Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 05, 2024, 14:15:22


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Mow zawsze , co czujesz, i czyn, co myslisz  (Przeczytany 13320 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Lipiec 22, 2009, 21:09:59 »


Ostatni list Gabriela         22-7-2009

Nastały trudne czasy. Jesteśmy wciąż zabiegani, zestresowani i samotni, mimo że tak wielu ludzi jest wokolo nas. Wciąż próbujemy odzyskać kontrolę nad naszym życiem, co przyczynia nam jeszcze więcej stresu i prowadzi tylko do tego, że sie zamykamy w sobie.

Smuci mnie, że większość ludzi poznaje pewne prawdy dopiero w póznych latach swojego życia. Wtedy jednak trudno jest przekazać je młodym, bo w naszym społeczeństwie nie ma już szacunku dla starszych. "Państwo" odcięło ich od rodzicow, poprzez pozorne danie im pozornej samodzielności.

Starsi też nie umieją już przekazywać poznanych przez nich prawd młodym. Też są zabiegani i zatroskani. Też są odcięci od młodych przez system. Zabierają swoje prawdy do grobu, a młodzi przechodzą od nowa wszystko to, co zostało poznane, lecz nie zostało ujawnione.

Warto jednak przekazywać te prawdy, nawet jeśli tylko jeden na dziesięć tysięcy je zrozumie. Warto nigdy nie przestawać.

Niektóre z tych prawd pięknie opisał Gabriel Garcia Marquez, w swoim ostatnim liście.

Gabriel García Márquez (ur. 6 marca 1927[1] w Aracataca w północnej Kolumbii) – kolumbijski powieściopisarz, dziennikarz i działacz społeczny. Jeden z najwybitniejszych twórców tzw. realizmu magicznego. Laureat Literackiej Nagrody Nobla z 1982 za powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu[2]. (zrodlo: wikipedia.pl).

 

Gabriel wycofał się już ż życia  publicznego.

Aktaulnie jest ciężko chory na raka.

 

Oto ostatni list Gabriela Garcii Marqueza


Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką
i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas
najlepiej jak potrafię.

Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę,
ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem.

Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie.

Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie
z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła.
Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.

Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę.

Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc,
że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem,
że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości!

Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je,
gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.

Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi
wraz ze starością lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).

Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi...
Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając,
że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.

Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze.

Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego
z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.

Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć,
ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą,
gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył.

Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.

Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy Cię widzę,
powiedziałbym "kocham Cię", a nie zakładałbym głupio,
że przecież o tym wiesz.

Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku,
ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje,
chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.

Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu.
Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz.
Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra,
będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech,
na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.

Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno,
jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry,
miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam",
"proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.

Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne.
Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni.


Orazio
" Carpe diem quam minimum credula postero...."
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #1 : Lipiec 22, 2009, 22:07:17 »

Niestety, w dzisiejszych czasach "poprawność polityczna" jest ważniejsza niż odczucia, szczerość czy zdrowy rozsądek.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #2 : Lipiec 22, 2009, 22:34:04 »

To sa tak proste slowa, ten czlowiek powiedzial to co ja od lat ucze sie i stosuje, calkiem normalnie, badz dobry, rozmawiaj z swoimi najblizszymi, ciesz sie wszystkim co masz. Ludzie musza najpierw powrocic  do siebie, do byc czlowiekiem. Jednyk po malu starzy ludzie odchodza, a mlodzi chca w kosmos, mimo ze kazdy widzi ze nie bardzo mozna oderwac sie od ziemi, a jesli nawet, to czesto spada sie na glowe, albo na p..e.
Kazdy ma szanse uczyc sie, uczyc sie i szanowac to co zostalo osiagniete w rodzinie. Dobra rodzina jest dobrym wyjsciem na swiat.....
« Ostatnia zmiana: Luty 04, 2011, 12:56:44 wysłane przez Rafaela » Zapisane
zodiakus71
Gość
« Odpowiedz #3 : Lipiec 22, 2009, 23:18:01 »

Rafaelo bardzo dobrze pamiętam komunę końca lat 70-tych i 80-tych choć właściwie w Polsce komunizmu nigdy nie było tylko swoista odmiana polskiego socjalizmu która z komuną miała jedynie wspólnego wielkiego brata na wschodzie . W tamtej epoce można jeszcze było zadbać o wiele tych rzeczy o których pisał ten człowiek na swoim małym podwórku , podobne warunki bytowe mie budziły zawiści tyle co obecnie . o ile ktoś nie mieszał się do spraw politycznych miał o wiele większą swobodę wypowiedzi , tworzenia , dostępu do nauki , mając zapewnione warunki bytowe przynajmniej na poziomie podstawowym mógł spokojnie zająć się sprawami własnej rodziny napewno w większym stopniu niż dziś nie mówiąc już o stosunkach sąsiedzkich które były o niebo lepsze , dziś każdy zamyka się w swoim małym światku aby nikt nie zobaczył tego co zachomikował
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Luty 04, 2011, 11:29:06 »

Coś w temacie:

...

Bycie całym sobą

Jednym z najwspanialszych darów, jaki możesz ofiarować innym, jest bycie w pełni sobą. Oznacza to absolutną uczciwość, szacunek i miłość wobec innych, a także nie-obwinianie siebie za odczuwany przez nich ból.

Posłużmy się przykładem: Idziesz ulicą i spotykasz przyjaciela. “O, byłeś u fryzjera", zagadujesz go. “Ładnie cię obciął". Ale przyjaciel się obraża, bo myśli, że ironizujesz. Jego reakcji nie sposób było przewidzieć. Każdemu z was zdarzyło się, że zostaliście źle zrozumiani. Kierowaliście się życzliwością, nie mieliście złych zamiarów, mimo to trafiliście w czuły punkt.

