Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Człowiek energetyczny => Wątek zaczęty przez: Leszek Maj 05, 2009, 12:48:49



Tytuł: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: Leszek Maj 05, 2009, 12:48:49
Jak działa Remote Viewing (How Remote Viewing Works): dr Simeon Hein PL

http://www.youtube.com/view_play_list?p=E3EFB0465ED61A0A

"Remote Viewing, zwane w Polsce również "teleobserwacją", a w dosłownym tłumaczeniu znaczy: widzenie na odległość. W filmiku przetłumaczyłam to jako Obserwacja na odległość. Powstało w Stanach w latach 70', ale korzenie ma dużo starsze. Otóż Amerykanie trochę się wystraszyli jak usłyszeli, że Sowieci i Chińczycy mają szpiegów, którzy wykorzystują zdolności parapsychiczne do podglądania. Postanowili więc wykształcić własny system parapsychicznego szpiegowania i dali to zadanie ekipie Ingo Swann'a.
Stąd powstał dokładny protokół, który krok po kroku określał sposób pozyskiwania informacji przez Obserwację na odległość.
Wojsko już nie korzysta oficjalnie z tych metod, ale latach 90' RV wypłynęło na wierzch i zaczęło robić karierę jako zabawka edukacyjna dla cywilów.
Tutaj wykład prowadzi Simeon Hein, doktor nauk społecznych, dyrektor Institute of Resonance trenującego nowych Obserwatorów od 1997r."

Źródło:
http://prawda2.info/viewtopic.php?p=92645#92645


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: Bonifacy1 Maj 05, 2009, 14:00:08
Heh remote viewing. Wspaniała rzecz, próbuję to rozwijać od jakiegoś czasu i idzie nienajgorzej :) W przyszłości może zapisze sie na jakiś kurs.


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 12, 2010, 13:37:33
Nie tylko "biadolimy". Ludzie się uparli, że świat można poznać wyłącznie wtedy, gdy się dotknie czegoś,  rozłupie , wykopie,  zajrzy do środka i posmakuje. I od razu zakładamy, że na to trzeba kupę forsy i jakieś pozwolenia . Właśnie tak zostało nam to "sprzedane". Takie postrzeganie świata prowadzi do jednego - nie wierzyć sobie ani nikomu, ani  przeczuciom,ani intuicji. Aaale jak się zapłaci za wykopki, uzyska pozwolenie i wytelepie się ciało na piaski pustyni, przysmaży łeb  w skwarze,  i MOŻE coś tam znajdzie, to zaraz wartość dowodowa wzrasta niebotycznie ;) .

Uważamy , że wszystko inne to "biadolenie" i farmazony. Szukamy KONKRETU ?. A przecież myśl to energia, to jest konkret. Kto z nas da głowę, że ludzie z takimi narzędziami poznawczymi , jak np remote viewing nie mają racji ? Poznanie rozpoczyna się w nas, a to też konkretna podróż.


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: barneyos Listopad 12, 2010, 14:00:44
A racja, racja, trochę się zagolopowałem z tym nicnierobieniem.

Bo może istnieć taka sytuacja (żyję nadzieją, że tak jest), że niektórzy z nas prowadzą takie badania tylko niekoniecznie przedstawiają ich wyniki. Sam coś tam czasem w grzebię w tej kupie białka nad oczkami, a nie zawsze nadaje się to do publicznego odtwarzania. W końcu rozwój duchowy to dużo "zadań domowych".

To co, sklikniemy jakąś paczkę w niewidzialnym ?


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: ptak Listopad 12, 2010, 14:01:48
Cytat: east
  Poznanie rozpoczyna się w nas, a to też konkretna podróż.

I to jeszcze jak konkretna.  ;) Tylko, że TAM spotykają nas różne niespodzianki, czasami niezbyt miłe. 
I serwujemy się wówczas ucieczką na powierzchnię, gdzie wszystko takie racjonalne i oczywiste. A kolejną szansę szlak trafia…
Ale bez biadolenia, za którymś razem spodoba się… nawet oswajanie własnych demonów…  ;D


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: soook Listopad 12, 2010, 14:07:15


  Trochę o patrzeniu . Widzeniu . Podstawowe to patrzenie gałkami ocznymi .
  Widzi się też we snach . Widzi na jawie . Widzi oczami wyobraźni . Widzi
  po wyjściu z ciała . Widzi się to , co chce się zobaczyć . Samemu dysponuje się
  swoim widzeniem . Postrzeganiem . Odblokować swoje osobiste widzenie .
   :)
   


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: ptak Listopad 12, 2010, 14:16:25
Cytat: soook
Odblokować swoje osobiste widzenie .

… a żeby je odblokować, trzeba przestać pozwalać innym na patrzenie za nas.  :)


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 12, 2010, 14:33:36
Ptak:

Wg mnie, dochodzenie do wiedzy, to stawianie śmiałych hipotez i ich empiryczne potwierdzanie lub obalanie.

Dokładnie. Problem w tym, że wielu tzw "alternatywnych" badaczy czy pasjonatów tajemnic poprzestaje na pierwszym kroku - czyli stawianiu hipotez. Nieraz zresztą uznając je za ewidentną prawdę.

Brakuje natomiast drugiego etapu, czyli empirycznego potwierdzenia lub obalenia. Więcej - nieraz hipotezy są stawiane tak, że nie da się ani ich potwierdzić, ani obalić.

I na tym się często kończą "alternatywne" poszukiwania. Pozostajemy z hipotezą, której albo nie chcemy empirycznie wykazywać (uznając, ze skoro hipoteza "pasuje", to na pewno jest prawdziwa), albo pozostajemy z hipotezą, której nie możemy obecnie ani potwierdzić, ani wykluczyć. Czyli, jednym słowem, zostajemy ze swoimi fantazjami, i kompletnie niczym więcej.

Jeśli komuś to pasuje - ok. Jednak jeśli wyskakuje z czymś takim na forum publicznym (ogólnie, nie mówię tylko o forach dyskusyjnych) musi liczyć się z tym, że zostanie dosłownie "zmiażdżony" - bo wiedza to nie luźne tezy, ale tezy możliwe do wykazania (lub choćby uprawdopodobnienia) empirycznie.

Tylko oczywiście potem winę zwalają na złych naukowców głównego nurtu - którzy nie chcą przyjmować ich wziętych nieraz z Księżyca, nieudowodnionych czy nieuprawdopodobnionych hipotez, jakby było to odkrycie wszechczasów.

East:


Kto z nas da głowę, że ludzie z takimi narzędziami poznawczymi , jak np remote viewing nie mają racji ? Poznanie rozpoczyna się w nas, a to też konkretna podróż.

Nikt nie da głowy. Ale póki nikt nie wykaże, że SĄ to rzetelne narzędzia, póty nikt nie będzie traktował poważnie danych z nich płynących.

Dlaczego? Bo:

1. Udowadnianie założenia (hipotezy) za pomocą innego założenia (wyników badań, które ZAKŁADAMY, że są wiarygodne), to po prostu masło maślane. Nic z tego nie wynika.

2. To tak, jakby udowadniać w sądzie, że kierowca jechał o 20km/h za szybko, nie wiedząc, czy radar, którym było to mierzone, w ogóle działa. Nawet jeśli udowodnisz przez to przewinienie kierowcy, i tak summa summarum nie wiesz nic - bo nie wykazałeś, że narzędzie, którym to wykazałeś, jest cokolwiek warte.

Ergo, to jak udowadnianie hipotezy hipotezą. Dowodzenie, że A jest prawdą, bo B, nie wiedząc, czy samo B jest prawdą. Kompletny bezsens, błędne koło.

Ogólnie rzecz biorąc, chcąc dochodzić do wiedzy, musimy oprzeć się na czymś, co nie będzie budziło wątpliwości, na obiektywnej podstawie. Lub na tej podstawie, która jest najbardziej do obiektywnej zbliżona, jeśli nie mamy możliwości niezbicie wykazać absolutnej obiektywności jakiejkolwiek podstawy.


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: ptak Listopad 12, 2010, 15:05:10
Tenebrael, bardzo logiczne są Twoje wywody. Brakuje tu tylko jeszcze uwzględnienia czynnika czasowego.
Bo musi zaistnieć splot wielu elementów, by prawda nam się objawiła, a teza przestała być tezą.

Pozdrawiam  :)



Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: soook Listopad 12, 2010, 15:21:52
 
   
         
Drogą manipulacji informacją publiczną
zawierającą niewielką skalę terroru,
można światopogląd narodu,można psychikę
człowieka zmienić

DOWOLNIE

,można uczynić go głupcem, pozostawiając mu świadomość
mądrości bez pokrycia
faktologicznego
       
Jest i taka opcja

Obywatelu Ziemi , rezydujący na tym gruncie.
Weź życie Swoje , w osobiste dłonie !
Informacje religijne , polityczno-społeczne , ciekawostki etc. , trzymają Ciebie w kłamstwie .
Zaśmiecają brudem postrzeganie .
Wy-deletuj ze Siebie , informacje wszelaką o , polityce , religii...a , wyobraź sobie , tydzień cały Nikt nie kupuje prasy , nie udziela się w religijnych obrzędach , w obrzędach propagowanych szumnie .
Nie WIDZI , mass mediów . Jednym uchem wlatują informacje brudne ,
drugim uchem wylatują , też brudne .

