Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Paleoastronautyka => Wątek zaczęty przez: Tenebrael Styczeń 19, 2009, 22:22:10



Tytuł: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 19, 2009, 22:22:10
Witam wszystkich. Temat wprawdzie może wydawać się nie na miejscu, bardziej pasować do "Paranauk" czy "Hydeparku", jednak, jako że teoria Sitchina jest mocno związana z przekazami Lucyny, więc umieszczam ten wątek właśnie tutaj.

Z teorią Sitchin'a zetknąłem się niejako przypadkiem (dla tych, co nie wiedzą - to od niego pochodzi kwestia Nibiru, Annunakich etc - on chyba jako pierwszy przedstawił teorię, że teksty sumeryjskie to zapisy historyczne, a nie mitologiczne). Wiele o niej słyszałem, od znajomych chociażby. Jednak najczęściej głosy były raczej niepochlebne - nawet tych, którzy nie mają nic przeciwko nauce "alternatywnej". Jednak, będąc na dworcu w Warszawie (bo akurat wyjeżdżałem w sobotę), wszedłem do księgarni i natrafiłem na książkę Sitchin'a, pierwszy tom jego serii. Pomyślałem: "A, co mi tam, nie mam co czytać w pociągu, a 30 zł to nie majątek - zobaczymy, cóż tam chłopak wymodził".

Początek był niezły, choć momentami naciągany. Potem jednak, im dalej, tym... lepiej. Okazało się, że jak na naukowca alternatywnego, Sitchin odznacza się zupełnie niezłym poziomem analizy faktów, i, co ważne, nie pomija raczej ważnych kwestii, nawet, gdy okazują się na początku niespojne z teorią. Muszę wręcz stwierdzić, że jest to jedna z lepiej udokumentowanych książek alternatywnej nauki, jakie czytałem. Nie pozbawiona błędów, ale nadal wartościowa. A żeby nie robić "wypracowania", w punktach wypiszę jej (moim zdaniem) wady i zalety:

ZALETY:
- Dość szczegółowa analiza tematu
- Autor trzyma się tematu - nie stara się szukać na siłę argumentów niezwiązanych z teorią, gdy brak mu tych z teorią związanych.
- Autor, zanim użyje jakiegoś argumentu, prawie zawsze pisze, jak użycie go uzasadnia.
- Nie odwołuje się raczej do "spiskowych" teorii innych badaczy (traktując je jednocześnie jako pewnik) - raczej do wszystkiego dochodzi sam na bazie analizy (naprawdę szczegółowej)

WADY:
- Jak większość teorii paranaukowych - bazą dla niej są pewne założenia, które, choć możliwe, nie muszą się koniecznie okazać słuszne
- W niektórych miejscach niekonsekwencje - drobne, aczkolwiek nie na tyle, by nic nie znaczyły.
- Niekiedy autora ponosi fantazja, i raz mity rozumie dosłownie, po czym potem - przenośnie.

Reasumując, autor podał naprawdę wiele MOCNYCH argumentów, które świadczą, ze w teorii an pewno COŚ jest, i nie da się przejść obok niej obojętnie. Jednocześnie jest w niej an tyle drobnych "dziur", że nie należy traktować wszystkiego, co jest tam napisane, jak wyrocznię. Raczej jak książki zmieniające pogląd na pochodzenie ludzkości i "układ" we Wszechświecie, ale niekoniecznie DOKŁADNIE tak, jak pisze Sitchin. Niemniej jednak - warte przeczytania.

Teraz pozostaje pytanie, jak się to łączy z PCh i przekazami Lucyny. Pamiętajmy, że PCh niejako "bazuje" na teorii Sitchin'a o istnieniu Anunnakich i dawnych bogów, planecie Nibiru (Marduk), etc. Co ciekawe, teoria Sitchin'a, nieźle udokumentowana... FALSYFIKUJE PCh. Przynajmniej w dużym stopniu. Otóż:
(tu tylko zaznaczę, że piszę z pamięci, nie mam przed sobą wszystkich sesji, więc jeśli się gdzieś mylę, to poprawcie)

1. Przekazy mówią o "ogonie" meteorytów ciągnącym się za Nibiru. Summerowie natomiast mówią jedynie o 4 (z tego, co pamiętam) księżycach krążących wokół Nibiru. Tak więc cała teoria o "deszczu meteorytów" poprzedzającym Nibiru jest chybiona.

2. W przekazach Nibiru ma działać niszcząco, przy swoim przelocie, na Ziemię. Nie potwierdzają tego ani analizy Sitchin'a, ani znana nam historia Ziemi (ta po 4000 p.n.e, gdy Nibiru musiało przelatywać chociaż RAZ)

3. Przekazy mówią, że Jezus to Enlil. Problem w tym, że historia Sumeryjska Enlila opisuje nie jako dającego i przekazującego miłość, kochającego ludzi, a wręcz traktującego ludzi jako "zwierzęta robocze". Trudno więc go sobie wyobrazić jako krzewiacego miłość Jezusa, czyż nie?

4. Sitchin podaje daty poprzednich przejść Nibiru, które nieźle argumentuje (pokazując, że miały one duże znaczenie dla świata): ok. 7200 p.n.e, 3600 p.n.e. Tu się datowanie urywa. Biorąc jednak postulowany przez niego (i też dość dobrze uargumentowany) obieg Nibiru wokół Słońca w 3600 lat, kolejne daty powinny przypadać na rok zerowy (tu mocna poszlaka - wtedy to miał się urodzić Jezus, ktorego okoliczności narodzin i nauki bardzo dobrze korespondują z teorią Sitchon'a). A potem... nie nie, nie 2012. Około 3600 n.e! Innymi słowy, teoria, na której bazuje PCh, falsyfikuje same przewidywania PCh!


I teraz dwa dodatki, odnośnie punktu 4:

1. Co do Jezusa i roku 0. Ciekawe jest to, że, mimo, iż Sitchin o tym nie wspomina, wszelkie jego teorie odnośnie Nibiru świetnie wyjaśniają okoliczności pojawienia się Jezusa. Po pierwsze, mówi się, że Jezus był oczekiwany przez proroctwo. Jeśli założyć, że starożytni wiedzieli, że co pewien czas Nibiru przelatuje, i że wtedy istoty z niego (bogowie) schodzą na Ziemię, nic dziwnego, ze prorokowali Jego przyjście. Po drugie, okoliczności, w jakich się narodził - zwiastowanie przez "Anioła", "gwiazda", która się pojawiła przed Jego narodzeniem. Po trzecie wreszcie, jego nauczanie o "królestwie niebieskim". Akurat pojawienie się Jezusa (nieidentyfikowanego jednak z Enlilem) jest bardzo mocnym argumentem ZA teorią Sitchin'a, w połączeniu z wielkimi zmianami w latach 3600 p.n.e i 7200 p.n.e, a także niecałe 11 000 p.n.e

2. Co do tego, czemu PCh z teorią Sitchin'a się "gryzą". Wydaje mi się, że dlatego, że PCh nie trzymało się jednej teorii, a połączyło zlepek mocnych teorii ze sobą, w jedną, niekoniecznie spójną całość. Połączyli teorię Sitchin'a (samą w sobie mocną) z teorią kalendarza Majów na rok 2012 i... wyszło, co wyszło. Niestety, obie teorie, zależnie od punktu widzenia: albo się wzajemnie falsyfikują (jeśli je połączyć), albo nie mają ze sobą nic wspólnego (ale w takim razie Nibiru możemy się spodziewać za 1600 lat, a nie za 3)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: chanell Styczeń 19, 2009, 22:56:23
Tene, czytałam " Zaginioną księgę Enki ". Pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia  tak byłam nią zafascynowana,żeby nie powiedzieć oczarowana.W większości zgadzam się z twoją analizą,ale nie mogę być obiektywna,bo uwielbiam tego rodzaju książki.
Pozdrawiam chanell


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 20, 2009, 07:20:13
A tu nieoczekiwane potwierdzenie teorii Sitchin'a:

http://www.tvn24.pl/12691,1581781,,,ksiezycowa-zagadka-rozwiazana,wiadomosc.html

Jak się okazuje, wedle tego, co tam piszą, Księżyc musiał kiedyś zderzyć się z innym ciałem niebieskim! (wedle artykułu, powstał ze zderzenia Ziemi z... czymś). Teoria Sitchin'a mówi nieco inaczej - że księżyc był już wcześniej, ale tak czy siak doznał zderzenia w czasie, gdy w Tiamat uderzył Marduk. Nie jest to kropka w kropkę to samo, ale bardzo, bardzo blisko. Biorąc pod uwagę, że Sitchin za podstawę brał mity, tego typu nieprecyzyjność raczej teorii nie falsyfikuje,  a jeszcze bardziej daje do myślenia.

Chanell - Mnie też ta teoria dała do myślenia. Wprawdzie jest w niej kilka zgrzytów, ale oprócz tego to jedna z lepiej udokumentowanych teorii alternatywnej nauki. Mimo, że uważam, że zawsze należy brać poprawkę, że Sitchin mógł pewne rzeczy przeinaczyć, i trzeba brać poprawkę na to, to jednak wielu jej aspektom trudno zaprzeczyć.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: wiki Styczeń 20, 2009, 15:10:12
 Wg Icke Sitchin to jaszczur  ;)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 20, 2009, 17:48:18
Wg Icke Sitchin to jaszczur  ;)

A według naszego kochanego prezydenta pewna dziennikarka to "małpa w czerwonym" :D To mamy tu widać niezłe ZOO ;]

Poza tym, śmieszna jest teoria jaszczurów. Ciekawe, że ktoś wykombinował, że Annunaki mogą być jaszczurami, skoro we wszystkich przedstawieniach widoczni są jako ludzie w ubraniach sokołów :P (ew z sokolimi głowami). To nieco jak Mickiewicz, który jest wieszczem narodowym polskim, obywatelstwa Rosyjskiego, piszący "Litwo, ojczyzno moja" :D


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 20, 2009, 18:23:33
Moim skromnym zdaniem, Annunaki mogą być, kim chcą. I są. Jak chcą, to są ludźmi, jak chcą, to gadami/jaszczurami, a jak chcą, to jeszcze inni mogą być.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 20, 2009, 18:55:58
Moim skromnym zdaniem, Annunaki mogą być, kim chcą. I są. Jak chcą, to są ludźmi, jak chcą, to gadami/jaszczurami, a jak chcą, to jeszcze inni mogą być.

Wiesz, jeśli juz trzymać się źródeł wiedzy o Annunakich, to trzymajmy się ich ściśle, nie wpadajmy w fantazjowanie. A źródła sumeryjskie mówią o ludziach z hełmami/głowami ptaków, lub, w niektórych innych miejscach, z hełmami i amskami z rogami na głowie.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mobius Styczeń 20, 2009, 18:58:26
Polecam artykuł ze strony  http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,432
Punkt  widzenia który też warto poznać

Oszustwa Sitchina - Enuma Elish [1]
Autor tekstu: Krzysztof Sykta


1. Wprowadzenie
W przypadku wszelkich opowieści niesamowitych sceptyk zmuszony jest do zachowania daleko posuniętej ostrożności, do zadania sobie podstawowego pytanie: jaka jest wiarygodność prezentowanych informacji, jaką mamy pewność, że dany autor nie konfabuluje, nie przeinacza faktów, nie ukrywa niewygodnych informacji? Ta wzmożona ostrożność wskazana jest również przy ocenie teorii naukowych bazujących na skąpym lub kontrowersyjnym materiale wyjściowym. Historię wojen piszą ich zwycięzcy, dzieje starożytności piszą ludzie nie zawsze podchodzący poważnie do tematu. Ustala się z góry pewną hipotezę typu: Egipcjanie Starego Państwa nie stosowali wierteł rurowych a następnie bagatelizuje wszelkie odkrycia przeczące tezie podstawowej. Nauka zmienia się w religię, religia w naukę. W obu tych dziedzinach myśli ludzkiej dominuje kunktatorski brak elastyczności. My mamy monopol na prawdę, my mamy Rację, z oponentami się nie dyskutuje, oponentów się ośmiesza i ignoruje.
W każdej niepewnej dziedzinie wiedzy należy przyjąć zasadę otwartości: żadna hipoteza pewną być nie może, może być jedynie bardziej prawdopodobna z braku kontrargumentów.
Otwarcie należy podejść również do dywagacji Zechariego Sitchina na temat „prawdziwej" historii Szumerów. Jednak w jego przypadku możemy sprawdzić, czy to, co nam serwuje jest rzeczywiście przynajmniej zgodne ze stanem faktycznym. Sami możemy sięgnąć do cytowanych przez niego tekstów i sprawdzić czy cytowane są w sposób rzetelny, czy autor przypadkiem nie pomija tych wszystkich fragmentów, które przeczą jego teoriom.
Bajkom Z. Sitchina dała się uwieść Cecylia Ruder (fragmenty jej artykułu poniżej odmiennym kolorem — zobacz oryginał).
2. Wstępne koncepcje Sitchina
Sumer to kraj u ujścia Eufratu i Tygrysu, gdzie sześć tysięcy lat temu powstała cywilizacja nie mająca swego prekursora. W każdym bądź razie, dla nauki jest on nieznany. Nagle i nieoczekiwanie pojawiły się język pisany i nauka na bardzo wysokim poziomie, organizacja państwowa, budowano wysokie budynki, uprawiano intensywną gospodarkę rolną, kwitł przemysł i handel, tworzono prawo, teorie kosmologiczne, a także utrwalano wiedzę dla potomności.
— Szumer nie wyłonił się z próżni, nie powstał nagle, jego pismo nie pojawiło się ad hoc, z kapelusza, za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Można prześledzić cały proces stopniowej urbanizacji, zmian w budownictwie, w języku czy w dziełach sztuki. Szumer nie był pierwszą cywilizacją w regionie, nie był też jedyną. Był raczej jednym z wielu państewek handlujących z sobą w basenie Morza Arabskiego i Zatoki Perskiej.
We wszystkich pismach pozostawionych przez Sumerów, a następnie kopiowanych przez następujące po nich cywilizacje, przewijają się te same fakty.
— Bynajmniej… Fakty poniżej cytowane przewijają się jedynie we wszystkich książkach wydanych przez Z. Sitchina. Szumerowie byli bardziej rozgarnięci.
W minionych czasach, około 400 -270 tys. lat p.n.e. (oceny różnią się między sobą w tej kwestii), w południowej Mezopotamii pojawili się OBCY, którzy przybyli z nieba i założyli tam pierwsze osady, osuszając podmokły teren za pomocą melioracji. Planetę, z której przybyli, Sumerowie określali jako dwunasty obiekt naszego Układu Słonecznego.
— Co by świadczyło o ich ograniczonej wiedzy kosmologicznej. W Układzie Słonecznym nie ma 12 planet, jego budowa jest o wiele bardziej skomplikowana, ziemski Księżyc jest planetą, lecz Pluton jak się obecnie okazało jest jedynie jednym z wielu podobnych mu wielkością obiektów w pasie Kuipera.
Nie przybyli na Ziemię przypadkiem. Poszukiwali złota, które dziś także odgrywa ważną rolę w technologii kosmicznej. Było im ono potrzebne do ratowania zanikającej atmosfery ich planety, do ochrony przed promieniowaniem, utratą ciepła, powietrza i wody.
— I dlatego wylądowali w pozbawionej złota bagnistej Mezopotamii. Złota tam nie było, lecz była trzcina, materiał, z którego w III tys. p.n.e. budowano statki, wszystkie większe cywilizacje powstawały w deltach rzek a w każdym razie tam, gdzie mógł się rozwinąć transport morski.
Wydobycie złota w Zatoce Perskiej nie spełniło oczekiwań, poszukano zatem innych złóż i natrafiono na nie w krainie Abzu (nazwa podana w starożytnych przekazach) w południowej części Afryki. Złoża jednak trzeba tam było eksploatować techniką górniczą, należało stworzyć odpowiednie zaplecze, zapewnić transport. Praca była ciężka, więc do wydobywania kruszcu i wykonywania innych prac pomocniczych, przybysze (przez Sumerów zwani Anunnaki) utworzyli początkowo kilku prymitywnych robotników za pomocą techniki zapłodnienia in vitro nasieniem Anunnaki kilku komórek jajowych samic ziemskiego małpoluda.
— I tutaj rozbija się w pył cała koncepcja pana Sitchina. Kosmici, którzy opanowali podróże międzyplanetarne, w celu wydobycia kruszców stwarzają prymitywnych robotników pracujących dla nich w kopalniach tak, jakby nie posiadali odpowiednio zaawansowanych technicznie maszyn. Kopaczka w dłoń bo kosmitom się śpieszy. Ich planeta umiera, traci atmosferę, więc pozwalają na to by wydobycie trwało przez tysiące lat w śmiesznie ekstensywnym trybie. Że też żaden z nich nie wpadł na pomysł by zamieszkać na tej urokliwej planecie, by przenieść na nią swą upadającą cywilizację.
Mamy tu do czynienia z typową nadinterpretacją. Ludzie zostają stworzeni do ciężkiej pracy, Adam („Człowiek") zostaje wygnany z raju po to by w pocie czoła uprawiać ziemię. Dla Sitchina uprawianie ziemi motyką oznacza wydobywanie złota dla kosmitów.
Zarodki zostały zaimplantowane, a matkami zastępczymi były kobiety Anunnaki. Hybrydy te nie mogły się rozmnażać, stosowny dopływ siły roboczej zapewniono więc na drodze dodatkowych manipulacji genetycznych, które umożliwiły samodzielną reprodukcję stworzonemu gatunkowi. Około 13 tys. lat temu miał miejsce potop, spowodowany prawdopodobnie ogromną falą pływową spowodowaną przejściem planety X w pobliżu Ziemi.
— pan Sitchin przedstawia szczegółowe trajektorie swej fantomowej planety, za każdym razem jak zbliża się do ziemi kosmici uczą ludzi a to rolnictwa, a to lepienia garnków, a to innych pożytecznych rzeczy. Tyle że Z.S. pomija już zupełnie fakt, że planeta ta powinna być widoczna również w czasach rzymskich, lecz nie była, żaden z chińskich astronomów też nic na jej temat nie wie, więc lepiej na ten temat nie pisać.
...lub być może gwałtownymi erupcjami wulkanicznymi przy równoczesnym podniesieniu się poziomu wód na skutek ustępującego okresu zlodowacenia. Potop zniszczył całkowicie bazy obcych przybyszy wraz z kosmodromem i centrum kontroli lotów w dorzeczu Eufratu i Tygrysu, katastrofie oparła się jednak płyta lądowiska w Baalbek u wybrzeża Morza Śródziemnego.
— tu pan Sitchin stara się przemycić bajkę o kosmodromie w świętych górach Libanu. Tyle, że płyta ta wzniesiona została w czasach o wiele późniejszych, cała świątynia ma charakter megalityczny, nie tylko jej podstawa, niektóre bloki ważą ok. tysiąc ton, lecz mimo wszystko wznieśli je ludzie. Baalbeck jest dowodem na stosowanie w głębokiej starożytności zaawansowanych technik budowlanych, specjalnych dźwigów, które później ujrzały światło dzienne dopiero w epoce renesansu.
 
