Niezależne Forum Projektu Cheops

Człowiek i zdrowie => Medycyna niekonwencjonalna => Wątek zaczęty przez: Val Dee Styczeń 19, 2010, 18:18:59



Tytuł: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 19, 2010, 18:18:59
Na początek może coś o Ulrichu Schulzu, znanego także jako Oliver Shanti.

Ulrich Schulz alias Oliver Shanti znany ezoteryk, charyzmatyczny guru sekty i muzyk został skazany przez sąd w Monachium na 6 lat i 10 miesięcy więzienia.
Udowodniono mu 76 przypadków gwałtu na dzieciach w okresie 10 lat, liczba zgłoszonych przypadków sięga 1000.

Jako wysoce niepokojące sąd uznał częściową winę rodziców zgwałconych dzieci, którzy w Shantim widzieli „osobę bogopodobną” i nie dopuszczali do jakiejkolwiek krytyki, poza tym rodzice byli też całkowicie finansowo uzależnieni od guru.

W połowie lat 80 Shanti jako producent muzyki ezoterycznej odniósł gigantyczny sukces, za co zakupił posiadłość w północnej Portugalii.
Posiadłość została wkrótce otoczona wysokim płotem i odizolowana od otoczenia.
Zwolenników guru pracujących w Niemczech Shanti przekonał, aby przysyłali swoje dzieci na naukę i wypoczynek.
Trójka dzieci przebywała w Portugali przez kilka lat i została wielokrotnie zgwałcona, dziesięcioro kolejnych przyjeżdżało często na wakacje, spotkał je podobny los.
Kilka ofiar Shantiego zostało uzależnionych od heroiny, jedna popełniła samobójstwo.
Bliski współpracownik guru Thomas Euler oświadczył:
„Oliver to potwór, zawsze szukał kontaktu z chłopcami, ale wszyscy byli ślepi, albo chcieli być, kiedyś zagadnąłem go, o co tu chodzi, odpowiedział, że transformuje ich miłość na wyższy poziom duchowy”

Następnym razem widzę tytuły niewprowadzające w błąd.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 19, 2010, 19:20:30
To coś w rodzaju:
- Hitler był chrześcijaninem - wszyscy (całe chrześcijaństwo) są do "odstrzału"
- wielu filozofów było pedofilami i nie były im obce inne "przyjemności" - wszyscy folozofowie, to jedna wielka sekta
itp., itd..   ;) ;D


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 19, 2010, 19:28:09
Według posiadanej przeze mnie wiedzy Hitler był okultystą, a nie chrześcijaninem. Co oczywiście nie pozwala na uogólnienia. Cieszę się, że jednak przeciwstawiacie się uogólnieniom.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 19, 2010, 20:04:05
Moze o ezoteryku ( bo chyba ta osoba nie rozmnozyla sie na wielosc?) co najwyzej jest to jeden pan o watpliwej reputacji.

Obrzydliwosci ludzkie zdarzaja sie w roznych srodowiskach , dobrze jak kazdy poniesie odpowiedzialnosc za wlasne czyny.

Gorzej jak jest osoba publiczna stojaca na czele Chrzescijan katolickich usprawiedliwiala pedofilje na swoim podworku, obecnie problem urosl do rozmiarow ogolnoswiatowych ( nie zas jednoosobowego incydetu). Nalezalo by zaczac sprzatanie od wlasnego podworka.

http://www.pardon.pl/artykul/3631/modlmy_sie_zeby_pedofile_odeszli_z_kosciola

Powodzenia.

Kiara :) :)



Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 19, 2010, 20:05:26
No i tyle w temacie nieuogólniania...

Kiaro, czyż ten czyn nie zasługuje na miano rozpoczęcia sprzątania na własnym podwórku?
To też źle?
Nienawiść Cię kompletnie zaślepia.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 19, 2010, 20:19:27
Thierry Tilly

Po 10 latach kończy się niewola duchowa rodu De Vedrines. Jego członkowie oddali siebie i cały majątek guru, który teraz siedzi w więzieniu. De Vedrines jeszcze dekadę temu, byli szanowanymi obywatelami Francji, wykształconymi i wykonującymi nobliwe zawody. Spotkanie z Thierrym Tillym doprowadziło ich do ruiny. Ten człowiek (określany przez ofiary jako "da Vinci manipulacji") przekonał ich, że są potomkami tajnego zakonu Harmonia Światła. Zakon miał być stworzony przed wiekami do walki ze złem. Tilly podał się za geniusza finansowego i agenta zakonu. Miał im pomóc odzyskać znakomitą przeszłość.
W 2001 roku 11 członków rodu zamknęło się w zamku pod Bordeaux. 5 lat później przenieśli się do Oxfordu, skąd pochodzi ich guru. Sprzedali posiadłość, klejnoty, obrazy i powierzyli Tilly'emu majątek warty 5 milionów euro. O rodziną przez lata walczyli bliscy. Bez skutku. W październiku 2009 roku Tilly'ego aresztowała szwajcarska policja pod zarzutem porwania i manipulacji. Pod koniec grudnia kolejni członkowie zbałamuconego rodu wracali do Francji. Dziś 8 z nich jest gotowych do składania zeznań przeciwko Tilly'emu - proces zaplanowano na styczeń.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 19, 2010, 20:25:02
No i tyle w temacie nieuogólniania...

Kiaro, czyż ten czyn nie zasługuje na miano rozpoczęcia sprzątania na własnym podwórku?
To też źle?
Nienawiść Cię kompletnie zaślepia.


Juz napisalam incydet ( ktorych byc moze jest wiecej), nalezy sprzatac , nalezy karac za lamanie prawa a szczegolnie za krzywdzenie dzieci.

Jednak tworzenie z incydetu globalnego problemu przez gloryfikujacych nieskazitelnosc KK to jest hipokryzja , gdy w tej organizacji czyni sie modly na rzecz powstrzymania go w niej, gdy wzywa do tego naczelna wladza Benedykt XVI.
Nalezy posprzatac u siebie , gdyz latwo oglada sie "cudze pod lasem, nie widzac wlasnego pod nosem.... " chociaz "swoje"  cuchnie od wiekow.

Czy nie ma upadku kosciola? A jak nazwac takie zjawiska?
W takim procecie , tak powszechne?

http://wp.tv/i,STREFA-WOLNYCH-MYSLI,catid,2214650,klip.html?ticaid=697dd

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: east Styczeń 19, 2010, 20:29:04
Arteq  zauważ proszę, że to nie Kiara zwraca uwagę na problem pedofili w KrK , lecz sam Papież "nieomylny" wszak  :
cytat "Benedykt XVI zaapelował do wszystkich katolików by pomodlili się o uwolnienie Kościoła od duchownych pedofilów. "

Wyrażając się o Kiarze "nienawiść Cię kompletnie zaślepia"  w kontekście krytyki pedofilii w Kościele w  jakiejś mierze wydajesz podobny osąd na Papieża.
Ładnie to tak ?


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 19, 2010, 20:34:31
To jest temat o ezoterykach. Tematy o pedofilii i Kościele są gdzie indziej. Proszę o niezaśmiecanie wątku założonego przeze mnie różnymi flejmami i spamem.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 19, 2010, 20:48:41
To jest temat o ezoterykach. Tematy o pedofilii i Kościele są gdzie indziej. Proszę o niezaśmiecanie wątku założonego przeze mnie różnymi flejmami i spamem.

Nie sadzilam iz wypowiedz Benedykta XVI uznasz za spam i fleje. No coz dziwne?

Dla mnie pedofilja jest PROBLEMEM i jej SKALA  nie zas miejsce w ktorym do niej doszlo.
Jednak ten problem najwieksza skale ma w ramach KRK ( byc moze i innych wyznaniach rowniez?) , w srod ezoterykow jest marginalnym incydetem , ktory usilujesz naglosnic.

Zenujace.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 19, 2010, 20:52:10
Goel Ratzon

Samozwańczy guru z Tel Awiwu trafił w ręce policji. Izraelczyk został aresztowany pod zarzutem zniewolenia, gwałtu i wykorzystywania seksualnego nieletnich. Mężczyzna żyje jednocześnie z 17 kobietami, z którymi ma 60 dzieci. "Żony" nazywają go Mesjaszem.

Goel Ratzon wymuszał na swoich kobietach absolutne posłuszeństwo. Zabraniał im spotykać się z rodziną i mężczyznami, jeść mięso, pić alkohol i palić papierosy. Kazał też skromnie się ubierać. Za złamanie obowiązujących zasad nakładał wysokie kary finansowe. Świadkowie twierdzą, że "guru" stosował hipnozę, której nauczył się w Indiach. Dlatego wszystkie kobiety były w niego zapatrzone, groziły zbiorowym samobójstwem jeśli mężczyźnie stanie się krzywda a na różnych częściach ciała wytatuowały sobie jego imię.

Policja od dawna interesowała się grupą i jej liderem. Wszczęła śledztwo, gdy jedna z kobiet oskarżyła Ritzona o wykorzystanie. Na prośbę funkcjonariuszy wróciła do domu i przez kolejne miesiące informowała ich o działaniach guru. Śledztwo jeszcze się nie zakończyło. Sąd odrzucił prośbę mężczyzny o zwolnienie z aresztu. Jest bowiem podejrzany o gwałt i wykorzystywanie seksualne swoich dzieci.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Kiara Styczeń 19, 2010, 21:51:46
Ten przypadek nie ma zadnego zwiazku z ezoteryka , to zwykly wykorzystywacz kobiet , ktory stworzyl sobie harem i wygodne zycie.
Trudno powiedziec czy zdrowy psychicznie ( lekarze to ocenia), ludzie normalni tak nie postepuja.
W kazdym badz razie sprytny potrafiacy wykorzystac czasy i ich specyfike dla siebie.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Zniewolil-30-kobiet-splodzil-89-dzieci-i-mysli-ze-jest-bogiem,wid,11861329,wiadomosc.html


Kiara :) :)


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Szmer Styczeń 19, 2010, 22:00:11
Hmm... popieram całkowicie stanowisko Kiary. Również po przeczytaniu tego tematu miałem ochotę wkleić jakiś link o księdzu pedofilu. I bynajmniej nie w kontekście zemsty a raczej aby pokazać że nie można winić całego "środowiska" opierając się na kilku negatywnych przypadkach.

Cytuj
To jest temat o ezoterykach. Tematy o pedofilii i Kościele są gdzie indziej. Proszę o niezaśmiecanie wątku założonego przeze mnie różnymi flejmami i spamem.

Chyba raczej o propagandzie mającej na celu krytykę całego środowiska ezoterycznego. Nazwa tematu oraz twoje tłumaczenia są co najmniej nie na miejscu.

Kiara... KK zostawmy w spokoju... tam, głęboko w środku tej organizacji panuje taki bałagan że nie długo sprzątną się sami... piszę o organizacji naturalnie, nie o samej religii.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Enigma Styczeń 19, 2010, 22:16:52
Bardzo pouczające. Liczba osób podających sie za mesjaszy ma sie proporcjonalnie zwiększać w czasach nieprawości. Im wiecej zapewnień o kolejnym Chrystusie tym bardziej trzeba mieć sie na baczności...

Sutra Surangama wyszczególnia sytuacje w których 'dobry człowiek' wiąże się z fałszywym guru, opisując skutek ich działań. W kilku przypadkach tekst określa bardzo dokładnie poddatność 'poszukującego' , stan opętania w jakim znajduje się fałszywy prorok oraz 'obietnice i cuda' czynione dla wyznawców, których następstwem jest 'folgowanie zachłannym żądzom oraz konflikt z prawem'.

#1
"Ów człowiek<guru> nieświadomy, że jest opętany przez demona, twierdzi, iż doszedł do niezrównanej nirwany. Kiedy spotyka tego dobrego człowieka który poszukuje zręczności i wprawy, przygotowuje miejsce do siedzenia i wygłasza Dharmę. W jednej chwili może przybrać postać bhikszu i sprawić, że tamten człowiek będzie widział go w ten sposób, albo może wyglądać jak Śakra, jak kobieta albo jak bhikszuni; lub jego ciało może emitować światło, kiedy śpi w ciemnym pokoju.
Ów dobry człowiek jest tak omamiony i ogłupiony, że bierze tego drugiego za Bodhisattwę. Wierzy jego naukom, a jego umysł jest owładnięty. Łamie moralne wskazania Buddy i potajemnie folguje swym zachłannym żądzom.
Ten drugi człowiek<guru> lubi mówić o nieszczęściach, pomyślnych wydarzeniach i niezwykłych zmianach. Może mówić, że Tathagata pojawił się na świecie w pewnym miejscu. Może mówić o katastrofalnych pożarach lub wojnach, w ten sposób siejąc wśród ludzi taki strach, że bez powodu trwonią swe rodzinne bogactwa.
To jest osobliwy duch, który na starość stał się demonem. Niepokoi i wprawia w pomieszanie owego dobrego człowieka. Ale kiedy się tym zmęczy, opuści ciało tego drugiego człowieka<guru>. Wtedy zarówno uczniowie, jak i nauczyciel popadną w konflikt z prawem.


Mamy wiec człowieka który opętany prze demona uzyskuje niezwykłe moce. Szuka sobie ucznia i omamia 'dobrego człowieka' ogołocając go z majątku. Po odejściu demona, obydwaj popadają w konflikt z prawem.

#2 Inny opis:
"Ten człowiek, nieświadomy, że jest opętany przez demona, twierdzi, że doszedł do niezrównanej nirwany. Kiedy spotyka tego dobrego człowieka, który pragnie poznać źródło rzeczy, przygotowuje miejsce do siedzenia i wygłasza Dharmę. Jego ciało ma budzącą grozę duchową właściwość, która poskramia poszukującego. Sprawia, że umysły zebranych obok miejsca, na którym siedzi, spontanicznie stają się uległe, nawet zanim wysłuchają Dharmy. Mówi do wszystkich tych ludzi, że nirwana Buddy, bodhi i ciało Dharmy są tutaj przed nimi w formie jego własnego fizycznego ciała. Mówi: Sukcesywne płodzenie ojców i synów z pokolenia na pokolenie samo w sobie jest ciałem Dharmy, które jest stałe i nigdy się nie kończy. To, co widzicie teraz, to krainy Buddów. Nie ma żadnych innych czystych siedzib ani złotych cech.
Ludzie wierzą jego słowom i przyjmują je, zapominając o wstępnym postanowieniu. Czując, że uzyskali coś niesłychanego, składają w ofierze własne życie. Wszyscy są omamieni i błędnie biorą go za Bodhisattwę. Ponieważ kierują się jego poglądami, łamią moralne wskazania Buddy i potajemnie folgują swym zachłannym żądzom.
Lubi mówić, że oczy, uszy, nos i język są Czystą Krainą oraz że męskie i żeńskie narządy są prawdziwym miejscem bodhi i nirwany. Nieświadomi ludzie wierzą tym plugawym słowom
To jest złośliwy duch albo zły paraliżujący duch, który na starość stał się demonem. Niepokoi i wprawia w pomieszanie tego dobrego człowieka. Ale kiedy się tym zmęczy, opuści ciało tego drugiego człowieka. Wtedy zarówno uczniowie, jak i nauczyciel popadną w konflikt z prawem.


