Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Bóg i religie => Wątek zaczęty przez: Dariusz Październik 03, 2010, 20:47:05



Tytuł: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Październik 03, 2010, 20:47:05
 ;D


Tomasz Stawiszyński
13 września 2010 09:47, ostatnia aktualizacja 19 września 2010 10:25

„Bóg nie stworzył wszechświata” – stwierdził niedawno słynny fizyk Stephen Hawking. I wywołał ogólnoświatowe oburzenie – nie tylko wśród wierzących, lecz także wśród wielu ateistów.

Bóg jest całkowicie zbędny. Tak przynajmniej twierdzi Stephen Hawking w opublikowanej 9 września książce „The Grand Design” (Wielki projekt) napisanej wspólnie z fizykiem Leonardem Mlodinowem. „Ponieważ istnieje takie prawo jak grawitacja, wszechświat może powstać i będzie powstawał z niczego” – czytamy we fragmentach, które przed niespełna dwoma tygodniami obiegły większość światowych mediów. „To spontaniczna kreacja jest przyczyną, w wyniku której istnieje raczej coś niż nic, w wyniku której my istniejemy. Nie ma żadnej potrzeby, żeby przywoływać tu Boga, który stworzył wszechświat”.

I choć ta konstatacja brzmi niepokojąco znajomo – jest bowiem tylko bardziej precyzyjną wersją pamiętnego bon motu Pierre’a Laplace’a, wybitnego francuskiego fizyka, który zapytany niegdyś przez Napoleona, gdzie w swojej wizji świata przewidział miejsce dla Absolutu, odpowiedział przytomnie: „Ta hipoteza nie jest mi potrzebna” – wywołała gigantyczną międzynarodową debatę.

Czy może należałoby raczej powiedzieć: wpisała się w trwającą od kilku lat ostrą intelektualną konfrontację pomiędzy coraz liczniejszą grupą ateistów szukających dla swego światopoglądu uzasadnienia w osiągnięciach nauki oraz ludźmi tak czy inaczej religijnymi. Ci ostatni tworzą w tym sporze szerokie spektrum – od radykałów odrzucających wszystko, co nie jest zgodne z wykładnią ich świętej księgi (Biblii, Koranu, Księgi Mormona itp.), po subtelnych myślicieli deklarujących sympatię i uznanie dla nauki, ale krytykujących jej – jak to nazywają – „pretensje metafizyczne”.

Co ciekawe jednak – wypowiedź Hawkinga wprawiła w osłupienie także wielu ateistów, którzy zarzucili mu, że raczej szkodzi im, niż pomaga w sporze z religijnymi oponentami. „To czysty absurd!” – napisała na łamach „The Observer” Mary Warnock, znana angielska filozofka, ateistka i zwolenniczka legalizacji eutanazji. A John Butterworth, niewierzący profesor fizyki z Uniwersytetu Londyńskiego, stwierdził, że nie do końca pojmuje, co właściwie Hawking miał na myśli oraz dlaczego powiedział to, co powiedział.

I wygląda na to, że to właśnie Warnock i Butterworth adekwatnie ocenili wypowiedź wybitnego naukowca – a nie na przykład biolog Richard Dawkins, autor bestsellerowego „Boga urojonego”, który za pośrednictwem internetu ogłosił, że Hawking niniejszym „wykopał” („kicked out”) Boga z fizyki, tak jak przed laty Darwin „wykopał” go z biologii. Bo w gruncie rzeczy Hawking wyważa w ten sposób dawno już otwarte drzwi i cofa spór na linii nauka – religia o prawie 300 lat.

Modlitwa za taliba

Najbardziej radykalnie zareagowali jednak, rzecz jasna, wierzący. „On jest talibem!” – obwieściła krótko Susan Greenfield, profesor farmakologii na Oksfordzie i była szefowa Royal Institution, organizacji skupiającej brytyjskich badaczy i naukowców. Analogia między afgańskimi fundamentalistami, którzy zasłynęli zburzeniem starożytnych posągów Buddy w Bamianie, a angielskim uczonym miałaby według prof. Greenfield polegać na dzielonym wspólnie przekonaniu, że „posiedli bezsporne odpowiedzi na wszystkie pytania”.
„Boję się takich ludzi!” – oświadczyła na koniec i odmówiła dalszego komentarza.

1/6

...

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/bog-jest-zbedny,64524,1



Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Październik 03, 2010, 22:36:36
Cytuj
„Bóg nie stworzył wszechświata” – stwierdził niedawno słynny fizyk Stephen Hawking. I wywołał ogólnoświatowe oburzenie – nie tylko wśród wierzących, lecz także wśród wielu ateistów.
(..)
„To spontaniczna kreacja jest przyczyną, w wyniku której istnieje raczej coś niż nic, w wyniku której my istniejemy. Nie ma żadnej potrzeby, żeby przywoływać tu Boga, który stworzył wszechświat”.
Nie rozumiem skąd to oburzenie światowej opinii publicznej. Hawking nie powiedzial , że Boga nie ma ..opisal jedynie fakt tworzenia się Wszechświata/ów , czyli materii, tego, co potrafimy naukowo opisać i obliczyć. Nie dziwi mnie to, że "spontaniczna kreacja" (a w ogóle co to takiego ?) da się udowodnić matematycznie.
Wiara zaklada brak dowodu. Gdyby Bóg byl nielogiczny, to u "zarania dziejów" świata materialnego znajdowalaby się wieczna, nierozwiązywalna zagadka. Co więcej, bylaby ona podstawą nieustannego stwarzania. Innymi slowy bylaby to taka nieustanna magia. Tak czy inaczej Hawking odnosi się jedynie do tego, co potrafimy obliczyć, zmierzyć, udowodnić, czyli do materii. I to nie calej, gdyż nie odnosi się do ciemnej materii/energii, o której nic nie wiemy, a której istnienie się po prostu zaklada tytulem racjonalizacji obliczeń. No bo Wszechświat się rozszerza i COŚ musi pelnić rolę "rozszerzacza". Odpychająca wszelką materię ciemna energia się do tego celu świetnie nadaje. Ona zostala po prostu wymyślona ( bo nie da się jej opisać) jako robocza nazwa tego, czego nazwać, ani opisać się ( zmierzyć) nie da. Wierzący mogą spokojnie umieścić swojego Boga w tej "ciemnej" strefie ;)

Poza tym Hawking nie odnosi się do sfery sakrum, ducha , duszy itd. Nie robi tego, bo opisuje jedynie to, co da się opisać.

I o co tyle wrzasku ?


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 04, 2010, 07:29:41
Reasumujac. Czyli , swoja ograniczonoscia pojmowania oraz idetyfikacji  jak takze opisu  okreslil fragmet , ktory jest dla jego zmyslow technicznych dostepny.
Jednak ani nie jest to calosc stworzenia , ani calosc wiedzy, ot fragmet nie kompletny , ktorym calosci idetyfikowac sie nie da.

Ze wzgledu braku   dostepu do calosci, powodem jest niedoskonalosc ludzkiego aparatu ( cialo fizyczne i zmysly) zyjacego w tym konkretnym wymiarze.

To tak samo jak by dziecko w przedszkolu udawadnialo,  iz mama to  ta kreskowka na jego kartce rysunkowej. Ba dla niego zapewne tak jest ... do mometu. Az jego percepcja rozwojowa osiagnie inne mozliwosci odbiorczo poznawcze.

Bedac swiadomym naszej ograniczonosci w obecnym wymiarze , oraz ciaglego odkrywania nieznanej  do tej pory wiedzy.  Raczej nie powinno sie stanowczo twierdzic , iz ta dotychczasowa  wiedza jest szczytem.

Nawet nauka akademicka mocno nas zaskakuje ostatnimi odkryciami, a ile jeszcze przed nami?


Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 04, 2010, 11:05:20
Do czego to doszło że już taki umysł jest krytykowany za głoszenie FAKTÓW, które nie są wygodne dla środowiska religijnego. Jak east napisał, Hawking nie stwierdza że bóg nie istnieje. Żeby poznać całość należy zacząć od początku, małymi kroczkami. Póki co religie zmuszają zmuszają nas do życia w kompletnej niewiedzy bo przecież odpowiedzą na wszystko jest słowo "Bóg".

Kiara, czy możesz napisać wprost o co Ci chodzi? Bo przyznam szczerze że nie rozumiem twojej wypowiedzi. Odnoszę wrażenie że krytykujesz Hawking'a, tylko nie wiem za co... albo nie rozumiesz do czego dążą i w jaki sposób tacy ludzi jak Stephen Hawking. Dodatkowo twoje błędy gramatyczne, brak polskich znaków i nieumiejętne posługiwanie się znakami interpunkcyjnymi powodują że bolą mnie oczy jak to czytam o_O


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Październik 04, 2010, 11:13:50
hawking odnosci sie do tego ze Boga nie ma bo jest grawitacja...ale nikt nie wie na czym polega grawitacja i ze dziala w taki sposob w jaki dziala...pozatym skoro wszystko jest jakims matematycznym porzadkiem wiec jak to odnosic do chaosu?, czy do tego ze nie ma jakiejs wyzszej swiadomosci


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Kiara Październik 04, 2010, 11:32:44
Do czego to doszło że już taki umysł jest krytykowany za głoszenie FAKTÓW, które nie są wygodne dla środowiska religijnego. Jak east napisał, Hawking nie stwierdza że bóg nie istnieje. Żeby poznać całość należy zacząć od początku, małymi kroczkami. Póki co religie zmuszają zmuszają nas do życia w kompletnej niewiedzy bo przecież odpowiedzą na wszystko jest słowo "Bóg".

Kiara, czy możesz napisać wprost o co Ci chodzi? Bo przyznam szczerze że nie rozumiem twojej wypowiedzi. Odnoszę wrażenie że krytykujesz Hawking'a, tylko nie wiem za co... albo nie rozumiesz do czego dążą i w jaki sposób tacy ludzi jak Stephen Hawking. Dodatkowo twoje błędy gramatyczne, brak polskich znaków i nieumiejętne posługiwanie się znakami interpunkcyjnymi powodują że bolą mnie oczy jak to czytam o_O

Alez ja wszystko pisze wprost.


Jezeli masz problem z czytaniem moich tekstow , jest na to rada. Omijaj je bys pozniej nie mial problemow zdrowotnych , czego zycze Ci z calego serca.
Lub wystap do administracji o bana dla mnie z tego powodu , w ten zupelnie prosty sposob pozbedziesz sie mojej tu obecnosci , oraz widoku moich mysli przelozonych na te umowne znaki , zwane literami , wedle zupelnie umownych zasad tworzacych okreslona wszak nadal umowna  prawidlowosc.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Październik 04, 2010, 11:34:09
Cytuj
ale nikt nie wie
projekcja. Skąd pewność że kontrolujesz stan wiedzy WSZYSTKICH ?
Nie sadzisz, że to lekka nieskromnosc?


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 04, 2010, 11:43:00
Fajnie... tylko że wiedza to nie tylko wynik końcowy. To że znasz jakiś wynik równania nie oznacza że jesteś matematykiem. Tak w jest w przypadku boga. Na pewno na tym etapie naszej wiedzy bóg jest zbędny bo poza tym że zakładamy że on wszystko stworzył, nic nie wiemy. Być może istnieje i być może stworzył cały wszechświat. Jednak aby posiąść pełną wiedzę na ten temat należy zacząć od początku. Dzisiaj np. wiemy coś o grawitacji, jutro się dowiemy skąd się wzięła a za tydzień może znajdziemy związek z bogiem... o ile istnieje.

Wracając do wyniku końcowego. Nawet jeśli go znamy to nie mamy pewności czy jest prawdziwy bo nie wiemy w jaki sposób powstał albo nie rozumiemy tego sposobu. Jeżeli bóg, w takiej lub innej formie istnieje to poznając powoli, małymi kroczkami cały nasz wszechświat na pewno do niego w końcu dojdziemy. Co w tym złego? Nasza wiedza będzie wtedy pełna. A w tym momencie zostaje nam pusta wiara, nadzieja... nic za tym nie idzie. Od tysięcy lat mamy wiele pytań, wiele hipotez, nic się nie zmieniło. Dzisiaj przynajmniej możemy publicznie o tym dyskutować bo jeszcze "niedawno" ta nasza "wiara" mordowała setki tysięcy niewinnych ludzi tylko za to że szukali prawdy, która zresztą później tak czy siak stawała się faktem w naszych zasobach wiedzy. Dzisiaj nie morduje się już tak ludzi, dzisiaj osoby, które doszukują się prawdy wystawiane są na ostrą krytykę i pośmiewisko... a najgłośniej krzyczą i się śmieją Ci, którzy mają najmniej do powiedzenia w jakiejkolwiek materii.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Październik 04, 2010, 11:48:28
"Bóg jest zbędny",-
ciekawe co na to sam Bóg? ;D

(http://www.newsweek.pl/bins/Media/Pictures/e3/e320/e320332a50f0456e95cf56679ca8d4ef_pgil.JPG)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Październik 04, 2010, 11:56:35
no ja wiem co to jest grawitacja:) grawitacja to wlasnie jeden z dowodow na istnienie, istnienie Boga:) - chodzi o to ze jest to swiadoma energia ktora kontroluje ruch planet, galaktyk itd. nie ma chaosu fraktal - tz jest to zyciowa energia a czym jest same zycie to jeszcze cos innego, bo jest przeciez i dzikosc itd itp:)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 04, 2010, 12:18:36
Ciotka Wiki widzi to troszeczkę inaczej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Grawitacja
Nie to że bezwarunkowo wierzę cioci ale... pytanie z przyjemnością zadam - kto ma rację?
quetzalcoatl44, ciotka się trochę rozpisała na ten temat... ty tam rzuciłeś jakieś swoje teorie, wiesz ja bardzo chętnie ale może najpierw weź mi to udowodnij? Chociaż z drugiej strony jedna rzecz Was łączy. Oboje nie wyczerpaliście tematu pozostawiając więcej pytań niż odpowiedzi.

Ehh... prorocy, prorocy... ile ludzi na tym świecie tyle wersji i każdy najmądrzejszy...