Zostajesz czysty
 
 :)

 


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 12, 2010, 15:23:49
witaj Tenebrael
Cytuj
Dokładnie. Problem w tym, że wielu tzw "alternatywnych" badaczy czy pasjonatów tajemnic poprzestaje na pierwszym kroku - czyli stawianiu hipotez. Nieraz zresztą uznając je za ewidentną prawdę.

Czyli tak - struktura próżni to bajer dla naiwnych, kwantowe Pole w sumie też, bo  .. nie da się tego zobaczyć hmhmhm ... to za co forsę biorą Ci wszyscy naukowcy ???

Cytuj

East:


Kto z nas da głowę, że ludzie z takimi narzędziami poznawczymi , jak np remote viewing nie mają racji ? Poznanie rozpoczyna się w nas, a to też konkretna podróż.

Nikt nie da głowy. Ale póki nikt nie wykaże, że SĄ to rzetelne narzędzia, póty nikt nie będzie traktował poważnie danych z nich płynących.
Owszem, ale jeśli taki Pan, który się nazywa Simeon Hein ( jego strona http://www.mountbaldy.com/mbi/index.php?content=training ) zajmuje się remote viewing i wykazuje, że widzenie na odległość daje wyniki - MIERZALNE NAMACALNE FAKTYCZNE , SPRAWDZALNE - to czego nam brakuje , aby uznać je za w miarę rzetelne narzędzie badawcze ? Bo co ? bo to się w głowie nie mieści  ? Nie pasuje do klasyki ?

Cytuj
Dlaczego? Bo:

1. Udowadnianie założenia (hipotezy) za pomocą innego założenia (wyników badań, które ZAKŁADAMY, że są wiarygodne), to po prostu masło maślane. Nic z tego nie wynika.

Niby nic nie wynika , a jednak, obejrzyjcie chociaż początek, 42 sekundy  tego filmu
http://www.youtube.com/watch?v=Hus99_rsiEE   
coś tam jednak wynika :)

Cytuj
2. To tak, jakby udowadniać w sądzie, że kierowca jechał o 20km/h za szybko, nie wiedząc, czy radar, którym było to mierzone, w ogóle działa. Nawet jeśli udowodnisz przez to przewinienie kierowcy, i tak summa summarum nie wiesz nic - bo nie wykazałeś, że narzędzie, którym to wykazałeś, jest cokolwiek warte.
Cóż, do sądu remote viewing się nie nadaje. Nauka też tego nie aprobuje, ale jak sam spróbujesz i SAMODZIELNIE przekonasz się , że masz wyniki , to po co Ci sąd, katedra wyższej fizyki, albo ... radar ? ;)



Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: ptak Listopad 12, 2010, 15:30:07
Cytat: soook
Jednym uchem wlatują informacje brudne ,
drugim uchem wylatują , też brudne .

Zostajesz czysty

Tylko, kto wypierze brudy?  :)


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: gramakawa Listopad 12, 2010, 15:46:59
Nikt, zostają z "brudasami". Ważne, żeby nimi nie nasiąknąć! Zrozumiałam to niedawno, lepiej późno niż wcale  :) Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: ptak Listopad 12, 2010, 15:51:43
To sądzisz gramakawa, że ludzie dzielą się na brudasów i czystych?

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: barneyos Listopad 12, 2010, 15:52:53
Elo !!

Generalnie Tene kombinuje chyba dobrze, ale akurat wh mnie przykład z RV jest nietrafiony, bo jest mierzalny. Ingo Swann też wspomina o testach, w których viewerzy zdawali relację z wizji obiektów, a potem gostek robił zdjątka i prównywali trafność (przy czym należy dodać, że nigdy nie była ona 100%).


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 12, 2010, 19:12:46
Tenebrael, bardzo logiczne są Twoje wywody. Brakuje tu tylko jeszcze uwzględnienia czynnika czasowego.
Bo musi zaistnieć splot wielu elementów, by prawda nam się objawiła, a teza przestała być tezą.

Ptaku, a mogłabyś konkretniej? Bo, bez urazy, ale mam wrażenie, że z tego, co napisałaś, kompletnie nic nie wynika. Co tu ma do rzeczy czynnik czasowy?

Czyli tak - struktura próżni to bajer dla naiwnych, kwantowe Pole w sumie też, bo  .. nie da się tego zobaczyć hmhmhm ... to za co forsę biorą Ci wszyscy naukowcy ???

Dowody empiryczne to nie tylko dowody materialne. To również konsekwencje innych, możliwych już do zaobserwowania zjawisk i zależności.

Co je różni od "teorii alternatywnych"? Że gdzieś na początku tego łańcuszka leży zawsze mocna baza, którą udowodnić się DA. Teza więc nie wynika z założeń, i nie kończy się założeniami. To jest właśnie owo osadzenie w kontekście, o którym wcześniej mówiłem, a którego wielu teoriom alternatywnym brakuje.

Cytuj
Owszem, ale jeśli taki Pan, który się nazywa Simeon Hein ( jego strona http://www.mountbaldy.com/mbi/index.php?content=training ) zajmuje się remote viewing i wykazuje, że widzenie na odległość daje wyniki - MIERZALNE NAMACALNE FAKTYCZNE , SPRAWDZALNE - to czego nam brakuje , aby uznać je za w miarę rzetelne narzędzie badawcze ? Bo co ? bo to się w głowie nie mieści  ? Nie pasuje do klasyki ?

Przejrzałem jego stronę. I mam zasadnicze pytanie: gdzie znajduje się dokumentacja tych badań? Filmiki, pokazujące krok po kroku, bez cięć i zmian kadrów, że to działa? Za dużo? Ok, to bardziej lajtowo. Gdzie opisana jest pełna metodologia badań - na ilu osobach były przeprowadzane, skąd te osoby wziął (dobór losowy? ochotnicy? kontakt z konkretnymi ludźmi?), jaka była procedura badań (jakie kroki po kolei podjęto), jak była mierzona skuteczność? Gdzie są tabele wyników, choćby skumulowane?

Bo to, że ktoś zadeklaruje, że coś mu się potwierdziło, niczego nie mówi. Bez konkretów słowa nic nie znaczą.

Cytuj
Cóż, do sądu remote viewing się nie nadaje. Nauka też tego nie aprobuje, ale jak sam spróbujesz i SAMODZIELNIE przekonasz się , że masz wyniki , to po co Ci sąd, katedra wyższej fizyki, albo ... radar ? ;)

Jeśli owe wyniki mam zamiar trzymać dla siebie, lub jeśli w rozmowie z innymi zaznaczam, że to moje subiektywne wyniki, że tak subiektywnie uważam, że mi wychodzi - wtedy ok. Jednak jeżeli chcę z tym wyjść do ludzi, dyskutować, stawiać to jako prawdę - wtedy potrzebuję czegoś więcej, niż osobistego przeświadczenia, że u mnie to działa.

Przykładowo, osobiście doskonale wiem, że coś, co powszechnie nazywa się magią, działa. Sam jej używam, z efektami. Ale jeżeli miałbym publicznie twierdzić, że obiektywnie tak jest, musiałbym to najpierw umieć wykazać. A nie potrafię, bo rozróżniam to, co jest subiektywnym odczuciem, od tego, co mogę wykazać i przekazać szerszemu grono jako potwierdzoną tezę - czyli fakt.


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: ptak Listopad 12, 2010, 20:21:27
Tenebrael, bardzo logiczne są Twoje wywody. Brakuje tu tylko jeszcze uwzględnienia czynnika czasowego.
Bo musi zaistnieć splot wielu elementów, by prawda nam się objawiła, a teza przestała być tezą.

Ptaku, a mogłabyś konkretniej? Bo, bez urazy, ale mam wrażenie, że z tego, co napisałaś, kompletnie nic nie wynika. Co tu ma do rzeczy czynnik czasowy?

Konkretniej?
A czy w czasach np. średniowiecza możliwe byłoby dowiedzenie i obronienie wielu tez, które dzisiaj są oczywistością? Czy ich głoszenie nie byłoby podciągnięte pod herezję? Mało to stosów płonęło? A dziś, czy jest inaczej w odniesieniu do współczesnych nam wizjonerów? Z tą różnicą, że na stosach nie płoną ciała, tylko zbyt śmiała albo niewygodna myśl. Ośmieszenie i pozbawienie pozycji naukowej jest na porządku dziennym.
Co nie znaczy, że tak samo będzie jutro. Bo jutro będzie bogatsze o wiele nowych odkryć, które zmienią spojrzenie na rzeczywistość. I teza dziś nie do przyjęcia jutro będzie przyjęta i udowodniona.
Więc wszystko we właściwym czasie. 
Wyobraźnia naprawdę jest twórcza i odkrywcza a jej owoce często wpisują się w naukę.