3# Przykład trzeci: zaślepienie i służba
"Ten człowiek, zupełnie nieświadomy, że jest opętany przez demona, twierdzi, że doszedł do niezrównanej nirwany. Kiedy spotyka tego dobrego człowieka, który pragnie objawienia, przygotowuje miejsce do siedzenia i wygłasza Dharmę. Na krótko ukazuje się Słuchaczom w ciele, które wygląda na stu lub tysiącletnie. Budzi się w nich kalająca miłość do niego i nie mogą znieść rozstania z nim. Stają się jego osobistymi sługami, niezmordowanie składając mu cztery rodzaje ofiar. Każdy z członków zgromadzenia wierzy, że ten człowiek jest jego poprzednim nauczycielem, jego pierwotnym dobrym i mądrym doradcą. Budzą w sobie miłość do jego Dharmy i lgną do niego jak przyklejeni, czując, że uzyskali coś niesłychanego.
Lubi mówić: W przeszłym życiu, w pewnym wcieleniu uratowałem pewną osobę, która wówczas była moją żoną (lub kochanką albo bratem). Teraz przyszedłem uratować cię ponownie. Będziemy trzymać się razem i pójdziemy do innego świata złożyć ofiary pewnemu Buddzie. Albo może mówić: Jest Niebo Wielkiego Blasku, w którym Budda teraz przebywa. Jest to miejsce odpoczynku wszystkich Tathagatów. Nieświadomi ludzie wierzą w te brednie i tracą pierwotne postanowienie"


Co do modlitwy zaproponowanej przez papieża, to mogłby on podjąć zupełnie realne środki. Np znieść celibat...


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 19, 2010, 22:23:49
Co, by nie powiedzieć, to posłuchać warto:

Oliver Shanti & Friends: Shaman
http://www.youtube.com/watch?v=0-B2Pl8Y1aA&feature=related

Oliver Shanti - Wolf song
http://www.youtube.com/watch?v=N2INiTebb6s&NR=1

Oliver Shanti and Friends - Water - Four circles of Life
http://www.youtube.com/watch?v=hk65zzUjI9A

Nigdzie nie przeczytałem, że Olivier Shanthi, to ezoteryk. Otarcie się o pewne kultury i tworzenie w oparciu o to muzyki nie świadczy o tym, iż ktoś jest ezoterykiem. W tym przypadku, to poważny "zarzut", gdyż:

Ezoteryka odnosi się do wiedzy dostępnej jedynie dla osób uprzywilejowanych, doświadczonych lub takich, które przeszły inicjację. Jest to tzw. wiedza tajemna, czyli przeznaczona tylko dla grona wtajemniczonych, wybrańców. Pojęcie to jest często używane w religioznawstwie.

Propaguje inne postrzeganie rzeczywistości, rozwój duchowy, porusza tematy nieudowodnione lub odrzucane przez naukę. Jej treści są na ogół otoczone atmosferą tajemnicy, starożytnych przekazów, guru o nadnaturalnych mocach, itp., a nie są w żaden sposób potwierdzane, są odczuwalne jedynie w sposób pozazmysłowy.


(...)Ruch New Age ma wiele wspólnego z wieloma tradycjami ezoterycznymi. Wielu ezoteryków odrzuca jednak przypinane im często na siłę określenie "New Age", zwykle ze względu na to, iż odrzucają oni wiele elementów tej filozofii i nie chcą być z nią kojarzeni.(...)


więcej na stronie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ezoteryka

Od siebie dodam, iż znając środowisko muzyczne mogę stwierdzić, iz każdego lepszego muzyka uważa się niemal za boga. Idą za nim całe sznury dziewcząt i nie tylko. Idol może to wykorzystać, lub też nie. Zależy od poziomu świadomości. Poza tym prawdziwy ezoteryk nie nazwie nigdy siebie guru, ani ezoterykiem. A szarlatanów i demagogów mamy ci dostatek....





Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 19, 2010, 22:45:00
Arteq  zauważ proszę, że to nie Kiara zwraca uwagę na problem pedofili w KrK , lecz sam Papież "nieomylny" wszak  :
cytat "Benedykt XVI zaapelował do wszystkich katolików by pomodlili się o uwolnienie Kościoła od duchownych pedofilów. "
Wyrażając się o Kiarze "nienawiść Cię kompletnie zaślepia"  w kontekście krytyki pedofilii w Kościele w  jakiejś mierze wydajesz podobny osąd na Papieża.
Ładnie to tak ?
Chyba jednak East nie zrozumieliśmy się. Nie zabraniam Kiarze mówić o problemie pedofilii. Jedyne co mnie dziwi w jej zachowaniu to ślepa, permanentna postawa na "nie", bez względu na fakty. Kiedyś Kiara miała za złe, że pedofilia była zamiatana pod dywan, nawoływała i piętnowała że nie chcą sprzątać swojego podwórka - miała rację oburzając się na taką postawę, przyznałem to, prosząc jedynie o nie uogólnianie. Teraz jak widać na załączonym rynku zaczęło się sprzątanie - problem został oficjalnie dostrzeżony i podjęto "sprzątanie" - pomimo tego Kiara nadal nawołuje do... rozpoczęcia porządków (!) - przecież to już się dzieje - B XVI poprosił o modlitwę wiernych. W KK wierzymy, że modlitwa ma bardzo dużą siłę. To miałem na myśli pisząc o zaślepieniu nienawiścią i nie dostrzeganiu faktów.

Czy nie ma upadku kosciola? A jak nazwac takie zjawiska?
W takim procecie , tak powszechne?
Nigdy nie odważyłbym się powiedzieć o człowieku, że upadł gdy widzę, że zaczyna dostrzegać swoje błędy, przyznaje się do nich i czyni działania aby im zapobiegać. Wręcz przeciwnie - powiedziałbym, że się odradza.
Powyższy osąd Kiary również udowadnia jej zaślepienie. 


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 19, 2010, 23:07:27
Goel Ratzon (...)Samozwańczy guru(...)  - ten zacytowany przez Ciebie Val Dee tekst wyklucza, iż postać ta to ezoteryk.

Panowie, próbujecie pisać o ezoterykach, nie wiedząc, co to naprawdę oznacza.
Natomist każdy wie, co znaczy słowo papież. Jest znakomita książka min. o losach papieży ; "Zbrodnie w imię Chrystusa", oraz "Lochy Watykanu" Same fakty historycznie udokumentowane np. o mordujących się wzajem ( np. poprzez uduszenie) papieży. Iście, należy najpierw dobrze rozejrzeć się po własnym podwórku, i zastanowić się, czy takie rzucanie kamieniem jest zgodne z etyką chrześcijańską, nawet jeśliby to było do końca zgodne z prawdą, iż wymienione tu postacie, to ezoterycy. A fakty mówią, iż tak absolutnie nie jest.

Natomiast, pedofilia wśród księży wynika w niemałej mierze z celibatu narzuconego przez naczelne władze kościelne, co by więcej kasy szło na dostojników, miast na ew. rodziny duchownych. Za błędy płaci się cenę, więc jest za co się kajać i modlić...

Smutne, ale prawdziwe do bólu, niestety. :(





Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 19, 2010, 23:47:15
A teraz coś o homeopatii. Tekst pojawił się na serwisie racjonalista (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6589) i od razu wzbudził moje zainteresowanie.

Homeopatia to antynaukowe wierzenie, że bardzo rozcieńczony w wodzie medykament może leczyć rozmaite dolegliwości. Jest to prawdopodobnie najbardziej niedorzeczna z wszystkich medycyn „alternatywnych”, bo zwyczajnie nie może działać, nie działa i, testowana wielokrotnie, udowodniła swoją nieskuteczność .

tu kilka linków:
http://www.bbc.co.uk/science/horizon/2002/homeopathytrans.shtml
http://www.colorado.edu/philosophy/vstenger/Medicine/Homeop.html
(teksty są po angielsku)

A ci, którzy pytają: „co w tym złego?”, mogą skierować swoje pytanie do Thomasa Sama i jego żony Manju Sam,  których 9-miesięczna córka zmarła, ponieważ wierzyli w homeopatię .

Mała Gloria Thomas, zmarła na skutek komplikacji związanych z egzemą. Egzema jest łatwo uleczalną przypadłością skórną (leczenie nie prowadzi do wyleczenia, ale radzi sobie z objawami), jednakże leczenie dziewczynki zostało zaniechane przez rodziców, którzy odrzucili porady lekarzy na rzecz leczenia homeopatycznego. Stan dziewczynki pogorszył się, a jej skórę pokryły wysypki i otwarte pęknięcia. Przez owe pęknięcia do jej malutkiego ciała dostały się drobnoustroje, z którymi nie była w stanie walczyć. Miała objawy niedożywienia, bo wszystkie substancje odżywcze zużywała na walkę z infekcją, zamiast na rozwój i inne, normalne funkcje ciała niemowlęcia. Była ciągle chora i obolała, ale jej rodzice uparli się na homeopatię. Kiedy doszło do infekcji oka, rodzice wreszcie zabrali ją do szpitala, niestety było już za późno: infekcja wywołała u małej Glorii Thomas sepsę.

linki:
http://www.smh.com.au/national/parents-guilty-of-manslaughter-over-daughters-eczema-death-20090605-bxvx.html
http://www.dailytelegraph.com.au/news/baby-glorias-parents-guilty-of-her-death/story-e6freuy9-1225723856950

Thomas i Manju Sam zostali uznani przez australijski sąd winnymi nieumyślnego spowodowania śmierci . Jako rodzic, nie potrafię sobie nawet wyobrazić, przez jaki ból teraz przechodzą, katusze i emocjonalny horror. Ale wyjaśnijmy sobie: ich wiara w oczywiście błędną antynaukową medyczną praktykę zabiła ich dziecko. Homeopatia nie działa, ale ponieważ wychowali się w środowisku, które popiera wiarę w homeopatię, zaufali jej. Użyli jej, odrzucając prawdziwą, opartą na nauce medycynę. A ich córka poniosła bolesne konsekwencje.

Bardzo bolesne konsekwencje. Relacje pediatrów, którzy zbyt późno próbowali pomóc Glorii Thomas są po prostu wstrząsające.

Za każdym razem, kiedy słyszę o czymś takim – o dziecku umierającym przez „alternatywną” medycynę, lub o kłamstwach i dezinformacji szerzonej przez ruchy sprzeciwiające się szczepieniom, lub o jakichś innych wierzeniach, które nijak nie mają się do rzeczywistości – umiera również jakaś cząstka mnie. Trzymałem na rękach swoją córkę tuż po tym, jak się urodziła i zrobiłbym wszystko, by ją chronić, włączając w to ochronę przed ludźmi, którzy tak stanowczo walczą z rzeczywistością.

Rzeczywistość jest taka, że działania „antyszczepionkowców” powodują śmierć dzieci. Rzeczywistość jest taka, że wiara w homeopatię powoduje śmierć dzieci. Rzeczywistość jest taka, że odrzucanie medycyny opartej na nauce spowoduje jeszcze więcej umierających niemowląt.

I wiem, że wielu ludzi puści te słowa mimo uszu. Gwarantuję, że komentarze do tego tekstu będą zawierać wiele głośnych i irracjonalnych argumentów wspierających homeopatię i odrzucających szczepionki. Widziałem to już wcześniej i wiem, że wielu z tych ludzi jest całkowicie opornych na rozum i logikę. I jeżeli zastanawiasz się, co może ich poruszyć, odpowiedź może równie dobrze być taka, że nic. Przeczytaj tylko, co ojciec Glorii Thomas – człowiek właśnie uznany za winnego spowodowania nieumyślnej śmierci córki – miał do powiedzenia .

    Nawet w obliczu śmierci Glorii, Thomas Sam obstawał przy wierze, że homeopatia była równie dobra, jak medycyna konwencjonalna w leczeniu egzemy.
    Powiedział policji: „medycyna konwencjonalna przedłużyłaby jej życie… o więcej bólu. Nie wyleczyłaby jej i w to głęboko wierzę”.

 

O n i jego żona mają przed sobą 25 lat za kratkami, gdzie będą mieli mnóstwo czasu na przemyślenie swoich przekonań.

Tutaj lista osób poszkodowanych przez homeopatię:
http://whatstheharm.net/homeopathy.html


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: east Styczeń 20, 2010, 00:21:21
Cytuj
Homeopatia to antynaukowe wierzenie, że bardzo rozcieńczony w wodzie medykament może leczyć rozmaite dolegliwości

