Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 18:56:30


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: TROCHĘ O ŻYDACH I JUDAIZMIE....  (Przeczytany 128740 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kiara
Gość
« : Styczeń 08, 2012, 15:39:07 »

Bardzo dużo osób zawzięcie przekazuje gdzieś zasłyszane , gdzieś przeczytane negatywne bardzo informacje o Żydach , Judaizmie i idei Syjonizmu Żydowskiego.
Zazwyczaj bardzo mało jest w tym prawdy a jeżeli jest to wykrzywiona , zdeformowana przez wszelakie intencje  anty.....

Niestety zakwalifikować te informacje należy jako plotki.
A co mówi Judaizm o plotkach?

Wątek ten chciała bym poświęcić aspektowi etyki Judaizmu nie polityce Israela , bowiem zdaję sobie sprawę z faktu iż różnorodność ideologii i poglądów ludzkich tworzy niesamowity zestaw decyzji , które nie wszystkie są dobre , prawidłowe i piękne. Bardzo dużo jest błędnych jak w każdym państwie niezależnie od ustroju.

Kiara Uśmiech Uśmiech



Plotka


Plotka powoduje nieodwracalne krzywdy. Judaizm uważa, że plotka zabija tego, który ją wypowiada, tego, który jej słucha, i tego, o którym się w tej plotce mówi.

Czytając ostatnie komentarze na salonie24 czy w innych mediach na wiele różnych tematów, w tym na te związane z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy i jej "dyrygentem" stwierdziliśmy, że Czytelników może zainteresować pogląd judaizmu na zagadnienie plotki. Odnosi się to np. do pisania o "ojcach z MO", "dziadkach z Wehrmachtu", czy też przypisywanie niecnych intencji różnym szlachetnym przedsięwzięciom.

Poniżej przedstawiamy fragmenty obszernego tekstu opublikowanego na stronie:

http://the614thcs.com/19.47.0.0.1.0.phtml

 

 

Mieszkał kiedyś w sztetlu człowiek, który oplotkowywał rabina.

Pewnego dnia poczuł wyrzuty sumienia, poszedł do rabina i poprosił go o przebaczenie za rozsiewanie plotek o nim.

Rabin nakazał mu wziąć kilka poduszek wypełnionych pierzem, zanieść je na wzgórze, przeciąć je i wypuścić pierze na wiatr.

Człowiek ten poszedł więc na wzgórze, zabierając ze sobą poduszki, poprzecinał je i wypuścił z nich pierze, które natychmiast porwał wiatr. Wrócił potem do rabina i zawiadomił go, że wykonał jego polecenie.

- Czy teraz mi przebaczasz?” – zapytał.

- To jeszcze nie wszystko – odpowiedział rabin –  wykonaj jeszcze jedną czynność: teraz idź i zbierz z powrotem całe pierze.

- To niemożliwe – odpowiedział plotkarz - porwał je wiatr i uniósł daleko.

- Ano właśnie! – odpowiedział rabin – Nie mam wątpliwości, że żałujesz tego, co mi uczyniłeś, ale czy naprawienie krzywdy wyrządzonej słowami nie jest równie nierealne, jak zebranie pierza porwanego przez wiatr?

...

Plotka powoduje nieodwracalne krzywdy. Judaizm uważa, że plotka zabija tego, który ją wypowiada, tego, który jej słucha, i tego, o którym się w tej plotce mówi. „Życie i śmierć są na końcu języka”. Winny złu, jakie powoduje plotka, jest w równym stopniu ten, który słucha, jak ten, który mówi, bo gdyby nie było słuchacza, to plotkarz by milczał. Plotka to nie tylko mówienie nieprawdy o kimś. Plotka to także mówienie niepochlebnych rzeczy o kimś wówczas, gdy nikt nikogo o te informacje nie pyta z jakiegoś naprawdę ważnego powodu i w ważnej sprawie. Nie wolno tego robić. (...)

