Tytuł: Odp: ZamkniĂŞte konto WikiLeaks i problemy Juliana Assange Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2010, 14:58:52 30 listopada 2010
2010-11-30 CzytaliÂście informacje opublikowane przez portal „Wikileaks”? JeÂśli nie, to polecam kaÂżdemu, gdyÂż naprawdĂŞ jest to zajmujÂąca lektura. Po pierwsze sÂą tam setki dokumentĂłw (majÂą byĂŚ wkrĂłtce tysiÂące), ktĂłre sÂą przejmujÂąco i rozbrajajÂąco prawdziwe – nikt tego faktu nawet przez chwilĂŞ nie zakwestionowaÂł. Po drugie sÂą obarczone klauzulÂą „top secret” i absolutnie pokazujÂą nawet najbardziej tajne elementy amerykaĂąskiej polityki zagranicznej, a takÂże kulisy pracy „tajnych sÂłuÂżb”. Po trzecie wreszcie pokazujÂą niezbicie, Âże jeden szaleniec w systemie jest w stanie ujawniĂŚ „wszystko wszystkim” i nikt, ani nic go przed tym nie powstrzyma. Stany Zjednoczone jako Âświatowe mocarstwo otrzymaÂło potĂŞÂżny cios, ktĂłry sprawi, Âże jego pozycja stanie siĂŞ o wiele niÂższa, sieĂŚ kontaktĂłw bĂŞdzie odbudowywana latami, Chiny czy Rosja odzyskajÂą wiele „wczeÂśniej utraconych przyczó³kĂłw”, a wiĂŞc publikacja Wikileaks jest klĂŞskÂą USA, jakiej nie byÂło w 200 letniej historii amerykaĂąskiej dyplomacji. PiszĂŞ to na wszelki wypadek, aby nie rozlegÂły siĂŞ mysie popiskiwania wszelkich „spisko-nawiedzeĂącĂłw”, Âże owa publikacja to teÂż „spisek”, Âże jest „drugie dno” i tak dalej – tutaj nie ma Âżadnego drugiego dna, co widaĂŚ juÂż po nawet bardzo pobieÂżnym przejrzeniu tych dokumentĂłw. Jest totalna klĂŞska, a jeÂśli ktoÂś w to nie wierzy, polecam lekturĂŞ materia³ów z Wikileaks. Ale sprawa jest fascynujÂąca z wielu powodĂłw. Kiedy zacz¹³em gÂłoÂśno mĂłwiĂŚ o teoriach spiskowych dotyczÂących 11 wrzeÂśnia 2001 nazywajÂąc je stertÂą zdziecinniaÂłych gÂłupot wymyÂślonych przez nastoletnich cwaniakĂłw z NYC od samego poczÂątku zwracaÂłem uwagĂŞ na fenomenalnie waÂżnÂą rzecz wysadzajÂącÂą owÂą „inside job theory” w powietrze. Nie trzeba tu wcale analizowaĂŚ „dziury za maÂłej w Pentagonie” i przytaczaĂŚ relacjĂŞ oÂśmiuset ÂświadkĂłw widzÂących „lecÂący w kierunku Pentagonu samolot, a nie Âżaden – na miÂłoœÌ boskÂą – „pocisk”, nie trzeba wyÂśmiewaĂŚ gÂłupiutkich jak „znoszone trampki” nastoletnich autorĂłw owej teorii, ktĂłrzy w wywiadach na lewo i prawo trÂąbili, Âże „oni nie interesujÂą siĂŞ relacjami ÂświadkĂłw i z nikim nie rozmawiali, bo… nie widzÂą takiej potrzeby”. OczywiÂście to g³¹by do n-tej potĂŞgi i to jest poza dyskusjÂą, ale tak naprawdĂŞ to wszystko nie jest konieczne do tego, aby tĂŞ ca³¹ chorÂą spiskowÂą bredniĂŞ „wybielajÂącÂą islamskich terrorystĂłw” sprowadziĂŚ tam, gdzie jest jej miejsce od samego poczÂątku. Co trzeba zrobiĂŚ? Wystarczy powiedzieĂŚ jasno: taka operacja „wysypaÂłaby siĂŞ” na sto tysiĂŞcy sposobĂłw. NiemoÂżliwoÂściÂą jest, aby jakiÂś „Âświr” zaplÂątany w jakiÂś dziaÂł „tajnych sÂłuÂżb” nie poleciaÂł w te dyrdy do mediĂłw i nie wykablowaÂł prawdy, a jeszcze – jako gratis – nie dorzuciÂł w pakiecie „kilkuset dokumentĂłw”. ZwracaÂłem juÂż