Niezależne Forum Projektu Cheops

Hydepark => Paranauki => Wątek zaczęty przez: Tenebrael Maj 24, 2009, 09:09:55



Tytuł: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 24, 2009, 09:09:55
Witam

Zakładam ten wątek, bo chciałem przedstawić tu pewną MOŻLIWOŚĆ. Z góry zaznaczam, że jest to teoria spiskowa - nie ma więc na celu krzewienia jedynej i absolutnej prawdy, ale pokazanie czegoś, co MOŻE być prawdą - innymi słowy, warte rozważenia.

Samą teorię napisałem już pokrótce w innym wątku. Początkowo miała być nieco uszczypliwym żartem i wyolbrzymieniem. Jednak, jako że w wielu innych teoriach kryterium ich oceny jest to, czy "wszystko ładnie do siebie pasuje", tak więc stwierdziłem, że w tej też aż nadto wszystko pasuje - więc teraz ją opiszę już jako teorię, nie jako żart.

Otóż wielu zwolenników spisku postuluje istnienie tajnych organizacji, chcących zdobyć władzę nad światem przez manipulację rządami, trzymanie się w cieniu, jednocześnie wszędzie wciskając swoją symbolikę, "przepychając" idee etc. Zwolennicy Ci wykazują wiele "dowodów" na ich istnienie, straszą nimi, ostrzegają, alarmują...

Załóżmy więc na chwilę, że tajne bractwo Iluminatów istnieje. Bractwo ludzi, która chce wprowadzić Nowy Porządek Świata, ze sobą na czele. Chce obalić rządy, pozbawić je władzy, zmanipulować ludzi, by wierzyli w ich idee.

Teoretycznie, ich tajna działalność w rządach, by zmusić je do przyjęcia swoich postulatów, jest możliwa. Powoli, cierpliwie - do celu. Jednak przyjrzyjmy się historii. W zasadzie żadna zmiana ustrojowa, żadna zmiana systemu rządów, nie miała spokojnego i "etapowego" przebiegu. Były to zmiany gwałtowne, poprzedzane różnego rodzaju rewolucjami, strajkami, etc. Zawsze ich zarzewiem była rosnąca niechęć do rządów, przekonanie, że rządzący zagarniają wszystko dla siebie, uciskają, manipulują. Aż w pewnym momencie na taką beczkę prochu padała iskra, wszystko "wybuchało", a najwięksi przywódcy rewolucji, po obaleniu rządów, zyskiwali władzę i ustanawiali nowy porządek rzeczy.

Innymi słowy, Iluminaci, by wprowadzić swoje rządy, potrzebowaliby rewolucji. Potrzebowaliby niechęci społecznej do rządów, przekonania u ludzi, ze są uciskani, manipulowani, zniewoleni. Wreszcie, potrzebowaliby przywódców, którzy tą niechęć by propagowali... przywódców wywodzących się z WŁASNYCH szeregów. To właśnie Ci najbardziej "oświeceni", przekazujący ludziom "prawdę", po rewolucji mieliby wszelkie szanse, wręcz pewność, zostania nowymi przywódcami i kontynuowania dzieła Iluminatów.

I teraz, Panie i Panowie, zastanówmy się, kto jest idealnym kandydatem do tej roli. Kto potrafi tak urzec masy, by przestały wierzyć rządowi, by wszelki "wielki biznes", sprawy państwowe, traktaty itp od razu podejrzewali o bycie atakiem na ich wolność, ograniczeniem, manipulacją... Kto potrafi tak zniechęcić ludzi do mediów, by, nawet po wypowiedziach ekspertów, dalej wierzyli, że są jedynie i wyłącznie manipulowani. Kto potrafi nawet ekspertów zblamować, zniszczyć ich autorytet, by nie szkodzili, by ich oceny dla szarego "motłochu" nic się nie liczyły.

Odpowiedź nasuwa się sama... Wręcz idealnymi kandydatami są wszelcy głosiciele spisku. Najpierw zobaczmy, dlaczego:

1. Znajdując spiski, tworzą wokół siebie aurę "walki ze spiskiem". Aurę bycia przeciw wszelkiej manipulacji. Kto by akurat ich podejrzewał o bycie faktycznymi spiskowcami, i zakulisowe dążenie do NWO? Dzięki walce ze spiskiem stworzyli swój obraz, który absolutnie kontrastuje z obrazem "spiskowca".

2. Wszędzie gromią iluminatów. Szkalują, blamują, oskarżają. Kto by podejrzewał, że to ONI mogą być Iluminatami? Kto by podejrzewał, że "ujawniając" istnienie JAKICHŚ Iluminatów, jednocześnie tworzą wspaniałą ochronę dla prawdziwego bractwa, które, nawet wśród zwolenników teorii spiskowych, może działać pod samym nosem zainteresowanych? A z wszelkich wiadomości, które mamy o rzeczywistych Iluminatach, wynika, że TAKI jest właśnie ich sposób działania.

3. Wiedzą zaskakująco wiele o symbolice Iluminatów, miejscach, gdzie występuje, etc. Wydaje się więc, że znają ją od podszewki. Zwolennicy tych "guru" przypisują to ich ciągłym badaniom, przenikliwości, fenomenalnej wiedzy. Czy możliwe jednak, że mają tą wiedzę od... innego źródła? Że wiedza, którą przekazują, jest wiedzą (zapewne przemieszaną z fałszem) zewnętrzną, by ukryć tą najważniejszą - sens działania i wiedzę skrytą?

Teraz natomiast przyjrzyjmy się temu, co robią. I jakie to ma pozytywne skutki dla celu ich organizacji. I jak wszystko pięknie się ŁĄCZY.

1. Pierwszym i najważniejszym celem jest wywołanie absolutnego braku zaufania, niechęci, a może i nienawiści do wszelkich grup rządzących i organów zarządzania (nie tylko na szczeblu państwowym, ale i międzynarodowym, jak UE). Jest to wywołanie wiary i stworzenie w umysłach ludzkich schematu: grupa rządząca = grupa uciskowa, manipulująca. Chodzi nie tylko o to, by zniszczyć zaufanie do OBECNYCH rządów, ale wywołać reakcję warunkową - aby każdy kolejny rząd, każda forma zarządzania, od razu budziła niechęć i wywoływała reakcję warunkową - dystans, niechęć, brak zaufania.

W tym celu tworzą teorie spiskowe. Wyszukują sprawy kontrowersyjne, niejasne. Potem szukają faktów, które mogą je potwierdzać. Są tam zarówno fakty bezsprzecznie prawdziwe, ale i wiele naciąganych, które jedynie z pewnego punktu widzenia, w pewnym konkretnym kontekście (często rozbieżnym z meritum sprawy) mogą świadczyć o złych intencjach rządzących. Łączą i mieszają te "fakty" tak, by nie dało się rozróżnić, gdzie kończą się fakty, a zaczyna fikcja czy naciąganie faktów. Dzięki temu wyrabia się norma ostrożności i nieufności - bo zawsze MOŻE być spisek.

2. Jednak rząd, w razie zamieszek, może mieć duże rezerwy finansowe dzięki koncernom, dużym firmom, etc - dostarczającym wsparcia finansowego i nie chcącym, by doszło do rozruchów i zachwiania sytuacji gospodarczej. W tym celu spiskowcy nie zostawiają suchej nitki także i na nich. Tworzą obraz dużej firmy jako bandy złodziei, naciągaczy, wyzyskiwaczy, manipulatorów. Zniechęcają do nich ludzi, by uszczuplić ich zyski, wytypować je jako cel kolejnego ataku, a w efekcie - odciąć ewentualną pomoc dla rządów.

3. Jednak zawsze pozostają media. Pokazując obraz zniszczeń, katastrofy, jaką wywołują ludzie w zamieszkach, czy też zamieszczając oświadczenia rządzących czy ich prośby o rozmowę i negocjacje, media mogłyby skutecznie zniweczyć plan Iluminatów, załagodzić konflikt, albo zniechęcić potencjalnych uczestników zamieszek do przyłączenia się do rewolucji. W tym celu spiskowcy media również wyniszczają. Tworzą obraz świata, w którym w mediach niczego obiektywnego się nie dowiesz - w którym każda stacja, każde wydawnictwo, każda rozgłośnia, są na usługach rządu, by szerzyć ich manipulacyjne treści, kłamać i zaciemniać obraz świata odbiorców.

Jednocześnie inni Iluminaci tworzą tzw "wolne media". Nazwa "wolne" świetnie tu działa. W obliczu zniszczenia zaufania do mediów tradycyjnych, nazwa "wolne" działa jak magnes. Stwarza poczucie bezpieczeństwa i uzyskiwania obiektywnych, niezmanipulowanych treści. Jednocześnie media te mogą koncentrować się na szerzeniu poglądów poszukiwaczy spisku (Iluminatów), i samemu wyszukiwać kolejne spiski. Mają jeszcze inne zastosowanie - gdy zacznie się rewolucja, ludzie właśnie tam będą poszukiwać obiektywnych informacji, nie ufając mediom tradycyjnym. A w "wolnych" mediach zobaczą to, co usłyszeli od innych Iluminatów - spisek rządów, spektakularny pokaz ofiar tego spisku, który wzbudzi jeszcze większą niechęć i zachęci do działania.

Jednak media to nie wszystko. Pozostają jeszcze dwie ważne, potencjalnie niebezpieczne grupy. Jedną z nich jest...

4. Grupa ekspertów. Analityków politycznych, społecznych, politologów, socjologów, psychologów. Grupa ta, posiadając autorytet, mogłaby ujawnić spisek Iluminatów, pokazać, jak niszcząca jest rewolucja, której dokonują ludzie. Dlatego ich też trzeba zniszczyć. Robione to jest sprytnie, bo nie wprost. Niszczone i "ujawniane" jako manipulacyjne są grupy zajmujące się klasyczną nauką. Jednocześnie znowu założona jest "kotwica" na słowa "ekspert", "profesor", "doktor", "specjalista". Kotwica ta przenosi się na inne dziedziny niż klasyczna nauka - sprawiając, że do każdego, kogo nazywa się ekspertem, specjalistą, czy tytułuje doktorem, ludzie podejdą z nieufnością, jak do kolejnego łańcucha manipulacyjnego.

Pozostaje jednak jeszcze jedna grupa...

5. Instytucje religijne. Jak wiele razy pokazała historia, w trudnych chwilach ludzie szukają w nich właśnie oparcia. "Jak trwoga, to do Boga". Lepsze czy gorsze, dają ludziom poczucie bezpieczeństwa, spokoju. Dla Iluminatów byłoby to bardzo niebezpieczne. Więc i te instytucje są szkalowane. Metoda ta sama - wymieszać fakty, interpretacje faktów i fakty wymyślone lub nagięte, by stworzyć jeden, spójny obraz: instytucji religijnych jako bestialskich wyzyskiwaczy, kłamców, wichrzycieli, manipulatorów. Przy okazji Iluminaci odcinają dodatkowo ewentualne treści "anty-rewolucyjne", zachęty do pokoju ze strony przywódców religijnych.


Widzicie już, jak wspaniale się to łączy? Każde działanie jest starannie przemyślane, dopasowane do wytyczonego celu. Iluminaci niszczą zaufanie do rządów, by popchnąć ludzi do chęci wyzwolenia się, do walki z uciskiem. Jednocześnie odcinają im i oczerniają wszelkie możliwe źródła informacji i ostoi, które mogłyby ich do walki zniechęcić. Rysuje się tu obraz sprawnie ułożonego planu, w którym każdy ruch jest dobrze przemyślany, wykalkulowany, i sensowny.

Ktoś powie: "Ale przecież poszukiwacze spisków mówią, by nie walczyć!". Owszem. Z prostych powodów. Po pierwsze, gdyby zachęcali do walki, szybko zostaliby aresztowani za podjudzanie do buntu. A tak, nie ma na nich "haka", nie można ich o nic oskarżyć. Drugi powód to taki, że zniechęcanie właśnie do walki, jednocześnie podając masę powodów do nienawiści, wywołuje dużo lepszy efekt, niż wprost zachęcanie. To jak mówienie znajomemu, że jego kolega o nim plotkuje, że "obrabia mu dupę", kradnie, oszukuje, kłamie, spiskuje... jednocześnie po każdym argumencie mówiąc: "Ale absolutnie NIE idź dać mu za to po pysku!". Rozumiecie efekt? Mam nadzieję, że tak.

Ktoś jeszcze powie: "Ok, ale przecież są pewne posunięcia rządu, które faktycznie są kontrowersyjne albo szkodliwe!". Są. Nie wykluczam, że w rządzie też może być paru Iluminatów. Iluminatów, którzy, prócz wielu rozsądnych, normalnych projektów, podsuną i rozpropagują takie, które będą kontrowersyjne. Które będą jednocześnie "do przyjęcia" przez rząd (bo Iluminaci pokażą wszystkie wspaniałe ich superlatywy), a jednocześnie będą zawierały punkty mocno kontrowersyjne (które z kolei mocno podkreślą inni Iluminaci - poszukiwacze spisku). Tak się tworzy łańcuch: "daj pożywkę do spisku - sam znajdź ten spisek - zdobądź zaufanie jako obiektywny - zblamuj organizację, która to wprowadziła, jako CAŁOŚĆ". Wspaniały mechanizm, idealnie działający.

Cóż więc mogę dodać na koniec - zwolennicy spisku i teorii spiskowych: zastanówcie się, czy człowiek, którego słuchacie, "guru", któremu wierzycie, podziwiając jego przenikliwość, świadomość i dobroć, nie jest czasami tym, kogo najbardziej obwinia, za czyjego zagorzałego wroga najbardziej się podaje.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Maj 24, 2009, 10:30:44
Hej Tene!
Ponieważ lubisz się wypowiadać w tematach bez żadnego merytorycznego przygotowania proponuję na początek małe wprowadzenie http://docs.google.com/View?docid=dchsvhps_3fc3k5cff
A odpowidając na Twój post - tak się złożyło że żyjemy w czasach REVELATION, czyli odkrywania prawdy, a termin "teorie spiskowe" został ukuty przez Illuminatów.

Cytuj
Cóż więc mogę dodać na koniec - zwolennicy spisku i teorii spiskowych: zastanówcie się, czy człowiek, którego słuchacie, "guru", któremu wierzycie, podziwiając jego przenikliwość, świadomość i dobroć, nie jest czasami tym, kogo najbardziej obwinia, za czyjego zagorzałego wroga najbardziej się podaje.

Jakbym słuchał Radia Maryja - jaka wiara w guru?

Chcesz polemiki na temat spisku - oto kilka tez, obal je:
1. Od tysięcy lat rządzi nami 13 rodzin i wybory demokratyczne to fikcja - np prezydenci USA wybierani są wg puli genowej - większość z nich jest ze sobą spokrewniona, tak jak Bush, Obama (wspólny przodek 17 wiek), Clinton.
Genealogia wykazuje że to drzewko sięga do Egiptu i Ramzesa II.
2. Jesteśmy truci na każdym kroku, a organizacje typu WHO są w rękach rządzących i np dopuszczają stosowanie Aspartamu (który jest neurotoksyną i robi dziury w mózgu zabijając połączenia neuronowe) w produktach dla dzieci.
Szczepionki są atakiem na nasz system odpornościowy, w Polsce dzieciom wstrzykuje się w zestawach 3 obowiązkowych szczepionek dawkę rtęci zagrażającą życiu dorosłego człowieka - nie mówiąc nikomu że choroby przeciwko którym jesteśmy szczepieni były w zaniku dopóki nie wprowadzono szczepień.
Właśnie wprowadzają nam Codex Alimentalius wymyślony przez faszystę który z 14 lat które dostał w Norymberdze odsiedział 7 i od razu stał się jednym z szanowanych prezesów Bayera. O Codexie nie słyszymy nic w mediach które oczywiście też są pod kontrolą rządzących. A wprowadzenie Codexu to zamach na naszą wolność, szumnie nazwana "regulacją przepisów żywieniowych".
3. UE zmienia się w IV Rzeszę przy ogólnym poklasku gawiedzi.
Traktat Lisboński jest napisany językiem którego nikt nie rozumie a każde głosowanie nad nim jest dobre jeśli wynik jest "za" - w przeciwnym wypadku głosowanie się powtarza do skutku.

Na razie lecę, ciągle mając wrażenie że rozmawiam z kimś z innego świata...
pozdrawiam



Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 24, 2009, 10:40:53
Radosław - to, czy nazwę to "teoriami spiskowymi" czy "oświeconym ujawnianiem prawdy", nie zmienia nic, to tylko nazwa. Może najpierw obal mój postulat, a potem się wypowiadaj.

Bo ja z kolei mam wrażenie, ze rozmawiam z kimś całkowicie zaślepionym tezami Icke'a i podobnych... Iluminatów ?? ;>

A co do znajdywania korzeni, to ciekaw jestem, z kim by się Ciebie dało skojarzyć, biorąc pod uwagę jakieś... 1000 lat wstecz? 2000? 5000? Zapewne znalazł by się tam co najmniej jeden mason, jakiś władca, ze dwóch rozbójników (jak i u każdego, u mnie pewnie to samo). Cóż więc, bracie, obaj mamy powiązania z Iluminatami, rodzinkami, etc etc ;)

Powodzenia w PRAWDZIWYM otwieraniu oczu

Tene


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 24, 2009, 10:49:32
Kto by akurat ich podejrzewał o bycie faktycznymi spiskowcami, i zakulisowe dążenie do NWO?

Wielu osobom taka myśl przeszła przez głowę, innym zapewne przejdzie … a i teraz swobodnie tu sobie łazi …  ;D

Kto by podejrzewał, że to ONI mogą być Iluminatami?

j.w.

I pytanie zasadnicze, czy faktycznie obecnie Illuminaci nie mają władzy? Czy rządy i finansjera nie są przez nich sterowane, tak jak wykazują propagatorzy spisków?
Jeżeli potrafisz to udowodnić, Twoja teoria ma rację bytu.

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 24, 2009, 11:13:44
Ależ Ptaku, ja nigdzie nic wprost nie udowadniam - ja jedynie używam takich samych metod "dowodzenia", jak zwolennicy spisku: pokazanie, ze wszystko pięknie się łączy, że taka teoria jest jak najbardziej spójna, możliwa, prawdopodobna.

Ale widzę, że opór przed przyjęciem tej teorii, dowodzonej w podobny sposób, jest o wiele większy, niż opór przed przyjęciem innych teorii spiskowych. Czyżby więc to nie dowody, a osobiste przekonania i niechęci grały tu najważniejszą rolę?

EDIT: Propagatorzy spisku jedyne, co WYKAZUJĄ, to wzajemne powiązania (finansowe, zależnościowe - jak w każdej polityce i gospodarce) między różnymi grupami. Teoria, że to jakaś inna grupa za tym stoi, jest jedynie WNIOSKIEM z przesłanek. Widzę, że Ty również wpadasz w pułapkę mieszania faktów i interpretacji faktów.

Swoją drogą, powiem Ci tak, jak bronią zwolennicy spisku swoich teorii: "Udowodnij mi, że tak nie jest, to pogadamy!" ;]

Zmierzcie się z własnymi argumentami.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 24, 2009, 11:34:29
Ależ Tene, mnie nie obchodzą czyjeś przekonania. Odniosłam się jedynie do Twojej tezy o wysokim prawdopodobieństwie istnienia SPISKU wg przedstawionej przez Ciebie teorii. Stwierdzam , że owszem jest to możliwe pod warunkiem braku faktycznie sprawowanej obecnie władzy przez Illuminatów. Ale to trzeba najpierw udowodnić, by możliwe było przyjęcie Twojej koncepcji, nawet, jeżeli nie bierzesz jej serio.
Samo zjawisko „pięknego łączenia się i spójności” nie wystarcza, gdy brak podstawy, na której ma się ona opierać, czyli faktycznego braku władzy Illuminatów.
Istnieją zaś na Ziemi negatywy przejawione, na których inni budują swoje teorie spiskowe. I to jest w teoriach tych podstawą.

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 24, 2009, 11:48:26
Nie, Ptaku, podstawą analizy zwolenników spisku jest to, czy wszystko się dobrze łączy. Spójrz choćby na ostatni postulat Radosława - ze przecież Obama jest powiązany z Bushem. Po co komu takie powiązanie? Ano by zapewnić ciągłość. Gdyby okazało się, że nie ma połączenia, teoria o sprawowaniu rządów w USA przez jedną grupę legła by w gruzach. Więc poszukują połączenia. Nic to, ze znaleźli je w korzeniach wspólnych jakieś 300-400 lat temu. Co to udowadnia? Kompletnie NIC! Ale dla spiskowców jest ważne - bo daje jakiś "link" obu spraw. I spisek się kręci, a raczej teoria o nim. Tak samo znajdują fakty, ze jedna grupa A zrobiła jakąś rzecz. Po czym stwierdzają, ze skorzystała na tym grupa B. Wniosek? SPISEK! Działają wspólnie!

Tego typu argumentów pełno w teoriach spiskowych. Gdyby rzetelnie je analizować, odrzeć z domysłów, pozornych/niepewnych korelacji, iluzorycznych odniesień - nie wiem, czy cokolwiek by zostało. Pozostałyby fakty, które nie są nijak powiązane, bo nic nie wskazuje na ich bezpośrednie powiązanie.

Poza tym chcesz, bym udowodnił, że Iluminaci nie mają żadnej władzy TERAZ. Dwie sprawy:

1. A udowodnij mi niezbicie, że MAJĄ. Tylko też nie poszlaki, które "ładnie się łączą", nie jakieś koneksje rodzinne sprzed 500 lat, tylko bezpośrednie dowody.

2. Ja przecież założyłem, że Iluminaci mogą mieć wpływy w rządach. Wpływać na tyle, by "przepchnąć" kontrowersyjne ustawy, niepewne etycznie postanowienia etc. Zasięg tej kontroli nie ma znaczenia. Aby faktycznie rządzić, aby w pełni budować NWO, musieliby mieć realną władzę nad wszystkim - bezpośrednio zarządzać. Dlatego teraz robią pod to podwaliny - pod przewrót. Wypychają te wątpliwe postanowienia (jak widać, mają sporo władzy, aby to robić), lansują je w rządach, które potem zbierają cięgi od zwolenników spisku (Iluminatów). By doszło do przewrotu. A potem władza idzie w ręce propagatorów spisku. Iluminatów. Pełna, ukonstytuowana. Czego chcieć więcej? NWO pełną gębą.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 24, 2009, 12:35:31
Cytat: Tene
Czego chcieć więcej? NWO pełną gębą.

