Tytuł: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 09, 2012, 11:36:12 W wÂątku o MM >> (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2783.0) poruszono ciekaw zagadnienie dotyczÂące wcielajÂących siĂŞ dusz i ich powtarzajÂących siĂŞ inkarnacyjnych wspomnieĂą.
Jak to jest z tymi duszami? Czy moÂże ludzie, ktĂłrzy twierdzÂą, Âże byli tÂą samÂą osobÂą w przeszÂłoÂści, w poprzednim Âżyciu, kÂłamiÂą, a przynajmniej zmyÂślajÂą by ubarwiĂŚ swe nudne Âżycie? Przed rozpoczĂŞciem dyskusji zachĂŞcam do zapoznania siĂŞ z 8 rozdziaÂłem ksi¹¿ki "Kosmiczni Ogrodnicy", autorstwa D. Canon: Cytat: Kosmiczni Ogrodnicy ROZDZIAÂŁ 8: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Rozmowa o innych wymiarach wprawiaÂła mnie w zakÂłopotanie i utrudniaÂła prowadzenie sesji. ChciaÂłam nawet skierowaĂŚ Phila ku jego ziemskim wcieleniom, by zyskaĂŚ czas na zebranie myÂśli i sformuÂłowanie pytaĂą. StwierdziÂłam jednak, Âże tak Âłatwo nie wrĂłcimy na znany, ziemski grunt, skoro otworzyÂły siĂŞ przed nami drzwi do innych ÂświatĂłw i niezwykÂłych egzystencji. Do powyÂższego, wniosku doszÂłam podczas nastĂŞpnej sesji z Philem. WstrzÂąsnĂŞÂła ona moim caÂłym jestestwem i podwaÂżyÂła wiarĂŞ w sens mojej pracy. ByĂŚ moÂże, to prawda, Âże nic nie jest takim, jakim siĂŞ nam wydaje. D: Czy masz za sobÂą wiele ziemskich egzystencji? P: To moje pierwsze Âżycie w Âświecie fizycznym, moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na tej planecie. Mam wdrukowana pamiĂŞĂŚ wielu ziemskich egzystencji. ByÂłem teÂż towarzyszem wielu fizycznych istot. Ale, jak juÂż mĂłwiÂłem, to moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na Ziemi. Zaraz, zaraz! Có¿ to miaÂło znaczyĂŚ? MĂłj pacjent stwierdziÂł, ze po raz pierwszy doÂświadcza ziemskiej egzystencji, Âże bliÂższe sÂą mu wcielenia na innych planetach i w innych wymiarach! Jak to moÂżliwe? Nie mogÂłam tego poj¹Ì. PrzecieÂż w ciÂągu naszych poczÂątkowych sesji poznaliÂśmy aÂż cztery jego ziemskie wcielenia. JeÂśli teraz mĂłwiÂł prawdĂŞ, to o czym rozmawialiÂśmy wczeÂśniej? O co w tym wszystkim chodzi? D: A wiĂŞc, egzystencje, o ktĂłrych wczeÂśniej rozmawialiÂśmy,, nie byty prawdziwe? P: Nie. OdkrywaliÂśmy pamiĂŞĂŚ wdrukowanÂą albo pamiĂŞĂŚ o istnieniu jako byt towarzyszÂący. To nie byÂły prawdziwe, fizyczne wcielenia. Ta wypowiedÂź mnÂą wstrzÂąsnĂŞÂła. Nigdy jeszcze nie sÂłyszaÂłam o pamiĂŞci wdrukowanej. W pracy z moimi pacjentami; albo odkrywaÂłam ich wczeÂśniejsze wcielenia, albo nie. Czasami zdarzaÂło siĂŞ, Âże pacjent wymyÂślaÂł swoje wcielenia, fantazjowaÂł. ByÂłam z siebie dumna, Âże potrafiĂŞ odró¿niĂŚ prawdĂŞ i faÂłsz. PrzeczytaÂłam mnĂłstwo lektur na temat regresji hipnotycznej oraz moÂżliwoÂści wyjaÂśnienia wspomnieĂą z poprzednich egzystencji, ale w Âżadnej z nich nie natrafiÂłam na pojecie “wdrukowania" wspomnieĂą. Phil w³¹czyÂł do naszej gry zupeÂłnie nowy element. PrzeÂżyÂłam wstrzÂąs. PrzypomniaÂłam sobie! jednak, Âże nie stykam siĂŞ ze zwyczajnÂą, ziemskÂą materiÂą. ChoĂŚ, z drugiej strony, jeÂśli Âżycie nie jest uznawane za prawdziwÂą fizycznÂą inkarnacjĂŞ, to nad czym tak dÂługo pracowaÂłam? D: Czy to znaczy, ze kiedy niektĂłre dusze zaczynajÂą Âżycie, ta wspomnienia doÂświadczeĂą wczeÂśniejszych wcieleĂą biorÂą z... P: CzerpiÂą je z Kroniki Akaszy. Zawarte tam informacje zostajÂą przyswojone przez duszĂŞ, wdrukowane, i stanowiÂą juÂż jej wÂłasne doÂświadczenia. Inni specjaliÂści w dziedzinie regresji hipnotycznej twierdzÂą, iÂż Kronika Akaszy nie zawiera informacji o czasie, lecz zapisy zdarzeĂą, emocji oraz wiedzy. D: Có¿... Czy powiesz mi, w jaki sposĂłb mogĂŞ poznaĂŚ takÂą duszĂŞ podczas mojej pracy? P: Nie, poniewaÂż nawet ja nie mĂłgÂłbym wskazaĂŚ takiej duszy, nie rozpoznaÂłbym jej. Wdrukowane wspomnienia sÂą rĂłwnie prawdziwe, realne, jak zdarzenia doÂświadczane na co dzieĂą. DotyczÂą emocji, uczuĂŚ, wydarzeĂą. Wdrukowane doÂświadczenia stajÂą siĂŞ wÂłasnymi, prawdziwymi. DziĂŞki temu, moÂżna ÂżyĂŚ na planecie tysiÂące, setki tysiĂŞcy lat, a tak naprawdĂŞ – nigdy na niej nie byĂŚ. D: Z jakiego powodu dokonuje siĂŞ wdrukowania pamiĂŞci o wczeÂśniejszych wcieleniach? P: Gdyby ktoÂś przybyÂł na tĂŞ planetĂŞ z innych planet, innych wymiarĂłw, bez wdrukowanych wspomnieĂą, byÂłby tu caÂłkowicie zagubiony. Nie zrozumiaÂłby tutejszych zwyczajĂłw, religii, polityki, nie znaÂłby zachowaĂą spoÂłecznych. Dlatego istnieje koniecznoœÌ wdrukowania pamiĂŞci o tych zjawiskach, doÂświadczanych w poprzednich wcieleniach. Gwiezdne dzieci przybywajÂące na ZiemiĂŞ nie majÂą wczeÂśniejszych ziemskich doÂświadczeĂą. Aby uÂłatwiĂŚ im wejÂście w ziemskie Âżycie, zapewniĂŚ komfort psychiczny, istnieje sfera, skÂąd mogÂą czerpaĂŚ informacje na temat ziemskiej egzystencji, porĂłwnaĂŚ jÂą z doÂświadczeniami, ktĂłre majÂą juÂż za sobÂą. Gdyby nie moÂżliwoœÌ wdrukowania pamiĂŞci o wczeÂśniejszych wcieleniach, gwiezdne dzieci czuÂłyby siĂŞ na Ziemi zagubione. Z kaÂżdym kolejnym dniem ziemskiego Âżycia odczuwaÂłyby niepokĂłj, dyskomfort. Dopiero pod koniec pierwszej ziemskiej egzystencji mogÂłyby czuĂŚ siĂŞ bezpiecznie i pozostawaĂŚ w harmonii ze Âświatem. Lecz ich zagubienie i poczucie dysharmonii uniemoÂżliwiaÂłoby naukĂŞ. A przynajmniej, znacznie by jÂą utrudniÂło. Cel ich egzystencji byÂłby przesÂłoniĂŞty poczuciem dyskomfortu, wyobcowania. Dlatego wÂłaÂśnie, aby unikn¹Ì alienacji i poczucia dysharmonii, dusze dokonujÂą wdrukowania pamiĂŞci o poprzednich ziemskich wcieleniach. DziĂŞki temu mogÂą skupiĂŚ siĂŞ na naukach, ktĂłre w tym ziemskim Âżyciu majÂą przyswoiĂŚ. KaÂżdy szczegó³ ziemskiego Âżycia moÂże uniemoÂżliwiĂŚ to zadanie. Gwiezdne dzieci nie znajÂą, na przykÂład, gniewu czy strachu, w ziemskich znaczeniach tych s³ów. MuszÂą je poznaĂŚ przed pierwszÂą ziemskÂą egzystencjÂą, aby póŸniej te uczucia ich nie paraliÂżowaÂły, nie przesÂłaniaÂły celu Âżycia na Ziemi. WiĂŞkszoœÌ ludzi twierdzi, iÂż najwiĂŞkszy wpÂływ na ksztaÂłtowanie charakteru jednostki ma Âśrodowisko, w