bzdurna definicja wynikająca z kompletnego nieuctwa.  W podobnym tonie wyrażano się kiedyś ( czasy baroku i Ludwików ) o higienie - że to wymyślone wierzenie.
Już gdzieś tu na forum pisałem o homeopatii KTÓRA ZOSTAŁA DOKŁADNIE PRZEBADANA PRZEZ SCEPTYKÓW , ale jeszcze raz, dla spokoju tu wkleję :
 Woda należy do najbardziej tajemniczych substancji , ponieważ jest to związek powstający z dwóch gazów , a jednak ciekły w normalnej temperaturze i ciśnieniu , W swoich badaniach De Giudice i Preparata wykazali  matematycznie, że ściśle uporządkowane atomy i cząsteczki przejawiają wspólne zachowania tworząc coś, co autorzy określili  mianem "domen spójnych". Byli szczególnie zainteresowani tym zjawiskiem , ponieważ zachodzi w wodzie. W artykule opublikowanym w "Physical Review Lettters" Preparata i Del Giudice wykazali, że cząsteczki wody tworzą spójne domeny , podobnie jak robi to laser. Światło białe składa się z fotonów wielu rożnych długościach fal, jak kolory w tęczy, natomiast fale w świetle laserowym wykazują duży stopień spójności, co przypomina spójną fale monochromatyczną ( o jednej długości) , o jednym intensywnym  kolorze. Te monochromatyczne cząsteczki wody w obecności innych cząsteczek zdają się "doinformowane" - to znaczy ulegają polaryzacji wokół każdej naładowanej cząsteczki - magazynując i przenosząc jej częstotliwość , tak, żę może być odczytana na odległość. OZNACZA TO ,ŻE WODA JEST JAK TAŚMA MAGNETOFONOWA ZAPISUJĄCA I PRZENOSZĄCA INFORMACJĘ, niezależnie od tego , czy zdana cząsteczka jeszcze jest , czy już jej nie ma. Wygląda na to, że wstrząsanie pojemnikiem, jak się to robi w homeopatii , działa jako metoda przyspieszania procesu. Woda dla transmisji energii i informacji jest tak ważna, że badania Benveniste  faktycznie pokazują niemożność transmisji sygnałów w organizmie bez udziału wody.  W Japonii Kunio Yasue, fizyk z Research Institute for Information and Science na Notre Dame Seishin Uniwersity w Okayama , również odkrył ,że cząsteczki wody odkrywają pewną rolę w organizowaniu energii w fotony spójne - proces nazywamy "superradiacją".
Znaczyłoby to, że woda , jako naturalny ośrodek wszystkich komórek , działa jako GŁÓWNY PRZEWODNIK CHARAKTERYSTYCZNYCH CZĘSTOTLIWOŚCI cząsteczek we wszystkich procesach biologicznych, oraz , że cząsteczki wody organizują się, by stworzyć wzór na którym może zostać wydrukowana informacja . Jeśli Benveniste ma rację, woda nie tylko wysyła sygnał, ale również go wzmacnia.
W 1992 r FASEB  ( Federation of Ameican Societes For Experimental  Biology ) zorganizowała sympozjm pod auspicjami Interational Society  for Bioelectricity , na temat oddziaływania między polami elektromagnetycznymi i układami biologicznymi. Doświadczenia z dużymi  rozcieńczeniami zostały powtórzone przez licznych badaczy , kilku zaś potwierdziło i powtórzyło z wynikiem dodatnim doświadczenia z cyfrową informacją dla komunikacji cząsteczkowej . Ostatnie badania Benveniste ( zmarł on 3 października 2004 r ) zostały powtórzone osiemnaście razy w niezależnym laboratorium w Lyonie we Francji , a także w trzech  innych niezależnych ośrodkach badawczych.
Kilka lat po artykule o pamięci wody powstał zespół pod egidą profesor Madleine Ennis z Qeen`s Uniwersity w Belfaście, która wraz z duża grupą naukowców z całej Europy chciała dowieść raz na zawsze, że homeopatia i pamięć wody to kompletna bzdura. Konsorcjum czterech laboratoriów z Włoch, Francji , Belgii i Holandii kierowane przez prof Marcela Roberfroida z katolickiego Uniwerstytetu w Louvain w Belgii , przeprowadziło wariant oryginalnego doświadczenia Beneveniste z granulacja bazofilii . Eksperyment był zaplanowany wzorowo. Żaden z badaczy nie wiedział, która ciecz była roztworem o stężeniu rzędu stężeń homeopatycznych, a która czystą wodą. Co więcej, wszystkie roztwory przygotowano w laboratoriach, które nie miały nic wspólnego z tym doświadczeniem.  Wyniki zostały zakodowane i odkodowane i stabelaryzowane przez niezależnego badacza, również niezwiązanego z tymi badaniami.
W rezultacie trzy z czterech laboratoriów otrzymały w w wypadku roztworów homeopatycznych wyniki statystycznie istotne . Prof Ennis nadal nie uwierzyła w te rezultaty , składając  je na karb ludzkiej omylności. Aby wyeliminować czynnik ludzki, zastosowała w doświadczeniu zautomatyzowaną metodę liczenia. Jednakże nawet ta automatyczna metoda pokazywała to samo. Duże rozcieńczenia czynnika aktywnego działały niezależnie od tego, czy był on obecny , czy też roztwór był tak rozcieńczony , że nie było w nim już cząsteczek substancji oryginalnej. Ennis była zmuszona stwierdzić " Te wyniki sprawiają ,że muszę porzucić moją niewiarę i zacząć szukać racjonalnego wyjaśnienia naszych odkryć "
Poza tym były doświadczenia tzw podwójne ślepe próby z kontrolą w postaci placebo które wykazały , że homeopatia pomaga między innymi w astmie, biegunce , zapaleniu górnych dróg oddechowych u dzieci, a nawet w chorobie serca. na wykonanych 105 doświadczeń homeopatycznych 81 dało wyniki dodatnie. Najbardziej niepodważalne badania zostały przeprowadzone w Glasgow przez doktora Davida Reilly, którego podwójne ślepe próby z placebo jako próbą kontrolną i wszystkimi zwyczajowymi zabezpieczeniami prawdziwych badań naukowych wykazały, że homeopatia pomaga w astmie.

Val Dee postawiłeś śmiałą tezę , ze
Cytuj
Ale wyjaśnijmy sobie: ich wiara w oczywiście błędną antynaukową medyczną praktykę zabiła ich dziecko

Z artykułu, który wkleiłeś wynika tylko, że rodzice tego dziecka zadecydowali na swoją rękę o sposobie leczenia dziecka. Nic innego. Każdy człowiek, który zastosuje niewłaściwy lek w niewłaściwych dawkach musi się liczyć z konsekwencjami. Ale to ,że np na raka zastosujesz aspirynę nie świadczy o tym, że aspiryna jest be .
Trochę logiki przyjacielu, zamiast stosowania demagogii i manipulacji w stylu

Cytuj
Rzeczywistość jest taka, że działania „antyszczepionkowców” powodują śmierć dzieci.

Oczywiście daleki jestem od twierdzenia, że homeopatia jest dobra na wszystko. Za słabo znamy mechanizmy jej działania, ale potępienie jej w czambuł stosując chwyty socjotechniczne ?  Wybacz - to wielka ignorancja z Twojej strony . Natomiast ze strony lobbystów tradycyjnej farmakologii taka argumentacja wynika z  zagrożenia własnych interesów.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 20, 2010, 08:01:07
W 1998 roku rozpoczęto w Szwajcarii zakrojone na ogromną skalę badania, które miały ocenić skuteczność medycyny komplementarnej, m.in. antropozofii, homeopatii i medycyny chińskiej. Trwające ponad sześć lat badanie kosztowało blisko 4,5 mln euro, a po przeanalizowaniu jego wyników w 2005 roku rząd Szwajcarii zdecydował o zaprzestaniu finansowania wszystkich form terapii alternatywnych z systemu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego jako nieprzydatnych w lecznictwie.

Jeśli wszyscy zgodnie twierdzą, że lek składa się tylko z cukru i wody o pewnych niezwykłych, magicznych - bo i niepotwierdzonych przez naukę - własnościach, to przekonanie o jego skuteczności może płynąć tylko z wiary, a nie siły racjonalnych argumentów. Walka z wiarą w leczniczą moc homeopatii przypomina tłumaczenie, że krasnoludki nie wychodzą nocami paskudzić do mleka albo że słonie nie latają.

Jedyną realną i mierzalną rzeczą w tej historii są pieniądze, które zarabiają na homeopatii koncerny farmaceutyczne.

Literatura naukowa na temat homeopatii finansowana jest niemal wyłącznie przez francuskie laboratoria BOIRON i DOLISOS produkujące leki homeopatyczne. Żaden niezależny naukowiec nie potwierdził nigdy wyników tych badań. Żadne poważne czasopismo naukowe nie zamieszcza prac na temat homeopatii. Pierwsze próby kliniczne (oparte na poprawnej metodzie badawczej) zostały przeprowadzone przez Fritza Donnera w 1939 roku. Zakończyły się kompletnym fiaskiem. W latach osiemdziesiątych, mimo kpin środowiska naukowego, przeprowadzony został we Francji eksperyment, którego inicjatorem była Georgina Dufoix, ówczesna minister zdrowia. Wyniki opublikował "Lancet" w 1988 roku. Okazało się, że u chorych, którzy otrzymywali leki homeopatyczne, uzyskano wyniki gorsze niż w grupie kontrolnej (przyznać trzeba, że nie były one statystycznie istotne). 30 czerwca 1988 r. Rada Naukowa tygodnika "Nature" zgodziła się na opublikowanie wstępnego komunikatu na temat doświadczeń z lekami homeopatycznymi dr J. Benveniste. Warunkiem publikacji całego artykułu była weryfikacja danych przez niezależny zespół naukowców.

Komisja, w której składzie był James Randi, iluzjonista, bez trudu wykazała ordynarne oszustwo dokonane w trakcie prezentacji eksperymentów laboratoryjnych, co zostało opublikowane w tymże periodyku 27 października 1988 roku na stronie 763. Nie przejmując się tą kompromitacją, Dolisos Laboratoires w 1994 roku tak opisuje wyniki prac Jacques'a Benveniste (obecnie awansował już na profesora - przyp. aut.): potwierdzono zasadę biologicznej aktywności preparatów wysokorozrzedzonych. Oto skuteczność firmowych badań naukowych.

Jako ciekawostkę podaję, że roczny obrót firmy, która finansowała badania ww. naukowca wyniósł w 1994 roku 595 milionów FF.

Pamięć wody badał J. Benveniste, który za prace nad nią został dwukrotnie „uhonorowany” nagrodą Ig-Nobla. Są to humorystyczne odpowiedniki Nobla, przyznawane w celu propagowania nauki i pokazania jej zabawnej strony, np. za badania nad plemnikobójczym działaniem coca-coli, nad skutkami ubocznymi połykania mieczy, za wąchanie i skatalogowanie zapachu zestresowanych żab, za ocenę ciśnienia wewnątrz organizmu pingwina podczas wypróżniania się, itd. Te nagrody wręczane są przez normalnych laureatów nagród Nobla, jest kupa śmiechu i całkiem przyjazna atmosfera. Jednak warto wspomnieć, w jaki sposób pan Benveniste został nią raz uhonorowany przez prof. Herschblacha, który przedstawił następujące uzasadnienie: "… przeprowadziłem podobne eksperymenty z wodą, co do których miałem pewność, że obcowała z substancjami organicznymi i może je pamiętać. Jeden z eksperymentów nagrałem, a teraz pragnąłbym wam go odtworzyć (tu profesor puścił nagrany na taśmę magnetofonową odgłos wody spuszczanej w toalecie)".

Jak widać, J. Benveniste został potraktowany wyjątkowo bezwzględnie. Dlaczego? Czym sobie na to zasłużył? Ano tym, że jego tzw. badania nad „pamięcią wody” miały dać choćby namiastkę jakiegoś dowodu na skuteczność homeopatii.

Sama idea „pamięci wody” jest naprawdę zdumiewająca. Jak wiadomo, rozcieńczenia niektórych specyfików homeopatycznych są tak duże, że w rozpuszczalniku nie zastaje nic. Lek oscillococillum osiąga rozcieńczenie 200C, czyli ten „lek” z wątroby i serca kaczki zostaje rozcieńczony w stopniu 10 do 200 potęgi. Warto zaznaczyć, że liczba wszystkich cząsteczek we wszechświecie został oceniona na 10 do potęgi od 78-82. Natomiast liczba Avogadra mówi nam, do jakich granic można rozcieńczać substancje, że jeden mol zawiera skończoną liczbę cząsteczek – 6,02214179 x 10 do potęgi 23). Prowadzi to do nieuniknionego wniosku, że tak duże rozcieńczenia, jak te stosowane w homeopatii, po prostu nie mają sensu, bo w rozpuszczalniku (wodzie) dość szybko nie ma śladu żadnej substancji (nie mówiąc o jakimkolwiek efekcie leczniczym, bo z czego?).

Początkowo ten cały "efekt leczniczy" miał być spowodowany przez jakiegoś ducha leku, który pozostał w wodzie, jednak oprócz mistycyzmu potrzebowano też tłumaczenia bardziej naukowego. Stąd właśnie pojawiła się „pamięć wody” i żenujące próby jej wyjaśnienia, jak ta polegająca na zaprzęgnięciu do tego teorii Chaosu.

W dyskusji tej dość znamienne wydają się wyniki pewnego testu przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii, opublikowane w jednym z najbardziej prestiżowych czasopism naukowych na świecie - Nature. W ramach testu przygotowano 20 jednakowych butelek, które napełniono dwoma lekami homeopatycznymi: dziesięć jednym, pozostałe drugim. Butelki miały tylko numery, nikt więc poza przygotowującym zestaw nie wiedział, co znajduje się w każdej z nich. Do badania wybrano "Natrium muriaticum", czyli sól morską, i Sulfur", czyli siarkę. Ich rozcieńczenia wynosiły 30CH (były więc 1060-krotne!). Obydwa te leki, według homeopatów, różnią się zasadniczo właściwościami, a zarazem są bardzo aktywne. Bez trudu więc powinno dać się je rozróżnić podczas stosowania w leczeniu.

Poproszono znanego homeopatę o rozszyfrowanie, które zawierają jedno, a które drugie lekarstwo. Wyniki uzyskane po 9 latach badań nie były zaskoczeniem. Trafnych odpowiedzi była połowa, czyli tyle, ile wówczas, gdy są udzielane zupełnie przypadkowo. Leków nie tylko nie rozróżniono - test pokazał, że w takim samym stopniu pomagało zastosowanie właściwego, jak i niewłaściwego preparatu!

HISTORIA PEWNEGO WYNALAZKU I PIENIĘDZY Z NIM ZWIĄZANYCH:

Twórcą tej teorii jest samouk bez formalnego wykształcenia, były dzierżawca stacji benzynowej, mieszkaniec Seefeld (Tyrol, Austria), Johann Grander.Na początku lat 70. XX w. zachorował on na astmę i nie mógł dalej prowadzić swojej stacji. Według tego co sam podaje na stronie WWW swojej firmy, będąc na rencie, zaczął on bliżej niesprecyzowane i nigdy nie opublikowane badania polegające na poddawaniu wody działaniu zmiennego pola elektrycznego, którego źródłem było zwykłe dynamo rowerowe oraz obserwowaniu wyników działania tego pola na strukturę wody, przy pomocy zwykłego mikroskopu optycznego. W wyniku, jak twierdzi, wieloletnich badań otrzymał on specjalną odmianę wody, o charakterystycznym, niebieskim zabarwieniu, w której osiągnięta jest maksymalna koncentracja "pozytywnych biologicznie drgań". W kontakcie ze zwykłą wodą, woda "niebieska" jest podobno w stanie przekazywać te pozytywne drgania i przez to "uzdrawiać" zwykłą wodę kranową, a nawet ściekową. Urządzenie Grandera o nazwie "rewitalizator wody" jest sprzedawane przez jego firmę: "Grander Technology". Wymaga ono stałego wymieniania wkładów z "niebieską wodą", której produkcja jest objęta ścisłą tajemnicą.

Sam Grander, mimo opublikowania wielu książek na temat "pamięci wody" systematycznie odmawia podania szczegółów technicznych produkcji "niebieskiej wody" oraz jakichkolwiek rzetelnych podstaw naukowych jej produkcji, a także szczegółowych opisów swoich badań, które doprowadziły go do "odkrycia" tego zjawiska. Jego "wyjaśnienia" tego fenomenu pełne są bardzo niejasnych określeń w rodzaju "wewnętrzna struktura wody", "samouporządkowanie się wody", "cykl kwantowy" itp.W jego publikacjach oraz publikacjach zwolenników tej teorii, z których większość została wydana przez specjalnie do tego celu zorganizowane wydawnictwo, którego właścicielem jest "Grander Technology", można natomiast znaleźć wiele relacji osób, które w entuzjastyczny sposób opisują rezultaty korzystania z wody "rewitalizowanej" przez urządzenia Grandera, ale nie ma tam żadnych rzetelnych danych naukowych o samej naturze owego "samouporządkowania" cze mechanizmu "pamięci".
W swoich publikacjach Grander powołuje się na rozmaitych ekspertów (m.in. Jurij Rachmanin, Wladimir Kondratow, Manfred Bruck, Horst Felsch) - wszystkie badania prowadzone przez tych ekspertów są jednak pośrednio lub bezpośrednio finansowane przez "Grander Technology".

