Niezależne Forum Projektu Cheops

Człowiek i zdrowie => Zdrowie fizyczne => Wątek zaczęty przez: Rafaela Grudzień 29, 2008, 17:28:02



Tytuł: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Grudzień 29, 2008, 17:28:02
Jak zyc dlugo i zdrowo  - Michal Tombak

CO JEMY I CO „JE" NAS
Współczesne pożywienie składa się z produktów żywnościowych
wyselekcjonowanych zgodnie z trzema zasadami:
a) musi być kaloryczne, żeby sycić się mniejszą iloscią pokarmu;
 b) musi być łatwo przyrządzane, bo dzisiejsza pani domu ma zbyt
malo czasu;
c) musi być łatwo pochłaniane, żeby zęby nie musialy wykonywać niepotrzebnej pracy (współczesny człowiek nie ma czasu na przeżuwanie swojego obiadu).
Zgodnie z tymi zasadami mięso znacznie wyprzedza warzywa, bo żeby zaspokoić glód potrzeba go mniej. Białe pieczywo jest lepsze od ciemnego, bo łatwiej się przeżuwa. Oczyszczony ryż i cukier wyglądają bardziej zachęcająco. Poporcjowane, zamrożone produkty wypierają swieże, bo wymagają mniej pracy w kuchni. Nawet swieże soki są zamieniane na konserwowe. Ten typ odżywiania uważany jest za osiągnięcie współczesnego postępu. On uwalnia gospodynię od kuchni, a matkę czyni niezależną od urodzonego dziecka (mam na myśli karmienie dziecka sztucznym pokarmem, który zastępuje mleko matki).
Nawyk odżywiania się w taki sposób szkodzi nawet bardzo silnym ludziom. Ci słabsi zaczynają cierpieć znacznie wcześniej, ale najcęższe skutki można zaobserwować u dzieci.

Szkodliwość rafinowanego pokarmu

Dążenie człowieka do tego, by wszystko „ulepszać", oddzielać „potrzebne" od „niepotrzebnego" doprowadziło do tego, że większość produktów jest rafinowana, tzw. „sztuczna". Sądzę, że nie ma sensu objaśniać różnic~ między różą sztuczną, a różą wyhodowaną przez ogrodnika. Jedyne co je zbliża do siebie - to ich wygląd zewnętrzny. Analogiczne podobieństwo jest między naturalnymi i syntetycznymi witaminami, masąem i margaryną itd.

W procesie rafinacji (oczyszczenia w celu nadania wyglqdu handlowego, za pomocą obróbki termicznej, gotowania) pożywienie jest pozbawione głównej „biologicznej" informacji, którą otrzymalo od słońca, ziemi i wody. Takie pożywienie staje się dla organizmu obce i organizm, żeby je przyswoić zaczyna tracić własne zapasy. Doskonałym przykładem są buraki i cukier, który z nich jest otrzymywany. Burak - to naturalny produkt roślinny, w którym znajduje się wiele witamin, soli mineralnych, fermentów, hormonów. Cukier otrzymany z buraków jest dokładnie oczyszczany, krystalizowany, filtrowany. By nadać mu białą barwę jest poddawany oddziaływaniu chlorku wapnia - trucizny! Do naszego zołądka cukier dostaje się jako substancja czysto chemiczna - sacharoza, która jest pozbawiona witamin, soli mineralnych, substancji aktywnych biologicznie. By taki wysokokaloryczny produkt mógł być wchłonięty przez organizm, musi być do niego dołączona inna substancja. W naturalnym produkcie - buraku - są wszystkie niezbędne substancje, a w cukrze jest ich brak. Dlatego też organizm zmuszony jest oddawać własne substancje: wapń z zębów - st;ąd próchnica, żelazo i inne pierwiastki z krwi - co prowadzi do cukrzycy. Cukier, jak wiadomo, używany jest nie tylko do herbaty i kawy, zawierają go cukierki, herbatniki, cistka, napoje. Wszystkie drogi dostosowania się cukru do organizmu są wprost niemożliwe do wyliczenia. W związku z dużym spożyciem cukru w ciągu ostatnich 10-15 lat we wszystkich krajach wysoko rozwiniętych wzrosła zachorowalność społeczenstwa na cukrzycę. W USA liczba ta osiqgnęła 10 mln osób, w Rosji w ciągu ostatnich 10 lat liczba osób chorych na cukrzycę wzrosła trzykrotnie.
Ostatnie dane naukowe mówią o tym, że cukier jest dla organizmu całkowicie obcą substancją, która właściwie wcale nie jest wchłaniana, a tylko prowadzi do zaniku naczyń krwionośnych i mutacji lub zwyrodnienia komórek, co w ostateczności powoduje raka.
Dlatego też ogromnym błędem jest wyrabianie u małego dziecka „apetytu" na słodycze. Naprawić tego błędu nie będzie można przez całe jego dalsze życie.

Obecnie szeroko stosowana jest zamiana mleka kobiecego na mleko krowie lub sztuczne mieszanki pokarmowe. Dziecko karmione sztucznie to potencjalny alergik. Trudno przewidzieć jakie jeszcze choroby mogą spotkać dziecko, które jest pozbawione pokarmu matki. Wraz ze sztucznym mlekiem krowim do organizmu dziecka dostają się białka - antyciała, których organizm dziecka nie jest w stanie strawić. Wmleku kobiecym znajduje się w dużej ilości laktoza (cukier mleczny), która dociera do jelita grubego, tworząc odpowiednio korzystne środowisko do powstania mleczno-kwasowych i innych pożytecznych bakterii. Jednym słowem buduje zdrowe jelito grube.
Podczas spożywania mleka krowiego, lub innych zamienników, zamiast fermentacji mlekowej, kwasowej powstają gnilne procesy fermentacyjne, co wywołuje samozatruwanie słabego organizmu, zaburzenia mikroflory jelita grubego i jego zwyrodnienia.
Sztuczne mleko nie posiada energii biologicznej, która jest obecna w mleku matki z tego powodu dziecko chodzi ciągle głodne i jest stale podkarmiane. Wczesnie otrzymuje pokarm skrobiowy i mięsny. Jego układ pokarmowy nie może strawić i wchłonąć tych produktów, System fermentacyjny jest jeszcze niezupełnie ukształtowany. Niektórych fermentów po prostu brak, a pokarm już jest. Prosz~ popatrzeć na dzieci w wieku od 2 do 5 lat. Mają  pod nosem ciągle śluzowatą wydzielinę - to przez nadmiar pożywienia zawierającego skrobię. Dzieci sztucznie karmione ciągle chorują na przeziębienia i zapalenia. Całkowicie brak im instynktu samozachowawczego.
Chciałbym, żeby każda przyszła matka wiedziała, że nic nie może zastąpić dziecku naturalnego mleka matki, żadna sztuczna odżywka nie zawiera w sobie informacji o miłości, delikatności, czulości, a co najistotniejsze - informacji jak ustrzec się od nieszczęść i chorób. W mleku kobiecym cała ta informacja się znajduje.
Jeśli w pożywieniu ciężarnej kobiety przeważają  słodycze, białe pieczywo, wędlina, krowie mleko, kawa, smażone (pieczone) mięso, itp. rafinowane produkty i na dodatek pali ona papierosy, to może mieć za mało pokarmu, lub w ogóle pokarmu mieć nie będzie.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Grudzień 29, 2008, 20:44:16
Jak zyc dlugo i zdrowo.  Michal Tombak

MLECZNY "NALUG"- Zaden ssak na swiecie(oprocz czlowieka),bedac doroslym juz osobnikiem nie spozywa mleka. Tak urzadzila to natura.
Jesli chodzi o koty, to my ludzie , nauczylismy je picmleko. Koty ktore go nie pija zyja dwa razy dluzej (co zostalo udowodnione przez nauke). Obecne mleko zostalo zastapione specjalnym pozywieniem,ktore ze smakiem znajduja nasi ulubiency. Sami wiec Panstwo widzicie, ze gust naszych pupilkow jest
zmienny.
Podstawowa roznica miedzy mlekiem krowim i kobiecym to wysoka zawartosc bielka- kazeiny w mleku krowim. Kazeina to substancja niezbedna cielakowi, by mu rosly kopyta i rogi, ale nawet cielak pije mleko tylko 6 miesiecy. Czlowiek nie ma kopyt ani rogow, dlatego tez , zywieniowe normy bialka sa jawnie zawyzone. Czlowiek potrzebuje znacznie mniej bialka, poniewaz okreslony gatunek bakterii, znajdujacy sie w jelicie grubym posiada
zdolnosc syntetyzowania bialka z weglowodanow, ktorych dostarczamy spozywajac produkty roslinne. W mleku kobiecym bialka jest malo, zaledwie
0,2%.
W krowim mleku znajduje sie malo zelaza, dlatego tez cielak zywi sie trawa. W tym celu natura specjalnie przystosowala organy trawienne cielaka,
ktore pozwalaja mu strawic mleko i trawe oddzielnie. Uklad pokarmowy czlowieka jest zbudowany inaczej. Krowie mleko, dostajac sie do zoladka czlowieka, pod wplywem kwasych sokow zoladkowych scina sie, tworzac cos przypominajacego twarog. Ten "twarog" oblepia czastki innego pokarmu znajdujacego sie w zoladku. Dopoki sciete mleko nie ulegnie strawieniu, proces trawienny innego pokarmu nie rozpocznie sie. Zjawisko to,
czesto powtarzajace sie, moze spowodowac zaburzenia w funkcjonowaniu ukladu pokarmowego. Stad tez pytanie: po co zamieniac swoj organizm w "fabryke-przetwornie" mleka i kwasnych produktow mlecznych, tracac przy tym wiele energii na proces trawienia?  Kazeina,znajdujaca sie w mleku, rozklada sie w organizmie przy pomocy podpuszczki. Dziecko 1-2 letnie ma juz paznokcie i wlosy, wiec zapotrzebowanie na kazeine jest zadne. Uklad trawienny dziecka przestaje wydzielac podpuszczke. Od tej chwili krowie mleko staje sie dla organizmu ciezkostrawnym.

