east
Gość
|
|
« Odpowiedz #25 : Grudzień 05, 2012, 21:57:46 » |
|
Zdaje się ,że może nie istnieć ,,Wojownik światła,, ponieważ gdyby istniał ,świat musiałby sie zmienić wraz z nim . bingo .. nie ma nikogo takiego, ale jednocześnie .... poza wyobrażeniem o NIM każda energia "nim" jest. Chodzi o to, że wyobrażenie spaliło się w iluzorycznym ogniu przeciwieństw. Do cna. Tak jak pisze Acentaur. Alchemicznie "wojownik światła" przechodzi przeobrażenie. Staje się już nie formą, lecz światłem. I to co rozświetla , jak światło Słońca, nie możesz uchwycić. Światło wydobywa z mroku formy. Dzięki niemu widzisz drzewa i ptaki i ziemię, ale nie widzisz samego światła. Ono tylko odbija się kolorami od form. Liście są zielone .. albo brunatnoczerwone , zeschłe, zamrożone dziś we śniegu. Śnieg zaś iskrzy się w Słońcu diamentowym światłem . Oto masz "wojownika światła", który SIEBIE nie pokazuje nigdy ale bez niego nie byłoby przejawień. Ponieważ nic się nie zmienia ,tylko kisi we własnym sosie ,przypuszczam ,że kompletnych ,oświeconych istot ,jeszcze nie ma na tym swiecie Nie ma ale jednocześnie są. Nie są przejawione, ale możesz je wyczuć. Nie zobaczysz, ale poznasz po efektach w tzw "swoim" życiu Z wypowiedzi ,przemysleń i dociekań różnych ludzi wynika ,że zmieniamy swoje poglądy ,że zaczynamy dużo rozumieć ,ale jest to wiedza w zasadzie teoretyczna .
Z tego co piszesz wynika że bardzo się zmieniłaś Sfinksie. Na prawdę intuicyjnie rozumiesz wiele, co inni forumowicze tu docenili też, a nawet rozumiesz samo sedno, chociaż wciąż "niepoprawnie" usiłujesz to nazwać i ogarnąć ha ha ha Wiedza jest zawsze tylko teoretyczna. Wiedzenie jest życiem ,jest tylko teraz , a opisanie tego to jakby pisać historię /pamiętnik. Można , ale po co ? Przecież nikt nie dogoni OBECNEJ chwili .. opisując ją jesteśmy już spóźnieni Potrzeba ludzi, którzy wzięliby na ramiona ten ciężar (krzyż) i przeszli tą ogniową próbę w wyniku której staliby się godni nas reprezentować .Zdaje mi się ,że wystarczyłby jeden taki człowiek ( na podobienstwo Chrystusa)który mógłby zmienić świat . Sfinksie .. przecież to się dzieje w Twoim życiu tylko może tego jeszcze nie widzisz. Nie przez jakiegoś wyimaginowanego Chrystusa. Ty przechodzisz przez ogień iluzji i to Ciebie ten ogień spala. I potem będzie zmartwychwstanie Po nim zmieni się świat .. .ten na który patrzy jego istnienie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #26 : Grudzień 05, 2012, 21:58:54 » |
|
Witaj eascie, Zatem każde JA spotka swoje nemezis i to prowadzi do rozpoznania istoty rzeczy .... albo zabija. albo i nie, moim zdaniem rozwiazan jest nieskonczenie wiele, bo jeden "wybor" pociaga za soba uzyskanie nowych mozliwosci ale tylko jedno zakonczenie. Czyli Nemezis w ramach wolnego "wyboru". To co jest przeznaczeniem na jednej sekwencji sciezek, nie musi byc na innej. Dlaczego zmienić ? Nie poznasz światła nie przechodząc przez "własny" cień. Bo, jak piszesz ... Alez wlasnie trzeba sie zmienic i aby dojsc do tego punktu, w ktorym mozna przejsc przez "wlasny" cien, trzeba najpierw osiagnac tzw. dno, nazywane takze gnojem, ciemnoscia...itd. To proces zakonczony zrozumieniem, ze nic nie powinno wiazac z materia. Albo w sposob naturalny albo sztucznie wymuszony. Kontrolowany mniej czy bardziej efektywnie. To tylko proba wyjasnienia. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #27 : Grudzień 05, 2012, 22:17:24 » |
|
Witaj Acentaurze Piszesz rzeczy ,które pochodzą wprost z rozpoznania. Stąd ukłony głębokie. To co jest przeznaczeniem na jednej sekwencji sciezek, nie musi byc na innej.