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Torton Październik 04, 2010, 19:08:06
Ostatnio mało się udzielam z powodu stanu zdrowia, ale postaram się coś wystrugać od siebie.

Cytuj
Nie ma żadnej potrzeby, żeby przywoływać tu Boga.
Mówię od siebie i o sobie, zgadzam się tu w pełni z tym zdaniem, mi bóg nie jest do niczego potrzebny, po za tym dla tych co się od razu oburzyli z tłumaczeniem fragment tekstu który Dariusz zamieścił.

Cytuj
Nie ma żadnej potrzeby, żeby przywoływać tu Boga, który stworzył wszechświat
Widzicie to czy nie? Czy aż tak poczuliście się urażeni? Oh ironia, cóż za skandal...

Bóg jest zbędny, dla mnie nie potrzebny, sam dla siebie jestem bogiem, i korzystam z sił które mam, korzystam z tego się sam nauczę i sam sobie pomagam, sam na siebie liczę, sam dla siebie żyję i sam siebie kocham(to nie znaczy że jestem egoistom) lecz po prostu nie mieszam boga do swojego życia, kilka lat temu opamiętałem się i żyje mi się z tym o wiele lepiej niż kiedyś.

Z myślą o tym że nie mam nikogo nad sobą, a Wy macie? No cóż... Nie będę się na ten temat wypowiadać ponieważ niechcę nikogo urazić.

Pozdrawiam ;)
Torton - Marcin



Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 04, 2010, 19:25:18
Pojęcie Boga, to raczej aspekt psychologiczny. Bo to człowiek z wewnętrznej tęsknoty i potrzeby daje Bogu przestrzeń nie wiedząc nawet kim On jest. Tworzymy Boga na swoje podobieństwo, no bo jak na dole, tak i na górze…
A na górze jest jak jest… Hawking doskonale to wie…  ;D

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Silver Październik 04, 2010, 22:57:10
 Ciekawe o jakim Bogu mówi Hawking ?
Problem jest tu pojęciowy co należałoby wpierw na samym początku znaczeniowo to określić ? Czy mówimy o Bogu w sensie potocznym, religijnym, czy o Bogu jako świadomości Pierwotnego Źródła ?
Żadna awangardowa fizyka nie mówi o Bogu, lecz stawia tezę, że wszechświat jest polem energii świadomości.
Uściślając - energie wszechświata stanowią nośnik skompresowanej ''złotym podziałem'' - informacji.
Czyli to co potocznie nazywamy ''Bogiem'' jest nim Uniwersum ( całość jako wszechświat).Więc chcąc zrozumieć ''Boga''  należałoby spojrzeć na całość...

Nie ma dowodów na to, że wszystko dzieje się spontanicznie jak twierdzi to Hawking.To co Hawking nazywa (spontaniczne) trochę mądrzejsi ludzie nazywają oprogramowaniem , w której występują niezwykle scisłe współzależności  matematyczno - fizyczne.
To jego opinia i on tak myśli.
Tymczasem wystarczy przypatrzeć się jak zbudowany jest kod DNA, a to doświadczenie wglądu pozwala wyciągnąć wnioski, że nie jest w żaden sposób możliwe, aby z chaosu powstał w sposób spontaniczny, czyli niekontrolowany  tak doskonały program !
Cudów niestety nie ma !

Kolejna bzdura to grawitacja,
 ponieważ występują tak przeogromne współzależności, już na etapie cząstek elementarnych, że zrzucanie wszystko na grawitacje, to szkolna podstawówka.
Nie ma co opierać się na jakichkolwiek dywagacjach Hawkinga, czy kogolwiek, szkoda na to czasu.
Lepiej wyruszyć we własną wewnętrzną podróż i doświadczyć tego, że nasze ciało składa się z gwiazd, a w naszych sercach płonie ogień światła.
W końcu zrozumieć, że jesteśmy polem energii - świadomości, wyrażonej w postaci pola życia.
Warto zrozumieć dlaczego taka konstrukcja i jakiemu celowi ona służy, a rozbieranie wszechświata na kawałki zostawić Hawkingowi i innym  kreacjonistom.








Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 04, 2010, 23:46:10
Cytuj
Problem jest tu pojęciowy co należałoby wpierw na samym początku znaczeniowo to określić ? Czy mówimy o Bogu w sensie potocznym, religijnym, czy o Bogu jako świadomości Pierwotnego Źródła ?
Żadna awangardowa fizyka nie mówi o Bogu, lecz stawia tezę, że wszechświat jest polem energii świadomości.
Uściślając - energie wszechświata stanowią nośnik skompresowanej ''złotym podziałem'' - informacji.
Czyli to co potocznie nazywamy ''Bogiem'' jest nim Uniwersum ( całość jako wszechświat).Więc chcąc zrozumieć ''Boga''  należałoby spojrzeć na całość...

To ja Ci zadam pytanie - co lub kto stworzyło tą całą energię? no i kim jest w końcu ten bóg? Kupy się nie trzyma...

Cytuj
Nie ma dowodów na to, że wszystko dzieje się spontanicznie jak twierdzi to Hawking

a masz dowody na to że jest odwrotnie? Znasz prace Hawkinga? posiadasz chociaż 1/100 tej wiedzy, którą On posiada? Ja go nie bronie, być może się myli ale jak już masz krytykować to nie pustymi słowami.

Cytuj
To co Hawking nazywa (spontaniczne) trochę mądrzejsi ludzie nazywają oprogramowaniem , w której występują niezwykle scisłe współzależności  matematyczno - fizyczne.
Uważasz że jest głupi? :D

Cytuj
Warto zrozumieć dlaczego taka konstrukcja i jakiemu celowi ona służy, a rozbieranie wszechświata na kawałki zostawić Hawkingowi i innym  kreacjonistom.

Kolejny prorok... a JA, jestem stwórcą wrzechświata i noszę w sobie energię całego kosmosu. Spróbuj to obalić ;)




Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 05, 2010, 06:40:40
  Wielkie Nic

    Przed odtwarzaczem CD ,1984 r istniała muzyka .
  Była zapisywana
  Była grana
  Pierwotny krzyk
  Muzyka roślin i zwierząt

  Bóg wykreował czas i czasy
  Nie podlega czasom
  Tak jak muzyka nie
  Zaczyna się od CD1984


   Przed tzw. Początkiem
   Wielkim Wybuchem

   Był czas przed czasami
   Twórca jest poza czasem

   Myśli CD, dla mnie
   Big Bang był w 1984r .
   
   I męczy się tworzeniem
   Nauki
   Ten CD , którego
   Człowiek powołał do
   życia .
   

    Linearne liczenie czasu
    Od roku  0 . ileś miliardów
    365 dni , do 2010 r.
    Jest nadane .
   
    Wartość złudna.

      Uśmiech Powodzenia w zrozumieniu .

    Proszę zapoznać się ze zrozumieniem .
    Nie będzie takich trudności z zagadnieniem boga , czasu itp .
    Pozdrawiam.
   .


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 05, 2010, 08:49:42
Witaj Soook,
A jakież to bogi Cię znów objawiły? Myślałam, że już przepadłeś na wieki, poza wszelki czas…  ;D
Jak widać jesteś niezniszczalny, mimo starań tych niektórych z góry. Mocy im brakuje, czy siła większa działa?
 
Zaiste muzyka gra… i taniec wciąż jest…
Lecz czy CD czuje nuty i ruch?

Pozdrawiam serdecznie  :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Torton Październik 05, 2010, 10:21:30
Kolejny głosiciel absolutnej prawdy... Czy Wam się już nie znudziło?


Cytuj
Tymczasem wystarczy przypatrzeć się jak zbudowany jest kod DNA, a to doświadczenie wglądu pozwala wyciągnąć wnioski, że nie jest w żaden sposób możliwe, aby z chaosu powstał w sposób spontaniczny, czyli niekontrolowany  tak doskonały program !
Dlaczego?

Cytuj
Kolejna bzdura to grawitacja,
 ponieważ występują tak przeogromne współzależności, już na etapie cząstek elementarnych, że zrzucanie wszystko na grawitacje, to szkolna podstawówka.
Nie ma co opierać się na jakichkolwiek dywagacjach Hawkinga, czy kogolwiek, szkoda na to czasu.
Lepiej wyruszyć we własną wewnętrzną podróż i doświadczyć tego, że nasze ciało składa się z gwiazd, a w naszych sercach płonie ogień światła.
Kolego z jakiej to się bajki urwałeś? Hmm?

Cytuj
W końcu zrozumieć, że jesteśmy polem energii - świadomości, wyrażonej w postaci pola życia.
Warto zrozumieć dlaczego taka konstrukcja i jakiemu celowi ona służy, a rozbieranie wszechświata na kawałki zostawić Hawkingowi i innym  kreacjonistom.
Oświeć mnie bo nic rozumiem z Twoich wypowiedzi?










Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 05, 2010, 10:37:10
Cytuj
Kolego z jakiej to się bajki urwałeś? Hmm?
Torton, spokojnie ;)

Ja się staram Wam, "oświeconym"/"uduchowionym" czy jak tam chcecie żeby Was nazywać, uświadomić jedno: głosicie tutaj wspaniałe teorie ale NIKT nie jest w jakikolwiek sposób tego wytłumaczyć, udowodnić czy cokolwiek zrobić aby przybliżyć nam temat. Takich "proroków" na świecie jest miliony, większość z nich przewodzi jakimś chorym sektom. Ja nie zakładam że się mylicie, może i macie rację... ale jak chcecie nas do tego przekonać jeśli wasze "nauki" wyglądają tak samo jak tej bandy oszustów? a jaką ja mam pewność że to nie są Wasze urojenia?
Jako osoby bardziej świadome (o ile tak jest) powinniście chyba dawać jakiś przykład, skoro chcecie nauczać to powinniście wiedzieć jak, tymczasem ja dostrzegam zatracenie podstawowych umiejętności kontaktów międzyludzkich. Nie mówiąc już o tym że jak zada Wam się proste pytanie związane z Waszą teorią to nie jesteście w stanie na nie odpowiedzieć. Co już miało miejsce 2 razy w tym temacie...

To jest powód mojego negowania Waszych teorii.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Październik 05, 2010, 11:38:20
Szmer napisałeś
Cytuj
Takich "proroków" na świecie jest miliony, większość z nich przewodzi jakimś chorym sektom. Ja nie zakładam że się mylicie, może i macie rację... ale jak chcecie nas do tego przekonać jeśli wasze "nauki" wyglądają tak samo jak tej bandy oszustów? a jaką ja mam pewność że to nie są Wasze urojenia?

Bardzo celna uwaga. I jest na to odpowiedź  - sprawdzalna wiedza odróżnia urojenia od fałszywych proroctw. Wiedza jako wynik nieustannego poszukiwania. Przykładowo do niedawna ignorowano lewitację. Traktowaną ją jako wynik urojeń albo ... głębokiej wiary ( np lewitujący Ojciec Pio ).
 Czy coś się w tej kwestii zmieniło ? Otóż bardzo wiele ..
 cytat :
Badaczom z Harvardu pracującym pod kierownictwem profesora Federico Capasso udało się to – stworzyli innowacyjne kompozycje materiałów, które pozwoliły uzyskać odpychającą siłę Casimira. Dzięki nim będzie można w skali nano budować maszyny działające bez tarcia. Wyniki ich badań zostały opublikowane w prestiżowym periodyku Nature. Profesor Capasso powiedział: „Odpychające siły Casimira są niezwykle interesujące, ponieważ można je wykorzystać w ultraczułych urządzeniach do lewitowania obiektów zanurzonych w cieczy na nanometrowe odległości ponad powierzchnią. Dzięki temu można też dokonywać ich swobodnej rotacji i translacji względem siebie z minimalnym tarciem, ponieważ ich powierzchnie nigdy nie wchodzą w kontakt ze sobą”.

źródło :  http://wiedzomania.pl/index.php/2009/01/kwantowa-lewitacja-po-raz-pierwszy-wykorzystano-efekt-odpychajacej-sily-casimira/
A wiecie SKĄD bierze się  ten efekt Casimira ?
Dziś specjaliści od elektrodynamiki kwantowej wyjaśniają efekt Casimira w kategoriach wirtualnych cząstek oddziałujących z fizycznymi obiektami, jednak sami liczą ją w kategoriach energii punktu zerowego skwantowanego pola w przestrzeni dzielącej obiekty.
Do czego zmierzam .. Szmer , zarzucasz Silverowi "porokowanie" , a według mnie posługuje się on po prostu innym nazewnictwem niż fizycy. Na przykład w odniesieniu do Energi Punktu Zerowego Skwantowanego Pola w przestrzeni Silver nazywa to Polem Świadomości.

Dziś naukowcy opanowują lewitację, jutro dobiorą się do samego Pola. Bo jeśli istnieje samoistna siła odpychająca (na razie w nanoskali, ale przecież wszystko co istnieje ma tam swój początek ) to przekładając ten efekt na większą skalę można by uzyskać nieograniczoną energię z   ...próżni. No czysta magia po prostu :)

Z praktycznego punktu widzenia  wiara przestaje być potrzebna do ujarzmienia lewitacji. Bóg w tym momencie staje się zbędny do wyjaśniania lewitacji.
Ale czy stał się zupełnie zbędny ?
Nie, no przecież tyle jeszcze nie wiemy  ... - a skoro nie wiemy, to wierzymy , że istnieje jakaś Wszechobecna Inteligencja, która to wszystko poukładała jak należy.

Czy nie jest trochę tak, że sama wiedza jest dowodem na istnienie tej Inteligencji ?


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 05, 2010, 11:50:05


   Witaj Ptaku .
   Jest tutaj kilka tekstów , pod literami  soook.
   Tak patrzę , nikt tego nie czytał .
   A co Ty ,powiesz ?