WAPN, TLUSZCZ, i CHOLESTEROL
Nikt nie podwaza faktu, ze mleko zawiera duzo wapnia, ktory jest niezbedny do rozwoju kosci. A czy mniej jest wapnia w orzechach,kapuscie, marchwi,burakach?WIECEJ. A co najwazniejsze- jest tam w idealnej proporcji i do tego w formie latwo przyswajalnej przez organizm.
W mleku wystepuja tluszcze zwierzece- a jak wiemy tluszcz zwierzecy powoduje zwiekszenie choresterolu i wyplukuje wapn z organizmu, dlatego tez mleko sie odtluszcza. Tluszcze znajdujace sie w orzechach i ziarnach np.slonecznika (najbardziej wartosciowe) sa przyswajalne przez organizm w 80%, podczas gdy tluszcze z mleka-tylko w 20%. W prasie zachodniej dawno juz pisano, ze zaobserwowano tendencje rezygnowania ze spozywania tlustego mleka i coraz czesciej spozywa sie niskotluszczowe. To przynioslo odczuwalne wyniki-znacznie zmniejszyla sie ilosc zachorowan zwiazanych z ukladem krwionosnym i pokarmowym.  Nasuwa sie pytanie: po co zwiekszac liczbe zachorowan, spowodowanych przez mleko, a potem walczyc o ich zmniejszenie?   Co sie tyczy kwasnych produktow mlecznych- kefiru, jogurtu, a szczegolnie twarogu i zoltego sera, to te produkty mozna spozywac, a nawet trzeba. Specjalnie zaleca sie spozywanie ich ludziom w podeszlym wieku i dzieciom. Chodzi o to, ze bakterie znajdujace sie w kwasnych produktach mlecznych juz zrobily to, co organizm czlowieka czyni z wielkim trudem.

NIESTRAWNA KAZEINA

Nalezy brac pod uwage jeszcze jeden wazny fakt. Obecne mleko jest szkodliwe, szczegolnie dla dzieci, z racji swych ekologicznych zanieczyszczen
.Nieodlacznym towarzyszem wapnia w mleku jest radioaktywny (promieniotworczy)pierwiastek- stront-90. Niektorzy lubia dodawac mleko do kawy,herbaty. Lepiej tego nie robic, poniewaz pod wplywem temperatury kazeina, znajdujaca sie w mleku, scina sie. Kazeina to surowiec do produkcji kleju organicznego. W naszym organizmie niestrawiona kazeina "klei" kamienie w nerkach, naczynia krwionosne,powoduje powstawanie guzow w nogach,deformacje palcow rak, a inne niestrawione skladniki mleka osiadaja w naszych tkankach i sciegnach pod postacia sluzu.
Znakomity uczony- specjalista do spraw zywienia, znawca diet- H. Shelton pisal: Mleko krowie jest zrodlem powstawania sluzu w organizmie czlowieka od okresu niemowlectwa do glebokiej starosci, a doktor Walker dodal:...i jest przyczyna takich chorob jak grypa, przeziebienia, astma,
bronchitis (zapalenie oskrzeli).

ROZSTANIE z NALOGIEM
Czy wszystkie te argumenty przyjmuja do wiadomosci ci, u ktorych mleko zajmuje czolowe miejsce w jadlospisie? Najprawdopodobniej nie.
Czlowiek z trudem rozstaje sie z nalogiem. Jednak chce poradzic, szczegolnie ludziom starszym , zastapienia mleka kefirem i chudym twarogiem. A wszyscy ci, ktorzy beda nadal pic mleko powinni przyjrzec sie uwaznie swoim odczuciom.  Czy po spozyciu mleka nie odczuwaja zadnych dolegliwosci jelitowych, nie maja wzdecia brzucha, rozwolnienia. Oprocz tego nalezy pamietac, ze mleko z uwagi na specyficzne trawienie nalezy
spozywac zawsze oddzielnie, nie laczac go z innymi produktami.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: BRAIN Grudzień 29, 2008, 20:44:47
Mam propozycje...może każdy napisze poniżej jak wygląda jego typowy jadłospis??
Chodzi mi o to, że przekazywać wiedzę na temat tego co jest zdrowe dla nas jest jednym a drugie czy sami się do tego stosujemy? czy mamy silną wolę aby odrzucić pokusy "niezdrowego jedzenia", starego trybu odżywiania...itp

 Co wy na to?



Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: wiki Grudzień 29, 2008, 20:48:00
BRAIN nie zapomonaj że mamy jeszcze przerwę świąteczną nasz jadłospis teraz może być zabójczy :))))))))))


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Grudzień 29, 2008, 21:10:20
Super idea, ale poczekajmy jeszcze pare dni. Chce Wam kochani powiedziec ze jestem uczulona na laktoze, potwierdzone badaniem lekarskim.
Zmiana mojej diety najpierw wydawala sie prawie nie do zrealizowania, jednak w niedlugim czasie okazalo sie ze wcale to nie jest  nieosiagale, wprost calkiem proste. Dowiedzialam sie ze caly swiat azjatycki nie uzywa mleka i jego przetworow, jest uzywana soja i jej przetworry, mleko kokosowe.Kuchnia chinska jest bardzo smaczna i zdrowa.Zawsze jest jakas droga wyjscia.... Tak wiec zapraszam wszystkich do dyskusji , temat jest bardzo interesujacy......


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: BRAIN Grudzień 29, 2008, 21:37:32
Współczuję mam nadzieję że jednak szybko się przystosujesz do nowej diety;) w końcu człowiek to taka "bestia";) co potrafi do wielu różnych warunków się dostosować....

A propos soi i GMO... oglądałaś może film dokumentalny Świat wg Monsanto?

Jeśli nie zamieszczam link warto obejrzeć http://pl.youtube.com/watch?v=ePhDyDbbO-M (http://pl.youtube.com/watch?v=ePhDyDbbO-M)


Pozdrawiam :)





Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Grudzień 29, 2008, 23:06:21
Od tych informacji mozna naprawde zachorowac......


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 03, 2009, 15:48:28
Polecam stronę z dość dużą ilością publikacji o szeroko pojętym odżywianiu:

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Odzywianie


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 03, 2009, 22:24:58
Czy lubicie pić Redbula lub Actimela? Polecam:

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Red_Bull


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: east Styczeń 03, 2009, 23:20:06
Ja mam pytanie o wegetarianizm. Pomijając aspekt "duchowy" diety bezmięsnej  ( nie zabijam przyjaciół, ani niczego co ma układ nerwowy itp itd ) , czy dieta czysto wegetariańska , czytaj  vegańska  jest dla człowieka Północy właściwym rozwiązaniem , które mogłoby "wyleczyć" osobnika ze wszystkich chorób żywieniowych ?
Istnieją spekulacje, które wskazują, że gdyby ludzkość całkowicie zaniechała ubojnej hodowli zwierząt, to wiele pól wróciłoby do nas jako ziemia pod uprawy roślinności do spożycia dla człowieka ( zamiast dalej służyć za pola pod uprawy roślin pastewnych dla zwierząt ubojnych ). To znaczy teoretycznie, bo  wiadomo, że lobby nafciarzy chętnie zagarnęłoby te pola pod produkcję zbóż czy kurkurydzy na biopaliwa.
Żywność wegetariańska uprawiana na wielką skalę jest napromieniowywana , pryskana chemicznie przeciwko szkodnikom, poddawana różnym zabiegom także genetycznym w celu zwiększenia wydajności upraw ( GMO) itd, co wcale jej nie czyni bardziej ekologiczną dla ludzi. Cały ten chemiczny syf , którym pryska się uprawy potem dostaje się do gleby , a stamtąd do rzek , zaburza naturalny ekosystem ...
Poza tym chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pewien wirtulany narząd, który posiada każdy człowiek. Jest nią flora bakteryjna w żołądku . Jest to unikalny zestaw bakterii właściwy każdemu człowiekowi indywidualnie. Do niedawna naukowcy nie widzieli w tym nic specjalnego, ale od niedawna uznaje się, że gdyby nie te bakterie to ludzie mieliby na prawdę poważne problemy z przyswajaniem pożywienia, a nawet podejrzewa się ,że bez tej osłony bakteryjnej ( wstępne , zewnętrzne trawienie ) wiele substancji dostarczanych z zewnątrz zwyczajnie by nas truło, a tak żywią się nimi bakterie.
Można powiedzieć,że żyjemy z nimi w symbiozie . Prowadzone są eksperymenty z tą florą bakteryjną. Celem jest taka modyfikacja flory bakteryjnej, aby mogła ona sobie poradzić z nadmierną ilością niepożądanych produktów , których coraz więcej pożeramy. Może to dotyczyć na przykład cukru czy tłuszczów. Zanim te produkty by nam zaszkodziły zostałyby zutylizowane przez nasze bakterie , związane i wydalone . Oczywiście taka kuracja bakteryjna będzie odpowiednio sporo kosztowała zapewne - to będzie doskonały biznes ..
Przy okazji , spójrzcie na takie "zadziwiające" zbieżności .Na przykład
 Cukier- cukrzyca -leki na cukrzycę .
Koncerny zarabiają na produkcji cukru, to powoduje cukrzycę, którą trzeba leczyć preparatami produkowanymi przez koncerny farmaceutyczne, które znowu na tym zarabiają .
Być może odkryjemy nowe możliwości zarobkowania . Na przykład koncern produkujący glutaminian sodu  ( wzmacniacz smaku ) zainwestuje w firmę produkującą zestaw bakteryjny do  usuwania glutaminianu sodu z organizmu ZANIM ten się wchłonie powodując szkody . Ważne by wpierw zadziałał na nasze kubki smakowe powodując uzależnienie od jego smaku .
To perfekcyjnie "czysty"  biznes , nie uważacie ? Nawet bez ofiar.
refleksja : w innych wątkach rozważamy czy obce istoty czasami nie hodują ludzi ,aby się żywić ich energią.
W tym  wątku na kanwie rozważań o żywności odpowiadam tamtym rozważaniom zdecydowanie:  NIE. To nie obcy, lecz ludzie golą innych ludzi z kasy na bazie obrotem żywnością ! Oczywiście energia życiowa też bierze w tym udział zdecydowanie. Wszek biznes bazuje na ludzkim życiu ... lub jego braku .




Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 04, 2009, 19:39:18
Z tym wszystkim co napisales masz racje, to jest niesamowita machina, ktora dokladnie sie zazebia, caly przemysl rzywieniowy, medyczny, farmaceutyczny, dentysci itp. Przed paru laty w Niemczech zaczeto rozmawiac na zupelnie inny temat. Zmarly ma miejsce spoczynku na 25 lat.
Potem grob jest likwidowany i inna osoba jest tam pochowana. Co sie okazalo, ze cialo sie nie rozlozylo przez ten czas. Problem zacza byc bardzo glosny i zajeto sie tym problemem ktory zacza byc na skale panstwowa. Okazalo sie ze ludzie sa tak nafaszerowani srodkami konsewujacymi, ze niestety ale bardzo dobrze lezeli sobie w grobie. Okazalo sie ze nie tylko srodki konserwujace, ale medykamenty i cala ta chemia jaka pochlona
przez cale zycie lezy razem z nim, a zatem to sie zrobila calkiem niebezpieczna sprawa dla przyrody, wody itp. Zaczeli robic badania. Widzialam program o tej calej sprawie. Pochowali dorosla swinie, podlaczone byly kamery i obserwowano rozklad, niestety ale nie bylo zadnego rozkladu.
Wiem ze zdecydowali sie na wpuszczanie jakiegos gazu do grobu, i po jakims czasie sprawa byla zalatwiona. Tak naprawde konca tej sprawy nie znam,zreszta obecnie ogromna ilosc ludzi decyduje sie na spalenie....


