Elzbieta
Gość
|
|
« : Maj 17, 2012, 22:44:22 » |
|
Doszlam do wniosku po przeczytaniu kilku pozycji Joseph Murphy , ze to jest super interesujacy temat. Ostatnia pozycja , jaka czytam obecnie jest wlasnie Potega Podswiadomosci.
"...Podswiadomosc zawsze wspomaga zycie.Do ciebie nalezy praca ze swiadomoscia.Karm swoja swiadomosc prawdziwymi przeslankami.Podswiadomosc zawsze dziala zgodnie z nawykami myslowymi."
Masz w swoim zasiegu nieskonczone bogactwa.Aby je zdobyc, musisz tylko wejrzec w swoje wnetrze, a ujrzysz skarbnice niewyczerpanych zasobow.Jest to wewnetrznaq zyla zlota, z ktorej mozesz czerpac wszystko, co jest ci potrzebne, by zyc wspaniale, radosnie i dostatnio. Wielu ludzi zamknelo sie na wlasny potencjal, poniewaz nie wie o istnieniu tej skarbnicy Nieskonczonej Inteligencji i bezgranicznej milosci, ktora kryje sie w ich wnetrzu.A przeciez mozemy z niej czerpac bez ograniczen. Moze macie cos do dodania - Milusiego Dzioonka - Ela
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #1 : Maj 17, 2012, 23:15:22 » |
|
Do ciebie nalezy praca ze swiadomoscia.Karm swoja swiadomosc prawdziwymi przeslankami
Pytanie, co było pierwsze Świadomość, czy Ty ? Jak to możliwe, że Ty karmisz świadomość ? Przecież to ona stworzyła ciało i powiązała 50 trylionów komórek ze sobą i koordynuje tą pracę każdej sekundy. To ogrom pracy i ogrom inteligencji, a Ty proponujesz karmić ją jeszcze przesłankami rzekomo wymyślonymi przez egotyczne-JA ? Twoje istnienie ..... trudno nawet udowodnić, że istniejesz. Ale nawet gdyby, to jest ono możliwe tylko dzięki Świadomości. Nikt nie może sobie uzurpować praw do dyktowania Świadomości co ma robić, albo czego nie robić . To jawne nadużycie dla własnej wygody. No dobra, i tak to będziesz robić. Z powodu iluzji JA. powodzenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Elzbieta
Gość
|
|
« Odpowiedz #2 : Maj 18, 2012, 12:15:41 » |
|
east - czy w takim razie lepiej jest sie wsluchiwac w tych "duchowych" przywodcow, lub tez innych ludzi, tylko dlatego ,ze tak ladniej wyglada? Kazdy ma prawo, do kreowania wlasnego zycia w taki sposob , jaki jest dla Niego/Niej najlepsze.Uwazam,ze powinnismy zyc w zgodzie ze soba.Zreszta poczytaj ksiazki tego autora, wowczas zobaczysz dlaczego tak a nie inaczej.Miulusiego dzionka - Ela
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #3 : Maj 18, 2012, 12:48:18 » |
|
@ ElżbietaUwazam,ze powinnismy zyc w zgodzie ze soba.Zreszta poczytaj ksiazki tego autora, wowczas zobaczysz dlaczego tak a nie inaczej
Wiesz, każdy uważa, że ma swoje racje, swoje priorytety, swoje marzenia, wytyczne itd. Wielu autorów chce dobrze z pewnością. Ich wyobrażenia jawią się najlepszymi z możliwych prawdami objawionymi, tylko, że to niczego nie zmienia w Całości. JA odmieniane przez miliardy przypadków ( a co człowiek to przypadek) pokazuje ,co jest. Wyleczyłem się ze ścieżek "oświeconych" autorów. Tu i Teraz to "oświecenie" się dzieje, jeśli nie zagłuszasz rytmu życia wyobrażeniami, oczekiwaniami, czy też przekonaniami, które biorą się z tożsamości JA. Widzisz, w pewnym momencie przestałem używać zaimków, by zamanifestować rozpoznanie iluzji