Niezależne Forum Projektu Cheops

Człowiek i zdrowie => Zdrowie psychiczne => Wątek zaczęty przez: Rafaela Wrzesień 13, 2010, 13:53:40



Tytuł: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Wrzesień 13, 2010, 13:53:40
Szczęście

Szczęście to pojęcie dobrze znane wszystkim ludziom. Każdy pragnie szczęścia i w jakiś sposób do niego dąży, ale nie każdemu chodzi o to samo. Istnieją bowiem dwa znaczenia tego słowa, dla których np. w języku angielskim stosuje się dwa odrębne wyrazy. W pierwszym znaczeniu szczęście jest czymś przychodzącym z zewnątrz, to sprzyjający los, pomyślny traf i odpowiada ono angielskiemu wyrazowi „luck”. Pomyślne wiatry dla żeglarza, wygrana na loterii, nieoczekiwany spadek po dalekim krewnym z Ameryki, uniknięcie wydawałoby się nieuchronnej katastrofy lub wyjście z niej bez szwanku – to wszystko przejawy takiego szczęścia. Tego typu szczęście może być czymś chwilowym, pojmowanym nawet jako kaprys losu (wygrana na loterii lub uniknięcie śmierci) lub w miarę trwałym ciągiem sprzyjających wydarzeń odbieranych jako pomyślność życiowa i powodzenie w różnych sprawach.

W drugim, psychologicznym znaczeniu szczęście to stan ducha, to pozytywne przeżycia wewnętrzne, co w języku angielskim jest określone przez słowo „happiness”. Tu również można je jeszcze podzielić na chwilowe odczucie najwyższej radości życia oraz trwałe zadowolenie z życia. Pierwsze przypomina krótkotrwały afekt, drugie – długotrwały nastrój1. Ci którzy przeżywają chwile szczęścia twierdzą, że jest to jednak coś znacznie więcej, co trudno wyrazić słowami.

Oczywiście szczęście w pierwszym znaczeniu może wywołać szczęście w drugim znaczeniu, np. wygrana dużej ilości pieniędzy może być przyczyną wielkiej radości odbieranej jako szczęście. Niestety, jest to stan krótkotrwały. Ponadto pomyślne zrządzenia losu zdarzają się nieczęsto. Dlatego dość powszechne jest odczuwanie braku czy niedoboru szczęścia i duże na nie zapotrzebowanie. Panuje przy tym przekonanie, że ponieważ pomyślne wydarzenia na ogół nie przychodzą same, szczęście jest czymś co trzeba zdobywać, o co należy walczyć, lub na co trzeba sobie zasłużyć. Uważa się, że szczęście jest reakcją na pomyślne wydarzenia i dlatego trzeba coś zrobić, aby te wydarzenia wywołać. Wielu ludzi myśli następująco: Jeśli zdam egzamin, będę szczęśliwy. Jeśli skończę studia i zdobędę dyplom, będę szczęśliwy. Jeśli zdobędę dobrze płatną pracę będę szczęśliwy. Jeśli się zakocham z wzajemnością i ożenię się, będę wreszcie szczęśliwy. Jeśli kupimy sobie ładne mieszkanie, będziemy szczęśliwi. Jeśli będziemy mieli dzieci (najlepiej dwójkę albo trójkę) to będziemy bardzo szczęśliwi. Jeśli ich odpowiednio wykształcimy i wykierujemy na porządnych ludzi, to będziemy szczęśliwi. Jeśli przejdziemy na emeryturę to dopiero będziemy szczęśliwi. Jeśli... Życie się kończy, a szczęście nam ciągle umyka. Gdy spojrzymy wstecz w poszukiwaniu szczęśliwych chwil, ze zdziwieniem odkrywamy, że szczęśliwe momenty to nie te, gdy coś usiłowaliśmy robić dla swego szczęścia, ale te, których wówczas w ogóle nie zauważyliśmy, które nam umknęły. Wygrana na loterii czy uzyskanie dyplomu z wyróżnieniem dają czasem bardzo silne, ale raczej krótkotrwałe uniesienia. Trwałe zadowolenie z życia, to sprawa trudniejsza. Niektórzy twierdzą, że nie można nic zrobić, aby to osiągnąć. Prawdziwe, nie ulotne szczęście nie jest według nich reakcją, ale wyborem. Można jedynie postanowić być szczęśliwym i rzeczywiście być szczęśliwym, bez względu na okoliczności, znajdując źródło szczęścia w sobie. Jednym z najlepszych takich źródeł jest miłość bezwarunkowa.

 Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli.

Albert Schweitzer


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Linda Wrzesień 13, 2010, 21:44:06
 :)

Większość ludzi ma tyle szczęścia na ile sobie pozwoli - Abraham Lincoln


Pewien indyjski guru powiedział kiedyś swemu uczniowi fanatycznie poszukującemu szczęścia: „Zdradzę ci tajemnicę szczęścia. Jeżeli chcesz być szczęśliwy – BĄDŹ SZCZĘŚLIWY:


OD DZISIAJ


1. Pamiętaj, że od twojego wyboru zależy, co widzisz, co myślisz i co słyszysz. Jedna osoba widzi filiżankę do połowy pustą, a druga do połowy pełną. Jedna osoba widzi piękny ogród za oknem, a druga brudną szybę.
2. Codziennie sobie przypominaj, że TO ŻYCIE TO JEST TO, że masz ograniczony czas i chcesz jak najlepiej go wykorzystać.
3. Codziennie potwierdzaj doskonałość wszechświata:
NIECHAJ BĘDZIE POZDROWIONA DOSKONAŁOŚĆ WSZECHŚWIATA!!
4. Codziennie przypomnij sobie, że świat już jest piękny i nie trzeba go zmieniać. Możesz natomiast zmienić siebie.
5. Jeżeli dopadnie cię chandra – jak najszybciej znajdź sobie jakieś zajęcie. Zajmij się czymś przez 5 minut, inwestując całą swoją energię. Po tych pięciu minutach poczujesz się lepiej.
6. Wiedz, że najlepszym sposobem na polepszenie własnego samopoczucia jest zrobienie czegoś dla kogoś innego.
7. Jeżeli dopadnie cię pokusa bycia nieszczęśliwym przeczytaj poniższe słowa umierającego starca:
 
          Gdybym jeszcze raz miał przeżyć moje życie, tym razem usiłowałbym popełniać więcej błędów. Nie starałbym się być taki doskonały. Więcej bym odpoczywał. Rozluźniałbym się, byłbym bardziej beztroski i wiele spraw traktował poważniej. Byłbym bardziej szalony.
          Wykorzystywałbym więcej szans, więcej bym podróżował, przewędrował więcej gór, przypłynął więcej rzek, odwiedził więcej nie znanych mi miejsc. Jadłbym więcej lodów, a mniej sałaty.
          Miałbym więcej prawdziwych, a mniej wydumanych zmartwień!
          Prawda jest taka, że byłem jednym z ludzi, którzy godzina za godziną, dzień za dniem, pędzili asekuracyjny tryb życia, roztropny i przemyślany. Och, gdybym znowu mógł przeżyć moje życie, delektowałbym się każdą chwilą.
          Byłem jednym z tych, którzy nigdzie nie ruszają się bez termometru, termoforu, wody do płukania gardła, płaszcza przeciwdeszczowego i spadochronu. Gdybym miał jeszcze raz przeżyć moje życie, tym razem podróżowałbym z małym bagażem.
          Gdybym miał jeszcze raz przeżyć życie, wiosną wyskakiwałbym boso z łóżka, a jesienią wstawał później, więcej bym jeździł na karuzeli, obejrzał więcej wschodów słońca i więcej bym się bawił z dziećmi. Gdybym miał przeżyć życie od nowa...
          Ale nie przeżyję.
                                               Ewa Foley
 




Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Wrzesień 14, 2010, 04:17:18
Jedynym szczęściem jesteśmy My Sami....
Jesteśmy wielowymiarowymi istotami, nasze ciało składa się z gwiazd, a w naszym sercu płonie ogień światła.....
Pytanie, więc.... czego jeszcze potrzeba nam do szczęścia skoro mamy wszystko ?
Odpowiedź : potrzeba nam właśnie to zrozumieć, a wtedy ...
pojawi się szczęście.
Szczęście i miłość, czyli dwa złote ptaki, które siedzą na złotej gałęzi i jedno bez drugiego nigdy nie może się obejść, ponieważ pierwsze wynika z drugiego, a drugie z pierwszego.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 14, 2010, 11:23:52
Silver , dodajmy, że te ptaki siedzą na złotej, harmonicznej gałęzi :)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Wrzesień 14, 2010, 12:34:21
Jak milo czytac ze ludzie wiedza jak to jest z ta miloscia i szczesciem. Dlaczego jest ludziom tak ciezko stwozyc w swoim zyciu to co jest na wage zlota.
Moje zyciowe powiedzenie jest: zdrowia i milosci nie mozna kupic za zadne pieniadze.
Pozdrawiam serdecznie Rafaela


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Wrzesień 14, 2010, 12:49:00
Synchronia działa,
a "damentowe" (di-amOn`towe) pole zawsze jest tuż pod nosem.
;)
więc Każdy sam ma potencjał się dostroić do swoich skarbów


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: purattu Listopad 26, 2010, 15:30:47
przy'wiazanie do [szczescia] to jedna z wielu pulapek..
ktora moze niezle dac po lapkach..

dobrze jest [miec/swiadomosc]
that's the key


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Listopad 26, 2010, 17:09:05
Cytuj
dość powszechne jest odczuwanie braku czy niedoboru szczęścia i duże na nie zapotrzebowanie

Kiedy warunkujemy szczęście, to raczej rzadko się spełnia to szczęście. Uzależniając je od czegoś z zewnątrz nie będziemy całkowicie szczęśliwi , tylko będziemy wciąż dążyć do tego. Kiedy to , czy tamto sie stanie .. znowu będziemy pragnęli czegoś nowego do szczęścia, bo nic nie zapełni tej pustki z zewnątrz. Skoro żyjemy w dążeniu do szczęścia to właśnie otrzymamy od Wszechświata - wieczne dążenie i niespełnienie.

Najważniejsze, to  , jak pisze Albert Schweitzer
Cytuj
..... postanowić być szczęśliwym i rzeczywiście być szczęśliwym, bez względu na okoliczności, znajdując źródło szczęścia w sobie

Wówczas za niczym już nie trzeba gonić. Czuć się szczęśliwym, jakby już opływało się w obfitości, jakby już spełniło się pragnienie. Bo się spełniło , prawda ? W świecie iluzji żyjemy i z niego wyjdziemy niczego stąd nie zabierając, prócz własnego poczucia siebie.. własnego szczęścia ?

Coraz częściej po prostu czuję to szczęście w sobie, które nie zależy od niczego. Po prostu jestem. Nie za to jaki jestem albo kim jestem, bo akurat nie ma się czym tu radować. Nawet więcej powiem  - kiedy wydaje się , ze sprawy idą coraz gorzej, tym wyraźniej widzę, że na poczucie wewnętrznego szczęścia nie ma wpływu  kondycja mojej tożsamości. 

Jest coś jeszcze.
Poczucie szczęścia bez przyczyny  powoduje , że bardzo lubię w tym stanie odprężenia przebywać. Jedynie ono może mnie wypełnić . Jednocześnie łatwiej jest na swoją tożsamość spojrzeć z perspektywy , jak na niesforne dziecko, małego łobuza. I łatwiej jest sobie wtedy wybaczyć oraz wybaczyć innym, a to z tego względu, że właściwie nie ma czego wybaczać. Ot jest jak jest. Dziecko strasznie angażuje się w różne gry i przeżywa porażki, ale to tylko gry bez wpływu na moją miłość do niego.

Skoro szczęście nie jest atrybutem rzeczywistości świata iluzji, maji, lecz naturalnym stanem bycia, to w jaki sposób i dlaczego dajemy sobie wmówić, że trzeba ciągle za czymś gonić, do czegoś dążyć, czegoś pragnąć ?  Co może być ważniejszym motywem do działania i ludzkiej aktywności niż szczęście   ? A skoro się je odczuwa i można to robić w każdej chwili , to po co działanie ?

Mamy wiele różnych potrzeb i dążeń, celów, ale pojawia się pytanie co jest ich prawdziwym źródłem i czy ostatecznie są one ważne ? Aby to zrozumieć wystarczy sobie postawić  jedno , zasadnicze pytanie - co miałoby TERAZ dla mnie największe znaczenie, gdybym jutro miał umrzeć .

Do szczęścia nie trzeba się nawet przywiązywać ,jak napisała purattu. Skoro jest naturalnym , wewnętrznym stanem , to nigdzie nam nie ucieknie.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Listopad 26, 2010, 17:43:10
Szczęście – albo się je czuje, albo nie.
Jest ono bezprzyczynowe, choć umysł lubi wiązać je z różnymi zdarzeniami.

Szczęście, to stan BYCIA, określona wibracja, faza i nic więcej.
Ważne, by z niej nie wypaść.  :)
A jak już zdarzy się owo „nieszczęście”, umieć znaleźć drogę powrotną. Poprzez serce, bo to ono jest bramą.
Nie na darmo mówi się, że „głupi” ma szczęście. Ale „głupi” nie szuka rozumowych uzasadnień, po prostu w nim trwa. I jest mu dobrze…

Czego życzę Wszystkim i sobie. Oczywiście, nie głupoty (tej prawdziwej)…  ;)



Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Listopad 26, 2010, 18:50:38
Jaques Deval

Gdyby się było zawsze szczęśliwym, nie sprawiałoby to żadnej przyjemności.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: wiki Styczeń 06, 2011, 16:29:17
Badania nad szczęściem i co na nie wpływa :

Zwykle poziom szczęścia rośnie do 25. urodzin, a potem spada. Ale jest i dobra wiadomość: najszczęśliwsi są 90-latkowie – mówi prof. Ruut Veenhoven, holenderski badacz szczęścia.

Newsweek: Nie chce mi się wierzyć. Nowe auto BMW przyniesie chyba więcej radości mieszkańcowi biednej Mołdawii niż zamożnej Szwajcarii?
Ruut Veenhoven: Ale na ich ogólne zadowolenie wpłynie podobnie. Ludzie określają swój poziom szczęścia na podstawie dwóch źródeł. Po pierwsze, porównują swoje mieszkanie, zarobki czy partnera z tym, co mają inni w danej społeczności. Ale poza tym liczą się emocje, czyli to, jak szczęśliwi czujemy się sami z sobą. Poczucie zadowolenia z życia zależy od tego, czy zaspokajamy nasze potrzeby z tzw. piramidy Maslowa – od najprostszych, fizjologicznych po bardziej wyrafinowane, takie jak samorealizacja. Z moich badań wynika, że właśnie to drugie źródło, a nie porównanie z innymi osobami, jest odpowiedzialne za około 80 proc. naszego szczęścia.

Newsweek: Dlaczego?
Ruut Veenhoven: Bo większość rzeczy, które dają ludziom zadowolenie, takie jak: miłość, przyjaźń, seks, sukcesy, są przyjemne same w sobie. Nawet satysfakcja z pracy, mimo że w tle zwykle pojawiają się inni, w dużej mierze jest niezależna od porównań z nimi.