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Thotal Styczeń 05, 2009, 01:18:09
Coraz częściej przychodzi mi do głowy teoria, że mikroorganizmy które nas otaczają, które żyją w naszych wnętrzach, mają ogromny wpływ na nasze odczucia, na nasze myśli i zdrowie. Są ze sobą powiązane energetycznie, posiadają świadomości zbiorowe i w zależności od wibracji człowieka dopasowują się do niego podobnie "brzmiący" przedstawiciele mikroorganizmów.
Działają po dwóch stronach frontu, wzajemnie się wykluczając. Wygląda to tak, jakby służyły jasnym i ciemnym siłom. "Wojna" trwa bez przerwy. Lęki, stresy, depresje powodują przyciągnięte przez odcięte od duchowości ciała pasożyty, które żywcem okradają z energii i mikroelementów potrzebnych do życia. Mam wrażenie, że wirusy, bakterie, mogą być przedstawicielami różnych kosmicznych inteligencji, traktujących nas ludzi jak pastwiska...

Ale są też dobre wieści, są społeczności mikroorganizmów ratujących nam życie, potrafiące zmieniać naszą rzeczywistość na lepszą...

Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 05, 2009, 18:56:36
Ja tez to tak widze, jednak czesto jestesmy narazeni tez na ludzkie braki odpowiedzialnosci, bo licza sie tak naprawde tylko pieniadze. Dlatego czesto zwracam sie do ludzi, ze powinni jesc chocby najprostrze pokarmy, ale zadnych gotowych i napakowanych chemia. Mlode matki powinny karmic same swoje niemowleta, powinnismy sie bronic i jeszcze raz bronic przed tym co wiemy co nas robi chorym, albo zrobi chorym.
Kiedy bylam mloda matka, to pamietam ze na targu kupowalam owoce i gotowalam kompoty dzieciom, zupy owocowe i na zime konfitury. Dzisiaj
przemysl produkuje takie ilosci roznych napojow i mysle ze zanim dziecko dostanie to do reki, rodzice powinni sie zorietowac,co podaja dziecku.
Mysle ze nalezy nastawic sie na kontrole co jemy i co pijemy....


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: patch Styczeń 05, 2009, 20:20:54
podobno to nie Red Bull nas zjada tylko UFO.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 05, 2009, 23:10:42
Oczywiscie UFO nas zjada, ale po RED BULU. O tym wiedza wszystkie dzieci.......!


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 14, 2009, 16:08:25
Choroba na talerzu.
Komisja Swiatowej Organizacji Zdrowia przeprowadzila badania w kilku klasztorach w Tybecie. W wyniku badan zostalo stwierdzone, ze 90%
mieszkancow, wsrod ktorych byli starcy- u 60%calkowicie nie stwierdzono prochnicy zebow, zaburzen w pracy ukladu krwionosnego i pokaromowego, wszyscy oni niezaleznie od wieku byli sprawni i prawie w 100%zdrowi.Analiza ich pozywienia wykazala, ze odzywiaja sie bardzo skromnie, nie posiadaja
lodowek, kuchenek gazowych, nie uzywaja cukru, miesa i rafinowanych produktow. Ich podstawowy jadlospis toplacki jeczmnienne, tybetanska
ziolowa herbata, czysta woda. Latem pozywienie wzbogacaly rzepa, marchew, ziemniaki i troche ryzu.
Wedlug danych Swiatowej Organizacji Zdrowia w takich najbardziej rozwinietych krajach jak USA, Niemcy, Francja, ktore stoja w czolowce pod wzgledem spozycia mleka, miesa i innych rafinowanych produktow, zdrowie ludnosci wyglada inaczej. W Ameryce na 3 rodziny- dwie cierpia na nowotwory, 2 z 5 osob cierpia na choroby sercowo-naczyniowe, z powodu ktorych umieraja: odnotowuje sie ogromna liczbe osob, cierpiaca na cukrzyce. Przewlekle choroby trapia 19%ludnosci, a wiec cierpi na nie prawie co piaty mieszkaniec.
W Niemczech- na cukrzyce cierpi 20% ludnosci, okolo 20% dzieci w wieku od8 do 16 lat ma niedorozwoj umyslowy i fizyczny. Na reumatyzm i zapalenie stawow choruje od15 do 17% ludnosci.    Francja-Alergia dotyka od 15 do 20% ludnosci, 450 tys. dzieci ponizej 18 roku zycia cierpi na roznorodne zaburzenia sluch i wzroku, 1.5 mln dzieci w wieku 6 lat choruje na astme.
We wszystkich krajach wysoko uprzemyslowionych w ciagu ostatnich 25 lat, procent noworodkow z wrodzonymi schorzeniami sie podwoil.

Wielki Hipokrates mawial:"Twoim lekarstwem powinno sie stac pozywienie!"
Madrosc wschodnia glosi:  " Bog stworzyl pozywienie, a diabel  kucharza".
Natura podarowala czlowiekowi ogromna roznorodnosc naturalnych produktow, powinnismy zastanowic sie nad tym co jemy.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 04, 2009, 17:22:23
Unikajmy soli:

http://wiadomosci.onet.pl/1909135,16,naukowcy_apeluja_o_unikanie_slonych_dan,item.html


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 04, 2009, 18:54:54
Cytuj
Choroba na talerzu.
Komisja Swiatowej Organizacji Zdrowia przeprowadzila badania w kilku klasztorach w Tybecie. W wyniku badan zostalo stwierdzone, ze 90%
mieszkancow, wsrod ktorych byli starcy- u 60%calkowicie nie stwierdzono prochnicy zebow, zaburzen w pracy ukladu krwionosnego i pokaromowego, wszyscy oni niezaleznie od wieku byli sprawni i prawie w 100%zdrowi.Analiza ich pozywienia wykazala, ze odzywiaja sie bardzo skromnie, nie posiadaja
lodowek, kuchenek gazowych, nie uzywaja cukru, miesa i rafinowanych produktow. Ich podstawowy jadlospis toplacki jeczmnienne, tybetanska
ziolowa herbata, czysta woda..

Wszystko pięknie, tylko że w Tybecie wcielają się "nie byle jakie dusze" :-)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 04, 2009, 20:11:49
Do Mc Donalds-a? Nie dziękuję!

http://wiadomosci.onet.pl/1905294,16,jedzenie_w_fast_foodach_moze_zniweczyc_korzysci_z_karmienia_piersia,item.html

I coś jeszcze dla młodzieży, a ściślej dla miłośników tężyzny fizycznej:

http://wiadomosci.onet.pl/1904383,16,dopalacze_moga_wypalic,item.html


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 07, 2009, 14:49:52
Naukowcy ustalili co powinniśmy jeść, aby dłużej żyć: :o

http://wiadomosci.onet.pl/1897481,69,ustalono_co_jesc_by_dluzej_zyc,item.html


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 07, 2009, 14:56:35
Naukowcy ustalili co powinniśmy jeść, aby dłużej żyć: :o

http://wiadomosci.onet.pl/1897481,69,ustalono_co_jesc_by_dluzej_zyc,item.html

Bardzo odkrywcze  ;D


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 07, 2009, 15:18:38
Też tak myślę, ale to może być ciekawe:

http://fakty.interia.pl/nauka/news/masz-urojenia-bo-wypiles-za-duzo-kawy,1242855,14


Witamina, która łamie kości:

http://fakty.interia.pl/nauka/news/witamina-ktora-lamie-kosci,1198812,14

Lubicie dżemy, bo ja niespecjalnie. Jednak warto je spożywać:

http://fakty.interia.pl/nauka/news/dzem-spowalnia-rozwoj-nowotworu,1194159,14


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Thotal Luty 07, 2009, 17:28:43
Owsiki głownym powodem depresji.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 07, 2009, 17:48:59
Uwaga na mrożoną herbatę:

http://fakty.interia.pl/nauka/news/uwaga-na-mrozona-herbate,1153594,14


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Luty 07, 2009, 20:17:23
Na owsiki sa bardzo dobre pestki z dyni. Znam bardzo dobry sposob na oczyszczenie jelita z owsikow.
Tak na marginesie, to prawda ze mozna byc dobrze nerwowym majac owsiki, przyznaje.....


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 07, 2009, 20:40:51
Podobno równierz sok z kiszonych ogórków, czy kapusty jest skuteczny.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 07, 2009, 22:01:00
Tak na marginesie, to prawda ze mozna byc dobrze nerwowym majac owsiki, przyznaje.....

To chyba nie tak. Otóż owsiki mogą być przyczyną nocnego zgrzytania zębami, ale stres też może być taką przyczyną. I chyba stąd mylenie jednego z drugim.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Luty 08, 2009, 17:32:16
Masz racje Lucynko, wlasnie zgrzytanie zebami i swedzenie pupy. A jak swedzi pupa to mozna tez szybko dostac depresji, czy mam racje?


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 08, 2009, 18:08:43
Masz racje Lucynko, wlasnie zgrzytanie zebami i swedzenie pupy. A jak swedzi pupa to mozna tez szybko dostac depresji, czy mam racje?

A tego to już nie wiem  8)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Michał Luty 08, 2009, 18:16:17
dwa powyższe posty: mistrzostwo świata  >:D >:D >:D


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 08, 2009, 21:14:02
dwa powyższe posty: mistrzostwo świata  >:D >:D >:D

W czym? A Ciebie chyba gęba swędzi  ;D


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Michał Luty 09, 2009, 12:31:57
dwa powyższe posty: mistrzostwo świata  >:D >:D >:D

W czym? A Ciebie chyba gęba swędzi  ;D

swędzi, swędzi - jak się ogolę  :) ...i nie gęba tylko buzia  O0

ps. kończymy offtop (możecie wracać do rozmowy o owsikach  ;) [żarcik] )


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Maj 16, 2009, 17:27:38
Rzecz o zakwaszeniu organizmu:

"Jak dochodzi do zakwaszenia?

Nasze ciało to laboratorium chemiczne, które pracuje ciągle nad zachowaniem równowagi przemian chemicznych. Krew zdrowego człowieka ma odczyn lekko zasadowy, a wartość pH krwi jest dokładnie ustalona i podlega tylko niewielkim wahaniom pomiędzy 7,35 a 7,45. Wiele produktów przemiany materii to kwasy, dlatego nawet w warunkach fizjologicznych istnieje tendencja do zakwaszania ustroju. I tak np., w procesach utleniania węglowodanów, tłuszczów i białek powstaje kwas węglowy, który w większości jest wydalany w postaci dwutlenku węgla przez płuca, a organiczne związki fosforu są metabolizowane do kwasu fosforowego. Stosowanie diet odchudzających, które z jednej strony prowadzą
do uwalniania z tkanki tłuszczowej kwasów ketonowych, z drugiej zaś często są nieodpowiednio zbilansowane (zbyt mało węglowodanów w stosunku do białek
i tłuszczów).