Prawo nakazuje, aby – gdy napotka się plotkarza, który zaczyna opowiadać nam plotki lub mówić coś niepochlebnego o kimkolwiek, zmienić temat rozmowy, albo – gdy to nie skutkuje, po prostu odejść!

Plotka jest jednym z przykładów na zaspokajanie instynktu „uznania w grupie” metodą łatwą i nieuczciwą: zamiast podnieść swój status przez czynienie dobra, przez ujawnianie dobrych cech charakteru, obniża się status innych, przypisując im rzekome czynienie zła. Charakterystyczne jest, że plotkarze zdradzają w ten sposób, iż mają o sobie samych niskie mniemanie. Wywyższanie siebie samego w wyniku degradowania innych potępia Talmud (Chagiga 2, 10).

Człowiek jest istotą społeczną. W społeczności chce uzyskać pozycję wyższą od innych członków grupy. Jednym ze sposobów podwyższenia swojego statusu w grupie lub jego utrwalenia jest oplotkowywanie innych z grupy, czego rezultatem jest obniżanie ich statusu. Bo plotka zawsze dotyczy jakichś – prawdziwych lub zmyślonych – informacji negatywnych na czyjś temat. Kiedy ktoś zniża głos i prosi, aby nikomu nie powtarzać tego, co mówi, to zazwyczaj powie za moment, że X zdradza żonę albo okrada swojego pracodawcę, a nigdy nie usłyszymy wtedy, że X oddaje anonimowo połowę swojej pensji na dom dziecka czy na zakup protez dla inwalidów.

Laszon hara (dosłownie „zły język”, mówienie źle o ludziach), czyli plotka, uznawana jest przez judaizm za wyjątkowo odrażający grzech i szczególnie nieetyczne zachowanie wobec człowieka. Nie wolno nie tylko rozsiewać o innych kłamstw, ale także mówić o nich niepochlebnej prawdy, jeżeli nie ma po temu ważnego powodu. (...)

Żydowskie prawo wyróżnia trzy rodzaje plotki:

•   Rechilut – z pozoru niegroźne i nie czyniące poważnej krzywdy plotkowanie o codziennych, banalnych wydarzeniach z życia znajomych, rodziny, sąsiadów. Niebezpieczeństwo tego rodzaju plotki polega na tym, że stanowi ona zazwyczaj wstęp do bardziej wrednego obgadywania ludzi: zawierającego kłamstwa na ich temat lub dotyczącego prawdziwych i istotnych spraw z ich życia, których omawianie niczemu dobremu nie służy.

•   Laszon hara – negatywne, jakkolwiek prawdziwe informacje dotyczące życia innych ludzi, przekazywane innym bez żadnego ważnego powodu, ale wyłącznie po to, aby zaspokajać instynktowną potrzebę obgadywania bliźnich.

•   Moci szem ra – negatywne i jednocześnie nieprawdziwe opinie i rzekome fakty dotyczące innych ludzi.

...

 

Nie tak dawno wspieraliśmy akcję "Szlachetna paczka", a teraz wspieramy młodzież kwestującą dzisiaj na ulicach.

 

Sie ma!

 

Redakcja FŻP

8.01.2012

http://fzp.net.pl/spoleczenstwo/plotka
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #1 : Styczeń 09, 2012, 16:33:57 »

wg mnie Zydzi sa bardzo ok ale Ci mesjanistyczni Uśmiech
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #2 : Styczeń 17, 2012, 09:28:41 »