ktĂłrym ta jednostka siĂŞ wychowuje. UwaÂżamy, Âże umysÂł dziecka jest nie zapisanÂą kartÂą, ktĂłra zostaje zapeÂłniona doÂświadczeniami zdobytymi w trakcie dorastania i póŸniejszego Âżycia. Na co dzieĂą korzystamy z tych zapisĂłw, umoÂżliwiajÂących nam Âżycie zgodne z wszelkimi normami. PodÂświadomoœÌ jest rodzajem komputera, z ktĂłrego czerpiemy informacje niezbĂŞdne do prawidÂłowego codziennego funkcjonowania. WedÂług koncepcji podsuniĂŞtej mi przez Phila, gwiezdne dzieci, przybywajÂące na ZiemiĂŞ po raz pierwszy, muszÂą zdobyĂŚ jakieÂś punkty orientacyjne, wspomnienia, umoÂżliwiajÂące im bezpieczne poruszanie siĂŞ w ziemskiej rzeczywistoÂści. Idea ta zaskoczyÂła mnie i zmodyfikowaÂła moje opinie na temat reinkarnacji. D: Czy istnieje jednak jakiÂś sposĂłb, bym mogÂła poznaĂŚ, ktĂłry z moich pacjentĂłw ma za sobÂą prawdziwe Âżycie ziemskie, a ktĂłry czerpie wiedzĂŞ z pamiĂŞci wdrukowanej? P: Ciekawi jesteÂśmy, dlaczego chcesz to wiedzieĂŚ? D: Có¿, chyba pozwoliÂłoby mi to udowodniĂŚ sprawy, ktĂłre chcĂŞ udowodniĂŚ. ZaÂśmiaÂłam siĂŞ w duchu: czy ja chcĂŞ cokolwiek udowodniĂŚ? Istota przemawiajÂąca przez Phila czytaÂła w moich myÂślach. P: A co starasz siĂŞ udowodniĂŚ? PotrzÂąsnĂŞÂłam gÂłowÂą i uÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ. “To dobre pytanie" – powiedziaÂłam. D: Có¿, staram siĂŞ dowieœÌ prawdziwoÂści zjawiska reinkarnacji, poniewaÂż wielu ludzi zaprzecza tej koncepcji. ProwadzÂąc sesje regresji hipnotycznej jestem w stanie udowodniĂŚ, Âże dana osoba doÂświadczyÂła juÂż Âżycia na Ziemi, w innym wcieleniu, czasie, miejscu. PracujÂąc w ten sposĂłb, prĂłbujĂŞ przekonaĂŚ ludzi do zaakceptowania teorii reinkarnacji. W tej chwili nie wiem jednak, czy pacjent wykorzystujÂący pamiĂŞĂŚ wdrukowanÂą moÂże byĂŚ wiarygodny dla sceptykĂłw. Czy jego wdrukowane wspomnienia stanowiÂą dowĂłd na prawdziwoœÌ zjawiska reinkarnacji? P: OczywiÂście, Âże tak. PrzecieÂż jego wspomnienia sÂą prawdziwe, doÂświadczenia Âżyciowe – rzeczywiste, choĂŚ byĂŚ moÂże nie sÂą bezpoÂśrednio zwiÂązane z tym akurat fizycznym obiektem, z ktĂłrym rozmawiasz. Rozmawiasz wszak z duszÂą, znajdujÂącÂą siĂŞ w tym fizycznym obiekcie. Wdrukowane wspomnienia, czerpane z zasobĂłw Kroniki Akaszy, sÂą rzeczywiste, stanowiÂą czêœÌ tej duszy. D: Czy ta koncepcja moÂże tÂłumaczyĂŚ fakt, iÂż kilka osĂłb posiada wspomnienia z tego samego wcielenia? Na przykÂład u kilku osĂłb odkrywam wspomnienia z Âżycia jako Kleopatra, Napoleon. Czy moÂżna to wytÂłumaczyĂŚ zjawiskiem wdrukowania pamiĂŞci o wczeÂśniejszych ziemskich egzystencjach? P: OczywiÂście, tak. Nie istniejÂą Âżadne... (Phil miaÂł trudnoÂści ze znalezieniem odpowiedniego sÂłowa) preferencje ani ograniczenia dotyczÂące wdrukowania pamiĂŞci. Wszystkie informacje z Kroniki Akaszy sÂą dostĂŞpne w rĂłwnym stopniu. Tak naprawdĂŞ, w mojej pracy nigdy nie trafiÂłam na ludzi, ktĂłrzy doÂświadczaliby w przeszÂłoÂści tego samego wcielenia. Wiem jednak, iÂż zjawisko to jest wskazywane przez sceptykĂłw jako dowĂłd nieprawdziwoÂści informacji uzyskiwanych w trakcie regresji hipnotycznej, podwaÂżajÂący realnoœÌ reinkarnacji. D: NiektĂłrzy twierdzÂą, Âże doznanie tego samego wcielenia przez grupĂŞ osĂłb dowodzi nieprawdziwoÂści teorii reinkarnacji. To jeden z argumentĂłw przeciw reinkarnacji, przywoÂływany przez sceptykĂłw. P: Owi sceptycy stykajÂą siĂŞ z wiedzÂą, ktĂłra przekracza ich zawĂŞÂżony sposĂłb postrzegania rzeczywistoÂści, wykracza : poza ich wÂąskÂą wiedzĂŞ. Ujawnia ich krĂłtkowzrocznoœÌ i stanowi wyzwanie dla ÂświadomoÂści. D: Tak wiĂŞc, nie ma znaczenia, czy ktoÂś naprawdĂŞ byÂł KleopatrÂą czy innÂą postaciÂą. NajwaÂżniejsze, Âże zyskujemy dostĂŞp do informacji o Âżyciu w przeszÂłoÂści. P: Masz racjĂŞ. Takie informacje moÂżna uzyskaĂŚ od duszy, ktĂłra naprawdĂŞ doÂświadczyÂła Âżycia jako, np. Kleopatra, albo od setek innych dusz z wdrukowanÂą pamiĂŞciÂą o tym wcieleniu. I nie ma miĂŞdzy tymi informacjami Âżadnej ró¿nicy. D: Ale czy ró¿ni ludzie, ró¿ne dusze, postrzegajÂą wdrukowane wspomnienia w ten sam sposĂłb? Czy dwie osoby o tym samym poprzednim wcieleniu mogÂą inaczej postrzegaĂŚ swe doÂświadczenia? P: Bardzo dobre pytanie. Ludzkie postrzeganie moglibyÂśmy porĂłwnaĂŚ do filtra, ktĂłry zabarwia doÂświadczenia i wraÂżenia, przechodzÂące przez niego. JeÂśli wiĂŞc dla osoby, ktĂłra w trakcie regresji hipnotycznej relacjonuje Âżycie Kleopatry, wydaje siĂŞ ono nieco kontrowersyjne, to ÂświadomoœÌ tej osoby uchwyci wszelkie obiekcje i przedstawi to wcielenie w kontekÂście teraÂźniejszych norm zachowania, wyznawanych przez pacjenta. StÂąd, mogÂą pojawiĂŚ siĂŞ rozbieÂżnoÂści w przedstawianiu tego samego wcielenia przez ró¿ne osoby. WyjaÂśnienie to przywodziÂło na myÂśl mechanizm autocenzury, czy autokorekty, przejawiajÂący siĂŞ w ludzkich zachowaniach. Czy te mechanizmy stanowiÂą wyjaÂśnienie rozbieÂżnoÂści w relacjach dotyczÂących tego samego wcielenia, przedstawianych przez ró¿ne osoby? CzyÂż ludzie nie rozumujÂą w ten wÂłaÂśnie sposĂłb? CzyÂż nie postrzegajÂą rzeczywistoÂści selektywnie, subiektywnie, dostosowujÂąc jÂą do wÂłasnego punktu widzenia, wÂłasnego ÂświatopoglÂądu? D: To moÂże byĂŚ prawda. Faktycznie, rozpatrujÂąc to zjawisko naleÂży uwzglĂŞdniĂŚ subiektywnoœÌ postrzegania rzeczywistoÂści. P: Zgadza siĂŞ. Dana osoba, poddana regresji hipnotycznej, przedstawi doœÌ dokÂładne przeÂżycia z wczeÂśniejszych wcieleĂą, ale w formie jak najbardziej komfortowej i bezpiecznej dla teraÂźniejszego wizerunku tej osoby. D: Czy wdrukowaniem pamiĂŞci moÂżna takÂże wytÂłumaczyĂŚ zjawisko wcieleĂą rĂłwnolegÂłych, dwĂłch egzystencji przebiegajÂących w tym samym czasie lub czĂŞÂściowo nachodzÂących na siebie? P: Tak, oczywiÂście. Wszelkie kontrowersje dotyczÂące egzystencji rĂłwnolegÂłych to absurd. PrzecieÂż w ten sposĂłb, dziĂŞki zjawisku wcieleĂą rĂłwnolegÂłych, zwiĂŞksza siĂŞ efektywnoœÌ nauki. Dusza przyswaja wiĂŞcej wiedzy na temat Âżycia spoÂłecznego, norm prawnych, zwyczajĂłw. D: Tak