Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Człowiek energetyczny => Wątek zaczęty przez: Dariusz Listopad 14, 2009, 20:59:08



Tytuł: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Listopad 14, 2009, 20:59:08
To trzy pięciotomowa książka o kształtowaniu swego życia, autorstwa Vadim'a Zeland'a.
Podobnie jak Ekhart Tolle, facet ciekawie przedstawia jak dojść do tego, co do tej pory było ciężko osiągalne dla zwykłych zjadaczy chleba  :).


"Przed­mo­wa

Dro­gi Czy­tel­ni­ku!
Nie­wąt­pli­wie, po­dob­nie jak każ­dy czło­wiek, prag­niesz wy­go­dne­go i do­stat­nie­go ży­cia wol­ne­go od cho­rób i wstrzą­sów. Ży­cie je­dnak rzą­dzi się po swo­je­mu i krę­ci Tobą jak pa­pie­ro­wy­m stat­kiem na wzbu­rzo­nej fa­li. W po­go­ni za szczę­ściem wy­pró­bo­wa­łeś już wiele zna­nych spo­so­bów. Czy w ra­mach tra­dy­cyj­ne­go świa­to­po­glą­du dużo uda­ło Ci się osiąg­nąć? Ni­niej­sza książ­ka trak­tu­je o bar­dzo dzi­wnych i nie­zwyk­łych rze­czach. Wszyst­ko to na ty­le szo­ku­je, że aż nie chce się wie­rzyć. Lecz wia­ra nie bę­dzie Ci po­trzeb­na. Przy­to­czo­ne tu me­to­dy po­zwo­lą Ci spraw­dzić wszyst­ko sa­me­mu. I wte­dy ru­nie Twój do­tych­cza­so­wy spo­sób po­strze­ga­nia świa­ta.

Tran­ser­fing to po­tęż­na tech­ni­ka da­ją­ca Ci wła­dzę ro­bie­nia te­go, co z po­wszech­ne­go pun­ktu wi­dze­nia jest nie­moż­li­we, a mia­no­wi­cie – za­rzą­dza­nia swym lo­sem we­dług włas­ne­go uzna­nia. Nie bę­dzie tu ża­dnych cu­dów. Cze­ka Cię coś wię­cej. Prze­ko­nasz się, że nie­zna­na rze­czy­wi­stość jest o wie­le bar­dziej za­dzi­wia­ją­ca niż ja­ka­kol­wiek mi­sty­ka.

Ist­nie­je wie­le ksią­żek, któ­re uczą jak osiąg­nąć suk­ces, wzbo­ga­cić się, być szczęś­li­wym. Ku­szą­ca per­spek­ty­wa. Któż te­go nie prag­nie? Je­dnak kie­dy ot­wie­rasz ta­ką lekturę, od­kry­wasz, że za­wie­ra ja­kieś ćwi­cze­nia, me­dy­ta­cje, sposoby pra­cy nad so­bą. Od ra­zu ro­bi się nu­dno. Ży­cie i tak jest nie­koń­czą­cym się eg­za­mi­nem, a tu znów ka­żą Ci się sprężać i dawać coś z sie­bie.

Za­pe­wnia­ją Cię, że je­steś nie­dos­ko­na­ły, i dla­te­go mu­sisz się zmie­nić, bo ina­czej nie masz na­wet na co li­czyć. Moż­li­we, że nie je­steś z sie­bie w peł­ni za­do­wo­lo­ny. Lecz w głę­bi du­szy wca­le nie chcesz się zmie­niać. I dob­rze, że nie chcesz. Nie wierz ni­ko­mu, kto twier­dzi, że je­steś nie­dos­ko­na­ły. Dla­cze­go uwa­żasz, że ktoś le­piej od Cie­bie wie, ja­kim po­wi­nie­neś być? Ni­cze­go nie mu­sisz zmie­niać. Wy­jście jest zupełnie nie tam, gdzie go szu­kasz.

Nie bę­dzie­my za­jmo­wać się ćwi­cze­nia­mi, me­dy­ta­cja­mi i prze­zwy­cię­ża­niem sie­bie. Tran­ser­fing nie jest no­wą me­to­dą sa­mo­dos­ko­na­le­nia, lecz za­sa­dni­czo od­mien­nym spo­so­bem myś­le­nia i dzia­ła­nia tak, by otrzy­my­wać to, cze­go prag­niesz. Nie osiągać, tyl­ko właś­nie otrzy­my­wać. I być wier­nym so­bie, po­wra­cać do sie­bie.

Wszys­cy po­peł­nia­my w ży­ciu wie­le błę­dów, a po­tem ma­rzy­my o tym, jak wspaniale by było od­wró­cić bieg zda­rzeń i wszyst­ko na­pra­wić. Nie obiecuję dać Ci bi­le­tu w prze­szłość, ale błę­dy moż­na na­pra­wić, przy czym bę­dzie to po­dob­ne do po­wro­tu w prze­szłość, a na­wet bardziej pasuje tu hasło „naprzód w prze­szłość”. Sens tych słów sta­nie się dla Cie­bie zro­zu­mia­ły do­pie­ro pod ko­niec książ­ki. O tym, co za­mie­rzam Ci opo­wie­dzieć, nie mog­łeś ni­gdzie prze­czy­tać ani usły­szeć. Dla­te­go przy­go­tuj się na niespo­dzian­ki ty­leż za­dzi­wia­ją­ce, co przy­jem­ne. "

Zachęcam do przeczytania (niestety, nie jest dostępna w wersji elektronicznej) i komentowania swych doświadczeń.
Powodzenia.

http://www.transerfing.pl/index.php/tom-i-przestrze-wariantow
 
(http://data:image/jpg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wBDAAkGBwgHBgkIBwgKCgkLDRYPDQwMDRsUFRAWIB0iIiAdHx8kKDQsJCYxJx8fLT0tMTU3Ojo6Iys/RD84QzQ5Ojf/2wBDAQoKCg0MDRoPDxo3JR8lNzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzc3Nzf/wAARCABeAEsDASIAAhEBAxEB/8QAHAAAAQQDAQAAAAAAAAAAAAAAAAEGBwgDBAUC/8QANRAAAQMDAgQFAgUCBwAAAAAAAQACAwQFESExBhJBUQcTImFxFJEjMlKBsaHBMzRigrPh8P/EABcBAAMBAAAAAAAAAAAAAAAAAAABAwL/xAAbEQADAAMBAQAAAAAAAAAAAAAAAQIDESExEv/aAAwDAQACEQMRAD8AlpCEKhgEI6j3WpWXOgopGx1dXFFI/HKxx9R/bdAG3hGywxVdPM1ropmOa7RpB3WXnHNjX7IA9ISJUACEIQAiNOpQgZ6IAZfiZf6y0W2CKhf5TqjPmSdWt6Y/f+FDJu1Q2rklEr3yZ9Ty7JLiNTlSX4iWe6XniiCmLXMt5g52S7t5h+b/AHZI098rjzcG2+niEbOYPGpcTupXWmXiNrY26LiCWPAe7084eMOIAI6gd0/eGuL5/NaDK+eF+jml2S0+yj3iWzRW/kMDyS5c23VtTQztlhectOTynBSTfqG0vGWVtlyguEZdCTkalp7d1vKOeBr1DMY5GkMDtHxjoep+PhSK3Ud1uK+kSufkUJcJBulWzB5Rpuf4QhADL4zv1ZTV4oaS2mpZE1ss7w/Ba1xDdOg1cN+6Y94vVziqWx1XNSGSNsrI2RtJ5HDLSc5177bKReLra4OkusEh8z6f6d8R0DhzBwOehCjR1mFXNJPPVVERa0NEeQ4gfpBOwHRZq4l9RSMd1O0zk1081ytj5JnF80MpYXNj5jgZGC1uxOhzthN+PmbIx0Yc17dtTp/17KQ4bXT09vmp6UkGXJc9+rifcptXiljs9G6YAySHRo9+5UftN8LKGvWbnC9z+kn/AB4mRPJyS0elxx/T377qdrbUNqaGnlYch8bTr8Ks9oulfUVIbGI43HT8OMAHG+R/dT/wNNLJYqdlSYxK1ujWHotwmmTydWxxoQhVInlAQhMDBX04q6OanOfW0gY79CoquL4qGYgl3NnJbl2fspLvl9tlhpPqLrVMha78jN3yHs1o1P8AHuFB3FfHlVxNfoX0z20NJSkiLn9Wc7uf3OgGBsp5I+kUx5HPDpTXJxbgObGzGr3HATS4pvcFV5NNRyGRrHc0kmwcew9guZdblPcZ3z1UjSXHPIxoa0fAXIceYkrEY9dZusrfDu2tz46lroHDmzzDX/3wrF8FU09PZ2yVbPLfJqGkYIaq18OXeWyXWmuEUcUroH8wimZzMdoQQR+/zt2VhuEfEOycSBkPmfRVzh/lqh35j/ods7439lRT3ZJ1zQ7wUIwjVaEeVFPih4j1dpuTrPYJGxTQgfUVPKCQ4jPI3OgwMZPvhSs3BcAdidVU/ierlr+ILhVTyNfJLVSuLm7H1EDHtgBMXprXK61txmfNW1Ms9RITzyyPLnH2yenstamDnOdjmxjXBWI7lda0UuaWerliY+JnV2em+xHdLWxviMNZVRlkkVNAyFr/AM+7nfAJ2Hx9yuedF7eeZznAYBOg7DssbihjQoKzQyljwQsCUHCNi0S/wD4qz08lNbL+0z02QxlYXeuIbDn/AFAd98d1NW)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 15, 2009, 07:45:31
Hmmm, mam i przeczytałem pierwsze dwa tomy. Książka trudna do oceny. W zasadzie powiela tezy z banalnego w swojej wymowie (i mało zaawansowanego, jeśli chodzi o wiedzę) Sekretu. Z drugiej jednak strony faktem jest, że Zeland przedstawia sprawę z typowo "rosyjskiego" punktu widzenia - bardzo technicznie, wyjaśniając mocno mechanikę, podłoże, założenia, rozumienie, czy przykłady.

