Niezale¿ne Forum Projektu Cheops

Cz³owiek i zdrowie => Cz³owiek i spo³eczeñstwo => W±tek zaczêty przez: Thotal Listopad 20, 2010, 22:34:36



Tytu³: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Listopad 20, 2010, 22:34:36
Ciekawy artyku³...

Syndrom matki i dziwki
Opublikowano: 20.11.2010 | Kategorie: Seks

Jaki¶ czas temu z ust mojej znajomej us³ysza³em takie s³owa:

„W tych czasach faceci postrzegaj± kobiety przez zupe³nie skrajne pryzmaty – albo przez pryzmat spokojnej, u³o¿onej partnerki, statecznej i pozwalaj±cej mê¿czy¼nie czuæ siê bezpiecznie, albo przez pryzmat ladacznicy, spe³nienia samczych fantazji, pragnieñ i ¿±dz, kobiety uleg³ej i wyuzdanej… Kompletnie nie zdaj± sobie sprawy, ¿e w ka¿dej kobiecie te dwie sfery istniej± równolegle. A tej drugiej, ciemniejszej, w g³êbi ducha siê boj±. Boj± siê, ¿e nie byliby w stanie poradziæ sobie z otwarto¶ci± kobiet w seksualnej sferze. A kobiety na tym cierpi±.”

Nie muszê dopowiadaæ jak zaintrygowa³a mnie ta wypowied¼. By³ ci±g dalszy…

„Kobieta musi siê kryæ ze swoj± seksualno¶ci±, bo inaczej zostanie jej przyczepiona ³atka kobiety ³atwej, rozwi±z³ej, która nie bêdzie wierna swojemu mê¿czy¼nie. Ka¿da kobieta zak³ada, ¿e w przysz³o¶ci bêdzie chcia³a siê staæ partnerk±, ¿on±, równie¿ matk±. Wiêc albo bêdzie udawa³a porz±dn±, albo co najwy¿ej stanie siê kandydatk± na kochankê.”

Panowie, mamy problem. Powa¿ny problem. Jest pewna sprzeczno¶æ miêdzy tym jakie wzorce nam siê wpaja, a a tym jaka jest rzeczywisto¶æ.

Pamiêtam, ¿e kiedy by³em m³odszy by³em ¶wiêcie przekonany, ¿e to w³a¶nie mê¿czy¼ni s± seksualnymi zwierzêtami, a dobre kobiety to takie, które s± pow¶ci±gliwe i cnotliwe. ¯eby mi to jeszcze podkre¶liæ, jako z³y przyk³ad pokazywano mi kobiety, które podkre¶la³y swoj± atrakcyjno¶æ i seksualno¶æ strojem albo zachowaniem. Wpojono mi w ten sposób wzorzec. Dziwne to by³o, bo moje mêskie ¿±dze skierowane by³y nie w kierunku tych, które stawiano mi za porz±dny wzór, ale tych, które wiedzia³y jak wywo³aæ pokusê.

Dodatkowo w niektórych poznanych przeze mnie parach, gdzie kobieta nale¿a³a do tych u³o¿onych, mê¿czyzna w rozmowach na osobno¶ci nie kry³ siê z tym, ¿e po¿±da inne kobiety. Oczywi¶cie szanowa³ i docenia³ swoj± kobietê za rolê jak± pe³ni ona w jego ¿yciu, ale widaæ by³o ¿e nie ona stanowi centrum jego fantazji.

By³ te¿ moment w którym zacz±³em siê zastanawiaæ „co tu jest nie tak?”. Po kilku otwartych i zarazem dyskretnych rozmowach z kobietami wnioski by³y dla mnie szokuj±ce. Owe kobiety pragnê³y do¶wiadczyæ od swoich mê¿czyzn ogromnej namiêtno¶ci, dzikiej rozkoszy, nawet wcieli³yby siê z chêci± w rolê kurtyzany spe³niaj±cej ka¿d± jego zachciankê, aby zakosztowaæ szalonego, nieskrêpowanego i wyuzdanego seksu z nim. Takiego, po którym nawet s±siedzi wyjd± zapaliæ. Ale… By³a te¿ w tym wszystkim obawa. Obawa, ¿e mê¿czyzna siê wystraszy, zmieni o niej zdanie, zacznie j± podejrzewaæ, ¿e siê puszcza na lewo i prawo, bêdzie chorobliwie zazdrosny i zwi±zek siê rozpadnie. Blisko w takiej sytuacji jest do powtórzenia scenariusza, który przybra³y ich matki, zgadzaj±c siê na taki w³a¶nie sposób ¿ycia. Porzuci³y nadziejê, ¿e wielka namiêtno¶æ kiedy¶ przyjdzie i zaczytywa³y siê w Harlequinach, które przynajmniej ich fantazje zaspokaja³y.

No w³a¶nie. Co tutaj nie gra…? Seksualno¶æ jest jedn± z naszych najsilniejszych potrzeb. I kobiet i mê¿czyzn. Je¿eli kiedykolwiek mia³by¶ lub mia³aby¶ w±tpliwo¶ci co do tego – stañ nago przed lustrem i zastanów siê w jakim celu natura stworzy³a Ciê w takim kszta³cie. Jaki jest sens we wt³aczaniu kogo¶ w rolê która by³aby zaprzeczeniem powy¿szego? Mo¿e to tylko prowadziæ do ciê¿kich frustracji.

Sk±d siê wiêc to bierze? Gdzie jest tego ¼ród³o? Jest ono w nas, mê¿czyznach. My jeste¶my przyczyn±. Dlaczego? Z powodu strachu. A jakie jest ¼ród³o tego strachu? Jest ich kilka.

Pierwszym jest najbardziej pierwotny strach przed wychowaniem nieswojego potomstwa. Czyli przed zdrad±. Jak najbardziej zrozumia³y. Aby go unikn±æ, mê¿czyzna ma wybór. Albo byæ dla swojej kobiety prawdziwym samcem, najlepszym wyborem jakiego mog³a dokonaæ, albo mo¿e wybraæ kobietê, która swoim zachowaniem nie bêdzie przejawia³a takiego zagro¿enia – grzeczn±, u³o¿on±, jak to czasem s³yszê od niektórych facetów – „taka po prostu ¿ona”. W skrajnym przypadku mo¿e j± w tak± „po prostu ¿onê” zmieniæ. Jak my¶lisz, które z tych rozwi±zañ jest prostsze w wykonaniu? Zmieniæ siebie na lepsze czy wybraæ gotowe? Jakie wiêc rozwi±zanie statystycznie najczê¶ciej spotykasz w¶ród innych mê¿czyzn? I zaczyna siê b³êdne ko³o. Kobiety chc± trwa³ego zwi±zku i nie baæ siê samotno¶ci, mê¿czy¼ni chc± „wybraæ gotowe” i nie baæ siê o swoje geny. Do czego to sk³oni kobiety w takim uk³adzie?

Niechêæ do zmiany siebie i stawania siê lepszym od siebie wczoraj jest drug± z przyczyn. Mêskie Ego nie zaakceptuje przecie¿ faktu, ¿e mo¿emy byæ istotami niedoskona³ymi. W koñcu to my jeste¶my panami tego ¶wiata, silnymi fizycznie i dominuj±cymi. Problem siê pog³êbia.

Trzecim ¼ród³em jest szerzenie przez mê¿czyzn, przez nas samych, pogl±du, ¿e szanowanie atrakcyjno¶ci seksualnej przez jej uzewnêtrznianie i podkre¶lanie zas³uguje na pogardê. Ile razy mo¿na us³yszeæ opinie „ale lachon” albo „ta to siê pewnie puszcza” albo „taka to na moj± kobietê siê nie nadaje”. Przedmiotem opinii zazwyczaj jest bardzo atrakcyjna i seksownie ubrana kobieta. Ciekawy jest fakt, ¿e te przejawy pogardy to jest kamufla¿ dla strachu albo poczucia niskiej warto¶ci faceta, który je wypowiada. Jest to skompensowanie ¶wiadomo¶ci, ¿e nigdy nie bêdzie móg³ takiej kobiety posi±¶æ, ale wci±¿ bêdzie jej po¿±da³. Oczywi¶cie nigdy siê do tego nie przyzna, ale jaki efekt bêd± mia³y jego s³owa? Wspomniane ¼ród³a i p³yn±ce z nich przekonania sprawiaj±, ¿e pomijamy najbardziej kluczow± sprawê. Chwile, w których kobieta czuje siê dla mê¿czyzn atrakcyjna, uwielbiana i po¿±dana, s± dla niej jednymi z chwil dla których warto ¿yæ. Ka¿da chce czuæ siê piêkna i seksowna. Zw³aszcza dla swojego wybranego mê¿czyzny. Dlaczego wiêc nie pozwala siê jej na to, albo pozwala siê jej byæ tak± tylko na pocz±tku znajomo¶ci? Pó¼niej rola siê zmienia – „Kochanie, do¶æ szaleñstw, teraz bêdziesz u³o¿on± partnerk±, a w przysz³o¶ci stateczn± matk±”.

Co siê mo¿e dziaæ dalej? Natury nie oszukasz. Potrzeb tak silnych jak seksualno¶æ nie zlikwidujesz. W skrajnej wersji albo kobieta siê po¶wiêci i stanie siê u³o¿on± partnerk±, a znudzony spokojem mê¿czyzna bêdzie j± zdradza³, albo bêdzie udawa³a przed nim u³o¿on± i to ona bêdzie zdradza³a. W Wielkiej Brytanii zrobiono kiedy¶ test DNA na grupie reprezentatywnej, z którego wysz³o ¿e grubo ponad 10% dzieci ma innego ojca ni¿ ten „oficjalny”. Zgadujê, ¿e te 10% to by³y „wpadki”. O ile wiêksza jest wiêc skala samych zdrad? Dlatego napisa³em na pocz±tku tego artyku³u, ¿e mamy problem, panowie. Bez zauwa¿enia i docenienia faktu, ¿e nasze kobiety s± równie seksualnymi istotami jak my, mo¿emy siê skazaæ powoli acz konsekwentnie na ¿ycie w nie¶wiadomo¶ci.

Dla mnie osobi¶cie odkrycie prawdziwej seksualno¶ci kobiet by³o czym¶ niesamowitym. Przez wiêkszo¶æ czasu kobieca seksualno¶æ jest pod „obstrza³em”. Zwróæcie uwagê jak niewiele jest momentów kiedy mog± one wyraziæ siê w pe³ni i zachowywaæ siê nieskrêpowanie. S± to momenty kiedy albo nie ma wokó³ facetów, albo ci, którzy s± obdarzeni s± pe³nym zaufaniem. Widzieli¶cie mo¿e kiedy¶ jak siê zachowuj± kobiety na mêskim striptizie? Ca³a sala pe³na jest dziko piszcz±cych, albo nawet skacz±cych z zachwytu kobiet. Na babskich wieczorach dziej± siê rzeczy, których nie zobaczycie nigdzie przy ¶wietle dziennym. Mieli¶cie kiedy¶ ochotê po prostu na seks (pytanie retoryczne) z pierwsz± atrakcyjn± kobiet±? Kobiety mog± mieæ dok³adnie tak± sam± ochotê. Na pierwszego przystojniaka. Seksualno¶æ jest obecna ca³y czas. Tylko, ¿e ty mo¿esz powiedzieæ o tym publicznie, ona nie – bo zostanie napiêtnowana jako rozwi±z³a.

Chyba dlatego kobiety maj± zmys³ wyczuwania, których facetów musz± siê pilnowaæ, a wobec których mog± czuæ siê swobodnie. Tych drugich jest niewielu niestety. Ci drudzy s± w pe³ni spójni z w³asn± seksualno¶ci±, potrafi± uszanowaæ i doceniæ seksualno¶æ kobiet, podkre¶laæ j± jako zaletê i zachêcaæ do tego ¿eby kobiety czu³y siê swobodnie. Pytanie wiêc do ciebie – do której kategorii chcia³by¶ siê zaliczaæ?

Bliska znajoma kole¿anki, któr± cytujê na wstêpie artyku³u, zaufa³a kiedy¶ facetowi, który na pewno nie by³ z tej drugiej kategorii. Dwudziestokilkuletnia wdowa, kobieta po przej¶ciach. Po roku ¿a³oby stwierdzi³a, ¿e ju¿ czas wyj¶æ z pozycji „biednej wdowy” i zacz±æ ¿yæ na nowo. Powsta³y nowe znajomo¶ci, ¿ycie towarzyskie etc. Na jednej z imprez pozna³a faceta. Spodoba³ siê jej bardzo, chemia zagra³a i spêdzili razem noc. Nad ranem on j± podsumowa³ w najgorszy sposób mówi±c, ¿e jest ³atwa, ¿e siê nie szanuje i ¿e on nie wyobra¿a sobie dalszej znajomo¶ci z ni±. Kobieta siê za³ama³a. Pikanterii dodaje w tym fakt, ¿e ten facet, by³ trzecim facetem w jej ¿yciu, poza pierwszym ch³opakiem i jej mê¿em… By³a to jej jedyna taka przygoda.

Rozumiecie ju¿ sk±d siê to wszystko bierze? Rozumiecie dlaczego kobiety musz± siê tak pilnowaæ i dlaczego niekiedy wzbiera w nich frustracja?

W najszczê¶liwszych parach, które pozna³em, by³ zawsze mê¿czyzna, który potrafi³ ca³y czas ze swoj± kobiet± flirtowaæ i figlowaæ. Potrafi³ sprawiæ, ¿e kobieta mia³a ochotê dla niego paradowaæ po domu w bieli¼nie, na wyj¶cia wbijaæ siê w mini i wysokie szpilki, a podczas kolacji w restauracji dra¿niæ go nag± stop± przesuwan± na jego udzie pod stolikiem. W tych parach kobiety mia³y farta poznaæ mê¿czyzn, którzy akceptowali i uwielbiali w nich obydwie strony ich to¿samo¶ci – jasn± (spokojn±, ciep³± i mi³±) jak i t± ciemn± (zabaw±, nieskrêpowan± i seksualn±).

Chcê ¿eby¶cie to w pe³ni zrozumieli, gdy¿ temat, który wam przedstawi³em, jest jednym z najbardziej istotnych dla waszej gry wewnêtrznej. Je¿eli chcecie staæ siê mê¿czyznami uwielbianymi przez kobiety to trwanie w starym systemie przekonañ mo¿e byæ powa¿n± przeszkod±.

Mam nadziejê, ¿e pobudzi³em szare komórki do my¶lenia i do odniesienia tego artyku³u do rzeczywisto¶ci w jakiej ¿yjecie. Bo mog± z tego my¶lenia wyp³yn±æ naprawdê ciekawe wnioski.

Autor: Tomasz Rudnik
Zdjêcia: Simón Pais-Thomas
¬ród³o: iThink

TAGI: Kobiety, Mê¿czy¼ni



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Linda Listopad 21, 2010, 19:10:21
  :)

A to na podsumowanie tego tematu...¿art przekopiowany z netu....

Trzy kobiety, 30 latka, 40 latka i 50 latka spotykaj± siê w barze i szukaj± rad na poprawienie swojego ¿ycia seksualnego. Wpad³y na to, ¿e ubior± siê w lateks i szpilki. Na drugi dzieñ spotykaj± siê w barze i opowiadaj± jak posz³o, zaczyna najm³odsza:
- U mnie ¶wietnie. M±¿ wróci³, zobaczy³ mnie, rzuci³ wszystko i w sypialni kochali¶my siê 2h.
Druga na to:
- U mnie te¿ super, wprawdzie trochê krócej, bo ju¿ nie mo¿e tyle co kiedy¶, ale dawno siê tak nie kochali¶my.
Trzecia siedzi cicho.
- No a u Ciebie Danka? Jak by³o opowiadaj!
- Dajcie spokój mój wpad³ do domu zobaczy³ mnie w lateksie z pejczem obok drzwi do sypialni i krzyczy: "CO NA OBIAD BATMANIE!"  ;D




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: banita Listopad 21, 2010, 19:33:17
Thotal= przez pewien czas my¶la³am, ¿e to Twói tekst a nie Rudnika...
Jednak Twój przedruk ¶wiadczy, ¿e widzisz w nim wiele m±dro¶ci na co dzieñ:)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Listopad 21, 2010, 21:22:28
Owe relacje zmierzaj± w ró¿nych kierunkach  ;D:

(http://zderzenia.blox.pl/resource/zgodnosc.jpg)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Listopad 21, 2010, 23:12:24
¯yjemy w zak³amanym ¶wiecie, wszyscy jeste¶my zainteresowani seksem, wszyscy chcemy spe³nienia i blisko¶ci, ale zachowujemy siê tak, jakby ten temat dotyczy³ tylko innych...

Dlaczego oszukujemy samych siebie?
Dlaczego oszukujemy swoich ukochanych?
Dlaczego godzimy siê na ¿ycie w zak³amaniu?



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 22, 2010, 00:01:35
Kobieta i mê¿czyzna… to uk³ad najwiêkszej si³y grawitacyjnej w ca³ym kosmosie… no i wielka tajemnica Stwórcy…   ;D

Thotal, nie wszyscy ¿yj± w zak³amaniu.  :)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Listopad 22, 2010, 08:01:54
Ptaku,
Czy znasz osoby bezpruderyjne, otwarcie dyskutuj±ce o seksualno¶ci, o potrzebach?
Czy du¿o znasz takich ludzi?


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 22, 2010, 09:49:04
Spotkali sie dwaj kumpe: Co u ciebie slychac, a no mam problem.
Zapoznalem moja dziewczyne z moimi rodzicami. No i co, pyta kolega, a no mam problem. Mama narazie akceptuje ja, jednak
z ojcem jest cos nie tak, naprawde tego nie rozumie, bo ona  jest podobna do mojej matki, jest tak gospodarna jak moja matka, skromna jak moja matka nawet jest podobna do matki, ale ojciec jej wyraznie nie lubi.

Pozdrowienia Rafaela.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 22, 2010, 11:50:34
Ptaku,
Czy znasz osoby bezpruderyjne, otwarcie dyskutuj±ce o seksualno¶ci, o potrzebach?
Czy du¿o znasz takich ludzi?

Pozdrawiam - Thotal :)

Thotalu, znam takie osoby, aczkolwiek niewiele.  :)
Poza tym, rozmowa na owe tematy miêdzy partnerami ró¿niæ siê musi nieco od rozmowy publicznej. I nie ma wówczas mowy o pruderii, tylko o ludzkiej potrzebie zachowania swojej intymno¶ci. Pruderia pojawia siê, gdy cz³owiek zadaje k³am sam sobie, zniekszta³ca w³asne pogl±dy, by dostosowaæ je do funkcjonuj±cych powszechnie opinii.

Co do zamieszczonego przez Ciebie artyku³u, to zgadzam siê z jego autorem. Niestety, funkcjonuje w spo³eczeñstwie wiele mitów i przek³amañ na temat seksualno¶ci cz³owieka. Du¿± zas³ugê ma w tym KK, jako najbardziej opiniotwórcza instytucja, niestety. Tym dziwniejsze, ¿e jakby funkcjonuj±ca poza poruszan± sfer±.

Wracaj±c do relacji w zwi±zku. Uwa¿am, ¿e otwarto¶æ i szczero¶æ w tej kwestii (nie tylko zreszt± w tej), to podstawa. Inaczej relacje nie bêd± zdrowe, ani harmonijne. A to przenie¶æ siê musi  na inne dziedziny ¿ycia. I potem mamy problemy spo³eczne. Czêsto nie wi±zane z ich pierwotn± przyczyn±. O problemach w zwi±zku ju¿ nie wspomnê.

A to w³a¶nie od zwi±zku, a przede wszystkim od siebie samego nale¿y zacz±æ odk³amywanie. Tylko, czy ³atwo jest odrzuciæ fa³szywe poczucie wstydu, gdy kodowano nas przez ca³e ¿ycie? I to nieraz tak skutecznie, ¿e zablokowane zosta³y nawet sfery odczuwania?
No i najistotniejszym czynnikiem, o którym zbyt ma³o siê mówi przy okazji rozmów o seksie, jest mi³o¶æ. Bo gdy jej brakuje, zwi±zek zawsze bêdzie kula³. Seks równie¿.


Pozdrawiam wyzwolonego Thotala  ;)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 22, 2010, 13:03:01
Dochodzê do wniosków, ¿e powodem du¿ych trudno¶ci w utrzymaniu dobrych i d³ugofalowych relacji zwi±zku jest po prostu poprzestawianie miejscami pewnych zachowañ. Ka¿dy zwi±zek wymaga zapa³u w pracy nad jego budowaniem opraz zachowania w³asnie odpowiedniej kolejno¶æi dzia³añ.
Z tego co obserwujê to czêsto jest tak jakby bez przygotowania powierzchni (odrdzewianie, matowanie, podk³ad) od razu nanie¶æ lakier. Wtedy jest jedynie kwesti±czasu kiedy piêkny, l¶ni±cy lakier zacznie odpadaæ... No ale i na to jest polecane "rozwi±zanie", w imiê wolno¶ci olej rdzewiej±cy element i id¼ do kolejnego...


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 22, 2010, 13:24:10
Kolejno¶æ dzia³añ? Czyli tradycyjnie, po bo¿emu? Czyli jak?  ;D
I czy jeste¶ pewien, ¿e to gwarancja sukcesu?



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Listopad 22, 2010, 14:51:38
dlatego jak ukladanka sie psuje
ludzie bawia sie w ekstatycznym teatrzyku
z wlasnorecznie napisanym podzialem na role
co nosi nazwe romans.. ;)

i na chwile maja spokoj
i wypelniaja swoje wizje

ale tu tez nie moga znalezc ukojenia
bo jak sie "wyda" to zawsze znajdzie sie krytyk/cy..
z wypasionym swietym oburzeniem i brakiem zrozumienia deficytu uczuc..


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 22, 2010, 15:16:21
I tak siê jako¶ dziwnie sk³ada, ¿e to najczê¶ciej owi krytycy, z tym wypasionym ¶wiêtym oburzeniem tkwi± z swoich chorych zwi±zkach, gdzie mi³o¶æ dawno szlag trafi³. A miejsce jej zajê³y k³ótnie, niezrozumienie, nienawi¶æ, czêsto rêkoczyny, na³ogi itp.
Jednak boj± siê dobiæ trupa, bo posucha w sercu na uczucie. Wiêc tkwi± w szaro¶ci i mizerno¶ci. Albo zakochuj± siê w kim¶ „obcym” i nara¿aj± siê na krytykê innych wypasionych swoj± ¶wiêto¶ci±.   ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Listopad 26, 2010, 17:47:29
Mi³o¶æ to wolno¶æ...
albo inaczej, tylko cz³owiek wolny, daj±cy wolno¶æ swojemu ukochanemu mo¿e liczyæ na wzajemno¶æ.

Krytycy z "wypasionym ¶wiêtym oburzeniem" s± zaprzeczeniem wolno¶ci, s± zniewoleni i zniewalaj± innych.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 26, 2010, 17:54:06
¦wiête s³owa, Thotal... 
Ach, ta ¶wiêto¶æ!  ;D

Pozdrawiam  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 26, 2010, 22:33:50
Nie wiem czy to by³o do mnie. Je¿eli tak to mam jedn± odpowied¼: Wasze stanowisko-s³owa przeciwko moim faktom-owocom.
Ptak, Thotal - pytanie chyba osobiste - ale taka jest dyskusja: czy macie za sob± nieudane (albo sprecyzujê, bo zaraz wymigacie siê, ¿e nawet te które siê rozpad³y by³y udane, bo czego¶ Was tam nauczy³y...) b±d¼ rozpadniête, zerwane zwi±zki w kontek¶cie partnera? (tak¿e takie w których w imiê mi³o¶ci dali¶cie sobie wolno¶æ...)
Na zachêtê: ja nie...


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Listopad 26, 2010, 22:39:07
hm...arteq moze to ci rozjasni 8)

http://www.youtube.com/v/IQfwgzoiq4c?fs=1&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/IQfwgzoiq4c?fs=1&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 26, 2010, 22:49:25
Nie, nie rozja¶ni³o. Je¿eli chcesz podejmowaæ dyskusjê to mo¿e wypowiedz siê konkretnie zamiast uciekaæ za obrazki...


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 26, 2010, 23:13:24
Nie Arteq, to nie by³o do Ciebie, nawet mi nie przeszed³e¶ przez my¶l.
Co do moich zwi±zków, to nie widzê powodu, by pisaæ o tym publicznie i nie rozumiem jaki mia³by byæ tego cel.
Osobiste do¶wiadczenia moje, Twoje, czy Thotala o niczym jeszcze nie przes±dzaj±. Bo to zaledwie do¶wiadczenia trzech osób na siedem miliardów.
Poza tym, nawet rozpad zwi±zku, w którym dano sobie ca³kowit± wolno¶æ, nie przeczy zdaniom wypowiedzianym przez Thotala.

Pozdrawiam  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Listopad 26, 2010, 23:20:51
arteq,
moje s³owa skierowane by³y do wszystkich zniewolonych, odezwa³e¶ siê pierwszy, a twoje EGO nie pozwoli³o Ci nie udzieliæ mi lekcji "prawid³owego" postêpowania. Moja odpowied¼ na tak± zaczepkê mo¿e byæ tylko jedna, ilo¶æ zwi±zków jest nie istotna, wa¿na jest ich jako¶æ...  Prawd± jest, ¿e za ka¿dym razem uczymy siê siebie, zbieramy do¶wiadczenia, uczymy siê MI£O¦CI

Artyku³ na wstêpie nie by³ ¿adn± prowokacj±, s± tam poruszone wa¿ne dla ka¿dego kwestie, czy potrafimy zrozumieæ swojego partnera seksualnego we wszystkich jego niewyjawionych potrzebach? Czy ¿ona/m±¿ s± szczerzy, czy deklaracja uczuæ jest proporcjonalna do rzeczywistych mo¿liwo¶ci. Tam gdzie nie ma wolno¶ci jest tylko uk³ad, tam gdzie jest uk³ad rz±dzi siê umys³, a umys³ zabija wszelkie uczucia.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: chanell Listopad 27, 2010, 01:13:18
Znalaz³am dzisiaj takie zdanie i my¶lê ¿e dotyczy ono obydwu stron :

 ''Mê¿czyznê mo¿na "wykastrowaæ" jednym zdaniem: Wolê, aby¶ by³ moim przyjacielem ni¿ kochankiem.''
— Woody Allen


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: kamil771 Listopad 27, 2010, 13:59:26
Uwa¿am podobnie jak Artek,
Thotal i Ptak musieli w ¿yciu zrobiæ co¶ z³ego,(np zdrada) i teraz próbuje min na tym forum usprawiedliwiæ siê przed ¶wiatem,wmawiaj± sobie nawzajem,¿e nic siê nie sta³o,i próbuj± przekonaæ do swoich racji innych forumowiczów.
Bardzo prawdopodobne ¿e dostali porz±dn± reprymendê od wielu osób,i czuj± siê upokorzeni  i st±d ich uraz do takich warto¶ci jak odpowiedzialno¶æ i moralne zachowanie.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Listopad 27, 2010, 17:26:28
Przez ca³e ¿ycie robiê "co¶ z³ego" ;D, zachwycam siê urod± kobiet, flirtujê, ale kocham siê ¶wiadomie...
Nie zni¿y³bym siê do bylejako¶ci i przypadkowo¶ci, nigdy nie interesowa³o mnie wy¿ycie siê za pieni±dze. Bardzo szanujê siebie i swoj± ukochan±. Nigdy natomiast nie by³em zazdrosny, bo sam nie lubiê byæ obiektem zazdro¶ci, bardzo ceniê sobie wolno¶æ i ofiarujê j± w miarê mo¿liwo¶ci wszystkim dooko³a.

Zdajê sobie sprawê ¿e ludzi zniewolonych przez doktryny moja postawa mo¿e raziæ, ale to ju¿ ich problem, pozwalam im na odmienne zdanie ;)



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 28, 2010, 20:36:24
Kamil, nie stawiaj znaku równo¶ci pomiêdzy swoimi a moimi pogl±dami czy te¿ wyra¿aniu ich - taka ma³a pro¶ba. Poniewa¿ kto¶ móg³by pomy¶leæ, ¿e równie¿ stwierdzam ¿e niby Ptak czy Thotal zrobili co¶ z³ego - nie wiem czy zrobili czy nie.

Wyd¼wiêk mojej wypowiedzi chcia³em aby by³ taki: pomimo, ¿e wielokrotnie moje pogl±dy, zasady, postêpowanie jest krytykowane na tym forum (jako np. poddawanie siê manipulacji i og³upianiu, owczy pêd czy brak wolno¶ci) to chcia³em pokazaæ, ¿e przynosi dobre i pozytywne owoce, co nie zawsze ma miejsce w przypadku osób krytykuj±cych i sugeruj±cych, ¿e ich droga jest bardziej ¶wiadoma, uduchowiona i cechuje j± wiêkszy rozwój.

Ptaku - tak jak mówi³em, wiem, ¿e propozycja kierunku dyskusji wkracza na tereny prywatne - dlatego nie bêdê ci±gn±³ za jêzyk - zwróæmy jednak uwagê, ¿e sugerujemy ludziom (prezentuj± w³asne pogl±dy jako zasadne) pewn± ¶cie¿kê w bardzo wa¿nej dziedzinie ¿ycia. Z tego powodu mog± wymagaæ od nas potwierdzenia pewnej wiarygodno¶ci. Ka¿dy oczywi¶cie zrobi jak uwa¿a.

Jedyne co mi jednak nie dawa³o spokoju po napisaniu posta - ¿e chyba brzmi nieco pysznie, butnie czy arogancko, szczególnie koñcówka. Z powodu odniesienia siê innych forumowiczów do jego tre¶ci - nie bêdê go edytowa³. Jednak za ten wyd¼wiêk jest mi wstyd, nie powinno to tak wygl±daæ. Przepraszam, postaram siê na przysz³o¶æ wykazaæ wiêcej pokory.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Listopad 28, 2010, 21:33:01
Arteq, nie musisz siê kajaæ - ¿yjesz przyk³adnie i to siê liczy, bowiem: po owocach ich poznacie ich. A tak a propos: to intuicja u Ciebie coraz lepsza... I s³owo coraz bardziej wywa¿one i m±dre.

za to ja co¶ na deserek mam:


ona i on

tajemnica to wielka -
dwa ¿ycia, które ¿ycie tworz±
a nie jaki¶ tam guzik z pêtelk±

choæby¶ s³ów powiedzia³ wiele
i przykaza³, czy na wiarê zwyk³±
byæ ze sob± maj±, czy te¿ u¶wiêceni

w monastyrze albo ko¶ciele -

czy od siebie zale¿ni lub zupe³nie wolni
grzeszni czy ¶wiêci, czy za swoje postêpki
do nieba, lub piekie³ bêd± wziêci...

spokojny b±d¼ - ich wybór to i sprawa
o czym sami  dowiedz± siê niebawem!

jak dzieci od zapa³ki i ognia potem
mo¿esz przestrzec i owszem -

lecz wcze¶niej czy pó¼niej
i tak wyjdziesz na wroga -

a co najmniej na zupe³nego idiotê!  :D






Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Listopad 29, 2010, 10:43:21
cytuje 6 minutowy filmik:

"musisz przelknac kochanka/kochanke - nie ma gadania.."
"jest wszystko to co miedzy wami jest lacznie z tym o czym sie nie mowi"
"czyli tajemnice tez sa wazne w zwiazku?"
"zwiazek rozwiazlych dusz - niech ci bedzie"
"no wiec zrob sobie skok w bok siedz cicho i wracaj do domu"   ::) 8)


http://www.youtube.com/v/OtgN84fyWSQ?fs=1&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/OtgN84fyWSQ?fs=1&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 29, 2010, 13:08:12
S± ró¿ni ludzie i ró¿ne ¿ycia. Tyle wiemy o sobie, na ile potrafimy siebie ogarn±æ.
W filmiku pad³o stwierdzenie. "Chcesz przetrwaæ w zwi±zku – nie pytaj za du¿o."
Ale, gdy poznasz najmroczniejsze tajemnice, gdy wiemy o sobie wszystko, wtedy jest dobrze, wtedy jeste¶my wolni i spokojnie mo¿na oddaæ siê mi³o¶ci. Je¶li mi³o¶æ jeszcze jest i je¶li cz³owiek potrafi  wybaczyæ zdradê.
Najwa¿niejsze, to czuæ.

Nie jeste¶my tu na d³ugo. Je¶li mamy szczê¶cie, trafi siê nam parê mi³ych wspomnieñ.
Trafiæ siê te¿ mo¿e mi³o¶æ, ta prawdziwa, tak d³ugo wyczekiwana, wymodlona…
I gdy trafi siê poza zwi±zkiem, czy musi byæ przekre¶lona? Czy w ogóle jest to mo¿liwe?

Owszem, mo¿na nie burzyæ starego zwi±zku w imiê takich warto¶ci, jak odpowiedzialno¶æ za rodzinê, dzieci, itp. To indywidualny wybór, na miarê mo¿liwo¶ci do¶wiadczaj±cych.
Tylko, co z mi³o¶ci±? Mo¿na zamie¶æ j± pod dywan? Bo normy, bo spo³eczeñstwo, bo oczekiwania innych?
I w tym momencie cz³owiek wpada w pu³apkê. Musi w koñcu wybraæ. Albo mówi starej partnerce/partnerowi ca³± prawdê i wspólnie mierz± siê z problemem. Albo ¿yje dalej z tajemnic±. Jednak, czy wówczas nie zabija siê siebie? Czy dzieñ po dniu nie zaprzecza siê samemu sobie?
Wydaje siê, ¿e to kwestia hierarchii warto¶ci. Ich ustawienia.
I nale¿a³oby zastanowiæ siê, jakie to rodzi owoce? Bo ka¿de k³amstwo, nawet w fazie tajemnica, powoduje dysharmoniê z samym sob±, równie¿ ze ¶wiatem. A to uniemo¿liwia wej¶cie w wy¿sz± fazê drgañ.
I czy mi³o¶æ na tym zyskuje? A mo¿e jest to w³a¶nie pocz±tek jej koñca? Bo czy mi³o¶æ mo¿e opieraæ siê na k³amstwie? Chyba, ¿e nie jest to k³amstwo, tylko… no w³a¶nie co?
Tak siê zastanawiam.


@ Arteq.
Co do Twego wcze¶niejszego pytania, to mogê jedynie powiedzieæ, ¿e w³a¶nie teraz do¶wiadczam opcji z dawaniem komu¶ ca³kowitej wolno¶ci. Jest to wzajemne. Co z tego wyniknie? Czas poka¿e. 
Jednak rodzi siê w tym momencie pytanie. Co z oczekiwaniami, marzeniami, pragnieniami? Czy one nie zaburzaj± owego dawania wolno¶ci? A mo¿e wolno¶æ w zwi±zku, to tylko fikcja?




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Listopad 29, 2010, 13:15:36
Mówi ¿ona do mê¿a;
- widzia³am ciê z m³od± dziewczyn±, ob¶ciskiwali¶cie siê, jestem pewna ¿e to twoja kochanka...
- no to co z tego, czego siê czepiasz, chcesz byæ pozbawiona domu, samochodu, kosztowno¶ci i wysokiej pozycji spo³ecznej?
- no nie, chyba nie... Ale widzia³am te¿ twojego kolegê z m³od± lask±, to jego kochanka?
- tak, krêc± siê ju¿ jaki¶ czas ze sob±.
- to wiesz co, nasza jest ³adniejsza.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Listopad 29, 2010, 18:07:21
Ta...widzia³em ten wywiad kiedy¶ kilka razy, i mimo ¿e Maciej to mój przyjaciel, a nawet bratnia dusza, nie podzielam tego stanowiska. Ale ¿e nasz bohater by³ kiedy¶ w normalnym zwi±zku ma³¿eñskim, a ona znalaz³a sobie potem drugiego i wysz³a za m±¿, to musia³ wypiæ kielich goryczy. Prze¿y³ to nadzwyczaj bole¶nie, gdy¿ równie¿ bardzo kocha³ swoj± córkê. To zostawia ¶lad i jest cieniem w tych nastêpnych zwi±zkach. Na szczê¶cie ten wywiad jest  ju¿ do¶æ starawy, a jego Podmiot przechodzi wci±¿ wielk± metamorfozê. I to tak± coraz bardziej pozytywn±.

Natomiast, polecam koniecznie film "Joe Black". Ten film, to jeden wielki przekaz. Jest tam te¿ scena, kiedy anio³ ¶mierci ( Brad Pitt) pyta jednej (drugoplanowej) niezbyt atrakcyjnej postaci, na czym polega jej szczê¶cie w ma³¿eñstwie. Wypowied¼ jest tak pora¿aj±co prosta. Dotyczy tajemnicy, a raczej jej braku w zwi±zku. Osobi¶cie, preferujê taki model i jestem szczê¶liwy  w swoim zwi±zku. Wci±¿ te¿ jeste¶my coraz bardziej w sobie zakochani. A lat up³ynê³o wiêcej ni¿ kilkana¶cie, a wyzwañ i prób zdecydowanie wiêcej...

Ptaszeczka równie¿ dosz³a do piêknych wniosków. Raduje siê serce, raduje siê dusza, gdy czyta siê takie przemy¶lenia!


Pozdrawiam ciep³o :):


koliberek33


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 29, 2010, 19:43:10
Prawdziwa milosc nie klamie , tam gdzie ona plonie klamstwo juz nie istnieje.
Tam gdzie jest klamstwo jest strach ... przed czym? Ale to jeszcze nie jest milosc , to sa dopiero oczekiwania z pragnieniami.
Bo milosc jest absolutnie czysta nie ma zadnych oczekiwan.

Kto ja raz poznal wie iz rozkwita pieknem , harmonia i szczesciem. Tam gdzie sa takie wartosci oczekiwania sa juz zbedne.

Oczekiwania sa na miare tego co juz znamy , na tej bazie tworzymy przyszle zdarzenia , czyli ograniczamy sie przeszloscia.
A milosc? Ona obdarowywuje nas niespodziankami , pieknem tego czego jeszcze nie bylo , co moze rozkwitnac z uczucia , ktore dopiero wzrasta ponad to , ktore kiedys juz przezywalismy.

Lepiej wiec nie miec oczekiwan zadnych zaufac milosci i szczesciu oraz radosci  , ktore ona niesie.

Jak niewiele , a jak wielkiego wysilku trzeba by zaufac bezgranicznie.

Kiara :) :)


ps. Wyborow dokonuje kazdy z nas indywidualnie co i na jakom miare jest jego szczesciem.
Jednak zawsze powinna istniec w nas wiedza iz zwiazek jednego czlowieka z drugim jest swietosciom , ktorej trzeci naruszac nie ma prawa.

Nie ma prawa, ale... prawo ma zawsze , zlamac i zdeptac nawet swietosc.
Bo istnieje wolna wola.

Tylko co dalej?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 30, 2010, 12:48:04
Cytat: Kiara
ps. Wyborow dokonuje kazdy z nas indywidualnie co i na jakom miare jest jego szczesciem.
Jednak zawsze powinna istniec w nas wiedza iz zwiazek jednego czlowieka z drugim jest swietosciom , ktorej trzeci naruszac nie ma prawa.

Nie ma prawa, ale... prawo ma zawsze , zlamac i zdeptac nawet swietosc.
Bo istnieje wolna wola.

Tylko co dalej?

No, dobrze, ¶wiêto¶æ. Tylko co, gdy stary zwi±zek jest ju¿ martwy uczuciowo a jeden z partnerów spotyka mi³o¶æ poza zwi±zkiem. Natomiast nie mo¿e zerwaæ starego zwi±zku, gdy¿ wi±¿± go ró¿ne zale¿no¶ci, nie do zerwania na dany czas. Partner czuje siê odpowiedzialny za rodzinê. A partnerki nie chce raniæ i dlatego now± mi³o¶æ trzyma w tajemnicy.

I teraz mamy dylemat. Co z prawami nowej mi³o¶ci? Czy jest ona poza nimi? Przecie¿ te¿ tworzy siê nowy zwi±zek, jednak ju¿ bez znamion ¶wiêto¶ci? I tylko dlatego, ¿e trzeba chroniæ martwy zwi±zek, bo tak nakazuj± normy, bo kiedy¶ z³o¿y³o siê ¶lubowanie?
Przecie¿ w ten sposób cz³owiek staje siê niewolnikiem i to najwiêkszego kalibru. Bez prawa do ponownego prze¿ywania mi³o¶ci, gdy stare uczucie ju¿ siê wypali³o, gdy nie ma nic poza obowi±zkami.

Czy w³a¶ciwym krokiem jest zabicie wówczas nowej mi³o¶ci? To przecie¿ operacja na samym sobie, to jakby zabicie siebie samego i skazanie siê na poniewierkê uczuciow±. A cz³owiek ma przecie¿ prawo kochaæ. Równie¿ by³oby to zabiciem osoby, któr± siê pokocha³o i która pokocha³a. Co z odpowiedzialno¶ci± w tym zakresie, skoro mówimy ju¿ o odpowiedzialno¶ci za stary zwi±zek?

Czy konieczne jest tu przypisanie winy osobom, które spotka³o to szczê¶cie, a mo¿e nieszczê¶cie, ¿e siê w sobie zakochali? Czy faktycznie mo¿na mówiæ tu o winie?
Mi³o¶æ nie wybiera, jest wolna. Ale niesie konsekwencje, jak ka¿de uczucie. Bo nie prze¿ywa siê uczuæ w oderwaniu od ¿ycia i ró¿nych zapêtleñ sytuacyjnych.
A krzywda? W opisanej wy¿ej sytuacji, kto bêdzie najbardziej skrzywdzony i poprzez co?
Przez nieumiejêtno¶æ wyboru? Ale jakiego wyboru i wg jakich kryteriów? Wg kryterium norm spo³ecznych, czy naturalnego prawa do bycia wolnym w sferze uczuciowej?

S± to nie³atwe wybory i ka¿dy dokonuje ich na w³asn± miarê. Czy mamy jednak prawo os±dzaæ i przypinaæ ³atki na cudzych ¿yciach z napisem <¶wiêto¶æ> lub <niemoralno¶æ> ?
I co dalej?
A co, gdy sytuacja taka spotka zagorza³ych sêdziów? Czy dalej bêd± tacy niez³omni w swoich os±dach?

Mi³o¶æ przecie¿ nie wybiera. To my wybieramy ¿ycie z ni± lub bez niej.
Czy wybór jest s³uszny lub mniej s³uszny? Jakikolwiek by nie by³, jest to nasz wybór i nasze jego konsekwencje. A cudzy os±d, to ingerencja w cudze ¿ycie.
Czy mo¿e siê mylê?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 13:17:14
Zadalas mi Ptaku duzo pytan.

Na nie wszystkie jest odpowiedz postaram sie to zrobic.
Po pierwsze czy chciala bys byc w roli oklamywanego partnera?

Czy chciala bys byc kims kogo traktuje sie jak kamien u nogi i z litosci nad Toba utrzymuje jakoms pokraczna forme zwiazku?

Co Twoim zdaniem blokuje ludzi w mowieniu prawdy?

Odpowiedzialnosc za rodzine z poprzedniego zwiazku i prawna i moralna nie mija razem z rozstaniem sie partnerow.

Zycie w klamstwie natomiast bardzo koliduje z cala otoczka  prawosci i godnosci tworzona wokol wlasnej osoby.

Sa ludzie dla ktorych zycie w klamstwie  jest  normalnoscia , ja mowie w moim imieniu ; dla mnie nie.

Zatem jezeli z roznych powodow zwiazek jest martwy a nie mozna prosic o rozwod , jest separacja z cala odpowiedzialnoscia za rodzine.
Jezeli nie separacja prawna ,  to prawda powiedziana partnerowi. Prawda  ktora otwiera podejmowanie nowych decyzji zyciowych . Jednak ucziwie z wiedza partnera.
Co blokuje takie decyzje? Nie oszukujmy sie zawsze to samo strach przed czyms , lub naszymi wyobrazeniami niemozliwosci z wielu wzgledow.

Czy milosc moze byc zablokowana czym kolwiek? Nie , nigdy , jezeli sie kogos kocha naprawde to nie naraza sie go na dyskonfortowe ponizajace sytuacje.

Jezeli sie kogos kocha to z milosci do niego robi sie wszystko by milosc miala szanse  tworzyc sytuacje  czyste i piekne.

Milosc to nie koniecznosc bycia fizycznego obok , to uczucie , ktore mozna realizowac rowniez z daleka kiedy  okolicznosci jeszcze nie pozwalaja na  zaistnienie jej calkowitego  piekna.

Ja nikogo nie oceniam i nie wartosciuje , moge i mam prawo wypowiedziec sie na temat gdy widze sytuacje , gdy jestem pytana.
Co nie znaczy iz komukolwiek czegokolwiek zabraniam , wymuszam na nim decyzje wbrew jego woli.

Realizacja zycia jest osobistym aktem opartym na osobistym systemie wartosci.

Moj jest inny , czyjs jest inny.

Wazne by to co sie pieknie mowi rownie pieknie realizowac we wlasnym zyciu.By nie istniala dysharmonia miedzy mysla slowem i czynem.

A jezeli jeszcze sie tego nie potrafi? To nic ,przezywanie pojawiajacych sie sytuacji to sprawdziany nas wobec nas , bysmy mogli wyciagac wnioski , piekniec i isc dalej jako Istoty juz nie krzywdzace ni siebie ni innych.

Dzieje sie tak w roznych aspektach naszego zycia , naprawde we wszystkich, intymnosc , uczuciowoosc , godnosc i partnerstwo jest podstawa tworzenia osobistego obrazu.


Jakim on bedzie? Takim jakim go stworzymy sami sobie.

Kiara :) :)



ps. Jeszcze raz , ja nie jestem od oceniania i osadzania ludzi , kazdy to moze i powinien czynic sam wobec siebie.

Ja natomiast nie przekraczam granic moich wartosci , by nie ranic nikogo i nie byc raniona.

Ale zeby moglo rozkwitnac pieknem nowe , trzeba by stare brzydkie dalo mu miejsce. Czyli nie zakladamy pieknej  nowej sukni  na stara podarta brudna i cuchnoca rozpadem, prawda?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 30, 2010, 14:17:40
Pytania nie by³y kierowane bezpo¶rednio do Ciebie, Kiaro, a raczej do ka¿dego z nas z osobna. 
Ale dobrze, ¿e odpowiedzia³a¶.
I nie mogê siê w wielu kwestiach z Tob± nie zgodziæ.

Na pewno, nie chcia³abym znale¼æ siê w roli ok³amywanej partnerki. Chocia¿ zdajê sobie sprawê, ¿e jest to bolesne, wolê jednak prawdê. Ale to ja.
Niew±tpliwie masz równie¿ racjê, ¿e oprócz innych wzglêdów, za utrzymywaniem w tajemnicy nowej mi³o¶ci stoi strach. Strach przed tym, ¿e trzeba by³oby podj±æ jakie¶ kroki, ¿e sytuacja mog³aby wymkn±æ siê spod kontroli, ¿e zburzy³aby spokojne dot±d, w jaki¶ sposób ustabilizowane ¿ycie.
I tak, sytuacja czasami nas przerasta.

Z kolei rodzi siê pytanie o jako¶æ nowej mi³o¶ci. Nie mi oceniaæ innych, wiem jedynie jak ja post±pi³abym w danej sytuacji. Bo faktycznie, czy mi³o¶æ nie wymaga oczyszczenia z tego j± brudzi?
Tylko, czy mi³o¶æ mo¿e cokolwiek zabrudziæ? Ona jest przecie¿ wolna od ludzkich u³omno¶ci.
Mi³o¶æ sama w sobie jest nieska¿ona i trwa ponad wszystkim. Mo¿e jedynie byæ, albo nie byæ. Reszta, to okoliczno¶ci jej towarzysz±ce, a te dotykaj± bardziej EGO, ni¿ sam± mi³o¶æ. 

Co jest wiêc brudzone? Mi³o¶æ, czy cz³owiek?
No i czy ów brud to grzech? Czy istnieje w ogóle grzech, gdy cz³owiek to istota do¶wiadczaj±ca ró¿nych opcji i mo¿liwo¶ci?
Wci±¿ rodz± siê nowe pytania, bo nic nie jest jednoznaczne. Nawet wyznawane dzi¶ warto¶ci, jurto mog± przyj±æ zupe³nie inny kszta³t.
 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 15:30:04
Zadajesz pytania retoryczne.

Milosc jako uczcie , energia jest czysta. Zachowania ludzkie towarzyszace realizacji tego uczucia tworza sytuacje nie zawsze piekne.
Pokazuja osobowosc czlowieka , ktory sklada deklaracje zbyt czesto bez pokrycia o pieknie i nieskazitelnosci swojej osoby oraz tworzeniu dzieki nim piekna dla siebie i innych obdarowywanych tym uczuciem.

Na biel wlasnej osobowosci pracuje sie cale zycie, milosc jej nigdy nie brudzi , niegodne zachowania tak.
Owszem trudne jest zycie z kregoslupem moralnym "twardym" , powiedziala bym bardzo trudne. Takie "naginanie" go do sytuacji , szukanie tlumaczen siebie , itp.... jest o wiele latwiejsze.

Ale...  w taki sposob zyjac nie osiaga sie bieli , co najwyzej jakoms barwe , ale czy najpiekniejsza i wymarzona?

Czlowiek ewoluuje , rozwija sie i rozkwita pieknem dzieki doswiadczeniom osobistym. Dzieki dokonywaniu wyborow tego co w systemie wartosci uzna za piekno , dzieki dazeniu do owego piekna.

Tylko jaki system wartosci uznaje za wlasny , jakimi kryteriami sie kieruje?

Czy nie krzywdzenie i nie bycie krzywdzonym juz potraktowal jako swoj priorytet? Czy zrozumial zasade iz co czyni innemu czyni tak naprawde sam sobie , bo w swoja swiadomosc i bagaz zdarzen do doswiadczen wpisuje owe kreacje jako te ktorych wartosci nie zna i przezyc osobiscie bol bedzie mosial zeby go innym juz nie zadawac.

Czy zatem warto wchodzic w zdarzenia , ktore i tak i tak odbija pietno swojej niedoskonalosci na nas?

Na to pytanie kazdy powinien odpowiedziec sobie sam.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 30, 2010, 15:43:35
Witaj Ptaku
Wiele pytañ a temat niezwykle ciekawy. Wydaje mi siê ¿e wielu ludzi takie dylematy mia³o choæ raz w swoim ¿yciu.

Pytasz
Cytuj
Czy w³a¶ciwym krokiem jest zabicie wówczas nowej mi³o¶ci? To przecie¿ operacja na samym sobie, to jakby zabicie siebie samego i skazanie siê na poniewierkê uczuciow±. A cz³owiek ma przecie¿ prawo kochaæ

W pytaniach, które zadajesz pojawia siê dylemat WYBORU. Wybór polega na ALBO-ALBO i w potocznym rozumieniu tzw uczciwo¶ci wydaje siê , ¿e innego wyj¶cia nie ma, to znaczy, ¿e trzeba dokonaæ wyboru.
Nie wnikaj±c g³êbiej w sytuacjê tego konkretnego wyboru mo¿na by zastanowiæ siê nad czym¶ jeszcze innym.