naprawdĂŞ, nie trzeba w tej kwestii niczego udowadniaĂŚ, mam racjĂŞ? P: W zupeÂłnoÂści. Istota mechanizmu wdrukowania pamiĂŞci tkwi w dostĂŞpie do wiedzy. KtoÂś moÂże doÂświadczaĂŚ egzystencji przez caÂłe tysiÂąclecia, ale tylko na swĂłj uÂżytek. Dla innych byÂłoby to wÂłaÂściwie bezuÂżyteczne. A przecieÂż z takich przeÂżyĂŚ, doÂświadczeĂą, moÂżna siĂŞ wiele nauczyĂŚ. MogÂą z nich korzystaĂŚ nie tylko osoby poddajÂące siĂŞ regresji hipnotycznej, ale teÂż ci, ktĂłrzy sÂłuchajÂą relacji o “przeszÂłych wcieleniach" – Âże zastosujĂŞ ten termin – oraz je czytajÂą. Ta wiedza powinna byĂŚ dostĂŞpna dla wszystkich. D: OdsÂłanianie przeszÂłych wcieleĂą jest bardzo korzystne dla pacjentĂłw. DziĂŞki temu procesowi, mogÂą oni zrozumieĂŚ na przykÂład, istotĂŞ stosunkĂłw ³¹czÂących ich z innymi ludÂźmi. P: Tak, to prawda. D: Od czego zaleÂży wybĂłr okreÂślonego “wdruku" pamiĂŞci dla konkretnej osoby? Czy pamiĂŞĂŚ o jakimÂś wcieleniu jest dobierana indywidualnie ? P: WybĂłr pamiĂŞci o okreÂślonym wcieleniu zaleÂży od celĂłw, jakie ma przed sobÂą dana dusza. Na przykÂład, jeÂśli ktoÂś ma peÂłniĂŚ na Ziemi funkcje przywĂłdcze, to przyswoi sobie pamiĂŞĂŚ o wcieleniach ró¿nych przywĂłdcĂłw – od wodza plemiennego, po prezydenta jakiegoÂś paĂąstwa. MoÂże teÂż otrzymaĂŚ pamiĂŞĂŚ o Âżyciu przywĂłdcy wojskowego albo nawet szefa szajki zÂłodziei. PamiĂŞĂŚ wdrukowana takiej osobie powinna zawieraĂŚ wspomnienia dotyczÂące przywĂłdztwa, jego ró¿nych form i aspektĂłw, aby dana dusza mogÂła dobrze wypeÂłniĂŚ swoje Âżyciowe cele. Poza tym, dziĂŞki wdrukowaniu pamiĂŞci, dusza uczy siĂŞ pokory, cierpliwoÂści, radoÂści, poznaje formy i sens rozrywki, odpoczynku. Wszystkie te elementy zawarte sÂą wÂłaÂśnie we wspomnieniach wdrukowanych. Wiedza o metodach wdrukowywania pamiĂŞci leÂży poza moim zasiĂŞgiem. Nie mogĂŞ wiĂŞc przekazaĂŚ informacji na ten temat. Wiem, Âże w efekcie tego procesu dusza przyswaja sobie wspomnienia wielu wcieleĂą, niekiedy rĂłwnolegÂłych, niekiedy tych, jakie poznaÂły inne dusze. IstotĂŞ procesu stanowi przyswojenie nauk zawartych w doÂświadczeniach innych ludzi. DoÂświadczenia Âżyciowe kaÂżdego z nas bĂŞdÂą kiedyÂś dostĂŞpne istotom, ktĂłre zechcÂą z nich skorzystaĂŚ. To tak, jakbyÂś wypoÂżyczaÂł ksi¹¿kĂŞ z biblioteki, jeÂśli kaÂżdÂą egzystencjĂŞ uznamy za ksi¹¿kĂŞ, ktĂłra jest wci¹¿ wypoÂżyczana, czytana i rozumiana na wiele sposobĂłw. D: MĂłwisz wiĂŞc, Âże ludzkie doÂświadczenia, czyli Âżyciowa energia, sÂą jak gdyby magazynowane w ksi¹¿ce i umieszczane w bibliotece? I kaÂżdy, kto zechce skorzystaĂŚ z tych informacji, moÂże poddaĂŚ siĂŞ procesowi ich wdrukowania? P: Tak, dokÂładnie tak. Nie istniejÂą ograniczenia co do wykorzystywania okreÂślonych doÂświadczeĂą, danej egzystencji. TysiÂące ludzi mogÂą mieĂŚ wdrukowana pamiĂŞĂŚ tych samych doznaĂą. D: A wiĂŞc, w mojej pracy mogĂŞ spotkaĂŚ pacjentĂłw, ktĂłrzy zrelacjonujÂą mi Âżycie w tym samym wcieleniu i bĂŞdzie to po prostu oznaczaĂŚ, Âże ich dusze miaÂły dostĂŞp do tej samej “ksi¹¿ki", by wrĂłciĂŚ do twojej metafory. P: Tak, to prawda. PamiĂŞĂŚ do wdrukowania wybierana jest przed inkarnacjÂą. Metody wdrukowania sÂą bardzo skomplikowane. Ty mogÂłabyÂś porĂłwnaĂŚ to do wielkiego komputera, majÂącego dane na temat wszystkich egzystencji, przeszÂłych i teraÂźniejszych. IdÂąc tym torem myÂślenia, do tego komputera wprowadzane sÂą informacje na temat celĂłw przyszÂłej inkarnacji danej osoby, a on selekcjonuje wszystkie egzystencje i proponuje te, ktĂłre uÂłatwiÂą osiÂągniĂŞcie okreÂślonego celu. Procesem wdrukowania pamiĂŞci zajmujÂą siĂŞ byty duchowe. Istnieje caÂła hierarchia duchĂłw zwiÂązana z tym zadaniem. NadzorujÂą one proces i wspomagajÂą duszĂŞ w wyborze doÂświadczeĂą. PrzedstawiajÂą jej wszystkie wspomnienia, myÂśli, wraÂżenia; wszystko, co zawarto w okreÂślonym zapisie egzystencji. Owa prezentacja w formie przypomina hologram, trĂłjwymiarowy zapis Âżycia konkretnej osoby. Wszystkie zawarte w nim doÂświadczenia, wspomnienia i emocje zostajÂą wdrukowane w duszĂŞ i stajÂą siĂŞ jej czĂŞÂściÂą. D: Czyli, pamiĂŞĂŚ wdrukowana to pewien wzorzec – czy wzorzec to dobre stĂłwo? — wedÂług ktĂłrego ksztaÂłtuje siĂŞ nowa inkarnacjÂą, ktĂłra z kolei tworzy nastĂŞpny wzorzec do póŸniejszego odtworzenia. P: Tak, zapis nowej egzystencji trafi do tego “komputera". D: Ciekawa koncepcja. Przypomina nieco pracĂŞ naukowÂą w bibliotece, prawda? P: Tak. Czerpiesz wiedzĂŞ z ksi¹¿ek o ró¿nej tematyce, a póŸniej wykorzystujesz jÂą we wÂłasnej pracy. D: W trakcie rzeczywistego Âżycia, czÂłowiek zyskuje jednak coÂś wiĂŞcej, niÂż doÂświadczenia dnia codziennego. Czy zyskuje teÂż te wartoÂści, jeÂśli mogĂŞ tak powiedzieĂŚ, dziĂŞki pamiĂŞci wdrukowanej? P: Wypowiadasz siĂŞ teraz z punktu widzenia karmy, a ten kontekst nie jest wÂłaÂściwy dla naszej rozmowy. Z pamiĂŞci wdrukowanej czerpie siĂŞ informacje, jest ona punktem odniesienia dla póŸniejszej inkarnacji. Nie bierze udziaÂłu w ksztaÂłtowaniu karmy. Stanowi narzĂŞdzie, umoÂżliwiajÂące wypracowanie karmy. Gdyby kaÂżda dusza bazowaÂła wy³¹cznie na wdrukowanej pamiĂŞci o ró¿nych egzystencjach, nie byÂłoby mowy o rozwoju, o pracy nad karmÂą. Rzeczywiste, prawdziwe Âżycie jest koniecznoÂściÂą. To ono wÂłaÂśnie zapewnia rozwĂłj duszy i dopÂływ nowych doÂświadczeĂą do naszej “biblioteki". D: Tak, ale niektĂłre dusze moÂże wolaÂłyby iœÌ na skrĂłty i korzystaĂŚ wy³¹cznie z wdrukowanych doÂświadczeĂą. P: Dla niektĂłrych dusz takie skrĂłty sÂą wskazane, dla innych nie. Dla tego obiektu (Phila), rzeczywista inkarnacja jest najkorzystniejsza. OczywiÂście, ktoÂś powie, Âże dusza mogÂłaby zaczekaĂŚ, aÂż ktoÂś inny doÂświadczy Âżycia w tym czasie, a póŸniej wdrukowaĂŚ sobie te doÂświadczenia. ByÂłoby to prostsze, Âłatwiejsze, prawda? O wdrukowaniu lub rzeczywistej inkarnacji decyduje dusza. Jej wolna wola decyduje w tej kwestii. Ma dostĂŞp do ÂźrĂłdÂła wiedzy o wszystkich egzystencjach, duchy wskazujÂą jej najwÂłaÂściwsze doÂświadczenia, przydatne w