Żydzi,jak też inne narody ,rasy,oraz wiele innych,dzielących ludzi różnic,są po to stworzone na świecie,aby ukazać poszukującemu człowiekowi ,jakie mogą być aspekty jego duszy. Musi on badać,natury tych różnorodności odnosząc wszystko do siebie.Nikogo nie można potępiać,ani lekceważyć,lub niedaj boże pogardzać kimś ,ze względu na różnice w zachowaniu w kolorze,czy z powodu cech narodowościowych! Wszystko stworzone jest ku rozwojowi,dla mądrych ludzi!Bóg nie tworzy bytów bez potrzeby!Byłoby to nikomu nie potrzebne marnotrawstwo!Jeżeli stworzył te wszystkie podziały to po coś!Cóż to by było za ,,Dzieło Boga,,W którym plątały by się bez potrzeby,jakieś odpadki,śmieci,czy nie;potrzebne elementy?Zaufajmy Bogu,że wszystko co stworzył było dobre,jak Sam  mówi o tym w Bibli.W takim przypadku brak tolerancji dla odmienności ,jest błędem.Człowiek swojego bliżniego ,którym jest każda istota na świecie,często ocenia i sądzi po pozorach,nie wgłębiając się w istotę czlowieczeństwa! Czy Bóg nas nie napomina,,nie sądżcie,abyście nie byli sądzeni?,,Społeczności często szukają wśród siebie żydów,panuje opinia ,że sa rozsiani po całym świecie, że ten czy tamten-to napewno żyd,że ukrywa swoją tożsamość,zmieniając nazwisko,pokazują palcem na kogoś ,piętnują go!Myślę że co niektórym przydało by się ,,niezakłamane lustro z kryształu,w ktorym widać jak na dłoni,kto czym pachnie,,Natur tzw. żydowskich,,nie obrażając ludzi tej narodowości,jest na świecie co niemiara!Wszyscy którzy parają się lichwiarskimi procentami,kombinują ,,co by tu zrobić aby zarobić a nie narobić się,,ci co to człowiekowi złotówki nie popuszczą ,co się targują,wlezą w każdą szparę,gdzie jest możliwość skorzystania jakiegoś grosza,mają ,,żydowską naturę,,.Niekoniecznie też murzyn musi mieć czarną duszę,a biały człowiek jasną i świetlaną!
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #3 : Styczeń 19, 2012, 20:39:21 »

Droga Kiaro, otworzylas sliczny temat, naprawde sie ucieszylam ze bedziesz miala duzo do opowiedzenia. Szkoda ze nie kontynlujesz tego tematu dalej. Ja osobiscie mam dobre zdanie o zydach. Zyja oni na calym swiecie i sa byrdzo pracowici. Wlasciwie kazdy z nas ma troche zyda w sobie.
Doceniam kuchnie zydowska i ich zwyczaje. Moze ktos na forum wie wiecej na ten temat.

Pozdrawiam Rafaela
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #4 : Styczeń 20, 2012, 00:09:23 »

Tak , to bardzo ciekawy temat , mnie interesuje etyka Judaizmu i głębia systemu wartości , którym kierują się Żydzi. Jednak chciałam poczekać nieco by zobaczyć zainteresowanie tematem.

Będę prezentowała ( moim zdaniem) główne zagadnienia etyczno -moralne Judaizmu oraz część informacyjną dotyczącą tradycji i historii.
Jeżeli zaistnieją dylematy przekraczające moja wiedzę  , zapytam osobę kompetentną, jej odpowiedz zamieszczę.

Dzisiaj pozornie o innych ale tak naprawdę o poznawaniu własnych słabości , których wydaje nam się iż nie mamy. Jednak czy mamy , czy nie okazuje się dopiero po konfrontacji z sytuacjom. Dlatego w naszych życiach tyle trudnych zdarzeń , ktore tak naprawdę są naszymi spontanicznymi egzaminami dojrzałości.