Tene, pełną gębą to można się uśmiać lub zapłakać, w zależności od własnej wiary.  Bo wszystkie te teorie opierają się głównie na wierze w prawdziwość „dowodów”. A dowody nie my sami zbieramy, toteż musimy je przyjąć na wiarę lub odrzucić. Gdy przyjmujemy, dajemy kredyt zaufania na nieomylność i uczciwość zbieraczy. Czy jednak są nieomylni i uczciwi? Abstrahując już od celowej manipulacji, mogą być po prostu nieprofesjonalni w swoim zbieractwie. A to naraża już teorie na wypaczenia lub brak racji bytu. Nas wierzących zaś, naraża na jeszcze większe konsekwencje, bo przewartościowuje nam całkowicie ogląd świata.
Co zatem czynić, by ustrzec się tego? Zbierać samemu dowody? Szkoda życia. Nie wierzyć? To też nie najszczęśliwsza postawa. Zatem? ………. (tu niech każdy sam wstawi najlepsze dla siebie rozwiązanie)  ;)
Ja osobiście korzystam z rozumu, logiki, ale nie tej kulawej (choć ta też się przydarza) i przede wszystkim z odczuć, uczuć, intuicji, czyli z tego, co płynie ze środka. Dopiero to konfrontuję ze światem zewnętrznym. Wówczas  owszem, występuje wiara, ale wiara w siebie, nie w cudze „dowody”.
Tak więc Tene, nie żądaj ode mnie dowodów, bo ich nie dostaniesz. Sam sobie ich poszukaj. A potem twórz teorie, bądź je obalaj. ;D

Pozdrawiam  :)


EDIT:
Zapomniałam dodać, korzystam też z doświadczeń własnych i cudzych. No i z obserwacji własnej.  ;D


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 24, 2009, 15:29:31
Tene, pełną gębą to można się uśmiać lub zapłakać, w zależności od własnej wiary.  Bo wszystkie te teorie opierają się głównie na wierze w prawdziwość „dowodów”. A dowody nie my sami zbieramy, toteż musimy je przyjąć na wiarę lub odrzucić.

DOKŁADNIE! O tym właśnie pisałem w wielu postach związanych z "teoriami spiskowymi". O tym, że nie są to jakieś obiektywne, niezbite dowody, a pewne stwierdzenia, które odbiorcy "kupują". Że cała "spiskowa" wizja świata jest tylko pewnym założeniem, interpretacją faktów, a nie obiektywną, udowodnioną prawdą. Niestety, jak widać choćby tu na forum jest wielu, którzy chcą propagować wizję spisku jako czegoś udowodnionego, pewnego i niezaprzeczalnego.

Cytuj
Gdy przyjmujemy, dajemy kredyt zaufania na nieomylność i uczciwość zbieraczy. Czy jednak są nieomylni i uczciwi? Abstrahując już od celowej manipulacji, mogą być po prostu nieprofesjonalni w swoim zbieractwie. A to naraża już teorie na wypaczenia lub brak racji bytu. Nas wierzących zaś, naraża na jeszcze większe konsekwencje, bo przewartościowuje nam całkowicie ogląd świata.

OTÓŻ TO! I właśnie przed tym wciąż ostrzegam, wciąż mówię: "A jakie masz dowody? A czy te dowody są niezbite? Czy nie istnieje alternatywne rozwiązanie?"

Niestety, wielu daje się omamić tym teoriom, uznając je za niezbicie udowodnione. Zapominają, że to tylko jedna z wielu interpretacji faktów - czasem lepsza, a czasem i gorsza.

Dlatego zawsze piszę: Znaj te teorie, ale nie wpadaj w "spiskowy nałóg". Poznaj obie strony medalu. Rozgranicz to, co WIESZ, co sprawdziłeś, od tego, w co WIERZYSZ (bo ktoś inny mówi, że sprawdził, a Ty jedynie wierzysz mu na słowo). Nie daj sobie zbudować obrazu świata tylko dlatego, że uważasz kogoś za autorytet.

Cytuj
Ja osobiście korzystam z rozumu, logiki, ale nie tej kulawej (choć ta też się przydarza) i przede wszystkim z odczuć, uczuć, intuicji, czyli z tego, co płynie ze środka. Dopiero to konfrontuję ze światem zewnętrznym. Wówczas  owszem, występuje wiara, ale wiara w siebie, nie w cudze „dowody”.

Amen.

Dlatego też wysunąłem tą teorię. By pokazać, jak prosto jest znaleźć spisek. Jak prosto znaleźć interesujące powiązania, jakiś "wyższy plan" w czyimś działaniu. I jak bardzo przyjęcie jakiejś teorii zależy nie od DOWODÓW, ale od osobistego nastawienia, od własnych upodobań i przekonań.

Bo to nie teorie spiskowe są dobrze udowodnione. To umysł ludzki uznaje podawane mu fakty za dowody. Dla człowieka, który jest emocjonalnie przywiązany do teorii "złego rządu USA" i "rodziny rządzącej" kwestia spokrewnienia Busha i Obamy kilkanaście pokoleń wstecz jest znacząca. Ale czemu jest znacząca? Dlatego, że wspiera ona teorię, którą ten człowiek przyjmuje za prawdziwą. Nie dlatego, że jest ona dowodem na cokolwiek.

Cytuj
Tak więc Tene, nie żądaj ode mnie dowodów, bo ich nie dostaniesz. Sam sobie ich poszukaj. A potem twórz teorie, bądź je obalaj. ;D

I to stwierdzenie powinnaś skierować do wszystkich poszukiwaczy spisku. Niech znajdą DOWODY, a nie subiektywne poszlaki, i potem tworzą bądź obalają jakiekolwiek teorie ;)

(Dodam - dowody, które mogą udokumentować, a nie stwierdzić, że "to się ładnie łączy" :D)

Pozdrowienia

Tene



Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Trel Maj 24, 2009, 18:51:46
Wiesz Tene,zaskakujesz mnie tym ze potrafisz tez wyciagac wnioski z rozmów i faktów.I pewne aspekty ktore wczesniej uwazałeś za smieszne,potrafia dawac ci na tyle do myslenia ze zaczynasz szukać.Wiec posłuchaj co ci powiem.

Jezeli takie stowazyszenie istnieje,a uwazam na 99% ze istnieje.To przy obecnym stanie rzeczy nie tylko nigdy juz tego nie udowdnisz,a co gorsza wywołasz jedynie absurdalna dyuskusje na ten temat.Wyniaka to z tego ze chodzbys znalazl namacalne dowody na to ,ludzie bedacy czescia tej organizacji nie tylko je zmanipulują bo maja ogromna władze,ale naukowo cie zniszcza.A gdy bedziesz za bardzo klapał dziobem i probował upubliczniac dowody poprostu usuna cie z drogi.Najpierw za pomoca mediów i kontrolowanych danych a potem fizycznie.By cos udowdnic potrzebujesz niezbytych dowodów,a tego typu dowodami sa dokumenty,do ktorych nie masz i nie bedziesz miał dojscia a nawet jezeli dostaniesz sie do czesci,bez całosci wykazesz jedynie jakiej prawdopodobienstwo teorii.To w jaki sposób to robia,jak to działa i czemu nie ma znaczenia.Kazden kto ma cos w głowie i powaznie sie tym zainteresuje ma swoje odpowidzi.Mówie ze jestesmy skazani na bycie niewolnikami.Nie wydostaniemy sie spod jarzma i wszelkie proby dyskusji o tym sa mało sensowne.Bo wiekszosc ludzi rozmawia domysłami a nie faktami.A gdy uzywa argumentu nie potwierdza go a przyjmuje za fakt.Przypomina to debate o Bogu i Religi w ktorej całosc ma wiecej w sobie fantazji,obledu i skrajnosci niz faktów.

Pozatym Tene,jest to na tyle niebezpieczne ze glupota byłoby w ogóle informowanie ludzi o fakcie,ktory i tak skazuje ich na ten fakt.Lepiej zostawic to takim jak jest.Samo pojecie istnienia stowarzyszen illuminackich nie jest tajemnica,bo jak sam powiedziałeś nawet na rzeszy terorii bzdury na ten temat jest to dobra przykrywka.Dlatego wymienianie tej nazwy i czasami odnoszenie jej do pewnych watków mysle ze im poprostu dynda.Ale grzebanie i proba niszczenia systemu ,który bazuje na ograniczeniu naszego postrzegania i usystematyzowaniu naszej wiedzy czyniac nas zablokowanymi i nie ewolujacymi jest naprawde wojna nie tylko z iluminatami ale wiekszoscia ludzi ktorzy cie otaczaja.

Pozatym po co w ogóle walczyć ????,by ziemia splynela krwia wielu ludzi w imie lepszej rewolucji ????.Nie Tene,kazden system nawet illuminatów w pewnym momencie wezmie w łep.Co własnie juz ma miejsce w sferze finasowej.Dlatego uwazam ze nie ma sensu poruszac tego typu zagadnienia,gdyz wiedza na jego temat jezeli jest to prawda jest zarówno niebezpieczna jaki niosaca wiele cierpienia w imie lepszej wolnosci.

Ale do wyboru cie nie namawiam,sam zdecyduj.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 24, 2009, 19:30:16
Trel - a teraz przyjrzyj się mojej teorii i zauważ, jak sam o niej piszę. Zobacz, na czym ją opieram, jak argumentuję.

Powiem Ci "sekret" - w żadnym wypadku nie identyfikuję się z tą teorią. Ba, uważam ją za równie mało prawdopodobną, opartą na bzdurnych i dennych "poszlakach", co i inne, przeciwne teorie spiskowe.

Co więc chciałem pokazać? Zauważ, jaka jest konstrukcja tej teorii. Czy formalnie (budową) różni się od teorii takich ludzi, jak Icke, Jones etc? Nie. Tak samo korzystam z argumentów w stylu tego, ze wszystko łączy się w spójną, składną całość. Tak samo twierdzę na tej bazie, ze skoro tak, to trudno, by nie była to prawda. Identycznie jak oni w każdym działaniu pewnej grupy ludzi staram się doszukać wewnętrznej, ukrytej, "spiskowej" motywacji, która spajałaby teorię, a o której zielonego pojęcia mieć nie mogę. Tak samo zwracam uwagę na rzekome konsekwencje ich czynów i to, co jakoby miałyby powodować, w jaki sposób dokładać swój wkład do ogromnej sieci spisku.

Czy się moja teoria różni? Ano tym, że pozamieniałem "strony" - nagle w tej teorii to propagatorzy spisku są największymi spiskowcami. Nagle ludzie, będący dla wielu "guru" i traktowani jak "psy na spiski", stają się stroną spiskującą, tą niegodziwą, złą, manipulującą. Wyjaśniam nawet to, dlaczego tak szkalują Iluminatów i spiski, a także to, skąd mają tak wielką "wiedzę" o Iluminatach - wszysto w takim świetle, by wyszło na spisek.

I po reakcji co poniektórych od razu widzę, na czym bazuje wiara w spiski - na samej wierze, nie na wiedzy. Skonfrontowani z teorią do złudzenia podobną do tych, w które tak ślepo wierzą, ale zamieniającą role - oburzają się, wyrzucają od niedouczonych, od niczego nie rozumiejących. Nawet nie zauważają, że atakują jednocześnie WŁASNY sposób rozumowania - sposób rozumowania, którym sami udowadniają swoje teorie spiskowe.

Jaki jest morał? "MYŚL, człowieku, MYŚL. SPRAWDZAJ. REWIDUJ. POTWIERDZAJ lub ZAPRZECZAJ" Nie wierz Icke'owi, Jonesowi czy Winterowi tylko dlatego, że jest to Icke, Jones i Winter, i że uważasz ich za autorytety o dużej wiedzy, oświecających ludzi. Nie pozwól sobie wpajać CZEGOKOLWIEK - bo wpajanie nie jest domeną tylko mediów. Zawsze patrz, czy poszlaki, które podają propagatorzy spisków są faktycznie mocne - mocne obiektywnie, a nie jedynie dlatego, że wierzysz w teorię, którą "udowadniają".

A najlepiej miej te wszystkie teorie głęboko w d..., i lepiej zajmij się swoim życiem, bo zapewne jest w nim wystarczająco nierozwiązanych spraw, by zawracać sobie głowę teoriami, na które dowody kończą się na domysłach, "ładnych połączeniach" i pokrewieństwie 15 pokoleń wstecz.

Pozdrawiam

Tene


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Trel Maj 24, 2009, 20:40:05
Niestety tak to działa jak opisujesz.Rzucenie w nurt danych domysłow zazwyczaj sie konczy powielaniem błedów i rozwojem wzajemnej próby udowdnienia byle czego.Niemniej Tene czasem bywa na odwrót i jakby wszystko tak odnosic to nic nigdy w zyciu by nie ujrzało swiatła dziennego.

Dlatego zgadzam sie z powazna interpretacja wszystkiego,zanim w ogóle bedziemy próbowali powielac jakas teorie.Niestety te wszystkie ciekawostki w necie pozwalaja tylko obiektywnie spojrzec na pewne zdarzenia których w codziennosci sie zazwyczaj nie dostrzega.A dowody zawarte jak juz wyzej powiedziałem sa czystymi domysłami i prubami zlepiania zdarzen.Bo dowodów ostatecznych nie ma niestety.Dlatego moje przekonania opiera sie na czyms zupełnie innym,ale ze jak mówiłem nie uwazam za sens wyrazania i przekazywania czegokolwiek z tym zwiazanego.Tak wiec niech to tylko pozostanie ciekawostką i zwykła gdybaniną.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Maj 24, 2009, 21:45:22
Cytuj
Niestety, wielu daje się omamić tym teoriom, uznając je za niezbicie udowodnione. Zapominają, że to tylko jedna z wielu interpretacji faktów - czasem lepsza, a czasem i gorsza.

W tym miejscu chciałbym zauważyć, że interpretacji nie dokonuje wyłącznie Pan Icke, dr.Rath, Witner, czy kto tam jeszcze się nawinie, ale przede wszystkim TY sam , człowieku.
Dowody mogą być wg jednych naciągane a wg innych rozwojowe, to zależy jak TY sam na spojrzysz. W tym kontekście właśnie wydobędę tu to , co napisała Ptak :
Cytuj
Ja osobiście korzystam z rozumu, logiki, ale nie tej kulawej (choć ta też się przydarza) i przede wszystkim z odczuć, uczuć, intuicji, czyli z tego, co płynie ze środka. Dopiero to konfrontuję ze światem zewnętrznym. Wówczas  owszem, występuje wiara, ale wiara w siebie, nie w cudze „dowody”.
.

W gąszczu dowodów można się zagubić. Jedni na nich będą budować, inni je od razu będą podważać -  a to wszystko przy pomocy logiki , umysłu, czasami przemocy, oszustwa i matactwa wymiksowanych z prawdą.
Jednak mało kto zwraca uwagę na nasz ludzki, wewnętrzny filtr, który nie posługuje się żadnym z powyższych.
W rezultacie większość z nas uznaje to , co rezonuje z własnym wnętrzem.
Gdyby tak nie było , to ludzie ufali by bardziej komputerom niż charyzmatycznym "nieukom". Mówimy ,że ktoś nas przekonuje , bo "ma charyzmę", a nie dlatego, że jest cwany , mądry, uczony czy dlatego, że świetnie manipuluje.  Bywa, że obdarzamy zaufaniem z powodów wewnętrznych , które wcale nie wyglądają racjonalnie i zupełnie nie potrzebują dowodów.  Bywa, że jest to postępowanie irracjonalne , ale paradoksalnie, właśnie ono stanowi barierę nie do przebycia dla wielu speców od manipulacji.
Podam swój przykład .
Poprzedni Papież Jan Paweł IIgi przemawiał do mnie , ufałem mu, chociaż instytucja na której czele stał strasznie mnie mierziła i mierzi do tej pory. Ten człowiek był światłem w mroku, chociaż dobrze wiem jak mroczną instytucję reprezentował. To nielogiczne zachowanie z mojej strony prawda Tene ? Ale czy tylko z mojej strony ? Pamiętam jak dziś te miliony ludzi, którym wewnętrzny imperatyw "kazał" wylec na ulice, czy też udać się do Świątyń, aby trwać - głównie w ciszy, z zapaloną świecą. Jak to nazwiesz ? Zbiorową histerią ?
W obecnym Papieżu zupełnie nie czuję  tego CZEGOŚ ,a wręcz mnie gościu CZYMŚ jakby odpycha.
Kierowałem  się w tym bardzo intuicyjnymi narzędziami  poznawczymi właściwymi  wyłącznie mojej osobie. I wiele innych osób pewnie także.
Czasami to, co tak pochopnie nazywasz "omamieniem" Tene , bywa najcenniejszym darem , który pochodzi z samego Źródła.  Kiedy ten dar właśnie działa cała logika umysłu bierze w łeb.
pozdrawiam
East


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Maj 25, 2009, 07:28:31
ja sie zgadzam w 100% z Tene

zwolennicy teori spiskowych sami działają pod wpływem Iluminatów... powód: Iluminaci są słabi i szukają każdej drogi by zbić poparcie dla instytucji państwowych

a oto kolejny niezbity argument:

rozmawiałem z kolegą z USA i on odniósł podobne wrażenie (czesty argument zwolenników "spiskowców" - rozmawiałem z kimś i on myśli podobnie - w takim razie to MUSI być prawda) ;P


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 25, 2009, 08:06:03
EAST:

Cytuj
W tym miejscu chciałbym zauważyć, że interpretacji nie dokonuje wyłącznie Pan Icke, dr.Rath, Witner, czy kto tam jeszcze się nawinie, ale przede wszystkim TY sam , człowieku.
Dowody mogą być wg jednych naciągane a wg innych rozwojowe, to zależy jak TY sam na spojrzysz.

Zauważ teraz dysproporcję w tym, co piszesz. Przeciwstawiasz "naciągane"... "rozwojowym". W tym stwierdzeniu sam już wskazujesz pewne odgórne nastawienie - uznanie dowodów za "rzetelne" = "rozwojowe". A nie tak to wygląda. Mieszasz dwie kategorie. Dowody mogą być albo "naciągane", albo "rzetelne" (oczywiście, ocenia zawsze ten, kto odbiera teorię, to jasne, i z tym się zgadzam). "Rozwojowe" bądź nie może być to, jak te teorie na Ciebie wpłyną. Czy będą bodźcem do rozwoju, do jakiejś zmiany siebie czy najbliższego otoczenia, czy też zaowocują jedynie przeświadczeniem, że "Ja znam prawdę, jestem bardziej świadomy!" Innymi słowy, czy spowodują wymierne zmiany, czy jedynie przeświadczenie o własnym "lepszym poinformowaniu". Sama ocena dowodów (jakakolwiek by nie była) nie może być rozwojowa lub nie.


Co do reszty tego, co piszesz, to zgadzam się co do treści, jednak nie podajesz najważniejszego wniosku z własnego wywodu. Mianowicie tego, że teorie spiskowe i wiara w nie nie bazują na niezbitej wiedzy, a na tym, jak sam jesteś nastawiony. Że są Twoją subiektywną oceną zdarzeń, wnioskami wyciągniętymi z poszlak, a nie jakąś obiektywną, jedyną prawdą.

Dlatego zauważ, że nigdy nie krytykuję ludzi, którzy mówią: "Wiem, że to nie jest pewne, że nie jest udowodnione, ale ja w to WIERZĘ". Nigdy nie skrytykowałem np. katolika za to, że wierzy w to, w co wierzy, o ile tylko umiał przyznać, że to wiara, i nie chciał tego "udowadniać".

Problemy zaczynają się wtedy, gdy ktoś w coś wierzy (czy to w teorie spiskowe, czy w jakąś religię, czy choćby w słowa Samcia) i uzurpuje sobie jedyną, pewną i UDOWODNIONĄ wiedzę. W takim momencie dyskusja odchodzi od sfery subiektywnej, sfery wiary, a zaczyna polegać na dowodach, przesłankach itp, między innymi na obiektywnej ocenie ich wartości (czyli z "zasady wiary" przechodzimy w "zasady logiki"). Zaczynają liczyć się nie interpretacje, a to, co bezspornie i bezpośrednio wynika z każdej przesłanki.

Np to nieszczęsne połączenie Busha i Obamy około 15 pokoleń wstecz (średnio licząc). Jeśli jesteśmy w sferze wiary, może to być mocną przesłanką. Może tworzyć obraz połączonych, skoordynowanych działań. Ale gdy przejdziemy w sferę logiki, taka przesłanka NIC nam nie mówi, gdyż wymagałaby DOWODU, że takie pokrewieństwo implikuje współpracę.

Dlatego, zależnie od sfery, w której rozmawiamy, przesłanki mają różną wagę. Dopóki ktoś wierzy i wie, że to wiara, ja nie kwestionuję i nie "atakuję". Ale gdy np piszę, że wg. mnie większość teorii spiskowych (czy jakaś jedna, konkretna) to stek bzdur i naciągnięć, a ktoś wypala, że w takim razie jestem ślepy i zaczyna mi podawać "dowody" (albo filmiki, w których te "dowody" są zawarte), wtedy odchodzimy od sfery wiary w sferę logiki. A tu nie ma "różnego postrzegania", subiektywizmu etc. Jest tylko albo logiczne wynikanie, które albo zachodzi, albo nie.

Tak więc należy rozróżnić wiarę w coś od merytorycznej dyskusji, i nie mieszać tych dwóch spraw.

Przykładem może być to, co napisałeś o JPII. Gdyby ktoś zapytał mnie, czy uważam go za światłego, dobrego człowieka, który wiele zrobił dla ludzkości, od razu odpowiedział bym: "Oczywiście, że tak!" Ale gdyby wywiązała się merytoryczna dyskusja, nie na postawy i wiarę, a na argumenty, mój rozmówca mógłby mi wysunąć, że:

- JPII głosząc miłość, był bardzo nietolerancyjny wobec homoseksualistów i utrzymywał obraz geja/lesbijki jako człowieka "innego"

- JPII był skrajnym przeciwnikiem wszelkiej antykoncepcji, co utrzymywało KK w bezsensownym konserwatyzmie, nieprzystającym do dzisiejszych realiów, a misjonarze, którzy głosili takie tezy np w Afryce przyczynili się do wielu zgonów z powodu AIDS.