Sukces komercyjny "wynalazku" Grandera spowodował, że znalazł on wielu naśladowców w wielu krajach świata, którzy wykorzystując fakt, że "wynalazek" nie jest opatentowany, kopiują urządzenia Grandera. Jednak, według samego Grandera, wszystkie one są bezwartościowe, gdyż nikomu poza samym Granderem nie udało się w pełni opanować "technologii" produkcji "niebieskiej wody".
Na początku lat 80. XX wieku Grander próbował opatentować swój wynalazek, jednak austriackie, europejskie i światowe urzędy patentowe konsekwentnie odmawiają przyznania mu patentu, ze względu na to, że we wnioskach patentowych nie ujawnia on istoty swojego wynalazku, czyli metody produkcji "niebieskiej wody". Paradoksalnie, niektóre urządzenia produkowane przez jego konkurentów zostały opatentowane w USA.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 20, 2010, 08:10:25
A co mówi nam wikipedia o tzw. "pamięci wody" i badaniach nad nimi przeprowadzonych?

After the Nature controversy, Benveniste gained the public support of Brian Josephson,[13] a Nobel laureate physicist with a reputation for openness to paranormal claims. Experiments continued along the same basic lines, culminating with a 1997 paper claiming the effect could be transmitted over phone lines.[14] This was followed by two additional papers in 1999 [15] and another on remote-transmission in 2000 by which time it was claimed that it could also be sent over the internet.[16]

Time magazine reported in 1999 that, in response to skepticism from physicist Robert Park, Josephson had challenged the American Physical Society (APS) to oversee a replication by Benveniste. This challenge was to be "a randomized double-blind test", of his claimed ability to transfer the characteristics of homeopathically diluted water over the Internet.[17] The APS accepted the challenge and offered to cover the costs of the test. When he heard of this, Randi also offered to throw in the long-standing $1 million prize for any positive demonstration of the paranormal, to which Benveniste replied: "Fine to us."[18] in his DigiBio NewsLetter. However, Randi later noted that Benveniste and Josephson did not follow up on their challenge, mocking their silence on the topic as if they were missing persons.[19]

An independent test of the 2000 remote-transmission experiment was carried out in the USA by a team funded by the United States Department of Defense. Using the same experimental devices and setup as the Benveniste team, they failed to find any effect when running the experiment. Several "positive" results were noted, however, but only when a particular one of Benveniste's researchers was running the equipment. "We did not observe systematic influences such as pipetting differences, contamination, or violations in blinding or randomization that would explain these effects from the Benveniste investigator. However, our observations do not exclude these possibilities."

Benveniste admitted to having noticed this himself. "He stated that certain individuals consistently get digital effects and other individuals get no effects or block those effects." The experiment is notable for the way it attempted to avoid the confrontational nature of the earlier Maddox test.[20]

Third-party attempts at replication of the Benveniste experiment have failed to produce positive results that could be independently replicated. In 1993, Nature published a paper describing a number of follow-up experiments that failed to find a similar effect,[21] and an independent study published in Experientia in 1992 showed no effect.[22] An international team led by Professor Madeleine Ennis of Queen's University of Belfast claimed in 1999 to have replicated the Benveniste results.[23] Randi then forwarded the $1 million challenge to the BBC Horizon program to prove the "water memory" theory following Ennis' experimental procedure. In response, experiments were conducted with the Vice-President of the Royal Society, Professor John Enderby, overseeing the proceedings. The challenge ended with no memory effect observed by the Horizon team.[24] For a piece on homeopathy, the ABC program 20/20 also attempted, unsuccessfully, to reproduce Ennis's results.[25]

http://en.wikipedia.org/wiki/Water_memory

Cytuj
Homeopatia to antynaukowe wierzenie, że bardzo rozcieńczony w wodzie medykament może leczyć rozmaite dolegliwości

bzdurna definicja wynikająca z kompletnego nieuctwa.

A więc jednak nie jest potwierdzona naukowo - wszystkie tzw. "badania" zostały zweryfikowane negatywnie.
Cytuj
Val Dee postawiłeś śmiałą tezę , ze
Ale wyjaśnijmy sobie: ich wiara w oczywiście błędną antynaukową medyczną praktykę zabiła ich dziecko

Z artykułu, który wkleiłeś wynika tylko, że rodzice tego dziecka zadecydowali na swoją rękę o sposobie leczenia dziecka. Nic innego. Każdy człowiek, który zastosuje niewłaściwy lek w niewłaściwych dawkach musi się liczyć z konsekwencjami. Ale to ,że np na raka zastosujesz aspirynę nie świadczy o tym, że aspiryna jest be .
Trochę logiki przyjacielu, zamiast stosowania demagogii i manipulacji w stylu

Rodzice dziecka zabili swojego potomka za pomocą leków homeopatycznych. Gdyby na schorzenie podali mu aspirynę to też byli by winni jego śmierci. Jednak homeopatia w przeciwieństwie do aspiryny - NIE DZIAŁA! Na opakowaniu z aspiryną jest wyraźnie zaznaczone, na co należy ją stosować. Podczas gdy leki homeopatyczne leczę wszystko - więc można powiedzieć, że rodzice zostali oszukani przez jej producentów i dystrybutorów. A sam "lek" jest zły.
Cytuj
Rzeczywistość jest taka, że działania „antyszczepionkowców” powodują śmierć dzieci.

Oczywiście daleki jestem od twierdzenia, że homeopatia jest dobra na wszystko. Za słabo znamy mechanizmy jej działania, ale potępienie jej w czambuł stosując chwyty socjotechniczne ?  Wybacz - to wielka ignorancja z Twojej strony . Natomiast ze strony lobbystów tradycyjnej farmakologii taka argumentacja wynika z  zagrożenia własnych interesów.


Podobnie jak lobby homeopatyczne, które propaguje leki, które nie działają - co więcej, ludzie zachęceni jej "działaniem" często przerywają swoją zwykłą terapię, co prowadzi ich niekiedy do śmierci. Oczywiście producenci homeopatii doskonale zdają sobie z tego sprawę. Ale pieniądz nie śmierdzi a na ludzkim zdrowiu i śmierci można sporo zarobić.

EDIT:
Wybaczcie, że w dwóch postach ale nie zmieściło się wszystko w jednym.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: east Styczeń 20, 2010, 10:50:05
Vall Dee, czy TY  czytasz uważnie to , co wklejasz  ?
ILUZJONISTA oceniał prace naukową ??????  Co to za argument NAUKOWY ? Dodajmy ,że zespół oceniający o którym wspomniałeś zaniedbał wszelkich naukowych standardów w tego typu badaniach. W skład tego "zespołu" wchodził również dziennikarz Maddox , oraz popularny ówczas medialny demaskator  Walter Stewart. To miałby być ten "niezależny zespół naukowców". Nadzór nad eksperymentami polegał na tym, że "zespół" zmienił tryb eksperymentu i po swojemu "uściślili" procedury kodowania .W tych nowych warunkach przeprowadzono dodatkowe testy, które nie mogły się udać bo kompletnie nie zachowano reżymu naukowego. Wizyta  "naukowego" zespołu sponsorowanego przez konserwatywny NATURE trwała kilka godzin, a po pięciu godzinach pompatycznie w Nature ukazał się artykuł w którym ogłoszono że DOŚWIADCZENIA Z DUŻYMI ROZCIEŃCZENIAMI SĄ ZŁUDZENIEM.
Nie zadano sobie trudu powtórzenia doświadczeń ( chociaż Benveniste wykonał ich 300 prób przed publikacją solidnie się przygotowywując ) .
 cytat

Cytuj
Rada Naukowa tygodnika "Nature" zgodziła się na opublikowanie wstępnego komunikatu na temat doświadczeń z lekami homeopatycznymi dr J. Benveniste. Warunkiem publikacji całego artykułu była weryfikacja danych przez niezależny zespół naukowców.Komisja, w której składzie był James Randi, iluzjonista, bez trudu wykazała ordynarne oszustwo dokonane w trakcie prezentacji eksperymentów laboratoryjnych, co zostało opublikowane w tymże periodyku 27 października 1988 roku na stronie 763"
[/size]

Benveniste zareagował na to płomienną odpwiedzią i apelem o naukową otwartość umysłów :
"polowanie na czarownice i przewody sądowe rodem z czasów McCarthy`ego zabiją naukę. Nauka rozwija się tylko w atmosferze wolności.. jedynym sposobem na ustalenia w przypadku spornych wyników jest ich powtarzanie . Być może wszyscy mylimy się w dobrej wierze. To żadna zbrodnia, ale nauka jak co dzień "

Poprzedzające ten cyrk z weryfikacją badań Benveniste inne badania przez Ciebie Val Dee wspomniane miały miejsce do 1988 r, a to , co ja podałem było nowsze.
Nie zmienia to faktu, że w nauce trwa bezwzgledna wojna o kasiorę, co słusznie zauważyłeś.
Dlatego bronią naukowców ( sic!) w tej walce staje się ironia i osobiste wycieczki ( Ig-Nobel, woda spuszczana w toalecie ) . No , chyba, że komuś ten rodzaj "dowodzenia naukowego" odpowiada, ale przez to sam się ośmiesza , niestety.

cyt
Cytuj
Jak widać, J. Benveniste został potraktowany wyjątkowo bezwzględnie. Dlaczego? Czym sobie na to zasłużył? Ano tym, że jego tzw. badania nad „pamięcią wody” miały dać choćby namiastkę jakiegoś dowodu na skuteczność homeopatii.

Ten cytat świadczy o tym, że w tej wojnie są wszystkie chwyty dozwolone. ZAŁOŻENIE : homeopatia nie działa . Cel - zdyskredytować tego, kto śmie uważać inaczej .OSOBĘ !!!! Nie jego dzieła. Czy to jeszcze jest nauka czy dyktatura ? Chcesz się pod takimi zagrywkami podpisać Val Dee ?  Proszę Cię bardzo, ale zapisując się do takiego obozu odpowiedzialność bierzesz na siebie.

Idźmy dalej. Sławetne butelki z siarką rozcieńczoną
Cytuj
"Poproszono znanego homeopatę o rozszyfrowanie, które zawierają jedno, a które drugie lekarstwo. Wyniki uzyskane po 9 latach badań nie były zaskoczeniem " .
Istota działania pamięci wody osadza się w jej możliwości przenoszenia CZĘSTOTLIWOŚCI . Działa to w przybliżeniu tak, jak taśma magnetofonowa na którą nanosisz zapis. Val Dee, jeśli miałeś kiedyś kasetę magnetofonową , to pytanie do Ciebie jako nienaukowca : PO JAKIM CZASIE NAGRANIE NA KASECIE ULEGŁO ROZMAGNESOWANIU ? W przypadku cząsteczek wody pamięć częstotliwości jest bardziej nietrwała niż ta na kasecie magnetofonowej, a Tu czytamy ,ze , cyt "po 9 latach ..."

Cytuj
W swoich publikacjach Grander powołuje się na rozmaitych ekspertów (m.in. Jurij Rachmanin, Wladimir Kondratow, Manfred Bruck, Horst Felsch) - wszystkie badania prowadzone przez tych ekspertów są jednak pośrednio lub bezpośrednio finansowane przez "Grander Technology".

I vice-versa  : wszelkie wypowiedzi "autorytetów" , które usiłują zdyskredytować homeopatię są finansowane przez koncerny, firmy  ,które upatrują zagrożenie w postaci utraty zysków ze sprzedaży swoich leków.
Oczywiście ( parafrazując Ciebie ) producenci farmaceutyków doskonale zdają sobie sprawę,że  na ludzkim zdrowiu i śmierci można sporo zarobić .

Cytuj
An international team led by Professor Madeleine Ennis of Queen's University of Belfast claimed in 1999 to have replicated the Benveniste results.[23] Randi then forwarded the $1 million challenge to the BBC Horizon program to prove the "water memory" theory following Ennis' experimental procedure. In response, experiments were conducted with the Vice-President of the Royal Society, Professor John Enderby, overseeing the proceedings. The challenge ended with no memory effect observed by the Horizon team
Otóż co się wydarzyło tutaj  ?  Kiedy naukowiec PROFESOR Ennis udowadnia ,że homeopatia działa, to UWAGA - TO BĘDZIE DOBRE  - ILUZJONISTA JAMES RANDI , który juz raz  popisał się "wykazaniem" oszustwa ignorując wszelkie naukowe standardy dla tego typu badań  PO RAZ DRUGI , tym razem finansowo ( 1 milion dolarów !! wow, za to się można spodlić ) kupuje sobie opinię u ( to też  poważna istytucja naukowa jak mniemam hehehe ) BBC HORIZON .
Cóż , pieniądze nie śmierdzą, a milion dolców piechotą nie chodzi. Show must go on.



Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: janneth Styczeń 20, 2010, 15:52:14
East, Val Dee... Wróćcie proszę do tematu (o ezoterykach). Będę chciała przenieść te posty o homeopatii do odpowiedniego tematu, ale na razie nie mogę. Bo moja szukajka nie chce mi odpowiedniego odnaleźć, a pamiętam, że był taki założony przez Darka.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Enigma Styczeń 20, 2010, 16:18:17
Lek oscillococillum osiąga rozcieńczenie 200C, czyli ten „lek” z wątroby i serca kaczki zostaje rozcieńczony w stopniu 10 do 200 potęgi

Fajne, przypomina mi to warzenie w kotle przez zielarkę, głęboko w lesie tajemniczej mikstury ze skrzydła nietoperza. Ale czy to znaczy że metody tradycyjne są złe? Sama przekonałam się o skuteczności 'baniek' wiec cieżko byłoby mi zakwestionować nawet galaretowate 'lecznicze pijawki'. Ludzie od wieków ratowali zdrowie na różne sposoby, nie wykluczając tych absurdalnych, jest to indywidualny wybór człowieka. Jedyne do czego mam zawsze zastrzeżenia, to fakt zbijania na naiwności interesu. 'Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie' - to zdanie rozwija wszystkie watpilwości co do medycyny 'alternatywnej'

Rodzice dziecka zabili swojego potomka za pomocą leków homeopatycznych.

Tu odrobine przesadzasz. Dziecko zabiła decyzja rodziców - niewłaściwy wybór, lub brak właściwego leczenia, a nie sam preparat.

Nie zmienia to faktu, że w nauce trwa bezwzgledna wojna o kasiorę, co słusznie zauważyłeś.

Trudno sie nie zgodzić z tym argumentem. Pomimo słusznych argumentów obu stron, ja również przychylam sie do opinii że rzeczywiści ezoterycy nie zajmują się zbijaniem majątku czy tworzeniem osobistych kręgów adoracji. Spora część 'ezoteryków' pracuje w odosobnieniu, skupiają się na badaniu swojej istoty i zależności w kosmosie - pojęć czysto abstrakcyjnych z których trudno zrobić realny-masowy użytek. Reszta która postanawia zakosztowac sławy i pieniedzy to po prostu zwykłe hieny.


Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 20, 2010, 17:08:14
Ba! A cóż ma homeopatia, czy też medycyna chińska, czy jakakolwiek inna, wspólnego z ezoteryką? Otóż, nic a nic! :o


Tytuł: o Manipulacji Val Dee ego słów kilka
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Styczeń 20, 2010, 18:06:22
ha ha Hitler to może był katolickim "okultystą" .. przecież on nawet nie wiedział co to jest okultyzm - miał natomiast na jego temat chrześcijaniskie wyobrażenia.. podobnie jak  niektórzy tutaj.

Ten watek powinien byc usunięty,
bo analfabetycznie sfomułowany tytuł jest.

