Tytuł: Odp: LIBIA - konflikt bliskowschodni ... Wiadomość wysłana przez: greta Wrzesień 11, 2011, 19:36:42 PieniÂądze Kadafiego” . . . „Miliardy Kadafiego” . . . „ZÂłoto Kadafiego” . . . Gdzie sÂą pieniÂądze libijskiego narodu?
11 WrzesieĂą 2011 Dodaj komentarz Przeskoczenie do uwag „Gaddafi’s money” … „Gaddafi’s billions” … „Gaddafi’s gold”…Where is money of Libyan people? http://libyasos.blogspot.com/ 11.09.2011 skrĂłt Ola Gordon Centralny Bank Libii ogÂłosiÂł sprzedaÂż 29 ton zÂłota. Bank podj¹³ ten krok w celu „zapewnienia wypÂłaty obywatelom”. Nowy szef CBL, Ghassem Azzoz, powiedziaÂł rĂłwnieÂż, Âże aktywa banku zostaÂły zachowane podczas wojny, nic nie skradziono! Nic! I nic nie zabrano! UderzajÂące jest to, Âże, jak siĂŞ okazaÂło, „skorumpowany tyran” (co „rewolucjoniÂści” musieli przyznaĂŚ, a to jest wiele warte) nie skusiÂł siĂŞ nawet na gram zÂłota nale¿¹cego do narodu. Nawet jeden gram! Ale, wiedzÂąc o puÂłkowniku, to co my, przyjaciele Libii, dowiedzieliÂśmy siĂŞ o nim w ciÂągu ostatnich szeÂściu miesiĂŞcy, nie ma w tym nic dziwnego. Inna rzecz jest zaskakujÂąca. Porozmawiajmy o tym. OkoÂło tydzieĂą temu, ci samozwaĂączy tzw. „przyjaciele Libii”, spotkali siĂŞ w ParyÂżu, Âżeby zdecydowaĂŚ o tym, Âże stolica Libii, Trypolis, zostaÂła zdobyta, a przez kogo to juÂż inna historia! pieniÂądze narodu libijskiego mogÂą zostaĂŚ „rozmroÂżone” i przekazane „demokratom”. Kim sÂą ci „demokraci” i dlaczego dla dobra „demokracji” musieli zamordowaĂŚ tysiÂące LibjczykĂłw, to juÂż osobna historia! KrĂłtko mĂłwiÂąc, w ParyÂżu zaczĂŞli liczyĂŚ i . . . Kiedy skoĂączyli kalkulowaĂŚ, okazaÂło siĂŞ, Âże zamroÂżone aktywa libijskie to tylko 15 mld. Z 89 czy 130. . . Stop, ZachĂłd mĂłwiÂł rĂłwnieÂż o 170 mld! I twierdzili, Âże „tyran” („ale Âłobuz!” krzyczeli politycy i wszyscy na Zachodzie, by tylko zniesÂławiĂŚ Lwa Pustyni!) ukradÂł pieniÂądze libijskiemu narodowi! Zachodni politycy i Margelow, ktĂłry do nich do³¹czyÂł, zaczĂŞli czuĂŚ siĂŞ nieswojo, rozmawiali za zamkniĂŞtymi drzwiami i uroczyÂście ogÂłosili, Âże znaleÂźli nastĂŞpne 25 mld! Ze 170 mld, zamroÂżonych w marcu! Ponadto, nawet tĂŞ kwotĂŞ dostarczono „nowym” wÂładzom Libii, nie w walucie (konta byÂły w dolarach, euro, funtach i, w teorii, miaÂły byĂŚ zwrĂłcone w gotĂłwce), ale przyszÂły w pudÂłach z nowo wydrukowanymi libijskimi dinarami. Z Londynu, aÂż 40 ton! Oznacza to, Âże zamiast prawdziwych pieniĂŞdzy zdeponowanych w zachodnich bankach, przez legalny rzÂąd libijski, i przeznaczonych