- fakt, że wiele z jego "dobroci" to image, stworzony przez speców od public relations, a przemowy, tak porywające, też najprawdopodobniej pisane były przez kogoś innego, jedynie z podanymi wytycznymi (bo jest to norma w wysokich instytucjach, również w przypadku papieża)

Na takie argumenty nie mógłbym znaleźć zadowalającej odpowiedzi. Tak więc, gdybym chciał podjąć realną dyskusję, nie zdołałbym obronić wizerunku "papieża nieskazitelnego", gdyż większość "argumentów" byłaby subiektywnymi odczuciami, które w merytorycznej dyskusji nie mają zastosowania.

Pozdrowienia

Tene

EDIT: Małe sprostowanie tego, co napisałem wcześniej. Może nie tyle, ze uważam podstawy teorii, która przytoczyłem, za bzdurne. Chodzi o to, że są one tak samo subiektywne, jak podstawy teorii takich "psów na spiski", jak Icke i klika.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Enigma Maj 25, 2009, 16:07:12
Napisano tu dużo ciekawych i słusznych słów, az ciezko dorzucić cokolwiek nowego. Dla mnie tajemnicą pozostaje cel w jakim ujawniane są te informacje. Bo całkowicie sie zgadzam z tym co napisał Trel:

...jest to na tyle niebezpieczne ze glupota byłoby w ogóle informowanie ludzi o fakcie,ktory i tak skazuje ich na ten fakt.Lepiej zostawic to takim jak jest.Samo pojecie istnienia stowarzyszen illuminackich nie jest tajemnica,bo jak sam powiedziałeś nawet na rzeszy terorii bzdury na ten temat jest to dobra przykrywka.Dlatego wymienianie tej nazwy i czasami odnoszenie jej do pewnych watków mysle ze im poprostu dynda.Ale grzebanie i proba niszczenia systemu ,który bazuje na ograniczeniu naszego postrzegania i usystematyzowaniu naszej wiedzy czyniac nas zablokowanymi i nie ewolujacymi jest naprawde wojna nie tylko z iluminatami ale wiekszoscia ludzi ktorzy cie otaczaja.

Pozatym po co w ogóle walczyć ????,by ziemia splynela krwia wielu ludzi w imie lepszej rewolucji ????.Nie Tene,kazden system nawet illuminatów w pewnym momencie wezmie w łep.Co własnie juz ma miejsce w sferze finasowej.Dlatego uwazam ze nie ma sensu poruszac tego typu zagadnienia,gdyz wiedza na jego temat jezeli jest to prawda jest zarówno niebezpieczna jaki niosaca wiele cierpienia w imie lepszej wolnosci.

Wiec, społeczeństwo jest informowane o faktach przewinień władz, czy naginania prawa jednocześnie nie sa podejmowane działania które ten stan rzeczy mogłby zmienić. Podawanie takich suchych informacji ze Iluminaci czy inna grupa chce zniewolić świat, pogłebia tylko frustracje przecietnego człowieka. Rozumiem ze po drodze podawane są slogany typu 'trzeba sie wyzwolić' ale autorzy tych koncepcji wolą wskazywać winnych, globalnej kontroli niż prowadzić ludzi do rzeczywistego wyzowlenia. Osatecznie slysze argumenty ze 'przychodzi rewolucja duchowa' i wszystko samo sie zmieni - jakoś nie bardzo daje w to wiare. Działania mające na celu zdemaskowanie grup władzy mają, według mnie konkretny cel jednakze skrzętnie ukryty - jaki nie wiem. Ale pamietam ze Hitler obiecywał wywiezienie zydów na Madagaskar co miało uspokoić opinie publiczną, co do faktu pozbycia sie niewygodnych ludzi, a skończyło sie zupełnie inaczej.

Faktem jest ze ludzie potrzebują w zurbanizowanym świecie, autorytetów moralnych lub przewodników. Nie lubimy instytucji, ale chetnie pójdziemy za jakimś człowiekiem który sesnownie wytłumaczy nam zagadkową egzystencje. Jest to tez łatwiejsze niż szukać własnej prawdy samemu, lepiej jest skonsumować to co odpowiednio zostaje podane. Myśle ze każdy wierzy w to co mu najbardziej odpowiada, szuka i znajduje takich tresci jakie są dla niego odpowiednie. Jesli ktoś uznaje ze jest uciskany w sieci globalnej kontroli....rzeczywiście odczuwa jakiś dyskomfort. Wiekszości osób jednak ta sytuacja jest obojetna, widzimy co sie dzieje 'na górze' i przyzwoity człowiek stara sie trzymać z daleka od środowiska i mechanizmów władzy. Jak dotąd obnażenie machinacji osób/grup rządzących nie przyczyniło sie do zmiany tych struktur, ani nikt nie podał takiego przepisu. Odchodzą jedni przyłapani na nadużyciach, a na ich miejscu pojawiają sie kolejni o podobnym poziomie. Sednem i tak pozostaje zmiana świadomości kazdego obywatela, co jest bardzo trudne bo zależy od osobistego zaangażowania. A niestety nie każdy ma ochote przewartościowywać swoje życie, lub brać udział w kolejnej rewolucji. Wiekszość trwa w tym systemie (władza-poddany) z przyzwyczajenia lub zwyklej wygody. Odpowiada to zależności popyt-podaż. Dom dzieci, żona, praca i piwo przy grilu w niedziele, zaspokajają najprostsze emocjonalne potrzeby. Niestety co by nie napisac, takie jest przecietne zycie i upływa zupełnie niepostrzeżenie. Światowy spisek iluminatów nie jest tu potrzebny bo ludzie sami chetnie oddają odpowiedzialność za siebie w rece innych 'bardziej zorientowanych' (mam na mysli autorytety tak i pozytywne jak negatywne). Nagłe odsłoniecie oczu i odpaniecie kurtyny, nie wywoła generalnej euforii lecz zawód. Ilekroć jakas dusza usiłuje podnieść poziom świadomości, dzieje sie to kosztem ogromnych wyrzeczeń, czasem nawet wstrząsu który wyrywa z objęć życiowego marazmu. Wiec jakie wydarzenie na skale globalną mogłoby na raz oświecić miekszańców ziemi? Abstarchując od pędzącej do ziemi planety, nie widze takiej mozliwości. A zburzenia obecnego pożądku i jakiejś globalnej rewolty sie wręcz obawiam.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Maj 25, 2009, 17:24:23
jedna z ciekawych koncepcji.

A moim zdaniem: Ludzie już są w takim amoku.. w takim obłędzie poznawczym.. w takiej nieświadomości..

To się już dzieje.. Kolejne fale strefy zero.

Pomieszanie w otchłaniach zagubienia przydziewa przeróżne modele opisowe.



Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Maj 25, 2009, 18:59:13
ja sie zgadzam w 100% z Tene

zwolennicy teori spiskowych sami działają pod wpływem Iluminatów... powód: Iluminaci są słabi i szukają każdej drogi by zbić poparcie dla instytucji państwowych

a oto kolejny niezbity argument:

rozmawiałem z kolegą z USA i on odniósł podobne wrażenie (czesty argument zwolenników "spiskowców" - rozmawiałem z kimś i on myśli podobnie - w takim razie to MUSI być prawda) ;P


Takich argumentów to chyba ty sam używasz.
Wejdz sobie w temat WTC-Niewygodne Fakty,i zobacz jak wy zwolennicy spiskowej teorii dziejów która głosi,że to AL-Kaida zaatakował USA w 2001r przegraliście dyskusje na rzeczowe argumenty,a ty to nawet jej się specjalnie nie podjąłeś.
Powodzenia w dochodzeniu do prawdy.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 25, 2009, 19:39:30
Kamil771 - nieco naginasz fakty. Pamiętam tą rozmowę, i stanęło na tym, że jest wiele faktów, które mogą obalać tezę o tym, że TYLKO samoloty wywołały zawalenie wież. Jednak na tym koniec. Nigdzie nie było powiedziane, KTO to faktycznie zrobił, a żadne dowody nie zostały przedstawione. Innymi słowy: wątpliwości są w pytaniu JAK, a na pytanie KTO nie ma żadnej odpowiedzi.

Ale oczywiście dla wielu gdy nie ma winnego, to winny jest rząd USA :P


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Maj 25, 2009, 20:06:33
Kamil771 - nieco naginasz fakty. Pamiętam tą rozmowę, i stanęło na tym, że jest wiele faktów, które mogą obalać tezę o tym, że TYLKO samoloty wywołały zawalenie wież. Jednak na tym koniec. Nigdzie nie było powiedziane, KTO to faktycznie zrobił, a żadne dowody nie zostały przedstawione. Innymi słowy: wątpliwości są w pytaniu JAK, a na pytanie KTO nie ma żadnej odpowiedzi.



Ale oczywiście dla wielu gdy nie ma winnego, to winny jest rząd USA :P


Dyskusja stanęła z powodu braku kontrargumentów i pomysłów na odpowiedzi na  liczne dowody świadczące na udział USA w zamachach


Przypomnę ci,że fragment jednego z moich postów


Ponad 50 wysokich rangą osobistości politycznych i wojskowych i ponad 100 naukowców z tytułem profesorskim publicznie zakwestionowało raport rządowy, mający wyjaśnić przyczyny tragedii 11 września, co było jednoznaczne z oskarżeniem rządu o współudział w zbrodni. Ponad 49% mieszkańców miasta Nowy Jork uważało w połowie 2004 roku, że część przywódców rządowych „wiedziało wcześniej, o planach ataku w dniu 11 września lub dniach bliskich tej daty i że świadomie nie zareagowali oni by zapobiec tragedii”. Zarzuty ciągle zachowują swą moc.

Kompromitujące Waszyngton opinie wyrażali również obserwatorzy zagraniczni. Mohamed Hassanein Heikal, były minister spraw zagranicznych Egiptu, doradca prezydencki i uznany dziennikarz, twierdził, że „Bin Laden nie ma możliwości przeprowadzania operacji na taką skalę. Gdy słucham Busha porównującego Al Kaidę do hitlerowskich Niemiec czy ZSRR, pękam ze śmiechu, bo wiem coś na ten temat. Bin Laden jest obserwowany od lat. Każda jego rozmowa telefoniczna była nasłuchiwana, a Al Kaida była inwigilowana przez amerykańskie, pakistańskie, saudyjskie i egipskie służby wywiadowcze. Nie byliby w stanie utrzymać w tajemnicy operacji, wymagającej tak wysokiego poziomu przygotowania organizacyjnego i technicznego”.



Ale oczywiście,gdy nie ma winnego to winni są  Obcy albo AL-Kaida.





Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 25, 2009, 20:35:19
Wprawdzie temat wyniknął pobocznie, jednak skoro się mały offtop zaczął, to odpowiem:

Ponad 50 wysokich rangą osobistości politycznych i wojskowych i ponad 100 naukowców z tytułem profesorskim publicznie zakwestionowało raport rządowy, mający wyjaśnić przyczyny tragedii 11 września

Ok. Dotąd były INFORMACJE.

Cytuj
co było jednoznaczne z oskarżeniem rządu o współudział w zbrodni.

A tu już jedynie INTERPRETACJA informacji. Interpretacja oczywiście taka, by jakoś wyszło na spisek rządu USA :D Chyba, ze dysponujesz stwierdzeniami TYCH WŁAŚNIE ekspertów, którzy podali w wątpliwość wersję oficjalną, w której jasno stoi, że obwiniają rząd USA. Bo tak się składa, ze czytałem opinie tych ludzi. Stwierdzają oni JASNO, ze nie chcą nikogo obwiniać, na nikogo wskazywać, a po prostu wyjaśnić. Więc stwierdzenie, że jest to jednoznaczne z obwinieniem rządu USA jest nie tylko kłamstwem, ale manipulacją informacją.

Cytuj
Ponad 49% mieszkańców miasta Nowy Jork uważało w połowie 2004 roku, że część przywódców rządowych „wiedziało wcześniej, o planach ataku w dniu 11 września lub dniach bliskich tej daty i że świadomie nie zareagowali oni by zapobiec tragedii”. Zarzuty ciągle zachowują swą moc.

A patrz, jeszcze JEDEN post wyżej pisałeś, że nikt nie używa argumentów, ze "tak mówią inni, tak mówi wielu, więc to na pewno prawda" :D :D :D

Hipokryzja?

Cytuj
Kompromitujące Waszyngton opinie wyrażali również obserwatorzy zagraniczni. Mohamed Hassanein Heikal, były minister spraw zagranicznych Egiptu, doradca prezydencki i uznany dziennikarz, twierdził, że „Bin Laden nie ma możliwości przeprowadzania operacji na taką skalę. Gdy słucham Busha porównującego Al Kaidę do hitlerowskich Niemiec czy ZSRR, pękam ze śmiechu, bo wiem coś na ten temat. Bin Laden jest obserwowany od lat. Każda jego rozmowa telefoniczna była nasłuchiwana, a Al Kaida była inwigilowana przez amerykańskie, pakistańskie, saudyjskie i egipskie służby wywiadowcze. Nie byliby w stanie utrzymać w tajemnicy operacji, wymagającej tak wysokiego poziomu przygotowania organizacyjnego i technicznego”.

Ok. Więc załóżmy, że opinie tych osób są wartościowe. Tak więc nie była to Al-Kaida. Ale oprócz Al-Kaidy na świecie jest mnóstwo innych ludzi, nie tylko demoniczny rząd USA :P

Oczywiście powiesz, ze w takim razie rząd USA celowo obwinił AL-Kaidę, by siebie zakamuflować. Ale jest i inna interpretacja: USA już dawno szukali haka na Afganistan. Więc wykorzystali sytuację.  Tak więc mozemy ich EWENTUALNIE obwiniać za to, że wykorzystali katastrofę do celów politycznych. Co nie jest jednoznaczne z jej WYWOŁANIEM.

I tak właśnie widać, jak można tak przedstawiać interpretacje faktów, by wyglądały na fakty same w sobie. Manipulacja jak się patrzy ;]


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Maj 25, 2009, 21:47:39
Chciałbym tu jeszcze przytoczyć jedną ciekawą historię spiskową.  Tym razem pełno w niej dat i FAKTÓW ( specjalnie dla Tene ;D )
Jak najmniej komentarza , do którego można by się przyczepić .
Jest to historia delegalizacji upraw konopii indyjskich .

" (..)
- 1619 Konopie są masowo uprawiane w Ameryce Płn.Zapotrzebowanie brytyskiej floty na liny konopne było tak wielkie, że w Virginii karano grzywną farmerów, którzy ich nie uprawiali.
- XVIII w. Plantatorami konopi są m.in. T.Jefferson i G.Washington. Z pamiętników Waszyngtona wynika, że osobiście nadzorował on oddzielanie na plantacji roślin różnych płci. Takie działanie (niedopuszczenie do zapylenia) powoduje, że osobniki żeńskie produkują więcej żywicy - surowcu do produkcji haszyszu, a mniej nasion. Tak więc ojciec demokracji był niewątpliwie palaczem kanabisu.
- 28 czerwca 1776r Pierwsza wersja Deklaracji Niepodległości zostaje napisana na papierze konopnym. Druga wersja, opublikowana 4 lipca, także. Dopiero oficjalna kopia zostaje przepisana na pergamin.
- 1839r W.B.O'Shaughnessy jako pierwszy europejski lekarz stosuje konopie jako środek przeciwbólowy przy bólach reumatycznych, kolce jelitowej u dzieci i bólach tężcowych. Jean-Jacques Moreau de Tours, francuski psychiatra, uznaje przydatność kanabisu w leczeniu chorób psychicznych.
(..)
- 1890r Nadworny lekarz królowej Wiktorii, Sir Russell Reynolds, poleca kanabis jako środek na bóle menstruacyjne. Później w pierwszym numerze czasopisma medycznego "The Lancet", pisze on: "Konopie, stosowane w odpowiedni sposób, są jednym z najcenniejszych lekarstw, jakie posiadamy."
- 1895r Zaniepokojony ogromnym spożyciem konopi w koloniach, angielski parlament powołuje komisję w celu zbadania szkodliwości zjawiska. W wyczerpującym, siedmiotomowym opracowaniu komisja jednoznacznie stwierdza, że palenie kanabisu nie wywołuje negatywnych objawów zdrowotnych i nie uzależnia. Ponadto wymienione zostają pozytywne efekty, zarówno emocjonalne, jak i społeczne.
- koniec XIX w. pocz. XX w. Rozpowszechnienie bawełny sprawiło, że zmalało zapotrzebowanie amerykańskiej gospodarki na konopie. Mimo to uprawy były nadal powszechne, ze względu na dużą popularność marihuany jako używki. Zyskała ona sobie uznanie głównie wśród biedniejszej ludności. Jest nadal stosowana w medycynie.
-. 1917r  (..) Henry Timken, bogaty fabrykant i wynalazca łożyska kulkowego, spotkał się z George Schlichtenem, także wynalazcą. Timken zaproponował finansowanie projektu maszyny (ang. decorticator), która pozwalałaby oddzielić włókno i miąższ roślin. Celem było masowe uzyskiwanie miąższu, aby umożliwić opłacalną produkcję papieru, nie wymagającą wycinania lasów. Teraz projekt jest gotowy. Timken jest zachwycony; uważa że nowy wynalazek może być pozyteczny dla ludzkości (i przede wszystkim dla inwestorów). Zadowolony z sukcesu daje Schlichtenowi do dyspozycji 100 akrów żyznej ziemi na uprawę konopi w celu przetestowania maszyny. Pomimo prymitywnych metod uprawy, Schlichten ocenia że maszyna pozwoli wyprodukować 50 000 ton papieru w cenie 25$ za tonę.
- 1920r Wprowadzona w USA prohibicja alkoholowa zaowocowała gwałtownym wzrostem zainteresowania marihuaną.
- lata 20-te Koncern DuPont staje się strategicznym zakładem papierowo-włókienniczym dla rządu USA, gdyż zaspokaja większość potrzeb rynku. Jako producent papieru drzewnego i późniejszy wynalazca Rayonu, pierwszego włókna sztucznego, DuPont jest zaniepokojony badaniami nad tanim (a przez to mało dochodowym) przetwórstwem konopi.

- 1931r Andrew Mellon, sekretarz skarbu państwa, właściciel banku, z którego usług korzysta DuPont zatwierdza kandydaturę swojego przyszłego zięcia, Harry'ego J. Anslingera na stanowisko szefa nowopowstałego Federalnego Biura d/s Narkotyków.
- 1932 - 1937r Harry J. Anslinger, rozpoczyna propagandowy atak na marihuanę. Jego wypowiedzi roiły się od plotek i bzdur (m.in. zapewniał kongresmanów, że pod wpływem marihuany będą skłonni zabić własnych braci). Rozpętana przez niego narkotykowa paranoja sprawiła, że rzesze ludzi uwierzyły w zabójczą szkodliwość kanabisu. Na licznych plakatach ostrzegających przed używką i rozprowadzającymi ją handlarzami, marihuana jawi się jako "piekielna roślina" i "zabójczy narkotyk". Anslingerowi wiernie wtóruje William Randolph Hearst, właściciel wielkiego wydawnictwa. W jego gazetach artykuły o tytułach takich, jak "Marihuana zmienia chłopców w potwory w 30 dni" są na porządku dziennym i sąsiadują z rasistowskimi tekstami skierowanymi przeciwko Hiszpanom i Murzynom. Często oba przewodnie tematy tych poczytnych brukowców były mieszane - pojawiały się np. artykuły o "naćpanych marihuaną czarnuchach", gwałcących białe kobiety i grających "voodoo-satanistyczny" jazz.

-1937r. Propaganda Anslingera i Hearsta osiąga swój cel - w 46 stanach USA zdelegalizowano marihuanę. Jedyny głos sprzeciwu pochodził od Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego - dr James Woodward stwierdza że w ten sposób społeczeństwo straci jeden z najbardziej obiecujących leków. Przez nastepne 2 lata, ok. 3 000 lekarzy zostanie ukaranych za stosowanie konopi.
DuPont otrzymuje patent na produkcję tworzyw z ropy naftowej, oraz na bardzo szkodliwą dla środowiska technologię wytwarzania papieru z drewna. Dzięki uniemożliwieniu produkcji papieru z konopi DuPont szybko osiąga ogromne zyski.
- 1941r Magazyn "Popular Mechanics" publikuje projekt samochodu wykonanego i napędzanego produktami z konopi, autorstwa Henry'ego Forda. Mając nadzieję na uniezależnienie od przemysłu naftowego, Henry Ford hodował nielegalnie konopie przez kilka lat. lata II W.Ś. Japońska inwazja na Filipiny odcina USA od dostaw konopi. Rząd amerykański, jeszcze niedawno nazywający konopie "zabójcami młodzieży", rozprowadza wśród farmerów 400 000 funtów nasion konopi i namawia do ich uprawy. Rozpoczęte zostają badania nad wykorzystaniem kanabisu jako "serum prawdy". W badaniach uczestniczy Anslinger. Wyniki są negatywne i prace szybko zostają zakończone. Anslinger każe agentom Biura d/s Narkotyków śledzić muzyków jazzowych i swingowych, co do których był pewien, że palą marihuanę. Pod obserwacją znaleźli się m.in. Thelonius Monk, Louis Armstrong, Count Basie, Cab Calloway, Duke Ellington i Dizzy Gillespie. Plan Anslingera przewidywał natychmiastowe aresztowanie tych ludzi na terenie całych Stanów. Przed dokonaniem tego szaleństwa powstrzymali go przełożeni.
- 1948r Anslinger zeznaje w Kongresie, że marihuana nastraja ludzi pokojowo i pacyfistycznie i może być wykorzystana przez komunistów do osłabienia ducha walki amerykańskiej młodzieży. Jeszcze 11 lat wcześniej Anslinger głosił (także w Kongresie) że "Marihuana jest jednym z narkotyków, które wywołują najsilniejszą agresję i przemoc."