Nawet niewielkie odchylenia od normy powodują poważne zaburzenia w procesach przemiany materii, dlatego organizm człowieka wyposażony jest w wewnętrzny system regulacji, który pozwala mu utrzymywać odczyn krwi na stałym poziomie.
Utrzymanie stałego pH krwi wymaga sprawnego funkcjonowania mechanizmów regulacyjnych, do których zalicza się:

- system buforów krwi i tkanek
- wydalanie nadmiaru dwutlenku węgla przez płuca
- wydalanie kwasów lub zasad przez nerki i wytwarzanie amoniaku

Na sprawność tego systemu wpływ ma zarówno wydolność tych narządów,
jak również dostępność w pożywieniu składników mineralnych o oddziaływaniu zasadowym. W większości produktów spożywczych stanowiących podstawę naszej diety przeważają pierwiastki kwasotwórcze. Dotyczy to przede wszystkim mięsa
i jego przetworów, drobiu, ryb i jaj (zwłaszcza żółtko), w nieco mniejszym stopniu także wszystkich produktów zbożowych. Natomiast źródłem pierwiastków zasadotwórczych są przede wszystkim warzywa i owoce. W fasoli przeważają składniki alkalizujące, natomiast w grochu i soi składniki zakwaszające. Smak nie ma tu znaczenia, np. kwasy organiczne nadające owocom i warzywom kwaśny smak są szybko rozkładane, a składniki zasadowe pozostają do dyspozycji organizmu.


Jeżeli nie dostarczamy w odpowiedniej ilości pierwiastków zasadotwórczych,
z których najważniejszy jest wapń, sód , potas i magnez, organizm jest zmuszony sięgnąć do rezerw alkalicznych. Zużycie rezerw magnezu powoduje rozdrażnienie, spadek odporności na stres, irytację i nerwicę. Pobieranie wapnia z kości sprzyja rozwojowi osteoporozy. Zdolność alkalizowania warzyw i owoców jest znacznie mniejsza niż siła kwasotwórcza produktów mięsnych, dlatego w prawidłowo skomponowanej diecie powinny ilościowo przeważać produkty zasadotwórcze.
W miarę upływu lat rezerwa alkaliczna ulega wyczerpaniu, a nadwyżka kwasów
nie może zostać zneutralizowana i jest magazynowana w organach i tkankach,
a szczególnie w stawach paluchów stóp, łokci, rąk i kolan, powodując stan zapalny
i ból. Zmienia się odczyn tkanek, a szkodliwe związki zatruwają organizm.
I zaczynamy chorować.
Komórki nowotworowe dobrze rozwijają się tylko w środowisku kwaśnym."

http://www.zakwaszenie.pl/jak_dochodzi_do_zakwaszania.html



Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Maj 16, 2009, 23:34:59
Nie wiem, co jecie "wy' :) Ale 'Was' zjadają różne egregory(nie lubię tego słowa ..ale jakoś to trzeba nazwać),
..no i oczywiście przede wszystkim własna ignorancja w ich tolerowniu.

[oczywiście mnie też to dotyczy - ale się odgryzam]


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 17, 2009, 10:47:14
Nie wiem, co jecie "wy' :) Ale 'Was' zjadają różne egregory(nie lubię tego słowa ..ale jakoś to trzeba nazwać),
..no i oczywiście przede wszystkim własna ignorancja w ich tolerowniu.

[oczywiście mnie też to dotyczy - ale się odgryzam]

PHIRIOORI, a mógłbyś rozwinąć temat tego odgryzania się?  ;D
Czy nie jest przypadkiem tak, że odgryzając się powodujesz ich (egregorów)  podjadanie Ciebie? Przyczyna – skutek … 
I na czym polega ta ‘ignorancja w ich tolerowaniu’? Czy wiedząc o byciu zjadanym, ktokolwiek tolerował by taki stan rzeczy?

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Maj 17, 2009, 11:20:48
Fajne, fajne ale nadaje się już do innego tematu np: "paranormalne ..."


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Maj 17, 2009, 11:30:56
Cytuj
a mógłbyś rozwinąć temat tego odgryzania się?
Cytuj
I na czym polega ta ‘ignorancja w ich tolerowaniu’?
Tak.. Lada moment dostaniesz zaproszenie do miejsca,
gdzie to rozwinę i wyjaśnie, oraz podzielę sie "paroma tips`ami & tricks`ami"

Cytuj
Czy nie jest (..) tak , że odgryzając się powodujesz ich (egregorów)  podjadanie Ciebie?
Nie. nie jest tak. Bo moje "odgryzy" są Strukturalno-Chronosowe :)

Cytuj
Czy wiedząc o byciu zjadanym, ktokolwiek tolerował by taki stan rzeczy?
Odpowiedź jest prosta: Rozejrzyj się dookoła.
A to że ludzie robią co mogą, by się nie dowiedzieć o rzeczach niekoniecznie przyjemnych..

Choć obcowanie z taka informacja też wymaga umiejętnego podejścia.
Mam na myśl balans pomiędzy REALIZMEM i jasnym oglądem sytuacji - a nieświadomym udziale w KREACJI niepożądanego egregora.

Dobrym przykładem byłby tu np. Leszek, który byćmoże nieco opatrznie przyjął onegdaj mój tekst (lub też miał tak po prostu od zawsze) o "przyglądaniu sie "złu", które działa z ukrycia.. i zaczął bombardować te forum topicami w stylu:
"Świńska grypa! Wszyscy zginiemy... w Wyborczej"
"UE chce nas oślepić? "
"Znów polskie obozy koncentracyjne..."
"Mossad będzie kontrolować YouTube"
"Kamienne Wskazówki z Georgii.."
"NIeśłubne dziecko Lecha Wałęsy"
"O wampirach"
"Uwaga na telewizję cyfrową"
"Zostaliśmy oszukani" (artykuł)"
"THE ORION CONSPIRACY"
'Czy człowiek-drzewo przezwycięży klątwę?"

..naszczęścnie sukcesywnie robił to w hydeparku co stanowi ciekawy przykład  podpuszczania.. niosącego w istocie naukę.

I nie bierz tego Leszku do siebie. Bo nie chcę (zwłaszcza w tym wątku) wywiązywać teraz dyskusji o tym. To tylko przykład.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Lipiec 02, 2009, 18:31:06
Czym są groźne dioksyny w irlandzkim mięsie?

Irlandzki kryzys mięsny spowodowany karmą zatrutą dioksynami rozszerza się. Trujące substancje znaleziono również w wołowinie. W związku z tymi niepokojącymi informacjami Wirtualna Polska rozmawia o tym, czym są dioksyny i jaka jest ich szkodliwość dla ludzi z prof. Anną Brzozowską, kierownikiem katedry Żywienia Człowieka Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, specjalistą toksykologii żywności.

Joanna Stanisławska: Czym są dioksyny?

Prof. Anna Brzozowska: To związki organiczne zawierające chlor, które nie występują naturalnie w przyrodzie, nie są również produkowane celowo przez człowieka, a stanowią zanieczyszczenie różnych substancji przez człowieka wytwarzanych. Pojawiają się w środowisku niezależnie od naszej chęci czy woli, uwalnianie ich do środowiska jest niezamierzone.

Kiedy po raz pierwszy dostrzeżono te związki i ich szkodliwość?

- Pierwszy przypadek wystąpienia dioksyn zanotowano w latach 60. Ich obecność zauważono w jednym z herbicydów, czyli środku chwastobójczym, który był stosowany do zniszczenia ulistnienia na drzewach podczas wojny wietnamskiej. Po latach okazało się, że weterani z Wietnamu częściej niż inni mężczyźni zapadają na nowotwory.

Skąd dziś biorą się dioksyny?

- Biorą się z używanych w przemyśle substancji zawierających chlor, które utleniają się w wyniku oddziaływania czynników środowiskowych czy procesu technologicznego i następnie stanowią zanieczyszczenie. Związki te mogą uwalniać się podczas awarii w fabrykach chemicznych, pożarów lasów itp.

A czy w bardziej „normalnych” warunkach mogą przedostać się do środowiska?

- Tak, mogą się m.in. uwalniać przy spalaniu śmieci, jeśli są one utylizowane w zbyt niskich temperaturach, czyli takich, które nie powodują rozkładu wszystkich zawartych w nich związków chemicznych np. przy spalaniu w piecu domowym, ognisku. Przykładowo dioksyny mogą się wytwarzać, kiedy spala się w ten sposób wraz z innymi śmieciami plastikowe torebki z polichlorku winylu (tworzywo to zawiera chlor).

-Dioksyny mogą również powstawać podczas grillowania.

- Dioksyny mogą powstawać podczas obróbki termicznej w wysokich temperaturach - powyżej 280 stopni, czyli mogą wydzielać się podczas grillowania, szkodliwe jest także smażenie na dużym ogniu.

Do podobnego przypadku, jak teraz doszło w 1999 roku w Belgii, kiedy do paszy podawanej zwierzętom dostał się olej przemysłowy.

- Wówczas dioksyny znalazły się w paszy wskutek niewłaściwego z nią postępowania, prawdopodobnie dodano do niej stare, zużyte oleje (smary) techniczne, co oczywiście nie jest dozwolone. Inną przyczyną mogło być przewożenie tłuszczu przeznaczonego na dodatek do pasz w cysternach, w których wcześniej były przewożone zużyte oleje techniczne.

Gdzie u zwierząt, które spożyją skażoną paszę, kumulują się szkodliwe substancje?

- Kumulują się w takich tkankach zwierząt, jak wątroba, nerki i tkanka tłuszczowa. Im zwierzę jest starsze, tym dioksyn może być więcej. Również im więcej spożywa tych substancji w paszy, tym więcej ma potem w tkankach.


Jak bardzo te związki są szkodliwe dla człowieka? Co nam grozi, jeśli spożyjemy skażone mięso?

- Jeżeli spożyjemy skażone mięso raz, bądź sporadycznie od czasu do czasu, to nic nam się nie stanie. A na pewno nie nagle, z dnia na dzień. Najbardziej niebezpieczne jest poddanie organizmu działaniu dużych dawek, bądź kiedy jest to działanie przewlekłe, czyli np. spożywanie codziennie małych ilości przez długi czas.

Jak wpływają dioksyny na organizm człowieka?