JA, ale uświadomiono mi, że to też jest budowanie kolejnej tożsamości "bez JA" . To, że JA nie istnieje, bo jest faktycznie iluzją, nie oznacza, że należy przestać używać języka potocznego, czy cokolwiek zmieniać w życiu. To i tak nie ma znaczenia, a rozpoznanie i tak sprawia, że świat wygląda inaczej. Dzielić się tym na siłę nie ma co, bo ludzie i tak swoje wiedzą. Jeśli coś ich nie obudzi, to będą śnić swoje sny o potędze, oświeceniu i przebudzeniu, albo ... o SOBIE cudownym wspaniałym, mega JA .. łapiac się kolejnej idei z książki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Szmer
Gość
|
|
« Odpowiedz #4 : Maj 22, 2012, 01:45:19 » |
|
ehh... a miałem się już tylko przyglądać... no cześć Podswiadomosc zawsze dziala zgodnie z nawykami myslowymi Nie prawda... wręcz odwrotnie niestety. I nie to że tak powinno być ale w dzisiejszych czasach mało kto jest prawdziwym sobą. To już raczej luksus, na który praktycznie nikt już nie może sobie pozwolić. Uwazam, ze powinnismy zyc w zgodzie ze soba No tak, piękne stwierdzenie. Aż mam przed oczami łysego świra w białych szatach, brykającego po polanie, który przemawia do jeszcze większych świrów. Bez urazy... ale każdy tak mówi. Piękny cytat, aż mi się łezka w oku zakręciła. W tym wszystkim jedno mnie zastanawia - czy TY wiesz co znaczy żyć w zgodzie ze sobą? Jaką masz pewność że dotarłaś do swojego prawdziwego JA? A może to kolejna, alternatywna iluzja jaką po raz kolejny sobie wytworzyłaś? Ci, którzy naprawdę tego szukają odkąd ich pamięć sięga nigdy jeszcze do tego nie dotarli, nigdy nie mają pewności a Tobie się WYDAJE że po przeczytaniu jednej książki uporałaś się z tym problemem? Poruszasz jeden z (moim zdaniem) najcięższych tematów jaki jest znany człowiekowi, temat do dyskusji - ok, ale nie machaj tutaj ludziom cytatami, które nie mają kompletnie żadnego znaczenia czy wartości. No chyba że tworzymy nowe "JA" to ok, ale wtedy proponowałbym przenieść temat do Hydepark i możemy się bawić w myślicieli :>
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #5 : Maj 22, 2012, 10:12:01 » |
|
@ Szmer
czy TY wiesz co znaczy żyć w zgodzie ze sobą? Jaką masz pewność że dotarłaś do swojego prawdziwego JA? A może to kolejna, alternatywna iluzja jaką po raz kolejny sobie wytworzyłaś? Ci, którzy naprawdę tego szukają odkąd ich pamięć sięga nigdy jeszcze do tego nie dotarli, nigdy nie mają pewności
Celnie Na prawdę celnie. Nikt nie dotarł jeszcze nigdy do prawdziwego siebie (prawdziwego JA) ponieważ ono ... nie istnieje Nawet tzw "oświeceni" popełniają ten sam błąd co zauważyłeś, polegający na tym, że docierają do kolejnej alternatywnej iluzji jaką po raz kolejny sobie wytworzyli.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #6 : Maj 22, 2012, 11:00:24 » |
|
