Niezależne Forum Projektu Cheops

RozwĂłj duchowy => BĂłg i religie => Wątek zaczęty przez: Dariusz Wrzesień 09, 2012, 11:36:12



Tytuł: PAMIÊÆ WDRUKOWANA
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 09, 2012, 11:36:12
W wÂątku o MM >> (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2783.0) poruszono ciekaw zagadnienie dotyczÂące wcielajÂących siĂŞ dusz i ich powtarzajÂących siĂŞ inkarnacyjnych wspomnieĂą.
Jak to jest z tymi duszami? Czy moÂże ludzie, ktĂłrzy twierdzÂą, Âże byli tÂą samÂą osobÂą w przeszÂłoÂści, w poprzednim Âżyciu, kÂłamiÂą, a przynajmniej zmyÂślajÂą by ubarwiĂŚ swe nudne Âżycie?
Przed rozpoczêciem dyskusji zachêcam do zapoznania siê z 8 rozdzia³em ksi¹¿ki "Kosmiczni Ogrodnicy", autorstwa D. Canon:

Cytat: Kosmiczni Ogrodnicy
ROZDZIA£ 8: PAMIÊÆ WDRUKOWANA

Rozmowa o innych wymiarach wprawiaÂła mnie w zakÂłopotanie i utrudniaÂła prowadzenie sesji. ChciaÂłam nawet skierowaĂŚ Phila ku jego ziemskim wcieleniom, by zyskaĂŚ czas na zebranie myÂśli i sformuÂłowanie pytaĂą. StwierdziÂłam jednak, Âże tak Âłatwo nie wrĂłcimy na znany, ziemski grunt, skoro otworzyÂły siĂŞ przed nami drzwi do innych ÂświatĂłw i niezwykÂłych egzystencji. Do powyÂższego, wniosku doszÂłam podczas nastĂŞpnej sesji z Philem. WstrzÂąsnĂŞÂła ona moim caÂłym jestestwem i podwaÂżyÂła wiarĂŞ w sens mojej pracy. ByĂŚ moÂże, to prawda, Âże nic nie jest takim, jakim siĂŞ nam wydaje.

D: Czy masz za sobÂą wiele ziemskich egzystencji?

P: To moje pierwsze Âżycie w Âświecie fizycznym, moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na tej planecie. Mam wdrukowana pamiĂŞĂŚ wielu ziemskich egzystencji. ByÂłem teÂż towarzyszem wielu fizycznych istot. Ale, jak juÂż mĂłwiÂłem, to moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na Ziemi.

Zaraz, zaraz! Có¿ to mia³o znaczyÌ? Mój pacjent stwierdzi³, ze po raz pierwszy doœwiadcza ziemskiej egzystencji, ¿e bli¿sze s¹ mu wcielenia na innych planetach i w innych wymiarach! Jak to mo¿liwe? Nie mog³am tego poj¹Ì. Przecie¿ w ci¹gu naszych pocz¹tkowych sesji poznaliœmy a¿ cztery jego ziemskie wcielenia. Jeœli teraz mówi³ prawdê, to o czym rozmawialiœmy wczeœniej? O co w tym wszystkim chodzi?

D: A wiĂŞc, egzystencje, o ktĂłrych wczeÂśniej rozmawialiÂśmy,, nie byty prawdziwe?

P: Nie. OdkrywaliÂśmy pamiĂŞĂŚ wdrukowanÂą albo pamiĂŞĂŚ o istnieniu jako byt towarzyszÂący. To nie byÂły prawdziwe, fizyczne wcielenia.

Ta wypowiedÂź mnÂą wstrzÂąsnĂŞÂła. Nigdy jeszcze nie sÂłyszaÂłam o pamiĂŞci wdrukowanej. W pracy z moimi pacjentami; albo odkrywaÂłam ich wczeÂśniejsze wcielenia, albo nie. Czasami zdarzaÂło siĂŞ, Âże pacjent wymyÂślaÂł swoje wcielenia, fantazjowaÂł. ByÂłam z siebie dumna, Âże potrafiĂŞ odró¿niĂŚ prawdĂŞ i faÂłsz. PrzeczytaÂłam mnĂłstwo lektur na temat regresji hipnotycznej oraz moÂżliwoÂści wyjaÂśnienia wspomnieĂą z poprzednich egzystencji, ale w Âżadnej z nich nie natrafiÂłam na pojecie “wdrukowania" wspomnieĂą. Phil w³¹czyÂł do naszej gry zupeÂłnie nowy element. PrzeÂżyÂłam wstrzÂąs. PrzypomniaÂłam sobie! jednak, Âże nie stykam siĂŞ ze zwyczajnÂą, ziemskÂą materiÂą. ChoĂŚ, z drugiej strony, jeÂśli Âżycie nie jest uznawane za prawdziwÂą fizycznÂą inkarnacjĂŞ, to nad czym tak dÂługo pracowaÂłam?

D: Czy to znaczy, ze kiedy niektĂłre dusze zaczynajÂą Âżycie, ta wspomnienia doÂświadczeĂą wczeÂśniejszych wcieleĂą biorÂą z...

P: CzerpiÂą je z Kroniki Akaszy. Zawarte tam informacje zostajÂą przyswojone przez duszĂŞ, wdrukowane, i stanowiÂą juÂż jej wÂłasne doÂświadczenia.

Inni specjaliÂści w dziedzinie regresji hipnotycznej twierdzÂą, iÂż Kronika Akaszy nie zawiera informacji o czasie, lecz zapisy zdarzeĂą, emocji oraz wiedzy.

D: Có¿... Czy powiesz mi, w jaki sposób mogê poznaÌ tak¹ duszê podczas mojej pracy?

P: Nie, poniewaÂż nawet ja nie mĂłgÂłbym wskazaĂŚ takiej duszy, nie rozpoznaÂłbym jej. Wdrukowane wspomnienia sÂą rĂłwnie prawdziwe, realne, jak zdarzenia doÂświadczane na co dzieĂą. DotyczÂą emocji, uczuĂŚ, wydarzeĂą. Wdrukowane doÂświadczenia stajÂą siĂŞ wÂłasnymi, prawdziwymi. DziĂŞki temu, moÂżna ÂżyĂŚ na planecie tysiÂące, setki tysiĂŞcy lat, a tak naprawdĂŞ – nigdy na niej nie byĂŚ.

D: Z jakiego powodu dokonuje siĂŞ wdrukowania pamiĂŞci o wczeÂśniejszych wcieleniach?

P: Gdyby ktoœ przyby³ na tê planetê z innych planet, innych wymiarów, bez wdrukowanych wspomnieù, by³by tu ca³kowicie zagubiony. Nie zrozumia³by tutejszych zwyczajów, religii, polityki, nie zna³by zachowaù spo³ecznych. Dlatego istnieje koniecznoœÌ wdrukowania pamiêci o tych zjawiskach, doœwiadczanych w poprzednich wcieleniach. Gwiezdne dzieci przybywaj¹ce na Ziemiê nie maj¹ wczeœniejszych ziemskich doœwiadczeù. Aby u³atwiÌ im wejœcie w ziemskie ¿ycie, zapewniÌ komfort psychiczny, istnieje sfera, sk¹d mog¹ czerpaÌ informacje na temat ziemskiej egzystencji, porównaÌ j¹ z doœwiadczeniami, które maj¹ ju¿ za sob¹. Gdyby nie mo¿liwoœÌ wdrukowania pamiêci o wczeœniejszych wcieleniach, gwiezdne dzieci czu³yby siê na Ziemi zagubione. Z ka¿dym kolejnym dniem ziemskiego ¿ycia odczuwa³yby niepokój, dyskomfort. Dopiero pod koniec pierwszej ziemskiej egzystencji mog³yby czuÌ siê bezpiecznie i pozostawaÌ w harmonii ze œwiatem. Lecz ich zagubienie i poczucie dysharmonii uniemo¿liwia³oby naukê. A przynajmniej, znacznie by j¹ utrudni³o. Cel ich egzystencji by³by przes³oniêty poczuciem dyskomfortu, wyobcowania. Dlatego w³aœnie, aby unikn¹Ì alienacji i poczucia dysharmonii, dusze dokonuj¹ wdrukowania pamiêci o poprzednich ziemskich wcieleniach. Dziêki temu mog¹ skupiÌ siê na naukach, które w tym ziemskim ¿yciu maj¹ przyswoiÌ. Ka¿dy szczegó³ ziemskiego ¿ycia mo¿e uniemo¿liwiÌ to zadanie. Gwiezdne dzieci nie znaj¹, na przyk³ad, gniewu czy strachu, w ziemskich znaczeniach tych s³ów. Musz¹ je poznaÌ przed pierwsz¹ ziemsk¹ egzystencj¹, aby póŸniej te uczucia ich nie parali¿owa³y, nie przes³ania³y celu ¿ycia na Ziemi.