Co zatem macie zrobić? Przestać rozmawiać z innymi, aby broń Boże nie nadepnąć na odcisk? Nie, musicie wyrażać siebie z całą szczerością, bez względu na konsekwencje, za które zresztą nie możecie brać odpowiedzialności. Nie sposób przewidzieć reakcji drugiego człowieka, jest on bowiem inaczej zaprogramowany niż ty. Trzeba stawiać sprawę jasno, bardzo jasno. Nie wolno jednak kierować się żadnym ukrytym motywem. Ludzie często nie zdają sobie sprawy ze swych pobudek, takich jak chęć odpłacenia się za zniewagę, wyrównania rachunków, wywyższenia ego cudzym kosztem czy sterowania cudzym zachowaniem. Każdy człowiek kiedyś tego się dopuścił. Jeśli potrafisz się do tego przed samym sobą przyznać, zrobisz istotny krok naprzód ku jasnej i uczciwej komunikacji – i pokory.

Najlepiej przysłużysz się bliźniemu będąc całym sobą. Dla ilustracji rozpatrzmy następującą sytuację. Powiedzmy, że pewna kobieta cierpi na lęk wysokości. W swym obecnym życiu musi rozwiązać zaszłość z poprzedniego wcielenia, kiedy to rzuciła się w przepaść. Jej mąż spostrzega u niej ów lęk i dba o to, aby nigdy nie znalazła się w pobliżu wysoko położonych miejsc. Jak zatem może ona zmierzyć się ze swym strachem, skoro jej mąż skutecznie ją przed nimi chroni? Przedłuża to jej udrękę.

Pewnego dnia może on jednak oświadczyć: “Wybieram się w podróż balonem. Chciałabyś mi towarzyszyć?". Kobieta może przyjąć zaproszenie, gdyż zrozumie, że w ten sposób stawi czoło swemu lękowi. Nie byłoby to możliwe, gdyby mąż nie zapewnił jej ku temu sposobności.

Uwikłanie polega na zacieraniu granic między sobą a innymi. Próbujesz chronić innych ludzi, ale w rzeczywistości bronisz samego siebie przed ich gniewem, dezaprobatą, brakiem akceptacji. W tym przypadku mąż sądzi, że strzeże żonę przed jej własnym strachem. W istocie jednak chroni samego siebie przed oglądaniem jej emocjonalnej udręki.

Bądź w pełni sobą, a ofiarujesz innym najwspanialszy dar. Wyzwaniem dla ciebie stanie się przełamanie własnych ograniczeń i wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, lęki i uczucia. Przyczyną twych emocji i reakcji nigdy nie jest ktoś z zewnątrz. Pochodzą zawsze od ciebie. Nie możesz nie ujawniać swoich odczuć i myśli tylko dlatego, że mógłbyś kogoś urazić. Nie ma piękniejszego daru aniżeli wniesienie w związek całego siebie.

Jest jednak fundamentalna różnica między rozmyślnym ranieniem czyichś uczuć a byciem po prostu takim, jakim się jest. Przykładem rozmyślnego zadawania bólu byłoby zawleczenie kobiety z wcześniejszego przykładu, cierpiącej na lęk wysokości, na skraj przepaści i zmuszenie jej, aby spojrzała w dół. Ale mąż nie skrzywdzi jej będąc sobą. Jeśli żona postanawia się zadręczać, to sama w określony sposób zinterpretowała okoliczności. W sensie emocjonalnym nie ma ofiar.

Jeśli wierzysz, że jedna osoba może zranić drugą na poziomie uczuć, to sam dzielisz ludzi na ofiary i prześladowców. Taki pogląd jest w gruncie rzeczy szkodliwy, gdyż zakłada, że ludzie są słabi i bezsilni, podczas gdy w rzeczywistości kryją w sobie ogromną moc. W waszym społeczeństwie zbyt wielką chwałą otacza się cierpiętnictwo, do tego stopnia, że zupełnie zostało wypaczone pojęcie siły jednostki. Odpowiedzią na doznane krzywdy nie jest proces sądowy, lecz tkwiąca w duszy moc dokonywania świadomych i rozumnych wyborów. Dopóki ludzkość bez reszty nie opowie się za samo-władnością, znoszenie razów będzie wychwalane i nagradzane a rzeczywistość czwartej gęstości coraz dalej będzie się od was odsuwać.

Nie można obchodzić się z drugą osobą niczym z jajkiem. Nie sposób przewidzieć, co może urazić partnera. W niewinnym porywie możesz kogoś zaprowadzić na skraj takiej przepaści, nie wiedząc o jego lęku wysokości.

Kiedy ukrywasz jakąś cząstkę siebie, narażasz na szwank swoją uczciwość. Jeśli nie wyrażasz siebie, to w gruncie rzeczy okłamujesz drugą osobę. Nie mogą pokochać cię takim, jakim naprawdę jesteś, bo nie wiedzą, jaki jesteś w rzeczywistości.

Chowanie w sobie prawdziwych uczuć z obawy przed zranieniem drugiego (lub odrzuceniem) to właściwość 3G. Nie można takiej postawy przenieść do czwartej gęstości. Ludziom czerpiącym moc z siebie nie sprawi bólu uwaga wygłoszona w dobrej wierze i z miłością. Jest tak dlatego, że oni wiedzą, iż sami współtworzą wszelkie wypowiadane uwagi. Oni wytwarzają swoją rzeczywistość. Nie mogą więc paść ofiarą własnych tworów!

Kiedy ukrywasz prawdę, ona odkłada się w twych komórkach. Zaczyna wydzielać toksyny, najpierw na poziomie emocjonalnym, a potem objawi się na płaszczyźnie fizycznej. Jeśli nie wyrażasz siebie w pełni, musisz gdzieś tę energię w sobie przechowywać. Może ona pożreć cię żywcem. Rak, choroby serca i inne dolegliwości biorą się stąd, że sam siebie uznałeś za niegodnego bycia naprawdę sobą, takim, jakim siebie widzisz. Im mocniej to tłumisz, tym bardziej skazujesz się na choroby. Wyzwolenie prawdziwego “ja" prowadzi do ekstazy.