…no właśnie, mnie również zmęczyło to ciągłe szukanie, docieranie, czytanie cudzych mądrości, zastanawianie się, czy faktycznie to mądrości? Wywaliłam z umysłu ile się dało i żyję sobie cichutko i spokojniutko… czasami dziobem kłapnę na forum, czasami w Realu zaćwierkam i się cieszę bez powodu oraz śmieję jak głupi do sera (nigdy nie dowiedziałam się dlaczego akurat do sera?), ja nawet tego atrybutu nie potrzebuję. Wystarczy, że mi ‘słodki east’ zada parę mądrych pytań i już radość bezbrzeżna, mimo braku odpowiedzi. Ale to słodkiego pytania, więc i jego cyrk z małpami. Ja tam docierać nigdzie nie muszę… tu świeci słońce, tu pachnie kwiat i tu śpiewa ptak... a we mnie radość i szczęście bez powodu… Pa kochani, a Ty Elżbietko, nie przejmuj się, że temat padł, ważne, że masz się dobrze… i oby tak zostało…
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 22, 2012, 11:01:19 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
Przebiśnieg
Gość
|
|
« Odpowiedz #7 : Maj 31, 2012, 19:57:43 » |
|
Od siebie bym dodał, że temat jest bardzo trudny dla ludzi utożsamiającymi się z ciałem fizycznym – jednorazowym bytem. Dodam też, że kłania się budowa Człowieka (nie mówimy o budowie jego fizycznego ciała). Znając swoją budowę czy też klucz wzorca ośmieliłbym się porównać podświadomość do do dyskietki. Nasza droga w cyklu reinkarnacjonizm życia materialnego była zapełniania różnymi programami, które ukształtowały naszą osobowość. Oczywiście zwiększając (najpierw budząc) swoją świadomość samemu można zmieniać oprogramowanie. Wyznacznikiem tych zmian jest potrzeba. Coś tam przerobiliśmy, dowiedzieliśmy się, wchodziliśmy w takie czy inne doświadczenia Łatwo więc zauważyć, że poznanie swoich ograniczeń, które wynikają z podświadomych przekonań i ich neutralizacja otwiera drogę do rozwoju świadomości. Pomaga to też do akceptacji siebie. Zgodnie z prawem odbicia akceptując siebie akceptujesz drugiego człowieka takim jakim on jest Wszystko może być impulsem pobudzającym jej rozwój, oczywiście jeżeli tylko człowiek chce nad sobą pracować. Jeżeli w człowieku jest potrzeba poznania, sam przyciąga do siebie pomocne i potrzebne doświadczenia. Świat energii jest równie konkretny, jak ten który postrzega się zmysłami. Na dyskietce (w podświadomości) mamy wgrany Lęk przed śmiercią Straszenie piekłem za złe uczynki też jedynie utrwala zapisy w podświadomości czyniąc świadomość jeszcze bardziej ograniczoną i prymitywną. Zalękniony człowiek doświadcza różnej gamy doświadczeń i stanów emocjonalnych (fobii np) I akceptacji siebie i drugiego człowieka niet raczej dopatrywanie się w tym drugim przysłowiowej dziury w całym - ocena Wtedy zamiast sam poznawać świat energii odtwarza się zapis z dyskietki (podświadomości) i odczytuje się programik wprowadzony przez autorytety, którym nigdy nie zależało na samodzielnym myśleniu ludzi, a utrzymaniu ich w podporządkowaniu. Troszkę czasu w ten sposób się bawiono i ubaw był po pachy(oczywiście ubaw nie dla ,,zabawek"). Historycznie wiemy, że w przeszłości, na ziemi było wielu, którzy przeciwstawili się autorytetom i obowiązującej wizji świata. (płaskiej ziemi np) Cóż publicznie torturowani i zabijani, paleni na stosach topieni.... Dlaczego publicznie... Publiczne tortury służyły do utrwalenia zapisów na dyskietce: „Nie sprzeciwiaj się obowiązującym dogmatom i autorytetom. To wiąże się z cierpieniem, bólem i śmiercią” Potęga oj potęga
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 31, 2012, 20:06:17 wysłane przez Przebiśnieg »
|
Zapisane
|
|
|
|