WiêkszoœÌ ludzi twierdzi, i¿ najwiêkszy wp³yw na kszta³towanie charakteru jednostki ma œrodowisko, w którym ta jednostka siê wychowuje. Uwa¿amy, ¿e umys³ dziecka jest nie zapisan¹ kart¹, która zostaje zape³niona doœwiadczeniami zdobytymi w trakcie dorastania i póŸniejszego ¿ycia. Na co dzieù korzystamy z tych zapisów, umo¿liwiaj¹cych nam ¿ycie zgodne z wszelkimi normami. PodœwiadomoœÌ jest rodzajem komputera, z którego czerpiemy informacje niezbêdne do prawid³owego codziennego funkcjonowania. Wed³ug koncepcji podsuniêtej mi przez Phila, gwiezdne dzieci, przybywaj¹ce na Ziemiê po raz pierwszy, musz¹ zdobyÌ jakieœ punkty orientacyjne, wspomnienia, umo¿liwiaj¹ce im bezpieczne poruszanie siê w ziemskiej rzeczywistoœci. Idea ta zaskoczy³a mnie i zmodyfikowa³a moje opinie na temat reinkarnacji.

D: Czy istnieje jednak jakiÂś sposĂłb, bym mogÂła poznaĂŚ, ktĂłry z moich pacjentĂłw ma za sobÂą prawdziwe Âżycie ziemskie, a ktĂłry czerpie wiedzĂŞ z pamiĂŞci wdrukowanej?

P: Ciekawi jesteÂśmy, dlaczego chcesz to wiedzieĂŚ?

D: Có¿, chyba pozwoli³oby mi to udowodniÌ sprawy, które chcê udowodniÌ.

ZaÂśmiaÂłam siĂŞ w duchu: czy ja chcĂŞ cokolwiek udowodniĂŚ? Istota przemawiajÂąca przez Phila czytaÂła w moich myÂślach.

P: A co starasz siĂŞ udowodniĂŚ?

PotrzÂąsnĂŞÂłam gÂłowÂą i uÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ. “To dobre pytanie" – powiedziaÂłam.

D: Có¿, staram siê dowieœÌ prawdziwoœci zjawiska reinkarnacji, poniewa¿ wielu ludzi zaprzecza tej koncepcji. Prowadz¹c sesje regresji hipnotycznej jestem w stanie udowodniÌ, ¿e dana osoba doœwiadczy³a ju¿ ¿ycia na Ziemi, w innym wcieleniu, czasie, miejscu. Pracuj¹c w ten sposób, próbujê przekonaÌ ludzi do zaakceptowania teorii reinkarnacji. W tej chwili nie wiem jednak, czy pacjent wykorzystuj¹cy pamiêÌ wdrukowan¹ mo¿e byÌ wiarygodny dla sceptyków. Czy jego wdrukowane wspomnienia stanowi¹ dowód na prawdziwoœÌ zjawiska reinkarnacji?

P: OczywiÂście, Âże tak. PrzecieÂż jego wspomnienia sÂą prawdziwe, doÂświadczenia Âżyciowe – rzeczywiste, choĂŚ byĂŚ moÂże nie sÂą bezpoÂśrednio zwiÂązane z tym akurat fizycznym obiektem, z ktĂłrym rozmawiasz. Rozmawiasz wszak z duszÂą, znajdujÂącÂą siĂŞ w tym fizycznym obiekcie. Wdrukowane wspomnienia, czerpane z zasobĂłw Kroniki Akaszy, sÂą rzeczywiste, stanowiÂą czêœÌ tej duszy.

D: Czy ta koncepcja moÂże tÂłumaczyĂŚ fakt, iÂż kilka osĂłb posiada wspomnienia z tego samego wcielenia? Na przykÂład u kilku osĂłb odkrywam wspomnienia z Âżycia jako Kleopatra, Napoleon. Czy moÂżna to wytÂłumaczyĂŚ zjawiskiem wdrukowania pamiĂŞci o wczeÂśniejszych ziemskich egzystencjach?

P: OczywiÂście, tak. Nie istniejÂą Âżadne... (Phil miaÂł trudnoÂści ze znalezieniem odpowiedniego sÂłowa) preferencje ani ograniczenia dotyczÂące wdrukowania pamiĂŞci. Wszystkie informacje z Kroniki Akaszy sÂą dostĂŞpne w rĂłwnym stopniu.

Tak naprawdê, w mojej pracy nigdy nie trafi³am na ludzi, którzy doœwiadczaliby w przesz³oœci tego samego wcielenia. Wiem jednak, i¿ zjawisko to jest wskazywane przez sceptyków jako dowód nieprawdziwoœci informacji uzyskiwanych w trakcie regresji hipnotycznej, podwa¿aj¹cy realnoœÌ reinkarnacji.

D: NiektĂłrzy twierdzÂą, Âże doznanie tego samego wcielenia przez grupĂŞ osĂłb dowodzi nieprawdziwoÂści teorii reinkarnacji. To jeden z argumentĂłw przeciw reinkarnacji, przywoÂływany przez sceptykĂłw.

P: Owi sceptycy stykaj¹ siê z wiedz¹, która przekracza ich zawê¿ony sposób postrzegania rzeczywistoœci, wykracza : poza ich w¹sk¹ wiedzê. Ujawnia ich krótkowzrocznoœÌ i stanowi wyzwanie dla œwiadomoœci.

D: Tak wiĂŞc, nie ma znaczenia, czy ktoÂś naprawdĂŞ byÂł KleopatrÂą czy innÂą postaciÂą. NajwaÂżniejsze, Âże zyskujemy dostĂŞp do informacji o Âżyciu w przeszÂłoÂści.

P: Masz racjê. Takie informacje mo¿na uzyskaÌ od duszy, która naprawdê doœwiadczy³a ¿ycia jako, np. Kleopatra, albo od setek innych dusz z wdrukowan¹ pamiêci¹ o tym wcieleniu. I nie ma miêdzy tymi informacjami ¿adnej ró¿nicy.

D: Ale czy ró¿ni ludzie, ró¿ne dusze, postrzegaj¹ wdrukowane wspomnienia w ten sam sposób? Czy dwie osoby o tym samym poprzednim wcieleniu mog¹ inaczej postrzegaÌ swe doœwiadczenia?

P: Bardzo dobre pytanie. Ludzkie postrzeganie moglibyœmy porównaÌ do filtra, który zabarwia doœwiadczenia i wra¿enia, przechodz¹ce przez niego. Jeœli wiêc dla osoby, która w trakcie regresji hipnotycznej relacjonuje ¿ycie Kleopatry, wydaje siê ono nieco kontrowersyjne, to œwiadomoœÌ tej osoby uchwyci wszelkie obiekcje i przedstawi to wcielenie w kontekœcie teraŸniejszych norm zachowania, wyznawanych przez pacjenta. St¹d, mog¹ pojawiÌ siê rozbie¿noœci w przedstawianiu tego samego wcielenia przez ró¿ne osoby.

Wyjaœnienie to przywodzi³o na myœl mechanizm autocenzury, czy autokorekty, przejawiaj¹cy siê w ludzkich zachowaniach. Czy te mechanizmy stanowi¹ wyjaœnienie rozbie¿noœci w relacjach dotycz¹cych tego samego wcielenia, przedstawianych przez ró¿ne osoby? Czy¿ ludzie nie rozumuj¹ w ten w³aœnie sposób? Czy¿ nie postrzegaj¹ rzeczywistoœci selektywnie, subiektywnie, dostosowuj¹c j¹ do w³asnego punktu widzenia, w³asnego œwiatopogl¹du?

D: To mo¿e byÌ prawda. Faktycznie, rozpatruj¹c to zjawisko nale¿y uwzglêdniÌ subiektywnoœÌ postrzegania rzeczywistoœci.

P: Zgadza siê. Dana osoba, poddana regresji hipnotycznej, przedstawi doœÌ dok³adne prze¿ycia z wczeœniejszych wcieleù, ale w formie jak najbardziej komfortowej i bezpiecznej dla teraŸniejszego wizerunku tej osoby.

D: Czy wdrukowaniem pamiĂŞci moÂżna takÂże wytÂłumaczyĂŚ zjawisko wcieleĂą rĂłwnolegÂłych, dwĂłch egzystencji przebiegajÂących w tym samym czasie lub czĂŞÂściowo nachodzÂących na siebie?

P: Tak, oczywiœcie. Wszelkie kontrowersje dotycz¹ce egzystencji równoleg³ych to absurd. Przecie¿ w ten sposób, dziêki zjawisku wcieleù równoleg³ych, zwiêksza siê efektywnoœÌ nauki. Dusza przyswaja wiêcej wiedzy na temat ¿ycia spo³ecznego, norm prawnych, zwyczajów.

D: Tak naprawdĂŞ, nie trzeba w tej kwestii niczego udowadniaĂŚ, mam racjĂŞ?