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: chanell Listopad 13, 2010, 00:52:33
Moi drodzy, wspaniale sobie dyskutujecie ,ale trochę za bardzo odbiegliście od tematu wątku.
Pozdr.chanell


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 13, 2010, 11:43:54
.... gdzieś na początku tego łańcuszka leży zawsze mocna baza, którą udowodnić się DA. Teza więc nie wynika z założeń, i nie kończy się założeniami. To jest właśnie owo osadzenie w kontekście, o którym wcześniej mówiłem, a którego wielu teoriom alternatywnym brakuje.
Sam po części przeprowadzileś dowód, że u podstaw nauki leży MYŚL, bo "mocną bazą" dla dowodów jest coś tak niematerialnego, jak myśli. Jeśli nauka, w wyniku dowodowego procesu myślowego bada zależności leżące u podstaw istnienia materii , próbuje w sposób naukowy opisać czym jest świadomość i co ona potrafi ( http://www.quantumconsciousness.org/ ) to wkaraczamy tu w dowodzenie "alternatywne". Opiera się ono również o szereg zalożeń na bazie TEORII , ale jest pewna znacząca różnica. W podanym przeze mnie linku nie rozpatruje się świadomości ezoterycznie, lecz w oparciu o badania neurofizjologiczne nad istniejącymi w rzeczywistości w ludzkim ciele , w mózgu, organów, które odpowiadają za kwantowy przeplyw informacji. Teoria kwantowa leży tu u podstaw zjawisk i okazuje się, że w nas samych, w cieplym środowisku komórek również Twojego ciala zachodzą te zjawiska i są źródlem, albo tylko kanalem , przejawiania się świadomości. Powstala uniwestytecka nauka o świadomości, co bylo dotąd domeną ezoteryczną. Powstala SOLIDNA BAZA.

Cytuj
Przejrzałem jego stronę. I mam zasadnicze pytanie: gdzie znajduje się dokumentacja tych badań?
Na yt jest wyklad Siemeona Heina, który z początku, jak sam deklaruje, byl sceptykiem odnośnie remote viewing. Na końcu wykladu Hein przeprowadza eksperyment, proponuje odgadnąć co jest na obrazku i kilku ludzi doslownie wskazywalo na to pokazal. Wielu ,wlącznie ze mną, dorysowalo coś, czego na obrazku nie bylo. Padaly skojarzenia, które mogly wyjaśnić znaczenie tego , co na obrazku bylo. Nie będę tu zdradzal co to, bo nie chcę psuć zabawy tym, którzy na to trafią :) ( to byloby jak zdradzanie zakończenia dobrego filmu ;) )
Wspominany wcześniej przez barneyosa Ingo Swan , a byli inni , jak Pete Price , wskazywali obiekty z wielką dokladnością wlącznie z obiektami z kosmosu, planetami - zdaje się że chodzilo o Jowisza - wokól których opisywano pierścienie, a po latach okazalo się ,że satelita dostarczyl dowodów iż rzeczywiście takowe pierścienie istnieją.

 
Cytuj
Gdzie opisana jest pełna metodologia badań - na ilu osobach były przeprowadzane, skąd te osoby wziął (dobór losowy? ochotnicy? kontakt z konkretnymi ludźmi?), jaka była procedura badań (jakie kroki po kolei podjęto), jak była mierzona skuteczność? Gdzie są tabele wyników, choćby skumulowane?

Badania ? Proszę Cię bardzo . W 1987 r dwaj doktorzy psychologii Roger Nelson z zespolu PEAR ( strona z wynikami badan tutaj http://www.princeton.edu/~pear/ ) i Dean Radin , polączyli wszystkie dotychczas przeprowadzone doświadczenai z zastosowaniaem REG ( Random Event Generators - urządzenia do generowania wyników losowych ) - ponad 800 eksperymentów . Zgrupowanie wyników badań sześćdziesięciu ośmiu badaczy , w tym Schmidta i zespolu PEAR, pokazalo, że ih uczestnicy mogli wplywać na urządzenia tak, by dawalo to 51 procent wyników pożądanych w stosunku do 50 procent oczekiwanych ( źródlo : Radin i Nelson , Evidence for consciousness- related anomalies; zob także R.D.Nelson i DI.Radin , Ehen immovable objections meet irresistible evidence , "Behavioral and Brain Sciences "1987;10;600-1; Statistically robust anomalous effects:replication in random event generator experiments, w :L.Henchle i R.R.Berger , RIP 1988 (Metuchen, NJ: Scarecrow Press 1988);23-6 oraz D.Radin i D.C Ferrari "Effect of consciousness on the fall of dice: a meta-analysis, "Journal of Scientific Exploration" 1001;5:61-84 )
Dla niewtajemniczonych powiem, że prawdopodobieństwo otrzymania takiego wyniku ogólnego wynosi jeden do biliona ( w nawiasie podana literatura, która się do opracowania tych wyników odnosi).
Natomiast jeśli chodzi o samo remote viewing . Na tym polu mialo niezwykle osiągi Stanford Research Institute, prowadzone przez Hala Putthofa , zasponsorowane przez CIA, po tym, jak Hal odniósł sukces w eksperymencie na zlecenie CIA w którym Pat Price wskazal lokalizację tajnej bazy CIA a nawet więcej, przekazal, że na stole wewnątrz ukrytej pod ziemią bazy zobaczyl teczki z kryptonimami spraw "Flytrap" i "Minerva" oraz nazwiska pułkowników i majorów odczytane z tabliczek na biurkach w tej bazie. Amerykańskie slużby byly przekonane , że badacze uzyskali te dane od któregoś z pracowników , ale śledztwo wykluczylo te ewentualności, a kiedy oczyszczono Hala i Price z podejrzeń o szpiegostwo badania ruszyly pelną parą.
Tyle na razie jeśli chodzi o sprawdzalne dowody. Znacznie więcej znajdziesz ich w odnośnikach i przypisach w książce pt Pole Lynn Mc Taggart

Cytuj
Bo to, że ktoś zadeklaruje, że coś mu się potwierdziło, niczego nie mówi. Bez konkretów słowa nic nie znaczą.

Jeśli poszukasz na wlasną rękę tych informacji to przekonasz się, ze COŚ jest na rzeczy. Powiem tylko, że USA oficjalnie zarzucily te projekty jako nieprzydatne dla celów szpiegowskich, bo za malo konkretne.  Może dlatego, że byly obarczone za dużym blędem, ale to nie znaczy, że nie świadczą zupełnie o niczym. Zdalne postrzeganie istnieje jako zjawisko i należy się z nim liczyć jako z czymś realnym.

Cytuj
Jeśli owe wyniki mam zamiar trzymać dla siebie, lub jeśli w rozmowie z innymi zaznaczam, że to moje subiektywne wyniki, że tak subiektywnie uważam, że mi wychodzi - wtedy ok. Jednak jeżeli chcę z tym wyjść do ludzi, dyskutować, stawiać to jako prawdę - wtedy potrzebuję czegoś więcej, niż osobistego przeświadczenia, że u mnie to działa.

Jak wykazałem, istnieją instytucje, które zajmują się badaniami nad świadomością i jej możliwościami. Wrażenia jednej osoby to subiektywne niewiele znaczące odczucia, ale jeśli zbadać wiele takich wrażeń u wielu osób ,zebrać wyniki to wykazać można pewne prawidlowości i korelacje, których jednostka nie jest świadoma ., że to powszechne zjawisko oparte na określonych prawach. I są instytucje, które takie badania i pomiary prowadzą, jak na przyklad projekty :
http://www.icrl.org/home/
http://www.psyleron.com/
http://noosphere.princeton.edu/
http://www.scientificexploration.org/

Nie twierdzę, że wszystko już o tym wiemy, nauka CYWILNA dopiero raczkuje na tym obszarze, chociaż wojsko pewnie miałoby tu więcej do powiedzenia.


Apel do administracji  : channel, darku, może przenieście te nasze rozmowy do jakiegoś pasującego tematu. Wydaje mi się, że te rozmowy są ważne.

pozdrawiam
East


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 13, 2010, 14:22:21
East:

By nie bawić się w cytowanie i robienie tasiemca, w punktach kilka moich uwag (lecę mniej więcej od początku, ustosunkowując się do kolejnych cytatów)

1. Co do badań nad świadomością - jak najbardziej są prowadzone. I nie ma w tym nic dziwnego. Natomiast co to ma do kwestii odkryć archeologicznych - doprawdy nie wiem.

2. Co do opisu zjawisk, za którymi stoi MYŚL. Owszem, stoi. Ale nie luźna, fantazyjna myśl, ale myśl ustrukturalizowana, odnosząca się do powtarzalnych, możliwych do przewidzenia zjawisk.

Przykładowo, można postawić tezę: "Woda wrze w temperaturze 100 stopni celsjusza". Oczywiście, temperatura (a raczej jej skala, pomiar) jest niczym innym, jak konstruktem teoretycznym. ALE. Można do jednego garnka z wodą włożyć 4 rurki tych samych gabarytów wypełnionych rtęcią. Szybko okaże się, że rozszerzenie rtęci jest w nic takie samo (poziom podniesie się o tyle samo na przyjętej skali). Możemy więc powiedzieć, że woda ma temperaturę +X "stopni" (kresek). Czy więc ilość stopni jest jedynie konstruktem teoretycznym? Tak. Ale jest to konstrukt, który cechuje się stałością w czasie i powtarzalnością. Możemy więc traktować go jako bazę do dalszych rozważań.