Kiara Uśmiech Uśmiech

NIE OSĄDZAJ BLIŹNIEGO"...
pytanie od IP :

    Chciałbym zapytać, jak w judaizmie rozumie się słowa Hillela Młodszego w Pirke Awot 2:5 "Nie osądzaj swego bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego sytuacji"? Czy słowa te zawsze mają zastosowanie? Rozumiem, że nie odnoszą się one do sądzenia winnych w sądach, ale do naszego potępiania złych zachowań u innych ludzi. Czy jednak człowiek, który np. nigdy nie musiał kraść nie może oceniać złodzieja itd.?

odpowiedź :

Te słowa zdecydowanie nie odnoszą się do orzekania winy w sądach. Podobnie jak nie są skierowane do sędziów inne słowa z Pirke  Awot (1:6): "hewei dan et kol haadam lekaf zchut" („osądzaj każdego człowieka z przychylnością”) .

Tradycyjna interpretacja mówi, że zdanie to ("al tadun et chawercha ad szetagia limkomo"- "Nie osądzaj swego bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego sytuacji") należy koniecznie rozpatrywać w powiązaniu z poprzednim: „Nie dowierzaj sobie samemu, aż do dnia swojej śmierci” (PA, 2:5).

Tak jak nie możemy być pewni siebie samych i - jak długo żyjemy - jesteśmy w stanie zaskoczyć siebie czynami i postępowaniem, o które byśmy siebie nie podejrzewali, tak też nie możemy być pewni, co zrobilibyśmy w sytuacji, w której bliźni postąpił źle. Akcent intelektualny w tej myśli Hillela nie jest na bliźnim człowieka, ale na człowieku, który ma zastanawiać się nie nad kimś innym, ale nad sobą.

Wydaje się nam, że siebie znamy dobrze. „Nie!” – mówi Hillel. To złudzenie. „Nie dowierzaj sobie” - a więc także nie „osądzaj bliźniego na podstawie tego złudzenia”. Złudzenia, że ty wiesz, jak byś się zachował i w dodatku wiesz, że zachowałbyś się lepiej.

Bowiem istnieje w nas naturalna i odruchowa tendencja, aby powiedzieć lub pomyśleć na widok złego postępowania bliźniego: „ja bym tego nie zrobił w taki niewłaściwy sposób”.

Hillel przestrzega przed takim postępowaniem.

Rabejnu Jona żyjący w XII wieku w Geronie (Hiszpania) pisze o tej myśli z Pirke Awot: „gdy spostrzegasz, że ktoś robi coś złego, nie myśl sobie, że ty na jego miejscu powstrzymałbyś się, gdyż nie możesz dowierzać sobie aż do końca”.
 
Jednak zupełnie inną interpretację tego fragmentu Pirke Awot przedstawia słynny talmudysta Menachem Meiri (1249 -1310) powołując się na swoich nauczycieli. Zwraca on uwagę, że „limkomo” oznacza wcale nie metaforyczne „w jego sytuacji”, ale bardzo dosłowne „w jego miejscu”. Hillelowi nie chodzi więc wcale o „nie osądzaj bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego sytuacji”, ale o „nie osądzaj bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego miejscu (zamieszkania)”!

Bo jeżeli spotkasz go nie u niego, ale u siebie, gdzie przybywa z wizytą, jego zachowanie będzie - pisze Meiri - na pewno nieautentyczne, gdyż ludzie zawsze zachowują się inaczej, gdy są poza własnym domem, własnym środowiskiem. Gdy kogoś odwiedzają – udają lepszych i starają się zrobić dobre wrażenie.

Dopiero, gdy zobaczysz bliźniego, jak zachowuje się w swoim własnym mieście, we własnym domu, we własnej rodzinie, czyli w "jego miejscu" – możesz poznać jego prawdziwy charakter i postawę.