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 05, 2010, 12:21:12
Witaj Soook,
Nie było mnie jakiś czas. I jeszcze jakiś czas odwiedzać forum muszę z doskoku, więc nie jestem w stanie śledzić wszystkich tematów, a tym bardziej ustosunkowywać się do wypowiedzi innych użytkowników.  Ale niezmiernie miło mi znów Cię widzieć.
Twoje teksty z pewnością były czytane przez wielu, tylko nie każdy z różnych względów może i chce odpowiadać. Jednak myśl wyrażona nie ginie. Tak jak myśl pomyślana…  :)

Zaś twierdzenie Hawkinga o zbędności Boga implikuje pytanie o naszą niezbędność lub zbędność.  ;D
Po co tak naprawdę istniejemy oraz za czyją przyczyną?
Pozdr


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Październik 05, 2010, 12:28:33
Witaj Ptaku .. po co istniejemy i za czyją przyczyną  ? odpowiedź znajduje się ... w nas samych - za swoją przyczyną. Do tego też nie potrzeba mieszać  koncepcji Boga . Moim zdaniem .... Pole Świadomości wystarczy ;)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 05, 2010, 12:30:35


   Hawking jest "ich".  Wiem , że wiele pisania  soook jest trudne .
  A tutaj  są jeszcze w oświeceniu średniowiecza .
   
   Pralka z wirówką . Słowna i myślowa . A i pranie w nurcie rzeki .
   :)
   .


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 05, 2010, 13:00:10
Cytat: soook
Pralka z wirówką . Słowna i myślowa . A i pranie w nurcie rzeki .

Sokowirówka daje sok, esencję owocu, a przecież miele i wiruje jak pralka. Owoc jednak znika.
Pranie nie jest takie złe, oczyszcza ze zbędności. Gorzej, gdy wirówka zmiksuje mózg…  ;)

Cytat: east
Pole Świadomości wystarczy

East, pole świadomości z pewnością wystarczy. Pod warunkiem niezaburzonego i swobodnego dostępu. Z tym zaś już gorzej, zbyt wiele brudu…
Potrzebne porządne pranie.  ;D  Najlepiej w nurcie rzeki…

Pozdrawiam



Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: zigrin Październik 05, 2010, 19:30:05
Istnienie Boga jest nie tylko kwestią wiary, ale właśnie również odpowiedniej świadomości. Świadomość człowieka, to również świadomość istnienia indywidualnego istnienia progu tejże świadomości i np. sfery podświadomości...
Osobiście, rozśmieszają mnie trochę deklaracje typu: „Nie jestem wierzący, bo jestem ateistą”.   Moim zdaniem, nawet ateista musi być wierzącym w to, że: „nie ma Boga”. Bo, jeśli naprawdę by był przekonany iż Bóg nie istnieje. To uważam, że powinien wpierw sam przedstawić dowody na Jego nieistnienie, zamiast wymagać tego od wierzących w Boga – co w tym wypadku jest to dopiero absurdem, gdyż już z samej definicji, wiary nijak nie da się udowodnić… - Może coś przeoczyłem, ale jeszcze nie spotkałem się z takimi dowodami...  ;D

Następna sprawa, to istniejące już reguły i uwarunkowania naszego umysłu. Nie chcąc popadać w kompletny chaos, musimy przyjąć istnienie jakiegoś nadrzędnego porządku i wspólnego spoiwa. Jeśli ja powiem, że jestem częścią Absolutu (Boga), a inny człowiek powie, że również jest jakąś częścią Absolutu, to mimo, iż nie będziemy zgodni w wielu innych kwestiach, to i tak nie będzie to wykluczać zgodności powyższej kwestii…

Jeśli jednak powiedziałbym, że sam jestem całym Absolutem, i inny człowiek (choćby był innym ja… ;)) powie o sobie podobnie, to nawet gdybyśmy byli zgodni w innych kwestiach, jednak ta będzie brzmieć podejrzanie już przez sam fakt, że powiedziane zostało przez innego/”innego” człowieka…

Najśmieszniesze jest to, że jeśli ktoś próbuje usilnie obalać istnienie Boga, to właściwie próbuje go stworzyć w swojej postaci (…) ;D, lecz jednocześnie w sprzeczności z innym stworzeniem… :o !  I oczywiście, nie chodzi tu o nazewnictwo, lecz nielogiczną próbę kreacji przypominającej właśnie taką postać… - tak mi się przynajmniej wydaje…  ;)   

Teraz trochę inaczej dla tych co lubią matematykę:

Część + część = dwie części całości = większa część (Absolutu/Boga)   ==> logiczna prawidłowość.

Całość + całość = dwie całości całości… :o = więcej niż całość… ??? ?! ==> logicznie mocno podejrzane !

  … O logicznym sumowaniu więcej niż dwóch elementów już nawet nie wspomnę…  ;D

Pozdrawiam  :)
 


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Torton Październik 05, 2010, 20:13:54
Zigrin chyba sam się zakręciłeś w tym kółku i nie wiesz co piszesz.
Dlaczego taki ateista ma cokolwiek udowadniać? Skoro on wie i nie wierzy w Boga?
Bóg to samoświadomość, jakaś osoba, osobowy byt dla większości ludzi na Ziemi nikt nie potrafi tego potwierdzić, może jedynie sobie wierzyć. Natomiast nie którzy uznają zasadę bezosobowego boga, ducha, kreacji, zbiorowa świadomość itd. i tutaj zadam pytanie czy wtedy możemy to nazwać Bogiem?


Po za tym zastanawia mnie aspekt psychologiczny tego. Po co Wam Bóg? Czujecie się samotni, nie potrafilibyście znieść tego iż nie ma tego waszego/naszego ojca stworzyciela? Czy co? Ja tak to widzę jak ludzie do tego podchodzą. Chętnie bym się dowiedział skąd pochodzę itd. o wszechświecie ale żeby zaraz tutaj odwoływać się do Boga?

Iluż to ludzie wymyślali już sobie Bogów? Zaczynając od Sumerów a na Aztekach kończąc. Cała lista bóstw. Człowiek gdzieś tam kiedyś chyba za bardzo się zagubił i postanowił że nie potrafi żyć bez Boga normalnie, bez wiary.

Tylko ile pożytku jest w tej wierze w Boga? Jak dla mnie nie wiele, bardziej pożyteczne byłoby dla ludzi gdyby wierzyli w nie zabijanie drugiego człowieka... No ale oczywiście oni odwołują się do Boga i steku teorii...

Ja nie potrzebuję Boga i nazwa tematu jak najbardziej mi się podoba, Bóg jest zbędny, nie potrzebuję go aby cokolwiek wyjaśnić. Boga mamy w sobie i należy pojąć i opanować swój umysł.

Wczoraj leciał film Rewolwer który doskonale obrazuje jak wygląda Ego człowieka, każdemu polecam ten film obejrzeć lecz jest on trudny w swej wymowie.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 05, 2010, 20:31:26



       Proszę zrozumieć :
 
       Miłość .
       Doskonałość Jedności.


 Zniekształcone pojmowanie , liter składających się na obraz i brzmienie
   bóg . Faul percepcji .
  .


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Silver Październik 05, 2010, 23:31:38

Kolego z jakiej to się bajki urwałeś? Hmm?


Nie wypisuj ''człowieku'' tu komunałów bo nie ma nic gorszego jak ludzka głupota.

Dla zainteresowanych - myślących, a nie internetowych troli, którzy wypisują tu ''złote'' myśli.

Wpierw cytat z  „The Grand Design” (Wielki projekt).

''Ponieważ istnieje takie prawo jak grawitacja, wszechświat może powstać i będzie powstawał z niczego''


Może wpierw o grawitacji, a raczej o przyrodzie grawitacji.

W 1687 r., I.Newton  wyprowadził równanie, znane jako równanie powszechnego ciążenia: F = G*m1*m2/r^2

Z  równania wynika, że siła powszechnego przyciągania mas jest proporcjonalna do iloczynu ich mas i odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości między nimi.

Współczynnik proporcjonalności (G) nazywany "stałą grawitacji"  wyznaczony został eksperymentalnie 100 lat później w 1798r.

Tylko do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego siła jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości, a nie prosto do odległości i  nie istnieje  zjawisko odpychania mas ?

Dopiero ! w ostanich latach (2-3) analizy wykazały, że grawitacja jest rezultatem  oddziaływania nieskompensowanych ładunków  na odległościach makro!   Asambleja MAS zatwierdziła znaczenie tej stałej: G = 6,672*10^-11 m^3*s^-2*kg^-1.

Podczas analizy wewnętrznej struktury Słońca Prof. Bazijew ostatecznie ustanowił absolutne znaczenie tej wielkości:
G = 6,6720022*10-11 m^3*s^-2*kg^-1 = const.

Co to oznacza ?
Oznacza to, że Newtonowskie prawo ciążenia, czyli po prostu efekt przyciągania  mas, dalej w rozwinięciu jako  (rezultat odziaływania nieskompensowanych ładunków) ma się nijak do teorii, że wszechświat może powstawać z niczego.
Więc o czym mówi światu pan Hawking chcąc powiedzieć, że  prawo przyciągania mas jest powodem, że wszechświat powstał i będzie powstawał z niczego skoro termin grawitacja dotyczy dosłownie -   odziaływynia konkretnych, istniejących i  rzeczywistych mas ?

I to by było na tyle z mojej strony, bo to co sobie tam myśli, czy wymyśla pan Hawking w swojej głowie absolutnie mi do szczęścia nie jest potrzebne.



Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: zigrin Październik 05, 2010, 23:34:13
Witaj Soook, kope lat !  :)
Zauważyłem, że piszesz tu od jakiegoś czasu - bardzo mnie to cieszy.  :)
Jak najbardziej popieram również Twoją koncepcję Boga/Absolutu którą powyżej wymieniłeś:

Cytuj
Miłość .
       Doskonałość Jedności.

Tylko dlaczego nie chcesz tego nazwać np. Absolutem ?
O bogów nie pytam, bo od dawna wiem, że Ci się źle kojarzą…
No cóż, podobno wszyscy i tak jesteśmy bogami… - bo sam już nie wiem, czy tego chcemy ? Czy nie chcemy ? A może dlatego, że chcemy z wyłącznością dla siebie… ?
 
Witaj Torton.
Jeśli ktoś tu w ogóle mówi o osobowym (i to nawet o odosobnionym… ;D) bogu, to prędzej Ty, a nie ja…
Widzę, że dalej chyba nie rozumiesz co powyżej napisałem. Napisałem mianowicie, że wiary się z definicji nie udowadnia. Jeśli masz dowody na nieistnienie Boga/Absolutu, to Ty to powinieneś udowodnić – jeśli oczywiście się zgadzasz, i nie jest to żadna tajemnica…  ;)
Jeśli natomiast to Ty się jednak zamieszałeś i takich dowodów nie masz, to moim zdaniem jesteś wierzącym w nieistnienie współodczuwającego, bezwarunkowo wszystko kochającego Absolutu – nie wiem czy to zrozumiesz, ale mimo to serdecznie Ci współczuję…
Nie czepiaj się tak nazewnictwa, bo to nie jest najważniejsze. Jeśli np. ktoś kiedyś jakiś kamień nazwał chlebem, to nie oznacza od razu, że można go jeść (Tym bardziej wszystkie kamienie) - chociaż, niektórzy ludzie pracujący w reklamie byliby takim obrotem… sprawy zachwyceni)... ;D. Nikt nie broni Ci nazywać się bogiem, więc dlaczego nie podoba Ci się gdy innych się tak nazywa ? czyż, nie jest to czysta hipokryzja ? W dodatku, piszesz że nie potrzebujesz Boga, a jednocześnie Boga masz w sobie. Czy chcesz przez to powiedzieć, że chcesz się pozbyć swojego wnętrza ? Jeśli natomiast razi Cię jakiś zewnętrzny Bóg, to nie sądzisz, że prawdziwy Bóg nie obawia się wychodzić również na zewnątrz, a nie tylko ukrywać się wewnątrz ?

Po co nam potrzebny Bóg - już o tym pisałem. Między innymi po to, aby się samemu się za bardzo nie w tym całym Absolucie nie zamieszać…  ;D
Jeśli również piszesz, że potrafiłbyś żyć bez jakiejkolwiek nadziei i wiary, to muszę Ci odpisać, iż nie wiesz co piszesz. Słyszałem co najwyżej relacje ludzi, którym odebrano to w znacznym stopniu (lecz nie całkowicie… !) i bynajmniej, nie było to przyjemne doświadczenie…

Pozdrawiam



Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Torton Październik 06, 2010, 08:52:54
Doskonale wiem co pisze i Wasze słowa spływają po mnie jak deszcz. A ten człowiek w cudzysłowiu co ma oznaczać? Sugerujesz że nie jestem człowiekiem?

A czemu nie mógł powstać z niczego? Wógole co to jest nic? :D
Jesteś wstanie wykazać z czego powstał wszechświat?  :D

Po za tym dlaczego uważasz że DNA nie mogło powstać z Chaosu? Chyba nie znasz wg. natury chaosu.
Cytuj
Według Teogonii Hezjoda Chaos był nicością, z której powstały pierwsze istoty.
Po za tym co Cię tak drażni? Boli Cię to że człowiek mógłby powstać zupełnie przypadkiem? Że jesteśmy połączeniem minerałów wszechświata? Uważasz że z materii nie ożywionej nie ma prawa powstać ożywiona? Jeśli tak to skąd się człowiek wziął? Tylko nie mów mi że masz dowody w biblii bo zlecę z krzesła...

Zigrin wiedza a wiara to dwie różne sprawy. Ja mam własną wiarę, wiarę w siebie w swoje idee, nie potrzebuje do tego Boga, nie potrzebuje kogoś nad sobą(Po co wam władca?) skoro sami możemy być dla siebie tacy.

Z religijnym podejściem nie wiele da się zrozumieć z natury wszechświata. Dlaczego? Bo ogranicza. Wiara w boga ogranicza umysły ludzkie. Oczywiście na tym kończę bo szczerze mówiąc denerwuje mnie tego typu gadka szmatka...



Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 06, 2010, 10:10:35
W każdej sekundzie doświadczamy Boga (nazwa nieistotna), czy tego chcemy, czy nie. Nie ma innej opcji.
Pole inteligentnej i twórczej energii miłości przenika cały Wszechświat, podtrzymując go. To, na ile otworzymy się na działanie owej energii zależy tylko od nas. Można płynąć z prądem rzeki lub pod prąd. Prawa działają zawsze i w starciu z doświadczeniem uczą nas mądrości.