A co by było, gdybyśmy włożyli tylko JEDEN "termometr", jedną rurkę z cieczą? Wtedy nie wiedzielibyśmy, czy nasze wyniki są powtarzalne, czy są jedynie jednorazowe, dzieło przypadku. Stworzony na tej bazie konstrukt teoretyczny nie charakteryzowałby się powtarzalnością (a przynajmniej nie moglibyśmy tej powtarzalności wykazać). Nie byłaby to więc dobra baza do dalszych dociekań.

Tak to mniej więcej wygląda.

3. Kwestia badań, które przytoczyłeś. Abstrahując od samej metodologii, gdyż jeszcze jej nie zweryfikowałem. Mówisz, że uzyskano wynik 51% skuteczności względem 50% oczekiwanej. Mówisz, że szansa na uzyskanie tego wyniku to jak 1 na bilion. Ok, sprawdzę to SPSS'em (program statystyczny). Na razie pomińmy to.

Co te wyniki nam pokazują? (zakładając poprawność metodologiczną i rzeczywiście 1/bilionową szansę ich wystąpienia) Pokazują nam przede wszystkim, że wielkość efektu remote vieving jest absolutnie ZNIKOMA. Daje jedynie o 1% większą szansę poprawnej odpowiedzi. Czyli, jeżeli zgaduję, czy dana karta ma kolor czerwony, czy czarny, to zamiast szansy 50% (czyli pół na pół, bo są dwie możliwości) odgadnięcia, mam szansę 51%.

Co to nam mówi? Ze EWENTUALNIE RV może być jakąś (choć i tak kiepską) bazą do poszukiwań faktów, ale absolutnie nie może być bazą do ich stwierdzania.

Reszta przemyśleń - później, bo czas mi pisać dalej magisterkę. I tak już mnie promotor ściga, że się obijam :P


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 13, 2010, 19:00:34
witaj Tene
Cytuj
1. Co do badań nad świadomością - jak najbardziej są prowadzone. I nie ma w tym nic dziwnego. Natomiast co to ma do kwestii odkryć archeologicznych - doprawdy nie wiem.
Cytuj
Toć poprosilem, aby przenieść nasze rozważania do innego tematu.
Cytuj
A co by było, gdybyśmy włożyli tylko JEDEN "termometr", jedną rurkę z cieczą? Wtedy nie wiedzielibyśmy, czy nasze wyniki są powtarzalne, czy są jedynie jednorazowe, dzieło przypadku. Stworzony na tej bazie konstrukt teoretyczny nie charakteryzowałby się powtarzalnością (a przynajmniej nie moglibyśmy tej powtarzalności wykazać). Nie byłaby to więc dobra baza do dalszych dociekań.

Ale my wkładamy wiele termometrów - jest wielu badających wskazany konkretnie obszar ( zdjęcie, miejsce w czasie i przestrzeni )  , którzy wnikają w Pole i odczytują pomiary poprzez remote viewing. Problemem tu może być odpowiedni dobór "przyrządów" ( ludzi o zdolnościach do odczytu z Pola ) czyli ich wyskalowanie  ;)

Cytuj
Co te wyniki nam pokazują? (zakładając poprawność metodologiczną i rzeczywiście 1/bilionową szansę ich wystąpienia) Pokazują nam przede wszystkim, że wielkość efektu remote vieving jest absolutnie ZNIKOMA. Daje jedynie o 1% większą szansę poprawnej odpowiedzi. Czyli, jeżeli zgaduję, czy dana karta ma kolor czerwony, czy czarny, to zamiast szansy 50% (czyli pół na pół, bo są dwie możliwości) odgadnięcia, mam szansę 51%.

"jedynie " 1% szansa odnosiła się nie tyle do remote viewing, co do świadomego wpływania człowieka na REG. Wykazywałem po prostu ,że taka korelacja zachodzi. To tylko i aż stwierdzenie faktu, że możemy wpływać na wyniki jakie daje maszyna tylko poprzez jaki ośrodek ? Sugeruje się , że tym ośrodkiem jest Pole kwantowe.
Remote viewing zaś zafunkcjonuje w każdej grupie badanych, choć faktycznie dokładność uzyskanych opisów, na przykład jakiegoś zdjęcia , będzie się różniła od stopnia w jakim określony człowiek jest w stanie podać, przeniknąć poprzez Pole. Faktem jest , że są ludzie szczególnie pod tym względem uzdolnieni - taką osobą byl Pat Price, którego wyczyn podalem, a jego talent sprawdzał się w tysiącach innych eksperymentów, łącznie z tym odnośnie Jowisza.

Dlaczego wspomniałem o remote viewing w tym kontekście. Otóż badania zespołu PEAR nad RV wykazały ,że medium mogło opisywać nie tylko zdarzenia czy przedmioty odlegle w danym czasie w przestrzeni, ale również zdarzenia z odległej PRZESZŁOŚCI , ukształtowanie terenu , budynków czy wygląd ludzi jakie mialo miejsce lata wstecz. Zostalo to zweryfikowane pozytywnie.

Gdyby udało się , powiedzmy , wyłuskać szczególnie uzdolnionego viewera  poprzez sprawdzenie jego umiejętności w wielu eksperymentach, również jeśli chodzi o zdarzenia w czasie odlegle, zweryfikowanie jego poprawności, a potem COFNIĘCIE w czasie do budowy Piramid , to mielibyśmy jakieś szanse oszacowania tego, co tam się faktycznie wydarzyło.


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 13, 2010, 19:20:44
East:

Tak nieco odchodząc od samej polemiki, powiem tak (moje zdanie, oczywiście). Aby rzeczywiście RV mogło się do czegokolwiek przydać, aby móc je traktować jako coś więcej niż ciekawostkę, musiałoby ono być zbadane bardzo bezpośrednio i konkretnie. Mianowicie, badany musiałby otrzymać (załóżmy) talię kart, które będą rozkładane w drugim pokoju przez kogoś. Potem na schemacie narysować, jakie karty znajdują się w którym miejscu (oczywiście karty byłyby zakryte do góry obrazkiem). Eksperyment taki musiałby być powtórzony kilka razy - z 10, 15 razy z rzędu, za każdym razem z innym, losowo dobranym "zestawem" sędziów i rozkładających. Gdyby w każdym z nich skuteczność viewera wyniosła ZNACZNIE ponad oszacowany poziom "zgadywania" (przy czym "znaczny" oznacza dla mnie nie 1%, a co najmniej z 10-15%), wtedy można by się zastanawiać (dopiero zastanawiać) nad tym, by "widzenia" tej osoby traktować jako mocniejszą przesłankę - wymagającą weryfikacji w wykopaliskach, jednak na tyle mocną, by jego opisy traktować jako coś więcej. Gdyby jego poziom skuteczności sięgnął jakichś 90% - wtedy już można by uznawać jego stwierdzenia za bardzo prawdopodobne. A jeśli znajdzie się taki, co osiągnie 100%, to super - mamy w garści wszelkie tajniki przeszłości.

Uważam, że jest to dość... zdroworozsądkowe podejście do sprawy.


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 13, 2010, 20:50:32
Tene owszem i właśnie to chciałem Ci opisać zwracając Twoją uwagę na doświadczenia prowadzone w tym zakresie przez Hala Puhoffa, Targa i innych. Niektórzy ludzie, tacy jak Pat Price uzyskiwali współczynniki skuteczności znacznie powyżej  80% , ale generalnie WSZYSCY ludzie w jakimś tam zakresie są w stanie być viewerami.
Zespól PEAR  ( pod kierownictwem Robert Jahna ) zebrał swoje dokonania w jednym opracowaniu

http://www.princeton.edu/~pear/pdfs/1998-information-uncertainty-remote-perception.pdf

które powyżej podałem tak dla ciekawości , aby można było upewnić się, że remote viewing jest rzeczywiście przedmiotem poważnych badań.
Te badania dalej są prowadzone przez następców PEAR, a w tym przez pana Simeona Heina wlaśnie.


Tytuł: Odp: Egipskie Malowidła
Wiadomość wysłana przez: barneyos Listopad 14, 2010, 12:02:37
Elo !!!

Badania nad RV prowadzone przez Instytut Stanforda (Stanford Research Institute) właśnie na tym polegały. W taki sposób wyłuskiwano najlepszych viewerów do pracy dla ..... oczywiście dla wojska. Im wyższy % tym lepszy. Poza tym badanie celu zawsze odbywało się przez kilku kilkunastu vierwerów i potem relacje były analizowane przez ich prowadzących i uzupełniane w kolejnych sescjach RV. Także metodologia była (jest) ściśle naukowa.

[edit]

PS. Jako że dyskusja zbacza na inne tory proszę moderatora o rozpatrzenie założenia nowego wątku i przeniesienia kilku ostatnich postów. Proponuję "RV - remote viewing - zdalne postrzeganie" (lud dodanie do istniejącego jeśli jest takowy).