P: W zupeÂłnoÂści. Istota mechanizmu wdrukowania pamiĂŞci tkwi w dostĂŞpie do wiedzy. KtoÂś moÂże doÂświadczaĂŚ egzystencji przez caÂłe tysiÂąclecia, ale tylko na swĂłj uÂżytek. Dla innych byÂłoby to wÂłaÂściwie bezuÂżyteczne. A przecieÂż z takich przeÂżyĂŚ, doÂświadczeĂą, moÂżna siĂŞ wiele nauczyĂŚ. MogÂą z nich korzystaĂŚ nie tylko osoby poddajÂące siĂŞ regresji hipnotycznej, ale teÂż ci, ktĂłrzy sÂłuchajÂą relacji o “przeszÂłych wcieleniach" – Âże zastosujĂŞ ten termin – oraz je czytajÂą. Ta wiedza powinna byĂŚ dostĂŞpna dla wszystkich.

D: Ods³anianie przesz³ych wcieleù jest bardzo korzystne dla pacjentów. Dziêki temu procesowi, mog¹ oni zrozumieÌ na przyk³ad, istotê stosunków ³¹cz¹cych ich z innymi ludŸmi.

P: Tak, to prawda.

D: Od czego zaleÂży wybĂłr okreÂślonego “wdruku" pamiĂŞci dla konkretnej osoby? Czy pamiĂŞĂŚ o jakimÂś wcieleniu jest dobierana indywidualnie ?

P: WybĂłr pamiĂŞci o okreÂślonym wcieleniu zaleÂży od celĂłw, jakie ma przed sobÂą dana dusza. Na przykÂład, jeÂśli ktoÂś ma peÂłniĂŚ na Ziemi funkcje przywĂłdcze, to przyswoi sobie pamiĂŞĂŚ o wcieleniach ró¿nych przywĂłdcĂłw – od wodza plemiennego, po prezydenta jakiegoÂś paĂąstwa. MoÂże teÂż otrzymaĂŚ pamiĂŞĂŚ o Âżyciu przywĂłdcy wojskowego albo nawet szefa szajki zÂłodziei. PamiĂŞĂŚ wdrukowana takiej osobie powinna zawieraĂŚ wspomnienia dotyczÂące przywĂłdztwa, jego ró¿nych form i aspektĂłw, aby dana dusza mogÂła dobrze wypeÂłniĂŚ swoje Âżyciowe cele. Poza tym, dziĂŞki wdrukowaniu pamiĂŞci, dusza uczy siĂŞ pokory, cierpliwoÂści, radoÂści, poznaje formy i sens rozrywki, odpoczynku. Wszystkie te elementy zawarte sÂą wÂłaÂśnie we wspomnieniach wdrukowanych. Wiedza o metodach wdrukowywania pamiĂŞci leÂży poza moim zasiĂŞgiem. Nie mogĂŞ wiĂŞc przekazaĂŚ informacji na ten temat. Wiem, Âże w efekcie tego procesu dusza przyswaja sobie wspomnienia wielu wcieleĂą, niekiedy rĂłwnolegÂłych, niekiedy tych, jakie poznaÂły inne dusze. IstotĂŞ procesu stanowi przyswojenie nauk zawartych w doÂświadczeniach innych ludzi. DoÂświadczenia Âżyciowe kaÂżdego z nas bĂŞdÂą kiedyÂś dostĂŞpne istotom, ktĂłre zechcÂą z nich skorzystaĂŚ. To tak, jakbyÂś wypoÂżyczaÂł ksi¹¿kĂŞ z biblioteki, jeÂśli kaÂżdÂą egzystencjĂŞ uznamy za ksi¹¿kĂŞ, ktĂłra jest wci¹¿ wypoÂżyczana, czytana i rozumiana na wiele sposobĂłw.

D: Mówisz wiêc, ¿e ludzkie doœwiadczenia, czyli ¿yciowa energia, s¹ jak gdyby magazynowane w ksi¹¿ce i umieszczane w bibliotece? I ka¿dy, kto zechce skorzystaÌ z tych informacji, mo¿e poddaÌ siê procesowi ich wdrukowania?

P: Tak, dokÂładnie tak. Nie istniejÂą ograniczenia co do wykorzystywania okreÂślonych doÂświadczeĂą, danej egzystencji.

TysiÂące ludzi mogÂą mieĂŚ wdrukowana pamiĂŞĂŚ tych samych doznaĂą.

D: A wiĂŞc, w mojej pracy mogĂŞ spotkaĂŚ pacjentĂłw, ktĂłrzy zrelacjonujÂą mi Âżycie w tym samym wcieleniu i bĂŞdzie to po prostu oznaczaĂŚ, Âże ich dusze miaÂły dostĂŞp do tej samej “ksi¹¿ki", by wrĂłciĂŚ do twojej metafory.

P: Tak, to prawda. PamiĂŞĂŚ do wdrukowania wybierana jest przed inkarnacjÂą. Metody wdrukowania sÂą bardzo skomplikowane. Ty mogÂłabyÂś porĂłwnaĂŚ to do wielkiego komputera, majÂącego dane na temat wszystkich egzystencji, przeszÂłych i teraÂźniejszych. IdÂąc tym torem myÂślenia, do tego komputera wprowadzane sÂą informacje na temat celĂłw przyszÂłej inkarnacji danej osoby, a on selekcjonuje wszystkie egzystencje i proponuje te, ktĂłre uÂłatwiÂą osiÂągniĂŞcie okreÂślonego celu. Procesem wdrukowania pamiĂŞci zajmujÂą siĂŞ byty duchowe. Istnieje caÂła hierarchia duchĂłw zwiÂązana z tym zadaniem. NadzorujÂą one proces i wspomagajÂą duszĂŞ w wyborze doÂświadczeĂą. PrzedstawiajÂą jej wszystkie wspomnienia, myÂśli, wraÂżenia; wszystko, co zawarto w okreÂślonym zapisie egzystencji. Owa prezentacja w formie przypomina hologram, trĂłjwymiarowy zapis Âżycia konkretnej osoby. Wszystkie zawarte w nim doÂświadczenia, wspomnienia i emocje zostajÂą wdrukowane w duszĂŞ i stajÂą siĂŞ jej czĂŞÂściÂą.

D: Czyli, pamiĂŞĂŚ wdrukowana to pewien wzorzec – czy wzorzec to dobre stĂłwo? — wedÂług ktĂłrego ksztaÂłtuje siĂŞ nowa inkarnacjÂą, ktĂłra z kolei tworzy nastĂŞpny wzorzec do póŸniejszego odtworzenia.

P: Tak, zapis nowej egzystencji trafi do tego “komputera".

D: Ciekawa koncepcja. Przypomina nieco pracĂŞ naukowÂą w bibliotece, prawda?

P: Tak. Czerpiesz wiedzê z ksi¹¿ek o ró¿nej tematyce, a póŸniej wykorzystujesz j¹ we w³asnej pracy.

D: W trakcie rzeczywistego Âżycia, czÂłowiek zyskuje jednak coÂś wiĂŞcej, niÂż doÂświadczenia dnia codziennego. Czy zyskuje teÂż te wartoÂści, jeÂśli mogĂŞ tak powiedzieĂŚ, dziĂŞki pamiĂŞci wdrukowanej?

P: Wypowiadasz siĂŞ teraz z punktu widzenia karmy, a ten kontekst nie jest wÂłaÂściwy dla naszej rozmowy. Z pamiĂŞci wdrukowanej czerpie siĂŞ informacje, jest ona punktem odniesienia dla póŸniejszej inkarnacji. Nie bierze udziaÂłu w ksztaÂłtowaniu karmy. Stanowi narzĂŞdzie, umoÂżliwiajÂące wypracowanie karmy. Gdyby kaÂżda dusza bazowaÂła wy³¹cznie na wdrukowanej pamiĂŞci o ró¿nych egzystencjach, nie byÂłoby mowy o rozwoju, o pracy nad karmÂą. Rzeczywiste, prawdziwe Âżycie jest koniecznoÂściÂą. To ono wÂłaÂśnie zapewnia rozwĂłj duszy i dopÂływ nowych doÂświadczeĂą do naszej “biblioteki".

D: Tak, ale niektóre dusze mo¿e wola³yby iœÌ na skróty i korzystaÌ wy³¹cznie z wdrukowanych doœwiadczeù.

P: Dla niektĂłrych dusz takie skrĂłty sÂą wskazane, dla innych nie. Dla tego obiektu (Phila), rzeczywista inkarnacja jest najkorzystniejsza. OczywiÂście, ktoÂś powie, Âże dusza mogÂłaby zaczekaĂŚ, aÂż ktoÂś inny doÂświadczy Âżycia w tym czasie, a póŸniej wdrukowaĂŚ sobie te doÂświadczenia. ByÂłoby to prostsze, Âłatwiejsze, prawda? O wdrukowaniu lub rzeczywistej inkarnacji decyduje dusza. Jej wolna wola decyduje w tej kwestii. Ma dostĂŞp do ÂźrĂłdÂła wiedzy o wszystkich egzystencjach, duchy wskazujÂą jej najwÂłaÂściwsze doÂświadczenia, przydatne w rozwoju, ale to dusza podejmuje ostatecznÂą decyzjĂŞ. MoÂże odrzuciĂŚ proponowane wersje egzystencji, powiedzieĂŚ: “Nie, nie chcĂŞ tych doÂświadczeĂą", a wszystko potoczy siĂŞ zgodnie z jej wolÂą.