Chcia³bym tu poruszyæ  w tym temacie kwestiê  Mi³o¶ci do wielu ludzi

To nie w naszej kulturze, ale wiadomo, ¿e istniej± takie, nawet prawnie usankcjonowane w których np mê¿czyzna ma wiele ¿on. W naszej kulturze te¿ sie tak dzieje, ale nie w strefie ma³¿eñskiej. Jedna kobieta mo¿e mieæ kilku partnerów i ka¿dego z nich kochaæ inaczej. To siê zdarza na przyk³ad w zwi±zkach z konieczno¶ci na odleg³o¶æ, na przyk³ad gdy on jest marynarzem, a ona czeka samotnie miesi±cami w domu, ale ma kochanka, albo dwóch. On z kolei ma pannê w ka¿dym porcie ;)
To s± ¿yciowe sprawy.
Kluczem jest tutaj wspólna przestrzeñ, ta mi³o¶æ, która dotyczy tylko tych dwoje ludzi, nikogo wiêcej. W tej strefie nie ma prawa nikt inny przebywaæ i nie zawsze chodzi tu o przestrzeñ seksu.
Kiedy¶ dawno temu ogl±da³em piêkny serial z Richardem Chamberlainem pt " Ptaki ciernistych krzewów" . On - ksi±dz, potem kardyna³, i jego kochanka do której latami wraca³. Wierni sobie po grób w pewnym sensie.  Piêkny zwi±zek i ¶wietny film o mi³o¶ci, która istnieje PONAD doczesno¶æ, a nawet ponad ¶wiête ¶luby.

Oczywi¶cie mo¿na odrzuciæ tak± formulê, dzielenie siê ukochan± osob± z innymi. Czy jest to jednak do koñca mi³o¶æ , czy ju¿ mo¿e bardziej chêæ posiadania kogo¶ dla siebie na wy³±czno¶æ.
Zadam te najwa¿niejsze pytania :
Czy mo¿na kochaæ t± osobê i wszystkie jej wybory ¿yciowe z przesz³o¶ci wraz ze wszystkimi konsekwencjami w tera¼niejszo¶ci BEZWARUNKOWO ?
Czy da siê zaakceptowaæ fakt, ¿e trzeba siê z kim¶ dzieliæ t± osob±, mo¿e nawet przez cale ¿ycie ?

Tak jak ludzie dziel± siê mi³o¶ci± po prostu...

Ciekawi mnie jak± rolê Kiara w tak pogmatwanej sytuacji widzia³aby dla mi³o¶ci bezwarunkowej.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 30, 2010, 15:53:48
Cytat: Kiara
Zadajesz pytania retoryczne.

Mo¿e moje pytania s± retoryczne, a mo¿e nie?
Wydaje mi siê, ¿e warto u¶ci¶liæ pojêcie „twardego” krêgos³upa moralnego. Bo niekoniecznie musi on prowadziæ do piêkna. Czasami twardo¶æ oznacza utkniêcie w czym¶, co uniemo¿liwia pój¶cie dalej. A Wszech¶wiat i jego przejaw jest raczej wzglêdny. I to my tworzymy ow± wzglêdno¶æ poprzez oscylacjê miêdzy dobrem a z³em, miêdzy s³uszne a nies³uszne, miêdzy kochaæ szczerze a tkwiæ w martwocie starego zwi±zku.

Miêdzy biegunami jest jeszcze ca³a skala warto¶ci. Oraz cz³owiek do¶wiadczaj±cy owych warto¶ci poprzez swoje wybory.
Czerñ i biel daj± ca³± paletê barw. Po co s± barwy?
I kiedy jest krzywdzenie? Czy jest na to jednoznaczna odpowied¼? A mo¿e owo krzywdzenie jest w istocie dobrem, bo doprowadza do niego zaanga¿owane w dan± sytuacjê osoby?

Twardo¶æ widzenia gubi czasami prawdê.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Listopad 30, 2010, 16:08:15
Mam takie nieodparte wra¿enie, ¿e w takich historiach nie za bardzo o mi³o¶æ chodzi, ale o jej iluzjê, mo¿e chemiê. Mi³o¶æ to dojrza³o¶æ, to wielka ¶wiadomo¶æ. Wówczas nie ma potrzeby szukania jej na zewn±trz, poniewa¿ sami ulegamy ustawicznej transformacji i partner znajduj±cy siê obok nas tak¿e. Je¿eli jeste¶my w³a¶ciwie i wci±¿ kreatywni, to absolutnie nie ma takiej opcji, ¿e ¿yje siê w podwójnym zwi±zku. Nie ma te¿ miejsca na ¿adne oszustwo, niedopowiedzenia. Tam gdzie nie ma u podstaw prawdy w ka¿dym przejawie, tam nie ma jeszcze mi³o¶ci, a chcice ego, a w najgorszym przypadku naszej biohemii.

Mi³o¶æ bowiem nigdy nie rani, zw³aszcza najbli¿szych, bo nawet gdy nie mówi im siê prawdy, to i tak odbieraj± to energetycznie, zw³aszcza gdy siê dzieli siê jeszcze z nimi ¿ycie i ³o¿e. To straszliwe upokorzenie dla partnera, ogromny brak szacunku do niego, to hajdamaczenie w³asnym s³owem, czy nawet przysiêg±. A zw³aszcza je¶li dotyczy to matki. Osobie która da³a ¿ycie nale¿y siê szczególna estyma, nie mówi±c, ¿e po¶wiêci³a ile¶ lat i zabiega³a o los dzieci i rodziny.

I taka sam± odpowiedzialno¶æ ponosi ten trzeci ( ta trzecia)! A Ty, który nie masz nie masz najprostszej odwagi powiedzieæ partnerowi prawdy, skoro ju¿ uwik³a³e¶ siê w "now± historiê", to jak mo¿esz potrafiæ kochaæ? Jedno wyklucza drugie. Oszukujesz wtedy obydwie osoby, a najbardziej siebie. I wszystko zakrawa na Twój kaprys. A mi³o¶æ, to s³owo - parawan, za którym mo¿e siê kryæ odurzenie itp... Ponadto je¶li umar³a mi³o¶æ w zwi±zku, (choæ có¿ to znaczy???) gdzie kiedy¶ ponoæ kochali¶my, to ¶wiadczy jedynie o naszej niedojrza³o¶æ i najwyra¿niej o braku kreatywno¶ci, oraz ¶wiadomo¶ci przez du¿e S...

Ale za³ó¿my, ¿e ta druga strona jest ju¿ zupe³nie niereformowalna, g³upia i jej zalety przeistoczy³y siê wy³±cznie w wady (sic!) etc.. ( co te¿ nie ¶wiadczy dobrze o nas, gdy¿ wedle chiñskiego przys³owia: tylko za wielkim mê¿czyzn± stoi wielka kobieta); to gdy ca³y czas postêpujemy s³usznie i godnie, rozwi±zanie przyjdzie samo i ta nie chc±ca z nami godnie kroczyæ osoba,  sama automatycznie "odpadnie". I nie bêdzie wtedy to nas nic kosztowa³o. Rozwi±zanie pojawi siê samo, bez k³amstw i cierpienia z ¿adnej strony. Inaczej byæ nie mo¿e. Je¿eli jest, to znaczy ¿e mamy jeszcze wiele ze sob± do zrobienia.


To wszystko jest o wiele prostsze, ani¿eli siê wydaje. Zreszt± Kiara do¶æ klarownie to t³umaczy.


 :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 16:13:30
Milosc bezwarunkowa to wolnosc , calkowita wolnosc , w niej nie ma osoby wiezionej naszymi wyborami jej dobra. Jest danie wolnosci jej doswiadczaniu.

Gdzie w takim ukladzie jest kilku partnerow i kilka partnerek?

Osoba ktorej dajemy calkowita wolnosc z powodu milosci do niej dokonuje wlasnych wyborow , nigdy nie boi sie mowienia prawdy, naprawde nigdy.

Czy zwiazki wielopartnerskie w jedna i drugom strone sa dobre , wlasciwe? Dla tych ktorzy wspolnie z partnerami podejmuja takie decyzje , tak. Ale wspolnie z powiadomieniem ich o tym oraz ich akceptacjom.
Taki rodzaj doswiadczen wlasciwy na dany momet z jakiegos wzgledu.

Jednak wzorcem jest splatanie sie w milosci z jednym partnerem , nie piecioma ni dziesiecioma.

Pelnia Stworcza to 2 , jeden mezczyzna i jedna kobieta , taki uklad sieje ziarno zycia.

Tak wiec mozna rozwazac wiele i mozna sobie wybierac rozne doswiadczenia i tlumaczyc wlasnymi usprawiedliwieniami rozne opcje . Mozna...

Bo rozne sa momety rozwojowe roznych ludzi potrzebujacych roznych doswiadczen.

Czy silny kregosluo etyczno moralny jest czyms zlym? Dla tych , ktorzy jeszcze niepotrafia go osiagnac naturalnie i zmuszaja sie imecza w byciu w takim stanie tak. Bo nie mozna nic robic wbrew odczuciu swojego dobra.
Nie jest wlasciwe kopiowanie czegos i kogos , wlasciwe jest osiaganie czegos samemu.

Wowczas jest cenne i cieszy prawdziwie.

Twardosc nigdy nie gubi swojej prawdy , swojej osobowosci , bo nic nie jest w stanie wniknac w jej struktory by je zaburzyc soba i zmienic jej osobowosc. Tak moze sie dziac z czyms co jest miekkie i przyjmuje cudze za swoje.

Twarde to wcale nie znaczy nie delikatne , wrecz przeciwnie moze byc delikatne cieple , jasne i bardzo piekne.


Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 30, 2010, 16:36:41
Witaj Ptaku ponownie
Cytuj
A mo¿e owo krzywdzenie jest w istocie dobrem, bo doprowadza do niego zaanga¿owane w dan± sytuacjê osoby?

Twardo¶æ widzenia gubi czasami prawdê.
No tak. Mo¿na na tak± sytuacjê patrzeæ z perspektywy w której ludzie s± ca³kowicie odrêbnymi indywidualno¶ciami - tu czarny ty, a tam bia³e ja - ale przecie¿ wiemy , ¿e tak nie jest. Wszystko, co nas otacza to przejawy po³±czonej ¶wiadomo¶ci. Wszystko jest sprzê¿one ze wszystkim - jakby "przemieszane kolorami".  I to jest ta druga perspektywa. Pierwsza rani moje "ja", ¿±da wyboru, a druga akceptuje "ja" jako sk³adnik wiêkszej ca³o¶ci.
W³a¶nie takie sytuacje, o jakich piszesz Ptaku wydarzaj± siê ludziom (moim zdaniem) nie po to, aby ich krzywdziæ, ale aby dokonali WYBORU wewn±trz siebie, wyboru punktu postrzegania. Na to jedno mamy na pewno sami wp³yw.
Mo¿na bowiem rozmawiaæ o duchowo¶ci, o Jedno¶ci i Przebudzeniu do nowego wymiaru, ale bez osobistych do¶wiadczeñ w tym zakresie, bez konfrontacji w³asnego "ja" z tym, co teoretycznie siê wie Jedno¶æ nie ma wielkiego znaczenia. I dlatego Wy¿sza Ja¼ñ stawia przed nami w³a¶nie takie , rzeczywiste do¶wiadczenia ¿yciowe.

Witaj Kiaro
piszesz
Cytuj
Twardosc nigdy nie gubi swojej prawdy , swojej osobowosci , bo nic nie jest w stanie wniknac w jej struktory by je zaburzyc soba i zmienic jej osobowosc. Tak moze sie dziac z czyms co jest miekkie i przyjmuje cudze za swoje
Skostnia³e, twarde struktury , niezmienno¶æ .. czego¶ takiego nie ma. Nawet góry kruszej± z czasem i zamieniaj± siê w piasek. Czyni to miêdzy innymi miêkka , zmienna, uleg³a woda. Woda, która jest w stanie przyj±æ nie tylko dowolny kszta³t , ale nawet zmieniæ wewnêtrzn± strukturê wedle zewnêtrznych informacji ( pisa³em ju¿ o energoinformacyjnych w³a¶ciwo¶ciach wody - homeopatia , albo eksperymenty Masaru Emoto).

Powtórzê - wg mnie, je¶li kochasz bezwarunkowo- to potrafisz kochaæ równie¿ "cudzymi oczyma", staæ siê niemal drug± osob±  , wczuæ siê w ni± , w jej sytuacjê, a nawet, co wiêcej - przekazaæ wszystkie swoje uczucia i ca³± swoj± empatiê.
W naszych rozwa¿aniach o mi³o¶ci to przemiana energii "pora¿ki" ¿yciowej we w³asny rozwój . Rozwój siebie i drugiej osoby. Nawet je¶li to oznacza rozstanie. Rozstanie to pozorny rozpad. Okopanie siê na wypracowanej z góry w³asnej, wieloletniej  to¿samo¶ci to skostnienie i odrzucenie innych mo¿liwo¶ci jako niedobre ( tak odczyta³em Cie koliberku33, sorry ) to jednoczesne wystawienie siê na dzia³anie "wody" czasu, uczuæ, p³ynno¶ci wszystkiego. Skostnienie to ¶mieræ. Chodzi oczywi¶cie o przyk³ad tzw "trójk±ta" w którym jedna osoba jest nie¶wiadoma. Nie mówiê tu o piêknie rozwijaj±cej siê mi³o¶ci dwojga ludzi, koliberku ( gratulacje swoj± drog± ).


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 30, 2010, 16:41:48
Masz racjê east, jednak  stosy wci±¿ p³on±, tylko inaczej.

Os±d kreuje w³asn± ¶wiêto¶æ. Niemo¿no¶æ zobaczenia od ¶rodka ka¿dego uk³adu skazuje go na powierzchowne widzenie. I powierzchowne os±dzenie.
A to, co najwa¿niejsze, staje siê niewidoczne.
I jak ma siê do tego bezwarunkowa mi³o¶æ do ka¿dego cz³owieka?



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 17:42:11
Skostnienie to smierc.......

Zaden brylant szlifowany zdarzeniami zycia nie jest materia , ktora przyjmuje wlasciwosci zdarzen nadajacych mu wartosc, zaden.


Natomiast ( juz pisalam w powuyzszych moich  postach) decyzjonalnosc o potrzebach doswiadczen , o ich niezbednosci jest tylko i az wylacznoscia indywidualna.

Mozna czynic mnustwo rozwazan , mozna szukac mnustwa usprawiedliwien dla siebie , mozna , bo naturalne jest bronienie sie EGO.

Jednak zasada jest zawsze jedna i niezmienna; Nie czyn drugiemu  czego nie chcial bys by tobie uczyniono.

Czy zatem bycie kochankiem cudzej zony , lub kochanka cudzego meza , ktore zadaje bol jest czynieniem dobra?

Skoro ukrywa sie te fakty przed partnerami ( zawsze z jakiegos powodu , ktory generuje strach) to znaczy iz nie ma milosci i piekna w tych czynach. Nie ma w nich  czynionego dobra ni sobie ni innym.

Jednak etyka , moralnosc , prawosc i godnosc ludzka w pojeciach roznych ludzi rozne barwy przybiera.

Gdy komus sie one podobaja , dobrze sie z nimi czuje , ma potrzebe ich doswiadczania? To jego sprawa niech tak zyje.

Ale . niech nie usiluje swoimi wartosciami zaslaniac nieskazitelnosc wzorca doskonalosci, bo sie nie da tego zrobic.

Z roznych wzgledow mozna usilowac usprawiedliwiac rozne czyny nie niosace doskonalosci , mozna czemu nie?

Ale i tak i tak nie mozna oklamac swojej Duszy , ktora bedzie dazyla do "otrzepania sie" z niegodnosci ludzkich wyborow , ktore na chwile z jakiegos wzgledu wybrala jako swoje przezywanie.

Jezeli powstala dyskusja i ktos usiluje rozwazac rozne konfiguracje zachowan ( swoich czy nie to niewazne) , jednak wazne ze nie ma pewnosci czy sa one sluszne i piekne.
Gdyby tak bylo dyskusja by nie zaistniala.

Zasada jest jedna; To co dla mnie jest dobre i wlasciwe nie musi byc dobre dla kogos i odwrotnie.

Ale gdy zadno z nas nie odczowa dyskonfortu sytuacji , tworzy swiat napelniony cudna zlota energia milosci. bycie w niej nie budzi juz dyskonfortu i powodow do dyskusji.

Jej piekno idobro i szczescie sa wartosciami wspolnymi dla wszystkich zyjacych Istot. Nazywa sie to wspolnota wibracyjna Energii.

Bywaja rozne o roznych barwach jednak nie wszystkie chca przebywac w tych barwach , ktore nie sa istota ich osobowosci.

Na tym zakoncze moj udzial w tej dyskusji gdyz nie mam zamiaru nikogo przekonywac do priorytetu mojego systemu wartosci nad niczyim.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Listopad 30, 2010, 17:45:58
Widzisz East, w swojej wypowiedzi poszed³em dok³adnie w odrotnym kierunku. Inaczej odczyta³e¶ moj± wypowied¼, a raczej jeszcze jej nie odczyta³e¶. W³a¶nie w tej wypowiedzi zawiera siê p³ynno¶æ, nieustaj±ca zmiana, transformacja, metamorfoza; ale taka od wewn±trz. Nie dochodzi wtedy  do problemów tych czysto "zewnêtrznych". A je¶li ju¿, to niejako rozwi±zuj± siê same, czasem  poprzez  odej¶cie, kiedy jest to ju¿ potrzebne obydwu stronom, a czasem nawet poprzez ¶mieræ i jest to wówczas ju¿  dla obydwu stron wyzwolenie, bez cienia bólu i ¿a³o¶ci. Czyli zmiana jak najbardziej. Zatem nie widzê tu miejsca dla skostnia³o¶ci, jakiejkolwiek stagnacji.

Pisa³em o permanentnym rozwoju poprzez kreacjê, która sama przez siê zak³ada ruch, przemianê, a wtedy nie ma ju¿ miejsca na k³amstwa, etc...co ju¿ nadto wyrazi¶cie podkre¶li³em. Dlatego moje opinie wykraczaj± poza wszelki os±d, jak±kolwiek kategoryzacjê. Jak mo¿na ustatyczniaæ, oceniaæ, klasyfikowaæ, to co jest twórcze i nacechowane prawd±, czyli mi³o¶ci±, bowiem dla mnie jedno znaczy, to samo co drugie. Bo gdzie Prawda tam i Mi³o¶æ.

I oczywistym te¿ jest, ¿e osobê nieprzygotowan± taka prawda, taka mi³o¶æ mo¿e boleæ, ale nigdy nie zrani j± poza jej poziom ego. A dla ego, p³acz i ból jest raczej b³ogos³awieñstwem, ani¿eli przekleñstwem. Natomiast k³amstwo, matactwo boli i zabija na ka¿dym poziomie. I ka¿dego...

Istniej± zwi±zki, które za¶wiadczaj± o sensie kreacji, i efektach z tym zwi±zanych. A jest ich na ¶wiecie na pewno wiêcej ni¿ kilka, gdzie oboje pracuj± nad w³asnym rozwojem, a przynajmniej jedno. S± oni te¿ autorami ksi±¿ek z tej dziedziny i podkre¶laj±, ¿e wraz ze wzrostem ¶wiadomo¶ci ich zwi±zki prze¿y³y fazê transformacji i s± w miarê up³ywu  coraz bardziej  szczê¶liwe. Zreszt± znam taki przyk³ad osobi¶cie. Równie¿ i taki gdzie on zd±¿y³ ju¿ pope³niæ b³±d, ale mia³ odwagê siê przyznaæ, i teraz razem wychowuj± dziecko z nieprawego ³o¿a i s± zwyczajnie wszyscy szczê¶liwi.  A tamta matka by je po prostu zabi³a dla w³asnej wygody, czy z innych tylko jej znanych "przyczyn"... Zreszt± takich przyk³adów jest du¿o wiêcej. Ale jak rzek³em, gdzie jest rzeczywista ¶wiadomo¶æ, nie musi doj¶æ i do takich zdarzeñ i w nastêpstwie wyborów.


Pokornie ca³ujê r±czki poprzednikom ;)



koliberek33





Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Listopad 30, 2010, 17:55:34
east swietne/potezne pytania  ;D

Cytuj
Czy mo¿na kochaæ t± osobê i wszystkie jej wybory ¿yciowe z przesz³o¶ci wraz ze wszystkimi konsekwencjami w tera¼niejszo¶ci BEZWARUNKOWO ?
Czy da siê zaakceptowaæ fakt, ¿e trzeba siê z kim¶ dzieliæ t± osob±, mo¿e nawet przez cale ¿ycie ?

ja mam na to jednozdaniowa odpowiedz:
1 tak bo to sztuka kochania siebie w kims/kogos w sobie-jednoczesniena-raz
2 tak bo akceptacja rzeczywistosci to potezne narzedzie-ale nie chodzi o akceptacje w pol.sensie jezykowym
ale o [akceptacje] w znaczeniu [brak rozpadu:podmiot/przedmiot]


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Listopad 30, 2010, 18:21:55
Wszystkimi pazurkami podpisujê siê pod tymi odpowiedziami purratu! :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Listopad 30, 2010, 18:31:00
no to przybijam piateczke  ;D 8)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 18:56:13
Kocha kogos z calym bagazem jego osobowosci to normalne i naturalne, jednak powtarzam kochac milowac to nie jest rownoznaczne byc dla kogos ofiarom, skladac siebie w ofiarze.

Dzielc sie kims z kims w sensie fizycznym chodzi wam o seks?
O tym juz pisalam , to kwestia wyborow osobistych trojkatow , czworokatow i innych wielokatow...

Nie mniej jednak wzorcem doskonalym jest para, czyli 2 kobieta i mezczyzna.

Co wcale nieznaczy ze kazdy musi zyc wedlog tego wzorca.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 30, 2010, 19:29:43
east swietne/potezne pytania  ;D

Cytuj
Czy mo¿na kochaæ t± osobê i wszystkie jej wybory ¿yciowe z przesz³o¶ci wraz ze wszystkimi konsekwencjami w tera¼niejszo¶ci BEZWARUNKOWO ?
Czy da siê zaakceptowaæ fakt, ¿e trzeba siê z kim¶ dzieliæ t± osob±, mo¿e nawet przez cale ¿ycie ?

ja mam na to jednozdaniowa odpowiedz:
1 tak bo to sztuka kochania siebie w kims/kogos w sobie-jednoczesniena-raz
2 tak bo akceptacja rzeczywistosci to potezne narzedzie-ale nie chodzi o akceptacje w pol.sensie jezykowym
ale o [akceptacje] w znaczeniu [brak rozpadu:podmiot/przedmiot]

Niezwykle i m±dre odpowiedzi. Chylê czo³a. Swoj± drog±, my¶lê podobnie, a nawet rozszerzam to my¶lenie dalej ..
Kochaæ kogo¶, to znale¼æ z nim/ni± wspóln± przestrzeñ . Co nie oznacza zaraz limitowania wspó³przestrzeni , któr± ta osoba dzieli z innymi.

Paradoksalnie mo¿e to w³a¶nie spe³niaæ warunkowanie przez Kiarê uczynione :
Cytuj
Jednak zasada jest zawsze jedna i niezmienna; Nie czyn drugiemu  czego nie chcial bys by tobie uczyniono.

Bo co, je¶li ja nie chcê, aby mnie ograniczano w wyra¿aniu mojej mi³o¶ci ? Zgodnie z powy¿sz± zasad± nie chcia³bym równie¿ nikogo limitowaæ w tym wzglêdzie ..

Czy taka postawa mo¿e byæ krzywdz±ca ?
Gdzie nakre¶liliby¶cie jej granice ?

Mo¿na sobie wyobraziæ sytuacjê, w której osoba w pe³ni ¦wiadoma narzuca sobie samoograniczenie wobec ukochanej/ukochanego , aby nie skrzywdziæ osoby trzeciej - tej nie¶wiadomej -  ale czy to bêdzie dzia³anie oparte na mi³o¶ci ? Tym bardziej bezwarunkowej ?

chyba pokomplikowa³em ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: zigrin Listopad 30, 2010, 19:47:02
Witam, drodzy Panowie i Damy. :)

Moim zdaniem, z t± bezwarunkow± mi³o¶ci± i akceptacj± nie jest taka prosta sprawa, jak siê to wielu z Was wydaje. Ludzie lubi±, a nawet kochaj±… dzieliæ wszystko na kategorie (najchêtniej na pó³: plus/minus, czarne/bia³e, mêskie/¿eñskie, itd…). Bardzo dobrze, gdy szukaj± tak¿e sposobów na ponowne po³±czenie po³ówek. Mam jednak wra¿enie, ¿e na jedno takie po³±czenie potrzebuj± dokonaæ wielu podzia³ów…  ;D
Nie chcê przez to wykazaæ, i¿ jest to jaki¶ absurd, bo wszystko ma jaki¶ cel, ale chcê aby¶my po prostu mieli tego ¶wiadomo¶æ. Wydaje mi siê, ¿e najwiêkszym spotykanym b³êdem, jest ³±czenie (które w rzeczywisto¶ci jest dzieleniem… ;D) mi³o¶ci bezwarunkowej z mi³o¶ci±, jako polarnego bieguna (mi³o¶ci biegunowo uwarunkowanej…). Dochodzi tu czêsto do zabawnych sytuacji, gdy g³osiciel mi³o¶ci bezwarunkowej jednocze¶nie jej (s³owem i czynem…) zaprzecza…

Co wiêc naprawdê znaczy mi³o¶æ bezwarunkowa ? To co dos³ownie pisze – bezwarunkowo wszystko…
Gdy dokonamy najmniejszego podzia³u na mi³o¶æ i strach, to automatycznie nie jest ju¿ mi³o¶æ bezwarunkowa, gdy¿ jest to mi³o¶æ uwarunkowana jakim¶ (choæby najmniejszym) lêkiem. Dotyczy to tak¿e wszystkich „niepotrzebnych ¶mieci”, na które musi siê znale¼æ miejsce dla mi³o¶ci bezwarunkowej. 

Uwa¿am, ¿e tzw. „bród” ma „zastosowanie” w ka¿dych niekompletnych i wybrakowanych uk³adach (zwi±zkach). EGO jest wrêcz wy¶mienitym wynalazc± tzw. „kategorii rzeczy niepotrzebnych”, jak zreszt± i wszelkiego innego kategoryzowania. Nawet, idealnie dobrana i kochaj±ca siê para mo¿e byæ pos±dzona przez czyje¶ EGO jako wybrakowana – wszak, po³±czy³a siê w celu przysz³ego (dopiero…) do¶wiadczania wiêkszej harmonii…
Gdyby usta³a chêæ sprz±tania jakiego¶ „brudu”, wówczas zatrzyma³aby siê ca³a dynamika wszech¶wiata, bo do¶wiadczenie mi³o¶ci bezwarunkowej sta³oby siê na tyle kompletne, i¿ usta³yby wszystkie wiry…
W Absolucie wszystkie si³y s± ze sob± w idealnej harmonii. Natomiast rolê cz±stek do¶wiadczaj±cych wirtualn± lokaln± dysharmoniê, jest pe³ne do¶wiadczenie i zjednoczenie…

Z widoku najbardziej obiektywnej perspektywy, nie istniej± rzeczy niepotrzebne…
Ba, nawet poruszanie tzw. rzeczy „niepotrzebnych” równie¿ jest potrzebne… skoro istnieje…

Najbardziej owocne uk³ady/relacje ³±cz± siê by siê dzieliæ, a dziel± siê by siê mno¿yæ…  ;)

Z (pro)kreatywnym pozdrowieniem… :)   


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 19:50:46
east naprawde zastanawiam sie co chesz powiedzie?


Czy naprawde uwazasz iz krzywdzenie kogokolwiek jest pozytywne?

Mozna tworzyc filozofie z filozofi , oj mozna Ego by siebie usprawiedliwic stac naprawde na wiele.


Mozna tez dodac plan przedurodzeniowy i jeszcze ze cierpienie uszlachetnia i wznosi ...

Tylko gdzie w tym jest wasza tak zawsze deklarowana chec bycia tylko w szczesciu i radosci bez cierpienia?

Bo ja jako moja przestzen zycia wybieram wlasnie takom opcje. Reszta to droga poznwania i dokonywania wyborow  w byciu w niej.

Kiara :) :)


ps. Zadna zdrada ( samo znaczenie slowa niesie juz kontekst zla) nie jest niczyim dobrem. Usilowanie wmowienia komukolwiek ze jest to dobrem tworzy paranoje. Przynajmniej dla mnie i nikt mnie nie przekona ze jest inaczej.


Milosc bezwarunkowa to akceptacja istnienia wszelakich odmiennosci jest to sluszne i jak najbardziej wlasciwe. Ona nie walczy z niczym i nikim.

W jej obliczu "zlo" odzyskuje pamiec dobra ktorom niesie w swoim jadrze. Ale milosc bezwarunkowa to jasnosc i cieplo , to piekno i dobro , to szczescie i ekstaza harmonni. Jezeli brakuje takich elemetow w milosci jakiej kolwiek jest dopiero w drodze do uzyskania swojej doskonalosci.


Czy jest zla? Nie jest na miare mozliwosci jej przezywania przez ludzi zanurzonych w niej.


Wiesz east w taki sam sposob mozna rozwazac bicie zony z milosci przez czlowieka tak rozumiejacego jej okazywanie.
No i dalej co..... "Czy taka postawa mo¿e byæ krzywdz±ca ?
Gdzie nakre¶liliby¶cie jej granice ?

Mo¿na sobie wyobraziæ sytuacjê, w której osoba w pe³ni ¦wiadoma narzuca sobie samoograniczenie wobec ukochanej/ukochanego , aby nie skrzywdziæ osoby trzeciej - tej nie¶wiadomej -  ale czy to bêdzie dzia³anie oparte na mi³o¶ci ? Tym bardziej bezwarunkowej ?".....

samo zycie.....


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 30, 2010, 20:14:26
Cytat: east
Mo¿na sobie wyobraziæ sytuacjê, w której osoba w pe³ni ¦wiadoma narzuca sobie samoograniczenie wobec ukochanej/ukochanego , aby nie skrzywdziæ osoby trzeciej - tej nie¶wiadomej -  ale czy to bêdzie dzia³anie oparte na mi³o¶ci ? Tym bardziej bezwarunkowej ?

W³a¶nie. Ca³y czas pytam, czy rezygnacja z mi³o¶ci, gdy ona ju¿ zaistnia³a, jest dzia³aniem s³usznym i ze wszech miar etycznym? Oczywi¶cie maj±c na wzglêdzie „dobro” osoby nie¶wiadomej tego faktu.
A co z dobrem w³asnym i dobrem tego, który kocha, lecz nie osobê, z któr± mieszka?
Czy rezygnacja w takiej sytuacji z uczucia nie nara¿a dwoje kochaj±cych siê ludzi na szwank?
Przecie¿ zasada nie czyñ komu¶, co Tobie nie mi³e w tym wypadku uderza w dwie osoby, na korzy¶æ trzeciej. Tej, która ju¿ nie kocha i nie jest kochana, a mimo to, jej byt materialny i wszelkie inne potrzeby s± przez partnera zabezpieczane.

Czy mo¿na mieæ monopol na uczucia kogokolwiek?
Jedyna nieprawid³owo¶æ wg mnie, to brak poinformowania dotychczasowego partnera o zaistnia³ym uczuciu.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 30, 2010, 20:24:29
Kiaro , ale ja nie pisa³em o tym, co Ci siê w g³owie roi , czyli
Cytuj
Wiesz east w taki sam sposob mozna rozwazac bicie zony z milosci przez czlowieka tak rozumiejacego jej okazywanie.
No i dalej co..... "Czy taka postawa mo¿e byæ krzywdz±ca ?
Gdzie nakre¶liliby¶cie jej granice ?

Mi³o¶æ to mi³o¶æ, a bicie to bicie.  Pisa³em o tym, ¿e mi³o¶æ do kogo¶ powinna liczyæ siê z bezwarunkow± akceptacj± sytuacji ¿yciowej tej osoby , bo na przyk³ad jest ona uwik³ana w stary uk³ad.
St±d wynika³y moje pytania, czy istniej± granice wyra¿ania w³asnej mi³o¶ci do takiej osoby i na ile jednak powinni¶my siê samoograniczaæ w jej wyra¿aniu bior±c ( albo i nie ) pod uwagê osoby trzecie. Ca³y czas piszê o "trójk±tach" ( wielok±tach hehe) , a nie o prymitywnym przyk³adzie, który Kiaro poda³a¶. Trochê empatii proszê ;)
To nie s± takie same rozwa¿ania. Wyczuwasz chyba czym siê ró¿ni± ?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Listopad 30, 2010, 20:29:32
dla oko-ucho/ucho-oko

so now what?
so now what?  8)


http://www.youtube.com/v/iDqkgR-JX60?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0x3a3a3a&amp;color2=0x999999"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/iDqkgR-JX60?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0x3a3a3a&amp;color2=0x999999" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 23:16:16
Kiaro , ale ja nie pisa³em o tym, co Ci siê w g³owie roi , czyli
Cytuj
Wiesz east w taki sam sposob mozna rozwazac bicie zony z milosci przez czlowieka tak rozumiejacego jej okazywanie.
No i dalej co..... "Czy taka postawa mo¿e byæ krzywdz±ca ?
Gdzie nakre¶liliby¶cie jej granice ?

Mi³o¶æ to mi³o¶æ, a bicie to bicie.  Pisa³em o tym, ¿e mi³o¶æ do kogo¶ powinna liczyæ siê z bezwarunkow± akceptacj± sytuacji ¿yciowej tej osoby , bo na przyk³ad jest ona uwik³ana w stary uk³ad.
St±d wynika³y moje pytania, czy istniej± granice wyra¿ania w³asnej mi³o¶ci do takiej osoby i na ile jednak powinni¶my siê samoograniczaæ w jej wyra¿aniu bior±c ( albo i nie ) pod uwagê osoby trzecie. Ca³y czas piszê o "trójk±tach" ( wielok±tach hehe) , a nie o prymitywnym przyk³adzie, który Kiaro poda³a¶. Trochê empatii proszê ;)
To nie s± takie same rozwa¿ania. Wyczuwasz chyba czym siê ró¿ni± ?


Krzywdzenie to krzywdzenie ... jakie? Fizyczne czy psychiczne? Ktory bol moze byc wiekszy? Czy istnieje jakas gradacja?

W imie czego? Dobra? Czyjego dobra? Gdzie sa granice dobra i zla? Kto i w imie jakich kryteriow jest upowazniony ustanawiac dobro drugiego czlowieka?

Czy mozna kochac kogos kto jest w innym zwiazku? Pewnie ze mozna , milosc nie musi miec zadnych granic.
Mozna kochac i kochac sie w kazdym czlowieku. Bez znaczenia jest to czy on/ona sa w zwiazku i ile maja lat.
Bo milosc nigdy nikogo nie krzywdzi.

Ale .. realizowac swoje fizyczne zamysly w imie milosci wiedzac ze sie krzywdzi inna osobe nieswiadoma niczego.
Nawet w imie wlasnych uczuc , to moim zdaniem z moim systemem wartosci jest niemozliwe.

Bo to ze ktos czegos nie wie swiadomie to i tak i tak na polach energetycznych ta informacja dochodzi do niego.
Jak?

Otoz jest maz z zona polaczony ( i to bardzo) spleciony zwiazkiem uczuciowym , przysiegami i wspolnym zyciem. Dopuki swiadomie obydwie strony nie rozlacza tych wiezow one trwaja.
Ta jednia ( nie myslcie ze nie sa jednia) posiada wspolne pola informacyjne z ktorych korzystaja obydwoje.

Czy zatem nieswiadomosc ktoregos z partnerow naprawde jest nieswiadomoscia? Czy zapis zachowan drugiego jest niedostepny pierwszemu?
Jest dostepny , tylko nie zawsze odczytywany , nie zawsze chciany swiadomie.

Czy zatem zwiazki pozamalzenskie sa dobrem dla zdradzanego partnera?  Czy sa budujace i upekszajace nasza osobowosc?

Nie rozwazm zadnego konkretnego przypadku , bo nie mam prawa i woli nikogo osadzac.
Dyskutujemy nad sytuacjom teoretyczna.

Jest tylko jedna opcja powiedzmy prawidlowa na istnienie trojkatow.
A jest nia swiadoma zgoda partnera , zony/meza i nic wiecej.


Kiara :) :)


ps. Gdyby wasze udawadniania prawidlowosci istnienia takich ukrytych milosci poza malzenskich byly dobre piekne i prawidlowe to zdradzane zony nie wnosily by z tego powodu pozwow do sadu. nie uzyskiwaly by rozwodow z orzeczeniem winy partnera ktory zdradza.

Chyba wszyscy sedziowie nie maja poplatania z pomieszaniem i nie potrafia docenic piekna milosci w "skoku w bok"?
Wydaja ochydne wyroki nie ceniac "dobra" jakie czyni zdradzajacy partner kryjacy swoja zdrade przed malzonkiem?

Milosc jest piekna , kazdy niezaleznie od wieku i sytuacji zyciowej ma do niej prawo, ale nalezy zachowac godnos wlasna i uszanowac godnosc bylego partnera przed wejsciem w kolejny zwiazek. A nie oburzac sie ze nieetyczne zachowanie oparte na milosci nie budzi aplauzow.

U mnie nie.

Ale zycze kazdemu zakochanemu mozliwosci urzeczywistnienia swoich uczuc w pelnej godnosci osobistej. Z wielkim szacunkiem dla bylego , lub prawie bylego partnera.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Listopad 30, 2010, 23:31:41
Kiara jakie ty poematy piszesz... :o
kiedy masz czas na...M..?..  8)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 30, 2010, 23:38:22
Kiara jakie ty poematy piszesz... :o
kiedy masz czas na...M..?..  8)


Cale moje zycie jest M.... Tak wiec nie brakuje mi czasu.


Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 01, 2010, 00:02:08
Cytat: east
Mo¿na sobie wyobraziæ sytuacjê, w której osoba w pe³ni ¦wiadoma narzuca sobie samoograniczenie wobec ukochanej/ukochanego , aby nie skrzywdziæ osoby trzeciej - tej nie¶wiadomej -  ale czy to bêdzie dzia³anie oparte na mi³o¶ci ? Tym bardziej bezwarunkowej ?

W³a¶nie. Ca³y czas pytam, czy rezygnacja z mi³o¶ci, gdy ona ju¿ zaistnia³a, jest dzia³aniem s³usznym i ze wszech miar etycznym? Oczywi¶cie maj±c na wzglêdzie „dobro” osoby nie¶wiadomej tego faktu.
A co z dobrem w³asnym i dobrem tego, który kocha, lecz nie osobê, z któr± mieszka?
Czy rezygnacja w takiej sytuacji z uczucia nie nara¿a dwoje kochaj±cych siê ludzi na szwank?
Przecie¿ zasada nie czyñ komu¶, co Tobie nie mi³e w tym wypadku uderza w dwie osoby, na korzy¶æ trzeciej. Tej, która ju¿ nie kocha i nie jest kochana, a mimo to, jej byt materialny i wszelkie inne potrzeby s± przez partnera zabezpieczane.

Czy mo¿na mieæ monopol na uczucia kogokolwiek?
Jedyna nieprawid³owo¶æ wg mnie, to brak poinformowania dotychczasowego partnera o zaistnia³ym uczuciu.


Je¶li istnieje rzeczywista mi³o¶æ ( choæ, có¿ to za okre¶lenie i czego tak naprawdê???), ale pozwólmy sobie ju¿ na tê umowno¶æ; otó¿, je¶li jest to w³a¶ciwe zespolenie, odnalezienie siê tych po³ówek, to rezygnacja, albo nierezygnacja nijak siê ma do tego faktu. Tzn. nie traci siê nigdy takiej osoby, bo to uczucie zawsze jest. Niezniszczalne.

Wówczas bierze siê inne priorytety pod uwagê. Bo, to co jest, to jest i nic tego nie jest w stanie zmieniæ...Zatem bez najmniejszych obaw nale¿y  rozejrzeæ siê, czy inni s± gotowi przyj±æ to za fakt i czy maj± si³ê uporaæ siê z tak± nag³± zamian± miejsc, zw³aszcza je¶li dzieci s± brane pod uwagê, jako¿e przysparzanie ¶wiadome cierpienia innym nie przyniesie dobrych owoców!

W obliczu powy¿szych faktów rezygnacja jest tylko transformacj± naszego uczucia, jego sublimacj± i umocnieniem, wzniesieniem na nieogarniony i ¶wiêty piedesta³... czyli  w takie "rejony" gdzie sami do siebie czujemy o wiele wiêkszy szacunek, a i nasza po³ówka tak¿e! A to dlatego, ¿e nic co piêkne i prawdziwe w przyrodzie nie ginie, je¶li ju¿, to siê jedynie tylko umacnia. 

Czyli najpro¶ciej ujmuj±c, rezygnacja w takiej sytuacji jest pozorna (no, bo z czego, z tego co niezaprzeczalnie istnieje?) i jest znakomitym akceleratorem. Jest prób± wielkiej miary i testem na szlachetno¶æ. Nagroda za to jest olbrzymia. Sk±d to wiem? Ano dane mi by³o do¶wiadczyæ.... Wtedy dopiero zaczyna siê tzw. prawdziwa mi³o¶æ, ( acha, i nie musz± to byæ zaraz po³ówki, wystarczy, ¿e æwiartki... :D) je¶li oczywi¶cie nie by³a wcze¶niej mira¿em, b±d¼ wirtualnym zwidem. Nie ma zatem lepszej mo¿liwo¶ci, ani¿eli przekonaæ siê na w³asnej skórze. Gdybaniem nie dojdziemy prawdy i nie uzyskamy odpowiedzi, ale do¶wiadczaniem tak.

Przed chwil± w TVP Kultura skoñczy³ siê przeznakomity spektakl oparty na Czechowie, który porusza³ kwestie nad którymi debatujemy. By³ tak poruszaj±cy i odpowiada³ na zawarte tutaj pytania. Wczoraj z kolei film, który tak¿e niemniej bole¶nie dojmuj±co i wyrazi¶cie porusza³ ten temat. Wystarczy mieæ oczy i uszy otwarte, zw³aszcza wtedy, je¶li jeszcze siê nie wie, czy nie czuje najbardziej oczywistych kwestii, a dotycz±cych zasady: "kochaj bli¼niego swego jak siebie samego".  Wiem, w praktyce z regu³y jest najtrudniejsze, to co najprostsze, a zatem  pro¶my (o rozwi±zanie...), a bêdzie nam dane!



Z serdecznym dobranoc. :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 03, 2010, 22:37:36
a zapowiada³ siê temat ciekawie...

Niestety i tutaj tak¿e go rozmyto przy pomocy górnolotnych stwierdzeñ, pouczeñ i obdarto z... prozy ¿ycia. Dyskusja w wiêkszo¶ci tematów po jakim¶ czasie sprowadza siê do tego samego - tak, takie okre¶lenie ci¶nie mi siê na usta - be³kotu o mi³o¶ci, wolno¶ci, dualizmach, jedno¶ciach, niby-doskona³o¶ci.
Kolejny raz czujê siê jakbym czyta³ - pomimo u¿ytych okre¶leñ i s³ów - suche, beznamiêtne wypowiedzi, teoriê z ksi±¿ek, za grosz ¿ycia... Jakby s³owa wypowiada³y zjawy, program komputerowy, a nie ludzie z krwi i ko¶ci.

Sporo postów - szczególnie Kiary - móg³bym wkleiæ do wiêkszo¶ci z tematów i nikt nie zauwa¿y³by ró¿nicy...


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: krzysiek Grudzieñ 03, 2010, 23:45:32
Masz racjê artqu. Bo przecie¿ Mi³o¶æ, to ¶piew skowronka nad ³anem pszenicy faluj±cym z³oci¶cie w powiewach orze¼wiaj±cego wiatru. To ciep³o s³oñca ogrzewaj±cego nasze ko¶ci i zmys³y. To tak¿e wspomnienie wspania³ych wakacji u boku tej Jedynej. To energia, której nie muszê rozumieæ i analizowaæ w kontek¶cie praw rz±dz±cych Wszech¶wiatem. Muszê i chcê j± czuæ i prze¿ywaæ, póki ka¿da moja komórka i tkanka tego pragnie.

To przez Mi³o¶æ piszê wiersze i niestraszna mi ¿adna choroba, bo ona mnie uleczy i da nadziejê na lepsze jutro. Nie potrzebujê i nie chcê ¿adnych definicji tego szczególnego stanu mojego jestestwa. Wystarczy radosne bicie serca...


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Betti Grudzieñ 03, 2010, 23:59:04
Mala mentalita
Pewien facet powiedzia³: "Wystarczy³oby mi zmieniæ siê w kobietê, chocia¿ na jeden dzieñ, aby poprawiæ w sposób znacz±cy swój byt materialny".

To zaskakuj±ce wyznanie daje wiele do my¶lenia. Czy¿by mê¿czy¼ni byli a¿ tak dwulicowi? Swoje partnerki nêkaj± zazdro¶ci±, a sami, gdyby im tylko stworzyæ warunki, korzystaliby z kobiecych atutów w i¶cie wyrafinowany sposób. Szokuj±ce? Tylko pocz±tkowo. Takie podej¶cie wynika z biologiczno-fizycznych uwarunkowañ, a zaborczo¶æ nie jest tyko nalecia³o¶ci± wychowania, lecz wrodzonym odruchem dominacji otoczenia. Zauwa¿my przecie¿, ¿e w ¶wiecie zwierz±t odruchy kopulacyjne u samców bardzo czêsto nie maj± zwi±zku z seksualno¶ci±. Odruch kopulacyjny jest potrzeb± zdominowania otoczenia, wrodzon± potrzeb± bycia Alf±.

Jak pisze John Fischer w swojej ksi±¿ce "Okiem psa": "Osobnik Alfa ma prawo do najlepszych k±sków i je pierwszy. Reszta stada zadowoliæ siê musi tym, co Alfa pozostawi, a i to do czasu, gdy nie zdecyduje siê zje¶æ co¶ jeszcze". W³a¶nie, dlatego homoseksualizm w wydaniu mêskim jest spo³ecznie nie do przyjêcia. Dominowaæ mo¿na tylko kobiety, gdy¿ one wewnêtrznym instynktem siê temu podporz±dkowuj± i jest to ca³kiem naturalny odruch.

Kobieta jest przecie¿ "stron± przyjmuj±c±". Równouprawnienie, pod tym wzglêdem, jest zatem ca³kowicie niewykonalne i pozostanie jedynie w sferze nieuzasadnionych, feministycznych marzeñ. Nieuzasadnionych, gdy¿ bêd±cych wbrew naturze, która stworzy³a kobietê dla konkretnego celu. Niestety kultura i wychowanie ow± rolê wypacza, przez co owa staje siê li tylko dla kobiety cierpieniem.

Czemu ten mê¿czyzna zabawia³by siê beztrosko swoim kobiecym cia³em?

Mo¿na by b³êdnie pomy¶leæ, ¿e takie podej¶cie inicjuje wrodzona pogarda do kobiet, która zdominowa³a mêsk± czê¶æ populacji. By³oby to jednak stwierdzenie tendencyjne i niesprawiedliwe.

Mê¿czy¼ni, biologicznie rzecz ujmuj±c, maj± swoje narz±dy seksualne "na zewn±trz", st±d te¿ ich lekkie podej¶cie do nich. Kobiety maj± narz±dy seksualne "wewn±trz", dlatego ich seksualno¶æ prze¿ywana jest na innym, wewnêtrznym poziomie. Zauwa¿my, ¿e je¿eli mê¿czyzna "klepnie" kobietê w po¶ladki to jest to naruszenie jej sfery osobistej. Je¿eli podobn± czynno¶æ wykona kobieta wobec mê¿czyzn, nie nazwiemy tego naruszeniem czegokolwiek. Gotów by³by jeszcze zdj±æ spodnie i krzyczeæ w zachêcie: klep mnie, klep kochanie, by³em dzisiaj niegrzeczny. No chyba, ¿e owa klepi±ca bêdzie wyj±tkowo odra¿aj±ca, oczywi¶cie.

Dok³adnie podobnie rzecz siê ma z mêskim podej¶ciem do cia³a. U¿ywanie go nie stanowi w tym wypadku dla panów ¿adnych problemów. Gdyby, wiêc mieli mo¿liwo¶æ zmieniæ siê czasowo w kobiety, najstarszy zawód ¶wiata by³by bardzo aktywn± profesj±. Oczywi¶cie pod warunkiem, ¿e nie zmieniliby siê mentalnie, czyli ich stosunek do cia³a pozosta³by nadal "mêski".

Sk±d ta zaborczo¶æ?

Có¿, kobieta dla mê¿czyzny zawsze pozostanie swoistym trofeum a przecie¿ trofeum, którym siê trzeba dzieliæ do niczego siê nie przydaje. Trofeum musi byæ osobiste, niemal¿e opatentowane. Tu znowu nasuwa siê skojarzenie ze ¶wiatem zwierz±t. Kiedy suka ma cieczkê, w³óczy siê za ni± ca³y szpaler potencjalnych tatusiów. Nie dopuszcza ich bynajmniej do siebie. Czeka na najbardziej wytrzyma³ego.

U ludzi jest podobnie, tyle ¿e okres czekania jest krótszy. Przedstawicielki naszego gatunku s± zdecydowanie bardziej "elastyczne". Jak jednak traktowane s± panie, co to i tu i tam lubi±? Nie ciesz± siê zbyt pochlebn± opini±. Czemu? Odpowiedz jest prosta, ¿adne z nich trofea.

Kobiety kreuj± rzeczywisto¶æ

Na ca³ym ¶wiecie s± miejsca, gdzie kobiety s± wyj±tkowo poni¿ane. S± sprzedawane, wykorzystywane, gwa³cone, poddawane obrzezaniu, ale kto tak naprawdê za tym stoi? Czy za ten tragiczny stan rzeczy nale¿y obwiniaæ panów. Nie koniecznie. Mê¿czy¼ni pomimo wszystko s± bardziej podatni na zmiany. Mê¿czy¼ni maj± te¿ w sobie wiêcej wspó³czucia. Kobiety potrafi± sobie z tym uczuciem doskonale radziæ, gdy¿ s± odporniejsze psychicznie, a co za tym idzie maj± niesamowit± wrêcz zdolno¶æ "duszenia" w sobie emocji.

Ów mechanizm zosta³ ciekawie ukazany w filmie "Pan i pani Smith". G³ówna bohaterka jest gotowa walczyæ niemal¿e na ¶mieræ. Jej partner wrêcz przeciwnie, walczy do momentu, kiedy racjonalizm daje o sobie znaæ. Kobiety potrafi± byæ zawistne i m¶ciwe. Nauczy³y siê walczyæ podstêpem. Mê¿czy¼ni z regu³y walcz± wprost, g³ównie dla zaznaczenia swojego terytorium. Daj± sobie wtedy "po pysku", ustalaj± granice, a nastêpnie id± na piwo. Kobiety zupe³nie nie rozumiej± tego mechanizmu. Nie jest rzadko¶ci± widok mamu¶ rozdzielaj±cych walcz±cych o prawo do piaskownicy przedszkolaków.

Ch³opcy tak maj± i to jest zdrowe, ale u przedstawicielek p³ci piêknej takie sytuacje zawsze bêd± budzi³y lêk. Dla nich walka to zapowied¼ tragedii, nie rozumiej± bowiem jej mechanizmów. Ich walka (kobiet) nie zna przecie¿ granic, bo w przeciwieñstwie do mê¿czyzn, ich walka nie ma z regu³y sensu. Kobiety do walki, szczególnie wobec siebie, motywuje zazdro¶æ. Rywalka staje siê wtedy wrogiem numer jeden, którego nale¿y bezwzglêdnie zniszczyæ, a nie mu dorównaæ. Wrêcz nieprawdopodobnym by³oby pój¶cie z ni± na kawê, do kosmetyczki czy do solarium.

Kobiety walcz±c, walcz± do upad³ego. Pomijam tu sytuacje walki o ¿ycie potomstwa. Walcz± wtedy jak przys³owiowe lwice, s± to jednak zachowania instynktowne. Szkoda, ¿e i one zosta³y mocno zmienione przez tzw. cywilizowan± kulturê.