Szmer
Gość
|
|
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 03, 2012, 23:31:37 » |
|
Na dyskietce (w podświadomości) mamy wgrany Lęk przed śmiercią yyy... nie? Co rozumiesz przez pojęcie lęk przed śmiercią? "wgrany" możemy mieć instynkt samozachowawczy ale nie lęk przed śmiercią. To świat zewnętrzny nam coś takiego wpaja ale to tylko kolejny dowód na kompletne zmanipulowanie rzeczywistości. Cytując Sokratesa: "Bać się śmierci, o szlachetni, jest tym samym co mieć się za mądrego nim nie będąc; gdyż jest to mniemać, że się wie to, czego się nie wie. Nikt nie wie, czy śmierć nie okaże się największym błogosławieństwem dla ludzkiej istoty, a jednak ludzie boją się jej, jak gdyby posiadali niezbita pewność, że jest największym z nieszczęść." Zabawa odbywa się tu i teraz... wątpię aby nasza świadomość coś takiego magazynowała. To raczej tylko nasze małe móżdżki. Zgodnie z prawem odbicia akceptując siebie akceptujesz drugiego człowieka takim jakim on jest To tylko Twoja teoria... nie zapominaj o tym. Poza tym... to nie akceptacja jest kluczem, to tylko efekt, efekt zrozumienia. My się nie rozumiemy, nie rozumiemy innych. To jest punkt "0". Bez zrozumienia nie zaakceptujesz nikogo. Poza tym, jeśli kogoś zrozumiesz to wcale nie musisz go akceptować takim jaki jest. Równie dobrze możesz mu pomóc albo pomóc otoczeniu aby zapobiec temu czego nie akceptujesz. Przykładem może być np. dyskusja na tym forum, w której kiedyś uczestniczyłem... rozmawialiśmy o karze śmierci. Część osób nie była w stanie pojąć tego że ci mordercy, o których była mowa byli największymi ofiarami. Cóż... przynajmniej takie jest moje zdanie. Bez zrozumienia podejmiesz decyzję eliminującą zagrożenie lub po prostu ucieczkę od tematu lub w przypadku konfrontacji - ucieczkę od samego zagrożenia. Po zrozumieniu DOCHODZĄ dodatkowe opcje... możesz dodatkowo starać się zmienić tą osobę, możesz starać się wyeliminować powód, dla której taka osoba istnieje, możesz też stać się taki sam jak ten morderca. I teraz zagadka - co zrobisz? Co akceptujesz? Pięknie to brzmi i łatwo to mówić... ale co chcesz akceptować? Łatwo więc zauważyć, że poznanie swoich ograniczeń, które wynikają z podświadomych przekonań i ich neutralizacja otwiera drogę do rozwoju świadomości. Jak widzisz... wcale nie łatwo. Zapomnij w ogóle o tym że Ty wiesz... co najwyżej tak Ci się wydaje. Kiedyś pewna osoba powiedziała mi jedną bardzo mądrą i ważną rzecz. W dzisiejszych czasach im człowiek bardziej zdaje sobie sprawę ze swojej kompletnej głupoty tym jest mądrzejszy. Nie nalejesz więcej do pełnego już naczynia... musisz je najpierw całkowicie opróżnić. I nie myśl sobie że to Ty będziesz napełniał na nowo naczynia innych... sam swojego jeszcze ani razu nie opróżniłeś bo/a teorie, które głosisz są stare, oklepane, ładnie brzmią ale niczego nie wnoszą. Nie mają kompletnie żadnego zastosowania...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Astre
Gość
|
|
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 04, 2012, 02:11:42 » |
|
Co rozumiesz przez pojęcie lęk przed śmiercią? "wgrany" możemy mieć instynkt samozachowawczy ale nie lęk przed śmiercią.