D: Wszystko to wprawia mnie w zak³opotanie. Z twoich s³ów wynika bowiem, ¿e reinkarnacja, tak jak my j¹ rozumiemy nie istnieje.

P: To nie tak. Dusza przechodzi z ciaÂła do ciaÂła i rozwija siĂŞ w ten sposĂłb. Ale istniejÂą takÂże zasoby doÂświadczeĂą, ktĂłre moÂżna duszy wdrukowaĂŚ. KtoÂś realnie przeÂżyÂł piĂŞĂŚ egzystencji, a dziĂŞki pamiĂŞci wdrukowanej, posiada zasĂłb doÂświadczeĂą z 500 istnieĂą. Jak widzisz, mechanizm ten obliczony jest na jak najlepszy efekt.



Tytuł: Odp: PAMIÊÆ WDRUKOWANA
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 09, 2012, 11:37:00
Cytuj
D: Innymi sÂłowy, w momencie narodzin posiadasz juÂż pewien zbiĂłr informacji, ktĂłry wykorzystujesz w ciÂągu Âżycia.

P: Tak, w momencie narodzin posiadamy zestaw wdrukowanych doÂświadczeĂą. ChociaÂż i w trakcie Âżycia moÂżesz zyskaĂŚ dostĂŞp do naszego “komputera", dostaĂŚ “ekstra-wdruk" pamiĂŞci. Jak ci to wytÂłumaczyĂŚ... To tak, jak z dalekÂą podró¿¹. Przygotowujesz siĂŞ, pakujesz bagaÂże i wyjeÂżdÂżasz. W trakcie jazdy uzmysÂławiasz sobie, Âże czegoÂś zapomniaÂłaÂś. Nie musisz wtedy zawracaĂŚ. PrzecieÂż na twej drodze sÂą sklepy, gdzie moÂżesz dokupiĂŚ zapomniany drobiazg, potrzebnÂą ci rzecz. Albo inne porĂłwnanie: podró¿ujesz przez Stany Zjednoczone. Nie masz mapy z nazwami miast, stanĂłw czy okrĂŞgĂłw. Znasz tylko zasiĂŞg granic kraju. Na swej drodze spotykasz jednak tablice z nazwami miejsc, przez ktĂłre przejeÂżdÂżasz. One uÂłatwiajÂą ci osiÂągniĂŞcie celu podró¿y, bo wiesz, dokÂąd jedziesz i jakie miejsca le¿¹ w sÂąsiedztwie celu jazdy. DziĂŞki tablicom z nazwami miast docierasz do miejsca przeznaczenia. Orientujesz siĂŞ w terenie wÂłaÂśnie dziĂŞki informacjom zawartym na tych tablicach. W swej Âżyciowej podró¿y takÂże spotykasz takie “tablice", informacje dotyczÂące twego Âżyciowego celu. Widujesz je w snach, ró¿nego rodzaju doznaniach psychicznych. Te informacje odnajdziesz w przeÂżyciach traumatycznych, jak na przykÂład ÂśmierĂŚ bliskiej ci osoby, krewnego, utrata pracy. SwojÂą ÂżyciowÂą drogĂŞ moÂżesz odnaleŸÌ w przeÂżyciach bolesnych i radosnych. Trzeba tylko otworzyĂŚ siĂŞ na te doÂświadczenia, odnaleŸÌ do nich klucz. Wdrukowane wspomnienia mogÂą ci pomĂłc przejœÌ przez Âżycie. OczywiÂście, moÂżna przeÂżyĂŚ wiele egzystencji nie korzystajÂąc z doÂświadczeĂą wdrukowanych. One sÂą tylko dodatkiem. Nie wszyscy ich potrzebujÂą. Jednak dla gwiezdnych dzieci wdrukowanie pamiĂŞci o przeszÂłych wcieleniach to koniecznoœÌ.

Kiedy rozpoczê³am pracê z Philem, jego podœwiadomoœÌ uruchomi³a mechanizmy obronne. Teraz jednak spostrzeg³am, i¿ by³ to mechanizmy inne, ni¿ s¹dzi³am na pocz¹tku. PodœwiadomoœÌ najpierw ods³oni³a wdrukowan¹ pamiêÌ o poprzednich egzystencjach Phila, aby nie odkry³ on swych powi¹zaù z bytami pozaziemskimi. Dopiero wtedy, gdy Phil by³ ju¿ gotów przyj¹Ì i zrozumieÌ owe pozaziemskie wcielenia, podœwiadomoœÌ pozwoli³a im siê ujawniÌ. Gdybym, po pocz¹tkowych rozczarowaniach, zarzuci³a pracê z Philem, nigdy nie poznalibyœmy jego doœwiadczeù z innych planet. Pomyœla³am, ¿e podobny mechanizm móg³ zadzia³aÌ w wypadku wielu innych moich pacjentów. W trakcie kilkuletniej pracy w dziedzinie regresji hipnotycznej mog³am spotkaÌ setki pacjentów, u których nie dosz³am do poziomu rzeczywistych inkarnacji pozaziemskich, a sami pacjenci nie mieli pojêcia, ¿e ich podœwiadomoœÌ kryje podobne doznania. Mechanizmy ochronne stosowane przez podœwiadomoœÌ s¹ rzeczywiœcie zadziwiaj¹ce. Analizowa³am je podczas pracy z innymi pacjentami. Najciekawsze informacje o poprzednich egzystencjach pojawiaj¹ siê po kilku, czy nawet kilkunastu sesjach. Dlatego w³aœnie moja praca wymaga ogromnej cierpliwoœci. Gdybym zrezygnowa³a z kilku pacjentów zbyt wczeœnie, nigdy nie us³ysza³abym fascynuj¹cych historii, które póŸniej zamieszcza³am w swoich ksi¹¿kach.

D: Czy gwiezdne dzieci, czy teÂż inne istoty pozaziemskie, przybywajÂą na ZiemiĂŞ z pominiĂŞciem procesu wcielenia ducha, z pominiĂŞciem narodzin jako fizyczna istota? Chodzi mi o to, czy przybywacie na ZiemiĂŞ i wytwarzacie ciaÂło, aby ÂżyĂŚ miĂŞdzy ludÂźmi?

P: Tak. ZdarzaÂło siĂŞ to wielokrotnie i bĂŞdzie powtarzaĂŚ si? w przyszÂłoÂści. Zasymilowanie i przetworzenie ziemskiej energii w dowolny obiekt to bardzo proste zadanie. Nic wielkiego.

D: Czy ksztaÂłtujecie wĂłwczas ciaÂło fizyczne, materialne, czy tworzycie tylko obraz, wizualne wraÂżenie ciaÂła?

P: MoÂżemy czyniĂŚ i jedno, i drugie. Przy wykorzystaniu energii mentalnej, utworzone ciaÂło nie bĂŞdzie jednak tak gĂŞste, jak materialne.

D: Z jakiego powodu to robicie?

P: Niekiedy chodzi nam o przekazanie specjalnej informacji. Docieramy z niÂą do konkretnej jednostki. Czasami nawiÂązujemy w ten sposĂłb kontakt z ludÂźmi, ktĂłrzy faktycznie pragnÂą siĂŞ z nami porozumieĂŚ.

D: A wiĂŞc, moglibyÂście uksztaÂłtowaĂŚ fizyczne ciaÂło i zostaĂŚ na Ziemi przez jakiÂś czas?

P: Gdyby okaza³o siê to konieczne, moglibyœmy przebywaÌ na Ziemi przez czas nieograniczony. Po prostu, nie wi¹¿e nas pojêcie czasu. Zostalibyœmy tu tak d³ugo, jak wymaga³aby tego nasza misja.

D: Rozumiem. S³yszymy tu ró¿ne historie o ludziach, którzy ¿yj¹ miêdzy nami, a nie przynale¿¹ do naszego gatunku, jeœli mogê tak powiedzieÌ.

P: To wysoce prawdopodobne.

D: Czy istoty, ktĂłre uksztaÂłtowaÂły ciaÂło fizyczne i ÂżyjÂą miĂŞdzy nami stanowiÂą niebezpieczeĂąstwo dla naszej rasy?

P: SÂą chyba tak niebezpieczni, jak ludzie sami dla siebie. A nawet mniej, gdyÂż przebywajÂą na Ziemi, by nam towarzyszyĂŚ i pomagaĂŚ w realizacji Âżyciowych celĂłw. JeÂśli nie przyjmiemy pomocy od tych istot, moÂże siĂŞ okazaĂŚ, iÂż dla ludzkiej rasy nie ma juÂż ratunku.

D: W jaki sposĂłb moÂżemy rozpoznaĂŚ te byty?