Wyrażanie swojej prawdy

Możesz poznać siebie na nowo i działać w oparciu o tę wiedzę. Najpierw pomyśl o tym, co chciałbyś powiedzieć, na przykład, w sytuacji konfrontacji z drugą osobą. (Wiele osób nie dopuszcza do siebie nawet myśli o tym. Wypierają ją ze świadomości.) Zapisz to. Nagraj na taśmę. Poczuj się swobodnie z samym sobą. Naucz się wyrażać siebie bez osądzania, jak to miało miejsce w przeszłości. Jeśli nie pozwolisz sobie na prawdę w myśleniu, z pewnością nie przejdzie ci ona przez gardło.

Kiedy wypierasz się części ciebie, odcinasz źródło twórczej energii w sobie. Dzielisz samego siebie na to, co w tobie godne i to, co niegodne. To powoduje zakłócenia, które zostaną przeniesione na wszystkie twoje związki. Nie można bezkarnie zatajać prawdy nawet o wycinku własnej osoby.

Z czasem poznasz różnicę między komunikowaniem uczciwym, pełnym i zrównoważonym, a takim, w którym dopuszczasz się ataku lub manipulacji. Nabierzesz w tym wprawy, jeśli poćwiczysz. Można dochodzić do wyrażania siebie stopniowo. Zanim się wypowiesz, upewnij się jednak, czy masz do przekazania treści zrównoważone i zintegrowane czy też powoduje tobą chęć zawładnięcia drugą osobą.
Jeśli twój komunikat obliczony jest na wywołanie w drugiej osobie zmiany, wówczas ma miejsce manipulacja. Jeśli spostrzeżesz, że twoje intencje nie są czyste, przynajmniej przyznaj to przed samym sobą. Wsłuchaj się w swe myśli i uczucia. Twoje związki rozkwitną i przeobrażą się, kiedy będziesz umiał komunikować czysto i wyraźnie.

Zanim się odezwiesz, zastanów się, jaki masz w tym cel. Czasem może chodzić o to, aby zmienić coś w drugiej osobie. Czasami pobudki są widoczne, innym razem nie. Jeśli nie potrafisz rozpoznać swych głębszych motywów a mimo to wyrażasz siebie, nie martw się tym, czy postąpiłeś słusznie. Jeśli ich naprawdę nie dostrzegasz, nikogo świadomie nie ranisz, lecz nadal jesteś odpowiedzialny za komunikowane przez siebie treści. Jeśli wystąpiłeś przeciwko komuś, dałeś mu bodziec do tego, aby zrewidował postawę, z jaką przyjmuje atak. Dzięki jego reakcji nauczysz się, jak wyrażać się jasno i w sposób wolny od wszelkiej manipulacji.

Czy to przez atak czy przez czysty przekaz, zapewniasz drugiej osobie możliwość nauczenia się czegoś i posunięcia do przodu. Jeśli nie dopuszczają do siebie, że ktoś może na nie napaść, wówczas nawet nie poczują się zaatakowane. Jeśli jednak wierzą, że może je coś takiego spotkać i to stanowi dla nich problem, wtedy na pewno poczują się zaatakowane. Nie możesz brać na siebie odpowiedzialności za reakcje drugiej osoby.

Nie sposób w każdej chwili mieć rozeznanie w tym, co zrani drugiego, ale jedno zawsze wyrządzi krzywdę tobie: obłuda w stosunku do siebie i tych, na których ci zależy. Nie możesz znać wszystkich czułych punktów drugiej osoby, więc przestań zamartwiać się ich reakcjami! O wiele więcej dobrego przyniesie ci wzięcie odpowiedzialności za siebie i twoją rzeczywistość.

To może stać się zaczynem wolności, stanowi bowiem sposób na odzyskanie swej władzy. Zrozum, że nadrzędnym motywem nigdy nie jest chęć niszczenia, lecz miłość. Nawet najnikczemniejsze postępki służą nauce miłości. Takie jest fundamentalne założenie tworzenia. Intencją każdego czynu jest poznanie, czym jest miłość. Wejrzyj w swoją wiarę. Jeśli naprawdę jesteś przekonany, że Bóg jest miłością, wówczas każdy czyn musi w ostatecznym wymiarze to potwierdzać. Lecz jeśli wierzysz, że słowa lub czyny ranią drugiego człowieka i nic nie ma wyższego przeznaczenia, tkwi w tobie pogląd, który mówi, że Bóg potrafi być obojętny czy wręcz okrutny.

Nikt nie może wiedzieć, co sprawi tobie ból. Powstrzymanie się przed wygłoszeniem opinii, ponieważ mogłaby kogoś urazić, oznacza wzięcie na siebie odpowiedzialności za ich uczucia, a więc za ich rozwój. Nie wolno przyjmować odpowiedzialności za cudzy rozwój.

Przechodząc do czwartej gęstości ludzie mogą odczuwać bolesne doznania. To niemal tak samo jak w przypadku odmrożenia. Gdy odtajesz i wraca ci czucie w nogach, czujesz ból. To znak. Niektórzy tak właśnie posługują się bólem – aby przypomnieć sobie, że wciąż są zdolni do odczuwania.

Kiedy w pełni oddasz się związkom na miarę czwartej gęstości, zniknie cierpienie. Niektórzy sięgając ku czwartej gęstości nadal trzymają się skrawków trzeciej, stąd ich udręka – to oznaka dokonującej się przemiany. Lecz jeśli twoim udziałem wciąż jest ból, zmagania, obłuda, rozważ ponownie swe zasady i założenia. Przekonasz się zapewne, że tkwisz w paradygmacie trzeciej gęstości.

Zmiany .nastąpią, gdy zaczniesz rozpoznawać chwile, kiedy działasz w oparciu o zasady trzeciej gęstości i usiłujesz je wnieść do związku czwartej gęstości. Spostrzeżenia te zaowocują ogromnymi zmianami w twoim życiu. Nie bądź zdziwiony, jeśli przyniosą radość i ekstazę. Rozwój nie musi łączyć się z bólem.
Dwudziestolecie między rokiem 1992 a 2012 to okres przełomowy. Związki broniące się przed zmianą narażone będą na zwiększony stres. Z konieczności nastąpią przeobrażenia w strukturze społecznej, nowa forma rodziny będzie uwzględniać rodziców samotnie wychowujących dzieci oraz kwestie finansowe. Jednak nie te zewnętrzne zjawiska decydują o przemianie związków, lecz wewnętrzne przesilenie waszej energii.