Dzięki >barneyos<, jak widzisz przeniosłem, jeśli coś przeoczyłem, pozostawiłem na starym miejscu to dajcie znać.
darek


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 13, 2011, 14:40:04
http://www.youtube.com/v/Hus99_rsiEE?version=3&amp;hl=pl_PL


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 13, 2011, 15:39:47
Zdolność zdalnego widzenia jest sprawą kontrowersyjną, lecz jeszcze bardziej szokującym faktem jest to, kiedy ta technika pokazuje nam gdzie znajdować się mogą podziemne bazy UFO na Ziemi.
http://www.npn.org.pl/?p=2255

A tu opisy jak działa zdalne widzenie :)
http://www.huna.net.pl/name-News-article-sid-695.html
Pobawić się można a nuż ktoś coś osiągnie :)


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 13, 2011, 15:58:35
..wiele osób miewa przelotne wizje, nie wiadomo o czym i gdzie,-
ale my śmiertelnicy materii, ignorujemy je jako coś nieistotnego i idziemy dalej jak gdyby nigdy nic. ;)
Inna sprawa to interpretacja.


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: barneyos Grudzień 15, 2011, 08:00:35
Fajna stronka o RV:

International Remote Viewing Association

www.irva.org


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 19, 2012, 21:07:50
Zdalne postrzeganie
18 sty 2012

(http://photos3.pix.ie/D0/2C/D02CF1767D8B4C259B312760D93E3033.jpg)

W późnych latach 60-tych, amerykańska marynarka wojenna stanęła przed bolesnym faktem, że nie jest w stanie skutecznie bronić terytorium USA bez wiedzy o położeniu radzieckich okrętów podwodnych. Zimna Wojna wchodziła właśnie w swój najgorętszy moment i wszystko wskazywało na to, że Rosjanie w sposób nieuchronny stają się liderem tego wyścigu.

W amerykańskim sztabie zapanowała panika. Należało jak najszybciej znaleźć skuteczne narzędzie, które pozwoliłoby choćby w przybliżeniu przewidywać ruchy przeciwnika. Zadanie zlecono słynnej korporacji RAND, która stanowiła unikalny rodzaj banku mózgów, gdzie specjaliści w wielu dziedzinach wspólnie dyskutowali problem, próbując znaleźć jego rozwiązanie na wielu płaszczyznach.

Mimo wysiłków RAND nie spełnił pokładanych w nim nadziei, bo do przewidywania pozycji radzieckich okrętów podwodnych zaoferował ogromnie spekulatywną i niepewną teorię gier. Wszystko było lepsze od tego i zdesperowana U.S. Navy zatrudniła nawet jasnowidzów, którzy godzinami siedzieli przed mapami oceanów, próbując wypatrzeć na nich wroga. Na fali takiej frustracji powołano do życia program zwany Stargate, którego częścią było zdalne postrzeganie. Była to taktyka desperacka, bo bazowano jedynie na kilku mglistych teoriach Faradaya, Wallace’a i Masona.

(http://photos4.pix.ie/79/DD/79DD2C0EE0994B98A13574AD28B97C32.jpg)

Zdalne postrzeganie nie ma nic wspólnego z hipnozą ani z telepatią. Wymaga ono absolutnego panowania i kontrolowania własnego skupienia. Obserwator przez cały czas takiego postrzegania jest w stanie ogromnego napięcia, w najwyższym stanie uwagi i patrzy na obiekt znajdujący się w przyszłości, przeszłości lub w odległym zakątku kuli ziemskiej z szeroko otwartymi oczami.

Największym problemem zdalnego postrzegania jest czas i miejsce. Obserwator widzi wydarzenia i sposób w jaki one zachodzą. Nie wie jednak kiedy takie wydarzenie zaszło i gdzie miało miejsce. Informacje takie są zapisywane a następnie analizowane przez grupę ewaluacyjną, która stara się znaleźć sens w informacjach dostarczonych przez obserwatora. To główny powód przez który zdalne postrzeganie jest metodą ryzykowną i często niedokładną. Najlepsi obserwatorzy skupiając uwagę na celu swojego zadania nauczyli się także równolegle obserwować zjawiska zewnętrzne. Np. jeśli obserwacja zachodzi nocą, obserwator stara się zapamiętać położenie księżyca i niektórych gwiazdozbiorów na niebie. Dzięki temu to co zaobserwował da się umieścić w określonym miejscu i czasie.

(http://photos3.pix.ie/8C/C5/8CC5447116774D5F848D0FF734D7D442.jpg)

Zdalne postrzeganie nigdy nie doczekało się uznania i traktowane jest jako pseudonauka, głównie z powodu wielu nieścisłości i błędów popełnionych podczas obserwacji. Nie należy jednak zapominać o sukcesach tej metody. Pat Price był w stanie zbierać w ten sposób detaliczne informacje na temat rosyjskich instalacji nuklearnych – nawet tych, ściśle tajnych, o których nie miała pojęcia CIA. Joseph Moneagle był w stanie dokładnie opisać nową klasę ściśle tajnych rosyjskich okrętów podwodnych a Rosemary Smith używając zdalnego postrzegania precyzyjnie wskazała miejsce na kontynencie afrykańskim, gdzie rozbił się rosyjski bombowiec.

Dobrze wyszkolony obserwator działa najskuteczniej, jeśli otrzyma współrzędne geograficzne. Żadna twierdza czy bunkier nie jest wtedy w stanie ukryć przed nim swoich tajemnic. Obserwator potrafi wniknąć do środka i opowiedzieć co tam się dzieje. Obserwator nie jest jednak kamerą rejestrującą wszystko co widzi. Jeśli np natrafi on na dokument, ale nie zna języka w jakim jest on napisany, to z jego obserwacji nic nie wynika. Nie ma bowiem energetycznego połączenia z miejscem, które obserwuje się poprzez zdalne postrzeganie i dlatego nie ma sposobu przesłania kopii danych. Obserwator informacje koduje we własnej pamięci.

(http://nowaatlantyda.com/wp-content/uploads/2012/01/00B0C5A984B54680AF1F5E2E9184EE76.jpg)

Ostatecznie program Stargate i zdalne postrzeganie zamknięto, bo w opinii wielu wojskowych takie działanie bardziej przypominało rytuały okultystycznej sekty niż agencję wywiadowczą. Podobną komórkę zamknięto także w armii rosyjskiej. Jednak wciąż używa się zdalnego postrzegania w armii chińskiej i indyjskiej. Chińczycy chcą do technik obserwacyjnych dołączyć telepatię, co sprawi, że będzie można dokonywać na odległość rzeczy do tej pory niemożliwych – jak np rozmaite akty sabotażu.

(http://nowaatlantyda.com/wp-content/uploads/2012/01/flash.jpg)

Obecnie zdalne postrzeganie wykorzystuje się w prywatnych firmach zajmujących się szpiegostwem gospodarczym, w agencjach detektywistycznych, a także rozmaitych agencjach związanych z bezpieczeństwem. Może dlatego liczba chętnych aby nauczyć się tej sztuki stale rośnie i mimo podejrzanej opinii adepci zdalnego postrzegania nie mają kłopotów ze znalezieniem pracy.

na podst. Ed Dames -”Viewing the Future” (http://www.learnrv.com/)

http://nowaatlantyda.com/2012/01/18/zdalne-postrzeganie/


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 11, 2012, 17:03:59
W szponach hipnagogii
sobota, 11 lutego 2012 00:00

(http://infra.org.pl/images/stories/demo/ufo/fot8/goya_rozum1.JPG)

Hipnagogia to zmieniony stan świadomości, którego doświadcza każdy, bez użycia środków psychoaktywnych. Zwana jest też „półsnem” lub „przedsnem”; człowiek doświadcza jej na granicy snu i jawy. Często pojawiają się w niej zagadkowe, groteskowe, a niekiedy koszmarne wizje i omamy. Dla wielu doświadczenia te stanowiły inspirację i klucz do zrozumienia marzeń sennych. Okazuje się, że hipnagogia nie jest jedynie zbiorem bezsensownych symboli, tylko głosem podświadomości.
____________________
G.Lachman, Fortean Times

Krótki okres między czuwaniem a snem, którego doświadczamy każdej nocy, znany jest pod nazwą „stanu granicznego”, „półsnu” lub „przedsnu”. Oficjalnie określa się go jednak mianem hipnagogii. Jest on jednym z najbardziej fascynujących (obok śnienia) zmienionych stanów świadomości, jakich doświadczamy bez użycia substancji psychoaktywnych.

Podczas hipnagogii pojawiają się wizje, głosy i dziwne odczucia. Niektórzy mówią o obserwacji groteskowych lub koszmarnych twarzy; inni widzą krajobrazy, formy geometryczne, szlachetne kamienie i przedziwne mozaiki, niekiedy dokładnie jak te z wizji narkotycznych. Migoczące kolory, rozbłyski iskier i formy przypominające obłoczki zwie się „światłami entoptycznymi”, „fosfenami” lub „kształtami stałymi”. Przelatują one przez naszą usypiającą świadomość w towarzystwie dziwnych, często absurdalnych wizji. Niektórzy mają przy tym wrażenie unoszenia się, „rozrastania” lub nagłego „kosmicznego oświecenia”.