Czy mądrością jest zastępować chwilową niewiedzę wiarą, gdy ta podtrzymuje w nas sens naszego istnienia, niech każdy osądzi sam. Hawking również posiada wiarę w słuszność swoich koncepcji. Inaczej jego dociekania straciłyby rację bytu. Przede wszystkim dla niego.

Wiara popycha naukę do przodu i odkrywa tajemnice Wszechświata. Stajemy się coraz bardziej kreatywni zmieniając rzeczywistość, tworząc nowe światy.
I chyba po to istniejemy.

Czyli Bóg to my, nasza myśl twórcza, nasze uczucia + to, co istniało przed nami i istnieje poza nami.
Bóg to całość, jednia, wszystko. Dlatego bez sensu jest podział na boskie i nieboskie.
Ale każdy ma swoje widzenie.

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 06, 2010, 11:08:07
   

    Witaj Zigrin
   
     Miłość + Myśl + Prawda + Wiedza = Kreacja .
     Wszystko i Nic .  Chaos i Porządek .
     
     Należy znać , choćby definicje Tych wyrazów z dużej litery.
     I wtedy iść do Góry .
     
      :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: zigrin Październik 06, 2010, 15:59:49
Witaj Ptaku
Całkowicie się zgadzam z tym co napisałaś – mamy podobne punkty widzenia… :)

Witaj Soook
Cytuj
Miłość + Myśl + Prawda + Wiedza = Kreacja .
     Wszystko i Nic .  Chaos i Porządek .
     
     Należy znać , choćby definicje Tych wyrazów z dużej litery.
     I wtedy iść do Góry .

Osobiście, mam tutaj trochę inną „matematykę”:  ;)

Wiara + Nadzieja + Miłość (gdzie największa jest Miłość) = Kreacja

Moim zdaniem, Myśl, Prawda i Wiedza są bardziej względne i w przypadku zbyt dużego deficytu powyższych trzech (tzn. Wiary, Nadziei i Miłości) mogą nawet skłaniać do samobójstwa, a to już na pewno nie jest lot w górę…

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 06, 2010, 18:40:49
 Tak po skrócie . Miłość jest Energią . W zamyśle Myśli, Prawdziwej z Wiedzą , wykreowany został Świat widzialny z Niewidzialnego .
Myśl jest "linią transmisyjną ", dla energii Miłości .
 
 Nadzieja i Wiara są synonimami zaznaczonymi przez istoty inteligentne . Nadzieja i Wiara nie tworzą . Stoją . Czekają .


 Teraz jest pora na kreowanie Novum .
 Myślą swoją , docieram do Źródła.

=====================================

 Co nieco o , wymiarach , czasach , przeciw - światach , duszy , ciele .
 
 Wycieczka do exluzywnego sklepu , wyroby ze skóry naturalnej . Dział , galanteria . stoisko - rękawiczki . Pię-cio pal-cowe .
 Doskonała skóra , wewnętrzne obicie koloru bordo . Czerń z czerwienią.Oglądam w dłoniach , i .....wywracam jeden paluszek ,
 na "lewą" stronę . Potem trzeci . Piąty . Nie , jeden wywracam na "prawo ". Dowolna konfiguracja . Pięciu .

 A jak , "wywrócę"  kulę na  "lewą " stronę ? Co  BĘDZIE ? A jak "wywrócona kula " wespół z konfiguracją dowolną rękawiczki ,

 Rotuje  w  jednym wymiarze ?   Wystarczy .
 

  Fizyka postrzegania .
 
  Zapraszam do myślenia eterycznego
  :)
  .

Scaliłem posty
Darek
 
 .


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: zigrin Październik 06, 2010, 20:34:31
To prawda Soook, że Miłość jest energią. Od siebie wyróżnię, że najpotężniejszą energią, gdyż absolutnie wszystko jest jakąś postacią energii… ;)
Jest ona obecna we wszystkim co istnieje, więc także w każdej myśli i wiedzy. Jednak, to nie Myśl i Wiedza jest pierwotną energią, a właśnie Miłość. To ona jest ich faktyczną praprzyczyną. I skąd ten pomysł u Ciebie, że Wiara i Nadzieja Stoi i czeka ? Bo moim zdaniem jest całkowicie na odwrót, to Wiara i Nadzieja (wspomagana energią Miłości) napędza wszelki zamysł i działanie – oczywiście, jeśli nie stoją, lecz są „żywe”. Nawet największa wiedza nic Ci nie pomoże, jeśli nie będzie jednocześnie Wiary w to co robisz i Miłości (chęci) do tego co robisz.

Bóg jest Miłością.

Cytuj
Zapraszam do myślenia eterycznego

Ooo ! Z tym eterem to może lepiej uważaj, bo znowu się gdzieś ulotnisz… ;D

PS. Uważaj też, aby nie powielać swoich postów, bo dostaniesz upomnienie od moderatora… ;D
W razie potrzeby, używaj opcji: modyfikuj wiadomość  ;)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 06, 2010, 20:49:44
Cytuj
W każdej sekundzie doświadczamy Boga (nazwa nieistotna), czy tego chcemy, czy nie. Nie ma innej opcji.
nie ma inne opcji... bo?

Nie ma jednej energii, wszyscy jesteśmy osobnymi energiami, które ścierając się ze sobą, w chaotyczny sposób kreują niedoskonały i niezrozumiały świat jaki znamy. Obalisz?


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Październik 06, 2010, 20:56:29
Cytuj
W każdej sekundzie doświadczamy Boga (nazwa nieistotna), czy tego chcemy, czy nie. Nie ma innej opcji.
nie ma inne opcji... bo?

Nie ma jednej energii, wszyscy jesteśmy osobnymi energiami, które ścierając się ze sobą, w chaotyczny sposób kreują niedoskonały i niezrozumiały świat jaki znamy. Obalisz?

Ludy,
po co wam te przekomarzanki?
Ani nikt nie obali Twego twierdzenia, ani Ty go nie udowodnisz.
Naprawdę o to w tym chodzi?:)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 06, 2010, 21:03:50


   Dziękuję za " ład ", mojego pisania .Scalenie  :)
 
   Esencją pojmowania . Wiem jak Energia Miłości "pracuje", myślą swoją , jako sztywnym łączem ,posyłam Miłość. Zgodnie z Prawdą, (fizyką ) Wszechświatów, i wiedzą dostępną mojej percepcji - Wiedza .  I kreuję . Takim trybem ( oczywiście posiadając wybitną empatię),
 zatrzymuję gwałt . Na społeczeństwie . Przykład .

  Proszę popatrzeć w lustro . I zapytać twarzy w lustrze : Co zrobiłem(am) , aby tak źle nie było?

.

   


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 06, 2010, 21:28:06
Cytat: soook
Proszę popatrzeć w lustro . I zapytać twarzy w lustrze : Co zrobiłem(am) , aby tak źle nie było?

Zapytałam i twarz w lustrze uśmiała się szczerze. I uśmiech ten już zrobił wiele.   :D
Soook, wystarczy, że jesteśmy szczęśliwi, radośni. To promieniuje…


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 06, 2010, 22:42:19
Ludy,
po co wam te przekomarzanki?
Ani nikt nie obali Twego twierdzenia, ani Ty go nie udowodnisz.
Naprawdę o to w tym chodzi?:)

Mi chodzi jedynie o to że każdy dzisiaj może wymyślić sobie jaką chce historyjkę, użyć pięknych słów i nagle staje się osobą wielce wtajemniczoną. Ja nie zakładam że ktoś tutaj kłamie... ja tutaj niczego nie zakładam. Ale jeśli mamy dyskutować na jakikolwiek temat to choć trochę na poziomie, jak mamy coś do powiedzenia to wyjaśnijmy o co nam chodzi. Piszę właśnie artykuł, zapewne niebawem się nim pochwalę właśnie o milionach "proroczków" atakujących nas z każdej strony. Człowiek, który ocknie się i dojdzie do wniosku że coś na tym świecie jest nie tak jest natychmiastowo bombardowany stekiem bzdur, jakiś kosmicznych teorii itp. itd. Z tego natłoku informacji można po prostu sfiksować bo każdy twierdzi co innego i nie dopuszcza w ogóle myśli że może być inaczej... a jak poprosisz o jakieś wyjaśnienie, dowody, cokolwiek... to temat jest szybko urywany. Co można zaobserwować baaaardzo często na tym forum. Ja tak energicznie na to reaguję bo musiałem nabrać dużego dystansu do jakichkolwiek informacji. Gdy tylko jakaś sprawa mnie zainteresuje jestem bombardowany setkami różnych wersji. Ciężko się żyję w przekonaniu że jest się głupim i nikłe szanse że to się zmieni w najbliższej przyszłości. Z drugiej zaś strony nie zamierzam łapać czegokolwiek w ciemno. Jeszcze nie zwariowałem.
Wszyscy bardzo chętnie piszą o miłości, energii, harmonii... wystarczy że włączę telewizor i widzę to wspaniałą miłość, która jest obecna wszędzie... o czym my rozmawiamy...

A co do mojego stwierdzenia o energii... wyssałem sobie to z palca. Oczywiście że ani tego nikt nie obali ani ja tego nie udowodnię. Ale pisać ochoczo mogę o tym na każdym kroku na tym forum i mogę uważać siebie za osobę wtajemniczoną/uduchowioną/oświeconą czy jak kto woli to nazywać. Mogę się tutaj nawet mianować Bogiem całego wszechświata i sprawa będzie podobna. Co oczywiście jest kompletną bzdurą. Pokazuję tylko że że tak opowiadać może sobie każdy ale jest to raczej dyskusja na poziomie przedszkolaka.

Nie jest moim celem tutaj z nikim się kłócić, nie zamierzam też tutaj nikogo obrażać. Proszę jedynie aby każdy się zastanowił nad tym co pisze.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Październik 07, 2010, 01:48:35
ja moge udwodnic wszystkie swoje teorie:), najwazniejszy jest rozoj duchowy, milosc:) zycie nie jest zabawa, wszystko jest swiatlem i zapisuje sie gdzies... przyczyny i skutek, zycie materialne jest fajne bo mozna wielu rzeczy doswiadczac, ale nie wszystko jest dobre


http://www.youtube.com/watch?v=CibpUGSJYc4


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 07, 2010, 09:42:27
To udowodnij ;)
Wiesz, ja też mam swoją teorię, trochę podobna do Waszej, teoria ta jednak stawia człowieka jako wyższą wartość, jako genialnie specyficzne skupisko energii. Poprzez medytacje i świadome śnienie dochodzę do wniosku że człowiek potrafi bez żadnych ograniczeń wpływać na całą energię, która go otacza. Uważam że każdy człowiek może być tym wszechmogącym. Tylko ja nie jestem tego pewien, tak mi się wydaje... być może kiedyś to zweryfikuję. Póki co nie staram się nikomu wmówić że tak jest mimo iż silnie, wewnętrznie to odczuwam. W snach doznaję tego wręcz namacalnie. Chociaż z drugiej strony... może mi się coś uroiło. Nie jestem pewien więc nie opowiadam o tym na lewo i prawo w sposób twierdzący lub narzucający.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 07, 2010, 10:30:00
Drogi Szmerze,
Ludzie jedynie wyrażają siebie, swoje myśli, uczucia. Czy należy żądać dowodów na ich słuszność?
Myśl (przekonanie) jest płynne, jaki więc musiałby by być dowód, by sprostał tej zmienności?
Może jednak lepiej zaakceptować każdego takim jakim jest, z całą jego osobliwością?  A dowodów szukać w sobie?

Pozdrawiam serdecznie  :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Torton Październik 07, 2010, 11:15:35
Wiara w Boga ogranicza.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 07, 2010, 11:32:07

   Budynek wykreowany Nie zgodnie z Fizyką , pójdzie w ruinę .
   Od tysięcy lat , Ziemia jest "robiona" przeciw tej Fizyce .
   W kłamstwie. Wieżowiec postawiony w kłamstwie , z mieszkańcami , runie .
   Lokatorzy , wiedzący o felernej budowli , zamieszkają pod krzakiem , w namiocie .
   Ich, ruina Kłamstwa NIE interesuje . Są po - za .
   
    Kłamstwo - przeciw. Fizyce Matematyce.
    Blisko stu procentom osobowych myśli , czynów na Ziemi , jest Kłamstwem .
    Jest wielki Czas , aby nieliczni Prawdą stwarzali .
   
    .


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 07, 2010, 11:42:04
Drogi Szmerze,
Ludzie jedynie wyrażają siebie, swoje myśli, uczucia. Czy należy żądać dowodów na ich słuszność?
Myśl (przekonanie) jest płynne, jaki więc musiałby by być dowód, by sprostał tej zmienności?
Może jednak lepiej zaakceptować każdego takim jakim jest, z całą jego osobliwością?  A dowodów szukać w sobie?

Pozdrawiam serdecznie  :)


Gdyby kończyło się to jedynie na wyrażaniu samego siebie to nie byłoby problemu. Problemem jest że to wasze wyrażanie siebie jest zbyt narzucające co z doświadczenia wiem, często kończy się tragicznie.
Poza tym, siebie i uczucia wyraża się przez czyny a nie przez opisywanie. Uczuć czy siebie nie da się opisać... nie starczyło by papieru lub miejsca na serwerze. A sprowadzanie wszystkiego do ogółu jest wielkim błędem.

Pozdrawiam :) (żeby nie było że się nie uśmiecham ;P)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 07, 2010, 12:18:05
Szmer,
fajnie, że się uśmiechasz.  :)
Ja tam nie widzę problemu, bo mi nikt niczego nie może narzucić, czego sama dobrowolnie  nie przyjmę. I jeśli miałoby się to ewentualne przyjęcie skończyć dla mnie tragicznie, to tylko z mojej „winy”, a raczej z braku wcześniejszego doświadczenia w danej kwestii. Zaś po tragicznym doświadczeniu będę już mądrzejsza, więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.  ;)

Co do opisu siebie i uczuć, to cała literatura i poezja tym jest. I wciąż ludzie tworzą nowe dzieła. Bo wciąż czują niedosyt i potrzebę wyrażania. Ty również to czynisz.  :)
Pozdrawiam


Soook,
kłamstwo jest zasłoną dymną prawdy. Wiatry czasów rozwiewają zasłonę, by prawda mogła zajaśnieć. Ludzki wzrok przyzwyczaić się musi do przejrzystości powietrza.