Przejście do czwartej gęstości na pewno się odbędzie. Stanie się to szybciej, gdy ludzie będą dokonywać świadomych wyborów na rzecz nowych wartości. Odwlecze się, gdy będą przeciwstawiać się fali. Osiągnięta zostanie masa krytyczna, która zainicjuje przepływ na masową skalę.
...

Lissa Royal, Milenium r.12
« Ostatnia zmiana: Luty 04, 2011, 11:29:37 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 04, 2011, 12:50:13 »

Cytuj
Kiedy ukrywasz jakąś cząstkę siebie, narażasz na szwank swoją uczciwość. Jeśli nie wyrażasz siebie, to w gruncie rzeczy okłamujesz drugą osobę. Nie mogą pokochać cię takim, jakim naprawdę jesteś, bo nie wiedzą, jaki jesteś w rzeczywistości.
W ten sposób zaciągamy kredyty zaufania, z których przyjdzie się rozliczyć.

Cytuj
Kiedy ukrywasz prawdę, ona odkłada się w twych komórkach. Zaczyna wydzielać toksyny, najpierw na poziomie emocjonalnym, a potem objawi się na płaszczyźnie fizycznej. Jeśli nie wyrażasz siebie w pełni, musisz gdzieś tę energię w sobie przechowywać. Może ona pożreć cię żywcem. Rak, choroby serca i inne dolegliwości biorą się stąd, że sam siebie uznałeś za niegodnego bycia naprawdę sobą, takim, jakim siebie widzisz. Im mocniej to tłumisz, tym bardziej skazujesz się na choroby.
Stąd tak wielu chorych.

Cytuj
  Kiedy wypierasz się części ciebie, odcinasz źródło twórczej energii w sobie. Dzielisz samego siebie na to, co w tobie godne i to, co niegodne. To powoduje zakłócenia, które zostaną przeniesione na wszystkie twoje związki. Nie można bezkarnie zatajać prawdy nawet o wycinku własnej osoby.
Przekonaj o tym ego...  Duży uśmiech

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #6 : Luty 04, 2011, 16:19:08 »

Ptaku słuszne uwagi do cytatów. Jednakże z drugiej strony  .. każdy coś tam skrywa w sobie, z czymś walczy czegoś tam chroni. Jeśli nawet jest to niedobre, to bywa tarczą ochronną przed innym, nieświadomym ego, albo przed systemem.
Jak będziesz do końca taki transparentny to System długo nie da Ci pożyć na wolności. .  Nie można dać się zabić w świetle prawa i jupiterów.

Z kolei dla drugiego człowieka i z miłości można się otworzyć bezgranicznie i bez strachu nawet za cenę ryzyka. Bo ludzie to jednak co innego niż bezduszny system.

Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #7 : Luty 04, 2011, 16:48:44 »

I słusznie east, bo mówimy o relacjach człowiek – człowiek, a nie człowiek contra system.

Co do skrywania, czynimy to głównie z lęku przed odrzuceniem. Ten bierze się z nie akceptacji czegoś tam w sobie i w innych. Zaś nie akceptacja z nieświadomości.
A nieświadomość? Z oddzielania się od całości. Oddzielanie się, ze strachu i koło się zamyka, aż spirala zwana <rozwój> wyrzuci nas piętro wyżej. Gdzie już inne zasady.  Mrugnięcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #8 : Luty 04, 2011, 17:21:37 »

Bardzo słusznie prawicie, chciałbym jednak zwrócić Waszą uwagę na fakt, że przytaczam tylko fragmenty, fragmenty dotyczące nas dziś żyjących. Całość zaś dotyczy czegoś znacznie większego (z 3G do 4G).
Polecam Wam zapoznać się z całością.
Naprawdę warto i jeśli chcecie to podeślę Wam to. Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #9 : Luty 04, 2011, 19:16:23 »

Darku, wiem, że całość dotyczy czegoś znacznie większego, ale pozwól od czasu do czasu na przejawienie się
jej maleńkim fragmencikom, dziś żyjącym. Przecież nie zaszkodzi to Całości ani naszemu przejściu.
No i możesz podesłać to, co chcesz.   Uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #10 : Listopad 14, 2011, 00:15:58 »

Mysle ze ten temat jest wlasnie na czasie.

"Mow zawsze co czujesz i czyn to co myslisz". Jak czesto spotykamy sie z sytuacjami zupelnie odwrotnymi. Dlugo zadawalam sobie to pytanie.Dlaczego
ludzie uwielbiaja rozne sytuacje ubierac w rozne szatki, tylko nie w prawde. Nauczylam sie w moim zyciu, ze jesli mam wyrazic swoje mysli, to staram sie
to tak zrobic aby nikogo nie zranic. Napewno nie jest to latwe, jednak najmniej komplikuje dana sytuacje.

Pozdrawiam Rafaela
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #11 : Listopad 14, 2011, 23:54:28 »

Tak powyższy tekst wyjaśnia bardzo dobrze dlaczego wybacza się tym , którzy w naszych odczuciach nas skrzywdzili a nie prosi się "cały świat" o wybaczenie.

Bowiem każdy posiadając inną wrażliwość bywa dotknięty  nieprzyjemnie przez inne osoby , lub nie dotknięty wcale , to on i tylko on posiada  właściwe  mu odczucia. Tak więc wybacza osoba zraniona nie szukając  domniemanie zranionych.