Instynk samozachowawczy to jedno, a lęk to drugie. Jeżeli np. etologia definiuje, że karmienie dziecka piersią jest instynktem samozachowawczym matki, to napewno instynkt samozachowawczy nie ma zupełnie nic wspólnego z lękiem. Strach/lęk jest wkomponowanym programem, który wyzwala mechanizmy obronne. Z jednej strony jest cennym programem, ponieważ uruchamiając mechanizmy obronne zabezpiecza istoty aktywizując ich do działań, a zdrugiej strony wywołuje efekty paralizujące w zależności od natężenia reakcji lęku / strachu. Jednak należy rozróżnić dwie rzeczy : strach i lęk ( bo to nie jest to samo!) Strach jest reakcją na faktycznie realne zagrożenie i jest on całkowicie uzasadniony, tymczasem lęk jest następstwem działań wyobraźni np. lęk przed ciemnością, kosmitami, gryzoniami np. myszy - często występujący lęk u kobiet. Pytanie zatem, czy mamy do czynienia z lękiem przed śmiercią, czy strachem przed śmiercią ? Nie jest łatwo na to pytanie odpowiedzieć. Bo jeżeli przyjmiemy, że mechanizmy obronne mają chronić istoty przed destrukcją życia np. poruszamy się samochodem po drogach ostrożnie, by nie doprowadzić do kolizji i śmierci swojej i czyjejś, to strach przed kolizją jest uzasadniony i wtedy jedziemy istrożnie. Tak samo strach przed śmiercią będzie uzasadniony np. w sytuacji bardzo ciężkiej choroby matki, która wie, że jeżeli umrze to pozostawi trójkę dzieci, które nie będą miały należytej opieki, bo ojciec jest alkoholkiem. Natomiast lęk przed śmiercią 90 letniej babci jest nieuzasadnionym lękiem, która nie kojarzy śmierci jako naturalnego uposażenia człowieka i jest tak starym zjawiskiem, jak stary jest człowiek. Ogólnie trudno jest lęk przed śmiercią przypisać jakiejś dokonywanej manipulacji rzeczywistością ( co sugerujesz), ale napewno można znaleźć dowody takiej manipulacji, które polegają na ogłaszaniu, że lęk i strach jest zły i należy za wszelką cenę się go pozbyć. Również dochodzą do tego podobne manipulacje ludzką świadomością, które insynuują, że należy pozbyć się Ego, czy swojego JA, a stosy takich informacji można poczytać na szacownych ezoterycznych polskich stronach. Niczego nie można się pozbyć ! Można tylko transformować wzorce -programy. Zatem uważajmy na rozmaite ''fałszywe'' terminy, które dają niejasne, poglądowe zrozumienie prawdziwej dynamiki tego zjawiska.
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 04, 2012, 02:34:25 wysłane przez Astre »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 04, 2012, 07:15:21 » |
|
@ AstreRównież dochodzą do tego podobne manipulacje ludzką świadomością, które insynuują, że należy pozbyć się Ego, czy swojego JA, a stosy takich informacji można poczytać na szacownych ezoterycznych polskich stronach. Niczego nie można się pozbyć ! Można tylko transformować wzorce -programy.
Racja i nawet więcej .. .. TY niczego nie przetransformujesz, niczego nie możesz. Nie możesz pozbyć się JA /ego, bo uważasz, że nim jesteś , a zatem jeśli nie masz ciągot samobójczych to nielogicznym i niezrozumiałym jest pozbywanie się tegoż JA/siebie (ktorym uważasz , że jesteś). Natomiast czym innym jest rozpoznanie KIM JESTEŚ . O i tu, przy okazji rozpoznania cała iluzja JA wyjdzie i się zacznie rozwiewać. Ty zaczniesz znikać samoistnie. Naczynie zacznie się w końcu opróżniać (jak trafnie przytoczył Szmer ) i będzie więcej miejsca na Nowe. Jednak, aby ten proces w ogóle rozpocząć należy wcześniej rozpoznać ów " lęk przed śmiercią ". Kto się boi umierać ? Kto się boi nieistnienia ? Kto przyjmuje na ten temat masę bzdurnych założeń ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
|
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 04, 2012, 11:05:03 » |
|
Wielokrotnie pojawil sie tekst " lęk przed śmiercią ". Z pozycji obserwatora smierc jest czyms katastrofalnym, z pozycji odbiorcy tylko stanem. Istnienie jest wieczne, wiec mozna tylko straszyc uzytkownika wizjami (ktore sa namacalne a jakze!), karami, czasem dac cukiereczka w nagrode (punkt:)) Na tym polega wlasnie zrozumienie. Modyfikujac stwierdzam, ze nie przed smiercia ma sie leki, lecz przed cierpieniem. Zycie wydluza sie sztucznie. Statystyki zacieraja raczki. Ale kto pyta uzytkownikow, czy chca? Nikt, bo wlasnie taki obraz pokazuje sie, aby straszyc!