P: Nie chcieliÂśmy, by wyró¿niaÂły nas jakieÂś specjalne cechy, wiĂŞc takich cech charakterystycznych po prostu nie ma. Tak naprawdĂŞ, owe istoty sÂą z krwi i ciaÂła, jak ludzie. OczywiÂście, istnieje pewien klucz, podÂług ktĂłrego moÂżna by wyselekcjonowaĂŚ te byty. Czujemy jednak, iÂż podawanie teraz tego klucza nie byÂłoby wÂłaÂściwe. Gdyby ludzie poznali owe wyró¿niki, mogÂłaby zapanowaĂŚ atmosfera “polowaĂą na czarownice", nagonki na te istoty. Naruszono by prywatnoœÌ tych, ktĂłrzy jeszcze nie zdajÂą sobie sprawy z wÂłasnego dziedzictwa. Po co tworzyĂŚ atmosferĂŞ podejrzliwoÂści i przyczyniaĂŚ siĂŞ do czyjegoÂś nieszczĂŞÂścia.

UÂświadomiÂłam sobie, Âże rozmawiajÂący ze mnÂą byt ma racjĂŞ. Na Ziemi Âżyje zapewne wiele gwiezdnych dzieci, ktĂłre – jak Phil – nie posiadajÂą Âżadnej cechy wskazujÂącej, iÂż pochodzÂą z gwiazd.

P: Ludzie kieruj¹ siê uprzedzeniami. Nasz umys³ ma naturê os¹dzaj¹c¹, oskar¿aj¹c¹. Ktoœ móg³by rozpocz¹Ì nagonkê na gwiezdne dzieci, œcigaÌ je w poczuciu spe³niania misji, w imiê dobra ludzkoœci albo dla w³asnych celów, kieruj¹c siê niskimi pobudkami. Nie chcemy przyczyniÌ siê do zaistnienia takiej sytuacji. Znamy ludzki umys³. Ludzie postrzegaliby gwiezdne dzieci jako obcych, a nie jako swoich braci. Nikt na Ziemi nie ma prawa do os¹dzania czy œcigania gwiezdnych bytów.

D: Có¿ mam powiedzieÌ. Jesteœmy ukszta³towani przez kino i telewizjê, gdzie obcy zawsze byt przedstawiany jako z³y.

P: Tak, wasze myœlenie jest ukierunkowane tym obrazem. Ale to tylko uwarunkowanie, a nie ludzka natura. Chcielibyœmy, abyœ w swojej ksi¹¿ce jasno wyt³umaczy³a, dlaczego nie zawiera ona informacji na temat cech charakterystycznych gwiezdnych dzieci. Po prostu, wielu ludzi nie zaakceptowa³oby ich istnienia, normalnego ¿ycia. Mówiê o tych ludziach, którym do ¿ycia wystarczy znalezienie jakiegoœ obiektu ataku, polowania. Istniej¹ na Ziemi prawa przeciw segregacji rasowej, otwartemu rasizmowi itp. Nie ma jednak prawa chroni¹cego gwiezdne dzieci. Na tym polu gra jest otwarta. Niestety, to kwestia mentalnoœci niektórych ludzi.

D: Czy istoty, ktĂłre przybyÂłyby na ZiemiĂŞ, uksztaÂłtowaÂły ciaÂła i ÂżyÂły miĂŞdzy nami, przejawiaÂłyby emocje podobne ludzkim? Nie miaÂłyby przecieÂż wdrukowanych wspomnieĂą, czyÂż nie?

P: Nie rozmawiamy teraz o istotach przebywaj¹cych poœród Ziemian w jakiejœ misji, czyli chwilowo. Mówimy o gwiezdnych dzieciach, które prowadz¹ na Ziemi normalne ¿ycie. One posiadaj¹ wdrukowan¹ wiedzê o emocjach; wiedz¹, czym s¹ uczucia, emocje i jak sobie z nimi radziÌ. Temu w³aœnie celowi s³u¿y wdrukowywanie pamiêci. Byty pozaziemskie, które czasowo przebywaj¹ miêdzy ludŸmi to zupe³nie inna sprawa. One nie dysponuj¹ pamiêci¹ wdrukowan¹. Posiadaj¹ natomiast szerok¹ wiedzê na temat ludzkiej rasy, zdobywan¹ w czasie g³êbokich studiów. Informacje te gwarantuj¹ im swobodne i bezpieczne funkcjonowanie miêdzy Ziemianami. Dziêki studiom nad dziejami ludzkoœci osoby te nie wyró¿niaj¹ siê wœród ludzi.

D: Nie doœwiadczaj¹ jednak emocji, ale wy³¹cznie obserwuj¹, prawda?

P: Nie zgadzamy siĂŞ z takim wnioskiem. Te istoty sÂą bardzo ludzkie, jeÂśli mogĂŞ tak powiedzieĂŚ. PrzejawiajÂą wszystkie najlepsze cechy ludzkie, wiele ludzkich zachowaĂą.

D: Wed³ug mnie, wiêkszoœÌ ludzi s¹dzi, i¿ obcy s¹ pozbawieni uczuÌ, emocji i pod tym wzglêdem przypominaj¹ roboty. Taki wizerunek obcych przera¿a wiele osób.

P: Ludzie byliby wiêc zaskoczeni widokiem zgromadzenia planetarnych ras, kiedy to czcimy zasadê nowego porz¹dku. Mo¿na wówczas zaobserwowaÌ u nas wiele reakcji emocjonalnych. P³aczemy, œmiejemy siê, taùczymy, œpiewamy. Wszelkie reakcje emocjonalne nie s¹ zarezerwowane wy³¹cznie dla Ziemian. Ziemianie zawsze odnosz¹ wszystko do siebie; uwa¿aj¹, ¿e stanowi¹ Ÿród³o i pocz¹tek wszystkiego. W kosmosie natomiast panuje wspólnota doœwiadczeù, braterska harmonia. I wszelkie emocje, uczucia, s¹ udzia³em ka¿dego cz³onka tej wspólnoty uniwersum, nie tylko mieszkaùca Ziemi. Kosmos jest pe³en radoœci. Kosmos jest pe³en smutku. Kosmos jest niekiedy pe³en gniewu. W Kosmosie czuje siê tak¿e strach. Wszystkie te emocje odczuwalne s¹ w ca³ym Kosmosie, choÌ zyskuj¹ one ró¿ne manifestacje w ró¿nych œwiatach. Dla nas, ekwiwalentem ludzkiego strachu i gniewu jest czerù. Nie chodzi mi tu o t³umaczenie tych pojêÌ na inn¹ czêstotliwoœÌ wibracji, na jêzyk ziemski, lecz o ekwiwalent pojêciowy. Od bardzo dawna ludzkoœÌ jest spêtana strachem. Teraz przyszed³ czas, by zrzuciÌ te okowy i odwa¿nie przyj¹Ì odpowiedzialnoœÌ za w³asn¹ egzystencjê. Wtedy ludzie stan¹ siê rzeczywistymi cz³onkami kosmicznej wspólnoty. Nie chcemy, by ludzki strach przenikn¹³ uniwersum. Musicie sobie z nim poradziÌ sami. Kiedy to uczynicie, kiedy opanujecie strach rz¹dz¹cy wasz¹ ma³¹ planet¹, wówczas bêdziecie mogli przemierzaÌ uniwersum i spotykaÌ siê z innymi cywilizacjami, które nigdy nie zazna³y wiêzów strachu krêpuj¹cych ludzkoœÌ. Strach jest zaraŸliwy. Nie chcemy, by dotkn¹³ on subtelne pozaziemskie byty. Móg³by je zniszczyÌ. One nigdy nie zazna³y strachu w wydaniu Ziemian. S¹ pe³ne wiary i nie potrzebuj¹ tego typu strachu.

D: A wiĂŞc, strach jest czysto ludzkim uczuciem?

P: Strach panujÂący na Ziemi, tak. To choroba ludzkoÂści. Choroba, ktĂłra wymaga kwarantanny. Dlatego wci¹¿ pozostajecie osamotnieni, zepchniĂŞci w kÂąt uniwersum. Wasz strach jest obcy innym regionom Kosmosu. Nie potraficie wÂłaÂściwie wykorzystywaĂŚ naturalnych energii, nie postrzegacie ogromnego potencjaÂłu tkwiÂącego, na przykÂład, w energii strachu. W waszym wydaniu jest to energia destruktywna, a powinna byĂŚ konstruktywna. ÂŚwiadczy to o waszej nieumiejĂŞtnoÂści obchodzenia siĂŞ z energiami. Nawet nie jesteÂśmy w stanie wam wytÂłumaczyĂŚ, w jaki sposĂłb – konstruktywny, oczywiÂście – moÂżecie wykorzystaĂŚ energiĂŞ strachu. Nie potrafilibyÂście tego poj¹Ì, gdyÂż zbyt daleko odbiega od ziemskich schematĂłw myÂślenia. W momencie, gdy opanujecie chorobĂŞ strachu, zwalczycie jÂą, otworzÂą siĂŞ przed wami bramy do innych ÂświatĂłw.