- Kumulują się w wątrobie, w nerkach, w tkance tłuszczowej. Najbardziej niebezpieczne jest ich stężenie w wątrobie, ponieważ substancje te wpływają na metabolizm wątroby, m.in. pod ich wpływem nasila się produkcja enzymów metabolizujących te związki szkodliwe - jest to mechanizm obronny, ale jednocześnie powodują one rozkład substancji, które są nam potrzebne, np. witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, hormonów sterydowych. To z kolei powoduje zaburzenia w gospodarce hormonalnej organizmu, problemy z rozrodczością, trudności z zajściem w ciążę, poronienia

Czy jest możliwe, by człowiek umarł po spożyciu takiego mięsa? Czy były jakieś udokumentowane przypadki śmierci po spożyciu dioksyn?

- Wiktorowi Juszczence podano dużą dawką dioksyn. Tak dużą, że na jego twarzy pojawiły się zmiany skórne. Na szczęście, choć u niego stężenie we krwi tej niebezpiecznej substancji przekraczało tysiąckrotnie poziom stwierdzany u innych ludzi, jest wśród nas do dzisiaj. Były również przypadki zatruć dioksynami po wypadkach w fabrykach, np. na skutek przerdzewienia wymiennika ciepła, płyn, który normalnie nie powinien się dostać do oleju spożywczego, jednak się dostał. Ludzie, którzy spożyli olej również przeżyli, ale długo chorowali.

Jak ciężko człowiek może chorować pod wpływem spożycia silnej dawki dioksyn?

- Po awariach, kiedy uwalniają się duże dawki dioksyn, u osób, które miały z nimi styczność występują różne chroniczne choroby, takie jak zapalenie płuc i oskrzeli, ale przede wszystkim dochodzi do zaburzeń pracy wątroby, tarczycy, miesiączkowania, występuje większa podatność na infekcje. Tak jak mówiłam, dochodzi również do powstania zmian skórnych. Jak opisywano w literaturze, takie zmiany utrzymywały się bardzo długo, nawet do 15 lat. Dioksyny negatywnie wpływają również na płód, dzieci oprócz schorzeń, o których wspomniałam, mogą być nawet opóźnione w rozwoju. Dioksyny według klasyfikacji Międzynarodowej Agencji do Badań nad Rakiem zaliczane są do grupy związków, które są prawdopodobnie rakotwórcze dla ludzi.

Co w przypadku irlandzkiego mięsa mogło doprowadzić do skażenia?

- Wydaje się, że tak jak w Belgii, była to pasza. Gdzieś na etapie przygotowania jej dla zwierząt musiało dojść do jej zanieczyszczenia lub celowego dodania surowców niedozwolonych. O poważnej awarii w irlandzkiej fabryce chemicznej na pewno byśmy usłyszeli.


 Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło:www.wp.pl



 
















Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 05, 2009, 12:55:48
Czy Twój organizm jest czysty?


Jak się pozbyć zaparć, wzdęć, IBS, bólów żołądka i schorzeń skóry zyskując zarazem więcej energii i płaski brzuch
Autorka: Dr Heather Johnstone, Wicedyrektor i Kierownik Szkolenia Global College of Natural Medicine

(http://www.colonix.pl/images/dr_hjohnstone.jpg)

Osoby na zdjęciach powyżej oraz tysiące innych, o których jest mowa w DrNatura.com, cierpiały kiedyś z powodu zaparć, IBS (zespół jelita drażliwego), poważnych wzdęć i gazów, otyłości, chronicznego znużenia, zgagi, pasożytów, bólów żołądka, uchyłków jelita, chorób skóry i włosów oraz wielu innych pospolitych schorzeń. Wszyscy oni pozbyli się cierpień po oczyszczeniu organizmu. Jestem dr Johnstone i czytając dokładnie ten artykuł dowiesz się, jak oni to zrobili i jak ty możesz zrobić to samo. Jeśli zmagasz się z tymi problemami już od dawna, prawdopodnie próbowałeś pozbyć się bólu. Brałeś środki przeczyszczające i leki powszechnie dostępne oraz sprzedawane na receptę, kupowałeś suplementy włókien; może miałeś kolonoskopię, czy nawet operację. Nic nie przyniosło ci ulgi i dalej cierpisz. Dlaczego? Dlatego, że nigdy nie usunięto głównej przyczyny twoich problemów.

Główna przyczyna i najbrudniejsza tajemnica


Co więc jest główną przyczyną większości chorób układu trawiennego? Spójrz na zdjęcie poniżej. Jak byś się czuł, gdyby wielkie kawałki starego, pełnego trucizn, kału zalegały wewnątrz twego jelita przez całe miesiące, lata, a nawet dziesięciolecia? Czy odczuwałbyś zaparcie, wzdęcie, znużenie? Czy twe jelita byłyby podrażnione przez cały dzień powodując schorzenie zwane w skrócie IBS? Pomyśl tylko, co jeszcze takie nagromadzenie toksyn może powodować? Ból żołądka i zatwardzenie? Znużenie, gazy i wzdęcia? Bóle głowy i niestrawność? Tycie i wielki, sterczący brzuch? Wyliczać można bez końca

(http://www.colonix.pl/images/corey-front-pl.gif)


"Śmierć zaczyna się w jelitach" ...


http://www.colonix.pl/index.php


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Thotal Lipiec 05, 2009, 15:29:17
Darku,
na tą stronę wszedłem wczoraj i przesłałem znajomej, w związku z problemami zdrowotnymi jej brata, ciekawe jak to działa, że myślimy i natykamy się na te same tematy w tym samym czasie ???


Pozdrawiam serdecznie - Thotal :)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 05, 2009, 19:23:10
 :)
Interesują nas podobne sprawy i dlatego je wyłapujemy. ;)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: chanell Lipiec 10, 2009, 08:34:49
http://fakty.interia.pl/prasa/tygodnik_solidarnosc/news/genetycznie-modyfikowana-smierc,1336088,3406

Pozostawię to bez komentarza :(


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Lipiec 10, 2009, 19:16:33
GENETYCZNIE MODEFIKOWANA SMIERC!

(http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/7/j/bedziemy_jesc_przyszlosci_3427726.jpg)
Co będziemy jeść w przyszłości? / fot. M. Grzelak /Agencja SE/East News

Autor informacji: Krzysztof Świątek
Czwartek, 9 lipca (08:24)

Nowotwory, bezpłodność i alergie - tym grozi spożywanie produktów zawierających składniki genetycznie modyfikowane. Międzynarodowe koncerny robią wszystko, by wymusić na rządach zgodę na śmiertelnie ryzykowne uprawy transgeniczne roślin. W tej rozgrywce chodzi o gigantyczne pieniądze, ale i ludzkie życie.

Dziś być może już wiemy, co przyczynia się do lawinowo rosnących przypadków alergii, bezpłodności, samoczynnych poronień, a także niektórych nowotworów.


Link do tego artykulu podala wyzej Chanel, artykul jest nieslychanie ciekawy, dlatego pozwolilam sobie malenka czesc tekstu z tego linku tu wstawic, naprawde polecam przeczytanie tego artykulu.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 10, 2009, 20:48:19
Tak ferowany wegetarianizm również nie uchroni nas przed wszystkim:

Wegetarianizm a ryzyko nowotworów

Duże badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii potwierdziły, że wegetarianie są w mniejszym stopniu narażeni na rozwój nowotworów niż osoby jedzące mięso. Okazuje się jednak, że nie dotyczy to wszystkich rodzajów nowotworów.

(http://img.interia.pl/kobieta/nimg/e/o/Dieta_wegetarianska_mniej_3430696.jpg)

Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii ustalili, że dieta wegetariańska, która, jak wykazały wcześniejsze badania, może chronić przed rakiem, nie ma wpływu na rozwój raka jelita grubego, który znajduje się w czołówce nowotworów będących najczęstszymi przyczynami zgonów.
...

http://kobieta.interia.pl/zdrowie/profilaktyka/news/wegetarianizm-a-ryzyko-nowotworow,1336164,1642



Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Kiara Lipiec 10, 2009, 21:00:18
Oj to chyba zagrozenie rynku miesnego powstalo przez rosnace rzesze wegetarian , skoro takie rzeczy zaczeli wypisywac o zagrozeniach rakowych. ;) :)

No coz przemysl miesny to potezne przemysl , stac go na wszystko....

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: HabibiDah Lipiec 10, 2009, 21:01:03
Tak ferowany wegetarianizm również nie uchroni nas przed wszystkim


przed wszystkim być może nie, ale przynajmniej nie będzie wyrzutów sumienia  :)
poza tym mięcho ponoć obniża wibracje ;)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 10, 2009, 21:10:27
Cytat: HabbiDah
ale przynajmniej nie będzie wyrzutów sumienia :) 

Słyszałem o takich, którzy mają wyrzuty sumienia po zerwaniu owocu z drzewa, dlatego spożywają tylko to co samo spadło na ziemię, nie pamiętam jak się oni zowią.
Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Lipiec 10, 2009, 21:12:35

FLUOR SZKODZI!
 
Fluor jest jednym z głównych składników leków psychotropowych. Wzmacnia ich działanie. Gdy do popularnego leku uspokajającego Valium dodano fluor, powstał środek o silniejszym działaniu, Rohypnol. Inny, niezwykle silny środek uspokajający z fluorem, Stelazinum, jest używany w domach opieki społecznej i w szpitalach psychiatrycznych na całym świecie.

Międzynarodowy Uniwersytet na Florydzie opublikował raport, w którym stwierdzono, że roztwór fluorku potasu o stężeniu 0,45 ppm wystarczy, by znacznie spowolnić nasze reakcje sensoryczne i umysłowe. Wszyscy wiemy, do czego używa się fluoru - od lat 50-tych XX wieku jest cudownym składnikiem past do zębów, dzięki któremu możemy rzadziej chodzić do dentysty. Fluor dodaje się też do wody w kranach, by chronił zęby. Taka jest wersja oficjalna. A jak jest naprawdę?

Po pierwsze - fluor w pastach do zębów chroni zęby u ludzi jedynie do 20. roku życia. I to jedynie wtedy, gdy się go nie przedawkuje. Faktycznie - potrafi wzmocnić szkliwo zębów, ale zażywany w zbyt wielkich dawkach może jednocześnie spowodować wiele chorób somatycznych i psychicznych.

Słynne akcje fluoryzowania zębów uczniów szkół podstawowych zaowocowały w Wielkiej Brytanii serią procesów sądowych. Okazało się, że u wielu dzieci doszło do przebarwień szkliwa, zęby stały się łamliwe i chropowate. W 1996 roku 10-letni Kevin otrzymał 1000 funtów odszkodowania od koncernu Colgate Palmolive, znanego producenta pasty do zębów. U chłopca stwierdzono fluorozę, czyli zatrucie fluorem.

