kosciol a kobiety
Kościół pozostanie konserwatywny ws. kobiet
Abp Kazimierz Nycz
PAP
Kościół pozostanie konserwatywny w nauczaniu i przypominaniu o godności kobiety, która bierze się z macierzyństwa i rodzicielstwa, a służy rodzinie i wychowaniu - zadeklarował podczas pielgrzymki kobiet i dziewcząt do Piekar Śląskich metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz.
Swoją homilię dla kilkudziesięciu tysięcy kobiet przybyłych z coroczną pielgrzymką do piekarskiego sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej abp Kazimierz Nycz oparł na interpretacji słów: "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich i powiedział: rośnijcie, rozmnażajcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną".
Hierarcha wskazał, że przekaz ten stoi na straży małżeństwa i porządku w relacji między mężczyzną i kobietą w rodzinie. Jak zaznaczył, nie wolno zacierać różnic między mężem i żoną w imię fałszywej emancypacji.
Nawiązując do opisanej w Ewangelii wyprawy Maryi w góry do św. Elżbiety wkrótce po zwiastowaniu, abp Nycz wyjaśnił, że głównym motywem tej podróży Maryi była jej chęć podzielenia się tym, co ją spotkało, z osobą, która to zrozumie i da jej duchowe wsparcie. Podobnie współczesne kobiety zwracają się ze swoimi problemami do współczesnego świata.
- Konstruktorzy nowego ładu społecznego odpowiadają - jak to, kim ma być nowoczesna kobieta? Ma być taka sama jak mężczyzna, ma się do niego upodobnić, na nim wzorować i z nim rywalizować. Ma zrezygnować ze swojej delikatności, subtelności, a ponad macierzyństwo i wychowanie postawić pracę zawodową i samorealizację - wskazał abp Nycz.
Zaznaczył, że takie rady nie przynoszą rozwiązania problemów, a wiele rozsądnych kobiet czuje, że to nie jest właściwy kierunek. Przywołał wyniki badań wskazujące, że w niektórych społeczeństwach europejskich u 30 proc. kobiet można zauważyć pierwsze oznaki depresji. Jak ocenił hierarcha, "to, co miało przynieść wyzwolenie, potęguje wewnętrzną pustkę".
Podkreślił, że szukanie odpowiedzi na trudne pytania w Piekarach, u Matki Bożej, to dobry wybór. Choć bowiem Maryja w relacjach ewangelicznych nie wypowiada wielu słów, jej mądrość ujawnia się w jej czynach i postawie.
- Życie Matki ukazuje coś, co radykalnie zaprzecza lansowanemu w niektórych środowiskach wykoślawionemu niestety obrazowi kobiety, jaki ponoć miało propagować i propaguje chrześcijaństwo - kobiety powołanej do służalczości wobec męża, do bezmyślnego rodzenia dzieci, kobiety zacofanej i zastraszonej - wskazał abp Nycz.
Jak podkreślił, ewangeliści nie przedstawili oczywistej wieloletniej służby Maryi swojej rodzinie. Postać Maryi w Piśmie Świętym jest "mężna, roztropna, widząca daleko". Podkreślił, że mimo upływu dwóch tysięcy lat, jej ziemska wędrówka pozostaje aktualnym programem duchowym dla wszystkich kobiet - nastawionym na miłość.
- Maryja poświęciła swoje życie miłości nieskończonej, która pokonała śmierć i która może stać się udziałem każdego człowieka. Bóg chce nam przez to pokazać, że każda niewiasta jest powołana do rzeczy wielkich, ale dokonuje tego przez precyzyjną realizację misji (...) powierzonej każdej kobiecie. Maryja wypełnia ją dzięki swej pokorze, a zarazem nieprawdopodobnie szerokim horyzontom swego serca - wskazał abp Nycz.
Zaznaczył, że dzieło Maryi jest zaproszeniem: dla każdej kobiety, by oparła się pokusie panowania nad mężczyzną, a raczej pomogła mu odkryć w sobie jego wielkość i powołanie do męstwa; dla każdej matki, by umiała pokochać swoje dzieci, przełamując pokusy zawładnięcia ich życiem i pozwalając na rozwój w pełnej wolności oraz dla dziewcząt, by nie szukały zaspokojenia głodu miłości w ułudzie grzechu, "co potęguje ból rozdrapanych ran i niepewnego serca".