Tak , bo to częstotliwość owych sekwencji decyduje o kolejności rozpoznań (bądź kolejnych uwikłań w iluzje). Nic w tym złego ani dobrego. Ot ...rozwój albo degresja trzeba najpierw osiagnac tzw. dno, nazywane takze gnojem, ciemnoscia...itd. To proces zakonczony zrozumieniem, ze nic nie powinno wiazac z materia. Tak. Nic z nią nie wiąże prócz iluzji przywiązań do niej. Nawet jeśli materia w nadmiarze (lub znacznym niedomiarze) w fizyczności jednostki się przejawia, to - parafrazując Przebiśniega - dla każdego inne DNO hahaha. Ostatecznie proces rozpoznania iluzji musi prowadzić do braku przywiązań ,choć to nie oznacza pozbycia się materii czy też dóbr materialnych. Każe bowiem działanie w imię nowych wyobrażeń to kreowanie nowych iluzji. Na przykład iluzji bohatera żyjącego na krawędzi ...bohatera drogi ... albo bohatera "troszczącego się " o innych, bogatego bohatera ... i takie tam tożsamości. Każda z nich jest iluzją ,ale gra w te iluzje może być świadoma. Nie gra przeciwko komuś/czemuś, ale taka, aby bezstratnie dla życia rozproszyć maksymalnie dużo iluzji Oczywiście to tylko gra. Nowa gra wyobrażeń. Możesz w nią nie chcieć grać ale inni w niej tkwią po uszy. Możesz ich olać i nikomu nic nie mówić , ale jednak .... nie olejesz Samo życie bracie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #28 : Grudzień 05, 2012, 22:45:53 » |
|
Witaj eascie,Piszesz rzeczy ,które pochodzą wprost z rozpoznania. Stąd ukłony głębokie. dziekuje i odklaniam sie. No i jak tu sie nie cieszyc, kiedy posty padaja nie tylko na podatny grunt ale jeszcze inni uzupelnia. Dziekuje! pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Przebiśnieg
Gość
|
|
« Odpowiedz #29 : Grudzień 06, 2012, 05:19:07 » |
|
east Tak , bo to częstotliwość owych sekwencji decyduje o kolejności rozpoznań (bądź kolejnych uwikłań w iluzje). Nic w tym złego ani dobrego. Ot ...rozwój albo degresja Jak ktoś tak pisze to dla mnie może deklarować, że go nie ma, ba nawet to, że pifka nie lubi Dodam, że tzw dno osiąga się tylko wtedy jak nie wyciąga się wniosków tylko jak to się mówi tkwi się w hm ,,błędzie" , ano swoim wnętrzem popychamy ciało do tak skonstruowanych doświadczeń by jak to mówi szacowny acentaur przyszło zrozumienie czy też przerobienie znaczy neutralizacja jakiegoś fragmentu całości Tak zastanawiałem się dlaczego świadomość zewnętrzna obejmując kolejne ciało nie pamięta co na działała w poprzednim, ale tak mi się wydaje, że to dopiero była by pożywka dla intelektu No nie kłaniam się ale obiecuje wypić zdrówko Wasze szacowni pifkiem to pa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sfinks
Gość
|
|
« Odpowiedz #30 : Grudzień 06, 2012, 07:27:51 » |
|
Witaj eascie, Zatem każde JA spotka swoje nemezis i to prowadzi do rozpoznania istoty rzeczy .... albo zabija. albo i nie, moim zdaniem rozwiazan jest nieskonczenie wiele, bo jeden "wybor" pociaga za soba uzyskanie nowych mozliwosci ale tylko jedno zakonczenie. Czyli Nemezis w ramach wolnego "wyboru". To co jest przeznaczeniem na jednej sekwencji sciezek, nie musi byc na innej. Dlaczego zmienić ? Nie poznasz światła nie przechodząc przez "własny" cień. Bo, jak piszesz ... Alez wlasnie trzeba sie zmienic i aby dojsc do tego punktu, w ktorym mozna przejsc przez "wlasny" cien, trzeba najpierw osiagnac tzw. dno, nazywane takze gnojem, ciemnoscia...itd. To proces zakonczony