Po pierwsze, jak pisze o o pedofilach, (o ile to wogóle prawda a nie knajackie pomówienie),
to manipulacyjnie usiłuje wgeneralizować wto ezoteryzm.

Ale podrzuciłem wam film o nieuchronności paranoi katofilotycznej.
..tak to leciało.



Tytuł: Odp: o ezoterykach słów kilka
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 20, 2010, 20:46:34
yyy... a czy kogoś wyleczył wywar z krzyku nietoperze zebrany przy pełni?


Tytuł: Odp: Ulrich Schulz alias Oliver Shanti
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 21, 2010, 16:01:49
magia

wywar z krzyku nietoperza przy pełni zbierany
na wyobraźni uwiąd i duszy wszelkie rany

wywar z łapki zajęczej gotowany na klęczkach
z modłami o rozkosz, by się nikt nie znęcał

wywar z baraniego runa i skradania kuny
na chybił trafił przyprawiany kształtem runy

o nazwie algiz, znak zmiłowania i szczęścia
by ogrom gwiazd na zawsze spamiętać

i jeszcze do smaku, koloru czerwieni nieco
z polnych i przydrożnych maków

by się ciemność zamieniła w jasność
by mdłe, cherlawe było zdrowe, przaśne

by księżyc chichotał z oddali
gdy się ląd pod nogami pali

i by się nie sromotać tyle -
rzucił na odsiecz z pyłu niebieskiego linę

a potem hajda w niebo -
w oparach magii z kotła wiedźmowego

i na deser jeszcze zaklęć troszeczkę
mowy buka i dębu starego, krztynę wiatru

i na śniegu wycia wilka stepowego...

i mgieł w dolinie o szczytach marzenia
a na przyprawę kilka świetlików tak od niechcenia

żeby jeszcze pożytecznym było
wspomnieć należy, iż nie zawsze
co prawdziwe, drugiemu się śniło.


 ;)


Tytuł: Odp: Ulrich Schulz alias Oliver Shanti
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Styczeń 21, 2010, 16:42:51
 ;D

A tak w ogóle, to
mam parę płytek tego Oliviera
tą pierwszą chyba też (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=4564.msg53116#msg53116)

Dobra muza,
dawno temu słuchałem ją częściej,
ostatnio wole bardziej radykalne dźwięki.

Cytat: koliberek
Nigdzie nie przeczytałem, że Olivier Shanthi, to ezoteryk. Otarcie się o pewne kultury i tworzenie w oparciu o to muzyki nie świadczy o tym, iż ktoś jest ezoterykiem. W tym przypadku, to poważny "zarzut", gdyż:

Ezoteryka odnosi się do wiedzy dostępnej jedynie dla osób uprzywilejowanych, doświadczonych lub takich, które przeszły inicjację. Jest to tzw. wiedza tajemna, czyli przeznaczona tylko dla grona wtajemniczonych, wybrańców. Pojęcie to jest często używane w religioznawstwie.

No właśnie. "w religioznawstwie"
Więc i ta definicja jest lekko "wygięta", bo nie tyle "tajemna" (co kojarzy sie z czyms skrywanym)
- co ..mozliwośc jej przekazania uwarunkowana jest wypracowaniem odpowiedniego aparatu pojęciowego,
na którego funkcjonowanie wpływa bezpośrednia percepcja. Więc dla grona, które ETAP określonych doświadczeń ma za sobą -a nie przed sobą... gdyz to dopiero stwarza możliwosć owej wiedzy przepływu.
Tego sie nie da przeskoczyć po prostu.
Stąd fakt "skrycia" ma swa przyczynę nie u tych którzy przekazuja czy przyjmuja,
ale u tych, co jej przyjąć nie zdolni.. bo gdy sie do niej zbliżają nieprzynależnie ..to ona jak horyzont umyka.

To bardzo fajny teledysk jest
Oliver Shanti and Friends - Water - Four circles of Life
http://www.youtube.com/v/hk65zzUjI9A&hl=pl_PL&fs=1&


Tytuł: jasnowidz Jackowski
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 21, 2010, 20:33:54
Relacja pochodzi z tego forum:

http://www.ifd.pl/krzysztof-jackowski-jasnowidz-t3308.html

a brzmi następująco:

Korzystałam z usług pana Jackowskiego kiedy 27 sierpnia 2009 roku zaginęła moja chora na schizofrenię mama . Niestety niewiele dobrego mogę o nim powiedzieć.
Kontakt był dobry dopóki nie przesłałam mu rzeczy i zdjęcia mamy potrzebnych do wizji. Oczywiście załączyłam kwotę jaką zażądał za pomoc .Potem zaczęły się schody.
Czas płynął a termin wizji odkładano . Po naszych telefonach i prośbach pan Jackowski w końcu podał nam jedno miejsce gdzie mama miała być . Niestety poszukiwania na wskazanym terenie , przeprowadzone z udziałem straży , policji , mieszkańców i rodziny nie dały efektów.
Pan Jackowski zaś nie odbierał już od nas telefonów. Co ciekawe , kiedy zadzwonił do niego nasz znajomy z tel którego pan Jackowski nie znał , odebrał natychmiast. Wskazał dwa nowe miejsca do poszukiwań , które niestety pochłonęły tyko ogrom pracy poszukiwawczej wielu dobrych ludzi . nie muszę dodawać że poszukiwania nie dały efektu.

Moja mama nie żyje . Ciało odnaleziono w miejscu bardzo odległym od wskazywanych.
Pan Jackowski sprzedaje nadzieję oszukując ludzi będących w dramatycznej sytuacji życiowej.
Zależy mu tylko na pieniądzach. Jego wizje kosztowały o wiele więcej . Zmęczenie rzeszy wspaniałych ludzi, którzy w chaszczach i lasach , przy złej pogodzie te wskazane miejsca przeszukiwali.
     
=================================================================

Profesor Edzard Ernst, w przeszłości wielki zwolennik medycyny alternatywnej, w tym między innymi homeopatii i akupunktury, zbudował od podstaw i prowadzi jeden ze znaczących ośrodków medycyny komplementarnej na Uni Exeter.
W 2008 roku wspólnie z Simonem Singh wydał książkę „Trick or Treatment” w której zebrał wszystkie empiryczne przesłanki leczniczego działania medycyny alternatywnej.
Ocena wypadła druzgocąco.
W ziołolecznictwie znajdujemy ekstrakty, które mają działanie lecznicze, jak np. dziurawiec zwyczajny, stosowany z powodzeniem przy lekkich i średnich depresjach.
Mamy również całą gamę ekstraktów roślinnych, które nie posiadają żadnego działania, stosowanie wielu jest ryzykowne, jak również silnie trujące.
Akupunktura na dzień dzisiejszy melduje pozytywne efekty w zakresie terapii bólu, przy nudnościach i wymiotach.
Przy innych objawach i wcześniejszych zastosowaniach (np. rzucanie palenia, leczenie nadwagi) działanie akupunktury nie wykracza poza placebo.
Pozytywne w/w efekty akupunktury należy mimo tysięcy publikacji potraktować z dużą dozą sceptycyzmu.
W ostatnich latach pojawily się nowe możliwości kontroli efektu placebo w studiach nad akupunkturą, głównie przy pomocy tzw. niepenetrującej igły.
Wyniki tych badań obecnie są publikowane, większość przeczy jakiejkolwiek skuteczności akupunktury.

W homeopatii nie stwierdziliśmy jakiegokolwiek działania wychodzącego poza znany efekt placebo.

Profesor posiada sam wykształcenie w dziedzinie akupunktury i homeopatii.
„W mojej praktyce klinicznej byłem na początku pod wielkim wrażeniem homeopatii. Po przejściu do działalności naukowej mój obraz również nie zmienił się nagle z białego na czarny, po ostatnich 10 latach prac badawczych mogę stwierdzić: homeopatia to placebo.
Nie było to dla mnie nagłe oświecenie, lecz długi i trudny proces poznawczy.”

Na liczne, bezpardonowe ataki środowisk medycyny alternatywnej profesor stwierdził m.in.

„Można naturalnie powiedzieć, że studia kliniczne nie mogą stanowić podstawy do oceny danej metody leczniczej, równie dobrze można powiedzieć, że księżyc jest z sera.
Studia kliniczne mają naturalnie swoje słabe strony, ale te są ogólnie znane i pracuje się cały czas nad redukcją prawdopodobieństwa błędów. Dodatkowo nie opieramy się w naszych badaniach na jednej konkretnej pracy, tylko na przekrojowych metaanalizach obejmujących dany temat.
Homeopatia np. musi zaakceptować obecnie obowiazującą logikę naukową, chyba że uważa się nie za metodę leczenia, tylko za religię.
Niestety wielu przedstawicieli medycyny alternatywnej różni się tylko minimalnie od fanatyków religijnych.”

Scaliłm posty
Darek


Tytuł: Odp: Ulrich Schulz alias Oliver Shanti
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 21, 2010, 20:54:27
Są ludzie, którzy wybiórczo mają jakimś trafem pootwierane kanały (np. niejaki Wróbel z Gdyni nabył zdolności uzdrawiania po porażeniu piorunem i nie on jeden z tego samego powodu); co nie ma absolutnie żadnego związku z ezoteryką. Czy ksiądz  Klimuszko nb. jasnowidz także, był również ezoterykiem, albo Ojciec Pio -stygmatyk i nie tylko?

A z jasnowidzami różnie bywa. Wg  szacunków mają oni racje tak średnio biorąc, w ok. 70 procentach, co nie znaczy, że są oni zaraz naciągaczami i oszustami, bo ktoś trafił na tę mniejszą opcję procentową.

Natomiast można zadać pytanie, kto stoi  różnego rodzaju przekazami, czy przepowiedniami. I za tym stoi raczej egzoteryka, czyli raczej zewnętrzne wpływy, co może mieć miejsce np. w przypadku Kiary, co ma się nijak do tzw. ezoteryki.

Nie uważasz swoich wypowiedzi za nadto naciągane??? W imię zdyskredytowania, dokopania jedynie? Małoszlachetna idea, jak sądzę. No, bo jeśli chce się obnażać prawdę, nie czyni się tego w tak tendencyjny sposób, ale popiera zasadnymi i obiektywnymi argumentami i kryteriami.

Taki sobie np. Jackowski, za którym osobiście nie przepadam, miał szereg sukcesów, co wyznaczyło jego sławę bądź co bądź.

 ^-^



Tytuł: O odnajdywaniu zaginionych przez jasnowidzów
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 21, 2010, 20:57:11
Rozmowa z Aleksandrą Kiełczewską z Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych ITAKA

"Gdy zawodzą racjonalne metody poszukiwań, rodziny często uciekają się do tych mniej konwencjonalnych, np. jasnowidzów.
- My nie polecamy jasnowidzów. W ciągu 10 lat naszej działalności jasnowidz nie rozwiązał nam żadnej sprawy. A taki kontakt może narobić sporo kłopotów.
Podam przykład: Matka usłyszała od jasnowidza, że jej zaginiony syn nie żyje. Jasnowidz opisał okoliczności jego śmierci w tak dramatyczny sposób, że kobieta przeżyła traumę. A chłopak odnalazł się za kilka dni."

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090413/ROZMOWA/923140649

Sonia Ross w rozmowie z Kingą Siembab z Fundacji Itaka

„Zaginięcie, zwłaszcza dziecka, uruchamia lawinę telefonów od jasnowidzów i wróżek, którzy oferują swoje usługi w jego odnalezieniu.A zrozpaczeni rodzice chwytają się wszelkich sposobów, żeby zdobyć jakikolwiek ślad. Godzą się na rozkładanie kart, spoglądanie w szklaną kulę, czekanie na wizję.
Zawsze przestrzegamy rodzinę przed korzystaniem z takich usług.
Nie znam przypadku, żeby jakiś jasnowidz pomógł odszukać zaginionego.Za to często ich „pomoc” przynosi odwrotny
skutek: wprowadza zamęt, a nawet doprowadza rodziców do rozpaczy, na przykład kiedy usłyszą, że dziecko zostało zamordowane, a zwłoki znajdą nad rzeką.
Pani syn umrze dziś w nocy.
Tak było również ostatnio: zaginął 13-letni chłopiec, a do Itaki zadzwoniła kobieta z informacją o nim i prośbą o kontakt z matką.
Matka chłopca zezwoliła na podanie swojego numeru i usłyszała, że jeżeli nie odnajdzie syna dzisiejszego wieczoru, to on umrze.Jej rozpacz nie miała granic. Całą noc szlochając szukała dziecka.
A on odnalazł się po dwóch dniach cały i zdrowy.Pojechał do kolegi, który mieszkał 100 km od jego miasta.Kolega mu imponował, bo ćwiczył karate.Obiecał, że nauczy go kilku chwytów.Nocował w domku na działce.W końcu zmarznięty i wygłodzony wrócił do rodziców.”

http://www.zaginieni.pl/files/publikacje/2_Polska_2009.pdf

EDIT:

Paweł był typem domatora, spokojny, cichy, nie miał dziewczyny, dobrze dogadywał się z rodzicami.  W feralną niedzielę 23 sierpnia wybrał się na przejażdżkę rowerem. Nie zabrał ze sobą kanapek ani pieniędzy. Matka zdążyła mu tylko dać bluzę, bo ranek był chłodny

– Czekałam z obiadem, zaczęłam się niepokoić. Około godziny 13.30 zadzwoniłam do niego na komórkę, ale po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa – opowiada mama Pawła Ewa Kałowska (50 l.). Rodzice najpierw poszukiwali syna na własną rękę. W końcu, po kilku godzinach, zawiadomili policję. Okolice Ksawerowa Bezskutecznie.
Pan Mariusz i pani Ewa poprosili o pomoc jasnowidza. Ten nakazał szukać zrujnowanego zakładu z powybijanymi szybami w promieniu 4–5 km od miejsca zamieszkania. Wizja nie sprawdziła się. Kolejne przeszukania odbyły się po tym, jak zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że widziała Pawła. Tym razem chłopaka szukał helikopter z kamerą termowizyjną. Znów bezskutecznie. – Modlimy się, żeby żył – mówią rodzice zaginionego Pawła. I nie tracą nadziei na powrót syna.

http://www.efakt.pl/Kto-widzial-zaginionego-Pawla-,artykuly,51699,1.html

EDIT kolejny:

Ostrzeżenie
Jasnowidzenie poza wyłącznie funkcją rozrywkową, może doprowadzić do całkowitego zniknięcia gotówki z twojej kieszeni.

Kilka przykładów korzystania z usług.