Stąd polecam książki każdemu początkującemu w sztuce zmieniania rzeczywistości siłą myśli. Jednak:

1. Jeżeli masz podejście bardziej amerykańskie, fascynują Cię roztaczane idylliczne wizje o wspaniałym świecie pełnym miłości kreowanym Twoimi myślami, chcesz znać same metody, a niekoniecznie dobrze przemyślaną mechanikę (wystarczą Ci infantylne amerykańskie piania nad wspaniałością) - wybierz Sekret.

2. Jeśli z kolei wolisz coś konkretniejszego, bardziej przemyślanego, z próbą rozpracowania mechanizmu działania świata, rozłożonego na małe trybiki, i chcesz dokładnie wiedzieć, co robisz i dlaczego - Wybierz Transerfing.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 15, 2009, 11:47:59
http://www.transerfing.pl/index.php/tom-i-przestrze-wariantow
hmm,- w końcu coś przełamującego skostniałe stereotypy


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Thotal Listopad 15, 2009, 13:28:23
Przeczytałem fragment "sny na jawie" i jestem mile zaskoczony, to nie jest przęciętna książeczka ezoteryczna...


Brawo Darku - Thotal :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 15, 2009, 14:01:36
po przeczytaniu wstępu widzę jednak pewien słaby punkt tej teorii "lustra",- tzn. zgodnie z nią nasza rzeczywistość powinna stanowić odbicie stanu świadomości ludzi pojedyńczo i w końcu w całej swej liczbie ogólnej, zastanówmy się czy tak jest/może być. Patrząc na nasz świat jasne jest że jest przepełniony niesprawidliwością i cierpieniem mln. ludzi, czyżby ci ludzie faktycznie tego chcieli i dlatego tak się dzieje?
- zgodnie z tymi teoriami jeżeli wszyscy lub większość chciała by być piękna, szczęśliwa i bogata,- to tak też powinno być w rzeczywistości, więc dlaczego nie jest?, czy poszczególe jednostki chcą cierpieć i żyć w ubustwie??
- w końcu wariant optymistyczny jeżeli mogło by tak być jak sugeruje autor tych książek- to świat szczęścia na ziemi dla wszystkich nas jest możliwy, a tak nie jest!??
- więc czemu tak się nie dzieje,- może właśnie dlatego że tak na prawdę człowiek dla swojego rozwoju duchowego potrzebuje różnych przeżyć zarówno dobrych i tych złych w wielorakim zakresie
- i w końcu sprawa ostateczna 2012, jeżeli większość spodziewa się Nibru w tym roku to tak powinno się stać zgodnie z teorią "lustra"???


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Thotal Listopad 15, 2009, 14:40:35
Problem w tym, że tylko chcemy, nie dokonujemy, tylko chcemy...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 15, 2009, 14:56:23
chcieć to móc, ale móc a coś faktycznie zrobić to już dwie różne rzeczy
- to znaczy że wolimy śnić niż dokonywać..


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 15, 2009, 17:58:57
Problem w tym, że tylko chcemy, nie dokonujemy, tylko chcemy...


Pozdrawiam - Thotal :)

Tylko w takim wypadku wychodzi na to, że jest to nic innego jak pozytywne myślenie + działanie, ktorych skuteczność udowadnia najprostsza psychologia - żaden Transerfing nie jest do tego konieczny.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Thotal Listopad 15, 2009, 18:14:20
Moja wypowiedż była jedynie skrótem myślowym, nie generalizowałbym przed zapoznaniem się z całą książką.
Wyroki łatwo się wydaje, ale czasem warto zapoznać się z treścią, by nie być niesprawiedliwym sędzią... :o


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Listopad 15, 2009, 18:52:29
Moja wypowiedż była jedynie skrótem myślowym, nie generalizowałbym przed zapoznaniem się z całą książką.
Wyroki łatwo się wydaje, ale czasem warto zapoznać się z treścią, by nie być niesprawiedliwym sędzią... :o


Pozdrawiam - Thotal :)

Ależ ja się zapoznałem, jak na razie z pierwszymi dwoma tomami :) I własnie to mi się rzuciło w oczy - że na dobrą sprawę niewiele odbiega to od psychologicznego pozytywnego myślenia połączonego z działaniem, jak i niezbyt - od popularnego ostatnio "Sekretu". Choć kilka idei bardzo ciekawych i wartych przemyślenia, tu się zgodzę.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 03, 2010, 23:13:31
Dla zainteresowanych tematem, ukazał się IV tom Transerfingu Rzeczywistości.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: east Kwiecień 19, 2010, 17:11:35
Moim zdaniem ten cały Transfering Rzeczywistości odbywa się znowu przy pomocy umysłu. Kolejna umysłowa metoda acz nie pozbawiona słuszności. Siłą rzeczy musimy przetransferować tą rzeczywistość poprzez siebie, czyli poprzez naszą tożsamość, która wynika z przeszłości oraz poprzez nasze wyobrażenia na temat przyszłości.

Cała sztuka, wydaje mi się, polega na tym, aby przebywać w TERAZ. W punkcie w którym tożsamość , przeszłość i przyszłość są  niczym film na ekranie kinowym. One wyświetlają się na ekranie nie tylko w sposób bierny. Ja jestem bohaterem odgrywającym rolę na ekranie,  ale również jestem, obserwatorem świadomym siebie poza tym ekranem. Obserwatorem, który wie skąd wyświetlany jest film i że ten, kto wyświetla ten film jest również częścią mnie.

Wydaje się, że bardzo trudno jest znaleźć ten punkt równowagi w którym wszystko byłoby widać we właściwej perspektywie. Kiedy już się w nim znajdziemy to jest tak niezwykłe miejsce, że wydaje nam się jakieś nierealne , jak sen na jawie. Umysł zwykle lekceważy obserwatora , gdyż tożsamość, której się trzyma wymaga ciągłego uczestnictwa w akcji, zaś nasz wewnętrzny obserwator wydaje się zbyt pasywny, a zatem bezużyteczny w akcji. Tymczasem rezultaty naszego udziału w akcji wciąż nas nie satysfakcjonują, ciągle otrzymujemy feedback , którego nie zamawialiśmy. Dzieje się tak dlatego, że nie bierzemy pod uwagę obserwatora . Obserwator ma tę szczególną cechę , że nie posiada tożsamości. Nie tkwi on ani w przeszłości, ani w przyszłości, istnieje w wiecznym TERAZ.
Co więcej, jest on tam, w tym wewnętrznym "point of stilness" , punkcie bezruchu,  połączony z wszystkimi innymi obserwatorami, scalony w jeden Obserwujący byt , który nazwałbym Świadomością tego co jest. Jam Jest.
Gdzieś tam głęboko, w każdym z nas ten Obserwator pracuje w tle. Zwykle w ferworze dnia codziennego nie zauważamy Go, bo też niczym on się nie wyróżnia.
Poza tym, że Jego moc to energia całego wszechświata dostępna " na żądanie ".Czasami, kiedy Go już zauważymy , wtedy nasz egotyczny umysł kombinuje jak tu się dorwać do tej niezmierzonej potęgi. Nie jest to wcale takie trudne. Trzeba  "jedynie" przemieścić swoją uwagę do wewnątrz, do punktu wewnętrznego obserwatora , ku naszej wewnętrznej czarnej dziurze, stać się obserwatorem i stamtąd doświadczać wirującego dookoła nas horyzontu zdarzeń. Pozwolić na to , co jest.
Eckhart Tolle mówi, że trzeba " nauczyć się wykorzystywać swój umysł jak narzędzie ". Nassim Haramein określa to nieco bardziej przemawiającym do wyobraźni zwrotem  -" stańmy się Inżynierami Próżni".
Tyle, że w punkcie zero nie ma ego. Jest za to połączenie ze każdym innym samo-obserwatorem . Tam jesteśmy Jednią ze wszystkim , co nas otacza. Poprzez tą wewnętrzną osobliwość jesteśmy połączeni z całym materialnym wszechświatem, z każdym protonem wewnątrz każdego atomu , gdyż tam właśnie, poniżej promienia Schwartzchilda znajduje się również miejsce osobliwości. Jego istota to kwantowe splątanie  wszechrzeczy. Można by o tym pisać godzinami, ale niewiele z tego  wyniknie dopóki się tego nie doświadczy.
Jak doświadczyć ? Można spróbować sobie narzucić dyscyplinę i uobecnić wewnętrzną , cichą, obserwującą Świadomość w każdej chwili . To chyba o tym mówił Don Juan Matus opowiadając o ścieżce wojownika (dyscyplinie)i swojej postawie wobec "drapieżcy" ( umysłu).
Ten sam uniwersalny motyw można dostrzec na każdej innej drodze dowolnego Mistrza i każdego Sekretu, moim zdaniem. Trzeba tylko wyrobić w sobie uważność obserwacji.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: ptak Kwiecień 19, 2010, 18:30:12
Cytat: East
Trzeba tylko wyrobić w sobie uważność obserwacji.