Muzu³manki cierpi± i s± poni¿ane

Ich katami s± mê¿czy¼ni? Mê¿czy¼ni, wychowani przez swoje matki, w duchu bycia kim¶ lepszym. Celem ¿yciowym muzu³manki nie jest zmiana stanu rzeczy. Jej celem jest wyj¶cie za m±¿ i urodzenie jak najwiêkszej ilo¶ci synów. Rodzenie dziewczynek jest przekleñstwem. Kobieta, która rodzi ch³opców ma zapewnion± staro¶æ i wa¿ne stanowisko w rodzinie. Te¶ciowa w rodzinie muzu³mañskiej liczy siê najbardziej. Te¶ciowa potrafi wyrzuciæ z domu nieproduktywn± (bezp³odn± lub rodz±c± same dziewczynki) synow±, wiedz±c jednocze¶nie, ¿e skazuje j± tym na ¶mieræ.

Jedna z najbardziej przejmuj±cych scen, to scena z filmu "Kwiat pustyni", w którym stara kobieta dokonuje w makabryczny sposób obrzezania, wyciêcia genitaliów, ma³ej, niespe³na trzy letniej dziewczynce i na boga, jest to film oparty na faktach. Codziennie tysi±ce dziewcz±t, w imiê zwyczaju, tradycji czy kultury, zostaje poddanych temu zabiegowi, a wykonawcami owego rytua³u s± w³a¶nie kobiety. Byæ mo¿e znalaz³by siê i mêski wykonawca tej procedury, my¶lê jednak, ¿e by³yby to wyj±tki. Dla mê¿czyzn ju¿ samo ogl±danie porodu, ¿e tak powiem "od dupy strony", jest nie lada prze¿yciem, wiêc có¿ tu mówiæ o obrzezaniu.

Bohaterce filmu, notabene znanej dzi¶ modelce, udaje siê uciec zarówno fizycznie jak i mentalnie z tego chorego systemu. Jej szczê¶cie polega na tym, ¿e do¶æ wcze¶nie zostaje odciêta od wp³ywu matki. To bolesne do¶wiadczenie jest niczym odciêcie pêpowiny, przez któr± przedostaje siê ca³y ten mentalny balast zwany kultur± czy wychowaniem.

"Europejskie obrzezanie"

To przygnêbiaj±ce, ale ow± procedurê obrzezania dokonuje równie¿ kultura europejska, gdzie ponad 70% kobiet nie do¶wiadcza przyjemno¶ci seksualnej lub prze¿ywa tylko jej namiastkê. Czy nie jest to mentalne wyciêcie tej czê¶ci nas, która odpowiada za doznawanie rozkoszy?

Przyk³ady wp³ywu mentalno¶ci na ¿ycie kobiet mo¿na mno¿yæ w nieskoñczono¶æ. We W³oszech, jeszcze dwadzie¶cia lat temu ¿ona musia³a uzyskaæ zgodê mê¿a, aby wyjechaæ za granicê. W Polsce, nie kto inny jak w³a¶nie kobiety podtrzymuj± system patriarchalny. System, który poni¿a kobieco¶æ na ka¿dym kroku, a jednocze¶nie utrzymuje siê z rent i emerytur tysi±ca Polek! Nie trudno zauwa¿yæ, ¿e na zgromadzeniach religijnych (mszach, procesjach, pielgrzymkach) jedynymi facetami okazuj± siê czêsto tylko ci w sutannach i habitach. Reszta do damskie zaplecze. Có¿, tak zwana moralno¶æ, zwyczaj czy kultura nadal tkwi w rêkach kobiet, które jak na z³o¶æ, nic nie chc± znowelizowaæ.

Jedna z w³oskich pisarek Dacia Maraini pisze: "Kobiety z pokoleñ mojej matki czy babki nawet nie pomy¶la³yby o tym, ¿eby odej¶æ. One uwa¿a³y, ¿e ma³¿eñstwo jest rodzajem przeznaczenia, czym¶ na ca³e ¿ycie".

To kobiety wychowuj± g³upich mê¿czyzn

Same ubolewaj±, ¿e im nikt nie pomaga, ale jak synkowi trafi siê "babka z jajami" to siekier± gotowe by j± zar¿n±æ. Matki wychowuj± swoje dzieci ukazuj±c im ich miejsce i rolê w ¿yciu. Troskliwie umacniaj± i prostuj± pogl±dy swych pociech tak, by w doros³ym ¿yciu odpowiedzialnie pe³ni³y swoje (matek) przeznaczenie.

Synek powinien byæ mê¿czyzn±, córka kobiet±, wszyscy wg wizji kobiety-matki. Zakorzenia siê to w kulturze i trwa przez kolejne pokolenia. Pokolenia "dominuj±cych" mê¿czyzn i "uleg³ych" kobiet. Okazuje siê, ¿e mimo, i¿ to mê¿czy¼ni wype³niaj± karty historii, to jednak kobiety kreuj± rzeczywisto¶æ, w jakiej przychodzi wszystkim ¿yæ. To kobiety daj± wzór fa³szywej moralno¶ci, gnêbi±c wszelki przejaw emancypacji. To kobiety mog³yby zmieniæ ¶wiat, ale wol± przemoc i niewolê. Nadal, nawet w najbardziej cywilizowanym kraju, mê¿czyzna jest nadrzêdnym celem w ¿yciu kobiety.

Czy to jaka¶ bli¿ej niezidentyfikowana si³a rz±dzi nami, kobietami? My¶lê, ¿e swoistej identyfikacji owej si³y dokona³ Lars von Trier w swoim dziele "Antychryst". Ukaza³ w nim ca³± tragediê, jak± niesie za sob± mentalno¶æ. M³oda kobieta pisze ksi±¿kê o naturze kobiet. Stara siê dociec, dlaczego kobiety w ¶redniowieczu pomawiano o wspó³pracê z diab³em, nazywano czarownicami i palono na stosach? Niestety, jako kobieta nie potrafi siê sama zdystansowaæ do tego, co pisze i ulega owym chorym tre¶ciom. Zaczyna wierzyæ w z³o tkwi±ce w kobietach i w niej samej. Kolejnym etapem jest udowodnienie, ¿e tak naprawdê jest, a¿ w koñcu dochodzi do samoukarania. Po drodze re¿yser nie zapomnia³ ukazaæ jak rodzi siê nieuzasadniona nienawi¶æ do mêskiej populacji. Samoukaranie polega na wyciêciu tego, co stanowi nasz±, kobiec± seksualno¶æ. Czy¿ nie te same argumenty, a mianowicie z³o tkwi±ce w naturze kobiet, stoj± za obowi±zkiem obrzezania kobiet w Somalii?

Cech±, któr± szczerze podziwiam u mê¿czyzn, jest ich swoista zdolno¶æ dystansowanie siê. Jak dzieci potrafi± bawiæ siê ¿yciem, przez co s± de facto zyskuj± wolno¶æ. Kobiety przywi±zuj± siê i anga¿uj±, tworz±c tym samym kierat dla samych siebie. Jeden z moich ulubionych cytatów pochodzi z filmu "Gor±czka". Neil Mc Cauley, w rolê którego wcieli³ siê Robert De Niro, zwyk³ by³ mawiaæ: "Nie wolno przywi±zywaæ siê do czego¶, czego (…) nie porzucisz w ci±gu 30 sekund".

Pytanie wbrew pozorom nie brzmi: czy potrafisz to zrobiæ? Pytanie brzmi: czy chcesz to zrobiæ? Pozycja kobiet wynika z ich nieumiejêtno¶ci czy z braku chêci?

* (j. w³) z³a mentalno¶æ
http://interia360.pl/artykul/mala-mentalita,41291


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 04, 2010, 17:44:00
Artqu, oj nie lubisz Ty Kiary nie lubisz! Jako¶ nie po chrze¶cijañsku to!. Mo¿na siê z kim¶ nie zgadzaæ czê¶ciowo a nawet we wszystkim, ale ¿eby zaraz a¿ tak? Tyle czasu up³ynê³o, a konflikt dalej trwa. Chodzi o to jak TY z ni± rozmawiasz, gdy¿ co jest na drugim planie. Liczy siê bowiem ton wypowiedzi.

Widzê, ¿e kreujesz siê na speca, ¿e my bez praktyki, bujamy w ob³okach, ¿e to dla Ciebie górnolotne. Ano, widzisz, tylko Ci ludzie, którzy mnóstwo wycierpieli i dostali mocno w ko¶æ od ¿ycia, od jego prozy, mog± doj¶æ do takich górnolotno¶ci. Inaczej siê nie da! Jak nie poczujesz najpierw smaku ³ez, nie poczujesz i smaku szczê¶cia w ca³ej jego okaza³o¶ci. Zapewniam.

Przynajmniej w moim przypadku. Wszystko co tutaj piszê, wynika z moich do¶wiadczeñ. Bardzo g³êbokich do¶wiadczeñ. Nie pozazdro¶ci³by¶ mi takiej prozy ¿ycia, o nie! I obawiam siê, ¿e ma³o kto tutaj...Napisz do mnie prywatnie, a na¶wietlê Ci przynajmniej t³o moich do¶wiadczeñ, je¶li chodzi o relacje. Zapewniam Ciê, ¿e skóra Ci siê zje¿y. Dlatego wiem, co znaczy cierpienie, porzucenie na rzecz sekty, choroba, w tym te¿ powa¿ne kalectwo, zdrada i wybaczanie, rzeczywiste po¶wiêcenie, wreszcie te¿ i  ¶mieræ,  rezygnacja dla drugiej osoby ( nie chodzi tu o trójk±t, gdy¿ na to nie pozwala³em sobie nigdy) i dziêki temu znam te¿ smak piêkna, ¶wiadomej pracy w zwi±zku i mnóstwa te¿ takich codziennych, ma³ych rezygnacji,  nie mówi±c o rzuceniu na szalê wielkiej kariery....etc... I na tej w³a¶nie podstawie mogê pisaæ, tak jak piszê i na tej te¿ podstawie mogê pisaæ o kreacji w zwi±zku, (o jego ¶wiêto¶ci, czyli czysto¶ci te¿!), jak te¿ i o Kreacji w ogóle.



A artyku³ jest nieco tendecyjny. Napisa³a go bowiem  osoba, maj±ca szczere chêci, ale widaæ ¿e nie nad±¿a jeszcze owa tre¶æ za  rzeczywistym do¶wiadczeniem autorki.



koliberek33


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 04, 2010, 18:31:55
Alez koliberku 33 nie ma co sie unosic. Widac nasz arteq moze z tych  z tych ?  Co to z jednej strony dom rodzina zona dzieci i kosciolek w niedziele ,  a z drugiej ukryta kochanka i wolna milosc. Moze to dla niego jest norma? Moze, nie wiem?

Duzo facetow posiada takie dwie twarze , zatem jak kobiety osmiela sie krytykowac takie postawy , nastepuje natychmiast swiete oburzenie i atak.

No bo dlaczego skoro to milosc dajaca im tyle przyjemnosci i rozkoszy? Przeciez to normalne prawo samcow i samic ....

Tylko .... , tylko czy nadal mezczyzna  i kobieta  sa  tylko  samica i samcem? Czy jeszcze nie stali  sie  Ludzmi  panujacym nad swoimi emocjami?

A niby kosciol w naukach przedmalzenskich uczy.. , a niby arteq te zasady gloryfikuje. A niby ludzie rozwinieci duchowo to wiedza No tak , niby.... a gdy zycie stawia sprawdzian przed Czlowiekiem wowczas wiekszosc zostaje w tej nibylandii.

Nie nalezy rozpaczac , to nic tragicznego i nie w nieskonczonosc. Kiedys nastapi przejscie z  dania mozliwosci niesienia  przez emocje ( ktore tez sa uczuciami milosci , jest to milosc emocjonalna)  nad panowaniem nad nimi. Zycie piekna glebia MILOSCI.

Wowczas Czlowiek zrozumie sens tej dyskusji i usmieje sie serdecznie z tak drapieznego stanowiska zajmowanego wczesniej.

Kiara :) :)


Ps. Nie jestem nastolatka przeszlam bardzo trudna droge zyciowa , posiadam olbrzymi bagarz doswiadczen  pieknych i ciezkich, zatem nie pisze na podstawie wiedzy "wyssanej z palca".

Zycie nauczylo mnie jednej waznej rzeczy; kregoslup etyczno moralny ( ten wbrew pozorom twardy) jezeli ktos posiada i on wyznacza mu mozliwosc wchodzenia  , lub  nie w rozne sytuacje nigdy pozniej nie ponosi konsekfecji ktore brudza biel osobowosci.

To nie jest dar od Boga , to jest przeolbrzymia praca codzienna nad samym soba, to sztuka dokonywania wyborow , ktore zawsze daja plon.

Jaki?



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 04, 2010, 21:10:18
Witaj Kiaro, piszesz

Cytuj
Zycie nauczylo mnie jednej waznej rzeczy; kregoslup etyczno moralny ( ten wbrew pozorom twardy) jezeli ktos posiada i on wyznacza mu mozliwosc wchodzenia  , lub  nie w rozne sytuacje nigdy pozniej nie ponosi konsekfecji ktore brudza biel osobowosci.
Nie wiem, pewnie posiadam zupe³nie inny baga¿ do¶wiadczeñ, ale wiem, ¿e nikt nie wychodzi z problemów wybielony niczym Vizir  ;)
Pope³niam b³êdy, które maj± swoje konsekwencje, staram siê ich skutki minimalizowaæ .Nie ¶mia³bym twierdziæ , ¿e jestem taki czy¶ciutki i w ogóle, bo tak tylko mo¿e ego s±dziæ. Wybuja³e ego wybiela siebie niebotycznie.
W stosunkach damsko-mêskich mam równie¿ do¶wiadczenie niejakie i wiem, ¿e wybielanie siebie to podstawowy b³±d . Kobieta powinna znaæ mój "brud" i wiedzieæ z kim ma do czynienia zanim bêdzie za pó¼no, zanim siê rozczaruje niepotrzebnie. Niech lepiej nie wchodzi ze mn± w zwi±zek, je¶li nie ma przekonania co do pe³nej akceptacji mojej mrocznej , mêskiej strony. To jest po prostu UCZCIWE.
Dziêki ¶wiadomo¶ci na temat w³asnego "brudu" ³atwiej mi poj±æ i zaakceptowaæ wady kobiety, jej odmienno¶æ, jej intymny ¶wiat.
Moim zdaniem to nie najwy¿sze noty decyduj± o atrakcyjno¶ci potencjalnego zwi±zku, tylko ¶wiadomo¶æ wzajemnych u³omno¶ci i wzajemna zdolno¶æ do ich akceptacji.
Ciê¿ko by mi by³o ¿yæ z Anio³em  ;) Czu³bym siê ci±gle tym gorszym hehe ;)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 04, 2010, 22:26:46
Alez east niewlasciwie mnie zrozumiales.
Czym innym jest doswiadczanie roznych zadrzen , wchodzenie w nie z okreslonym systemem wartosci by go podnosic. A czym innym posiadanie juz posiadanie wyzszego ( przynajmniej takie deklaracje) i wbrew temu sprzeniewierzanie sie sobie.

To dwie rozne rzeczy, ktore sa mozliwe , bo mamy wolna wole. Ale przy "twardym kregoslupie teyczno moralnym" jz sie nie czyni takich rzeczy.

Piekno osobowosci tworzy sie doswiadczajac , zanurzajac sie i w brzydocie i w doskonalosci, tak rozwija sie kazdy. Ja tez. Napisalam iz mam przeogromny bagaz osobistych doswiadczen , bo mam i to nie tylko pozytywnych ( bo nie posiadala bym calkowitej wiedzy), ale...

Gdy juz osiagasz pewien poziom "bieli" nie sprzeniewierzasz sie sobie z premedytacjom by ja "brudzic" niegodnoscia zachowan.

Nie oceniamy Ludzi ( oni w roznych sytuacjach niezbednych dla nich) dokonuja wyborow , by ewoluowac pieknem.

Oceniamy sytuacje , poprzez ocene jej rowniez mozemy stwierzic czy chcemy sie w niej zanurzyc czy nie.

Bielenie osobowosci to podejmowanie decyzji dzisiaj innych niz wczorajsze , ktore nie uwazamy za dobry wybor dla siebie.

Czy ja jestem Aniolem? Mysle ze kazdy Czlowiek nim jest , tylko wiedze o tym ma jeszcze uspiona.

Tak wiec i Ty tez nim jestes i to bardzo pieknym Aniolem.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 04, 2010, 22:29:07
Kiara idz praktykowac...na zdrowie    :-*     8) 8) 8) 8)
burek ktory szczeka najglosniej nie daje mleka 8) 8) 8) 8)

nie sama klawiatura czlowiek zyje
no chyba ze...sama klawiatura zyje  8) 8) 8) 8)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 04, 2010, 22:52:12
Burek daje mleko????????????????? Od kiedy??????????????? ;) :) :) :) :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: krzysiek Grudzieñ 04, 2010, 22:55:54
Kiara napisa³a:

Ps. Nie jestem nastolatka przeszlam bardzo trudna droge zyciowa , posiadam olbrzymi bagarz doswiadczen  pieknych i ciezkich, zatem nie pisze na podstawie wiedzy "wyssanej z palca".

To brzmi, jak fragment z CV.

I s±dzisz, ¿e to Ciê upowa¿nia do objêcia roli nauczyciela w temacie: Jak kochaæ, by byæ szczê¶liwym?
To nie jest kurs nauki jazdy ani gotowania. Moje uczucia nie potrzebuj± "instruktora", choæby nie wiem jak by³ do¶wiadczony. A i mnie tych "do¶wiadczeñ" nie brakuje, tylko nie o¶mielam siê ich wciskaæ nikomu na si³ê, bo to sfera ezoteryczna. Liczy siê tylko wra¿liwo¶æ na odczuwanie szczê¶cia. Rzecz bardzo indywidualna, nie poddaj±ca siê regu³om i "do¶wiadczeniom", zw³aszcza innych osobników. To jest MÓJ wewnêtrzny ¶wiat i NIC nikomu do tego...


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 04, 2010, 23:14:07
Cytat: arteq
a zapowiada³ siê temat ciekawie...

Niestety i tutaj tak¿e go rozmyto przy pomocy górnolotnych stwierdzeñ, pouczeñ i obdarto z... prozy ¿ycia. Dyskusja w wiêkszo¶ci tematów po jakim¶ czasie sprowadza siê do tego samego - tak, takie okre¶lenie ci¶nie mi siê na usta - be³kotu o mi³o¶ci, wolno¶ci, dualizmach, jedno¶ciach, niby-doskona³o¶ci.
Kolejny raz czujê siê jakbym czyta³ - pomimo u¿ytych okre¶leñ i s³ów - suche, beznamiêtne wypowiedzi, teoriê z ksi±¿ek, za grosz ¿ycia... Jakby s³owa wypowiada³y zjawy, program komputerowy, a nie ludzie z krwi i ko¶ci.

Sporo postów - szczególnie Kiary - móg³bym wkleiæ do wiêkszo¶ci z tematów i nikt nie zauwa¿y³by ró¿nicy...

Cytat: Kiara
Widac nasz arteq moze z tych  z tych ?  Co to z jednej strony dom rodzina zona dzieci i kosciolek w niedziele ,  a z drugiej ukryta kochanka i wolna milosc. Moze to dla niego jest norma? Moze, nie wiem?

Jaka jest Twoja norma Kiaro? Poni¿enie i zeszmacenie „przeciwnika”?
Niedobrze mi siê robi, jak czytam tak niskie i pod³e insynuacje. I Ty mówisz o twardym krêgos³upie etyczno moralnym? Ty mówisz o swojej bieli?
Przypatrz siê sobie Kiaro , dobrze siê przypatrz i patrz dot±d a¿ cokolwiek zobaczysz.
Ja nie widzê bieli.




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kahuna Grudzieñ 05, 2010, 09:32:40
Cytuj
Cytat: Kiara
Widac nasz arteq moze z tych  z tych ?  Co to z jednej strony dom rodzina zona dzieci i kosciolek w niedziele ,  a z drugiej ukryta kochanka i wolna milosc. Moze to dla niego jest norma? Moze, nie wiem?


No po tym, ja tez.Kiara daleka od osadzania,posadzania,oceniania i oczerniania..zwatpilem naprawde.
Na prozno, Ptaku, namawiasz Kiare na zobaczenie czegos,czego i tak nie jest w stanie,bo Kiara nie dosc,ze nie widzi siebie,to i nawet nie chce zobaczyc.Jej wizjonerskie i prorocze plany dla ludzkosci juz daja w leb,a bedzie jeszcze weselej w 2012-tym.Oczywiscie dla nas,nie dla Kiary718.Ooops..Jeden "718"zwial z tego forum z podkulonym ogonem,drugi/a moze jakos wytrzyma do konca - w co osobiscie bardzo watpie,gdyz przez dwa dlugie sezony, bedzie Jej bardzo trudno pisac o tym samym,w sposob iscie katarynkowy.No i trzeba bedzie duzo odwagi by zachowac twarz i spojrzec sobie prosto w oczy,chocby przed lustrem.Mam jednak duze watpliwosci,czy i wtedy Kiara czegos sie w sobie dopatrzy...oprocz bieli,milosci i wszelakich innych "doskonalosci" - of, course.
Pozdrawiam.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 05, 2010, 16:49:40
Widac nasz arteq moze z tych  z tych ?  Co to z jednej strony dom rodzina zona dzieci i kosciolek w niedziele ,  a z drugiej ukryta kochanka i wolna milosc. Moze to dla niego jest norma? Moze, nie wiem?

Dom - tak, rodzina - tak, dzieci - tak, "ko¶ció³ek" - tak, kochanka - nie, nigdy; "wolna mi³o¶æ" - nie, nigdy. Có¿ mogê powiedzieæ - doskonale wiadomo, ¿e nie ma mo¿liwo¶ci aby na forum obroniæ siê przed tego typu pomówieniami, bo i niby jak? Mam poprosiæ ¿onê aby siê wypowiedzia³a? Zaraz mogê w odpowiedzi us³yszeæ, ¿e to podstawiona osoba, a gdybym natomiast próbowa³ udowadniaæ, ¿e to jednak ona - mogê us³yszeæ, ¿e przecie¿ na tym polega dwulicowo¶æ aby mieæ to w ukryciu przed ¿on±... Poprosiæ znajomych? Sprawa wygl±da³aby podobnie. Oczywi¶cie nie mo¿na równie¿ zarzuciæ Kiarze bezdyskusyjnych pomówieñ bo ucieknie za "mo¿e" i dolepione "nie wiem". To tak samo jakby o kim¶ powiedzieæ: "mo¿e on jest skoñczonym kretynem... nie wiem". Zreszt±, szkoda strzêpiæ jêzyka na takie przepychanki - kto ma pojêcie o socjotechnikach doskonale widzi o co chodzi, kto ma intuicjê - czuje, ka¿dy mo¿e oceniaæ po owocach.

Wracaj±c jednak do sedna w±tku - w³asnie ze wzglêdu na szacunek do innych, w tym konkretnym przypadku - kobiet, nigdy nie bra³em od nich czego¶ na co nie zas³ugiwa³em albo nie móg³bym uczciwie odwdziêczyæ siê tym samym. Jest to szczególnie istotne w kwestii intymno¶ci i blisko¶ci cielesnej. Z obserwacji widzê, ¿e nawet wiele kobiet nie wie jakie to wa¿ne, co taka czysto¶æ mo¿e daæ, jak mo¿e pomagaæ w zwi±zku, byæ mo¿e tego nie wiedz±, bo niestety wcze¶niej - z ro¿nych powodów - odesz³y od tego. Mam tego ¶wiadomo¶æ dlatego nigdy nie igra³em niczyimi uczuciami, nigdy nie zbli¿a³em siê do nich ciele¶nie, bo wiedzia³em, ¿e nie mi to siê "nale¿y". Wiem, ¿e gdybym zachowa³ siê inaczej to skrzywdzi³bym dan± osobê. Wiem, ¿e mo¿na skrzywdziæ kogo¶ - nawet bardzo, a pomimo tego dana osoba mo¿e nawet tego nie zauwa¿yæ.
W tym i wszystkich innych w±tkach piszê swoje spostrze¿enia i do¶wiadczenia, oraz opisujê jak sam zachowujê siê w ¿yciu i co z tego wynik³o/wynika, zawsze jestem w tym prawdziwy. Dlatego równie¿ nie boj± siê konfrontacji czy weryfikacji tego co piszê, tego o czym mówiê. Fakt, w tym w±tku, w jednym z postów swoj± postawê, racje, przedstawia³em w sposób który móg³ byæ odebrany jako zarozumia³y - za to ju¿ przeprosi³em. 

Swoje uwagi odno¶nie formy i tre¶ci dyskusji w tym temacie przedstawi³em. Zgodnie z nimi uwa¿am, ¿e zbyt du¿o tutaj bicia przys³owiowej piany, rozmywania tematu, ogólników za którymi mo¿na siê chowaæ, ot zwyk³ego lania wody. Je¿eli chcecie komu¶ pomóc, poradziæ wypowiadajcie siê konkretnie, rzeczowo - wtedy ma to racjê bytu. Przecie¿ ludzie ¿yj± w konkretnym ¶wiecie, w¶ród konkretnych spraw, problemów, sytuacji, a nie wy³±cznie bujaj± w ob³okach. Praktycznie ka¿dy wybór który musz± podj±æ musi mieæ konkretny wymiar, skutek, nie mog± wtedy zas³aniaæ siê wywodami filozoficznymi.

Koliberek, oczywistym jest, ¿e nie przepadam za tre¶ci± i form± wypowiedzi Kiary - nigdy siê z tym nie kry³em. Nie zgadzam siê z pewnymi z jej pogl±dów, mówiê otwarcie, ¿e nie wierzê w jej zapewnienia, uwa¿am, ¿e w pewnych sytuacjach manipuluje - oczywi¶cie staram siê wtedy wskazaæ dlaczego. I wcale nie jest to sprzeczne z duchem chrze¶cijañstwa. Wydaje mi siê, ¿e my¶lisz pojêcie akceptacji z tolerancj±. To, ¿e jestem jawnie niechêtny jej naukom przecie¿ nie oznacza - jak mo¿e wynikaæ z kontekstu Twojej wypowiedzi - ¿e ¿yczê jej ¼le, czy te¿ gdyby by³a w potrzebie odwróci³bym siê od niej jako cz³owieka.
Tak, o pewnych swoich pogl±dach wypowiadam siê z pewno¶ci± bo widzê jakie przynosz± owoce. Byæ mo¿e postêpowanie zgodnie z tym co staram siê propagowaæ uchroni³o mnie od konieczno¶ci prze¿ywania rozpadu zwi±zku, dawania komu¶ "wolno¶ci", zdrad±... Czy jest 100% gwarantem spokojnego ¿ycia? Czy uwa¿am, ¿e pozjada³em wszystkie rozumy? Nie. Ale moje zasady znacz±co zwiêkszaj± szanse na udany zwi±zek, udane ¿ycie, z szczególno¶ci± w zakresie na który mamy wp³yw. Widzê to nie tylko w odniesieniu do w³asnego ¿ycia lecz równie¿ i innych którzy ho³duj± podobnym pogl±dom i wprowadzaj± je w czyn. Byæ mo¿e powinienem wypowiadaæ to w formie mniej konfrontacyjnej - pracujê nad tym. Ale zawsze lubi³em jasne sytuacje i mówienie wprost a nie za plecami.   

Co do sugestii o byciu dwulicowym jest pewien sposób na forum. Aby siê o tym przekonaæ czy jestem "jednotwarzowym" oraz czy moje opinie nie zmieniaj± siê w zale¿no¶ci od tego gdzie czy z kim rozmawiam kilkakrotnie da³em na forum oficjalne przyzwolenie aby ka¿dy kto tego zapragnie móg³ odnosiæ siê czy te¿ ujawniaæ moje PW. Czy Kiara mo¿e równie¿ odwa¿nie stan±æ i powiedzieæ/zezwoliæ na to samo? Kto jeszcze jest gotów?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 05, 2010, 18:58:03
No coz arteq , przepraszam Cie za "Widac nasz  arteq moze z tych  z tych ?  Co to z jednej strony dom rodzina zona dzieci i kosciolek w niedziele ,  a z drugiej ukryta kochanka i wolna milosc. Moze to dla niego jest norma? Moze, nie wiem?"

Ale byla to swiadoma i wyrachowana prowokacja do napisania wlasnie takiego tekstu jak napisales.

Akurat w tym wzgledzie ufam w slowa artqa  w 100%.

W tym temacie pojawily sie dziwne i nienaturalne ( moim zdaniem) opinnie iz bycie w trojkatach i wszelakich wielokatach jest dobrem oraz prawidlowoscia gdy towarzysza temu uczucia.

Poniewaz ( tak mysle) wiekszosc czytelnikow i uczestnikow forum ma podobne zdanie o Tobie w temmacie uczciwosci malzensko- rodzinnej , byl to sposob bys je wypowiedzial wedle swoich prawdziwych wartosci a nie niecheci do mnie.

I ta opinnia mozna juz zamknac temat by nie ingerowac w cudza sfere decyzjalnosci a podsumowac zagadnienie jako takie.


Kiara :) :)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 05, 2010, 20:09:20
Cytat: Kiara
Ale byla to swiadoma i wyrachowana prowokacja do napisania wlasnie takiego tekstu jak napisales.

Dziwna to praktyka wymuszania na kim¶, poprzez wyrachowan± prowokacjê napisanie tekstu potwierdzaj±cego w³asne pogl±dy. Mój system warto¶ci nie przewiduje takich zachowañ. Ale widocznie nie znam bieli.

Cytat: Kiara
W tym temacie pojawily sie dziwne i nienaturalne ( moim zdaniem) opinnie iz bycie w trojkatach i wszelakich wielokatach jest dobrem oraz prawidlowoscia gdy towarzysza temu uczucia.

Kolejna manipulacja, bo nikt nie wyrazi³ takiej opinii, ¿e bycie w trójk±tach i wielok±tach jest dobrem oraz prawid³owo¶ci±, nawet gdy towarzysz± temu uczucia.
To Twoja ocena i próba ukazania dyskutantów w niekorzystnym ¶wietle. I jako¶ mnie to ju¿ nie dziwi. 

Cytat: Kiara
I ta opinnia mozna juz zamknac temat by nie ingerowac w cudza sfere decyzjalnosci a podsumowac zagadnienie jako takie.

Nie uwa¿am, by temat wymaga³ zamkniêcia, tym, bardziej, ¿e niewiele tak naprawdê zosta³o poruszone. A dyskusja, je¶li jest prowadzona z poszanowaniem dyskutantów, nie ingeruje w cudz± sferê decyzyjno¶ci.  No chyba, ¿e stosuje siê ¶wiadom± i wyrachowan± prowokacjê.



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 05, 2010, 20:53:07
Kiaro, wed³ug mnie by³o tak: powiedzia³a¶ to co zamierza³a¶ i po chwili zadumy tudzie¿ postach innych forumowiczów zda³a¶ sobie sprawê, ¿e po prostu przesadzi³a¶, a te konkretne "podejrzenia" by³y jednoznacznie ¶mieszne. Byæ mo¿e zobaczy³a¶, ¿e zbyt mocno siê ods³oni³a¶, a rozd¼wiêku pomiêdzy deklaracjami a czynami nie da siê ju¿ ukryæ. Byæ mo¿e spodziewa³a¶ siê ca³kowicie odmiennej reakcji z mojej strony - np. jakiego¶ wybuchu agresji? W zwi±zku z tym naprêdce przytoczona historyjka z prowokacj±. Przecie¿ ja nie oburza³em siê na krytykê dwulicowo¶ci w kwestii oszukiwania kobiet, ba sam od dawna to piêtnowa³em. Pogr±¿asz siê coraz bardziej.

Przecie¿ w tre¶ci postu do którego mia³aby¶ mnie sprowokowaæ nie powiedzia³em nic czego nie powiedzia³bym wcze¶niej, po prostu powtórzy³em spokojnie wcze¶niejsz± opiniê. Nie zmieniam w nim równie¿ swoich pogl±dów, nie odkrywam ¿adnych nowo¶ci...  

Có¿ Kiaro, je¿eli chcesz mo¿esz uprawiaæ dalej swoje gierki, podchody, nauczania, nie zamierzam Ci tego zabraniaæ. Zastrzegam sobie jedynie prawo aby móc siê do tego odnie¶æ tytu³em komentarza.

Tak ja to widzê, tak ja to czujê.  

edit: i na tym ze swojej strony zakoñczê.

 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 05, 2010, 21:15:02
O, tylko trochê mnie nie by³o, a tu widzê, ¿e niechc±cy nie¼le narozrabia³em, bowiem wywo³a³em burzê niejak±! Ale bêdê skromny i nie przypiszê sobie zaraz ca³ej zas³ugi. ;)

Artqu, od dawna wiadomo, ¿e Twoja postawa dotycz±ca kwestii partnerskiej jest jednoznaczna i oczywista. I masz u mnie szacuneczek, co ju¿ wcze¶niej wyra¼nie podkre¶li³em. Wcale nie musisz tyle t³umaczyæ i udowadniaæ, przynajmniej mnie, ¿e tak jest, gdy¿ to wiedz± chyba wszyscy, a có¿ dopiero Kiara. Dlatego te¿ odebra³em to jako do¶æ ¿artobliw± prowokacjê, bo wie siê  jaki jeste¶ w tych sprawach, gdy¿ podobny temat ju¿ tu figuruje. Osobi¶cie zagl±dam rzadko i czytam od czasu do czasu, a jednak to jest dla mnie jasne!!!

Rzeczywiscie zdanie zabrzmia³o niezbyt zrêcznie. Mo¿e gdyby Kiara powiedzia³a Ci to wprost, to by¶cie siê oboje u¶miechnêli i od razu zrozumieli. Mnie siê wydaje, ¿e powinni¶cie siê spotkaæ osobi¶cie. Mo¿e  oboje zdziwiliby¶cie siê, ¿e ten "papier" czyli klawiatura jest do¶æ zimna w przekazie.

Nie piszê tego, ¿eby broniæ Kiary dla samego bronienia, bo sam stawa³em czasem okoniem, je¶li mi co¶ nie gra³o w jej wypowiedzi. Jednak¿e  rozumiem doskonale jej wywody dotycz±ce relacji, s± one dla mnie jasne, s³uszne i widaæ, ¿e "wydo¶wiadczone", a nie takie tam teoretyczne trele -morele. Poza tym niechaj kto¶ znajdzie mi na ziemi cz³owieka, który siê nigdy nie myli,  to takiemu oczywi¶cie "konia z rzêdem". Okazuje siê, ¿e i bogowie nie¼le w kulki, czy tam ko¶ci sobie z nami pogrywali. Kiara zamieszcza coraz wiêcej m±drych i wywa¿onych my¶li, podobnie Ty Arteq; nie mo¿na Twoich postów porównaæ z tymi jeszcze ze starego forum i pocz±tków tego. Zrobi³e¶ milowy krok i niejedna tutaj osoba tak¿e...

S± wypowiedzi, które podwa¿am bez wzglêdu na to kto napisa³, czy mój przyjaciel Ptak, czy Kiara, czy Arteq. Ale te¿ siê mogê pomyliæ. Nie aprobujê jednak, gdy wszyscy huzia na Józia. Gdy siê kopie le¿±cego, albo tego, który nie mo¿e siê broniæ. Nie aprobujê tak¿e, je¶li kto¶ pouczaj±c kogo¶, robi identycznie tak samo, zmienia jedynie nieco nomenklaturê, jednak¿e przekaz jest w tre¶ci energetycznej taki sam jak atakowanego. Stosowanie ping-pongów w komunikacji jest czym¶ prymitywnym i wyra¿a postawê agresji. Rozumiem: uczyniæ zwierciad³o, to przynajmniej mo¿e poskutkowaæ, je¶li oczywi¶cie "przeciwnik" jest choæ trochê reformowalny i  nie idzie w zaparte; no ale  to nie³atwa sztuka i wymaga sporego talentu, by zwierciad³o owe ¿adnych rys nie mia³o...

Ale, có¿ wszyscy siê wci±¿ uczymy, jedni z natychmiastowym niemal skutkiem, inni z wolniejszym, a inni tylko przelewaj± z pustego w pró¿ne, albo maj± znakomity sposób na ³adowanie swoich w±tpliwych w rzeczywiste tre¶ci, zbiorników. Có¿, mo¿na i tak: wolna wola, jednak konsekwencje nic na temat wolnej woli nie wiedz±. Jako¶ tak ju¿ jest!

Dla mnie najbardziej cenne Artqu jest to,  ¿e napisa³e¶, i¿ nie ¿yczysz Kiarze ¼le. Tak, to jest po chrze¶cijañsku. I to cieszy!


Z serdecznym pozdrowieniem :)


koliberek33


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 05, 2010, 22:09:33
Zauwa¿am, ¿e "twarde moralnie krêgos³upy" s± zwyczajnie pozbawione wyobra¼ni...
S± tak zmanipulowane dogmatami, zaduszone poprawno¶ci± zachowañ, ¿e nie widz± niczego poza nimi.
Ciekawi mnie, dlaczego dla siebie atrakcyjne postrzeganie mi³o¶ci wynosz± do rangi wzorca dla mniej moralnie rozwiniêtej spo³eczno¶ci.
Dlaczego nie pozwalaj± siê kochaæ ludziom inaczej ni¿ sami? Dlaczego tolerancja jest wad±, a wzorem konserwatywny beton?
Pewnie nigdy nie odpowiedz± na pytania szczerze, bo najczê¶ciej nie zdaj± sobie sprawy, ¿e wyuczone, zaprogramowane postawy wcale nie s± ich, tylko ich nauczycieli.


Potrafiê sobie wyobraziæ mê¿a kochaj±cego wszystkie trzy swoje ma³¿onki z wzajemno¶ci±, potrafiê sobie wyobraziæ wiele innych relacji mêsko damskich bez oceniania, piêtnowania i wydawania wyroków...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 05, 2010, 22:34:51
Jak to dobrze, ¿e s± jeszcze ludzie z wyobra¼ni± i tolerancj± na inno¶æ, nawet t± wielok±tn±.  :D

Daje to nadziejê na ró¿norodno¶æ wzorców, czyli na totaln± wolno¶æ, a nie zniewolenie poprawno¶ci± wyznawanego stwórcy.
No i gdzie jest powiedziane, ¿e stwórca jest jeden? Dogmat taki bardzo ogranicza i staje siê dyktatem jego wyznawców. Tym bardziej, gdy wyznawcy wiedz± lepiej od samego stwórcy, co jest poprawne i w³a¶ciwe, a co takim nie jest.
A ka¿dy g³os przeciwny jest zaraz podci±gany pod walcz±ce si³y ciemno¶ci. Niez³a manipulacja. Tylko, ¿e spod jasnych szat czêsto wystaj± ciemne.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 05, 2010, 22:41:49
Widzisz Thotal, kolejny raz zarzucasz manipulacjê dogmatami i - jak dostrzegam - ma byæ to Twój kluczowy i przekonuj±cy kontrargument w dyskusji. Jednak z jaki¶ powodów nie wchodzisz ju¿ w konkrety, nie raczysz wskazaæ dlaczego np. moje zachowania czy pogl±dy w tej materii s± np. "nieodpowiednie", niew³a¶ciwe czy zmanipulowane.
Dlaczego pewne wytyczne podajê jako wzorce? Przecie¿ to wielokrotnie t³umaczy³em - ze wzglêdu na owoce jakie przynosz±, konkretne. Czy jedynymi Twoimi argumentami maj± byæ suche i praktycznie niczym nie poparte stwierdzenia w stylu "brak wyobra¼ni"? To na czym ma polegaæ ta "wyobra¼nia"? Na u³añskiej fantazji i zasadzie "rób co chcesz, bez wzglêdu na konsekwencje" czy mo¿e jednak "miej wyobra¼niê aby przewidzieæ konsekwencje"?

Nie rozumiem dlaczego uwa¿asz, ¿e nie pozwalam kochaæ ludziom inaczej ni¿ uwa¿am to za najlepsze? Jak rozumiem, Ty kochasz inaczej. Wobec tego czy pojawi³em siê w Twoim domu i "porozstawia³em" wszystkich wed³ug w³asnego widzi mi siê? Nie. Czy nawo³ywa³em z tego powodu do rêkoczynów, nienawi¶ci czy l¿enia? Te¿ nie. Mylisz wobec tego tolerancjê z akceptacj± czy propagowaniem. Tak jak Ty, tak samo i ja mam prawo aby zachêcaæ do swoich zasad, wyra¿aæ swoje pogl±dy. Je¿eli potrafimy je czym¶ poprzeæ, uwiarygodniæ - a najlepiej swoim ¿yciem - to jest wtedy uczciwe.

Na jakiej podstawie stwierdzasz, ¿e np. moje postêpowanie, zasady wcale nie s± moimi lecz zaprogramowanymi? Co jest z³ego tak¿e w tym gdy uwa¿amy za s³uszne pogl±dy innych, szczególnie gdy ich zasadno¶æ jest potwierdzana przez ¿ycie? Co jest z³ego w tym, ¿e np. zachêcam do czysto¶ci przedma³¿eñskiej jako formy szacunku dla drugiej osoby, czy jako dowodowi mi³o¶ci oraz solidnych fundamentów pod udany zwi±zek? Do tego mogê poprzeæ to zarówno w³asnym ¿yciem jak i... statystykami.
Thotal, je¿eli zobaczê, ¿e to czym Ty siê kierujesz przynosi lepsze efekty, wiêcej szczê¶cia otoczeniu ni¿ moje zasady to powa¿nie siê zastanowiê nad tym aby daæ siê Tobie "zmanipulowaæ". Je¿eli jednak potwierdzeniem maj± byæ tylko ogólniki i suche s³owa w stylu "mylisz siê", "jeste¶ zmanipulowany" to pozwól zostaæ mi przy swoich...


edit:
Thotal, poda³e¶ "przyk³ad" z 3 ma³¿onkami i kochaj±cym je wszystkim mê¿em. Wobec tego mam pytanie - z któr± z nich (i ewentualnie dzieæmi) spêdzi np. ¦wiêta? Do których dzieci w nocy bêdzie wstawa³? Któr± ¿onê przytuli w nocy? Której z nich spojrzy g³êboko w oczy i powie: jeste¶ dla mnie najwa¿niejsz± osob±? Której z nich powie: chcê ka¿d± chwilê spêdzaæ tylko z Tob±? Z któr± wyjedzie na urlop?
My¶lê, ¿e stwierdzenia w stylu "kocham je wszystkie" jest niczym innym jak uspokajaniem, podduszaniem w³asnego sumienia.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 05, 2010, 22:43:18
relacje mesko damskie/damsko meskie
tylko twarza w twarz  8) 8)
oddechem w oddech  8) 8)

wchodze na pch i czytam  8) 8)
na mojej twarzy pojawia sie szeroki usmiech  8) 8)

http://www.youtube.com/v/w4s6H4ku6ZY?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0x5d1719&amp;color2=0xcd311b"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/w4s6H4ku6ZY?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0x5d1719&amp;color2=0xcd311b" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="385"></embed></object>



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 05, 2010, 23:20:05
Arteq,
Twoje EGO nie pozwala Ci nie wykreowaæ siê na IDEA£A ;D, a ja tylko próbujê Tobie i tobie podobnym zasugerowaæ inne mo¿liwo¶ci, bez propagowania wyimaginowanych warto¶ci. Co¶ co zadzia³a u Ciebie nie musi funkcjonowaæ u innych, daj±c innym wolno¶æ wyboru lepiej zrozumiesz i docenisz swoje wybory.
Uwa¿am, ¿e tak zwana czysto¶æ przedma³¿eñska przez Ciebie i nie tylko kreowana, zaprowadzi³a ju¿ niejednego/niejedn± do dewiacji i zboczeñ. Si³a seksualnych potrzeb jest silniejsza od prawide³ wymy¶lonych przez chêtnych w³adzy religijnych i politycznych przywódców. Patologie zauwa¿ysz sam, a kiedy dojdziesz do wniosku, ¿e uratujesz wszystkie ma³¿eñstwa dziêki podobnej do swojej postawie, to napisz mi ¿e to ja siê mylê...

Nikogo nie zamierzam zmanipulowaæ, chcia³bym aby ka¿dy sam umia³ my¶leæ i postêpowaæ. Chcia³bym, aby ka¿dy sam osobi¶cie decydowa³ o w³asnym ¿yciu, aby kocha³ bez fa³szywej moralno¶ci, ¿eby bardziej czu³ ni¿ "rozumia³"...



Pozdrawiam - Thotal :) 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 05, 2010, 23:43:28
Aby ukróciæ wstawki o idea³ach - nie uwa¿a³em siê i nie uwa¿am za jakikolwiek idea³ i tego siê trzymajmy.

Thotal, po prostu zachêcam do otwartej i konkretnej dyskusji. Wtedy kto¶ kto we¼mie w niej udzia³ czy choæby tylko bêdzie siê przypatrywa³ sam zadecyduje czy i co jest dla niego, co mo¿e wzi±æ, a czego woli unikaæ. Zachêcam to konkretów, a nie chowania siê za ogólnikami i lu¼no rzucanymi stwierdzeniami, które to mog± mieæ niewiele wspólnego z rzeczywist± sytuacj±.

Poda³e¶ pogl±d na temat mê¿a kochaj±cego 3 ¿ony - ok, osobi¶cie nie wydaje mi siê to realne - napisa³em dlaczego, zada³em kilka pytañ aby na¶wietliæ sytuacjê - nie raczy³e¶ siê do nich odnie¶æ...
Bêdê równie¿ zobowi±zany za dodatkowe wyja¶nienia - dla mnie bêdzie to poszerzenie posiadanych informacji - jak, kogo i dlaczego czysto¶æ przedma³¿eñska doprowadzi³a do dewiacji, proszê tylko w miarê konkretnie. Wed³ug mnie czysto¶æ przedma³¿eñska w³a¶nie uczy panowania nad popêdem, ¿±dzami oraz uczy patrzeæ na drugiego cz³owieka w szczególno¶ci jako posiadaj±cego uczucia, a nie ¼ród³o zaspokojenia seksualnego. Uczy równie¿ wierno¶ci i cierpliwo¶ci.

Czy naprawdê uwa¿asz - tak mo¿na odczytaæ z Twojej wypowiedzi - ¿e si³a seksualnych potrzeb jest silniejsza od chêci wyboru przez cz³owieka danego zachowania/"prawide³"? Przecie¿ to brzmi okropnie, zwierzêco. Tak jakbym s³ysza³, ¿e panowanie nad ¿±dzami jest nieodpowiednie, niewskazane... Zapewniam, ¿e mo¿na doskonale panowaæ nad popêdem seksualnym. Zreszt±, gdyby tak nie by³o ulice roi³y by siê od gwa³cicieli... Czy czasami nie trzeba siê najzwyczajniej posi³owaæ z w³asnym egoizmem, czy wtedy te¿ mo¿emy dla wygody i jednoczesnego spokoju sumienia poci±gn±æ to pod "nie uleganie prawid³om" i olaæ wysi³ki?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 06, 2010, 00:06:45
Arteq, a co z³ego jest w seksie przedma³¿eñskim? Okre¶lasz jego brak, jako czysto¶æ. Czyli, seks przed zawarciem ma³¿eñstwa brudzi. Dlaczego po ¶lubie znów jest czysty?
Czy tylko dlatego, ¿e tak ustanowi³ ko¶ció³?

A co powiesz o rozpadzie ma³¿eñstwa, co wcale nie jest tak± rzadko¶ci± tylko z tego powodu, ¿e po ¶lubie okaza³o siê, ¿e ma³¿onkowie s± zupe³nie nie dopasowani pod wzglêdem seksualnym?
Wiadomo, ¿e energia seksualna jest potê¿n± energi± i gdy brak jest harmonijnego i satysfakcjonuj±cego wspó³¿ycia, ró¿ne mog± byæ tego konsekwencje. Od zdrady poczynaj±c, poprzez wszelkie dewiacje a¿ po rozpad zwi±zku. Mo¿e da³oby siê tego unikn±æ, gdyby przed ¶lubem partnerzy jednak „wypróbowali” siebie?

Wiem, powiesz zaraz, ¿e mi³o¶æ rozwi±zuje wszelkie problemy, ale czêsto jest tak, ¿e owe problemy doprowadzaj± do zaniku mi³o¶ci. ¯ycie  niestety to potwierdza.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 06, 2010, 00:15:19
problemy nie doprowadzaja do zaniku milosci
zycie niczego nie potwierdza a czesto uczy

ci co nie potrafia sie uczyc obrastaja w problemy|odzierajac sie jednoczesnie z milosci


..

http://www.youtube.com/v/EjAoBKagWQA?fs=1&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/EjAoBKagWQA?fs=1&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 06, 2010, 00:31:17
problemy nie doprowadzaja do zaniku milosci
zycie niczego nie potwierdza a czesto uczy

ci co nie potrafia sie uczyc obrastaja w problemy|odzierajac sie jednoczesnie z milosci

To prawda, ¿e  <ci co nie potrafia sie uczyc obrastaja w problemy|odzierajac sie jednoczesnie z mi³o¶ci>.
Prawd± te¿ jednak jest, ¿e mi³o¶æ czêsto ma krótki ¿ywot. Potwierdzaj± to statystyki rozwodowe.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 06, 2010, 00:53:42
Czy to przypadek, ¿e w¶ród kleru jest tak du¿y odsetek dewiantów i pedofili? Pomy¶l o szerokiej rzeszy zboczeñcach, sk±d wziê³y siê u nich odej¶cia od normalno¶ci.
Uwa¿am, ¿e niezaspokojone potrzeby seksualne, brak zrozumienia i ¿ycie w zak³amanym ¶wiecie fa³szywej moralno¶ci kaza³a im zamkn±æ siê w psychozie, któr± w odpowiednich do tego chwilach ze zdwojon± si³± uzewnêtrzniaj±.

Arteq,
nie pytaj mnie jak siê czuje m±¿ trzech ¿on, bo nie wiem. Osobi¶cie mam jedn±, i ciesze siê z tego powodu ;)

Zasada czysto¶ci przedma³¿eñskiej mog³a istnieæ w czasach kiedy panny m³ode mia³y siedemna¶cie lat, ale dzisiaj kiedy nauka trwa do lat dwudziestu czterech i wiêcej, gdzie kobiety d±¿± do robienia kariery zawodowej i wychodz± za m±¿ w wieku trzydziestki, utrzymanie absencji seksualnej mog³oby doprowadziæ do ciê¿kich chorób psychicznych i fizycznych. Fanatycy religijni chcieliby byæ wa¿niejsi od natury, ale nigdy im siê to nie uda ;D
Seks jest wynikiem naszej fizyczno¶ci, niektórzy, ci co chc± wywo³aæ w nas poczucie winy nazywaj± to zwierzêco¶ci±, a ja ich pos±dzam o celowe manipulowanie, mamy siê czuæ gorsi, podli, grzeszni...
Je¶li zdaj± sobie sprawê z tego co czyni±, tym gorzej dla nich :(


¯eby by³o jasne,
rozwi±z³o¶æ, brak zrozumienia prawdziwej istoty partnerstwa uwa¿am za wynik cywilizacyjnej ucieczki w ¶lep± uliczkê...
Wszystkie pornosy, filmy i ¶wierszczyki, wyuzdane video klipy, reklamy oparte na go³ych cyckach wziê³y siê z potrzeby uzewnêtrznienia seksualno¶ci cz³owieka. Setki lat ukrywania naturalnych potrzeb przeobrazi³o siê w nag³± erupcjê i lawinowe karykaturalne obna¿anie siê. Czy jest to z³e albo dobre? Nie, to tylko wynik poprzednich dzia³añ, reakcja na szeroko zakrojon± akcjê.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 06, 2010, 10:38:25
Thotal.,  propos Twojego postu, przypomnia³o mi siê, jak za komuny marynarze ( oraz cz³onkowie ich rodzin w odwiedzinach na statek ) byli sprawdzani przez celników w porcie najbardziej pod k±tem wynoszenia zagranicznych "¶wierszczyków" . Mog³e¶ przenie¶æ nawet kilka butelek whiskey ( o ile zostawi³e¶ jedn± na "bramce") , banany, s³odkie pomarañcze , czekolady, albo ..coca-cole za "odstêpne" , ale za "¶wierszczyk" mia³e¶ od razu bana hehe. Wiem to z osobistego do¶wiadczenia ;)

Komuna byla bardziej purytañska pod tym wzglêdem ni¿ dziejszy kler ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 06, 2010, 10:54:03
M³odzi Hiszpanie te¿ odreagowuj±... ;D
Przeniesione z  sfora.pl


Oto ¶wiatowa stolica prostytucji. Coraz m³odsi klienci
hiszpania | prostytucja | prostytucja | rewolucja | seks | stosunek | partner | kobieta

 
Fot. sxc.hu
Tu znajduje siê najwiêkszy dom publiczny w Europie.