źródło : http://wolnekonopie.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=27&Itemid=43

Tyle fakty. Można je sobie sprawdzić w wielu źródłach.
Teraz czas na "spiskowe" wnioski  ;D
Uprawy kannabis były konkurencyjne dla przemysłu chemicznego i dlatego rozdmuchano propagandę w której zamiast argumentów użyto plotek i historii wyssanych z palca, aby zdyskredytować tę roślinę. Skąd się  wzięły te plotki ? Nie było żadnych rzetelnych badań, nie przeprowadzono żadnych analiz. Do dzisiaj jedyny rzetelny raport przeprowadzono ( jak podaje powyższe źródło ) w "Lutym 1998r Brytyjski magazyn "New scientists" publikuje fragment tajnego raportu WHO na temat szkodliwości marihuany. Wybucha skandal; WHO jest zmuszone ujawnić całość raportu. Jak się okazało, trwające 15 lat szczegółowe badania wykazały, że marihuana jest mniej szkodliwa od alkoholu i nikotyny, oraz że "Nawet długotrwałe palenie kanabisu w dużych ilościach, nie wywołuje poważnych lub silnie upośledzających zaburzeń funkcji poznawczych.""
Czyli , że delegalizację przeprowadzono i dalej się ją utrzymuje , na zlecenie przemysłu papierowo-włókienniczego.
Dlaczego ?
Powodów jest wiele, ale ten jest najistotniejszy : chęć zysku za wszelką cenę bez oglądania się na względy ekologiczne.
Dowód : Z konopi można produkować papier dowolnego rodzaju.

            Jeden hektar konopi daje tyle masy papierowej, co cztery hektary lasu. Co więcej, konopie jako rośliny jednoroczne, dostarczają surowca co rok, a ich skoszenie nie przynosi szkody środowisku, w odróżnieniu od wycinki lasu papier konopny może być wybielany bez produkcji szkodliwych dioksyn i jest dużo bardziej trwały niż papier drzewny.
            Papier może być pozyskiwany z łyka, co daje producentom konopi dodatkowe źródło dochodu, bowiem rośliny te uprawia się zazwyczaj dla nasion lub włókien."

( kto chciałby poczytać sobie o innych zastosowaniach konopii indyjskich, a jest ich  aż 25 000, ten znajdzie je tutaj : http://wolnekonopie.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=40&Itemid=56  )

Już sam tylko ten fakt, że wycinka lasów dla produkcji papieru powoduje nieodwracalne zmiany w środowisku naturalnym jest przygnębiające. Wiemy ,że las rośnie 25  lat i dłużej. Konpie są 4 razy wydajniejsze z hektara i plony dają każdego roku !!

To już nawet nie jest spisek, tylko ludzka głupota.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 26, 2009, 07:42:48
East - co do większości zgoda (jak widzisz, są teorie, które są sensowne, i wcale ich nie neguję). W dawniejszych czasach wszystko jest opisane ok. Problem pojawia się (jak zwykle...) przy wnioskach. Otóż autorzy pominęli jeden bardzo istotny fakt. Mianowicie, że człowiek na marihuanę, jak na większość leków, po pewnym czasie się uodparnia. A to często prowadzi do zażywania twardych narkotyków. Te z kolei mogą już wywołać wieeele niepożądanych efektów. W tym właśnie kryje się problem z marihuaną i jej delegalizacją. I wiem to nie z gazet, a z otoczenia. Niestety, człowiek widzi to i owo.

Ale artykuł ten jeden "drobny" (a kluczowy tutaj) aspekt pomija, by stworzyć obraz konopi jako samej w sobie niegroźnej. Tyle, że, jak to jak mantrę powtarzają zwolennicy spisku: "Trzeba mieć szerszy ogląd".

Pozdrawiam

Tene


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Maj 26, 2009, 08:15:10
ja sie zgadzam w 100% z Tene

zwolennicy teori spiskowych sami działają pod wpływem Iluminatów... powód: Iluminaci są słabi i szukają każdej drogi by zbić poparcie dla instytucji państwowych

a oto kolejny niezbity argument:

rozmawiałem z kolegą z USA i on odniósł podobne wrażenie (czesty argument zwolenników "spiskowców" - rozmawiałem z kimś i on myśli podobnie - w takim razie to MUSI być prawda) ;P


Takich argumentów to chyba ty sam używasz.
Wejdz sobie w temat WTC-Niewygodne Fakty,i zobacz jak wy zwolennicy spiskowej teorii dziejów która głosi,że to AL-Kaida zaatakował USA w 2001r przegraliście dyskusje na rzeczowe argumenty,a ty to nawet jej się specjalnie nie podjąłeś.
Powodzenia w dochodzeniu do prawdy.


eeee to był post ironiczny

zwolennikiem spiskowych teorii to ja nie jestem :)

wypraszam sobie takie insynuacje ;P

EDIT:
ja widząc po znajomych stwierdzam że 80% z nich używających tego narkotyku nie potrafi na nim poprzestać i stosować go z umiarem

tak więc jestem za ograniczeniem dostępu do nich ze względów obyczajowych


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: zigrin Maj 26, 2009, 14:44:16
Val Dee Napisał:
Cytuj
ja widząc po znajomych stwierdzam że 80% z nich używających tego narkotyku nie potrafi na nim poprzestać i stosować go z umiarem

tak więc jestem za ograniczeniem dostępu do nich ze względów obyczajowych

Kierowanie się względami obyczajowymi, powinno sprawiedliwie uwzględniać wszystkie (wszystkich) względy obyczajowe. Dlaczego zatem, używanie tytoniu ma większe względy u rządzących, a konopii u konsumentów… ?

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Lucyna Maj 26, 2009, 15:59:47
Na tej planecie wszystkie fakty są zmanipulowane.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Maj 26, 2009, 17:09:52
Val Dee Napisał:
Cytuj
ja widząc po znajomych stwierdzam że 80% z nich używających tego narkotyku nie potrafi na nim poprzestać i stosować go z umiarem

tak więc jestem za ograniczeniem dostępu do nich ze względów obyczajowych

Kierowanie się względami obyczajowymi, powinno sprawiedliwie uwzględniać wszystkie (wszystkich) względy obyczajowe. Dlaczego zatem, używanie tytoniu ma większe względy u rządzących, a konopii u konsumentów… ?

Pozdrawiam  :)

no nie wiem czy to akurat prawda...

w Polsce będzie wkrótce wprowadzony całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 26, 2009, 17:22:12
Val Dee Napisał:
Cytuj
ja widząc po znajomych stwierdzam że 80% z nich używających tego narkotyku nie potrafi na nim poprzestać i stosować go z umiarem

tak więc jestem za ograniczeniem dostępu do nich ze względów obyczajowych

Kierowanie się względami obyczajowymi, powinno sprawiedliwie uwzględniać wszystkie (wszystkich) względy obyczajowe. Dlaczego zatem, używanie tytoniu ma większe względy u rządzących, a konopii u konsumentów… ?

Pozdrawiam  :)

no nie wiem czy to akurat prawda...

w Polsce będzie wkrótce wprowadzony całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych

Może to i lepiej - rzucę wreszcie to cholerne palenie :P


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Dry007 Maj 26, 2009, 18:53:53
Na tej planecie wszystkie fakty są zmanipulowane.

No można spytać tak :
http://www.proca.pl/pokaz/2676/kto_leci_ze_mna_na_planete_x007

Czy to też manipulacja ?


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: zigrin Maj 26, 2009, 19:05:03
Cytuj
Umieść cytat
Cytat: Val Dee  26 Maj 2009, 18:09
Cytat: zigrin  26 Maj 2009, 15:44
Val Dee Napisał:

Cytuj
ja widząc po znajomych stwierdzam że 80% z nich używających tego narkotyku nie potrafi na nim poprzestać i stosować go z umiarem

tak więc jestem za ograniczeniem dostępu do nich ze względów obyczajowych

Kierowanie się względami obyczajowymi, powinno sprawiedliwie uwzględniać wszystkie (wszystkich) względy obyczajowe. Dlaczego zatem, używanie tytoniu ma większe względy u rządzących, a konopii u konsumentów… ?

Pozdrawiam 


no nie wiem czy to akurat prawda...

w Polsce będzie wkrótce wprowadzony całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych


Może to i lepiej - rzucę wreszcie to cholerne palenie

Osobiście nie palę niczego. Jednak potrafię zaakceptować palaczy – o ile podczas palenia trzymają się ode mnie i innych niepalących w pewnej odległości…  ;)
Chodziło mi natomiast o ogólne stosowanie tytoniu i konopii. O (zakazanych) konopiach możemy przecież powiedzieć wiele dobrego - w przeciwieństwie do (dozwolonego) tytoniu...
Kilka lat temu pracowałem jako akwizytor w firmie „RUCH”. I muszę przyznać, że papierosy były jednym z najbardziej dochodowych towarów… 


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Maj 26, 2009, 23:35:12
Chciałbym tu jedną rzecz wyjaśnić. Otóż wcale nie zachęcam tu kogokolwiek do palenia trawki. Przykład z konopiami indyjskimi podałem po to, aby zobrazować w jaki sposób koncerny ( chemiczne, naftowe, farmaceutyczne) reagują na konkurencję natury . Roślina, która ma ponad 25  000 użytecznych zastosowań sprowadzona została do roli ..narkotyku. Niska ( o ile w ogóle jakaś ) szkodliwość palenia zioła została rozdmuchana do nie wiadomo jakich rozmiarów, ale tylko po to, aby zdelegalizować to , co rośnie naturalnie. Nie chodzi o to jedno zastoswanie, ale właśnie o pozostałe 24 999 zastosowań. Czy nikt tego nie dostrzega ?
Co otrzymujemy w zamian jako konsumenci ?  Sztuczne włókna , papier etc - kosztem rabunkowej gospodarki .
Mam nadzieję , że na podanym przeze mnie przykładzie dostrzegamy to wszyscy.
Chciałbym wobec tego Was zapytać, czy analogie z tego przykładu da się przenieść na to , co uczyniono rugując nam z jadłospisu B17, albo z tym zakazami , które dopiero są szykowane ( na razie to zaledwie zalecenia ), jako Codex Allimentarius ?

Jeśli doszukamy się choć ciena analogii, to czy należy to zignorować, czy uważnie, świadomie obserwować ?


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 27, 2009, 06:57:44
East:

Cytuj
Niska ( o ile w ogóle jakaś ) szkodliwość palenia zioła została rozdmuchana do nie wiadomo jakich rozmiarów, ale tylko po to, aby zdelegalizować to , co rośnie naturalnie.

Już na to odpowiedziałem. Nie sama szkodliwość zioła jest tu przesłanką do delegalizacji, a to, że większość uzależnionych (i to akurat pokazały badania) sięga po niej po twarde narkotyki. O których już nie da się powiedzieć, że mają niską szkodliwość.

Cytuj
Nie chodzi o to jedno zastoswanie, ale właśnie o pozostałe 24 999 zastosowań. Czy nikt tego nie dostrzega ?

Ależ właśnie chodzi o to jedno zastosowanie. Bo niestety, ale to jedno, jedyne zastosowanie tak siuę rozprzestrzeniło, że stało się poważnym zagrożeniem. Więc nie manipulujmy faktami.

Dla kontrprzykładu wspomnę o gałce muszkatołowej. Oprócz przyprawy, jest także narkotykiem (przy większym spożyciu). Dlaczego jej nie zdelegalizowano? Gdyż akurat "narkotyczne" zastosowanie tego specyfiku się nie upowszechniło - nie stanowiło problemu. Natomiast palenie konopi - owszem.

Cytuj
Jeśli doszukamy się choć ciena analogii, to czy należy to zignorować, czy uważnie, świadomie obserwować ?

Uważnie i świadomie - zdecydowanie TAK. Ale świadomie nie oznacza doszukiwania się wszędzie działania na szkodę człowieka. Świadome obserwowanie to bezstronne obserwowanie. A z tym już u wielu bywa krucho.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Maj 27, 2009, 16:36:29
Tak na dobrą sprawę nikomu nie udało się nawet wykazać, że palenie trawki prowadzi do uzależnienia od tzw "twardych"  narkotyków.  Ot i fakt. Twierdzić to każdy może, ale dowodów na to nie ma. To tak, jakby powiedzieć, że z całą pewnością piwosz uzależni się z czasem od wódki . Jeśli chodzi o alkohol jest to bardziej prawdopodobne, gdyż jest to ta sama substancja zawarta zarówno w piwie , jak i w wódce ( alkohol), natomiast skład chemiczny zioła ma się nijak do kokainy, amfetaminy , lsd , czy innego gówna.

Ale wrócę jeszcze do głównego wątku.
W sieci znalazłem "koronny dowód" na to , że koncerny farmaceutyczne nie życzą sobie naturalnej konkurencji w leczeniu  ..raka . Rzecz jest o tym jak traktuje się człowieka, który sieje wiedzę o tym, co i jemu pomogło.

cyt "  Człowiek, który sam wyleczył raka (B17) skazany przez koncern farmaceutyczny!

Jason Vale - amerykański sportowiec, który wyleczył sobie raka, jedząc pestki z moreli zawierające witaminę B17, został skazany i odbywa w tej chwili karę pozbawienie wolności.

Za co? Za to, że rozsyłał internetem informacje o swojej metodzie.

Prawnicy jednego z największych koncernów farmaceutycznych wytoczyli mu proces o wysyłanie niechcianych informacji i Jason Vale siedzi za... spam.

Więcej w filmie poniżej (o ile nie zostanie on niedługo usunięty z YouTube po interwencji zainteresowanych koncernów famaceutycznych, którym jak wiemy nie zależy na leczeniu ludzi lecz na sprzedaży leków)."

żródło  : http://www.codziennie.org/node/353
polecam obejrzeć film w tym linku , póki jeszcze jest  dostępny .
http://www.youtube.com/v/RwLZpTx-Gzc&hl=pl&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/RwLZpTx-Gzc&hl=pl&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed>


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Maj 27, 2009, 18:04:32
Cytat: east
żródło  : http://www.codziennie.org/node/353
polecam obejrzeć film w tym linku , póki jeszcze jest  dostępny .

Aby nie zniknął ma zawsze możesz go umieścić w "chomiku" lub innym tego typu serwerze.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 28, 2009, 09:15:52
Widzę, ze odchodzimy od tematu.

Ok, było już o tym, jak poszukiwacze spisku mogą manipulować ludźmi dla osiągnięcia własnego celu. Teraz mały przegląd kilku technik, którymi się posługują (kolejność przypadkowa, jeśli odnoszę się do konkretnego "spiskowca", czy materiału, to to zaznaczam).

1. Wykorzystanie niewiedzy odbiorców, połączone z doborem odpowiednich metafor, by, rzekomo, używać prostszego języka, a w rzeczywistości nakierować odbiorcę na "jedyną prawdziwą" interpretację. Zwolennicy teorii spiskowych bardzo umiejętnie żerują na tym, że słuchacz, czytelnik czy widz nie mają najprawdopodobniej mocnej wiedzy ze wszystkich dziedzin z góry na dół. Dlatego też w każdy przekaz wplatają informacje z różnych "części galaktyki" - od fizyki, przez matematykę, filozofię, historię, czy astrologię, na astronomii, religioznawstwie i kulturoznawstwie kończąc. Przeciętny słuchacz (a wiadomo, że takich jest większość, bo mało który naukowiec ogląda takie pierdoły) w większości nie ma szans dojść, czy przedstawione przez badacza argumenty mają rzetelne przesłanki. Tym bardziej, że zwolennicy spisków skrzętnie niszczą autorytet wszelkich oficjalnych źródeł - pokazując je jako zmanipulowane, i odcinając odbiorcy możliwość bazowania na nich.

Przykładem może być omawiany tu film Icke'a "Who controls the web?" Autor przedstawia sieć zależności społecznych, gospodarczych i politycznych jako sieć pajęczą. Na tej bazie i chwytliwej metaforze buduje teorię, że musi istnieć jakiś pająk, skoro sieć istnieje. Żeruje tutaj na niewiedzy słuchaczy odnośnie dynamiki procesów międzygrupowych. Otóż dawno już zostało pokazane (w wielu badaniach, symulacjach komputerowych etc, a także na przykładach z życia) ze wszelkie sieci zależności są układami dynamicznymi - mają możliwość do samoistnego łączenia się ogniw, samoistnego wzbudzania połączeń, grupowania itd. Dla zainteresowanego tematem jest to wiedza zupełnie podstawowa i oczywista. Ale dla przeciętnego słuchacza nie. Przeciętny słuchacz daje się omamić ładnej metaforze i wyciąganym (jak widać bez jakiegokolwiek sensu i podstaw) wnioskom. Zaczyna wierzyć w "pająka", którego istnienie jest tylko wydumaniem Icke'a.

2. Drugi mechanizm jest bardzo często stosowany w różnego rodzaju filmach. Polega on na tym, że najpierw, za pomocą odpowiedniej muzyki wprowadza się widza w lekki stan hipnotyczny, po czym przekazuje następujące po sobie, bez przerw i analiz, informacje. Jak to działa? Otóż w lekkim transie człowiek jest o wiele bardziej podatny na sugestie, a o wiele mniej analitycznie podchodzi do rzeczy. Ocenia bodźce raczej na podstawie wrażenia, jakie wywołują, niż na podstawie oceny i analizy, czy przesłanka ma mocne podstawy.

Świetnym przykładem jest tak zachwalany Zeitgeist. Początkowo, na wstępie rozdziału, przez dłuższy czas leci muzyka, która wprowadza człowieka w lekki trans, jednocześnie wywołując atmosferę odkrywania wielkiej tajemnicy, czegoś ukrytego przed światem. Potem (np w jednym z rodziałów) pokazywane są "fakty" mówiące o kontrolowanym wyburzeniu, eksplozjach w WTC (nie wnikam tutaj, czy mają one dobre podstawy, czy nie). Zauważcie, że nie ma tam analizy tego, jak mocne są to przesłanki. Następuje tylko cała seria cytatów w stylu: "It was an explosion", "a huge explosion" itd. Słowo "explosion" jest powtarzane jak mantra. Wyrwane z kontekstu, bez analizy. Gdy umysł jest w stanie hipnotycznego uśpienia, nie analizuje - łączy WTC z "explosion". Dzięki temu już stworzony jest grunt pod dalsze teorie, gdyż podstępnie uśpiony zostaje wszelki sceptycyzm.

Podobnie jest z informacjami dotyczącym np pokrewieństwa Obamy z Bushem (czy innych "istotnych" więzi rodzinnych). Informacje te nie są analizowane, nie jest zadane pytanie: "Czy to mocny dowód? Czy mozemy wnioskować na jego podstawie?" Są jednak podawane miedzy innymi informacjami, bez czasu na przeanalizowanie. Można powiedzieć, że są "łądowane" bezposrednio do podświadomości. Jako ze są podawane jako istotne, podświadomość koduje je jako istotne - przez co potem człowiek jest mniej podatny na uświadomienie sobie, ze w rzeczywistości informacje te NIC nie mówią.

3. Kolejnym wybiegiem, który stosują propagatorzy teorii spiskowych, jest tzw. kotwiczenie. Najprościej "kotwicę" można określić jako stworzenie sztucznej sieci powiązać obiektu z pewnymi cechami i emocjami.

W życiu codziennym kotwice są przydatne, gdyż pozwalają człowiekowi na odnalezienie się w złożonym świecie. Gdy widzą dużego, łysego gościa, z groźną miną  idącego w ich stronę, od razu łączą go z takimi pojęciami i emocjami jak: brutal, groźny, niebezpieczeństwo. Pozwala im to na szybką, adekwatną reakcję, bez analizowania, czy czasami nie jest to tylko powierzchowność tego człowieka, jaki ma charakter etc.

Kotwiczenie można jednak sprytnie wykorzystać. W teoriach spiskowych przykładów takiego wykorzystania kotwic jest multum. Najbardziej jaskrawym jest chyba utworzenie kotwicy na takie pojęcia, jak "naukowiec", "ekspert", "znawca". Poprzez pokazywanie odizolowanych przykładów przekłamań takich ludzi, zwolennicy spisków tworzą w odbiorcach kotwicę, łączącą np pojęcie "naukowiec" z "zamknięty umysł", "tendencyjny", " ograniczony", "skorumpowany". Ma to zastosowanie np wtedy, gdy przyrównują poglądy nauki tardycyjnej z nauką alternatywną. Wystarczy, że rzekomo "obiektywnie" przedstawią oba podejścia. Nie muszą już odbiorcy nakierowywać wprost na to, któremu z nich ma wierzyć. Wcześniej wykreowali już w nim kotwicę, która od razu łączy "tradycyjnego" naukowca z brakiem obiektywizmu, zamknięciem umysłowym czy byciem skorumpowanym. Dzięki temu tworzą iluzję, że to widz ma wybór - gdyż oni do niczego nie przekonywali. W rzeczywistości wcześniej sami tego wyboru dokonali za niego, za pomocą odpowiedniej kotwicy.

Kotwiczenie jest metodą o tyle "wredną", że przywoływanie treści kotwicy odbywa się jeszcze w podświadomości (przedświadomie). Dlatego "ofiara" nie zdaje sobie sprawy, że jej późniejszy osąd nie jest wynikiem trzeźwej analizy, a wykreowanego przez kotwicę odgórnego nastawienia.


No cóż, to na razie tyle. Te trzy mechanizmy są chyba najbardziej rzucające się w oczy - gdyż są stosowane nagminnie, praktycznie na każdym kroku w teoriach spiskowych. Jak widać, tak ganiący manipulację "psy na spiski" sami od niej nie stronią, a nawet bardzo sprytnie korzystają z jej "dobrodziejstw".





Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Enigma Maj 28, 2009, 14:03:03
East, to bardzo ciekawe co napisałeś zarówno o konopiach jak i pestkach z moreli. Poparte datami autentycznych wydarzeń, widze tu jeszcze w obu przypadkach (tj przemysł papierniczy i farmaceutyczny) ze przyczyną otwartego zwalczania tych substancji jest zwyczajna cheć zysku. I w przypadku wycinania lasów i produkcji specyfików medycznych, wielkie koncerny nie chca sie zgodzić na technologie która mogłaby uszczuplić ich wpływy.

Natomiast, na tak szeroko reklamowane powiązania Busha z Obamą nie widzialam dotąd żadnego dodwodu, które takowe powinowactwo by potwierdził. Pomimo ze jest powtarzane jak mantra (ze są spokrewnieni) nie widziałam jeszcze ani drzewa genealogicznego, choćby tylko w jednej z dwóch rodzin. Moze takie zapisy, siegające kilku setek lat wstecz, rodzina Bushów lub Obamów posiada, ale chciałabym zobaczyć uznany konkret zamiast domysłu i czyjegoś 'na słowo'. Pozostaje mi niestety domyślać sie ze ktoś miał kolejną wizje i to staje sie argumentem dowodowym, mającym podtrzymać teze o fałszowaniu wszystkich wyborów.