Newsweek: Bez satysfakcji z pracy nie da się być szczęśliwym? Marzenie o życiu rentiera, który całymi dniami leży na plaży i pławi się w luksusie, to mit?
Ruut Veenhoven: Rentierzy nie są szczęśliwi, są strasznie znudzeni. Z badań jednoznacznie wynika, że praca jest znacznie bardziej wartościowa niż dochód. Człowiek ma biologicznie wdrukowaną potrzebę stawiania sobie wyzwań. Ma pan może kota?

Newsweek: Mam.
Ruut Veenhoven: Ja też. Z reguły śpi cały dzień. Ale w nocy wychodzi na dwór i rano przynosi upolowaną mysz, mimo że dostaje jeść i nigdy nie chodzi głodny. Instynkt każe mu polować. Ludzie nie mają instynktu, ale stawiają sobie w życiu cele. Potrzebujemy wyzwań, bo dają nam satysfakcję. Dążymy do samorealizacji. I chociaż wielu z nas marzy o tym, by się wyspać i nic nie robić, to jednak wykorzystywanie ciała i umysłu daje wiele satysfakcji, a to wpływa na poziom szczęścia.

Newsweek: Tyle że jednym do szczęścia wystarcza kopanie rowów, a inni chcą zmieniać świat. Im wyższe ambicje, tym wyższy poziom szczęścia?
Ruut Veenhoven: To nie takie proste. Wszystkie badania dowodzą, że przedstawiciele wolnych zawodów są szczęśliwsi od śmieciarzy. Tyle że pojawia się problem, który jest naszą największą bolączką. Nie wiemy, czy to wolny zawód daje szczęście, czy raczej szczęśliwi ludzie wybierają wolne zawody. Zresztą dylemat jajka i kury pojawia się w naszych badaniach bardzo często. Weźmy religię: najszczęśliwsze narody świata są w większości ateistyczne. Nie możemy jednak jednoznacznie stwierdzić, czy dlatego, że religia obniża szczęście, czy raczej najszczęśliwsze są nowoczesne państwa, gdzie religia spełnia niewielką rolę.

Newsweek: A jak było w przeszłości?
Ruut Veenhoven: Kościół katolicki cieszył się najsilniejszą pozycją w czasach, kiedy ludzie nie byli szczególnie szczęśliwi, np. w średniowieczu, czy – jak pan wie z własnego podwórka – w czasach komunizmu. Antyklerykał mógłby powiedzieć, że katolicyzm obniża szczęście, ale ktoś inny zauważy, że akurat to wyznanie specjalizuje się po prostu w ciężkich czasach.


całość tu

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/recepta-na-szczescie,69813,3

Pozdrawiam :)



Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Styczeń 06, 2011, 21:58:07
Cytuj
Antyklerykał mógłby powiedzieć, że katolicyzm obniża szczęście, ale ktoś inny zauważy, że akurat to wyznanie specjalizuje się po prostu w ciężkich czasach.

Dooobre :)
Dla niektórych im gorzej, tym lepiej ;)

Wynika z tego, że miliony nieszczęśników pragną szczęścia, w pośrednictwie czego  specjalizują się religie. Tyle, że Ci nieszczęśnicy nie wiedzą tego, że poczucie szczęścia od pośrednika i jego rytuałów nie zależy.
I w tym cale nieszczęście ..


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 06, 2011, 22:38:07
W tych samych osobach niektórzy widzą pośredników, a inni osoby które chcę po prostu pomóc w szukaniu szczęścia.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 06, 2011, 23:01:33
Tajemnica szczęścia nie polega wyłącznie na spełnieniu się w sensie  osiągnięcia celu, ale przede wszystkim w trakcie dochodzenia do niego. Proces twórczy daje o wiele więcej satysfakcji, aniżeli ostateczny jego kształt i efekt.  Mimo, że jest bardzo zadowalający!

Natomiast, nie tak dawno w rosyjskim naukowym programie wyemitowano bardzo interesujący film o szczęściu, gdzie naukowcy ( nie tylko rosyjscy) badali ten problem długi czas i okazało, że utrzymywanie permanentnego stanu szczęścia doprowadza człowieka do śmierci. Ciekawe co? I proste zarazem.  :)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 06, 2011, 23:03:45
Ale przynajmniej umrze szczęśliwy... ;]


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 06, 2011, 23:11:30
Arteq, widzisz jakie szczęście, że tu jesteś! Jesteś znakomitym szczebelkiem do nieśmiertelności. Jeśli myślisz, że to złośliwe, to jestem następnym takim szczebelkiem dla Ciebie. Ale koliberek nie lubi aż zaraz tak wszystko i wszystkim ułatwiać, przynajmniej się stara...więc jaki z tego wniosek?


Pozdrowionek pełna podkówka! :)



Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 06, 2011, 23:18:09
Jeszcze można spokojnie zinterpretować wyniki badań w ten sposób, że na ziemskim padole możemy osiągnąć tylko pewien poziom szczęścia, a żeby mieć więcej trzeba się stąd zabrać...


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 06, 2011, 23:26:02
Ożesz Ty, nieźle Ci ta główka dzisiaj pracuje!!! A w ogóle to jakiś szczęśliwy jesteś dzisiaj bardzo ;) Tylko uważaj z tym, bo my tu pogłupiejem z nudów, gdyby nam Ciebie zabrakło! Także się za bardzo w szczęście nieziemskie, przypadkiem nie zapędzaj!

Żyła krótko ( 22 lata), ale jak!

Ludmiła Jakubczak - Gdy mi ciebie zabraknie
http://www.youtube.com/watch?v=Qco8LZQFjrQ


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Styczeń 06, 2011, 23:39:36
Tajemnica szczęścia nie polega wyłącznie na spełnieniu się w sensie  osiągnięcia celu, ale przede wszystkim w trakcie dochodzenia do niego.

 Czyli nie chodzi oto, aby złapać króliczka, ale go
gonić........


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Styczeń 06, 2011, 23:44:38

 Czyli nie chodzi oto, aby złapać króliczka, ale go
gonić........

Myślę, że to jest akurat dobra rada dla Drogówki: i Oni i ja będziemy bardziej szczęśliwi, jeśli mnie będą gonić na drodze ale bez łapania... ;D


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 06, 2011, 23:52:56
Ano, mniej więcej. W "osieckowatym" ujęciu na pewno tak! Jednak gdyby tak bez powyższego kontekstu i w zupełnym uproszczeniu, to najbardziej króliczka żal, ;)  a zatem gdzie tu mowa o szczęściu. I jakoś tak już jest, że to co się goni, coraz bardziej nam ucieka...

Dlatego sprytnie napisałem głównie o procesie twórczym, by się od innych konotacji wykpić, typu oczekiwania, pragnienia nadmierne, wreszcie żądze ( zwłaszcza żądze na pieniądze) :D itp...

 :)


Slilver
, a jakżeś  TY te literki tak pogonił, toż urzeczony tym jestem i jaki szczęśliwy do tego!


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Styczeń 07, 2011, 00:11:49
Te uciekające literki to ja niechcący pogoniłem (jakby tego króliczka ;D) wklejając cytat z Silvera. Sorry Silver za naruszenie praw autorskich!!! Zupełnie nie wiem, jak to się stało... Ale wspaniale ta gonitwa literek pasuje do zagadnienia pt. "gonić króliczka". Też jestem tym efektem zauroczony! ;D Nie wiem, czy kiedyś ponownie mi się to uda. Ale będę do tego podążał, jak za owym króliczkiem vel szczęściem.

Pozdrawiam Was - szczęściarz Krzycho  ;)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: chanell Styczeń 07, 2011, 00:25:53
Szczęście - to życie i zdrowie, a inne dodatki to pełnia szczęścia  ;D


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Styczeń 07, 2011, 00:35:56


Slilver
, a jakżeś  TY te literki tak pogonił, toż urzeczony tym jestem i jaki szczęśliwy do tego!

 Czyli wniosek, że drobiazgami należy się też cieszyć....