(http://infra.org.pl/images/stories/FotoSerwis1/Fot17/hipn%20-%20maury.jpg)
Louis Ferdinand Alfred Maury (1817-1892) - francuski lekarz i badacz snów, twórca terminu hipnagogia. Co ciekawe, opisywany przez niego sen zainspirował Salvadora Dali do stworzenia obrazu pt. „Sen spowodowany lotem pszczoły wokół jabłka granatu na jedną sekundę przed przebudzeniem".

Autorem terminu „hipnagogia” był XIX-wieczny francuski lekarz, Louis Ferdinand Alfred Maury (1817–1892). Pochodzi on od greckich słów „hypnos” i „agogeus” (oznaczających „sen” i „przewodnika”). Kilka lat później Frederic Myers stworzył termin „hipnopompia” opisujący podobne zjawiska, tyle że w czasie przed obudzeniem się. Badacze toczą spór o różnice między tymi dwoma doznaniami, choć w rzeczywistości nie ma wśród nich wielkich różnic. Wszystko uzależnione jest od punktu w cyklu snu, na którym się skupiają.

Maury, który prowadził niestrudzenie dziennik swych snów, był jedynie ojcem terminu. W rzeczywistości opisał coś, co znane było ludziom od zawsze. Jednym z pierwszych, który zwrócił uwagę na omamy hipnagogiczne był Arystoteles (384-322 p.n.e.) piszący o „doznaniach, jakich doświadczamy zatapiając się we śnie” oraz „obrazach, które pojawiają się nam w snach”. W III w. n.e. neoplatończyk Jamblich pisał o głosach i jasnych światłach, które przychodziły do niego, gdy znajdował się na granicy snu i jawy i które uznawał za doświadczenia zesłane przez Boga. Niewykluczone, że podobnie interpretowali te doznania liczni renesansowi magowie i alchemicy. W roku 1600 astrolog Simon Forman opisał apokaliptyczne przedsenne wizje „wzgórz i gór”, za którymi rozciągały się „wrzące wody”. W tym samym okresie Thomas Hobbes (1588-1679) mówił o „obrazach z linii i aniołów” widzianych na krawędzi snu, którym towarzyszyło dziwnie przyjemne odczucie, jakiego jednak nie potrafił nazwać.

XVIII-wieczny filozof, uczony i mistyk, Emanuel Swedenborg (1688-1772) wypracował metodę indukowania i badania stanu hipnagogii, w którym jak twierdzi, podróżował do nieba, piekieł, a nawet na inne planety. W jego ślady poszli liczni okultyści. Oliver Fox – teozof żyjący na początku XX w. uznawał hipnagogię za wrota do podróży astralnych. Mag-artysta Austin Osman Spare (1886 – 1956) przynosił z tych stanów widoki, które odwzorowywał na płótnie. Filozof i pedagog Rudolf Steiner (1861-1925) twierdził z kolei, że okres między jawą a snem da się wykorzystać do kontaktu ze zmarłymi. Podobne doświadczenia mieli m.in. poeta i filozof Samuel Taylor Coleridge (1772-1834), pisarz Thomas De Quincey (1785 - 1859), słynny Edgar Allan Poe (1809-1849), francuski poeta Gerard de Nezval (1808-1855), lekarz i społecznik Havelock Ellis (1859-1939), Carl Gustaw Jung (1875-1961), Jean Paul Sartre (1905-1980) oraz Robert Irwin (ur. 1946). W powieści tego ostatniego pt. „Exquisite Corpse” bohater Caspar błąka się w niemalże ciągłym omamie hipnagogicznym. Także inni artyści stykali się z tymi doznaniami. Surrealista Robert Desnos (1900-1945) posiadał zdolność do pisma automatycznego, które sporządzał w transie, jak i potrafił „zasypiać na żądanie”.

Większość uczonych widzi w hipnagogię jako rodzaj snu – tymczasową, niewiele znaczącą aktywność mózgu pozwalającą na rozładowanie psychicznych napięć. Jest to bardzo płytkie podejście. Każda osoba o odpowiednim podejściu i determinacji może zauważyć, że śniący mózg jest niezwykle kreatywny, a „śmieci” wydostające się z niego nocą mogą zawierać w sobie ukryte znaczenie. Podczas gdy nasza pamięć o snach ogranicza się jedynie do małego ich wycinka, który możemy analizować post factum, z hipnagogią jest inaczej. W swej książce pt. „Night: An Exploration of Night Life, Night Language, Sleep and Dreams” („Noc: Badanie nocnego życia, języka, snu i śnienia”), Alfred Alvarez twierdzi, że omamy hipnagogiczne opierają się wszelkim próbom zaprezentowania, opisania i przedstawienia, co nie jest prawdą. Wiele z nich posiada określone struktury i znaczenie i jak wiele innych procesów z „ciemnej strony umysłu” zawiera w sobie pewien (często zaskakujący) aspekt inteligencji.

Jednym z pierwszych współczesnych badaczy doznań hipnagogicznych był rosyjski dziennikarz i filozof Piotr D. Uspienski (1878-1947). Choć najlepiej znany jest jako interpretator dzieł mistyka Gurdżijewa, był on także wnikliwym obserwatorem, a w jego wczesnych dziełach znajdziemy częste odniesienia do treści marzeń sennych. W 1905 r. zaczął on badania nad zjawiskiem znanym dzisiaj jako „świadome śnienie”, podczas których śniący ma świadomość, że śni. Według Uspienskiego, najlepsza metodą wejścia w ten stan była próba zachowania świadomości w czasie pogrążania się we śnie. Jego własne próby skutkowały wywołaniem stanu „półsnu”, w którym „spał i nie spał”. Uspienski odkrył także coś, co znane jest innym hipnagogistom: wystąpienie omamów w nocy prowadzi zwykle to koszmarów. Lepiej było według niego doświadczać tego nad ranem.

(http://infra.org.pl/images/stories/FotoSerwis1/Fot17/uspie1.JPG)
]Piotr Diemianowicz Uspienski (1878-1947) - rosyjski filozof i ezoteryk, propagator doktryn mistyka Georgija Gurdżijewa oraz badacz snów (fot.: Wikipedia).

Esej Uspienskiego „O badaniu snów” zawarty w dziele „Nowy model wszechświata” pełen jest bardzo ważnych uwag. W stanie półsnu ogarniało go zwykle uczucie zdumienia oraz „niesamowitej radości”, bowiem mógł on zrozumieć, w jaki sposób tworzą się sny. Uspienski zauważył, że w odmiennych stanach świadomości budzi się w nim „artysta” zdolny do modyfikacji treści wizji, którego dzieła tak opisał: „Śpię. Złote kropki, iskry i gwiazdki migają mi przed oczyma. Łączą się one stopniowo ze złotą siecią, która porusza się w rytm bicia mojego serca. W następnej chwili sieć przemienia się w rzędy brązowych hełmów rzymskich legionistów, którzy maszerują po drodze. Obserwuje ich z okna wysokiego domu w… Konstantynopolu. Widzę odbijające się w hełmach promienie słońca. Potem nagle wychylam się przez parapet i lecę powoli nad domami, w stronę Stambułu.”

Uspienski z czasem odkrył, że ma pewną władzę nad tymi stanami i może je zmieniać na życzenie. Co jednak najciekawsze, stwierdził on, że „sny miewamy ciągle – zarówno w nocy, jak i w stanie czuwania”. Gdyby dożył drugiej połowy XX w. zobaczyłby, jak neurologia daje na to dowody. Zgodnie z opiniami Denisa Pare’a i Rodolio Llinasa „neuronowe oscylacje” o częstotliwości 40 Hz zachodzą także w fazie snu REM. Mając to na uwadze uczeni doszli do wniosku, że jedyna różnica między snem a stanem czuwania wiąże się z tym, iż w tym drugim „zamknięty system, który generuje stany oscylacyjne” jest modulowany przez napływające z otoczenia bodźce. Innymi słowy, nasza aktywność za dnia to w zasadzie nic więcej jak stan REM, tyle że zwieńczony aktywnością sensoryczną. Uspienski stwierdzał, że powinniśmy mówić o życiu jako o „śnie plus stan czuwania”.

Kolejnym wczesnym eksploratorem hipnagogicznych światów był psycholog Herbert Silberer (1882-1923). Silberer był uczniem Freuda, choć znacznie bardziej niezależnym od innych. Za intelektualną swobodę zapłacił jednak najwyższą cenę, popełniając samobójstwo po ekskomunice nałożonej przez krąg skupiony wokół jego mistrza. Silberer napisał książkę o okultyzmie i psychologii pt. „Hidden symbolism of alchemy and the occult arts” („Ukryty symbolizm alchemii oraz sztuk okultystycznych”), który o dziesiątki lat wyprzedzał alchemiczne rozważania Junga. Jego zainteresowanie hipnagogią rozpoczęło się przypadkowo, a jego wniosek zakładał, że omamy tego typu są „autosymboliczne”, tj. stanowią symbole i obrazy odpowiadające stanowi umysłowemu i psychicznemu doświadczającego. W 1909 r. opublikował on na ten temat studium, w którym zawarł wiele przykładów ze swojego życia. Przykładowo, podczas gdy rozmyślał nad poprawą źle brzmiącego paragrafu w tekście, Silberer miał sen o heblowaniu kawałka drewna. Z kolei podczas rozważań nad niepewnością ludzkiego losu, zobaczył we śnie siebie na molo wychodzącym w ciemne morze.