=================================================

3. Oszustwo z Enuma Elisz
Niemniej zdumiewająca jest treść sumeryjskiego eposu Enuma Elisz. Epos ten opisuje Niebiańską Bitwę, czyli przebieg tworzenia się naszego Układu Słonecznego wraz z kosmiczną katastrofą, która nadała układowi ostateczną strukturę. Jaki był przebieg tej Niebiańskiej Bitwy ?
Na początku uformował się Apsu (Słońce) wraz z planetami Mummu (Merkury) i Tiamat. Przestrzeń między Apsu i Tiamat była wypełniona materią, która uformowała się w kolejne planety Lahmu (Mars) i Lahamu (Wenus). W następnej kolejności powstały wielkie planety Anshar (Saturn) i Kishar (Jowisz). Część materii oderwała się z Anshara formując dwie bliźniacze planety Anu (Uran) i Nudimmud (Neptun) oraz Gaga (Pluton), który stał się satelitą Anshara. Orbity powstałych planet nie były stabilne. Gdy zbliżały się do siebie działanie sił grawitacji powodowało wyrywanie z nich materii i tworzenie się satelitów. Będąc skrajną planetą Układu Słonecznego Nudimmud/Neptun miał kontakt z „odległą przestrzenią oceanu" — kosmosem. To stamtąd pojawił się Nibiru i dostał się w pole grawitacji Nudimmuda/Neptuna, po czym zakrzywiając swoją orbitę wszedł do wnętrza Układu Słonecznego. (...)
— Sitchin formułuje hipotezę, że skoro bogów utożsamiano z planetami to opis narodzenia bóstw można zinterpretować jako opis powstania układu słonecznego. Następnie posuwa się dalej: twierdzi, że Szumerowie opisali prawdziwą, ukrytą przed oczami współczesnych naukowców, wersję zdarzeń oraz, że znali rzeczywiste rozmiary poszczególnych planet, włącznie z ich barwą.
Wszystkie te jego dywagacje mijają się niestety z prawdą, dlatego też pan Sitchin rozmyślnie pomija wszystkie te fragmenty, które nie pasują do jego teorii a inne wersety przekręca. Dokonuje więc najzwyczajniejszego w świecie oszustwa, licząc na niewiedzę swoich czytelników.
Niestety, nie tylko on zna się na języku szumerskim. Wystarczy w sumie nawet angielski lub polski [choć ten jest miernej jakości] przekład tekstu Enuma Elisz by odkryć wszystkie opuszczenia.
Przejdźmy do szczegółów opisu stworzenia.
AKT I: Pierwsi bogowie
Sitchin cytuje pierwszy fragment popełniając pierwszy błąd:
"Był tylko APSU, ich rodzic pierwotny,
MUMMU i TIAMAT, która zrodziła ich wszystkich"
Bogowie w eposie przychodzą na świat w parach, Sitchin pierwszą parę przerabia na trójcę bóstw. MUMMU nie oznacza bowiem boga. W powyższym zdaniu wyraz ten jest określnikiem Tiamat, Matki Życia, oznacza twórcę, Stworzycielkę.
Termin APSU (ABZU) Sitchin tłumaczy w tym akurat miejscu jako "ten, który istnieje od początku'. ABZU to Czuwające Morze, Otchłań, Dolny Świat.
Abzu i Tiamat to hebrajski „męt i zamęt", pierwotny chaos, para „potworów", tohu wa bohu, Tehemot (Lewiatan) i Behemot. I tak Jak Marduk-Bel zabije smoczycę Tiamat tak też Jahwe-Adon rozstrzaska morskiego węża...
Bogów utożsamiano z planetami a planety z bóstwami. Być może Enuma Elisz jest próbą odpowiedzi na początek życia, kosmosu, planet, jednakże Szumerowie nie operują wiedzą naukową. Kolejne planety są coraz potężniejsze podczas gdy w Układzie Słonecznym następuje przesilenie i stopniowy regres rzędu wielkości. Sitchin zdaje się jednakże tego nie zauważać.
AKT II: Narodziny Nudimmuda/ Neptuna
Powstaje kolejna dwójca: Lahmu i Lahamu, bogowie być może wojny. Dalej Sitchin pisze:
"Zanim wzrośli w latach
I postaci do ustalonego rozmiaru
Bóg Anshar i bóg Kishar przybrali kształt,
Prześcigając ich.
Gdy rozciągnęły się dni i pomnożyły lata,
Zrodzili boga Anu, syna — rywala przodków.
Potem pierworodny Anszara, Anu,
Sobie równego i na swój obraz zrodził Nudimmuda (Ea)"
Czytelnik ma odnieść wrażenie, że oto powstają dwie wielkie planety Jowisz i Saturn, które następnie zradzają dwóch podobnych sobie Urana i Neptuna. Nazwy rzeczywiście się zgadzają. Anshar i Kishar to starsza generacja bóstw, zastąpiona później przez Iszkura i Enlila, kolejnych panów ziemi. Ich greckie odpowiedniki to Zeus i Kronos, Jowisz i Saturn. Największy bóg przejął największą planetę. Jednakże w czasach gdy powstawało Enuma Elisz czczono najwyraźniej brata Enlila Enkiego, (archetypowy dobry bóg, mędrzec zamordowany przez złego brata, motyw wszechobecny w ówczesnym świecie (Ozyrys i Set), spotykany również w biblii: Habaal (Baal) i Kain (Mot), Jezus i Juda Sztyletnik, pierwotny Juda Bliźniak, brat pański). To Enki i jego syn stanowią największe planety na niebie a nie Anshar i Kishar.
Wracając do pana Sitchina. Przetłumaczył on fałszywie odnośny fragment po to by zataić przewagę Anu nad Anszarem:
Zrodzili boga Anu, syna — rywala przodków.
Potem pierworodny Anszara, Anu,
Sobie równego i na swój obraz zrodził Nudimmuda.
Fragment ten brzmi dosłownie:
"Anu ich pierworodny, dorównał swym przodkom.
Anshar stworzył swego syna Anu na swe podobieństwo.
I [również] Anu zrodził Nudimmuda na swe podobieństwo.
Jak widać Sitchin pierwszy wers przekłamuje a drugi OPUSZCZA!
To jednak nie wszystko. Sitchin z rozmysłem opuszcza kolejne wersy, które opisują Nudimmuda (Ea, boga wody i mądrości, Neptuna):
"On — Nudimmud, przewyższał swych ojców.
Głęboką wiedzę posiadł, mędrcem był; potężnym w ramionach.
Potężniejszy i szerszy był od Anshara, stwórcy swego ojca.
Nikt mu nie dorównywał spośród reszty bogów, jego pobratymców".
Jeśli więc uznamy, że Szumerowie opisują układ słoneczny, poszczególne planety, to musimy też stwierdzić, że wg nich Neptun był największą z planet. Prawda jest raczej taka, że to Bóg Wody, Ea, był ich największym bogiem, ojcem Marduka, nawiasem mówiąc, protoplasty Jahwe.
AKT III: Zrodzenie Marduka, syna Nudimmuda
Po zrodzeniu wszystkich bogów przychodzi pora na moment kulminacyjny w teorii Sitchina: do układu słonecznego wkracza potężny intruz, tak przynajmniej twierdzi Zechariasz:
"W izbie losów, w miejscu przeznaczeń,
Zrodzony został bóg, najzdolniejszy
I najmądrzejszy z bogów.
W sercu oceanu stworzony został Marduk"
Sitchin komentuje to tak: "Nowy niebiański bóg, nowa planeta, przyłącza się teraz do załogi. Został uformowany w oceanie, dalekiej przestrzeni zewnętrznej, do układu słonecznego przyciągnęła go planeta położona najdalej: 'Tym, który go zrodził był Ea' (Neptun)" Pisząc te słowa Sitchin KŁAMIE JAK Z NUT, zmieniając ABZU (wcześniej wg niego jest to Słońce, pierwsze z bóstw) na ocean, peryferia układu słonecznego!!! Spójrzmy jak naprawdę wygląda stosowny fragment:
"W komnacie przeznaczeń, izbie zamysłów,
Bel (Pan), najmądrzejszy z mądrych, mędrzec bogów, poczęty został.
We wnętrzu APSU Marduk został stworzony,
We wnętrzu czystego APSU Marduk został zrodzony.
EA, jego ojciec, on go stworzył.
DAMKINA, jego matka, ona go zrodziła.
On ssał piersi bogiń,
Wychowano go, by budził respekt".
Marduk przejmuje tytuł swego ojca — Baala. Nazwany zostaje Panem, Władcą, tak jak później Jezus, kolejne umęczone i zmartwychwstałe bóstwo agrarne.
Marduk zrodzony zostaje wewnątrz ABZU — morza czujnego, morza wiedzy. Przyjmując koncepcję Sitchina — we wnętrzu Słońca, choć raczej ABZU to pierwotny chaos materii, morze materii, z którego wnętrza powstali wszyscy bogowie.
Sitchin nie wspomina rzecz jasna o Damkinie, żonie Ea-Neptuna, bo ta przecież żadnej planecie nie odpowiada więc lepiej o niej nie wspominać.
Enuma Elisz niesie więc z sobą znamiona prawdy kosmologicznej, lecz Sitchin świadomie je zniekształca. Opuszcza wszelkie wersy i słowa, które kłócą się z jego hipotezą. Czy tak postępuje prawdziwy naukowiec i badacz? Czy tak traktuje czytelników człowiek honoru, czy może raczej oszust? Zadaję sobie pytanie: czemu Sitchin ignoruje oczywiste fakty? Czemu brnie w głupoty, prezentując nierzadko zmyślone dane? Jak można ignorować oczywiste wersy i słowa? Sitchin zachowuje się jak człowiek nawiedzony, jak szarlatan lub ślepiec, no chyba, że specjalnie on i jemu podobni autorzy (Alan Alford, Laurence Gardner) szerzy fałszywy obraz Szumeru. Takiej zaznał wizji, taki poczuł interes, zarobić parę groszy na ludzkiej naiwności i niewiedzy.
AKT IV: Marduk na scenie
Sitchin przechodzi następnie do analizy wyglądu Marduka, cytując kolejne fragmenty Enuma Elisz. Przy okazji przechodzi również sam siebie w manipulacji tekstem eposu:
"Powabna była jego postać, oczy pełne blasku;
Wykwintny w ruchach, majestatyczny jak za dawnych czasów...
Mocno przyćmiewał bogów, prześcigał we wszystkim [...]
Pyszny jak żaden z nich, przewyższał ich wzrostem,
Potężne były jego członki, niezmiernie był wysoki".
Rzucają się od razu w oczy wykropkowane miejsca. Ciekawe, cóż tym razem pan Sitchin stara się ukryć przed nami? Spójrzmy:
"Dumna jest jego postać, przeszywające spojrzenie,
Pojawił się dojrzałym, potężny był od początku.
Anu, stwórca jego ojca, ujrzał go,
I rozradował się, rozpromieniał, serce jego wypełniło się radością.
Stworzył go tak doskonałym, o dwóch boskich głowach.
Wyniesiony wysoko ponad innych [bogów], on [Marduk] przewyższał ich w każdym względzie.
Jego członki tak pomysłowo ukształtowane, poza zdolnością ludzkiego pojmowania,
Niemożliwe by to zrozumieć, zbyt trudne aby to pojąć.
Czworo było jego oczu, czworo było jego uszu.
Kiedy poruszał wargami, wywoływał ogień.
Czworo jego uszu było ogromnych,
I tak jak jego oczy, przeszywały wszystko.
Najwyższy pośród bogów, postać jego ponad wszystko.
Jego członki tak potężne, jego wzrost ponad wszystko".
Jak widać Sitchin pomija po raz kolejny bardzo ważne fragmenty, w których Marduk przedstawiony jest jako bóstwo podwójne, o dwóch głowach, przewyższające wszystko, wszystkich bogów. Wychodząc z koncepcji kosmogonicznej należałoby po prostu przyjąć, że Marduk to planeta lub gwiazda podwójna, jednak Sitchin tego nie czyni. Ignoruje pewien znaczący aspekt opowieści. Dopiero w znacznie późniejszej pracy „Genesis jeszcze raz", wydanej kilkadziesiąt lat po „Dwunastej Planecie", rozważa opis Marduka w rozszerzonej wersji. Uszy i oczy to wg niego satelity. O dwóch głowach pisze rzecz następującą: "Gdy przechodził koło Ea bok Marduka zaczął się wybrzuszać 'jak gdyby miał drugą głowę.' Czy właśnie wtedy wybrzuszenie to oderwało się by stać się księżycem Jowisza Trytonem?" zapytuje niemal retorycznie i nie wiadomo teraz czy śmiać się czy płakać. Marduk opisany jest jednoznacznie, miejscami autor poematu nie znajduje odpowiednich słów, co jakże przypomina opis Chwały Pana w księdze Ezechiela.
Enuma Elisz jest dziełem przepięknym. Miejscami niezrozumiałym dla współczesnych tłumaczy. Miejscami niepojętym dla samego autora. Opisuje on rzeczy „ponad jego zrozumieniem" lub też ponad zrozumieniem współczesnych tłumaczy. Ogromna plastyczność opisu. Szereg niesamowitych stworów, które w kolejnej wersji translacji zmieniają się w zwykłe „demony" lub nic nie mówiące określenia, w dodatku z błędami logicznymi, typu „smok Mush-Hushshu" co dosłownie znaczy „smok Wściekły-Smok-Oraz". Kolejną rzeczą wartą odnotowania są przepotężne bronie używane w boju. Bronie o mocy huraganów i ognistych burz. Na niebie szaleją żywioły. Przyroda objawia swą potęgę. Inni zapewne dopatrzą się tu kosmitów i gwiezdnych wojen...