No właśnie, uważność obserwacji… to ona daje nam właściwy punkt odniesienia, chociaż tak naprawdę
nie widzimy go… Daje też wolność od osądów, czyli od EGO, a nade wszystko spokój i miłość.
Wówczas nawet błąd, czy niewłaściwość działania
nie jest grzechem lecz drogą do wiedzy o sobie i innych (poprzez podobieństwo).
Tylko komu chce się utrzymywać świadomość w gotowości obserwacyjnej?
Czy potrafimy o tym pamiętać, gdy wokół wre? A w oku cyklonu zawsze cisza…  :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Kiara Kwiecień 19, 2010, 19:32:41
Jedyna swietosc , ktora jest adekfatna do tych wywodow to akceptacja wszystkiego co sie dzieje obok nas , wchodzenie bez strachu w zdarzenia i akceptowanie ich jako najlepszych dla nas.
To wszystko.
Tylko trzeba przy tym pamietac zeby nie robic z siebie ofiary , odchodzic na "bok" , gdy zaczynamy odczowac dyskonfort i premedytacje czyniona nam przez innych w imie ich dobra.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Kwiecień 19, 2010, 23:51:50
coz wydaje mi sie ze niegodzenie sie(pokojowe) z obowiazujacym trendem nie jest zle...i tak kiedys kazdy umrze czy to ma sens, nie wiem, w kazdym razie to cos chba znaczy ze jestesmy swiatlem a ktos chce sztucznie wywolac czarna dziure - nie wiem czy wyparuje czy nie wyparuje.... to jeden z odnosnikow tak jak GMO, CHIPY, kontrola Dna jeden z wielu ale najwazniejszy...znacie jego symbolike czy jeszcze cos potrafi zdziwic???


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: wiki Kwiecień 20, 2010, 10:31:07
Nie wiem czy działa ten cały transfering ( jeszcze nie wypróbowywałam go na sobie), jednak znalazłam ciekawy fragment na temat konfliktów.

Cytuj
Jeśli ktoś Ci dopieka, czyli stwarza Ci problemy, postaraj się określić, czego brak temu człowiekowi i czego on potrzebuje. Teraz wyobraź sobie tę osobę jak posiada to, czego jej brakuje. Może to być zdrowie, pewność siebie, komfort wewnętrzny. Są to trzy podstawowe rzeczy, których potrzebujemy, by czuć się spełnionymi. Pomyśl, czego naprawdę potrzebuje ten człowiek w danej chwili? Przypuśćmy, że zwierzchnik nawrzeszczał na Ciebie. Może jest zmęczony albo ma nieprzyjemności w rodzinie? W takim razie potrzeba mu komfortu wewnętrznego. Wyobraź go sobie, jak odpoczywa w przytulnym fotelu przed telewizorem czy kominkiem, albo z wędką w ręce lub w saunie z kuflem piwa. Wiesz, co on lubi? Może naciskają na niego wysoko postawieni urzędnicy i boi się odpowiedzialności? W takim razie potrzebuje pewności siebie. Wyobraź go sobie pewnie szusującego na nartach albo pędzącego samochodem sportowym, albo na przyjęciu, gdzie jest w centrum uwagi. Może choruje? Wyobraź go sobie rześkiego i wesołego, jak kąpie się w morzu, jedzie na rowerze, gra w piłkę. Oczywiście najlepiej wyobrazić sobie to, czym się interesuje, lecz nie musisz tego zgadywać. Niech Cię to nie niepokoi. W zupełności wystarczy, jeśli wyobrazisz sobie tego człowieka w sytuacji pełnego zadowolenia. Jak to działa? Oto pojawił się na horyzoncie człowiek stanowiący dla Ciebie problem (to może dotyczyć również napaści grabieżcy). Odwróć więc uwagę od problemu, który Ci przyniósł. W ten sposób od samego początku nie wsuniesz głowy w pętlę przechwytu częstotliwości. Wyobraź sobie tego człowieka, jak otrzymał to, czego potrzebował (czego chce grabieżca? Najeść się, napić, walnąć działkę?). Zwizualizuj sobie obraz zaspokojenia tego człowieka. Jeśli Ci się to uda, to możesz uważać, że jest po problemie. Przecież wahadło nie wprawiło się w ruch ot tak sobie. Coś wyprowadziło je z równowagi. Świadomie lub nieświadomie poszukuje czegoś, co przywróci mu równowagę. I oto energia Twoich myśli na określonej częstotliwości daje mu to, chociaż w pośredni sposób. Od razu zmieni ono agresję na przychylność. Trudno w to uwierzyć? Sprawdź!


Pozdrawiam:))

bardzo ciekawa lektura:)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 20, 2010, 21:28:58
Posty dotyczące metody DEIR, przeniosłem tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5037.msg58523#msg58523

***********************************************************************

Edycja:

W jednym z wątków napisano :

Cytuj
Tak wiec jestem nastepna ofiara, czytajac ksiazke wzielas mnie na prube,

Nie wnikając w szczegóły kto to napisał i kogo miał na myśli, chciałbym zwrócić uwagę, iż Transerfing, bo o nim mowa, ma zupełnie inne zastosowanie.
Pozwoliłem sobie na zamieszczenie fragmentu tej książki, i choć jest dość obszerny, dufam, że przyczyni się do zrozumienia niektórych zagadnień, a i wiele  osób skłoni do dokładniejszego zapoznania się z tą publikacją:

Prawo pecha

Aby nauczyć się kierowania rzeczywistością, należy przynajmniej zorientować się w mechanizmie jej kształtowania. każdy człowiek, w jak najbardziej bezpośredni sposób, stwarza warstwę swojego świata, lecz przeważnie nie rozumie, jak to się dzieje.

Człowiek dąży do tego, by wszystko było tak, jak on chce. Próbuje zastosować wobec świata swoją niewymyśloną zasadę: dokąd skręcę, tam pójdę; gdzie nacisnę, tam się zegnie. Lecz świat z jakiegoś powodu mu nie ulega. Co więcej, człowiek skręca w jedną stronę, a znosi go w zupełnie inną.

Trzeba by się zastanowić: jeżeli rzeczywistość zachowuje się tak nieadekwatnie, to znaczy, że potrzebne jest inne podejście. Może ona podlega całkiem innym prawom? Lecz człowiek nie chce zatrzymać  się, by się rozejrzeć dookoła i nadal uparcie forsuje swoją linię postępowania.

W rezultacie takiej "twórczości" wychodzi warstwa świata, w której "wszystko jest nie tak, jak chciałem". Wiele rzeczy dzieje się właśnie "tak jak nie chcę". Jakaś dziwna, kapryśna, niezdolna do kompromisu rzeczywistość.

Nierzadko powstaje wrażenie, że świat jakby robi Ci na złość, zupełnie jakby jakaś tajemnicza siła przyciągała nieprzyjemności. Obawy się spełniają, najgorsze oczekiwania ziszczają. Na krok nie odstępuje nas to, do czego żywimy niechęć i czego staramy się uniknąć. Dlaczego tak się dzieje?

W pierwszym tomie Transerfingu była już mowa o tym, dlaczego będzie się działo tak, że "otrzymujesz to, czego nie chcesz", zwłaszcza jeśli czujesz do tego wręcz wściekłą niechęć. Nienawidzisz lub obawiasz się całym sercem, zatem zewnętrzny zamiar zapewni Ci wszystko to w nadmiarze.

Energia myśli, zrodzonych  w jedności duszy i umysłu, obleka potencjalną możliwość w rzeczywistość. Innymi słowy, sektor przestrzeni wariantów, odpowiadający parametrom emisji myśli, zmaterializuje się, jeżeli odczucia duszy stanowią jedność z myślami umysłu.

Lecz to nie jest jedyna przyczyna, dla której urzeczywistniają się najgorsze obawy. Tak w ogóle, to życie bez problemów stanowi normę. Wszystko dobrze i gładko się układa, jeżeli poruszasz się z nurtem wariantów, nie zakłócając równowagi. Przyroda nie lubi tracić energii na próżno i nie ma skłonności do intryg.

Niepożądane okoliczności i wypadki mają miejsce, ponieważ nadmierne potencjały wnoszą wypaczenia w otaczający nas obraz energetyczny, a stosunek zależności jeszcze to nasila.

Nadmierne potencjały powstają, kiedy jakimś cechom nadaje się zbyt duże znaczenie. A stosunek zależności powstaje między ludźmi, jeśli zaczynają się ze sobą nawzajem porównywać, przeciwstawiać i stawiać warunki typu "jeżeli ty tak, wówczas ja tak".

Sam przez się nadmierny potencjał nie jest groźny, dopóki wypaczona ocena istnieje niezależnie. Lecz kiedy tylko sztucznie zawyżona ocena jednego obiektu zostanie porównana z innym obiektem, powstaje biegunowość, rodząca wiatr sił równoważących.

Siły równoważące dążą do usunięcia powstałej biegunowości i działanie ich w większości wypadków skierowane jest przeciw temu, kto tę biegunowość wywołał.

Oto przykłady potencjałów bezwzględnych: kocham Cię; kocham siebie; nienawidzę Cię; brzydzę się sobą; jestem dobry; jesteś zły. Takie oceny są samowystarczalne; ponieważ nie opierają się na porównaniu i przeciwstawianiu.

A oto przykłady potencjałów zbudowanych na stosunkach zależności: kocham Cię pod warunkiem, że Ty mnie kochasz; kocham siebie, dlatego że jestem lepszy od Was; jesteś zły, ponieważ ja jestem dobry; jestem dobry, ponieważ Ty jesteś zły; nie podobam się sobie, ponieważ jestem gorszy niż wszyscy; brzydzę się Tobą, bo nie jesteś taki jak ja.

