W którejś sesji(nie pamiętam w której) Samuel mówił, że liczby 3,6,9,12 są magiczne. Hmm..
Policzcie:
3+3+3=9+3+3+3=18=(8+1)=9...
6+6+6=18=9+6+6+6=18+9=27=(2+7)=9...
9+9+9=27=9+9+9+9=36=(3+6)=9... to samo z 12
Gdy to samo zrobicie z innymi liczbami będzie wychodzić różnie. a tu zawsze 9.
Szczerze, to nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Znaczy, rozumiem do "9+9+9=27". Ale dalej? "=9+9+9+9=26=(3+6)=9". A to niby skąd? Po pierwsze, 27 nie jest równie 9+9+9+9. Po drugie, czemu akurat dodajesz trzy razy kolejno tą samą liczbę? (np 3*3, 3*6 etc). A potem nagle przy 36 dodajesz CZTERY dziewiątki? Na tej zasadzie: 3+3+3+3 = 12=(1+2)=3. I już wcale 9 nie wychodzi. Albo inaczej, biorąc kolejne wielokrotności 3-ki: 15+15+15=45=(4+5)=9. Działa. A przecież podobno już 15 nie jest "magiczne". Jak widzisz, nie jest to żadna magiczność tylko tych czterech liczb, ale ogólną właściwość kolejnych wielokrotności 3-ki. Wynika to z tego, że x*3 + x*3 +x*3= (x*3)*3=x*9. A jak wiadomo, każda kolejna wielokrotność 9-ki, po dodaniu jej cyfr, daje kolejną wielokrotność 9-ki. To jest zwykła matematyczna ciekawostka, "magii" w tym tyle co kot napłakał.