Bo generalnie przy powiązaniu rozrzuconych elementów w jedną całość, mozna zauwazyć ze dobierane watki są na 'łapu-capu' byle ładnie wyglądało. A przy przejzeniu faktów historycznych (w które wgryzienie sie zajmuje wiele czasu) okazuje sie ze naginanie jest swobodną praktyką. Przy dalszym oblekaniu teorie w obraz, widz bombardowany jest natłokiem obrazów (czesto zupełnie luźnych i nie majacych wiele wspólnego z tematem) wszystko po to aby całośc wypadła ładnie, kolorowo i była atrakcyjna dla widza. Oglądając czasem uświadamiające filmy 'kto jest kto i kogo kontroluje' mam wrażenie dosłownego przeładowania scenami przemocy, wojen, zniszczenia - wszystko w jednej ciezkiej pigułce która ma wywrzeć odpowiednie wrażenie na widzu. Bo jesliby zagłebić sie w historyczne ciekawostki i niuanse, obaz przestałby być tak oczywisty i atrakcyjny zarazem. Na szczeście kazdy ma swoją intuicje, która potrafi podpowiedzieć ze 'coś tu jest nie tak'. Podejmuje sie wiele wysiłku, aby przekazać ludziom rzekomą wiedze jednak autentyczny zamiar tych działań, nie jest znany. Tym samym wzmaga to oczekiwanie słuchacza. Na ewentualne pytania jak zaradzić 'wszechobecnej kontroli' dowiaduje sie ze problem sam sie rozwiąże, bo niedługo wejdziemy na wyższy poziom i ludzie bedą dla siebie lepsi. W efekcie, całość zagadnienia wydaje mi sie bardziej naiwna niż wersja lansowana przez Pch, która też lawiruje na cienkiej granicy.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Maj 28, 2009, 14:57:29
Jedna z gałęzi genealogicznych Busha
http://www.svu2000.org/genealogy/George_W.pdf
A poniżej filmik pod intrygującym tytułem "Kto zabił samochód elektryczny?"
http://www.youtube.com/watch?v=mA2u_KbCs6A&feature=related
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 28, 2009, 15:18:19
Ok, Radosław, bardzo fajnie - a może teraz drzewo genealogiczne Obamy? Łącznie z "ogniwem", które ich łączy? Wprawdzie i tak pokrewieństwo kilkanaście generacji wstecz nie mówi absolutnie NIC, ale z czystej ciekawości - chętnie sprawdzę.

EDIT: Już znalazłem sam w necie: http://news.bbc.co.uk/2/hi/asia-pacific/7313789.stm

ALE... na takiej samej zasadzie połączeni są:

Barrack Obama - Brad Pitt
Hillary CLinton - Angelina Jolie
Hillary Clinton - Madonna
Hillary Clinton - Celin Dion

Coś duże to grono Iluminatów :D Swoja drogą, Radosław... jak masz, to daj drzewo genealogiczne Icke'a, Jones'a, Winter'a - zobaczymy, z kim też to oni są powiązani 20 generacji wstecz :D


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Leszek Maj 28, 2009, 15:43:46
Fakty społęczne.

"Organizuje w Krakowie pokaz slajdów związanych z wydarzeniami z 11 września 2001. Chciałbym abyście udzielili wsparcia dla tej akcji, jestem dość osamotniony w szerzeniu prawdy na temat tych wydarzeń.

W załączniku plakat spotkania, które ma się odbyć 4.6.2009 w następny Czwartek, myślę że moglibyście umieścić na forum jakieś info, może link do plakatu."

(http://img15.imageshack.us/img15/4280/plakatjhs.jpg)

Źródło:
http://prawda2.info/viewtopic.php?t=7690


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Lucyfer Maj 28, 2009, 15:45:25
Drzewo Genealogiczne
(http://gauravmoghe.files.wordpress.com/2008/03/obama_bush.jpg)
http://www.notablekin.org/presidential_candidates/index.html


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 28, 2009, 15:58:42
O, czyli nawet się wiele nie pomyliłem - 12 generacji wstecz ;]


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: radoslaw Maj 28, 2009, 16:04:32
Hej.
Barrack Obama - Brad Pitt
Hillary CLinton - Angelina Jolie
Hillary Clinton - Madonna
Hillary Clinton - Celin Dion

Coś duże to grono Iluminatów :D Swoja drogą, Radosław... jak masz, to daj drzewo genealogiczne Icke'a, Jones'a, Winter'a - zobaczymy, z kim też to oni są powiązani 20 generacji wstecz :D

Gratuluję i źródła i sposobu interpretacji faktów.
Madonna i inne gwiazdy które wymieniłeś nie mają czystego drzewa genealogicznego - tj gdzie ZAWSZE i ojciec i matka należeli do jednej z 13 rodzinek.
Lubisz dawać hipotetyczne przykłady - więc przeczytaj jeden mój:
...opowiadam szejkowi na aukcji koni arabskich o szlachetnej rasie koni zmiennokształtnych a on mi na to że przecież wszystkie konie potrafią robić takie sztuczki bo mają wspólnych przodków. Pozdrawiam szejka i spadam na inną wystawę gdzie znajdę szejków którzy są bardziej bystrzy...

Mam wrażenie że samochody benzynowe wygrały z elektrycznymi dzięki szejkowi z mojego przykładu.

pozdrawiam

p.s. a jak chcesz drzewo Icke'a se poszukaj zamiast powtarzać "poszlaki" "mało dowodów" i inne mantry ze swojej galerii pustych stwierdzeń (jak na przykład ostatnie "teorie Dana Wintera są niepotwierdzone" po zwróceniu Ci uwagi żebyś się nie wypowiadał na jakiś temat bez zbadania go)


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 28, 2009, 16:13:50
Radosław - szukałem, ale Davidek chyba nie jest skory do udostępnienia swojego drzewa genealogicznego ;] Ani żaden z jaśnie wielmożnych głosicieli jedynej, objawionej prawdy ;] Chociaż - nie dziwię się. Jeszcze by wyszło, ze sami są spokrewnieni z którymiś z ludzi, ktorych tak lekką ręką oczerniają.

Pustymi stwierdzeniami są właśnie argumenty w stylu: "Są spokrewnieni! Na pewno działają razem!" albo "Skoro nie Al-Kaida jest winna 9/11, to na pewno Bush i klika". To są właśnie, szefie, puste stwierdzenia.

Ale skoro lubisz historyjki o szejkach, to też Ci taką opowiem: Szejk sprzedaje ledwo żywą szkapę. Chce za nią astronomiczną kwotę. Kiedy pytam: "Skąd taka cena?" odpowiada: "Bo widzi pan, to jest koń spokrewniony z tym, który wygrał ostatnio kilka biegów z rzędu! Maja wspólnego przodka z XVII wieku!". Uśmiecham się ładnie i szukam na innej aukcji ;]

Życzę powodzenia w dochodzeniu do "prawdy". Z takimi argumentami będzie Ci potrzebne...

Pozdrawiam

Tene

EDIT: Skoro teorie Wintera są potwierdzone, to bardzo proszę o link do wyniku przeprowadzonych w warunkach laboratoryjnych badań. Skoro są potwierdzone - nie będzie z tym problemu... a może jednak? ;]


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Maj 28, 2009, 19:29:40
Radosław - szukałem, ale Davidek chyba nie jest skory do udostępnienia swojego drzewa genealogicznego ;] Ani żaden z jaśnie wielmożnych głosicieli jedynej, objawionej prawdy ;] Chociaż - nie dziwię się. Jeszcze by wyszło, ze sami są spokrewnieni z którymiś z ludzi, ktorych tak lekką ręką oczerniają.

Pustymi stwierdzeniami są właśnie argumenty w stylu: "Są spokrewnieni! Na pewno działają razem!" albo "Skoro nie Al-Kaida jest winna 9/11, to na pewno Bush i klika". To są właśnie, szefie, puste stwierdzenia.

Ale skoro lubisz historyjki o szejkach, to też Ci taką opowiem: Szejk sprzedaje ledwo żywą szkapę. Chce za nią astronomiczną kwotę. Kiedy pytam: "Skąd taka cena?" odpowiada: "Bo widzi pan, to jest koń spokrewniony z tym, który wygrał ostatnio kilka biegów z rzędu! Maja wspólnego przodka z XVII wieku!". Uśmiecham się ładnie i szukam na innej aukcji ;]

Życzę powodzenia w dochodzeniu do "prawdy". Z takimi argumentami będzie Ci potrzebne...

Pozdrawiam

Tene

EDIT: Skoro teorie Wintera są potwierdzone, to bardzo proszę o link do wyniku przeprowadzonych w warunkach laboratoryjnych badań. Skoro są potwierdzone - nie będzie z tym problemu... a może jednak? ;]


Tenebrael
Nikt nie oskarża rządu Busha bezpodstawnie. Są dowody na zaangażowanie władz w zamachy 11/9.
Widzę,że nawet ty powątpiewasz w oficjalną wersję wydarzeń,ale cały czas ślepo bronisz terrorystów z Waszyngtonu.
Jeśli wykluczasz  AL-Kaidę to  kogo jeszcze bierzesz pod uwagę jako sprawcę zamachów 11/9


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Maj 28, 2009, 20:10:00
Kamil771:

Jeżeli są dowody na udział rządu Busha w 9/11 - ok, nie zamykam się na nie - w takim razie przedstaw je. Ja jak na razie oglądałem o tym kilka filmów, i dowodów nie znalazłem w nich żadnych.

Wydaje mi się, że kwestią jest to, co nazywasz dowodami. Dla mnie dowód to fakt (a nie interpretacja faktu - to ważne), który bezpośrednio wskazuje na jeden, konkretny stan rzeczy, wykluczając wszystkie inne możliwości. Prostym przykładem jest dowód matematyczny, w którym pokazuje się, ze tylko konkretna wartość (czy też zbiór wartości) prowadzi do celu, a wszystkie inne powodują sprzeczność. Bez spełnienia tego prostego założenia, o dowodach mowy być nie może.

Inną kategorią są poszlaki. Tu również ważne są fakty - a nie ich interpretacje. Poszlaki (tropy) w pewien sposób wskazują na rozwiązanie, jednak nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Poza tym, tropy te mogą być fałszywe.

Interpretacje faktu natomiast nie maja przy analizie żadnego znaczenia. Są to jedynie przemyślenia badającego, które ewentualnie mogą go prowadzić do dowodów lub poszlak - same jednak nie mają dla analizy żadnej wartości.

Dlaczego tak bardzo jestem sceptyczny co do udziału rządu USA w 9/11 (jak i co do wielu innych "teorii spiskowych)? Dlatego, że nie ma w nich dowodów. Teorie te bazowane są na poszlakach i ich interpretacji. Wydają się tak prawdopodobne, gdyż ludzie, którzy je tworzą, składają wiele z nich tak, by tworzyły jedną, spójną całość. Robią to, tak interpretując poszlaki, by wzajemnie się zazębiały, łączyły. Stwarza to iluzję jednoznaczności, spójności, czy bycia dowodem.

Jednak cały "czar" i jednolitość upada, gdy rozbierze się teorię na czynniki pierwsze, i każdą poszlakę zbada oddzielnie. Wtedy okazuje się, ze żadna z poszlak nie jest dowodem, a interpretacje - są jedynie jednymi z wielu możliwych.

Zwolennicy spisku jednak żerują tu na lenistwie słuchaczy. Mało komu chce się rozłożyć teorię na czynniki, i zanalizować wszystkie poszlaki po kolei, zobaczyć, czy jednoznacznie wskazują na naszą teorię. Najłatwiej jest ulec czarowi teorii, i uwierzyć, ze tak właśnie jest - że to USA stoi za 9/11.

Taki króciutki przykład, by kawałek tego, co opisałem, zobrazować. Wiele się mówi, że dowodem na udział rządu USA w 9/11 jest to, że szefem ochrony był brat Busha, i że dzień przed zamachem wycofał psy wykrywające materiały wybuchowe. I tu dwie rzeczy:

1. Jest to, owszem, intrygujące, i warte zbadania. Ale nie jest to dowodem. Jest pewną poszlaką, ale nie udowadnia niczego.

2. Zwolennicy spisku zakładają, że Psy zostały wycofane BO miał być zamach. Nie dostrzegają, ze zależność mogła być odwrotna - ze to zamach był 9/11, BO psy zostały wycofane. Powiesz, że to głupie? Patrząc na to, jak obwiniany jest teraz Rząd USA - wcale nie. Możliwe, że zamachowcy czekali na odpowiedni dzień. Kiedy dowiedzieli się, ze Bush jest na wakacjach, i wycofano psy, uznali to za świetny moment - taki, dzięki któremu właśnie podejrzenia padną na sam rząd USA.

Porównując to do niechlubnej praktyki niektórych młodych ludzi, można to przyrównać do dziewczyny, która nie chce już być z chłopakiem. Zamiast od razu zerwać, czeka na moment, gdy się mocno pokłócą, i wtedy zrywa. A cała wina spada na chłopaka. Skoro już nastolatki znają tak prostą metodę, jak możemy zakładać, że zamachowcy jej nie znają, i w pewnej wersji nie zastosowali jej tutaj?


Co do tego, czy wierzę, ze to Al-Kaida, powiem tak: Nie mam zielonego pojęcia, kto to. Moim zdaniem nie ma żadnych rozsądnych poszlak (a co dopiero dowodów), które wskazywałyby na jedną, konkretną grupę. I dopóki ich nie ma, nie ma sensu wydawać jakiegokolwiek osądu.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Maj 28, 2009, 20:38:31
Tenebrael
Cytuj
"Te trzy mechanizmy są chyba najbardziej rzucające się w oczy - gdyż są stosowane nagminnie, praktycznie na każdym kroku w teoriach spiskowych. Jak widać, tak ganiący manipulację "psy na spiski" sami od niej nie stronią, a nawet bardzo sprytnie korzystają z jej "dobrodziejstw"."
No właśnie , dzięki bardzo za tą wypowiedź.
Wygląda na to, że na poziomie ego człowiek jest zewsząd bombardowany technikami typu  "wredne kotwice ", "hipnotyczne usypianie czujności", "wykorzystywanie niewiedzy".
Dlaczego mielibyśmy się w przykładach ograniczać tylko do "teorii spiskowych"?
Już od najmłodszych lat to się dzieje. Dziecko idzie do szkoły , gdzie wpaja mu się określony PROGRAM  wykorzystując jego ufność i niewiedze. Zakotwicza się w umyśle dziecka nieomylność tzw autorytetów. W tej pierwszej szkole utrwala się podstawy dla istnienia całych  Systemów ... służby zdrowia, prawa, stosunków społecznych  .....
Przypomina mi to znany schemat z rolnictwa, wg którego najpierw trzeba przygotować glebę pod roślinki. ... a potem to już tylko patrzeć jak rosną - i wyrywać chwasty  heheh


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Enigma Maj 28, 2009, 20:43:59
Radosławie, chyba sie nie zrozumieliśmy. Nie chodzi mi o niby 'dowody' jakich pełno jest na internecie i jakie kazdy moze sobie zmalować. Chodziło mi o taki wykaz przodków, do którego jest w stanie przyznać i potwierdzić rodzina Busha, lub rodzina Obamy - oczywiście oficjalnie.

Bo strona z której linka podałeś, http://www.svu2000.org/genealogy/
zawiera również:
odnośniki do rodziny Busha Obamy i powiązania z Bohemią (jewish) - intencje tych informacji, są az nazbyt oczywiste. Tak to przepraszam kazdy wróg 'white house' moze stworzyć najrozmaitsze powiązania

Kolejny linek http://www.notablekin.org/presidential_candidates/index.html
z nazwiskami celebrytów nie wydaje mi sie zbyt powazny. Ale do myślenia najbardziej daje zdanie napisane drukowanymi literami:
PRESIDENTIAL CANDIDATES MAY BE SURPRISED BY THEIR FAMOUS COUSINS

'Kandydaci na prezydenta mogą być zaskoczeni swoimi sławnymi kuzynami' - dobrze przetłumaczyłam?

Hm.. na takich danych sie opierają ludzie, poziom plotkarskiej gazetki i wiadomości o których nie wie sam zainteresowany. A mi chodziło o informacje jaknajbardziej oficjalne i potwierdzone.

I jeszcze kilka intrygujących mnie pytań:
- jesli nawet isnieje jakieś pokrewieństwo sprzed kilkunastu pokoleń, skąd wiadomo ze mieszając sie z wieloma innymi rodzinami Obama odziedziczył własnie te pożądane dla teorii 'reptiliańskie' geny? Po tylu przodkach, udział obcej krwi moze byc przewazający nie sądzisz?
- a jesli nawet porewieństwo jest wysokie, czy to znaczy ze Bush i Obama bedą mieć te same poglądy? Czy nie jest tak ze z rodziną w zasadzie najtrudniej sie dogadać, zgodnie z przysłowiem wychodzenia 'jak na zdjeciu'?
- czy fakt ze mogą miec jakieś pokrewieństwo, automatycznie jest dowodem ze działają 'w porozumieniu' swiatowej organizacji Iluminatow?
Jak sądzisz, bo jeśli uwazasz ze pokrewienstwo jest 'dowodem na poglady i postepowanie' to czekam na kolejne dowody. Ale dowody a nie domysły, spekulacjie i pomówienia.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Czerwiec 01, 2009, 20:19:45
Oszustwo i manipulacja są już tak powszechne, że trudno wymyślić coś nowego .
Jednak wszystkich zaskoczył chorwacki polityk :
"
Wygrał wybory, bo przyznał, że będzie oszukiwał
Pewien chorwacki polityk zwyciężył w wyborach na burmistrza miasta Prolozac obiecując wyborcom, że będzie ich oszukiwał przy każdej sposobności.
Josko Risa pokonał swoich rywali dzięki sloganowi wyborczemu: "Wszystko dla mnie – nic dla was" i zapowiedzi, że będzie traktował miasto jak własny rodzinny interes.

Mimo dziwacznej kampanii mieszkańcy uznali, że byliby oszukiwani przez każdego polityka, więc lepiej wybrać tego, który otwarcie się do takich zamiarów przyznaje."
http://wiadomosci.onet.pl/1977486,69,1,1,,item.html


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Sierpień 28, 2009, 07:03:11
zbiór najpopularniejszych teorii spiskowych:

http://wiadomosci.onet.pl/2024883,135,teorie_spiskowe,item.html


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: kamil771 Sierpień 28, 2009, 08:56:07
Niektóre z tych "TEORII SPISKOWYCH" naprawdę teoriami spiskowymi NIE SĄ!
Tylko człowiek prymitywny nie dostrzega oczywistych faktów i dowodów obalających przyjętą przez władze oficjalną wersję wydarzeń.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Bonifacy1 Sierpień 28, 2009, 15:19:59
 Ostatnio zaciekawiły mnie książki o tajnych związkach. To o czym piszą ich autorzy jest w internecie ,,zatajane'' może aby nie zabijać klimatu tajemniczości. W każdym razie Illuminaci najprawdopodobniej już nie istnieją a jeśli istnieją to nic nie mieszają w rządzie. Najpra3wdopodobniej chodzi o inny tajny związek.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Kiara Listopad 13, 2009, 01:30:17
Oczywiscie ze Iluminaci istnieja jako organizacja ( przynajmniej dla mnie jest to oczywiste chociaz dowodow nie moge i nie chce przedstawiac), zreszta czy sa niezbedne?

Druga sprawa jest wieloznaczeniowosc tej nazwy, bo jest.

Ewolucja dotknie swoja nieuchronnoscia ich rowniez, jako manipulatorzy przyszloscia nie maja szans  w caloksztalcie planu Stworcy, chociaz szanse mieli.

Mkniemy z coraz wieksza predkoscia w coraz wyzsza wibracje , a w niej ta mniejsza ( ktora reprezetuja Iluminanci) zwyczajnie sie "rozsypuje" w pyl.Po malutku warstwa po warstwie, sypia sie zewnetrzne struktury, az do samego jadra, az zgasna , tracac energie zcalajaca.

Wystarczy poczekac proces trwa.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Czerwiec 19, 2010, 13:01:17
Życie ze spiskami
2010-06-11, ostatnia aktualizacja 2010-05-31 17:14

(http://bi.gazeta.pl/im/6/7957/z7957926X,-b-Dean-Haglund--b-------ur--1965---kanadyjski-aktor-.jpg)

Kto zabił Kennedy'ego?Nikt! Najnowsza teoria jest taka, że to było samobójstwo - O teoriach spiskowych z Deanem Haglundem rozmawia Wojciech Orliński

W serialu 'Z Archiwum X' grał pan tropiciela teorii spiskowych. Teraz spotyka się pan z prawdziwymi tropicielami, robiąc o nich film. Jakie są najważniejsze różnice między prawdziwymi a fikcyjnymi?

Znacznie lepiej im się powodzi niż tym w serialu! W serialu nasze pismo było wielką klapą finansową, a w finale zbankrutowało. Tymczasem prawdziwi tropiciele spisków to dobrze prosperujący biznesmeni. To ogromny rynek w Ameryce - audycje w radiu z bogatymi sponsorami, czasopisma. To nie ma nic wspólnego z serialową wizją trzech przyjaciół dokładających do garażowego interesu. Art Bell czy Alex Jones to gwiazdy medialne.

Skąd w Amerykanach taka miłość do teorii spiskowych?

Odzwierciedla ona ogólny optymizm amerykańskiej kultury. Każda teoria spiskowa ma dwa elementy: głębokie przekonanie, że prawdziwy raj na ziemi jest możliwy, gdyby tylko nie blokowała go - powiedzmy - grupa Bilderberg, i że wszystko ma jakieś proste wytłumaczenie, nic nie dzieje się przypadkiem. Gdyby tylko oni nam nie blokowali, już byśmy wszystko wyjaśnili. Człowiek, który nie wierzy w swój nieograniczony potencjał i możliwość wyjaśnienia wszystkiego dookoła, nie będzie wierzył w teorie spiskowe. Ale nie twierdźmy, że Amerykanie mają monopol na spiski - rozmawiamy w Londynie, rozglądam się za lokalnymi teoriami spiskowymi i jestem zafascynowany teorią o templariuszach, którzy sekretnie działają do dziś. To bardzo europejskie.