rozwoju, ale to dusza podejmuje ostatecznÂą decyzjĂŞ. MoÂże odrzuciĂŚ proponowane wersje egzystencji, powiedzieĂŚ: “Nie, nie chcĂŞ tych doÂświadczeĂą", a wszystko potoczy siĂŞ zgodnie z jej wolÂą. D: Wszystko to wprawia mnie w zakÂłopotanie. Z twoich s³ów wynika bowiem, Âże reinkarnacja, tak jak my jÂą rozumiemy nie istnieje. P: To nie tak. Dusza przechodzi z ciaÂła do ciaÂła i rozwija siĂŞ w ten sposĂłb. Ale istniejÂą takÂże zasoby doÂświadczeĂą, ktĂłre moÂżna duszy wdrukowaĂŚ. KtoÂś realnie przeÂżyÂł piĂŞĂŚ egzystencji, a dziĂŞki pamiĂŞci wdrukowanej, posiada zasĂłb doÂświadczeĂą z 500 istnieĂą. Jak widzisz, mechanizm ten obliczony jest na jak najlepszy efekt. Tytuł: Odp: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 09, 2012, 11:37:00 Cytuj D: Innymi sÂłowy, w momencie narodzin posiadasz juÂż pewien zbiĂłr informacji, ktĂłry wykorzystujesz w ciÂągu Âżycia. P: Tak, w momencie narodzin posiadamy zestaw wdrukowanych doÂświadczeĂą. ChociaÂż i w trakcie Âżycia moÂżesz zyskaĂŚ dostĂŞp do naszego “komputera", dostaĂŚ “ekstra-wdruk" pamiĂŞci. Jak ci to wytÂłumaczyĂŚ... To tak, jak z dalekÂą podró¿¹. Przygotowujesz siĂŞ, pakujesz bagaÂże i wyjeÂżdÂżasz. W trakcie jazdy uzmysÂławiasz sobie, Âże czegoÂś zapomniaÂłaÂś. Nie musisz wtedy zawracaĂŚ. PrzecieÂż na twej drodze sÂą sklepy, gdzie moÂżesz dokupiĂŚ zapomniany drobiazg, potrzebnÂą ci rzecz. Albo inne porĂłwnanie: podró¿ujesz przez Stany Zjednoczone. Nie masz mapy z nazwami miast, stanĂłw czy okrĂŞgĂłw. Znasz tylko zasiĂŞg granic kraju. Na swej drodze spotykasz jednak tablice z nazwami miejsc, przez ktĂłre przejeÂżdÂżasz. One uÂłatwiajÂą ci osiÂągniĂŞcie celu podró¿y, bo wiesz, dokÂąd jedziesz i jakie miejsca le¿¹ w sÂąsiedztwie celu jazdy. DziĂŞki tablicom z nazwami miast docierasz do miejsca przeznaczenia. Orientujesz siĂŞ w terenie wÂłaÂśnie dziĂŞki informacjom zawartym na tych tablicach. W swej Âżyciowej podró¿y takÂże spotykasz takie “tablice", informacje dotyczÂące twego Âżyciowego celu. Widujesz je w snach, ró¿nego rodzaju doznaniach psychicznych. Te informacje odnajdziesz w przeÂżyciach traumatycznych, jak na przykÂład ÂśmierĂŚ bliskiej ci osoby, krewnego, utrata pracy. SwojÂą ÂżyciowÂą drogĂŞ moÂżesz odnaleŸÌ w przeÂżyciach bolesnych i radosnych. Trzeba tylko otworzyĂŚ siĂŞ na te doÂświadczenia, odnaleŸÌ do nich klucz. Wdrukowane wspomnienia mogÂą ci pomĂłc przejœÌ przez Âżycie. OczywiÂście, moÂżna przeÂżyĂŚ wiele egzystencji nie korzystajÂąc z doÂświadczeĂą wdrukowanych. One sÂą tylko dodatkiem. Nie wszyscy ich potrzebujÂą. Jednak dla gwiezdnych dzieci wdrukowanie pamiĂŞci o przeszÂłych wcieleniach to koniecznoœÌ. Kiedy rozpoczĂŞÂłam pracĂŞ z Philem, jego podÂświadomoœÌ uruchomiÂła mechanizmy obronne. Teraz jednak spostrzegÂłam, iÂż byÂł to mechanizmy inne, niÂż sÂądziÂłam na poczÂątku. PodÂświadomoœÌ najpierw odsÂłoniÂła wdrukowanÂą pamiĂŞĂŚ o poprzednich egzystencjach Phila, aby nie odkryÂł on swych powiÂązaĂą z bytami pozaziemskimi. Dopiero wtedy, gdy Phil byÂł juÂż gotĂłw przyj¹Ì i zrozumieĂŚ owe pozaziemskie wcielenia, podÂświadomoœÌ pozwoliÂła im siĂŞ ujawniĂŚ. Gdybym, po poczÂątkowych rozczarowaniach, zarzuciÂła pracĂŞ z Philem, nigdy nie poznalibyÂśmy jego doÂświadczeĂą z innych planet. PomyÂślaÂłam, Âże podobny mechanizm mĂłgÂł zadziaÂłaĂŚ w wypadku wielu innych moich pacjentĂłw. W trakcie kilkuletniej pracy w dziedzinie regresji hipnotycznej mogÂłam spotkaĂŚ setki pacjentĂłw, u ktĂłrych nie doszÂłam do poziomu rzeczywistych inkarnacji pozaziemskich, a sami pacjenci nie mieli pojĂŞcia, Âże ich podÂświadomoœÌ kryje podobne doznania. Mechanizmy ochronne stosowane przez podÂświadomoœÌ sÂą rzeczywiÂście zadziwiajÂące. AnalizowaÂłam je podczas pracy z innymi pacjentami. Najciekawsze informacje o poprzednich egzystencjach pojawiajÂą siĂŞ po kilku, czy nawet kilkunastu sesjach. Dlatego wÂłaÂśnie moja praca wymaga ogromnej cierpliwoÂści. Gdybym zrezygnowaÂła z kilku pacjentĂłw zbyt wczeÂśnie, nigdy nie usÂłyszaÂłabym fascynujÂących historii, ktĂłre póŸniej zamieszczaÂłam w swoich ksi¹¿kach. D: Czy gwiezdne dzieci, czy teÂż inne istoty pozaziemskie, przybywajÂą na ZiemiĂŞ z pominiĂŞciem procesu wcielenia ducha, z pominiĂŞciem narodzin jako fizyczna istota? Chodzi mi o to, czy przybywacie na ZiemiĂŞ i wytwarzacie ciaÂło, aby ÂżyĂŚ miĂŞdzy ludÂźmi? P: Tak. ZdarzaÂło siĂŞ to wielokrotnie i bĂŞdzie powtarzaĂŚ si? w przyszÂłoÂści. Zasymilowanie i przetworzenie ziemskiej energii w dowolny obiekt to bardzo proste zadanie. Nic wielkiego. D: Czy ksztaÂłtujecie wĂłwczas ciaÂło fizyczne, materialne, czy tworzycie tylko obraz, wizualne wraÂżenie ciaÂła? P: MoÂżemy czyniĂŚ i jedno, i drugie. Przy wykorzystaniu energii mentalnej, utworzone ciaÂło nie bĂŞdzie jednak tak gĂŞste, jak materialne. D: Z jakiego powodu to robicie? P: Niekiedy chodzi nam o przekazanie specjalnej informacji. Docieramy z niÂą do konkretnej jednostki. Czasami nawiÂązujemy w ten sposĂłb kontakt z ludÂźmi, ktĂłrzy faktycznie pragnÂą siĂŞ z nami porozumieĂŚ. D: A wiĂŞc, moglibyÂście uksztaÂłtowaĂŚ fizyczne ciaÂło i zostaĂŚ na Ziemi przez jakiÂś czas? P: Gdyby okazaÂło siĂŞ to konieczne, moglibyÂśmy przebywaĂŚ na Ziemi przez czas nieograniczony. Po prostu, nie wi¹¿e nas pojĂŞcie czasu. ZostalibyÂśmy tu tak dÂługo, jak wymagaÂłaby tego nasza misja. D: Rozumiem. SÂłyszymy tu ró¿ne historie o ludziach, ktĂłrzy ÂżyjÂą miĂŞdzy nami, a nie przynale¿¹ do naszego gatunku, jeÂśli mogĂŞ tak powiedzieĂŚ. P: To wysoce prawdopodobne. D: Czy istoty, ktĂłre uksztaÂłtowaÂły ciaÂło fizyczne i ÂżyjÂą miĂŞdzy nami stanowiÂą niebezpieczeĂąstwo dla naszej rasy? P: SÂą chyba tak niebezpieczni, jak ludzie sami dla siebie. A nawet mniej, gdyÂż przebywajÂą na Ziemi, by nam towarzyszyĂŚ i pomagaĂŚ w realizacji Âżyciowych celĂłw. JeÂśli nie przyjmiemy pomocy od tych istot, moÂże siĂŞ okazaĂŚ, iÂż dla ludzkiej rasy nie ma juÂż ratunku. D: W jaki sposĂłb moÂżemy rozpoznaĂŚ te byty? P: Nie chcieliÂśmy, by wyró¿niaÂły