Thotal: przebudowa świata niestety, albo stety musi zacząć się od zmiany wewnętrznej w ludziach. Niektórzy doskonale rozumieją o co Ci chodzi, dla innych to utopia dlatego, że przykładają do tego miarkę wyjętą z "tego" świata.
Na razie proponuję zostawić ten problem - stworzymy nowy wątek.
Chciałbym poruszyć jeszcze inny aspekt aborcji. Bo co do tego, że jest to złe wyjście (ale czasami jedyne), to się wszyscy zgadzamy.
Problem jest następujacy:
Kobieta, która z takich czy innych względów decyduje się na aborcję przeżywa niewątpliwe katusze emocjonalne, psychiczne, do tego dochodzi strach przed ew. uszkodzeniem ciała, wpływu na zdrowie.
Chciałbym sie zapytać - dlaczego niektórym zależy na tym, aby kobiecie w tak tragicznej sytuacji jeszcze dowalić i
potęgować jej cierpienia. Dlaczego niektórzy celowo wpędzają kobiete w
poczucie winy? Ona i tak przecież cierpi.
(a te, które nie cierpią, bo mają to w "nosie" to i tak niczym się nie przejmują)
Więc dlaczego zamiast jakoś próbować pomóc kobiecie w tej ciężkiej sytacji, to dopieprzamy jej jakimiś pogadankami moralnymi, które mają zrobić z niej zabójcę, które mają spowodować, że poczuje się conajmniej jak hitlerowiec wpuszczający gaz do komory gazowej? DLACZEGO?
Mam na ten temat swoją teorię, ale chciałbym usłyszeć wasze zdanie.
Chciałbym jeszcze poruszyć jedną rzecz.
Zdeklarowani przeciwnicy aborcji posługują sie retoryką tego typu, że aborcja to zabicie człowieka, który nie może się bronić. I owszem, argument ciężkiego kalibru. Ciężko z nim dyskutować. Ale może spróbuje.
Rozpatrzmy różne punkty widzenia.
Pierwsza strona widzenia - katolicka.
Zakłada, że człowiek istnieje od poczęcia.
Ale czy zapłodniona komórka jajowa to człowiek?
Jeżeli założymy, że tak, to zgodnie z całym należnym jej szacunkiem powinniśmy się pochylić nad wszystkimi niezagnieżdzonymi embroniami, które organizm kobiety naturalnie wydala, a które kończą swój żywot w toaletach. Paranoja? Pewnie, że tak. Ale zgodnie z zasadami powinniśmy temu embroniowi zrobić pogrzeb, etc
No, skoro powiedziało się A, należy powiedzieć B.
Druga strona - naukowa.
Z "naukowego" punktu widzenia trudno ustalić kiedy tak naprawdę możemy mówić o człowieku.
Naukowcy próbują znaleźć moment, kiedy embrion np. zaczyna przypominać człowieka, albo pojawia się mózg, czy pojawiają się jakieś odruchy.
Chodzi o określenie, kiedy zaczyna się człowieczeństwo - właśnie po to aby nie popaść w różnego rodzaju paranoje.
O tym jak niełatwe jest to zadanie świadczy choćby ten rysunek, który pokazuje podobieństwo zarodków różnych gatunków na tym samym etapie.
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Haeckel_drawings.jpg&filetimestamp=20060530065430Każda kolumna w dół to jeden gatunek, ostatnia kolumna to człowiek. Daje do myślenia, prawda?
Jest też trzecia strona - ezoteryczna.
Czym różni się dziecko w łonie matki od dziecka już urodzonego? (np. w minutę po porodzie)
Pozornie niczym. Ale tylko pozornie.
Ono
Oddycha. Robi wdech - później wydech. Wdech - wydech.
Banał - ktoś może powiedzieć.
Tak, ale ten banał świadczy o naszym człowieczeństwie więcej niż to pozornie wygląda.
Wcześniej, w łonie matki dziecko nie musiało oddychać. Żyło sobie spokojnie w "świecie", w którym wszystko było inaczej, niż poza nim. nie było: góra - dól, nie było zimno - ciepło, nie było jasno - ciemno, i najważniejsze, nie było wdech - wydech.
Całe nasze życie tutaj polega na doświadczaniu DWUBIEGUNOWOŚCI tego świata.
Każde odczucie wymaga swojego przeciwieństwa aby zostało "odczute" naprawdę.
Aby poczuć co znaczy zimno potrzebujesz odczuć ciepła.
Aby docenić wartość jasności potrzebujesz posiedzieć w ciemności.
Aby zrozumieć czym jest wypoczynek potrzebujesz ciężkiej pracy.
Aby dojrzeć czym jest wydalanie musisz najpierw przyjąć pokarm.
Aby zrozumieć czym jest wydech potrzebujesz wdechu.
Itp, itp... przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Dziecko w łonie matki nie podlega zasadzie dwubiegunowościDlaczego ten wdech i wydech jest taki ważny?
Wystarczy zatrzymać oddychanie na parę minut (z takiego czy innego powodu) i następuje śmierć.
Żadna inna fizjologiczna czynność nie ma tak silnego i bezpośredniego wpływu na życie.
Nie przyjmować pokarmów można przez paręnaście,parędziesiąt dni, wody przez kilka dni, spać także przez kilka dni,
oddychać nie można przestać przez parę minut.
Dlatego ezoterycy przyjmują moment narodzin a konkretnie moment pierwszgo wdechu jak początek zaistnienia Człowieka.
Czy wobec tego uznają że aborcja jest zła?
Owszem, jest zła, ponieważ jest to ingerencja w naturalny rozwój.
Czy jest to zabójstwo?
Tak, wg. nich jest to zabójstwo?
Czy wg. nich jest to zabójstwo człowieka?
Nie, jest to zabójstwo istoty, która jeszcze nie jest człowiekiem. Owszem, ona wygląda (pod koniec ciąży) jak człowiek,
ale nie funkcjonuje jak człowiek.
Która punkt widzenia wydaję się wam najbliższy? Pozostawiam tę ocenę każdemu samodzielnie.
pozdrawiam
ps. no i znowu mi wyszedł elaborat, kurcze pieczone.