Matematyka i fizyka stoją na silnych fundamentach. Ich prawa są niezmienne.
Można mieszkać pod krzakiem i w namiocie, jednak wygodniej w budynku. Ważne, by wiedzieć o jego wadach konstrukcyjnych i w porę się ewakuować.
Chcesz powiedzieć, że Ziemia pójdzie w ruinę? A Nowa Ziemia ponoć już czeka.
 Pozdrawiam  :)



Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Silver Październik 07, 2010, 15:32:10

 Problemem jest że to wasze wyrażanie siebie jest zbyt narzucające co z doświadczenia wiem, często kończy się tragicznie.
Poza tym, siebie i uczucia wyraża się przez czyny a nie przez opisywanie. Uczuć czy siebie nie da się opisać... nie starczyło by papieru lub miejsca na serwerze.

 Twoja postawa jest taka...hmm.. roszczeniowa.
Chcesz, aby świat był taki, jakim Ty go właśnie widzisz.

Problem tylko w tym, że on nigdy taki nie będzie, więc wnoszenie pretensji do świata o cokolwiek mija się z celem.
Każdy ma inne doświadczenia, inną drogę życiową i nikt nie ma potrzeby, ani obowiązku  dopasowywać się da żadnych opini, poglądów, ideałów innych ludzi.

Uczucia wyraża się różny sposób nie tylko poprzez bezpośrednie fizyczne czyny, bo zależy to od indywidualnej autoekspresji jaką kto w sobie akurat posiada.
Ludzie często piszą to co im w duszy gra...bo często nie mają się z kim tym podzielić.
Mówią o miłości, pięknie, radości, szczęściu dlatego, że jest im to w danej chwili, danym momencie właśnie potrzebne. I nie tylko mówią, ale piszą. Piszą wiersze, książki, piszą na forach, malują obrazy, rzeźbią i nie robią tego dla innych, robią to dla siebie, po to właśnie, aby... wyrazić siebie.Wyrazić piękno swojej duszy i podzielić się tym pięknem z innymi...
Moższ się z tym lub tamtym nie zgadzać.Jednak rzecz nie polega ani na jednym, ani na drugim, lecz polega tylko na zrozumieniu.

EDIT: Piszesz, że... z doświadczenia wiesz, że wyrażanie siebie zbyt narzucające kończy się tragicznie.

Znowu niejako ten sam temat !
 To jest Twoje doświadczenie i Ty tak sądzisz, a inni mają inne, nawet zupełnie inne doświadczenia, więc argument, że mówisz to z swojego doswiadczenia nie jest żadnym argumentem. 






Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Październik 07, 2010, 15:34:33
Witaj Szmerze ...........piszesz :
Cytuj
Wszyscy bardzo chętnie piszą o miłości, energii, harmonii... wystarczy że włączę telewizor i widzę to wspaniałą miłość, która jest obecna wszędzie... o czym my rozmawiamy...

Rozmawiamy o prawdzie takiej, jaką pozwolisz sobie narzucić, albo jaką sam przyjmiesz , stworzysz.  Chcesz oglądać tv i karmić się tamtą prawdą - proszę bardzo, Twój wybór.
Telewizornia jest przekonywująca,bo w końcu Systemowi chodzi o to, abyś  ufal w to, co Ci pokażą. A tam widzisz świat wiejący zagrożeniem. Widzisz wyłuskane zdarzenia spośród miliardów innych, dobrych zdarzeń, ale tych dobrych nie pokazują, bo nie są medialne, źle się "sprzedają". Te dobre dzieją się w ciszy, nierozpoznawalne dla hałaśliwego umysłu. Dowody na to można znaleźć, ale trzeba chcieć samemu poszukać, dostroić się do tego, co chce się znaleźć. Wtedy "nagle" znajdą się i miłość i nadzieja i harmonia .. tyle, że one tu są wszędzie, od zawsze. Tak samo jak wszystko inne. Jaka więc jest prawda ? Prawda jest taka, jaką sobie wybierzesz, jaką zasilisz swoją uważnością. Chcesz dowodu ? Dowodem jest panująca na Ziemi różnorodność , bo - gdyby Bóg chciał , to  prawda byłaby Jedna, nie byłoby różnorodności i nic nie przeciwstawiłoby się Jego prawdzie .... ale nie chce.. To TY chcesz, Ty wybierasz,Ty współkreujesz.
Wszyscy ewoluujemy ..


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Torton Październik 07, 2010, 15:53:09
Stawianie Boga nad sobą ogranicza.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 07, 2010, 18:12:22
Rozmawiamy o prawdzie takiej, jaką pozwolisz sobie narzucić, albo jaką sam przyjmiesz , stworzysz.  Chcesz oglądać tv i karmić się tamtą prawdą - proszę bardzo, Twój wybór.
Telewizornia jest przekonywująca,bo w końcu Systemowi chodzi o to, abyś  ufal w to, co Ci pokażą. A tam widzisz świat wiejący zagrożeniem. Widzisz wyłuskane zdarzenia spośród miliardów innych, dobrych zdarzeń, ale tych dobrych nie pokazują, bo nie są medialne, źle się "sprzedają". Te dobre dzieją się w ciszy, nierozpoznawalne dla hałaśliwego umysłu. Dowody na to można znaleźć, ale trzeba chcieć samemu poszukać, dostroić się do tego, co chce się znaleźć. Wtedy "nagle" znajdą się i miłość i nadzieja i harmonia .. tyle, że one tu są wszędzie, od zawsze. Tak samo jak wszystko inne. Jaka więc jest prawda ? Prawda jest taka, jaką sobie wybierzesz, jaką zasilisz swoją uważnością. Chcesz dowodu ? Dowodem jest panująca na Ziemi różnorodność , bo - gdyby Bóg chciał , to  prawda byłaby Jedna, nie byłoby różnorodności i nic nie przeciwstawiłoby się Jego prawdzie .... ale nie chce.. To TY chcesz, Ty wybierasz,Ty współkreujesz.
Wszyscy ewoluujemy ..

No tutaj się z Tobą w ogóle nie zgodzę. No bo zobacz, człowiek, nie ważne jaką drogę czy wartości by chciał wybrać i tak jest uzależniony od systemu. Telewizja? ja nie oglądam (:D) ale to tam właśnie wszystko wydaje się piękne. Rzeczywistość już nie jest taka kolorowa. Nie wykreujesz sobie swojego świata bo zrobi to za Ciebie system. A jak będziesz się przeciwstawiał to daleko nie zajedziesz. Wolność? nie ma czegoś takiego... to tylko termin zastępczy do bycia nieświadomym swojego niewolnictwa, które zresztą sami sobie tworzymy. Jesteśmy niewolnikami samych siebie. Każdy człowiek jest inny ale żebyśmy mogli w miarę normalnie funkcjonować trzeba było przyjąć jakieś ogólne zasady obowiązujące wszystkich. Musisz się do nich dostosować a co za tym idzie, musisz w większym lub mniejszym stopniu być jak inni. Sama idea już po części zabija Ciebie. Na systemie oczywiście ktoś musi skorzystać stąd świat wygląda jak wygląda.

Póki co widzę dwie możliwości wyrywania się z tego. Tak, pierwszym jest religia. Swego rodzaju unikanie poprzez niedopuszczanie do siebie obrazu obecnego świata. Nieustanne wyczekiwanie zbawienia, ucieczka od niewoli. Drugie to temat, który poruszył już Torton na tym forum - Rewolucja. Ale i ona nie da Ci gwarancji na dłuższą metę. Sytuacja taka trochę bez wyjścia. Obie wersje to tylko panika wynikająca z bezradności. Większość teraz powie, no ale jest ta religia, jest to zbawienie. Gdzie? Być może po śmierci się przekonamy ale to mi nasuwa tezę, która stawia nasz świat jako swego rodzaju śmietnik. Żyjemy w śmietniku? a nie? Choćbyś nie wiem jak wspaniałe wartości wyznawał i praktykował, świat jednym kiwnięciem palca może Cie zniszczyć, zdeptać i fizycznie i psychicznie. Im bardziej będziesz starał się żyć inaczej tym większe prawdopodobieństwo że systemowi się to nie spodoba. Inaczej, sam wejdziesz pod celownik systemu, który tylko pociągnie za spust.

A może jest jeszcze inaczej? może mamy się tutaj czegoś nauczyć, może kiedyś nasza świadomość ewoluuje i świat będzie wyglądał inaczej? może mamy pocierpieć aby w przyszłości cierpienia nie zadawać? To też jest możliwe. Mi się tak wydaje... to w moim mniemaniu nadawałoby jakiś sens naszej egzystencji. Choć celu nie znamy... ale w takim przypadku tym bardziej powinniśmy skupiać się na tym co dla nas zrozumiałe. Po co mamy wybiegać w niepewną przyszłość? Nie starajmy się uciekać tylko zaakceptujmy to i wyciągnijmy z tego jakieś wnioski. Za bardzo postrzegamy świat indywidualnymi kategoriami. Może warto czasem spojrzeć na nasze życie przez pryzmat całej egzystencji naszego gatunku?

Nieeee wiem... mógłbym się tak zastanawiać w nieskończoność. Odpowiedzi i tak nie znajdę ;) Jedno jest pewne, nie zamierzam uciekać od tego, może kiedyś zrozumiemy to i tamto i to pozwoli na stworzenie kiedyś lepszego świata. Może musimy się tutaj wyrżnąć prawie do zera żeby pojąć jakieś podstawowe... hmmm... zasady? ;) No, może i kolejny system... może lepszy. Czas pokaże...

;)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 07, 2010, 18:46:34

   Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
   
   Parę osób biesiaduje . Atmosfera miłego relaksu. Oddech szczęścia .
   Otwierają się drzwi , znajomy kolega informuje. Twój ojciec leży w szpitalu.
tragiczny wypadek komunikacyjny . Biesiada umyka .Koniec .
  A jeśli informujący o zdarzeniu ,kłamał ? Przesadził intonacją głosu swojego?
  Mimiką ?
   
   :)  Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
   Codziennie bombardowany jest trollami . Negatywną negacji emocją.
   Prozaicznie ,dołowany . Dlaczego ? A no dlatego ....dopowiedz jeśli potrafisz .

   .


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 08, 2010, 10:41:54
Cytuj
Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
Wizję, nadzieję w samym sobie... nie zmieni świata. Każdy człowiek musiałby chcieć wykreować to samo. Wtedy byłoby to możliwe.

Cytuj
Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
Programy ma właściwe, pytanie czy właściwie z nich korzysta.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 08, 2010, 10:51:00
Szmer dobrym kierunkiem idziesz .
Nie tylko może , Potrafi jeden człowiek wykreować .
Ten niewłaściwy program , nie mogę , nie da się .Sceptycyzm .Negowanie siebie .
Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 08, 2010, 11:04:01
Ta bezradność, tak...
Aczkolwiek nie uważam tego za program siedzący w człowieku. Jak pisałem wcześniej, świat i ludzie nas otaczający mają na nas olbrzymi wpływ. Programy mamy dobre, ktoś nam je zaburza. My teoretycznie działamy prawidłowo ale, tak jak pisałem wcześniej - system nie pozwala nam być sobą w 100%. System nakazuje nam działać w taki a nie inny sposób. Poddanie nie jest dobrym wyjściem, ale całkowita nie zależność też. Sztuką jest znaleźć jakiś złoty środek, nauczyć się tego wszystkiego. Jak kiedyś zrozumiemy swoje błędy to będzie nam łatwiej je naprawić.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: soook Październik 08, 2010, 12:19:34

 Dopowiem uzupełniająco : programy były dobre .Od lat są "zbabrane".
 Zwany program , grzechem pierworodnym . Ktoś "pogmerał" w DNA , i zwalił to na kark
 człowieka
 .
 


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Październik 10, 2010, 11:28:40

   Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
   
   Parę osób biesiaduje . Atmosfera miłego relaksu. Oddech szczęścia .
   Otwierają się drzwi , znajomy kolega informuje. Twój ojciec leży w szpitalu.
tragiczny wypadek komunikacyjny . Biesiada umyka .Koniec .
 (..)
   :)  Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
   Codziennie bombardowany jest trollami . Negatywną negacji emocją.
   Prozaicznie ,dołowany . Dlaczego ? A no dlatego ....dopowiedz jeśli potrafisz .
 .
Odpowiedzią na to jest  .. doświadczenie tego.
Przyklad z mojego życia. 13 lat temu urodzil mi się syn. Ja biesiadowalem w domu ze znajomymi, bo żona nie chciala mnie widzieć w szpitalu ( jej decyzja ;) ). Tuż po urodzeniu się synka otrzymalem telefon,ze wszystko jest dobrze i żebym przyjechal rano. No to się impreza rozkręcila :) .. ale za godzinę kolejny telefon- maly wylądowal na OIOMie może nie przeżyć do rana .... Tego uczucia wtedy nie zapomnę.. to coś jak napisal Szmer , że "System mnie zmiażdżyl".. ale też coś jeszcze. Momentalnie wytrzeźwialem ,a  w drodze do szpitala powoli zamiast strachu z mgly  wewnętrznego rozdarcia i przerażenia zacząl wylaniać się Spokój, takie irracjonalne uczucie, że wszystko się dobrze skończy, - uczucie 100% pewności.  Synek przeżyl śmierć kliniczną w tym szpitalu. Dziś ma 13 lat i już jest mojego wzrostu, a to jeszcze nie koniec, bo jego rozmiar stopy  46 mnie przeraża co będzie dalej ;)
Zmierzam do tego, że System pociągnąl za spust ,bylo groźnie, ale stala się "magia" życia. Niektórzy określają to zdaniem, że "Bóg tak chcial", ale moim zdaniem bóg jest w takich przypadkach zbędny. Istnieje coś, jakaś Energia, coś znacznie potężniejszego niż System i to coś istnieje w nas. Tak jak piszesz, Szmerze : "Sztuką jest znaleźć jakiś złoty środek, nauczyć się tego wszystkiego. "

Trzeba nam nauczyć się korzystać z tej Energii, bo to ona jest dla nas, a nie my dla niej.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Szmer Październik 10, 2010, 13:07:12
Nic dodać nic ująć ;)
Bóg jest zbędny bo człowiek jest zdolny do wszystkiego. To my możemy być bogami... tylko jeszcze o tym nie wiemy. Coś, czyli ten system, od tysięcy lat wmawia nam że jesteśmy nic nie wartymi mróweczkami. To jest nieprawda. Kiedyś zaczniemy wpływać na otoczenie, ale najpierw tego otoczenia się musimy nauczyć. To taka kolej rzeczy... kiedyś to pojmiemy ;)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Październik 10, 2010, 13:54:15
Cytat: Szmer
  Kiedyś zaczniemy wpływać na otoczenie, ale najpierw tego otoczenia się musimy nauczyć.