Scaliłem posty
Darek


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mobius Styczeń 20, 2009, 19:02:12
4. Dalsze oszustwa
Przekłamania w Enuma Elisz nie są czymś przypadkowym. W zasadzie wszystkie prace, a szczególnie „Dwunasta Planeta", roją się od błędów i zmyśleń.
Sitchin twierdzi, że Szumerowie stosowali współczesny, grecki zodiak co samo w sobie jest śmieszne, gdyż przykładowo konstelację Wagi wymyślili dopiero Babilończycy dzieląc Skorpiona-Smoka na dwie części. Otóż w celu udowodnienia swych racji tłumaczy on np. słowo GU — byk, wojownik — jako „Wodnik" (!) a z Szamasza (Słońce) robi konstelację Ryb (!!!), dodajmy: nieznaną w czasach szumerskich. Znak ten przedstawiano jako jednego Rybołaka, Człowieka Rybę trzymającego w dłoni kruka (Utnapisztim, Noe). Na kolejnej stronie „profesor" Sitchin przedstawia z kolei okrągłą tabliczkę z wypisanymi 36 nazwami, tzw. „tabliczkę 36 gwiazd". Wg niego środkowy pas zawiera nazwy 12 konstelacji zodiakalnych, których nie raczy przetłumaczyć, z tego prostego powodu, iż w miejscach tych żadnych konstelacji zodiakalnych nie ma (w zasadzie to są tyle, że dwie na dwanaście).
>Sitchin w naginaniu danych do swych wniosków przerasta Daenikena i Charroux'a razem wziętych. Jako naukowiec czyni z siebie szarlatana, jak na fantastę jest zbyt poważny.
5. Paleopolemika
Wróćmy teraz do artykułu C.Ruder, artykułu, który raczej niewiele ma wspólnego z główną linią witryny przeznaczonej dla racjonalistów. Pasuje w sam raz do działu z bajkami gardnerowskimi, opowieściami fantastycznymi, gdzie nikt nie pyta o rzetelność źródeł i wiarygodność zasłyszanych informacji.
Ze szczegółami przekazów sumeryjskich i ich późniejszych kopii zapoznać można się w pracach zbiorczych znanego archeologa, historyka i znawcy pisma klinowego, prof. Zecharii Sitchina.
— Sitchin nie jest ani znanym, ani archeologiem, ani historykiem, co najwyżej klinowym kabalistą pokroju Barbary Thiering, który w każdej włóczni widzi rakietę a w każdej świątyni prymitywny kosmodrom.
Warto teraz spróbować zweryfikować wiarygodność tych opowieści. Pozostawmy na razie na boku sprawę wizyty „obcych" na naszej Ziemi i zajmijmy się tylko tymi faktami, których prawidłowość daje się weryfikować za pomocą konfrontacji ze stanem naszej aktualnej wiedzy.
Badania archeologiczne wykazały, że w czasach sięgających 100 000 lat p.n.e. prowadzone były w południowej Afryce (Suazi i Zulu) rozległe prace górnicze. W tym zakresie sumeryjskie przekazy zostały więc potwierdzone.

— Po pierwsze przekazy szumerskie ani słowem nie wspominają o wydobywaniu złota w Afryce, po drugie informację takową podaje sam Sitchin nie podając dokładnego przypisu skąd też ją zaczerpnął i po trzecie — opisywane prace górnicze miały charakter działań prymitywnych wykopalisk powierzchniowych, aż dziw bierze, że do tak płytkich warstw złota konieczne było rzekome wytworzenie ludzi.
Znajomość procedur inżynierii genetycznej pozwala nam również ocenić rzetelność przekazów sumeryjskich pod kątem drogi prowadzącej do stworzenia człowieka. Po przeprowadzeniu udanych prób klonowania, zapładniania in vitro, implantacji zarodków i co najważniejsze, opracowaniu technologii rekombinacji DNA (przez zespoły Ralpha Brinstera na Uniwersytecie Pensylwańskim i Richarda Palmitera w Instytucie Medycznym Howarda Hughesa) wiemy dziś, że najpewniejszym sposobem wprowadzenia nowego materiału genetycznego jest wykorzystanie plemnika jako nosiciela tego materiału (prace zespołu Corrado Spadafory’ego w Instytucie Technologii Biomedycznej w Rzymie). Dokładnie taką właśnie technikę przy tworzeniu ludzi zastosowali zgodnie z przekazem Sumerów obcy przybysze.
— po raz kolejny: zgodnie z nadinterpretacją Sitchina a nie przekazem Szumerów.
Wszystko na to wskazuje, że ewolucja doprowadziłaby tak czy inaczej do powstania istot rozumnych, przybysze jednak przyspieszyli ten proces.
Nauka wykazała, że ewolucja postępowała stopniowo do momentu wytworzenia około 1,5 mln lat temu hominida Homo erectus. Dalej ślad się urywa i około 300-200 tys. lat temu (nie ma tu pełnej zgodności danych) bez żadnej oznaki stopniowej przemiany pojawił się Homo sapiens.
— co do fałszywości tej tezy chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Dziewiętnastowieczni Aborygeni wyglądali jeszcze jak homo erectus.
Wesley Brown i Rebecca Cann, niezależnie od siebie, ustalając współczynnik naturalnej mutacji DNA w mitochondriach osobników żeńskich różnych ras wyliczyli, że mitochondrialna Ewa zdolna do rozrodu pojawiła się około 300 — 150 tys. lat temu na terenie Tanzanii, Kenii i Etiopii. Wyniki tych ustaleń zbiegają się idealnie z czasem pojawienia się gatunku Homo sapiens.
— pytanie którego homo sapiens: neandertalensis czy sapiens? Wyniki te do nikogo nie przekonują, spora grupa badaczy optuje za wieloma punktami początkowymi — azjaci wykazują cechy starsze od murzynów i europeidów a nie powinni
Czas ten i miejsce (na północ od Abzu) zgodne są też z treścią przekazów sumeryjskich.
— Ani czas ani miejsce nie jest zgodne. To właśnie Sitchin w oparciu o teorie pochodzenia ludzi z Afryki nagiął do nich niektóre mity szumerskie...
Właśnie wtedy zgodnie z sumeryjskim przekazem miał miejsce bunt Anunnaki w kopalniach złota w południowej Afryce i rozpoczęto prace nad stworzeniem robotników pomocnych w realizacji najcięższych prac.
— Szumerscy Anunnaki, Synowie Nieba, to późniejsi biblijni Anakim, Olbrzymi, którzy przetrwali potop, synowie boży (potomstwo aniołów nazywano synami niebios lub synami bożymi).
(...)
Broń nuklearną najwyraźniej wykorzystano także w dolinie Indusu. Miasto Mohendżo Daro też zostało zniszczone w wyniku atomowej napaści. Epicentrum eksplozji znajduje się w samym środku miasta, a ruiny noszą ślady działania wysokiej temperatury rzędu 2200oC. Jeszcze dziś pomiary napromieniowania przekraczają 20- krotnie normalne wartości.
— Jak na ceglane miasto, które potraktowane nuklearnym pociskiem, to MD wygląda całkiem nieźle. Na ulicach znaleziono setki szkieletów, przy wybuchu nuklearnym nic by nie znaleziono.
Nie są to jedyne interesujące i niekwestionowane ślady przeszłości. Wyniki badań starych map prowadzone przez prof. Charlesa H. Hapgooda są nie mniej zastanawiające. Nie ma chyba człowieka, który nie słyszałby o mapie tureckiego admirała Piriego Reisa z 1513 roku, będącej kompilacją starszych map źródłowych.
— mało jest natomiast ludzi, którzy zadali sobie trud przyjrzenia się tej mapie i zweryfikowania mitów krążących na jej temat.
Zagadką tej mapy są nie tylko wierne odwzorowania wybrzeży Ameryki i Antarktydy, lecz przede wszystkim to, że Antarktyda została odkryta ponad 300 lat po sporządzeniu tej mapy (w 1818 roku).
— największa zagadką tej mapy jest to, że ludzie wciąż wypisują o niej niestworzone rzeczy. Przyjrzyjmy się jej sami:
 
O ile Europa, Afryka i fragmenty Brazylii przedstawione są w miarę wiernie to Ameryka Północna jest zwykłą konfabulacją opartą o mizerne wówczas dane. Widać zarysy zatoki meksykańskiej, coś jakby Florydę, ogromną Kubę, a wszystko to wykoślawione i nie mające wiele wspólnego z faktycznymi współrzędnymi geograficznymi.
Kolejny mit — Antarktyda przedstawiona rzekomo z okresu przed zlodowaceniem. Tyle, że to co ma odzwierciedlać Antarktydę jest najzwyczajniej w świecie przekrzywioną niziną La Platy (Argentyną).
Nie jest to jedyna mapa godna uwagi. Równie interesujące są mapy francuskiego astronoma i kartografa Orontiusa Finaeusa z 1531 roku, kartografa Gerarda Kremera (Mercatora) z 1569 roku oraz francuskiego geografa Philippe’a Bauche’a z 1737 roku. Wszystkie te mapy nie tylko obejmują nieznaną w tamtych czasach Antarktydę, lecz pokazują zupełnie różne na niej szczegóły, wskazujące na to, że kartografowie ci korzystali z różnych map źródłowych. Każda z wymienionych map wykazuje inny stopień zlodowacenia Antarktydy, a zatem mapy źródłowe powstawały w różnym czasie. Co więcej, na mapie Bauche’a Antarktyda nie jest zwartym kontynentem, lecz składa się z pojedynczych wysp. Dziś wiemy, że to prawda. Wykazały to badania sejsmograficzne przeprowadzone w 1958 roku. Tymczasem Antarktyda była całkowicie wolna od lodu ponad 10 tys. lat temu.
— Jak można w poważnym piśmie zamieszczać takie rewelacje? W okresie największych zlodowaceń na południowym biegunie nie było lodu? Gdzie tego dowiedziono? W książce pana Sitchina? Od lodu wolny był jedynie fragment w pobliżu kontynentu amerykańskiego.
(...)
Scenariusz ten powtarzał się na wszystkich kontynentach. Wszędzie mamy do czynienia z artefaktami, które budzą zdumienie, ponieważ wszędzie brak kontynuacji rozwoju niewątpliwej wiedzy. Bramę Słońca w Tiahuanaco nad jeziorem Titicaca uznaje się za kopalnię wiedzy matematycznej i astronomicznej.
— Na bramie tej widać postać Wirakoczy w otoczeniu 48 ptakoludzi. Nic więcej. Tiahuanaco jeśli było kopalnią to niestety wyłącznie materiałów budowlanych dla miejscowej ludności.
Cywilizacja Tiahuanaco nie ma swych korzeni, podobnie jak cywilizacja Sumerów,
— Absurd! Równie dobrze można twierdzić, że chrześcijaństwo pojawiło się znikąd, zapewne za sprawą kosmitów. Nie dostrzega się przy tym, czy też nie chce się dostrzec kultury ubajdzkiej. Tiahuanaco nie zostało jeszcze nawet w całości zbadane, to co widać nad ziemią jest zaledwie fragmentem miasta zarośniętego zielskiem, jak donosi mi zaprzyjaźniona archeolożka. Cały obszar wokół jeziora Titicaca czeka na dogłębną penetrację.
(...)
Koncepcja odwiedzin obcej cywilizacji lansowana obecnie przez paleoastronautykę wydaje się więc jak najbardziej prawdopodobna.

— Koncepcja ta jest prawdopodobna, wysoce nieprawdopodobne są natomiast co niektóre argumenty mające dowieść jej słuszności.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 20, 2009, 19:05:42
Moim skromnym zdaniem, Annunaki mogą być, kim chcą. I są. Jak chcą, to są ludźmi, jak chcą, to gadami/jaszczurami, a jak chcą, to jeszcze inni mogą być.

Wiesz, jeśli juz trzymać się źródeł wiedzy o Annunakich, to trzymajmy się ich ściśle, nie wpadajmy w fantazjowanie. A źródła sumeryjskie mówią o ludziach z hełmami/głowami ptaków, lub, w niektórych innych miejscach, z hełmami i amskami z rogami na głowie.

Ja nie fantazjuję. Opieram się na tym co, wiem. Sporo czytałam. Nie zliczę, ile i jakie książki i nie-książki. Sitchina też znam.
Annunaki zabronili ludziom wykonywać ich wizerunki, ludzie tworzyli więc pewne symbole Annunakich - tak, jak sobie ich wyobrażali, tak, jak im wyobraźnia i zasób pojęć pozwalał. Tych wizerunków, które pozostawili, nie można traktować dosłownie. Ponadto, fakt, iż kiedyś tam wcielali się w takie-a-takie postacie, nie znaczy, że obecnie nie mogą w inne. Oni też się rozwijają przez cały czas...


