no więc nie rozumiem, jaki jest cel tak wyszukanych programów,-
LUSZ,
czy jeszcze coś innego, bowiem pewnie gro osób nie odstrzega tego co za kurtyną, jednak jeśli nie LUSZ, to co innego jest celem tej absurdalnej gry?
Celu juz nie ma od kilkunastu lat, bo cywilizacja, ktora to formowała - przestała istnieć.
Zostali tylko ziemscy rezydenci.
.. inercja mitu.
Ewentualnie nowe drogi kanalizacji jego potencjału.
Wczesniej celem byl - jakmówisz - Lusz, a potrzebne były ogromne jego ilości - bo liczyli że uda im się załapać i przesmyknac do kolejnego etapu rozwojowego. Ale aby to zrobić musieliby przerzucić tam cały ten system transformacji energii. Czyli utrzymac te implanty i blokady w ludziach.
Ostatecznie wszystko się wzięło z jakiejs duchowej pokraczności, bo utrzymywanie tych systemow pozyskiwania energii w sztuczny sposob zjada wyraznie wiecej energii niż gdyby pozyskiwali ja naturalnie (i w dodatku mają ją nieodnawialna zamiast odnawialnej).
Phi, czyli wg Twego odczytu akaszy, „Projekt Jezus” z tymi wszystkimi wartościami i ideami jest
wszczepionym nam implantem? Dla realizacji celów obcej cywilizacji?
Faktycznie, patrząc wprost można się tu dopatrzeć wypaczeń.
No bo kochać musimy każdą istotę bezwarunkowo, nadstawiać drugi policzek, godzić się na wszystko w wielkiej pokorze,
licząc za to na pośmiertny raj (kolejne więzienie)
Jezus to mit. Przekłada się on na "paliwo rakietowe"
A implanty
Oczywiscie ze wartosci pozorne przeplatane były z realnymi, zeby były trudniejsze do wykrycia.
To takie zręczne poslugiwanie sie prawdami mniejszymi by ukryć prawdę wieksza - czyli wielkie mega oszustwo.
Ale dzisiaj jest wiele zamieszania wokoło tego mitu.
Kazdy wkleja tam to co chce. życzeniowosć i niespójnośc sięgnela absurdu.
A ludzie często wykonują w tymkierunku projekcję najlepszych skarbów swego wnetrza, które mają.
Mam wrażenie że mit
oczywiście oparty jest o jakies fakty ale ma niewiele z rzeczywistością.
Myśle że w 3-ej opcji przedstawiłem pewną ideę na której zaistnieniu on został nabudowany i która zniekształcono.
Mozliwe ze templarjusze (ale Ci prawdziwi) mają z tym jakies połaczenie.
Reszta to templariusze mitomani
Naiwni dają się wciągac przez pierwszą frakcję by delikatnie rozposcierać subtelna tkankę iluzji.
oryginalna nazwa templarjusz kojarzy mi się
nie tyle z templum jako światynią (śniętynia - budynek usypiania) - co z:
tempus - czas (tempo,
rytM) ,
templarjusz-templar
już-templar-
teRAZ - z tymi co przekroczyli iluzję"czasu", podróznikami poza czas.
{niewykluczone że mamy tu odwrócenie lar <> ral (maszyny wojenne skanowaly gliphy i dźwięki odwrotnie),
RAL, RA-L byłoby zamyslem Słonecznego kursu (czyli tym, co po kazdorazowym optymalizowaniu kursu
Barki slonecznej i naswietlaniu "mianownika" DNA}
Równiez tylko tacy tez mogliby wiedzieć że kiedyś podróżnicy wróca i połaczą się w iedno zoptymalizowane zamierzenie. {TEN KTÓRY PODWRÓCI}
Wielu rezydentów zdaje sobie z tego sprawę.
Prubója sie zsynchronizować pod ten mianownik. Ale chcąc zachować mechanizmy funkcjonowania mijają się z nim , jako zaprzeczenie.
Czyli mamy jak znalazł:
Prawdziwego księcia, fikcyjnego czarodzieja i realna maszyna.