Kobiety - wzorem Maryi - nie powinny natomiast poddawać się w swojej życiowej misji wobec problemów w rodzinie czy małżeństwie. Wiele z takich problemów dotyczących m.in. wychowania - wskazał abp Nycz - można i należy w Polsce rozwiązać. To np. kwestie przeciążenia pracą czy związanych z tym sugestii, by kobiety oderwały się od rodziny i wychowania dzieci.
Hierarcha podkreślił, że Polska i polska rodzina potrzebują nie tylko obecnej polityki socjalnej, ale i długofalowej polityki prorodzinnej i demograficznej. Jak mówił, wskazując przy tym na dobre przykłady niektórych państw europejskich, państwo powinno być wkrótce m.in. stać, by okres wychowania dzieci zaliczać kobiecie "do przebiegu jej rozwoju zawodowego".
Odniósł się też do głosów w dyskusji nad miejscem kobiety w rodzinie, społeczeństwie, jakoby Kościół był winien braku równouprawnienia, gdyż głosi przestarzałą i konserwatywną naukę na temat miejsca kobiety w Kościele i świecie.
- Zadań w rodzinie nie da się podzielić równo. (...) Niezastąpioność kobiety nie dotyczy tylko urodzenia dziecka, ale jej roli w wychowaniu, zwłaszcza w pierwszych latach życia. Niezastąpioność kobiety leży w jej subtelności i delikatności, (...) duchowej inności każdej z was względem nas, mężczyzn - wołał metropolita warszawski.
- Jeśli miarą nowoczesności miałoby takie zrównanie was (...) z mężczyznami, o jakim marzą niektóre środowiska feministyczne, pozornie tylko szukające dobra kobiet, wiedzcie że Kościół właśnie dlatego pozostanie konserwatywny w nauczaniu i przypominaniu o godności kobiety, która bierze się z macierzyństwa i rodzicielstwa, a służy rodzinie i wychowaniu - zadeklarował hierarcha.
- Kościół pozostanie przy tej nauce właśnie po to, by rzeczywiście bronić was, kobiety, rodzin, godności życia od samego początku do naturalnej śmierci - podkreślił przyjęty oklaskami abp Nycz.
http://wiadomosci.onet.pl/2026352,11,item.htmlA czy kiedykolwiek nie byl bardzo konserwatywny, ale nie tylko kk ale takze inne religie,i zwyczaje srodowiskowe .
A oto niektore komentarze:
Miejsce kobiety jest w domu, przy dzieciach. Powinna sprzatac, gotowac i wykonywac inne czynnosci domowe bez dyskusji! Powinni wprowadzic tez obowiazek zaspokajania przynajmniej raz dziennie meza albo zwrocic koszty pozamalzenskiego seksu.
Im więcej tego typu tekstów, tym więcej szanujących się kobiet odejdzie od tej instytucji, a tak się składa, że to kobiety są podporą Kościoła (trzymanie się wiary jest typowe dla wykluczonych grup ludności, ale też lepsze wykształcenie, którym się szczycą młode kobiety, idzie w parze z większym poczuciem godności, co jest Kościołowi nie na rękę). Z młodymi kobietami Nycz tymi poniżającymi dla każdej myślącej osoby gadkami daleko nie zajdzie, co widać po strukturze demograficznej takich zgromadzeń - ogromna większość to staruszki.
Jakze nedzna trzeba byc istota/ pomimo wyksztalcenia/,
~heksa dzisiaj, 13:56
zeby glosic publicznie takie tezy, jak ten staruch Nycz. Coz za chamstwo i pogarda dla drugiego czlowieka. Czy swoja matka tez gardzi, bo jest kobieta?
Smieszy mnie, ze stary, stewtryczaly kawaler, wypowiada sie tak
~irenka dzisiaj, 13:58
odwanie i autotyrartywnie o kobietach, zyciu w rodzinie, roli kobiety w rodzinie i sprawach rodzinnych pomiedzy mezem i zona. Skad on to wszystko moze wiedziec, skoro tak w zyciu rodzinnym wcale nie jest. Slucham tych bredni hierarchow koscielnych . Panie Nycz wez sie pan za klepanie paciorow i pilnowania swoich alumnow, a zycie swieckie zostaw pan kobietom i mezczyznom, bo oni i tak sami sobie dadza rade, bez waszej pomocy i nauki