39 procent hiszpañskich mê¿czyzn przynajmniej raz korzysta³o z us³ug prostytutki. Dla porównania w Holandii - 14 procent, a w Wielkiej Brytanii - oko³o piêciu procent.

TYLE ZARABIAJ¡ POLSKIE PROSTYTUTKI>>

Aby sprostaæ liczbie chêtnych szacuje siê, ¿e w ca³ej Hiszpanii jest a¿ 300 tysiêcy prostytutek - pisze "The Independent".
Pracuj± wszêdzie: w klubach, przy drogach i w przydro¿nych barach. Niedawno tu¿ przy granicy z Francj± powsta³ najwiêkszy dom publiczny w Europie - Club Paradise. Pracuje w nim a¿ 180 osób!

Spada te¿ ¶rednia wieku, mê¿czyzn korzystaj±cych z us³ug "cór Koryntu". Jeszcze dziesiêæ lat temu by³ to 40-letni, ¿onaty mê¿czyzna. Teraz to 30-latkowie.

CO TRZECI FACET UPRAWIA£ SEKS Z PROSTYTUTK¡>>

M³odzie¿ widzi, ¿e jest to o wiele prostszy sposób na zaspokojenie ni¿ poszukiwanie dziewczyny w dyskotece - donosi gazeta.
Zdaniem specjalistów to efekt kilkudziesiêciu lat rz±dów Franco i jego polityki moralno¶ci. Teraz kraj ci±gle prze¿ywa rodzaj wyzwolenia seksualnego.




Pozdrawiam - Thotal :)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 06, 2010, 11:57:18
Cytat: Thotal
Arteq,
nie pytaj mnie jak siê czuje m±¿ trzech ¿on, bo nie wiem.
Ja te¿ nie wiem, ale podejrzewam, ¿e czuje siê zaspokojony, przynajmniej seksualnie.  ;)
Mo¿e nawet cierpi na przesyt? I w koñcu nie wiadomo, co lepsze a co gorsze? Ale jak chcia³ mieæ sad, to niech nie narzeka na nadmiar jab³ek.  ;D
Pytanie jak czuj± siê ¿ony? 

Cytat: Thotal
Seks jest wynikiem naszej fizyczno¶ci, niektórzy, ci co chc± wywo³aæ w nas poczucie winy nazywaj± to zwierzêco¶ci±, a ja ich pos±dzam o celowe manipulowanie, mamy siê czuæ gorsi, podli, grzeszni...
Dobrze, ¿e zwierzêta nie maj± takich dylematów, inaczej fauna pewnie by siê nam znacznie przerzedzi³a.
Ale i u nich wystêpuj± problemy z seksualno¶ci±. Wiele gatunków pod kuratel± cz³owieka (klatki zoo) nie chce siê rozmna¿aæ. Czy¿by przestaj±c z cz³owiekiem zaczêli wstydziæ siê swojej seksualno¶ci i zwierzêco¶ci?  ;)

Thotal, wybacz te ma³e dygresje, nie chcê mieszaæ Ci w temacie.

Pozdrawiam  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 06, 2010, 12:42:52
I tym sposobem temat nam siê piêknie rozmy³...bowiem, gdy zaczyna brakowaæ argumentów, to siê podaje ogólniki, statystyki. A tak ³adnie o parach, trójk±tach i wielok±tach siê zaczê³o. Osobi¶cie, my¶lê, ¿e i czworok±t i dwunastok±t etc... mo¿e zaistnieæ, je¶li wszystkim to  odpowiada i nikt nie cierpi.  Jednak¿e, wynikaæ to powinno ze ¶wiadomej decyzji ka¿dej ze stron. I dojrza³o¶ci. Oraz potrzeby. To chyba najwa¿niejszy wyró¼nik. Potrzeba, a nie dzika ¿±dza!

Propagowanie, ¿e seks ma byæ przedma³¿eñski, albo ju¿ po... jest znowu narzucaniem sztucznych norm i podzia³ów. Jedynym wyznacznikiem mo¿e byæ, jak rzek³em wcze¶niej, ¶wiadome i odpowiedzialne obchodzenie siê ze sfer± seksu i intymno¶ci uczuciowej (jak¿e delikatnej, o czym ka¿dy dobrze wie!!!), jak te¿ z drugim, czy drugimi, oraz z sob± samym. Je¿eli jednak w/w  sfera dominuje nasz± osobowo¶æ, to Arteq s³usznie okre¶la j± jako zezwierzêcenie.

I oto ca³a odpowied¼. Gdy¿, o takim krêgos³upie tu mowa. My¶lê, ¿e brak wyobra¼ni, ale tym, którzy tego nie pojêli i odczytuj± zbyt literalnie zamieszczone, co poniektóre tutaj wypowiedzi. Jednak¿e, ka¿dy odczytuje tylko wg swoich mo¿liwo¶ci i swoj± miar± odmierza, st±d nieporozumienia. A na to, to ju¿ nic nie mo¿na. T³umaczyæ w kó³ko te¿ nie ma sensu, bo pojmie ten kto dojrza³, a kto nie, to niech jak to "jab³ko w sadzie wisi na drzewie jeszcze i o s³oneczku marzy" :)

Ps. A Hiszpania, to nie ta, co kiedy¶. Mnóstwo tam teraz Marokañczyków, i innych, w tym wiele Polek i Polaków , którzy zasmakowali w seksie i u¿ywkach. S³oneczko przypieka, to i chucie daleko wiêksze ani¿eli w takiej zamglonej i szarej Wielkiej Brytanii chocia¿by. :P


 O0


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 06, 2010, 13:16:46
Niektórzy moralizowanie maj± we krwi. Ciekawe z jakiej potrzeby to wynika i czy nie przes³ania osobowo¶ci, jakakolwiek by ona nie by³a? Mniemanie, ¿e wie siê lepiej, co dla drugiego dobre, prowadzi dan± osobowo¶æ drog± sztywno¶ci zasad i norm.

A Wszech¶wiata nie da siê utwardziæ. Ulepiæ z niego mo¿na wszystko, gdy wyobra¼nia giêtka i kreatywna. Zasklepienie w jedynie s³usznym obrz±dku ¿ycia prowadzi do jego zwyrodnienia. I Â¿ycie daje wówczas popaliæ. A¿ przepali wszelkie sztywno¶ci.
Ot, co…  ;D

Nie na darmo podstawow± cegie³k± budulcow± materii jest wielo¶cian, a w nim k±tów wiele…  ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 06, 2010, 16:08:38
Oj, biedni, biedni Ci "niektórzy"... :D


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 06, 2010, 16:20:47
K±tów wiele, Ptaku  - w 3D, a nawet ponoæ i wiêcej wymiarów ;)
Natomiast w stosunkach damsko-mêskich, zauwa¿y³em, ¿e niektórzy u¿ywaj± tonu moralizatorskiego. W stosunkach damsko-mêskich za¶ niewiele jest k±tów prostych, a nawet, rzek³bym, ¿e przypominaj± one fraktal ;) Mimo to, ¿e prosto nie jest, to jest w tym jaka¶ piêkna harmonia. Sztuk± jest j± zauwa¿yæ nawet w najbardziej zawi³ych fraktalnych zawijasach :) .. czasami trudno o to , gdy jest siê w samym ¶rodku zakrêtu, ale trzeba ufaæ , przede wszystkim sobie, ¿e nasza w³asna ¶cie¿ka ma sens i w koñcu siê jako¶  "wyprostuje".
Wiem, jak to jest, gdy wydaje siê prosto tak oceniaæ nie swoj± sytuacjê ¿yciow± i wiem, ¿e nie ka¿dy musi byæ empat± na tyle, aby siê wczuæ bez os±dzania ani warto¶ciowania ludzi.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 06, 2010, 16:32:28

(...);) Mimo to, ¿e prosto nie jest, to jest w tym jaka¶ piêkna harmonia. Sztuk± jest j± zauwa¿yæ nawet w najbardziej zawi³ych fraktalnych zawijasach :) .. czasami trudno o to , gdy jest siê w samym ¶rodku zakrêtu, ale trzeba ufaæ , przede wszystkim sobie, ¿e nasza w³asna ¶cie¿ka ma sens i w koñcu siê jako¶  "wyprostuje". (...)

Wiem, jak to jest, gdy wydaje siê prosto tak oceniaæ nie swoj± sytuacjê ¿yciow± i wiem, ¿e nie ka¿dy musi byæ empat± na tyle, aby siê wczuæ bez os±dzania ani warto¶ciowania ludzi.
 
O, i nawet nasz East z Ptakiem moralizuje, ale o to w³a¶nie chodzi (w wypowiedzi powy¿szej napewno!)
Byle do Harmonii, czyli Prawdy, a tam ju¿ nikt i nikogo nie skrzywdzi!


 :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 07, 2010, 23:46:49
Szkoda ¿e nie wypowiadaj± siê tu m³odzi ludzie...
Tak zwane do¶wiadczenie ¿yciowe jest przeszkod± w odnajdywaniu prawdy, bo ta prawda staje siê subiektywnym ograniczeniem...

¯ywio³ (seksualno¶æ cz³owieka) bez moralizatorskich ocen jest czyst± prawd± :)



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 07, 2010, 23:52:36
Szkoda ¿e nie wypowiadaj± siê tu m³odzi ludzie...
Tak zwane do¶wiadczenie ¿yciowe jest przeszkod± w odnajdywaniu prawdy, bo ta prawda staje siê subiektywnym ograniczeniem...

¯ywio³ (seksualno¶æ cz³owieka) bez moralizatorskich ocen jest czyst± prawd± :)



Pozdrawiam - Thotal :)

Kazdy wiek ma swoje prawa , ale tez ma swoja wiedze.

Albo korzysta sie z niej jak z madrosci lub sprzeniewierza sie jej.

Mlodzi ludzie posiadaja jedna , dwie barwy wiedzy , nie mozna od nich wymagac znajomosci calej palety. Ale mozna przekazywac im wartosci , ktore pomoga im zyc tak w mlodosci , by w dojrzalosci nie wstydzili sie swojej przeszlosci.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 08, 2010, 00:17:45
Dobrze ¿e nie mam potrzeby wstydziæ siê swojej przesz³o¶ci...

Poczucie wstydu to kolejna manipulacja naszym sposobem rozumowania, manipulacja i ukierunkowanie EGOtycznych zachowañ.




Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 08, 2010, 00:46:33
Ja bym raczej powiedziala iz poczucie wstydu w stosunku do jakichs wlasnych zachowan jest sposobem ludzkim wartosciowania ich.

Przynajmniej ogolnie przyjetym okreslajacym godnosc i niegodnosc czynow.

Zazwyczaj ludzie zachowuja w swojej prywatnosci opowiesci o wlasnych nieudolnosciach znajac ich jeszcze niska wartosc.
Nie jest to reakcja nieprawidlowa , powiedziala bym normalna.
Dopiero gdy przybiera forme  dewartosciowania siebie z powodu nieumiejetnosci czegos , miast odwagi poszukiwan i nauki , moze stac sie problematyczna kwestia.
Z ktora nalezy sobie poradzic.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 08, 2010, 00:53:41
Kiara,
mam nadziejê ¿e poradzi³a¶ ju¿ sobie ze swoimi u³omno¶ciami...
Mam nadziejê ¿e opowiesz jak to siê robi... ;)




Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 08, 2010, 01:38:52
Kiara,
mam nadziejê ¿e poradzi³a¶ ju¿ sobie ze swoimi u³omno¶ciami...
Mam nadziejê ¿e opowiesz jak to siê robi... ;)




Pozdrawiam - Thotal :)


Nie mam zadnych ulomnosci , ale mam doswiadczenia bardzo piekne i te mniej piekne , ktorych opowiesc publiczna bardzo by mnie zawstydzila.
Wszystkie razem budowaly moja osobowosc , zapewne jeszcze nie raz w drodze do doskonalosci  popelnie rozne bledy dokonujac wyborow.
Naprawde  jeszcze daleko mi do jej osiagniecia. Mysle ze skoro Ty juzwyszedles poza wstydliwe bledy mozesz sie podzielic osiagnieciem doskonalosci?

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 08, 2010, 01:45:13
Poczucie wstydu jest b³êdem w drodze do doskona³o¶ci...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 08, 2010, 09:24:47
To mo¿e nale¿y ustaliæ, co ka¿dy z nas okre¶li jako wstyd. Bo mo¿e nie warto nawet kruszyæ kopi, je¶li ró¿ne mog± byæ konotacje tego samego... A Thotal taki zwolennik Kiary, a teraz tak poni¿ej pasa, choæ niby ¿artem. Oj, co siê to porobi³o. East te¿ kiedy¶ by³ zachwycony. Widaæ, jak wiele siê wydarzy³o, a ja tyle przegapi³em. ;)

S± wszystkiego granice, wstyd wstydem, ale ekshibicjonizm raczej jest niewskazany i niesmaczny. Nawet je¶li dotyczy najpiêkniejszych prze¿yæ miêdzy dwojgiem ( w tym chocia¿by i seksu).

Zdaje siê, ¿e ka¿dy mówi tu z zupe³nie innych pozycji, niby o tym samym, ale jednak zupe³nie nie!


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 08, 2010, 09:48:04
show no shame   8) 8) 8) 8) O0
shake it baby  8) 8) 8) 8) O0
higer  >:D >:D
break it down  >:D >:D


http://www.youtube.com/v/NU2U-_V8608?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0xe1600f&amp;color2=0xfebd01"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/NU2U-_V8608?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0xe1600f&amp;color2=0xfebd01" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 08, 2010, 10:28:53
...i znowu siê nic nie wy¶wietla. Mo¿e Purrat podaj linka, to przynajmniej odczytam, co i jak.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Grudzieñ 08, 2010, 10:36:44
...i znowu siê nic nie wy¶wietla. Mo¿e Purrat podaj linka, to przynajmniej odczytam, co i jak.

to ciê ¼le wcze¶niej odczyta³em- najprawdopodobniej nie masz zainstalowanej odpowiedniej "wtyczki" w przegl±darce,-
proponuje zainstaluj "Google Chrome" i po bólu.

pozdr.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 08, 2010, 11:08:29
koliberku, ja dalej jestem "zachwycony" tym co pisz± Kiara i Thotal. To tylko moje ego ocenia co jest "w³a¶ciwe" , a co nie jest w³a¶ciwe. Z ró¿nych punktów widzenia to ró¿nie wygl±da. Na przyk³ad czasami z poziomu to¿samo¶ci, która jest sum± zdarzeñ przesz³ych oraz wpojonych programów w dzieciñstwie dokonujê innej oceny ni¿ ta, która pojawia siê ( intuicyjnie ) na  poziomie Wy¿szej Ja¼ni. Czasami trudno jest wybraæ która prawda jest ta najlepsza - zewnêtrzna, czy ta, która wyp³ywa z g³êbi serca ;)
Odwieczny dylemat i naczelna zasada :  po pierwsze nie szkodziæ. Tylko czy tak do koñca, w relacjach damsko-mêskich jest to mo¿liwe ? I czy s³uszne ?
Zw³aszcza w wielok±tnych relacjach ? ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Grudzieñ 08, 2010, 11:55:56
show no shame   8) 8) 8) 8) O0
shake it baby  8) 8) 8) 8) O0
higer  >:D >:D
break it down  >:D >:D

>Purattu<,
czy mog³aby¶ bardziej po naszemu, bo wielu forumowiczów jest na bakier z angielskim.

I jeszcze jedno, zgodnie z regulaminem proszê, nie u¿ywaj ci±gów tych samych znaków/buziek.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 08, 2010, 12:12:56
Pytasz East, czy to jest s³uszne i czy siê da nie krzywdziæ? Pisa³em o tym gdzie¶ wcze¶niej jak to jest z tym "krzywdzeniem". Wydaje mi siê, ¿e je¶li bardzo ¶wiadomie pracujesz ze sob±, to takie dylematy coraz bardziej bêd± siê eliminowaæ. I jeszcze: to co krzywdzi "ego", mo¿e byæ zbawcze dla innych planów. Ale, ¿eby to wiedzieæ, to nale¿y wci±¿ utrzymywaæ kontakt z Wnêtrzem, czego ¿yczê  nam z ca³ego serca. I dziêkujê za m±dr± jak zwykle odpowied¼. Tak, elastycznym byæ nale¿y, byle nie sprzedajnym, a my¶lê, ¿e Ty posiadasz, jak zwykle, swoj± klasê.

Co do wielok±tów, tom osobi¶cie nie dojrza³ jeszcze do tych wymiarów w relacjach, mogê jedynie przypuszczaæ. Niemniej, je¶li mamy zawsze jak najczystsze intencje wobec siebie i innych, to mimo pope³nianych b³êdów i tak to bêdzie przebijaæ na tyle wyra¼nie, ¿e to, co siê popsuje na chwilê,  a mo¿e na jedno, czy kawa³ek ¿ycia, to i tak wcze¶niej czy pó¼niej siê naprawi.

Czego serdecznie i sobie i Tobie ¿yczê. :)


Songo, dziêki za podpowied¼, ale wcze¶niej wszystko gra³o i te ma³e obrazki mi siê wy¶wietla³y.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 08, 2010, 13:21:03
Cytuj
czy mog³aby¶ bardziej po naszemu, bo wielu forumowiczów jest na bakier z angielskim.

I jeszcze jedno, zgodnie z regulaminem proszê, nie u¿ywaj ci±gów tych samych znaków/buziek.

tak Dariuszu
twoje zyczenie jest jak rozkaz
prosze:
po waszemu  8)

show no shame 
badz bezwstydny

shake it baby
potrz±snij TYm

higer
wyzej

break it down
rozwal to

na zyczenie zamiast emotikonek - cool/afro...zimny murzyn lol!! 

songo 1970 racja z tym do kolibra...koliber wepnij sobie wtyczke ;)
a napisami specjalnie dla ciebie koliberku 33: grandmaster flash ScOOrPIo


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 08, 2010, 13:27:35
A ja dalej nie rozumiem, choæ po polsku jest.  ;)
Czyli, czym ma potrz±sn±æ bezwstydnik i co ma rozwaliæ, wzglêdnie czym?  ;D


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 08, 2010, 14:20:12
Puracie, wielkie dziêki! Uwielbiam jak tak siê dzielimy na wy i my! A jeszcze lepiej gdy  na ja i wy! >:D Jak¿e to buduje wiarê w cz³owieka. Chyba, ¿e i¶cie s± ludzie i nie ludzie! ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 09, 2010, 14:17:46
oi...oi...
wiara w czlowieka
bez czlowieka
przez monitor najlepiej..

 wetknieta ta wtyczka?  8)

wysylam:

it takes courage to enjoy
juz slysze Dariusza upominajacego ponownie..

wiec po waszemu  ;)
trzeba odwagi by moc sie endzojowac  8)

http://www.youtube.com/v/bOrGYzNUBVM?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0x3a3a3a&amp;color2=0x999999"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/bOrGYzNUBVM?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0x3a3a3a&amp;color2=0x999999" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 10, 2010, 10:25:08
Arteq, a co z³ego jest w seksie przedma³¿eñskim? Okre¶lasz jego brak, jako czysto¶æ. Czyli, seks przed zawarciem ma³¿eñstwa brudzi. Dlaczego po ¶lubie znów jest czysty?
Czy tylko dlatego, ¿e tak ustanowi³ ko¶ció³?
Oczywi¶cie, ¿e nie tylko dlatego. Seks przedma³¿eñski "brudzi" g³ównie psychikê cz³owieka. Ludzie siêgaj± po najg³êbsze pok³ady intymno¶ci fizycznej w oderwaniu od poziomu intymno¶ci psychicznej. Nie jest przeciez rzadko¶ci± gdy - szczególnie mê¿czy¼ni - mami±kobiety obietnicami zwi±zku, udaj± by po prostu zaci±gn±æ je do ³ó¿ka. Kobiety w szczególno¶ci trac± na takim seksie, zabijana w ten sposób jest ich subtelno¶æ. Nadal uwa¿am, ¿e uczciwym jest aby w zwi±zku móc siê zrewanzowaæ tym samym - mi³o¶ci± za mi³o¶æ, czysto¶ci± za czysto¶æ. Powstrzymywanie siê od seksu podczas poznawania siê kieruje w³asnie nasze dzia³ania na blisko¶æ duchow±, poznawanie siê, dopasowywanie. Seks jest tak silnym bod¼cem, ¿e mo¿e w³a¶nie przys³aniaæ prawdziwy obraz drugiej osoby. I potem s± problemy, w szczególno¶ci gdy seks powszednieje, bo bez silnej wiêzi emocjonalenej fizyczno¶æ potrafi szybko traciæ na atrakcyjno¶ci. To nie s± moje wymys³y - wystarczy rozejrzeæ siê dooko³a, otoczenie to potwierdza. Obustronna czysto¶æ potrafi niesamowicie spajaæ - rozumiem jednak, ¿e jest to ciêzkie do zrozumienia osobom które tego nie do¶wiadczy³y. Dodam jeszcze, ¿e jest du¿o mniej rozpadów ma³¿eñstw które dosz³y do niego w czysto¶ci, a w szczególno¶ci jest to widoczne w po¼niejszym ¿yciu, w byciu wiernym. Po prostu kto nauczy³ siê czekaæ, nauczy³ siê jak jest to wa¿ne i intymne, nauczy³ skupiaæ siê na duszy, osobowo¶ci drugiej osoby zdaje sobie sprawê, ¿e bardzo skrzywdzi³by druga osobê. Ludzie którzy traktuj± seks w sposób lu¼ny maj± zdecydowanie mniejsze hamulce.   

A co powiesz o rozpadzie ma³¿eñstwa, co wcale nie jest tak± rzadko¶ci± tylko z tego powodu, ¿e po ¶lubie okaza³o siê, ¿e ma³¿onkowie s± zupe³nie nie dopasowani pod wzglêdem seksualnym?
Czy myslisz, ¿e je¿eli pomedzy nimi by³a dobra wiê¼ emocjonalna nie mówi±c o mi³o¶ci nie poradziliby sobie z odmiennymi temperamentami w sferze seksualno¶ci? Nie wierzê w to i mówiê to z w³asnego do¶wiadczenia ¿yciowego. Uprzedzê od razu ewentaulane uwagi - wypracowanie wspólnej ¶ciezki w tej dziedzinie nie oznacza wcale cierpienia, rezygnacji czy wyrzeczeñ. Wystarczy uczucie, szczere rozmowy, nieco zrozumienia i chêæ do pracy - to wszystko. Byc moze Ci ludzie - tak podejrzewam - nie znali siê dosyæ dobrze, a mieli n aten temat odmienne prze¶wiadczenie. Je¿eli sta³o siê tak jak mówisz to ponadto mogê stwierdziæ, ¿e seks by³ dla nich jednak najwa¿niejszy... duzo wa¿niejszy ni¿ deklarowana mi³o¶æ.

Je¿eli ludzie nie potrafi± siê powstrzymac od seksu mamy do czynienia ze zezwierzêceniem, kierowaniu siê wy³±cznie instynktem, braku poszanowania dla drugiego cz³owieka. Do tego tworz± doskona³e pod³o¿e pod patologie - bo co zrobi± gdy zona bêdzie chora "d³ugoterminowo"? Przymusza ja pomimo wszystko czy po prostu zdradz± t³umacz±c siê potrzebami? 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 12:52:43
To jest prawdziwa argumentacja, bo jak widaæ poparta g³êbokim do¶wiadczeniem. Jeszcze raz szacuneczek! :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 10, 2010, 13:33:31
Cytat: Arteq
Seks przedma³¿eñski "brudzi" g³ównie psychikê cz³owieka.

Brud bierze siê z my¶li nieczystej lub zniewalaj±cej, nie z energii seksualnej. Je¶li przypisujesz sobie zezwierzêcenie, to siê zezwierzêcasz. Je¶li kochasz siê wznio¶le, to siê wznosisz.
Oczywi¶cie, ¿e piêkniejszy jest seks, gdy wynika z mi³o¶ci ale, czy daje mi to prawo do potêpiania ludzkich wyborów? Zas³anianie siê osobistym do¶wiadczeniem niczego nie dowodzi, bo ka¿dy ma swoj± prawdê. Ani lepsz±, ani gorsz±.
 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 10, 2010, 13:58:33
Seks to seks a milosc to milosc. Wcale nie musza isc w parze. Jest seks bez milosci i milosc bez seksu.

Nie mniej jednak seks to naturalny sposob do prokreacji i w tym celu jak by byl stworzony. Jednak ludzie nauczyli sie korzystac z przyjemnosci , tora daja bez koniecznosci prokreacji.

Ba nawet nauczyli sie nim manipulowac i zastapili , lub zrownali seks z miloscia , a to nie tak.

Seks zwiazany jest z emocjonalnoscia z przezywanie emocji , ktore mu towarzysza. Jednak za kazdym razem rgazm rozladowywuje nasze "baterie zycia" , zmniejsza sie potecjal energetyczny osobisty.
Bylo juz o tym sporo.
Panowanie nad emocjami a nad seksualnymi najbardziej jest olbrzymia sztuka.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 10, 2010, 14:41:44
Pewnie, ¿e seks i mi³o¶æ nie musz± i¶æ w parze, jednak lepiej, gdy id±. Jest du¿o piêkniej. Ja osobi¶cie, nie preferujê seksu bez mi³o¶ci. Jednak to tylko mój wybór i potrafiê uszanowaæ cudze.
Czy korzystanie z przyjemno¶ci, nawet, gdy nie s³u¿y ona prokreacji jest czym¶ z³ym? I czy musi zaraz ¶wiadczyæ o zezwierzêceniu? Oraz nie panowaniu nad emocjami?

Takie rozumienie seksu zdaje siê wgra³ nam KK i jak widaæ do¶æ skutecznie. Nawet osoby z krêgów ezoterycznych tym siê podpieraj±.
Dodatkowo strasz± zu¿yciem energii ¿yciowej.

Pytanie, prawda to, czy mit? Bo oficjalne stanowisko nauki, poparte licznymi badaniami oraz dowodami jest zupe³nie odwrotne.
Owszem, nie raz s³ysza³am ezoteryczne opinie, ¿e szczególnie mê¿czy¼ni trac± energiê wskutek orgazmu. Ale jakie s± na to dowody? Czy roz³adowanie napiêcia i wymiana energetyczna z partnerk± rzeczywi¶cie jest utrat± energii? A mo¿e jedynie jej transformacj±? Przesuniêciem wy¿ej i/lub nape³nieniem ni± ka¿dej komórki cia³a? Czyli równomiernym doenergetyzowaniem?

Kiaro, jakie masz dowody, ¿e jest inaczej?
Zapewne mê¿czy¼ni ciekawi s± prawdy w kwestii, tak dla nich istotnej. A co z kobietami? Równie¿ trac±, czy mo¿e zyskuj±?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 10, 2010, 14:58:49
Brud bierze siê z my¶li nieczystej lub zniewalaj±cej, nie z energii seksualnej. Je¶li przypisujesz sobie zezwierzêcenie, to siê zezwierzêcasz. Je¶li kochasz siê wznio¶le, to siê wznosisz.
Oczywi¶cie, ¿e piêkniejszy jest seks, gdy wynika z mi³o¶ci ale, czy daje mi to prawo do potêpiania ludzkich wyborów? Zas³anianie siê osobistym do¶wiadczeniem niczego nie dowodzi, bo ka¿dy ma swoj± prawdê. Ani lepsz±, ani gorsz±.
To tylko t³umaczenia, zreszt± ¶redniej jako¶ci. To nie s± tylko moje do¶wiadczena ¿yciowe, to s± równie¿ do¶wiadczenia wielu, wielu innych osób, to s± rówinez opinie psychologów, psychiatrów - czyli ludzi którzy na codzieñ zajmuj± siê tymi zagadnianiami, to s± w koñcu wyniki bezdusznych statystyk. Zauwa¿y³em ju¿ dawno pewna prawid³owo¶æ - czasami tak¿e u siebie - gdy nie jeste¶my w stanie sprostaæ pewnym wysokim, aczkoliwek zasadnym standardom to próbujemy je zdewaluowaæ, pomniejszyæ warto¶æ czy w skrajnych przypadkach po prostu wy¶miaæ.
Czy naprawdê nikt z Was nie marzy³ o szcze¶liwym, udanym ¿yciu z jedn± osob± przez ca³e ¿ycie? Chcê tylko unaoczniæ, ¿e du¿o cze¶ciej udaje siê to ludziom wyznaj±cym "moj± prawdê" ni¿ Wasz± - tj. zwolenników lu¼nego/lu¼niejszego seksu.

Nawet natura cz³owieka za tym przemawia - oczywi¶cie ta jej czê¶æ która pozwala siê wznosiæ cz³owiekowi, bo jak wiadomo jest tak¿e jej mroczny odcieñ. Czy wiecie, ile czasu rozwija siê uk³ad rodny kobiety od pierwszej miesi±czki do stanu "odpowiedniego do wspó³zycia"? Czy wiecie, ¿e organizm sam wypracowuje sobie odporno¶æ na pewne bakterie które nosi inny cz³owiek... Czy wiecie, ¿e do zachwiañ flory bakteryjnej pochwy, zaka¿eñ, up³awów dochodzi znacznie, znacznie czê¶ciej u kobiet zmieniaj±cych partnerów.
Gdzie Ptaku znalaz³as oficjalne stanowisko nauki które mówi³oby ¿e lu¼ny seks jest lepszy dla cz³owieka ni¿ wierno¶æ jednej osobie - zarówno pod wzglêdem fizycznym jak i psychicznym? 

Co do opinii Kiary - strata energii w seksie. Rozró¿ni³bym tutaj jednak w³a¶nie dwie strony. Je¿eli seks jest przygodny, ma s³u¿yæ zaspokojeniu potrzeb - to zgodzê siê, ¿e wypala. Je¿eli jest ¶ci¶le zwi±zany z mi³osci±, wierno¶ci± i odpowiednim czasem - uwa¿am, ¿e jednak dodaje energii i witalno¶ci.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 10, 2010, 15:08:13
Pewnie, ¿e seks i mi³o¶æ nie musz± i¶æ w parze, jednak lepiej, gdy id±. Jest du¿o piêkniej. Ja osobi¶cie, nie preferujê seksu bez mi³o¶ci. Jednak to tylko mój wybór i potrafiê uszanowaæ cudze.
Czy korzystanie z przyjemno¶ci, nawet, gdy nie s³u¿y ona prokreacji jest czym¶ z³ym? I czy musi zaraz ¶wiadczyæ o zezwierzêceniu? Oraz nie panowaniu nad emocjami?

Takie rozumienie seksu zdaje siê wgra³ nam KK i jak widaæ do¶æ skutecznie. Nawet osoby z krêgów ezoterycznych tym siê podpieraj±.
Dodatkowo strasz± zu¿yciem energii ¿yciowej.

Pytanie, prawda to, czy mit? Bo oficjalne stanowisko nauki, poparte licznymi badaniami oraz dowodami jest zupe³nie odwrotne.
Owszem, nie raz s³ysza³am ezoteryczne opinie, ¿e szczególnie mê¿czy¼ni trac± energiê wskutek orgazmu. Ale jakie s± na to dowody? Czy roz³adowanie napiêcia i wymiana energetyczna z partnerk± rzeczywi¶cie jest utrat± energii? A mo¿e jedynie jej transformacj±? Przesuniêciem wy¿ej i/lub nape³nieniem ni± ka¿dej komórki cia³a? Czyli równomiernym doenergetyzowaniem?

Kiaro, jakie masz dowody, ¿e jest inaczej?
Zapewne mê¿czy¼ni ciekawi s± prawdy w kwestii, tak dla nich istotnej. A co z kobietami? Równie¿ trac±, czy mo¿e zyskuj±?



Zaczne od konca.

Nie trzeba daleko szukac , wystarczy obserwowac siebie po stosunku seksualnym ( szczeglnie mezczyzni) , czy tryskaja energia? Czy wyczerpani szybko zasypiaja by przez sen "doladowac swoj akumulator"?
Podobnie jest z kobietami , my reagujem tez chwilowa utrata formy i musimy odczekac ciutke na jej powrot.

Nie jest tak ze po seksie czlowiek ma werbe i moze "gory przenosic" , tak wiec wnioski nasuwaja sie same , wystarczy obserwacja siebie,A samemu mozna stwierdzic czym sie placi za chwile orgazmu.

Ja bym powiedziala ze nikt nikogo niczym nie straszy a informuje o niepropagowanych aspektach wiedzy zwiazanej z seksse.

Powiedziala bym iz osoby z kregow ezoterycznych ( szczegolnie z dlugim stazem w nich) juz takich  oczywistych pytan nie zadaja  bo zwyczajnie przez kilkanascie lat poznaly ta oczywista  wiedze.

"Czy korzystanie z przyjemno¶ci, nawet, gdy nie s³u¿y ona prokreacji jest czym¶ z³ym? I czy musi zaraz ¶wiadczyæ o zezwierzêceniu? Oraz nie panowaniu nad emocjami? "
Ptak.

Oczywiscie moze a nie musi , czesciej jednak jest , niz bywa , czego dowodem jest skupienie sie wiekszosci na seksie jako przyjemnym  doznaniu , jak lizanie lodow , np.

Chyba az nadto widoczna jest moda na zachowania czysto seksualne na calym swiecie , przekierowanie uwagi doroslych a nawet mlodziezy i dzieci.

Nie trzeba nikogo uswiadamiac dlaczego? Bo chodzi o energie o jej jak najwiekszy strumien w kierunku tych , ktorzy z niej korzystaja.

Ptak , jezeli Tobie takie oczywiste oczywistosci ( po kilku latach pobytu na forum) trzeba kolejny raz tlumaczyc , to idzie sie zalamac.

Czy naprawde nic z tej wiedzy nie pozostalo w Twojej glowie? Nic , ale to nic?

Wejdz w archiwum forum i odszukaj dyskusje na ten temat ,byly , nawet Stolo w nich uczestniczyl.Przy propagowanej akcji orgazmu wszystkich ludzi w tym samym momecie.

Pisalismy dlaczego i jak czlowiek w trakcie orgazmu traci panowanie nad swiadomoscia swoja. Wowczas mozna mu swszystko wkodowac ,ale rowniez oczyscic pamiec i pobrac informacje z podswiadomosci.
Wystarczy zeby mial seks z "osoba" - wyslanikiem odpowiedniej opcji ( amy nie wiemy kto kim jest) by przez taka partnerke/partnera dokonac wszystkiego co sie tylk chce.

A co nas zabezpiecza przed tymi gierkami? System etyczno moralny.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 16:04:44
Spotka³em niegdy¶ mê¿czyznê zajmuj±cego siê problemem prostytutek. Okaza³o sie, ¿e s± to kobiety, które maj± najkrótsz± ¶redni± ¿ycia i najczê¶ciej umieraj± na raka narz±dów rodnych, podobnie kobiety zmieniaj±ce partnerów.

Jak to jest z utrat± energii? Jasne, ¿e siê j± traci i fajnie jest ¿yæ w takim zwi±zku gdzie oboje o tym wiedz±. I panuj± nad sytuacj±, a seks jest czym¶ bardzo sporadycznym i wynika z prawdziwie mi³osnego pod ka¿dym wzglêdem zespolenia. Przy takiej opcji w górê idzie ta g³êboka wiê¼ uczuciowa i wzrasta szacunek do siebie nawzajem.. I to jest fantastyczne. A z palca tego nie wyssa³em...

Nadu¿ywanie seksu os³abia, znosi na niziny ka¿d±, nawet tê najpiêkniejsz± relacjê. Przy obni¿aniu permanentnym wibracji  rozmieniamy uczucia wzglêdem siebie, popadamy w znudzenie partnerem, depresjê,  niezadowolenie. Potrzeba nam wówczas dodatkowych pobudzeñ i tak napêdzamy to, co teraz wszechobecne : wyuzdan± seksualno¶æ, pornografiê ³±cznie z dewiacjami, a tak¿e prowokujemy zdradê.

Czemu mê¿czy¼ni czê¶ciej trac± energiê? Poniewa¿ na przestrzeni stuleci, to oni nadu¿ywali seksu, natomiast w konkretnej relacji wszystko zale¿y od wibracji obojga; i je¶li ona jest "g³upsza", s³absza energetycznie, to mu jak nic pobiera energiê, je¶li jest odwrotnie, to on zabiera jej. Dlatego niektórzy sprytnie poprzez seks ³aduj± sobie zbiorniki i szukaj± odpowiednich samców na³adowanych informacjami, czy samiczek. Nie zawsze czyni± to ¶wiadomie, ale rachunek i tak zdaæ trzeba bêdzie.





 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 10, 2010, 16:07:07
Na pocz±tek pro¶ba o nie za³amywanie siê Kiaro, tylko z tego powodu moich pytañ. To, ¿e pytam nie znaczy, ¿e nie pamiêtam wcze¶niejszych dyskusji.
Doskonale je pamiêtam, nawet sama w nich uczestniczy³am, co nie znaczy, ¿e wszyscy maj± je pamiêtaæ. Jest wielu nowych u¿ytkowników na forum i rozmowa toczy siê teraz. Powinna¶ Kiaro radowaæ siê, ¿e prawda mo¿e ponownie zago¶ciæ. Dlaczego zatem poddajesz mnie os±dowi? Tak bardzo przeszkadzaj± Ci moje pytania?
S± one celowe i bêdê je nadal zadawaæ. Taka jestem. 
Akceptacja odmienno¶ci siê k³ania.  :)

Co do obserwacji po stosunku. A czy¿ po wizycie np. u energoterapeuty cz³owiek nie odczuwa podobnych symptomów? Czy¿ nie ma chwilowego rozlu¼nienia, nawet senno¶ci? To normalna reakcja organizmu, który dosta³ zastrzyk energii. Organizm musi mieæ czas na jej rozprowadzenie i akomodacjê.
Powy¿szy argument wiêc do mnie nie trafia. Dobrze pamiêtam, jak na starym forum na zarzuty Leszka t³umaczy³a¶, ¿e jego z³e samopoczucie wskutek przebywania w Twojej obecno¶ci bra³o siê ze zbyt du¿ej ró¿nicy potencja³ów, oraz z przyjêcia sporej dawki energetycznej.
Wiêc jak to jest?

Co do oczywisto¶ci wiedzy ezoterycznej, dla mnie nie jest ona wcale taka oczywista i nadal bêdê j± zg³êbiaæ oraz poddawaæ weryfikacji. Bez wzglêdu na to, jak bardzo siê to niektórym nie podoba.
Natomiast zgadzam siê z twierdzeniem, ¿e obecnie na ¶wiecie panuje moda na zbytnie epatowanie seksualno¶ci± cz³owieka w oderwaniu od mi³o¶ci. Jednak, jak s³usznie wcze¶niej zauwa¿y³ Thotal, jest to odreagowywanie tematu tabu stworzonego przez KK i spo³eczne instytucje. O celach tego by³a ju¿ mowa.

I jeszcze jedno.
Je¶li prawd± jest, jak piszesz Kiaro, ¿e podczas orgazmu cz³owiek  traci panowanie nad swoj± ¶wiadomo¶ci± i mo¿na mu wóczas wszystko wkodowaæ, to czy w ma³¿eñstwie nie ma miejsca podobna sytuacja? A ¿e ponoæ 80% ludzko¶ci, to syntetyki, wiêc owe 20% wci±¿ jest przekodowywane? Bo nie s±dzê, aby wszyscy ludzie z iskr± bo¿± zawierali zwi±zki z sobie podobnymi. 

Zatem, chroñ nas panie bo¿e przed seksem i orgazmem?  ;D
A szczególnie przed seksem z syntetykiem. Bo pewnie to wtedy nastêpuje przep³yw energii w celu jej wyrównania? I syntetyki (jako Ci o ni¿szym potencjale) s± zasilane ¿yciow± energi± cz³owieka?
Tylko jak odró¿niæ takiego osobnika, gdy siê kocha? W dodatku w u¶wiêconym zwi±zku? I zgodnie z systemem etyczno moralnym?
Chyba za du¿o pytañ.  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 16:13:42
Seks, seksem, ale o zasadzie naczyñ po³±czonych zawsze pamiêtaæ nale¿y.  8)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 20:28:02
Mo¿e jestem odmieñcem, ale zaraz "po" mogê przerzuciæ ze dwie tony, skrzyd³a mi rosn± i lata³bym bez koñca... ;D

To nie prawda ¿e seks pozbawia energii, seks jest energetyzuj±cy.

Uwa¿am te¿, ¿e ludzie o du¿ym potencjale seksualnym maj± wiêksze mo¿liwo¶ci w rozwoju duchowym, mog± bowiem przekszta³ciæ fizyczn± energiê na duchow±. Pewnie to wy¿sza szko³a jazdy, ale tym którzy maj± wiêksze potrzeby tworz± siê alternatywy ;D



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 10, 2010, 21:15:10
Cytat: Thotal
  Pewnie to wy¿sza szko³a jazdy, ale tym którzy maj± wiêksze potrzeby tworz± siê alternatywy   

Byleby nie na „Alternatywy 4”…  ;D




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 10, 2010, 21:16:00
Skoro wszystko wiesz  i pamietasz Ptaku , to przekazuj  informacje ,wybacz ale ja nie mam czasu na kilkukrotne powtarzanie tego samego.
Informacje sa w archiwum wystarczy po nie siegnac.

Przeplyw energii w trakcie orgazmu ma skutek zalezny od energii partnerow i wielu okolicznosci z tym zwiazanych . O ktorych pisalam wyzej.

Gdy wysoki potecjal energetyczny odbiera osoba o niskim moze  dyskonfor, w odwrotnej sytuacji rowniez.

Najlepiej dgy obydwie posiadaja idetyczny i splatajac sie uczuciem tworza pole powiekszone , miast obnizone do nizszego.

Jednak jest to indywidualny wybor , nich kazdy robi co chce.
Ja nikogo niczym nie strasze ( nie wiem dlaczego ciagle mi to wmawiasz?) , ja zwyczajnie odpowiadsam na pytania , czyli informuje.

Jezeli ktos uwaza iz seks jest sposobem do osiagniecia wysokiego poziomu rozwoju duchowego to , powodzenia zycze.


Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 21:23:00
Kiara napisa³a;
"Gdy wysoki potecjal energetyczny odbiera osoba o niskim moze  dyskonfor, w odwrotnej sytuacji rowniez."

Nijak nie umiem tego zrozumieæ :(




Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 10, 2010, 21:31:21
No ja to¿e, ni czorta nie ponimaju!  :o


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 10, 2010, 21:33:48
Kiara napisa³a;
"Gdy wysoki potecjal energetyczny odbiera osoba o niskim moze  dyskonfor, w odwrotnej sytuacji rowniez."

Nijak nie umiem tego zrozumieæ :(




Pozdrawiam - Thotal :)


Jezeli kostke lodu przyblizysz do pieca , ona ( gdyby miala odczucia) czula by dyskonfort i strach.

Gdy wrzatek wlozysz do zamrazarki ( on gdyby mial odczucia) oczuje dyskonfort i strach.

W obydwu wypadkach istnieje zaburzenie energetyczne naturalnych stanow ktore sa przestzeniami zycia tych osobowosci.

Wyrownywanie potecjalow w gore , czy w dol to proces pokonywania zaburzen.

Jednak w dol na max w dol to pozbawianie zycia. A w gore nawet na max w gore to kolejne etapy rozwoju.


Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 21:36:49
Widocznie g³êboki sens przeznaczony jest tylko dla wtajemniczonych ;)



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 10, 2010, 21:40:56
Tak czy inaczej, piec ogrzeje kostkê lodu, zamra¿alnik sch³odzi wrz±tek, wiêc chyba jest ok.?  ;D


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Grudzieñ 10, 2010, 21:57:44
Kiara napisa³a;
"Gdy wysoki potecjal energetyczny odbiera osoba o niskim moze  dyskonfor, w odwrotnej sytuacji rowniez."

Nijak nie umiem tego zrozumieæ :(




Pozdrawiam - Thotal :)

Rzecz chyba o jakiej¶ odmianie wampiryzmu energetycznego. :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 10, 2010, 22:00:16
kimi hi o take
yoki mono misen
yukimaruge

rozpalze ogien
niezla ci rzecz pokaze
balwan ze sniegu



basho
....................

najlepszy mowca
uzywa niewielu slow

mencjusz




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 22:05:02
Darku,
czy podejrzewasz ¿e bêd±c bardziej uskrzydlonym "po" ni¿ wcze¶niej mogê byæ uwa¿any za wampira energetycznego?
Czy wszyscy skrzydlaci s± na podobnym poziomie? ;D



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 22:08:15
O kurczê, to ¿em ju¿ wtajemniczony, bo doskonale rozumiem ten przekaz, pomimo literówek, ha!ha! Gdy wysoki potecjal energetyczny odbiera osoba o niskim moze  dyskonfor, w odwrotnej sytuacji rowniez." ;) I jakie to pro¶ciuchne.

Ps. Literatura, kino, nierzadko mówi± o kobietach wampach, ale s± równie¿ i tacy mê¿czy¼ni. Wówczas jeden z partnerów  w takim zwi±zku siê ³aduje, a drugi powoli niknie. Sypi± mu siê jego przedsiêwziêcia, kariera, zdrowie, a drugi czuje siê coraz bardziej happy i mocarny! Ten drugi mocarniejszy (coraz bardziej w miarê "hapania" energii) ma z regu³y o  wiele wiêcej wdziêku, i smaku i znakomicie potrafi uwodziæ.

I kiedy partner ju¿ nie ma z czego dawaæ, to wamp najczê¶ciej zdradza i szuka nastêpnej ofiary. Jest taka ksi±¿ka stricto psychologiczna o dawcach i biorcach, która potwierdza, to o czym tutaj piszê. I wg której w³a¶nie biorcy (wampy) zdradzaj± w przeciwieñstwie do dawców!

A zdradzaæ mo¿na wszêdzie, nie tylko w bliskich relacjach. Czyli dystansik do wszelkiej ma¶ci zdrajców jak najbardziej wskazany...



koliberek33 ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 10, 2010, 22:13:47
Darku,
czy podejrzewasz ¿e bêd±c bardziej uskrzydlonym "po" ni¿ wcze¶niej mogê byæ uwa¿any za wampira energetycznego?
Czy wszyscy skrzydlaci s± na podobnym poziomie? ;D


Nie wiem jak inni skrzydlaci, ale ja mam ponoæ fazy (diagnoza Kiary)…   :D mogê zatem s³u¿yæ pomoc± dla poszkodowanych po…  ;D


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 22:22:21
Widzê ¿e wtedy kiedy jestem mi³y, czaruj±cy, flirtujê i staram siê byæ atrakcyjny dla p³ci przeciwnej jest to jednoznaczne z ocen± ; zdrajca ;D
Kiedy czujê siê lepiej "po" to znaczy ; wampir ;D


Dziêkujê za wszystkie buduj±ce mnie oceny...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Grudzieñ 10, 2010, 22:22:57
Cytat: Thotal
Darku,
czy podejrzewasz ¿e bêd±c bardziej uskrzydlonym "po" ni¿ wcze¶niej mogê byæ uwa¿any za wampira energetycznego?

No co Ty, ¿artujesz sobie? ;)
To teraz ja Ciebie zapytam, czy masz o mnie tak niskie mniemanie?  ;) ;D

Cytuj
Czy wszyscy skrzydlaci s± na podobnym poziomie? ;D

A, chyba tak, przynajmniej wg niektórych teorii. Jednak ja ten akurat aspekt postrzegam nieco inaczej, tzn. od zakrystii. Czyli, ¿e nie "skrzydlaci" wampirz± , a na nich dokonuj± tego niecnego procederu ci bez skrzyde³. Co¶ w stylu ..., jak napisa³ >koliberek<.



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 22:38:15
Widzê ¿e wtedy kiedy jestem mi³y, czaruj±cy, flirtujê i staram siê byæ atrakcyjny dla p³ci przeciwnej jest to jednoznaczne z ocen± ; zdrajca ;D
Kiedy czujê siê lepiej "po" to znaczy ; wampir ;D

. Dziêkujê za wszystkie buduj±ce mnie oceny...


Pozdrawiam - Thotal :)

"Ty¶ powiedzia³..." Osobi¶cie nie znam tej drugiej Twojej flirtuj±cej etc... strony, je¶li ju¿, to bardziej tê zjadliwostkowat± ;)

A Dariusz i ja odnie¶li¶my siê do postu Kiary, który jest wystarczaj±co no¶ny, ale je¿eli siê pod tym niektórzy sami i z w³asnej woli podpisuj±, to ich osobista sprawa. Nie mo¿na powiedzieæ, ¿e tego nie widzimy; i to nawet do¶æ wyra¼nie.  Ale to wszystko - widzieæ, nie znaczy oceniaæ zaraz!


 :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 22:46:03
Koliberku,
nie szukaj zjadliwych flirtuj±cych stron, nie szukaj w innych niedoskona³o¶ci, szukaj je w sobie, zrozum je i zrób wszystko by sta³y siê buduj±ce...



Pozdrawiam - Thotal :)
 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: krzysiek Grudzieñ 10, 2010, 22:46:29
A wiecie, jaka jest ró¿nica pomiêdzy seksem ma³¿eñskim i pozama³¿eñskim?

Taka sama, jak miêdzy ¶winiobiciem i polowaniem  ;D Tak dzisiaj s³ysza³em. No, co...  ;D


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 22:50:55
A najzabawniejsze, ¿e w ogóle nie muszê szukaæ. Czy szukasz piasku na pla¿y, albo wody w rzece? Pla¿a jest pla¿±, a rzeka, rzek±. A koliberek uwielbia od czasu do czasu przegl±daæ siê w takich lustereczkach. Nie¼le sam siê wtedy bawi!!! :D

Mówisz, ¿e¶ flirtuj±cy, (no!, no!)to patrz wy¿ej: propozycjê ju¿ jawn± otrzyma³e¶... :D S± na takich ochotni, ¿e hej!


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 10, 2010, 22:59:59
Darku,
czy podejrzewasz ¿e bêd±c bardziej uskrzydlonym "po" ni¿ wcze¶niej mogê byæ uwa¿any za wampira energetycznego?
Czy wszyscy skrzydlaci s± na podobnym poziomie? ;D


Nie wiem jak inni skrzydlaci, ale ja mam ponoæ fazy (diagnoza Kiary)…   :D mogê zatem s³u¿yæ pomoc± dla poszkodowanych po…  ;D
Mo¿liwe, ¿e prawdziwy poszkodowany to ten, który sie najbardziej "nahapal" PO ( czy tam w PO ;) )
Faza jest suuper, kiedy nastêpuje rezonans zarówno w fazie, amplitudzie jak i czêstotliwo¶ci ;)
I ¿adne moralizatorstwo Kiary tego nie zmieni. To s± prawa fizyki :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 23:18:00
Koliberku,
s± istoty z którymi nie potrafiê flirtowaæ... zbyt niskie loty :(




Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 23:18:02
East, zauwa¿y³e¶, ¿e wszyscy tu moralizujemy? Ca³a istota tego forum na tym polega. Je¶li mówisz o seksie jak o czêstotliwo¶ciach (ale fajne to te¿, podoba mi siê!); to jêzyk naukowy wybrania Ciê od tego tutaj apriori -forumowego tonu? Mo¿e na strico naukowym forum tak jest, ale nie tutaj (i broñ panie bo¿e! );)

Budujemy tu wszak now± Uniwersaln± Etykê, Now± ¦wiadomo¶æ ( lub wreszcie ¦wiadomo¶æ Kim Jeste¶my Naprawdê), zatem szukamy wspólnych p³aszczyzn; w takim wiêc odniesieniu nie ma jak narazie innych mo¿liwo¶ci jak w³a¶nie wzajemne uczenie siê, napominanie, czyli moralizowanie itp...