wczeÂśniej uwagĂŞ, Âże miÂłoÂśnicy teorii spiskowej „Bush na Busha rusza” mimo pozornej nienawiÂści wobec sÂłuÂżb specjalnych USA (uch… jak oni nienawidzÂą tych przeklĂŞtych zniewalajÂących wolny Âświat agentĂłw czy innych szelm z „tajnych organizacji”!) tak naprawdĂŞ sÂą przed nimi na kolanach przypisujÂąc im nadnaturalne cechy. W tych teoriach to „superludzie”, pociÂągajÂący za sznurki, zwarci jak „bataliony SS”, bez mrugniĂŞcia oka „dla kasy i BĂłg jeden raczy widzieĂŚ jakiej wÂładzy” uczestniczÂący w operacjach, ktĂłre Âżywcem spalajÂą ich rodakĂłw w wieÂżach WTC. Ludzie pÂłonÂąc oblani paliwem lotniczym skaczÂą z wieÂż w ten sposĂłb popeÂłniajÂąc samobĂłjstwo? A taki agent „siĂŞ tylko uÂśmiecha”, bo wie, Âże zyskaÂł „trochĂŞ kasy na koncie”, Âże jego tajna organizacja w ten sposĂłb „zyska trochĂŞ wÂładzy”. PiszĂŞ o tym, aby wykazaĂŚ, jak bardzo dziecinne i oderwane od Âżycia jest tego typu myÂślenie, jak ludzie Âślepo wierzÂący w „operacje tajnych sÂłuÂżb” nie majÂą pojĂŞcia, jak wyglÂąda „zwykÂła ludzka rzeczywistoœÌ”. PowtarzaÂłem to tysiÂąc razy i bĂŞdĂŞ powtarzaÂł tysiÂąc razy po raz kolejny: nie byÂło, nie ma i nie bĂŞdzie nigdy takiej moÂżliwoÂści, aby coÂś robione przez du¿¹ grupĂŞ ludzi nie wyszÂło na jaw, gdyÂż zawiedzie „jakiÂś element w systemie”, Âże znajdzie siĂŞ „jakiÂś Âświr”, ktĂłry pogna do Wikileaks i nie „przekaÂże dokumentĂłw”. StÂąd Al-Kaida ma tyle problemu z dziesiÂątkami byÂłych „bojownikĂłw Allacha”, ktĂłrzy kablujÂą ile wlezie swoich dawnych kompanĂłw. Mam ca³¹ pó³kĂŞ ksi¹¿ek z ich relacjami dotyczÂącymi kulis atakĂłw 11 wrzeÂśnia, ktĂłre pokazujÂą nawet najbardziej drobne elementy tej ukÂładanki (polecam znakomitÂą ksi¹¿kĂŞ Terry`go Mcdermott`a „Perfect Soldiers: The 9/11 Hijackers: Who They Were, Why They Did It” bĂŞdÂącÂą znakomitÂą kompilacjÂą tych relacji). Tymczasem skoro przez 9 lat od czasu atakĂłw 11 wrzeÂśnia nie zgÂłosiÂł siĂŞ nikt (caÂłkowite, kosmiczne, absolutne zero!) z uczestnikĂłw operacji „Bush na Busha rusza dla kasy i wÂładzy Âże aÂż hulaj dusza”, to znaczy, Âże jest to po prostu… stek zdziecinniaÂłych pierduÂł do n-tej potĂŞgi. Bo takÂą operacjĂŞ nie da siĂŞ zrobiĂŚ grupÂą „ja ze szwagrem”, ale wielkÂą mistyfikacjĂŞ moÂże zrobiĂŚ tylko wielka armia ludzi. I zawsze „znajdzie siĂŞ w takiej armii ludzi Âświr”, ktĂłry z tego czy innego powodu wszystko wykabluje. Mediom lub innym wywiadom. Ostatnie 9 lat i brak „takich wariatĂłw” w sprawie 11 wrzeÂśnia jest miliard bardziej istotny, niÂż kolejne idiotyzmy o „dziurze za maÂłej” czy „paszportach terrorystĂłw”. I to powinno zamkn¹Ì wszelkÂą dyskusjĂŞ raz zawsze. Ale… spĂłjrzmy na to, co moÂże wywoÂłaĂŚ tylko uÂśmiech politowania na twarzy, czyli publikacjĂŞ Wikileaks. CzÂłowiekiem, ktĂłry „zatrzÂąsÂł w posadach kulĂŞ ziemi” okazaÂł siĂŞ 22-latek, starszy szeregowiec Bradley Manning, 22-letni analityk z bazy USA pod Bagdadem. Dlaczego to zrobiÂł? Do koĂąca nie wiadomo. MoÂże dlatego, aby trochĂŞ „ponabijaĂŚ siĂŞ” z wielkich tego Âświata? Grunt, Âże