A jak pogoniłem literki. Przecie to proste : zaznaczasz to co chcesz by goniło i piszesz obok {goń}, a to zaczyna 
.....gonić......
  ;D


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 07, 2011, 00:52:11
Tak, cieszyć drobiazgami - okruchami. Nimi też można doskonale się najeść, a czekając na suty stół można się nie doczekać i cały czas chodzić głodnym*

*cześć-przesłanie zasłyszanej anegdoty


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 07, 2011, 01:11:52
Cytat: koliberek
Natomiast, nie tak dawno w rosyjskim naukowym programie wyemitowano bardzo interesujący film o szczęściu, gdzie naukowcy ( nie tylko rosyjscy) badali ten problem długi czas i okazało, że utrzymywanie permanentnego stanu szczęścia doprowadza człowieka do śmierci. Ciekawe co? I proste zarazem.   

Tak, proste. I potwierdzałoby tezę, że tkwienie w jednym stanie, bez przepływu energii miedzy różnymi potencjałami stanowi jej zanik, czyli śmierć.
Szczęście bez odniesienia do nieszczęścia przestaje być szczęściem.
Ciekawe, czy permanentna miłość również zabija? Jak to się mówi „można kota zagłaskać na śmierć”. Może dlatego bogowie mają dwa oblicza? I są nieśmiertelni?  I stąd Lycyfer?  ;D


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 07, 2011, 01:35:10
Dlatego wciąż te stany zmieniam. Dzisiaj jestem np. szczęśliwy po uwieńczeniu moich ostatnich dokonań zawodowych. I to wraz z naszym współforumowiczem Septerrą (dlatego o tym wspominam, gdyż tutaj się spotkaliśmy i mamy już na koncie dość poważny zawodowy projekt i jego realizację, choć na szczęście mamy też niedosyt twórczy i świadomość, co moglibyśmy lepiej jeszcze!) A prócz tego jestem bardzo zadowolony z całej towarzyszącej nam ( nam - gdyż współpracowało z nami jeszcze naście fantastycznych osób) w związku z tym atmosfery; a może właśnie dlatego tak się skończyło pomyślnie, że trudne były dobrego początki. I warunki pracy też niezbyt sprzyjające.

Tak, lucyferyzmu jak pieprzu do zupy, czyli do smaku dodać warto, byle nie za dużo. Ale wracając, to zawsze wolę proces twórczy od samego efektu, choćby nie wiem jaki był dobry. To mi daje najwięcej radości. Jednakże twórczym można być wszędzie. I przy garnkach też (i znowu ten pieprz, no i trochę papryki też!)! :)A za to jak w związku, w rodzinie, to dopiero są możliwości wykazania się. Chyba największe!!!

Z tego wynika, że poza szczęściem, nic tak nie zabija jak nuda, albo że permanentne szczęście to największa z nuddddd! :D




Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Styczeń 07, 2011, 01:56:25

To Ya tylko zacytuję...
Te kilka prostych słów mowią same za siebie....bo są zbyt oczywiste.
A kto rozumie poniższe słowa pytał dalej nię będzie, bo wszystko jasne.

''Gdy zdamy sobie sprawę, że zgubiliśmy
  drogę do Domu, że pochłonęły nas sprawy posiadania i przetrwania, że powoduje
  nami lęk i wcale nie jesteśmy szczęśliwi (niezależnie od zewnętrznego obrazu
  naszego życia, być może wyglądającego na udane, zaczynamy się
  budzić. Zaczynamy jasno widzieć, że utraciliśmy siebie, zapomnieliśmy, kim jesteśmy
  i po co właściwie żyjemy''


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 07, 2011, 02:29:16
Cytat: silver
Zaczynamy jasno widzieć, że utraciliśmy siebie, zapomnieliśmy, kim jesteśmy
  i po co właściwie żyjemy''

Utracić siebie? Czy to w ogóle możliwe? Nawet jeśli zbaczamy z prostej drogi, bo frapują nas mijane krajobrazy, to zawsze jesteśmy MY. Obojętnie jakie przejawiamy stany.
One są jedynie tymczasowym odbiciem w lustrze życia, naszą kreacją. Tym, co wypływa z głębi naszego jestestwa, bo w ten sposób zapragnęliśmy siebie poznawać. Ale żeby poznać, trzeba wpierw zapomnieć…


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Styczeń 07, 2011, 02:49:14

Utracić siebie? Czy to w ogóle możliwe?


...nie kombinuj...

Ażeby wyjaśnić na czym polega ta utrata siebie zacytuję dalej...

''Szczęście nie jest tym samym, co ekscytacja,
  pobudzenie, zaspokojenie wynikające z cudzej aprobaty, sukcesu czy posiadania.
  Te rzeczy wynalazła pogrążona w chaosie ludzkość jako substytuty czegoś rzeczywistego – ''prawdziwego'' szczęścia.
 Wszystkie substytuty szczęścia zależą od sytuacji, od okoliczności, ludzi, przedmiotów etc...
   
 Jesteśmy społecznie  tak zaprogramowani, że do szczęścia potrzebujemy pochwał, pieniędzy, satysfakcjonującego
  zawodu, zdrowia, przyjaciół, właściwego partnera itd.; nasze szczęście jest
  tym uwarunkowane.
Poświęcamy, więc swą wolność i szczęście dla
  potrzeby posiadania i przetrwania w świecie. Czy naprawdę musimy dostosowywać
  swoje zachowanie i sposób życia do standardów stworzonych przez innych ludzi, przez społeczeństwo ?

 Wielki filozof, Diogenes, rzekł :

  Tracisz życie, czyli to, czego szukasz,
    jeśli gonisz za głupimi luksusami. Nie potrzebujesz dziewięciu dziesiątych
    rzeczy, za którymi się uganiasz. Nie obawiaj się nie mieć nic. Nie wahaj się
    być nikim. Szczęście nie jest tym, co masz, lecz tym, KIM JESTEŚ. A jesteś
    dokładnie tym, kim potrzebujesz być. Zrozum to!

  Ludzie żyją w uśpieniu  ponieważ wypala ich pożądanie
  aprobaty, popularności, władzy, przestrzeni, które złudnie łączą
  z pojęciem szczęścia !
   
 Lecz to wszystko  opieraja się na lęku, ponieważ nie jest  częścią naszej
  istoty i jako takie mogą być nam prędzej, czy poźniej odebrane lub utracone. Strach przed utratą
  tych substytutów szczęścia jest przyczyną potrzeby kontrolowania. Nigdy nie
  możemy się dostatecznie odprężyć, aby cieszyć się życiem, gdyż ten strach jest
  zawsze w nas obecny. Tkwi w tym pewien paradoks: boimy się utraty czegoś, co
  składa się na nasze szczęście, a przecież szczęście polega na całkowitym braku
  lęku.

 Dlatego lęk przed utratą szczęścia jest właśnie tym, co nie pozwala nam
  być szczęśliwymi. Czyż nie jest to żałosne.


Więc szczeście, to nie robienie czegoś, posiadanie czegoś itd...
  Nie jest to nawet uczucie, ale  stan bycia, stan istnienia, którego 
  utraciliśmy ponieważ uważamy, że to co jest naszym naturalnym stanem, znajduje się gdzieś na zewnątrz''

Na tym polega utrata (kolejny Matrix).

Polega na niezrozumieniu tego, czym  właściwie JEST szczęście.
Innych ludzi też nie potrzebujemy do szczęścia.Potrzebujemy ich, aby wyrazić swoje szczęście, podzielić nim, cieszyć się nim.Cieszyć się razem wspólnym szczęściem...

Myślę, że to wystarczy, a nawet za dużo...n a p i s a n e.
A teraz niech każdy do tego dorobi swoją teorię jaka mu pasuje....
 ...
 