I to nie jest wcale, samo w sobie, pejoratywne miano; zreszt± Kiara podawa³a oczywiste tutaj fakty. I nie mówi ona w stylu: zabraniam ci tego, czy tamtego, bo... Wskazywanie na pewne zale¿no¶ci i zwi±zane z nimi konsekwencje jest tutaj nie tylko prawem, a wrêcz obowi±zkem, gdy¿ oblicze tej witryny a¿ siê oto prosi.


Amen!!! :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 10, 2010, 23:20:01
Uwa¿am te¿, ¿e ludzie o du¿ym potencjale seksualnym maj± wiêksze mo¿liwo¶ci w rozwoju duchowym[...]

I w ten sposób dotarli¶my do ciekawej konkluzji: poziom rozwoju duchowego jest wprost proporcjonalny do rozmiarów wacka... :]


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 23:24:09
Koliberku,
s± istoty z którymi nie potrafiê flirtowaæ... zbyt niskie loty :(

Pozdrawiam - Thotal :)

¯yczê Ci zatem koliberkowej* lekko¶ci i rado¶ci, jak siê tam dostaniesz, to ju¿ nie bêdziesz musia³ flirtowaæ, byæ uwodzicielski etc.... Bêdziesz naprawdê happy i wreszcie sam z siebie, bez ¿adnych podpórek. Tylko w³a¶ciwe poczucie warto¶ci uwalnia od wszelkich takich gier. A teraz, jakem nickowy koliberek, ( o kolibrze i jego cechach przeczyta³em potem)to bez ¿artów ju¿ wreszcie: ¿yczê Ci tego z ca³ego serca :).


* o istocie energii kolibra poczytasz w indiañkich kartach, w ksi±¿ce: Karty uzdrawiaj±cej mocy.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 23:40:31
Ka¿dy czyta to co chce przeczytaæ...
Wielko¶æ WACKA jest wa¿na dla tradycjonalistów, dla ludzi sp³ycaj±cych relacje mêsko damskie, dla tych którzy licz±, mno¿± i co najgorsze dziel±.
Je¶li zrozumiesz energetyczne funkcjonowanie ka¿dego cz³owieka, je¶li zauwa¿ysz pracê siedmiu czakr, to pewnie dojdziesz do wniosku, ¿e ci którzy maj± harmonijny, równo pouk³adany potencja³ bêd± bardziej zdrowi, bardziej wydajni.
Ludzie z kulej±cym libido, to nie ¶wiêci, tylko chorzy, bez wzglêdu na panuj±ce  religijne prze¶wiadczenia.

Arteq,
nie spodziewa³em siê po Tobie takich prymitywnych reakcji.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 10, 2010, 23:47:18
A¿eby¶ wiedzia³ arteq, ¿e to ma zwi±zek, ale tylko wtedy, gdy m±dry umie ten potencja³ przetransformowaæ. To znaczy, gdy nie trwoni tej energii na prawo i lewo, ale j± wznosi. To rzeczywi¶cie "wy¿sza szko³a jazdy" :)

A wacek ;)? Bardzo taktowne i zarazem obrazowe okre¶lenie mêskiej "poni¿szo¶ci". Nie widzê w tym nic prymitywnego. Dosadnie i skrótowo; czasem warto tak zamkn±æ my¶l, bez zbêdnego rozwodzenia siê, a wszyscy wiedz± o co chodzi!

 :)

Acha, je¶li ju¿ mówimy o czakrach, to mówmy o dwunastu.

 :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 10, 2010, 23:49:23
Za to ja spodziewa³em siê po Tobie - byæ mo¿e nies³usznie - wiêkszego dystansu do siebie i poczucia humoru.

Powa¿niej, to nie wiem dlaczego starasz siê wmówiæ mi jakie¶ kulej±ce libido, szczególnie w religijnym kontek¶cie. To nie ma nic wspólnego z rzeczywisto¶ci±. Czy je¿eli uwa¿am, ¿e seks nie jest najwa¿niejszy, a do tego nale¿y podchodziæ do niego z rozs±dkiem i szacunkiem do innych to ma byæ to to¿same z zachwianiem libido, tudzie¿ prost± droga do zachwiañ psychicznych? Nie rozumiem dlaczego ¿yj±c w zgodzie z prezentowanymi pogl±dami, do tego widz±c ich dobre owoce mam mieæ niepouk³adany potencja³.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 10, 2010, 23:50:23
Koliberku,
dobrze ¿e masz karty z uzdrawiaj±c± moc±, mo¿e one Ciê uratuj±.
Jestem radosnym cz³owiekiem, lubiê ¿artowaæ, flirtowaæ, byæ mi³ym i pogodnym, je¶li tacy ludzie jak ja Ciê niepokoj±, to masz powa¿ny problem...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 10, 2010, 23:57:10
Uwa¿am te¿, ¿e ludzie o du¿ym potencjale seksualnym maj± wiêksze mo¿liwo¶ci w rozwoju duchowym[...]

I w ten sposób dotarli¶my do ciekawej konkluzji: poziom rozwoju duchowego jest wprost proporcjonalny do rozmiarów wacka... :]

 :) :) :) :) :) :) :) :)

I za ten tekst proponuje dla artqa nagrode roku w postaci wpisu do forumowych "Z³otych My¶li".

 :) :) :) :) :)

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 11, 2010, 00:02:08
Nie czu³em siê niepokojony, ale teraz ju¿ tak, gdy takim "radosnym i serdecznym" tonem odpowiadasz na moje jak najszczersze wzglêdem Ciebie ¿yczenia. Je¶li wolisz jednak nieustaj±c± prowokacjê i walkê, to czyñ to beze mnie. Wiesz, niektórzy, je¶li nie mog± przez seks, to prowokuj± inaczej... I dobrze wiesz, ¿e jeste¶ w tym mistrzem. Wiesz te¿, ¿e zbyt d³ugie przebywanie z jednym nauczycielem, blokuje rozwój. Zatem za nauki, które otrzyma³em serdeczne dziêki ( to absolutnie nie kpina!), ale zdaje siê, ¿e pora mi dalej ju¿ i¶æ...

Z najlepszymi ¯yczeniami Tobie i Twoim najbli¿szym.


koliberek33 ^-^


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 11, 2010, 00:03:57
Arteq,
przeczytaj artyku³ z pierwszej strony, je¶li zrozumiesz cokolwiek, to zwierz siê swojej ¿onie, pos³uchaj co ONA ma do powiedzenia i prze³ó¿ to na ¿ycie...
Kobieta i mê¿czyzna maj± dwie natury, to ¿e wydaje Ci siê ¿e wiesz wszystko o swojej ukochanej ¶wiadczyæ mo¿e tylko o ignorancji i pospolitej g³upocie, mêskim szowinizmie i braku wyobra¼ni.

Nie rozumiem te¿ dlaczego wymy¶li³e¶ sobie niski potencja³, ¿e niby ja Ci go wmawiam, to by³ tekst przeznaczony dla wszystkich, nie jeste¶ "jedynym" dla których siê wyra¿am.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 11, 2010, 00:13:45
Nigdzie nie napisa³em i nie twierdzi³em, ¿e wiem wszystko o swojej ukochanej, bo ma kobieca naturê. Doskonale wiem, ¿e pewnych kobiecych zachowañ nie da siê zrozumieæ, bo... nawet one same ich nie potrafi± wyt³umaczyæ. Dlatego nauczy³em siê je obserwowaæ, przewidywaæ efekty i szanowaæ. Z ¿on± bardzo czêsto rozmawiam - w³a¶nie rozmawiamy, a nie mówimy do siebie... W³a¶nie na podstawie tych rozmów, do¶wiadczeñ, obserwacji, wypowiedzi innych oraz ich sytuacji ¿yciowych prezentuje pogl±dy inne ni¿ Ty. I zawsze jestem gotów stan±æ z nimi naprzeciwko Ciebie.

O potencjale, omamieniu przez religiê i co mnie niby do³uje nic sobie nie wymy¶la³em - czyta³em po prostu Twoje stwierdzenia i pogl±dy.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 11, 2010, 00:31:52
Problem w tym, ¿e wszystko odbierasz do siebie...
Te¿, tak jak wielu uwa¿asz ¿e kobieta jest najlepszym towarzyszem cz³owieka, ale nie za bardzo rozumie sam± siebie. Starasz siê jak mo¿esz, ale wiesz ¿e kobieta nie wyt³umaczy sobie niczego, bo one ju¿ takie s±... Doskonale wiesz jak rozmawiaæ z ma³¿onk± by wiedzia³a to co powinna wiedzieæ, wasze rozmowy s± szczere...

Mam tylko jedno pytanie, czy Ty zawsze musisz byæ na wierzchu?



Pozdrawiam - Thotal :) 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 11, 2010, 11:26:16
Rozumiem, ¿e nie takie by³y Twoje intencje ale zdanie o kobiecie jako najlepszym przyjacielu cz³owieka brzmi niezbyt sympatycznie dla kobiet, kojarzy siê ze zdaniem: "pies jest najlepszym przyjacielem cz³owieka". Nie uwa¿am, ¿e kobiety nie rozumiej± siebie lecz czasami im siê to zdarza - to subtelna w wypowiedzi ale w realiach du¿a ró¿nica. My¶lê, ¿e kobiety i mê¿czy¼ni celowo s± tak ró¿ni od siebie aby wzajemnie doskonale siê uzupe³niali, uczyli siê i byli dla siebie ciekawymi, nawzajem siê doskonalili.

Odpowiadaj±c na pytanie - nie, nie zawsze, ale uczciwie te¿ przyznajê ¿e zwracano mi na to uwagê - ¿e potrafiê byæ zaciek³awym i upartym w sprawach dla mnie wa¿nych, w argumentowaniu swojego stanowiska. Aczkolwiek gdy uwa¿am, ¿e mam jeszcze co¶ do powiedzenia to mówiê. Pyta³em siê czy w takich sytuacjach moje argumenty s± czcze czy te¿ bezpodstawne - otrzyma³em odpowied¼: niestety nie. Gdy widzê, ¿e kto¶ ma jednak racjê a ja siê mylê czy w sytuacji gdzie ja zawini³em to od razu i wprost siê do tego przyznajê zamiast siê wiæ i wykrêcaæ - to tak¿e mi "wytkniêto". Tak staram siê dzia³aæ.
Przypatrujê siê temu - tym opiniom.   


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 11, 2010, 12:32:45
Czasami zbytnie poczucie odpowiedzialno¶ci prowadzi do gubienia istoty rzeczy.
Wówczas duch staje zbyt ciê¿ki przygniataj±c swoj± zasadniczo¶ci±. A ¿ycie, szczególnie relacje mêsko-damskie, to czysta poezja.
Tu trzeba wirtuozerii a nie mia¿d¿enia argumentami.
Ale ka¿dy gra, na ile mu wyobra¼ni i polotu staje.

Dobrze, gdy równie¿ mê¿czyzna jest przyjacielem kobiety, i to najlepszym.  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 11, 2010, 12:48:40
No w³a¶nie - mê¿czyzna przyjacielem kobiety ( i wzajemnie ). To powinna byæ podstawowa podstawa ;) ¿e siê tak wyra¿ê , w stosunkach damsko-mêskich.
Bywa tak, ¿e mi³o¶æ ogarnia ludzi natychmiast , niczym ogieñ, a kiedy przygasa ( proza ¿ycia ) to albo siê j± "ratuje" szukaj±c wci±¿ nowych sposobów na podsycenie ognia, albo , bez podsycania, ods³ania spalone zgliszcza ..
Natomiast przyja¼ñ z której wyrasta mi³o¶æ nie ma wiele wspólnego z ogniem, ale i nie pozostawia zgliszcz, nie niszczy tak,  jak ogieñ.
W sumie nie wiadomo co lepsze ;)
Pofrun±æ wysoko jak Ikar - ze skutkiem wiadomym ( ale có¿ to by³ za lot !! ), czy pos³uchaæ siê swojego wewnêtrznego Dedala :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 11, 2010, 13:14:12
Wydaje mi siê, ¿e mi³o¶æ z niczego nie wyrasta. Ona albo siê pojawia, sama z siebie, albo nie.  :)
Natomiast przyja¼ñ u³atwia jej ¿ycie i mo¿e podsycaæ ogieñ. Ale, to mi³o¶æ decyduje o pozostaniu lub odej¶ciu.

I nawet, gdy Ikar spadnie i roztrzaska siê, skrzyd³a odrastaj±, jak nadzieja.   ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 11, 2010, 15:56:01
Ewentualnej wirtuozerii, jak te¿ wielu subtelno¶ci ze wzglêdów technicznych nie ma jak przedstawiæ na forum w czytelnej formie. Dodatkowo, wtedy zwyk³e lanie wody mo¿na by usi³owaæ pod to podci±gn±æ. Argumenty s± namacalne i tym samym niewygodne dla oponentów którzy ich nie maj±.
Bycie wiernym sobie i wypracowanym zasadom w ¿adnym stopniu nie podcina skrzyde³.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 11, 2010, 17:19:56
Namacalno¶æ argumentów? Bo znasz receptê na ¿ycie?
Ale to tylko recepta dla Ciebie, na Twoje choroby i uzale¿nienia. Swoimi zasadami nie uszczê¶liwisz ka¿dego.
Ka¿dy sam musi wypracowaæ w³asny przepis. I tak, dla poety „solidno¶æ” rzemie¶lnika mo¿e byæ niestrawna.   ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Grudzieñ 11, 2010, 17:43:17
Widzê, ¿e w tym momencie nale¿y zakoñczyæ rozmowê, ci±gniêcie jej to bêd± tylko przepychanki. Ze swojej strony dajê konkrety i zachêcam do ich weryfikacji, sprawdzenia owoców, Ty ze swojej strony od d³u¿szego czasu uciekasz w ogólniki.
Tak, ka¿da sytuacja jest indywidualna, lecz zdrowe zasady s± uniwersalne. Tak jak spodnie - ka¿dy potrzebuje w³asnego rozmiaru, ale spodnie to spodnie.
Jako linê obrony swoich pogl±dów, a tym samym podwa¿ania moich, przyjêli¶cie aby przypi±æ mi ³atkê "rzemie¶lnika" czy "sztywniaka" bo staram siê wypowiadaæ konkretnie i w sposób mo¿liwy do weryfikacji. Sami - z jaki¶ wzglêdów - unikacie takiej weryfikacji, czy¿by z powodu, ¿e stosowania tych pogl±dów/zasad ro¿nie wypada w rzeczywisto¶ci (tak podpowiada mi intuicja)?
Co jest nie do zaakceptowania przez Was w moich pogl±dach? To, ¿e nawo³ujê do szerokiego szacunku dla innych, mo¿e to, ¿e zalecam przede wszystkim na pocz±tku budowanie wiêzi emocjonalnej a nie fizycznej, mo¿e zachêcanie do wierno¶ci i monogamii a tym samym solidnych fundamentów dla ¿ony i dzieci, czy wreszcie wysoko¶æ poprzeczki...

na tym zakoñczê.
 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 11, 2010, 18:33:01
Tylko obustronna wspó³praca, prawda, szacunek, odpowiedzialno¶æ i rzetelno¶æ w³a¶nie, bez której Dedal nigdy nie zbudowa³by skrzyde³; wreszcie wzajemne zrozumienie, przyja¼ñ, bez której nie ma ¿adnej mi³o¶ci, a tylko jej mrzonki typu: zauroczenie, oszo³omienie itp.; a tak¿e d³u¿szy sta¿ ani¿eli dni kilka, tygodni, miesiêcy, czy wreszcie lat, mog± prowadziæ do prawdziwej poezji w zwi±zku.

Je¶li kto¶ mi powie, ¿e wci±¿ j± odczuwa, mimo prób ró¿nych, czasem nawet bardzo ciê¿kich i ma za sob± lat dzie¶ci, to mu uwierzê. A zapewniam, ¿e jest to jak najbardziej mo¿liwe i wprost proporcjonalne do wzrostu ¶wiadomo¶ci obojga i respektowania uniwersalnych podstaw, które s± ponad wszelkimi "za¶ciankowymi" prawami moralnymi. A po czym je poznaæ? Ano po tym, ¿e sprawdzaj± siê wszêdzie i w ka¿dej sytuacji. Od Murzynka Bambo po Anaruka z Grenlandii.

Natomiast, gdy je przekraczamy, to natychmiast budz± siê pytania, w±tpliwo¶ci wszelakie; w l¿ejszym przypadku zaczyna nas ³askotaæ sumienie; potem jednak, lub tego wra¿liwszego, i bardziej empatycznego, to ju¿ mocno zaczyna, ale gry¼æ....I to jest zasadniczy, oraz najlepszy wyró¿nik, czy przekroczyli¶my granicê, za któr± zaczyna siê powolna destrukcja dla nas, a wiêc i zarazem dla oblicza Wszech¶wiata i na ile j± przekroczyli¶my.

A poniewa¿ wszyscy jeste¶my jedno¶ci±, to trudno mieæ zamkniête oczy i udawaæ bezwzglêdn± tolerancjê ( to tylko jedno z praw!!!), je¶li obok kto¶ wchodzi w niebezpieczn± dla wszystkich fazê. Nie reagowaæ na niebezpieczeñstwo i g³upotê (  odwrotnie powinienem to napisaæ), to znaczy byæ ju¿ martwym, za ¿ycia pogrzebanym...


 ^-^


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 11, 2010, 19:18:31
Masz racjê koliberku, nie udawaj bezwzglêdnej tolerancji, prostuj wszelkie fazy u innych, reaguj na g³upotê bli¼nich
a z pewno¶ci± zapewnisz sobie zaszczytne miejsce w panteonie zbawicieli ¶wiata.  ;D

Tylko na lito¶æ bosk±, pozostaw innym trochê swobody w definiowaniu swojej mi³o¶ci.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 11, 2010, 20:38:18
Za przyznanie mi racji i takie prognozy serdeczne dziêki. A bierze siê to st±d, ¿e po prostu wiem, co piszê.  :)

A Ty chcia³e¶ poezjê w mi³o¶ci, tom o niej napisa³ i poszerzy³ jeszcze o d³ugie lata. I przede wszystkim o w³asne sprawdzone do¶wiadczenia.

To, co napisa³em powy¿ej, blokuje Ciebie? Ano, zastanawiaj±ce. Nawet nie za bardzo odnios³em siê do Twojej wypowiedzi, tylko kontynuowa³em post Artqa. Ale niby w czym moje powy¿sze zdania blokuj± Ciebie? Nie ja wybieram Ci kolejnych partnerów i nie ja z nimi do¶wiadczam, to co do¶wiadczasz TY...Nie spotykamy siê i to ja podj±³em tak± decyzjê, nawet nie TY!

Mam natomiast do¶æ wyrazisty i sprecyzowany pogl±d na bycie z drugim. I oby mi siê uda³o to realizowaæ dalej. I tym siê w³a¶nie dzielê. Czy¿by nie wolno mi by³o mieæ w³asnych pogl±dów i je uczciwie wyra¿aæ? I tylko tyle. Czy zabroni³em Ci  obecnej, lub jakiejkolwiek innej Twojej relacji? Czy¿ nie powiedzia³em, ¿e je¶li potrzebujesz jej do¶wiadczyæ, to proszê i bardzo, ale zwa¿ na konsekwencje, je¶li nie jest to oparte na czystych, jasnych zasadach. I je¶li jest ktokolwiek, kto mo¿e na tym jeszcze ucierpieæ.

I nigdy bym tego nie zrobi³, gdybym nie zosta³ wci±gniêty w owe w±tpliwo¶ci i pytania do mnie skierowane. Za wyra¿enie swojej opinii otrzyma³em publiczny policzek: w temacie, który za³o¿y³em: pozytywne my¶lenie. Oto on:

"(...) tylko prawdziwy przyjaciel bêdzie cieszy³ siê z powodzenia przyjaciela. Fa³szywego za¶ zaleje fala zazdro¶ci i inne negatywne uczucia… i taka jest prawda. Ludzie czêsto maskuj± zazdro¶æ udawaniem przyja¼ni i fa³szywym ¶miechem. A w rzeczywisto¶ci nie mog± znie¶æ czyjego¶ szczê¶cia. „Dobrymi” radami i ingerencj±  próbuj± je zburzyæ..."

Koliberek dok³adnie wiedzia³ w jakim to by³o kontek¶cie i do kogo tak naprawdê by³o skierowane. Niemnej opinie jego na temat relacji s± wci±¿ niezmienne i ma odwagê je przytaczaæ. Je¶li kogokolwiek ogranicza, to co mówi, czy pisze, to ju¿ nie do niego z tym problemem. S± inni specjali¶ci od takich z³o¿ono¶ci  i nieadekwatnych do sytuacji insynuacji i podejrzeñ. Koliberek, nie potrafi jednak ju¿  byæ przyjacielem, je¿eli kto¶ a¿ tak podwa¿a jego rzeczywiste uczucia i intencje. A jeszcze do tego uwiadamia o tym wspólnych znajomych. Tak na prawo i na  lewo.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 11, 2010, 21:02:59
Arteq , pisa³e¶ wprawdzie do Ptaka, ale i ja wtr±cê swoje 3 grosze ;)

Cytuj
Ze swojej strony dajê konkrety i zachêcam do ich weryfikacji, sprawdzenia owoców, Ty ze swojej strony od d³u¿szego czasu uciekasz w ogólniki.

A czego siê waæpan spodziewasz ? ¿e ten w±tek zamieni siê w poradniê psychologiczn± ? Moim zdaniem analogie i metafory maj± swoje "poetyckie " piêkno , które choæ pozornie, wydaje siê niepraktyczne , to wszak sztuka buduje mosty miêdzy lud¼mi, a niekoniecznie rzemie¶lnicze wyrobnictwo ( nie umniejszaj±c w niczym sprawnym rzemie¶lnikom - artystom u¿ytkowym ;) ) . Miêdzy wierszami mo¿na czasem przekazaæ wiêcej, a przy tym bezpiecznie nie wchodzi siê w intymn± strefê adwersarza. Bo i po co, je¶li ten tego sobie nie ¿yczy ?

koliberku

Cytuj
Tylko obustronna wspó³praca, prawda, szacunek, odpowiedzialno¶æ i rzetelno¶æ w³a¶nie, bez której Dedal nigdy nie zbudowa³by skrzyde³;

O ile pamiêtam, to Dedal zbudowa³ skrzyd³a z mi³o¶ci do syna Ikara. To by³a jego motywacja. Zbudowa³ je sam - dla siebie i syna , po czym przylecia³ po niego i wyci±gn±³ z niewoli. To mi³o¶æ solidna i troska ponios³a Dedala w przestrzeñ ,ale w tej opowie¶ci los Ikara jest smutny. Otrzyma³ skrzyd³a, którymi siê upaja³ lataj±c a¿ do s³oñca, by sk±paæ siê w szczê¶ciu uniesienia. Nie na to jednak przyjacielskie skrzyd³a by³y zaprojektowane. Ikar roztrzaskuje i siebie i skrzyd³a w sromotnym upadku. Mo¿liwe, ¿e zaraz wyros³y mu nowe ;) , ale martwemu Ikarowi ju¿ nie pomog³yby wcale.

Cytuj
czy przekroczyli¶my granicê, za któr± zaczyna siê powolna destrukcja dla nas

Destrukcja, czy zbawienie ? Dla jednych obawa przed przekroczeniem swojej  "granicy" bêdzie tak silna, ¿e wyprojektuje za ni± ( na drug± stronê ) wszystkie najgorsze epitety, aby tylko uzasadniæ jej nieprzekraczalno¶æ, dla innych bêdzie to po prostu wspania³y krok w rozwoju.
Piêkne jest to, ¿e cz³owiek mo¿e mieæ swoje zasady, których siê trzyma , którymi siê chwali i z którymi jest mu dobrze, ale czy te same zasady przyk³adane do bli¼nich nie s± ju¿ przekraczaniem pewnych granic intymno¶ci i niezale¿no¶ci drugiego cz³owieka ?

Cytuj
A poniewa¿ wszyscy jeste¶my jedno¶ci±, to trudno mieæ zamkniête oczy i udawaæ bezwzglêdn± tolerancjê ( to tylko jedno z praw!!!), je¶li obok kto¶ wchodzi w niebezpieczn± dla wszystkich fazê

Ingerencja w czyj±¶ relacjê intymn± przypomina trochê naprawianie ¶wiata na silê. Jak wojny krzy¿owe. £atwo kogo¶ obrzuciæ w³asnym rozumieniem grzechu,a st±d ju¿ tylko kroczek do ¶wiêtej wojny. Tylko, ¿e wojna rodzi ofiary, z³o , okrucieñstwo. I czym¿e okazuj± siê te piêkne  zasady ( choæby oparte na wieloletnim do¶wiadczeniu ¿yciowym ) wówczas , gdy Ikarowi dodatkowo podcina siê skrzyd³a, aby za wysoko nie polecia³ ?

Moim zdaniem granica le¿y tam, gdzie koñczy siê przyk³ad ( w³asny, lub metaforyczny), a jej przekroczenie to uznanie "niebezpiecznej dla wszystkich fazy" tam, gdzie jej wcale mo¿e nie byæ tak na prawdê. Wówczas sztandar przeciwko "zamkniêtym oczom" oraz "bezwzglêdnej tolerancji" to tylko pretekst do wkroczenia na nie swoje terytorium. W imiê w³asnych, "jedynie s³usznych" zasad.

Co do Jedno¶ci, któr± jeste¶my - ta jedno¶æ polega te¿ na tym, aby pozwoliæ innym na pope³nianie ich w³asnych do¶wiadczeñ, tych samych, które sami zasmakowali¶my jako "b³±d" , lub które uznajemy za b³êdne. Dlatego, ¿e tak na prawdê to nie wiemy co dla kogo¶ jest potrzebn± lekcj±. Za³o¿enie to wymaga wprowadzenia pojêcia Wy¿szej Ja¼ni, oraz planu poza materialnego, a nawet nie¶miertelno¶ci duszy jako naszej prawdziwej Istoty nieskoñczenie wa¿niejszej ni¿ to¿samo¶æ. Dopiero wtedy widaæ sens tego, co nazywamy Jedno¶ci±.  Bo sk±d wiadomo, czy ingeruj±c w czyj±¶ relacjê , oceniaj±c j± , nie zaburzamy planu, który tamta Wy¿sza Ja¼ñ wprowadza w ¿ycie ? Dzia³aliby¶my wówczas przeciwko Jedno¶ci, chocia¿ zgodnie z przyjêtymi przez siebie z³otymi zasadami.

Ca³y czas piszê oczywi¶cie o stosunkach damsko-mêskich.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 11, 2010, 21:04:44
Koliberku, znam Twoje d³ugie do¶wiadczenia, wiêc daruj sobie moralizowanie. Zbawiaj ¶wiat wedle swoich ¶wiêtych zasad,
tylko pozwól, ¿e sama bêdê okre¶laæ, co dla mnie dobre.
Nie wtryniam siê do Twego ¿ycia i oczekujê wzajemno¶ci. I nie s±d¼ innych po sobie.
A publiczne insynuacje s± wrêcz niesmaczne. Tyle w temacie.
Pozdrawiam


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 11, 2010, 21:30:04
...tak o tym w³a¶nie piszê Drogi Ea¶cie. Mia³em wspomnieæ te¿ o Ikarze, i ca³ym kontek¶cie, ale ta historia jest nadto znana. Mi³o¶æ podparta innymi jeszcze cechami jest konstruktywna. Szkoda, ¿e Ikar nie przej±³ siê s³owami i przestrog± ojca...³adnie to opisa³e¶ i  poetycko.

Nie piszê wcale o "swoich zasadach", to dopiero by by³o!!! Proponujê czytaæ uwa¿niej, albo wszystkie moje posty dotycz±ce tej kwestii jak te¿ wszystkich innych. Piszê o tym, co ³±czy nas wszystkich. I o takiej nieprzekraczalno¶ci, czy przekraczalno¶ci, wedle woli swojej. ¯adnej innej Szanowny Ea¶cie. Piszê o prawdzie uniwersalnej, o ustawicznym budzeniu ¶wiadomo¶ci i jak to siê wspaniale przek³ada na relacje..

Kto Ciê uwiadomi³, ¿e jakoby zaingerowa³em. W Ciebie? Ptaka? Sk±d takie insynuacje, przecie¿ nie podj±³em tematu ingerencji w ogóle??? Nie poznajê Ciê!!! Owszem, nie aprobujê jedynie nie za³atwionych trójk±tów ( czy wielok±tów), kiedy oszukujê siê obydwie strony i ktokolwiek cierpi. Czy nie aprobowanie pewnych zachowañ i nie wprowadzanie tego we w³asne ¿ycie, oraz wyra¿enie takiej opinii na czyj±¶ pro¶bê, albo w dyskusji na ten temat jest ingerencj±? Ma³o, napisa³em, choæ innymi s³owy, ¿e akceptujê, a to zupe³nie co innego ani¿eli aprobata, ale o tym ju¿ nie raz pisa³em!

Znamy siê ³adnych parê lat. W czym zaingerowa³em w Twoje osobiste, intymne ¿ycie, a mo¿e ktokolwiek z tutaj obecnych zarzuci mi co¶ takiego. Wszak publicznie pisa³e¶ o swoim rozwodzie. Czy us³ysza³e¶ jak±kolwiek radê, czy ocenê z mojej strony, bowiem pozwalasz sobie pisaæ( tylko, ¿e w kontek¶cie czego?):

Ingerencja w czyj±¶ relacjê intymn± przypomina trochê naprawianie ¶wiata na silê. Jak wojny krzy¿owe. £atwo kogo¶ obrzuciæ w³asnym rozumieniem grzechu,a st±d ju¿ tylko kroczek do ¶wiêtej wojny. Tylko, ¿e wojna rodzi ofiary, z³o , okrucieñstwo. I czym¿e okazuj± siê te piêkne  zasady ( choæby oparte na wieloletnim do¶wiadczeniu ¿yciowym ) wówczas , gdy Ikarowi dodatkowo podcina siê skrzyd³a, aby za wysoko nie polecia³ (...)
 

... o jakim te¿ grzechu  mówisz? Nie u¿ywam takich okre¶leñ, chyba ¿e ¿artobliwie, ale te¿ raczej unikam . Wystarczy, ¿e Ikar za³atwi³ siê sam, ku rozpaczy ojca zreszt± i naszego wspó³czucia wiekowego ju¿ nadto!


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 11, 2010, 21:51:58
koliberku drogi piszesz
Cytuj
Owszem, nie aprobujê jedynie nie za³atwionych trójk±tów ( czy wielok±tów), kiedy oszukujê siê obydwie strony i ktokolwiek cierpi. Czy nie aprobowanie pewnych zachowañ i nie wprowadzanie tego we w³asne ¿ycie, oraz wyra¿enie takiej opinii na czyj±¶ pro¶bê, albo w dyskusji na ten temat jest ingerencj±?


W³a¶nie o to mi chodzi³o we fragmencie ,który przytoczy³e¶ z mojej wypowiedzi. I wiêksza czê¶æ mojej wypowiedzi odnosi³a siê do tego, co Ty sam tu wyrazi³e¶ na forum - nikt mnie nie uwiadamia³ ekstra ;)

"Nie za³atwione trójk±ty " .. a co to znaczy ZA£ATWIONY TRÓJK¡T ?? .. albo nie za³atwiony ?
I sk±d za³o¿enie, ¿e ktokolwiek cierpi ? A je¶li ju¿, to kto cierpi najbardziej ??
Bo równie dobrze cierpieæ mo¿e ten, kto chcia³by w pe³ni kochaæ , a nie mo¿e , bo kto¶ tam w trójk±cie uwa¿a, ¿e  ma "¶wiête prawo" ma³¿eñskie, którego nie odpu¶ci mimo, ¿e mi³o¶ci ju¿ nie ma w tym wcale ? Tak równie¿ mo¿e byæ, o czym nie wiemy, wiêc nie wiemy kto cierpi tak na prawdê. Kiedy wêze³ staje siê ³añcuchem to kto jest poszkodowany ?
Czy wówczas lobbowanie  swojej postawy w imiê zasad dalej  jest  czyste  ?  I to wtedy, gdy same zasady ( wêze³ ma³¿eñski ) w tym konkretnym przypadku mog± nie graæ czysto  ?
Na tzw "zachodzie" rozwody s³ono kosztuj± tych, którzy chc± zerwaæ papierowe wiêzi .. U nas dodatkowo spotyka siê to z ostracyzmem publicznym.

To tylko problem teoretyczny rzecz jasna i nie mówimy tu o nikim konkretnym.

Dziêkujê Ci koliberku za Twoj± empatiê do mnie i ¿yczê Ci tego samego wobec przyjació³ Twoich. Trudno mi bowiem zrozumieæ przyja¼ñ w której zasady s± wa¿niejsze ni¿ ludzie. Odnoszê siê tu do s³ów Twoich do Ptaka :
Cytuj
...Nie spotykamy siê i to ja podj±³em tak± decyzjê, nawet nie TY!

Wybacz, ale tego nie rozumiem. Pewnie o wielu sprawach nie wiem, sorki.

koliberku pytasz
Cytuj
... o jakim te¿ grzechu  mówisz?

Wyrazi³em siê tak o rozumieniu grzechu  - grzechu jako czego¶ w czyim¶ mniemaniu niedozwolonego, niew³a¶ciwego. Mo¿e nie najlepszego s³owa u¿y³em , nie wiem.

 .
Cytuj
Wystarczy, ze Ikar za³atwi³ siê sam, ku rozpaczy ojca zreszt± i naszego wspó³czucia wiekowego ju¿ nadto!

Chodzi o to, ze ów Ikar mia³ do tego ¶wiête prawo.  Otrzyma³ skrzyd³a i u¿y³ ich wed³ug w³asnego planu. Cokolwiek ze skrzyd³ami uczyni³ to mia³ do tego prawo. Ojciec -Dedal  ( dla naszych potrzeb mo¿e byæ te¿ rozumiany jako przyjaciel ) zrobi³ co móg³ DLA NIEGO. Mo¿liwe, ¿e p³aka³ potem d³ugo zastanawiaj±c siê, czy nie lepiej by³oby nie konstruowaæ skrzyde³ wcale. Ikar by³by wówczas ¿y³ dalej, choæby i w niewoli.
Tylko .. czy to w³a¶ciwe rozumowanie ? Niby tak  - z perspektywy przyjaciela. Ale z drugiej strony , Dedal pokona³ granice niemo¿liwo¶ci -skonstruowa³ skrzyd³a z mi³o¶ci. Czego nikt nie zrobi³ inny. I podarowa³ Ikarowi szczê¶cie ich u¿ywania, choæby krótkie szczê¶cie, ale jak¿e intensywne.
Co jest wa¿niejsze wiêc ? Daæ przyjacielowi skrzyd³a, czy dla jego "dobra" pozwoliæ mu na egzystencjê w niewoli ? Przecie¿ to nie Dedal , tylko Ikar wybra³ swój los. Obaj przekroczyli próg niemo¿liwego.



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 11, 2010, 22:27:14
To przeczytaj ca³± moj± wypowied¼. Je¶li kogo¶ darzysz serdeczno¶ci± i odpowiadasz mu na jego pytania do ciebie skierowane, a kto¶ publicznie (cytatê przytoczy³em) i prywatnie wobec Twoich wspólnych znajomych, tak¿e dyskredytuje Ciebie i nie wierzy w szczero¶æ Twojej intencji,  to co by¶ zrobi³? I je¶liby¶ w nieskoñczono¶æ przekonywa³, ¿e ¿yczysz mu jak najlepiej pod ka¿dym wzglêdem, ale je¿eli i tak Ciê przyjaciel oskar¿y o fa³sz i zazdro¶æ etc..., to co by¶ zrobi³? Teraz te¿ tak Ptakowi ¿yczê, ale on i tak nie uwierzy. Mam flaki wypruæ, albo dla dowodu siê powiesiæ. Jestem ju¿ bardzo tym umêczony.

Jeszcze raz pytam, czy brak aprobaty jest ingerencj±??? Je¶li Twoje dziecko idzie na g³êbok± wodê , a nie umie p³ywaæ i pyta jeszcze Ciebie o radê, czy warto to zrobiæ - to jak siê zachowasz? Mo¿esz mu wyt³umaczyæ, mo¿esz go wepchn±æ do wody, albo zabroniæ zupe³nie! Teraz sam oceñ, co jest ingerencj±, a co nie? Czy aprobujesz utoniêcie dziecka? Pewnie nie, ale wa¿ne jak do tego podejdziesz. Mo¿e to byæ ingerencj±, ale nie musi, to zale¿y od Twojej umiejêtno¶ci rozró¿nienia, co jest co i jak siê zachowaæ, by uratowaæ dziecko, gdy wyra¼nie prosi o radê, ale nie zmuszaæ go do niczego i nie zabraniaæ na si³ê. Najlepiej jak pop³yniesz z nim razem i poka¿esz, a jeszcze lepiej gdy nauczysz je p³ywaæ, czyli podzielisz siê swoim do¶wiadczeniem. I o tym w³a¶nie piszê i to w³a¶nie uczyni³em, i nic ponato! A je¶li zosta³o inaczej zrozumiane, to ju¿ nic na to nie poradzê. Jestem na tyle ¶wiadom± siebie osob±, ¿e ponoszê ca³kowit± odpowiedzialno¶æ za to, co mówiê i piszê.

Mogê tylko siê wycofaæ i ew. w innej postaci opowiedzieæ, ¿e nie chcia³em niczego z³ego i nie pope³ni³em ¿adnej zbrodni, niczego nikomu nie zabroni³em, do niczego nie przymusi³em, i chcia³em z ca³ego serca jak najlepiej. Wyrazi³em tylko opiniê jak Dedal Ikarowi. Naj¶mieszniejsze, ¿e wszystkie inne przestrogi, o które by³em pytany by³y s³uszne. Ju¿ tyle piór siê innych jeszcze stopi³o, a szkoda mo¿na by³o wy¿ej poszybowaæ jeszcze.

Ale je¶li Ikar tak pragnie, to po prostu stopi± mu siê skrzyd³a i tylko o tym tu mowa, o niczym wiêcej Szlachetny Ea¶cie.  . I to jego osobisty wybór, nie mo¿e wówczas nikogo innego za to oskar¿aæ! Reszta to daleko id±ce nadinterpretacje. Tylko sk±d siê one bior±? Bardzo mnie to zadziwia.  I smuci, ¿e wci±¿ jestem nierozumiany. Nie to mam na my¶li, o co tu jestem pos±dzany. I to tylko przez ustalony i bardzo ¶cis³y kr±g ludzi. Czy¿ to nie zastanawiaj±ce? ???

Ps. Nie stosujê ani kar, ani nagród w stosunku do swoich dzieci, nie zabraniam niczego i odwrotnie. Rozmawiam, czasem przestrzegam, ale to w skrajnych przypadkach. Jestem z nimi i interesujê siê ich ¿yciem po prostu. Dlaczego mia³bym inaczej traktowaæ partnerów, czy przyjació³? Gdzie¿ tu logika?

I jeszcze jedno, nie piszê, co jest w³a¶ciwe, a co nie. To jest warto¶ciowanie, a ja zupe³nie nie w takim ujêciu przedstawiam problem. Zreszt±, tyle ju¿ o tym pisa³em. Zale¿y z jakiej perspektywy na to spojrzysz. Pisa³em o pewnych uniwersalnych podstawach i o samo egzekwowaniu siê ich, czy samoregulacji, tu nie ma mojego widzimisiê. W odniesieniu do tych zasad akceptujê wszystko, tolerujê etc... ale nie muszê przyklepywaæ i aprobowaæ, co godzi w harmoniê Wszech¶wiata. I proszê nie przymuszaæ  mnie do tego, gdy¿ to jest ewidentne rzutowanie a nawet ingerowanie i wymuszanie na mnie swoich w³asnych zachowañ, czy ¶wiatopogl±du. Te¿ mam prawo do w³asnych postaw i przemy¶leñ!

I uprzejmie proszê o tym pamiêtaæ!
 :)


A teraz serdeczne dobranoc Tobie i wszystkim.

koliberek33 :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 11, 2010, 23:13:08
koliberku
Cytuj
Je¶li kogo¶ darzysz serdeczno¶ci± i odpowiadasz mu na jego pytania do ciebie skierowane, a kto¶ publicznie (cytatê przytoczy³em) i prywatnie tak¿e dyskredytuje i nie wierzy w szczero¶æ Twojej intencji,  to co by¶ zrobi³?

To bym swoj± postaw±, czynami, a nie s³owami dzia³a³. Nie mo¿na deklarowaæ siê czyim¶ przyjacielem, a jednocze¶nie publicznie pisaæ o tym kim¶, ¿e " prywatnie tak¿e dyskredytuje i nie wierzy w szczero¶æ intencji". To siê brzydko nazywa "obrabianiem ty³ka ".

Podobnie odczytujê poni¿sz± wypowied¼

Cytuj
I je¶liby¶ w nieskonczono¶æ przekonywa³, ¿e ¿yczysz mu jak najlepiej pod ka¿dym wzglêdem, ale je¿eli i tak Ciê przyjaciel oskar¿y o fa³sz i zazdro¶æ etc..., to co by¶ zrobi³?

Nie da siê , wed³ug mnie pogodziæ dwóch spraw w powy¿szej wypowiedzi. Po pierwsze tego, ¿e ¿yczysz komu¶ jak najlepiej uwa¿aj±c za swojego przyjaciela , a jednocze¶nie w tym samym zdaniu pisaæ, ¿e oskar¿a Ciê o fa³sz i zazdro¶æ. To ju¿ powa¿ny zarzut i to publicznie rzucony.

Pytasz co ja bym zrobi³ ? Nie wybiela³bym siebie publicznie kosztem tamtej osoby i nie j±trzy³ tej sprawy tak, bo zauwa¿, ¿e czynisz to do mnie, osoby postronnej, a ta, któr± opisujesz taktownie milczy mimo, ¿e padaj± tu ostre s³owa. Za³ó¿my , ¿e ta osoba te¿ wie o Tobie ró¿ne rzeczy, to co, ma siê tu broniæ poni¿ej pasa ?
To , ¿e tego nie robi jest wymowne samo za siebie.
To s±  sprawy nie na publiczne dywagacje w damsko-mêskim w±tku, uwa¿am .

Prawdziwych przyjació³ poznaje siê .... czasami po ich bolesnym milczeniu ..

Ale równie¿ i  czasami po tym, ¿e dodaj± skrzyde³, choæby nawet przestrzegali i nie zgadzali siê z wyborami swojego kochanego Ikara.. .. nigdy za¶ nie podcinaj± skrzyde³ tych niby w trosce o dobro przyjaciela. I to w locie ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 12, 2010, 01:53:05
Manipulacje drugim cz³owiekiem zaczynaj± siê od narzucania mu odpowiednich zachowañ. Chc±c prowadziæ nieustann± kontrolê wystarczy wdro¿yæ w ¿ycie "prawa moralne".
Zauwa¿am ¿e im wiêcej dyktatu w sferze relacji mêsko damskich, tym mniej mi³o¶ci i poszanowania.
Kto¶ sobie uzurpuje panowanie nad wspó³ma³¿onkiem i wmawia mu ¿e to dla jego i wspólnego dobra, a ofiara godzi siê na tak± rolê. ¯yj± d³ugo i "szczê¶liwie" ;D

Zauwa¿am ¿e manipulanci bardzo chêtnie siêgaj± po krytykê odmiennych od swoich zachowañ, che³pi± siê dyktatorskimi poczynaniami wobec wspó³ma³¿onków i wmawiaj± wszystkim, ¿e to jedyna s³uszna droga...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 12, 2010, 03:13:31
East, nie urazi³e¶ mnie, nie denerwujê siê, ale nie pozwalam, na a¿ tak daleko id±ce niezrozumienie mnie.  Nasza obecna relacja z Ptakiem jest nie³atwa, wiêc to jak wsadzania palca miêdzy drzwi, zatem to nie gro¼ba, ale opis sytuacji czy wrêcz przestroga. A to mi chyba jeszcze wolno? A o przyja¼ni pisa³em w formie przesz³ej, szkoda, ¿e wyra¼niej nie podkre¶li³em. Czy mo¿na nazwaæ przyjacielem osobnika, który Ciê permanentnie zdradza? Przyja¼ñ kojarzy³a mi siê z lojalno¶ci±, ale zosta³o to zupe³nie nie uszanowane. Wiêc wiêzy zosta³y rozwi±zane!

Kochaj kogo chcesz i ile chcesz, ale wtedy trudniej o obiektywizm, co nale¿y wzi±æ pod uwagê. Zawsze Ciê wyj±tkowo szanowa³em i nic siê nie zmieni³o. Nieopatrznie zacz±³e¶ siê wtr±caæ, a to nie pomaga, gdy¿ znasz zaledwie jedn± stronê medalu. I nie zrobiê Ci nic, a TY co¶ mi zrobisz, ponad Twoje tu na pi¶mie oskar¿anie mnie? ;) Nie ja pierwszy u¿y³em okre¶lenia: "obrabianie ty³ka". A tak w ogóle, to nie mam w zwyczaju pisaæ o sprawach, które nie s± poparte faktami. Je¶li napisa³em o czym¶, to znaczy, ¿e to mia³o miejsce.!!!To nie jakie¶ tam rozwa¿ania o bogu, czy androidach... Mówiê o konkretach zaistnia³ych na jawie!

Nigdy nie pisa³em, ¿e siê duchowo rozwijam, ani, ¿e  chcê, nawet swego czasu zanegowa³em to zupe³nie. Inaczej to wszystko widzê... Nie podejrzewaj mnie te¿  o z³o¶æ, bo pomy¶lê, ¿e rzutujesz  to na mnie, gdy¿ mam ca³y wieczór wystarczaj±co dobry  humor ( zreszt± ca³y czas i szczególne powody do tego); jeno rzeczowy jestem jak nigdy, albo raczej prozaiczny wreszcie. ;D I widzê, jednak, ¿e ciê frustrujê coraz bardziej... Daruj zatem, nie specjalnie to bowiem!

Czemu w¶ród tylu dobrych i cennych rzeczy, które napisa³em, dopatrzy³e¶ siê tyle z³ego we mnie a tak ma³o dobrego? Podobnie Ptak. Mam na my¶li  159 post zw³aszcza, od którego teraz wszystko siê zaczê³o i kilka poprzednich w podobnym tonie. Pisa³em nawet o dwunastok±tach ;) i dalej od¿egnany jestem od czci i wiary, ¿em taki zasadniczy, surowy i bezwzglêdny, niewyrozumia³y, sztywny... Ajaajaj! Pisa³em nawet o swoich trudnych sytuacjach i do¶wiadczeniach, (a nikt siê nie wychyli³, o nie, wszyscy tacy ¶wiêci, nawiedzeni, pe³ni uroku i wdziêku) Pisa³em wreszcie o swojej niedojrza³o¶ci do wielok±tów i wci±¿ i wszystko ¼le! Znaczy siê, pisaæ nie mam  tutaj  wcale, bo i tak w czambu³ wszystko i o kant dupy!!! Zdaje siê te¿, ¿e pora siê ju¿ zacz±æ w ogóle ¿egnaæ. I je¿elim nigdy tu ³ez nie la³ i wbrew pozorom, pretensji do nikogo nie mia³, to i teraz tym bardziej jeszcze!  :)

Sie idzie ju¿ spaæ tym razem naprawdê, i nie lubi siê Thotala, on ma u mnie tak od pocz±tku za ca³okszta³t :D  I pisaæ, ani przepowiadaæ siê z nim nie bêdzie! Ciebie dalej siê lubi, a Ptak siê nie kwalifikuje do ¿adnych takich kategorii,  niech se w spokoju zatem ¿yje i co nawarzy³  szczê¶liwie pije. :D

A tak w ogóle, to wszystkich i wszystko kocha siê bezwarunkowo, czegom siê pilnie tutaj uczy³ w koñcu przez kilka lat!

Z privietem zatem  i b³ogos³awieñstwem jak zwykle:

 :D

koliberek33


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 12, 2010, 11:51:09
Podsumowujac;

Zdrady w zwiazkach( bo tak naprawde o tym dyskutujemy) nie byly , nie sa i nie beda prawidlowoscia istnienia owych zwiazkow. Tak bylo jest i bedzie.

Zdrady jak samo slowo mowi niosa w sobie negatywne uczucia , bol i cierpienie osob zdradzanych , oraz niedoskonalosci moralno etyczne osob zdradzajacych.

Takie sytuacjebyly i sa , oraz beda dopoki ludziom beda niezbedne tego typu doswiadczenia dla wlasnego rozwoju.
Prozno mowic iz ludzie zdradzajacy , to ci wysoko rozwinieci duchowo , bo tak nie jest , gdyby tak bylo tego typu zachowania byly by juz poza nimi.
Ale tez nie mozna mowic iz sa to ludzie zli , nie,  oni nie sa zli , sytuacje , ktore tworza ( pomimo swoich chwilowych emocji szczesliwosci ) nie sa dobre w odniesieniu do doskonalosci do ktorej dazymy wszyscy.

Wszystko co powoduje krzywdzenie chociaz jednej osoby nie jest doskonale. A czy zle? Pojecie  osobiste zla i dobra jest zalezne od osobistej wrazliwosci , czyli rozwoju duchowego i systemu wartosci prezetowanego przez kogos.

Przed wejsciem w jakomkolwiek sytuacje zyciowa warto sie zastanowic momet; Czy chciala bym by ktos inny zrobil mi to co ja mu robie? I to wieloaspektowo w kontekscie drugiej kobiety i jej dzieci , calej tej drugiej rodziny.

Kazda sytuacja niesie w sobie sprawdzian nas na jakims poziomie , a tak naprawde wielu poziomach bo wszystko jest wieloaspektowe.

Nie wiesz kim jest zona Twojego kochanka , lub maz Twojej kochanki , nie wiesz na co go stac w desperacji , co moze wyrzadzic sobie , Tobie , lub czlonkom rodziny w wielkim uniesieniu nerwowym?  Jak  on/ona cierpi i jakom odpowiedzialnosc ponosisz za to cierpienie wchodzac w taki uklad swiadomie.

Czy to malo ?

Tak wiec prowadzenie dyskusji jest wlasciwe i potrzebne, bez osobistych wycieczek w ocenianie ludzi. Sytuacje tak , mozna i trzeba oceniac.

Jednym jeszcze sa niezbedne takie doswiadczenia ( i niech je maja) , a innym juz nie , z tego powodu moga o nich pisac przez inny pryzmat wiedzy i odczuc. Bo ja zwyczajnie posiadaja , nie sa tylko teoretykami.


Bronienie kgokolwiek przez powiedzmy pryzmat wylacznie  lojalnosci z nim , dla mnie jest smieszne , naiwne , bez zrozumoienia powagi sytuacji.
To takie , np; nie wazne co robisz i jak zle , ja i tak bede mowic ze dobrze bo cie lubie.

Bowiem utwierdzanie kogos iz dokonal dobrego prawidlowego wyboru ( w odniesieniu do etyki , moralnosci i niekrzywdzenia) jest wyrzadzaniem mu krzywdy w utwierdzaniu i przytakiwaniu falszywym wzorom.

No coz? Nie wszyscy jeszcze to rozumieja , nie wszyscy potrafia panowac nad emocjami , i nie wszyscy potrafia sie powstrzymac od upustu zolci w strone nielubianej osoby gdy nadaza sie okazja.

Jednak cokolwiek by nie napisac i coklwie nie gloryfikowac ( w osobistych zlosliwosciach) , nikt nimi nie przysloni prawdy , ktora mowi az nadto wyraznie; Nie czyn drugiemu co Tobie nie mile.