Te dwie tak różne interpretacje przekonują, że pytanie, które Pan zadał, wciąż nie jest jednoznacznie rozstrzygnięte.


http://the614thcs.com/40.912.0.0.1.0.phtml

********
Ja bym dodała iż jednakowo należy oceniać cudze zachowanie w miejscu jego życia jaki poza nim , ale poprawkę trzeba brać na  swoje doświadczenia związane z przeróżnymi zachowaniami ludzkimi. Bowiem ocenianie ich bez osobistej wiedzy w temacie nie do końca jest w stanie dać prawidłowy werdykt.
Nie mniej jednak oceniać czyny nie ludzi trzeba w odniesieniu do systemu wartości Stwórcy , poczuć czy z kimś co tworzy takie a nie inne zdarzenia jest nam po drodze. Jeżeli tak , to idziemy razem , jeżeli nie , to wybieramy przeciwne drogi.

Zazwyczaj jest tak iż ludzie spotykają się w jakichś miejscach bo interesuje ich ten sam temat , bo chcą skorzystać z osiągniętej wiedzy w tym temacie. Myślą więc iż spotkani są identyczni jak oni, niestety , zbyt często jest to błędem zrozumienia.
Bowiem wspólny jest i może być tylko system wartości , który wyznacza kierunek używania osiągniętej wiedzy , nic więcej!

Do tej samej szkoły ( spotkanie w tym samym miejscu)  mogą chodzić ludzie chcący osiągnąć wiedzę ( identyczny cel) np. chemiczną - trucizny. Jedni chcą tworzyć perfekcyjne trucizny , inni detoks na zaistniałe. Rożnica kierunku korzystania z wiedzy przez posiadanie innego systemu wartości.

Takie różnice można spotkać wszędzie od naszego forum po najwyższe instancje twórcze , trzeba oceniać  efekty tworzenia ludzkie czyny a nie zainteresowanie tym samym zagadnieniem by osądzić ich dobro i zło w aspekcie działania.

Kiara Uśmiech Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2012, 14:42:42 wysłane przez Kiara » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #5 : Styczeń 21, 2012, 14:57:07 »

Posty nie dotyczące myśli przewodniej wydzieliłem jako nowy wątek >>.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #6 : Styczeń 23, 2012, 11:01:55 »

Etyka jest podstawą Judaizmu powinna być podstawą życia wszystkich Ludzi. Dlaczego jest aż tak ważna? Bowiem wiedzę Stwórca przekaże Ludziom dopiero wówczas gdy będą potrafili z niej korzystać etycznie.
Zanim się to stanie trzeba wyrosnąć z emocjonalnego "Ludzkiego dziecka" i stać się Człowiekiem potrafiącym używać wiedzy nie krzywdząc ni siebie , ni innych Ludzi.
Zaczynamy więc od etyki moralnej.

Kiara Uśmiech Uśmiech


   OŚMIESZANIE BLIŹNIEGO
pytanie od CC :

    Jaki jest pogląd judaizmu na ośmieszanie ludzi, na ich zawstydzanie?

odpowiedź :

Publiczne ośmieszenie i zawstydzanie człowieka (które może być spowodowane np.  wykazaniem jego niewiedzy, zdradzeniem jakichś sekretów z jego życia, wypominaniem czynów, za które już otrzymał wybaczenie, robieniem złośliwych aluzji do jego cech charakteru, wyglądu lub statusu materialnego) jest uważane za wykroczenie nie tylko wobec człowieka, ale także wobec Boga. Dzieje się tak dlatego, że od Boga człowiek otrzymuje swoją godność:  "człowiek został stworzony według istoty Boga", kto więc zawstydza człowieka - szydząc z niego, wyśmiewając go, obrażając - skierowuje to swoje postępowanie także przeciw Bogu.

Talmud (Bawa Mecija 58b) ostrzega: "Kto zawstydza bliźniego publicznie, postępuje tak, jakby rozlewał jego krew".