nas jakieÂś specjalne cechy, wiĂŞc takich cech charakterystycznych po prostu nie ma. Tak naprawdĂŞ, owe istoty sÂą z krwi i ciaÂła, jak ludzie. OczywiÂście, istnieje pewien klucz, podÂług ktĂłrego moÂżna by wyselekcjonowaĂŚ te byty. Czujemy jednak, iÂż podawanie teraz tego klucza nie byÂłoby wÂłaÂściwe. Gdyby ludzie poznali owe wyró¿niki, mogÂłaby zapanowaĂŚ atmosfera “polowaĂą na czarownice", nagonki na te istoty. Naruszono by prywatnoœÌ tych, ktĂłrzy jeszcze nie zdajÂą sobie sprawy z wÂłasnego dziedzictwa. Po co tworzyĂŚ atmosferĂŞ podejrzliwoÂści i przyczyniaĂŚ siĂŞ do czyjegoÂś nieszczĂŞÂścia. UÂświadomiÂłam sobie, Âże rozmawiajÂący ze mnÂą byt ma racjĂŞ. Na Ziemi Âżyje zapewne wiele gwiezdnych dzieci, ktĂłre – jak Phil – nie posiadajÂą Âżadnej cechy wskazujÂącej, iÂż pochodzÂą z gwiazd. P: Ludzie kierujÂą siĂŞ uprzedzeniami. Nasz umysÂł ma naturĂŞ osÂądzajÂącÂą, oskarÂżajÂącÂą. KtoÂś mĂłgÂłby rozpocz¹Ì nagonkĂŞ na gwiezdne dzieci, ÂścigaĂŚ je w poczuciu speÂłniania misji, w imiĂŞ dobra ludzkoÂści albo dla wÂłasnych celĂłw, kierujÂąc siĂŞ niskimi pobudkami. Nie chcemy przyczyniĂŚ siĂŞ do zaistnienia takiej sytuacji. Znamy ludzki umysÂł. Ludzie postrzegaliby gwiezdne dzieci jako obcych, a nie jako swoich braci. Nikt na Ziemi nie ma prawa do osÂądzania czy Âścigania gwiezdnych bytĂłw. D: Có¿ mam powiedzieĂŚ. JesteÂśmy uksztaÂłtowani przez kino i telewizjĂŞ, gdzie obcy zawsze byt przedstawiany jako zÂły. P: Tak, wasze myÂślenie jest ukierunkowane tym obrazem. Ale to tylko uwarunkowanie, a nie ludzka natura. ChcielibyÂśmy, abyÂś w swojej ksi¹¿ce jasno wytÂłumaczyÂła, dlaczego nie zawiera ona informacji na temat cech charakterystycznych gwiezdnych dzieci. Po prostu, wielu ludzi nie zaakceptowaÂłoby ich istnienia, normalnego Âżycia. MĂłwiĂŞ o tych ludziach, ktĂłrym do Âżycia wystarczy znalezienie jakiegoÂś obiektu ataku, polowania. IstniejÂą na Ziemi prawa przeciw segregacji rasowej, otwartemu rasizmowi itp. Nie ma jednak prawa chroniÂącego gwiezdne dzieci. Na tym polu gra jest otwarta. Niestety, to kwestia mentalnoÂści niektĂłrych ludzi. D: Czy istoty, ktĂłre przybyÂłyby na ZiemiĂŞ, uksztaÂłtowaÂły ciaÂła i ÂżyÂły miĂŞdzy nami, przejawiaÂłyby emocje podobne ludzkim? Nie miaÂłyby przecieÂż wdrukowanych wspomnieĂą, czyÂż nie? P: Nie rozmawiamy teraz o istotach przebywajÂących poÂśrĂłd Ziemian w jakiejÂś misji, czyli chwilowo. MĂłwimy o gwiezdnych dzieciach, ktĂłre prowadzÂą na Ziemi normalne Âżycie. One posiadajÂą wdrukowanÂą wiedzĂŞ o emocjach; wiedzÂą, czym sÂą uczucia, emocje i jak sobie z nimi radziĂŚ. Temu wÂłaÂśnie celowi sÂłuÂży wdrukowywanie pamiĂŞci. Byty pozaziemskie, ktĂłre czasowo przebywajÂą miĂŞdzy ludÂźmi to zupeÂłnie inna sprawa. One nie dysponujÂą pamiĂŞciÂą wdrukowanÂą. PosiadajÂą natomiast szerokÂą wiedzĂŞ na temat ludzkiej rasy, zdobywanÂą w czasie g³êbokich studiĂłw. Informacje te gwarantujÂą im swobodne i bezpieczne funkcjonowanie miĂŞdzy Ziemianami. DziĂŞki studiom nad dziejami ludzkoÂści osoby te nie wyró¿niajÂą siĂŞ wÂśrĂłd ludzi. D: Nie doÂświadczajÂą jednak emocji, ale wy³¹cznie obserwujÂą, prawda? P: Nie zgadzamy siĂŞ z takim wnioskiem. Te istoty sÂą bardzo ludzkie, jeÂśli mogĂŞ tak powiedzieĂŚ. PrzejawiajÂą wszystkie najlepsze cechy ludzkie, wiele ludzkich zachowaĂą. D: WedÂług mnie, wiĂŞkszoœÌ ludzi sÂądzi, iÂż obcy sÂą pozbawieni uczuĂŚ, emocji i pod tym wzglĂŞdem przypominajÂą roboty. Taki wizerunek obcych przeraÂża wiele osĂłb. P: Ludzie byliby wiĂŞc zaskoczeni widokiem zgromadzenia planetarnych ras, kiedy to czcimy zasadĂŞ nowego porzÂądku. MoÂżna wĂłwczas zaobserwowaĂŚ u nas wiele reakcji emocjonalnych. PÂłaczemy, Âśmiejemy siĂŞ, taĂączymy, Âśpiewamy. Wszelkie reakcje emocjonalne nie sÂą zarezerwowane wy³¹cznie dla Ziemian. Ziemianie zawsze odnoszÂą wszystko do siebie; uwaÂżajÂą, Âże stanowiÂą ÂźrĂłdÂło i poczÂątek wszystkiego. W kosmosie natomiast panuje wspĂłlnota doÂświadczeĂą, braterska harmonia. I wszelkie emocje, uczucia, sÂą udziaÂłem kaÂżdego czÂłonka tej wspĂłlnoty uniwersum, nie tylko mieszkaĂąca Ziemi. Kosmos jest peÂłen radoÂści. Kosmos jest peÂłen smutku. Kosmos jest niekiedy peÂłen gniewu. W Kosmosie czuje siĂŞ takÂże strach. Wszystkie te emocje odczuwalne sÂą w caÂłym Kosmosie, choĂŚ zyskujÂą one ró¿ne manifestacje w ró¿nych Âświatach. Dla nas, ekwiwalentem ludzkiego strachu i gniewu jest czerĂą. Nie chodzi mi tu o tÂłumaczenie tych pojĂŞĂŚ na innÂą czĂŞstotliwoœÌ wibracji, na jĂŞzyk ziemski, lecz o ekwiwalent pojĂŞciowy. Od bardzo dawna ludzkoœÌ jest spĂŞtana strachem. Teraz przyszedÂł czas, by zrzuciĂŚ te okowy i odwaÂżnie przyj¹Ì odpowiedzialnoœÌ za wÂłasnÂą egzystencjĂŞ. Wtedy ludzie stanÂą siĂŞ rzeczywistymi czÂłonkami kosmicznej wspĂłlnoty. Nie chcemy, by ludzki strach przenikn¹³ uniwersum. Musicie sobie z nim poradziĂŚ sami. Kiedy to uczynicie, kiedy opanujecie strach rzÂądzÂący waszÂą ma³¹ planetÂą, wĂłwczas bĂŞdziecie mogli przemierzaĂŚ uniwersum i spotykaĂŚ siĂŞ z innymi cywilizacjami, ktĂłre nigdy nie zaznaÂły wiĂŞzĂłw strachu krĂŞpujÂących ludzkoœÌ. Strach jest zaraÂźliwy. Nie chcemy, by dotkn¹³ on subtelne pozaziemskie byty. MĂłgÂłby je zniszczyĂŚ. One nigdy nie zaznaÂły strachu w wydaniu Ziemian. SÂą peÂłne wiary i nie potrzebujÂą tego typu strachu. D: A wiĂŞc, strach jest czysto ludzkim uczuciem? P: Strach panujÂący na Ziemi, tak. To choroba ludzkoÂści. Choroba, ktĂłra wymaga kwarantanny. Dlatego wci¹¿ pozostajecie osamotnieni, zepchniĂŞci w kÂąt uniwersum. Wasz strach jest obcy innym regionom Kosmosu. Nie potraficie wÂłaÂściwie wykorzystywaĂŚ naturalnych energii, nie postrzegacie ogromnego potencjaÂłu tkwiÂącego, na przykÂład, w energii strachu. W waszym wydaniu jest to energia destruktywna, a powinna byĂŚ konstruktywna. ÂŚwiadczy to o waszej nieumiejĂŞtnoÂści obchodzenia siĂŞ z energiami. Nawet nie jesteÂśmy w stanie wam wytÂłumaczyĂŚ, w jaki sposĂłb – konstruktywny, oczywiÂście – moÂżecie wykorzystaĂŚ energiĂŞ strachu. Nie potrafilibyÂście