Niezależne Forum Projektu Cheops

Archiwum => Śmietnik => Wątek zaczęty przez: songo1970 Czerwiec 07, 2010, 15:51:32



Tytuł: Odp: wątek offtopowy
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Czerwiec 07, 2010, 15:51:32
Trochę nie rozumiem reinkarnacjii.
Co mi z tego, że wciele się w nowe ciało(życie), skoro nie będę pamiętał tego które prowadzę teraz, wszystkich osób które kocham, przeżyć które sprawiały mi wiele radości...
W ogóle ostatnio myślę dużo o swojej śmierci... nie potrafię sobie tego wyobrazić, dalej sie jej boję.
Także nie potrafie sobie wyobrazic wieczności oraz tej pustki gdyby człowiek umierał już na zawsze(brak życia po śmierci).


no tak właściwie po śmierci nie ma życia bo ciało umarło- w tym sensie zakończyło się ono,-
z autopsji mogę ci powiedzieć że istniejesz, ale nie jesteś tym czym byłeś/uważasz się w tej chwili- ciężko cokolwiek opowiedzieć jak to jest bez tego futerału/skafandra,- jednak jak się domyślasz już nic nie czujesz bo nie masz ciała fizycznego, czy jesteś/jesteśmy w tamtej postaci też nie wiem, ale prawdą jest że tam to zupełnie nie ten świat i ten świat w mgnieniu oka nie będzie cię zupełnie interesował- choć to nie właściwe określenie, ponieważ nie masz już mózgu do interesowania się, itd.
Tak więc oba światy są kompletnie oderwane od siebie, a to aktualne życie/księga życia zostanie zakończona i zapamiętana na zawsze, mówiąc o miłości i bliskich to pewnie takich uczuć/odczuć tam nie ma- więc nie ma się o co martwić, a wszystkich tam na pewno "spotkasz". Umieranie to nie miłe doświadczenie, ale na pocieszenie powiem że podobno same narodziny są o wiele bardziej bolesne dlatego ich nie pamiętamy. Co amnezji karmiczne to też mnie to trochę irytuje, choć z drugiej strony ciężko się uczyć pamiętając wszystko co w poprzednich wcieleniach, no i prawdopodobnie wielka nuda z tego wynikająca.

Pozdrawiam wszystkich po śmierci klinicznej ;D

PS. co zabawne nie mam żadnej traumy po tym doświadczeniu :D
Trochę nie rozumiem reinkarnacjii.
Co mi z tego, że wciele się w nowe ciało(życie), skoro nie będę pamiętał tego które prowadzę teraz, wszystkich osób które kocham, przeżyć które sprawiały mi wiele radości...
W ogóle ostatnio myślę dużo o swojej śmierci... nie potrafię sobie tego wyobrazić, dalej sie jej boję.
Także nie potrafie sobie wyobrazic wieczności oraz tej pustki gdyby człowiek umierał już na zawsze(brak życia po śmierci).


no tak właściwie po śmierci nie ma życia bo ciało umarło- w tym sensie zakończyło się ono,-
z autopsji mogę ci powiedzieć że istniejesz, ale nie jesteś tym czym byłeś/uważasz się w tej chwili- ciężko cokolwiek opowiedzieć jak to jest bez tego futerału/skafandra,- jednak jak się domyślasz już nic nie czujesz bo nie masz ciała fizycznego, czy jesteś/jesteśmy w tamtej postaci też nie wiem, ale prawdą jest że tam to zupełnie nie ten świat i ten świat w mgnieniu oka nie będzie cię zupełnie interesował- choć to nie właściwe określenie, ponieważ nie masz już mózgu do interesowania się, itd.
Tak więc oba światy są kompletnie oderwane od siebie, a to aktualne życie/księga życia zostanie zakończona i zapamiętana na zawsze, mówiąc o miłości i bliskich to pewnie takich uczuć/odczuć tam nie ma- więc nie ma się o co martwić, a wszystkich tam na pewno "spotkasz". Umieranie to nie miłe doświadczenie, ale na pocieszenie powiem że podobno same narodziny są o wiele bardziej bolesne dlatego ich nie pamiętamy. Co amnezji karmiczne to też mnie to trochę irytuje, choć z drugiej strony ciężko się uczyć pamiętając wszystko co w poprzednich wcieleniach, no i prawdopodobnie wielka nuda z tego wynikająca.

Pozdrawiam wszystkich po śmierci klinicznej ;D

PS. co zabawne nie mam żadnej traumy po tym doświadczeniu :D
Trochę nie rozumiem reinkarnacjii.
Co mi z tego, że wciele się w nowe ciało(życie), skoro nie będę pamiętał tego które prowadzę teraz, wszystkich osób które kocham, przeżyć które sprawiały mi wiele radości...
W ogóle ostatnio myślę dużo o swojej śmierci... nie potrafię sobie tego wyobrazić, dalej sie jej boję.
Także nie potrafie sobie wyobrazic wieczności oraz tej pustki gdyby człowiek umierał już na zawsze(brak życia po śmierci).


no tak właściwie po śmierci nie ma życia bo ciało umarło- w tym sensie zakończyło się ono,-
z autopsji mogę ci powiedzieć że istniejesz, ale nie jesteś tym czym byłeś/uważasz się w tej chwili- ciężko cokolwiek opowiedzieć jak to jest bez tego futerału/skafandra,- jednak jak się domyślasz już nic nie czujesz bo nie masz ciała fizycznego, czy jesteś/jesteśmy w tamtej postaci też nie wiem, ale prawdą jest że tam to zupełnie nie ten świat i ten świat w mgnieniu oka nie będzie cię zupełnie interesował- choć to nie właściwe określenie, ponieważ nie masz już mózgu do interesowania się, itd.
Tak więc oba światy są kompletnie oderwane od siebie, a to aktualne życie/księga życia zostanie zakończona i zapamiętana na zawsze, mówiąc o miłości i bliskich to pewnie takich uczuć/odczuć tam nie ma- więc nie ma się o co martwić, a wszystkich tam na pewno "spotkasz". Umieranie to nie miłe doświadczenie, ale na pocieszenie powiem że podobno same narodziny są o wiele bardziej bolesne dlatego ich nie pamiętamy. Co amnezji karmiczne to też mnie to trochę irytuje, choć z drugiej strony ciężko się uczyć pamiętając wszystko co w poprzednich wcieleniach, no i prawdopodobnie wielka nuda z tego wynikająca, a jaki ma to wyższy sens to pewnie parę odp. też po drugiej stronie.

Pozdrawiam wszystkich po śmierci klinicznej ;D

PS. co zabawne nie mam żadnej traumy po tym doświadczeniu :D
http://www.life-after-life.paranormalium.pl/artykul.php?id=13


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

planszowanie wolfmonster polskiserwersluzb steampunk siyah