Różnica między pierwszą i drugą grupą ocen jest bardzo duża. Oceny oparte na porównaniu rodzą biegunowość. Siły równoważące usuwają tę niejednorodność drogą zderzenia przeciwieństw. Dokładnie tak samo przeciwne bieguny magnesów przyciągają się wzajemnie.

Właśnie dlatego przykrości pchają się w życie tak natrętnie i jakby celowo. Na przykład w małżeństwa łączą się, wydawałoby się, sprzeczne osobowości, jakby karząc się nawzajem. W różnych grupach zawsze znajdzie się choćby jeden człowiek, który pod jakimś względem będzie dla Ciebie przykry. Prawo Murfiego lub - jak my to nazywamy - "prawo podłości", ma tę samą naturę. No a szkodliwi sąsiedzi stali się w ogóle nieodłącznym warunkiem wszelkiego współżycia.

Przykład z uciążliwymi sąsiadami dobrze ilustruje efekt biegunowości. Kwestia ta, mimo swojej powszedniości, ma bezpośredni związek ze sferą metafizyki. Problem polega na tym, że jedni ludzie przeszkadzają spokojnie żyć innym. Ale dlaczego?! Dlaczego zawsze i wszędzie znajdują się "źli" panowie i panie, którzy nie dają spokoje "dobrym" ludziom?

Cóż, czyżby wychodziło na to, że ludzie są podzieleni na dwa obozy? Ale jeśliby przeprowadzić ankietę: "Do jakiego obozu zaliczasz siebie?" - tylko bardzo niewielu uzna siebie za złych. Twoi sąsiedzi w większości są takimi samymi normalnymi ludźmi, jak i Ty.

Tendencja ta wytwarzana jest przez wiatr sił równoważących, który wieje w stronę Twojej niechęci. Kierunek wiatru wyjaśnić można przy pomocy prawa podłości: wszystko, co Ci się nie podoba, będzie Ci towarzyszyć.

Ktoś może się sprzeciwić: "Jakie tam, do diabła, siły równoważące? Ci ludzie są po prostu bezczelni i to wszystko, i nie ma tu o czym filozofować". Lecz teraz udowodnię, że to nie jest pusta filozofia.

Przypuśćmy, że sprawiają Ci przykrość sąsiedzi. A czy Ty sprawiasz im przykrość? Raczej nie. A dlaczego? "Otóż dlatego, że oni są tacy i owacy - a my tacy nie jesteśmy" - powiesz. Lecz nie ma ludzi po prostu dobrych czy złych. Każda ocena jest względna, ponieważ rodzi się z porównania przeciwieństw.

W sumie, dlaczego nie sprawiasz przykrości swoim sąsiadom? Moja odpowiedź wyda Ci się nieoczekiwana: nie sprawiasz przykrości swoim sąsiadom, ponieważ oni mają Cię w nosie. "Tak właśnie jest - powiesz - dlatego właśnie są źli i bezczelni".

Właśnie takim stosunkiem włączasz biegunowość, jak elektromagnes, który będzie przyciągać do Ciebie coraz to nowe napaści ze strony sąsiadów. A po nich spływa to jak po kaczce, dlatego że nie stanowisz dla nich przedmiotu zainteresowania. Im nie przychodzi do głowy, by oceniać Cię i porównywać, czyli nawiązywać z Tobą relację zależności. I w tym sensie mają Cię w nosie - nie nadają Ci znaczenia i nie włączają do warstwy swojego świata, dlatego też nie cierpią.

Sąsiedzi nie odczuwają w stosunku do Ciebie biegunowości, dopóki zajęci są swoimi troskami i nie zwracają na Ciebie szczególnej uwagi. Lecz wystarczy, że nadadzą znaczenie Twojemu istnieniu w sąsiedztwie i zaczną porównywać, a od razu ukaże się, że jesteś nie taki, jak oni. I jeżeli to ich oburzy i dotknie do żywego, sam zaczniesz im sprawiać przykrość. Z dobrego przekształcisz się w złego sąsiada.

A potem będą mieć miejsce jeszcze bardziej nieprawdopodobne rzeczy. Zaczniesz przysparzać im przykrości w sposób, który nawet nie przyjdzie Ci do głowy, że może komuś przeszkadzać.Będziesz sprawiać przykrość swoim sąsiadom, sam nie zdając sobie z tego sprawy. Dokładnie tak samo im teraz nie przychodzi do głowy, że oni sprawiają przykrość Tobie.

Hałas, na przykład we współżyciu - to zwykła sprawa. Im bardziej Ci się to nie podoba, tym bardziej będzie Cię on prześladować. Chociaż cisza i spokój - to optymalny sposób istnienia nie tylko dla Ciebie, lecz także dla Twoich sąsiadów. W ten sposób zużywa się mało energii. Zakłócenie spokoju - to zawsze anomalia, która nie powstaje bez powodu. Skąd bierze się energia?

Hałas dochodzący od sąsiadów wyprowadza Cię z równowagi i zaczynasz ich po cichu (lub głośno) nienawidzić. Twoje rozdrażnienie jest właśnie źródłem energii. Powstają stosunki zależności rodzące biegunowość. Niepohamowane uczucia typu: "Nienawidzę tych hałaśliwych sąsiadów!" - tworzą potężny magnes, który będzie przyciągać do Ciebie coraz to nowe bodźce rozdrażniające.

Obok zaczną pojawiać się nowi mieszkańcy skłonni do hałaśliwego stylu życia, a starzy sąsiedzi będą  nabywać odpowiednią aparaturę nagłaśniającą - jakby specjalnie po to, by sprawić Ci przykrość.

Należy jeszcze uwzględnić, że sąsiedzi Twoich sąsiadów także wnoszą swój określony wkład i jeżeli powszechne uczucia w odniesieniu do zakłócających spokój pokrywają się, efekt zostaje zwielokrotniony. Ma się rozumieć, sam hałas nie wyczerpuje pojęcia "przyjemnego sąsiedztwa". Wszystko zależy od tego,  do czego Ty skłonny jesteś żywić wstręt. Mogą zawalić Cię śmieciami, zadusić nieprzyjemnymi zapachami, porysować ściany na klatce schodowej i tak dalej. A niechęć do sąsiadów, jako przedstawicieli rodzaju ludzkiego w ogóle, może pociągnąć za sobą jeszcze bardziej odczuwalne skutki - zalanie, a nawet pożar.

Analogicznie we wszystkich innych przypadkach działa swego rodzaju prawo pecha.  Przedmiot lub cecha, którym nadaje się szczególne znaczenie, przyciągają do siebie obiekty o przeciwnych właściwościach.

No a znaczenie, jak wiadomo, wzmacnia się w porównaniu i przeciwstawianiu. Jeżeli jest jeden biegun, powinien znaleźć się i drugi. Biegunowość stwarza magnes dla przykrości. Przyciągane jest wszystko to, co wywołuje niechęć.  Wszystko, co drażni - prześladuje Cię. Wszystko, co jest nadzwyczaj niepożądane - wydarza się. I nie ma tu żadnej mistyki - to prawidłowość.

Biegunowość wypacza obraz energetyczny i rodzi wichry sił równoważących, w rezultacie czego rzeczywistość odbija się nieadekwatnie, jak w krzywym zwierciadle. Człowiek nie rozumie, że patologia jest wynikiem zakłócenia równowagi i próbuje walczyć z otoczeniem, zamiast usunąć biegunowość.

A trzeba tylko zastosować podstawową zasadę Transerfingu: pozwolić sobie być sobą, a innym - być innymi. Trzeba wypuścić świat na wszystkie jego cztery strony. Zwolnić swój uchwyt.

Im bardziej upierasz się przy swoich pragnieniach i pretensjach, tym silniejszy jest magnes przyciągający wszystko, co przeciwne. Dzieje się dosłownie tak: Ty trzymasz świat za gardło, a on przeciwstawia się, próbując się uwolnić.

Nie ma sensu naciskać i nalegać - sytuacja jeszcze się pogłębi. Zamiast tego należy świadomie  zmienić swój stosunek do sytuacji zgodnie z zasadą Transerfingu.

Na przykład postaraj się - przynajmniej na pewien czas - wyrzucić sąsiadów z głowy, przestań ich potępiać, udaj, że po prostu nie istnieją. Powiedz sobie: "No i pies z nimi!". Zwyczajnie wyrzuć ich z warstwy swojego świata.

Kiedy tylko uda Ci się oderwać od nich tę przyssawkę swojego stosunku do nich, biegunowość zniknie i sąsiedzi stopniowo przestaną Ci sprawiać przykrość. Co więcej, jeżeli uda Ci się całkowicie zerwać stosunki zależności, może zdarzyć się coś niepojętego: te wstrętne typy staną się Twoimi najlepszymi przyjaciółmi.

Wszystko będzie jak na złość

W ogóle fakt istnienia "prawa podłości" jest sam przez się dość dziwny, nieprawdaż? Dlaczego, z jakiego powodu świat zachowuje się w taki wściekły sposób? A może to tylko domysły, przesądy? Nie, istnieje taka tendencja i nic na to nie poradzimy. Na szczęście model Transerfingu nie tylko ujawnia przyczynę takiej prawidłowości, lecz również wyjaśnia, jak można jej uniknąć.

Zasada Transerfingu działa niezawodnie, uwalniając tego, kto ją stosuje, od od masy problemów niejasnego pochodzenia. Wystarczy zwolnić uchwyt i przestać "trzymać świat za gardło", a ten z miejsca staje się życzliwy i posłuszny.