D: Od kiedy i na jaki czas owe istoty przybywajÂą na ZiemiĂŞ?

P: Byty, o ktĂłrych rozmawiamy, pojawiaÂły siĂŞ na Ziemi od zarania jej historii. PodkreÂślam, Âże mĂłwimy o istotach, ktĂłre nigdy nie doznaÂły rzeczywistej inkarnacji na Ziemi. One tylko odwiedzaÂły i odwiedzajÂą ZiemiĂŞ. Taki “goœÌ" moÂże pozostaĂŚ tu przez jeden dzieĂą albo przez wiele lat, ale nie doÂświadcza on rzeczywistego wcielenia na Ziemi. Znaczenie czĂŞÂściej przybywajÂą na ZiemiĂŞ byty, ktĂłre doÂświadczajÂą tu inkarnacji. Jest ich coraz wiĂŞcej, a wpÂływ ich obecnoÂści na losy Ziemi szczegĂłlnie daÂł siĂŞ odczuĂŚ w ciÂągu kilku ostatnich dziesiĂŞcioleci.

D: WiĂŞc prawdziwa jest teoria dyktujÂąca, Âże u zarania dziejĂłw na ZiemiĂŞ przybywaÂły istoty z innych planet, ktĂłre nauczaÂły naszych przodkĂłw i kierowaÂły ich rozwojem?

P: Tak. Gdyby nie ten fakt, ludzka rasa nigdy by nie ewoluowaÂła do wspó³czesnej formy. Inaczej mĂłwiÂąc, nie byÂłoby dzisiejszej ludzkiej rasy, gdyby nie owi “goÂście" z Kosmosu. Oni wspomagali nasz rozwĂłj od samego poczÂątku.


Tytuł: Odp: PAMIÊÆ WDRUKOWANA
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Wrzesień 09, 2012, 11:40:34
..a wiec taka "PamiĂŞĂŚ absolutna"- tyle Âże inkarnacyjna,-
ale skoro byÂło gdzieÂś o sfaÂłszowanej Kronice Akaszy- to czemu nie ;D
WÂłaÂściwie jakie to ma znaczenie w Âświecie iluzji, mniej czy wiĂŞcej? ;)


Tytuł: Odp: PAMIÊÆ WDRUKOWANA
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 09, 2012, 15:35:41
Cytuj
Metody wdrukowania sÂą bardzo skomplikowane. Ty mogÂłabyÂś porĂłwnaĂŚ to do wielkiego komputera, majÂącego dane na temat wszystkich egzystencji, przeszÂłych i teraÂźniejszych. IdÂąc tym torem myÂślenia, do tego komputera wprowadzane sÂą informacje na temat celĂłw przyszÂłej inkarnacji danej osoby, a on selekcjonuje wszystkie egzystencje i proponuje te, ktĂłre uÂłatwiÂą osiÂągniĂŞcie okreÂślonego celu. Procesem wdrukowania pamiĂŞci zajmujÂą siĂŞ byty duchowe. Istnieje caÂła hierarchia duchĂłw zwiÂązana z tym zadaniem. NadzorujÂą one proces i wspomagajÂą duszĂŞ w wyborze doÂświadczeĂą. PrzedstawiajÂą jej wszystkie wspomnienia, myÂśli, wraÂżenia; wszystko, co zawarto w okreÂślonym zapisie egzystencji. Owa prezentacja w formie przypomina hologram, trĂłjwymiarowy zapis Âżycia konkretnej osoby. Wszystkie zawarte w nim doÂświadczenia, wspomnienia i emocje zostajÂą wdrukowane w duszĂŞ i stajÂą siĂŞ jej czĂŞÂściÂą.(..)

No có¿, owo WDRUKOWANIE , mog³oby wyjaœniaÌ wiele przekonaù na temat w³asnej misji niektórych ludzi, a tak¿e tzw "wiedzy wewnêtrznej" co do poprzednich wcieleù jako - na przyk³ad - Maria Magdalena, czy inny Faraon ;D
JeÂśli byt przybywa na ZiemiĂŞ z misjÂą, to bĂŞdzie korzystaÂł z wskazĂłwek mu wdrukowanych przez, jak to ujĂŞto, hierarchiĂŞ duchĂłw zajmujÂących siĂŞ wdrukowywaniem pamiĂŞci (MyÂśliciele?) .

Jakkolwiek Phil nie chcia³ ujawniÌ technicznych szczegó³ów jak owo wdukowywanie siê odbywa, to jednak uchyli³ r¹bka tajemnicy jak to siê odbywa tu, na Ziemi :
Cytuj
ChociaÂż i w trakcie Âżycia moÂżesz zyskaĂŚ dostĂŞp do naszego “komputera", dostaĂŚ “ekstra-wdruk" pamiĂŞci.(..)  Na swej drodze spotykasz jednak tablice z nazwami miejsc, przez ktĂłre przejeÂżdÂżasz (..) W swej Âżyciowej podró¿y takÂże spotykasz takie “tablice", informacje dotyczÂące twego Âżyciowego celu. Widujesz je w snach, ró¿nego rodzaju doznaniach psychicznych. Te informacje odnajdziesz w przeÂżyciach traumatycznych, jak na przykÂład ÂśmierĂŚ bliskiej ci osoby, krewnego, utrata pracy. SwojÂą ÂżyciowÂą drogĂŞ moÂżesz odnaleŸÌ w przeÂżyciach bolesnych i radosnych. Trzeba tylko otworzyĂŚ siĂŞ na te doÂświadczenia, odnaleŸÌ do nich klucz.

Takie zdarzenia, czy ZNAKI mogÂą nawet sterowaĂŚ Âżyciem ludzkim. Nie tylko przypominaĂŚ o celu misji. A wÂłaÂściwie, to o co chodzi w tych misjach ? JeÂśli miaÂłaby ona dotyczyĂŚ czegoÂś, co byt (dusza) chce doÂświadczyĂŚ i siĂŞ sam nauczyĂŚ, to ok, nie ma problemu. Dzisiaj ludzie tak bawiÂą siĂŞ w wirtualne gry wojenne RPG. Wczytujesz program i lecisz z koksem tratatata ... ;D

Nieco inaczej siĂŞ rzecz ma, kiedy Ăłw byt miaÂłby zostaĂŚ zesÂłany tu dla ukierunkowania ludzkiej rasy.

Cytuj
D: WiĂŞc prawdziwa jest teoria dyktujÂąca, Âże u zarania dziejĂłw na ZiemiĂŞ przybywaÂły istoty z innych planet, ktĂłre nauczaÂły naszych przodkĂłw i kierowaÂły ich rozwojem?

P: Tak. Gdyby nie ten fakt, ludzka rasa nigdy by nie ewoluowaÂła do wspó³czesnej formy. Inaczej mĂłwiÂąc, nie byÂłoby dzisiejszej ludzkiej rasy, gdyby nie owi “goÂście" z Kosmosu. Oni wspomagali nasz rozwĂłj od samego poczÂątku.

Zatem Phill otwarcie przyznaje, Âże ludzie byli i sÂą hodowani przez hmmm "ogrodnikĂłw". MoÂżna by oczywiÂście im wybaczyĂŚ, gdybyÂż ogrĂłd byÂł zdrowy , odchwaszczony i odrobaczony . Ba moÂżna by siĂŞ pogodziĂŚ z rolÂą krĂłlika doÂświadczalnego w zÂłotej klatce, a co tam. Ale ten Âświat nie przypomina zÂłotej klatki absolutnie.
Bez zwalania winy na kogokolwiek to jednak Ogrodnicy powinni wzi¹Ì na siebie odpowiedzialnoœÌ za stan ogrodu, bo inaczej to jacy z nich ogrodnicy ??


Tytuł: Odp: PAMIÊÆ WDRUKOWANA
Wiadomość wysłana przez: ptak Wrzesień 09, 2012, 16:16:26
Cytat: east
Bez zwalania winy na kogokolwiek to jednak Ogrodnicy powinni wzi¹Ì na siebie odpowiedzialnoœÌ za stan ogrodu, bo inaczej to jacy z nich ogrodnicy ??

No có¿, ogród siê im nieco zachwaœci³. A chwasty? Wiadomo, na kompost!