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tylko gościnnie IP: *.centertel.pl 17.03.09, 18:21

"zgadzam sie ...kiedyś dawno...dawno temu kasował od 200 do 400 zł a wszystko co do wysokości finansów motywował widokiem z okna czyli jakim przyjechałaś samochodzikiem jak kiepski bo stary to 200zł, jeśli klasa S to 400zł tak było 5 -latek temu. "

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: jjjjjjjj IP: *.238.84.2.ip.airbites.pl 01.02.09, 00:11

"bezpłatne porady?! listowne zapytanie kosztuje 200 PLN!!!!!!!!!!!!!!!!!!nie ma nic za darmo "

Re: Krzysztof Jackowski - kto korzystał z Jego usług
Autor: Gość: tomasz IP: *.internetdsl.tpnet.pl 19.08.08, 09:44

"wysłałem mu 100 zł z prośba o pomoc. teraz nie odbiera telefonów lub odbiera i się rozłącza. będę próbował aż do skutku. "

Oszust i tyle...
Autor: Gość: Naciągnieta IP: *.internetdsl.tpnet.pl 27.04.09, 15:26

"Również potwierdzam że to naciągacz pierwszej wody Tyle w temacie! "

==============================================================

Jan Bielewicz z Białegostoku ma 75 lat. Zaginął 3 lipca tego roku w Uhowie. Był w domu pomocy społecznej.
Krewni skontaktowali się z jasnowidzem z Białegostoku. On przez telefon powiedział, że teść się utopił w Narwi. Poszliśmy z tym do policji, a oni, że na takiej podstawie nie będą szukać. Do drugiego jasnowidza, Jackowskiego z Człuchowa, wysłaliśmy koszulę. Przysłał mapkę i wskazał dwa punkty w lesie, żeby tam szukać. Policjanci powiedzieli, że sprawdzą, że ludzie się odnajdują nawet po kilku latach.

Leszek Dardziński z Łomży zaginął 12 maja. Jego żona Beata do tej pory nie może uwie­rzyć. To był wtorek. Taki normalny dzień. Pojechała na szkolenie do Białegostoku. Leszek poszedł do pracy. Córka Weronika do przedszkola. Około dziewiątej mąż zadzwo­nił, że może przyjedzie do niej, chce porozmawiać. Ale później się rozmyślił, przysłał SMS-a, że wszystko w porządku i niepotrzebnie robi zamieszanie. Ale po 13 jego komórka już nie odpowiadała. Zaczęła się niepokoić. Leszek by przecież odebrał. Okazało się, że wyszedł przed dziewiątą z pracy. Wziął urlop na żądanie. Zostawił jednak samochód pod firmą. Miał ze sobą dokumenty, kluczyki. Szukali go wszędzie. Cała rodzina, znajomi. Sprawdzali każdy sygnał. Byli u jasnowidzów, u wróżek. U Jackowskiego w Człuchowie dwa razy. Powiedział, że mąż nie żyje, a ciało jest w jeziorku, niedaleko Łomży. Szukano go tam. Na nic. Przeczesywano lasy w okolicy. Dużo osób było.”

http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090919/MAGAZYN/503111362

ZOFIA SZCZYGIEŁ (GRZEGORCZUK)
Wiek: 62 lata
Ma 164 cm wzrostu,jest szczupła,ma krótkie, proste,siwe włosy,oczy niebieskie,utyka na lewą nogę. W chwili zaginięcia ubrana była w zieloną kurtkę,zielony beret,czarne spodnie i granatowe obuwie zimowe.
Mimo poszukiwań policji,straży pożarnej,mieszkańców okolicznych miejscowości,rodziny,wróżek, jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego,ogłoszeń w prasie ,rozwieszania plakatów o zaginięciu, nie udało się ustalić co z nią się stało po wyjściu z domu 28 stycznia 2008 r. o ok godz. 18.00.

http://zaginienink.bloog.pl/id,3638936,title,Zofia-SzczygielGrzegorczuk-Wladyslawowwoj-lubelskiegmina-Siemien,index.html

PISZĘ W DWÓCH POSTACH  bo się nie zmieściło w jednym

Jednak zmieściło się, więc pozwoliłem sobie na scalenie
darek


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 21, 2010, 21:10:11
Zdaje się, iż tak się rozpędziłeś w podawaniu informacji, iż nie przeczytałeś, albo w ogóle, albo dokładnie mojego powyższego posta dotyczącego min. jasnowidzów właśnie.

A jak wiadomo, różnie to z tym bywa...w każdym razie nie tak jednoznacznie, jak chciałbyś tu nam zaindotkrynować Panie Vall Dee.

 ^-^


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 21, 2010, 21:23:41
Zdaje się, iż tak się rozpędziłeś w podawaniu informacji, iż nie przeczytałeś, albo w ogóle, albo dokładnie mojego powyższego posta dotyczącego min. jasnowidzów właśnie.

A jak wiadomo, różnie to z tym bywa...w każdym razie nie tak jednoznacznie, jak chciałbyś tu nam zaindotkrynować Panie Vall Dee.

 ^-^

Zapoznałem się z Twoim postem. O o. Klimuszko jeszcze coś tu zamieszczę. Natomiast odnosząc się do tych 70% - to jest to znaaaacznie zawyżone.


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 21, 2010, 21:36:30
Nie zawyżałem tego, jeno czytałem swego czasu, bo inne jeszcze umysły, prócz Twojego się tym zajmują i to na poważnie. Są też pewnie i tacy, co trafiają na 30 procent, a i tacy, co na 85. Mam akurat znajomą, ta to ma dopiero trafienia!!! Tak jakoś jej się ten dar po babci jeszcze wziął i przypałętał. A ona sama z żadną praktyką ezoteryczną nie ma nic, a nic wspólnego. Jedynie co ją wyróżnia, to ogromna energia, otwartość i serdeczność wobec świata w ogóle.

A  z ziołami to też sprawa nie do końca jednoznaczna. Jak z alkoholem. Jeden od razu pałę zapije, a drugi może chlać i chlać i nic mu specjalnie nie jest. Im organizm bardziej czysty, wyżej wibrujący, tym skuteczniejsze działanie. Poza tym każdy powinien mieć indywidualnie dobrany lek. Co doskonale wiedzieli Tybetańczycy. Nie ma dwóch identycznych istot, a więc i lek nie będzie do końca jednako skuteczny dla dwóch chociażby osób. Więc panowie profesorowie mogą wiele jeszcze książek przeczytać, czy napisać, zawierających stosy  małoproduktywnych i dookoło prawdotraktujących treści.





Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 21, 2010, 21:45:16
Nie zawyżałem tego, jeno czytałem swego czasu, bo inne jeszcze umysły, prócz Twojego się tym zajmują i to na poważnie. Są też pewnie i tacy, co trafiają na 30 procent, a i tacy, co na 85. Mam akurat znajomą, ta to ma dopiero trafienia!!! Tak jakoś jej się ten dar po babci jeszcze wziął i przypałętał. A ona sama z żadną praktyką ezoteryczną nie ma nic, a nic wspólnego. Jedynie co ją wyróżnia, to ogromna energia, otwartość i serdeczność wobec świata w ogóle.

Uwielbiam argument: "mam znajomą/babcię/ciocię". Nie żebym zarzucał Ci kłamstwo ale taki argument nie ma racji bytu. Po prostu jest niesprawdzalny. Nawet jak się zrobi takiej znajomej test to się okaże dziwnym trafem, że akurat jej coś nie wyjdzie. Poza tym na jedną historię znajomej, że jej jakaś trafna wizja przyszła to zostaje przemilczane (lub zapomniane) kilkanaście (kilkadziesiąt) innych, które nie wypaliły.
Mozna by oczywiscie sprawdzić znajomą laboratoryjnie ale który "jasnowidz" się na to zgodzi? ;P

A  z ziołami to też sprawa nie do końca jednoznaczna. Jak z alkoholem. Jeden od razu pałę zapije, a drugi może chlać i chlać i nic mu specjalnie nie jest. Im organizm bardziej czysty, wyżej wibrujący, tym skuteczniejsze działanie. Poza tym każdy powinien mieć indywidualnie dobrany lek. Co doskonale wiedzieli Tybetańczycy. Nie ma dwóch identycznych istot, a więc i lek nie będzie do końca jednako skuteczny dla dwóch chociażby osób. Więc panowie profesorowie mogą wiele jeszcze książek zawierających stosy  małoproduktywnych i dookoło prawdotraktujących treści.



Czyli całą tę medycynę alternatywną można o kand d*%y rozbić. Bo nie wiadomo komu, co i ile dać leku.


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 21, 2010, 22:16:29
To już chyba jakaś obsesja z tymi laboratoriami. Idąc za Twoim przykładem, to i całe wyznanie za którym optujesz poddać należy badaniom laboratoryjnym. Bowiem, jak wyjaśnisz mistykę, nieodłączną cechę każdej religii?
 
A intuicja, proszę Szanownego Kolegi jest zabijana przez "szkiełka i mędrca oka", to tak oczywista prawda dla wnikliwych i logicznych rozumów, jak dla mnie umiejętności mojej znajomej, w które powątpiewasz, byle podważyć wiarygodność. Sprawdziłem wielokrotnie, więc mam odwagę pisać, gdyż znam z autopsji, a nie z tendencyjnych żródeł. Natomiast kryptoreklamy nie zamierzam urządzać. Były takie przypadki tutaj, słusznie zresztą piętnowane.

Zaś w informację o leczeniu ziołami, to się nie wczytałeś, jak widzę. Chodzi o to, by zmierzać we właściwym kierunku, to jest znajomości i indywidualnym potraktowaniu człowieka; nie zaprzecza to absolutnie skuteczności ziół jako takich, czy też innych alternartywnych sposobów leczenia. Każde zbliżenie do ideału, jest po prostu tym bardziej skuteczne.

Chciałbyś powiedzieć, że Twój Bóg jest takim idiotą, że czekał ileś milionów, czy tysięcy lat, żeby człowiek zdychał dopóty, dopóki nie wymyśli całej gamy szczepionek i leków chemicznych? Zastanawiająca teza na,  bądź co bądź, nieczułość i  okrucieństwo chrześcijańskiego boga. Nie sądzisz Waść, iż tak to można odebrać?

 ???


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 21, 2010, 22:27:04

A z jasnowidzami różnie bywa. Wg  szacunków mają oni racje tak średnio biorąc, w ok. 70 procentach, co nie znaczy, że są oni zaraz naciągaczami i oszustami, bo ktoś trafił na tę mniejszą opcję procentową.

„ Zbadaliśmy 440 spraw, w których policjanci korzystali z pomocy jasnowidzów. W 432 wypadkach ich wskazania okazały się nieprawdziwe lub nieprzydatne - mówi Paweł Biedziak, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. Okazuje się, że przepowiednie wróżów nie sprawdziły się aż w 98,18 proc. wiele wskazań jest banalnych: zaginionego w porcie rybaka jasnowidzący kazał szukać pod wodą w pobliżu zacumowanej łodzi. Bardziej trafne są proroctwa wygłaszane przez przypadkowe osoby. Doświadczenie takie przeprowadzono na przykład na uniwersytecie w Vancouver. Stuosobową grupę studentów z jednego roku poproszono o wymyślenie dotyczących ich wszystkich zdarzeń losowych, które nastąpią w ciągu dwóch tygodni po teście. Zgodnych z rzeczywistością wskazań było ponad 6 proc., czyli ponad trzykrotnie więcej niż w wypadku jasnowidzów współpracujących z polską policją.
W większości państw, najczęściej pod wpływem rodzin zaginionych, policja korzysta z pomocy wróży czy jasnowidzów, ale wszędzie rezultaty są fatalne.
Najwyżej jedna sprawa na sto kończy się powodzeniem - mówi prof. Tadeusz Hanausek, szef Zakładu Kryminalistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uważa on, że w Polsce popularność tego rodzaju usług wynika z nieskuteczności organów ścigania. Dlatego rodziny zaginionych traktują jasnowidzów jak ostatnią deskę ratunku.
W naszym kraju panuje też dobry klimat do wszelkiego rodzaju pseudonauki, magii i cudów. Można zrozumieć, że ludzie szukają irracjonalnych sposobów pomocy w nieszczęściu, ale wątpliwe jest, by musiał się w to angażować aparat państwowy - uważa prof. Łukasz Turski, fizyk.
Mimo że rady wróżbitów są bezwartościowe, niektórzy z nich robią karierę. Sama policja często odsyła rodziny zaginionych do Aidy Kosojan, Ormianki mieszkającej w Lublinie. Kilka lat temu otrzymała ona podobno propozycję zostania wróżką prezydenta Borysa Jelcyna. Wielu klientów mają też Ireneusz Wojciechowski i Aneta Bartnicka. Do tej ostatniej po pomoc najczęściej zwracają się politycy i artyści. Podsumowanie efektywności działań jasnowidzów przez policję było druzgocące. Tym bardziej może w tej sytuacji dziwić zaangażowanie wróża do pomocy w odnalezieniu zwłok zaginionego w Dziwnowie policjanta Piotra V. Zastanawia też to, że słuchacze szkoły policyjnej w Szczytnie piszą prace semestralne na temat wykorzystywania osób o zdolnościach paranormalnych w pracy policji.
Wielu funkcjonariuszy - najczęściej w tajemnicy przed przełożonymi - zwraca się do nich, licząc, że taka pomoc zapewni im sukces i awans. A może wystarczyłoby rzetelnie prowadzić śledztwo i nie zadeptywać śladów, krążąc za jasnowidzem w poszukiwaniu inspiracji?”

http://www.wprost.pl/ar/9260/Magia-magow/


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 21, 2010, 22:38:09
..a znasz słynną historię Wolfa Messinga polskiego Żyda, za kórego  Hitler dał potężną nagrodę, gdyż jeszcze przed wojną przepowiedział działania wojenne, agresję na Czechy, Polskę... a następnie wielką przegraną i potężny krach?  Z jego usług korzystał Piłsudki, Stalin i wielu innych i zawsze z powodzeniem. Był to geniusz w swojej dziedzinie. Potraktował to jako artyzm, obcował z artystami głównie (całe życie niemal występował na scenie); tam nikt nie hamował jego wrodzonego talentu.

Współpraca z policją udaje się nielicznym, ponieważ jest to praca w nad wyraz ciężkich energiach i na zawołanie. Wizjoznerstwo odbywa się najczęściej spontanicznie, niezamierzenie.

Dlatego, nie bez kozery, pisałem o szkiełku i mędrca oku. Ten sam proces zachodzi poniekąd przy współpracy z policją. Robią to tylko bardzo nieliczni i mocni wizjonerzy typu Messing. A to, że rodzina sobie życzy jakiegoś jasnowidza i angażuje sobie go do poszukiwań kryminalnych, czyni to na własną odpowiedzialność.

Wiesz, to co piszesz nie trąciłoby manipulacją, gdybyś temat sformułował w takim na przykład stylu: Szarlatani, naciągacze.... - to miałoby właściwszy wydźwięk, bo takich, jak już pisałem, także mamy ci dostatek, a jak dotąd nie znalazłem przykładu na jednego choć ezoteryka. A poza tym, skoro to jest o ezoterykach też, czy znasz o nich tylko złe informacje? A te dobre to gdzie????. Zdumiewająca wybiórczość!!!

 :o



Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Thotal Styczeń 21, 2010, 22:43:59
Val Dee,
krytykujesz widzę wszystko co "niemierzalne", zapytaj więc zaufanego lekarza medycyny konwencjonalnej, czy wie, czy próbował wymóc na laborantach (chodzi o badanie krwi) badanie na ilość i rodzaje pasożytów u wszystkich cierpiących na układ krążenia, wszystkich z żylakami, wszystkich z zawałami i wylewami do mózgu. Zapytaj przy okazji ilu lekarzy leczy się u swoich, podobnych sobie lekarzy i jaki mają procent sukcesów, mówię tu o pełnym wyleczeniu.
Czepiasz się jasnowidzów, a wielu z nich ma lepsze wyniki (procentowe) w swej działalności niż błądzący w dżungli niewiedzy zadufani w sobie medycy.