Silberer doszedł do wniosku, że wywoływał u siebie podobne stany, kiedy był senny i próbował zmusić się do myślenia. Rezultatem walki tych sprzeczności była odpowiedź w postaci autosymboli. Wielu hipnagogistów o tym nie wiedziało. Egzystencjalista Jean Paul Sartre mówił o omamach jako o „spętanej świadomości”. Odmienny punkt widzenia przyjął psycholog Wilson Van Dusen (1923-2005), który zaczął badania nad hipnagogią po tym, jak zainteresował się pracami Swedenborga.

Ten szwedzki XVIII-wieczny mistyk prawdopodobnie jako pierwszy dostrzegł autosymboliczną naturę omamów hipnagogicznych, czego dowody znajdują się w dziennikach jego snów. Van Dusen sam zaczął doświadczać tych stanów i doszedł do wniosku, że Swedenborg miał rację. W „bezsensownym nonsensie” hołubionym przez surrealistów dostrzegł on odniesienia do symboliki jednostek. W swej książce „The Natural Depth in Man” („Naturalna głębia w człowieku”) pisze: „Większość z doznań hipnagogicznych przypomina obrazy i dziwne zdania pałętające się po głowie. Jest tak do czasu, aż nie zastanowimy się nad tym, o czym myślał doświadczający. Wtedy widzimy w nich wyraz jego stanu lub odpowiedź na poszukiwania.”

Nie wszyscy byli jednak tak spostrzegawczy. Dla psychologa Juliana Jaynesa (1920-1997) inspiracją do napisania książki „The Origin of Consciousness in the Breakdown of the Bicameral Mind” („Źródła świadomości a upadek dwupoziomowego mózgu”) był słuchowy omam hipnagogiczny. Podobnie jak Silberer zastanawiał się on nad pewnym problemem filozoficznym, związanym z wiedzą. Zasypiając pewnego popołudnia usłyszał on głos: „Weź pod uwagę wiedzącego w tym, co jest wiadome.” Ta mistyczna odpowiedź stanowiła rozwiązanie jego problemów. Był on jednak zatwardziałym materialistą i zignorował wskazówkę jako „pokrętną”, poświęcając książkę zagadce słyszenia głosów w głowie…

Jednym z mniej znanych badaczy hipnagogii był mieszkający w Danii muzyk i filozof Jurij Moskvitin (1938-2005). W swym eseju „O pochodzeniu myśli” opisuje on wnioski z obserwacji „stanów umysłu, kiedy świadomość zatrzymana jest gdzieś w drodze pomiędzy snem a stanem czuwania”. Moskvitin zauważył „dziwne iskrzenie” oraz „dymne formy”, które „po bliższym przyjrzeniu się okazały się elementami świadomych snów. Tworzyły się z nich osoby, krajobrazy czy dziwne wzory matematyczne…”

(http://infra.org.pl/images/stories/FotoSerwis1/Fot17/moskwicin.jpg)
Jurij Moskvitin (właśc. Robert Jurij Moskvitin Hansen, 1938-2005) - duński pianista, kompozytor i filozof (fot.: Wikipedia)

Moskvitin łączył swe doświadczenia z religijną sztuką i doznaniami mistycznymi. Pojawiające się w nich krzyże, trójkąty, kwadraty i inne kształty uznawał za tożsame z wzorami pojawiającymi się na rysunkach naskalnych, zaś samą hipnagogię za zjawisko „pierwotne” (choć wielu uczonych uważa, że sztuka pierwotna opierała się raczej o zjawiska entoptyczne, powstające np. przy pocieraniu oczu). Duński artysta i myśliciel uznał ostatecznie, że omamy, które miewał były w rzeczywistości materialnymi składnikami tego, z czego nasz rozum buduje materialne wyobrażenie świata. Choć przeprowadzał on swe „eksperymenty” na początku lat 70-tych XX w., na długo przed publikacją opinii Llinasa i Pare’go, ich ostateczne wnioski są zadziwiająco zbieżne: „Jeśli pamiętamy, że zasadniczą różnicą między tym, co nazywamy światem realnym a tym, co jest sferą wyobraźni i halucynacji nie są elementy, z których je tworzymy, ale sekwencje, w jakich się one pojawiają, dochodzimy do wniosku, że sekwencje pochodzące z zewnątrz są ograniczoną wersją kombinacji form pochodzący z wnętrza.”

W ostatnim okresie najpopularniejsza praca na temat hipnagogii wyszła spod ręki psychologa Andreasa Mavromatisa, który w 1987 r. opublikował poważne i wyważone dzieło na ten temat, wzbogacone relacjami osób, które omamów doświadczyły. Mavromatis wiąże hipnagogię ze sferą snów, schizofrenią, kreatywnością, medytacją, doświadczeniami mistycznymi oraz, co najciekawsze, zjawiskami paranormalnymi. Silberer uważał, że wizje hipnagogiczne mogą być sterowane za pomocą czynników zewnętrznych lub zmian percepcji (dźwięków, światła, zapachów) lub sugestii słownych.

Mavromatis odkrył, że mogą być również zmieniane poprzez myśl. W czasie eksperymentów z grupową hipnagogią zauważył, że mógł „przekazać” obrazy mentalnie drugiemu hipnagogiście, co opisał w swych książkach. Mavromatis wierzy, że hipnagogia ma swe źródło w „pierwotnym mózgu”. Podczas tych doświadczeń najbardziej „ludzka” i aktywna część mózgu, kora nowa, znajduje się w uśpieniu a w grę wkraczają „starsze” struktury. Aktywność korowa związana jest z jasnym, logicznym myśleniem oraz zdefiniowaną wizją świata zewnętrznego. Starsze ewolucyjnie części mózgu odpowiadają za doświadczenia wewnętrzne, w tym „przed-logiczne” formy myśli wykorzystujące obrazy, symbole i analogie. Mavromatis zauważa także, że struktury podkorowe odpowiadające za omamy hipnagogiczne pozostają aktywne cały czas, co odpowiada wnioskom Uspienskiego, Moskwitina, Llinasa i Parego.

W jednym z kontrowersyjnych rozdziałów porównuje on hipnagogię z „czwartym stanem” znanym z Tantry, który jest połączeniem snu, jawy i śnienia. Co ciekawe, te zbieżne stany znajdują odzwierciedlenie w anatomii mózgu. Mavromatis wskazuje, że wzgórze, które uznawane jest za mózgowe „centrum świadomości” i prawdopodobne źródło doświadczeń hipnagoticznych, jest anatomicznie połączone z tzw. mózgiem gadzim (ewolucyjnie najstarszą częścią mózgu), układem limbicznym oraz półkulami mózgu – trzema „domami” lub częściami „mózgu trójjedynego”. Każda z tych części posiada własną „świadomość”, która jak twierdzi Mavromatis, może być „obca” dla innej części. Właśnie z czymś takim mamy do czynienia w przypadku hipnagogii. Jeśli w czasie snu zachowana jest jakakolwiek aktywność kory (jak np. w przypadku Silberera, który zmuszał się do myślenia), świadomość może obserwować „stary mózg” przy pracy).

Wzgórze mózgu ważne jest z jeszcze jednego powodu. W nim mieści się szyszynka – niewielki organ, który już dla Kartezjusza stanowił „siedzibę duszy” i którego rola do dziś pozostaje bardzo kontrowersyjna. U prymitywnych gadów szyszynka stanowiła rodzaj „dodatkowego oka” umieszczonego na szczycie głowy, a u wielu innych kręgowców, w tym człowieka, jest wciąż czuła na światło. Ustalono też, że u ssaków odpowiada ona za produkcję melatoniny. Szyszynka mieści się tam, gdzie wedyjska literatura lokalizowała „trzecie oko”, którego otwarcie równało się z uzyskaniem oświecenia.

Mavromatis również uznaje, że wizja świata dostarczana przez trzecie oko była niegdyś dostępna człowiekowi, lecz została utracona. Symboliki hipnagogii dopatruje się on również w atrybucie Hermesa – kaduceuszu, czyli lasce oplecionej przez dwa węże, z których jeden oznaczać ma świadomość, a drugi podświadomość połączone przez stan „półsnu”. Można nie zgadzać się z nim, jeśli chodzi o kwestie kulturowe, jednak do tej pory jego praca na temat hipnagogii ma najbardziej dogłębny charakter ze wszystkich i udowadnia nam, że jest to stan, dla którego warto zasypiać...