A czy fluor naprawdę w znacznym stopniu chroni zęby dzieci przed próchnicą? Ekspertyza przeprowadzona na zlecenie Amerykańskiego Instytutu Badań Stomatologicznych wykazała, że właściwie nie ma różnicy między liczbą ubytków w zębach dzieci mieszkających na terenach objętych fluoryzacją i na nieobjętych.
Gorszy od ołowiu

Niewielu ludzi wie, że fluor tak naprawdę jest trucizną. Często też jest głównym składnikiem leków psychotropowych, a także… trutek na insekty. Opublikowane niedawno badania wykazały, że fluor dodawany do wody MOŻE SPOWODOWAĆ poważne zaburzenia genetyczne, odwapnienie kości, raka. Jest gorszy od ołowiu! A w Polsce, innych krajach byłego bloku komunistycznego oraz m.in. w Wielkiej Brytanii wodę się od lat fluoryzuje. Wiele krajów demokratycznych nie wprowadziło jednak tego zwyczaju. Dlaczego?

Otóż nikt nigdy nie przeprowadził szczegółowych badań nad skutkami długotrwałego zażywania fluoru. Owszem, mówi się oficjalnie, że fluor jest bezpieczny, o ile nie przekracza się pewnej ustalonej dawki. Ale jeśli ludzie piją dużo wody z kranu (nawet przegotowanej), często myją zęby pastą z fluorem (a niezwykle trudno jest kupić inną), to jak mogą być pewni, że wielokrotnie nie przekraczają takiej dawki? Podobnie jest z aspartamem, słynnym słodzikiem bez kalorii. Jest bezpieczny, gdy spożywamy go w niewielkich ilościach. Tyle tylko, że tak wiele różnych artykułów spożywczych go zawiera: soki, wody gazowane, witaminy, cukierki itp. Można się nim nafaszerować po dziurki w nosie, a producenci rozłożą ręce i powiedzą: przecież zawartość aspartamu w naszym produkcie jest dopuszczalna i bezpieczna!

Rodzi się pytanie: skoro tak wielu uznanych naukowców od dziesięcioleci próbuje zainteresować władze szkodliwością fluoru, to dlaczego nikt nic nie robi? Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, zazwyczaj chodzi o pieniądze, i być może władzę nad ludźmi.
Totalitarna kontrola umysłów

Od początku XX wieku wiedziano, że podawanie ludziom niewielkich dawek fluoru sprawia, że są bardziej ulegli i podatni na manipulacje. Gdy więc podczas II wojny światowej hitlerowcy szukali sposobu, by otumanić więźniów obozów koncentracyjnych, zaczęli podawać im duże dawki fluoru w wodzie pitnej. Produkcję fluoru zlecili koncernowi I. G. Farben z Frankfurtu.

Po zakończeniu wojny do Niemiec przyleciał wysłannik rządu USA, Charles Eiliot Perkins, chemik, który miał przyjrzeć się hitlerowskim metodom kontroli umysłów. Odnalazł on dokumenty stwierdzające, że zanim wybuchła wojna niemiecko-radziecka w 1941 roku, oba totalitarne reżimy wymieniały się informacjami na temat sposobu panowania nad masami. „Bolszewicy uznali dodawanie leków do wody jako idealny sposób na skomunizowanie świata” - napisał w raporcie. Fluor, nadawał się do tego celu znakomicie - nie dość, że wywoływał w umysłach pożądane reakcje, to jeszcze można było uzasadnić jego użycie tym, że chroni zęby. Z trucizny zrobiono lekarstwo.

Ale to sami Amerykanie rozpropagowali cudowne właściwości fluoru. Fabryki koncernu I. G. Farben jako jedyne nie były bombardowane przez aliantów - pewnie dlatego, że wielu amerykańskich biznesmenów ulokowało tam duże pieniądze, m.in. rodzina Mellonów. Po wojnie Mellonowie założyli Amerykańskie Przedsiębiorstwo Aluminiowe (ALCOA) - a fluor jest toksycznym odpadem przy produkcji aluminium. Coś z nim trzeba było zrobić. ALCOA oraz inne zakłady produkujące fluor sfinansowały badania, z których wynikało, że małe ilości fluoru nie są szkodliwe dla zdrowia. W raporcie całkowicie pominięto szkodliwe skutki oddziaływania tej substancji na organizm i mózg ludzki. Natomiast podkreślono zbawienny wpływ na zęby.

W latach 40. XX wieku w kilku miastach USA rozpoczęto fluoryzację wody, a kilka firm zaczęło dodawać tę substancję do past do zębów, i lawina się potoczyła...




Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 10, 2009, 21:23:05
W latach, chyba 70-siątych, czyli jako dzieciak, byłem na jakimś Czeskim filmie, w którym bardzo fajnie ukazano problem past do zębów.
Otóż, był sobie pewien oszołom, który postawił sobie za cel rozkręcenie interesu na zębach. Aby plan się powiódł najpierw skonstruował formułę pasty do zębów, która to bardzo skutecznie je psuła. Następne kroki są już łatwe do przewidzenia.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: HabibiDah Lipiec 12, 2009, 12:17:10
Słyszałem o takich, którzy mają wyrzuty sumienia po zerwaniu owocu z drzewa, dlatego spożywają tylko to co samo spadło na ziemię, nie pamiętam jak się oni zowią.
Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.


..ale mięso nie rośnie na drzewach.. niestety :)

to kwestia indywidualnego wyboru, ja też długo byłam mięsożerna.. nawet dziś gdy poczuję zapach kiełbasy czosnkowej to się zapominam.. i chętnie bym skosztowała..

na moje "szczęście" często zdarzało mi się widzieć transporty świń.. gdy widziałam te smutne, świadome oczy.. to mówiłam sobie: "nigdy więcej" ale życie życiem, więc minęło jeszcze ładne parę lat zanim odstawiłam mięso na dobre

pleceam film "Ziemianie" http://www.youtube.com/watch?v=0aM1lpazxKY&hl=pl
ja nie byłam w stanie obejrzeć go do końca..

..niestety mamy wkodowane, że aby być zdrowym trzeba jeść mięcho i to takie naturalne.. tylko niestety sami odrzucamy od siebie świadomość skąd to mięso się bierze.. przypuszczam że gdyby tak pewnego dnia wszyscy rzeźnicy zastrajkowali większość zostałaby wegetarianami ;)

pozdrawiam ;)



Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: HabibiDah Lipiec 12, 2009, 12:26:00
a propos fluoru:

"Badania naukowe nie dowiodły aby fluor przy zębach stałych hamował próchnicę zębów. Jest to biologicznie (fizjologicznie) niemożliwe.(…) Podawanie fluoru stało się ostatnio modne. Lekarze zalecają go już niemowlętom, a czasem nawet przyszłym matkom Konsekwencją tego nie jest wcale spadek zachorowań na próchnicę, lecz jest to niebezpieczną ucieczką wapnia z organizmu prowadzącą do tzw. wczesnej osteoporozy!. Ostatnio obserwuje się bardzo dużo przypadków tak zwanej osteoporozy przedszkolnej, a to na skutek nadmiaru fluoru, podawanego dzieciom profilaktycznie w postaci tabletek, kropli, a także specjalnych past z dużą zawartością tego pierwiastka (one także dostarczają organizmowi pewnej ilości fluoru).
Rzadko kto pamięta, że dziecko, poza dawką tego pierwiastka zaleconą przez lekarza, otrzymuje jeszcze dodatkową jego porcję podczas regularnego, przynajmniej dwukrotnego, codziennego mycia zębów fluoryzowaną pastą.
Dużo fluoru znajduje się w herbacie – od 1 do 7 mg/100 g, w dodatku fluoru łatwo przyswajalnego. Spośród produktów spożywczych najwięcej fluoru zawierają ryby, fasola – 1,65 mg/1000 g, ziemniaki – 0,141 mg, marchew – 0,188 mg, szpinak – 0,435 mg, mleko – 0,227 mg, mąka pszenna 0,56 mg/1000 g oraz mięso, kapusta, sałata, rzeżucha, brokuły"
no oczywiście jedna z moich ulubionych herbat ROOIBOS ;)

tylko jaki rozsądny człek uwierzy w to, że fluor jest szkodliwy..  ;)

źródło: http://www.eioba.pl/a76208/szkodliwe_dzialanie_fluoru


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 26, 2009, 16:48:49
Wierzyć nie wierzyć, przeczytać warto  ;D :o ??? ;D :

Marketing mitem stoi, czyli kilka branżowych plotek
Niedziela, 26 lipca (06:00)

Coca-Cola może być nie tylko doskonałym napojem, nadaje się także do usuwania rdzy. Mięso w hamburgerach z McDonald's składa się z przemielonych dżdżownic, a siedziba jednej z największych firm świata - Unilevera, posiada podziemny tunel, do którego dostęp mają jedynie nieliczni. Marketing dorobił się wielu mitów. Które z nich są prawdziwe?
...

(http://img.interia.pl/biznes/nimg/4/7/Marketing_mitem_stoi_3458990.jpg)

http://biznes.interia.pl/news/mieso-w-ich-hamburgerach-to-mielone-dzdzownice,1343942

Edit:

Lody - prawdy i mity
Beata CIEPŁOWSKA-KOWALCZYK, konsultacja: dr n. med. Izabella Łazowska-Przeorek2008-07-09, ostatnia aktualizacja 2008-07-09 11:34

Choć niemal wszyscy lubimy lody, mamy o nich wyjątkowo złą opinię. Wciąż powtarzamy, że są niezdrowe, tuczące, nieodpowiednie dla dzieci... Zobacz, które z tych twierdzeń jest prawdziwe, a które można między bajki włożyć.
...

(http://bi.gazeta.pl/im/8/5422/z5422048X.jpg)

http://www.edziecko.pl/jedzenie/1,79379,5438703,Lody___prawdy_i_mity.html


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Sierpień 23, 2009, 13:09:11
Chemiczny Wielki Brat
Aktualizacja: 2009-06-2 11:04 am

Chcąc zwrócić uwagę na stopień ekspozycji normalnie funkcjonującego człowieka na związki chemiczne zawarte w produktach codziennego użytku, naukowcy przeprowadzili niecodzienny eksperyment, przypominający telewizyjny program „Big Brother”. Wyniki są szokujące, donosi „Chemistry World”.

Eksperyment przeprowadzony przez kanadyjskich naukowców symulował normalny dzień statystycznego człowieka, który je w pośpiechu, trochę posprząta w domu, w którym odpoczywa po pracy. Badanie, niczym program „Big Brother”, trwało kilka dni, na przestrzeni których naukowcy na zmianę (po 12 godzin) przebywali w eksperymentalnym pomieszczeniu wykonując typowe dla każdego człowieka domowe czynności. W czasie eksperymentu regularnie analizowano stężenie wybranych związków chemicznych we krwi oraz w moczu naukowych mieszkańców domu Wielkiego Brata.