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: janusz Styczeń 20, 2009, 19:29:36
Annunaki byli podobni do nas.Wyróżniało ich nakrycie głowy,które otaczały rogi
byka.Im więcej rogów tym ważniejszy w hierarchii bóg.Na okładce książki widać
właśnie siedzącego na tronie Annunaka.Byli też bardzo wysocy.
http://www.dobreksiazki.pl/okladka2685-zaginiona-ksiega-enki-wspomnienia-i-proroctwa-pozaziemskiego-boga.htm


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 20, 2009, 19:43:14
Skoro wierzycie iz Anunaki sa naszymi protoplastami , mamy ich DNA to rowniez  i wyglad. Czy ktos widzi siebie w lustrze jako gada? Moze i sa tacy ( ale bardziej chba z charakteru zimni , bez uczuciowi) natomiast ja nie slyszalam o czlowieku wygladajacym jak krokodyl i zyjacym jak on.
Wiec dlaczego myslicie iz Istoty o duzo wyzszym poziomie rozwoju duchowego , dajacy nam swoje geny doprowadzajacy fizyczne cialo czlowieka do perfekcji , ktora sami posiadali wczesniej mieli by miec wyglad gadow i zjadac ludzi?
to jakies naiwne brednie do straszenia przedszkolakow.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 20, 2009, 20:41:25
Cóż, bardzo mocna i rzeczowa krytyka Sitchin'a. Z niektórymi punktami można by lekko polemizować, jednak duża większość się zgadza.

Kiedyś napisałem, że widzę 3 poziomy analizy: 1. Sprawdzenie, czy ogólnie teoria trzyma się kupy. 2. Analiza szczegółowa - czy autor nie przekłamuje faktów, czy nie naciąga ich, czy jest rzetelny etc. 3. Ponowna analiza całościowa, w której jeszcze raz patrzymy, czy wszystko trzyma się kupy, i patrzymy, jak dalej łączy się ze znanymi faktami.

Pierwszy etap Sitchin przeszedł. Niestety, jak widać, w drugim już mocno mięknie, bo nagina fakty i przekłamuje w często bardzo newralgicznych i zasadniczych miejscach.

Potwierdza to więc moją tezę, że warto się tej teorii przyjrzeć (bo mimo wszystko prezentuje pewne dalej nie wyjaśnione rzeczy i ciekawe rozwiązania), ale nie ma co liczyć, że prawda była w pełni taka, jaką ją opisał Sitchin.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyfer Styczeń 20, 2009, 21:06:23
Cytat: Kiara
Czy ktos widzi siebie w lustrze jako gada?
(http://www.pregnancy.org/files/imagecache/field_images/images/3/8week500.jpg) :)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: astro Styczeń 20, 2009, 21:09:21

Z teorią Sitchin'a zetknąłem się niejako przypadkiem (dla tych, co nie wiedzą - to od niego pochodzi kwestia Nibiru, Annunakich etc - on chyba jako pierwszy przedstawił teorię, że teksty sumeryjskie to zapisy historyczne, a nie mitologiczne).
Wszystko pięknie i ładnie, ale Sithin, to Reptilian, który uczestniczy w ,,szatańskich,, ceremoniach razem G.BUSHEM, H.CLINTON, I WINDSORAMI.
W jego wypowiedziach dostrzeżono bardzo negatywny stosunek do ludzkości, jak również wskazywanie przez niego ludzi, których należałoby sie pozbyć, a całe jego ,,naukowe,, teorie mają na celu tylko odwieźć ludzi od ich własnych problemów i taką role na tej planecie on tu spełnia.
To tyle, a reszta w filmach Davida Icke i innych źródłach.....


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 20, 2009, 21:09:27
Cytat: Kiara
Czy ktos widzi siebie w lustrze jako gada?
(http://www.pregnancy.org/files/imagecache/field_images/images/3/8week500.jpg) :)

Oj, to w ten sposób człowiek jest też gąsienicą (sam początek rozwoju zarodka), potem małą rybką (później), potem gadem, potem alienem (ach ta duża głowa!), a potem człowiekiem :D

Cytat: astro  Styczeń 20, 2009, 21:09:21
Cytat: Tenebrael  Styczeń 19, 2009, 22:22:10

Z teorią Sitchin'a zetknąłem się niejako przypadkiem (dla tych, co nie wiedzą - to od niego pochodzi kwestia Nibiru, Annunakich etc - on chyba jako pierwszy przedstawił teorię, że teksty sumeryjskie to zapisy historyczne, a nie mitologiczne).
Wszystko pięknie i ładnie, ale Sithin, to Reptilian, który uczestniczy w ,,szatańskich,, ceremoniach razem G.BUSHEM, H.CLINTON, I WINDSORAMI.
W jego wypowiedziach dostrzeżono bardzo negatywny stosunek do ludzkości, jak również wskazywanie przez niego ludzi, których należałoby sie pozbyć, a całe jego ,,naukowe,, teorie mają na celu tylko odwieźć ludzi od ich własnych problemów i taką role na tej planecie on tu spełnia.
To tyle, a reszta w filmach Davida Icke i innych źródłach.....


Źródłach tyleż pewnych, co i teorie Sitchin'a Mrugnięcie A tak wprost - daj mi linka do fotki, gdzie Sitchin spotyka się z Bushem i Clintonem, a z miejsca uwierzę. Daj mi dowód, ze jest Reptilianem, a też uwierzę. Ny ma? No to i teoria do chrzanu Mrugnięcie Tylko proszę, konkrety, nie linki z YT z wypowiedziami nawiedzonych fanatyków. A jak już linki, to z info, w którym momencie (od... do...) pokazane są DOWODY.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 20, 2009, 21:22:03
A świadek nazwiskiem Arizona Wilder liczy się?


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 20, 2009, 21:40:47
A świadek nazwiskiem Arizona Wilder liczy się?

Jeśli ma na to dowody, a nie tylko słowa, to jasne, każdy dowód jest ważny.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 20, 2009, 22:25:24
Jeden guru już spadł z gór(u)y, a im wyższa gór(u)a tym boleśniejszy upadek.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 20, 2009, 23:48:40
A świadek nazwiskiem Arizona Wilder liczy się?

Jeśli ma na to dowody, a nie tylko słowa, to jasne, każdy dowód jest ważny.

A słuchałeś wywiadu z nią, przeprowadzonego przez Icke'a?


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 21, 2009, 07:09:51
A świadek nazwiskiem Arizona Wilder liczy się?

Jeśli ma na to dowody, a nie tylko słowa, to jasne, każdy dowód jest ważny.

A słuchałeś wywiadu z nią, przeprowadzonego przez Icke'a?

Nie, jeśli masz link, to daj. Przesłucham, choć i tak uważam, że bez faktycznych dowodów, które można sprawdzić i potwierdzić, tego typu zarzuty to jedynie gadanie. Ale przesłucham.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyfer Styczeń 21, 2009, 09:01:44
David Icke: Revelations of a Mother Goddess
http://pl.youtube.com/watch?v=3DbCn10HDOA

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=60.150


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 21, 2009, 09:20:51
Cytuj
Nie, jeśli masz link, to daj. Przesłucham, choć i tak uważam, że bez faktycznych dowodów, które można sprawdzić i potwierdzić, tego typu zarzuty to jedynie gadanie. Ale przesłucham.

Dobry psycholog bez dowodów oceni, czy ktoś mówi prawdę, czy nie. Właśnie słuchając jego głosy i obserwując jego mowę ciała, nie abstrahując oczywiście od treści.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 21, 2009, 11:06:20
A po czym poznać tego dobrego psychologa? Bo ostatnio na tym forum określono jednego z nich mianem idioty gdy podchodził nieco sceptycznie i próbował podpierać się naukowymi argumentami usłyszane, zaskakujące informacje? Jak rozumiem tamten nie był tym dobrym ;]


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 21, 2009, 14:14:50
O jeżu, czy Ty z Marsa spadłeś, Arteq?


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Bonifacy1 Styczeń 21, 2009, 14:14:52
Sitchin to kłamca, przecież każdy wie, że Prawda znajduje się  w ksiażkach Jana Pająka :] No bo skąd indziej byśmy się dowiedzieli, że co 3 miesiące Ufo porywają wszystkich ludzi na Ziemii, że za pomocą pilota do telewizora możesz znaleźć niewidzialnego kosmite, że atak na WTC to sprawka UFO... Zacytuję również fragment jednej z jego książek, myślę, że otworzy to Wam oczy na to co się dzieje z nami w nocy panowie:

"mężczyzna padający w nocy ofiarą gwałtu UFO-nautki ma rano poważne trudności ze zbudzeniem się i ze wstaniem z łóżka"

więc nie można wszystkiego zrzucać na kaca...   :]


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 21, 2009, 14:27:09
"mężczyzna padający w nocy ofiarą gwałtu UFO-nautki ma rano poważne trudności ze zbudzeniem się i ze wstaniem z łóżka"

To jest z JEGO książki? Matko... to już wiem, gdzie miejsce na jego ksiażki: na śmietniku tudzież na allegro :P Choć w zasadzie bardzo wiele tego typu książek mówi takie bzdury...


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 21, 2009, 14:27:51
Nie Lucyna, ale chciałbym zrozumieć tok rozumowania niektórych osób.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Styczeń 21, 2009, 14:30:33
A może to Zecharia Sitchin pisze Sesje? albo przez jakiś międzygwiezdny komunikator podpowiada Lucynie odpowiedzi. Jedno wiemy zarobił fortunę na książce czyż nie? ;D



Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Kapłan 718 Styczeń 22, 2009, 09:14:50
przeczytałem całą przetłumaczoną na polski KRONIKĘ ZIEMII, wszystkie Księgi i powiedzieć o nim kłamca to totalny brak kompetencji i wiedzy o tym co pisze! po przeczytaniu książki KOSMICZNY KOD: Księga Szósta Kronik Ziemii, zrozumałem czym jest liczba 666 i jak ważna jest w odniesieniu do mitycznych czasów Enki, teoria Sitchina została rozwinięta mocno przeze mnie i stała się podstawą do moje artykułu "666 a Samuel" oraz "Złamanie Siódmej Pieczęci" - jest on dla mnie autorytem jeśli chodzi o rozkodowanie zapisów kabalistycznych znajdujących się w Biblii a reszta mnie mało obchodzi, bo tylko to mnie interesuje u Sitchina...

Kapłan 718'


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 22, 2009, 10:09:12
przeczytałem całą przetłumaczoną na polski KRONIKĘ ZIEMII, wszystkie Księgi i powiedzieć o nim kłamca to totalny brak kompetencji i wiedzy o tym co pisze! po przeczytaniu książki KOSMICZNY KOD: Księga Szósta Kronik Ziemii, zrozumałem czym jest liczba 666 i jak ważna jest w odniesieniu do mitycznych czasów Enki, teoria Sitchina została rozwinięta mocno przeze mnie i stała się podstawą do moje artykułu "666 a Samuel" oraz "Złamanie Siódmej Pieczęci" - jest on dla mnie autorytem jeśli chodzi o rozkodowanie zapisów kabalistycznych znajdujących się w Biblii a reszta mnie mało obchodzi, bo tylko to mnie interesuje u Sitchina...

Kapłan 718'

Co do tego co piszesz - możliwe, nie przeczę. Chociaż akurat to, co napisano kilka postów wyżej, raczej mocno pdoważa autorytet Sitchina, niestety. A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Kapłan 718 Styczeń 22, 2009, 10:54:26
przeczytałem całą przetłumaczoną na polski KRONIKĘ ZIEMII, wszystkie Księgi i powiedzieć o nim kłamca to totalny brak kompetencji i wiedzy o tym co pisze! po przeczytaniu książki KOSMICZNY KOD: Księga Szósta Kronik Ziemii, zrozumałem czym jest liczba 666 i jak ważna jest w odniesieniu do mitycznych czasów Enki, teoria Sitchina została rozwinięta mocno przeze mnie i stała się podstawą do moje artykułu "666 a Samuel" oraz "Złamanie Siódmej Pieczęci" - jest on dla mnie autorytem jeśli chodzi o rozkodowanie zapisów kabalistycznych znajdujących się w Biblii a reszta mnie mało obchodzi, bo tylko to mnie interesuje u Sitchina...

Kapłan 718'

Co do tego co piszesz - możliwe, nie przeczę. Chociaż akurat to, co napisano kilka postów wyżej, raczej mocno pdoważa autorytet Sitchina, niestety. A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie.

Wierzysz we wszystko "co napisano parę postów wyżej" ?!?!?!? bez przesady, on ma wielu wrogów, którzy go oczerniają za to co i jak pisze, że ośmiela się pisać o tym co przeczy wogóle sensowi istnienia chrześcijaństwa, Kościoła i boskiej formie Jezusa, udowadnia jak to wyglądało w istocie odwołując się do starożytnych sumeryjskich tabliczek...

Kapłan 718'


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 22, 2009, 11:48:02
przeczytałem całą przetłumaczoną na polski KRONIKĘ ZIEMII, wszystkie Księgi i powiedzieć o nim kłamca to totalny brak kompetencji i wiedzy o tym co pisze! po przeczytaniu książki KOSMICZNY KOD: Księga Szósta Kronik Ziemii, zrozumałem czym jest liczba 666 i jak ważna jest w odniesieniu do mitycznych czasów Enki, teoria Sitchina została rozwinięta mocno przeze mnie i stała się podstawą do moje artykułu "666 a Samuel" oraz "Złamanie Siódmej Pieczęci" - jest on dla mnie autorytem jeśli chodzi o rozkodowanie zapisów kabalistycznych znajdujących się w Biblii a reszta mnie mało obchodzi, bo tylko to mnie interesuje u Sitchina...

Kapłan 718'

Co do tego co piszesz - możliwe, nie przeczę. Chociaż akurat to, co napisano kilka postów wyżej, raczej mocno pdoważa autorytet Sitchina, niestety. A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie.

Wierzysz we wszystko "co napisano parę postów wyżej" ?!?!?!? bez przesady, on ma wielu wrogów, którzy go oczerniają za to co i jak pisze, że ośmiela się pisać o tym co przeczy wogóle sensowi istnienia chrześcijaństwa, Kościoła i boskiej formie Jezusa, udowadnia jak to wyglądało w istocie odwołując się do starożytnych sumeryjskich tabliczek...

