NIEZWYKLE MIEJSCA NA SWIECIE - TEORIE - FAKTY

<< < (7/8) > >>

Dariusz:
Moai z Wyspy Wielkanocnej
28 paź 2011

Kamienne posągi Wyspy Wielkanocnej nie pozostaja obojetne dla nikogo, kto spojrzy na nie choć raz – nawet na zdjęciu. Po raz pierwszy zobaczono je w Wielkanoc 1722 r., kiedy holenderski admirał Jacobs Roggeveen odkrył samotną wyspę na Pacyfiku i nadał jej imię na cześć święta jakie właśnie obchodzono. Kiedy zbliżył się do jej brzegów, na jego powitanie ypłynęli w małych łupinkach tubylcy a na brzegu nieoczekiwanie zamajaczyly potężne, kamienne posągi przedstawiajace wielkie głowy. Już wtedy admirał zdał sobie sprawę, że ludzie zamieszkujacy wyspe nie byli w stanie wznieść tych gigantycznych, bazaltowych monumentow ważących wiele ton. Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej nie posiadali ani pojazdów ani urządzeń inżynieryjnych potrzebnych do wykucia i przeniesienia rzeźby z kamieniołomu na drugi koniec wyspy. Na dodoatek okazało się, że to co wystaje nad powierzchnię ziemi, to tylko część posągu, który wkopywano na 5-10 m w głąb ziemi. Głowy nazywane sa moai a kutura, która je stworzyła wciąż pozostaje tajemnicą, podobnie jak i powód wznoszenia tych ogromnych rzeźb. Wbrew powszechnemu mniemaniu wcale nie wpatrują się one w morski horyzont a raczej do środka wyspy, pilnując jej mieszkańcow…



http://nowaatlantyda.com/2011/10/28/moai-z-wyspy-wielkanocnej/



Na stronie kilka innych artykułów.

PHIRIOORI:
Cytuj

Po raz pierwszy zobaczono je w Wielkanoc 1722 r., kiedy holenderski admirał...
sraty - taty. Kto takie rzeczy wypisuje????? Zastanówcie się  ;)  a może "co"

cyje to łocki? hę?!? .. locko łocko locko ->

Dariusz:
>PHI<,
Łyknąłeś sobie czy wstałeś lewą nogą? ;)
Chyba nie muszę Ci tłumaczyć tak prostych spraw? ;D ;)

EDYCJA:

Tajemnice Wyspy Wielkanocnej
13 maj 2010

Archeolodzy prowadzący obecnie badania nad starożytną kulturą Wyspy Wielkanocnej obalili aktualną teorię na temat tego w jaki sposób transportowano olbrzymie, często wielotonowe posągi moa w rozmaite części wyspy. Naukowcy z dwóch angielskich uniwersytetów – University College London i University of Manchester – są absolutnie pewni, że antyczny system dróg na wyspie miał przede wszystkim znaczenie ceremonialne i z całą pewnością nie był wykorzystywany do transportowania olbrzymich posągów.

Z analizy sieci dróg jakimi poprzecinana jest wyspa wynika, że ich początek to kamieniołom, w którym wykuwano ze skały potężne moa. Następnie droga rozwidla sie, prowadząc w rozmaite części Wyspy Wielkanocnej. Największe zgrupowanie posągów moai znajduje się tuż przy kamieniołomie. Norweski odkrywca – Thor Heyerdhal – uznał, że w ten sposób czekały one na swoją kolej, gotowe do transportu. Heyerdhal spędził na badaniu tajemnic kultury Wyspy Wielkanocnej wiele lat. Do takiego wniosku doszedł widząc, że wiele posągów leży wzdłóż drogi z kamieniołomu, tak jakby zostały porzucone podczas transportu. Swoją teorię Heyerdhal ogłosił w 1958 r i do dziś nikt właściwie jej nie kwestionował.



Angielscy naukowcy pod wodzą Colina Richardsa i Sue Hamilton – całkowicie odrzucają terie Heyerdhala. Badając teren wokół leżących moa odkryli szereg kamiennych platform. Oznacza to, że każda z rzeźb miała na takiej platformie swoje miejsce i w sposób świadomy ustawiano je dookoła drogi. To, że rzeźby były poprzewracane wynika z zupełnie innych czynników jak np warunki atmosferyczne. Nie ulega jednak wątpliwości, że pierwotnie, wszystkie one stały na swoich postumentach.