Po kilkudniowym pobycie okazało się, iż stężenie ftalanów (związków dodawanych między innymi do produktów kosmetycznych, w tym do higieny osobistej), między innymi MEP (ang. monoethyl phthalate) będących metabolitami DEP (ang. diethyl phthalate) wzrosło w analizowanym moczu z wyjściowego poziomu 64 ng/ml do 1410 ng/ml!

Po konsumpcji zaledwie 3 posiłków składających się z tuńczyka, stężenie rtęci we krwi jednego z eksperymentatorów wzrosło do 7,55 µg/L na przestrzeni zaledwie 2 dni. Poziom bisfenolu A po zjedzeniu kilku posiłków typu „fast food” (pakowanych w plastikowe pojemniki) przygotowanych w mikrofali, osiągnął stężenie 7,5- krotnie przewyższające stężenie wyjściowe (określone przed eksperymentem).

Stężenie środka antybakteryjnego stosowanego między innymi w pastach do zębów wzrosło w moczu 2900 razy, z poziomu 2,47 ng/ml do 7180 ng/ml!

Większość badanych substancji chemicznych nie jest obojętna dla zdrowia, a część akumuluje się w ludzkim organizmie stanowiąc niebezpieczny rezerwuar chemikaliów.

Naukowcy przed eksperymentem unikali przez 48 godzin produktów bogatych w wyżej wymienione substancje chemiczne. Jeden z badaczy na 30 dni wyeliminował z diety pokarmy rybne.

Jak przyznają kanadyjscy naukowcy, przeprowadzony eksperyment miał na celu uzmysłowienie opinii publicznej, w jak silny sposób jesteśmy narażeni na kontakt z niebezpiecznymi chemikaliami. Jednocześnie, z badań wynika, iż odpowiedni dobór używanych produktów oraz spożywanych pokarmów (unikanie gotowych produktów spożywczych, które w plastikowym opakowaniu podgrzewa się w mikrofali) może znacząco ograniczyć ilość chemikaliów, jakie wnikają do naszego organizmu, a następnie są wydalane wraz z moczem.

KLG

_____

Przedruk za PAP – Nauka w Polsce

http://www.bibula.com/?p=9930


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 20, 2009, 21:10:02
Czytając Ścieżkę Mocy trafiłem na fragment w którym Plejadianie podkreślają ważność nauczenia się odczuwania wartości energetycznej spozywanego posiłku. Warto pamiętać o tym spozywając różne produkty, rzekomo zdrowe a jednak destrukcyjnie wpływające na nasz organizm.
W podobnym duchu wypowiada się Valdim Zeland w poniższym artykule:

Energetyka pożywienia - fragment wywiadu z Vadimem Zelandem
16.04.2009.

Czy nie korzysta Pan czasem z jakichś środków narkotycznych, by „wejść” w inną rzeczywistość? A może korzystał pan kiedyś? Przecież ewidentnie jest Pan „zaznajomiony” z Carlosem Castanedą.

Nie używam środków narkotycznych, chociaż bywało, że próbowałem. W rzeczywistości najsilniejszym środkiem psychodelicznym jest ów całkowity brak jakichkolwiek środków wywołujących uzależnienie, do których należą między innymi wszystkie artykuły wyprodukowane przez wahadła. Weźmy za przykład hamburgera. Oprócz jego fizycznej postaci, którą umieszczamy w ustach, istnieje postać metafizyczna  – energia zużyta na jego produkcję (nie chodzi tu o siłę, która wprawia w ruch mechanizmy, a o swobodną energię żywych istot, którą pochłaniają wahadła).

Proszę sobie wyobrazić, ilu ludzi i ile maszyn brało udział w procesie produkcji hamburgera: ten zawiły splot rur i pojemników w zakładach chemicznych produkujących nawozy; brzękające żelazne potwory, traktory i kombajny; mnóstwo pośrednich zakładów produkcyjnych, które pozwoliły złożyć owe żelazne monstra, począwszy od śrubki, a skończywszy na farbie; dalej – pola uprawne i pastwiska, które trzeba zaorać, zasiać i zebrać plony; fermy mięsne, na których hoduje się zwierzęta w dosłownie bydlęcych warunkach; straszne rzeźnie, o których wrażliwa buźka ubóstwiającego smaczną kiełbaskę woli nie myśleć; zakłady przemysłu spożywczego; i w końcu rozległa sieć handlowa, reklama, i tak dalej.

Widzi Pani, jaki konglomerat zakładów produkcyjnych, zależnych wzajemnie od siebie, pracuje nad stworzeniem skromnej kanapki? I nad każdą jednostką produkcyjną wisi wahadło jako nadbudowa energetyczna. Na poziomie fizycznym obserwujemy ruch materialnych przedmiotów, a w sensie metafizycznym zachodzą niewidoczne, lecz równie obiektywne procesy wymiany energetycznej. Myśli Pani, że energia wahadeł, użyta do wyprodukowania hamburgera, ginie bez śladu? Za postać fizyczną zapłaciła Pani pieniądze, a za energię przyjdzie płacić swoją swobodną energią. Każdy sztucznie wytworzony produkt wywołuje uzależnienie. Proszę porównać syntetyczną zupę z torebki i babciny barszcz, ugotowany z naturalnych produktów. Rzucić palenie lub picie, to jak splunąć. Ale proszę spróbować przestać jeść pokarmy, do których się pani przyzwyczaiła, żyjąc w matrixie. Nie wierzy Pani – proszę sprawdzić.

Oczywiście nie wzywam wszystkich do rezygnacji z dóbr cywilizacji i powrotu do natury. Lecz korzystając z usług społeczeństwa technogennego, które szybko przekształca się w prawdziwy matrix, trzeba zdawać sobie sprawę, że to zasysa, wpędza w uzależnienie, pogrąża we śnie, w którym nie jesteś panem swojego losu, a tylko bateryjką nie rozumiejącą, że ją wykorzystują.

Osobiście staram się spożywać możliwie jak najmniej nienaturalnych produktów. I tu rzecz nie w tym, że są one „szkodliwe dla zdrowia” – chodzi raczej o swobodną energię, a więc, i o osobistą wolność. Zmniejszając ilość syntetyków w jadłospisie, nie mówiąc już o środkach narkotycznych, powiększam tym swój potencjał, co oznacza podnoszenie się życiowego tonusu, odkrycie zdolności twórczych, widoczną poprawę jakości życia, i co najważniejsze – przekształcenie z żetonu w tego, kto rzuca kości – uzyskanie siły, o której tak zagadkowo i mgliście napomykali Jedi z „Gwiezdnych wojen”.

Gdzie i co jada Pan na obiad?
...

http://www.igya.pl//z_ostatnich_dni/energetyka_pozywienia_fragment_wywiadu_z_vadimem_zelandem.html

Więcej informacji o Transerfingu rzeczywistosci, łącznie z pełną treścią wywiadu z Vadimem Zelandem, znajduje się na stronie internetowej
http://www.transerfing.pl/

EDIT: ********************************************************

Które naczynia kuchenne są bezpieczne?
28.03.2009

W 1997 roku badania przeprowadzone w ramach National Toxicology Program1 ujawniły, że tetrafluoroetylen, główny składnik teflonu, powoduje „aktywność kancerogenną” (sprzyjającą powstaniu chorób nowotworowych) u myszy oraz szczurów (nieprzywieralne powłoki firmy Silverstone and Excalibur są wykonane z żywicy o takich samych właściwościach).
Które naczynia są bezpieczne?


Chociaż chemikalia nie dostają się z naczyń do jedzenia, to mogą być zagrożeniem dla pracowników fabryki, którzy je wytwarzają. Do żywności mogą natomiast trafiać małe kawałki teflonu z naczyń o porysowanej powierzchni, ale FDA2 twierdzi, że cząstki te przechodzą przez nasz organizm, nie stanowiąc dla niego zagrożenia.
...

http://www.igya.pl//zanieczyszczenia/ktore_naczynia_kuchenne_sa_bezpieczne_.html



Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 27, 2009, 14:26:42
Nie daj się chorobie!
2

(http://img.interia.pl/kobieta/nimg/d/j/daj_sie_chorobie_3575862.jpg)

Najczęstszą przyczyną chorób nie są wirusy czy bakterie, lecz osłabiony system immunologiczny. Jeśli będziemy dbać o jego kondycję, nie dopadnie nas przeziębienie czy grypa.

System immunologiczny, którym dysponuje nasz organizm bywa porównywany do świetnie zorganizowanej armii, broniącej go przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jeśli funkcjonuje sprawnie, to nie chorujemy, gdy jest osłabiony lub zaatakowany nieznaną mu bakterię - reaguje z opóźnieniem i dopada nas wtedy choroba. Sygnałem osłabienia odporności organizmu jest skłonność do infekcji, zwłaszcza przeziębienia i grypy. Zwiększymy swoje szanse na uniknięcie tych chorób, jeśli zadbamy o poprawienie odporności, co wcale nie jest takie trudne, jakby się wydawało.

Odżywianie
...

http://kobieta.interia.pl/zdrowie/profilaktyka/news/nie-daj-sie-chorobie,1373470



Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: frosk24 Listopad 02, 2009, 22:50:21
nie czytałem całego wątku wiec może to już było :

http://rgbplus.pl/index.php?id=1130


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 14, 2010, 14:39:47
Polacy jedzą chemię

Poniedziałek, 14 grudnia

Czekolada o smaku truskawkowym, zrobiona z buraków czy indyk w galarecie z fragmentami piór - to tylko niektóre z produktów, na które na natrafili inspektorzy inspekcji handlowej badając koszyk 32 produktów, jakie Polacy kupili na święta.


Jemy chemię. Takie są przepisy unijne. Producentowi żywności wolno wszystko jeżeli tylko napisze o tym na opakowaniu - stwierdził w "Teraz My" w TVN Marek Nowak z Inspekcji Handlowej w Katowicach. - Szynki w szynce może być 50 proc. - reszta to wypełniacze. Aromat wędzenia, to też chemia. Na wędzenie mało kto może sobie pozwolić - dodał.

Wśród przypadków, które najbardziej nim wstrząsnęły przez 28 lat pracy w Inspekcji, Nowak wymienia paczkę rodzynków, "która uciekała ruchem falistym po biurku" i ciasto na pizzę, które w jednej z katowickich pizzerii "dojrzewało na muszli klozetowej". - My już prowadzimy taką galerię osobliwości, gdzie mamy zdjęcia takich przypadków - dodał.

14 na 32
...