Kapłan 718'

Nie we wszystko, co tam napisali (kilka postów wyżej). Jednak z ciekawości sięgnąłem po tłumaczenie sumeryjskich eposów (które nie jest związane z żadną teorią, nic, więc argument sztandarowy o "zmanipulowaniu" tutaj nie ma zastosowania). I faktycznie, w WIELU miejscach Sitchin przeinacza, a w innych pomija istotne wersy (czego nie zaznacza w swoich ksiażkach).  Faktem jest też, że jeden z jego kluczowych argumentów jest naciągany. Chodzi o zwrot "shem", który tłumaczony jest jako imię, a u Sitchina - początkowo tłumaczy to jako "to, co się wznosi" - dalej stwierdza, ze zapewne chodzi o pojazd rakietowy, i ZAWSZE juz "shem" tłumaczy jako...POJAZD RAKIETOWY, zamiast jako "to, co się wznosi". A nazwet przyjmujac jego interpretację jako "to, co się wznosi", w wielu miejscach ma to inny wydźwięk i niż "imię", i niż"pojazd rakietowy". Po prostu, w wielu miejscach naciaga prawdę.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Kapłan 718 Styczeń 22, 2009, 12:05:29
Sitchin nie naciąga tutaj - u Laurence Gardnera oraz ogólnie w Starożytnym Dworze Smoka (pytać Kiarę jak ktoś nie wie o co chodzi bo ja już nie mam siły powtarzać) jest mowa o SZEM-AN-NA (ciekawostka - w bibli zrobili z tego MANNA co jest dla mnie już nie do pojęcia!) jest tłumaczone jako WZNOSZĄCY SIĘ W GÓRĘ OGNIOWY KAMIEŃ - hieroglificznie przedstawia się to jako chleb lub stożek, faktycznie SZEM to w hebrajskim IMIĘ ale Sitchin, Gardner i Książę Nicholas de Vere (Sitchin z Gardnerem się nie znają bo to całkiem inni ludzie i piszą o czym innym!) pisząc SHEM mają na myśli pierwotne znaczenie...

wiem o tym temacie dość dużo i rozumiem skąd u dwóch osób niezależnych od siebie takie podobne wersje - dotarli do starożytnych źródeł!

718'


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 22, 2009, 12:18:04
Sitchin nie naciąga tutaj - u Laurence Gardnera oraz ogólnie w Starożytnym Dworze Smoka (pytać Kiarę jak ktoś nie wie o co chodzi bo ja już nie mam siły powtarzać) jest mowa o SZEM-AN-NA (ciekawostka - w bibli zrobili z tego MANNA co jest dla mnie już nie do pojęcia!) jest tłumaczone jako WZNOSZĄCY SIĘ W GÓRĘ OGNIOWY KAMIEŃ - hieroglificznie przedstawia się to jako chleb lub stożek, faktycznie SZEM to w hebrajskim IMIĘ ale Sitchin, Gardner i Książę Nicholas de Vere (Sitchin z Gardnerem się nie znają bo to całkiem inni ludzie i piszą o czym innym!) pisząc SHEM mają na myśli pierwotne znaczenie...

wiem o tym temacie dość dużo i rozumiem skąd u dwóch osób niezależnych od siebie takie podobne wersje - dotarli do starożytnych źródeł!

718'

Kapłan - a co oznacza SAMO "shem"? Bo o tym mówimy, nie o SHEM-AN-NA. A z tego co wiem, i co czytałem też, "shem" znaczy po prostu "wznoszący się w górę" (nawet wedle samego Sitchina - początkowo nie zniekształca i faktycznie za każdym razem tłumaczy jako "wznoszący się w górę", ale już dalej, wedle własnego uznania, tłumaczy to jako "pojazd rakietowy" - a to chyba SPORA różnica)

EDIT: Gdzie o tym jest? Zecharia Sitchin, "Dwunasta Planeta", str 144. Tam tłumaczy, ze "shem" znaczy "wznoszący się w górę". Przeleć do końca książki - dalej, i też w następnej książce, dla niego SHEM jest już "pojazdem rakietowym".


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Kapłan 718 Styczeń 22, 2009, 12:43:12
wchodzimy na BARDZO skomplikowany grunt bo z określenia WZNOSZĄCY SIĘ W GÓRĘ zrobiono IMIĘ a to dużo tłumaczy czym dla starożytnych było imię i jego wypowiadanie - źle mnie zrozumiałeś Tene, u Gardnera SHEM-AN-NA to wznoszący się w góre ogniowy kamień gdzie SZEM to WZNOSZĄCY SIĘ W GÓRĘ a u Sitchina jest SZEM czyli WZNOSIĆ SIĘ W GÓRĘ, Sitchin pisał także o starożytnych lądowiskach statków kosmicznych ale daje na to DOWODY! ja na miejscu Sitchina bym brał aż trzy możliwości RAKIETA (logiczne, że starożytni użyją słowa wznosić się w górę a nie rakieta - nazywali rzeczy zgodnie z tym jakie było ich działanie!) albo LEWITCACJA / "WNIEBOWSTĄPIENIE" lub też po prostu w sensie duchowym jako wzniesienie się w górę czyli najwyższy stopień poznania (gnozy)

718'


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 22, 2009, 15:15:50
wchodzimy na BARDZO skomplikowany grunt bo z określenia WZNOSZĄCY SIĘ W GÓRĘ zrobiono IMIĘ a to dużo tłumaczy czym dla starożytnych było imię i jego wypowiadanie - źle mnie zrozumiałeś Tene, u Gardnera SHEM-AN-NA to wznoszący się w góre ogniowy kamień gdzie SZEM to WZNOSZĄCY SIĘ W GÓRĘ a u Sitchina jest SZEM czyli WZNOSIĆ SIĘ W GÓRĘ, Sitchin pisał także o starożytnych lądowiskach statków kosmicznych ale daje na to DOWODY! ja na miejscu Sitchina bym brał aż trzy możliwości RAKIETA (logiczne, że starożytni użyją słowa wznosić się w górę a nie rakieta - nazywali rzeczy zgodnie z tym jakie było ich działanie!) albo LEWITCACJA / "WNIEBOWSTĄPIENIE" lub też po prostu w sensie duchowym jako wzniesienie się w górę czyli najwyższy stopień poznania (gnozy)

718'

Ale widzisz, ja się zgadzam, ze "imię" jest tam wszędzie jak z zadka wzięte, i należy brać inne znaczenie. Jak sam napisałeś, "shem" znaczy "wznoszący się w górę", i może mieć kilka interpretacji. Dlaczego więc Sitchin tak kurczowo trzyma się swojego ukochanego "pojazdu rakietowego"? A jeśli, zamiast "pojazdu rakietowego", weźmiesz właśnie to 3-cie znaczenie - stan gnozy, to CAŁA teoria Sitchina ma połamany kark.

Co do innych zastrzeżeń w tamtym tekście - z niektórymi też się zgadzam. Np z tym, że po kiego ch...grzyba Annunaki, którzy mieli tak zaawansowaną technologię, by odbywać podróże kosmiczne, mieliby kopać w poszukiwaniu złota RĘCZNIE? Po co byłby im człowiek, skoro mieli maszyny? To akurat chyba jeden z największych faktów, który podważa teoprię Sitchin'a. To tak, jakbyś umiał wymyśleć komputer, a do obliczeń matematycznych używał kartki i ołówka (zamiast kalkulatora).


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 22, 2009, 18:42:06
Kapłan, a co powiesz o naszej cywilizacji? Potrafimy latać w Kosmos, a nie potrafimy (lub nie chcemy) budować dróg i chodników tak, by po kilku latach się jeszcze do czegoś nadawały  :-\

PS. Choć to może niefortunny przykład, bo nie my Polacy budujemy wahadłowce, a w USA są pewnie lepsze drogi i chodniki. Ale to tylko przykład ogólnej prawidłowości... potrafimy duże, gubimy się w małym i błahym...


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 22, 2009, 20:49:54
Kapłan, a co powiesz o naszej cywilizacji? Potrafimy latać w Kosmos, a nie potrafimy (lub nie chcemy) budować dróg i chodników tak, by po kilku latach się jeszcze do czegoś nadawały  :-\

PS. Choć to może niefortunny przykład, bo nie my Polacy budujemy wahadłowce, a w USA są pewnie lepsze drogi i chodniki. Ale to tylko przykład ogólnej prawidłowości... potrafimy duże, gubimy się w małym i błahym...

Odpisuję ja, bo to do mnie była chyba odpowiedź (to ja wysunąłem te wątpliwości odnośnie kopalni). Ok, wysyłamy loty w kosmos. Ok, mamy kiepskie drogi. Ok, też się bawimy w klonowanie. Ale czy uczymy się klonowania, by stworzyć rasę stworków, które będą za nas tworzyć nowe drogi? :D Nie. Owszem, są czasami pewne dysproporcje u nas, tak jak kiepskie drogi i loty kosmiczne, ale zauważ, co jest u Sitchina - rasa, która technologicznie wyprzedza naszą, a która niby nie potrafi zrobić prostego buldożera czy podziemnej kopalni? Nie wydaje Ci się, że taka dysproporcja jest... aż nazbyt podejrzana? Tym bardziej, ze rzekomo mieszkańcy Nibiru mieli palący problem do rozwiązania, i nie mogli sobie pozwolić czasowo na bawienie się w ręczne wykopki.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Septerra Styczeń 23, 2009, 12:59:01
Wszystko pięknie i ładnie, ale Sithin, to Reptilian

Zdecydowanie!!!


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Styczeń 23, 2009, 14:56:05
Cytuj
rasa, która technologicznie wyprzedza naszą, a która niby nie potrafi zrobić prostego buldożera czy podziemnej kopalni? Nie wydaje Ci się, że taka dysproporcja jest... aż nazbyt podejrzana? Tym bardziej, ze rzekomo mieszkańcy Nibiru mieli palący problem do rozwiązania, i nie mogli sobie pozwolić czasowo na bawienie się w ręczne wykopki.


Trochę dziwne, ale tylko trochę.
Pewnie potrafisz napisać jakiś program komputerowy, ale może nie potrafisz uszyć sobie ubrania? Gdy coś przestaje być potrzebne, człowiek traci możliwości i środki, by to zrobić (nawet jeśli teoretycznie wie, jak to zrobić).
Ponadto nie znamy wszystkich okoliczności i uwarunkowań, które wymusiły takie, a nie inne działanie (o ile tak właśnie było, jak opisano na tabliczkach sumeryjskich).

Też się nieraz dziwiłam, czemu piramidy egipskie są z kamienia, a nie z jakiegoś super wytrzymałego materiału ordem z dalekiej "przyszłości"?


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 23, 2009, 15:07:06
Pewnie potrafisz napisać jakiś program komputerowy, ale może nie potrafisz uszyć sobie ubrania? Gdy coś przestaje być potrzebne, człowiek traci możliwości i środki, by to zrobić (nawet jeśli teoretycznie wie, jak to zrobić).
Według mnie niezbyt trafne porównanie. Owszem jest wiele rzeczy/urządzeń o których mamy wiedzę ogólną lecz jednostkowo nie potrafimy ich wykonać. To coraz większa wiedza, mnogość i skomplikowanie sprawiają, że musimy się jako jednostki specjalizować - poniekąd jest to zjawisko optymalizacji, minimalizacji energii [środków i czasu]. Lecz zauważ jako pewna grupa, społeczność  - czy tez wspomniana rasa - potrafimy.

Uczciwie musze jednak przyznać, ze w Polsce już niewiele osób mózna spotkać które potrafią pracować na kołowrotku - najcześciej grupy hobbystyczne. Jednak w rejonach swiata o znikomym uprzemysłowieniu osób takich jest z pewnością więcej i to z dużą praktyką - czyli jako rasa - dajemy radę ;)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 23, 2009, 15:08:22
Cytuj
rasa, która technologicznie wyprzedza naszą, a która niby nie potrafi zrobić prostego buldożera czy podziemnej kopalni? Nie wydaje Ci się, że taka dysproporcja jest... aż nazbyt podejrzana? Tym bardziej, ze rzekomo mieszkańcy Nibiru mieli palący problem do rozwiązania, i nie mogli sobie pozwolić czasowo na bawienie się w ręczne wykopki.


Trochę dziwne, ale tylko trochę.
Pewnie potrafisz napisać jakiś program komputerowy, ale może nie potrafisz uszyć sobie ubrania? Gdy coś przestaje być potrzebne, człowiek traci możliwości i środki, by to zrobić (nawet jeśli teoretycznie wie, jak to zrobić).
Ponadto nie znamy wszystkich okoliczności i uwarunkowań, które wymusiły takie, a nie inne działanie (o ile tak właśnie było, jak opisano na tabliczkach sumeryjskich).

Ale zauważ tu pewną różnicę. Piszesz o zdolnościach z dwóch różnych dziedzin. A my mowimy o zagadnieniach, de facto, z jednej dziedziny - mechaniki/techniki. Jeśli umiem się, na przykład, posługiwać komputerem, to będę się umiał posłużyć palmtopem - nieco inne działanie, do pewnych funkcji będę się musiał przyzwyczaić czy je odkryć, ale w chociaż podstawowym zakresie będę umiał. Jeśli umiałbym sobie uszyć (sam) spodnie, to koszulę też uszyję (moze nieco koślawo, może z lekkimi trudnościami, ale będzie to przypominać i funkcjonować jak koszula). Jeśli potrafię usmażyć kotleta, to z rybą też sobie jakoś poradzę.

Jeśliby mieszkańcy Nibiru byli tak tępi, ze nie potrafiliby przenieść swoich możliwości budowania maszyn latających na zbudowanie prostej koparki/świdra etc, to musieliby być tak ograniczeni, że z kolei i niemożliwością byłoby zbudowanie przez nich tych pierwszych (statków kosmicznych).

O to mi właśnie chodzi. O to, że to nie są aż tak odległe dziedziny, obie opierają się na mechanice, a potrzebne do tego zdolności abstrakcji, zdolności umysłowe, musieliby mieć, skoro technicznie mieliby zajść tak daleko.
 

Cytuj
Też się nieraz dziwiłam, czemu piramidy egipskie są z kamienia, a nie z jakiegoś super wytrzymałego materiału ordem z dalekiej "przyszłości"?