na finansowanie projektĂłw wspó³pracy miĂŞdzynarodowej w interesie libijskiego narodu, z bÂłogosÂławieĂąstwem demokracji zachodnich, narĂłd otrzymaÂł kolorowy papier ze znakami wodnymi! I jak siĂŞ okazaÂło, pieniÂądze (i, niestety, Libia drukowaÂła wÂłasnÂą walutĂŞ w Londynie!) wydrukowano przed rebeliÂą i „drukowanie” byÂło juÂż zapÂłacone przez libijskÂą JamahirijĂŞ! Znowu narĂłd libijski zostaÂł okradziony! A 25 mld nawet nie zwrĂłcono! W wyniku tego, pieniÂądze narodu w obcej walucie, znowu, to jest $170 mld! PieniÂądze zostaÂły po prostu skradzione Libii przez kraje zachodnie! To dlatego libijski Bank Centralny musi sprzedaĂŚ zÂłoto. Trzymano to w tajemnicy, nie dotkniĂŞto, i nie sprzedano nawet w najtrudniejszych dla libijskiej Jamahirii chwilach, ktĂłrÂą zaatakowali rebelianci i NATOwscy agresorzy, PrzywĂłdca kraju nie dotkn¹³ tego, co naleÂżaÂło do narodu! Bo to nie jest dobre! A co zrobiÂł tzw. „nowy rzÂąd”? Od czego zacz¹³ kiedy tylko rebelianci wkroczyli do stolicy? Od sprzedaÂży zÂłota, Âżeby zapÂłaciĂŚ obiecane pieniÂądze najemnikom i pozostaÂłym zbirom, kotÂłujÂącym siĂŞ w Libii, a ktĂłrzy zniszczyli to, czego nie zniszczyÂły bomby i rakiety NATO! Co wiĂŞcej, ZachĂłd ¿¹da zwrotu kosztĂłw wojny, przykro mi, za „wyzwolenie libijskiego narodu od tyrana!” UsiÂłujĂŞ znaleŸÌ w historii co najmniej jeden prosty przypadek takiego niesamowitego rabunku. HiszpaĂąscy konkwistadorzy, ktĂłrzy wymieniali szklane bÂłyskotki za czyste zÂłoto Rdzennych AmerykanĂłw? nie, to nie to samo. Libijczycy nie sÂą gÂłupcami. Ponadto, jeÂśli Rdzenni Amerykanie sami zgadzali siĂŞ na to by daĂŚ siĂŞ ogÂłupiĂŚ, to inna sprawa. To jest czysty rabunek! WyparowaÂło 170 mld! Fantastyczne! PatrzĂŞ na tych „przyjació³ Libii” na spotkaniu w ParyÂżu, z zadowoleniem pozujÂących do zdjĂŞĂŚ przed licznymi kamerami, i uwaÂżnie przyglÂądam siĂŞ zadowolonemu z siebie biurokracie, ktĂłry reprezentuje mĂłj kraj, RosjĂŞ, w tej bandzie zÂłodziei, i, proszĂŞ mi wybaczyĂŚ, zaciskam piĂŞÂści. Wiem, dobrze wiem o tym, Âże moi libijscy przyjaciele chowajÂą siĂŞ w ruinach tego, co kiedyÂś byÂło ich komfortowymi domami, bez wody, bo rebelianci zniszczyli wodociÂągi, bez ÂświatÂła, bo NATO zbombardowaÂła i zniszczyÂła wszystko, bez jedzenia i lekarstw, bez szkó³, szpitali i. . . przepeÂłnia mnie horror! Co to jest? Czy ktoÂś moÂże to wyjaÂśniĂŚ? Nie, nie mnie, ja to doskonale rozumiem. WidzĂŞ tego strasznego imperialistycznego drapieÂżnika, ktĂłry zdecydowaÂł, Âże caÂły