Wydaje mi się, że zawsze wpływaliśmy i wpływamy na otoczenie, nawet, gdy tego nie uświadamiamy.
Świadomość jedynie zwiększa moc oddziaływania.
Nawet bierność ma moc kształtowania istniejących warunków, bo zawiera w sobie zgodę (często pozorną) na status quo.
Najważniejsze jest jednak to, jaką energią promieniujemy. Energie wchodzą w interakcje i tworzą nowe warunki. Chodzi jedynie o czas i zasięg działania.
Pomocna jest tu wiara w skuteczność własnej kreacji. Gdy efekty upewniają nas w skuteczności tworzenia, wiara zastępowana jest wiedzą.

Innymi słowy, świat w jakim żyjemy jest naszym wspólnym dziełem.
A nasze ciała krojone są na miarę rozwoju dusz. Nawet, jeśli oznacza to manipulacje w DNA przez „obcych”. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Sami ściągamy skutki brakiem wiedzy i zrozumienia praw, graniem roli ofiary.
Lepiej dla nas, gdy świadomie projektujemy pożądaną rzeczywistość. 


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Październik 10, 2010, 14:56:05
Jak zwykle Ptaku , trafne podsumowanie :)
Cóż można by do tego dodać .. ten czas dziania się tego, co wyemitujemy ciągle się skraca, a zasięg oddzialywania rośnie.. i nagle olśnienie .. bóg jest zbędny , są tylko niepoznane , albo raczej - nie rozpoznane jeszcze - Prawa.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Październik 30, 2011, 19:45:10
Sobota 29.10.2011, 18:09

Wiara i religijne symbole robią z ludzi leni

(http://p1.sfora.pl/p1.sfora.pl/7648e2ddd284064cfb0ce6f719653335.jpg)
sxc.hu/eyebiz

Ale chronią przed pokusami...

Nieważne czy jesteś wierzący, myślenie o Bogu, religijne symbole i wyobrażenia, są w stanie uczynić z ciebie obiboka - informuje livescience.com.

CHORZY REZYGNUJĄ Z LECZENIA. WOLĄ SIĘ MODLIĆ>> (http://www.sfora.pl/Chorzy-rezygnuja-z-leczenia-Wola-sie-modlic-a36959)

Ponad 90 proc. społeczeństwa przyznaje się do tego, że wierzy w Boga lub jakąś siłę duchową. Nawet ci, którzy w to nie wierzą, mają do czynienia z religijną symboliką, odniesieniami i obrazami, które są wszechobecne na każdym kroku. Z naszych badań wynika, że podświadomie wywiera to na nas psychologiczny wpływ - twierdzi Kristin Laurin z University of Waterloo w Kanadzie.

NAJSŁYNNIEJSZY FIZYK. NIE MA ŻADNEGO NIEBA, TO ZWYKŁA BAJKA>> (http://www.sfora.pl/Najslynniejszy-fizyk-Nie-ma-zadnego-nieba-To-bajka-a32179)

Razem z grupą badaczy przeprowadziła ona kilka eksperymentów na grupie 350 studentów wydziału inżynierii. Mieli oni m.in. ułożyć jak najwięcej słów z pewnej liczby liter.

Okazało się, że ci studenci, którzy wcześniej mieli za zadanie ułożyć zdania o konotacji religijnej z pewnej ilości słów, później szybciej poddawali się przy układaniu słów z dostępnych liter.

Zdaniem naukowców ten brak wysiłku "słowotwórczego" w grupie studentów, która wcześniej miała do czynienia z religijną symboliką związany był z ich obudzonym podświadomie przeświadczeniem o tym, że ich los jest w rękach Boga. Nie starali się więc być lepsi, bo wydawało im się to bezsensowne, skoro Bóg rządzi ich przeznaczeniem.

Cały ten proces był nieświadomy, miał miejsce tylko wtedy, gdy przywoływano wcześniej obrazy i słowa związane z Bogiem i wiarą - twierdzą naukowcy. - Nie miało przy tym znaczenie, czy uczestnik badania był wierzący czy też nie.

W drugim eksperymencie kuszono studentów ciasteczkami. Jednak jedni mieli do przeczytania religijny fragment tekstu, drudzy - o tematyce świeckiej. Co się okazało? C, którzy czytali religijny tekst wykazywali mniejszą chęć ulegnięcia pokusie i rzadziej po nie sięgali. Jednak efekt ten dotyczył tylko tych, którzy wcześniej zadeklarowali wiarę w to, że Bóg jest wszechwiedzący i wszechobecny.

WB

    Thoughts of God Make Us Slackers, Study Suggests | Thoughts of God, Personal Motivation & ... (http://www.sfora.pl/Wiara-i-religijne-symbole-robia-z-ludzi-leni-l75007)

http://www.sfora.pl/Wiara-i-religijne-symbole-robia-z-ludzi-leni-a37276


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Luty 27, 2012, 18:38:27
Mesjasz ateistów publicznie przyznał, że nie wyklucza istnienia Boga
admin, pon., 2012-02-27 17:55

 
 inquisitr.com

Profesor Richard Dawkins, najbardziej znany i szczery ateista w świecie. Autor książki "Bóg urojony", która została uznana przez światowych ateistów, za najlepszą książkę udowadniającą, że nie ma Boga. I teraz ten człowiek, nagle rzekł: - "Nie mogę mieć pewność, że Bóg nie istnieje...”, a tym samym spowodował wielki cios dla zwolenników ateistycznych przekonań.

(http://zmianynaziemi.pl/sites/default/files/imagecache/440na300/richard_dawkins_2.jpg)
 

Sensacyjne oświadczenie padło w trakcie debaty, która była transmitowana w Internecie i na Twitterze. Rozmowa toczyła się pomiędzy arcybiskupem Canterbury dr Rowan Williamsem i zagorzałym ateistą prof. Richardem Dawkinsem, i filozofem Anthony Kenny, który przewodniczył dyskusji, to on zapytał: "Dlaczego nie nazywasz siebie agnostykiem, Richard", a profesor Dawkins powiedział, że tak, on jest bardziej agnostykiem niż ateistą.


 Agnostyk uważa, że niemożliwe jest poznanie prawdy w sprawach istnienia boga, życia wiecznego i innych nadprzyrodzonych, pojęć i zjawisk, ale nie wyklucza w zasadzie możliwości istnienia istot boskich, ale odrzucił możliwość udowodnienia prawdziwości lub fałszywości tych podmiotów w sposób racjonalny.Dlatego agnostyk może wierzyć w Boga, ale nie może być zobowiązany do dogmatycznych religii jak Chrześcijaństwo, Judaizm, Islam.

 

Trudno podejrzewać profesora Dawkinsa, że nie zna znaczenia słowa agnostyk, więc wynika z tego raczej brak wiary w pewność swoich teorii, które stanowią fundament zateizowanego świata. Książka „Bóg Urojony” to swoista biblia ateizmu naukowego jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

 

 
 Źródło:  http://earth-chronicles.ru/news/2012-02-27-17929
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/mesjasz-ateistow-publicznie-przyznal-ze-nie-wyklucza-istnienia-boga


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Luty 27, 2012, 21:07:24
Cytuj
jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

To zdanie można by różniście interpretować. Zdeklarowani wierzący - że fizyka dostarcza dowodów na istnienie Boga.
Ateiści, że to prawa fizyki nazywamy boskimi bo ich nie rozumiemy do końca, a przecież to żadne cuda.
Agnostyk w zasadzie uchyla się od odpowiedzi twierdząc,że  na tym etapie rozwoju, na którym jest ludzkość odpowiedzi jednoznacznej nt Boga żadnej podać nie sposób.

Ale jest jeszcze czwarta droga, którą zauważam. Ona zrównuje Inteligencję "boską" ze światem przejawionym. Wg niej wszystko co nas otacza jest świadome w pewnym -mniejszym lub większym - zakresie. I to ma wynikać z dowodów matematyczno fizycznych wprost z równania materia=energia=świadomość .


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Luty 27, 2012, 21:39:36
Cytuj
jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

 I to ma wynikać z dowodów matematyczno fizycznych wprost z równania materia=energia=świadomość .

po prostu żyjemy w czasach kiedy nauka/fizyka, religia i filozofia/metafizyka zetknęły się swoimi brzegami. :D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: janusz Marzec 23, 2012, 00:25:58
Ciekawość - kto stworzył wszechświat?

http://www.youtube.com/v/O1Yf3ADkJmw?version=3&hl=pl_PL


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Marzec 23, 2012, 02:50:30
wg kabaly Bog usunal sie ze swiata aby mogl powstac swiat..:)pozatym caly czas ogladamy projekcje rzeczywistosci to tez wazne zeby zeby moc sie w niej okreslic ..:) i ewentualnie dac odpor rzeczywistosci bo kazdy jest wspolkreatorem :)

http://www.youtube.com/watch?v=_2XThPmcKok&feature=fvwrel


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: janusz Marzec 28, 2012, 21:16:15
Historia powstania Wszechświata w 10 minut. :)

http://www.youtube.com/v/-Ip5BAEfZuA?version=3&hl=pl_PL


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 11, 2012, 20:10:26
http://www.youtube.com/watch?v=b-_gtgBPQGo&list=PLDFA347A5B74F5FC8&index=1&feature=plpp_video
Nic nie dodaje bo napisane zostało chyba wszystko ;D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Kiara Maj 11, 2012, 20:16:42
hahaha... nie wiem czy zdążyliście zauważyć reklamy podprogowe! Są! to sprytne było każdy będzie chciał oglądać i... o te i.. w tym chodzi bo rozejdzie się szybko.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Maj 11, 2012, 20:59:34
Te na końcu ?
Jakby to do Papy dotarło ,to zapewne by się zastanawiał, którą kicię by zechciał ...hmhmh


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: arteq Maj 13, 2012, 22:13:31
Sprzedać Watykan? Ok.
Mam jednak jeszcze lepszą propozycję - niech każdy nakarmi jednego człowieka - głód zniknie. Rozumiem, że bohaterka filmu sprzeda również swoje mieszkanie i pieniądze przeznaczy na ten cel. No albo chociaż tą kłującą ją w oczy plazmę i kupi na wyprzedaży "bańkowego" 21-calowca, a różnicę...

Bardzo łatwo zostać bohaterem i nie trzeba sprzedawać czyjegoś majątku - czy wiecie, że za 50...70$ miesięcznie możecie "wykupić" miesięczne utrzymanie i naukę dla afrykańskiego/indyjskiego dziecka? - taka swoista adopcja. Tym bardziej "przyjemne", że dostaniecie zwrotne info o konkretnej osobie która dzięki Wam wzrasta. I to nie info jednorazowe - od czasu do czasu list napisany przez to dziecko i ewentualnie jego tłumaczenie... Jedyne na co musicie być przygotowani to fakt, że jest to "inwestycja" kilkuletnia.

Na początek wystarczyłoby aby poświęcić co 10 godzinę spędzoną na tym forum na wykonanie pewnej pracy zarobkowej i przeznaczenie tych pieniędzy na ten cel, albo co którąś godzinę z tego forum w których jest ględzenie o rozwoju duchowym, miłości... Zamiast paplać poprzez klawiaturę o tej miłości, ruszyć przysłowiowe d...sko i coś zrobić w jej kierunku...


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Maj 14, 2012, 09:26:25
Arteq, ale po co ktoś ma kupować Twoją plazmę , jak zamiast tego te pieniądze może wydać od razu na potrzebujących ? ;)

Kilka lat temu uczestniczyłem w akcji zasilania pieniędzmi konta pewnej misji katolickiej, a jakże, w Afryce . Powodem była chęć pomocy konkretnemu dziecku . Na początku przyszło mailowe podziękowanie rzekomo w imieniu konkretnego dzieciaka, ale później , kiedy zwracałem się z pytaniem o to konkretne dziecko to tylko z automatu otrzymywałem info, że misja pieniądze spożytkuje właściwie.
Nie interesowało  mnie (wtedy) zasilanie anonimowych twarzy misji, czy misjonarzy. Jeśli ktoś tego się podjął to niech tą robotę wykonuje konkretnie i solidnie, a nie tak ot se, mydląc oczy.

Jakiś czas później zrozumiałem, że mała dotacja na konkretną pomoc systemową dla ludzi przynosi korzyści większej grupie. Uderzenie w instytucje posiadające środki jest bardziej skuteczne niż wysyłanie pieniędzy donikąd. Do tego nie trzeba wcale używać pieniędzy , wystarczy petycja, wystarczy wesprzeć głosem. Dlatego uczestniczę w Avaaz.org.

Problemem świata nie jest nie wystarczająca ilość środków , tylko zła ich dystrybucja. Watykan posiada gigantyczne bogactwa, a w Stolicy Piotrowej nie takie "plazmy" zgromadzono OD LUDZI.

Skoro to bogactwo pochodzi od ludzi, to czemu ludzie mają o tym zapomnieć ? Czemu wg Ciebie, Arteq ludzie mają więcej się poświęcać, podczas, gdy tzw duchowni ( deklarujący skromność ha ha ha ) nie kwapią sie użyć zgromadzonego od ludzi bogactwa w celu poprawy ludzkiego życia ?