zrozumieniem, ze nic nie powinno wiazac z materia. Albo w sposob naturalny albo sztucznie wymuszony. Kontrolowany mniej czy bardziej efektywnie. To tylko proba wyjasnienia. pozdrawiam ,,...przejść przez ,,własny,, cień,trzeba najpierw osiągnąć tzw. dno,nazywane także gnojem ,ciemnością...itd,, Na ciemnej glebie ,w dodatku dobrze nagnojonej, rosną najpiekniejsze kwiaty i dorodne owoce. Wszystko w swiecie jest ze sobą powiązane i jest analogią do każdego przekształcania się. Wszystko jest,, obrazem ,, alchemicznym ,cały makrokosmos i mikrokosmos ,to jesteśmy my i wszystko to co się z nami dzieje . A dzieje się w bardzo dobrej sprawie ,tylko mocno rozciągniętej w czasie . My jednak w codziennym dniu dostrzegamy tylko mały wycinek tego procesu ,dlatego zdaje nam sie to takie bezsensowne. Jednak gdy ogarniemy całość dostrzegamy jak bardzo dużo w naszym życiu się zmienia i mimo przeciwności losu i nieprzyjemnych zdarzeń ,dla wiekszości z nas jest to zmiana pozytywna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
|
« Odpowiedz #31 : Grudzień 06, 2012, 19:53:29 » |
|
wg kabaly naczynia zostaly rozbite, caly proces polega na polaczeniu ich odnowa czyli np przywrocenie utraconej swiadomosci...oraz wyzbycie sie zla, strachu a to ma zwiazek z arka przymierza, zbawicielem a to wiarze sie z wyzbyciem sie ego itd.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #32 : Grudzień 06, 2012, 20:04:17 » |
|
Witam, Wiec jeszcze o procesie smazenia w ogniu, ale wykorzystujacego do tego celu wlasnie Ego. Na tym etapie zrywana byla wiez z osobista wlasnoscia. Pozostawal czlowiek tylko z ochlapami bezbronnego Ega. A Ego zejete bylo tylko i wylacznie ratowaniem resztek swojej fasady, czyli iluzji, ktora samo zbudowalo. Czyli tak "upokorzone", ze nie zdolne do obrony.
W piekle zabierano gwaltownie osobowosc. Skuteczne srodki to nagla zmiana, kontrast dla zmyslow ( zwykle wzrokowe ), wmawianie, powtarzanie mantr, odwrocenie uwagi bolem i ulga na przemian, wprowadzenie w trans...itd. Pewnie najpierw wiezy rodzinne , potem byla kolej na osobowosc, tozsamosc. I tu potrzebny byl dobry specjalista, bo kazdy kandydat reprezentowal jakos jedna, niepowtarzalna strukture psycho-fizyczna, podatna na zawsze inny wytrych. A co potrzebne jest, aby Ego zepchnac do calkowitej biernosci i akceptacji? Mitologie mialy do tego celu Gorgony, Scylle i Charybde, Circe, Cerbera i rzeki Styxu...itd stawiajace Ego w sytuacji beznadziejnej, w obliczu daleko wiekszych sil. Czyli nalezalo kazdorazowo rozpoznac najslabsze ogniwo tych wiezow z materia i skonfrontowac kandydata z nim. Bez pomocy kaplana, nastepowal rozpad Ega i co najwyzej jego sklejenie do podstawowych struktur, czyli zwierzecia. A po zabiegu, formowano psyche na nowo, implementujac mu jeszcze nie nowa osobowosc ale jakby nowa, integralna czesc . Ona musiala tkwic w podswiadomosci i byc silna jak instynkty. Zwykle, proste techniki, bo pozostalosci po Ego chwytaja sie wszystkiego jak tonacy brzytwy. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #33 : Grudzień 06, 2012, 20:53:16 » |
|
Acentarurze i ku czemu zmierzała ta cała dekonstrukcja ego ? Czy to szatańskie zuo ?
A może odwrotnie - to oczyszczenie ?.
Oczyszczenie przez siły daleko potężniejsze niźli JA/EGO. Scylla i Harybda, wiry, wściekła piana wirującej wody, moc Natury. Rozwalały JA do zera. Co wtedy ?