(http://m.onet.pl/_m/f7f43c78002f9631975aa1da4800b226,24,1.jpg)

http://m.onet.pl/_m/f7f43c78002f9631975aa1da4800b226,24,1.jpg



Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 22, 2010, 18:06:30
Przez rok trzymała Happy Meal z McDonalds w szafce. Nie spleśniał
2010-03-22, ostatnia aktualizacja 2010-03-22 13:18

(http://bi.gazeta.pl/im/6/7687/z7687746Z,Trudno-uwierzyc--ze-zdjecie-po-lewej-i-prawej-stronie.jpg)
Trudno uwierzyć, że zdjęcie po lewej i prawej stronie dzieli rok czasu

Autorka i blogerka Joann Brusco postanowiła przeprowadzić niezwykły eksperyment. 3 marca 2009 roku kupiła Happy Meal w McDonalds i umieściła go w szafce nad biurkiem w swoim domu w Colorado. Następnie przez rok dokumentowała na blogu co się dzieje z jedzeniem.
...

Nawet muchy nie chciały jeść Happy Meal
...

McDonalds twierdzi, że ich żywność nie jest szkodliwa
...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7687868,Przez_rok_trzymala_Happy_Meal_z_MacDonalds_w_szafce_.html


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 22, 2010, 18:11:36
a propos niepsujących się potraw-
co z wodą butelkowaną,- w normalnych warunkach po +/- 2 dniach w wodzie rozwijają się bakterie
woda butelkowana w marketach, magazynach stoi miesiącami, co oni ją napromieniowują, chlorują????


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 04, 2010, 20:10:33
Jako że to święta więc o jajach słów kilka:


Sobota, 3 kwietnia (05:32)

Kiedyś kury nie wiedziały, co to niewola - wszystkie swobodnie hasały sobie po podwórku. Potem człowiek, dla celów hodowlanych, zamknął je w ciasnych klatkach i kazał znosić jajka w nienaturalnych warunkach. Obecnie, głównie dzięki obrońcom praw zwierząt, powoli wracamy do korzeni - kury mają coraz lepiej... A my?

(http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/6/m/kura_dobrze_musi_siedziec_4029978.jpg)
Ta kura ma dobrze, że musi siedzieć w ciasnej klatce /wroclaw24.net

...

Rosnąca tendencja do kupowania droższych jajek wynika prawdopodobnie z przekonania o niskiej jakości jaj oznaczonych numerem 3, czyli tych z produkcji klatkowej. Konsumenci myślą, że kupując jajka z numerem 2 (ściółkowe), 1 (wolnowybiegowe) czy nawet 0 (ekologiczne), dokonują lepszego wyboru, a im niższa cyfra na skorupce, tym lepiej.

Droższe, czyli mniej zdrowe

(http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/l/j/Kolor_jajka_naprawde_jaja_4029984.jpg)
Kolor jajka tak naprawdę nie ma znaczenia

Tymczasem okazuje się, że jaja z chowu innego niż klatkowy mają, owszem, lepszy smak, ale - uwaga - wcale nie są zdrowsze.
...

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/dolnoslaskie/news/cala-prawda-o-jajach,1459626,218


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Kwiecień 04, 2010, 21:49:38
Jakiś czas temu oglądałem - bodaj na Discovery - jak się produkuje węgiel drzewny, taki do rozpalania grilla na działce. Rzecz działa się w niemieckiej fabryczce tego węgla. Najbardziej szokujący był końcowy fragment tego programu. Jak się okazało, ubocznym produktem (ale bodaj najbardziej cennym) wytwarzania węgla drzewnego jest smolista ciecz powstająca podczas suszenia wypalonego surowca drzewnego. Jest ona rozchwytywana przez producentów "wędlin". Wstrzykują ją w swoje produkty, dzięki czemu nabierają one charakterystycznego smaku wędzonki. Tylko że z wędzeniem nie ma to nic wspólnego.
Smacznego  :o


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Torton Wrzesień 18, 2010, 11:53:57
Tak apropo tematu i uczuleń. Coraz więcej ludzi jest na "coś" uczulona.
Genetycznie modyfikowana żywność, konserwanty wpływają negatywnie na ludzi, w dodatku wielu ludzi dba o "przesadną" czystość.

Przykład niemowlę w 99% czystości gdy zostanie później zaatakowane przez jakąś bakterie, organizm tego niemowlęcia nie będzie wstanie się obronić ponieważ się nie nauczył tego.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Thotal Wrzesień 20, 2010, 00:14:15
Jeśli matka nowo narodzonego dziecka jest pełna toksyn, to dziecko MUSI mieć alergię od urodzenia :(



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Torton Wrzesień 26, 2010, 11:48:37
Dla mnie jednym z największych wyzwań to próba odżywiania się zdrowo, często jest tak że po prostu nie które zdrowe jedzenie mi nie smakuje a to co mi nie smakuje to tego nie zjem.

A przecież nie można jeść ciągle tego samego, ja niestety mało dbam o jedzenie chociaż staram się unikać napojów zawierających słodziki jak aspartam i to mi się udaje, od czasu do czasu jem owoce, warzywa regularnie.

I nie mam pojęcia jak sobie poradzić z tym iż nie które potrawy mi nie smakuje. Są na to jakieś sposoby?


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Wrzesień 26, 2010, 13:44:26
Oczywiscie ze sa sposoby. Jest bardzo wazne jak przygotowuje sie pokarm. Byl czas ze nie cierpialam nalesnikow. W domu matka jesli juz zrobila, to byly popalone, niesmaczne. Kiedy poznalam mojego meza, przez pierwsze cztery lata odwiedzalam go tez w domu i jadlam rozne potrawy ktorych
w domu rodzinnym apsolutnie nie jadlam. Nalesniki robie do dzieiaj, sa pyyszne.


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 25, 2010, 15:33:42
Warto to obejrzec by wiedziec co my jemy a co moze nas zjesc....


http://www.youtube.com/watch?v=-sGV6p3yR58&feature=related


Czy swina  w krowiej skorze to jeszcze swinia czy juz krowa?


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 30, 2011, 21:34:57
Oszukują na wędlinach - dodatki zamiast mięsa

Tanie wędliny są praktycznie... bezmięsne!
Niedziela, 30 stycznia (07:01)

(http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/5/0/Tanie_wedliny_praktycznie_4968417.jpg)
© Panthermedia

W sklepach często kusi nas szynka za 10-15 zł. Jak to jest możliwe? Wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej producenci artykułów wędliniarskich otrzymali możliwość faszerowania swoich wyrobów różnymi dodatkami.

...

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/podkarpackie/news/oszukuja-na-wedlinach-dodatki-zamiast-miesa,1590131


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Styczeń 30, 2011, 22:47:43
Ale już "za komuny" prowadzono przecież badania nt. ilości cukru w cukrze i papieru toaletowego w pasztetowej  ;D

A całkiem poważnie, to widziałem kiedyś film o pewnym producencie węgla drzewnego w Niemczech. Taki rodzinny biznes, dostarczający ten węgiel na rynek z przeznaczeniem do grillowania.
Najciekawsze było na końcu filmu: właściciel fabryczki przyznał się, że największe zyski osiąga ze sprzedaży dla producentów wędlin pewnego produktu ubocznego: gęstej, oleistej cieczy powstającej po odparowaniu wody z drewna suszonego na węgiel. Ciecz ta charakteryzuje się bardzo silnym aromatem, który po wstrzyknięciu jej do marnych wędlin powoduje, że nagle zaczynają pachnieć, jakby przed chwilą wyciągnięto je z wędzarni... I w ten sposób powstają te wszystkie "tradycyjne" wędliny, prosto z domowej spiżarni babuni, dziadka i reszty rodziny. Smacznego!   :o


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Thotal Styczeń 31, 2011, 00:48:04
Wiele wędzonych produktów, takich jak sery, ryby są traktowane tym płynem, takie szybkie wędzenie pozwala utrzymać wagę, a nawet ją podnieść...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 04, 2011, 18:46:16
Kilka ciekawych filmików, być może były już zamieszczae:

SMACZNEGO

(http://www.sekretyameryki.com/wp-content/uploads/2010/01/gmo-patent-pending-01.jpg)

http://www.sekretyameryki.com/?p=2403


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Grudzień 05, 2011, 21:47:09
Poniedziałek 05.12.2011, 18:22

Uwaga na szkodliwe słodycze. Sanepid alarmuje

(http://p2.sfora.pl/p2.sfora.pl/84876f7527ea1bb971bb1ff2a04cd5f2.jpg)

Najbardziej narażone są dzieci.

Tysiące lizaków, żelków, cukierków i czekoladek zostało wycofanych ze sprzedaży po kontroli warmińsko-mazurskiego sanepidu.

NAPOJE, ŁAKOCIE I GUMA BEZ CUKRU TEŻ NISZCZĄ ZĘBY>>[/utl]

 (http://www.sfora.pl/Napoje-lakocie-i-guma-bez-cukru-tez-niszcza-zeby-a36715)
Kontrolerzy sprawdzili sklepiki szkolne oraz sklepy w pobliżu szkół na terenie całego województwa. Okazało się, że producenci słodyczy nagminnie nie informują, że słodkości zawierają szkodliwe substancje - donosi rmf.fm.

Taki obowiązek nakłada na nich rozporządzenie Komisji Europejskiej. Każdy produkt, który zawiera sztuczne barwniki oraz konserwanty musi mieć na opakowaniu odpowiednią informację o tym.

Chodzi głównie o sześć sztucznych barwników: E 102, E 104, E 110, E 122, E 124, E 129 oraz benzoesan sodu. Chociaż są to substancje dopuszczone do użytku, to są szkodliwe zwłaszcza dla dzieci.

UWAGA NA PSYCHODELICZNE SŁODYCZE! HISTERIA I ADHD>> (http://www.sfora.pl/Uwaga-na-psychodeliczne-slodycze-Histeria-i-ADHD-a36710)

    [cenyer]Te barwniki mogą powodować ADHD, bo wywołują nadpobudliwość u dzieci, mogą także być źródłem alergii i choroby Alzheimera. A benzoesan sodu wzmacnia ich działanie - wyjaśnia Elżbieta Łabaj z warmińsko-mazurskiego sanepidu.[/center]

Kontrolerzy radzą, by dokładnie sprawdzać opakowania ze słodyczami i nie kupować dzieciom takich, które zawierają konserwanty. Dodają również, że najlepsze są przysmaki, które są wyprodukowane w całości z naturalnych składników.

BB

    Uwaga na szkodliwe słodycze - Polska - Fakty w RMF24 - najświeższe wiadomości (http://www.sfora.pl/Uwaga-na-szkodliwe-slodycze-Sanepid-alarmuje-l76539)

http://www.sfora.pl/Uwaga-na-szkodliwe-slodycze-Sanepid-alarmuje-a38364


Tytuł: Odp: CO JEMY I CO "JE" NAS
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Grudzień 15, 2011, 18:22:11
Post >chlebo<, o wodzie, przeniosłem tu: woda >> (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=1827.0)


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zabojcy film akademiajazdykonnej kalinowatyper devilssoldiers