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 07, 2011, 03:15:17
Nie kombinuję.  :)
Właśnie dlatego, że JESTEM, nie mogę siebie stracić.
A „tracenie” życia, to nie to samo, co utrata siebie. Szczęśliwa, czy nieszczęśliwa, zawsze to jestem JA.
I nie musisz tłumaczyć, czym jest prawdziwe szczęście. Potrafię je odróżnić od iluzji szczęścia.
Zgadzam się z Tobą, że nie zależy ono od stanu posiadania, bo jest stanem bycia. Którego doświadczam coraz częściej.
Mimo pozornej „niedoli”.  ;D



Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Styczeń 07, 2011, 03:47:16
Nie kombinuję.  :)
Właśnie dlatego, że JESTEM, nie mogę siebie stracić.
A „tracenie” życia, to nie to samo, co utrata siebie.

Ależ oczywiście...
NIC nie możemy stracić !
 Ale w kontekście, tego o czym mówimy TRACIMY szczęście...
Tą strate można porównać do tego jakby ubrać ciemne okulary i sądzić, że utraciliśmy wzrok bo wszystko widzimy czarne.Czarne nie jest. Tylko... patrzymy przez ciemne okulary, a patrząc przez nie  tracimy, w tym czasie zdolność widzenia tego co jasne, kolorowe i piękne itd....itp...
Tak w tym subtelna różnica....
Prawdopodobnie powodem tego wszystkiego (braku pełnej swiadomości Siebie) tym samym świadomości swojego własnego szczęścia jest utracenie 10 z 12 Helis i zarazem okrojenie percepcji NIE wzrokowej, ale pojęciowej, świadomościowej.
I tu możemy się zastanawiać, czy faktycznie straciliśmy owe Helisy na zawsze, czy tylko na jakiś czas ?
No bo jeżeli na zawsze, no to... hm...chyba straciliśmy ?

 


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 07, 2011, 11:11:19
Silver, a przecież ludzie bywają szczęśliwi, mimo owych okrojeń.
Więc braki, o których piszesz nie są ostateczną determinantą.
Chyba nie chcesz powiedzieć, że wszyscy biorą szczęście za jego iluzję,
bo wówczas cała ta dyskusja byłaby bezprzedmiotowa.

Ja zaś WIEM, że bywam szczęśliwa, TERAZ też jestem…  :)
Właściwie, to zawsze jestem szczęśliwa, tylko czasami wpędzam się w inne stany.
Dla poznania…  ;D

Pozdrówka serdeczne


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Styczeń 07, 2011, 18:05:05

Ja zaś WIEM, że bywam szczęśliwa, TERAZ też jestem…  :)


Szczęście jest TERAZ, ALBO NIGDY.
Wczoraj było, a jutro pojutrze dopiero będzie.
Problem w tym, że jutro to dziś tyle, że jutro, a jutro gdy nadejdzie i tak będzie TERAZ.
W związku z powyższym SZCZĘŚCIE może istnieć tylko w chwili obecnej
i taka jest natura rzeczywistości, czy się to komuś podoba, czy NIE.
Jednakże ludzie nie żyją chwilą obecną.Chwila obecna to subtelny stan medytacji, który czasem pojawia się przy głębokim wyciszeniu.
Więc to szczęście jest pewnym subtelnym doświadczeniem szczęścia.

Z reguły szczęście sobie definiujemy.
Wystarczy, że kogoś zwolnią z pracy i już ''szczęście'' przeminęło.
W istocie przeminął substytut szczęścia, bo to co prawdziwe jest doskonałe, a co doskonałe jest prawdziwe, więc nigdy nie może przeminąć.Trwa wiecznie i bezmiennie... zawsze JEST tym czym jest i nie zależy od niczego.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Styczeń 07, 2011, 19:05:15
Taaaaa, Twoje wywody Silver są jak należy! Doskonale rozumiem, o czym mówisz. :)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 10, 2011, 14:23:01
Wydaje się, że szczęście wypływa z poznania i możliwości realizacji swojej własnej natury. A wcześniej ze stworzenia sobie przestrzeni, w której będzie to możliwe.

Niektórzy twierdzą, że potrzebna jest do tego dojrzałość będąca efektem zespolenie mądrości, mocy i miłości. Chociaż mówi się też o szczęściu dziecięcym. Ale dziecku brakuje przecież dojrzałości, mimo, że  ono również realizuje swoją naturę. Jeszcze nierozpoznaną i czystą. I czyni to spontanicznie, niejako na kredyt…
I tu pewnie pojawią się oponenci... przecież dziecko nie może przeżywać prawdziwego szczęścia. Bo świat dziecka bywa mało stabilny uczuciowo i emocjonalnie oraz pozbawiony jest wiedzy, którą zastępuje fantazja.
Tylko, gdzie jest powiedziane, że fantazja jest mniej wartościowa od wiedzy, mniej szczęsciodajna? Czy wiedza jest zatem niezbędnym składnikiem rodzącym szczęście?  No i jaka wiedza? Od którego jej momentu? Zatem, drzewo nie może być szczęśliwe?  ;D

Wydaje się, że szczęścia tak jak miłości nie da się zdefiniować. Po prostu trzeba wejść w jego pole i je poczuć. Tylko tyle. :)  A jak się już je poczuje, definicje staną się zbędne.  ;)



Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Styczeń 10, 2011, 18:34:08
Silver
Cytuj
w kontekście, tego o czym mówimy TRACIMY szczęście...
Tą strate można porównać do tego jakby ubrać ciemne okulary
Czyż nasz umysł zaprzątnięty "wczoraj" oraz  "jutro" , nasze narzędzie, nie przysłania nam, niczym owe ciemne okulary, samej  wszechobecnej natury szczęścia ?
Skoro szczęście JEST, to wystarczy "tylko" usunąć przesłonę - umysł, który warunkuje.

Ptaku
Cytuj
Wydaje się, że szczęście wypływa z poznania i możliwości realizacji swojej własnej natury. A wcześniej ze stworzenia sobie przestrzeni, w której będzie to możliwe.

No właśnie - szczęście jest naturalne, wypływa z natury ludzkiej, jest naturalnym stanem ! Czy zatem trzeba stwarzać je ? Może inaczej - stworzyć przestrzeń w sobie dla tego szczęścia,żeby zbierało się w niej tak, jak woda wypełnia pusty zbiornik :) Zbiornik pusty , czyli bez umysłowych warunkowań i sztucznych tam, które stwarza myśl.

Silver
Cytuj
SZCZĘŚCIE może istnieć tylko w chwili obecnej
i taka jest natura rzeczywistości, czy się to komuś podoba, czy NIE.
Jednakże ludzie nie żyją chwilą obecną.Chwila obecna to subtelny stan medytacji, który czasem pojawia się przy głębokim wyciszeniu.

Czy ja wiem, czy do tego potrzeba aż medytacji ? Może z początku tak, po to, aby utworzyć przestrzeń - ciszy serca. Później wystarczy ją podtrzymywać i czuć jak się wlewa weń życiodajne szczęście :)
Kiedy zbiornik się wypełnia szczęście wylewa się poza jego granice, aż będzie OBECNE w każdej chwili każdego aktu myślenia, gdzieś pomiędzy formą , między korzeniami myśli..co więcej - ono będzie je poić :)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Styczeń 10, 2011, 23:45:37
Z reguły szczęście sobie definiujemy.
Wystarczy, że kogoś zwolnią z pracy i już ''szczęście'' przeminęło

Zastanawiam się, czy praca, ciężka i wycieńczająca praca, jest synonimem szczęścia... Zapytajcie konia, czy jest bardziej szczęśliwy ciągnąc furę z węglem, czy może wolałby hasać na zielonej łące.  :)

Ja wiem: praca, pieniądze, spłata kredytów, dobra doczesne, itd. itp.