Ochrona godności ludzi jest tak podstawową wartością w judaizmie, że Talmud (Berachot 19b) uczy, iż czasami jej uszanowanie wymaga rezygnacji z egzekwowania innych praw religijnych. Na przykład wielki kodyfikator prawa żydowskiego Mosze Isserles (Remu) z Krakowa zadekretował, że mimo iż ceremonia zaślubin nie może odbywać się w Szabat, jeśli wszystko zostało już przygotowane do ślubu przed Szabatem, a z jakichś istotnych powodów ślub nie mógł się rozpocząć, to należy dokonać zaślubin w Szabat, aby nie zawstydzić panny i pana młodych wobec zgromadzonych gości (Orach Chaim 339:4).

Zawstydzanie ludzi jest uważane za tak poważne naruszenie zasad etycznych, że Talmud stwierdza: "Kto podnosi swój status przez poniżanie innych, nie będzie miał udziału w Świecie, który ma nadejść" (Chagiga 2:1), a w antycznym Masej Tora znajdujemy takie stwierdzenie:

"Byłoby lepiej, gdyby nie narodził się człowiek, niżby doświadczył tych siedmiu rzeczy: śmierci własnego dziecka za swojego życia, ekonomicznej zależności od innych ludzi, nienaturalnej śmierci, zapomnienia zdobytej wiedzy, tortur, niewoli i publicznego zawstydzenia bliźniego".

Charakterystyczne jest, że nie chodzi tu o bycie zawstydzonym przez bliźniego, ale o jego zawstydzenie. Tak ogromne wykroczenie przeciw bliźniemu trwale obciąża konto sprawcy tego czynu i udowadnia, do jakiego zła jest on zdolny.


http://the614thcs.com/40.1111.0.0.1.0.phtml
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #7 : Styczeń 24, 2012, 22:52:46 »

Jakieś wnioski dla siebie? No chociaż jeden raz...

Koniecznie muszę się też zapoznać jaki Judaizm ma stosunek do fałszywych proroków i takich samych nauczycieli...
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #8 : Styczeń 25, 2012, 17:07:27 »

Ta kwestia była zawsze dylematem, czy rozum jest najważniejszy?
Judaizm ma swoje zdanie na ten dyskusyjny temat jak i również na rolę Aniołów, kim oni są w oczach Judaizmu do teraz, jakom funkcję pełni Anioł?

Anioł to tylko posłaniec przekazujący informację.

Kiara Uśmiech Uśmiech


ANIOŁ-ROZUM


Aniołem [malach] pomiędzy człowiekiem a Bogiem jest jego rozum [sichlo]"


(Abraham Ibn Ezra [1089 — 1164])

 

...

 

Jednak pamiętajmy o jednej bardzo istotnej sprawie: aniołom niedostępna jest najważniejsza zdolność, którą dysponuje człowiek: wolna wola. Dlatego anioły zawsze mogły i nadal mogą być – według dominujących w tradycji żydowskiej poglądów –  jedynie posłańcami (malach – hebrajskie określenie anioła, oznacza posłańca), potrafią wypełniać rozkazy Boga, ale nie mogą o niczym decydować, niczego wybierać.

Z moralnego punktu widzenia, czyli z perspektywy dobra i zła, rozum decyduje jedynie o sposobach realizacji celu, ale nie o samym celu.

Jeżeli chce się czynić dobro, rozum jest niezbędny, aby znaleźć najlepszy sposób na osiągnięcie dobra.

Ale jeżeli chce się czynić zło, rozum jest również niezbędny do osiągnięcia zła.

Jednak rozum sam z siebie nie nakłania wcale automatycznie do dobra. Aby czynić dobro, trzeba uznawać za ważny system pewnych etycznych wartości i działać zgodnie z nimi (Tora - przykazania).

W konkretnej sytuacji życiowej ten system wartości może być kłopotliwy, niewygodny, nawet niebezpieczny.