Zobacz także:
► Skomentuj na INFRA FORUM (http://www.paranormalne.eu/forum/index.php?showtopic=7391)
► Siły uśpionego umysłu (http://infra.org.pl/wiat-tajemnic/zjawiska-niezwyke/636-siy-upionego-umysu-)
► Śnić świadomie (http://infra.org.pl/wiat-tajemnic/zjawiska-niezwyke/964-ni-wiadomie)
► Pełnia i ludzie (http://infra.org.pl/nauka/czowiek/639-penia)

_____________________
Tłumaczenie i opracowanie: INFRA
Autor: Gary Lachman
Źródło: Fortean Times, #10 2002 (http://www.forteantimes.com/features/articles/227/hypnagogia.html)
Obraz w nagłówku: F. Goya - Kiedy rozum śpi, budzą się demony (za: Wikipedia)

http://www.infra.org.pl/nauka/czowiek/1225-w-szponach-hipnagogii


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 03, 2012, 19:10:14
Ed Dames i zdalne postrzeganie
16 sty 2011

(http://nowaatlantyda.com/wp-content/uploads/2011/01/Ed-Dames.jpg)

Ed Dames jest (wielokrotnie odznaczonym) majorem armii amerykańskiej w stanie spoczynku. Jest także pionierem techniki zwanej zdalnym postrzeganiem. Zdalne postrzeganie jest superczułą, skomplikowaną percepcją rzeczywistości. W armii amerykańskiej tej techniki używano do zdobywania informacji wywiadowczych i prowadzono eksperymenty i działania z użyciem zdalnego postrzegania, co najmniej 25 lat temu. Obecnie powszechnie uznaje się, że zamknięto cały program i nie prowadzi się więcej eksperymentów tego typu. Ojcem zdalnego postrzeganie był Ingo Swan. Ed Dames w latach 80 był wysokim oficerem wywiadu mającym dostęp do wielu tajnych przedsięwzięć wywiadowczych jakie przeprowadzano w USArmy. Jego praca polegała na wyszukiwaniu celów na terenie Związku Radzieckiego, które mogłyby być źródłem zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych, a także na znalezieniu sposobu aby dotrzeć i spenetrować takie miejsce w sensie wywiadowczym. Dames dowiedział się wówczas o istnieniu ściśle tajnej grupy, która zajmowała się zdobywaniem informacji z takich miejsc poprzez zastosowanie zdalnego postrzegania. Major Dames zaczął wykorzystywać tą grupę do sprawdzenia znalezionych przez siebie celów. Technika ta spodobała mu się tak bardzo, że poprosił o przyłączenie go do tej grupy.

Zdalne postrzeganie nie jest łatwe do opanowania i nawet ludzie którzy wielokrotnie wykazali, że potrafią z tych umiejętności korzystać, czasem także popełniają pomyłki. Najczęściej zachodzą one podczas analizy zdobytych danych a także przy próbie umiejscowienia zdarzenia we właściwym czasie. Czas jest niezwykle trudny do określenia głównie za sprawą świadomości, która działa podczas zdalnego postrzegania poza czasem. Prace tych, którzy wykorzystują zdalne postrzeganie można porównać do wizji proroków w rozmaitych religiach. Często widzą oni całe wydarzenie niezwykle dokładnie, ale nie potrafią umiejscowić go w czasie.

(http://nowaatlantyda.com/wp-content/uploads/2011/01/Tell-Me-What-You-See.jpg)

Jednym z najbardziej spektakularnych odkryć Eda Damesa, było wskazanie miejsca katastrofy samolotu, który prowadził Steven Fosset. Przeprowadzone na wielką skalę poszukiwania nie były w stanie go odnaleźć. Ed Dames używając zdalnego postrzegania znalazł wrak samolotu w górach Sierra Nevada i stwierdził przy okazji, że Steve Fosset nie żyje. Wszystko to okazało się prawdą.

Dames za pomocą zdalnego postrzegania zagląda także w przyszłość i widzi w niej drastyczne i mroczne zmiany jakie nas czekają. Klimat na ziemi ma ulec tak poważnym zmianom, że rolnictwo będzie praktycznie niemożliwe. Ludzie zaczną umierać z głodu a jedyna szansa przetrwania to budowanie cieplarni, w których klimat byłby kontrolowany przez człowieka i umożliwiał uprawy rolne. Zmiany te mają powstać dzięki Słońcu, na którego powierzchni nastąpi erupcja i gigantyczny koronalny wyrzut masy. Ten „Kill Shot” zniszczy większą część życia na Ziemi (tak jak to pokazano w filmie „Knowing”). Taki niekorzystny dla Ziemi obrót sprawy będzie miał – wg Eda Damesa – miejsce w latach 2012-13 i doradza on każdemu rozsądnie myślącemu człowiekowi, aby znalazł do tego czasu bezpieczne dla siebie miejsce.

(http://nowaatlantyda.com/wp-content/uploads/2011/01/zdalne-postrzeganie.jpg)

Ziemia nie jest jedyną planetą, na której klimat staje się każdego roku coraz bardziej radykalny. Np. Saturn przeżywa obecnie największy sztorm w swojej znanej historii a szalejący tam cyklon ma średnicę 3.5 tys km. To potwierdza, że za wszystkim stoi wciąż nieznany nam cykl Słońca, który powtarza się co około 11 tys. lat. Podczas treningów sekcji zdalnego postrzegania w armii amerykańskiej, adeptów tej sztuki wysyłano nie tylko w różne części świata ale także wszechświata. Szczególnie dużo takich wypraw dokonano na Tytana, który jest jednym z księżyców Saturna. Na Tytanie wg uzyskanych informacji miały lądować wyrafinowane technologicznie pojazdy kosmiczne, ale nie było na nich amerykańskiej załogi. Byli Niemcy, Rosjanie, Skandynawowie, Azjaci – nie było jednak Amerykanów. Dla analityków oznacza to, że coś musiało się wydarzyć z Ameryką. Dziś bowiem, żadna większa eksploracja przestrzeni kosmicznej, nie jest możliwa bez udziału USA. Zwrócono więc uwagę zdalnych postrzegaczy na sytuację w USA, podejrzewając, że musiało tam dojść do jakiegoś kataklizmu jak np. uderzenie meteoru lub wojna nuklearna. Okazało się jednak, że przyczyną odsunięcia USA na boczny tor było bankructwo gospodarcze tego kraju. USA nie miało po prostu pieniędzy by uczestniczyć w takiej wyprawie.

(http://nowaatlantyda.com/wp-content/uploads/2011/01/postrzeganie.jpg)

Skuteczność zdalnego postrzegania może zilustrować fakt, że dokonano ich w 1997 roku, kiedy USA było u szczytu swojej potęgi. Rewelacje agentów po prostu wyśmiano. Jeden z agentów zaobserwował, że uncja złota kosztowała 2 tys. dolarów. Uznano to kilkanaście lat temu za jakieś nieporozumienie (w tamtych czasach uncja złota kosztowała 200-300$). Tymczasem dziś informacje te wydają się potwierdzać. Złoto już w tej chwili osiąga 1500 dolarów za uncję, a upadek gospodarczy USA wydaje się nieunikniony. Ed Dames wykorzystał swoje umiejętności zdalnego postrzegania do własnych celów i znalazł złoża złota, które zamierza osobiście wydobyć by zabezpieczyć swój byt ekonomiczny. Wg niego w najbliższej przyszłości tylko kruszce będą w stanie utrzymać swą wartość. Ta niekorzystna dla ludzi tendencja ma trwać przez następne 20-50 lat i po tym czasie będzie miała miejsce odbudowa ludzkiej cywilizacji, ale nie samodzielnie. Z pomocą ma przyjść resztce Ziemian jakaś pozaziemska cywilizacja, ale jej przedstawiciele, wg zdalnych obserwatorów, mają wyglądać identycznie jak my.

Ed Dames jest nazywany przez swych przyjaciół „Dr Doom” (Doktor Zagłada)

http://nowaatlantyda.com/2011/01/16/ed-dames-i-zdalne-postrzeganie/


Tytuł: Odp: Wykład o Remote Viewing.
Wiadomość wysłana przez: Fair Lady Kwiecień 22, 2012, 10:37:00
Ciekawy watek i malowidla egipskie i stany hipogenne, ale temat swietny.
To wlasnie pewne umiejetnosci, ktore zostaly pobudzone (celowo) przez Inteligencje. Zdolnosc zapamietywania cyfr, uczenia sie szybkiego, poznawania, kojarzenia przestrzennego, albo innymi slowy wyzszy wymiar. Dla jednych ciekawostka dla innych dar a jeszcze innych uciazliwa powinnosc.
Jak powyzej w artykule stwierdzono, ze bardziej przypomina to okultyzm, bo na pierwszy rzut oka faktycznie tak jest, ale okultyzm probuje wykorzystywac strzepki wiedzy "odgornej", stad tyle nieporozumien, ktos gdzies cos podpatrzyl, podsluchal, i nie wie co z tym zrobic;)
Ciekawa jestem, czy RV to tez teleportacja, telepatia, bo ja zawsze przekonana bylam, ze to podroz w czasie.


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

naprawiacze rekogrupastettin foxlive k-l st-fu