Ten zaś, kto "nie zwalnia uchwytu", będzie chodzić jak magnes, przyciągając do siebie wszystko, co przeciwne. Ale prawo pecha - to jeszcze nie wszystko. Gdy tylko przeciwności się spotykają, ich konfrontacja zmierza do dalszego zaognienia sytuacji.

Znane prawo jedności i walki przeciwieństw, którego sedno polega na samej nazwie, stało się już wiedzą "szkolną".
...

Vadim Zeland



Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: wiki Kwiecień 22, 2010, 18:50:37
Darek cóż czytam drugą cześć i powiem że jest coś w tym, jednak stosować tą metodę nie da się ciągle, może i faktycznie świat byłby piękny jeżelibyśmy wszyscy stosowali się do zasad transferingu tylko że:
1. Rzadko kto zna te zasady
2. Nasze zachowania i przyzwyczajenia są zwykle sprzeczne do głoszonych przez powyższą metodę
3. Człowiek leniwy jest i ciężko się dyscyplinuje, nawet jak już zna te metody.
4. W tym świecie jest tyle wahadeł, ze ciężko uchylić się przed wszystkimi.
5. Najlepsza metoda to zamknąć się w jaskini..... chyba?

Fajnie się radzi komuś, tak jest łatwo, po szkodzie zwykle wszyscy budzimy się i wiemy co było nie tak i dlaczego tak się zadziało.

Postaram się po stosować do tej metody, wydaje się, że przede wszystkim należy PAMIĘTAĆ, jeżeli przez 2 tygodnie zaobserwuje jakieś efekty odezwę się. Autor gwarantuje, że wystarczy zacząć stosować metodę a efekty będą widoczne natychmiast.

Choć z drugiej strony można by powiedzieć, że jeżeli nic złego się mi i moje rodzinie nie stanie to tez już pozytywny skutek ( być może mogło się stać) ... ale może to nie tak dziła .... może się mylę... tak więc sprawdzę...

Lindo wydaje mi się, że Ty tez czytałaś te książki. Czy możesz napisać, co ( nie koniecznie ze szczegółami) zmieniła ta książka w Twoim życiu? 

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Kwiecień 23, 2010, 08:17:32
Ja powiem szczerze, że, tak jak pisałem wcześniej, czytałem te książki, i przez pewien czas starałem się do tego stosować. Efekt? W sumie był, ale raczej w moim nastawieniu, niż w rzeczywistości... Poza tym, przez to czułem, że zatracam siebie, na rzecz "robota", który na siłę wymusza na sobie pewne myśli czy posunięcia.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Kwiecień 23, 2010, 08:45:00
rozumiem intencje autora, ale mam tylko jeden problem w tym całym założeniu,-
ponieważ zakładając że sami pojedyńczo mamy wpływ(może nie natychmiastowy) za pomocą swojej ukierunkowanej świadomości na rzeczywistość, to pozostaje taki mały problem że w momencie kiedy ja myślę pozytywnie w danym kierunku/obszarze to ktoś inny(wiele świadomości) myśli zupełnie odwrotnie/negatywnie w tej samej przestrzeni i cała moja intencja jest neutralizowana przez tych "drugich", lub przewaga ich powoduje pojawienie się efektu odwrotnego do zamierzonego dla mojej pierwotnej intencji.
Tak więc liczy się nie tylko intencja, ale licząc na efekt musimy mieć większość w tym działaniu.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: wiki Kwiecień 23, 2010, 09:22:54
Tenebrael

mam podobne wrażenie, choć powiem szczerze, czasem wiem, że postępuje wbrew zasada,ale robię to z premedytacją :)) haha wiem, że to moje ego, ale co ja na to poradzę...

Songo1970

chyba nie czytałeś tych książek.......  autor mówi, że wtedy przechodzisz na inna linię życia ( jest ich nieskończenie wiele, w różnych wariantach) więc jeżeli przejdziesz na linię życia taką jaka wybrałeś, inni nie mają wpływu na Ciebie ( omijasz wahała i nie dajesz się wciągnąć w ich grę)

Nie ukierunkowujesz świadomości, ponieważ to podnosi ważność danej sytuacji, a ważność powoduje zwiększenie potencjału, który zniweczy Twój cel.

Pozdrawiam:)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Kwiecień 23, 2010, 09:50:07
nie czytałem,
jednakże nie widzę możliwości urzeczywistnienia własnych celów jeżeli na drodze staną inne równorzędne istoty blokując mnie,-
najprościej mówiąc
innymi słowy nie żyjemy w oderwaniu od innych, ale w tej samej rzeczywistości na którą każdy ma wpływ i przyszłość jest wypadkową wszystkich dążeń.

pozdr. :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: wiki Kwiecień 23, 2010, 10:09:19
Songo1970, oczywiście masz prawo tak uważać, autor tej książki  w zupełnie w inny sposób przedstawia realizację zamierzeń niż Ty. Całkowicie rozmijamy się w tym momencie z  transferingiem :)

Znasz buddyjską bajkę o słoniu i 3 ślepcach? tak właśnie w tej chwili wygląda nasz dyskusja :))

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 23, 2010, 10:14:30
Cytat: wiki
1. Rzadko kto zna te zasady

Gdy zakładałem ten wątek, Transerfing był znany może kilku osobom na tym forum. Teraz sytuacja się zmienia, więc możemy domniemywać, ze również w realnym świecie stanie się on bardziej znany.
Osobiście znam już kilka osób, które nie będąc forumowiczami, znają już tę publikację. Jedni z moich znajomych wywieźli nawet tę książkę do Anglii.

Cytuj
2. Nasze zachowania i przyzwyczajenia są zwykle sprzeczne do głoszonych przez powyższą metodę

Nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć to zmieniać.

Cytuj
3. Człowiek leniwy jest i ciężko się dyscyplinuje, nawet jak już zna te metody.

A to już problem danego człowieka.

Cytuj
4. W tym świecie jest tyle wahadeł, ze ciężko uchylić się przed wszystkimi.

Przecież nigdzie nie jest powiedziane, ze musimy uwalniać się od wszystkich "wahadeł".

Cytuj
5. Najlepsza metoda to zamknąć się w jaskini..... chyba?

Niektórzy +*-9


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Kwiecień 23, 2010, 10:18:50
wrócę do tematu może jak to przeczytam,-
można i tak Dariuszu-
przypomniał mi się taki żarcik:
"kto to jest optymista- to ktoś kto na cmentarzu widzi same plusy" + + + + + +
;D
serdecznie pozdrawiam ;)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: wiki Kwiecień 23, 2010, 10:21:09
oki to powiedz mi czy coś zmieniłeś w swoim życiu stosując się do transferingu?


Masz rację, że nic nie stoi na przeszkodzie, jednak zastanawia mnie to czemu cały świat oprócz osób znających tą metodę żyje dokładnie w odwrotny sposób. Co powoduje, że tak jest? Zastanawia mnie czemu świat jest właśnie w ten sposób zbudowany.... czy jeżeli od urodzenia wszyscy by wiedzieli jak wpływać na rzeczywistość i wybierać tylko te linie życia, które są zgodne z naszymi oczekiwaniami nie byłoby na ziemi raju?
a może ludziom to tez by się znudziło?

Pozdrawiam :)



Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Kwiecień 24, 2010, 06:37:57
autor mówi, że wtedy przechodzisz na inna linię życia ( jest ich nieskończenie wiele, w różnych wariantach)

I tu właśnie pojawia się pewien problem. Bo załóżmy taką sytuacją: idziesz ciemnym zaułkiem, w Twoją stronę zmierza grupka dresów, z wyraźnie antagonistycznym nastawieniem. Wtedy wykorzystujesz metodę Transerfingu, i chcesz przejść na linię: "wyminięcie" (przechodzicie koło siebie jakby nigdy nic, nawet siebie nie zauważając). I wszystko jest... STOP! Chwila! Ale dresiarze przecież też, nieświadomie, wybierają ową linię życia - wariant "wpie....l". I co teraz? Ano mogą być dwie rzeczy:

1. Przy założeniu jednego wszechświata rzeczywistego, efekt zależy od tego, kto bardziej, mocniej chce zmienić linię. Tyle, że w takiej sytuacji bezproblemowe przejście, które postuluje autor, traci rację bytu, gdyż w zasadzie ZAWSZE wiele ludzi chce wielu różnych, często sprzecznych z Twoimi celami, rzeczy. I Transerfing traci moc.

2. Można też przyjąć teorię nieskończenie wielu wszechświatów równoległych, multiplifikujących się za każdym najmniejszym wyborem dokonanym we Wszechświecie. Innymi słowy, gdy Ty wybierzesz wariant "ominięcie", a dresy - wariant "wpier...l", wtedy Wszechświat rozdziela się na dwa, i w jednym, którego masz świadomość, idziesz spokojnie, a w drugim dostajesz bęcki. Tylko...chwila. A co z tą drugą "Tobą"? Przecież ona też ma duszę, ma emocje, osobowość - jest takim samym człowiekiem. Więc rozdzieliłaś się na dwa?

Teoretycznie taka idea multi-Wszechświata jest możliwa (nawet czasami wypływała w fizyce spekulatywnej). W praktyce jednak taka idea każe w ogóle odrzucić pojęcie spojnego człowieka. Człowiek, z jego obecną linią życia, przestaje być indywidualnością, osobową duszą. Staje się jedynie...wariantem. Jednym z wariantów swojego własnego życia, niczym więcej.