Ale czymś innym jest konkretne zdarzenie o niepodważalnych z premedytacjom czynionych krzywdach.
Wówczas istnieją nawet zadośćuczynienia , ale to zupełnie inny temat.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #12 : Listopad 15, 2011, 00:00:09 »

Uczciwość i przyzwoitość wymaga aby pochylić się również nad sobą i przeprosić/poprosić o wybaczenie nie "cały świat" - jak Kiaro ironicznie i w geście autoobrony stwierdziłaś - lecz osoby którym wyrządziliśmy jakąś krzywdę.
No tak, ale prosząc o wybaczenie w domyśle przyznajemy również że zdarza się nam być ułomnymi... a to stoi w opozycji do przeświadczenia że jest się ideałem. Osoby pyszne nie przepraszają i nie proszą o wybaczenie.
« Ostatnia zmiana: Listopad 15, 2011, 00:01:16 wysłane przez arteq » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #13 : Listopad 15, 2011, 00:31:51 »


Bowiem każdy posiadając inną wrażliwość bywa dotknięty  nieprzyjemnie przez inne osoby , lub nie dotknięty wcale , to on i tylko on posiada  właściwe  mu odczucia. Tak więc wybacza osoba zraniona nie szukając  domniemanie zranionych.

A jeśli tak na prawdę to nie ma czego wybaczać ?
Kiedy spojrzymy na te kwestie w ten sposób, że rana została nam zadana, bo taki scenariusz napisało nasze Wyższe, niewcielone ja, (w porozumieniu z "innym ja" ) by zmierzyć się z problemem winy i winowajcy, a także zrozumieć czym na prawdę jest wybaczenie, to kiedy ta lekcja zostanie przerobiona wówczas jakoś przestaną nas nękać stare problemy.
A propos "mów zawsze , co czujesz i czyń , co myślisz "
Nie zawsze musimy otwierać się na wszystko i wszystkich, ponieważ nie każdy człowiek działa w swoim imieniu. Bywa, że ludzie są używani przez System niczym kukiełki. Nie jest rozsądnie odkrywać przed przeciwnikiem ( tym, kto reprezentuje kosiarza energii ) wszystkie karty, kiedy wiesz, że można to wykorzystać przeciwko Tobie. Ale ,jak pisałem wyżej, uważam, że w pewnych relacjach i kiedy sam wiesz, że jesteś mocny i nikt CIę nie może zranić, można i nawet trzeba mówić co czujesz i czynić co myślisz, bo bywa, że to jedyna droga, byś nawiązał silną więź z drugim człowiekiem. Ale to nie zadziała, gdy nie będzie empatii i chęci porozumienia, nastawienia na drugiego człowieka.
Jeśli tego nie ma, to mowa o uczuciach i same czyny obracają się w pychę, poczucie wyższości i zwyczajną gburowatość. Niechcący można zmiażdżyć sobą drugiego człowieka.
I to nie dlatego, że jesteśmy pyszni z premedytacją, tylko dlatego, że nie widzimy tego u siebie zwyczajnie bezrefleksyjnie używając JA.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #14 : Listopad 15, 2011, 01:42:03 »

Dopóki człowiek  nie zauważy iż drażniące go u innych ułomności są tylko i aż jego słabościami będzie je wytykał komuś.
 Jak je spotka i naprawi w sobie świat już mu ich nie pokaże w innych ludziach , bowiem są oni tylko lustrami naszymi.

Trzeba tez odróżniać zauważenie czegoś co istnieje w różnorodności od istniejącego faktu , który nas rani.

Wybaczanie jest tak naprawdę tylko i wyłącznie aktem wybaczania sobie nie innym. Chociaż budzi i tworzy połączenia energetyczne zranienia z czyniącymi to nam.
Akt wybaczania w takim wypadku jest przerywaniem , anulowaniem tych połączeń. Wchodzi w rachubę tylko to co odczuwamy jako skrzywdzenie my sami , te łącza należy zamknąć. Dlatego to my wybaczamy sobie i innym bez doszukiwania się domniemanych potrzeb by nam wybaczono. Ten akt dopełnią ci , którzy poczują się skrzywdzeni przez nas.

Zrozumienie skrzywdzenia i zaakceptowanie go jako osobistą lekcję rozwoju to kolejny etap naszego rozwoju duchowego.
Pisałam już o tym po zaistniałych w stosunku do mnie zdarzeniach.
Ja je odebrałam jako niezbędność egzaminu zaufania sobie i wiary w to co czynię , potwierdzenia dla siebie prawdy mojej osobowości.
W tym bardzo trudnym sprawdzianie nikt nie podważył we mnie wiary w siebie , chociaż ja widać niektórzy twierdza iż jest jest to egoizm.
Nic podobnego jest to wiedza o sobie z pełną akceptacją własnej wartości , której żadne zewnętrzne zdarzenia nie są w stanie podważyć ni zniszczyć.
Polega to również na uzyskaniu wewnętrznej harmonii , równowagi między wiedza wewnętrzną a zrozumieniem i akceptacją zdarzeń zewnętrznych.

Ja nie mam żadnego żalu ni pretensji iż nie wszyscy akceptują i rozumieją moje słowa , nigdy  taka sytuacja nie nastąpi , bowiem ludzie są różni w różnych momentach własnego rozwoju.
Wezmą tyle ile mogą i potrafią wziąć i zrozumieją to co wzięli miara osobistych możliwości , innych niż moje.

Ja o tym wiem i akceptuję to.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 16, 2011, 00:59:20 wysłane przez Kiara » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #15 : Listopad 15, 2011, 20:12:39 »

Dopóki człowiek  nie zauważysz iż drażniące go u innych ułomności są tylko i aż jego słabościami będzie je wytykał komuś.
Zaskakująca teza. Czyli gdy usłyszę jak ktoś np. krytykuje pedofilów mogę z automatu przyjąć, że on sam jest... pedofilem... Idźmy Kiaro krok dalej - przeglądając np. twoje wypowiedzi na forum możemy w licznych z nich zauważyć, że zarzucasz innym (np. KRK) kłamstwo i manipulacje, setki razy - czyli opierając się na Twojej w/w tezie możemy śmiało przyjąć, że sama kłamiesz i manipulujesz, tak? Czy może znowu jesteś szlachetnym wyjątkiem?

Wybaczanie jest tak naprawdę tylko i wyłącznie aktem wybaczania sobie nie innym.
Nie rozumiem, czyli Twoje niedawne wybaczenie innym... nie było tak naprawdę wybaczeniem? Jeżeli przyjąć hasło na prawdziwe to według mnie jest to egoistyczna forma wybaczania - po prostu jakieś usprawiedliwianie się.
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #16 : Listopad 15, 2011, 21:10:44 »

Kiara porusza płaszczyzny, do których niełatwo jest wniknąć. Chyba miast siedzieć tyle przed komputerem warto poczytać trochę porządnej literatury na ten temat. Te wszystkie fragmenty i fragmenciki tu zamieszczane mogą niejednemu namieszać, ale komuś kto ma jako taką bazę, coś tam zapewne rozjaśnią, uzupełnią...