Wnioski angielskich archeologów nie są wcale nowe. Jako pierwsza teorię o ceremonialnym znaczeniu dróg na Wyspie Wielkanocnej ogłosiła ich krajanka – Katherine Routlege, jeszcze w 1914 r. Jeśli jest to prawda, to znów aktualne staje się pytanie o to, w jaki sposób tak wielkie rzeżby transportowano dookoła wyspy? Dr. Richards z U of M uważa, że być może nigdy nie znajdziemy na nie odpowiedzi.



Pomysł Heyerdhala, że drogi na wyspie służyły do transportu rzeźb tak głęboko zapadł w świadomość naukowców badających Wyspę Wielkanocną, źe przez kilkadziesiąt lat nie poddawano go żadnej krytyce. Tworzono jedynie modele rozmaitych pojazdów, dzięki którym gigantyczne moa miano wywozić z kamieniołomów położonych na zboczach wulkanu Rano Raraku.

Tymczasem drogi na wyspie wcale nie zaczynają się na zboczach wulkanu a wręcz przeciwnie – tam właśnie się kończą. Wulkan Rano Raraku był dla starożytnych Polinezyjczyków miejscem świętym. Stanowił on wejście do podziemnego świata Hawaiki. Tak więc wulkan nie był tylko kamieniołomem, ale przede wszystki religijnym centrum wyspy.

Na dodatek drogi jakie przecinają wyspę mają wklęsły kształt, co sprawia, że transportowanie po nich czegokolwiek jest zadaniem bardzo trudnym. Im bliżej wulkanu tym można spotkać przy drodze więcej posągów. Heyerdhal myślał, że czekają one w kolejce do transportu, tymczasem ich liczba oznaczała stopień świętości miejsca i bliskość do krateru. Wszystkie moai zwrocone były twarzą w stronę tych, którzy nadchodzili drogą do wulkanu.

Thor Heyerdhal był również świadom istnienia platform na których stały moa, ale był tak zafascynowany pomysłem, że drogi służą wyłącznie do transportu, że istnienie platform po prostu zignorował. Katherine Routlege opublikowała swoją teorię w 1919 r w książce: „Tajemnice Wyspy Wielkanocnej”

http://nowaatlantyda.com/2010/05/13/tajemnice-wyspy-wielkanocnej/

   

PHIRIOORI:
Transport posagów był bardzo prosty.

Transportowane były (w co mało kto chce dawać wiarę) w pozycji PIONOWEJ.

Posągi "szły" z miejsca obróbki na miejsce przeznaczenia.


"Szły" w sensie miały przywiązane do szczytu (głowy) sznurki.
Liny były pociągane przez człowieka (ludzi) w okreslonej sekwencji.
(Destabilizujaca - przeciwstawna Stabilizująca - kątowa rotacyjna, itp, itd.).

Wprawiony w drgania/ruch posag "szedł" już łatwo.

Kluczem
były okreslone SŁOWA-PIESNI ..specjalnie  magicznie dobierane
pod kazdego posąga (mają różne proporcje i masy) i indywidualne kroki kazdego asysty(zgodie i z jego budową). w/g tematyki Kuli.

..w rytm takiej piesni wprowadzało się okreslone sekwencje
przyłożenia siły na okreslone liny w określonych "przeplotach".

Po zastartowaniu PIEŚŃ i SŁOWA Synergii Ludzkiej
grupy (istot nu-cących i pociągających za sznurki) wiodła tonaż lekko.

To bylo ćwiczenie, proces poznawczy mocy pieśni i ryt-mów nad kamieniem.
..nad Ka-Mieniem.
Mocy człowieka.

..tyle ja o tym.

krzysiek:
Tylko po co one "szły"? Quo vadis moai?

I jeśli lud zamieszkujący wyspę był w stanie "wyprodukować" tak kolosalne posągi, to dlaczego nie ma tam równie imponujących budowli mieszkalnych, świątyń, etc.? Takie rzeźbiarskie hobby mieli, czy co...?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

maro paktprzyjazni poslkiserwerrpg milosnicywalki fifa-power