Rozmowa z Aleksandrą Kiełczewską z Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych ITAKA
"Gdy zawodzą racjonalne metody poszukiwań, rodziny często uciekają się do tych mniej konwencjonalnych, np. jasnowidzów.
- My nie polecamy jasnowidzów. W ciągu 10 lat naszej działalności jasnowidz nie rozwiązał nam żadnej sprawy. A taki kontakt może narobić sporo kłopotów.
Podam przykład: Matka usłyszała od jasnowidza, że jej zaginiony syn nie żyje. Jasnowidz opisał okoliczności jego śmierci w tak dramatyczny sposób, że kobieta przeżyła traumę. A chłopak odnalazł się za kilka dni."
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090413/ROZMOWA/923140649Sonia Ross w rozmowie z Kingą Siembab z Fundacji Itaka
„Zaginięcie, zwłaszcza dziecka, uruchamia lawinę telefonów od jasnowidzów i wróżek, którzy oferują swoje usługi w jego odnalezieniu.A zrozpaczeni rodzice chwytają się wszelkich sposobów, żeby zdobyć jakikolwiek ślad. Godzą się na rozkładanie kart, spoglądanie w szklaną kulę, czekanie na wizję.
Zawsze przestrzegamy rodzinę przed korzystaniem z takich usług.
Nie znam przypadku, żeby jakiś jasnowidz pomógł odszukać zaginionego.Za to często ich „pomoc” przynosi odwrotny
skutek: wprowadza zamęt, a nawet doprowadza rodziców do rozpaczy, na przykład kiedy usłyszą, że dziecko zostało zamordowane, a zwłoki znajdą nad rzeką.
Pani syn umrze dziś w nocy.
Tak było również ostatnio: zaginął 13-letni chłopiec, a do Itaki zadzwoniła kobieta z informacją o nim i prośbą o kontakt z matką.
Matka chłopca zezwoliła na podanie swojego numeru i usłyszała, że jeżeli nie odnajdzie syna dzisiejszego wieczoru, to on umrze.Jej rozpacz nie miała granic. Całą noc szlochając szukała dziecka.
A on odnalazł się po dwóch dniach cały i zdrowy.Pojechał do kolegi, który mieszkał 100 km od jego miasta.Kolega mu imponował, bo ćwiczył karate.Obiecał, że nauczy go kilku chwytów.Nocował w domku na działce.W końcu zmarznięty i wygłodzony wrócił do rodziców.”
http://www.zaginieni.pl/files/publikacje/2_Polska_2009.pdfEDIT:
Paweł był typem domatora, spokojny, cichy, nie miał dziewczyny, dobrze dogadywał się z rodzicami. W feralną niedzielę 23 sierpnia wybrał się na przejażdżkę rowerem. Nie zabrał ze sobą kanapek ani pieniędzy. Matka zdążyła mu tylko dać bluzę, bo ranek był chłodny
– Czekałam z obiadem, zaczęłam się niepokoić. Około godziny 13.30 zadzwoniłam do niego na komórkę, ale po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa – opowiada mama Pawła Ewa Kałowska (50 l.). Rodzice najpierw poszukiwali syna na własną rękę. W końcu, po kilku godzinach, zawiadomili policję. Okolice Ksawerowa Bezskutecznie.
Pan Mariusz i pani Ewa poprosili o pomoc jasnowidza. Ten nakazał szukać zrujnowanego zakładu z powybijanymi szybami w promieniu 4–5 km od miejsca zamieszkania. Wizja nie sprawdziła się. Kolejne przeszukania odbyły się po tym, jak zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że widziała Pawła. Tym razem chłopaka szukał helikopter z kamerą termowizyjną. Znów bezskutecznie. – Modlimy się, żeby żył – mówią rodzice zaginionego Pawła. I nie tracą nadziei na powrót syna.
http://www.efakt.pl/Kto-widzial-zaginionego-Pawla-,artykuly,51699,1.htmlEDIT kolejny:
Ostrzeżenie
Jasnowidzenie poza wyłącznie funkcją rozrywkową, może doprowadzić do całkowitego zniknięcia gotówki z twojej kieszeni.