Âświat teraz do niego naleÂży! Ale. . . obok mnie jest ta sama maÂła dziewczynka z portretem przywĂłdcy, ktĂłrÂą spotkaÂłem w maju w Trypolisie, po zbombardowaniu Domu Sztuki DzieciĂŞcej, i spokojnie, z peÂłnym winy uÂśmiechem, zapytaÂła mnie po angielsku, w szkole uczono jÂą wspaniaÂłego jĂŞzyka Szekspira – „dlaczego bomby?” I pamiĂŞtam, nigdy nie zapomnĂŞ historii Kirsana Nikolajewicza IljumÂżinowa, ktĂłry, odwaÂżny rosyjski obywatel, przyjechaÂł do Trypolisu w czasie bombardowaĂą, i spotkaÂł siĂŞ z przywĂłdcÂą. I zadaÂł to samo pytanie: „dlaczego bomby?” A teraz apelujĂŞ do wszystkich, ktĂłrzy dzisiaj liczÂą i ciÂągle kalkulujÂą, ktĂłrzy nadal piszÂą Âźle o Libii i Libijczykach, i w gÂłowach majÂą tylko „zÂłoto narodu libijskiego” przewiezione (jak siĂŞ okazaÂło, nie przewiezione!) do odlegÂłego Nigru. ApelujĂŞ do tych, ktĂłrzy w co drugim wierszu powtarzajÂą „on uciekÂł„, lub „kiedy w koĂącu go zÂłapiÂą i rozerwÂą na kawaÂłki?”. . . Pytam was: „Czy macie sumienie?” Odpowiedzcie mi! PowrĂłcĂŞ do Trypolisu, libijskiej stolicy, wolnej od tych Âśmieci i brudu, miasta, o ktĂłrym w koĂącu, po tych wszystkich zbrodniach i gÂłupocie, mĂłwi siĂŞ w szlachetnych sÂłowach zarĂłwno na Zachodzie jak i w Rosji. I w wyzwolonym mieÂście, odszukam te dziewczynkĂŞ, Âżeby jÂą przytuliĂŚ i powiedzieĂŚ: „ÂŻyjesz! PrzeszÂłaÂś przez ten caÂły horror! Trzymaj siĂŞ! SÂą ludzie i jest paĂąstwo, ktĂłre zawsze byÂło przy tobie! pomogĂŞ ci! I uwierz mi, twĂłj rosyjski przyjaciel, ktĂłry pewnego dnia rĂłwnieÂż pĂłjdzie do szkoÂły, odbudujemy jÂą z ruin, uwierz, Âże to zrobimy, wydrukujemy ksi¹¿ki spalone przez tych islamskich ÂłotrĂłw, a co najwaÂżniejsze, obiecujĂŞ ci, Âże czarne ptaki nigdy znowu w nocy nie nadlecÂą od pó³nocy. One sÂą na zawsze przykute do ziemi. Nad EuropÂą bĂŞdÂą lataĂŚ tylko przyjazne ptaki. Przyrzekam ci. . .” MyÂśl o mnie co chcesz. ÂŻe jestem kÂłamcÂą i Âże nigdy nie bĂŞdzie pokoju na Âświecie. I kraj po kraju, narĂłd po narodzie, zostanÂą wyeliminowane, usuniĂŞte z planety, tak samo jak zniszczono LibiĂŞ i zrobiono z niej popió³ i pyÂł! Ale wierzĂŞ, Âże poÂśrĂłd tych, ktĂłrzy to czytajÂą, i tych, ktĂłrzy mnie sÂłyszÂą, znajdÂą siĂŞ tacy, ktĂłrzy przyjdÂą ze mnÂą do tej maÂłej dziewczynki i ja ochroniÂą! Nicholas Sologubovsky dziennikarz i publicysta, wice-przewodniczÂący Komitetu SolidarnoÂści z Narodami Libii i Syrii „Gaddafi’s billions” Where is money of Libyans? Dodaj do http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/ |