie jest - ŚWIADOMOŚCIĄ, bo świadomość to.... tylko i wyłącznie NAZWA ?
Kolejny program-wzorzec interpretacji czegoś. Tylko czego ?
Astre, zachowujesz się czasami jak Kononowicz
. Niech zatem nie będzie niczego ? Żadnych nazw ? Oczywiste , że jakieś nazwy umysł musi przyjąć, bo jesteśmy również wcielonymi w materię , materialnymi istotami ,które używają oprogramowania wyrażającego się za pomocą nazw.
Można oczywiście operować "ochami" i"achami" , przeczuciami, emocjami i ja nie twierdzę, ze to jakiś gorszy język, lecz akurat tak się składa, że jesteśmy na etapie rozwoju w określonej "gęstości" na której językiem komunikacji są wielkości fizyczne, nazwy i pojęcia.
Po raz pierwszy jednak naukowiec stawia śmiałą tezę, że INTENCJA (świadomość) jest jedną z wielkości w pewnych warunkach oddziałującą z materią/energią co da się eksperymentalnie (z zachowaniem powtarzalności i falsyfikowalności czyli narzędziami uznanymi w tych czasach za naukowe) wykazać.
ps.
Darku ja wiem ,że ten temat może pasować do wątku o Świadomości, lecz akurat tutaj, wydaje mi się wpasowuje się również ponieważ jest próbą wykazania jak "inaczej o energii" można mówić.
Nie tylko przy pomocy niesprawdzalnego "ja wiem bo wiem", ale również jako
powtarzanych naukowo doświadczeń w zakresie tego, czym teraz dysponujemy/uznajemy za wiarygodne na obecnym etapie rozwoju jako ludzkość.