żart nie kpina toto była
nikogo też nie dotyczyłabo, za słowem ptaszeczkowym
myśl się zwinnie potoczyła
nie zjadliwą ona jednak
w czyjeż ego więc trafiła?!
a cóż panna?
właśnie niże poznawała...
..................................
już od rana wędrowała
krzesła też kupiła cztery
posadziła kwiatów parę
opieliła też selery
i teściową poza miastem nawiedziła
tortem i nie tylko, swych przyjaciół i rodzinę obdzieliła
potem z synem hen po lasach, polnych dróżkach
jazdy samochodem z radością uczyła
osiemnastkę wszak miał dzieciak
niech się samodzielnym stanie
takie właśnie jej zadanie....
potem sprawek parę jeszcze, na w skąpanym słońcu mieście,
po trudach zaś miłych, wieczór na działce uroczysty
z ukochanym i ludźmi serdecznymi spędziła
lecz, po co o tym tyle?
no, bo po mile, aktywnie spędzonym dniu
nie w myśli jest się obrażać
lecz taktownie wycofać się -
a nie na niesłuszne ataki wciąż się narażać
tak wiele przede mną jeszcze
toteż ataków, co zdrowiu i duszy szkodzą
doznawać już więcej nie chcę!
ja żem tylko koliberek mały
Mickiewicz wielkim słowem
swoje bajki specjalne układał
i jakoś nikogo wprost słowem tym
nie pourażał...
w podobnym tonie, choć nie treści
i formie, napisałem też, ten malutki wiersz
a kto się poczuł do tego -
to już problem do rozwiązania jego.
Ps. po częstochowsku to napisałem, a że tu często rymy takie widzę
więc myślę, że choć mnie za to, tu nie znienawidzą.
i uwaga:
jeśli jeszcze w spodniach ciasno,
zechcą może panny takiego na własność...
zwłaszcza, jeśli gotówka nie mniejszych rozmiarów
strzegłbym się takich miłosnych zamiarów...