Ale ja w tym szczęścia nie widzę. O wiele bardziej wolałbym żyć na bezludnej wyspie (prawie bezludnej; jakaś Piętaszka mile widziana  ;D). Przymusowej pracy nienawidzę.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Silver Styczeń 11, 2011, 05:39:31

Zastanawiam się, czy praca, ciężka i wycieńczająca praca, jest synonimem szczęścia... Zapytajcie konia, czy jest bardziej szczęśliwy ciągnąc furę z węglem, czy może wolałby hasać na zielonej łące.  :)

Ja wiem: praca, pieniądze, spłata kredytów, dobra doczesne, itd. itp.

Ale ja w tym szczęścia nie widzę. O wiele bardziej wolałbym żyć na bezludnej wyspie (prawie bezludnej; jakaś Piętaszka mile widziana  ;D). Przymusowej pracy nienawidzę.

Doskonały temat.

Zacytuję wpierw zdanie z ksiąg psychologii :

''Odnoszę sukcesy, mam władzę, mam dobrą reputację, szczęśliwe życie rodzinne, ciężko pracuję i rozwijam się zawodowo.
  Jestem nawet uduchowiony i spełniam dobre uczynki.

 Nie ma nic niewłaściwego  w odnoszeniu sukcesów lub posiadaniu szczęśliwej rodziny ITD...
Ale nie myśl, że dodaje to choćby jedną kroplę do tego, aby być szczęśliwym
 ponieważ szczęście nie zależy od ilości posiadania rzeczy i sytuacji.
 
Skąd zatem wiemy, że jesteśmy szczęśliwi, mówiąc, że tacy jesteśmy. Skąd wiemy, że odnosimy sukcesy, że nasze życie rodzinne jest dobre itd...? Wiemy o tym tylko stąd, że porównujemy się z innymi
  ludźmi, a także dokonujemy porównań między różnymi obszarami swego życia, co
  oznacza, że przyklejamy swemu życiu etykietki. 
  Zatracamy się zatem w grze pozorów, a  następnie owe pozory uważamy za prawdziwe''.

Nic w tym dziwnego skoro tak wychowała nas rodzina, najbliźsi, społeczeństwo.
Wobec powyższego nie możemy odkryć i doświadczyć swego prawdziwego szczęścia, ponieważ utożsamiamy się z tym co nie ma nic Z nim wspólnego  na dodatek mocno wierząc, że nim jest !

Tymczasem szczęście JEST TYM co pociąga za sobą Wszystko, pociąga za sobą całą resztę....


Jak pisaliśmy wcześniej brak odkrycia i doświadczenia swojego prawdziwego szczęścia, prowadzi do chorób, psychoz, przedwczesnego starzenia się i śmierci.

Zatem życie nie polega na lunatycznym i notorocznym zdobywania czegoś z zewnątrz, nawet nie polega na intelektualnym zdobywaniu wiedzy, wykształcenia, tylko polega na doświadczeniu własnej prawdy, własnego szczęścia, czyli swojego świadectwa.
I to jest powodem, że jesteś tutaj na tej planecie, ponieważ życie nie da się zdegradować gdyż jest ono prawdziwe, a skoro prawdziwe jest doskonałe.
Zatem będziesz przybywał tu tak długo, aż doświadczysz swojego prawdziwego szczęścia.  :)

Ciężka praca jest wyrazem braku szacunku i poczucia wartości wobec samego siebie. Jest również zatreceniem szczęścia ponieważ,  nie może nic odbywać się naszym kosztem, jak i zrówno czyimś kosztem.
Tak przez wieki kreowano ludzkie postawy i przekonania, że Ci co ciężko pracują są lepsi, wartościowści, bardziej potrzebni.
Nic z tych rzeczy, to tylko tak wymyśliła sobie uśpiona ludzkość.

Ale, już w wielu środowiskach tzw. ''woły robocze'' nie są zbyt mile widziani, a przez to że tak kreują swe życie na woła roboczego są nawet spychani...
Budzący się ze zwierzęcego snu ludzie zaczynają odkrywać, że liczy się przede wszystkim  piękno, miłość, radość i szczęście, czyli to co pociąga za sobą Wszystko, a nie archaiczny, przedpotopowy sposób  sposób życia i bycia.
Ci co walczą, o władzę, wpływy, stanowiska, walczą o majątki, to bez żadnej przesady zwierzecę umysły... co można poczytać w wielu naukowych pracach.

Człowiek świadomy ZASŁUGUJE, a nie walczy. ZASŁUGUJE na Wszystko co NAJLEPSZE.





Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 11, 2011, 11:57:20
Silver, pięknie napisałeś o tych wołach roboczych i ich złudnym poczuciu szczęścia. Zgadzam się w zupełności.
Może dlatego, że sama raczej sytuuję się na przeciwnym biegunie, w gromadzie „ptaków niebieskich”, co to przez życie radośnie i beztrosko… przyprawiając innych o ból głowy…  ;D
I dlatego praca ciężka mnie się nie ima, zaś szczęście i owszem. I za każdym razem, gdy tracę pracę wskutek wewnętrznej niezgody na niewolnictwo, zyskuję coś z wewnętrznych darów. A to pozwala cieszyć się pięknem naszej przecudnej planety i jej stworzonek mniejszych bądź większych.  :)

I z ubolewaniem obserwuję, jak ludzie wypalają się w katorżniczym wyścigu szczurów, jak ich człowieczeństwo bywa rozdeptywane przez tych ze szczytów wszelkich korporacji.
A konie ciągną zaprzęg, coraz bardziej nieczułe na razy i świst bata… by żłób był pełen siana… by samochód lepszy, dom okazalszy, wakacje wspanialsze… a szczęście wyśnione, wymarzone, jakoś tak chyłkiem i bokiem, jakoś zawsze obok… niedoścignione…
Cóż więc tak uparcie ścigamy?

I tylko czasami w snach prawdziwych, na łąkach zielonych...  jeszcze słychać śpiew i rżenie koni… tych wolnych, jeszcze nie „uczłowieczonych”…
Zaś na jawie „szczęściodajny system” szykuje nam inne sny. I tak uśpieni wędrujemy przez życie, tudzież życia.
Trza nam chyba jakiegoś koguta na płocie, by pobudkę uskutecznił!  ;D


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 11, 2011, 13:40:17
Oj Ptaku, jestes duzym marzycielem, snia Ci sie koguty na plotach. Nie pomyslalas ze biedne by byly te koguty, musialyby szybko ladowac w garze, bo by zakucaly spokoj tym szczesliwym i  wszystko majacym.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 11, 2011, 15:01:58
Rafaelo, i w tym całe nieszczęście. Kogut ląduje w garze, bo zakłóca spokój. A kury pozostają ze swoim odwiecznym dylematem.

I nawet do główki kurzej nie przyjdzie myśl o kogucie pięknym, ze wspaniałym grzebieniem i ogonem. Kogucie, co każdego ranka pienia swoje o szczęściu i zwycięstwie z wysokości płota głosił.
Bo jedynym zajęciem kur stało się znoszenie złotych jaj swoim hodowcom, gubiąc przy tym sen o świecie i ptaku prawdziwym. Bo sztuczne światło żarówek oświetla i oświeca jaja, z których rody kur zniewolonych i skarlałych, choć hormonami pędzonych. A sytość brzucha konsumenta nie idzie w parze z sytością ducha jego…

Ale może to obraz wcale nie prawdziwy? Bo czasami o świcie słyszę koguta pienie.  :)  Pewności jednak nie mam, czy to nie wiatr, echo dawne niesie? 