tego poj¹Ì, gdyÂż zbyt daleko odbiega od ziemskich schematĂłw myÂślenia. W momencie, gdy opanujecie chorobĂŞ strachu, zwalczycie jÂą, otworzÂą siĂŞ przed wami bramy do innych ÂświatĂłw. D: Od kiedy i na jaki czas owe istoty przybywajÂą na ZiemiĂŞ? P: Byty, o ktĂłrych rozmawiamy, pojawiaÂły siĂŞ na Ziemi od zarania jej historii. PodkreÂślam, Âże mĂłwimy o istotach, ktĂłre nigdy nie doznaÂły rzeczywistej inkarnacji na Ziemi. One tylko odwiedzaÂły i odwiedzajÂą ZiemiĂŞ. Taki “goœÌ" moÂże pozostaĂŚ tu przez jeden dzieĂą albo przez wiele lat, ale nie doÂświadcza on rzeczywistego wcielenia na Ziemi. Znaczenie czĂŞÂściej przybywajÂą na ZiemiĂŞ byty, ktĂłre doÂświadczajÂą tu inkarnacji. Jest ich coraz wiĂŞcej, a wpÂływ ich obecnoÂści na losy Ziemi szczegĂłlnie daÂł siĂŞ odczuĂŚ w ciÂągu kilku ostatnich dziesiĂŞcioleci. D: WiĂŞc prawdziwa jest teoria dyktujÂąca, Âże u zarania dziejĂłw na ZiemiĂŞ przybywaÂły istoty z innych planet, ktĂłre nauczaÂły naszych przodkĂłw i kierowaÂły ich rozwojem? P: Tak. Gdyby nie ten fakt, ludzka rasa nigdy by nie ewoluowaÂła do wspó³czesnej formy. Inaczej mĂłwiÂąc, nie byÂłoby dzisiejszej ludzkiej rasy, gdyby nie owi “goÂście" z Kosmosu. Oni wspomagali nasz rozwĂłj od samego poczÂątku. Tytuł: Odp: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Wiadomość wysłana przez: songo1970 Wrzesień 09, 2012, 11:40:34 ..a wiec taka "PamiĂŞĂŚ absolutna"- tyle Âże inkarnacyjna,-
ale skoro byÂło gdzieÂś o sfaÂłszowanej Kronice Akaszy- to czemu nie ;D WÂłaÂściwie jakie to ma znaczenie w Âświecie iluzji, mniej czy wiĂŞcej? ;) Tytuł: Odp: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 09, 2012, 15:35:41 Cytuj Metody wdrukowania sÂą bardzo skomplikowane. Ty mogÂłabyÂś porĂłwnaĂŚ to do wielkiego komputera, majÂącego dane na temat wszystkich egzystencji, przeszÂłych i teraÂźniejszych. IdÂąc tym torem myÂślenia, do tego komputera wprowadzane sÂą informacje na temat celĂłw przyszÂłej inkarnacji danej osoby, a on selekcjonuje wszystkie egzystencje i proponuje te, ktĂłre uÂłatwiÂą osiÂągniĂŞcie okreÂślonego celu. Procesem wdrukowania pamiĂŞci zajmujÂą siĂŞ byty duchowe. Istnieje caÂła hierarchia duchĂłw zwiÂązana z tym zadaniem. NadzorujÂą one proces i wspomagajÂą duszĂŞ w wyborze doÂświadczeĂą. PrzedstawiajÂą jej wszystkie wspomnienia, myÂśli, wraÂżenia; wszystko, co zawarto w okreÂślonym zapisie egzystencji. Owa prezentacja w formie przypomina hologram, trĂłjwymiarowy zapis Âżycia konkretnej osoby. Wszystkie zawarte w nim doÂświadczenia, wspomnienia i emocje zostajÂą wdrukowane w duszĂŞ i stajÂą siĂŞ jej czĂŞÂściÂą.(..) No có¿, owo WDRUKOWANIE , mogÂłoby wyjaÂśniaĂŚ wiele przekonaĂą na temat wÂłasnej misji niektĂłrych ludzi, a takÂże tzw "wiedzy wewnĂŞtrznej" co do poprzednich wcieleĂą jako - na przykÂład - Maria Magdalena, czy inny Faraon ;D JeÂśli byt przybywa na ZiemiĂŞ z misjÂą, to bĂŞdzie korzystaÂł z wskazĂłwek mu wdrukowanych przez, jak to ujĂŞto, hierarchiĂŞ duchĂłw zajmujÂących siĂŞ wdrukowywaniem pamiĂŞci (MyÂśliciele?) . Jakkolwiek Phil nie chciaÂł ujawniĂŚ technicznych szczegó³ów jak owo wdukowywanie siĂŞ odbywa, to jednak uchyliÂł rÂąbka tajemnicy jak to siĂŞ odbywa tu, na Ziemi : Cytuj ChociaÂż i w trakcie Âżycia moÂżesz zyskaĂŚ dostĂŞp do naszego “komputera", dostaĂŚ “ekstra-wdruk" pamiĂŞci.(..) Na swej drodze spotykasz jednak tablice z nazwami miejsc, przez ktĂłre przejeÂżdÂżasz (..) W swej Âżyciowej podró¿y takÂże spotykasz takie “tablice", informacje dotyczÂące twego Âżyciowego celu. Widujesz je w snach, ró¿nego rodzaju doznaniach psychicznych. Te informacje odnajdziesz w przeÂżyciach traumatycznych, jak na przykÂład ÂśmierĂŚ bliskiej ci osoby, krewnego, utrata pracy. SwojÂą ÂżyciowÂą drogĂŞ moÂżesz odnaleŸÌ w przeÂżyciach bolesnych i radosnych. Trzeba tylko otworzyĂŚ siĂŞ na te doÂświadczenia, odnaleŸÌ do nich klucz. Takie zdarzenia, czy ZNAKI mogÂą nawet sterowaĂŚ Âżyciem ludzkim. Nie tylko przypominaĂŚ o celu misji. A wÂłaÂściwie, to o co chodzi w tych misjach ? JeÂśli miaÂłaby ona dotyczyĂŚ czegoÂś, co byt (dusza) chce doÂświadczyĂŚ i siĂŞ sam nauczyĂŚ, to ok, nie ma problemu. Dzisiaj ludzie tak bawiÂą siĂŞ w wirtualne gry wojenne RPG. Wczytujesz program i lecisz z koksem tratatata ... ;D Nieco inaczej siĂŞ rzecz ma, kiedy Ăłw byt miaÂłby zostaĂŚ zesÂłany tu dla ukierunkowania ludzkiej rasy. Cytuj D: WiĂŞc prawdziwa jest teoria dyktujÂąca, Âże u zarania dziejĂłw na ZiemiĂŞ przybywaÂły istoty z innych planet, ktĂłre nauczaÂły naszych przodkĂłw i kierowaÂły ich rozwojem? P: Tak. Gdyby nie ten fakt, ludzka rasa nigdy by nie ewoluowaÂła do wspó³czesnej formy. Inaczej mĂłwiÂąc, nie byÂłoby dzisiejszej ludzkiej rasy, gdyby nie owi “goÂście" z Kosmosu. Oni wspomagali nasz rozwĂłj od samego poczÂątku. Zatem Phill otwarcie przyznaje, Âże ludzie byli i sÂą hodowani przez hmmm "ogrodnikĂłw". MoÂżna by oczywiÂście im wybaczyĂŚ, gdybyÂż ogrĂłd byÂł zdrowy , odchwaszczony i odrobaczony . Ba moÂżna by siĂŞ pogodziĂŚ z rolÂą krĂłlika doÂświadczalnego w zÂłotej klatce, a co tam. Ale ten Âświat nie przypomina zÂłotej klatki absolutnie. Bez zwalania winy na kogokolwiek to jednak Ogrodnicy powinni wzi¹Ì na siebie odpowiedzialnoœÌ za stan ogrodu, bo inaczej to jacy z nich ogrodnicy ?? Tytuł: Odp: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Wiadomość wysłana przez: ptak Wrzesień 09, 2012, 16:16:26 Cytat: east Bez zwalania winy na kogokolwiek to jednak Ogrodnicy powinni wzi¹Ì na siebie odpowiedzialnoœÌ za stan ogrodu, bo inaczej to jacy z nich ogrodnicy ?? No có¿, ogrĂłd siĂŞ im nieco zachwaÂściÂł. A chwasty? Wiadomo, na kompost! I teraz pytanie zasadnicze… kwiatem jesteÂś, czy chwastem? A moÂże syntetycznym chwastem albo kwiatem? :D Dobrze poszperaj w swoich wdrukach i wydrukach. ;D Tytuł: Odp: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 09, 2012, 16:36:04 Ha, Ptaku, przecieÂż wiesz Âże ani jednym , ani drugim. W ogĂłle nie jestem :D