Ela zalozyla watek, bo przeczytala ksiazke, ktora ja poruszyla, ale gdyby czytala naukowe teorie psychologow uniwersteckich, psychiatrow i innych "Koziolkow Matolkow" (sorry!), to moze by zaczela od definiowania. Bo czymze ta podswiadomosc jest? Czy to intuicja, sumienie, otwarcie, czy tez jakis algorytm (sterowniczy)?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 04, 2012, 17:02:45 » |
|
@ Fair LadyBo czymze ta podswiadomosc jest? Czy to intuicja, sumienie, otwarcie, czy tez jakis algorytm (sterowniczy)? Nareszcie zaczynają się pojawiać pytania o rozpoznanie Pytajmy o każdy aspekt "siebie". Oglądajmy go uważnie pod lupą, bo coś tu jest nie tak, jak wmawiano od lat w różnych szkołach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Szmer
Gość
|
|
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 04, 2012, 23:47:32 » |
|
Pytajmy o każdy aspekt "siebie" oj tak i obserwujmy samego siebie, rozmawiajmy ze sobą. Odpowiedzi szybko się nie uzyska ale bardzo pomaga w opróżnianiu tego cholernego naczynia Tak teraz całkiem praktycznie. Gadam ze sobą od bardzo dawna. Po prostu zadaję sobie pytanie i na ten temat dyskutuję. Myślę że to po prostu pomocne narzędzie w ogólnie pojętym rozmyślaniu. Często biorę jakiś błahy temat lub kompletnie abstrakcyjny bez większej nadziei na głębsze rozwinięcie myśli... a tu psikus. Zazwyczaj wręcz tonę w poziomie skomplikowania takiego tematu. I mimo że odpowiedzi nie poznaję... cieszę się że dostrzegam tą moją głupotę i przynajmniej nie trwam w tym co wcześniej sobie wyimaginowałem lub co mi powiedziano. I co najciekawsze - często jestem zaskoczony moim tokiem rozumowania. To oczywiście daje mi jeszcze więcej do myślenia... i tak oto można słodko utonąć w tym "przedpokoju" samego siebie. Ale należy być też ostrożnym... to właśnie tam zachwyceni jakimś drobnym pyłkiem swojego JA zaczynamy siebie na siłę kreować. Kończy się to tak że na żadne pytanie sobie nie odpowiedzieliśmy, do prawdziwego JA nie dotarliśmy ale wydaje nam się że pozjadaliśmy wszystkie rozumy i możemy już, ubierając w piękne słowa - uczyć innych :> ehh... losie losie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
barneyos
Gawędziarz
Punkty Forum (pf): 2
Offline
Płeć:
Wiadomości: 689
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 05, 2012, 06:37:57 » |
|
Dzięki Szmeru, a już myślałem, że tylko ja jestem taki pokręcony, że gadam sam do siebie. A tu taka niespodzianka. Kiedyś sprawdziłem, że to gadanie ze sobą ma nawet jakąś psychologiczną nazwę, generalnie gdybyśmy żyli w USA, to psychoanalitycy nieźle by na nas zarobili.
|
|
|
Zapisane
|
Pzdr barneyos ---------------------------------- \"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\" \"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
|
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 05, 2012, 09:59:19 » |
|
Gadanie z samym soba ma nazwe "dialog wewnetrzny". Jest to jeden z punktow nauki NLP. Kazdy z nas prowadzi dialog wewnetrzny, ale nie tylko gada, lecz stymuluje organami, przewraca oczami, porusza rekami, przelyka sline itp. itd. dobry obserwator (np. przeszkolony sprzedawca, manager, psycholog) wylapuja w mig te ruchy i w ten sposob podlaczaja sie niewidocznie do tego dialogu wewnetrznego nadajac mu swoj rytm, zaczyna sie manipulacja, a nieswiadomy mysli, ze gada sam do siebie. Jest tu taki watek Mysli moje? To wlasnie mind controling, juz przy uzyciu neuronalnych narzedzi. Ale i nie tylko, wykorzystuje sie cala palete radioniki. //Albo da po dobroci, albo z niego wyciagniemy na sile // Wniosek: kazde gadanie z samym soba pozostawia slady w eterze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 05, 2012, 13:45:36 » |
|