 


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Styczeń 11, 2011, 18:18:24
"szczeście"- dla każdego może być czymś innym w życiu
witaj w klubie Ptaku,
i jeszcze małe co-nieco ;)

"Wyobraźcie sobie swoją reakcję w momencie, gdy zdajecie sobie świetnie sprawę, że wszystko wciąż pozostaje doskonałe, dokładnie takie, jakie wam najbardziej służy. A może gdy już policja was spisze i złapiecie taksówkę do domu, nagle okaże się, że po drodze spotkacie kogoś – choćby był nim i sam taksówkarz – kto zmieni całe wasze życie, kto wniesie w nie takie bogactwo… Może pieniądze, może miłość, może przyjaźń, może mądrość, cokolwiek by to nie było. Może wszystko to, co się wydarzyło do tego momentu, było częścią planu stworzonego przez was i przez waszą duszę, aby… Tak naprawdę waszą duszę mało obchodzi, co się w życiu przytrafia waszemu ludzkiemu ja. Chce po prostu być tu z wami. Sami ją tu przywołaliście, a skoro tak, to musicie być teraz przygotowani na wiele niespodziewanych obrotów spraw, bo tego już się nie da zatrzymać. Wydarzy się to, co ma się wydarzyć i nic już na to nie poradzicie.

Bogu dzięki wasza dusza jest wystarczająco mądra, by… To nie o to chodzi, że to wasza dusza zgotowała wam taki los. Tu chodzi raczej o energię, jaka iskrzy pomiędzy wami a waszym boskim ja; energię, która została uwolniona i teraz urzeczywistnia różnego rodzaju doświadczenia konieczne dla waszego dalszego rozwoju, waszej dalszej ekspansji. Duszę naprawdę mało to obchodzi, że rozbijecie swój samochód, bo zawsze można sobie sprawić nowy. Mało obchodzi ją wasza strata komputera, ponieważ i tak pora była go już wymienić. Nie nadawał się już do tych zadań, które was teraz czekają. Mało ją obchodzi to, że musieliście się zwijać na toalecie, ponieważ przyszła najwyższa pora na to, aby oczyścić wasz organizm z toksyn, które od dawna w nim tkwiły. Duszy nic nie obchodzą te małe niedogodności, ponieważ ona – a tak naprawdę wy, wy sami – doskonale rozumiecie potrzebę i głębszy sens takich doświadczeń.

A co wam w tym wszystkim wchodzi w drogę i wkłada kij w szprychy? Wasze ludzkie ja. Ten wasz ludzki aspekt, który nie lubi zmian, który nie chce niczego nowego, który zupełnie w siebie nie wierzy. Jemu naprawdę zupełnie brak wiary w siebie, co w gruncie rzeczy zrozumiałe, ponieważ wasz ludzki aspekt nie jest niczym rzeczywistym, niczym prawdziwym. To wasz wytwór, to rola, jaką tu gracie, a ona nie może mieć przecież wiary w siebie, skoro jest nieprawdziwa. Problem w tym, że wy wciąż jeszcze nie zdajecie sobie z tego sprawy. Jeszcze nie.

Wszystko to, co wam się przydarza – czy to złamanie nogi, czy też strata pracy, cokolwiek. Jak byście na to zareagowali, gdybyście mieli do siebie absolutnie pełne zaufanie? Gdyby na waszej twarzy pojawiał się w takich chwilach szeroki uśmiech na myśl, że to jedynie wasze wyższe ja aranżuje wszystko tak, aby uwolnić was z iluzji ziemskiej rzeczywistości, umożliwić wam dalszą ekspansję, dalszy rozwój."
http://www.shaumbra.pl/przekazy/adamus/TheNEXTSeries/TheNEXTSeriesShoud3_PL.html


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Luty 15, 2011, 20:49:37
SZCZĘŚCIE JEST PODRÓŻĄ

Jesteśmy przekonani, że życie stanie się lepsze gdy się ożenimy, będziemy mieli dziecko, a potem następne.
Potem jesteśmy sfrustrowani ponieważ nasze dzieci są małe i jesteśmy pewni że wszystko pójdzie lepiej, gdy tylko podrosną.
Następnie mamy kłopoty, gdy stają się młodocianymi i musimy się z nimi liczyć. Będziemy z pewnością bardziej szczęśliwi, gdy nasze dzieci skończą ten etap życia.
Mówimy sobie, że nasze życie będzie spełnione gdy nasz małżonek weźmie się w garść, gdy będziemy mieli nowe ładniejsze auto, gdy uda nam się w końcu pojechać na wakacje i gdy wreszcie będziemy mogli odpocząć na emeryturze.

A prawda jest taka, że nie ma lepszego momentu na to by być szczęśliwym, jak chwila obecna.
Bo  jeśli nie teraz, to  k i e d y  ??
W swoim życiu będziesz musiał stale stawiać czemuś czoła. Lepiej będzie, gdy się z tym pogodzisz i postanowisz, że będziesz szczęśliwy mimo wszystko.
Przez bardzo długi czas wydawało mi się, że moje życie dopiero ma się rozpocząć. To prawdziwe życie.
Ale ciągle coś stało na przeszkodzie: jakaś trudność do pokonania, jakaś praca do ukończenia, jakiś czas do poświęcenia, jakiś dług do spłacenia. A dopiero potem zacznie się to prawdziwe życie.
W końcu zrozumiałam, że te przeszkody, to właśnie było  Ż Y C I E .
Ten punkt widzenia pomógł mi spostrzec, że nie istnieje droga prowadząca do szczęścia.
Szczęściem jest  sama droga.
Doceniaj więc każdą chwilę życia.
Nie czekaj na to, aż ukończysz jedną szkołę by zacząć inną, utracić dziesięć książek by zdobyć dziesięć innych, by zacząć pracować, by się ożenić, by doczekać piątkowego wieczoru, by był niedzielny ranek, by mieć nowy samochód, aby Twoja hipoteka była już spłacona, aby była już wiosna, lato, jesień, zima, aby być pierwszym lub co najmniej piętnastym, aby Twoja piosenka została nadana przez radio, aby umrzeć, aby się odrodzić …   zanim zdecydujesz się aby być szczęśliwym.
Szczęściem jest podróż, a nie osiągnięcie celu.
Nie ma lepszej chwili aby być szczęśliwym jak…

T E R A Ź N I E J S Z O Ś Ć !

Żyj i doceniaj chwilę obecną.


A teraz pomyśl dobrze i odpowiedz na 4 poniższe pytania:
1 – Wymień 5 najbogatsze osoby na świecie.
2 – Wymień nazwiska 5-ciu ostatnich Miss Świata.
3 – Wymień 10-ciu ostatnich laureatów nagrody Nobla.
4 – Wymień 10-ciu ostatnich aktorów zdobywców Oskara.
Nie potrafisz? To takie trudne,  nieprawdaż?
Nie martw się, nikt tego nie pamięta.
Oklaski przemijają!
Trofea pokrywają się kurzem!
Zwycięzcy są zapominani.

A teraz odpowiedz na te pytania:
1 – Wymień 3 profesorów, którzy Cię uczyli.
2 – Wymień 3 przyjaciół, którzy Ci pomogli w trudnej chwili.
3 – Pomyśl o osobach, dzięki którym poczułeś się lepszym (ą).
4 – wymień 5 osób z którymi lubisz przebywać.
To potrafisz? To jest łatwiejsze, no nie?
Osoby, które liczyły się w Twoim życiu nie są tymi, które są „wyceniane” najwyżej, nie mają największej ilości pieniędzy, nie zdobyły najwyższych nagród…
Są to osoby, które starają się o Ciebie, które się Tobą opiekują, są to osoby które w każdych okolicznościach pozostają przy Tobie.
Pomyślmy o tym przez chwilę.
Życie jest bardzo krótkie!