Może dlatego, że zbudowali je starożytni? Może budowali je dłuzej, i służyły do innego celu, niż pochówek, ale, co jak co, zbudowali je starożytni? Może do tego celu wymagany był twardy, trwały materiał, jakim jest kamień? Warto to brać pod uwagę.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Luty 04, 2009, 15:19:44
Hej Tene!
Temat dość istotny i miałeś rację umieszczając go w tym dziale i twierdząc że ma duży związek z PCH.
Po pierwsze miejmy świadomość że pisząc coś o kosmitach i tworzeniu człowieka Sitchin od razu podpada KK i innym religiom, po drugie naszej kochanej "nauce".
Nie ma się wiec co dziwić że ludzi go opluwających jest bez liku...
Chciałbym zwrócić uwagę że zarówno w przypadku Sitchina, jak i PCH niektórzy ludzie czują coś w rodzaju ukłucia i myślą "do cholery coś w tym jest, to całkiem możlliwe".
Po trzecie - często gęsto sceptycy i prześmiewcy czepiają się tego wielkiego człowieka za np przetłumaczenie jakiegoś slowa inaczej niż oni to by zrobili, wysuwając dalej wniosek że jeśli źle przetłumaczył jakąś linijke cała treść jest wyssana z palca.
Ale ta treść jest zapisana na tych tabliczkach i chociaz ostatnio trochę zniszczono podczas bombardowań one ciągle leżą w muzeum w Bagdadzie i można spróbować samemu je zinterpretować. Kończąc kwestię tłumaczeń powiem tylko że Sitchin jest samoukiem i nikt nie uczył go akkadyjskiego (bo wtedy nikt go nigdzie nie wykładał) - nauczył się sam i wg wielu ludzi jest człowiekiem który zna go tak dobrze jak nikt inny.
Następna kwestia - wiarygodność tabliczek - może ich twórcy celowo pomieszali różne fakty (jak np długość pobytu Annunakich na Ziemi 445tys lat - a może tylko 30tys i chcą abyśmy tak myśleli? drugi przykład, przytoczony przez Ciebie - złoto i technologia która mogłaby załatwić wydobycie w parę tygodni zamiast bawić się w tworzenie podległej rasy...)
Ostatnia ważna rzecz - wszystko pięknie tylko że oprócz Sumerów na temat naszej przeszłości dość obszernie wypowiada się wiele innych kultur - od Majów, Tolteków, Azteków i Inków przez Indian Ameryki Płn, Eskimosów, Celtów, Skandynawów, Słowian, Zulusów, Etiopczyków, Dogonów, przez Tybetańczyków, Indie, Chiny po Aborygenów.
Reansumując - wg mnie Sitchin to wielki człowiek (a może nawet gad, jak twierdzi niejaka Arizona Wilder), porusza istotne kwestie i w wielu z nich ma rację, podobnie jak "Enki" z PCH. Pozostaje dla mnie zagadką czy pomija świadomie czy nieświadomie związki Sumeru (w tłumaczeniu "smok") z gadami - przeczytałem jego wszystkie książki i jakoś nigdzie nie wspominał że Tiamat była przedstawiana jako uskrzydlona smoczyca.
Chyba nie muszę dodawać że w wymienionych wcześniej kulturach przekazy mówią bardziej otwarcie na temat aparycji "bogów" i ich gadziej natury...
pozdrawiam

p.s. Tene jeśli znasz angielski służę dość ciekawą lekturą niezależnego badacza starożytnych textów Michaele Tsariona "Atlantis, alien visitation and genetic manipulation"


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Luty 04, 2009, 15:53:54
radoslaw:

Widzisz, ja w niektórych miejscach zgadzam się z Sitchinem, jednak w wielu też dopuszcza się rażących nadinterpretacji i przeinaczeń. Dla przykładu:

1. Porownaj jego wersję tłumaczenia z jakąś wersją "niezależną" - nie związaną z teoriami spiskowymi, nauką alternatywną, etc. Bardzo dobra jest tu ta pozycja: http://merlin.pl/Mity-sumeryjskie_Agade/browse/product/1,234079.html  (czyste tłumaczenie, bez jakichś domniemywań, teorii etc). Co zauważysz? Że wersja SIthcina w wielu miejscach nie tyle różnie interpretuje wersy, co często POMIJA pewne wersy, które by burzyły jego teorię. W wielu też miejscach wygląda to tak: Sitchin cytuje duży fragment, omawia go...po czym nagle, bez cytatu pisze, że w kolejnym chodzi o to i tamto, a w kolejnym o to i o to, etc. Czemu nie cytuje dalej?

2. Cała jego teoria opiera się na interpretacji słowa SHEM nie jako (jak tradycyjnie się tłumaczy) "imię", a jako "pojazd rakietowy". Zauważ tylko jedną rzecz: Kiedy Sitchin pierwszy raz wspomina o shem, pisze, iż może to być też interpretowane jako "to, co się wznosi". Potem stawia hipotezę: Może chodziło o pojazd latający, pojazd rakietowy? (ma to, zauważ, jedynie status HIPOTEZY). Tyle, że dalej, gdzie tylko pojawi się słowo shem, nie trzyma się jego tłumaczenia (to, co się wznosi), a ZAWSZE interpretuje to już czysto subiektywnie, opierając się na własnej, niczym nie potwierdzonej hipotezie jako "pojazd rakietowy"!

A czym może być jeszcze "to, co się wznosi"?

a) dusza, duch nieśmiertelny - stąd by wychodziło, że Gilgamesz szedł do Annunakich nie po to, by mu zbudowali "rakietę", a po to, by obdarzyli go duszą, nieśmiertelną esencją.

b) w Hunie jest takie pojęcie, jak "mana" (energia życiowa). Też jest tam opisywana jako... "To, co się wznosi"! Sitchin już tej interpretacji nie uwzględnił, trzymając się kurczowo swojego "pojazdu rakietowego". A mogło chodzić właśnie o Energię życiową, pozwalającą na dokonywanie rzeczy niedostępnych czysto "racjonalnym" sposobem. A że "mana" jest dodatkowo określana tak samo, jako "to, co się wznosi" - to tym bardziej przemawia za tą właśnie teorią, a nie za jakimiś "pojazdami rakietowymi".


Tak więc sam widzisz, że Sitchin w wielu miejscach mocno nagina fakty, często też ma klapki na oczach i zamiast starać się zrozumieć szerszy kontekst, trzyma się kurczowo swojej teoryjki. Nie mówię, że nie jest to inteligentny człowiek. Tyle, że wie, że "dzwonią", ale nie do końca, w ktorym kościele...


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 04:31:54
"Co do Jezusa i roku 0. Ciekawe jest to, że, mimo, iż Sitchin o tym nie wspomina, wszelkie jego teorie odnośnie Nibiru świetnie wyjaśniają okoliczności pojawienia się Jezusa. Po pierwsze, mówi się, że Jezus był oczekiwany przez proroctwo. Jeśli założyć, że starożytni wiedzieli, że co pewien czas Nibiru przelatuje, i że wtedy istoty z niego (bogowie) schodzą na Ziemię, nic dziwnego, ze prorokowali Jego przyjście. Po drugie, okoliczności, w jakich się narodził - zwiastowanie przez "Anioła", "gwiazda", która się pojawiła przed Jego narodzeniem. Po trzecie wreszcie, jego nauczanie o "królestwie niebieskim". Akurat pojawienie się Jezusa (nieidentyfikowanego jednak z Enlilem) jest bardzo mocnym argumentem ZA teorią Sitchin'a, w połączeniu z wielkimi zmianami w latach 3600 p.n.e i 7200 p.n.e, a także niecałe 11 000 p.n.e"
Co za bzdura, tak mozna wszystko laczyc ze soba z fragmentami z Biblii i faktami w niej opisanymi. Zadna rewelacja ja tez moge napisac taka teorie. Ze tez sa tacy ulomni ludzie wierzacy w to.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Luty 11, 2009, 04:33:12
Cytuj
Ze tez sa tacy ulomni ludzie wierzacy w to.

Że też są tacy ułomni ludzie nie widzący dalej niż czubek własnego nosa.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 04:34:10
Nie proboj mnie obrazic bo to nie mozliwe. Poprostu odpowiedz kontrargumentem a jezeli nic nie masz do powiedzenia - nic nie pisz.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Luty 11, 2009, 04:42:39
Nie proboj mnie obrazic bo to nie mozliwe. Poprostu odpowiedz kontrargumentem a jezeli nic nie masz do powiedzenia - nic nie pisz.
Buahahaha... ;D
To ty obraziłeś post wyżej wszystkich którzy w to wierzą i domagasz się abym ja Ciebie nie obrażał?
Chyba ci się w głowie po przewracało. ;D

I nie będziesz mi mówić co mam robić kolego ;)



Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 04:47:26
o lol to tylko potwierdza moja teze, nie potrafisz czytac, nie domagam sie zebys mnie nie obrazal, poprostu na mnie to nie dziala i mi to wisi, mam prawo wyrazac swoje zdanie, napisalem poprostu prawde - to bzdura wyssana z palca


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Luty 11, 2009, 04:52:14
A więc tak mówisz że bzdura wyssana z palca?

Więc tak dla Ciebie wszystko co jest w kategorii pseudonauki jest wyssane z palca?

Masz prawo wyrażać swoje zdanie ale z zachowaniem zasad kultury na forum. Mamusia Cię tego nie nauczyła?

Jesteś katolikiem?


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 04:55:52
Nie jestem katolikiem i nigdy nie bylem. Co nazywasz pseudonauką? Te teorie spiskowe? Sam w niektore wierze ale nie podawane ogolem do wiadomosci i z ogladania jutjub, mam rozum i sam wiem co jest grane, moze jakas planeta sobie tam leci co jakis czas przez nasz uklad sloneczny, ale zeby dopisywac do tego jakas ideologie jest kompletna pomylka, piszecie bzdury w kazdym prawie temacie, laczycie na sile swoje "fakty" a co najlepsze popieracie swoje myslenie Biblia, zeby za chwile jej zaprzeczyc, zenujacy poziom


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Luty 11, 2009, 04:59:19
Mówisz że masz otwarty rozum a co robisz?
Zamykasz się kompletnie i dla Ciebie wszystko na tym forum jest "śmieszne".
Kto tu reprezentuje niski poziom?
Wpadasz na forum i zaczynasz się wyśmiewać i negować oraz obrażać wszystkich i wszystko.

A to iż teorie Zecharia Sitchina zaliczane są pod pseudonaukę.

Widać chyba nawet nie przeczytałeś ani JEDNEJ jego książki i już masz prawo krytykować?!

Ja sam nie wiele wiem o Sitchinie dlatego unikam wypowiadania się na jego temat bo nie będę kogoś krytykować nie mając żadnego rozsądnego argumentu.



Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 05:02:17
Troche poczytalem, troche poogladalem i na tej podstawie moge smialo powiedziec TOTALNE BZDURY
Otwarty rozum wiesz co to znaczy? Wydaje mi sie ze nie do konca, kiedy styknalem sie z ta teoria dzisiaj pierwszy raz w zyciu (wczesniej kalendarz majow, rownie smieszny) pierw sie o niej troche dowiedzialem zanim zaczynalem pisac, ale wszedlem na to forum i czytam i od gory do dolu same brednie, pseudointeligentne dyrdymaly, przeciez to zachacza o absurd!


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Luty 11, 2009, 05:05:44
Buhahahaha...
Na podstawie tego iż w jeden dzień przeczytałeś prawdopodobnie jeden artykuł o Zecharia Sitchinie i stwierdzasz że to brednie.
To jest dopiero absurd!

Ja wiem co znaczy mieć otwarty rozum ale to chyba Ty nie wiesz kolego. :)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 05:16:57
Sa rzeczy co na pierwszy rzut oka sa absurdem, podpowiem - nie jest to stwierdzenie nieprawidlowosci w waszym rozumowaniu.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Luty 11, 2009, 05:18:01
Masz rację są rzeczy które są na pierwszy rzut oka absurdem ;D

Pozdro
Mora :)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 05:20:39
I znowu nie doczytales do konca. Tak szybko chciales odpowiedziec i błysnąć ale ci nie wyszlo. Przeczytaj ponownie, jesli niezrozumiesz, popros mame o analize mojego posta, powodzenia ;]


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Mora Luty 11, 2009, 05:26:21
I znowu nie doczytales do konca. Tak szybko chciales odpowiedziec i błysnąć ale ci nie wyszlo. Przeczytaj ponownie, jesli niezrozumiesz, popros mame o analize mojego posta, powodzenia ;]
Żal mi Ciebie :)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: twoj_kolega Luty 11, 2009, 05:28:08
Dziekuje - nie bedzie mi potrzebny twoj zal.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Luty 11, 2009, 07:32:00
twoj_kolega:

1. Po pierwsze - nigdzie nie napisałem, że w to wierzę, a że faktycznie ta teoria się zbiega z pojawieniem się Jezusa. Warto to wziąć pod uwagę, co nie znaczy, że to jakiś koronny argument za. Czytanie ze zrozumeiniem nie boli.

2. Po drugie, jak się czyta, to się czyta wszystko, a nie jeden post na początku. Dalej jasno napisałem, po krytyce Sitchinowskiej teorii, i sprawdzeniu tych danych, ze faktycznie, jest w niej zbyt wiele dziur, by miała ona większy sens. Czytanie do konca również nie boli.

3. Jeśli mowimy o ograniczoności, to trzeba być równie ograniczonym, by nie podawać konkretnych argumentów. Od Mory ich wymagasz, a sam nie podałeś ŻADNYCH. Choć są, i to nawet w tym wątku, dlatego też stwierdziłem, ze fakt, teorię Sitchina "o kant dupy potłuc".

I to tyle moich spostrzeżeń, dziękuję za uwagę ;]

Tene


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: chanell Luty 12, 2009, 00:56:19
Tene nie widzisz że to jakiś furiant ? udający że wie wszystko najlepiej ? Szkoda czasu to "beton" jego nie przekonasz ,a wszelkie dyskusje podsumuje że są głupie.Skacze z tematu na temat,czyta wybiórczo i próbuje nieudolnie właczać się w dyskusję.Najpierw trzeba zapoznać się z tematem " twój-kolego " a potem zabierać głos.Jego zdaniem jesteśmy bandą głupców,nie wiem po co wlazł na to forum.Powinniśmy go przekierować na jakieś forum ojca Rydzyka.Pewnie tam miałby oczym rozmawiać ;D


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: aiden Luty 12, 2009, 07:17:48
Ośmielam się przypomnieć, że na "starym" forum było nieco więcej informacji i konkretnych danych na temat książek pana Sitchina, więc jak komuś nie chce się czytać książek może śmiało tam pogrzebać.
Jak zwykle koncepcji Sitchina nie trzeba przyjmować w całości: powiedzmy, że wystarczy nam np. przekonująca teza na temat elohim, ich roli, a zobaczymy, że treść Starego Testamentu nabierze innego nieco znaczenia - odnosi się to również do 10 przykazań, o których mowa na forum!!
Cała kosmologia Sitchina jest bardzo trudna do oceny bo nie sposób jej w pełni poprzeć lub obalić - począwszy od masy układu słonecznego, brakujących w nim planet, poprzez Nibiru itp itd.
Dla tego określić siebie mogę umiarkowanym zwolennikiem Zecharii Sitchina :]
Dla wszechwiedzących użytkowników zapodaję link pod którym znajdziemy książki powyższego autora - i choć wystrzegam się reklamy - to muszę powiedzieć, że cena przystępna (ja mam wszystkie).
http://prokop.com.pl/cgibin/shop?show=azit

pozdrawiam i...mocy życzę


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Luty 12, 2009, 08:11:56
aiden - Troszkę poczytałem o Zecharia Sitchin'ie. Powiem Ci tak. Początkowo było stwierdzenie, ze gość moze mieć rację, sporo wie, wychwytuje ważne fakty etc. A potem nieco skonfrontowałem to z krytyką, czy też poszukałem innych znaczeń, niż to Sitchin może przypisywać. Ponadto zaopatrzyłem się w przekłady tabliczek sumeryjskich. No i niestety, okazało się że w książkach tych jest przekłamanie na przekłamaniu. Zresztą, patrz poprzednie moje posty. Szkoda, bo Ciekawa teoria, ale cóż, prawda jest prawdą, nie można wierzyć w teorię, którą falsyfikują fakty.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: redmuluc Luty 12, 2009, 12:23:48
Sitchin rozmyślnie miesza dwa pojęcia dotyczące Anunaki, to dwa różne gatunki istot.
"Ci którzy zeszli z wysokich miejsc" i " Ci którzy zeszli z nieba"
Jedna rasa to rasa biała która uciekła na ziemię z Marsa po przegranej wojnie z rasą Draco,
lądując w górach Kaukazu. Druga to ścigająca ich rasa Draco.
Sitchin skrzętnie pomija wcześniejszą cywilizację  przedsumeryjską Ubaid która widziała ich prawdziwe oblicza.

Bogowie przedsumeryjskiej kultury Ubaid.