Czemu nikt nigdy nie poznał prawdziwej wartości zgormadzonych dóbr Watykanu ? Przecież to nie należy do kapłanów, nigdy nie należało .Ani nawet do Chrystusa, gdyż ten,  jak wiadomo, nie potrzebował bogactw materialnych.
Ludzkość jest dymana w imię wyższe, a w zamian otrzymuje "dobre rady", żeby jeszcze trochę ciężej popracować .. dla siebie na wzajem rzecz jasna.. co i tak wykorzystują wszelkiej maści pośrednicy (począwszy od Papy).

To się widzi na każdym kroku. Taki np ZUS . Ewidentny rabunek i posunięta do absurdu konieczność pracy do samej śmierci (wydłużony wiek emerytalny przy pogarszających się warunkach bytowania). Chciwy fiskus, chciwi przedstawiciele religii, chciwe gruber ryby i zła dystrybucja środków.
Koniec z tym dymaniem ludzi, koniec z mentalnością wołu do harowania w kieracie.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Kiara Maj 14, 2012, 10:49:56
Tej ściemy o pomocy konkretnemu dziecku na zachodzie już prawie nikt nie kupuje, to było hitem ze dwadzieścia lat temu to i zbiórka na szczepionki dla dzieci. Okazało się oszustwem na dużą skalę. O szczepionkach teraz już cisza po aferze z nimi bo i tak nikt by nie dał.

Nie mniej jednak ci najbiedniejsi nie proszą o pomoc przez internet , oni wcale nie proszą, a ci którzy niby dla nich proszą przeznaczają kasę na krzewienie swojej jedynie słusznej ideologii.
Nawet dary z używanej odzieży sprzedają miast rozdawać.

Caritas szczyci się niby swoją hojnością.. jaką swoją to są dary darczyńców ludzi a on jest tylko dystrybutorem ich wedle swojego widzimisię ...
Oszustwo goni oszustwo
A tu trochę info o działalności prawdziwej w Caritas.

http://www.wykop.pl/ramka/297897/jak-sie-kreci-lody-w-caritas-tajemnicza-sprzedaz-posiadlosci-za-10-tys-zl/


Waszym zdaniem » Dziennikarstwo obywatelskie » Życie duchowe

"MATKA BOSKA PIENIĘŻNA" - KRÓLOWA KOŚCIOŁA


prymas_polski, 21 Stycznia 2010, 13:58

Kościół jako instytucja funkcjonuje już przeszło 17 wieków. Od początku swego istnienia jednym z głównych priorytetów organizacji kościelnej jest poznanie istoty Prawdziwego Boga... Pieniądza.

Jak zatem przedstawia się ta kościelna wędrówka ku poznaniu? Na początku odbywało się zwyczajne grabienie innowierców, a więc Żydów, pogan i heretyków, których często przy okazji mordowano. Napadano na obce świątynie, grabiono cenne przedmioty barbarzyńsko niszcząc i paląc resztę, na co bezskutecznie skarżyli się do cesarza miejscowi dostojnicy. Przy tym dodatkowym źródłem dochodu były tu wykupy wymuszane przez chrześcijan za oszczędzenie świątyni. Oczywiście i tak tylko czasowe. Później, już w średniowieczu, otrzymane, zagarnięte, a czasem też i zakupione posiadłości ziemskie, wielkie latyfundia, zamki i pałace wraz z okolicznymi wsiami i chłopami przynosiły ogromny zysk. Co najmniej 30% ziemi uprawnej w Europie należało do Kościoła katolickiego.

Biskupi bywali książętami rządzącymi odrębnymi państewkami, a papież to oczywiście jeden z najważniejszych monarchów europejskich. Od VI wieku władcy płacą papieżowi dziesięcinę, czyli jedna dziesiąta własnego przychodu, a Karol Wielki zatwierdza to w swoim kodeksie prawnym, który będzie potem wzorem dla całej Europy. Charakterystyczne, że państwa płacą ten podatek aż do XIX wieku i jakoś nikomu nie przychodzi do głowy pytanie, dlaczego? Zniosą go dopiero nowoczesne konstytucje powstające po Rewolucji Francuskiej.

Kolejni papieże ustanawiają opłaty za wszelkie "posługi duchowe" i nowe podatki na przykład Urban VIII (1623-1644) wprowadził ich aż dziesięć. Handlują odpustami i stanowiskami, jak papież Bonifacy IX, który w roku 1402 wsławił się anulowaniem wszystkich dotąd sprzedanych stanowisk i zaczął je sprzedawać na nowo (oczywiście nie zwracając wcześniej wpłaconych pieniędzy). Każą płacić za koronowanie monarchów i uznanie ich praw do tronu. Papieże i biskupi nie powstrzymują się nawet od zakładania burdeli i pobierania podatków od prostytutek. A już szczególnym wynalazkiem jest rok jubileuszowy, kiedy to papież pielgrzymom przybywającym do Rzymu odpuszcza wszystkie grzechy, za co oni rewanżują się sowitymi ofiarami. Podobno bywały lata, kiedy złożone na ołtarzach pieniądze i kosztowności zgarniano grabiami. Podobny pomysł, choć z oczywistych względów na mniejszą skalę, realizują poszczególne kościoły parafialne cyklicznie ogłaszające odpust. Przybywający nań grzesznicy wyjednują uwolnienie od grzechów zarówno pobożną modlitwą, jak i brzęcząca monetą. Grzegorz IX wprowadza coroczną daninę na zbrojenia popierana przez papieży od kościołów w poszczególnych krajach.

Już w XIV – XV wieku papiestwo przestawia się na gospodarkę pieniężną zamiast dotychczasowej naturalnej. Podatki pobiera, więc w monecie i dodatkowo zyskuje na obrocie dużymi sumami we współpracy z siecią banków. A zatem jest to bardzo nowoczesny system, co szczególnie razi w zestawieniu z ciągle utrzymywanym kościelnym niewolnictwem i feudalnymi stosunkami na wsi. Nie jest, więc przypadkiem, że ponawiane od roku 314 potępianie lichwy zostaje znacznie osłabione w 1830 roku. Kościół potrzebował przecież uzasadnienia dla prowadzonych przez siebie operacji finansowych i dlatego dopuścił pożyczanie pieniędzy na procent, ale pod warunkiem, że nie będzie to procent nadmiernie wielki. Od 1887 roku działa już specjalna papieska instytucja zajmująca się zbieraniem i zarządzaniem pieniędzmi na wspieranie religijnych inicjatyw Kościoła. W roku 1942 zostanie ona przekształcona w strukturę wszędzie znaną pod nieoficjalna nazwą Banku Watykańskiego, chociaż kolejni papieże odżegnują się od słowa "bank".

Tymczasem papiestwo wchodziło w XX wiek wyraźnie osłabione – bez Państwa Kościelnego oraz bez realnego wpływu na politykę i we Włoszech, i poza nimi. A zatem z drastycznie zmniejszonymi dochodami. Dopiero polityczne zwycięstwo i pobożna wielkoduszność Benito Mussoliniego pozwoli papieżowi stworzyć w pełni nowoczesne, choć bardzo specyficzne, konsorcjum finansowe, jedną z największych finansowych potęg świata.
Otóż w roku 1929 faszystowskie Włochy podpisują z Watykanem konkordat, czyli Traktaty Laterańskie, na mocy, których Watykan uzyskuje status w pełni samodzielnego, chociaż miniaturowego, państewka. Odtąd papieże nie płacą podatku państwu włoskiemu i nie podlegają żadnej kontroli finansowej. Mussolini podarował też Watykanowi 750 milionów lirów i włoskie papiery wartościowe o wartości jednego miliarda.

Ta gigantyczna suma wymagała oczywiście specjalnego zarządzenia i w tym właśnie celu powołano Administrację Dóbr Stolicy Apostolskiej, na czele, której stanął Bernardino Nogara. Jego zadaniem było utrzymać i, w miarę możności, pomnożyć tę fortunę. Nogara postawił jednak warunek, aby papież pozostawił mu całkowicie wolna rękę w inwestowaniu tych pieniędzy bez względu na miejsce, rodzaj działalności oraz ideologiczne czy wręcz religijne sprzeczności z oficjalnymi zasadami katolicyzmu.

Watykańskie pieniądze są odtąd zaangażowane w spekulacje na giełdzie, handel metalami szlachetnymi, produkcje broni, a także środków antykoncepcyjnych, mimo że księża nadal oficjalnie potępiają i drapieżny kapitalizm, i wojnę, i kontrolę urodzeń. Francesco Pacelli, brat kardynała E. Pacellego, oraz bratankowie tego kardynała a zarazem przyszłego papieża Piusa XII, Carlo, Giulio i Marcantonio Pacelli zasiadają w zarządach wielu włoskich i zagranicznych firm, w których Watykan ma pokaźne udziały. Dotyczy to zwłaszcza gazownictwa, wodociągów, elektryczności, telekomunikacji, kolei, włókiennictwa, cementowni a nawet fabryk amunicji. Nogara wykupuje akcje wielu banków. Kiedy Banco di Roma, w którym Kościół miał duże udziały, był bliski upadku, Mussolini zwraca Watykanowi wszystkie zainwestowane pieniądze i sumę przekraczającą 630 milionów dolarów przerzuca na kasę państwową. Oznacza to, oczywiście, spłatę kościelnego długu przez włoskich podatników.

Do podatków, choć tym razem niemieckich, odnosi się też konkordat podpisany z hitlerowską Rzeszą. Hitler zobowiązał się do pobierania podatku od wszystkich obywateli, którzy deklarują katolicyzm i odprowadzania go do Watykanu. Dzięki temu papiestwo przez całą wojnę zarabiało nawet sto milionów dolarów rocznie. Czy należy, więc dziwić się, że papież Pius XII nigdy zdecydowanie nie potępił hitleryzmu? Tuż przed wybuchem przewidywanej wojny światowej Nogara wykupił dla Watykanu duże ilości złota na sumę 26,8 miliona dolarów. Wojna podbiła wartość kruszcu niemal dziesięciokrotnie.

Od 1943 roku pieniądze Watykanu zdeponowane we włoskich bankach są zwolnione z podatku od dywidend. Nogara wymusił to ustępstwo na Mussolinim grożąc jednoczesnym rzuceniem na giełdę wszystkich posiadanych udziałów we włoskich firmach. Było ich tak dużo, że nagły spadek wartości zbyt licznych akcji i zarazem wartości włoskich firm załamałby całą gospodarkę kraju. Po wojnie Watykan okazał się jedną z najbogatszych firm świata, której wartość znacznie przekraczała 2 miliardy dolarów. Oczywiście opinia publiczna nie wiedziała o tym prawie nic.

Tak samo, jak niewiele wiedziała o watykańskich machinacjach w latach sześćdziesiątych. Od 1963 Włochy pobierają podatek od zysków na giełdzie. Powinno to, oczywiście, dotyczyć również spekulantów kościelnych. Ale w 1964 roku Watykan powtórnie ponowił szantaż akcyjny, a rząd i tym razem ustąpił. Dopiero w 1967 roku włoska lewica zażądała wyjaśnień, dlaczego Watykan nie płaci podatków od zysków z akcji wartych ponad 200 milionów dolarów. Od tego momentu sprawą zajmuje się biskup Paul Marcinkus, szef Banku Watykańskiego. Dzięki powiązaniom z mafią, tajną lożą masońską P2 oraz dokonując nielegalnych transferów pieniężnych apostolski finansista ukrywa znaczną część papieskich dochodów nie bacząc na ewangeliczną zasadę mówienia prawdy. Kościelne konta i instytucje służą jako pralnie pieniędzy pochodzących z działalności przestępczej.

Z czasem dochodzi jednak do ogromnego zadłużenia Kościoła, a pieniądze watykańskie coraz częściej wpływają nawet na prywatne konta nieuczciwych bankierów i szefów mafii. Fortuna zaczęła topnieć i właśnie z prośbą ujawnienia tych faktów oraz uzdrowienia watykańskich finansów, łączy się fakt nagłej i tajemniczej śmierci papieża Jana Pawła I. W rezultacie papiestwo traci miliony dolarów, ale zapobiega rozgłosowi nie chcąc kompromitować najwyższych hierarchów z Watykanu. Tym więcej, że na przestrzeni dwóch lat giną najważniejsze osoby zamieszane w sprawę dokonywanych operacji finansowych. Jan Paweł II kategorycznie nie zgadza się na przesłuchanie Marcinkusa, kiedy Amerykanie uruchomili szeroko zakrojone śledztwo mające wyjaśnić krach kilku wielkich banków i serię zbrodni. Nie dopuszcza też do kontroli watykańskiego systemu finansowego i ostatecznie sprawa zostaje zablokowana.

Mimo strat w drugiej połowie XX wieku papiestwo nadal posiada kilkanaście banków w Rzymie i pakiet większościowy Bank of America oraz bardzo duże udziały w setkach firm na całej kuli ziemskiej: Kopalnie cyny w Boliwii, energetyka w Argentynie, fabryki kauczuku w Brazylii, udziały w fabrykach samochodowych Fiat, General Motors, BMW, Shell, IBM, włoskie przedsiębiorstwo lotnicze Alitalia, kopalnie węgla kamiennego w Essen, liczne firmy ubezpieczeniowe we Włoszech i poza nimi, Vereinigte Deutsche Metallwerke, Siemens und Halske i wiele innych. Mimo to apel naszego jak i obecnego papieża o wspieranie Kościoła nie traci nadal swej aktualności.

"Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8). No cóż... ten cytat z Biblii najwyraźniej funkcjonuje tylko w jedną stronę.

Dla zainteresowanych , za każdym razem trzeba wpisywać hasło poszukiwania bo tak jest zrobione iż nie wyświetla tematu.


***


Aktywność znajomych z facebooka
Sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych na Onecie!
Dowiedz się więcej
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Ruch Palikota złoży w Sejmie siedem projektów ustaw
17 sty, 16:28 KDP / PAP

Jeszcze dziś klub Ruchu Palikota ma złożyć w Sejmie siedem projektów ustaw, m.in. o likwidacji Funduszu Kościelnego, o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej oraz nowelizacje kodeksów cywilnego oraz postępowania administracyjnego.