zrobiÂł to skutecznie. Przy okazji wplÂątaÂł w tĂŞ historiĂŞ niejakÂą „Lady GagĂŞ”, gdyÂż Manning kopiowaÂł raporty na dyski z nalepkami tej „idolki POP”. SkopiowaÂł rzecz bez precedensu: poufne raporty z caÂłego Âświata tysiĂŞcy amerykaĂąskich urzĂŞdnikĂłw i wojskowych. I tak „mamy na talerzu” ca³¹ tajnÂą maszyneriĂŞ organizmu, ktĂłry nazywa siĂŞ „Stany Zjednoczone Ameryki Pó³nocnej”. Jaki obraz siĂŞ z tego wyÂłania? NiesÂłychanie zabawny. Zacznijmy od tego, Âże przede wszystkim razi owa „nieporadnoœÌ i pokracznoœÌ sÂłuÂżb specjalnych”, o czym juÂż wczeÂśniej pisaÂłem wielokrotnie. A wiĂŞc nie Âżadne „terminatory precyzyjnego zÂła i tajnej kreciej roboty”, ale Âśmieszni faceci z kÂłopotami z Âżonami i cĂłrkami, ktĂłrzy nawzajem podkÂładajÂą sobie Âświnie, ktĂłrzy majÂą kÂłopoty z zastawkami serca, a w ogĂłle, to myÂślÂą powaÂżnie, aby „rzuciĂŚ w diabÂła tajne sÂłuÂżby i zaj¹Ì siĂŞ biznesem”, bo pieniÂądze w CIA coraz gorsze (jeden z autentycznych dokumentĂłw zawiera takie skomlenia). Jest tam wiele przeró¿nych osobistych wycieczek pod adresem Âświatowych przywĂłdcĂłw (zresztÂą bardzo sÂłusznych), ale przede wszystkim wyziera z tego owa bezradnoœÌ, ktĂłra cechuje kaÂżdÂą wiĂŞkszÂą organizacjĂŞ. Niby sÂą „jakieÂś naciski w sprawie tarczy antyrakietowej”, ale to wszystko okazuje siĂŞ jedynie jak¹œ pokracznÂą rozmowÂą „agenta-dyplomaty” z jakimÂś politykiem. Wiele dokumentĂłw pokazuje, Âże nikt tak naprawdĂŞ nad tym nie panuje mimo superkomputerĂłw, gdyÂż po prostu to jest… nie do opanowania. W ujawnionej korespondencji jest mnĂłstwo o Al-Kaidzie i jej caÂłkowitej bezkarnoÂści, a takÂże nieskutecznoÂści owej „wojny z terroryzmem”, gdyÂż jeden islamski terrorysta moÂże pokrzyÂżowaĂŚ plany nawet caÂłej armii agentĂłw, jeÂśli po prostu wysadzi siĂŞ osobiÂście w jakimÂś „strategicznym punkcie” miasta. AmerykaĂąskie tajne sÂłuÂżby sÂą takie same jak w innych paĂąstwach na Âświecie – ich „tajnoœÌ” jest dziurawa jak sito, a prawdziwy obraz ÂżaÂłosny i smutny w bezradnoÂści. KoĂączÂąc temat publikacji „WikiLeaks” powiem, Âże wiele dokumentĂłw potwierdziÂło to, co wczeÂśniej sygnalizowali specjaliÂści od Âświatowego islamskiego terroryzmu, a wiĂŞc na przykÂład finansowanie Al.-Kaidy przez nawiedzonych i bajecznie bogatych szejkĂłw z Arabii Saudyjskiej. SÂą teÂż rzeczy, ktĂłre mnie zaskoczyÂły. ChoĂŚby to, Âże Turcja sÂłaÂła pieniÂądze dla ekip fundamentalistĂłw z Syrii, ktĂłrzy w Iraku przeprowadzali zamachy bombowe na ludnoœÌ cywilnÂą… smutne to, gdyÂż potwierdza wczeÂśniejsze obawy o naszego „tureckiego sojusznika” z Unii Europejskiej. Ale doœÌ o tym. ÂŚwiat siĂŞ trzĂŞsie w posadach ze Âśmiechu nad „tajnÂą dokumentacjÂą USA”, a tymczasem Âśnieg pokryÂł ca³¹ PolskĂŞ. Jest to o tyle waÂżna informacja, Âże czeka mnie i moich przyjació³ odÂśnieÂżanie terenu Bazy FN, aby moÂżna tam byÂło zaparkowaĂŚ samochody. ÂŚnieg zawsze na poczÂątku oznacza chwilĂŞ radoÂści, a potem juÂż tylko kÂłopoty. ZresztÂą – ta zasada nie dotyczy wy³¹cznie Âśniegu… |