Tak, ale w Europie takie teorie wyznają ludzie bardzo ekscentryczni. Tymczasem w USA spiskowe teorie dotyczące 11 września to element codzienności.

Czegoś tu nie rozumiem. Pan mieszkał w kraju komunistycznym, tak? Czy w komunizmie nie było właśnie tak, że mieliście rząd, któremu kompletnie nie ufaliście, i uważaliście, że on najważniejsze rzeczy przed wami ukrywa?

My mieliśmy powody, by nie wierzyć w to, co mówi nasz rząd.

Amerykanie też! Wielokrotnie przyłapywali swój rząd na kłamstwie. Dlatego nawet umiarkowani, rozsądni ludzie powiedzą panu, że nie poznaliśmy całej prawdy o 11 września. Trzeba by mieć właściwie bardzo radykalne poglądy, by wierzyć, że tym razem rząd niczego nie ukrywał!

Ale macie tę cudowną ustawę o wolności informacji, dzięki której każdy może zajrzeć do akt i się dowiedzieć, co FBI wiedziało o UFO albo o śmierci Elvisa.

Tak, ale im większa otwartość, tym więcej teorii spiskowych - tym ciekawsze się wydaje, że coś muszą ukrywać, skoro tak rzekomo nic nie ukrywają. To nie działa w taki sposób, że jak się wszystko ujawni, to znikną teorie. To tylko oznacza, że muszą być bardziej rozbudowane: jak oni to wszystko sprytnie ukryli, skoro nawet nie da się do tego dotrzeć przez ustawę o wolności informacji?

To trochę przygnębiające, bo wynika z tego, że żaden poziom otwartości ze strony władz nie może przerwać fali dzikich spekulacji.

Niestety, nie. Jest tylko jedna, pośrednia metoda radzenia sobie z teoriami spiskowymi. Kręcąc film dokumentalny, rozmawiałem z mnóstwem spiskowych teoretyków. To są ludzie naprawdę głęboko przekonani, że walczą o Prawdę. Często ze sobą współpracują. Choć każdy z nich walczy o inną prawdę - te teorie są przecież ze sobą sprzeczne. Nie można jednocześnie uwierzyć, że 11 września nie było w ogóle samolotów i że były zdalnie sterowane. Tym ludziom to w ogóle nie przeszkadza!

Jak oni pana przyjmowali? Czy czują się wykpieni przez 'Z Archiwum X', czy przeciwnie - cieszyli się, że ktoś zrobił o nich serial?

Ich podejście do 'Z Archiwum X' i 'Samotnych strzelców' było przychylne. To w końcu dzięki tym serialom teorie spiskowe wprowadzono do kultury masowej. Nie muszą tłumaczyć od zera, o co im chodzi. Nie przeszkadza im, że pokazano to z przymrużeniem oka - bardziej narzekają na to, że 'Z Archiwum X' było za bardzo skoncentrowane na UFO, a przecież jest tyle ważniejszych teorii spiskowych.

Sam się pan w końcu znalazł w centrum teorii spiskowej - gdy okazało się, że w jednym z odcinków 'Samotnych strzelców' przepowiedziano scenariusz ataku na World Trade Center z wykorzystaniem paliwa w porwanym boeingu. Skąd tak dokładnie znaliście plany Al-Kaidy?

Nie ma tygodnia, żeby ktoś mnie o to nie pytał. A prawda jest taka, że odcinek nakręciliśmy osiem miesięcy przed 11 września i gdy widziałem w CNN walące się wieże, nawet tego nie skojarzyłem z naszym serialem. Kręci się tego tyle, że człowiek nie pamięta już wszystkich fabuł. Dopiero telefon od jednego ze scenarzystów uświadomił mi, że to już było u nas w serialu. Poczułem się dziwnie. Oczywiście, zadałem to samo pytanie scenarzystom: skąd znaliście plany Al-Kaidy? Tłumaczyli się, że podobny pomysł jest w jednej z powieści Toma Clancy'ego. A potem Condoleezza Rice wyskoczyła z tym niemądrym 'nikt nie mógł przewidzieć takiej sytuacji'. Trzeba było oglądać nasz serial!

Czy wasza dogłębna znajomość planów Al-Kaidy nie wydała się podejrzana władzom? Nikt z FBI nie przesłuchał scenarzystów?

O ile mi wiadomo, nie. Co zresztą jest używane przez teoretyków spisków jako potwierdzenie teorii, że nasz serial powstał na zamówienie kompleksu militarno-przemysłowego i że dostaliśmy przeciek o planowanej przez rząd zbrodni.

Pomysł z 'Trzech dni Kondora' - CIA zatrudnia specjalną grupę analityków do czytania powieści szpiegowskich, by odnajdywali w nich realistyczne scenariusze ataku - wydaje się sensowny. Szkoda, że takiej komórki nie ma - ona by przewidziała 11 września.

Myślę, że jest taka komórka. Ale 11 września pokazał, że różne rządowe agencje mają problem z przepływem informacji. Bardzo możliwe, że ktoś obejrzał nasz serial i napisał notatkę, która potem wylądowała na dnie jakiejś szafy. Jestem przekonany, że świat producentów popkultury jest pod dyskretną obserwacją tajnych służb. Chris Carter, twórca 'Z Archiwum X', opowiadał mi, że poznał na przyjęciu w Hollywood kobietę, która twierdziła, że CIA wysyła ją na przyjęcia. Co pewien czas dostaje e-mail od kogoś z adresem w domenie cia.gov, kto jej mówi, że ma iść tu i tu, agencja zadba o umieszczenie jej na liście. Potem wysyła sprawozdanie z tego, kogo spotkała i z kim rozmawiała.

...

1/2

Źródło: Wysokie Obcasy

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53668,7958035.html


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 25, 2010, 20:10:06
10 najdziwniejszych teorii spiskowych

(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/20886/main.jpeg)

Codziennie słyszymy doniesienia światowych agencji informacyjnych dotyczących tego, co wydarzyło się na świecie. Czasami są one mniej, a czasami bardziej ważne. Czy ktoś z nas zastanawia się jednak, ile w tym wszystkim jest prawdy? Przedstawiamy ranking historii alternatywnej.

Sami oceńcie, czy poszczególne zdarzenia wyglądały tak, jak pokazały je media, czy też zostaliśmy perfidnie oszukani.

1/11

...

http://niewiarygodne.pl/gid,10443064,img,10443265,kat,1017185,title,10-najdziwniejszych-teorii-spiskowych,galeriazdjecie.html


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Sierpień 28, 2011, 06:44:38
Teorie spiskowe stają się faktem
admin, sob., 2011-08-27 19:42

 
 czarrrna.blox.pl

Ile razy słyszałeś media odrzucające pewne punkty widzenia, jako "teorie spiskową"? Wydaje się, że jeden z najprostszych sposobów na usunięcie czegoś z przestrzeni publicznej jest nazwanie tego czymś, w co mogą uwierzyć jedynie zwolennicy tzw. "teorii spiskowych".

 

Co ciekawsze w większości przypadków te "teorie spiskowe" mają rację a media się mylą. W rzeczywistości, zawdzięczamy wielki dług w stosunku do zwolenników "teorii spiskowych", ponieważ odwiedzają miejsca i badają rzeczy, których media nigdy nawet nie chcą dotknąć.

 

W rzeczywistości jest tak, że główne media mówią nam to, co rząd i wielkie korporacje chcą abyśmy słuchali, a media alternatywne, które jeszcze pozostały próbują dowiedzieć się, co jest rzeczywistą prawdą. Więc nie patrzmy na wszystko przez pryzmat teorii spiskowej. W świecie, gdzie prawie wszystko, co jest powiedziane, jest kłamstwem, prawda może być bardzo trudna do ustalenia.

 

Poniżej kilka teorii spiskowych, które co, do których media teraz przyznają, że są faktem a nie spiskiem....

 

# 1 Fukushima nie do zamieszkania

 

Już w kwietniu informowaliśmy, że wiele części północnej Japonii nie nadaje się już do zamieszkania ze względu na promieniowanie nuklearne. W tamtym czasie, niemal każde medium głównego nurtu podkreślało, że Fukushima to nie jest coś takiego jak w Czarnobylu i że ci, którzy mieszkali w pobliżu Fukushimy będą w stanie wrócić do swoich domów dość szybko.

Cóż, okazuje się, że ci z nas, którzy obawiali się najgorszego mieli rację.  Zastanawiający jest następujący cytat z New York Times....

Spore okolice wokół elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi może wkrótce zostać uznane za niezdatne do zamieszkania, może tak być przez dziesiątki lat. Po przeprowadzeniu odpowiednich badań rząd japoński znalazł skażenie radioaktywne znacznie przekraczające bezpieczny poziom.

 

# 2 USA zaatakują Libię

 

Na początku tego roku, nikt nie przypuszczał, że wojska USA mogłyby zaatakować Libię jeszcze w tym roku. Ale to właśnie się stało. Początkowo ci, którzy starali się ostrzec o nadchodzącym konflikcie z Libią byli nazywani świrami i nawet do niedawna wiele z medialnych przekazów wciąż stara się zaprzeczyć, że NATO daje uzbrojenie i szkoli rebeliantów. Prawdą jest, że siły specjalne NATO znalazły się na libijskiej ziemi jeszcze zanim rozpoczął się konflikt.

 

"Grupy rebeliantów" (które zawierają wielu bojowników al-Kaidy) byłyby dawno pokonane przez Kadafiego, gdyby nie nieustanne naloty przez wojska USA i NATO. Zamiast zwykłej inwazji, jaką widzieliśmy w Afganistanie i Iraku, wojska USA i NATO systematycznie rozwija, szkoli i wyposaża "grupy rebeliantów" i używa ich, jako sił lądowych w tej kampanii.

 

Coraz częściej mówi się jednak o tym, że inwazja lądowa, jako ostatnia faza operacji libijskiej jest koniecznością.  Jeśli tak się stanie, bardzo prawdopodobnie w końcu sytuacja tam stanie się bardzo podobna do tego, co mamy dziś w Iraku.

 

# 3 powszechne stosowanie RFID u ludzi

 

Wątpiących twierdzili, że to się nigdy nie zdarzy. Mówili, że nigdy nie zobaczymy dnia, kiedy RFID byłyby wszczepiane na szeroką skalę ludziom.

 

Cóż, dziś są przykłady stosowanie tej technologii znakowania na całym świecie. Jednym z przykładów jest to, co dzieje się w Meksyku. Według Washington Post, "Tysiące obawiających się Meksykanów" zostały oznakowanych technologią satelitarną i radiową stosowaną do  śledzenia produktów. Chipy są wszczepione pod skórę w celu zabezpieczenia ich przed uprowadzeniem.

 

Są też próby stosowania specjalnych tatuaży z RFID, oczywiście wszystko to dla naszego dobra.

 

# 4 Złoto będzie kosztować 2000 dolarów za uncje

 

Dopiero kilka miesięcy temu, powiedziano nam, że złoto jest przewartościowane i jest to typowa "bańka" gdy kosztuje 1400 lub 1500 dolarów za uncję.

 

Cóż, złoto niedawno przekroczyło 1900 dolarów za uncję, i wydaje się gotowe pójść na znacznie wyższe poziomy wraz z nasileniem się globalnej niestabilności finansowej.

 

# 5 Fluor jest szkodliwy

 

Niewiarygodne, ale amerykański rząd federalny w końcu przyznaje, że wysoki poziom fluoru w naszej wodzie pitnej może być szkodliwy. W rzeczywistości, zmniejszono "zalecany" poziom fluoru w amerykańskiej wodzie pitnej po raz pierwszy od 50 lat. Prawdopodobnie nie zobaczymy zakazu jego używania w najbliższym czasie, ale nawet przyznanie się do problemu z fluorem jest ważnym krokiem.   

 

# 6 Telefony komórkowe wywołują raka

 

Przez lata "teorią spiskową" nazywano twierdzenia, że korzystanie z telefonów komórkowych może powodować raka. Cóż, media zaczynają o tym wspominać. Niektóre bardzo zaskakujące badania naukowe, które wyszły niedawno, są trudne do zignorowania. Przy najwyższym poziomie ekspozycji - przy użyciu telefonu komórkowego pół godziny dziennie przez okres 10 lat, badania wykazały 40-procentowy wzrost ryzyka wystąpienia nowotworów glejaka mózgu.

 

#7 Talibowie w Klewkach

 

Śmiechów było, co niemiara, gdy śp. Andrzej Lepper z trybuny sejmowej zadawał pytania o Talibów widzianych w mazurskich miejscowościach. Media zrobiły, co w ich mocy, aby obśmiać tą teorię do cna. Dodatkowo obśmiewano oskarżenia korupcyjne stawiane podczas tego samego wystąpienia sejmowego. Co się okazało? Talibowie byli na Mazurach a sprawa po publikacji Washington Post śmierdzi do dzisiaj na poziomie międzynarodowym. Usłużne media starają się nawet teraz nie wspominać o teorii spiskowej z Klewek tak, aby nie mącić ludziom w głowach oczekując, że nie skojarzą faktów. Nikt też nie zadaje pytań odnośnie oskarżeń polityków a skoro Klewki nie były wymysłem to może i to nim nie jest. Trwa medialna selekcja informacji.

 

Reasumując teorie spiskowe bardzo często dyskontują przyszłość w stopniu nie mniejszym od giełdy. To, co jest szczególnie gorliwie wyśmiewane może być prawdziwym obrazem rzeczywistości, ale decyzję, w co wierzyć zawsze każdy musi podjąć sam.

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/teorie-spiskowe-staja-sie-faktem


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Sierpień 28, 2011, 07:47:58
Cytuj
Reasumując teorie spiskowe bardzo często dyskontują przyszłość w stopniu nie mniejszym od giełdy. To, co jest szczególnie gorliwie wyśmiewane może być prawdziwym obrazem rzeczywistości, ale decyzję, w co wierzyć zawsze każdy musi podjąć sam.

Otóż to .
Wydaje się nam, że świat w którym żyjemy jest jeden, jedyny i niepowtarzalny. Twierdzimy, że istnieje w nim prawda, albo fałsz i niektórzy ludzie przyjęli sobie za cel życiowy objawianie tzw kłamstw. Szkoda, że na zasadzie - im gorzej tym lepiej.
Tymczasem coraz więcej wskazuje na to, że wszechświat u swoich podstaw jest kwantowy. Co to oznacza? Odpowiedź można sprowadzić do słynnego dylematu nieszczęsnego kota Schroedingera. Kot jest żywy i martwy jednocześnie ZANIM go zaobserwujemy. Dla jednych jest to niewytłumaczalny paradoks, a dla innych, jak dla Pana Everetta nie ma w tym żadnego paradoksu ponieważ istnieje wiele wszechświatów równoległych. Zatem w jednym z nich kot jest martwy, ale jednocześnie w innej linii czasu ten kot jest żywy. W tym samym "momencie " ( pomijając już zagadnienie czy czas obiektywny w ogóle istnieje ). Obserwator sprowadza kota do swojej linii czasowej ,jednego, określonego stanu , dokonując jego obserwacji. I nie jest pewne do dziś czy wynik obserwacji jest zupełnie przypadkowy, wolny od intencji obserwatora.
Może to prowadzić do konkluzji, że to my wybieramy sobie rzeczywistość. Im więcej ludzi podziela pewien światopogląd tym bardziej prawdopodobny on się staje. Zatem czy jest coś takiego jak jedynie prawdziwy obraz rzeczywistości ?
Teoria spiskowa może być tylko teorią i jest nią póki nie uwierzysz w jej prawdziwość. Jest paradoksem, że ludzie "zatroskani" rzeczywistością jednocześnie malują najczarniejsze scenariusze jakby chcieli się epatować złem. Niektóre z tych scenariuszy realizują się , co jeszcze bardziej nakręca "spiskowców" bo potwierdza celowość ich toku myślenia. "A nie mówiłem" - słyszymy paranoiczny, nerwowy śmiech przez łzy człowieka nieświadomego iż to on sam i wielu innych, poprzez swoje wybory i nastawienie współtworzą rzeczywistość.
I kto się z tego ostatecznie będzie śmiał ? Ci, których "spiskowcy" tropią.

Wszyscy dokonujemy dekoherencji stanów kwantowych, zatem róbmy to odpowiedzialnie.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Sierpień 28, 2011, 07:59:38
nie/stety- ciekawym przykładem na potwierdzenie powyższego była sytuacja z giełdy nomen/omen NY.,-
kiedy giełda zareagowała gwałtownymi spadkami na prawie 2 dni przed ogłoszeniem ostrzeżenia przed recesją.
Pytanie tylko- czy mechanizm życzeniowo-sprawczy jest rzeczywiście tak prosty jak to można opisać?


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Sierpień 28, 2011, 08:41:23
@songo
Cytuj
Pytanie tylko- czy mechanizm życzeniowo-sprawczy jest rzeczywiście tak prosty jak to można opisać?
Teoria wieloświatów byłaby tylko teorią, gdyby nie pewne obserwacje, które zdają się ją - w moim przekonaniu - potwierdzać.
Naukowcy wyjaśnili fenomen wysokiej sprawności zamiany  energii słonecznej w chemiczną w procesie fotosyntezy. Sprawność ta sięga  98% .Chodziło o to, by sprawdzić dokładnie KTÓRĘDY przemierza drogę  foton przechwycony przez liść. Okazało się, iż foton dosłownie "kopiuje siebie" i podąża wszystkimi możliwymi drogami NARAZ . Superpozycja fotonu kończy się na receptorze chemicznym w momencie dotarcia doń jednej z "wersji" fotonu. Tej, która utraciła najmniej energii po drodze. To tak pokrótce.
Skoro jest to tak powszechny sposób w jaki Natura radzi sobie z entropią to może jest również prawdziwe w każdej skali ? My w tej chwili bylibyśmy jedną z możliwych "superpozycji" samych siebie, a ogólniej - ta rzeczywistość jest tylko jedną z możliwych. Jaką ? Wydaje mi się,że  to może zależeć od nas, od tego w jaki sposób my sami odbieramy rzeczywistość ,czyli dostrajamy siebie do jednej z wersji bo to my jesteśmy ładunkiem energii, który ma dotrzeć do swojego celu. Możliwie bez strat. Pisząc o ładunku energii mam na myśli raczej świadomość niż fizyczny jej nośnik.

Pocieszające jest to, że nawet jeśli nie podążamy najlepszą  z możliwych dróg ,to i tak już jesteśmy - w którejś wersji - u celu :)



Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Sierpień 28, 2011, 08:47:05
..skoro tak- to i tak jakaś wersja zaistnieje,-
więc tak, czy inaczej, dotrzemy do celu- niby ten foton :D


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: greta Wrzesień 06, 2011, 16:40:44
Co łączy Hitlera i tybetańskich mnichów?
9 maja, 08:58 orwellsky.blog.onet.pl
Hitlerowcy i tybetańscy mnisi
fot. Jesper Nors/Getty Images

W czasie walk o Berlin w jednym ze schronów Rosjanie odkryli ciała sześciu buddyjskich mnichów. Wszystko wskazuje na to, że mnisi ci popełnili zbiorowe samobójstwo. Najważniejszy z nich, w dziwnych zielonych okularach, nazywany był „Strażnikiem klucza”.

Miasto Bogów

W latach 1934–43 członkowie mistycznego niemieckiego towarzystwa Thule, do którego miał również należeć Adolf Hitler, a także uczestnicy licznych specjalnie zorganizowanych ekspedycji naukowych, rozpoczęli badania śladów pozostawionych rzekomo przez odwiedzających Ziemię przedstawicieli obcej cywilizacji. Prowadzili oni również prace polegające na analizie pradawnej wiedzy tajemnej. Najważniejszym obszarem zainteresowania był Tybet z jego ukrytymi w górach klasztorami i bibliotekami. Poszukiwano również legendarnego Shangri-La. Znane także jako Shambala miało być ono legendarnym podziemnym miastem stworzonym przez „bogów” przybyłych z nieba, aby przekazać mieszkańcom Ziemi część swojej wiedzy. Niemiecką wyprawą w ten rejon świata kierował dr Ernst Schaefer z Deutsches Ahnenerbe, wysokiej rangi oficer SS.

REKLAMA

Dokumentacja na temat tej ekspedycji trafiła po wojnie do National Archives w Waszyngtonie, jednak spora jej część pozostaje utajniona, a część zaginęła. Nie jest wykluczone, że jeśli Shangri-La istnieje, to zostało ono odkryte przez Niemców. Być może nawet znaleźli wspominany przez tybetańskie księgi tajemniczy pojazd zwany vimaną. Podobne ekspedycje prowadzone były również na Bliskim Wschodzie oraz w Ameryce Południowej. Poszukiwania były prowadzone z inicjatywy Heinricha Himmlera. Z pewnością wiele starożytnych ksiąg nadal pozostaje ukrytych w górskich jaskiniach. Przykładem niech będzie starożytne dzieło Vimaanika Shastra.

Pozaziemskie maszyny latające

Wiele wskazuje na to, że zawiera ono opis budowy pozaziemskich maszyn latających. Angielskie tłumaczenie tego tekstu pojawiło się jeszcze przed rozpoczęciem niemieckich poszukiwań w Tybecie. Liczne opisy, jakie zawiera ta księga, nadal pozostają niezrozumiałe, lecz być może Niemcom udało się odkryć ich faktyczne znaczenie. Wiele za tym przemawia. W Vimaanika Shastra przedstawiono głównie budowę maszyn latających – viman, ale znajdują się tam również fragmenty poruszające na przykład kwestie przygotowania posiłków na czas lotu. Całość sprawia wrażenie, jakby autor, będący naocznym świadkiem, nie do końca rozumiał to, co widział. To mniej więcej tak, jakby ktoś żyjący kilka tysięcy lat temu próbował opisać zasadę działania samolotu. Nie jest jednak niemożliwe, żeby Niemcy dotarli do tekstów, które okazały się być bardzo dokładnymi instrukcjami budowy viman.