Szczerze powiem, że nie przemawia to do mnie zbytnio.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Linda Kwiecień 24, 2010, 07:06:35
 :)
Cytat: Tenebrael
I tu właśnie pojawia się pewien problem. Bo załóżmy taką sytuacją: idziesz ciemnym zaułkiem, w Twoją stronę zmierza grupka dresów, z wyraźnie antagonistycznym nastawieniem. Wtedy wykorzystujesz metodę Transerfingu, i chcesz przejść na linię: "wyminięcie" (przechodzicie koło siebie jakby nigdy nic, nawet siebie nie zauważając). I wszystko jest... STOP! Chwila! Ale dresiarze przecież też, nieświadomie, wybierają ową linię życia - wariant "wpie....l". I co teraz? Ano mogą być dwie rzeczy:

Tak ,ale sytuacja ,którą opisujesz świadczy o tym ,ze wcześniej Transerfingu ten ktos,kto znalazł sie w ciemnej ulicy, nie stosował..Gdyby bowiem stosował ,to nie dprowadziłby do takiej sytuacji,ze jego bezpieczenstwo zstaje narazone.To własnie przykład kiedy
chcemy stosowac Transerfing od czasu do czasu...Tak mysle, zakładajac ,ze autor ma racje twierdzac ,że mozemy
wybierac swój los, jak towar w supermarkecie.Ja tez czytam i sprawdzam ,..ale przyjmę do siebie to ,co potwierdzi sie w czasie doświadczenia.... :)
Sposób, który opisuje Transerfing , bardzo pomógł mi w wielu okolicznosciach  w życiu .Nie znaczy to jednak ,ze nie mam watpliwosci tak jak TY...W jednych pom,ogł w drugich nie.Trzeba wiec przeanalizowc dlaczego ..... :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Kwiecień 24, 2010, 08:59:47
Linda - hmmm, teoretycznie bym się zgodził, jednak nie do końca. Przykład, który podałem, to jedynie pewien hipotetyczny wycinek z życia. Jednak, jakkolwiek by nie było, zawsze, w każdym momencie, występują pewne konflikty interesów. Zawsze jest tak, że aby życie jednego było usłane kwiatami, życie drugiego musi zawierać problemy. Nie da się tego tak pogodzić, by każdy był szczęśliwy.

Weźmy przykład bardziej globalny. Pracodawcy i miejsca pracy. Miejsc pracy jest mniej niż chętnych. Czyli, załóżmy, 100 miejsc pracy, i 150 chętnych. I załóżmy, że wszyscy stosują Transerfing. Pracodawcy będą chcieli, by uzyskiwać największe przychody, płacąc najmniej jak najmniejszej liczbie ludzi. Pracownicy - by każdy miał pracę (czyli pracownicy musieliby zatrudniać większą liczbę osób, co kłóci się z ich intencjami transerfingowymi), i by zarabiać jak najwięcej (znowu - sprzeczność).

Nie ważne, na jaką skalę nie spojrzymy, nie ważne, jak często kto stosuje transerfing - nie da się uniknąć konfliktu interesów. Zawsze trzeba iść na ugodę - a przecież ugoda nie jest założeniem transerfingu, tylko wyciąganie z życia całkowitego maksimum.

Można ewentualnie założyć, że gdyby wszyscy cały czas stosowali transerfing, to wtedy jakoś by się to ułożyło. Ale tak nie jest, więc i konflikty interesów będą. A to z kolei sprawia, że transerfing byłby raczej utopią.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 24, 2010, 21:05:10
Cytat: Tene
Zawsze jest tak, że aby życie jednego było usłane kwiatami, życie drugiego musi zawierać problemy. Nie da się tego tak pogodzić, by każdy był szczęśliwy.

I tu chyba leży jeden z większych problemów, z jakimi się borykamy.
Dopóki tak postrzegamy ten świat, dopóty tak będziemy mieli.
Jesne, że tak jest on skonstruowany, ale czy my go tak utworzyliśmy, czy ktoś za nas to uczynił, i stara się utrzymywać nas w iluzji, że tak musi być?
Jakoś biernie poddajemy się tej iluzji i wszędzie szukamy "dziury w całym", by tylko usprawiedliwić swoją bezsilność, czy też niechęć do pracy nad sobą. Bo tylko w ten sposób możemy cokolwiek zmienić.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: east Kwiecień 24, 2010, 22:43:15
Jakiś rok temu wynajmowałem mieszkanie na "strasznej" i  "zapomnianej " dzielnicy w której panowało bezrobocie. W nocy hałasy imprez, zaczepki, wyzwiska, częste rozróby z pobiciem włącznie. Przez ponad rok , gdy tam mieszkałem wyprowadzałem psa o różnych porach dnia, a często również w nocy. Nigdy , ani przez chwilę nie czułem się zagrożony. Spokojnie spacerowałem i nikt mnie nie zaczepiał, a co więcej, kilka razy serdecznie zostałem przez lokalnych "chlorów" pozdrowiony per "dzień dobry Panu".  Nawet mnie to dziwiło. Po jakimś czasie od "życzliwych" sąsiadów dowiedziałem się, że w mieszkaniu , które zajmowałem wydarzyła się przed kilku laty tragedia - morderstwo. Mąż zabił żonę , został złapany i poszedł siedzieć. Możliwe, że nieco przypominałem okolicznym mieszkańcom tamtą osobę, nie byli pewni czy ja to on ( który wyszedł wcześniej z więzienia ) czy nie, ale na wszelki wypadek nie podchodzili ? Możliwe też, że z jakichś irracjonalnych powodów ludzie omijają osoby, które zamieszkują miejsca morderstwa, jakby Ci byli "nieczyści". A może po prostu miałem szczęście ?
Nie wiem.
W każdym razie po tamtym doświadczeniu mam wrażenie, że pozytywne intencje i nastawienie na spokój czasami przekształcają rzeczywistość w zupełnie nieoczekiwany sposób niemal zupełnie bez naszego udziału, wydawałoby się, a jednak z realnymi efektami.

Nigdy nie byłem osobą nastawioną na konflikt czy walkę. Raczej pozytywnie patrzę w przyszłość. Wolę spokojny cień niż parcie na świecznik. Wolę usunąć się z drogi ekspansywnym ludziom, ale swój cel w jakiś sposób zawsze osiągnę. Mam swój rytm życia i swoje tempo. Piszę o tym, gdyż wydaje mi się, że otrzymuje się w zamian wzmocnienie tego, co się manifestuje.
Dlatego przykład z bojowymi dresiarzami wydaje mi się , jest chybiony. Wiem, że na dzielniach żyje mnóstwo kozaków szukających ofiar, ale większość z nich szuka podobnych sobie. Poza tym przypadkiem, który opisałem miałem jeszcze kilka innych zadziwiających przykładów tego, co dziś może nazwałbym "transferingiem" rzeczywistości w swoim życiu. W każdym przypadku najważniejsze i kluczowe było moje własne wewnętrzne nastawienie do drugiego człowieka. Empatia kilka razy uratowała mi skórę tak samo jak zdrowy rozsądek i ostrożność. Oczywiście, że nie należy wybierać podejrzanych dróg, że należy zachować czujność i lepiej jest czasami przejść na drugą stronę chodnika niż przeć naprzód w idiotycznym przeświadczeniu o własnej niezniszczalności, ale z drugiej strony ... i to jest do zweryfikowania choćby tutaj na forum - bardzo rzadko spotykają mnie przykrości ze strony innych osób. Każdego z Was darzę sympatią bo wiem, że każdy wart jest głębokiej empatii i współodczuwania w pokoju. Wierzę ,że istniejemy wszyscy w tej współdzielonej rzeczywistości na zasadzie naczyń połączonych. Wiedzą o tym szamani, którzy potrafią zmienić pogodę na pewnym obszarze, wiedzą o tym lekarze H`oponopono uleczając w sobie choroby swoich bliźnich nawet nie oglądając ich na oczy, czy choćby jasnowidze poszukujący zaginionych, lecz nieznanych im osób, ale to "połączenie" ma o wiele bardziej powszechny charakter i dotyczy wszystkich a nie tylko tych szczególnych osób, ze szczególnie spektakularnymi dokonaniami.
Nie każdy człowiek musiał słyszeć, albo czytać o transferingu, ale większość, jeśli nie wszyscy , doświadczamy skutków jego zastosowania, niewłaściwego zastosowania, lub braku zastosowania.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Thotal Kwiecień 25, 2010, 07:14:49
Wszyscy serfujemy zgodnie z zapotrzebowaniem własnej samoświadomości.

Serfowanie, to umiejętność poruszania się pomiędzy serfującymi bez zbędnych kolizji, czyli odnajdywania takich luk w przestrzeni, by "podróż" nie okazała się staniem w miejscu, albo zagrożeniem komunikacyjnym dla innych. Poruszanie się pod prąd opisywane już było przez wschodnich mistyków, w naszej kulturze są także odnośniki do różnych postaw i konsekwencji.

Największym problemem w zrozumieniu "Transerfingu Rzeczywistości" jest poczucie braku.

Poczucie braku miłości, powoduje wewnętrzny i kierowany na zewnątrz strach...
Poczucie braku stabilności ekonomicznej, powoduje notoryczne łamanie "siódmego przykazania"
Poczucie braku pracy, powoduje "walkę" o jej zdobycie i utrzymanie (co skrzętnie wykorzystują korporacje)...
Poczucie braku możliwości kontroli innego człowieka, chęć dominacji, powoduje zagarnianie coraz większych obszarów władzy...


Można tak wymieniać bez końca, można czytać i oświecać się podobnymi publikacjami, ale najważniejsza jest wiara, otwartość i zrozumienie drugiego człowieka.