Nie ma już nikogo, kto by konstruował głupie teorie naukoffe, ale jednak ... życie istnieje , inteligencja nie zanika, miłość trwa , uczucia również się dzieją , a forma nie została zabita mimo braku tego, które się próbuje pozbierać . Co wtedy ?
Ano wtedy jest Jedność, brak oddzielenia, przepływy energii takie, jakimi one są bez walki i ścierania się jakichś "pozostałości".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #34 : Grudzień 06, 2012, 21:41:02 » |
|
Witaj eascie, Acentarurze i ku czemu zmierzała ta cała dekonstrukcja ego ? Czy to szatańskie zuo ? zawsze do tego samego, oproznienia i ponownego napelnienia Ega, czyli pojemnika na iluzje zwana zlo. Zwano to wszedzie oczyszczeniem. Oczyszczenie przez siły daleko potężniejsze niźli JA/EGO. Scylla i Harybda, wiry, wściekła piana wirującej wody, moc Natury. Rozwalały JA do zera. Co wtedy ? One byly tylko wtedy gdy istnial czas=woda. Nie ma już nikogo, kto by konstruował głupie teorie naukoffe, ale jednak ... życie istnieje , inteligencja nie zanika, miłość trwa , uczucia również się dzieją , a forma nie została zabita mimo braku tego, które się próbuje pozbierać . Co wtedy ? Ono nie istnieje w takiej formie na zyczenie czyjes. No i formy istniejacej niezaleznie od podmiotu nie ma. Ano wtedy jest Jedność, brak oddzielenia, przepływy energii takie, jakimi one są bez walki i ścierania się jakichś "pozostałości".
ale nie w materii. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sfinks
Gość
|
|
« Odpowiedz #35 : Grudzień 07, 2012, 05:42:47 » |
|
Witam wszystkich. Coś odnośnie tych rozbitych naczyń ,jest taka zabawa dziecięca ,gdzie mówi się ,,pobite gary,, Myślę ,że to może mieć związek z magicznym myśleniem .Wiele zabaw dziecięcych ma coś wspólnego z magią i różnymi misteriami . Przykładowo -,,gra w klasy ,,może odzwierciedlać kolejne wcielenia ,gdzie za każdym razem ,w kolejnym wcieleniu ,przyjmuje się inną taktykę .Taka gra kończy się albo niebem albo piekłem ,co jest wyraźną analogią do tego ,czy nasze życie zakończyło się sukcesem ,czy musimy od nowa powtarzać naszą naukę. Powiedzenie ,,pobite gary,, może tez mieć coś wspólnego z tym ,że nie ukończyliśmy naszego wcielenia pomyślnie ,że z naszym myśleniem jest coś nie tak . Wiadomo ,że ryba psuje się od głowy ,więc trzeba te ,,gary posklejać ,, .Jest to na pewno w gestii każdego jednego człowieka ,aby te ,,gary,, posklejać i naprawić - ,,Nie święci garnki lepią,, Można też przeanalizować grę w ,,ciuciubabkę ,, Osoba taka ma zawiązane oczy i stoi na beczce z kwasem... Goni ona uczestników zabawy ,po omacku w ciemności .Co to może oznaczać ? Osoba ta jest ciemna ( nieświadoma) stoi na beczce z kwasem( barwi papierek lakmusowy na czerwono) -czyli brak jej jeszcze zasad(barwi papierek lakmusowy na niebiesko)ma nie poukładane w głowie (chaos) goni za czymś po omacku(nieświadomość ).Jeżeli kogoś złapie ,zdejmuje opaskę z oczu ,wtedy widzi dokładnie ,czyli odzyskuje świadomość ,oczy jej się otwierają na rzeczywistość .Jest bezpieczna ,widzi dokładnie jak inni ,,mocują ,, się ze swoją nieświadomością ,ma dobrą zabawę itp. Można tak przeanalizować wszystkie gry i zabawy dziecięce ,są one bardzo prostą drogą do wiedzy. Tak samo jest z wszystkimi innymi zabawami np. w ,,Dzień dobry ci królu lulu,, , ,,gąski ,gąski do domu,, zabawa w ,,dwa ognie,, w ,,chowanego,, nie mówiąc już o słynnej grze w,, podchody,, gdzie dzieciaki kierują się różnymi