Jak obronisz proste namacalne dowody małej skuteczności?
Dlaczego choroby są zaleczane, a nie uleczane, dlaczego ludzie męczą się przez kilkadziesiąt lat bez możliwości stuprocentowego uzdrowienia?
Nie odpowiadaj na pytania, zacznij je zadawać...samemu sobie.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Enigma Styczeń 22, 2010, 00:06:57
No to czekamy na trafność % odpowiedzi o.Klimuszki - to przecież legendarna persona jeśli chodzi o skuteczność  ;)




Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 22, 2010, 10:23:15
Cytat: koliberek
To już chyba jakaś obsesja z tymi laboratoriami. Idąc za Twoim przykładem, to i całe wyznanie za którym optujesz poddać należy badaniom laboratoryjnym. Bowiem, jak wyjaśnisz mistykę, nieodłączną cechę każdej religii?

W naszym kochanym kraju tak zapatrzyliśmy się w "naukę" i mierzalność przez nią wykonywalną, że pomijamy wszystko inne co naukowe i coraz częściej mierzalne. W naukowym podejściu do zagadnień para/ezo przodują Rosjanie i coraz więcej potwierdzonych naukowo informacji ukazuje się również w Polsce. Jakoś dziwnie nie chcą tego zauważyć nasi jajogłowi i ich zwolennicy, podczas gdy kraje zachodnie bez specjalnych przeszkód przyjmują te nowinki.
Wystarczy zerknąć do publikacji rosyjskich autorów, których coraz więcej w naszych księgarniach, by przekonać się, że "polskie" traktowanie nauki odchodzi do lamusa.
 


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: chanell Styczeń 22, 2010, 11:19:39
Darek napisał;
Cytuj
Wystarczy zerknąć do publikacji rosyjskich autorów, których coraz więcej w naszych księgarniach, by przekonać się, że "polskie" traktowanie nauki odchodzi do lamusa.

Darku :) Val Dee nadal tkwi w starych systemach i pewnie nic go nie przekona  ::)


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 22, 2010, 23:14:38
Darek ma bezwzględną rację. Rosjanie mają także programy popularnonaukowe, a'la  Discvery. Przekazują tam niewiarygodną wiedzę z pogranicza i poza... dochodząc naukowymi metodami, ale na wielką, choć skrupulatną nad wyraz skalę. Nie brak im po prostu wyobraźni, co cechuje jedynie otwarte umysły. Wtedy się wie po jakie narzędzia (w tym  naukowe) sięgać.

W obliczu tego te wywody trącą conajmniej ciemnogrodem i średniowieczem. >:D Nie chę nikogo obrażać. Chodzi mi jedynie o jakość treści, a raczej intencji jaka za tym stoi.


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 23, 2010, 08:39:42
Według posiadanej przeze mnie wiedzy Hitler był okultystą, a nie chrześcijaninem. Co oczywiście nie pozwala na uogólnienia. Cieszę się, że jednak przeciwstawiacie się uogólnieniom.

Tak tylko się leciutko "czepnę". W tym poście sam dokonałeś pewnego uogólnienia :) napisałeś "był okultystą, nie chrześcijaninem", co wskazywałoby, że okultyzm jest jakąś religią antagonistyczną wobec chrześcijaństwa. Tak MOŻE być - w skrajnych przypadkach, jeśli ktoś praktykę okultystyczną traktuje jak religię. Ale tak w 90% przypadków okultyzm jest praktyką, a nie religią, i nie można tych spraw mylić.

EDIT:

Val DEE: Stawiasz tu sprawę bardzo jednostronnie. Po pierwsze, pokazujesz jedynie negatywne wyniki okultystów. Ale to jest jako tako. Gorzej, że skupiasz się na jedynie jednej, konkretnej grupie ezoteryków: mianowicie tych, którzy robią to za kasę i/lub publicznie. Co z kolei stawia ich motywy pod znakiem zapytania, i jest mocnym "kuszeniem", by oszukiwać dla zbicia pieniędzy. A z własnego doświadczenia wiem, że o wiele większe sukcesy odnosi się, gdy pracuje się samemu, bez rozgłosu, prywatnie. Wtedy i motywacja jest inna - osiągnięcie sukcesu, a nie pieniędzy. A że w ezoteryce największą rolę odgrywa podświadomość, więc ważne, by była ona auto-motywowana faktycznym pragnieniem sukcesu, a nie kasy, która za ten sukces przyjdzie. Stąd o wiele, wiele większa skuteczność "prywatnych" ezoteryków.


Tytuł: Kasa dla ezoteryków
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 23, 2010, 09:21:46
Wszędzie masa forsy do wzięcia dla paranormalnych i nic, gdyby kogoś wywiało do Australii, to może tam też spróbować swoich sił.

Australijscy sceptycy proponują nagrodę 100 tysięcy dolarów dla osoby o zdolnościach paranormalnych, 20 tysięcy dla osoby, która taką osobę wskaże, a ta następnie pomyślnie przejdzie test.

http://www.skeptics.com.au/features/prize/

Zwolennicy parapsychologii twierdzą, że wiele zjawisk paranormalnych występuje spontanicznie, nieregularnie, nie są powtarzalne, i nie da się więc ich badać wedle ściśle określonych przez naukowców reguł.

Idąc tym torem praktycznie wszyscy paranormalni, świadczący odpłatnie jakiekolwiek usługi, jak wróżki, jasnowidze, radiesteci, bioenergoterapeuci, media nawiązujące kontakty ze zmarłymi, tłumacze ludzkiej aury i wielu wielu innych musiałoby natychmiast zamknąć interes.
A to dlatego, że właśnie w swojej działalności prezentują podobno manifestację zjawisk paranormalnych na zawołanie.
Klient przychodzi i jasnowidz robi wizję.

A może odgrzać po prostu dość starą teorię z czasów medium Palladino Eusapii (1854-1918)
Ówczesny badacz zjawisk paranormalnych Hereward Carrington był tak zafascynowany umiejętnościami pani Palladino, że w obliczu wielu jej wpadek podczas seansów ukuł teorię, która do dnia dzisiejszego nic nie straciła na atrakcyjności.
Carrington wyjaśnił, że pani Palladino czasami oszukuje, ale tylko wtedy, gdy na szwindlu została złapana, jeżeli nie została złapana, to jest to prawdziwe zjawisko paranormalne.


Typowy zwolennik ezoteryki jest miły, współczujący, optymistyczny, ciekawy świata i otwarty na wszystko. Żyje w pięknym, uduchowionym świecie pełnym fluidów, wielu wymiarów i wibracji.
Jednak, jak zawsze pojawia się i w świecie ezoterycznym ten drobny problem, czyli pieniądze.
Mimo całej duchowości, przyjmowania małej ilości pokarmu, żywienia się tylko światłem, bilokacji i lewitacji, okazuje się, że ezoteryk bez pieniędzy i to w niestety tej przyziemnej, materialnej formie też nie może się obejść i ląduje twardo na ziemi.
Jak ezoteryka podchodzi do tematu pieniędzy ?
Ponieważ wszystko we wszechświecie jest energią, tak i pieniądz = energia.
Dlaczego pieniądze są tak nierówno podzielone i jedni maja więcej (tej energii) a inni mniej ?
Tu ezoterycy mają dość eleganckie, ale i wieloznaczne wyjaśnienie, każdy posiada tyle pieniędzy, ile jest w stanie przyjąć (gdyby miał więcej, niż może przyjąć, móglby się energetycznie przeładować i chyba eksplodować)
Bieda znajduje dość ciekawe wytłumaczenie, połowa ludności w Afryce zdycha z głodu, bo nie jest w stanie przyjąć pieniędzy (?!)
Działalność wielu organizacji ezoterycznych, jak i pojedyńczych guru, uzdrowicieli, jasnowidzów itp. sprawia nieodparcie wrażenie, jakby tylko i wyłącznie byli zainteresowani pieniędzmi, albo potrzebują dużo energii i tak sterują jej przepływem, aby zawsze trafiła do ich kieszeni.
Pojawia się problem, jak wydusić w miarę elegancko ze zwolenników forsę, żeby za dużo nie kojarzyli ?
Zawsze dobry jest tu na początek slogan, aby najlepiej uwolnić się od materialnego balastu, znaczy przekazać wszystko sekcie.
Aby nie profanować się tak przyziemnymi sprawami, jak płacenie za coś, np. za książki, kursy, wszelkie inne akcesoria, mówi się wśród ezoteryków o wyrównaniu energii, albo o wyrównaniu stanu energetycznego.
Jest to piękna sprawa.
Jeżeli guru uzna, że za mało datków na sektę dajesz, to powie ci.
Mam uczucie, że panuje tu pewnego rodzaju nierównowaga energetyczna między tym, co przyjacielu przyjmujesz, a tym co dajesz.
W związku z małym przepływem energii w moim kierunku od ciebie czuję się dzisiaj słabo.
Postaraj się proszę w przyszłości ten stan rzeczy zmienić.

Zaczerpnięto z przemysleń Wolfa Schneidera, po 23 latach ezoterycznego życia opuścił scenę i kusi się o chłodną ocenę.

http://www.focus.de/wissen/wissenschaft/tid-13733/paranormales-vs-wissenschaft-esoterische-irrtuemer_aid_382498.html

=====================================

Ektoplazma - w pseudonauce nazwa nadana hipotetycznej formie "gęstej bio-energii" wydzielanej przez żywe organizmy. Według innych wyjaśnień nienaukowych, jest to materiał, z którego składają się duchy. Podczas seansów spirytystycznych "wydzielali" ją niektórzy spirytyści.
Zjawisko formowania się czegoś z ektoplazmy nosi nazwę teleplastii.
Zostało udowodnione, że większość znanych fotografii pokazujących ektoplazmę jest fałszywa; pokazana na nich ektoplazma to gaza lub podobny materiał połknięty przed seansem przez medium. Nie ma żadnych niezależnych i potwierdzonych naukowych badań potwierdzających istnienie ektoplazmy.
Zjawisko ektoplazmy jest chętnie wykorzystywane w kinematografii, zwłaszcza w filmach z gatunku fantastyki naukowej.
Źródło „http://pl.wikipedia.org/wiki/Ektoplazma_(parapsychologia)


Jednym z najsłynniejszych medium na tym polu była ur. 1886 Eva Carrière, która podczas seansów spirytystycznych wywoływała materializacje twarzy, czy też nawet całych postaci.
W 1914 roku stwierdzono, że jej zmaterializowane twarze przypominają do złudzenia fotografie z żurnala mody Le Miroir.
Wielki zwolennik parapsychologii i jednocześnie bardzo wpływowy w tamtych czasach uczony Freiherr Albert von Schrenck-Notzing znalazł dość ciekawe, aczkolwiek często przez ludzi łatwowiernych stosowane wytłumaczenie.
Pani Carrière wertowała mianowicie żurnale mody i to spowodowało przeniesienie myśli na materializację.
Przed seansami Eva Carrière poddawała się dość pobieżnej kontroli osobistej, co absolutnie nie przeszkadzało w ukryciu prymitywnych rysunków na zgniecionych kawałkach papieru.
Eva Carrière podczas swojego pobytu w Algierii dokonała materializacji całych postaci, w tym brodatego ducha imieniem Bien Boa, który podobno żył 300 lat temu w Indiach.
Pechowo jednak dla pani Evy, zwolniony z pracy woźnica nazwiskiem Areski ze złości wygadał wszystko, jak to robił za ducha.
Carrière wróciła do Paryża, gdzie dalej kontynuowała swoje seanse.
Society for Physical Research sprawdzając paranormalne zdolności Evy Carrière zdobyło próbkę rzekomej wydzielanej przez medium ektoplazmy.
Wynik : przeżuty, zmieszany ze śliną papier.

Tak kiedyś popularna w czasie seansów spirytystycznych XIX i początku XX wieku ektoplazma obecnie praktycznie zanikła.
A może po prostu nigdy nie istniała.
Po załączonych obrazkach oceńcie zresztą sami.

(http://images35.fotosik.pl/105/08715760ce962d31m.png) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/08715760ce962d31.html)
(http://images43.fotosik.pl/251/f51b4dc2b32d770am.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f51b4dc2b32d770a.html)
(http://images49.fotosik.pl/251/fa7439a36a32d3fcm.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fa7439a36a32d3fc.html)
(http://images44.fotosik.pl/251/dd2dc8abd8e24170m.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/dd2dc8abd8e24170.html)

===========================================

W maju 2008 roku świat obiegła sensacyjna wiadomość, że kościół zamierza udostępnić naukowcom do badań tzw. krew św.Januarego, która to zawarta w szklanych ampułkach 3 razy do roku w podobno cudowny sposób upłynnia się.
Zjawisko to jest do podziwiania w katedrze w Neapolu, „cud” nastepuje po często wielogodzinnych modłach i śpiewach.
Towarzyszy temu obracanie i wstrząsanie relikwiarzem.
Czasami krew nie upłynnia się, co uznawane jest jako oznaka nadchodzącego nieszczęścia.
Rzecznik biskupstwa w Neapolu Enzo Piscopo komentując pomysł badania naukowego twierdzi, że jest to tylko idea, ale idea pochodząca od samego kardynała Creszenzio Sepe, który już to przedyskutował z papieżem.
Silwano Fuso z włoskiej organizacji sceptyków (CICAP) pomysł przyjął z zadowoleniem.
Stanowisko sceptyków w kwestii krwi św.Januarego jest jasne.
W ampułkach znajduje się tzw. substancja tiksotropowa, tj. substancja przechodząca stosunkowo szybko przy wstrząsaniu, poruszaniu i podgrzaniu ze stanu stałego w stan płynny.
W artykule Garlaschelli L, Ramaccini F, Dellasala S (1991) Working Bloody Miracles. Nature 353: 507mamy dokładne przepisy na wykonanie substancji tiksotropowej , złożonej z chlorku żelaza (który wystepuje jako minerał Molysit na zboczach Wezuwiusza) wapna i soli , która zachowuje się dokładnie, jak” krew” św.Januarego.Inne przepisy bazują na glinie, wosku pszczelim, alkoholu i oleju lnianym.
Dokładną recepturę mamy do dyspozycji tutaj:
http://www.wdr.de/tv/quarks/sendungsbeitraege/2002/0709/004_illu.jsp
Cud z krwią znany jest od 1389 roku, wg. Silwano Fuso również w średniowieczu każdy przeciętny alchemik był w stanie bez problemu taki trik wyprodukować.

Znany i ceniony biolog kryminalistyki oraz współpracownik niemieckich sceptykow (GWUP) dr.Mark Benecke spędził kilka dni na obserwacji cudu św.Januarego, ocena wypadła krytycznie.
Artykuł do przeczytania tutaj:
http://www.gwup.org/component/content/article/65-religion-glaube/778-blut-und-traenen-neapolitanische-blutwunder

Na korzyść zjawiska wg. zwolenników cudu mają przemawiać fakty, że nie zachodzi ono zawsze oraz podobno czasami krew upłynnia się bez poruszania relikwiarzem.