(http://www.ecai.org/iraq/graphics/FmaleFigure.jpeg)
(http://www.bluemoonnews.com/images/ubaid.jpg)

Ciekawa wizja wojownika Draco wzorowana na Ubaid
(http://www.alatha.com/Ubaid001.bmp/Ubaid001-full.jpg)


To naczynie ma najprawdopodobniej 8 tysięcy lat. Co się stało z tą kulturą?


(http://www.arch-ant.bham.ac.uk/bufau/projects/Abroad/UAE/Ubaid%20pot.gif)

takie naczynie mógłbyś nawet sprzedać w hipermarkecie...

(http://www.southtravels.com/middleeast/uae/gifs/ubaid41.jpg)

Ciekawe wzornictwo nieprawdaż ,świadczy o bardzo rozwiniętej estetyce tej kultury
(http://i.pbase.com/g4/18/518018/2/65168538.lmCQlTIS.jpg)
(http://www.mc.maricopa.edu/dept/d10/asb/anthro2003/lifeways/hg_ag/tech-pg8a.jpeg)
Guzik - wiek podobny, tez należał do kultury Ubaid.
Pytanie może dziwne, skoro jakaś kultura wynalazła guziki, znaczy nie byli tacy tępi,
więc... na czym miały polegać te modyfikacje genetyczne ?

(http://www.arch-ant.bham.ac.uk/bufau/projects/Abroad/UAE/Bead.gif)

Budowali takie domy...

(http://www.dearqueologia.com/eridu/casa_periodo_ubaid.jpg)

Mieli takie pieczecie na 2 tysiące lat przed Sumerami

(http://firstlegend.info/seal%20Ubaid%20Halaf.jpg)

To tylko nieliczne przykłady dotyczy to samo nie tylko El Ubaid ale też takich kultur jak Halaf w Syrii czy Catal Huyuk w Turcji. Powyższe przykłady są zaakceptowane przez oficjalna naukę głównego nurtu.
Chciałem zaznaczyć że były już zaawansowane kultury przed Sumerem, dlaczego musiały zniknąć z powierzchni ziemi Dlaczego jakoś Sitchin o tym milczy ? Myślę że jest tego jeden ważny powód...najpierw przyszli "Ci którzy zeszli z wysokich miejsc" a potem " Ci którzy zeszli z nieba" do Sumeru i zaprowadzili swój porządek.
Wszystko wskazuje na to że były na ziemi dwie rożne grupy istot.

Mało tego ludzie na ziemi mogli istnieć niemal od zawsze.
Proponuję książkę Archeologia Zakazana - Michaela Cremo
przeczytajcie poniższy fragment wywiadu z Cremo:
http://www.paranormalium.pl/361,24,artykul.html
http://www.niewyjasnione.pl/Zakazana_archeologia-t466.html



Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: aiden Luty 12, 2009, 13:04:20
redmuluc napisałeś, o przed sumeryjskiej kulturze Ubaid - proszę podaj orientacyjny wiek jej powstania, albo inaczej...
podaj proszę czas, w którym według bliskich Tobie autorów miała powstać kultura Sumeru :)

Zakazaną Archeologię posiadam...;)


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 12, 2009, 13:23:42
Cytuj
Jedna rasa to rasa biała która uciekła na ziemię z Marsa po przegranej wojnie z rasą Draco,
lądując w górach Kaukazu.

Skoro ta rasa była na tyle rozwinięta, by trafić na Ziemię (mam nadzieję, że w sposób materialny, a nie wcielając się w ciała hominidów) powinna była być w stanie wytwarzać coś więcej niż dzbany i miski?


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: redmuluc Luty 12, 2009, 13:27:02
Oficjalnie "mówiąc to słowo należy wykonać znak króliczych uszu palcami obu rąk":


Sumer: 4300 - 3100 PNE
Halaf:  6500-5500 PNE
Catal Huyuk:  9500 - 6000 PNE
Ubaid: pomiedzy od 6500-5500 do 4000 PNE

Bardzo wielkie rozbieżności w datowaniu.
A skoro znasz Cremo to czytałeś jak profesorowie są "chętni" w "cofaniu" datowania.




Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: redmuluc Luty 12, 2009, 13:29:43
Cytuj
Jedna rasa to rasa biała która uciekła na ziemię z Marsa po przegranej wojnie z rasą Draco,
lądując w górach Kaukazu.

Skoro ta rasa była na tyle rozwinięta, by trafić na Ziemię (mam nadzieję, że w sposób materialny, a nie wcielając się w ciała hominidów) powinna była być w stanie wytwarzać coś więcej niż dzbany i miski?

Co innego ludzie, a co innego "ich bogowie" bo i jedni  drudzy byli nauczycielami.
Nie ma to nic wspólnego z "wcieleniami" to tylko przykład rozwoju kultur przed sumeryjskich ale z innymi ikonami bóstw.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 12, 2009, 13:32:33
Sorry, nie rozumiem Twojej odpowiedzi  :(


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: redmuluc Luty 12, 2009, 13:43:24
Sorry, nie rozumiem Twojej odpowiedzi  :(
Ujmę to w ten sposób na długo przed Sumerem istniały inne równie zaawansowane kultury, wcześniejsze zostały założone przez przyjazną ludziom rasę "Tych którzy zeszli z wysokich miejsc" Byli oni zwykłymi ludźmi białej rasy, nauczycielami a nie bogami, rozpoczęli swój rozwój cywilizacyjny i widzieli oblicza innej rasy która wtedy niedługo po pierwszych przybyła i pokazała ich wizerunki. Te kultury zaginęły znikając niemal całkowicie z powierzchni ziemi. Annunaki "Ci którzy zstąpili z nieba" rozpoczęli na nowo od Sumeru, ale już nie można było pokazywać ich wizerunków.
Oczywiście to niepełna hipoteza.   

Oczywiście że zaczęli tworzyć coś równolegle, np zaawansowane podziemne miasta. Świat jest pełen znalezisk zdumiewającej technologii będącej równolegle w użyciu, ale nie dla dobra ludzi.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 12, 2009, 13:47:16
Sugerujesz, że Ci Którzy Zeszli z Wysokich Miejsc wyginęli zupełnie? To skąd się wzięła obecna rasa biała? Ciekawi mnie też, skąd są pozostałe rasy: czarna i żółta. (Indian nie uważam za odrębną rasę).


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: redmuluc Luty 12, 2009, 13:58:41
Sugerujesz, że Ci Którzy Zeszli z Wysokich Miejsc wyginęli zupełnie? To skąd się wzięła obecna rasa biała? Ciekawi mnie też, skąd są pozostałe rasy: czarna i żółta. (Indian nie uważam za odrębną rasę).
Myślę że doszło do tzw "przejęcia" i kontroli nowych zasobów. Nie zostali wybici ale ich kultura została zniszczona coś na podobieństwo narzucania kultury nazistowskiej w europie. Została też ustanowiona kontrola poprzez zhybrydyzowanie rządzącej klasy królewskiej rasy białej.
Temat ten mnie bardzo zaciekawił i dopiero go zgłębiam.
Według starożytnych legend, pierwotne rasy ziemskie sprzed epoki Eridu, należały do rasy czarnej, czerwonej
aborygeni są najstarszą ziemską rasą. Co do rasy żółtej, to nic nie wiem, wydaje się jednak że maczała tu palce inna grupa istot. Z informacji które przeczytałem i co potwierdza Credo Mutwa. Draco nienawidzą tych pierwotnych ras, nie są z nimi kompatybilni.
Ale to tylko hipotezy i nie mam mocnych źródeł.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Lucyna D. Luty 12, 2009, 15:03:10
Samcio wspominał, że ci, którzy ewakuowali się z Oriona (czy z innej planety, bo strasznie kręci) już byli różnych ras. Boryska też wspominał, że na Marsie byli już ludzie różnych ras. Ale ponoć z Marsa na Ziemię trafiła tylko biała... tak, to ciekawe rzeczy, też się tym interesuję. Może u Helsinga, którego teraz czytam, coś na ten temat się trafi.


Tytuł: Odp: Bóg, kim On jest?
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Listopad 27, 2010, 20:29:48
Idąc tym tropem, może powinniśmy zlecić zbadanie tej sprawy "dzieciom indygo"? Choć, jak orzekła Kiara, ja już wiem. Schlebia mi to orzeczenie  ;) Ale nie dlatego, że jestem próżny, tylko dlatego, że rozwikłanie naszego "Genezis" to mój temat number one.

A sprawa tych kodów DNA, to chyba dość racjonalna próba wyjaśnienia składu pasażerów Arki. Uczciwie przyznam, że znalazłem ją w jednym z dzieł mojego guru: Zecharii Sitchina. (notabene - jestem wstrząśnięty wiadomością, na którą natknąłem się na tym forum, a mianowicie, że Zecharia odszedł od nas 9 października  :o :(. Mam nadzieję, że może pośmiertnie jeszcze ukaże się jakieś Jego dzieło).


Tytuł: Odp: Bóg, kim On jest?
Wiadomość wysłana przez: acentaur Listopad 28, 2010, 22:35:10
Witaj krzysiek,
Cytuj
A sprawa tych kodów DNA, to chyba dość racjonalna próba wyjaśnienia składu pasażerów Arki. Uczciwie przyznam, że znalazłem ją w jednym z dzieł mojego guru: Zecharii Sitchina
Historia Noego siega Sumeru i znalezc ja mozna w gwiazdach, szczegolnie chodzi o Plejady. Ta historia
oczywiscie zaczyna sie przed potopem, poprzez Babilon, Zydow, Grekow az do Rzymian, ktorzy ostatecznie przemeblowali gwiazdozbiory zacierajac pierwotne znaczenia. Czy Sitchin pisal cos na ten temat?
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Bóg, kim On jest?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 29, 2010, 08:19:12
dzieł mojego guru: Zecharii Sitchina

Z Sitchinem bym był BARDZO ostrożny. Niestety, ale UDOWODNIONO mu już przekłamania. Takie jak pomijanie niewygodnych faktów, niepełne tłumaczenia tabliczek sumeryjskich (przytaczał to, co mu pasuje, a wersy niepasujące do teorii po prostu pomijał milczeniem). Nie mówiąc już o tym, że sama jego teoria o "dwunastej" planecie, bazowana na malowidłach przedstawiających 12 punktów, jest błędna, gdyż zalicza do planet Plutona, który planetą zdecydowanie nie jest.

I tak dalej, i tak dalej. Tak więc byłbym jednak ostrożniejszy w obieraniu sobie "guru" :P


Tytuł: Odp: Bóg, kim On jest?
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Listopad 29, 2010, 23:51:36
dzieł mojego guru: Zecharii Sitchina

Z Sitchinem bym był BARDZO ostrożny. Niestety, ale UDOWODNIONO mu już przekłamania. Takie jak pomijanie niewygodnych faktów, niepełne tłumaczenia tabliczek sumeryjskich (przytaczał to, co mu pasuje, a wersy niepasujące do teorii po prostu pomijał milczeniem). Nie mówiąc już o tym, że sama jego teoria o "dwunastej" planecie, bazowana na malowidłach przedstawiających 12 punktów, jest błędna, gdyż zalicza do planet Plutona, który planetą zdecydowanie nie jest.

I tak dalej, i tak dalej. Tak więc byłbym jednak ostrożniejszy w obieraniu sobie "guru" :P

Plutona zdegradowano z roli planety dopiero kilka lat temu. Jak długo żyję, zawsze wymieniany był w gronie planet Układu Słonecznego, ale widocznie komuś to teraz przeszkadzało. Sumerowie mieli na ten temat "swoją" wiedzę.

Co do wiarygodności Sitchina, to nie przeceniałbym faktu, że jakies tabliczki - spośród dziesiątek tysięcy odnalezionych - pominął w dowodzeniu słuszności swojej teorii. Mógł je uznać za napisane przez laików, choć akurat dokładnie nie wiem, w jaki sposób mogłyby te pominięte zaprzeczać historiom opisanym na innych tabliczkach.

Mnie przede wszystkim zadziwia, że nikt dotąd przed Sitchinem i po nim w tak spójny, logiczny sposób nie powiązał faktów, zabytków i ikonografii tych czasów w jednolitą historię rodzaju ludzkiego, łącznie z terenami Środkowej i Południowej Ameryki. Nikt, tak jak on, nie wykazał istnienia wspólnych bogów dla tak odległych obszarów Ziemi. Ale to jest dyskusja na inny, choć też częściowo "boski" temat.


Tytuł: Odp: Bóg, kim On jest?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 30, 2010, 07:27:06
Plutona zdegradowano z roli planety dopiero kilka lat temu. Jak długo żyję, zawsze wymieniany był w gronie planet Układu Słonecznego, ale widocznie komuś to teraz przeszkadzało. Sumerowie mieli na ten temat "swoją" wiedzę.

Pluton został zdegradowany nie bez kozery. Należy on do Pasa Kuipera, który jest niedostrzegalny z Ziemi. O jego obecności świadczą pośrednie obliczenia i obserwacje. Do pewnego czasu sądzono, że jest największy w tym pasie, na tyle duży, że może uchodzić za planetę. Niedawno (tak jak piszesz - kilka lat temu) dzięki nowszemu sprzętowi zdołano odkryć wiele innych obiektów w P.K., sporo większych od Plutona. Wtedy też nobilitowanie Plutona do rangi planety przestało mieć sens - dlatego został usunięty z grona planet, i obecnie uznawany jest już za planetoidę w pasie Kupiera.

W nauce takiej jak astronomia nie zmienia się "faktów" ot, tak, bo komuś coś przeszkadza. Usunięcie Plutona z grona planet jest konsekwencją postępującej myśli technicznej, poszerzania wiedzy. A skoro Sumerowie rzekomo mieli tak wielką, znacznie przewyższającą naszą wiedzę astronomiczną, powinni doskonale wiedzieć, czym jest Pluton. Dziwne, że nie wiedzieli, czyż nie?

Ale olejmy chwilowo Plutona. Na tabliczkach widnieją rysunki (które Sitchin uważał za dowód), na których siedzi człowiek/bóg/Annunaki, wokół którego krąży 12 obiektów - Sitchin utożsamił je z planetami. Wyjaśnił, że dlatego 12, gdyż oprócz 9 "tradycyjnych" planet, Sumerowie wiedzieli też o Marduku, a także za planety uznawali... Słońce i Księżyc!

Nie trzyma się to jednak kupy. Jak cywilizacja, która rzekomo miała wiedzę o niedostrzegalnych ani gołym, ani uzbrojonym okiem z Ziemi obiektach (jak Pluton), mogła nie wiedzieć, że Słońce nie jest planetą? Przecież różnica jest dostrzegalna od razu, dla każdego, kto wie, że planety obracają się wokół Słońca. Jak tak zaawansowana rzekomo cywilizacja mogła tego nie wiedzieć?

Ponadto, jak mogła NASZ Księżyc jedynie uznawać za planetę? Dlaczego nie uznała za planety również wszystkich księżyców Jowisza, Saturna itd? Przecież skoro wiedziała o istnieniu Plutona (mniejsza o to, czy jako planety, czy nie), to musiała wiedzieć też o księżycach innych planet, które nieraz są ogromne. 

Innymi słowy, nie trzyma się to specjalnie kupy, a teoria aż wieje naciągactwem.