Może były i inne księgi, dzieła, w których znalazła się wiedza nam nieznana, i że właśnie dzięki tym informacjom Niemcom udało się wyprzedzić resztę świata o ponad 50 lat. Być może trudno w to uwierzyć, ale kiedy już po wojnie o analizę starożytnych ksiąg poproszono specjalistów z Indii, oświadczyli oni, że dzieła te zawierają szczegółowe plany budowy statków kosmicznych o napędzie antygrawitacyjnym, a także poruszają kwestie techniczne związane z podróżami na Księżyc.

Śmierć mnichów

Tezę, że Niemcy mogli dysponować tą nadzwyczajną wiedzą, może potwierdzać fakt utrzymywania bardzo dobrych stosunków na linii Berlin-Lhasa i wizyty tybetańskich mnichów w Berlinie. Ostatnia miała mieć miejsce zaledwie pięć dni przed domniemaną śmiercią Hitlera. W czasie walk o Berlin w jednym ze schronów Rosjanie odkryli ciała sześciu buddyjskich mnichów. Wszystko wskazuje na to, że mnisi ci popełnili zbiorowe samobójstwo. Najważniejszy z nich, w dziwnych zielonych okularach, nazywany był „Strażnikiem klucza”.

Nazistowskie obiekty latające - czytaj w Strefie Tajemnic
Źródło: orwellsky.blog.onet.pl


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Wrzesień 06, 2011, 17:03:06
z tymi mnichami u Hitlera na herbatce- to teraz i ja się uśmiałem, ale

"Kiedy wyeliminuje się niemożliwe
wówczas to, co zostanie, bez względu na to,
jak byłoby nieprawdopodobne,
musi być prawdą."
Sir Arhur Conan Doyle


"Ahnenerbe wkładało dużo wysiłku w zgłębianie zjawisk paranormalnych takich jak ESP, psychokineza, wróżenie z wody, astrologia i czarna magia. W rzeczy samej, organizacja wydała na badania sumę równą 10 miliardów obecnych funtów brytyjskich. To mniej więcej tyle samo, ile Alianci wydali na program budowy bomby atomowej."
http://www.paranormalium.pl/hitler-i-tajny-kult-satanistyczny-w-samym-sercu-na,789,27,artykul.html

"Kilka lat przed II wojną światową, w latach 1934-43, członkowie mistycznego niemieckiego towarzystwa "Thule" (do którego należał podobno także Adolf Hitler) oraz szereg ekspedycji naukowych rozpoczęli poszukiwania śladów pozostawionych przez obcą cywilizację, jak i poszukiwań pradawnej wiedzy tajemnej. Poszukiwania te prowadzono przede wszystkim w Tybecie, gdzie skupiono się na poszukiwaniu ukrytych w górach, jak i w hinduskich oraz tybetańskich klasztorach, starożytnych bibliotek, ale skupiono się też na poszukiwaniu legendarnego miejsca - Shangri-La (znanego też jako Shambala; miało to być wg starohinduskich legend podziemne miasto stworzone przez "bogów" z nieba przybyłych przed wiekami, którzy pozostawili w tym mieście swoją wiedzę - źródło: A. Thomas "Shambala", Wyd. Sphere Books, 1977). Aspekt niemieckich badań w Tybecie w latach 1934-1943 kierowanych  przez dr Ernsta Schaefera z "Deutsches Ahnenerbe", oficera SS wysokiej rangi, jest dość dobrze znany ze względu na to, że większa część dokumentów trafiła po wojnie do "National Archives" w Waszyngtonie. Sporo dokumentów nadal jest jednak nieznanych."
http://www.greendevils.pl/rozne/hyperborea/nowa_szwabia/1_nowa_szwabia.html


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Wrzesień 26, 2012, 12:59:38
23 Wrzesień 2012
Smugi chemiczne, dezinformacja i Szóste Wymieranie

Filed under: Nauka,Różne,Zagrożenia dla Ziemi,Świat wokół nas — iza @ 22:10
Tags: atmosfera, chemtrails, Czarna Śmierć, depopulacja, dezinformacja, HAARP, komety, smugi chemiczne, smugi kondensacyjne, zagrożenie, Zmiany na Ziemi

Niall Bradley
 Sott.net
 12 sierpnia 2012


© Leigh, P. Lancaster University – Smugi kondensacyjne wskazują, że coś stało się z atmosferą

Obok projektu HAARP, broni skalarnej i ufo, tak zwane smugi chemiczne (chemtrails) są chyba jednym z najgorętszych tematów wśród alternatywnej społeczności internetowej. Ten pseudonaukowy nonsens rozrósł się na taką skalę, że przy każdej niemal okazji, kiedy trafia się jakieś niezwykłe zjawisko pogodowe lub katastrofa naturalna, prędzej czy później zjawia się ktoś, kto obwinia o to HAARP, chemtrails, czy obie rzeczy naraz. Dobrze wiem, że program badań zórz polarnych wysokimi częstotliwościami jest zaawansowanym wojskowym cackiem, tym niemniej celem jego jest mieszanie ludziom w głowach, a nie mieszanie w pogodzie. Co więcej, owo mieszanie w głowach równie dobrze może obejmować perswazję, by ludzie – wbrew wszelkim dowodom – uwierzyli, że rząd „kontroluje pogodę”. Z pewnością jakieś opryskiwanie atmosfery w różnych miejscach globu ma miejsce, jednak ma to na celu głównie 1) stworzyć ekran odbijający fale HAARP, służące do kontroli umysłu; 2) napędzać teorie, że rząd trzyma nas w szachu spryskując wszystkich toksycznymi substancjami, które 3) pogarszają nasze zdrowie, przez co jesteśmy bardziej podatni na fale kontroli umysłu.

Laura otrzymała dziś [tj. 12 sierpnia – przyp. tłum.] pytanie od czytelnika jej książek, który nie znał materiału SOTT.net. prezentującego obraz tego, co faktycznie dzieje się na świecie, a że pytanie i odpowiedź idealnie pasują do naszego tematu, chciałbym je przytoczyć, zanim przejdę do szczegółów.

Pytanie czytelnika: Czy trzęsienia ziemi w Iranie [link] i „susza” mogły być spowodowane przez zaawansowaną broń sejsmiczną i klimatyczną?

Odpowiedź: Prawdopodobnie jakaś broń satelitarna może wywołać trzęsienia ziemi. Co do zmian pogodowych, przykro mi, ale raczej nie. Pogoda nie jest zjawiskiem linearnym i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie przy niej majstrował. Oczywiście niektórzy próbują, ale z bardzo ograniczonym skutkiem, a na dodatek zwykle obraca się to przeciwko nim. Ich działania są na tyle ograniczone, że nie stwarzają poważnego zagrożenia całemu systemowi. (Tak samo rzecz się ma z „antropogenicznym globalnym ociepleniem”.) Ponadto, proszę zwrócić uwagę na najważniejszą sprawę, a mianowicie, że dramatycznym zmianom ulega również pogoda na innych planetach Układu Słonecznego, co wskazuje na bardziej „kosmiczną” przyczynę. Proszę też zwrócić uwagę na inne ciekawe zjawiska: wzrost erupcji wulkanów (warto dodać, że 75% wulkanów na Ziemi znajduje sie pod wodą i one również zdają się wybuchać coraz częściej), dziury w ziemi, ulewne deszcze, osuwiska spotykane na całym świecie i na nieznaną dotąd skalę, podgrzewanie troposfery ciepłem z wnętrza Ziemi, w połączeniu z ochładzaniem się i obniżaniem stratosfery oraz nawarstwianiem się w stratosferze pyłu z komet i meteorów, skutkującym obłokami srebrzystymi pojawiającymi się na coraz niższych szerokościach geograficznych. Mamy jeszcze zakręcający prąd strumieniowy. Dodajmy do tego bardzo słabe maksimum aktywności słonecznej, zaskakujące osłabienie pola magnetycznego Ziemi oraz wzrost aktywności zjawisk elektrycznych, w tym dobrze już znanych „tajemniczych dźwięków”. Wobec tego wszystkiego odnosi się wrażenie, jakby coś spoza Układu Słonecznego, albo przynajmniej z jego obrzeży, działało jak „uziemienie” dla wszystkich planet tego układu – a to oznacza, że będzie się robić jeszcze ciekawiej.

Powyższa odpowiedź obrazuje sytuację w wielkim skrócie. Rządzący natomiast chcieliby, abyście myśleli, że to oni stoją za tym wszystkim, oczywiście poza globalnym ociepleniem, które, rzecz jasna, jest waszą winą, a nie ich! SOTT już wielokrotnie podkreślał, że – z historycznego punktu widzenia – zawsze, gdy ludzie zaczynają dostrzegać, że kosmos „zwrócił się przeciwko nim”, ich pierwszą i naturalną reakcją jest szukanie kozła ofiarnego, a najbardziej oczywistym kandydatem są ich przywódcy. Na przestrzeni wieków, w okresach nasilenia głodu, trzęsień ziemi, zabójczych epidemii, wybuchów wulkanów i komet na niebie, deszczu meteorów oraz innych anomalii pogodowych, takim celem zawsze stawała się klasa panująca – było tak od najwcześniejszyczh czasów, kiedy lokalnych królów poświęcano bogom burzy w ich licznych postaciach.

Nie inaczej jest teraz. Rządzący chcą, by wszyscy myśleli, że „skrywają oni prawdę o kosmitach, ponieważ są z nimi w zmowie”, albo że zjawiska na niebie powszechnie uważane za „ufo” to tylko „tajne eksperymenty rządowe” – wiedzą bowiem, co się stanie, gdy wyjdzie na jaw ich bezradność wobec „bogów”. Dokładnie tak samo jest z ich bezsilnością w obliczu planetarnych i kosmicznych zjawisk.

Przechodząc do tematu, trzeba na wstępie uściślić kilka spraw. Modyfikację pogody stosuje się od lat 50. ubiegłego wieku, a obejmuje ona zasiewanie chmur, zwykle mające sprowokować opady deszczu w rejonach dotkniętych suszą. Geoinżynieria z kolei obejmuje wiele dziwacznych pomysłów, z których część najwyraźniej wdraża się w życie. Oto Franken-nauka wyznawców globalnego ocieplenia, trwoniących dotacje na eksperymenty, które mają naprawić Klimat, przywracając go – w ich mniemaniu – do pierwotnej postaci. To czyste szaleństwo. Nie rozumieją mechanizmów rządzących pogodą i klimatem, a mimo to pchają się w to, aby „ocalić planetę”. Jak na ironię, ich błyskotliwe pomysły mogą w rzeczywistości przyczyniać się do szybszego nadejścia epoki lodowcowej.

Smugi kondensacyjne, nie „chemiczne”

Zwolennicy chemtrails wierzą, że armia amerykańska odpowiada za tworzenie trwałych smug kondensacyjnych i zachmurzenia, widywanych obecnie na niebie. Jak zaznaczyłem wyżej, rzeczywiście, jakieś rozpylanie ma miejsce, jednak z powodów zupełnie innych, niż sądzą „fanatycy”. Co więcej, WIĘKSZOŚĆ obserwacji dotyczy zwykłych smug kondensacyjnych – kryształków lodu gromadzących się w coraz chłodniejszej triposferze. A jak taka smuga kondensacyjna się tworzy? Są to długie, cienkie sztuczne chmury powstałe z wody – w postaci kropel lub kryształków lodu – pozostawiane czasem przez samoloty.
(http://www.sott.net/image/image/s2/53070/full/cloud_types.gif)

Schemat pokazujący warstwy atmosfery oraz typy chmur powstających w tych warstwach. Kliknij, żeby powiększyć.

Wodą na młyn „chemtrailersów” są smugi kondensacyjne, które utrzymują się przez wiele godzin i rozciągają na kilka kilometrów wszerz, czy nawet pokrywają całe niebo po horyzont – co zdarza się, gdy obserwator mieszka w rejonie o nasilonym ruchu powietrznym odbywającym się na dużych wysokościach. Może się nawet zdarzyć, że zobaczycie przywianą smugę kondensacyjną bez żadnego przelatującego samolotu – a to dlatego, że atmosfera ma wiele warstw, a każda z nich ma własną temperaturę, prędkość i kierunek wiatru. Często bywa tak, że zawartość jednej warstwy potrzebuje długiego czasu i dystansu, by wymieszać się lub połączyć ze składnikami innej warstwy, o ile w ogóle się wymiesza. Zazwyczaj jednak prędkość wiatru w wyższych warstwach sprawia, że wszystko, co tam trafi, musi pokonać wiele tysięcy kilometrów, zanim opadnie do niższej warstwy. W skrócie, jeśli coś utrzymuje się w troposferze, najpewniej są to zwykłe smugi kondensacyjne w zmienionej warstwie atmosfery ziemskiej albo jest to przesłona odbijająca dla fal HAARP.

Rzecz jasna, spaliny samolotów bez wątpienia mają negatywny wpływ na środowisko, niemniej jest to zaledwie jedno z wielu źródeł groźnych zanieczyszczeń, obok prób jądrowych w atmosferze, amunicji ze zubożonym uranem pozostawionej w strefach walki, wycieków ropy, toksycznego szlamu, powstałego wskutek wyjałowiania gleby przez rolnictwo, nieprzemyślanej urbanizacji itd.

Według „chemtrailersów” w atmosferze obficie rozpyla się niebezpieczne związki chemiczne, metale ciężkie i wirusy, wywołując najróżniejsze choroby, od zatrucia metalami ciężkimi, syndromu Morgellonów i schorzeń dróg oddechowych u ludzi, po wymieranie roślin i zwierząt oraz generalnie, degradację biosfery. Jak twierdzą, smugi kondensacyjne po samolotach powinny się rozpraszać, zatem długie białe pasy i większe zachmurzenie są dowodem globalnego spisku, w ramach którego cywilne i wojskowe samoloty, wyposażone w specjalną technologię, rozpylają w atmosferze trujące substancje. Jak już wspomniałem, taki scenariusz może być prawdziwy w nielicznych przypadkach. Warto jednak przy tym zauważyć, że aby cokolwiek z tego mogło spaść na ziemię, musi zostać rozpylone w niższych partiach troposfery, a nie na wysokości przelotu większości samolotów, czyli 6-9 km.


Chemiczne dyspersanty użyte po wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Oto dowód, że żyjemy w niezwykle toksycznym świecie. Pełna prawda na ten temat jest o wiele bardziej przerażająca niż wszystkie teorie chemtrailersów razem wzięte.

Skupiając się w szczególności na trzech składnikach chemicznych, „chemtrailersi” wskazują na wysoki poziom aluminium, baru i strontu, wykryty w próbkach gleby i wody, co ma stanowić dowód, że pochodzą one z samolotów. Aluminium (glin) jest trzecim – po tlenie i krzemie – najobficiej występującym pierwiastkiem i najbardziej powszechnym metalem w skorupie ziemskiej. Bar, z uwagi na wysoką aktywność chemiczną, nie występuje w naturze w czystej postaci, ale jego związków używa się jako „aerozoli rozpylanych w atmosferze dla wzmacniania i załamywania fal radiowych i radarowych w strefach przelotu samolotów wojskowych i testowania rakiet”. Mowa tu o trasach samolotów wojskowych, więc wyniki toksykologiczne wskazujące wysoki poziom baru w pobliskich źródłach wody nie powinny zaskakiwać. Nie jestem pewny, jaką postać strontu spotykali „chemtrailersi” w próbkach wody i gleby, wiem natomiast, że izotop strontu 90 obecny jest w opadzie radioaktywnym.

Natomiast istnieje coś, o czym mało kto mówi. Jeśli chcecie jasnego dowodu na to, że rządzący traktują atmosferę jak swoje wielkie laboratorium, przerażająca liczba prób jądrowych w atmosferze, przeprowadzonych w drugiej połowie XX wieku, mówi sama za siebie.

Biorąc pod uwagę codzienne zagęszczenie trwałych smug kondensacyjnych w atmosferze w ostatnich dwudziestu latach, i to w skali globalnej, gdyby miał być to efekt tajnego planu rządowego, każdy samolot na świecie musiałby być przerobiony do spryskiwania złowrogich substancji i mieć zapewnione ich dostawy. Wyobrażacie sobie logistykę takiego przedsięwzięcia, gdzie na każdym lotnisku stacjonowałyby ekipy spiskowców, dbające o pełny bak chemikaliów w samolotach i przebieg operacji zgodnie z planem? Nie wspominając o braku pewności, że cokolwiek rozpylonego w górnych partiach troposfery w ogóle dotrze do ziemi, a tym bardziej na określony obszar…

Dlaczego do diaska tak się uczepiono chemtrails?

Film dokumentalny What in the World are they Spraying? (w wersji polskiej: Czym spryskiwany jest świat?) zdaje się być jedną z czołowych pożywek dla zwolenników „chemicznego spisku”. Jego autorem jest zatwardziały „chemtrailer” Michael J. Murphy, „dziennikarz i aktywista z Los Angeles”, którego następna produkcja Why in the World are they Spraying będzie miała premierę 18 sierpnia podczas trzydniowej konferencji w Los Angeles „Consciousness Beyond Chemtrails 2012”. Za 96 dolarów będzie można zobaczyć Scotta Stevensa, byłego prezentera pogody, który pojawia się w dokumentach o chemtrails i sprzedaje monoatomowe złoto na swojej stronie internetowej – przekonując o jego skuteczności w zwalczaniu efektów smug chemicznych! Trąci Jimem Humble i MMS-em! Obok Stevensa wystąpią tacy zwyczajowi podejrzani o sianie dezinformacji, jak Alfred Webre (z teoriami egzopolityki), Lauren Moret („trzęsienie ziemi, tsunami i katastrofa w Fukushimie z 11 marca 2011 roku były celowymi działaniami w ramach nuklearnej wojny tektonicznej”), Kerry Cassidy z Projektu Camelot oraz Jeffrey M. Smith, działacz przeciwko GMO. Zaskoczył mnie udział Smitha. Został zaproszony najwyraźniej dlatego, że „opad metali ciężkich z chemtrails sprawia, że w glebie mogą się przyjąć tylko organizmy GMO”. Ich przesłanie bez wątpienia pokryje się z teoriami innych „chemtrailersów”, jak choćby Rosalind Peterson, której sposobem na smugi chemiczne jest „natychmiast przejść do działania, aby powstrzymać rząd!”

Najciekawsze jest to, że wielkie media amerykańskie, w tym publiczne kanały telewizyjne, przydają smugom chemicznym nieco wiarygodności, uznając ich istnienie – pomimo tego, z czym się to wiąże, czyli potajemnego wykorzystywania ruchu powietrznego do trucia amerykańskich obywateli przez ich własny rząd w ramach globalnego planu depopulacji. Cóż, rząd faktycznie ma na koncie przerażające eksperymenty – których bez wątpienia nie zaprzestał – jednak z pewnością musi być świadomy istnienia o wiele lepszych i tańszych metod kontroli populacji.

Mick West na stronie contrailsciennce.com zgromadził dowody obalające twierdzenia „chemtrailersów”, jakoby Tajny Rząd przerabiał komercyjne samoloty. W poniższym wideo rozprawia się z niektórymi z ich głównych teorii:
http://www.youtube.com/v/aFmFwgOZWpY?version=3&amp;hl=pl_PL

Nietrudno wykazać absurdalność teorii o chemtrails. Powszechnie dostępne dowody podważają twierdzenia jej zwolenników – a przynajmniej te co bardziej zwariowane. Problem pojawia się, gdy ich przeciwnicy orzekają, że zjawisko smug chemicznych w ogóle nie istnieje. Jak już wspomniałem, JAKIEŚ złowrogie opryski zapewne mają miejsce. Znamy przecież rządowe próby (lub przymiarki do nich) w zakresie geoinżynierii. Weźmy jeszcze pod uwagę, że tego rodzaju rzeczy zwykle praktykuje się na długo przed ich oficjalnym potwierdzeniem. Jest zatem całkiem możliwe, by wszelkiej maści opryski z udziałem nieoznakowanych samolotów wojskowych, eksperymentalne czy też w pełni wdrożone, były stosowane w latach 90.

Odrzucanie z miejsca zjawiska smug chemicznych jest o tyle groźne, że traci się wówczas z oczu istotny problem – smugi kondensacyjne rzeczywiście wolniej się rozrzedzają i tworzą trwalsze zachmurzenie, ale to dlatego, że zmieniła się atmosfera. Uwydatnianie jednego aspektu zjawiska przy jednoczesnym ignorowaniu ważnych obserwacji zmian na niebie jest jak przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą.

Przypomina to sytuację podważania teorii antropogenicznego, tj. wywołanego przez człowieka, globalnego ocieplenia przez osoby, które jednocześnie twierdzą, że nic złego nie dzieje się z klimatem. Zmiany klimatu faktycznie mają miejsce, przy czym globalne ocieplenie z winy człowieka nie ma z tym nic wspólnego. Podobnie smugi kondensacyjne – istotnie, zachowują się dziwnie, ale tlenek glinu, odgórny plan depopulacji ludzkości czy laboratoryjne wirusy nie mają z tym nic wspólnego.

Co naprawdę mówią nam smugi kondensacyjne

W artykule Smugi chemiczne? Kondensacyjne? Dziwne niebo Laura Knight-Jadczyk zarysowała o wiele bardziej realny scenariusz: Skoro para wodna z pozostawionych przez samoloty smug kondensacyjnych nie rozprasza się jak przed dwudziestoma laty, a zamiast tego utrzymuje się na niebie, tworząc wzory przypominające cirrusy (które normalnie pojawiają się powyżej tras samolotów pasażerskich), nasuwa się zatem logiczny wniosek, że ochłodzona wyższa warstwa atmosfery obniżyła się. Coraz więcej samolotów latających na mniejszych wysokościach produkuje smugi kondensacyjne w warstwie mroźnego powietrza, które wcześniej znajdowało się wyżej i stanowiło ośrodek dla chmur typu cirrus. To nie skład smug uległ zmianie – dające się zaobserwować zjawisko to smugi kondensacyjne „zamrożone” w zmienionym ośrodku.