I teraz pytanie zasadnicze… kwiatem jesteÂś, czy chwastem?
A moÂże syntetycznym chwastem albo kwiatem?  :D
 
Dobrze poszperaj w swoich wdrukach i wydrukach.  ;D


Tytuł: Odp: PAMIÊÆ WDRUKOWANA
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 09, 2012, 16:36:04
Ha, Ptaku, przecieÂż wiesz Âże ani jednym , ani drugim. W ogĂłle nie jestem :D

Rolka papieru siĂŞ skoĂączyÂła ;D ,a  drukarka  bezproduktywnie mieli powietrze, gdyÂż nie ma na czym drukowaĂŚ. Ot i zonk ;)


Tytuł: Odp: Maria Magdalena
Wiadomość wysłana przez: arteq Październik 07, 2012, 23:03:01
KiedyÂś pewien znajomy mi powiedziaÂł, Âże spotkaÂł siĂŞ (w sensie z wypowiedziami) osoby M.O. jako prĂłbujÂącej wmĂłwiĂŚ, Âże ma coÂś wspĂłlnego z jakimÂś kolejnym wcieleniem M.M., - i jako Âżywo powyÂższe wywody sÂą jakby przedrukiem...
Zadziwiaj¹cy jest fakt, ¿e tak wiele osób przyznaje siê do tego typu "powi¹zaù", ale ich relacje/opowieœci z ¿ycia jako rzekoma MM s¹ ju¿ ró¿ne. Chyba na tym forum do MM "przyznawa³y" siê co najmniej dwie osoby...


Tytuł: Odp: Maria Magdalena
Wiadomość wysłana przez: PrzebiÂśnieg Październik 08, 2012, 19:59:46
Ja spotkaÂłem takÂą ktĂłra siĂŞ uwaÂża za wcielenie Kleopatry ;D
to pa ;D


Tytuł: Odp: Maria Magdalena
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 08, 2012, 21:44:27
Ja sÂłyszaÂłam o Jezusach co najmniej kilku, Janie Chrzcicielu, Echnatonie, Faraonach co zacniejszych i jeszcze innych sÂławach...  ;D a nawet o kochance MojÂżesza ! widaĂŚ obrodziÂło u nas w te doskonaÂłoÂści, i fajnie.  MoÂże by jaki fan club zaÂłoÂżyĂŚ i bale okolicznoÂściowe urzÂądzaĂŚ?  ;D ;D
Poznali by siĂŞ ludziska , rozpoznali i coÂś by z tego wyszÂło dla dobra ludzkiej wspĂłlnoty ??? ??? ??? :P :-*

A za ktĂłrÂą KleopatrĂŞ? Bo tych Kleosiek teÂż nie maÂło byÂło.


Kiara :) :)


ps. ProszĂŞ  moderatora ,te ostatnie posty czyli od 330  nie zwiÂązane z tematem przenieÂś do wÂłaÂściwego miejsca.



Tytuł: Odp: PAMIÊÆ WDRUKOWANA
Wiadomość wysłana przez: PrzebiÂśnieg Październik 13, 2012, 07:12:27

MiĂŞdzy nimi, w oficjalnych pocztach polskich monarchĂłw, nie ma Âżadnego wÂładcy. A byÂł.

Informacje zawarte w „Kronice Wielkopolskiej” zostaÂły w zbliÂżonej wersji, ale po licznych stylistycznych przerĂłbkach, powtĂłrzone w póŸniejszych o caÂły wiek „Rocznikach Mazowieckich” i odleglejszych w czasie, piĂŞtnastowiecznych „Rocznikach ÂŚwiĂŞtokrzyskich”, jednak w obu tych dzieÂłach imiĂŞ BolesÂław, nie wiadomo czemu, zmieniono na WÂłodzisÂław. Jest jeszcze umieszczone w „Tabula regnum Poloniae” z koĂąca XIV w. wiele mĂłwiÂące zdanie: „Jeden waleczny krĂłl wymazany zostaÂł z rzĂŞdu panujÂących”.

W XIX w. dla wielu historykĂłw fakt istnienia BolesÂława II byÂł bezsporny. Pisali o nim w swoich ksi¹¿kach Szajnocha, Lewicki, Smolka. Ale, jak stwierdza Oskar Balzer, autor wydanego w 1895 r. w Krakowie pomnikowego dzieÂła „Genealogia PiastĂłw”, ktĂłry postaci BolesÂława poÂświĂŞciÂł wielostronicowy wywĂłd, „dopiero Wojciechowski ma zasÂługĂŞ, Âże istnienie jego udowodniÂł w sposĂłb nie pozostawiajÂący Âżadnej prawie wÂątpliwoÂści”.

Tadeusz Wojciechowski, wybitny historyk mediewista, znawca Âśredniowiecznych ÂźrĂłdeÂł i autor doskonaÂłych opracowaĂą na temat Polski piastowskiej, uczyniÂł to na kartach utworu „O Kazimierzu Mnichu”. NajÂłatwiej rozprawiÂł siĂŞ z koronnym argumentem sceptykĂłw podajÂących w wÂątpliwoœÌ samo istnienie BolesÂława – milczeniem na jego temat ze strony Anonima, najbliÂższego mu przecieÂż w czasie, a zatem najlepiej zorientowanego w przebiegu zdarzeĂą polskiego kronikarza. Otó¿ brak relacji w kronice Galla, zdaniem Wojciechowskiego, nie stanowi bynajmniej dowodu na nieistnienie BolesÂława, gdyÂż dziejopisarz Âświadomie pomijaÂł rĂłwnieÂż wiele innych faktĂłw, ktĂłrych opisanie niekoniecznie spotkaÂłoby siĂŞ z aprobatÂą panujÂącego, na ktĂłrego dworze przebywaÂł i tworzyÂł. Los taki spotkaÂł osobĂŞ ksiĂŞcia Bezpryma, pierworodnego syna BolesÂława Chrobrego, ktĂłry fatalnie zapisaÂł siĂŞ w dziejach, doprowadzajÂąc podczas krĂłtkich, krwawych rzÂądĂłw do rozpadu paĂąstwa stworzonego przez ojca.

Lecz nie tylko za to dosiêg³a go kara w postaci milczenia na jego temat w polskich kronikach. Jego wina by³a podobna do tej, jak¹ narazi³ siê Boles³aw Zapomniany. Równie¿ cenzorzy i sêdziowie mieli okazaÌ siê ci sami. Boles³aw Krzywousty by³ zaledwie prawnukiem Mieszka II i pamiêÌ o wydarzeniach sprzed zaledwie kilku dziesi¹tek lat by³a w jego otoczeniu z pewnoœci¹ doœÌ ¿ywa. G³oszenie prawdy natomiast ca³kowicie niepo¿¹dane.

Z faktu, iÂż Kazimierz (Odnowiciel) oraz jego brat WÂłodzisÂław zostali oddani przez ojca do klasztoru – co stanowi okolicznoœÌ dobrze znanÂą badaczom epoki – Wojciechowski wysnuÂł jedyny logiczny wniosek, iÂż niepodobna przyj¹Ì, aby panujÂący uczyniÂł zakonnikami swoich jedynych synĂłw. MusiaÂł zatem mieĂŚ jeszcze innego potomka, dla ktĂłrego przeznaczyÂł krĂłlewskÂą koronĂŞ; dalsze wywody, bĂŞdÂące konsekwencjÂą powyÂższej konkluzji, wskazujÂą jako owego nastĂŞpcĂŞ wÂłaÂśnie BolesÂława II. Chyba Âżeby przyj¹Ì, iÂż Mieszko II byÂł szaleĂącem, ktĂłry caÂłkiem Âświadomie chciaÂł zakoĂączyĂŚ istnienie krĂłlewskiej ga³êzi PiastĂłw na sobie. CaÂłe jego Âżycie upÂłynĂŞÂło jednak wÂśrĂłd racjonalnych posuniĂŞĂŚ, czasami znamionujÂących wrĂŞcz polityczny geniusz, i trudno przyj¹Ì, by mĂłgÂł siĂŞ powaÂżyĂŚ na tak niezwykÂły krok. Kastracja, ktĂłrÂą zafundowali mu mÂściwi Czesi podczas wygnania z Polski, dotknĂŞÂła go na ciele, ale z pewnoÂściÂą nie na umyÂśle!

Prawdziwy klucz do rozwikÂłania tajemnicy BolesÂława II Zapomnianego, zwanego niekiedy takÂże Okrutnym, zawiera siĂŞ w dwĂłch ostatnich zdaniach zacytowanego fragmentu „Kroniki Wielkopolskiej”, choĂŚ biskup BoguchwaÂł nie zechciaÂł wyjaÂśniĂŚ, na czym polegaÂły potworne wystĂŞpki krĂłla. CzyÂżby byÂły aÂż tak straszne, Âże piĂłro duchownego z odrazy wzdragaÂło siĂŞ przed ich opisaniem? A moÂże ciÂągle jeszcze trwaÂło swoiste embargo na szczegó³owe opisanie wypadkĂłw sprzed kilkuset lat?