To oczywiście daje mi jeszcze więcej do myślenia... i tak oto można słodko utonąć w tym "przedpokoju" samego siebie. Ale należy być też ostrożnym... to właśnie tam zachwyceni jakimś drobnym pyłkiem swojego JA zaczynamy siebie na siłę kreować. Kończy się to tak że na żadne pytanie sobie nie odpowiedzieliśmy, do prawdziwego JA nie dotarliśmy ale wydaje nam się że pozjadaliśmy wszystkie rozumy i możemy już, ubierając w piękne słowa - uczyć innych :>
No ale o czym to świadczy ? O tym, że nie da się tym zgłębianiem siebie w rozmowie samego ze sobą do niczego konkretnego dojść. To strasznie zapętla, a w dodatku nie doprowadza do rozpoznania prawdziwego JA. Nigdy nie doprowadzi, gdyż go ..... nie ma. Ale faktycznie rozkminienie jakiegoś drobnego pyłka powoduje , ze JA pragnie się tym podzielić/nauczyć innych-ja. To jest logiczny mechanizm w jaki został ten program wyposażony. Przede wszystkim wzmacniać JA w innych, czyli uczyć Z czasem w miarę kolejnych i kolejnych i kolejnych "rozmów ze sobą" coraz wyraźniej pojawia się odpowiedź NIE WIEM . I tu przygoda się dopiero zaczyna. Wewnętrzne lustro pokazuje brak obrazu - to "nie wiem" właśnie Fair LadyWniosek: kazde gadanie z samym soba pozostawia slady w eterze. Wniosek z wniosku : lepiej odpuścić SIEBIE ... wówczas manipulacje typu NLP nie będą miały punktu zaczepienia. Albo tylko wydawać im się będzie, ze mają. A tu zonk
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
|
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 06, 2012, 10:35:17 » |
|
east, podpowiedz jak mozna "oduscic siebie". Masz na mysli obojetnosc?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 06, 2012, 17:02:23 » |
|
Nie obojętność. Obserwację "siebie" jak obraz w kinie na ekranie. Spokojnie to tylko hologram. Obserwuj nie tyle akcję - tego siebie - ile sposób w jaki to się wyświetla, sam mechanizm , te "sznureczki" od kukiełki. One nie są prawdziwe. Rozpoznanie przyjdzie i wtedy przyjdzie zrozumienie, ze to tylko wyobrażenie na ekranie, nic prawdziwego. Nie przestanie działać, ale już na zawsze pozostanie wyobrażeniem, a nie silną identyfikacją z "Tobą". Przy czym nie zniknie postrzeganie. Niekiedy dochodzi do całkiem zajefajnych wglądów . ps. podpowiedz jak mozna "oduscic siebie" Tylko nie oduszaj się bo sine pręgi na szyi nieestetycznie wyglądaja na zdjęciach
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
|
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 06, 2012, 20:32:45 » |
|
Zlapales mnie:) Nie oduszcze sobie, ale mala ta Twoja pomoc, bo ja mam lepsza. Ale, ze czas mi na Sw. Geometrie isc (jakby do klasztoru) to juz niech tak bedzie. Amen.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #20 : Czerwiec 06, 2012, 21:21:07 » |
|
Do klasztoru "na zmarnowanie" ? A taka twarda sztuka, kogo tam będziesz boksować ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
|
« Odpowiedz #21 : Czerwiec 06, 2012, 21:23:14 » |
|
Shaolin. Czekalam prawie 2 lata, na przyjecie do "grona". To dopiero ascendencja!
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2012, 21:25:16 wysłane przez Fair Lady »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #22 : Czerwiec 06, 2012, 21:24:50 » |
|
Aaaa tam To Ci się przyda to, o czym pisaliśmy tam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
|
« Odpowiedz #23 : Czerwiec 06, 2012, 21:26:08 » |
|
Byc jednym z Comunity jest wszystkim! Oby tylko wszystko "gralo"! edit: psst, umowilam sie tam na randke:) czekam
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2012, 21:27:05 wysłane przez Fair Lady »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #24 : Czerwiec 06, 2012, 21:27:45 » |
|
Puść siebie , a reszta zagra. Nic się starać nie musisz, samo się poukłada. Prawo rezonansu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|