Konkluzja? W tym odniesieniu wszelkie pospieszne wnioski i oceny mogą być zwyczajnie i to nawet często, nietrafione, co nie znaczy, że Kiara, czy ktokolwiek z nas jest zaraz alfą i omegą. Warto dać każdemu pewien limit w tym zakresie. Wzajemne rozmowy, roztrząsanie zagadnienia ma raczej za zadanie pogłębienie wiedzy, spojrzenia z innej jeszcze strony na dane zjawisko, a nie prowadzić do napaści, krytyki i pokazania, że i tak wiem lepiej i lepszy, lepsza jestem.

A propos "pedofilowego" podejścia do tematu owego. Otóż, są w nas takie jeszcze nieodkryte części, o których nam się nawet nie śniło być może wcale. I naprawdę mamy o wiele więcej do zintegrowania, aniżeli na zewnątrz mogłoby to wyglądać. Zatem zawsze należy mocno się zatrzymać i nad sobą pochylić, w miejscu gdzie coś nas w kimś drażni jeszcze i bierzemy się za krytykę, nawet jeśli jest to "pedofil", czy "nekrofil" jaki wreszcie, a choćby i "antrovisowiec" czy inny "przegubowiec", co przerabialiśmy nie tak dawno...że też o casusie pod tytułem: "kiara" nie wspomnę". 

I najważniejsze: neutralne stwierdzenie faktu, a krytyka to zupełne odrębne kategorie. Jeśli stoi  za tym emocja, lubo chęć pokazania jaki lepszy(a) jestem, "haczenie" wyimaginowanego przeciwnika, to znak rzutowania, a więc w konsekwencji krytyki, czyli wskazania na swój własny proces wtórny, czyli na coś, z czym należy się uczciwie wreszcie spotkać. W tym właśnie miejscu kłania się przypowieść o źdźble i belce w oku.


 Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 15, 2011, 21:34:49 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #17 : Listopad 15, 2011, 22:22:09 »

@Kiaro
Cytuj
W tym bardzo trudnym sprawdzianie nikt nie podważył we mnie wiary w siebie , chociaż ja widać niektórzy twierdza iż jest jest to egoizm.
Nic podobnego jest to wiedza o sobie z pełną akceptacją własnej wartości , której żadne zewnętrzne zdarzenia nie są w stanie podważyć ni zniszczyć..

Granica między nieposkromionym, zgubnym egoizmem ,a słuszne przekonanie o własnej wartości jest cienka . Niestety, ale jak się tak wysoko lata , to ciągle balansować trzeba na tej granicy. I nigdy człowiek nie jest pewien czy już tej granicy nie przekroczył, czy jeszcze nie.

Cytuj
Polega to również na uzyskaniu wewnętrznej harmonii , równowagi między wiedza wewnętrzną a zrozumieniem i akceptacją zdarzeń zewnętrznych.
Oby ta harmonia była z Tobą zawsze. Będzie Ci ona bardzo potrzebna.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #18 : Listopad 16, 2011, 01:15:11 »

Naprawdę masz pewność arteq iż w innych wcieleniach nie byłeś pedofilem? Iż to doświadczenie skrzywdzenia i bycia skrzywdzonym nie jest Twoim udziałem? Iż w zakamarkach Twojej duszy nie pozostały niezałatwione sprawy z poprzednich wcieleń?

Są to bardzo traumatyczne wspomnienia , które istnieją w podświadomościach wielu ludzi i bardzo mocno potrafią się przejawiać przeróżnymi agresywnymi reakcjami.

Pisząc o spokoju w konfrontacji ze zdarzeniem nie miałam na myśli akceptacji zła i cudzej krzywdy , to inna sprawa. Bowiem odpowiedzialność za czyny jest ich konsekwencjom.

Twoja religia uczy Ciebie wiedzy o braku reinkarnacji , sprytne to nie powiem , bo wówczas zaciera się wiedzę    o wszystkich życiach poprzednich oraz o zbiorze karmy w ostatnim ( chociaż nie musi tak być , gdyż zawsze są wyjątki na osobistą prośbę doświadczenia czegoś) .
Tak więc zamiast osadzać kogoś zastanów się co powoduje w Tobie ten jad , nienawiść i złośliwość, miast akceptacji odmienności i zrozumienia że wszystkie zdarzenia życiowe są dla Ducha tylko teatralnymi spektaklami ( dla Ducha zauważ nie człowieka) spontanicznie przezywanymi przez ludzi.

A gdy wyłączysz swoją złość i strach zapewne o połowę mniej rzeczy niemiłych wydarzy się w Twojej bliskości.

Krytyka fałszu ideologii  KRK nie jest krytyką człowieka , który doświadczenia takie wybrał jako  sobie niezbędne. Naprawdę warto to odróżniać.

east zawsze lepiej jest opisywać własnego ego balansowanie w przestrzeniach wysokich niż cudzego , bowiem naprawdę  nie wiesz co jest wysokością , a co niskością cudza.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 16, 2011, 01:17:40 wysłane przez Kiara » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #19 : Listopad 16, 2011, 12:01:52 »

Naprawdę masz pewność arteq iż w innych wcieleniach nie byłeś pedofilem?
Zagranie socjotechniczne mające pogrążyć stronę przeciwną dyskusji. W ten sposób sformułowany wniosek jest nie do udowodnienia bo opiera się o założenie które jest nie do udowodnienia (inkarnacja) i na tym polega "trick". Ale "istnieje" adekwatny - rónoważny argumentowo sposób odpowiedzi: tak, jestem pewien, że nie byłem pedofilem (jeżeli uważasz inaczej - udowodnij) - pomijając już, że jakoś nie za bardzo wierzę w reinkarnację.