A czy komus jest mile bycie zdradzanym przez kochanego partnera? Czy ktos chce byc ta zdradzana osoba?
Czy chce niesc na sobie , bol i cierpienie tej zdradzanej osoby?
Czy naprawde wiesz co dzieje sie za "drzwiami" tego zwiazku do ktorego wdzierasz sie na trzeciom/trzeciego  nie chcianom przez pierwsza?

Oczywiscie zwiazki sie rozpadaja , uczucia wypalaja sie szybciej niz mogly by trwac , tak sie dzieje.

Jednak zeby budowac kolejny trzeba zakonczyc poprzedni. Zakonczyc na wszystkich planach zgodnie z obowiazujacymi zasadami moralnymi i prawem rowniez.

Przeciez nikt nie buduje nowego domu na starym juz rozpadajacym sie , bo on nie postoi dlugo , rozpadna sie obydwa.

A stare przyslowie mowi. Na cudzym nieszczesciu swojego szczescia nie zbudujesz! I to prawda stara jak istnienie czlowieka.


Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 12, 2010, 12:59:53
Witaj Kiaro
piszesz

Cytuj
Tak wiec prowadzenie dyskusji jest wlasciwe i potrzebne, bez osobistych wycieczek w ocenianie ludzi. Sytuacje tak mozna i trzeba.
Oczywi¶cie, ¿e jest potrzebne tylko nie ma co czlowieka traktowaæ z góry , a nawet powiem, ¿e trzeba siê staraæ unikaæ ocen przez pryzmat wlasnego do¶wiadczenia, o ile to mo¿liwe. Je¶li ju¿ to nie tak, by komu¶ dopiec do ¿ywego. Mo¿na pisaæ o sobie i tylko w odniesieniu do siebie i swojej przeszlo¶ci bo tym siê nie krzywdzi nikogo trzeciego. Co wiêcej,  to jest jakby autoterapia :) O ile to komu¶ potrzebne.

Cytuj
Jednym jeszcze sa niezbedne takie doswiadczenia ( i niech je maja) , a innym juz nie , z tego powodu moga o nich pisac przez inny pryzmat wiedzy i odczuc.

Otó¿ to i nikomu nic do tego. Do¶wiadczenia po prostu s± na dany moment takie, jakich na prawdê potrzebujemy ,choæ niekoniecznie s± to mile do¶wiadczenia. Nale¿y doceniæ to, ¿e kto¶ chce siê podzieliæ swoimi rozterkami , albo poruszyæ jaki¶ wa¿ny dla niego temat, a nie od razu jeeechaæ po tej osobie jak po lysym koniu. Ze swojej, oczywi¶cie lepszej, oczywi¶cie najwy¿szej i najwspanialszej perspektywy ;)
Cytuj
Bronienie kgokolwiek przez powiedzmy pryzmat lojalnosci , dla mnie jest smieszne , naiwne , bez zrozumoienia powagi sytuacji.
Jedyna powaga sytuacji istnieje na poziomie to¿samo¶ci. Je¶li kto¶ sam nie mial podobnych do¶wiadczeñ to nie potrafi wczuæ siê w sytuacjê drugiego cz³owieka, wtedy czyje¶ zrozumienie i empatia s± dla niego ¶mieszne i naiwne. Poczucie naiwno¶ci i ¶mieszno¶ci to zawoalowana ocena czyjej¶ empatycznej postawy. ALe to te¿ dobrze , ¿e tak piszesz , Kiaro bo tym samym wywo³ujesz dysonans pomiêdzy tym co piszesz o mi³o¶ci bezwarunkowej, a tym jaka jeste¶ na prawdê i dziêki temu lepiej mo¿na siê poznaæ. Witaj prawdziwa Kiaro . Piszê to bez z³o¶liwo¶ci, po prostu teraz jeste¶ dla mnie bardziej ludzka. I nie piszê tego w odwecie za Twoj± ocenê. Ot ocena jak wiele innych :)

Cytuj
Bowiem utwierdzanie kogos iz dokonal dobrego prawidlowego wyboru ( w odniesieniu do etyki , moralnosci i niekrzywdzenia) jest wyrzadzaniem mu krzywdy w utwierdzaniu i przytakiwaniu falszywym wzorom.
Czlowiek dokonuje wyboru. Ani lepszego ani gorszego. Dokonuje tego wedlug wlasnego wzoru, jaki na dany moment uwa¿a za najlepszy. I nikt lepiej od tej osoby nie wie czy ten wybór jest dobry czy nie. Ta osoba wie wiêcej o danej sytuacji ni¿ ktokolwiek z zewn±trz.I trzeba ufaæ, ¿e wie co robi. Ju¿ parê postów wcze¶niej napisalem,¿e sytuacja moze wygl±daæ zupelnie inaczej ni¿ to postronni postrzegaj±. Mo¿liwe, ze martwy zwi±zek istnieje tylko na papierze i nie ma tam mi³o¶ci, a jest po protu uk³ad , który teraz blokuje drogê prawdziwej mi³o¶ci. Kto komu tu wyrz±dza na prawdê krzywdê i gdzie tak na prawdê kryje siê fa³sz ? Czy wêze³ ma³¿eñski pomiêdzy obojêtnymi sobie lud¼mi to dobry i piêkny,czy raczej ju¿ fa³szywy wzór ?
Te¿ tak mo¿e byæ i wtedy "prawid³owy" wybór w odniesieniu do etyki i moralno¶ci to wybór decyzji przeciwko  martwym wiêzom , Wiêzom, które s± zasilane przez program pt ma³¿eñstwo . Inna kwestia, ¿e szkodliwe oprogramowanie ( bo w nowych warunkach jest ju¿ szkodliwe , choæ kiedy¶ wspiera³o ) trzeba najpierw wykasowaæ, aby mo¿na by³o zacz±æ co¶ nowego, ale to ju¿ inna historia.


Cytuj
No coz? Nie wszyscy jeszcze to rozumieja , nie wszyscy potrafia panowac nad emocjami , i nie wszyscy potrafia sie powstrzymac od upustu zolci w strone nielubianej osoby gdy nadaza sie okazja.
Nie bardzo rozumiem czy to jest uwaga do mnie. Bo je¶li tak, to spieszê donie¶æ, ¿e lubiê koliberka i to nawet bardzo, ale lubiæ to nie znaczy powstrzymywaæ siê przed wykazaniem tego , co ze mn± nie rezonuje w jego wypowiedziach. I mogê siê nawet myliæ, ale odpowiadam na to, co we mnie zgrzyta i to piszê. Kto¶ to odbierze jak wylew ¿ó³ci ( pod³ug swoich wzorów ) a kto¶ inny , na przyk³ad adresat moich wypowiedzi u¶miechnie siê po prostu i powie "eeech east, to nie tak, no ale spoko, skoro tak to widzisz , to trudno ". Albo siê w¶cieknie i mnie zwymy¶la. No i te¿ dobrze. Damy sobie po plaskaczu i sytuacja siê oczy¶ci. To znaczy tak robi± zwykle faceci, czego kobiety nie potrafi± zrozumieæ.Mê¿czy¼ni potrafi± daæ sobie w zêby po czym razem i¶æ na piwo :)
Kobietom trudno to poj±æ :))

Cytuj
Jednak cokolwiek by nie napisac i coklwie nie gloryfikowac ( w osobistych zlosliwosciach) , nikt nimi nie przysloni prawdy , ktora mowi az nadto wyraznie; Nie czyn drugiemu co Tobie nie mile.
Tak , racja. Nie czyñ drugiemu co Tobie niemile, ale czy to oznacza, ¿e trzeba prawdziw± mi³o¶æ odrzuciæ wbrew sobie ? Czy nie mo¿na znale¼æ takiego rozwi±zania, aby nie skrzywdziæ kogo¶ za bardzo, a jednocze¶nie nie odrzuciæ swojego prawdziwego uczucia ?
Nie twierdzê, ¿e namiêtna mi³o¶æ jest ze wszech miar sprawiedliwa. Niestety mi³o¶æ mo¿e byæ egocentryczna, ale czy przez to mniej piêkna ? mniej prawdziwa ?

Cytuj
A czy komus jest mile bycie zdradzanym przez kochanego partnera? Czy ktos chce byc ta zdradzana osoba?
Czy chce niesc na sobie , bol i cierpienie tej zdradzanej osoby?
Kiaro ja wiem akurat o czym piszê, bo jestem po rozwodzie. I wierz mi ( to tylko pryzmat mojego do¶wiadczenia, które z innych w±tków ludzie znaj± ju¿ trochê ) , ¿e nie zawsze pojawia siê ból, cierpienie i upokorzenie u mnie nic takiego nie mia³o miejsca, a wiesz czemu ? Bo ja sam nie bylem ¶wiêty. Sam zaniedba³em wiele symptomów , sam pope³ni³em wiele b³êdów. I je¶li cz³owiek widzi, ze co¶ mu siê w ¿yciu wali, to niech najpierw sam uczciwie przed samym sob± do lustra i  z czystym sumieniem powie , ¿e jest czy¶ciutki i ze siê nie przyczyni³ ani trochê do rozpadu zwi±zku. Niestety ludzie maj± wprogramowany taki sprytny wirus, który nazywa siê "projekcja win" . I to polega na tym, ¿e program wyszukuje sobie ofiarê na zewn±trz siebie i projektuje na ni± wszystkie swoje niepowodzenia. Wystarczy zaczepiæ siê o pierwsz± czyj±¶ winê i dalej to ju¿ idzie g³adko. Tylko, ze czêsto wtedy mylimy przyczyny z rezultatem. Taki wirus do pewnego stopnia pomaga ludzkiej to¿samo¶ci  funkcjonowaæ w rzeczywisto¶ci, gdy¿ stanowi podstawê istnienia tej to¿samo¶ci. Bo Moja To¿samo¶æ jest naj naj och , ach, a winni wszyscy wko³o. A ta moja biedna to¿samo¶æ to taka pokrzywdzona ofiara buuuu. Malo takich spraw przed s±dem, gdzie wywlekane s± wszystkie brudy - oczywi¶cie tej drugiej strony tylko. Nigdy w³asne. No bo ich przecie¿ nie ma , prawda ?
Cytuj
Czy naprawdê wiesz co dzieje sie za "drzwiami" tego zwiazku do ktorego wdzierasz sie na trzeciom nie chcianom przez pierwsza?
Tego nie wiemy w³a¶nie i cala moja pisanina opiera siê na tym, ¿e nie wiemy jak to jest na prawdê tam za drzwiami . Zwracam uwagê na to, ¿e ró¿nie mo¿e byæ i nie zawsze czarne jest czarne a bia³e jest bia³e.
Acha i ¿eby Ciê nie kusi³o , Kiaro, to od razu wyja¶niam, ¿e moje relacje z lud¼mi s± czyste , nie wtryniam siê do nikogo. No mo¿e tu, na forum "wsadzi³em palca miêdzy drzwi" miêdzy kolibra a ptaka, jak to ¶licznie uj±³ koliberek  ;D. Najdelikatniej jak potrafi³em , a je¶li urazi³em to przepraszam.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Silver Grudzieñ 12, 2010, 13:04:14

 Nasza obecna relacja z Ptakiem jest nie³atwa, wiêc to jak wsadzania palca miêdzy drzwi, zatem to nie gro¼ba, ale opis sytuacji czy wrêcz przestroga.


Koliberku drogi...

 Od¿egnujê siê absolutnie od roli jakiego¶ adwokata i prokuratora
, bo '' nie s±dzcie, a nie bêdziecie s±dzeni''.
Tylko w dalszym ci±gu NIE ROZUMIEM tej Twojej roli, któr± tutaj odgrywasz - pokrzywdzonego dziecka.
Co gorsza.... odgrywasz j± publicznie...
Lecz taki sposób biernej ekspresji nie wiele zmienia ...!

Powiem uczciwie - nie da³o by mi co¶ takiego zrobiæ...!
Widocznie emocje guruj± nad Twoim zdrowym rozs±dkiem.

Wiesz... kiedy¶ tak chodzi³em sobie po cmentarzu i te nieodreagowane uczucia zranionego dziecka kaza³y mi s±dziæ : stan±³em przy jednym z grobów i powiedzia³em sam do siebie : o Ty skurczybyku tyle narobi³e¶ z³ego, a przy nastêpnym grobie... a Tobie to ju¿ nie wspomnê ile ³ez przez Ciebie wylano.
Ale...minê³o trochê lat, a¿ zrozumia³em ten spo³eczny, prymitywny, zwierzêcy relatywizm o nazwie - kto¶ uczyni³ mi co¶ z³ego...!

NIKT nie uczyni³ mi NIC z³ego, tylko z³em by³o widzenie rzeczy wypaczonych, lêk przed utrat± czego¶ ?..!, ¿ycie w systemie zysków i strat, porównañ - co lepsze, a co  gorsze i co by³o dla mnie korzystne, a co nie.
A taki zakamuflowany sposób ¿ycia powodowa³ Os±d innych ludzi i sytuacji.
Lecz Ci wszyscy byli dla mnie nauczycielami....
Rujnowali moje ¿ycie po to, abym wzi±³ odpowiedzialno¶æ za niego, a nie rozlewa³ ³ez i czu³ siê bezwoln± i pokrzywdzon± ''ofiar±''.

Nikt nie jest wstanie uczyniæ mi NIC z³ego ! Posiadam Wszystko co powinienem mieæ i niczego nie utraci³em. Jedynym ''z³em'' s± z³udne punkty widzenia i widzenie rzeczy wypaczonych.
Wobec powy¿szego dokona³em rodowego wybaczenia tym, którzy zmarli
i tym którzy ¿yj±....
Utrzymywanie zadr w sercu kosztowa³o mnie sporo ¿yciowej energii, poniewa¿ by³o ono w istocie negatywizmem.
Dzi¶ Ci, którzy zmarli s± wolni i Ci co ¿yj± tak¿e...
Oto droga...któr± nazywa siê ¶wiadomo¶ci± serca, lub inaczej dojrza³o¶æ serca...

Napisa³em to Koliberku dlatego, poniewa¿ czujê, ¿e zrozumiesz na czym polega siatka zdarzeñ i zrozumiesz, ¿e pod t± pozorn± powierzchni± rzeczy, kryje siê zupe³nie inna prawda.
Ale, tylko do Ciebie nale¿y wybór, czy zrobisz potê¿ny krok naprzód, czy dalej bêdziesz tkwi³ w podobnym schemacie ¿ycia.

Je¿eli ta lekcja z Ptakiem niczego wiêcej Was oboje nie nauczy³a, oprócz kolorowej symfonii s³ów, któr± tu wypisujecie i udowadniacie publicznie to i owo, TO wybaczcie... ale czujê siê jak w d¿ungli.
Oczywi¶cie NIE piszê tylko Ciebie, ale i tak samo PTAKA poniewa¿ obydwoje nawzajem próbujecie udowadniaæ tu swoje my¶li - emocje, które nie s± Wami, a nawet za bardzo do Was NIE przynale¿±.



 




 
 

 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 12, 2010, 14:11:36
Manipulacje drugim cz³owiekiem zaczynaj± siê od narzucania mu odpowiednich zachowañ. Chc±c prowadziæ nieustann± kontrolê wystarczy wdro¿yæ w ¿ycie "prawa moralne".
Zauwa¿am ¿e im wiêcej dyktatu w sferze relacji mêsko damskich, tym mniej mi³o¶ci i poszanowania.
Kto¶ sobie uzurpuje panowanie nad wspó³ma³¿onkiem i wmawia mu ¿e to dla jego i wspólnego dobra, a ofiara godzi siê na tak± rolê. ¯yj± d³ugo i "szczê¶liwie" ;D

Zauwa¿am ¿e manipulanci bardzo chêtnie siêgaj± po krytykê odmiennych od swoich zachowañ, che³pi± siê dyktatorskimi poczynaniami wobec wspó³ma³¿onków i wmawiaj± wszystkim, ¿e to jedyna s³uszna droga...


Thotal, nic dodaæ, nic uj±æ.
Wypowied¼ Twoj± uzupe³niê jeszcze w³asnym spostrze¿eniem, ¿e czêsto tzw. morali¶ci, by sprostaæ sytuacjom ¿yciowym jedne zasady ³ami± drugimi, bo ¿ycie jest bardziej bogate i skomplikowane oraz wymyka siê spod sztywnych regu³ i klasyfikacji.

Tzw. morali¶ci ¿yj± w z³udnym przekonaniu o w³asnej nieskazitelno¶ci a brudy, jakie przy tym wytwarzaj± próbuj± przenosiæ na tych niemoralnych. Wyrz±dzaj± przy tym o wiele wiêcej krzywd, ni¿ Ci paleni na stosach. Potrafi± zbrukaæ najbardziej czyste uczucie, by siebie wynie¶æ na piedesta³ doskona³o¶ci. I bezwiednie ukazuj± swoj± prawdziw± twarz inkwizytora. 

I czêsto jest tak, ¿e zza g³oszonych zasad wyziera biedna, poraniona, chora osobowo¶æ. O tak niskim poczuciu w³asnej warto¶ci, ¿e domaga siê s±dów i os±dów drugiego cz³owieka.

Có¿, stosy p³onê³y zawsze i pewnie d³ugo jeszcze p³on±æ bêd±, dopóki cz³owiek nie nauczy siê wpierw kochaæ, szanowaæ i rozumieæ siebie samego. Od tego nale¿y zacz±æ. Ale wymaga to odwagi spojrzenia we w³asne oczy. Gdy w nich bêdzie czysto¶æ, czysto¶æ te¿ bêdzie dostrzegalna w innych.
Takie to proste, a takie trudne zarazem.
Za¶ publiczne pranie w³asnych brudów, na pewno nie sprzyja ich pozbyciu siê, ani osobistemu piêknieniu.

East, Silver, równie¿ z Wami siê zgadzam. M±drze piszecie.
 
Pozdrawiam  :)




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 12, 2010, 14:28:05
No oczywiscie east  analiza cudzego postu... z oczywistoscia ewidetna wiedzy Twojej najlepszej , co autor mial na mysli... No bo jak by inaczej????

A pod koniec solidny "kopniak" ocena dewartosciujaca  autora z mila mina niby to dobroci i bezinteresownosci.

A przeciez moj powyzszy post nie mial odniesienia do zadnej konkretnej osoby.Odnosil sie jedynie do sytuacji.
Jaki  jest wiec cel oceniania mnie?

Co wiec zadzialalo? Przyslowiowe nozyce?

Zastanow sie east ile jest w Tobie nienawisci do mnie i dlaczego? Co ja  w Tobie powoduje?

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 12, 2010, 15:25:21
East, to idziemy na piwo, plaskacze mamy ju¿ za sob±! :D Silverze Szanowny, przeczyta³em pierwsze zdanie i nie wiêcej, gdy¿ nie widzê w tym sensu. Ty wci±¿ nie rozumiesz o czym tutaj piszê. Wpadasz tu czasem i bierzesz siê za wychowywanie. Nie czujê siê ani pokrzywdzony, ani nie mam do nikogo pretensji, ani ¿alów, ale nie mam te¿ ochoty ju¿ wiêcej robiæ za "trzepak" ani za kube³ na pomyje. Nie myl wyra¼nego sprzeciwu z ¿alami, czy wyp³akiwaniem siê. Chyba, ¿em wielki kiep i nie umiem tego w³a¶ciwie przekazaæ, a to wtedy o wybaczenie proszê Jego i wszystkie tu Zacno¶ci i Szanowno¶ci! ;)

Mo¿e po prostu wy³±cz na chwilê intelekt, i odrzuæ ca³± swoj± fantastyczn± wiedzê, a pojmiesz co jest naprawdê grane, bo jak narazie wci±¿ siê b³±kasz choæ tak:" m±drze i w dobrej intencji" piszesz . I wierzaj mi, za to Ciê szanujê, gdy¿ widzê to doskonale, ale w tym konkretnym przypadku zwróæ siê raczej do tych, którzy Ci siê wyp³akuj± wprost i osobi¶cie, gdy¿ koliberek nie czujê siê pokrzywdzony. Ma ¶wiadomo¶æ procesu i próbuje zrobiæ z tym porz±dek najlepiej jak potrafi :D. I wiêcej nauczy siê na swoich b³êdach, ani¿eli na perorowaniu pozbawionym wiedzy z Wnêtrza. I to jeszcze do tego nie w³asnym.

Oczywi¶cie przy ca³ym szacunku do Twoich poszukiwañ. Koliberek w du¿ej mierze siê zgadza z Twoimi teoriami, ale nie znaczy, ¿e od dawna nie widzi w nich pewnych luk i niedostatków. Mo¿e dlatego ¿e takie to jeszcze nie do koñca "wydo¶wiadczone"! Ale s± i tak na pewno cenniejsze od wielu innych tutaj!!!

Dlatego pozdrawiam Ciê najserdeczniej jak mogê. :)


koliberek33


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 12, 2010, 15:59:44
Kiaro
Staram siê pisaæ o tym, co we mnie tkwi i czemu odpowiada moje wnêtrze na okre¶lone tre¶ci, te na przyk³ad , które przeczytam. I w tym sensie masz racjê pisz±c

Cytuj
Co wiec zadzialalo? Przyslowiowe nozyce?

Tak. Uderzy³a¶ w stó³, a no¿yce siê we mnie odezwa³y. Cytaty pochodz±ce od Ciebie do których siê odnios³em pod Twoim postem zadzia³a³y na mnie jak uderzenie w przys³owiowy stó³. Pewnie to jeszcze skutek ca³kiem nie tak dawnych do¶wiadczeñ w moim ¿yciu, których skutki ci±gn± siê we mnie do tej pory. Skutki w sensie przemy¶leñ nad sob±. Zauwa¿, ze kiedy piszê o to¿samo¶ci, to zwracam siê do swojej w³asnej to¿samo¶ci, a niekoniecznie do Ciebie osobi¶cie. Rozprawiam siê tutaj z w³asnymi "demonami" wiêc nie bierz tak wszystkiego do siebie. Co prawda dostrzegam równie¿ pewne zachowania w Tobie ( które i we mnie funkcjonuj± ) , ale u¿ywam ich tu tylko jako przyk³adu dla omówienia zasady dzia³ania to¿samo¶ci i programów, którym wszyscy podlegamy oczyszczaj±c siê z nich w mniejszym b±d¼ wiêkszym stopniu.

Czysta Istota , tak jak Czysta Mi³o¶æ wyzieraj± wtedy spod obcych programów z którymi ju¿ nie mamy podstaw by siê identyfikowaæ po ich publicznym zbanowaniu. Mówiê tu o swoich programach przede wszystkim i o tym jak ja to rozumiem. A ¿e czasami dotknie to kogo¶, na przyk³ad Ciebie, no to có¿ .. zasada no¿yc ;)
Cytuj
Zastanow sie east ile jest w Tobie nienawisci do mnie i dlaczego? Co ja  w Tobie powoduje?

No w³a¶nie nie wiem co, ale jest co¶ , co mi zgrzyta w ¶rodku na niektóre Twoje wypowiedzi. Wyczuwam jak±¶ sztuczno¶æ , s± takie jakby nazbyt ksi±¿kowe.Oderwane od prawdziwego ¿ycia. Mimo , ze formalnie nie ma siê o co i po co przyczepiaæ. Rzucasz jakim¶ tekstem, tak bezosobowo, do nikogo konkretnie, a mimo to ów tekst rodzi u mnie dziwny opór, sprawiasz, ¿e jakby dotyczy mnie osobi¶cie, jakby¶ to do mnie w³a¶nie pisa³a. Mo¿e ta moja reakcja to czê¶æ autoterapii ;)

Zadziwiaj±ce tylko, ¿e nazywasz  to co¶ we mnie a¿ NIENAWI¦CI¡. Niczego takiego do Ciebie nie czujê. Ale pewnie Ty wiesz lepiej , bo "wiêcej"  widzisz ;)
Tak czy inaczej jest to cenne spostrze¿enie dla mnie. Wystarczy napisaæ o swoich prawdziwych odczuciach, a zaraz pojawi siê reakcja. Tylko czemu od razu nienawi¶æ ? Dziwne , ¿e tak to odbierasz.

ps. koliber, jak zawitam kiedy¶ w Twoje strony to musowo na piwo :)

a co s±dzicie o tym tek¶cie  ( z onetu hehe )

"- Zdradzamy, bo mamy niezaspokojone potrzeby blisko¶ci, satysfakcjonuj±cego wspó³¿ycia, ale te¿ docenienia jako mê¿czyznê czy kobietê. Je¶li kto¶ inny jest je w stanie zaspokoiæ, wtedy pokusa, aby z tego skorzystaæ jest ogromna. Zdradzamy, kiedy w zwi±zku nie ma dobrej komunikacji; partnerzy nie umiej± rozmawiaæ o problemach. Mimo wszystko nie chcemy siê rozstaæ, ze strachu przez zmianami w ¿yciu, z powodu obaw, czy sobie poradzê, czy bêdê siê widywa³ z dzieæmi, jak bêdzie wygl±da³o ¿ycie. Koszty rozpadu zwi±zku, emocjonalne i finansowe, s± czêsto wy¿sze, ni¿ bycie w zwi±zku, nawet je¶li nie do koñca jest satysfakcjonuj±cy – wyja¶nia Rados³aw Jerzy Utnik, psycholog i seksuolog z Kliniki „Nasze Zdrowie” w Warszawie.
(...)
i dalej z tego arta "Nie chce wszystkiego zaczynaæ od zera. Nie zostawiê swoich synów. W naszej kulturze seks jest tematem tabu. A to te¿ potrzeba fizjologiczna. Z ¿on± od dawna sypiamy sporadycznie, ona nigdy nie potrzebowa³a zbyt wiele seksu, ale to nie jest najwa¿niejsze. Kocham j±. W³a¶ciwie psychicznie jej nie zdradzam, a mimo to czuje siê podle, ale najbardziej chyba bojê siê, ¿e to siê wyda. Ona nigdy by mi tego nie wybaczy³a. Nie wyobra¿am sobie, ¿e móg³bym j± straciæ. Zrobiê wszystko, ¿eby ¿ona nigdy nie dowiedzia³a siê o moich wyskokach. Tamte kobiety, to tylko seks, fizyczno¶æ, nic wiêcej – przekonuje Jacek."
(..)
i dalej "Zdrada pokazuje, ¿e co¶ jest nie tak i musimy to przepracowaæ. Budzi nas z letargu, u¶wiadamia, jest objawem problemów. Czêsto dopiero po zdradzie partnerzy zaczynaj± rozmawiaæ o swoich potrzebach, decyduj± siê na terapiê – mówi Rados³aw Jerzy Utnik."


tekst st±d  http://partnerstwo.onet.pl/1632951,4704,,kocham_ale_zdradzam,artykul.html


pozdrawiam
East


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 13, 2010, 10:23:35
A có¿ mo¿emy  powiedzieæ o powy¿szym tek¶cie, gdy¿ ju¿ wszystko zosta³o w tej kwestii powiedziane.  Przytaczaj±c ów tekst zaprzeczasz East wszystkim Twoim pogl±dów jakie tutaj umieszcza³e¶, czy wcze¶niej na temat mi³o¶ci bezwarunkowej, a potem Nowej ¦wiadomo¶ci, a raczej jej przejawienia. I Kreacji wreszcie. Zdaje siê, ¿e tutaj mówimy o nowych tre¶ciach. Oczywistym jest dla wszystkich, ¿e nie przychodzimy na Ziemiê doskonali, ¿e mamy wiele z sob± do zrobienia.

Podobnie w zwi±zkach. Wi±¿±c siê z kim¶ mamy ¶wiadomo¶æ, ¿e nie wst±pili¶my do raju. ¯e partner bêdzie mia³ wiele do zrobienia, podobnie, my sami. Je¿eli nie we¼miemy pod uwagê takiego"obrazu", to lepiej, ¿eby¶my w ogóle nie wchodzili w ¿adne zwi±zki, gdy¿ nasza obopólna niedoskona³o¶æ z góry zak³ada mo¿liwo¶æ zdrady, bo on, ona, to, czy tamto... I tak zaczyna siê powolne zbydlêcenie, mówi±c za Witkacym... >:D
 
Gdy¿ powód do zdrady jest zawsze!!! W takim ujêciu oczywi¶cie. I wszystko mo¿na wówczas usprawiedliwiæ. Nawet swój wampiryzm tak¿e (pisa³em o tym jako nierzadkim motywie zdrad), miast pracowaæ ze sob± i nad zwi±zkiem. Mo¿e faktycznie przed zawarciem jakiegokolwiek zwi±zku, ( ma³¿eñskiego, czy wolnego), nale¿y siê powa¿nie zastanowiæ, a nie od razu hop do ³ó¿ka!!!

Seks z³udnie, ale te¿ bardzo wi±¿e, (rzadko jest inaczej) zw³aszcza je¶li to jest pierwsze spotkanie i dotyczy m³odej dziewczyny, która zaczyna ¶wiata nie widzieæ poza ukochanym z tego tylko powodu... Nie mówi±c o konsekwencjach typu ci±¿a, i to wtedy, kiedy on chcia³ tylko sobie ul¿yæ. Dotyczy to te¿ bardzo wyg³odnia³ych seksualnie.

Pan, który napisa³ ów artyku³ ma niezaprzeczaln± racjê, ale to my¶lenie "starego cz³owieka", z nieprzejawion± zupe³nie ¶wiadomo¶ci±, albo  "biorobota", skoro ju¿ o nich by³a mowa. ;) Oczywi¶cie, nie mo¿emy aprobowaæ takiej bez¶wiadomej postawy, ale akceptowaæ jak najbardziej. I przede wszystkim nie oceniaæ, a co najgorzej potêpiaæ tych, którzy jak to East napisa³e¶ "nagrzeszyli". Jedyne, co mo¿na zrobiæ, to u¶wiadomiæ, oraz  "nauczyæ ich p³ywaæ", o czym wy¿ej ju¿ pisa³em. A je¶li nie chc± i tego i do tego jeszcze  ¶wiadomie krzywdz± innych, najczê¶ciej w³asn± rodzinê, lub tych "trzecich"; to ju¿ ich wybór i oni bêd± ponosiæ konsekwencje. I nikt inny, ale to oni sami wystawiaj± o sobie ¶wiadectwo i ocenê tak¿e. A takich nale¿y zostawiæ i i¶æ dalej, bowiem: "to ich zdrady i ich w³asne, nowe moralne zasady" >:D

Pisa³em bardzo jasno o tym, jak siê sprawy rozwi±zuj± same, w tê, czy we w t±, je¶li jest siê ¶wiadomym ka¿dego swojego kroku.  I wtedy taki problem jak zdrada w ogóle przestaje istnieæ. Bo, rzeczywi¶cie nie buduje siê nowego domu na starych fundamentach. Ka¿de uwik³anie, spl±tanie mo¿na rozwi±zaæ, je¶li siê tego naprawdê chce. Chyba, ¿e siê nie chce i dogadza swoim egotycznym chcicom.

I na koniec jeszcze, zasadnicze pytanie: czy Cz³owiek ¦wiadomy,  mówi±c innym, bardziej powszechnie u¿ywanym jêzykiem: "Cz³owiek Duchowo Rozwiniêty" mo¿e sobie pozwoliæ na zdradê, skoro u jej podstaw le¿y k³amstwo?



Dziêkujê, wiêcej pytañ nie mam. :)


Z serdecznym ¿yczeniem sobie i wszystkim innym, "ka¿dego ¶wiadomego kroku": :)



koliberek33 :)





Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 13, 2010, 12:00:51
¯yjemy w potwornie zak³amanym ¶wiecie, co innego mówimy, co innego robimy, zak³adamy maski i oszukujemy najczê¶ciej samych siebie.
Moralizatorstwo jest w³a¶nie wyuczon± gr± dla potrzeb takiego samoszukiwania. Aktorstwo pop³aca w pozyskiwaniu poklasku innych, gorzej jednak dzia³a na koñcowy wynik zrozumienia siebie. Je¶li jednak nie zauwa¿amy swojej aktorszczyzny, nie do¶wiadczamy w zwi±zku z tym wyrzutów sumienia i poprawy, to pewnego piêknego dnia kto¶ nas bole¶nie do¶wiadczy prawd± rzucon± prosto w oczy, zdrad± i innymi "nauczkami" - samo ¿ycie... ;)

Zdrada to tylko gra umys³u, to umys³ mo¿e czuæ siê zdradzony bo uzurpuje sobie prawo w³asno¶ci do innego cz³owieka.
Czy ktokolwiek powinien byæ w³a¶cicielem drugiego cz³owieka? Czy mo¿e mieæ prawo do egzekwowania prawa w³asno¶ci jakiejkolwiek czê¶ci jego cia³a? Je¶li nie, to nie powinien równie¿ dysponowaæ prawem wyborów, nie powinien ograniczaæ nie swojego cia³a.

Mi³o¶æ to wolno¶æ, na wszystkich poziomach do¶wiadczeñ, brak wolno¶ci, ograniczanie, to ca³kowite za¶lepienie egotycznego umys³u i kompletny brak zrozumienia czym jest MI£O¦Æ



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 13, 2010, 13:15:07
Otó¿ to, Thotal, masz ca³kowit± racjê.
Znam takich aktorszczyków, co to w³asne ¿ycie maj± popaprane do granic mo¿liwo¶ci, ale na zewn±trz graj± doskona³o¶æ i nieskazitelno¶æ. Innym zarzucaj± to, z czym sami nie mog± sobie poradziæ na co dzieñ. Czêsto nawet tego nie zauwa¿aj±, bo ich program dzia³a skutecznie, powoduj±c w³asn± ¶lepotê.

I tak wiod± ¿ycie w przekonaniu o w³asnej s³uszno¶ci, staj± siê tyranami dla otoczenia i w³asnej rodziny a potem dziwi± siê, ¿e ludzie jako¶ siê od nich odwracaj±, ¿e wokó³ pustka uczuciowa.
Aby za¶ siebie wybieliæ i usprawiedliwiæ, zak³adaj± maski moralizatorów, nie rozumiej±c wiele z tego o czym z tak± gorliwo¶ci± prawi±.  No i ¿ycie do¶wiadcza ich.

Je¶li kto¶ nie potrafi daæ wolno¶ci sobie, przede wszystkim od zniewalaj±cych go dogmatów - nie da jej drugiemu cz³owiekowi. Za¶ wolno¶æ jest przejawem MI£O¦CI.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: m11 Grudzieñ 13, 2010, 13:29:42
Cytuj
Thotal
Zdrada to tylko gra umys³u, to umys³ mo¿e czuæ siê zdradzony bo uzurpuje sobie prawo w³asno¶ci do innego cz³owieka.

Zdrada to operator dwuargumentowy. Ty za¶ zrobi³e¶ z niego jednoargumentowy. Po drugie zdrada wi±¿e siê ¶ci¶le ze zwi±zkiem dwóch osób, wiêc czy na charakter pojmowania zdrady w zwi±zku nie ma wp³ywu dwoje osób, a nie tylko jedna?
Wcze¶niej pisa³e¶ o dyktacie praw moralnych, a czy ewentualne narzucenie przez ciebie takiej, czy innej wizji zdrady (lub w ogóle jej braku) nie jest dyktatem "prawid³owych" zachowañ moralnych?

Wi±¿e siê to zreszt± z tym co piszesz dalej, ¿e mi³o¶æ do wolno¶æ. Tak zgadzam siê, ¿e mi³o¶æ oferuje wolno¶æ, ale czêsto czyja¶ wolno¶æ oznacz± jednocze¶nie czyj±¶ "niewolê". Wiêc mi³o¶æ to wolno¶æ, a jednocze¶nie umiejêtno¶æ ograniczenia sobie tej wolno¶ci. Dopiero efekt po³±czenia obydwu tych procesów mo¿na w moim przekonaniu nazwaæ mi³o¶ci± obopóln±.

m11


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 13, 2010, 14:04:57
Oddalanie siê od siebie w sferze uczuciowej polega na próbach zdobywania "terenów" przynale¿nych drugiej osobie.
Brak wolno¶ci powoduje ograniczanie uczuæ, co w konsekwencji prowadzi do _ZDRADY?.
Zdrady, ale kogo? Kogo¶ kto chce nami manipulowaæ? Czy samych siebie?
Czy my¶l, ¿e kto¶ mnie wykorzystuje (choæby w niewinnych sprawach) jest ju¿ zdrad±? Czy wykorzystuj±c "ukochan±" osobê nie zdradzamy jej jeszcze bardziej?

Jeszcze raz siê powtórzê, zdrada to gra umys³u, walka o najlepsz± pozycjê w uk³adzie partnerskim, zdrada to dbanie o w³asne egoistyczne potrzeby. Seksualne zdrady przychodz± pó¼niej, s± konsekwencj± tych "mniejszych" zdrad.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 13, 2010, 14:12:54
Najwiêksz± ZDRAD¡ jest odebranie sobie prawa do postrzegania w³asnej istoty, jako ca³kowicie wolnej od wszelkich wytworów mentalnych. Czêsto nazywanych prawami moralnymi.
W uwik³aniu owych „praw”, jednostka zawsze bêdzie spêtana i pêtaæ bêdzie innych.

A WOLNO¦Æ, to nadanie sobie i drugiemu cz³owiekowi mo¿no¶ci samostanowienia, w ka¿dej fazie istnienia. To zgoda na odmienn± wizjê w postrzeganiu ¶wiata i na do¶wiadczenia wynikaj±ce z owej wizji. 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: m11 Grudzieñ 13, 2010, 14:48:23
Tak zgadzam siê z Wami, ¿e u podstaw mi³o¶ci stoi wolno¶æ, ale zdrada nie zawsze wi±¿e siê z brakiem wolno¶ci drugiej strony. Nie mo¿na stawiaæ znaku równo¶ci, czy mo¿e raczej implikacji pomiêdzy nimi. Mam wra¿enie, ¿e wasze rozwa¿ania staj± siê coraz bardziej teoretyczne.

Piszesz Thotal, ¿e brak wolno¶ci powoduje ograniczanie uczuæ co prowadzi do zdrady. OK - zgadzam siê. Ale to tylko czê¶æ sytuacji. Znam zwi±zki, gdzie zdradzaj±cym zwi±zek (tak¿e w fazie przedseksulanej) by³a osoba zagarniaj±ca czyj±¶ wolno¶æ, a nie ta szanuj±ca wolno¶æ drugiej strony. Jak swoj± teoriê chcesz prze³o¿yæ na tê sytuacjê? Powiesz, ¿e widocznie ten co zdradzi³ czu³ siê w rzeczywisto¶ci ograniczanym?

Natomiast ty Ptaku piszesz, ¿e "WOLNO¦Æ, to nadanie sobie i drugiemu cz³owiekowi mo¿no¶ci samostanowienia, w ka¿dej fazie istnienia. To zgoda na odmienn± wizjê w postrzeganiu ¶wiata i na do¶wiadczenia wynikaj±ce z owej wizji.". OK - tak¿e siê zgadzam. Ale tak samo jak Thotal dostrzegasz jedn± stronê medalu ignoruj±c w ogóle drug±. Gdyby pos³u¿yæ siê jêzykiem matematyki, to uwa¿asz, ¿e wolno¶æ jednej i drugiej osoby to zbiory roz³±czne, które w zwi±zku ³adnie siê sumuj±, a nie wykluczaj± w pewnych jego czê¶ciach. Ale to przypadek idealny i nierzeczywisty. Zawsze w zwi±zku s± obszary podlegaj±ce "negocjacjom". "Odmienna wizja w postrzeganiu ¶wiata" mo¿e siê wzajemnie wykluczaæ. W ogóle nie widaæ tego w twojej teorii.

m11



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 13, 2010, 15:36:06
Koliberek,
za¶lepiony w³asnym Ego, nawet nie próbuje zauwa¿yæ, ¿e moje wypowiedzi mog± tyczyæ wielu, wielu ludzi - nie tylko Jego :(

Wiem ¿e mnie nie lubi, bo wie ¿e nie lubiê ob³udy i z ca³± konsekwencj± unaoczniam to moim rozmówcom (tak± mam zaletê - od najm³odszych lat), prawda, jak mówi przys³owie k³uje w oczy, a niektórzy lubi± patrzeæ tylko tak jak im wygodnie.

¯eby by³o jasne, pisa³em do wszystkich tych, którzy s³owo mi³o¶æ przekszta³caj± na moje...
MOJA ¿ona, MÓJ m±¿, MOJE prawo itd, tak dzia³a umys³, chce coraz wiêcej i wiêcej, a ci co przeszkadzaj± mu w pracy to najwiêksi wrogowie, nawet kochany do tej pory partner ;) Wojna trwa, nigdy siê nie koñczy, chyba ¿e przy realizacji ostatniego fragmentu przysiêgi ma³¿eñskiej.
Wiem ¿e nie wszyscy chc± wiedzieæ, ¿e ich umys³ to najwiêkszy wróg odczuwania mi³o¶ci, wol± trzymaæ siê tej suchej ga³êzi i twierdz± ¿e "mój umys³ to ja", a wszystko co sobie my¶lê s³u¿y mojemu dobru. Niestety jest odwrotnie...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: m11 Grudzieñ 13, 2010, 16:00:54
Cytuj
Ptak
"Je¶li nie, zarówno jedna strona jak i druga powinna uszanowaæ wizjê partnera"

No w³a¶nie - ja ca³y czas pijê do tego "uszanowania". Nie chcê Ciê ju¿ bardziej naciskaæ, ale to s³owo NIC nie znaczy. Jest ³adnym eufemizmem, którym mo¿na skwitowaæ sprawê. Mnie interesuje jak konkretnie to uszanowanie ma siê przejawiæ je¶li obszary s± sprzeczne, a ¿yæ ze sob± chcemy. I jak to ma siê do zachowywania "swojego i cudzego obszaru wolno¶ci bez naruszania wolno¶ci" je¶li nie mo¿na go utrzymaæ w postaci jakiej by¶my sobie tego ¿yczyli.

m11


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 13, 2010, 16:06:02
Poniewa¿ nie utrzymujê z Ptakiem ¿adnych kontaktów osobistych, nie mamy mo¿liwo¶ci nara¿aæ siê na ewentualne zdrady ;D

Pozdrawiam na weso³o - Thotal :)

No i mimo tego, ¿e utrzymujesz kontakty ze swoim ptakiem osobistym, to równie¿ nie nara¿asz siê na mo¿liwo¶æ zdrady. Prawda?  ;D

Pozdrawiam równie¿ na weso³o  :)


=================================================================================================
Cytat: m11
  No w³a¶nie - ja ca³y czas pijê do tego "uszanowania". Nie chcê Ciê ju¿ bardziej naciskaæ, ale to s³owo NIC nie znaczy. Jest ³adnym eufemizmem, którym mo¿na skwitowaæ sprawê. Mnie interesuje jak konkretnie to uszanowanie ma siê przejawiæ je¶li obszary s± sprzeczne, a ¿yæ ze sob± chcemy. I jak to ma siê do zachowywania "swojego i cudzego obszaru wolno¶ci bez naruszania wolno¶ci" je¶li nie mo¿na go utrzymaæ w postaci jakiej by¶my sobie tego ¿yczyli.

M11, a czego siê spodziewasz? ¯e dam gotow± receptê na ka¿dy przypadek nieudanego zwi±zku? Niestety, ka¿dy sam musi j± sobie znale¼æ. Nawet poprzez do¶wiadczanie zdrad, bo ka¿de do¶wiadczenie prowadzi do wy¿szego rozumienia. A rozumienie do uszanowania, wolno¶ci i mi³o¶ci.

Pozdrawiam  :)

Scali³em posty. Janusz.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 13, 2010, 16:22:43
No i temat siê nam piêknie rozwija. Ka¿dy ma prawo odnie¶æ siê do CYTATU, którym staralem siê zainteresowaæ . I tylko  koliberek odwróci³ to moje zamierzenie jak zwykle w "subtelny"  sposób :
Cytuj
Przytaczaj±c ów tekst zaprzeczasz East wszystkim Twoim pogl±dów jakie tutaj umieszcza³e¶, czy wcze¶niej na temat mi³o¶ci bezwarunkowej, a potem Nowej ¦wiadomo¶ci, a raczej jej przejawienia.

Rozró¿nij proszê to, gdy kto¶ poddaje pod dyskusjê CZYJE¦ kontrowersyjne tre¶ci od tego, co ta osoba sob± wyra¿a.

To nie jest takie trudne, tylko trzeba troszkê pomy¶leæ ;)
Ka¿dy ma tu prawo CYTOWAÆ i podawaæ pod dyskusjê czyje¶ opinie , fakty albo wydarzenie i NIE MUSZ¡ te cytaty byæ zgodne ze zdaniem osoby, która cytuje.
Dziêkujê za uwagê koliberku :)


Witaj Ptaku
Cytuj
Najwiêksz± ZDRAD¡ jest odebranie sobie prawa do postrzegania w³asnej istoty, jako ca³kowicie wolnej od wszelkich wytworów mentalnych.

I doda³bym do tego jeszcze kontrowersyjne "oraz wytworów materialnych" .To ju¿ komplet bêdzie :)
Prawo to znakomicie spe³nia siê w stosunkach damsko-mêskich, ale znowu¿ w ¶wiecie , który nas otacza prawo do pe³nej wolno¶ci, choæ konstytucyjnie gwarantowane, jest fikcj±. - ale to na inny w±tek.
Natomiast zakres tej osobistej wolno¶ci wobec partnera sami sobie limitujemy bior±c pod uwagê oczekiwania tej drugiej osoby/partnera. Najczê¶ciej nasza wolno¶æ koñczy siê tam, gdzie, uwa¿amy, chcieliby¶my , aby nam partner nie w³azi³ nam ;) , czyli nie wywijamy  numerów jakimi nie chcieliby¶my byæ sami potraktowani. Je¶li sami t± zasadê bêdziemy ¶ci¶le przestrzegaæ, to zdrad nie bêdzie. Najczê¶ciej, jak w cytowanych przyk³adach, sprawy siê komplikuj± na tle seksu, ale nie tylko przecie¿.
S± ludzie, którzy za zdradê uwa¿aj± ju¿ sam± my¶l , albo choæby podziw wobec innej osoby ni¿ partnerka. Zak³adaj±c, ¿e nie s± hipokrytami, to tego samego bêd± oczekiwaæ od swojego Partnera. No i tu siê wszystko zaognia. Mê¿czy¼ni siê spotykaj± z zarzutami, ze ogl±daj± siê na obce kobiety, albo ¿e przegl±daj± sobie CKM ;) no bo im siê robota grafika w photoshopie podoba na przyk³ad ;)
To niby ¶mieszne przyk³ady, ale na prawdê takie zachowania s± definiowane jako powa¿na zdrada i s± powodem konfliktów nawet w udanych ma³¿eñstwach . Moim zdaniem jest to przegiêcie polegaj±ce na zaw³aszczaniu dla siebie partnera oparte na egotycznej potrzebie posiadania.

Ale teraz przejd¼my na chwilê na biegun przeciwny- np. spo³eczeñstwo muzu³mañskie. Tam mê¿czyzna ma prawo mieæ kilka ¿on i one musz± siê dzieliæ nim miêdzy sob±. Tak wiêc kwestia wielo¶ci partnerów wynika z umowy spo³ecznej , albo tradycji, a inaczej - z wprogramowanej to¿samo¶ci poprzez bezwiedne na¶ladownictwo, a nawet sam fakt urodzenia siê na jakim¶ terytorium. Czy potêpimy tradycjê muzu³mañska ? Tak, tylko ¿e potêpimy j± w oparciu o to¿samo¶æ na której sami wyro¶li¶my. To wynika z ograniczeñ jakie stawia jednostkom spo³eczeñstwo za¶ etyka, albo moralno¶æ zale¿y tu od stopnia uto¿samienia siê z tradycj± na której wyro¶li¶my. Rozumiej±c ten mechanizm nie bêdziemy potêpiaæ stylu ¿ycia muzu³manina bo to "nie nasza bajka".

Je¶li teraz kto¶ , ¶wiadomy tego, i¿ etyka i moralno¶æ to kwestia umowna, odrzuci to , co krêpuje jego wolno¶æ wyra¿ania siebie w zakresie stosunków damsko-mêskich, i znajdzie do tego partnera, który równie¿ takiego samego odrzucenia dokona, to wtedy có¿ stoi na przeszkodzie aby wej¶æ w zwi±zek w którym jedno z partnerów, albo obydwoje nawet, pozostaj± w innych jeszcze , otwartych zwi±zkach ?

Jak my¶licie, czym to "grozi" ?
I czy wtedy mo¿na mówiæ w ogóle o zdradzie ?



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 13, 2010, 16:35:01
Poniewa¿ nie utrzymujê z Ptakiem ¿adnych kontaktów osobistych, nie mamy mo¿liwo¶ci nara¿aæ siê na ewentualne zdrady ;D

Pozdrawiam na weso³o - Thotal :)

No i mimo tego, ¿e utrzymujesz kontakty ze swoim ptakiem osobistym, to równie¿ nie nara¿asz siê na mo¿liwo¶æ zdrady. Prawda?  ;D

Pozdrawiam równie¿ na weso³o  :)



A w³a¶nie ten osobisty kiedy¶ mnie zdradzi³, bo nie "polecia³" tak daleko jak chcia³em:)




Pozdrawiam - Thotal:)



east,
da³e¶  dobry przyk³ad na temat ¶wiadomo¶ci poczynañ innych kultur w zakresie ilo¶ci wspó³ma³¿onków. Je¶li umys³ pozwoli na tolerancjê posiadania wielu ¿on nie ma ¿adnych zdrad, niema problemów z powodu bycia zdradzonym.

Wódz Masajów chwali³ mi siê ¿e ma czterdzie¶ci ¿on, kiedy zapyta³em co one robi± jak on jest na polowaniu, zapewnia³ mnie ¿e s± wierne... ale ani ja, ani on w to nie wierzymy ;D Tam tak jest, temperamenty gor±ce, a krew nie woda. Droczy³em siê z nim zadaj±c takie pytania i wiem ¿e nie istotne s± zachowania dotycz±ce moralno¶ci w pojêciu europejczyka, tam liczy siê ca³a wspólnota, wszyscy wychowuj± dzieci, wszyscy s± odpowiedzialni za plemiê.

Europejczyk zamkn±³ siê ze swoj± kobiet± i dzieciakami w betonowym pude³ku, udaj± ¿e s± porz±dni i tyle jego co sam w to uwierzy ;)



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 13, 2010, 16:40:09
Zbuntowany aniol Thotalu ;) odmówil wykonania rozkazu ?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: m11 Grudzieñ 13, 2010, 16:42:22
Cytuj
M11, a czego siê spodziewasz? ¯e dam gotow± receptê na ka¿dy przypadek nieudanego zwi±zku?

Wcale tego nie oczekujê. Nie wiem tylko dlaczego uwa¿asz, ¿e to o czym rozmawiamy (czyli niespójno¶æ "pól wolno¶ci" :) ) jest cech± zwi±zków nieudanych. To przecie¿ jest cecha wszystkich zwi±zków. W ten sposób wracamy do tego co powiedzia³em na samym pocz±tku, ¿e standardowo musimy kalkulowaæ ograniczanie swojej wolno¶ci (a tak¿e id±c dalej wolno¶ci innych - oczywi¶cie z pe³n± akceptacj± obydwu stron). A mówienie o mo¿liwo¶ci wspólnego bliskiego ¿ycia z innymi bez tego (czyli w pe³ni realizuj±c w³asn± wolno¶æ) to twór hipotetyczny nie istniej±cy w rzeczywisto¶ci i dlatego nie warto siê nim w ogóle zajmowaæ.