Na Olimpiadzie niepełnosprawnych w Seattle 9 zawodników, wszyscy upośledzeni psychicznie lub fizycznie, startowali w biegu na 100 m.
Na sygnał startowy wyścig się zaczął. Żaden z nich nie był biegaczem, ale każdy miał wolę uczestniczenia i wygrania.
W czasie biegu jeden z młodzieńców przewrócił się na bieżni, wykonał kilka kozłów i rozpłakał się.
Pozostałych 8-miu usłyszało jego płacz.
Zwolnili i obejrzeli się do tyłu…
Zatrzymali się i zawrócili… Wszyscy…
Dziewczyna z zespołem Down’a usiadła obok niego, zaczęła go głaskać i zapytała: „Czy już ci jest lepiej?”
A potem cała dziewiątka wzięła się pod ręce i wspólnie pomaszerowała do linii mety.
Cała publiczność na stadionie powstała i zaczęła klaskać.
Oklaski trwały bardzo długo…
Ci, którzy byli wówczas na stadionie, wspominają o tym do tej pory.
Dlaczego?
Ponieważ każdy z nas wie w głębi serca, że najważniejszą rzeczą w życiu nie jest zwycięstwo dla siebie samego.
Rzeczą najważniejszą w naszym życiu jest, aby pomóc innym w zwycięstwie.
Nawet, jeżeli to od nas się wymaga abyśmy zwolnili i zmienili kierunek naszego biegu.
„Świeca nic nie traci, jeżeli służy do zapalenia innej.”

(znalezione w sieci)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 30, 2011, 15:01:45
Cytuj
Wszystko to, co wam się przydarza – czy to złamanie nogi, czy też strata pracy, cokolwiek. Jak byście na to zareagowali, gdybyście mieli do siebie absolutnie pełne zaufanie? Gdyby na waszej twarzy pojawiał się w takich chwilach szeroki uśmiech na myśl, że to jedynie wasze wyższe ja aranżuje wszystko tak, aby uwolnić was z iluzji ziemskiej rzeczywistości, umożliwić wam dalszą ekspansję, dalszy rozwój."

Ja tak mam już od dziecka. Ci, którzy widzieli u mnie taki szeroki uśmiech wtedy, gdy wydarzało się coś nieprzewidzianego,w dobrą ,czy w złą stronę ( z punktu  widzenia ziemskiego "ja" ) nieraz pukali się w czoło. Na prawdę nie wiem skąd mi się to brało. Od jakiegoś czasu zaczynam to rozumieć . To bierze się spoza"ja". Głęboko z wnętrza.
Cytuj
Szczęściem jest  sama droga.

To nawet nie tak , że  szczęściem  jest sama droga.Szczęście po prostu jest. Tkwi w nas zawsze, tylko nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę zajęci pogonią za czymś / kimś tym samym zagłuszając wewnętrzny stan  szczęśliwości. Kiedy jednak go zauważymy, kiedy pozwolimy mu być na przekór wszystkim i wszystkiemu, wtedy pozostanie z  nami nawet w tyglu pędzących na złamanie karku spraw.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 30, 2011, 15:16:17
jeszcze raz wrzucam aforyzm a propos- szczęścia oczywiście ;)

"Gdyby się było zawsze szczęśliwym, nie sprawiałoby to żadnej przyjemności" (Jaques Deval)

pozdr. :)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: greta Marzec 30, 2011, 15:30:16
Przychylam sie do tego.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 30, 2011, 16:21:57
jeszcze raz wrzucam aforyzm a propos- szczęścia oczywiście ;)

"Gdyby się było zawsze szczęśliwym, nie sprawiałoby to żadnej przyjemności" (Jaques Deval)

pozdr. :)
O to chodzi, że w tym uwarunkowanym świecie, na poziomie swojego ziemskiego "ja" nie będziesz miał wielu możliwości, aby czuć bezbrzeżną przyjemność.  Ale z drugiej strony , kiedy otwierasz dla szczęścia przestrzeń w sobie , przestrzeń na "Wyższe Ja", kiedy możesz je poczuć, to doświadczasz szczęścia  poprzez kontrast z tym co jest.
W cytacie,który zapodałeś , songo, szczęście zostało uwarunkowane od  poczucia PRZYJEMNOŚCI. Może to jest błędne założenie ?


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 30, 2011, 17:03:18
sam nie wiem east- przyjemność i szczęście to nie to samo, ale są niejako ze sobą powiązane,-
po prostu taka jest natura ludzka, że rzeczy cieszą nas tylko chwilę(czasem dłuższą lub krótszą), bo jak właściwie można być cały czas szczęśliwym- "zawsze". Żyjemy w świecie materialnym, i może najbardziej istotnym czynnikiem dotyczącym wyszstkiego jest zmiana, ciągła zmiana,-
brak zmiany nas unieszczęśliwia, i o to chyba chodzi w tym aforyzmie Jaques Deval-a.
Szczęście obojętnie pod jaką postacią ma raczej z założenia charakter krótkotrwały/przejściowy, co nie znaczy znowu, że jak nie jesteśmy szczęśliwi to jest odwrotnie- między skrajnościami pozostaje największy obszar w którym przebiega nasze życie, a czy tylko można być szczęśliwym poprzez kontrast?,
nie!- tyle że najbardziej reagujemy swoją gwałtowną zmianą emocjonalną, i to ona najprościej daje poczucie szczęścia lub odwrotnie.
Wydaje mi się że w tym stwierdzeniu zawiera się głębsza prawda, że szczęście to stan którego nie można utrzymać na zawsze przez cały czas,-
i to jest jej właściwy sens.
Odnosząc się do "prawd buddyjskich" można powiedzieć że samo szczęście/przyjemnośc jest przyczyną cierpienia- ponieważ właśnie jest nie do utrzymania na dłuższą metę- wiec ustanie szczęścia powoduje w prosty sposób cierpienie spowodowane jego brakiem, a jak sami siebie obserwujemy- każdy chce być szczęsliwym, i to jest w zasadzie taka genialna pułapka karmiczna. Tak czy owak nie łatwo się z niej wyplątać.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 30, 2011, 17:15:09
songo ,rozumiem .Sam nie  wiem, czy dobrze nazywam to, co określamy "szczęściem" . Dla mnie nie tyle jest to poczucie przyjemności, nawet nie jest to  droga ku czemuś,ani zmiana.  To jest  ... po buddyjsku rzecz ujmując -  brak cierpienia. Zauważ, że nie ma w tej definicji ścisłego określenia czym jest szczęście. Każdy sam sobie to dopowiada. Dla mnie to obszar spokoju wewnętrznego w którym nie ma nawet działania. Z tym, że ja go wcale nie wiążę z jakimś euforycznym uczuciem przyjemności. Spokój na swój sposób też jest przyjemny, lecz jedynym uwarunkowaniem, które go dotyczy jest .. brak cierpienia /brak lęku.


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 30, 2011, 17:25:19
.. brak cierpienia /brak lęku.

tak, to taka "kwintesencja esencji" ;D jak powiada jeden z moich znajomych- z tym że sam po sobie wiem, że do wyzwolenia jeszcze mi daleko,
albo zbyt cieszą mnie ziemskie przyjemności ;). I tak toczy się "Koło Dharmy"..


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 30, 2011, 20:29:28
Tylko co do tego mają tzw ziemskie przyjemności ?
Przecież wewnętrzna przestrzeń szczęścia nie ma wiele wspólnego, jak mi się wydaje, z naszym "ziemskim ja ". To zupełnie inna częstotliwość ;)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Marzec 31, 2011, 03:32:17
Tylko co do tego mają tzw ziemskie przyjemności ?

przyczyniają się do poczucia szczęścia, choć pewnie na innej częstotliwości i są wyjątkowo krótkotrwałe ;)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: ptak Marzec 31, 2011, 08:38:18
Prawdziwe szczęście, trwa nawet w nieszczęściu.  :)


Tytuł: Odp: SZCZESCIE
Wiadomość wysłana przez: east Marzec 31, 2011, 10:28:22
Prawdziwe szczęście, trwa nawet w nieszczęściu.  :)
na szczęście .... :)


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

st-fu grotasmierci pyn foxlive world-anime