Przykładowo: ktoś, kto ratuje życie człowiekowi ściganemu przez bandytów, nie postępuje zgodnie z rozumem, bo rozum podpowiada mu, że jego działania mogą spowodować zagrożenie jego własnego życia, a nawet śmierć. Bandyci mogą się zemścić.  Rozum nakazuje mu więc nie ryzykować. Podobnie jak temu, kto z narażeniem życia ratuje tonącego: sam może utonąć. Natomiast zasady moralne, które wyznaje, np. że życie każdego człowieka jest wielką wartością i że człowiekowi w potrzebie należy pomóc, że nie wolno być obojętnym wobec zła – nakazują mu podjęcie tego ryzyka. Gdyby kierował się etyką wynikająca z rozumu, powinien nie angażować się w pomaganie ściganemu ani nie podawać ręki tonącemu.

Rozum nie jest - sam w sobie - wartością etyczną.

Bez zasad etycznych znajdujących podstawę w Bogu, rozum jest wyłącznie narzędziem znajdującym się poza moralnością. Narzędziem, które może być użyte równie skutecznie do zła, jak i do dobra, tak jak dokładnie ten sam nóż może być użyty równie skutecznie do zamordowania człowieka lub do ukrojenia chleba.


...


Przykładem zła, jakie niesie rozum pozbawiony zasad etycznych, jako swojego kierunkowskazu, może być historia komunizmu i nazizmu. Niebagatelną rolę w ich powstaniu odegrała bowiem wiara w potęgę ludzkiego rozumu, która – paradoksalnie – przejawiała się w popularności z jednej strony prymitywnego (ale podkreślającego swoją „naukowość”) darwinizmu społecznego, a z drugiej – tzw. naukowego komunizmu. Oba te zjawiska oceniamy jako nienaukowe i błędne dopiero dziś, po przekonaniu się, do jakich skutków doprowadziły, ale w okresie swego trwania wzbudzały one często entuzjazm intelektualistów (zwłaszcza w krajach Zachodu – wobec komunizmu w stalinowskiej Rosji; z kolei najsłynniejszym przykładem poparcia nazizmu może być postawa filozofa Martina Heideggera).

Ibn_Ezra.jpg
Strona z komentarza Abrahama Ibn Ezry do Tory


http://the614thcs.com/27.1667.0.0.1.0.phtml


Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #9 : Styczeń 27, 2012, 11:07:28 »

Kontrowersyjne słowo i jego kontrowersyjne zrozumienie "holokaust", co na to Judaizm?

Kiara Uśmiech Uśmiech


SŁOWO " HOLOKAUST " W ODNIESIENIU DO ZAGŁADY


pytanie od OM :

    Holokaust to ofiara spalona całkowicie. Kto wymyślił ten zwrot w odniesieniu do Żydów zamordowanych w obozach? Ponosząc jakąś ofiarę,oczekujemy konkretnych korzyści. Żydzi odnieśli ich ogrom po II wojnie światowej np. własne państwo, zakaz wyrażania negatywnych opinii na temat Żydów itp. Może dlatego ludzie wątpią w winę Niemców?

odpowiedź :

Słowo "holokaust" jest pochodzenia greckiego (od holokauston) i oznacza całkowite (holos) spalenie (kaustos) ofiary złożonej Bogu (składanej na ołtarzu [w hebrajskim taki rodzaj ofiary nazywa się olah]). Do języków europejskich przedostało się poprzez łacinę (tłumaczenia Biblii), w której przybrało formę holocaustum.

Używanie tego słowa w kontekscie współczesnej historii pojawiło się po raz pierwszy już w jednej z relacji prasowych dotyczącej Nocy Kryształowej (Kristallnacht, 1938). Oxford English Dictionary twierdzi, że od roku 1942 sporadycznie stosowano to określenie, opisując postępowanie Niemców wobec Żydów w Polsce. Słowo to weszło w bardziej powszechne użycie dopiero w latach 50 dwudziestego wieku.

Słowo Shoa, które pojawia się już w Tanach (Biblii Hebrajskiej) oznacza "zagładę", "nieszczęście" i było używane wobec mordowania narodu żydowskiego w Europie, już we wczesnych latach czterdziestych, ale nigdy nie stało się słowem powszechnym. Holokaust jest jednak określeniem znacznie popularniejszym.