Niestety ta konstatacja wprowadza pewien nie³ad do waszych piêknych aczkolwiek teoretycznych rozwa¿añ.

m11


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 13, 2010, 16:49:53
Ea¶cie Kochany, wszak masz prawo wklejaæ, wskaza³em jedynie na niekonsekwencjê, i wyja¶ni³em dok³adnie dlaczego. Bom siê zdziwi³, ¿e zadajesz pytania, na które ju¿ dawno tu odpowiedzia³e¶ i nie tylko, zreszt±,  Ty.  Jednak czasem siê zapêdzamy, lecz dziêki Tobie tyle mog³em siê teraz dowiedzieæ. I jestem Ci bardzo za to wdziêczny. Bardzo! Nic nie dzieje siê ot, tak sobie... I nawet nie wiesz, jak mi pomagasz. :)

Mo¿e napisa³bym tu teraz wiêcej, ale muszê do obowi±zków ju¿, bom nie¼le je wczoraj i dzi¶ zaniedba³. Poza tym pisa³em Ci o fiksacji komputera i to pisanie jest teraz okrutnie mêcz±ce i zabiera mi mnóstwo czasu i jeszcze nie takie jest, jakbym tego pragn±³.


Serdeczno¶ci Tobie bardzo, bardzo wiele!


 :) :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: komandos040 Grudzieñ 13, 2010, 17:11:40
Witam.:)
Widzê, ¿e poszukujecie w swoich wnêtrzach preparatów, lekarstw na zranione dusze.
Tak jak to by³o przedstawione we wcze¶niejszych postach rozmówców, tylko czyste serca
obojga w zwi±zku, daj± podstawê solidnego fundamentu na wieczne czasy.
Zachwianie tej podstawy stabilno¶ci moralnej, powoduj± pêkniêcia i rozpady.
A resztê ju¿ znacie z w³asnych Waszych prze¿yæ, potkniêæ i do¶wiadczeñ w ¿yciu.
Pozdrawiam ¶wi±tecznie. 8)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 13, 2010, 17:32:41
Witaj m11
Cytuj
mówienie o mo¿liwo¶ci wspólnego bliskiego ¿ycia z innymi bez tego (czyli w pe³ni realizuj±c w³asn± wolno¶æ) to twór hipotetyczny nie istniej±cy w rzeczywisto¶ci i dlatego nie warto siê nim w ogóle zajmowaæ.
Niestety ta konstatacja wprowadza pewien nie³ad do waszych piêknych aczkolwiek teoretycznych rozwa¿añ.

M11 a Ty próbowa³e¶ tak w praktyce ? To nie jest ³atwe z osob± uwik³ana w to¿samo¶æ kulturow±. Potrzeba by dwojga o wieeelkiej otwarto¶ci. I wtedy siê uda. Tak s±dzê te¿ teoretycznie. Ale podoba mi siê Twój "matematyczny" jêzyk porównañ. Gdybym mia³ go kontynuowaæ to wyja¶nieniem jak roz³±czno¶æ mo¿e byæ ³±czna - odpowied¼ na bezkonfliktowe przenikanie siê roz³±cznych zbiorów - mo¿e byæ .. rezonans. Co pomy¶li jedno , to wyra¿a drugie :) W pewnych zakresach fal czêstotliwo¶ci ludzie rezonuj± ze sob± mimo, ¿e w innych w ogóle nie musz± siê nawet rozumieæ. Inne fale zajmuj± tê sam± przestrzeñ, ale nie s± "wywo³ywane" poprzez dostrajanie siê. Chodzi o tê sam± fazê. Jak ³apiemy tê sam± fazê to wystarczy siê na niej skupiæ :)

Thotalu napisa³e¶ bardzo wa¿n± wed³ug mnie rzecz :
Cytuj
tam liczy siê ca³a wspólnota, wszyscy wychowuj± dzieci, wszyscy s± odpowiedzialni za plemiê.

Bierzesz odpowiedzialno¶æ za wszystkich daj±c od siebie, dziel±c siê sob± i tym co masz, bo tu dzia³a zasada "rdzewiej±cego pieni±dza" . Zdrowa zasada, w której przetrwanie zale¿y od kondycji wspólnoty -rodziny . Ile z siebie dasz, tyle do Ciebie wróci, a je¶li znów to pu¶cisz w obieg to siê pomno¿y u innych. Wobec tego im wiêcej Ciebie w drugim cz³owieku tym pewniejszy Twój w³asny los.A przecie¿ ¼le dla siebie nie zrobisz. Tym samym nie zaszkodzisz innym, bo w nich jeste¶ Ty.  Szkoda, ¿e tzw cywilizacja zachodu zapomnia³a o tej zasadzie .


pozdrawiam


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 13, 2010, 17:45:04
No, no .. nasi panowie maja marzenia wielokatnych posiadaczy!!!!!

1. Sprawa , czy maz arab pozwala swojej zonie miec innych mezow? Czy jest to system bezwglednych wlascicieli ograniczajacych prawa posiadanym wlasnoscia , czyli swoim zona?

Czy kobiety w tym systemie moga wyrazac swoje zdanie , czy sa przymuszane , prawem i karami ustalanymi przez mezczyzn?

2. Czy 14 zon moze miec prawo do ( dla kazdej) do 14 mezow?

Czy my  mamy cofac sie do praw i stylu zycia plemiennego?

No to dodam iz sa na swiecie rowniez grupy plemienne gdzie kobiety maja po kilu mezow a mezczyzni chdza z zaslonietymi twarzami.

I co wy na to mili panowie? Moze chcieli byscie zeby te zasady zaistnialy w waszych zyciach?
Czy chcieli byscie byc ukamieniowani za spojrzenie w strone innej kobiety ? Bo wlasnie takie prawo obecnie i nadal istnieje w krajach muzulmanskich i dotyczy kobiet.

No bo jak rownosc w zwiazkach i wolnosc dzialania to obowiazujaca idetycznie obydwie strony. Czyli faceci w burkach , kamieniowanie lub oszpecanie twarzy za spojrzenie na przeciwna plec , ktora nie jest mezem.Ale rowniez mezowie tworzacy harem zony.

Mysle ze wowczas latwiej panom bylo by zrozumiec zasade wolnosci. Czyli co znaczy byc wolnym i dawac wolnosc.

Kiara :) :)


ps. Jezeli umysl posiadacza 14 zon pozwoli kazdej na posiadanie 14 mezow to wowczas mozemy zaczac dyskusje o akceptacji i braku zdrad. Ale nie wczesniej!

Bowiem pozwolenie sobie na posiadanie 14 zon , to tylko realizacja jakichs fantazji na temat zwiazku, a ograniczanie im wolnosci ( twierdzeniem iz one mnie nie zdradzaja) jest dowodem ograniczania ich zycia seksualnego wylacznie do wlasnej osoby.

Cytowanie takich przykladow jest ciaglym powieaniem wzorca dominacji mezczyzny z prawem wylacznosci do wszystkiego Rowniez rozumienia wolnosci i zdrady.

Czyli Kali moze ukrasc krowe , bo Kali ma prawo miec wszystko co chce. Ale niech nikt sie nie wazy ukrasc krowy Kalego!!!!! Bo to juz kradziez!!!


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: komandos040 Grudzieñ 13, 2010, 19:55:43
Kiaro, to jest chore !!!!
Ale Araby te¿ s± chorzy. I to nieuleczalnie na "Jichad". ;D


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: m11 Grudzieñ 13, 2010, 20:26:00
Cytuj
Thotal
Europejczyk zamkn±³ siê ze swoj± kobiet± i dzieciakami w betonowym pude³ku, udaj± ¿e s± porz±dni i tyle jego co sam w to uwierzy

Widzê, ¿e Thotal zbuntowa³ siê przeciwko naszej kulturze ;) Có¿ - nie jestem znawc± Masajów - ale wiem, ¿e ka¿dy cz³owiek, który kocha drug± osobê to nie chce dzieliæ siê blisko¶ci± i intymno¶ci± z innymi. Tak¿e w tych "otwartych" kulturach. Nawet je¶li ludzie to akceptuj± to zazwyczaj z uwagi na uwarunkowania kulturowe, ale uczucia mówi± same. Kiedy¶ ogl±da³em film dokumentalny o kobietach w Iranie. Problemy "sercowe" takie same jak w naszym spo³eczeñstwie monogamicznym.

East
Nie wiem czy mnie zrozumia³e¶, ale wieeeelkiej otwarto¶ci wymaga raczej postawa Thotal'a w tym temacie. Rozumiem, co chce przekazaæ i czê¶ciowo siê z nim zgadzam - co do za³o¿eñ, czy idei na pewno. Ale - wedle mnie - poszed³ w swoim kierunku o wiele za daleko ku ortodoksji byle dalej od idei w których siê pierwotnie wychowa³.

A je¶li mamy mówiæ o ³±czeniach zbiorów wolno¶ci to raczej mamy do czynienia z interferencj±. Wspólne elementy siê wzmacniaj±, a przeciwne wygaszaj± i tak wg mnie powinno byæ w ¿yciu.

m11


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 13, 2010, 20:48:26
No, no .. nasi panowie maja marzenia wielokatnych posiadaczy!!!!!
Mi nie rozchodzi siê o marzenia posiadaczy, tylko o unaocznienie pewnej ZASADY. Nie mo¿emy negowaæ spo³ecznych uwarunkowañ , które istniej± gdzie¶ indziej, gdy¿ dla tamtych spo³eczno¶ci s± to uznane przez nie najw³a¶ciwsze na dany moment rozwi±zania. Tak wybrali i tak maj±. I my ST¡D ich zasad nie zmienimy.
Generalnie chodzi mi o zasadê WYBORU . A w³a¶ciwie o uzmys³owienie sobie, ¿e to same uwarunkowania s± z³e. Mo¿na tak i mo¿na inaczej. Oceniaj±c je jako niew³a¶ciwe dokonujemy tego tylko i wy³±cznie ( jak ja lubiê ten zwrot ;) ) w oparciu o w³asne uwarunkowania. One s± kwesti± umown±. To po pierwsze.

Cytuj
1. Sprawa , czy maz arab pozwala swojej zonie miec innych mezow? Czy jest to system bezwglednych wlascicieli ograniczajacych prawa posiadanym wlasnoscia , czyli swoim zona?

To ju¿ Twoja ocena , Kiaro. Dokonujesz pewnego rodzaju ostracyzmu w oparciu o w³asne uwarunkowanie. W cywilizacji otwartego spo³eczeñstwa nie powinno byæ przymusu, ale równie¿ ostracyzmu i zakazu WYBORU takiej formy damsko-mêskich relacji. Zgodzisz siê ze mn± ?
Cytuj
Czy kobiety w tym systemie moga wtrazac swoje zdanie , czy sa przymuszane , prawem i karami ustalanymi przez mezczyzn?

Przymuszanie karami jest z³e, ale mi nie chodzi o wybór polegaj±cy na PRZYMUSZANIU, bo to nic z WYBOREM nie ma wspólnego. Chodzi³o mi tylko o ukazanie innej , umownej relacji damsko-mêskich stosunków, która istnieje. Bo nie wszystkie kobiety s± hurtowo przymuszane. Na pewno znajdzie siê wiele takich, które w tamtych warunkach uznaj± panuj±cy model za s³uszny i w³a¶ciwy. Czy masz prawo im to na silê odbieraæ ? Tak jak Sarkozy, który ZAKAZA£ noszenia burek bo tak i ju¿ ?

Cytuj
2. Czy 14 zon moze miec prawo do ( dla kazdej) do 14 mezow?

U nas ka¿da kobieta mo¿e mieæ jednego mê¿a - tak siê umówili¶my w naszej tradycji kulturowej.

Cytuj
Czy my cofamy sie do praw i stylu zycia plemiennego?

A widzisz i tu jest kwestia tego, czy cofamy siê .. a mo¿e to dobry model wed³ug niektórych ludzi i wart kultywowania ?. Podobne eksperymenty ( komuny hippiesowskie ) istnia³y nawet w Europie i do dzi¶ s± jeszcze ,jak Christiania w Danii , miejsca, gdzie siê one tl±, choæ pewnie nie w swojej oryginalnej, plemiennej formie.
Cytuj
No to dodam iz sa na swiecie rowniez grupy plemienne gdzie kobiety maja po kilu mezow a mezczyzni chdza z zaslonietymi twarzami.

I co wy na to mili panowie? Moze chcieli byscie zeby te zasady zaistnialy w waszych zyciach?

Je¶li by jaka¶ grupa ludzi umówi³a siê na tak± formê spo³eczna w której kobieta ma kilku "mê¿ów" na zasadzie dobrowolno¶ci, to co by³oby w tym nagannego ? To kwestia umowna. I wcale nie trzeba by³oby zachowywaæ innych , okrutnych pomys³ów jak kamieniowanie. Bo nie mówiê tu o ¶lepym na¶ladownictwie, tylko ca³y czas o WYBORZE. Wybór = dobrowolno¶æ.

Cytuj
No bo jak rownosc w zwiazkach i wolnosc dzialania to obowiazujaca idetycznie obydwie strony.

Owszem równo¶æ i wolno¶æ, a to wyklucza nierówne traktowanie takie jak nakazy noszenia burek, albo te¿ i ZAKAZY noszenia burek. Wolno¶æ wyklucza co¶ takiego jak kamieniowanie - czyli pozbawienie wolno¶ci do ¿ycia.

Cytuj
Czyli faceci w burkach , kamieniowanie lub oszpecanie twarzyza spojrzenie na przeciwna plec , ktora nie jest mezem.Ale rowniez mezowie tworzacy haremy zony.

Mysle ze wowczas latwiej panom bylo by zrozumiec zasade wolnosci. Czyli co znaczy byc wolnym i dawac wolnosc.
Nie rozumiem jak ograniczanie wolno¶ci mia³oby pomóc zrozumieæ zasadê wolno¶ci. Piszê o kwestii UMOWY spo³ecznej, a nie o przymusie. Sam wyraz UMOWA polega na tym, ¿e strony siê UMAWIAJ¡ co do pewnych regu³ na zasadzie równorzêdno¶ci stron. Nie rozumiesz Kiaro pojêcia umowy ?

Cytuj
ps. Jezeli umysl posiadacza 14 zon pozwoli kazdej na posiadanie 14 mezow to wowczas mozemy zaczac dyskusje o akceptacji i braku zdrad. Ale nie wczesniej!

No w³a¶nie , o takiej wolno¶ci mo¿emy zacz±æ dyskutowaæ teraz.

Cytuj
Cytowanie takich przykladow jest ciaglym powieaniem wzorca dominacji mezczyzny z prawem wylacznosci do wszystkiego Rowniez rozumienia wolnosci i zdrady.

Samo cytowanie przyk³adów jest jedynie ich cytowaniem , bo one istniej± bez wzglêdu na to jak bardzo by¶ chcia³a na nie oczy zamkn±æ. To ¿e kto¶ cytuje nie znaczy, ¿e siê z tym zgadza, a tylko przywo³uje jako przyk³ad mo¿liwych odmienno¶ci, czy Ty tego prostego faktu nie rozumiesz ? Zupe³nie jak koliberek..
Nied³ugo zaczniesz dyktowaæ co mo¿na a czego nie wolno cytowaæ. Ostracyzm znowu ? Cenzura ?

pozdrówka


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 13, 2010, 21:32:28
Ea¶cie Kochany, wszak masz prawo wklejaæ, wskaza³em jedynie na niekonsekwencjê, i wyja¶ni³em dok³adnie dlaczego. Bom siê zdziwi³, ¿e zadajesz pytania, na które ju¿ dawno tu odpowiedzia³e¶ i nie tylko zreszt±, Ty.  Jednak czasem siê zapêdzamy, lecz dziêki Tobie tyle mog³em siê teraz dowiedzieæ. I jestem Ci bardzo za to wdziêczny. Bardzo! Nic nie dzieje siê ot, tak sobie... I nawet nie wiesz, jak mi pomagasz. :)

Mo¿e napisa³bym tu teraz wiêcej, ale muszê do obowi±zków ju¿, bom nie¼le je wczoraj i dzi¶ zaniedba³. Poza tym pisa³em Ci o fiksacji komputera i to pisanie jest teraz okrutnie mêcz±ce i zabiera mi mnóstwo czasu i jeszcze nie takie jest, jakbym tego pragn±³.


Serdeczno¶ci Tobie bardzo, bardzo wiele!



 :) :) :)


I jeszcze wiêcej serdeczno¶ci!


koliberek33 :)



Ps. Zapomnia³em siê podpisaæ wcze¶niej i pewnie st±d siê tu znowu zacne imiê  moje u Easta pojawi³o - ale ju¿ chyba wszystko jasne, co??? Jednak co¶ mi moja intuicja podpowiada, ¿e z naszego piwa nici? Nagrabi³ ¿em se bardzo tym wskazaniem niekonsekwencji ???


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 13, 2010, 21:51:04
"Posiadanie" kogokolwiek, jednej czy te¿ wielu ¿on uwa¿am za zbrodniê, kamienowanie i wycinanie ¿yletk± ³echtaczek te¿. Wolno¶æ wyboru sposobu na ¿ycie jest najwiêkszym darem jaki mamy sposobno¶æ ofiarowaæ drugiemu cz³owiekowi, daj±c wolno¶æ pozwalamy drugiemu cz³owiekowi z niej korzystaæ, a to korzystanie mo¿e doprowadziæ tylko do jednego - mo¿liwo¶æ zrozumienia i nauki samego siebie.

Zazdro¶æ jest wynikiem chêci posiadania i straty posiadanego dobrodziejstwa, bez zazdro¶ci mo¿na ¿yæ, my¶lê ¿e dojrza³y emocjonalnie cz³owiek powinien siê jej pozbyæ, by mi³o¶æ mog³a siê równaæ wolno¶ci :)

Dla mojej ukochanej za³o¿ê burkê i stringi, po¶wiêcê siê w wielu kwestiach, ale jak zauwa¿ê ¿e mn± manipuluje, od razu wszystko to ¶ci±gam ;D



Pozdrawiam - Thotal :)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 13, 2010, 21:57:31
east kobiety w islamie nie posiadaja prawa wyboru , nie jest to zadna umowa. To jest NAKAZ , PRZYMUS zycia wedle prw Islamu.
Tu nie ma mowy o zadnej dobrowolnosci wyboru , jest obowiazek stosowania sie do praw i zasad , albo kara , zbyt czesto rowna snmierci lub okaleczeniu.

Wejdz w temat i poczytaj.
Nie ma mowy nawet o opuszczeniu religii , kto to zrobi oficjalnie podpisuje wyrok smierci na siebie. Tak wiec akurat ta opcja nie ma nic wspolnego z wolnoscia wyboru i poszanowaniem praw czlowieka.Poligamia meska zwiazana jest z ta religia a nie inna.

Czlowiek to nie kopulujace  wedle potrzeb zwierze.
Intymne kontakty czlowieka opieraja sie na uczuciu milosci do partnera ( przynajmniej byc tak powinno). Jeszcze raz wracamy do wzorca , ktorym jest DWA , czyli 1 zenski i 1 meski tworzacy CALO¦Æ - JEDNIÊ, ktora jest doskonaloscia wzorcem Stworcy , poczatkiem.
Czy Ty to rozumiesz? Tak wiec nie trzy , nie cztery i nie piec , a dwa; 1 kobieta i 1 mezczyzna stanowia idealna opcje doskonalego zwiazku w ukladzie tworzacym polaczenie , czyli malzenstwo.

Owszem nie wszyscy juz osiagneli poziom doswiadczen innych opcji by ta oczywistosc wyznaczala ich wzor.
Poszukuja innych doswiadczen , maja takie potrzeby? Ich sprawa.

To co jest wzorem zycia plemiennego wiekszosc z nas ma juz za soba jako doswiadczenia istnienia. Ale dla mlodych dusz jest to nadal atrakcja.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Grudzieñ 13, 2010, 22:04:38
Chyba trochê w temacie:

Wolny zwi±zek. Czy to jest w ogóle mo¿liwe?

Oda do wolno¶ci
Autor: MariaMagdalena      2010-12-09 09:25:35

Czy zgadzacie siê pañstwo z twierdzeniem Schopenhauera, ¿e "wolnym cz³owiek jest tylko wtedy, gdy jest samotny"? Z czym w³a¶ciwie zwykli¶my kojarzyæ stan zwany samotno¶ci±?


Czy samotno¶æ jest smutna, tchórzliwa, brzydka lub odra¿aj±ca? Czy raczej, tragiczna, g³êboka, odwa¿na i wielka?
"I ¶lubujê ci mi³o¶æ, wierno¶æ i uczciwo¶æ ma³¿eñsk± oraz, ¿e ciê nie opuszczê a¿ do ¶mierci"
W³a¶ciwie, po có¿ nam taka obietnica? Z regu³y, po latach wspólnego po¿ycia, staj± siê ona utrapieniem i ³añcuchem zniewolenia. Anatomicznie i biologicznie ulegamy ci±g³ym przemianom. Mówi siê, ¿e co siedem lat, dochodzi w cz³owieku do ca³kowitej wymiany wszystkich komórek, tworz±cych nasz organizm. Proces ten zachodzi w nas, niezale¿nie od tego czy tego chcemy czy te¿ nie. Równie¿, czy tego chcemy czy nie, przemianom ulega nasza psychika, niestety tej nie pozwalamy w wolno¶ci egzystowaæ.
Jeden z moich ulubionych filozofów wspó³czesnych, pisa³, ¿e cz³owiek jest prawdziwie szczê¶liwy tylko wtedy, gdy owo szczê¶cie nie jest zale¿ne od drugiej osoby. Je¿eli mówisz, ¿e kochasz, twierdzi³, a jednocze¶nie nie jeste¶ w stanie powiedzieæ swojemu partnerowi, ¿e nie jest ci on potrzebny do szczê¶cia, to nie kochasz prawdziwie, lecz egoistycznie i ob³udnie.
Pamiêtam, ¿e kiedy po raz pierwszy czyta³am te s³owa, wyraz oburzenia malowa³ mi siê na twarzy. Jak to, my¶la³am, przecie¿ partnerstwo jest w³a¶nie po to, ¿eby nawzajem siebie obdarowywaæ szczê¶ciem. Faktycznie, tak w³a¶nie jest, ja niestety ¼le owo szczê¶cie pojmowa³am.
Czy wchodz±c w zwi±zek z drugim cz³owiekiem, mam prawo od niego wymagaæ, by nasze partnerstwo trwa³o, a¿ do grobowej deski? Czy mój partner mo¿e tego wymagaæ ode mnie? Czy w ogóle mi³o¶æ musi zak³adaæ bycie razem? My¶lê, ¿e zobowi±zania, jakie narzucamy sobie nawzajem nie sprzyjaj± naszemu rozwojowi wewnêtrznemu i mam tu na my¶li indywidualny wymiar tego rozwoju.
Co powinnam zrobiæ, je¿eli mój m±¿ nagle o¶wiadczy mi, ¿e pragnie odej¶æ by poznaæ ¶wiat? Dajmy na to, o¶wiadczy mi, ¿e bardzo mnie kocha, ale potrzebuje przestrzeni, innych doznañ i zmiany otoczenia. Czy powinnam mu na to pozwoliæ? Czy w ogóle na miejscu jest mowa o jakimkolwiek pozwoleniu? My¶lê, ¿e wiêkszo¶æ ludzi oceni³aby hipotetyczn± postawê mojego mê¿a, jako egoistyczne pozbycie siê odpowiedzialno¶ci. Je¿eli to ja potrzebowa³abym odej¶cia i pozostawienia pewnych spraw, w tym dzieci i rodziny samych sobie, do egoizmu do³±czy³oby jeszcze wyrodne macierzyñstwo.
Czy s³usznie? Czy potrzeba wolno¶ci jest potrzeb± egoistyczn±? Wychodzi czêsto na to, ¿e raz nieopatrznie wypowiedziane s³owa staj± siê dekretem na wieczno¶æ. Nic, wiêc dziwnego, ¿e umieramy w poczuciu niespe³nienia. Kiedy¶ przeczyta³am pewien dialog:
- A wiêc, to by³ twój pierwszy lot? Ba³e¶ siê?
- Wiesz, prawdê mówi±c nie odwa¿y³em siê porz±dnie usi±¶æ.
¯ycie jest jak lot, którego siê boimy. Umyka nam, przecieka przez palce, za¶ w³asn± warto¶æ widzimy tylko wtedy, gdy wymalowana jest w oczach osoby, któr± kochamy. Powiecie mi pewnie, ¿e ³atwo mi to mówiæ, gorzej by³oby gdybym de facto stanê³a przed wyborem: mój zwi±zek czy wolno¶æ partnera. Byæ mo¿e, mój facet jest spokojny i nie ci±gnie go zdobywanie ¶wiata, szczególnie jego "cycatej" czê¶ci, ale… Co by³oby gdyby…? Mogê tylko przypuszczaæ, co bym zrobi³a i jak bym siê zachowa³a, ale ¿yczê sobie ¿ebym, zarówno mojemu mê¿owi, jak i ka¿dej innej osobie, potrafi³a zawsze i w ka¿dej sytuacji ofiarowaæ wolno¶æ, ¿eby ich ¿ycie nie wygl±da³o jak sparafrazowany dialog:
- A wiêc to by³o twoje pierwsze ¿ycie? Ba³e¶ siê?
- Wiesz, prawdê mówi±c nie odwa¿y³em siê porz±dnie po¿yæ.

http://interia360.pl/artykul/oda-do-wolnosci,41562


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 13, 2010, 22:44:11
Do bycia wolnym i dawania wolno¶ci swoim ukochanym trzeba byæ odwa¿nym...

Darku, to znakomity artyku³, pozwalaj±cy zrozumieæ istotê ¿ycia :)



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 13, 2010, 23:07:11
Dziêki Darek za ten art .Tylko uwa¿aj bo tu za cytowanie niektórzy ludzie od czci i wiary odsadzaj± ;). Znaczy skoro cytujesz to jeste¶ taki jak bohaterzy Twoich cytatów :)))  ( to nie moja opinia )

Kiaro, a Ty dalej nie rozumiesz o czym piszê. Mam Ci to napisaæ wyra¼niej ?

Nie popieram tego co islam robi kobietom !!!! Jasne ??!!
Podobnie jak Thotal. Ty jednak znowu wybierasz siê Kiaro na jak±¶ "¶wiêt± wojnê"  eech .

a dalej piszesz :
Cytuj
Czlowiek to nie kopulujace  wedle potrzeb zwierze.

Zatem nie mamy popêdu seksualnego ? nie mamy cial ani komórek tak jak zwierzêta ? nie mamy genów tak jak one ? Nie wolno nam kopulowaæ sobie ? ;)

Cytuj
Intymne kontakty czlowieka opieraja sie na uczuciu milosci do partnera ( przynajmniej byc tak powinno).

Czyli seks bez mi³o¶ci jest nie wskazany (zakazany?) wg Ciebie ? Je¶li tak, to ca³kiem blisko Ci do KrK ;)
Cytuj
Jeszcze raz wracamy do wzorca , ktorym jest DWA , czyli 1 zenski i 1 meski tworzacy CALO¦Æ - JEDNIÊ, ktora jest doskonaloscia wzorcem Stworcy , poczatkiem.

wzorca powiadasz hmhm. Skoro to wzorzec, to te¿ jest uwarunkowanie jakie¶. Odstêpstw od wzorca nie ma ? Wiêc gdzie tu wolno¶æ ? Wzorzec !!  - to takie chrze¶cijañskie  :)

Cytuj
Czy Ty to rozumiesz? Tak wiec nie trzy , nie cztery i nie piec , a dwa; 1 kobieta i 1 mezczyzna stanowia idealna opcje doskonalego zwiazku w ukladzie tworzacym polaczenie , czyli malzenstwo.
No dobrze, a jak to wygl±da Kiaro w ¶wiecie dusz, albo my¶licieli na przyk³ad ? Dusza nie ma cia³a i podobno mo¿e po³±czyæ siê w Jedniê ( z innymi). Czy jest po³±czona tylko z JEDN¡ jak±¶ dusz± czyst± mi³o¶ci±, czy równie¿ z innymi duszami ? Bo je¶li z wiêcej ni¿ jedn± to ju¿ nie pasuje do Twojego wzorca :) To poligamia !! o zgrozo .. co na to Stwórca ? ;)

Cytuj
To co jest wzorem zycia plemiennego wiekszosc z nas ma juz za soba jako doswiadczenia istnienia. Ale dla mlodych dusz jest to nadal atrakcja.
No nie do koñca mamy za sob±.Spoleczeñstwa to takie jakby rozbudowane plemiona. Je¶li za¶ chodzi o stosunki damsko-mêskie, to wzorzec 1:1 te¿ nie wiem czy tak za dobrze slu¿y ludziom.
No bo jest tak - jestem sam, a tam s± wszyscy.
Potem znajdujemy partnera/kê i jak siê ju¿ po³±czymy to linia graniczna przebiega tak : tu jeste¶my MY (1+1) , a tam reszta ¶wiata. Rodzina podstawow± komórk± jest. Zak³ada gospodarstwo domowe i ¿yje dla potomstwa. To s± nasze uwarunkowania w naszej cywilizacji, nasze umowy spo³eczne , rozumiem to i szanujê, ale to nie zmienia faktu ROZDZIELENIA .
Oddzielamy siebie od reszty ludzko¶ci. Tu my- tam oni. My kontra oni. Nasza mi³o¶æ ( bezwarunkowa?) jest lepsza ni¿ ich, tej ca³ej reszty, która siê myli  ..
We wzorze plemiennym Masajów o którym wspomnia³ Thotal nie ma takiego podzia³u na ja+partner/ka oraz reszta ¶wiata. No bo skoro nikt nie wie czyje dziecko jest z kim to na wszelki wypadek uznaj± wszystkie dzieci za swoje w³asne i ka¿dego/ka¿d± za partnera/kê :) To zupe³nie inne my¶lenie oraz inna postawa. Moim zdaniem polega ona na tym , ¿e " ja jestem CZʦCI¡ ka¿dego" .Ja JESTEM ka¿dym... wszystkim.
I tu ju¿ nie potrzeba t³umaczyæ czym jest Pe³nia lub Jednia. Oni tym ¿yj± na co dzieñ.
Który wzorzec jest gorszy, a który lepszy  ? nie wiem, ale na pewno Stwórca, który jest Wszystkim to wie :))


ps. koliberku nie zamartwiaj siê tak ..piwko dalej aktualne :))



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 14, 2010, 00:08:38
East! Nie poleca³bym seksu bez mi³o¶ci nikomu, ale to ju¿ wywód na osobny ca³kiem temat!  A pozornym odstêpstwem od wzorca jest homoseksualizm. Dochodzi wówczas do przesterowania potencja³ów: z mêskiego na ¿eñski, lub odwrotnie, st±d pozorne odstêpstwo.

Ojej, a wiêc jednak piwko!!! I ju¿ fruwam :)


 :) :) :)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Grudzieñ 14, 2010, 01:31:36
W swiecie energii milosc jest norma istnienia , nie ma potrzeby sladania przysieg i obietnic , ktore sie  ustala i lamie lamie.
To dotyczy swiata ludzi.

W swiecie energii powstaja "zwiazki" w ktorych energie splataja sie ze soba. Takie powiedzmy wibrujace miloscia bezwarunkowa energie do siebie  nazywa sie energiami splecionymi.

Jest to przekazywanie sobie nawzajem siebie , calej wiedzy o swojej istocie wypelnionej miloscia.
Dwie Energie splataja sie ze soba rownoczesnie , nie piec i nie trzy.

Osobowosc Energii w Zaswiatach przejawia sie przez cechy ostatniego wcielenia , moze byc meska lub bardziej zenska. Ale to nie jest odpowiednik doslowny plci fizycznej , bo Energia plci nie posiada.
Jest to wiec bez znaczenia jakie swoje cechy bardziej eksponuje w momecie splecenia z druga Energia. Przekazuje , dzieli sie swoja osobowoscia. Jednia to nie idetycznosc , kazda z Energii posiada wlasna niepowtarzalna wibracje , barwe i osobowosc.
Moc energetyczna osiaga sie na drodze  bardzo , bardzo wielu wcielen , ona jak i osobowosc  oraz system wartosci ktorym one zyja decyduja o przestrzeni energetycznej w ktorej bytuja Energie.

Nie ma zadnych wyznaczonych konkretnych granic , ktore zabraniaja komukolwiek bytowac w danej przestrzeni.
O tym , kto gdzie decyduje jedynie wlasne poczucie konfortu , lub dyskonfortu bycia w danej przestrzeni.

Tak wiec milowac miloscia bezwarunkowa inne Energie to nie to samo co splatac sie z nimi  w splocie najwiekszej miloscia.
Tego nie czyni sie ze wszystkimi.

Kiara :) :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 14, 2010, 02:03:47
A ja jednak nalegam na usuniêcie owych postów, jako ¿e nios± wiele przek³amañ i nieprawdziwych informacji. Aby je za¶ sprostowaæ musia³abym naruszyæ sferê prywatn± wielu osób, a tego czyniæ nie chcê ani nie mogê.

Kahuna, jazz, to piêkna muzyka, bez fa³szywych brzmieñ. Za¶ w±tek, to nie ¶mietnik ani dziennik dla sfrustrowanych osób. Do tego s³u¿± blogi.

Pozdrawiam  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kahuna Grudzieñ 14, 2010, 02:14:10
Cytuj
Ptak
Kahuna, jazz, to piêkna muzyka, bez fa³szywych brzmieñ.
Bardzo dobrze wiem,Ptaku,bo uprawialem jeszcze nie tak dawno.Dalej uwazam,ze posty Wasze moga pozostac gdzie sa,bez prostowania,bo i tak juz nie da sie wyprostowac wiele,bez dalszego gmatwania.
Pozdrawiam.
 


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 14, 2010, 11:23:15
Cytuj
Ptak
Kahuna, jazz, to piêkna muzyka, bez fa³szywych brzmieñ.
Bardzo dobrze wiem,Ptaku,bo uprawialem jeszcze nie tak dawno.Dalej uwazam,ze posty Wasze moga pozostac gdzie sa,bez prostowania,bo i tak juz nie da sie wyprostowac wiele,bez dalszego gmatwania.
Pozdrawiam.

Kachuna, to Ty jeste¶ jazzman? Jakie talenty jeszcze ukrywasz?  ;)
A w³a¶nie, 11=12-2010 zmar³ jeden z legendarnych jazzman`ów James Moody. http://www.wprost.pl/ar/222138/Legendarny-jazzman-nie-zyje/
Ale Tobie, chyba to nie grozi?

Co do postów, to nie rozumiem owej obsesji koliberka na moim punkcje, a raczej na swoim. Chyba mam prawo do swobodnego dobierania sobie przyjació³? Bez pó¼niejszego molestowania z ich strony, gdy przychodzi czas na zakoñczenie chorych relacji?
Czy widzisz jaki¶ powód, by ¶wiat by³ o tym powiadamiany?   
Tu jest w±tek o trochê innym charakterze relacji.  A tkwienie w nieuleczalnie chorym zwi±zku (bez wzglêdu na jego charakter) to rozk³ad za ¿ycia. O dalszych tego konsekwencjach dla cia³a i ducha nie wspomnê.

Pozdrawiam  :)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 14, 2010, 11:26:57
Nieca³y miesi±c temu pojawi³a siê na rynku znakomita ksi±¿ka: "Balladyny i romanse", Ignacego Karpowicza; 575 stron za 50 z³oty. Z uwagi na jej niesamowit± tre¶æ maj±c± te¿ kapitalny zwi±zek z tutejszym tematem, to naprawdê bardziej, ni¿ warta tych pieniêdzy, wiêc polecam szczególnie.

Zreszt±, fantastycznie przyjêta przez krytykê, jako objawienie  i te¿ gor±co polecana!

Uwa¿am, ¿e to znakomity prezent pod choinkê dla ka¿dego!!! Ale ¿eby oceniæ jej formê literack±, to trzeba samemu koniecznie przeczytaæ, bowiem zawiera tak wiele niespodzianek; pod wzglêdem formalnym i przekazu te¿! ¯yczê przyjemnej lektury, ale inny  byæ nie mo¿e, gdy¿ czyta siê j± wspaniale. Lekko i z humorem zarazem. I z zastanowieniem nad wspó³czesnymi zmaganiami, oraz  nad ka¿dym niemal przejawem rzeczywisto¶ci, poprzez pryzmat ró¿nych relacji w³a¶nie. Tych tradycyjnych, uwik³anych, zakazanych, oraz tych wspó³czesnych, wolnych, zamkniêtych i niedomkniêtych, wiejskich, miejskich, trójk±tnych, "dulskich" , przeorientowanych i tych zupe³nie wyzwolonych te¿!!!

Jeden z takich smaczków, a odwo³uj±cych siê do tego, o czym my tutaj, jest min. na str 111. Ale jednak warto przej¶æ przez ca³o¶æ tych niezwykle fascynuj±cych opowie¶ci.


  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 14, 2010, 11:53:43
http://zdrada.zlotemysli.pl/

Mo¿e kogo¶ zainteresuje ta "pozycja"?




Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 14, 2010, 12:58:57
http://www.youtube.com/v/3Ko852-LS9Y?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0xcc2550&amp;color2=0xe87a9f"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/3Ko852-LS9Y?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0xcc2550&amp;color2=0xe87a9f" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kahuna Grudzieñ 14, 2010, 13:19:47
Cytuj
A w³a¶nie, 11=12-2010 zmar³ jeden z legendarnych jazzman`ów James Moody. http://www.wprost.pl/ar/222138/Legendarny-jazzman-nie-zyje/
Ale Tobie, chyba to nie grozi?
Wielu jazzmenow juz zmarlo odkad jestem w Ameryce,ale mnie to chyba nie grozi,bo nie jestem legendarny. ;D
Cytuj
Czy widzisz jaki¶ powód, by ¶wiat by³ o tym powiadamiany?
Nie widze,stalo sie i juz.Jednak dzieje sie to tu i teraz,jest zywe i autentyczne,na tym forum,a juz myslalem,ze to forum jest martwe i nie niezalezne.Czy nie jest to fantastyczne?Cenne?I Ty Ptaku chcesz to wszystko pod dywan,a perly do smietnika?Przeciez Wasze posty to najwartosciowszy material,jak do tej pory i stad moj sprzeciw,zeby nie usuwac stad ani jednego.Ubolewam jedynie nad tym,ze Dedal z milosci do Ikara odcial Mu skrzydla,choc bardziej pasuje mi tu zemsta -nietoperza.Ale coz,deklaracje deklaracjami,a prawda jak oliwa...
Pozdrawiam.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 14, 2010, 14:09:06
Kahuna, mo¿e i masz racjê. Niech sobie bêd± te posty (skoro zaistnia³y), ku przestrodze jak byæ nie powinno. Oczywi¶cie, w relacjach damsko-damskich. Ju¿ bez wnikania - przyjacielskich, czy te¿ nie. Bo czy to teraz wa¿ne? Wêze³ zdaje siê nie by³ gordyjski i da³ siê rozsup³aæ. Tak s±dzê.  ;)

Co do jazzu, mo¿esz nam zdradziæ na czym gra³e¶/grasz? Za¶ ow± legendarno¶æ da siê jeszcze za³atwiæ… póki cz³owiek ¿yje…   :)
Pozdrawiam


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 14, 2010, 14:10:05
Relacje mêsko damskie s± bardzo czêsto obserwowane przez ewentualnych rywali, a kobiety s± mistrzyniami w wojnach podjazdowych.
Facet drugiemu da w ryja i spokojnie mog± i¶æ sobie na piwo. Dziewczyny natomiast maj± specyficzny dar niekoñcz±cego udowadniania sobie nawzajem swojej wy¿szo¶ci. Na przyk³ad "zalicz±" mê¿a kole¿anki tylko po to by udowodniæ jej, ¿e "takich" to ona mo¿e mieæ na pêczki, ale nie chce, bo na jej poziomie faceci s± z du¿o wy¿szej pó³ki. Te wszystkie uszczypliwo¶ci, zjadliwo¶ci z pe³nym u¶miechem na twarzy s± bardzo czêsto nie zauwa¿alne przez ch³opaków, ta zabawa jest przeznaczona tylko dla dziewczynek ;D

Naogl±da³ siê Thotal tych gierek, a ¿e jest wyczulony na manipulacje, bardzo chêtnie je unaocznia, lubi wystawiaæ perfidiê na ¶wiat³o dzienne, ot tak, dla zabawy, ¿eby by³o weselej ;D



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 14, 2010, 14:14:11
Thotal, oby¶ tylko nie za³apa³ wirusa perfidii, poprzez owo ogl±danie.   ;D

Pozdrawiam  :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 14, 2010, 14:20:43
Rzeczywi¶cie, dla perfidnych mogê byæ odbierany jako perfidny, ale ten wirus zostaje uleczony w momencie wyjawienia ca³ej prawdy...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kahuna Grudzieñ 14, 2010, 14:26:01
Na gitarze basowej.Ale to ciezki chleb,bo i "wiosla" i "piecyki"waza dosc sporo.No i w razie rozroby,trudno z tym szybko uciekac.  ;D To tyle z mojej strony w relacjach mesko-damskich.
Pozdrawiam.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 14, 2010, 14:38:56
No to pewnie te¿ siê nieco naogl±da³e¶ z pozycji basisty. Jak widaæ rozróby s± wszêdzie. Czy¿by cz³owiek nie potrafi³ bez nich?
Ale widocznie anielsko¶æ-sielsko¶æ nie w jego (cz³owieka) naturze. Od tego s± anio³y.  Choæ i one potrafi± zdradziæ.  ;D

Pozdrawiam i dziêki za info.   :)


Ps. Szkoda, ¿e chcesz podzieliæ siê swoimi przemy¶leniami w dziedzinie tak wa¿nej, jak relacje mêsko-damskie.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 14, 2010, 14:54:19
W tej chwili na TVP Kultura leci s³ynny film "Pod os³on± nieba" Ona bia³a, zdradza mê¿a, lecz w podró¿y po Afryce on zachorowa³ na tyfus, co dla niej jest szokiem i ponownym u¶wiadomieniem sobie ich wiêzi. Ale oczywi¶cie on (John Malkovic) umiera. Potem zrozpaczona ona, dostaje siê do karawany, a wreszcie do haremu..... ¦wietne nawi±zanie do tutejszych rozwa¿añ, nie mówi±c, ¿e to wielkie kino i znakomicie nakrêcony film!
 

:)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: komandos040 Grudzieñ 14, 2010, 15:35:30
east kobiety w islamie nie posiadaja prawa wyboru , nie jest to zadna umowa. To jest NAKAZ , PRZYMUS zycia wedle prw Islamu.
Tu nie ma mowy o zadnej dobrowolnosci wyboru , jest obowiazek stosowania sie do praw i zasad , albo kara , zbyt czesto rowna snmierci lub okaleczeniu.

Wejdz w temat i poczytaj.
Nie ma mowy nawet o opuszczeniu religii , kto to zrobi oficjalnie podpisuje wyrok smierci na siebie. Tak wiec akurat ta opcja nie ma nic wspolnego z wolnoscia wyboru i poszanowaniem praw czlowieka.Poligamia meska zwiazana jest z ta religia a nie inna.

Czlowiek to nie kopulujace  wedle potrzeb zwierze.
Intymne kontakty czlowieka opieraja sie na uczuciu milosci do partnera ( przynajmniej byc tak powinno). Jeszcze raz wracamy do wzorca , ktorym jest DWA , czyli 1 zenski i 1 meski tworzacy CALO¦Æ - JEDNIÊ, ktora jest doskonaloscia wzorcem Stworcy , poczatkiem.
Czy Ty to rozumiesz? Tak wiec nie trzy , nie cztery i nie piec , a dwa; 1 kobieta i 1 mezczyzna stanowia idealna opcje doskonalego zwiazku w ukladzie tworzacym polaczenie , czyli malzenstwo.

Owszem nie wszyscy juz osiagneli poziom doswiadczen innych opcji by ta oczywistosc wyznaczala ich wzor.
Poszukuja innych doswiadczen , maja takie potrzeby? Ich sprawa.

To co jest wzorem zycia plemiennego wiekszosc z nas ma juz za soba jako doswiadczenia istnienia. Ale dla mlodych dusz jest to nadal atrakcja.

Kiara :) :)
east kobiety w islamie nie posiadaja prawa wyboru , nie jest to zadna umowa. To jest NAKAZ , PRZYMUS zycia wedle prw Islamu.
Tu nie ma mowy o zadnej dobrowolnosci wyboru , jest obowiazek stosowania sie do praw i zasad , albo kara , zbyt czesto rowna snmierci lub okaleczeniu.

Wejdz w temat i poczytaj.
Nie ma mowy nawet o opuszczeniu religii , kto to zrobi oficjalnie podpisuje wyrok smierci na siebie. Tak wiec akurat ta opcja nie ma nic wspolnego z wolnoscia wyboru i poszanowaniem praw czlowieka.Poligamia meska zwiazana jest z ta religia a nie inna.

Czlowiek to nie kopulujace  wedle potrzeb zwierze.
Intymne kontakty czlowieka opieraja sie na uczuciu milosci do partnera ( przynajmniej byc tak powinno). Jeszcze raz wracamy do wzorca , ktorym jest DWA , czyli 1 zenski i 1 meski tworzacy CALO¦Æ - JEDNIÊ, ktora jest doskonaloscia wzorcem Stworcy , poczatkiem.
Czy Ty to rozumiesz? Tak wiec nie trzy , nie cztery i nie piec , a dwa; 1 kobieta i 1 mezczyzna stanowia idealna opcje doskonalego zwiazku w ukladzie tworzacym polaczenie , czyli malzenstwo.

Owszem nie wszyscy juz osiagneli poziom doswiadczen innych opcji by ta oczywistosc wyznaczala ich wzor.
Poszukuja innych doswiadczen , maja takie potrzeby? Ich sprawa.

To co jest wzorem zycia plemiennego wiekszosc z nas ma juz za soba jako doswiadczenia istnienia. Ale dla mlodych dusz jest to nadal atrakcja.

Kiara :) :)
1 +1 = 2 czyli "jednia 100%.
A, 1 + 14= 15?
14 + 1 = 15, czyli burdel, harem i wszelkie inne paskudztwo niemoralne i wyuzdane, bo nie maj±ce jedni pierwotnego wzorca Stwórcy :1 +1 = 100%


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Silver Grudzieñ 14, 2010, 16:06:33

  Chyba mam prawo do swobodnego dobierania sobie przyjació³?

Nie zapomnij o Silverze...  ;D


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 14, 2010, 16:27:58
Cytat: Silver
Nie zapomnij o Silverze...   
Ale¿ jak mog³abym zapomnieæ o swoim bracie? To¿ to wiêcej ni¿ przyja¼ñ.  :D

A wracaj±c do zdrady dokonanej przez niektórych anio³ów, to chyba jedynie cz³owiek je os±dzi³ i nazwa³ upad³ymi. Czy jednak przesta³y one byæ tym, kim s±? Czy odebrano im cokolwiek wskutek ich wyboru?
Czy Mi³o¶æ Wszech¶wiata ju¿ ich nie obejmuje?

Dlaczego zatem cz³owiekowi tak trudno jest wybaczyæ jak±kolwiek zdradê? Mo¿e dlatego, ¿e sam zdradza³ wiele razy? I nie potrafi³ sobie przebaczyæ=zrozumieæ?
¯e mentalnie tkwi jeszcze w fazie upadku?

Wydaje siê, ¿e jak cz³owiek powstanie z kolan, nie bêdzie ju¿ mowy o zdradach ani wszelkich niedoskona³o¶ciach. Bo ujrzy siebie takiego jakim jest i zagra pie¶ñ zwyciêstwa (najlepiej na gitarze basowej  ;)).  I ¿adnej rozróby wiêcej… chocia¿, kto wie?  ;D




Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 14, 2010, 23:33:37
S±dzi³em, ¿e ju¿ wszystko napisa³em w tym w±tku i ju¿ nie muszê tutaj w ogóle wracaæ. Ale tak sobie my¶lê o syndromie Ikara, gdy¿ do takich rozmiarów urós³ ten symbol tutaj, a i nie tylko tutaj. A to pewnie dlatego, ¿e znakomicie przek³ada siê on nasze rozwa¿ania; tudzie¿ posiada o wiele szerszy jeszcze zasiêg.

W sumie napiszê jeszcze teraz o tym, co powy¿ej, ale z "pozycji Ikara". Dedal ofiarowuj±c skrzyd³a, ofiarowa³ sobie i Ikarowi, nie tylko mo¿liwo¶æ wolno¶ci, ale co za tym idzie doznania piêkna, rado¶ci, dystansu, zachwytu i rozkoszy wreszcie. No, bo czym¿e mo¿e byæ taki lot?  O to zapytaæ nale¿y or³a i soko³a, lub chocia¿by podró¿uj±cych samolotami ( namiasteczka, ale zawsze co¶!)...

Ikar poszybowa³ nie na skrzyd³ach mo¿liwego wyzwolenia, ale pragnienia, czy nawet ¿±dzy doznawania, oraz zwyczajnej niefrasobliwo¶ci.

Nie zaufa³ Ojcu i wyniós³szy siê nieco za wysoko, do¶wiadczy³ nie tyle rozkoszy z doznawania obrazu pod nim i przed, ale cierpienia z nadmiaru ¿aru, wreszcie upadek znamionuj±cy siê niewyobra¿alnym lêkiem przed ¶mierci±, oraz nagle u¶wiadomion± rozpacz± za straconymi nadziejami, plus u¶wiadomienie sobie zlekcewa¿enia pro¶by ojca, gdy¿ celem by³o wyzwolenie z niewoli, na któr± tak d³ugo czekali (chocia¿ czynnie). I utraty ilu¶ letnich marzeñ i nadziei, a tak¿e wyobra¿eñ o przysz³o¶ci...

"Zbrodni±" jest podci±æ skrzyd³a i nie pozwoliæ lecieæ, tak jak "zbrodni±" niefrasobliwo¶æ i lekkomy¶lno¶æ, czy te¿ wrêcz swoisty rodzaj pychy: ty sobie ojcze mów, a ja i tak wiem swoje!  Ten sam Ikar móg³ do¶wiadczyæ podwójnej wolno¶ci i rado¶ci. Raz z samego faktu lotu i rozkoszowania siê nim na spokojnie, a potem uzyskanej wolno¶ci w swojej ojczy¼nie...

Jednak¿e niecierpliwo¶æ serca, czy umys³u mo¿e staæ siê zgubn±. Nigdy bowiem, dzia³anie  zgodne z Potrzeb± nie doprowadzi do tak straszliwej traumy.

Czym bowiem to jest dla duszy? Ano, odradza siê w nastêpnym wcieleniu z potwornym lêkiem, gdy¿ jak wiadomo cia³o przechowuje pamiêæ z poprzednich wcieleñ. Przek³ada siê to nawet na straszliwe nie zdiagnozowane przez medycynê bóle w konkretnych miejscach wynikaj±cych, z takiego, a nie innego rodzaju  ¶mierci, czy wreszcie zabójstwa , ( np. ¶mieræ od sztyletu, uduszenie, utoniêcie, itp....) wreszcie na tzw. niewyt³umaczalne cierpienia i choroby (nierzadko okre¶lane te¿ jako hipochondria, lub histeria, depresja lêkowa, endogenna i mno¿yæ by jeszcze...lub w ogóle nie nazwane jednostki...).

Oczywi¶cie taka trauma powoduje ( w "syndromie ikarowym" na pewno - czyli ca³y czas mam symbol na my¶li!) potê¿ny lêk, wrêcz fobie. I to, co w poprzednim wcieleniu mia³o byæ wolno¶ci±, w nastêpnym (-nych) zamieni siê w ograniczanie, nieu¶wiadomione zasilanie nieszczê¶cia, a mo¿e nawet despotyzm i wzmacnianie potê¿nego lêku u swoich potomków i nie tylko, wreszcie ucieczkê  we wszelkie bezpieczne dogmaty w³±cznie z systemami, filozoficznymi, religijnymi, czy te¿ sektami wreszcie. Byle bezpieczniej i pewniej. Mo¿e siê to tak¿e objawiaæ chorobliwym uzale¿nieniem od woli ojca, matki, szefa, systemu a tak¿e ¶lepym pos³uszeñstwem. Etc...etc...