Rolka papieru siĂŞ skoĂączyÂła ;D ,a drukarka bezproduktywnie mieli powietrze, gdyÂż nie ma na czym drukowaĂŚ. Ot i zonk ;) Tytuł: Odp: Maria Magdalena Wiadomość wysłana przez: arteq Październik 07, 2012, 23:03:01 KiedyÂś pewien znajomy mi powiedziaÂł, Âże spotkaÂł siĂŞ (w sensie z wypowiedziami) osoby M.O. jako prĂłbujÂącej wmĂłwiĂŚ, Âże ma coÂś wspĂłlnego z jakimÂś kolejnym wcieleniem M.M., - i jako Âżywo powyÂższe wywody sÂą jakby przedrukiem...
ZadziwiajÂący jest fakt, Âże tak wiele osĂłb przyznaje siĂŞ do tego typu "powiÂązaĂą", ale ich relacje/opowieÂści z Âżycia jako rzekoma MM sÂą juÂż ró¿ne. Chyba na tym forum do MM "przyznawaÂły" siĂŞ co najmniej dwie osoby... Tytuł: Odp: Maria Magdalena Wiadomość wysłana przez: PrzebiÂśnieg Październik 08, 2012, 19:59:46 Ja spotkaÂłem takÂą ktĂłra siĂŞ uwaÂża za wcielenie Kleopatry ;D
to pa ;D Tytuł: Odp: Maria Magdalena Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 08, 2012, 21:44:27 Ja sÂłyszaÂłam o Jezusach co najmniej kilku, Janie Chrzcicielu, Echnatonie, Faraonach co zacniejszych i jeszcze innych sÂławach... ;D a nawet o kochance MojÂżesza ! widaĂŚ obrodziÂło u nas w te doskonaÂłoÂści, i fajnie. MoÂże by jaki fan club zaÂłoÂżyĂŚ i bale okolicznoÂściowe urzÂądzaĂŚ? ;D ;D
Poznali by siĂŞ ludziska , rozpoznali i coÂś by z tego wyszÂło dla dobra ludzkiej wspĂłlnoty ??? ??? ??? :P :-* A za ktĂłrÂą KleopatrĂŞ? Bo tych Kleosiek teÂż nie maÂło byÂło. Kiara :) :) ps. ProszĂŞ moderatora ,te ostatnie posty czyli od 330 nie zwiÂązane z tematem przenieÂś do wÂłaÂściwego miejsca. Tytuł: Odp: PAMIĂĂ WDRUKOWANA Wiadomość wysłana przez: PrzebiÂśnieg Październik 13, 2012, 07:12:27 MiĂŞdzy nimi, w oficjalnych pocztach polskich monarchĂłw, nie ma Âżadnego wÂładcy. A byÂł. Informacje zawarte w „Kronice Wielkopolskiej” zostaÂły w zbliÂżonej wersji, ale po licznych stylistycznych przerĂłbkach, powtĂłrzone w póŸniejszych o caÂły wiek „Rocznikach Mazowieckich” i odleglejszych w czasie, piĂŞtnastowiecznych „Rocznikach ÂŚwiĂŞtokrzyskich”, jednak w obu tych dzieÂłach imiĂŞ BolesÂław, nie wiadomo czemu, zmieniono na WÂłodzisÂław. Jest jeszcze umieszczone w „Tabula regnum Poloniae” z koĂąca XIV w. wiele mĂłwiÂące zdanie: „Jeden waleczny krĂłl wymazany zostaÂł z rzĂŞdu panujÂących”. W XIX w. dla wielu historykĂłw fakt istnienia BolesÂława II byÂł bezsporny. Pisali o nim w swoich ksi¹¿kach Szajnocha, Lewicki, Smolka. Ale, jak stwierdza Oskar Balzer, autor wydanego w 1895 r. w Krakowie pomnikowego dzieÂła „Genealogia PiastĂłw”, ktĂłry postaci BolesÂława poÂświĂŞciÂł wielostronicowy wywĂłd, „dopiero Wojciechowski ma zasÂługĂŞ, Âże istnienie jego udowodniÂł w sposĂłb nie pozostawiajÂący Âżadnej prawie wÂątpliwoÂści”. Tadeusz Wojciechowski, wybitny historyk mediewista, znawca Âśredniowiecznych ÂźrĂłdeÂł i autor doskonaÂłych opracowaĂą na temat Polski piastowskiej, uczyniÂł to na kartach utworu „O Kazimierzu Mnichu”. NajÂłatwiej rozprawiÂł siĂŞ z koronnym argumentem sceptykĂłw podajÂących w wÂątpliwoœÌ samo istnienie BolesÂława – milczeniem na jego temat ze strony Anonima, najbliÂższego mu przecieÂż w czasie, a zatem najlepiej zorientowanego w przebiegu zdarzeĂą polskiego kronikarza. Otó¿ brak relacji w kronice Galla, zdaniem Wojciechowskiego, nie stanowi bynajmniej dowodu na nieistnienie BolesÂława, gdyÂż dziejopisarz Âświadomie pomijaÂł rĂłwnieÂż wiele innych faktĂłw, ktĂłrych opisanie niekoniecznie spotkaÂłoby siĂŞ z aprobatÂą panujÂącego, na ktĂłrego dworze przebywaÂł i tworzyÂł. Los taki spotkaÂł osobĂŞ ksiĂŞcia Bezpryma, pierworodnego syna BolesÂława Chrobrego, ktĂłry fatalnie zapisaÂł siĂŞ w dziejach, doprowadzajÂąc podczas krĂłtkich, krwawych rzÂądĂłw do rozpadu paĂąstwa stworzonego przez ojca. Lecz nie tylko za to dosiĂŞgÂła go kara w postaci milczenia na jego temat w polskich kronikach. Jego wina byÂła podobna do tej, jakÂą naraziÂł siĂŞ BolesÂław Zapomniany. RĂłwnieÂż cenzorzy i sĂŞdziowie mieli okazaĂŚ siĂŞ ci sami. BolesÂław Krzywousty byÂł zaledwie prawnukiem Mieszka II i pamiĂŞĂŚ o wydarzeniach sprzed zaledwie kilku dziesiÂątek lat byÂła w jego otoczeniu z pewnoÂściÂą doœÌ Âżywa. GÂłoszenie prawdy natomiast caÂłkowicie niepo¿¹dane. Z faktu, iÂż Kazimierz (Odnowiciel) oraz jego brat WÂłodzisÂław zostali oddani przez ojca do klasztoru – co stanowi okolicznoœÌ dobrze znanÂą badaczom epoki – Wojciechowski wysnuÂł jedyny logiczny wniosek, iÂż niepodobna przyj¹Ì, aby panujÂący uczyniÂł zakonnikami swoich jedynych synĂłw. MusiaÂł zatem mieĂŚ jeszcze innego potomka, dla ktĂłrego przeznaczyÂł krĂłlewskÂą koronĂŞ; dalsze wywody, bĂŞdÂące konsekwencjÂą powyÂższej konkluzji, wskazujÂą jako owego nastĂŞpcĂŞ wÂłaÂśnie BolesÂława II. Chyba Âżeby przyj¹Ì, iÂż Mieszko II byÂł szaleĂącem, ktĂłry caÂłkiem Âświadomie chciaÂł zakoĂączyĂŚ istnienie krĂłlewskiej ga³êzi PiastĂłw na sobie. CaÂłe jego Âżycie upÂłynĂŞÂło jednak wÂśrĂłd racjonalnych posuniĂŞĂŚ, czasami znamionujÂących wrĂŞcz polityczny geniusz, i trudno przyj¹Ì, by mĂłgÂł siĂŞ powaÂżyĂŚ na tak niezwykÂły krok. Kastracja, ktĂłrÂą zafundowali mu mÂściwi Czesi podczas wygnania z Polski, dotknĂŞÂła go na ciele, ale z pewnoÂściÂą nie na umyÂśle! Prawdziwy klucz do rozwikÂłania tajemnicy BolesÂława II Zapomnianego, zwanego niekiedy takÂże Okrutnym, zawiera siĂŞ w dwĂłch ostatnich zdaniach zacytowanego fragmentu „Kroniki Wielkopolskiej”, choĂŚ biskup BoguchwaÂł nie zechciaÂł wyjaÂśniĂŚ, na czym polegaÂły potworne wystĂŞpki krĂłla. CzyÂżby byÂły aÂż tak straszne, Âże piĂłro duchownego z odrazy wzdragaÂło siĂŞ przed ich opisaniem? A moÂże ciÂągle jeszcze trwaÂło swoiste embargo na szczegó³owe opisanie wypadkĂłw sprzed kilkuset lat? Nim nastÂąpiÂą odpowiedzi na te pytania, warto siĂŞgn¹Ì po cytat z pasjonujÂącej ksi¹¿ki Andrzeja ZieliĂąskiego „PoczÂątki Polski. Zagadki i tajemnice”, w ktĂłrej autor zawarÂł taki oto wywĂłd: „Warto siĂŞ zastanowiĂŚ, co trzeba byÂło wtedy zrobiĂŚ, aby zostaĂŚ na zawsze wykreÂślonym z ludzkiej pamiĂŞci? WydawaÂłoby siĂŞ, Âże nie ma w dziejach ludzkoÂści