W kilku źródłach możemy poczytać podaną trochę w formie anegdotycznej informację (pełnej autentyczności nie jestem w stanie stwierdzić) że podczas okupacji Neapolu przez wojska napoleońskie krew się nie upłynniła, oznaka nieszczęścia.
Napoleon zagroził rozstrzelaniem wszystkich kapłanów katedry, jeżeli nie będzie cudu.
Następnego dnia krew upłynniła się.

Od zapowiedzi badań upłynął już przeszło rok, nic na razie nie słychać, pozostaje cierpliwie czekać, może coś się ruszy, ale trochę wątpię.

Scaliłem posty
Darek


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Tenebrael Styczeń 23, 2010, 10:19:07
"Typowy zwolennik ezoteryki jest miły, współczujący, optymistyczny, ciekawy świata i otwarty na wszystko. Żyje w pięknym, uduchowionym świecie pełnym fluidów, wielu wymiarów i wibracji."

Nie wiem, ja tam spotkałem ezoteryków zgoła niepodobnych - raczej twardo trzymających się faktów, mocno krytycznych wobec swojej pracy (czytaj - nie doszukujących się w KAŻDYM swoim działaniu sukcesu "z pewnego punktu widzenia"), ani też nie żyjących w iluzji idealnego, pieknego, miłego świata.

Przede wszystkim, jak zaznaczę - mylisz publiczny "segment" ezoteryki z "segmentem" prywatnym.

To nieco tak, jakbyś stwierdził, że w reklamach, telewizji etc wszystkie kobiety są piękne, ale jednocześnie używają ton podkładu, który niszczy skórę, i innych środków "upiększających", które wyniszczają organizm, jak ostra dieta na przykład. Po czym, na tej podstawie wnioskował, że... bycie kobietą jest niezdrowe :D

To nie tak wygląda. To, co przedstawiasz, to medialny aspekt ezoteryki. Aspekt, w którym wiele jest na pokaz, wiele jest oszustw, by zarobić pieniądze. Gdzie reputacja jest ważniejsza niż prawdziwość i uczciwość.

Nie myl tego, bo to dwie absolutnie różne rzeczy.


Tytuł: Kim są ezoterycy?
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 23, 2010, 14:26:00
Ezoterykiem jest każdy, kto czerpie z wnętrza i poprzez nie próbuje poznać siebie oraz otaczający go świat. Kto dostrzega powiązania i zależności między swoją egzystencją a rzeczywistością, w której funkcjonuje, kto widzi działające w niej prawa oraz własny wpływ na kształt zewnętrznego świata. Eksploracja wnętrza nieuchronnie prowadzi do rozumienia, że jedynie zmieniając siebie zmienia się wszystko pozostałe.
W wewnętrznym poznaniu niezmiernie istotne jest uważne przyglądanie się sobie, swoim czynom i temu, co powołuje je do życia. Czyli wszystkiemu, co zakryte. Intencje działania są skutkiem tego, co w nas tkwi a co często jeszcze nie jest rozpoznane. Powszechnie nazywa się to podświadomością.

Każdy z nas w kontakcie z innymi, także na tym forum tak naprawdę ujawnia zawartość własnej podświadomości, co jest w miarę czytelne dla niektórych.
Weźmy chociażby powtarzalność prób dyskredytacji czegoś/kogoś. Np. ezoteryków …  :D Nie mówię tu o wyrażeniu swego zdania na dany temat. Mówię o obsesji. I to powinno dać do zastanowienia. Dlaczego ktoś to czyni?

Czy ślepy atak na ezoteryków nie świadczy przypadkiem o własnej niemożności głębszego wniknięcia w siebie samego? Czy doszukiwanie się oszustw u innych nie jest niewiarą we własną czystość?  Czy to nie trefny towar (kupione idee, wierzenia, autozakodowanie) sieje spustoszenie i każe oczyszczać świat, gdy tymczasem wystarczy oczyścić siebie z tego, co destrukcyjne? Ale by to zrobić, trzeba rozeznania, a to przychodzi z wewnętrznej ciszy, z dala od zgiełku …
Harmonia ze światem jest świadectwem na brak wewnętrznych śmieci, bo to co nas zaburza z zewnątrz zderza się z podobnym wewnątrz … odbicie lustra … sygnał dla przyjrzenia się bliżej  odbiciu …

Czy ezoterycy są be? A czy może być coś złego w metodzie poznawczej? Bo jedynie ta wyróżnia ezoteryków i prowadzi do porównywalnych wniosków. A przede wszystkim do neutralności.
Natomiast wszystkie wady przypisywane ezoterykom, to wady każdego człowieka, który się ich jeszcze nie pozbył, bo za mało „grzebał” w sobie… czyli za mało był/jest ezoteryczny …

Pozdrawiam  :)



Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 23, 2010, 14:27:07
Vall Dee, a TY dalej swoje. Powtarzasz historie w Twoim duchu. Jeśli ktoś gdzieś na innym forum Cię zacytuje i poda nawet Twoje pełne dane (imię i nazwisko), to znaczy, że to będzie wiarygodne? Nawet, jeśli wydrukujesz książkę. Ten Pan, którego cytujesz, podobnie miesza pojęcia jak Ty.

Już pisałem, iż to, że ktoś jest jasnowidzem, telepatą, bioenergoterapeutą, albo posiada jakieś tam umiejętności jak chociażby jogini, którzy potrafią się "zakopać" do grobu na dwa miesiące i bez dopływu powietrza nie umierać, albo np. derwisze, absolutnie nie znaczy to, że jest to ezoteryk właśnie. Czynienie pewnych praktyk, albo działanie pod wpływem zewnętrznym (channeling), lub częściowe zdolności nie komunikują zaraz, iż dana osoba jest ezoterykiem. Jeśli już to raczej egzoterykiem.

Bracie, wciąż mylisz pojęcia, niestety ^-^ Zapewniam Cię, iż w mediach nie uświadczysz  ezoteryków. Pisz o "nawiedzonych" , new age -ystach, mów o cwaniakach, bo prawdziwy ezoteryk nie zarabia kasy na swoich zdolnościach., gdyż utraciłby swój dar, (tak to działa) I nie wymądrzaj się na temat dziedziny, której absolutnie nie znasz. Koliberek może pisać o katolikach, gdyż poznał to od środka. Ale na jakiej podstawie Ty bierzesz się za temat z gruntu Ci obcy? Piszesz o eksperymentach laboratoryjnych w najmniejszym stopniu nie przejawiając ze swojej strony naukowego podejścia. Artykuły z takiej pozycji pisze się o rzeczach przebadanych skrupulatnie, bądź doświadczonych.





Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: wiki Styczeń 23, 2010, 15:14:36
Nie tylko ezoterycy, ale i naukowcy mogą przewidywać przyszłość :)
Polecam art
http://wiadomosci.onet.pl/1595123,2678,4,kioskart.html

Jego prognozy sprawdziły się ponoć w 90%.

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 23, 2010, 15:27:49
To może być metoda wykorzystana przez polityków dla własnych interesów.


Tytuł: Odp: Kasa dla ezoteryków
Wiadomość wysłana przez: Enigma Styczeń 23, 2010, 15:37:28
Typowy zwolennik ezoteryki jest miły, współczujący, optymistyczny, ciekawy świata i otwarty na wszystko. Żyje w pięknym, uduchowionym świecie pełnym fluidów, wielu wymiarów i wibracji.

Val Dee z tego co piszesz wynika że 'typowych ezoteryków' praktycznie nie znasz. Powyższy opis pasuje mi raczej do menadżera, bądź akwizytora usiłowującego korzystnie opchnąć swój towar...

Ezoterycy spędzają sporą część życia w odosobnieniu...choć nie jest to miłe, to niestety konieczny warunek do wyciszenia się/ oddzielanie od przemysłowego zgiełku aby wsłuchać się w wewnętrzny rytm. Konsekwencją tego wyboru jest prostota życia, wręcz jego ubogość, nierzadko bieda... I pomimo że pewnie ktoś będzie protestował, to kolejny warunek do dogłębnego poznania realiów egzystencji. A po latach medytacji lub nieuznawanych badań, gdy osiąga odpowiedni etap zrozumienia, może przyjąć ucznia/uczniów. To jest bowiem właściwa ścieżka przekazywani praktycznej wiedzy: mistrz -> uczeń
przykład najbanalniejszy nawet Jezus - pomimo że uważany za synasamego Boga - zgłosił się do Jana po chrzest). Jest to zupełnie oczywista droga, w dodatku przekaz osobisty mistrz-uczeń powinien automatycznie eliminować 'masowość' tego typu imprez.

Oczywiście mam tu na myśli oprócz telewizyjnych reklam produktów, również masowe niedzielne spędy do kościoła. Po których to odbębnieniu i wyklepaniu grzechów w konfesjonale, przeciętny grzesznik z zupełnie lekkim sumieniem (i sakiewką ) uznaje że wzorowo spełnił swój obowiązek. Co jest przecież zwykłym mydleniem oczu i zręcznym drenowaniem kieszeni przy okazji ;)


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Enigma Styczeń 27, 2010, 22:46:44
Jakis czas szukałam odpowiedniego linka do tego zdania

...Podsumowanie efektywności działań jasnowidzów przez policję było druzgocące...

i w końcu się znalazł  :P http://www.krzysztof-jackowski.info/gal.php?kategoria=dokumenty&gal=1

(http://www.krzysztof-jackowski.info/dokumenty/thumb/2f526a066ae70f3eebe5a2a2092e6e61.jpg) (http://www.krzysztof-jackowski.info/dokumenty/2f526a066ae70f3eebe5a2a2092e6e61.jpg)

są to liczne dokumenty ( 3 kolejne strony) wysłane przez komendy powiatowe i inne placówki z oficjalnymi podziękowaniami. Jackowski zbiera te dokumenty, właśnie na okazje zarzucania nieskuteczności kontekście współpracy z policją.

===========

Pomimo obietnicy nie doczekaliśmy się wzmianki o talencie o. Klimuszki. Więc uzupełnię informację o tym legendarnym zakonniku

Poniższe informacje zaczerpnięte zostały ze strony 'Franciszkańskiej witryny informacyjnej - RALF':

http://www.ralf.franciszkanie.pl/heroes/Klimusz1.htm  - cz1
http://www.ralf.franciszkanie.pl/heroes/Klimusz2.htm  - cz2

"O. Czesław nie tylko przewidywał przyszłość, ale także czytał ze zdjęć. Z fotografii mógł rozpoznać charakter człowieka, jego losy życiowe, aktualny stan zdrowia lub predyspozycje psychiczne.(...)

Równocześnie ukazały mu się w stodole trzy inne miejsca, gdzie były zakopane różne rzeczy. O. Czesław był więc jasnowidzem. Sam o sobie tak powiedział: Jasnowidz. Ilekroć słyszę ten wyraz pod moim adresem, zawsze odczuwam pewne nieprzyjemne zażenowanie. Albowiem pod tym mianem kryje się wielkie ryzyko, udręka i odpowiedzialność. Nie lubię tej nazwy, lecz muszę się nią posługiwać, gdyż nie znam zastępczej. Faktycznie na o. Czesławie spoczywała wielka odpowiedzialność. Po poradę zwracali się do niego nie tylko prości ludzie, ale i profesorowie, a także służby kryminalne. Każdy oczekiwał na rozwianie swoich wątpliwości, niepewności.(..)

W czerwcu 1975 r. przedstawicielstwo pewnego czasopisma w Warszawie zwróciło się z prośbą do o. Czesława, aby wyjaśnił sprawę legendarnego partyzanta - majora Hubala. Konkretnie proszono o podanie miejsca, gdzie znajduje się jego grób. Patrząc na jego fotografię, zobaczył całą topografię terenu, gdzie odbyła się walka i śmierć bohaterskiego majora Dobrzańskiego o pseudonimie Hubal. [...]

Oprócz przewidywania i czytania ze zdjęć o. Czesław leczył także ludzi ziołami. Już od dziecka zajmował się ziołami i pozostawił po sobie 150 recept ziołowych na różne dolegliwości. Bardzo wielu ludzi skorzystało z jego porad, gdyż były one w ówczesnym czasie bardzo rewelacyjne i pozbawione rutyny.

...po wizycie o. Czesława w tym mieście [Monte Carlo] w 1975 r. tak napisali:
[...] Ogromnie cieszyła nas atmosfera zainteresowania wokół osoby Czesława Klimuszki. Specjalnością znanego jasnowidza jest, jak wiadomo, odnajdywanie zaginionych przedmiotów, ludzi, obiektów. Robi to właściwie bezbłędnie. Mogli się o tym przekonać w Monte Carlo wszyscy ci, którzy zetknęli się z nim osobiście. Przybywali do niego naukowcy pochodzący z różnych krajów, z najdalszych nawet zakątków świata. Przynosili fotografie osób, których jasnowidz ten nie znał i nigdy nie widział. Klimuszko opowiadał zaś o ich perypetiach życiowych, konfliktach rodzinnych i nękających chorobach, zadziwiając trafnością spostrzeżeń, dokładnością szczegółów. Tu już o jakimś zgadywaniu czy dopływie informacji innymi kanałami niż pozazmysłowe mowy być nie mogło. Wiedzieli o tym najlepiej przeprowadzający doświadczenia. Źle się więc stało, że niektórzy nasi dziennikarze doprowadzili w Polsce do ośmieszenia osoby wybitnego jasnowidza. Człowieka, który większość swego życia poświęcił bezinteresownej pomocy ludziom nieszczęśliwym, znikąd nie oczekującym już ratunku. Niedobrze się stało, że również naukowcy nie pofatygowali się do tej pory, aby zanalizować fenomen Klimuszki. Może i oni bali się ośmieszenia? Zapewne. Natomiast takich obaw nie mieli kierownicy zagranicznych placówek badawczych. Od tygodni do prywatnego mieszkania Czesława Andrzeja Klimuszki napływa bogata korespondencja ze wszystkich niemal kontynentów świata. Mnożą się zaproszenia do wzięcia udziału w psychotronicznych eksperymentach. Świat naukowy poruszony jest wyjątkowymi zdolnościami skromnego, bardzo zapracowanego, siedemdziesięcioletniego już prawie Czesława Andrzeja Klimuszki.

O. Czesław powiedział kiedyś bardzo znamienne słowa, które określały jego działalność i to, jak siebie oceniał: Sława dla głupców jest odurzającym narkotykiem... mnie rozgłos przyniósł najpierw zaskoczenie, potem rozczarowanie, wreszcie udrękę ciężaru odpowiedzialności wobec ludzi.

Edit> proszę o chwilowe 'niezlepienie' posta aby jego treść była widoczna w opcji ostatnio dodanych postów  ;)




Nie ma potrzeby scalania tych postów, gdyż jeden od drugiego oddalone są o ponad 3 dni.


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Styczeń 31, 2010, 22:28:20
Mam jego Księgę Ziół - Wartościowa pozycja


Tytuł: Odp: o ezoterykach, medycynie alternatywniej i niu ejdż, słów kilka
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Marzec 20, 2010, 23:06:41
Posty o "gwoździu do homeopatycznej trumny" przeniosłem tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=1511.50


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

faon equestrian-world pegasus zoo-cassmitha radarodzicowsp289