Pozdrawiam - Thotal :)
 


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Kwiecień 25, 2010, 08:22:18
I tu chyba leży jeden z większych problemów, z jakimi się borykamy.
Dopóki tak postrzegamy ten świat, dopóty tak będziemy mieli.
Jesne, że tak jest on skonstruowany, ale czy my go tak utworzyliśmy, czy ktoś za nas to uczynił, i stara się utrzymywać nas w iluzji, że tak musi być?
Jakoś biernie poddajemy się tej iluzji i wszędzie szukamy "dziury w całym", by tylko usprawiedliwić swoją bezsilność, czy też niechęć do pracy nad sobą. Bo tylko w ten sposób możemy cokolwiek zmienić.

Widzisz, Darek, jakkolwiek by nie było, życie w świecie idealnym, bez kolizji, możliwe by było tylko i wyłącznie wtedy, gdyby każdy, bez wyjątku, emanował chęcią i działaniami zmierzającymi do takiego świata.

Świat jest jak wielka machina, a ludzie - jak trybiki. Idealne działanie machiny możliwe jest tylko, jeśli KAŻDY trybik wykonuje swoją rolę, współpracuje z innymi. Jeśli któryś zaczyna działać na przekór - wtedy nie ma opcji, aby nie odbiło się to na trybikach sąsiednich, a po nich - jeszcze sąsiednich, itd - reakcja łańcuchowa.

To nieco jak z komunizmem - czy jest to dobry system? Tak - jeżeli każda jednostka działa w pełni dla dobra ogółu. Wtedy ogół (a co za tym idzie - każda jednostka) korzysta i się rozwija. Ale wystarczy, że jeden pechowy trybik chce być "równiejszym z równych", wtedy cały system się wali, i zaczyna dochodzić do konfliktu.

Podobnie z transerfingiem - wszystko byłoby ok, gdyby każdy działał w taki sposób. Jesli choć jedna jednostka się wyłamuje - wtedy system pada. Bo, niezaleznie od pięknych wizji, zawsze jesteśmy i twórcami i obiektem wpływów innych ludzi. Nigdy, choćbyśmy nie wiem, jak chcieli, nie wyłamiemy się ze społeczeństwa, w którym żyjemy.

Stąd uważam, że Transerfing pokazuje wspaniałą, ale jednocześnie - utopijną - ideę.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Kwiecień 25, 2010, 08:54:26
komunizm byl bardzo zlym systemem, kapitalizm tez jest bardzo zlym systemem - chyba nawet gorszym..., najlepszy jest zloty srodek :), z tymi wszystkimi systemami i ideami to jest dobrze je znac ale za bardzo sie do niczego nie przywiazywac, bo lgniecie powoduje cierpienie, albo chec wladzy, dominacje , systemy itd, i tak to wszystko jest tylko jaznia, swiadomoscia, swiatlem, umyslem :), najlepiej znac to, rozpuszczac w umysle i cieszyc sie zyciem, zajac sie jakoa sztuka, miec kontakt przyroda, surfowac, jezdzic rowerem,  i spac pod golym niebem :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Kwiecień 25, 2010, 09:27:49
quetzalcoatl44:

A widzisz (nieco odchodząc od tematu, ale skoro już padło stwierdzenie...) uważam, że nie ma złego systemu. Są tylko źle system wykorzystujący ludzie. Moim zdaniem każdy system, od monarchii absolutnego po demokrację (łącznie nawet z anarchią) jest ok, jeśli każdy człowiek dobrze w nim żyje, dobrze go stosuje. Uważam, że wspaniale zorganizowany komunizm może być lepszy niż fatalnie zaaranżowana demokracja, a od wszystkiego może jeszcze być lepsza monarchia absolutna z idealnym, dbającym o wszystko i wszystkich przywódcą.

Tak więc, moim zdaniem - nie systemy złe, ale ludzie.


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Kwiecień 25, 2010, 09:47:30
Hm systemy powinny brac pod uwage rozne oczekiwania ludzi - socjalizm w swych zalozeniach jest bardzo dobry, ale nie ma w nim miejsca na wlasnosc prywatna a powinno to byc ( zreszta w Polsce inaczej mial kiedys wygladac ten kapitalizm..) wiec powinno byc 1 i 2, jednoczesnie powinien byc krol i rada skladajaca sie z reprezentujacych rozne rodzaje duchowosci i wiedzy ludzi :)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 28, 2010, 20:49:26
Cytat: wiki
oki to powiedz mi czy coś zmieniłeś w swoim życiu stosując się do transferingu?

Coś się zmieniło, i sukcesywnie zmienia. I to w tę chcianą stronę, czyli na lepsze.  :)
Nie powiem że dużo, bo stosunkowo niedawno zapoznałem się z tą książką, ale powoli widzę różnice.
Najwidoczniejsze efekty zaobserwowałem w pracy zawodowej.
Poza tym nie mogę pochwalić się jakimiś powalającymi efektami, bo nie stosuję tego rygorystycznie.
Ciekawy natomiast jest to, ze już w wieku dziecięcym niektóre elementy tego stosowałem, choć zupełnie nieświadomie i działały. Wiele z wymienionych tu sposobów każdy z nas w mniejszym, czy większym stopniu wykorzystuje w swoim codziennym życiu, jednak sposób podejścia do nich jest pokazany z zupełnie innego punktu widzenia.
I nie do końca zgodziłbym się, chyba z east'em, że nie da się w całości smakować życia stosując się do Transerfingu.. No ale to moje widzenie sprawy.  ;)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: wiki Maj 10, 2010, 12:03:17
Stosuje cały czas transerfing i bardzo zaskoczył mnie fakt, że przy przejściu na inne linie życia faktycznie zauważa się coś nowego w swoim otoczeniu( autor pisał, że to jest potwierdzeniem przejścia na linie zamiaru), za pierwszym razem aż podskoczyłam do góry. Zwykle najlepiej wpuszczam zamiar w okno podczas jazdy samochodem i zawsze widzę na tej samej drodze coś nowego, ale stałego czego wcześniej zauważałam,lub czego tam nie było.
Poza tym odkąd stosuje go jestem cały czas "chora", 2 raz tak długo w moim dorosłym życiu z kaszlem, gorączka, katarem, zatokami, zapaleniem oskrzeli ??? nie wiem jak to wytłumaczyć.
Czy to zbieg okoliczności? czy efekt stosowania transerfingu.
Autor ostrzegał, że na początku stosowania będą działy się przykre rzeczy, ale mało szkodliwe.

Pozdrawiam:)


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Maj 16, 2010, 15:02:23
W księgarniach jest już dostępny V tom Transerfingu, "Jabłka padają w niebo" - Vadim Zeland


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Czerwiec 03, 2010, 20:22:51
Bardzo fajny kawałek wyczytałem w IV części Transerfingu.
Porusza kilka fajnych kwestii, choć w jednym kontekście - jak my sami możemy sobie pomóc.

"Jak już mówiłem na początku książki, pierwotnym motywem leżącym u podstaw zachowania się wszystkich istot jest potrzeba samodzielnego zarządzania w jakimś stopniu swoim życiem. Każdą celową działalność lub proces w najogólniejszy sposób można scharakteryzować jako zarządzanie rzeczywistością. Niezależnie od tego, co dzieje się w życiu, w ostatecznym rozrachunku wszystko sprowadza się do jednego zadania: wziąć otaczającą rzeczywistość pod swoją kontrolę w tym lub innym stopniu.

No a czym zajmuje się sam Bóg? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista i nie wymaga dowodów.Stwarzanie i zarządzanie rzeczywistością - oto na czym polega cel i sens wszelkiego życia w ogóle. Kierownicza funkcja Boga nie ulega  wątpliwości, pytanie tylko, jak On ją sprawuje?

Odkąd wahadła religii przekręciły samo pojęcie Boga, wszystko, co z Nim związane, okryte jest jakąś dziwną  i sprzeczną tajemnicą.Twierdzi się, że Bóg istnieje, lecz jednocześnie nikt go nie widział. Z jednej strony - Bóg kieruje światem, lecz z drugiej - Jego działalność nie przejawia się w widzialny sposób. Wychodzi na to, że: On jest, lecz go nie ma; Nie ma Go, ale jest.Taka paradoksalna sytuacja pozwala wahadłom interpretować i wykorzystać pojęcie Boga tak, jak im wygodnie.

Jeżeli nie wdawać się w szczegóły, to główną przyczyną wypaczenia prawdziwej istoty Boga jest szereg zmian dokonanych przez religie. Służenie Bogu zmieniono na oddawanie czci, a oczywistość Jego istnienia zastąpiono ślepą wiarą. Wahadła orzekły, że człowiek jest bezradny i przeciwstawiły mu wszechpotęgę Boga. A pierwotną boską istotę człowieka sprowadziły do zera, tym samym rozerwawszy jego dawną jedność ze Stwórcą.

W ten sposób człowieka, jak porwane dziecko, pozbawiono kontaktu z Ojcem i zmuszono, by zapomniał o swym prawdziwym pochodzeniu i przeznaczeniu. W rezultacie człowiek stracił wszelkie pojęcie o swych zdolnościach i prawie do występowania w charakterze twórcy wspólnie z Najwyższym Stwórcą. Synowi Boga wmówiono, że nie może zarządzać swoim losem, że zobowiązany jest czcić swojego Ojca z daleka i oddawać Mu cześć jak bożkowi. Jakby dziecko nie było w stanie niczego dokonać i nie miało żadnych praw - całe jego życie znajduje się w rękach despotycznego Rodzica, który okazuje łaskę tylko pod warunkiem, że jest mu się bezwarunkowo poddanym, skłoniwszy przy tym głowę.