Są to bardzo traumatyczne wspomnienia , które istnieją w podświadomościach wielu ludzi i bardzo mocno potrafią się przejawiać przeróżnymi agresywnymi reakcjami.
Kolejny argument - to nie żadne wspomnienia, więc nie ma mowy o traumie jako takiej. Po prostu takie zachowania uważam za naganne, bo krzywdzi bezbronne osoby zarówno fizycznie jak i psychicznie, piętno pozostaje na całe życie. Istnieje również wiele innych zachowań które też bardzo mi się nie podobają. To dosyć karkołomne twierdzić, że dlatego mi się nie podobają co sam to robiłem.
Jak również w nawiązaniu do powyższego nie odpowiedziałaś mi na zadane pytanie - czy Ty kłamałaś, manipulowałaś - skoro takie zachowania krytykujesz? 
Czy może - jak "przypuszczałem" - jesteś wyjątkowa i uciekasz w przygotowaną furtkę "zawsze są wyjątki na osobistą prośbę doświadczenia czegoś"?

Tak więc zamiast osadzać kogoś zastanów się co powoduje w Tobie ten jad , nienawiść i złośliwość, miast akceptacji odmienności i zrozumienia że wszystkie zdarzenia życiowe są dla Ducha tylko teatralnymi spektaklami
Żaden jad, żadna nienawiść - gdybym to odczuwał byłbym przegrany. I wybacz, ale trudno mi akceptować odmienność polegającą na krzywdzeniu innych, ba ciężko mi to nawet tolerować.

Krytyka fałszu ideologii  KRK nie jest krytyką człowieka , który doświadczenia takie wybrał jako  sobie niezbędne. Naprawdę warto to odróżniać.
Jak to pięknie brzmi, tylko Kiaro jest to teoria której sama nie przestzregasz, bo to ma się to tego jak kiedyś pewne osoby z KRK raczyłaś określić mianem szczurów czy też szczurów w szkarłacie (szatach z przepychem)? Wydaje mi się, że to jednak "krytyka" ludzi.
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #20 : Listopad 16, 2011, 13:15:04 »

szczury w szkarłacie Chichot Fantastyczne na ćwiczenie dykcyjne, a że właśnie przygotowuję coś takiego do druku, to czy mogę sobie to zapożyczyć??? Uśmiech

i tak np.: ( nie dopatrywać się złośliwości tutaj proszę)

"na szczycie szklanej góry siedzą w szkarłacie  szczury"

"w szkarłacie szczury na szczycie szklanej góry "

"szczury w szkarłacie, siostro i bracie."

"szczury w szkarłacie wciąż marzą o szczodrej zapłacie"

"szczere szczury w szkarłacie szczerze wiarę mają w prymacie"

" szczerbate szczury w szkarłacie szczodrze darzą swym braciom "

"darz bór i na szczęście w szkarłacie szczur"

..............................................................................................


 Uśmiech Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 16, 2011, 13:17:15 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #21 : Listopad 16, 2011, 14:18:00 »

No proszę reinkarnacje to zagrywki socjotechniczne służące manipulacji... ?

A wmawianie ludziom poczucia winy z powodu "grzechu pierworodnego" to co, co to jest?
Poniżanie i zastraszanie jakimś  domniemanie zjedzonym jabłkiem przez kogoś , to co , co to jest?

Zastraszanie brakiem rozgrzeszenia , wymuszanie lękania z powodu małości człowieka to co to jest?

To są  wszystko akty psychomanipulacji ludźmi z użyciem magii i socjotechnik Tak postępuje od wieków KRK. Opisów tych zabiegów jest mnóstwo w necie.
Wszystko polega na zablokowaniu prawdziwej wiedzy , wielu prastarych informacji ( biblioteka watykańska z zakazem publikowania przeczytanych informacji z karą przeklęcia , lub zastraszania innymi konsekwencjami) co to jest jak nie akty socjotechnik z perfekcyjną psychomanipulacja uzależniającą wiernych.


Ależ oczywiście arteq jest po raz pierwszy na ziemi wcielony i nigdy nie uczył się w ziemskiej szkole rozwoju, od razu był doskonały. Nigdy nie zrobił nic niegodnego , złego , nigdy nikogo niczym nie skrzywdził.
Wiesz co? Takie opcje posiadają tylko bioroboty , one są tylko jeden raz i korzystają z programów opracowanych na podstawie ludzi.
I tylko mi nie insynuuj iż nazwalam Cie biorobotem, bo nic takiego nie zaistniało.

Dla mnie jest aż nadto zrozumiałe iż w moich poprzednich życiach popełniłam bardzo wiele złych rzeczy ( jak złych? nie wiem) bo wzrastamy dokonując korekt własnych decyzji , pokonując osobiste błędy.
Nigdy nie mniemałam o sobie iż byłam i jestem doskonała.

W związku z tym szczurem , może zakończył byś już ta hipokryzję ? Sam użyłeś takiego określenia a ja je skomentowałam za co zażądałeś ukarania mnie.

Powodzenia Ci życzę i dużo szczęścia szczególnie  w ocenie siebie nie ciągle innych.

Znowu dopada Cię brak energii i szukasz doładowania? Czy Ty nie zauważasz iż nic innego na tym forum nie robisz? Tworzysz agresywne dyskusje prowokując ludzi do tworzenia niskich wibracji kierowanych do Ciebie.

Nie ze mną te zagrywki mój miły.

Kiara Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #22 : Listopad 16, 2011, 15:50:41 »

Ależ oczywiście arteq jest po raz pierwszy na ziemi wcielony i nigdy nie uczył się w ziemskiej szkole rozwoju, od razu był doskonały. Nigdy nie zrobił nic niegodnego , złego , nigdy nikogo niczym nie skrzywdził.
Kiaro, rozprawiasz o miłości, akceptacji i szacunku, a niestety jak widać powyżej cięzko Ci stosować to w praktyce bo powyzej kałmiesz (używając ironii) i manipulujesz. Jak już wspomniałem nie za bardzo wierzę w reinkarnację, więc nie uważam, że byłem na ziemii wcześniej. Nigdzie i nigdy nie twierdziłem, że jestem doskonały (jeżeli jest inaczej to wskaż mi chociaż jeden cytat) - to natomiast jedna z Twoich opcji - że człowiek jest praktycznie bogiem, ja stałem i nadal stoję w opozcji do tego. Nigdy również nie twierdziłem, że nie zdarzyło mi się zrobić coś niegodnego, złego, w czym skrzywdziłbym innych - wręcz przeciwnie, przyznawałem się do tego, opisywałem pewne sytuacje, a i na forum potrafiłem powiedzieć "przepraszam" (które to właśnie Tobie jakoś nie chciało przejsć przez usta).