Okazuje się, że są nawet dowody na kurczenie się atmosfery w ostatnich latach, powodujące obniżenie chłodniejszych warstw do nienaturalnego poziomu:

Zagadkowe obniżenie oziębionej górnej atmosfery

Dramatyczne ochłodzenie wyższej części ziemskiej atmosfery

Kurcząca się atmosfera zagadką dla naukowców
(http://www.sott.net/image/image/s5/110801/full/thermosphere.jpg)
(http://www.sott.net/image/image/s5/110802/large/density_collapse_atmosphere.jpg)


© John Emmert/NRL – Warstwy ziemskiej atmosfery


© Emmert et al. (2010), Geophys. Res. Lett., 37, L12102. — Na wykresach widać wahania gęstości termosfery (na umownej wysokości 400 km) podczas czterech ostatnich cykli słonecznych. Wykresy (a) i (c) pokazują gęstość, natomiast wykres (b) przedstawia natężenie emitowanych przez Słońce fal radiowych o długości 10,7 cm – będących głównym wskaźnikiem aktywności słonecznej. Zwróćcie uwagę na żółty kolisty obszar. W latach 2008 i 2009 gęstość termosfery była o 28% niższa od wartości spodziewanej, opartej na poprzednich minimach słonecznych. To zapadnięcie się termosfery było największe ze wszystkich dotąd odnotowanych i nie da się go wyjaśnić samą aktywnością słoneczną.

Zgadza się, faktycznie miewamy nienaturalne pokrywy chmur, jednak jest to zjawisko w głównej mierze zupełnie niezamierzone, niespodziewany skutek zmian zachodzących w ziemskiej atmosferze. Poza smugami kondensacyjnymi, na zmiany w atmosferze wskazują także inne zjawiska, jak na przykład spektakularne ślady pozostałe po wystrzałach rakiet, obłoki opalizujące, halo, tzw. roll clouds i wiele innych; wszystko to stało się bardziej dostrzegalne na przełomie lat 80. i 90.

Smugi chemiczne są zasłoną dymną

Jednym z wiodących tematów filmu Why in the World… jest skażenie środowiska przypisywane toksynom „wypuszczanym w smugach chemicznych” z odrzuceniem innych, bardziej realnych i mniej sensacyjnych przyczyn owego skażenia, takich jak testy broni, zanieczyszczenia generowane przez przemysł, etc.


31 grudnia 2011: To był drugi Sylwester z rzędu, kiedy na miasto Beebe w stanie Arkansas spadł deszcz martwych kosów. Zapomnijcie o chemtrails, pomyślcie o meteorach.

Tak, powietrze, woda i gleba na całym świecie zatruwane są glinem, barem, strontem oraz niezliczoną liczbą innych metali ciężkich. Zgadza się, wymierają całe gatunki roślin i zwierząt. I tak, rodzaj ludzki zdaje się podążać tą samą ścieżką destrukcji, jaką sieje na całej planecie.

Jednak mając do dyspozycji HAARP i chemtrails, COINTELPRO działa na najwyższych obrotach, by przekonać ludzi, że masowe wymieranie zwierząt, ekstremalna pogoda, większa liczba trzęsień ziemi – w skrócie, wszystkie elementy zmian na Ziemi, jakie dokumentujemy na SOTT.net – są częścią planu tajnego rządu. Na niektórych fanatyków działa to tak dobrze, że gdyby zobaczyli meteory i bolidy na niebie, okrzyknęliby je pewnie nowym rodzajem smug chemicznych.

Sprawa nie kończy się na wyjaśnieniu natury śladów/dziwnych chmur na niebie. Niektóre teorie bowiem obwiniają chemtrails o wszystkie „anomalie”, tak naprawdę związane z Szóstym Wymieraniem. Tak jak rozszerzono opowieść o globalnym ociepleniu/emisji CO2, żeby móc wyjaśnić ekstremalne zimy, jakich ostatnio doświadczamy, tak i chemtrails stały się tłumaczącym wszystko wytrychem dla alternatywnych społeczności internetowych, dostarczając pożywki dla dzikich spekulacji na temat zachodzących zjawisk – spekulacji napędzanych w oczywisty sposób przez Władzę Realną.


© AP Photo/The Denver Post, RJ Sangosti — Pożar w Colorado Springs prawdopodobnie spowodował meteoryt.

Tak zwany program „zarządzania promieniowaniem słonecznym” (Solar Radiation Management) również nie spełni pokładanych w nim nadziei. Myślenie, że dzięki technologii zdoła się regulować promieniowanie słoneczne docierajace do Ziemi, świadczy tylko o wielkiej pysze. Moim zdaniem tak właśnie wygląda nauka przydeptana butem psychopatów. Jednak co więcej, i co istotniejsze, wypuszczanie tego typu historii jest dla Władzy Realnej ważne, ponieważ ludzie zaczynają dostrzegać, że Coś się dzieje.

Skuteczność tego rodzaju programów nie ma w tym momencie znaczenia. Samo nagłaśnianie ich daje ludziom poczucie, że ktoś jednak coś robi, aby mieć sytuację pod kontrolą – że Wielki Brat/Wielki Rząd nad wszystkim panuje. Chemtrails dają swoim zwolennikom nadzieję, że są oni w stanie odwołać rządzących i naprawić wszelkie zło. Wiara w antropogeniczne globalne ocieplenie jest oczywiście jeszcze atrakcyjniejsza, ponieważ lepiej brzmi i jest mniej paranoidalna – w tym przypadku dzień sądu został odłożony o 50+ lat, po którym to czasie poziom wód być może wzrośnie, a niektóre przybrzeżne miasta być może zostaną zalane – skłaniając tym samym ludzi, by wierzyli, że nic bardzo złego w tej chwili im nie zagraża.

Czy wierzycie w program dezinformacji pt. „chemtrails”, czy w „wywołane przez człowieka globalne ocieplenie”, rezultat jest ten sam: żadna z grup wyznawców nie potrafi zrozumieć, że niezwykłe zjawiska zachodzące na całej Ziemi to wynik naturalnego procesu, który wywróci świat do góry nogami już za kilka lat.

Prawdziwy scenariusz depopulacji

Wiara „chemtrailersów” w to, że choroba Morgellonów pochodzi od spryskiwanych z góry wirusów, dotyka czegoś o potencjalnie znacznie groźniejszych konsekwencjach niż wszystko, co tajny rząd zdołałby obmyślić – a mianowicie, przywlekanych przez komety patogenów.

Niedawno NASA przyznała, że pył pochodzący z eksplozji meteorów w stratosferze stanowi jądro tworzących się później wokół niego obłoków srebrzystych. Co więcej, część tego materiału może dostać się do niższych warstw atmosfery i zasiewać chmury. A niektóre z tych chmur produkują opad nie tylko wody czy śniegu…

Czerwony deszcz w indyjskim mieście Kannur może pochodzić od komet

Arshdeep Sarao, The Epoch Times
 10 sierpnia 2012


Obłoki srebrzyste, utworzone przez dym “spalającego się meteoru” czyli pył kometarny

28 czerwca w mieście Kannur w indyjskim stanie Kerala miał miejsce rzadko spotykany opad czerwonego deszczu, trwający około 15 minut. Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy okoliczna ludność z niepokojem obserwowała kolorowy deszcz.

Po raz pierwszy odnotowano w Kerala to dziwne zjawisko kilka godzin po wybuchu meteoru w atmosferze w lipcu 2001 roku. Tamtego roku zaobserwowano ponad 120 opadów deszczu kolorowego deszczu, w tym żółtego, zielonego i czarnego.

Astrobiolog Godfrey Louis, prorektor Cochin University of Science Technology (CUSAT), przebadał próbki czerwonego deszczu z 2001 roku i odkrył pewne dziwne właściwości, m.in. autofluorescencję – światło, jakie zwykle emitowane jest przez struktury komórkowe, takie jak mitochondria.

Naukowa analiza wykazała, że silna czerwona barwa powstała dzięki mikroskopijnym cząstkom przypominającymi komórki, być może pochodzące z fragmentów komet.

„Komety o bardzo eliptycznych orbitach istotnie mogą rozpaść się na mniejsze fragmenty zbliżając się do Słońca – napisał w emailu do Epoch Times. – Owe fragmenty potrafią pozostać na orbicie i dopiero później okresowo wpadać do ziemskiej atmosfery” [...]

Te „obce” komórki przypominają zwykłe, tyle że brakuje im konwencjonalnych biologicznych cząsteczek, typu DNA, a do tego przypuszcza się, że mają odmienne właściwości biochemiczne.

„W przeciwieństwie do innych komórek mikroby z czerwonego deszczu potrafią znosić bardzo wysokie temperatury – wyjaśnia Louis. – Możliwe jest hodowanie ich w temperaturze nawet 300ºC”.

Pamiętacie Czarną Śmierć? To nie szczury przyniosły dżumę dymieniczą, która unicestwiła połowę populacji Europy. Istnieją silne poszlaki wskazujące na to, że epidemia przyleciała na ogonie komety…

Czarna śmierć w nowym świetle: Wirusowe i kosmiczne powiązanie

Gabriela Segura, M.D.,
Dot Connector Magazine
 Nr 13, 1 / 2011

Według zmarłego niedawno Sir Freda Hoyle’a i Chandry Wickramasinghe z Uniwersytetu Walijskiego w Cardiff, wirusy mogą być roznoszone w przestrzeni kosmicznej przez pył pozostawiany przez roje komet. Kiedy Ziemia przechodzi przez taki rój, pył i wirusy zalewają naszą atmosferę, gdzie mogą pozostać przez lata, zanim ściągnie je grawitacja. Wiele takich epidemii, które wydarzyły się na przestrzeni wieków, badacze powiązali z obiektami na niebie, dochodząc do wniosku, że zarazki wywołujące dżumę i epidemie pochodzą z kosmosu. [...]

Dr Rhawn Joseph, współautor książki Biology, Cosmology, Astrobiology and the Origins and evolution, napisanej razem z Chandrą Wickramasinghe, twierdzi że po zetknięciu się z Ziemią resztki komet wraz z towarzyszącymi im bakteriami i wirusami osiadają w wyższych partiach atmosfery, po czym stopniowo wędrują z prądami powietrza – czasem utrzymując się na niebie latami – roznosząc się nad całą Ziemią i łagodnie opadając, aż w końcu wylądują na jakiejś powierzchni – oceanie, rzece, zwierzęciu, roślinie, człowieku. Wiadomo, że w ziemskiej atmosferze bytują mikroorganizmy w dużych ilościach, co potwierdziły próbki powietrza zebrane na wysokości między 41 a 77 km. Naturalnymi mechanizmami przenoszącymi te mikroorganizmy w atmosferze są burze, erupcje wulkanów, monsuny oraz uderzenia komet.

Widzicie, ryzyko globalnej depopulacji ludzkości pochodzące z nieba naprawdę istnieje, jednak to nie samoloty będą za nią odpowiedzialne.

Prawdziwy spisek

W 2007 roku kometa McNaught, rozsiewając wielkie ilości pyłu, zaprezentowała, jak do Układu Słonecznego może dostać się obcy materiał. Kiedy Ziemia przejdzie przez taki wypełniony pyłem obszar, ten po jakimś czasie zaczyna opadać w atmosferze.

Łatwiej jest uwierzyć, że za tymi wszystkimi znakami nadchodzącego kataklizmu stoi jakiś wielki spisek, bo w głębi duszy ludzie CHCĄ wierzyć, że ich władze, tajny rząd czy elita bankierów są na tyle potężne, by kontrolować przyrodę – a powodzie, pożary, trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów, etc., które obserwujemy na porządku dziennym, są zdarzeniami wywołanymi przez człowieka, elementem planu depopulacji planety, którą chcą zatrzymać dla siebie.

To może i być głównym celem rządzących, jednakże kluczem do jego osiągnięcia jest czynić wszystko co możliwe, by ludzie nie uświadomili sobie, że żaden rząd ani władza nie są w stanie powstrzymać wielkiego kataklizmu. Cieszą się z kwitnących nonsensów w stylu „chemtrails”, ponieważ tak jak globalne ocieplenie z winy człowieka, takie przekonania dają ludziom nadzieję, że mimo wszystko można coś zrobić, by odwrócić proces zmian w środowisku. Tego typu historie pomagają też ukryć straszliwą prawdę, że elita, podobno zdolna do nadludzkich wyczynów, zamierza schować się w bezpiecznym miejscu i pozwolić, by kataklizmy przetrzebiły ludzkość za nich.

„Chemtrailersi” uważają siebie za ludzi o otwartych umysłach, wzywając innych do „przebudzenia się na prawdę”, jednak – czy to wiedzą, czy nie – w rzeczywistości robią ogromną przysługę elicie.

Nasze środowisko zmienia się i ręka człowieka nie ma z tym wiele wspólnego. „Chemtrailersi” i „ociepleniowcy” mają taki sam problem – niezdolność wyjścia poza antropocentryczny światopogląd, w którym człowiek wierzy, że panuje nad wszystkim.

Otóż to nie my panujemy nad sytuacją – to działka Kosmosu. A obecne zmiany w naszym klimacie dowodzą, że Kosmos zabrał się za wielkie porządki.


Ten artykuł jest przekładem oryginału zamieszczonego w języku angielskim na stronie:
Chemtrails, Disinformation and the Sixth Extinction
dokonanym przez polskich tłumaczy z grupy QFG – edytorów blogu PRACowniA.

Materiał ten został opublikowany przez SOTT.NET – projekt Quantum Future Group, Inc – i jest jego własnością. Zezwala się na kopiowanie i publiczne rozpowszechnianie pod warunkiem podania oryginalnego źródła i autora oraz żródła przekładu.http://pracownia4.wordpress.com/2012/09/23/smugi-chemiczne-dezinformacja-i-szoste-wymieranie/


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 26, 2012, 15:54:24
Cytuj
Nasze środowisko zmienia się i ręka człowieka nie ma z tym wiele wspólnego. „Chemtrailersi” i „ociepleniowcy” mają taki sam problem – niezdolność wyjścia poza antropocentryczny światopogląd, w którym człowiek wierzy, że panuje nad wszystkim.

Otóż i świetny wniosek. Dziś się piwo za to spieni ;D

Cytuj
Pamiętacie Czarną Śmierć? To nie szczury przyniosły dżumę dymieniczą, która unicestwiła połowę populacji Europy. Istnieją silne poszlaki wskazujące na to, że epidemia przyleciała na ogonie komety…

Czy ktoś tu sugeruje, że "czerwony deszcz" w Indiach z jego biologiczną zawartością to śmiertelne zagrożenie ?

Na to potrzeba by badań oraz obserwacji skutków na obszarze Indii. Zresztą skutkiem wymieszania się obcego materiału biologicznego ze środowiskiem naszej planety nie musi być zaraz wymieranie ludzi. Równie dobrze może to oznaczać inżynierię genetyczną ,ale pozytywną. Polegającą na fizycznej przemianie ciała lub też jego "zaszczepieniu" nowym materiałem uzupełniającym/rozwijającym.

Nowe życie na Ziemi nie musi oznaczać kolejnego Wielkiego Wymierania. Pogląd "wymieraczy" to również rodzaj antropocentryzmu, bo w tym przypadku to ich własny strach nadaje znaczenie temu, co się dzieje.

Ale ogólnie artykuł dobry, bardzo merytoryczny i logiczny.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: chanell Wrzesień 26, 2012, 17:53:22
Cytuj
Ale ogólnie artykuł dobry, bardzo merytoryczny i logiczny.

i bardzo sarkastyczny  >:(


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: blueray21 Wrzesień 26, 2012, 18:42:35
Istnieje teoria, że przyczyną śmierci ok 30% populacji w średniowieczu, było właśnie pozaziemskie życie (mikro) zaimplementowane przez meteoryty.
Jest to też wspomniane gdzieś w przekazach Kasjopean Laury Knight.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Wrzesień 28, 2012, 12:13:14
mamy kontynuację o "śmierci z kosmosu"

"27 Wrzesień 2012
 Nadchodzi! Amerykańskie wojsko tuszuje podniebną eksplozję
Filed under: Różne,Wydarzenia bieżące,Zagrożenia dla Ziemi — iza @ 09:26
Tags: bolid, dezinformacja, komety, meteory, USA, zagrożenie

Czyli o tym, jak wybuch meteoru lub fragmentu komety zmusił amerykańskie wojsko do użycia „rakietowych” wymówek.

Niall Bradley
Sott.net
 16 września 2012


© Trish Van Housen – Zdjęcie śladu meteoru lub fragmentu komety, który eksplodował nad południowo-zachodnią częścią USA 13 września 2012, zrobione w pobliżu Phoenix w Arizonie.

Wczesnym rankiem w czwartek, 13 września 2012, ranne ptaszki z południowo-zachodniej części USA – Kalifornii, Newady, Utah, Kolorado i Nowego Meksyku – oszołomiło pojawienie się wysoko w atmosferze jaskrawego świetlistego śladu. Zdjęcia zrobione przez okoliczną ludność przypomniały mi o jarzącym się śladzie, widzianym 7 czerwca 2012 r. nad całym Kaukazem (o czym pisałem tutaj). Moje podejrzenie, że mamy do czynienia z przelotem i napowietrzną eksplozją kolejnego meteoru albo fragmentu komety (MoCF), wzmocniło się, kiedy przeczytałem niedorzeczne oświadczenia sił zbrojnych USA, że 13 września o 5.30 rano czasu lokalnego przeprowadzali test w wystrzeleniem rakiety.

Ludzie kontaktowali się z policją w północnej części Nowego Meksyku oraz południowej części Kolorado, aby zgłosić „katastrofę”.  Zastępca szeryfa w płn. Nowym Meksyku powiedział, że był świadkiem „eksplozji” i widział, jak od obiektu oderwała się jakaś część. Nie było zgłoszeń, że ktoś widział ślad wznoszący się od ziemi w górę, mówiono jedynie o szybko poruszającym się punkcie na niebie, który pozostawiał za sobą bardzo jasną smugę w atmosferze, co wskazywałoby na to, że nic nie zostało wystrzelone z ziemi.

Szybko przystąpiono do akcji wykręcania kota ogonem, rozpoczynając od doniesienia  Associated Press:

“Eksplozja” była normalnym oddzieleniem się pierwszego i drugiego członu nieuzbrojonej rakiety balistycznej Juno, która została wystrzelona o 6.30 rano czasu górskiego z Fortu Wingate w pobliżu miasta Gallup w Nowym Meksyku – powiedział Drew Hamilton, rzecznik amerykańskiego wojska z poligonu rakietowego Białe Piaski (White Sands Missile Range). Odrzucony człon rakiety spadł w wyznaczonym rejonie, na terenie Służb Leśnych USA.

Problem w tym, że nie sposób znaleźć żadnych informacji na temat jakiegoś „pocisku balistycznego Juno”. Był Juno I, duża rakieta nośna, która w latach 50. ubiegłego wieku służyła do wynoszenia satelitów na orbitę, a w późnych latach 50. i wczesnych 60 w użytku była amerykańska rakieta nośna Juno II. Jest też coś, co nazywa się “Juno Target Missile” – rakieta-cel Juno” - i jest zmodyfikowaną wersją starszych i sprawdzonych pocisków i rakiet nośnych zaprojektowanych przez amerykańską firmę Orbital Science Corporation.

Co jeszcze dziwniejsze, baza Fort Wintage została podobno zamknięta w 1993 roku.

Dalej doniesienie Associated Press stało się jeszcze dziwaczniejsze, opisano bowiem nie jedną, ale TRZY rakiety wystrzelone przez amerykańskie wojsko:

Rakieta Juno została następnie namierzona przez nowoczesną wersję rakiety Patriot, wystrzeloną z White Sands, ok. 560 km dalej, w ramach testu. Wystrzelono dwie takie rakiety i obie trafiły w nadlatujący pocisk Juno – powiedział Dan O’Boyle, rzecznik Arsenału Redstone w Alabamie, który był odpowiedzialny za rakiety Patriot użyte w tym teście.

Rakiety Patriot niszczą nadlatujące cele przez bezpośrednie uderzenie i nie eksplodują.

Jakkolwiek rzecz się ma z tymi przechwytującymi rakietami Patriot, które „niszczą nadlatujące cele przez bezpośrednie uderzenie i nie eksplodują”, ponownie naciąga się tutaj granice wiarygodności historyjką o amerykańskim wojsku, kierującym rakiety na bardzo kosztowny cel po to tylko, aby go rozbić na kawałki nad terytorium USA. Wystarczy obejrzeć i posłuchać, jak pani rzecznik gładko kłamie, jakoby ten incydent był „jednym z bardzo wysokiej klasy, bardzo poważnych działań, jakie tu przeprowadzamy… a nie czymś, co robimy codziennie”:"

cd. tu- http://pracownia4.wordpress.com/2012/09/27/nadchodzi-amerykanskie-wojsko-tuszuje-podniebna-eksplozje/


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: blueray21 Wrzesień 28, 2012, 12:46:04
Problemy są dwa - co tuszują, i po co tuszują?
Po pierwsze nie da się powiedzieć o wybuchu, ani w tym przypadku, ani w innych prezentowanych.
Jest to ewidentny przykład spalenia czegoś w górnych częściach atmosfery, jednak bardzo wolne poruszanie się obiektu właściwie dyskredytuje teorie meteorytów i dlaczego wojsko miałoby meteoryt tuszować?
Wprawdzie Sott.net  i Laura Knight Jadczyk są zwolennikami apokalipsy spowodowanej rojem meteorytów ciągniętych za brązowym karłem - drugim słońcem naszego układu słonecznego - ale dlaczego wojsko amerykańskie miałoby się "podkładać"?
Teoretycznie mógłby to być kolejny, jakiś lekki kosmiczny "śmieć", ale to też nie powinno powodować takiej reakcji.
Więc to coś musi mieć związek z wojskiem, jedyne co szybko przychodzi mi na myśl to jakiś satelita szpiegowski, albo tego typu niewielki obiekt, tym bardziej, że coś jakoby powróciło do bazy, czyli spadło, dotarło do ziemi, ale na filmie żadnych kawałków, czy odprysków nie widać.
Rzeczywiście zagadka teraz.


Tytuł: Odp: Teorie spiskowe - największy...SPISEK?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Wrzesień 28, 2012, 12:55:04
Plejadianie w "Fali" wręcz twierdzą, że domniemana planeta X,-
to naprawdę rój meteorów w gęstej "chmurze" cyklicznie przecinającej nasz US.,-
i samo zagrożenie bezpośrednie może nie jest duże, ale materiał biol. w hibernacji jako składowa tych obiektów już może być,-
a strzelanie do meteorytów nawet w USA nie uchodzi za normalne. ;)


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

k-l grotasmierci rekogrupastettin pyn kociaprzystan