Powodów może być parę: na pewno jednym z nich jest jego łatwiejsze zaakceptowanie przez języki europejskie nawykłe do słów o greckim i łacińskim pochodzeniu; innym jest być może fakt, że używanie terminu holokaust jest pewnego rodzaju efektowną, choć niezbyt dokładnie przemyślaną, teologiczną interpretacją Zagłady: oznacza, że naród został "ofiarowany na ołtarzu Boga".

Jednak ta interpretacja jest co najmniej dyskusyjna z zupełnie fundamentalnego powodu: Bóg zabrania składania ofiar z ludzi (więcej na ten temat); był to nie holokaust, ale masowe, gigantyczne morderstwo dokonane przez ludzi na ludziach. Tak więc słowo Shoa, jako neutralne, byłoby jednak trafniejsze.

Wiązanie powstania państwa Izrael z Holokaustem może mieć pewne historyczne uzasadnienie, ale bzdurą byłoby widzenie w tym czegoś więcej, ponad pewne poczucie winy państw i społeczeństw (zwłaszcza europejskich), które swoją pacyfistyczną polityką wobec groźby nazizmu w Niemczech w latach trzydziestych XX wieku, umożliwiły dojście i umocnienie się Hitlera u władzy, czego efektem była II wojna światowa i zagłada ogromnej liczby europejskich Żydów.

"Zakaz wyrażania negatywnych opinii na temat Żydów" jest już argumentem demagogicznym i nieprawdziwym, bo w każdym kraju Europy (i nie tylko)  wydawane są liczne czasopisma, broszury i książki, których obsesyjnym tematem jest krytykowanie Żydów, a Zgromadzenie Ogólne ONZ nie wydało wobec żadnego państwa tylu rezolucji potępiających, ile ich ogłosiło wobec Izraela.

Natomiast twierdzenie, że "ludzie wątpią w winę Niemców" wymaga uściślenia, o jakich ludzi chodzi. Rozumiemy, że ma Pan na myśli rewizjonistów - ludzi negujących Holokaust. O ich motywach i metodach działania pisaliśmy już przed paroma miesiącami. Kliknij: Zaprzeczanie istnienia Holokaustu


http://the614thcs.com/40.719.0.0.1.0.phtml
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #10 : Styczeń 30, 2012, 16:53:18 »

Czym jest mądrość w Judaizmie?


MĄDROŚĆ

pytanie od CK :


Co uważane jest w judaizmie za warunek uzyskania mądrości?


odpowiedź :


Słynny werset Psalmu 110:11 głosi: "Początkiem mądrości jest bojaźń przed Bogiem".

To stwierdzenie pojawia się  w codziennej modlitwie po przebudzeniu (Mode Ani ["składam podziękowanie"]). Słowa te mają przypominać człowiekowi zaczynającego kolejny dzień swojego życia, że istnieje siła wyższa  - potężniejsza niż istota ludzka.  Jak pisze rabin Jack Reimer : "Człowiek religijny wie, że nie jest Bogiem, a więc wie, iż jest istotą, która z natury się myli. Człowiek, który nie wierzy w Boga, ma tendencje do postrzegania siebie samego, jako istoty, która jest 'początkiem i końcem', z natury 'posiadaczem wszelkiej mądrości'"

Mądrość nie jest, według judaizmu, możliwa bez pogodzenia się z faktem, że we wszechświecie istnieje coś niewspółmiernie większego, potężniejszego od człowieka, co nadaje zarówno ludzkiemu istnieniu, jak i zasadom etycznym sens transcendentny. Bowiem gdy uznamy je za zasady ustanowione jedynie przez człowieka, automatycznie przyznamy tym samym, że jak każde ludzkie twierdzenie,