I tylko mi nie insynuuj iż nazwalam Cie biorobotem, bo nic takiego nie zaistniało.
Spokojnie ni ejestem obraźliwy ani przerażliwiony na swoim punkcie.

Dla mnie jest aż nadto zrozumiałe iż w moich poprzednich życiach popełniłam bardzo wiele złych rzeczy ( jak złych? nie wiem) bo wzrastamy dokonując korekt własnych decyzji , pokonując osobiste błędy. Nigdy nie mniemałam o sobie iż byłam i jestem doskonała.
Kiaro, nie zabraniam Ci wierzyć, że miałaś jakieś poprzednie życia. Jednak zastanawiajacą może być jedynie wybiórczość pamięci "wcieleń" - te pozytywne zdarzenia pamętasz a o negatywnych nie wiesz i jakoś Twoja wewnętrzna "wiedza" tego już nie sięga - ale ponieważ jak wspominałem nie wierzę w reinkarnację nie mogę się szczególnie czepiać, chodzi mi jedynie o pewną postawę. Kiaro, według mnie ciągle wmawiasz forumowiczom, że jesteś doskonała - na każdym kroku, w większości postów. Najczęściej robisz to pomiędzy wierszami, pycha aż bije po oczach. Oczywioście możesz zaraz powiedzieć, że np. jestem uprzedzony do Ciebie więc nieobiektywny - ale wiele (jak nie lwia część) forumowiczów odczuwa to samo.

W związku z tym szczurem , może zakończył byś już ta hipokryzję ? Sam użyłeś takiego określenia a ja je skomentowałam za co zażądałeś ukarania mnie.
Kiaro kolejne kłamstwo. Nikogo na forum nie określiłem tym mianem, to Ty to uczyniłaś. Czy naprawdę mam poświęcić chwilę czasu i kolejny raz pokazać cytat który stoi w sporzeczności do aktualnych twierdzeń? Z tego co pamiętam (ale pewności nie mam) minusa dostałąś z "automaty" i ja nie prosiłem wtedy o ukaranie - tak mi się wydaje. Jeżeli chodzi o mnie to użyłem powszechnie znanego porównania "[tłumaczyć] jak chłop krowie na miedzy" za co śmiertelnie się obraziłaś twierdząc, że stawiam znak równości pomędzy Tobą a zwierzęciem, tym bardziej dziwne, że taka postawa nie przeszkadzała Ci później rzucać tymi nieszczęsnymi "szczurami".

Powodzenia Ci życzę i dużo szczęścia szczególnie  w ocenie siebie nie ciągle innych.
Kiaro, czytaj uważnie forum i zauważysz, że oceniam również i siebie i to duzo bardziej krytycznie niż Ty siebie... Bez ocen i wyciągania z nich wniosków nie moglibyśmy stawać się lepszymi - bo na podstawie czego uważalibyśmy, że tak a tak nie powinniśmy robić.

Znowu dopada Cię brak energii i szukasz doładowania? Czy Ty nie zauważasz iż nic innego na tym forum nie robisz? Tworzysz agresywne dyskusje prowokując ludzi do tworzenia niskich wibracji kierowanych do Ciebie.
Kiaro, już tyle razy Ci pisałem, że nie wierzę w jakieś doładowania energią, to nie moja bajka. Co do generowania jakiś tam niskich wibracji - zobacz, powyżej manipulujesz, mijasz się z prawdą opisując mnie jak i pewne zdarzenia, a odpowiadam Ci spokojnie, bez złości, gniewu, pokrzykiwań...
Jeżeli chodzi o relacje z Tobą, to naprawdę cieżko prowadzić merytoryczną dyskusję, bo gdy zaczyna Ci się palić grunt pod nogami to uciekasz, zasłaniasz się - i to w stosunku do wielu forumowiczów. Moim wcześniejszym błędem - głównie jeszcze z poprzedniej odsłony forum - było, że niektóre z moich wypowiedzi (również tych kierowanych do Ciebie) było zbyt emocjonalnych, krzykliwych - nie zaprzeczam temu, za co Cię już przepraszałem i przepraszam ponownie.
« Ostatnia zmiana: Listopad 16, 2011, 15:52:21 wysłane przez arteq » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #23 : Listopad 16, 2011, 16:22:25 »

Moi kochani, bardzo Was oboje prosze, przeczytajcie spokojnie moj pierwszy post ktorym rozpoczelam ten watek. To zadna bajka, ten czlowiek
naprawde zyl i to sa jego ostatnie przemyslenia. Moim wielkim zyczeniem jest, abyscie kiedys sie spotkali w realu no i oczywiscie abym miala
mozliwosci w tym spotkaniu uczestniczyc. Pozdrawiam Was oboje serdecznie. Rafaela
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #24 : Listopad 16, 2011, 16:23:21 »

Fakt, przepraszał Arteq
ale i Kiara nie raz przepraszała też
nierozerwalną, póki co
są w polemice parą

lecz Ty człecze
co najlepsze z nich obojga bierz!


 Uśmiech

Taaa... w realu to lepiej wygląda o wiele. Też koniecznie polecam takie rozwiązanie. No, i może się okazać, że wilk nie taki straszny...a owca o wiele mniej smaczna, niż się wydaje; ale, że się lubią, to już teraz widać. Tak też rodzą się największe romanse... Mrugnięcie


 Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Listopad 16, 2011, 16:29:08 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.072 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

steampunk js2210sanok komisarzrex wolfmonster polskiserwersluzb