Kilka przykładów korzystania z usług.
Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tylko gościnnie IP: *.centertel.pl 17.03.09, 18:21
"zgadzam sie ...kiedyś dawno...dawno temu kasował od 200 do 400 zł a wszystko co do wysokości finansów motywował widokiem z okna czyli jakim przyjechałaś samochodzikiem jak kiepski bo stary to 200zł, jeśli klasa S to 400zł tak było 5 -latek temu. "
Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: jjjjjjjj IP: *.238.84.2.ip.airbites.pl 01.02.09, 00:11
"bezpłatne porady?! listowne zapytanie kosztuje 200 PLN!!!!!!!!!!!!!!!!!!nie ma nic za darmo "
Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tomasz IP: *.internetdsl.tpnet.pl 19.08.08, 09:44
"wysłałem mu 100 zł z prośba o pomoc. teraz nie odbiera telefonów lub odbiera i się rozłącza. będę próbował aż do skutku. "
Oszust i tyle...
Autor: Gość: Naciągnieta IP: *.internetdsl.tpnet.pl 27.04.09, 15:26
"Również potwierdzam że to naciągacz pierwszej wody Tyle w temacie! "
==============================================================
Jan Bielewicz z Białegostoku ma 75 lat. Zaginął 3 lipca tego roku w Uhowie. Był w domu pomocy społecznej.
Krewni skontaktowali się z jasnowidzem z Białegostoku. On przez telefon powiedział, że teść się utopił w Narwi. Poszliśmy z tym do policji, a oni, że na takiej podstawie nie będą szukać. Do drugiego jasnowidza, Jackowskiego z Człuchowa, wysłaliśmy koszulę. Przysłał mapkę i wskazał dwa punkty w lesie, żeby tam szukać. Policjanci powiedzieli, że sprawdzą, że ludzie się odnajdują nawet po kilku latach.
Leszek Dardziński z Łomży zaginął 12 maja. Jego żona Beata do tej pory nie może uwierzyć. To był wtorek. Taki normalny dzień. Pojechała na szkolenie do Białegostoku. Leszek poszedł do pracy. Córka Weronika do przedszkola. Około dziewiątej mąż zadzwonił, że może przyjedzie do niej, chce porozmawiać. Ale później się rozmyślił, przysłał SMS-a, że wszystko w porządku i niepotrzebnie robi zamieszanie. Ale po 13 jego komórka już nie odpowiadała. Zaczęła się niepokoić. Leszek by przecież odebrał. Okazało się, że wyszedł przed dziewiątą z pracy. Wziął urlop na żądanie. Zostawił jednak samochód pod firmą. Miał ze sobą dokumenty, kluczyki. Szukali go wszędzie. Cała rodzina, znajomi. Sprawdzali każdy sygnał. Byli u jasnowidzów, u wróżek. U Jackowskiego w Człuchowie dwa razy. Powiedział, że mąż nie żyje, a ciało jest w jeziorku, niedaleko Łomży. Szukano go tam. Na nic. Przeczesywano lasy w okolicy. Dużo osób było.”
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090919/MAGAZYN/503111362ZOFIA SZCZYGIEŁ (GRZEGORCZUK)
Wiek: 62 lata
Ma 164 cm wzrostu,jest szczupła,ma krótkie, proste,siwe włosy,oczy niebieskie,utyka na lewą nogę. W chwili zaginięcia ubrana była w zieloną kurtkę,zielony beret,czarne spodnie i granatowe obuwie zimowe.
Mimo poszukiwań policji,straży pożarnej,mieszkańców okolicznych miejscowości,rodziny,wróżek, jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego,ogłoszeń w prasie ,rozwieszania plakatów o zaginięciu, nie udało się ustalić co z nią się stało po wyjściu z domu 28 stycznia 2008 r. o ok godz. 18.00.
http://zaginienink.bloog.pl/id,3638936,title,Zofia-SzczygielGrzegorczuk-Wladyslawowwoj-lubelskiegmina-Siemien,index.htmlPISZĘ W DWÓCH POSTACH bo się nie zmieściło w jednym
Jednak zmieściło się, więc pozwoliłem sobie na scalenie
darek