wskazówkami i podpowiedziami aby coś lub kogoś odnaleźć . Jest tego bardzo dużo ,w tej chwili trudno sobie wszystko przypomnieć ,trzeba by poświęcić na to trochę czasu. Nie tylko w takich grach są dla nas podpowiedzi ,ale we wszystkim co istnieje ( we wszystkim jest nauka). Nic się nie dzieje bez przyczyny i nic nie jest stworzone bez powodu. Zabierając się za tę naukę ,najpierw poddałam wszystko analizie i rozebrałam na czynniki ,,pierwsze,, (destrukcja) później zaczęłam to wszystko ,,lepić ,, i konstruować,czyli budować coś ,co wydawało mi się sensowne . Z tej wielkiej mojej ,,zabawy ,, (która słodka i przyjemna nie była)wyszły te wszystkie moje przemyślenia i myśli ,które obecnie zawieram w swoich postach na tym forum i w innych internetowych wypowiedziach. A sprężyną nakręcającą mnie była pewna ,,przepowiednia,, starszej pani (którą do dzisiaj bardzo szanuję ,chociaż nie żyje ona od dawna)Ona skierowała mnie na drogę poszukiwań i zachęcała bardzo do nauki ,,wyższej,, jak się wtedy wyraziła . Piszę to wszystko ,aby wytłumaczyć moje postępowanie i moje czasem niezbyt czytelne dla innych wypowiedzi na forum. Jeżeli chodzi o mnie wszystko mam poukładane i wszystko się ,,kupy,, trzyma ,poświęciłam na to 30 lat pracy i nauki ,mając wciąż w głowie słowa tej kobiety ,że naukę tę ukończę. A pifko też lubię od czasu do czasu ,sobie wypić .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #36 : Grudzień 07, 2012, 12:38:46 » |
|
Witaj sfinksie, Sfinks, to nie moze byc przypadek. Ani dla Ciebie ani dla mnie. Informacja na roznych poziomach swiadomosci znajduje sie wszedzie. Nad dzieciecymi grami zastanawiam sie juz dluzszy czas, a nawet myslalem taki temat zalozyc. Od dziecka wtrynia sie nam racjonalizm, w szkolach juz bewzglednie. Czyli stykamy sie w zyciu z Arystotelesem pare razy, automatycznie wykonujemy jakies czynnosci, ale Platon zawsze przy jakiejs okazli wylazi. Nawet w postaci gier dzieciecych. I tak wszystko dziala. Im bardziej ten pierwszy jest wpychany tym ten drugi w jakis ukryty sposob usiluje sie przejawic. Czyli swiadomosci czy jej czesci nie mozna ot tak sobie zmienic, jej oblicze, maske na jakis czas tak. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #37 : Grudzień 07, 2012, 14:51:00 » |
|
@ Sifnks Powiedzenie ,,pobite gary,, może tez mieć coś wspólnego z tym ,że nie ukończyliśmy naszego wcielenia pomyślnie ,że z naszym myśleniem jest coś nie tak .
Z myśleniem jest ok, gorzej z odbiornikiem myśli niekiedy A poważniej , to powiedzenie "pobite gary" tu skojarzyło się z buddyjską maksymą, że " istotą naczynia jest jego puste wnętrze" . Wnętrze jest użyteczne, ono pozwala się zapełnić, a "naczynie" czyli jego ścianki, to skorupa separujaca istotność wewnętrzną od zewnętrznej. "Pobite gary" to uwolnienie wnętrza od naczynia, ale nie zniszczenie samej Istoty tego wnętrza, ponieważ ono wypełnia każdy kształt. Rozbicie to powrót do całości , do możliwości innego zamknięcia przestrzeni. Oczywiście symbolicznie. Jeśli bowiem patrzymy na rozbite naczynie jak na stratę ( JA utraciłem skorupki ) to nie dostrzeżemy istoty naczynia, czyli tego, co jest użyteczne.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 07, 2012, 14:52:43 wysłane przez east »
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
|
« Odpowiedz #38 : Grudzień 07, 2012, 18:20:56 » |
|
oprocz filozoficznych wywodow trzeba sie wlasnie zasanowic czy istnieje szatan | | |