Cytuj
Co do wiarygodności Sitchina, to nie przeceniałbym faktu, że jakies tabliczki - spośród dziesiątek tysięcy odnalezionych - pominął w dowodzeniu słuszności swojej teorii. Mógł je uznać za napisane przez laików, choć akurat dokładnie nie wiem, w jaki sposób mogłyby te pominięte zaprzeczać historiom opisanym na innych tabliczkach.

Gdyby Sitchin pominął poszczególne tabliczki, to by było pół biedy. Niestety, Sitchin dowolnie wycinał WERSY z przytaczanych tabliczek. Przykładowo, jakiś tekst ma 10 wersów, z czego 8 pasuje mu do teorii - więc pozostałe 2 wycinał, tak, jakby ich nigdy nie było. Przy tym nie zaznaczał tego w tekście, albo zaznaczał jedynie poprzez "(...)", pomijając milczeniem.

A że te pominięte wersy zmieniały całość, można bardzo łatwo się dowiedzieć - w necie jest mnóstwo opracowań wykazujących kłamstwa Sitchina. Opracowań, które możesz bez problemu zweryfikować, kupując jeden z wielu dostępnych na rynku przekładów tabliczek sumeryjskich (najlepiej mieć ze 2, by nie było potem tłumaczenia, że "to przełożenie mogło być zmanipulowane").

Dlaczego o tym piszę - gdyż sam kiedyś przeczytałem kilka książek Sitchina, i byłem nimi urzeczony. Zdziwiły mnie głosy krytyczne, rzekomo go demaskujące. Więc postanowiłem zaopatrzeć się w 2 inne przekłądy (jeden polski, jeden angielski, różnych autorów, aby było rzetelnie) i sprawdzić te demaskujące Sitchina dane. Bardzo szybko okazało się, że demaskatorzy mieli rację - w miejscach, gdzie u Sitchina były "(...)" lub nawet był jednolity tekst (!!!) powycinane były fragmenty, które ewidentnie burzyły jego teorię, mocno jej zaprzeczając. Niestety, byłem mocno zawiedziony, gdyż mnie również niesamowicie zainspirowały "badania" Sitchina. Ale nie mam zamiaru naginać faktów do własnych upodobań - gdyż miałem dowód, że stroną kłamiącą był tu Sitchin, a nie jego demaskatorzy.

Cytuj
Mnie przede wszystkim zadziwia, że nikt dotąd przed Sitchinem i po nim w tak spójny, logiczny sposób nie powiązał faktów, zabytków i ikonografii tych czasów w jednolitą historię rodzaju ludzkiego, łącznie z terenami Środkowej i Południowej Ameryki. Nikt, tak jak on, nie wykazał istnienia wspólnych bogów dla tak odległych obszarów Ziemi.

Mylisz się. Wykazał to już choćby Max Freedom Long w swoich badaniach nad Huną.

Natomiast co do połączenia faktów w jedną, spójną całość - widzisz, moim zdaniem jest to iluzja. W zasadzie wszystkie fakty można sobie dowolnie łączyć, tworząc naprawdę spójne całości. Niestety, wielu ludzi wpada w pułapkę tej spójności. Uznają, że skoro wersja jest tak spójna, to musi być prawdziwa (lub że jest duża szansa, że jest prawdziwa). A niestety, spójność to dopiero pierwszy krok do stworzenia teorii. Kolejnym musi być wykazanie, ze to ta właśnie, a nie inne, teoria, jest poparta faktami, podczas gdy inne nie są. Bez tego mamy jedynie wesołą fantazję - spójną, fakt, ale nic więcej.


Natomiast co do off-topa: Uważam, że nie odchodzimy od tematu. Eksplorujemy wątki poboczne. Jest to konieczne, by dyskusja na temat główny posuwała się naprzód. Gdybyśmy zawsze mieli się ściśle trzymać tematu głownego, umknęłoby nam wiele pobocznych tematów, które muszą być omówione, by "główna" dyskusja miałą sens. To nieco jak przy załozeniach w równaniu z matmy. Jeżeli nie zatrzymamy się przy nich, i nie określimy, jakie założenia musi spełniać nasze rozwiązanie, dalsze rozwiązywanie nie ma specjalnie sensu - bo do czegokolwiek dojdziemy, zawsze może się okazać, ze bazujemy to na fałszywych danych.


Tytuł: Odp: Bóg, kim On jest?
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Listopad 30, 2010, 11:55:38
Co do plutona, to niekoniecznie rozwoj mozliwsci poznania sie przyczynil.
Ciekawe ze stalo sie to tuż po tym (jakby w odp.) gdy opublikowalem na necie info o plutonie.. na energi stricte plutonicznej własnie. Ale juz czuje te komentarze, wiec na tym skoncze.

post Tenebrael `a chyba bardziej do watku naukowego w okolice Sitchina, sumerow asuje.
Szkda ey se tu zatrcil  ..za ciekawy jest. (lubie gdy na argumenty rozmowa)



Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Lipiec 12, 2011, 20:44:25
Taka mała ciekawostka:

Badania klimatyczne potwierdzają nuklearną zagładę Sumeru

Pod koniec trzeciego tysiąclecia p.n.e. nastąpił niespodziewany koniec wspaniałej cywilizacji sumeryjskiej.
Jej nagła zagłada opisana została w licznych tekstach lamentacyjnych odkrytych przez archeologów. Teksty te przypisują katastrofę Złemu Wiatrowi, który przygnał z zachodu - z kierunku Morza Śródziemnego - śmiercionośną chmurę, która spowodowała zagładę wszystkich żyjących istot - zarówno ludzi, jak i zwierząt - sprawiła że roślinność uschła, a wody zostały zatrute.

W książce "Wojny Bogów i Ludzi" (trzeciej książce z cyklu Kroniki Ziemi) Zecharia Sitchin wskazał na pewien obszerny tekst, znany naukowcom jako Epos Erra, w którym, jego zdaniem, znaleźć można wyjaśnienie nagłej zagłady cywilizacji sumeryjskiej. Tekst ten opisuje łańcuch zdarzeń, które ostatecznie doprowadziły do użycia "Broni Terroru" w konflikcie pomiędzy rywalizującymi klanami Annunaki ("Ci, Którzy z Nieba na Ziemię Przybyli").

Analizując opisy broni znajdujące się w Eposie Erra oraz tekstach lamentacyjnych, Zecharia Sitchin doszedł do wniosku, iż Broń Terroru to nic innego jak broń nuklearna. Chmura nuklearna, użyta do starcia z powierzchni ziemi znajdującego się w owym czasie na Półwyspie Synaj portu kosmicznego (oraz niektórych "grzesznych miast" - Sodoma i Gomora), została przygnana przez wiejące wiatry na wschód, siejąc śmierć i zniszczenie w "Krainie Między Rzekami" (Mezopotamia) " imperium Sumeru i Akkadu.

Co więcej, oprócz stwierdzenia, że broni nuklearnej użyto na Ziemi po raz pierwszy nie w roku 1945 w Hiroszimie, lecz tysiące lat wcześniej na Bliskim Wschodzie, określa Sitchin datę tego wydarzenia " rok 2024 p.n.e.!

Potwierdzenie naukowe

To, że cywilizację, która powstała w Sumerze około 3800 p.n.e. " osiągając nieporównywalne wyżyny pod rządami ostatniej dynastii (Trzeciej Dynastii z Ur, miasta Abrahama) " spotkał pod koniec trzeciego tysiąclecia p.n.e. nagły i niespodziewany upadek, było faktem powszechnie przyjętym i dobrze udokumentowanym. To, iż jej koniec był nagły, było również pewne. Brakowało jednak wyjaśnienia, co ów nagły upadek mogło spowodować.

Rozpoczęte w 1999 roku przez archeologów oraz naukowców specjalizujących się w Bliskim Wschodzie badania przyniosły masę dowodów świadczących, iż zagłada Sumeru i Akkadu miała związek z nagłą zmianą klimatu. Badania wstępne prowadzone przez Harveya Weissa i Timothy C. Wieskela z Uniwersytetu Harvarda zostały następnie rozwinięte przez H.M. Cullena i jego zespół z Obserwatorium Ziemi Lamonta-Doherty"ego na Uniwersytecie Kolumbia (Lamont-Doherty Earth Observatory of Columbia University), Uniwersytetu Utah (University of Utah), Narodowego Laboratorium Lawrence"a Livermore"a (Lawrence Livermore National Laboratory) oraz Institute für Geowissenschaften z Niemiec. Na podstawie badań prowadzonych nad nie dającą się wytłumaczyć jałowością ziemi, brakiem wody oraz pyłem osadowym naniesionym przez wiatry, bazując na metodzie datowania węglem radioaktywnym, ustalono, iż zmiana klimatu miała miejsce 4025 lat temu (margines błędu określono na 125 lat).

Dokładna data potwierdzona!

Wyniki tych oraz innych, o podobnej tematyce badań, łączących nagłą zmianę warunków klimatycznych z powstaniem i upadkiem cywilizacji zarówno w Starym, jak i w Nowym Świecie, zostały zebrane i opublikowane w prestiżowym periodyku Science, w numerze z 27 kwietnia 2001 r. Opracowanie to, autorstwa Petera B. deMenocala, kładzie szczególny nacisk na osadowe pozostałości tefry; poddane analizie fragmenty skał potwierdziły, iż zmiany klimatyczne miały miejsce 4025 lat temu.

Licząc 4025 lat wstecz od chwili obecnej, czyli roku 2001, otrzymamy rok 2024 p.n.e. " jest to dokładnie ten sam rok, który podał Zecharia Sitchin w swojej książce z 1985 roku!

Zagadka tefry

Fakt, iż w ostatnich badaniach główny nacisk położono na kwestię tefry ma podwójne znaczenie.

Podczas gdy we wcześniejszych badaniach mówiono o pyle naniesionym przez wiatr, w ostatnim opracowaniu skupiono się na materii zwanej tefrą. Czym jest tefra? Literatura z zakresu geologii definiuje tę materię w następujący sposób:

"Gdy dochodzi do erupcji wulkanu, wyrzucona czasami zostaje do atmosfery materia w postaci fragmentów skał. Materia ta określana jest mianem tefry."

Te wypalone na wskroś kawałki sczerniałej, podobnej do żwiru skały, w większości wypadków spadają w pobliżu ich wulkanicznego źródła; natomiast spopielone drobiny są przenoszone przez wiatr na wiele kilometrów i mogą unosić się w górze przez ponad rok.

Obszar na Półwyspie Synaj, na którym znajdować się miał ów zniszczony port kosmiczny, jest w istocie pokryty - do dnia dzisiejszego! " podobnymi do żwiru, wypalonymi na wskroś, sczerniałymi kamieniami (patrz ilustracje 105, 106 i 107 w "Wojnach Bogów i Ludzi"). Jednakowoż, na co w swej książce zwrócił uwagę Sitchin, na Półwyspie Synaj NIE MA WULKANÓW. Pochodzenie naniesionego przez wiatr pyłu osadowego na Półwyspie Synaj pozostaje zagadką.

Jedynym wyjaśnieniem występowania na Półwyspie Synaj pokruszonych i sczerniałych kamieni, a także spustoszenia spowodowanego przez wichry w Mezopotamii może być historia opowiedziana w Eposie Erra (znajdująca swoje odzwierciedlenie w biblijnej opowieści o zniszczeniu Sodomy i Gomory) - nie spowodowała tego erupcja nieistniejącego wulkanu, lecz użycie broni nuklearnej w 2024 p.n.e.

Autor - Zecharia Sitchin


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Lipiec 12, 2011, 21:48:37
Jeszcze wyraźniejsze ślady starożytnych wojen atomowych znajdziemy w świętych księgach hinduskich, zwłaszcza w Mahabharacie i Ramajanie. Współcześni naukowcy doznają szoku czytając tamtejsze opisy tych wojen, bo niepodobna uznać, że to fantazje ludzi z tych czasów (ok. 5,0 tys. lat temu):

http://www.google.pl/url?sa=t&source=web&cd=5&ved=0CDEQFjAE&url=http%3A%2F%2Fforumzn.katalogi.pl%2FZakazana_Archeologia...-t8342.html&ei=lawcTryuGYbTsgazxuT0Bg&usg=AFQjCNEpg8wyWLGvWzhimO6Yop9Ln0bAIg

Co więcej, na terenie Indii jest wiele namacalnych śladów (patrz tekst powyżej) działań nuklearnych.

Według Sitchina subkontynent indyjski został przydzielony, jako domena i królestwo, bogini Isztar (Asztarte, Izyda) w wyniku podziału stref wpływów pomiędzy członków królewskiego rodu Annunakich (jeśli dobrze pamiętam Bliski Wschód przypadł Enlilowi, Afryka - Enki, a Ameryka (gdzie odkryto i eksploatowano największe złoża złota - tak cennego dla Annunaki) - Mardukowi.

Narastające konflikty między rodzeństwem z królewskiego rodu Anu miały doprowadzić do owych nuklearnych wojen. Ich ślady znajdujemy również na Półwyspie Synaj - najbardziej strategicznym miejscu tamtych czasów, ze względu na port kosmiczny.

Mam nadzieję, że "zakazana archeologia" już wkrótce dobitnie potwierdzi te poszlaki, bo na "mój gust" - opisują one prawdziwą historię. Byłem na Płw. Synaj dwukrotnie, widziałem go z wysokości trajektorii samolotu, i nie mam wątpliwości, że ten "marsjański" krajobraz to pokłosie użycia najstraszliwszych broni.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Lipiec 12, 2011, 22:04:37
Nie dziwi mnie to, Krzysiek.

Ale przyznam, że niespiesznie i z oporem dociera do mnie jeszcze inna możliwość.
Jest w trakcie badania. Nuklearne wybuchy i reakcje tak.
Ale niekoniecznie, jako wynik wojen (choć i tak mozna to nazwac - nieco w innym sensie, niż potocznie to kojarzymy)
Oni mogli wyzwalać te explozje jako efekt drobnej niespójności wewnetrznej. Sprawdze to w 2016.


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Lipiec 12, 2011, 22:23:42
"Drobne niespójności wewnętrzne" to ja dostrzegam w naszych ukochanych partiach politycznych, rządzących - lub chcących rządzić - tym krajem  ;D Mam wszakże nadzieję, że nie doprowadzą one (te niespójności) do wejścia na drogę rozstrzygnięć nuklearnych  :o My nawet elektrowni atomowej nie mamy, choć możemy wysadzić ten kraj w powietrze podpalając 300 bilionów metrów sześciennych gazu łupkowego. To by dopiero było "łupnięcie"!  ;D


Tytuł: Odp: Zecharia Sitchin i jego teoria
Wiadomość wysłana przez: chanell Lipiec 12, 2011, 23:54:44
Nie dziwi mnie to, Krzysiek.

Ale przyznam, że niespiesznie i z oporem dociera do mnie jeszcze inna możliwość.
Jest w trakcie badania. Nuklearne wybuchy i reakcje tak.
Ale niekoniecznie, jako wynik wojen (choć i tak mozna to nazwac - nieco w innym sensie, niż potocznie to kojarzymy)
Oni mogli wyzwalać te explozje jako efekt drobnej niespójności wewnetrznej. Sprawdze to w 2016.

Dlaczego dopiero w 2016 ? i jaka niespójnosć ?


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahafarkas shaggydogss wartune eye kociarnia