Nim nastÂąpiÂą odpowiedzi na te pytania, warto siĂŞgn¹Ì po cytat z pasjonujÂącej ksi¹¿ki Andrzeja ZieliĂąskiego „PoczÂątki Polski. Zagadki i tajemnice”, w ktĂłrej autor zawarÂł taki oto wywĂłd: „Warto siĂŞ zastanowiĂŚ, co trzeba byÂło wtedy zrobiĂŚ, aby zostaĂŚ na zawsze wykreÂślonym z ludzkiej pamiĂŞci? WydawaÂłoby siĂŞ, Âże nie ma w dziejach ludzkoÂści takiego uczynku ani takiej moÂżliwoÂści. Najlepszym przykÂładem jest przecieÂż poÂśmiertna sÂława Herostratesa, podpalacza ÂświÂątyni Artemidy w Efezie. Skazany w czasach staroÂżytnych na wykreÂślenie po wieczne czasy z ludzkiej pamiĂŞci, ubogi szewc staÂł siĂŞ szybko bohaterem wielu dzieÂł literackich, a jego imiĂŞ, w odró¿nieniu od imion tych, ktĂłrzy go na tĂŞ niepamiĂŞĂŚ skazali, przetrwaÂło przez wieki do dzisiejszych czasĂłw i staÂło siĂŞ synonimem zdobywania sÂławy za wszelkÂą cenĂŞ. Okazuje siĂŞ jednak, Âże w Polsce moÂżna byÂło skazaĂŚ na zapomnienie i wymazanie z historii nawet koronowanÂą gÂłowĂŞ, w dodatku polskiego dynastycznego krĂłla, oficjalnie koronowanego w polskiej katedrze i przez polskiego arcybiskupa. A wyrok taki przetrwaÂł prawie tysiÂąc lat i praktycznie trwa po dzieĂą dzisiejszy”.

MiĂŞdzy nimi, w oficjalnych pocztach polskich monarchĂłw, nie ma Âżadnego wÂładcy. A byÂł.

Za co odebrano królowi Boles³awowi miejsce w naszej historii? Zarówno przed Boles³awem Zapomnianym, jak i d³ugo po nim przedstawiciele królewskiego rodu Piastów dopuszczali siê czynów okrutnych i haniebnych; w niczym nie ró¿nili siê od innych srogich w³adców epoki. Gdy powszechnie lubiany i ho³ubiony przez historyków Boles³aw Krzywousty kaza³ bezwzglêdnie okaleczyÌ rodzonego brata Zbigniewa, w konsekwencji powoduj¹c jego œmierÌ, Koœció³ dla porz¹dku na³o¿y³ na krewkiego ksiêcia-bratobójcê kl¹twê, któr¹ okrutnik zmaza³ niezbyt dolegliw¹ zreszt¹ pokut¹. W gorsze tarapaty popad³ jego stryj Boles³aw Œmia³y, który za uœmiercenie stoj¹cego na czele spisku biskupa krakowskiego Stanis³awa zap³aci³ utrat¹ tronu i wygnaniem z kraju.

Kara nie dotknê³a natomiast ksiêcia Przemys³a II, póŸniejszego króla, który dopomóg³ w opuszczeniu ziemskiego pado³u swej ma³¿once, zaledwie 22-letniej, bezp³odnej Ludgardzie. Kazimierz Wielki, który jawi siê jako w³adca dobrotliwy, doskona³y administrator i ten, który Polskê pozostawi³ murowan¹, móg³by pod wzglêdem okrucieùstwa z powodzeniem licytowaÌ siê ze swoimi poprzednikami. ¯adnego z nich jednak i dziesi¹tek pomniejszych piastowskich ksi¹¿¹t, którzy splamili rêce krwi¹ bliskich lub poddanych, nie spotka³a kara na miarê wymierzonej Boles³awowi, a tak¿e przytoczonemu ju¿ wczeœniej Bezprymowi.
Najgorsze bestialstwo ani bijÂąca w oczy rozpusta, ani nawet zboczenia seksualne – ÂŚmiaÂłemu Jan DÂługosz zarzucaÂł sodomiĂŞ z ulubionÂą przez krĂłla klaczÂą – nie wywoÂłaÂły bezwzglĂŞdnej koÂścielnej anatemy, powodujÂącej ÂśmierĂŚ cywilnÂą. W czasach pierwszych koronowanych PiastĂłw jedynie bezpoÂśredni, bezpardonowy atak na KoÂśció³, zagraÂżajÂący jego istnieniu, mĂłgÂł wywoÂłaĂŚ opisany skutek. I oto dochodzimy do sedna sprawy. ZarĂłwno ksi¹¿ê Bezprym, jak i BolesÂław II Zapomniany wydali walkĂŞ nowej religii, a po jej przegraniu zapÂłacili wysokÂą cenĂŞ za swojÂą zbrodniĂŞ. Wraz z Âżyciem odebrano im miejsce w historii.

To, Âże w XI-wiecznej Polsce wprowadzone za Mieszka I chrzeÂścijaĂąstwo przeÂżywaÂło ciĂŞÂżkie chwile, jest bezdyskusyjne. Bunty zwolennikĂłw starych plemiennych bogĂłw wybuchaÂły co i rusz z mniejszÂą lub wiĂŞkszÂą intensywnoÂściÂą w ró¿nych czĂŞÂściach rozlegÂłego paĂąstwa. WzmiankujÂą o nich wszystkie Ăłwczesne kroniki. Sam BolesÂław Chrobry pod koniec Âżycia musiaÂł bezwzglĂŞdnie tÂłumiĂŚ antychrzeÂścijaĂąski bunt, ktĂłry zagroziÂł nie tylko strukturom jego paĂąstwa, ale mĂłgÂł takÂże storpedowaĂŚ koronacyjne plany. Lecz to, co staÂło siĂŞ kilka lat po Âśmierci Mieszka II, nie byÂło juÂż tylko odosobnionÂą rebeliÂą grupki zagorzaÂłych pogan, lecz miaÂło charakter nieomal powszechny. KoÂścioÂłowi w Polsce, strukturze mÂłodej i jeszcze nieokrzepÂłej, zajrzaÂło w oczy widmo caÂłkowitej zagÂłady, czego dowodzi chociaÂżby fragment jednej z niemieckich kronik „RocznikĂłw z Hildesheim”: „ChrzeÂścijaĂąstwo tamÂże (w Polsce) przez jego (Mieszka II) poprzednikĂłw dobrze zaczĂŞte, a przez niego bardziej umocnione, ÂżaÂłoÂśnie upadÂło”.

To wÂłaÂśnie wtedy doszÂło do owych wielkich zaburzeĂą i wojen domowych, o ktĂłrych wspomina „Kronika Wielkopolska”. Dla ludzi KoÂścioÂła przybraÂły one dramatyczny wyraz. „ZnĂŞcano siĂŞ nad ksiĂŞÂżmi, zabijajÂąc ich ró¿nymi sposobami. Jednych przebijano noÂżami lub dzidami, innym podrzynano gardÂła, jeszcze innych kamienowali, jakby jakieÂś ofiary”. Fragment tekstu autorstwa Jana DÂługosza daje wyobraÂżenie o sile pogaĂąskiej reakcji i determinacji, z jakÂą trzecie pokolenie ochrzczonych Polan – w istocie nowa wiara zapuÂściÂła mocne korzenie jedynie na dworze i wÂśrĂłd grupy moÂżnych – pragnĂŞÂło powrĂłciĂŚ pod opiekuĂącze skrzydÂła starych bogĂłw.

Walcz¹cy o w³adzê Bezprym i Boles³aw opowiedzieli siê po stronie pogaùskiego ¿ywio³u i na jego czele wypowiedzieli wojnê Koœcio³owi, sojusznikowi ich politycznych konkurentów. To by³ zapewne ów straszliwy wystêpek, jakiego dopuœci³ siê Zapomniany. Najprawdopodobniej ustami arcybiskupa gnieŸnieùskiego Bossuty wypowiedziana zosta³a uroczysta kl¹twa, która spad³a nie tylko na samego w³adcê, ale tak¿e na ca³¹ Polskê. Boles³aw II prawdopodobnie zosta³ skrytobójczo pozbawiony ¿ycia i wykreœlony z pamiêci, a Polska powrót na ³ono Koœcio³a okupi³a szeregiem ciê¿kich obowi¹zków, za cenê których pozwolono ksiêciu Kazimierzowi Odnowicielowi opuœciÌ klasztorne mury i przybyÌ do Polski.

OkreÂślono je nad wyraz dokÂładnie w bulli wydanej przez papieÂża Benedykta VIII: „Corocznie pÂłaciĂŚ bĂŞdÂą Polacy kurii papieskiej zwyczajny pieniÂądz od kaÂżdej gÂłowy, wy³¹czajÂąc gÂłowy szlacheckie, nie bĂŞdÂą zapuszczaĂŚ wÂłosĂłw na gÂłowie i brodzie, zwyczajem barbarzyĂąskim, ale bĂŞdÂą je starannie postrzygaĂŚ. Wielkiego Postu przestrzegaĂŚ o trzy tygodnie dÂłuÂżej niÂż w innych krajach (...), wiecznie teÂż bĂŞdÂą obowiÂązani, aby w Bogu i w Wierze ChrzeÂścijaĂąskiej wdziĂŞczniejszymi i gorliwszymi byli”.


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

maho x22-team phacaiste-ar-mac-tire zipcraft watahaslonecznychcieni