¯e te¿ nie wspomnê o reperkusji dla CA£O¦CI. I w ¿adnym wypadku (nomen omen ;)) nie jest to przekraczanie niemo¿liwego, ale wik³anie siê i zapêtlanie. Czyli cena jest olbrzymia. I jeszcze raz konkluduj±c: nie otrzymanie, czy podcinanie skrzyde³ jest tak± sam± zbrodni±, jak niew³a¶ciwe skorzystanie z daru wolno¶ci. Ale prawo do niefrasobliwo¶ci itp. czyli wolna wola istnieje niezaprzeczalnie. Tylko, czy warto z niego korzystaæ, choæ przecie mo¿na? I czy Dedalowi nale¿y siê potêpienie za to, ¿e jest tylko i a¿ Dedalem???Oczywi¶cie, je¶li krótkowzroczno¶æ, mo¿e wpa¶æ w ogóle na taki nieszlachetny z za³o¿enia pomys³? Bo i tak nierzadko w ¿yciu bywa, a nazywa siê to zrzucaniem odpowiedzialno¶ci za swoje b³êdy i niepowodzenia na innych. Wrêcz jest to nagminny jeszcze casus.


Powtórzy³em n-ty raz, to co pisa³em wy¿ej, tylko nieco innymi s³owy. My¶lê, ¿e  nie mam ju¿ w tej kwestii nic do dodania. Wystarczy odnie¶æ to do sytuacji, o których tutaj mowa.


 

To powiedzia³ koliberek i choæ nie orze³ jeszcze, ale zawsze co¶... :)



Ps. Nie przypadkiem u¿y³ te¿ du¿ej litery w s³owie ojciec.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 15, 2010, 00:10:39
Czasami jedna szalona chwila wiêcej jest warta, ni¿ ca³e bogobojne ¿ycie. 
Kto jej nie dozna³, rozprawiaæ bêdzie o niefrasobliwo¶ciach i zbrodniach, o stratach i zyskach…

I có¿ kto¶, kto choæ raz nie polecia³ tak do koñca, na zatracenie, mo¿e wiedzieæ, co czu³ Ikar?


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 15, 2010, 00:48:42
Ano, ano! Je¶li to do mnie by³o, to chêtnie podzieliæ siê mogê moim szaleñstwem. I tego mi na pewno nie ubêdzie!  A nic nie ma bardziej u mnie w±tpliwego, ani¿eli ca³a ta "bogobojno¶æ"!!! Kiedy¶ za to mi ¶ciêli ³eb, choæ taka ona ju¿ zreformowana by³a, ale jednak bogobojna, wiêc grzesznik ¿em teraz, nad grzeszniki :D. Ale w³a¶nie dlatego, ¿em pozna³ smak szaleñstwa i niejedn± cenê p³aciæ musia³em na przestrzeni niejednego wcielenia, to nietrudno mi sobie wyobraziæ stan Ikara przed i po....

Na to wszystko najlepszy jest blues i jazz. I taniec. Inne opisy  tzw. rozwoju, czy pracy ze sob± zostawiam tym bardziej uduchowionym. Znalaz³em bowiem dodatkowy sposób na roz³adowanie i neutralizowanie swojej karmy. I cieszê siê, ¿em jednego swojego "nie przyjaciela" zdo³a³ tym zaraziæ, choæ z wielkim trudem i dopiero pó³ roku temu, ale poczekam sobie spokojnie na efekty, bo ¿e to dzia³a, to pewne! Oczywi¶cie, je¶li ów nie przyjaciel, nie zarzuci do¶wiadczania tak piêknych zainteresowañ. Tam jest ca³a feeria szaleñstwa i niewyobra¿alnej rozkoszy tak¿e. Ba! I nikomu to nie szkodzi, a nawet dzia³a we w³a¶ciwym kierunku!



Ps.To, ¿em na tory nie za bardzo dozwolone wszed³, to wzi±æ mi niechybnie pod uwagê nale¿y, albowiem matka zawsze mówili mi, i znajomi i najbli¿si te¿, ¿em taki wiecznie naiwny i ³atwowierny...( teraz, do¶æ jednoznacznie siê to nazywa! >:D) Wiêc basta! Tym bardziej, ¿e moje dywagacyje ostatnie, i nie tylko ostatnie, ¿adn± supozycyj±, ani odniesieniem do nikogokolwiek tutaj, nie by³y!  A po swoich traumatycznych do¶wiadczeniach z ostrymi narzêdziami ( zw³aszcza w rêku kata) dot±d siê bojê, a no¿yczek zw³aszcza :D :D :D!


 ;D

Spokojnej nocy szaleñcom, a boziobojnym jego doznania wreszcie!!! A jak granice w tym wzglêdzie ustalaæ, to ju¿ wiadomo, bo ¿em takie m±dro¶ci na ten temat na wypisywa³, ¿e ho! i jeszcze raz ho! Ojej, bo pozazdroszczom mi jeszcze!

...a wiêc szybkiego hop do ³ó¿ka i jak stru¶ pod poduszkê, chocia¿em wci±¿ jeszcze:


koliberek33 :)



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kahuna Grudzieñ 15, 2010, 08:58:54
Cytuj
Post >purattu< z muzyk± jazz'ow± przenios³em tu:

Szkoda,Darku,bo on(Miles Davis)bardzo tam pasowal i nikomu nie szkodzil.Juz mialem purattu wyrazic spozniona wdziecznosc za udana "oprawe"muzyczna,ale jak,jak Go tam juz nie ma?A moze raz,w drodze wyjatku,uda sie przywrocic tego posta?Bylbym wdzieczny.
Pozdrawiam.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 15, 2010, 11:15:24
Miles Davis, niezaprzeczalny "bóg tr±bki", jest ponad wszystkim i pasuje wszêdzie! Te¿ jestem za, gdy¿ w dziale "Muzyka" zapodawa³em go nie raz i ten utwór tak¿e, a tu taki przerywnik, przyda³by siê szczególnie. Bowiem to wspania³a uczta dla zmêczonych ¿yciem w relacjach, a tak¿e tych samotnych i tych  umêczonych nieustann± têsknot± czy te¿ po¶cigiem za nimi!

Wszyscy, jak siê okazuje mamy te "piekielne" ci±goty, bez wzglêdu na to, ile plujemy na te wszelkie i ¶wiête te¿, instytucje pomiêdzy dwojgiem zawarte. ;)


Ps. Zapomnia³em o szczê¶ciarzach, otó¿ ci szczê¶liwi, tym mocniej ch³on±æ bêd± d¼wiêki jego muzyki! I ów stan pog³êbiaæ. Czego nieodparcie wci±¿ i wszystkim bez wyj±tku, ¿yczy:


koliberek33 :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Grudzieñ 15, 2010, 11:27:43
witaj koliberku

Cytuj
"Zbrodni±" jest podci±æ skrzyd³a i nie pozwoliæ lecieæ, tak jak "zbrodni±" niefrasobliwo¶æ i lekkomy¶lno¶æ, czy te¿ wrêcz swoisty rodzaj pychy: ty sobie ojcze mów, a ja i tak wiem swoje!  Ten sam Ikar móg³ do¶wiadczyæ podwójnej wolno¶ci i rado¶ci. Raz z samego faktu lotu i rozkoszowania siê nim na spokojnie, a potem uzyskanej wolno¶ci w swojej ojczy¼nie...

Wiesz przecie¿ koliberku, ¿e  "krew nie woda". A tzw rozwa¿no¶æ z wiekiem przychodzi. Ale nawet wówczas zawodzi czasem pod wp³ywem chwili, w której chce siê po prostu ¿yæ i .. p³on±æ. Nawet ze ¶wiadomo¶ci± krótkotrwa³ego lotu. Cz³owiek mo¿e cale swoje szczê¶cie odnale¼æ w tym "szaleñstwie". Jedni smakuj± ¿ycie po kawa³eczku , rozwa¿nie i dokonuj± czynów niezwyk³ych , przekraczaj±c samych siebie, jak Dedal, a inni z podarowanych skrzyde³ korzystaj± bardziej intensywnie, ale krócej niestety.

Cytuj
Jednak¿e niecierpliwo¶æ serca, czy umys³u mo¿e staæ siê zgubn±. Nigdy bowiem, dzia³anie  zgodne z Potrzeb± nie doprowadzi do tak straszliwej traumy.

Traumy ? Czym¿e jest ta trauma ? Wszak sam twierdzisz, ¿e niejedno mamy ¿ycie i nie raz jeszcze pojawi siê okazja, aby je smakowaæ powoli i rozwa¿nie prze¿uwaj±c chwile. I czym¿e jest tu Potrzeba ? Mo¿e to uwarunkowanie umys³u ? Potrzeba wed³ug kogo/czego ? Ty sam nakre¶lasz swoje potrzeby i je warto¶ciujesz. Wa¿ysz co bardziej korzystne dla ego, a co mniej. Wystarczy tylko zdaæ sobie z tego sprawê .
Kto wie co najlepsze jest dla cz³owieka bardziej ni¿ on sam z perspektywy w której siê aktualnie znajduje ?
Mo¿na tylko swoim przyk³adem ukazaæ inn±, swoj± perspektywê, lecz która jest ta najw³a¶ciwsza ? To chyba tylko Wy¿sza Ja¼ñ wie ;)

Cytuj
Czym bowiem to jest dla duszy? Ano, odradza siê w nastêpnym wcieleniu z potwornym lêkiem, gdy¿ jak wiadomo cia³o przechowuje pamiêæ z poprzednich wcieleñ.

Uwa¿aj , co projektujesz , koliberku.
Nie bardzo rozumiem, jak cia³o, które rozk³ada siê na czynniki pierwsze i którego ju¿ nie mamy mo¿e przekazywaæ pamiêæ do nowego cia³a narodzonego ile¶ tam lat ( tysiêcy lat ) pó¼niej ?  Je¶li ju¿ , to pamiêæ rezyduje poza cia³em, w Polu w formie holograficznego zapisu i mo¿e byæ ( np regresja hipnotyczna ) w pewnych warunkach przywo³ana. Je¶li mia³oby byæ tak, ze nowe cia³o jednak "pamiêta" swoje przesz³e ¿ycie co objawia siê np sk³onno¶ciami do chorób ,na³ogów,  bólami, cierpieniem etc, to oznacza³oby tylko, ¿e nasz organizm ma po³±czenie - poprzez Pole - z zapisem holograficznym z poprzedniego ¿ycia. Mo¿liwe,. ¿e niektóre zapisy s± tak silne , ¿e wp³ywaj± na nowe cia³o. Ale .. to jest w³a¶ciwie kwestia tego jak mocno uto¿samiali¶my siê z poprzedni± sytuacj± ¿yciow±.
Niedawno czyta³em o takim przypadku dziewczynki w Indiach  Przypadek byl bardzo dobrze udokumentowany, bo sam Ghandi powo³a³ specjaln± komisjê do zbadania tego przypadku. Kilkuletnia dziewczynka twierdzi³a, ¿e ma mê¿a w innym mie¶cie i podawa³a nie tylko dane tego cz³owieka, ale te¿ opisywa³a dok³adnie dom, rozk³ad sprzêtów, imiona dzieci, znajomych, po³o¿enie "swojego" domu. Po sprawdzeniu okaza³o siê, ¿e wszystko siê zgadza co do joty. To jeden z niewielu ¶wietnie udokumentowanych przypadków reinkarnacji. Okaza³o siê,¿e mê¿czyzna którego opisa³a byl wdowcem, jego ¿ona zmar³a przy porodzie. Facet ten ponownie siê o¿eni³, a tu taki zonk. Przyje¿d¿a do niego ma³a dziewczynka i mówi, ¿e jest jego ¿on± , która siê zreinkarnowala. I to dopiero jest trójk±t :) !! Ostatecznie dziewczynka nie wróci³a do swojego by³ego mê¿a, pozwoli³a sobie i jemu na normalne, osobne ¿ycie Zrozumia³a, ¿e pamiêæ to¿samo¶ci mo¿e byæ przekleñstwem, a usilne trzymanie siê mar z przesz³o¶ci to b³±d. To tak tytu³em nawi±zania do tematu oraz uto¿samieñ.

Cytuj
Oczywi¶cie taka trauma powoduje ( w "syndromie ikarowym" na pewno - czyli ca³y czas mam symbol na my¶li!) potê¿ny lêk, wrêcz fobie. I to, co w poprzednim wcieleniu mia³o byæ wolno¶ci±, w nastêpnym (-nych) zamieni siê w ograniczanie, nieu¶wiadomione zasilanie nieszczê¶cia, a mo¿e nawet despotyzm i wzmacnianie potê¿nego lêku u swoich potomków i nie tylko, wreszcie ucieczkê  we wszelkie bezpieczne dogmaty w³±cznie z systemami, filozoficznymi, religijnymi, czy te¿ sektami wreszcie. Byle bezpieczniej i pewniej. Mo¿e siê to tak¿e objawiaæ chorobliwym uzale¿nieniem od woli ojca, matki, szefa, systemu a tak¿e ¶lepym pos³uszeñstwem. Etc...etc.
..

Ale to nie jest regu³a koliberku i ten "zaklêty kr±g" mo¿na przerwaæ. Je¶li tu i teraz zaczniemy ¿yæ w Radykalnym Wybaczeniu i nie przywi±zywaniu siê do okre¶lonych warto¶ci czy mniemañ co do jedynie s³usznych za³o¿eñ, to przerwiemy ten kr±g. I sk±d taka pewno¶æ u Ciebie, ¿e upadek Ikara musia³ odbiæ siê na jego przysz³o¶ci ? Mo¿e odwrotnie w³a¶nie - Ikar uwolni³ siê od swoich powinno¶ci oraz od oczekiwañ jakie stawiano przedni nim - ¿eby by³ dobrym i grzecznym dzieckiem, ¿e musi byæ wdziêczny, ¿e ma siê s³uchaæ i dolecieæ ku wolno¶ci .. no bo jaka¿ to wolno¶æ, gdy OTRZYMUJESZ skrzyd³a na kredyt ? To nigdy nie bêd± Twoje skrzyd³a.
No chyba, ze Prawo Karmy uto¿samiasz z prawem powinno¶ci , z d³ugiem do sp³acenia. I odsetki rosn± i rosn± i rosn± .. nie da siê wyp³aciæ ..
A Dedal ?  Ten dopiero musia³ mieæ traumê. Jego zamys³ wzi±³ w ³eb , chcia³ dobrze, a wysz³o jak zawsze ;) Co z tym zrobi³ Dedal ? Uwi±za³ siê karmicznie czy uwolni³ siê od winy i kary ?

.
Cytuj
I w ¿adnym wypadku (..) nie jest to przekraczanie niemo¿liwego, ale wik³anie siê i zapêtlanie.

to ju¿ zale¿y od punktu widzenia. Twój jest inny i najlepszy dla Ciebie na etapie wiêzi karmicznych.

 
Cytuj
Czyli cena jest olbrzymia. I jeszcze raz konkluduj±c: nie otrzymanie, czy podcinanie skrzyde³ jest tak± sam± zbrodni±, jak niew³a¶ciwe skorzystanie z daru wolno¶ci.

Cena, d³ug, w³a¶ciwe -niew³a¶ciwe .. wszystko to zale¿y od sprzê¿enia zwrotnego pomiêdzy lud¼mi. Powiedzmy, ¿e Ikar po ¶mierci ogl±da swoje ¿ycie, swój szaleñczy lot. Nie tylko, ¿e ogl±da to jeszcze czuje to, co odczuwa³ Dedal  po Ikarowej katastrofie. Jak wiele zale¿y tu od samego Dedala.. Czy bêdzie to ¿al, niemo¿no¶æ pogodzenia siê z losem, samo-obwinianie siebie, albo obwinianie Ikara ? Dopiero wtedy Ikar mo¿e stwierdziæ, czy chce czy nie chce w przysz³ym ¿yciu odp³aciæ siê / odpokutowaæ. Bo je¶li nie spotka siê z win± ( obwinianiem) , to nie bêdzie za co p³aciæ.
Wiêc ostatecznie, choæ nie do koñca mo¿e z Twoimi intencjami s³usznie koliberku stwierdzasz :

Cytuj
Bo i tak nierzadko w ¿yciu bywa, a nazywa siê to zrzucaniem odpowiedzialno¶ci za swoje b³êdy i niepowodzenia na innych.

Projektowanie win ( b³êdów), których nie ma. Zatem wiêcej zrozumienia dla nieodpartej potrzeby najwy¿szych lotów poza granice uwarunkowañ spo³ecznych i ludzkich oczekiwañ, a wówczas nie bêdzie potrzeby za to p³aciæ karm± ;)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Grudzieñ 15, 2010, 12:18:00
Cytat: east
Projektowanie win ( b³êdów), których nie ma. Zatem wiêcej zrozumienia dla nieodpartej potrzeby najwy¿szych lotów poza granice uwarunkowañ spo³ecznych i ludzkich oczekiwañ, a wówczas nie bêdzie potrzeby za to p³aciæ karm±   

Nie mówi±c ju¿ o tym, ¿e nie ma ¿adnej karmy.  Tzw. karma, to jedna z idei, któr± nieopatrznie powielamy, jak wiele innych rzeczy.
Jest to najwiêkszy zniewalacz cz³owieka, trzymaj±cy w zaklêtym krêgu. Tylko umys³ wolny od tego i podobnych programów potrafi wyekspediowaæ ducha na wy¿yny bytu. BYTU, nie uwarunkowanego jakimikolwiek doktrynami.

Wówczas po ¶mierci bêdzie jedynie wolny wybór, a nie konieczno¶æ.

Jednak ludzie wci±¿ wol± tkwiæ w swoich winach i ich zmazywaniu. I tak bez koñca. Mimo, ¿e ¿adnych win ani grzechów nie ma.

Jest tylko czyste ISTNIENIE.

Reszta, to warto¶ciowanie i niepotrzebne wik³anie siê.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 15, 2010, 12:22:45
Dedal mówi do Ikara
- s³uchaj, ¿eby¶ nie wiadomo jak siê krêci³, to i tak dupa zostaje z ty³u...
Polecia³ Ikar na z³amanie karku, bo nie wierzy³ staremu, który ma ciasny zaprogramowany ³eb nieszczê¶ciami, ¿e si³a ra¿enia ojcowskiego chciejstwa mo¿e go zabiæ. Cia³o zosta³o zabite, ale raz wyzwolona dusza nie pozwoli ju¿ na przywi±zywanie siê tylko do przyziemnych powinno¶ci.


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: koliberek33 Grudzieñ 15, 2010, 12:53:23
Ea¶ciku Drogi! ) (Tym razem piêknie i zdrobniale, za to piwko przyobiecane :D) Gdyby¶ tak poszed³ dalej, ani¿eli tylko Wy¿sza Ja¼ñ, czy te¿ intelekt,  tzw. ma³y umys³, to zupe³nie inaczej odebra³by¶, to co przedstawi³em powy¿ej (tylko siê przypadkiem, nie obra¼ na koliberka!) Ale nawet z pozycji Wy¿szej Ja¼ni jest to jak najbardziej s³uszne rozumowanie. I ka¿dy m±dry Anio³ Stró¿ (Twój, czy nie Twój)tak by Ci podpowiedzia³. Po co¶ jeste¶my w takiej postaci i na Ziemi te¿ i po co¶ ego w materii nam s³u¿y. Oczywi¶cie ma byæ dla nas tarcz±, a nie kolcami, by¶my siê przypadkiem w odra¿aj±cego je¿ozwierza nie zamienili.  [ je¿ozwierzu,( zwierzu) tak na wszelki wypadek, przepraszam ciê]  :D

Jednak¿e, ¿eby karmê neutralizowaæ, to musimy wyj¶æ daleko poza Wy¿sz± Ja¼ñ (nt. Super ego!) Nie mówi±c ju¿ o prawdziwej Kreacji. Ale, co mo¿esz kreowaæ i jak, je¶li nie poznasz najprostszych praw fizyki, takich jak prawo przyci±gania i topienia siê w wysokiej temperaturze chocia¿by, oraz konsekwencji takiego upadku.

Tak wiêc: samo zrozumienie procesu, wiedza na jego temat i wskazanie, nie jest projektowaniem, w³a¶nie pisa³em o niepotrzebnym zasilaniu, wzmacnianiu! Najbardziej projektuje i zasila lêk, emocja. Nazywanie czego¶ na zimno nierzadko dzia³a jak magia unicestwiania ( to jest takie moje osobiste nazwanie). I tym mocniej dzia³a, im bardziej ¶wiadoma osoba, czyli ¿yczliwa ¶wiatu, to okre¶la. A wiêc spokojna g³owa.

Mo¿e powinienem napisaæ: fizyczno¶æ (do której nale¿y nie tylko cia³o materialne, ale astral i mental tak¿e), a wiêc pardon za nie¶cis³o¶æ. To okre¶lenie utkwi³o mi jeszcze z psychoterapeutycznych studiów w po³±czeniu z ca³± nietradycyjn± i szamañsk± te¿ wiedz±  od Kaukazu, Indie, po Andy, a tak¿e przeprowadzanych w zwi±zku z tym procesów pokazuj±cych jak to dzia³a... Tak siê tam mówi o tym, czyli skrótowo - pamiêæ cia³a, ale wszyscy wiedz± o co chodzi.

A potrzeby wynikaj± z Harmonii Wszech¶wiata. Poobserwuj Przyrodê, jej cykle, a zrozumiesz. Nawet zwierzêta, te które poluj±, nigdy nie wychodz± poza potrzebê, a cz³owiek nieustannie tak.

Tak, czyta³em historiê tej dziewczynki dawno temu i niejedn± podobn±. By³ te¿ taki amerykañski profesor, który bada³ problem inkarnacji, je¼dzi³ po Indiach i nie tylko, w tym celu i dokumentowa³ to potem oczywi¶cie. TV Polska kiedy¶ te¿  udokumentowa³a takie zdarzenie. Dotyczy³o tragicznie zmar³ej dziewczynki. By³a równie¿ niesamowita historia chyba w Ustce, kiedy ona zabi³a jego za zdradê i siebie i odrodzili siê jako bli¼niêta. Wstrz±saj±c± historia opisana w prasie przez wielkiego przeciwnika inkarnacji, któremu ta tragiczna historia otworzy³a wreszcie oczy! Ale to ju¿ gdzie¶ tutaj opisywa³em...

Jednak ta dziewczynka by³a odrodzonym, ale dzieckiem, wiêc nie by³o tu ju¿ ¿adnego trójk±ta, a poza tym, to ju¿ nowa osobowo¶æ, jak te¿ nowe decyzje podjête przed ponownym przyj¶ciem na ¶wiat.

A ¿e krew nie woda, to wiem, a jak¿e!!! Nikogo zatem potêpiæ nie mogê, a jedynie przestrzec, by siê przypadkiem za bardzo bole¶nie nie poparzy³! ;) Ale je¶li kto¶ siê czuje potêpiony, tzn. ¿e sam siebie potêpi³, lub potêpia jeszcze innych!

Gdy masz pe³n± ¦wiadomo¶æ, tzw. Radykalne Wybaczania nie jest w ogóle potrzebne. Rozumiesz wszystko i wszystkich. Ale gdzie¶ tu ju¿ kiedy¶ dok³adnie argumentowa³em, jak to dzia³a, wiêc powiela³ siê nie bêdê, bo zreszt± nie w temacie...

Tak¿e, wszystko co w tym i poprzednich tematach pisa³em, to w³a¶nie o mo¿liwo¶ci przerwania tego tzw. "zaklêtego krêgu". A prawo karmy, to prawo przyczyny i skutku;  inne konotacje s± absolutnie zbêdne, gdy¿ jest i tak wystarczaj±co bezwzglêdne.

A sk±d wiem, jak to mog³o z takimi "ikarami" zdarzyæ siê pó¼niej? Ano, mia³em takie wcielenie z podobnym upadkiem, choæ z bardzo wysokiej ska³y do wody, i nie¼le poczu³em jak to potem przek³ada siê na rzeczywisto¶æ. Do¶æ podobna historia, ale jednak...a poza tym, to siê trochê cz³owiek ¿yciem i do¶wiadczeniem innych i z poprzednich wcieleñ te¿ interesuje...( du¿o teraz wszelkiej literatury na ten temat!). Gdyby jednak taki ikar mia³ wy¿sz± ¶wiadomo¶æ, to nie mia³by potem ¿adnych ograniczeñ, i traumy, ale Ikar nie mia³ zbyt wielkiej ¶wiadomo¶ci, skoro pofrun±³, gdzie pofrun±³... ale za³ó¿my, ¿e masz racjê i  je¶li z by³o z nim o kej, to by³ w tej konfiguracji jeszcze ojciec, o czym s³usznie wspomnia³e¶.  Wiêc karma ojca przejdzie potem na syna, a wiêc jednak cierpienie...

Zreszt± Ikar jest tu przeno¶ni±, symbolem. Chodzi o te wszystkie karmiczne nasze uwik³ania. Ponoæ co siódme wcielenie siê odpoczywa i jest wówczas high live! I có¿ wtedy dla takiego urlopowicza, nasze tutaj rozwa¿ania? I tak w nic takiego i ¿adne tam jakie¶ karmy i konsekwencje nie uwierzy.  :(


Ale koliberek wie, ¿e taka nasza pasza, co¶my se j± sami sobie nawarzyli  ;D! Wiêc roboty i neutralizowania, na szczê¶cie wiele. A propos  roboty, kiedy Ty East pracujesz, bo ja¿em wolny, a czasu mi to czortowskie pisanie zabiera tyle, a tu taka zima piêkna za oknem, wiêc wyfruwam. Przerywaæ zaklêty kr±g (karny, ha!ha!! ) ;)

A propos, czy TY uto¿samiasz siê tak bardzo z Ikarem, gdy¿ takie mam odczucie. Moje dywagacje nie by³y do nikogo personalnie  adresowane. Nawet do siebie. W szko³ach ju¿ nie przypadkowo mówi± szczególnie o tym micie. Jednak wspomnienie o nim tutaj, by³o dla mnie niez³ym przyczynkiem do rozwa¿añ. Dziêkujê wiêc za podjêcie rêkawicy, wspólne dywagacje mog± skoñczyæ siê niez³ymi wnioskami dla bli¼nich naszych braci w cheopsie i nie tylko, byæ mo¿e nawet!!!


A wiêc hauk!  ;) I ba³wanki na ¶niegu lepiæ!


 :D :D :D


Ps. (...) Lot i upadek Ikara stanowi± szeroko rozpowszechniony symbol ludzkiego d±¿enia do realizacji w³asnych celów wbrew naturalnemu porz±dkowi ¶wiata, a jednocze¶nie symbol nadmiernej ambicji. Jest on czêstym motywem w sztuce, przewa¿nie realizuj±cej przypisywan± mu tre¶æ symboliczn±, wystêpuj±cym ju¿ w greckim malarstwie wazowym i freskach pomejañskich. Jednym z bardziej znanych pó¼niejszych realizacji jest Upadek Petera Bruegela Starszego (Bruksela, Musées Royaux). (...)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ikar



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Grudzieñ 15, 2010, 21:42:33
Wszystkie posty odbiegaj±ce od tematu usun±³em.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kahuna Grudzieñ 15, 2010, 21:44:50
Cytuj
Umo¿liwiê Ci wiêc podziêkowanie i przywrócê go na pierwotne miejsce.
Darku,juz jestem wdzieczny Tobie za przywrocenie postu purattu,a purattu dziekuje za Miles'a Davis'a. ;D
Pozdrawiam.


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Grudzieñ 16, 2010, 23:00:13
Relacje mêsko damskie dokonuj± siê na ró¿nych poziomach, jedne ³ami± dotychczasowe przyjête zasady, inne utrzymuj± siê tylko wed³ug "sprawdzonych" norm. Jednak wszystkich (chocia¿ w ró¿nej mierze) dotyczy zazdro¶æ.

Uczucia pochodz± od serca, a strachy, zazdro¶ci i nienawi¶ci prosto z g³owy.
Mówi± ¿e mi³o¶æ to choroba psychiczna, ¿e w tym czasie umys³ zostaje wy³±czony przez ró¿nego rodzaju hormony (endorfiny, testosterony i inne takie tam ;)). Kiedy przestaj± dzia³aæ do g³osu dochodzi stary sprawdzony umys³, powoli spokojnie zaczyna przejmowaæ kontrolê nad zaistnia³± sytuacj± i zabawa zaczyna siê na nowo ;D To znaczy, zmêczeni nud± upierdliwego umys³u zaczynamy szukaæ nowej s³odkiej w dzia³aniu, narkotycznej endorfinki ;D

Umys³ nigdy nie lubi³ uczuæ, uczucia to jego najwiêkszy wróg, on kocha emocje, bo wie ¿e te mog± zabiæ mi³o¶æ.
Czy umys³ ma sumienie?
- ma na pewno logiczne wyt³umaczenie trudno¶ci w jego pojmowaniu...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Betti Grudzieñ 21, 2010, 07:40:09
W imiê postêpu: postêp w imionach                                                                                                                                                                                                Niesamowite, jak bardzo oderwanymi od ¿ycia sprawami zaprz±taj± sobie g³owê ludzie opêtani ideologi±. Tym razem pope³nili jednak b³±d, który ukazywa³ bêdzie ich ¶mieszno¶æ jeszcze przez wiele pokoleñ, a którego nawet (tradycyjne) czas i spreparowane podrêczniki historii nie bêd± w stanie zatrzeæ.

Lewicowy rz±d pogr±¿onej w kryzysie Hiszpanii dla ratowania gospodarki musia³ przyhamowaæ trochê swoje fanaberie ekonomiczne, jednak postanowi³ to sobie zrekompensowaæ zdwojeniem wysi³ków na polu obyczajowym.

Po wielu sukcesach na tym polu, takich jak kilkukrotne zwiêkszenie liczby rozwodów, pozbawienie ojców resztek praw, czy mianowanie na po³owê ministerialnych stanowisk kobiet (w tym na stanowisko ministra obrony pani w zaawansowanej ci±¿y), przyszed³ czas na szar¿ê przeciw jednej z najstarszych tradycji tzw. "patriarchatu". Jak zachwyca siê pewien lewicowy polskojêzyczny tygodnik, rz±d Hiszpanii po¶ród szalej±cego bezrobocia (20%, dwukrotnie wiêksze ni¿ ¶rednie UE), spadaj±cego PKB (-3,7%), ogromnego deficytu bud¿etowego (-11,2%) i rosn±cego d³ugu publicznego (64%) znalaz³ czas na mieszanie w nazwiskach swoich obywateli.

Hiszpanie, inaczej ni¿ reszta ¶wiata, posiadaj± mniej agnacyjny system dziedziczenia nazwisk: ka¿de dziecko swoje nazwisko dziedziczy po obu rodzicach i nosi podwójne, z tym, ¿e nazwisko odziedziczone po ojcu jako pierwsze. Jednak ju¿ to wystarczy³o, by rozw¶cieczyæ feministki. Postanowiono wiêc ten zwyczaj zmieniæ.

Poniewa¿ jednak zabra³y siê za to feministki, a wiêc kobiety zupe³nie pozbawione logicznego my¶lenia ( http://interia360.pl/artykul/feministyczne-mondrosci,35966 ), wiêc postanowi³y ow± niedorzeczn± zmianê wcieliæ w ¿ycie w sposób równie niedorzeczny jak ona sama.

Idea przekazywania potomkom nazwiska po linii mêskiej jest dla naszego gatunku tak naturalna jak jest dla niego i paru innych gatunków naturalnym stadna patrylinearno¶æ: grupy szympansów utrzymuj± swoj± ci±g³o¶æ dziêki pozostawaniu w nich kolejnych generacji samców, podczas gdy samice odchodz± z nich w wieku dojrzewania, poszukuj±c kojarzenia z osobnikami ze stad z nimi niespokrewnionych. Robiæ problem z tradycji dziedziczenia nazwiska po ojcu, to jak uznawaæ za jedn± pszczel± koloniê potomstwo danego trutnia sp³odzone w ró¿nych ulach, a nie potomstwo tej samej królowej, sp³odzone z ró¿nymi trutniami. Tyle o niedorzeczno¶ci postêpowej idei mieszania w nazwiskach. Teraz o niedorzeczno¶ci sposobu wprowadzania jej w ¿ycie. 

Wprowadzaj±c tê ideê w ¿ycie socjali¶ci musieli uporaæ siê z problemem matematycznym, który ich przerós³. Otó¿ gdy dzieci dziedziczy³y nazwiska obojga rodziców, swoim dzieciom nie mog³y przekazaæ ich obu, gdy¿ z czasem spowodowa³oby to eksplozjê d³ugo¶ci nazwisk. Dla n-ego pokolenia nazwisko mia³oby 2^n cz³onów. Dlatego dzieci, owszem, dziedziczy³y nazwiska obojga rodziców, ale ju¿ ich dzieci dziedziczy³y po nich jedynie nazwisko ich ojca, czyli obu swoich dziadków. Znosz±c zasadê nadrzêdno¶ci nazwiska ojca, feministki zlikwidowa³y barierê wyk³adniczego wzrostu d³ugo¶ci nazwisk.                 

Nie s± jednak a¿ tak bezmy¶lne, ¿eby wspomniany przez mnie "problem matematyczny nie do przej¶cia" stanowi³o dla nich w³a¶nie to. One te¿ przyjê³y zasadê przekazywania dziecku przez rodzica tylko jednej czê¶ci jego nazwiska. Jednak, aby byæ "sprawiedliwym p³ciowo", przyjê³y zasadê, ¿e zawsze ma byæ to cz³on alfabetycznie pierwszy. Chyba dostrzegasz ju¿, drogi Czytelniku, to, czego feministki nie by³y w stanie dostrzec: z ka¿dym pokoleniem nazwiska Hiszpanów zaczynaæ siê bêd± na litery coraz bli¿sze pocz±tkowi alfabetu.

Je¿eli ponumerujemy litery alfabetu liczbami odpowiadaj±cymi ich kolejno¶ci, wtedy oka¿e siê, ¿e dla obecnego równego rozk³adu inicja³ów nazwisk w¶ród wszystkich liter alfabetu, dla którego ¶rednia odleg³o¶æ inicja³u od pocz±tku alfabetu wynosi 1/2 d³ugo¶ci tego¿ alfabetu, oraz dla losowego ze wzglêdu na inicja³ nazwiska dobierania siê ludzi w (ma³¿eñskie) pary, w pierwszym pokoleniu osób dziedzicz±cych nazwiska wed³ug nowych zasad ¶rednia odleg³o¶æ inicja³u ich g³ównego nazwiska od pocz±tku alfabetu wynosiæ bêdzie 1/3 tego¿ alfabetu. Dla pokolenia zrodzonego z tego pokolenia bêdzie to 2/9. Ogólnie rzecz ujmuj±c, dla n-tego pokolenia potomków kolejnych nastêpuj±cych po sobie i nie zachodz±cych na siebie pokoleñ odleg³o¶æ inicja³u ich g³ównego nazwiska od pocz±tku alfabetu wynosiæ bêdzie (2^n-1)/(3^n) d³ugo¶ci alfabetu. Dla inicja³ów obu ich nazwisk bêdzie to (2^n-2)/(3^n-1) d³ugo¶ci alfabetu.

Zjawisko par miêdzypokoleniowych trochê spowolni ten, sam w sobie powolny, proces. Podobnie uczyni± migracja oraz furtka zostawiona przez socjalistów parom ma³¿eñskim, pozwalaj±ca im, je¿eli zechc±, samemu zdecydowaæ, po kim ich dziecko bêdzie mia³o odziedziczyæ g³ówny cz³on nazwiska. Co wiêcej, efekty procesu zbli¿ania siê inicja³ów nazwisk do pocz±tku alfabetu zaczn± byæ widoczne, dopiero gdy pokolenia o inicja³ach nazwisk przesuniêtych w ten sposób zdominuj± starsze pokolenia. Nale¿y te¿ zauwa¿yæ, ¿e je¿eli chodzi o ¶redni± odleg³o¶æ od pocz±tku alfabetu inicja³ów obu nazwisk, to dla nich proces zbli¿ania siê do litery "a" zacznie siê dopiero w drugim pokoleniu. Widocznego efektu feministycznych kombinacji mo¿emy siê wiêc spodziewaæ dopiero za jakie¶ 100 lat.

Wtedy jednak o szaleñstwach feminizmu wszyscy dawno ju¿ zapomn±. Naturalny porz±dek rzeczy, równie¿ w dziedzinie nazwisk, zostanie przywrócony niczym w seksmisji. A charakter hiszpañskich nazwisk, niczym pisownia niewymawianych koñcówek francuskich wyrazów, wprowadzona dla "estetyzacji" tego jêzyka poprzez upodobnienie go do ³aciny, pozostanie jedynie historyczn± ciekawostk±, pozosta³o¶ci± po dawnym ob³êdzie…
http://interia360.pl/artykul/w-imie-postepu-postep-w-imionach,41760       


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: purattu Grudzieñ 27, 2010, 13:45:33
spoks Kahuna  8) tez mi pasowal davis i rodzaj 'maski' na poczatku obrazka
ale przede..skrecona/rozkrecona nieskonczonosc trabkujaca..wszystkim

dzis to

http://www.youtube.com/v/amRtD-4aNyA?fs=1&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/amRtD-4aNyA?fs=1&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed></object>

                                                       STOP|START FORMAT IT  ;)




http://www.youtube.com/v/Ex1qzIggZnA?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0xe1600f&amp;color2=0xfebd01"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/Ex1qzIggZnA?fs=1&amp;hl=pl_PL&amp;color1=0xe1600f&amp;color2=0xfebd01" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="505"></embed>
</object>


FATBOY SLIM - PRAISE YOU proste jest dobre  ;)
z przeslaniem: chwalic/czcic/wielbic jakby Dariusz pytal  ;D



Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Styczeñ 16, 2011, 08:19:03
Wszystkim zaanga¿owanym w zrozumienie relacji mêsko damskich, gor±co polecam ten artyku³. My¶lê ¿e dotyczy on ka¿dego, nawet, a mo¿e przede wszystkim, bardzo m³odych ludzi rozpoczynaj±cych ¿ycie w tych relacjach.

http://www.sm.fki.pl/mezczyzno-pokaz-jak-sie-kocha.htm



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: Relacje mêsko-damskie
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Styczeñ 30, 2011, 19:12:07
Tajemnica intymno¶ci

¦wiête obcowanie to celebracja ponownego z³±czenia siê z Bogiem. Mo¿na to wyra¿aæ na poziomie wewnêtrznej energii lub przez zwi±zki z innymi. Tylko jedna rzecz jest do tego naprawdê niezbêdna: intymno¶æ.

Intymno¶æ oznacza zniesienie wszelkich barier. Zapory te mog± odgradzaæ ciê od drugiej duszy albo od innych cz±stek ciebie. Najdalej posuniêta intymno¶æ to stopienie siê z Bogiem w stanie pe³ni. Jeste¶ przekonany, ¿e teraz jest to niemo¿liwe ze wzglêdu na charakter twej fizycznej egzystencji. Na p³aszczy¼nie fizykalnej stajesz przed wyzwaniem, jakim jest odtworzenie tej pierwotnej boskiej jedni za po¶rednictwem fizycznych i emocjonalnych cia³.

Intymno¶æ mo¿e siê wyra¿aæ na wiele sposobów, na przyk³ad przez emocje. Wielu ludzi ³±cz± g³êbokie uczuciowe stosunki z przyjació³mi, kochankami, rodzin±. Intymno¶æ emocjonalna oznacza wpuszczenie drugiej osoby do swego wnêtrza – swej jasnej i ciemnej strony. Oznacza ukazanie im swej prawdziwej ja¼ni. Dla ludzi mo¿e to byæ wstrz±saj±ce prze¿ycie.

Ten strach mo¿na wyraziæ przez porównanie z sytuacj±, kiedy stajesz zupe³nie nagi przed t³umem ludzi, którzy bacznie ci siê przygl±daj±. Tak± my¶l mo¿e budziæ przera¿enie! Równie zatrwa¿aj±ca jest dla niektórych ludzi intymno¶æ emocjonalna. Paradoks tkwi w tym, ¿e nie mo¿esz byæ w pe³ni kochany, je¶li ca³y siê nie ods³oniæ, z wszelkimi swymi u³omno¶ciami. I zawsze bêdziesz mia³ tego ¶wiadomo¶æ.

Innym przejawem intymno¶ci jest mi³o¶æ fizyczna. Seks mo¿e byæ prób± ustanowienia boskiej wiêzi. Mo¿e zazna³e¶ kiedy¶ duchowych prze¿yæ obcuj±c fizycznie z drug± osob± i mia³e¶ wra¿enie, jakby¶ zbli¿y³ siê do Boga. Jest to podstawowe za³o¿enie praktyk tantryzmu, które ucz± ciê ods³aniania swej wra¿liwej strony przed drug± osob±, aby¶cie razem mogli dotrzeæ do Boga. Akt zjednoczenia fizycznego zak³ada intymno¶æ – i na nic nie zda siê oszukiwanie samego siebie czy partnera.

Trzeba mieæ na uwadze to, ¿e aby spe³niæ Boskie pragnienie do¶wiadczenia odrêbno¶ci, uznali¶cie, ¿e musicie zachowaæ sw± separacjê, po to, aby do¶wiadczyæ jej w ca³ej pe³ni. Wymy¶lili¶cie sposoby na utrzymanie odrêbno¶ci od siebie nawzajem. Pomys³odawc± i realizatorem ca³ego przedsiêwziêcia jest ludzkie ego, które od wieków umacnia w was poczucie oddzielno¶ci.

Ilekroæ s³yszysz wewnêtrzny g³os: “Nie mogê otworzyæ siê przed t± osob±, nie jestem jej wart" albo “Ona mnie nie pokocha" czy “Ona jest m±drzejsza ode mnie", dajesz siê wci±gn±æ w gry ego. To one trzymaj± ciê na dystans. Ego dopina swego, lecz twoja dusza pragnie zbli¿enia. St±d bierze siê wewnêtrzny konflikt. Chcesz siê otworzyæ przed innymi, ale nie pozwala ci na to ego.

Za ka¿dym razem kiedy twoje ego bawi siê w odrêbno¶æ, w twym polu energetycznym i ciele emocjonalnym powstaj± zatory. To niemal jak mur, który ciê otacza ze wszystkich stron. Tworz± go wszystkie w±tpliwo¶ci, jakie masz na swój temat, i wymys³y ego, które nie pozwalaj± ci siebie kochaæ. Kiedy dwoje ludzi chce ustanowiæ zwi±zek, te mury musz± run±æ, dopiero potem mo¿liwa jest prawdziwa wiê¼.

Na pocz±tku znajomo¶ci mury te przejawiaj± siê w postaci lêków i poczucia zagro¿enia. Poniewa¿ dla ego perspektywa zburzenia tych ¶cian jest tak przera¿aj±ca, ludzie na ogó³ próbuj± budowaæ zwi±zki bez naruszania tych murów. Nie potrafi± zdobyæ siê na intymno¶æ. Gdy bariery s± zachowane, w zwi±zku rodz± siê konflikty i nigdy naprawdê siê nawzajem nie poznajecie. Nie na tym polega intymne obcowanie.

Aby mog³a zaistnieæ prawdziwa blisko¶æ, trzeba usun±æ bariery, rozebraæ mur. Droga do tego wiedzie przez ods³oniêcie w³asnej ja¼ni, wra¿liwo¶ci na zranienie, lêków, niepewno¶ci. Uka¿ partnerowi swe tajemne pragnienia, swoje zalety, na równi z mroczniejszymi stronami. Nie chowajcie siê przed sob± nawzajem. Ods³aniaj±c siê, rozbijacie dziel±cy was mur.

Usuwanie cegie³ z muru dla ka¿dego bêdzie przebiegaæ inaczej, ale konieczne do tego jest wzajemne porozumienie. Musicie wytworzyæ wspólnie strefê bezpieczeñstwa, w której oboje bêdziecie czuli siê swobodnie ca³kiem obna¿eni. Mo¿e to byæ trudne, ale na pewno siê op³aca.

Za³ó¿my, ¿e mê¿czyzna i kobieta pragn± zbudowaæ wspóln± intymn± przestrzeñ. Ze wzglêdu na odmienno¶æ p³ci ró¿ni± siê energi±, maj± inne potrzeby i inaczej je wyra¿aj±. Jak stworzyæ razem intymn± przestrzeñ, kiedy ma siê wra¿enie, jakby rozmawia³o siê z przybyszem z innej planety? Oto kilka idei do rozwa¿enia.

Mêskie i kobiece potrzeby

Przyjrzyjmy siê najpierw, w jaki sposób obie p³cie przetrawiaj± swoje emocje. Dla lepszego zobrazowania pos³u¿ymy siê uogólnieniami. Kiedy w kobietach wzbieraj± uczucia, których nie potrafi± nazwaæ, musz± o tym porozmawiaæ, gdy¿ to pomaga im je okre¶liæ. To wywo³uje u mê¿czyzn irytacjê. Od tego czêsto zaczynaj± siê k³ótnie, poniewa¿ podstawowe potrzeby obu stron nie s± rozpoznane.

Kiedy kogo¶ przepe³niaj± uczucia, a przetwarza w³a¶nie w sobie energiê kobiec±, mo¿e czuæ potrzebê porozmawiania o tym. Potrzeba mu wtedy jedynie kogo¶, kto go wys³ucha, a nie doradcy czy przewodnika. Je¶li s³uchacz ukierunkowany jest na mêsk± energiê, mo¿e czuæ siê nieswojo, poniewa¿ jako cz³owiek czynu bêdzie chcia³ rozwi±zaæ zaistnia³y problem zamiast po prostu byæ i reagowaæ emocjonalnie.

Nie nale¿y jednak zak³adaæ, ¿e osoby z przewag± energii mêskiej wykazuj± tak± sam± potrzebê komunikowania uczuæ. Mê¿czyzna raczej unika s³ownego wyra¿ania swych uczuæ. Jego emocje nie s± zwi±zane z mow±. Osoba z mêskiej orientacji czêsto chce, aby dano jej spokój, i w samotno¶ci przetrawia uczucia na swój w³asny sposób. Próby nak³onienia jej do zwierzeñ mog± tylko pogorszyæ jej samopoczucie.

Je¶li chcesz pomóc komu¶, kto wykazuje mêskie cechy osobowo¶ci, zapewnij mu ciszê, spokój, swobodê. Jest to trudne dla kogo¶ o kobiecej uczuciowo¶ci, poniewa¿ sprawia wra¿enie porzucenia. Osoba taka zacznie w±tpiæ w to, czy jest kochana, kiedy partner siê odsuwa i pragnie, aby zostawiono go w spokoju. Ironia polega na tym, ¿e im wiêcej przestrzeni i samotno¶ci kobieta daje mê¿czy¼nie, tym bardziej jest ceniona i kochana!

Prawdziwe zjednoczenie wymaga uznania ró¿nic w mêskich i kobiecych potrzebach. Je¶li potrafisz uszanowaæ swoich bliskich, bêdziesz budowa³ solidne i trwa³e zwi±zki. Zaznasz intymno¶ci i jej potêgi.
Nie zapominaj, ¿e ka¿dy ma w sobie mêsk± i ¿eñsk± energiê. Zapu¶æ siê do swego wnêtrza, rozpoznaj swe potrzeby i nie obawiaj siê ich wyra¿aæ. Je¶li zarówno twoja mêska jak i kobieca strona zostan± zaspokojone, mo¿e wynikn±æ z tego co¶ wspania³ego – namiêtno¶æ. Mo¿e wi±zaæ siê z seksem, ale nie musi. Namiêtno¶æ nie zwi±zana z seksem mo¿e oznaczaæ pasjê ¿ycia. To podniecenie p³on±ce z odkrycia w³asnego po³±czenia z wszech¶wiatem. Wiedzie do integracji i najg³êbszego ¶wiêtego obcowania.

Namiêtno¶æ i jedno¶æ nie musz± poci±gaæ za sob± spêdzania ka¿dej chwili z kochan± osob±. W gruncie rzeczy, kiedy jeste¶ naprawdê zakochany i pojawia siê namiêtno¶æ, czas spêdzony osobno mo¿e równie¿ mieæ swe uroki, poniewa¿ stale bêdziesz wyczuwa³ obecno¶æ ukochanej czy ukochanego. Macie tu za zadanie staæ siê istotami pe³nymi – o zrównowa¿onej mêskiej i ¿eñskiej energii. Wasze zwi±zki jako istot pe³nych bêd± bardziej udane.

Do kwestii monogamii podchodzi siê rozmaicie. Niektórzy uwa¿aj±, ¿e mo¿na darzyæ mi³o¶ci± zmys³ow± wiêcej ni¿ jedn± osobê naraz. Inni twierdz±, ¿e kochaæ w ten sposób mo¿na tylko jedn± osobê. Mo¿na na to spojrzeæ jeszcze inaczej – ostatecznym zjednoczeniem siê z Bogiem jest osi±gniêcie intymno¶ci, szczególnie uczuciowej intymno¶ci. Oznacza to uznanie drugiej osoby za cz±stkê siebie. Poniewa¿ i tak wszyscy jeste¶cie ze sob± nawzajem po³±czeni, mo¿ecie zaznaæ emocjonalnej intymno¶ci z ka¿d± inn± osob± na ¶wiecie.

Jaki wyraz nadacie uczuciowej intymno¶ci, kiedy j± ju¿ osi±gniecie, to zale¿y od was. Jej przed³u¿eniem mo¿e byæ seksualna intymno¶æ, ale nie musi. Zwi±zki oparte na intymno¶ci prowadz± do wy¿szej ja¼ni, niezale¿nie od tego, czy posiadaj± wymiar erotyczny czy nie.

Ludzie obawiaj± siê prawdziwej intymno¶ci. Gdyby nie strach przed ni±, wasze zwi±zki wygl±da³yby zupe³nie inaczej. Wyobra¼cie sobie spo³eczeñstwo, w którym ka¿dy czuje siê z ka¿dym tak swobodnie i blisko, ¿e nie ma ¿adnych tajemnic. Uleg³aby zmianie struktura spo³eczna. We wszelkich kontaktach interpersonalnych panowa³yby uczciwo¶æ i szczero¶æ.

Indywidualne preferencje i praktyki seksualne nie staj± na przeszkodzie duchowemu o¶wieceniu. Nie istnieje uniwersalna moralno¶æ! Wasze po¿ycie seksualne stanowi odbicie waszego wnêtrza i waszej zdolno¶ci do intymno¶ci. Seks nie jest spraw± najwa¿niejsz±. Chodzi o to, aby ¿yæ uczciwie i braæ odpowiedzialno¶æ za swoje czyny. Niektóre osoby uznane za ¶wiête ¿yj± lub ¿y³y w celibacie. Je¶li przyjrzeæ siê bli¿ej ró¿nym tradycjom duchowym Ziemi, okazuje siê, ¿e w kwestii uprawiania seksu istniej± ogromne rozbie¿no¶ci.

W jednym z od³amów obecnego chrze¶cijañstwa przywódcy duchowi zachowuj± celibat. Lecz wschodni mistrzowie tantryzmu wstrzemiê¼liwo¶ci p³ciowej nie przestrzegaj±. W tej sprawie nie ma jednoznacznej odpowiedzi: ka¿dy powinien odnale¼æ to, co sprawdza siê najlepiej w jego przypadku. Co zatem przybli¿a ciê do intymno¶ci a tym samym do Boga?

Pamiêtaj, ¿e jeste¶ zarówno istot± duchow± jak i istot± fizyczn±. Obie maj± swe w³asne potrzeby. Nie osi±gniesz pe³ni zaprzeczaj±c jednej z nich. Musisz wypracowaæ miêdzy nimi równowagê. Ilekroæ t³umisz czy wypierasz cz±stkê siebie, zbaczasz z drogi ku pe³ni. Nie zapominaj, ¿e wszystko mo¿na wypaczyæ. Dla niektórych seks jest sposobem na osi±gniêcie wy¿szego stanu ¶wiadomo¶ci, dla innych ¶rodkiem s³u¿±cym do zdecydowanie negatywnych celów. Licz± siê przede wszystkim twoje pobudki oraz d±¿enie do intymno¶ci.

...

Lissa Royal, Milenium r.11


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

phacaiste-ar-mac-tire maho x22-team ostwalia opatowek