Poddawszy się wpływowi wahadeł, człowiek został odsunięty od godnej służby i znalazł się w kategorii zachowujących się służalczo. Mowa nie tylko o wahadłach religii jako takiej. Ateizm to też swego rodzaju religia, tylko jakby na odwrót. Wiara tu zmienia się w niewiedzę, niewiedza - w zaprzeczanie, a zaprzeczanie -  w aktywne odrzucenie. Lecz niezależnie od tego, jaki światopogląd obierze człowiek, jego położenie się w istocie nie zmienia: religijne wahadło oddaje los w ręce Boga, a ateizm - w ręce jakiejś Opatrzności lub we władzę okoliczności, z którymi przyjęło się walczyć.

W obu wypadkach wyznaczona zostaje człowiekowi rola nie do pozazdroszczenia - rola marionetki: módl się i czekaj na zmiłowanie Pańskie albo wszczynaj bitwę i walcz z przeszkodami, ponieważ nic nie przychodzi za darmo. A jednak, czego by człowiek nie robił, jak by się nie miotał, pozostaje w mocy wahadeł i okoliczności, dopóki jego działania nie wychodzą za ramy wewnętrznego zamiaru. Zawsze otrzymujemy to, co wybieramy. Jeżeli myślisz, że Twój los polega na tym, by błądzić w nieprzebytym lesie, to znaczy, że trzeba będzie przedrzeć się przez wiatrołom. A jeżeli dopuszczasz arogancką myśl o tym, że zdolny jesteś wznieść się w niebo, to wzbijasz się ponad lasem i swobodnie lecisz. Nikt poza Tobą samym Cię nie powstrzymuje.

Lecz człowiek nie będzie w stanie uwierzyć, że może wszystko otrzymać tak po prostu, bez jakichkolwiek warunków, za pomocą zewnętrznego zamiaru, jeżeli nie uświadomi sobie i nie przyjmie do wiadomości swojej boskiej natury. Niełatwo jest to zrobić, dlatego że i natura samego Boga została wypaczona do granic możliwości: ze Stwórcy zmieniono Go we Władcę żądającego oddawania czci. A co robi władca? Występuje w roli sędziego, wymierza sprawiedliwość, karze, oddaje według zasług, nakazuje, a w końcu pomaga i troszczy się o swoich poddanych.

Jednak naprawdę nie obserwujemy niczego takiego. W rzeczywistości panuje samowola i bezprawie. Pobożni ludzie cierpią, a grzesznicy bezkarnie załatwiają swe ciemne interesy. Trzeba by naciągnąć rzeczywistość, by stwierdzić, że sprawiedliwość tryumfuje. Prośby i modlitwy i przynoszą przewidywanego rezultatu. Chociaż, wydawałoby się, Bogu powinno zależeć na tym, by spełnić prośbę i przywrócić sprawiedliwość - przecież jest wszechmocny...

Aby wyjaśnić taką oczywistą sprzeczność, zwolennicy wahadeł próbują w określony sposób interpretować zdarzenia, by dopasować scenariusz do tej roli, którą przypisali Bogu. W ruch idą wszelkie pomysły i wymysły typu: "Taka wola Boga", lub "Oddane zostanie wszystkim według zasług, kiedy staną przed Nim". Można pomyśleć, że nikczemni ludzie uciekli od swojego wychowawcy i dlatego mogą na razie wyprawiać wszelkie bezeceństwa, a kiedy on ich złapie, to ukarze z całą surowością.

Na czym zatem polega Zamierzenie Boga, jeśli odrzuci się wszelkie domysły? By odpowiedzieć na to pytanie, nie będziemy wróżyć lub filozofować, tylko zwyczajnie jeszcze raz stwierdzimy fakt, że zamiar wszystkiego, co żyje, tak czy inaczej sprowadza się do zarządzania rzeczywistością. Nie ferowania wyroków i pilnowania sprawiedliwości, nie spełnianie życzeń i próśb, nie odpłacanie według zasług i nie karanie, nie troska i nie władanie, a zarządzanie rzeczywistością - oto, co ma miejsce naprawdę.

Nikomu nie jest dane robić tego, czego nie chce Bóg. Wszystko rzeczywiście jest pod Jego kontrolą. Tylko, że nie sprawuje On rządów w sposób scentralizowany, siedząc na tronie, a za pośrednictwem wszystkich żywych istot. Czy Bóg może kierować światem, znajdując się poza nim? Każda istota niesie w sobie cząstkę Boga i dlatego zamiar poszczególnej istoty nie może nie zgadzać się z Jego Zamiarem.

Wszczepiwszy duszę jako część siebie w każdą z żywych istot, Bóg obdzielił je zdolnością kierowania rzeczywistością stosownie do świadomości. Świadomością w różnym stopniu dysponuje wszystko, co istnieje, począwszy od człowieka i kończąc na minerałach. Oczywiście, człowiek znajduje się na szczycie świadomości, lecz nie wynika z tego, że kamienie nie żyją swoim życiem - po prostu ich istnienie przebiega w innym wymiarze czasu. Wszystko, co istnieje w rzeczywistości, wnosi swój wkład w zarządzanie nią. Rzeki wytyczają drogę dla swojego łożyska, góry wyrastają pośrodku równin,, pustynie i lasy, ląd i morze odbierają sobie na wzajem terytoria, wszystko to posiada cząstkę świadomości i na swój sposób dąży do kierowania rzeczywistością. Im wyższy stopień świadomości, tym więcej możliwości zarządzania.

Obierzmy za przykład rośliny. Są dla nas czymś normalnym, a jednocześnie zagadkowym.Nikt nie zaprzeczy, że są one żywe, lecz mało komu przychodzi do głowy, by uważać je za żywe w pełnym sensie tego słowa. Człowiek postrzega rośliny jako bezduszny biologiczny materiał, niezdolny do odczuwania i nieświadom siebie oraz otoczenia. To bardzo duży błąd. Rośliny mają swój szczególny rodzaj układu nerwowego - ich komórki wymieniają między sobą potencjały elektryczne. Te zadziwiające istoty mogą na swój sposób widzieć, słyszeć, wyczuwać dotykiem, odczuwać smak i zapach. Co więcej, mogą rozmawiać między sobą, pamiętać, analizować i nawet przeżywać.

...

Transefing Rzeczywistości - Zarządzanie rzeczywistością
Vadim Zeland
str. 114-118


Tytuł: Odp: TRANSERFING rzeczywistości
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 06, 2011, 18:56:45
W skrócie    

„Transerfing rzeczywistości” to kultowa seria książek Vadima Zelanda, która znalazła się w pierwszej dziesiątce bestsellerów w Rosji, opublikowanej w 2007 r. Każda kolejna część to „stopień” wtajemniczający czytelników w zaskakujące spojrzenie na świat. Pierwsze trzy części serii noszą intrygujące tytuły: tom I – „Przestrzeń wariantów”, tom II – „Szelest porannych gwiazd”, tom III – „Naprzód w przeszłość”.

Transerfing już doczekał się tłumaczeń na wiele języków (jest dostępny m.in. po niemiecku, angielsku, bułgarsku, włosku, słowacku, czesku, litewsku i japońsku, a wkrótce będzie dostępny po chińsku, chorwacku i słoweńsku). W samej Rosji sprzedano prawie 2 miliony egzemplarzy Transerfingu, a wydania w każdym kolejnym języku również okazują się bestsellerami.

Transerfing to jednocześnie nazwa teorii i technik przedstawionych w serii Vadima Zelanda. Otwierają one zaczarowane drzwi do świata, w którym czeka Cię zderzenie z bardzo dziwnymi i niecodziennymi rzeczami. Autor odkrywa przed czytelnikami fascynujące prawa rządzące wszechświatem. Dzięki ich poznaniu, po przyswojeniu sobie wskazówek zawartych w książkach, możliwe staje się kierowanie rzeczywistością. I celu się tu nie osiąga, dokonując nadludzkich wysiłków – cel urzeczywistnia się przeważnie sam. Ostatnio tematykę omawianą w książce zaczęto na Wschodzie nazywać „psychologią kwantową”. Czas pokaże, czy ta nazwa się przyjmie.

Otaczający transerfera świat „nagina się”, „kłaniając się” mu i dopasowując do jego oczekiwań. Wszystko zmienia się dosłownie na jego oczach. Otwierają się zamknięte drzwi, pojawiają się ukryte niegdyś możliwości, życie zmienia się na lepsze, kończą się problemy finansowe, pojawia się miłość życia, problemy rozwiązują się same... Doznasz nieopisanych uczuć, kiedy odkryjesz w sobie zdolności, których istnienia nawet nie podejrzewałeś. Jest to podobne do wrażenia swobodnego spadania – to, co niewiarygodne w tak oszałamiająco zuchwały sposób zamienia się w rzeczywistość, że wprost zapiera dech w piersiach.

Transerfing uczy, co i jak robić, by tak właśnie się działo. Ostrzega, jak uciec przed wpływem działających w tym świecie sił, które chciałyby nas zniewolić. Pokazuje, jak wybierać dla siebie ze świata to, co najlepsze – najlepszy dla nas wariant z przestrzeni wariantów. Wyjaśnia też, jak robić to tak, by świat zaakceptował nasz wybór, nie sprzeciwiał się nam i nie kładł „kłód pod nogi”.

Transerfing to sposób na wybieranie swojego losu literalnie – tak jak wybiera się towar w supermarkecie.
 


Na poniższej stronie więcej informacji o tej metodzie, i to od praktyków:

http://www.transerfing.pl/index.php


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wrickenridge lolwfpolska lodux pifpaf bornfost