takiego uczynku ani takiej moÂżliwoÂści. Najlepszym przykÂładem jest przecieÂż poÂśmiertna sÂława Herostratesa, podpalacza ÂświÂątyni Artemidy w Efezie. Skazany w czasach staroÂżytnych na wykreÂślenie po wieczne czasy z ludzkiej pamiĂŞci, ubogi szewc staÂł siĂŞ szybko bohaterem wielu dzieÂł literackich, a jego imiĂŞ, w odró¿nieniu od imion tych, ktĂłrzy go na tĂŞ niepamiĂŞĂŚ skazali, przetrwaÂło przez wieki do dzisiejszych czasĂłw i staÂło siĂŞ synonimem zdobywania sÂławy za wszelkÂą cenĂŞ. Okazuje siĂŞ jednak, Âże w Polsce moÂżna byÂło skazaĂŚ na zapomnienie i wymazanie z historii nawet koronowanÂą gÂłowĂŞ, w dodatku polskiego dynastycznego krĂłla, oficjalnie koronowanego w polskiej katedrze i przez polskiego arcybiskupa. A wyrok taki przetrwaÂł prawie tysiÂąc lat i praktycznie trwa po dzieĂą dzisiejszy”. MiĂŞdzy nimi, w oficjalnych pocztach polskich monarchĂłw, nie ma Âżadnego wÂładcy. A byÂł. Za co odebrano krĂłlowi BolesÂławowi miejsce w naszej historii? ZarĂłwno przed BolesÂławem Zapomnianym, jak i dÂługo po nim przedstawiciele krĂłlewskiego rodu PiastĂłw dopuszczali siĂŞ czynĂłw okrutnych i haniebnych; w niczym nie ró¿nili siĂŞ od innych srogich wÂładcĂłw epoki. Gdy powszechnie lubiany i hoÂłubiony przez historykĂłw BolesÂław Krzywousty kazaÂł bezwzglĂŞdnie okaleczyĂŚ rodzonego brata Zbigniewa, w konsekwencji powodujÂąc jego ÂśmierĂŚ, KoÂśció³ dla porzÂądku naÂłoÂżyÂł na krewkiego ksiĂŞcia-bratobĂłjcĂŞ klÂątwĂŞ, ktĂłrÂą okrutnik zmazaÂł niezbyt dolegliwÂą zresztÂą pokutÂą. W gorsze tarapaty popadÂł jego stryj BolesÂław ÂŚmiaÂły, ktĂłry za uÂśmiercenie stojÂącego na czele spisku biskupa krakowskiego StanisÂława zapÂłaciÂł utratÂą tronu i wygnaniem z kraju. Kara nie dotknĂŞÂła natomiast ksiĂŞcia PrzemysÂła II, póŸniejszego krĂłla, ktĂłry dopomĂłgÂł w opuszczeniu ziemskiego padoÂłu swej ma³¿once, zaledwie 22-letniej, bezpÂłodnej Ludgardzie. Kazimierz Wielki, ktĂłry jawi siĂŞ jako wÂładca dobrotliwy, doskonaÂły administrator i ten, ktĂłry PolskĂŞ pozostawiÂł murowanÂą, mĂłgÂłby pod wzglĂŞdem okrucieĂąstwa z powodzeniem licytowaĂŚ siĂŞ ze swoimi poprzednikami. ÂŻadnego z nich jednak i dziesiÂątek pomniejszych piastowskich ksi¹¿¹t, ktĂłrzy splamili rĂŞce krwiÂą bliskich lub poddanych, nie spotkaÂła kara na miarĂŞ wymierzonej BolesÂławowi, a takÂże przytoczonemu juÂż wczeÂśniej Bezprymowi. Najgorsze bestialstwo ani bijÂąca w oczy rozpusta, ani nawet zboczenia seksualne – ÂŚmiaÂłemu Jan DÂługosz zarzucaÂł sodomiĂŞ z ulubionÂą przez krĂłla klaczÂą – nie wywoÂłaÂły bezwzglĂŞdnej koÂścielnej anatemy, powodujÂącej ÂśmierĂŚ cywilnÂą. W czasach pierwszych koronowanych PiastĂłw jedynie bezpoÂśredni, bezpardonowy atak na KoÂśció³, zagraÂżajÂący jego istnieniu, mĂłgÂł wywoÂłaĂŚ opisany skutek. I oto dochodzimy do sedna sprawy. ZarĂłwno ksi¹¿ê Bezprym, jak i BolesÂław II Zapomniany wydali walkĂŞ nowej religii, a po jej przegraniu zapÂłacili wysokÂą cenĂŞ za swojÂą zbrodniĂŞ. Wraz z Âżyciem odebrano im miejsce w historii. To, Âże w XI-wiecznej Polsce wprowadzone za Mieszka I chrzeÂścijaĂąstwo przeÂżywaÂło ciĂŞÂżkie chwile, jest bezdyskusyjne. Bunty zwolennikĂłw starych plemiennych bogĂłw wybuchaÂły co i rusz z mniejszÂą lub wiĂŞkszÂą intensywnoÂściÂą w ró¿nych czĂŞÂściach rozlegÂłego paĂąstwa. WzmiankujÂą o nich wszystkie Ăłwczesne kroniki. Sam BolesÂław Chrobry pod koniec Âżycia musiaÂł bezwzglĂŞdnie tÂłumiĂŚ antychrzeÂścijaĂąski bunt, ktĂłry zagroziÂł nie tylko strukturom jego paĂąstwa, ale mĂłgÂł takÂże storpedowaĂŚ koronacyjne plany. Lecz to, co staÂło siĂŞ kilka lat po Âśmierci Mieszka II, nie byÂło juÂż tylko odosobnionÂą rebeliÂą grupki zagorzaÂłych pogan, lecz miaÂło charakter nieomal powszechny. KoÂścioÂłowi w Polsce, strukturze mÂłodej i jeszcze nieokrzepÂłej, zajrzaÂło w oczy widmo caÂłkowitej zagÂłady, czego dowodzi chociaÂżby fragment jednej z niemieckich kronik „RocznikĂłw z Hildesheim”: „ChrzeÂścijaĂąstwo tamÂże (w Polsce) przez jego (Mieszka II) poprzednikĂłw dobrze zaczĂŞte, a przez niego bardziej umocnione, ÂżaÂłoÂśnie upadÂło”. To wÂłaÂśnie wtedy doszÂło do owych wielkich zaburzeĂą i wojen domowych, o ktĂłrych wspomina „Kronika Wielkopolska”. Dla ludzi KoÂścioÂła przybraÂły one dramatyczny wyraz. „ZnĂŞcano siĂŞ nad ksiĂŞÂżmi, zabijajÂąc ich ró¿nymi sposobami. Jednych przebijano noÂżami lub dzidami, innym podrzynano gardÂła, jeszcze innych kamienowali, jakby jakieÂś ofiary”. Fragment tekstu autorstwa Jana DÂługosza daje wyobraÂżenie o sile pogaĂąskiej reakcji i determinacji, z jakÂą trzecie pokolenie ochrzczonych Polan – w istocie nowa wiara zapuÂściÂła mocne korzenie jedynie na dworze i wÂśrĂłd grupy moÂżnych – pragnĂŞÂło powrĂłciĂŚ pod opiekuĂącze skrzydÂła starych bogĂłw. WalczÂący o wÂładzĂŞ Bezprym i BolesÂław opowiedzieli siĂŞ po stronie pogaĂąskiego ÂżywioÂłu i na jego czele wypowiedzieli wojnĂŞ KoÂścioÂłowi, sojusznikowi ich politycznych konkurentĂłw. To byÂł zapewne Ăłw straszliwy wystĂŞpek, jakiego dopuÂściÂł siĂŞ Zapomniany. Najprawdopodobniej ustami arcybiskupa gnieÂźnieĂąskiego Bossuty wypowiedziana zostaÂła uroczysta klÂątwa, ktĂłra spadÂła nie tylko na samego wÂładcĂŞ, ale takÂże na ca³¹ PolskĂŞ. BolesÂław II prawdopodobnie zostaÂł skrytobĂłjczo pozbawiony Âżycia i wykreÂślony z pamiĂŞci, a Polska powrĂłt na Âłono KoÂścioÂła okupiÂła szeregiem ciĂŞÂżkich obowiÂązkĂłw, za cenĂŞ ktĂłrych pozwolono ksiĂŞciu Kazimierzowi Odnowicielowi opuÂściĂŚ klasztorne mury i przybyĂŚ do Polski. OkreÂślono je nad wyraz dokÂładnie w bulli wydanej przez papieÂża Benedykta VIII: „Corocznie pÂłaciĂŚ bĂŞdÂą Polacy kurii papieskiej zwyczajny pieniÂądz od kaÂżdej gÂłowy, wy³¹czajÂąc gÂłowy szlacheckie, nie bĂŞdÂą zapuszczaĂŚ wÂłosĂłw na gÂłowie i brodzie, zwyczajem barbarzyĂąskim, ale bĂŞdÂą je starannie postrzygaĂŚ. Wielkiego Postu przestrzegaĂŚ o trzy tygodnie dÂłuÂżej niÂż w innych krajach (...), wiecznie teÂż bĂŞdÂą obowiÂązani, aby w Bogu i w Wierze ChrzeÂścijaĂąskiej wdziĂŞczniejszymi i gorliwszymi byli”. |