Pakiet ustaw przedstawili na konferencji prasowej w Sejmie dyrektor Biura Prasowego Ruchu Palikota Małgorzata Prokop-Paczkowska oraz poseł Ruchu Sławomir Kopyciński. - Zapowiadaliśmy, że klub Ruchu Palikota będzie bardzo aktywny, jeśli chodzi o składanie propozycji konkretnych rozwiązań ustawowych i to też zamierzamy czynić. W dniu dzisiejszym składamy siedem projektów ustaw, w kolejnym tygodniu - kolejne cztery - mówił Kopyciński.

Podkreślił, że projekty Ruchu są "przemyślane i skonsultowane społecznie". - Pierwszym niezmiernie ważnym projektem, który wychodzi o dziwo naprzeciw słowom pana premiera wygłoszonym w expose, jest ustawa o likwidacji Funduszu Kościelnego - powiedział polityk. Wyraził nadzieję, że projekt RP zostanie "w trybie pilnym przeprowadzony przez Sejm".

Premier Donald Tusk w listopadowym expose mówił, że potrzebna jest dyskusja nad emerytalnym zabezpieczeniem duchownych, którzy powinni być objęci powszechnym systemem ubezpieczeń społecznych. Dodał, że chodzi o świadczenia obecnie finansowane przez państwo za pomocą Funduszu Kościelnego.

- Jak państwo wiecie, pan premier w expose zapowiedział likwidację tego Funduszu, niestety nic takiego nie nastąpiło. Wprost przeciwnie - pan premier i rząd PO zaproponował, by w tym roku, 2012, zwiększyć Fundusz Kościelny o kolejne 5 mln zł - mówił Kopyciński. Poinformował, że wraz z projektem ustawy Ruch przygotował "cały pakiet poprawek do budżetu na 2012 rok, który znosi środki z Funduszu Kościelnego".

Kolejnym projektem Ruchu jest nowela ustawy o gospodarce nieruchomościami. - To prosta nowelizacja zawierająca dokładnie pięć artykułów, która dotyczy dokonania aktualizacji opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowych - wyjaśnił poseł.

Ugrupowanie przygotowało również nowelę ustawy Prawo o stowarzyszeniach. - Nasza ustawa będzie regulować status majątkowy stowarzyszenia zwykłego oraz kwestii reprezentacji takiego stowarzyszenia przy zaciąganiu zobowiązań majątkowych - wyjaśnił Kopyciński.

Kolejny projekt - kontynuował Kopyciński - to nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego. - Nowela obejmuje dwa artykuły (...). Chodzi o możliwość składania zażalenia na postępowanie pozostawione przez rozpoznania - podkreślił.

Ruch składa także nowelę ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. - Ten projekt wprowadzi zmiany w obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy dla kobiet w wieku powyżej 55 lat i dla mężczyzn w wieku powyżej 60 lat. Jak państwo wiecie, dziś takiej możliwości nie ma. Łatwo sobie wyobrazić sytuację taką, że osoba, która straci pracę po 60 roku życia, będzie chciała skorzystać np. z zasiłku dla bezrobotnych; w obecnym stanie rzeczy będzie to niemożliwe - dodał.

Partia proponuje też zmianę ustawy Kodeks cywilny. - Chodzi o zmianę pojęcia dotyczącego prac budowlanych, robót wykończeniowych, dostawców i surowców. Mamy oto taką sytuację, że wykonawcy, podwykonawcy w tej chwili są chronieni ustawowo. Tej ochrony nie mają dostawcy materiałów, nie mają pracownie projektowe - tłumaczył.

Ostatni z siedmiu projektów ustaw, które proponuje Ruch, to projekt noweli ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Według Kopycińskiego chodzi o dzieci przebywające w spokrewnionej z nimi rodzinie zastępczej. - Dziś, nie wiedzieć czemu, jeśli to dziecko w takiej rodzinie przebywa (...) - niestety istnieje obowiązek zgłaszania go do adopcji i poszukiwania innej rodziny zastępczej. Trwa cała procedura, zajmuje się tym sąd rodzinny. Jest to zupełnie niepotrzebne - powiedział.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Kiara Maj 14, 2012, 11:02:51
A może by tak dobrze było spieniężyć to piwo i kasę wysłać potrzebującym dzieci?


Aktywność znajomych z facebooka
Sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych na Onecie!
Dowiedz się więcej

Tagi: Wielkanoc, Benedykt XVI, Watykan, Alkohol, Kościół katolicki

Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Wielkanocna dostawa piwa dla Watykanu
1 mar, 15:36 RC / KAI

W najbliższą sobotę do Watykanu dotrze z pilzneńskiego Prazdroju piwo przeznaczone na wielkanocny stół. Warkę pobłogosławił przed kilkunastu dni ordynariusz diecezji pilzneńskiej, bp František Radkovský.
Fot. AFP/Christof Stache
Fot. AFP/Christof Stache
fot. CHRISTOF STACHE

Jak donosi ukazujący się w stolicy Republiki Czeskiej "Katolický týdeník" pilzneńskie piwo przeznaczone jest głównie na stoły w Domu Świętej Marty, gdzie zatrzymują się biskupi oraz inni goście przybywający do Stolicy Apostolskiej oraz mieszkają niektórzy pracownicy watykańskiego Sekretariatu Stanu.

Biskup Radkovský dodał, że Pilsner po raz pierwszy dotarł do Watykanu przed rokiem i od razu zyskał uznanie osób korzystających z posiłku w Domu Świętej Marty.

Tradycyjnie w browarach błogosławiono pierwszą warkę piwa. W przypadku Pilsner Urquell pierwsze błogosławieństwo miało miejsce 5 października 1842 r.

cd. o pieniądzach kleru? czy tak naprawdę naszych.....


Sprawa Funduszu Kościelnego. Kaczyński: elementy czerwone i liberalne rozpoczęły atak na Kościół
17 mar, 00:55 GK / PAP

Kto atakuje Kościół, ten atakuje Polskę - oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek w Sosnowcu. Nawiązał do rządowych planów m.in. zmian w Funduszu Kościelnym, które uznał za atak na podstawy funkcjonowania Kościoła. Zaznaczył też, że nie są to pierwsze tego typu działania w Polsce. - W 1991 roku różne elementy czerwone, liberalne rozpoczęły atak na Kościół, atak bardzo ostry, niekiedy bardzo brutalny - wyjaśnił.
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Andrzej Grygiel
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Andrzej Grygiel

- Kościół jest jedynym depozytariuszem systemu wartości, który znają wszyscy Polacy, on (system wartości) nie przez wszystkich jest przestrzegany, on bywa łamany - powiedział prezes PiS. - Kto atakuje Kościół, ten atakuje Polskę, atakuje fundamenty naszego życia społecznego - dodał.

- W 1991 roku różne elementy czerwone, liberalne rozpoczęły atak na Kościół, atak bardzo ostry, niekiedy bardzo brutalny. Później się to skończyło, dzisiaj po dwudziestu latach powraca, powraca i to w ogóle jeszcze dużo groźniejsze niż wtedy, bo to jest atak rządu i to jest atak na całe podstawy funkcjonowania Kościoła - mówił w Sosnowcu Jarosław Kaczyński.

Jak mówił, próbuje się m.in. "podważyć materialne podstawy funkcjonowania duchowieństwa" i osób życia konsekrowanego - sióstr i braci zakonnych. Ocenił to jako "złe intencje".

Na spotkanie zorganizowane wieczorem w Domu Katolickim w Sosnowcu przyszło kilkaset osób.

W trakcie prawie dwugodzinnego spotkania zadawano Jarosławowi Kaczyńskiemu także wcześniej spisane - wrzucone do urny - pytania. Kaczyński pytany był m.in. o opinię na temat podwyższenia wieku emerytalnego, likwidacji szkół, funkcjonowania służby zdrowia, sądownictwa, politykę prorodzinną.

Powiedział, że w najbliższym czasie zamierza odwiedzić wiele miejsc w kraju. - Jeżeli dzisiaj coś jest potrzebne (...) to jest to, żebyśmy byli silniejsi - powiedział. Jak powiedział, jeździ obecnie po Polsce po to, by zachęcać mieszkańców poszczególnych regionów kraju, żeby byli silni, by brali udział w różnego rodzaju akcjach.

W piątek prezes PiS rozpoczął kilkudniową wizytę w województwie śląskim. Był w Częstochowie oraz Sosnowcu. W sobotę odwiedzi Mysłowice i Katowice, a w niedzielę Czerwionkę-Leszczyny i Bielsko-Białą.

W czwartek na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu minister administracji i cyfryzacji Michał Boni przedstawił założenia do ustawy, która ma zlikwidować Fundusz Kościelny. Rząd chce wprowadzić w zamian możliwość przekazywania 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe. Można by też przekazywać odpis za pośrednictwem ZUS i KRUS. Możliwość taka weszłaby w życie od 1 stycznia 2013 roku, natomiast usamodzielnienie płacenia składek duchownych miałoby nastąpić od 1 stycznia 2014 roku.
 ****


Ale dodać uczciwie muszę iż są też księża wyjątkowi o wspaniałej moralności i pięknych sercach. Jednego takiego spotkała moja przyjaciółka w Krakowie , będzie on dawał ślub mieszanej parze w języku hiszpańskim poprosił co łaska bez dwuznaczności i poinformował iż dla niego osobiście  to nie ma znaczenia. Jednak całość ( niezależnie od kwoty) przeznacza na wakacje dla dzieci biednych. Z bardzo konkretnym personalnym przeznaczeniem.

Tak więc to nie sutanna nadaje Człowiekowi piękna i wielkości, a serce pod nią bijące dobrem.

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: arteq Maj 14, 2012, 22:03:13
Arteq, ale po co ktoś ma kupować Twoją plazmę , jak zamiast tego te pieniądze może wydać od razu na potrzebujących ? ;)
czytaj uważniej, bo: 1 - nie mam plazmy i nie napisałem, że mam; 2 - miałem na myśli plazmę bohaterki z video - to chyba wyraźnie napisałem

Czemu wg Ciebie, Arteq ludzie mają więcej się poświęcać, podczas, gdy tzw duchowni ( deklarujący skromność ha ha ha ) nie kwapią sie użyć zgromadzonego od ludzi bogactwa w celu poprawy ludzkiego życia ?
nigdzie nie napisałem, że więcej lub mniej, to raz; dwa - ja będę "rozliczany" za swoje uczynki, oni za swoje. Nie będę mógł się idiotycznie tłumaczyć: "cóż, może i wiele dobrego nie uczyniłem, ale oni jeszcze mniej..."

Odkąd jestem w KRK tylko raz próbowano ode mnie zażądać pieniędzy, konkretnej sumy - ostro zaprotestowałem i... odstąpiono.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Maj 14, 2012, 22:40:59
Żeby nie było . Dobre uczynki są potrzebne światu obojętnie jakiej są wartości lub wielkości. Byłyby większe, gdyby nie ograbiano z nich ludzkości w ten czy inny sposób przy okazji siejąc niezgodę między braćmi. A może nie byłyby ?
Trudno powiedzieć wszak dopiero "w biedzie" poznać prawdziwą wartość człowieka. 


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 15, 2012, 07:01:37
Dodam tylko że dobry uczynek automatycznie prowokuje zły uczynek.
Wartości to moim skromnym zdaniem teoria  :)
To tak jak być ,,dobrym"
Mam cztery cukierki a  jest sześcioro dzieci więc albo dam czwórce i dla czwórki bede dobry, albo nie dam nikomu i dla nikogo nie będę dobry ;D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Maj 15, 2012, 08:19:05
Dodam tylko że dobry uczynek automatycznie prowokuje zły uczynek.
Wartości to moim skromnym zdaniem teoria  :)
To tak jak być ,,dobrym"
Mam cztery cukierki a  jest sześcioro dzieci więc albo dam czwórce i dla czwórki bede dobry, albo nie dam nikomu i dla nikogo nie będę dobry ;D

życie pełne jest moralnych dylematów,-
ale mam lepszy przykład- jeśli mógłbyś uratować życie jednej z powiedzmy trzech osób czy nawet zwierząt,-
to czy nie uratowałbyś żadnego, bo tamci pozostali będą "pokrzywdzeni" ??

no ale z cukierkami- to dylemat nie do rozwiązania ;D

pozdro :D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Maj 15, 2012, 08:26:43
Cukierki, moi słodcy ;) są niezdrowe ;D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: arteq Maj 15, 2012, 22:09:38
Dodam tylko że dobry uczynek automatycznie prowokuje zły uczynek.
aha, wychodzi więc na to - zgodnie z Twoją teorią - że jeżeli chciałbym aby gdzieś, ktoś został z troską pogłaskany, przytulony to powinienem... kopnąć kogoś w d...pę...

nie, no super, brawo!


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 16, 2012, 10:49:57
arteq
Cytuj
Cytat: Przebiśnieg  Maj 15, 2012, 08:01:37
Dodam tylko że dobry uczynek automatycznie prowokuje zły uczynek.
aha, wychodzi więc na to - zgodnie z Twoją teorią - że jeżeli chciałbym aby gdzieś, ktoś został z troską pogłaskany, przytulony to powinienem... kopnąć kogoś w d...pę...

Z całym szacunkiem i z za przeproszeniem, też potrafię obudzić się, wstać lewą nogą, oparzyć język zbyt gorącą  kawą i naburmuszony jak  trzy letni Bartek bezmyślnie coś nabazgrać jak kura łapą  ;D
Dlaczego bezmyślnie dlatego, że tyle postów wielu autorów na tym forum wyjaśnia zasadę przeciwnych biegunów dobro – zło miłość – nienawiść, radość – złość … że pozwolę sobie już odpuścić odp. 8) :P
Moim skromnym zdaniem jak się nie ma co dodać od siebie to lepiej przestać na przeczytaniu (oczywiście dla każdego co innego) :P
Pozwolę sobie jeszcze zauważyć, dodać, że ważna jest świadomość w każdej chwili swojego życia, tego kim jestem, dlaczego jestem i co robię.  :)
Cierpliwy jestem więc cierpliwie powtórzę, że bez tej świadomości łatwo można podłączyć się znów pod sieć programów zniewalających i realizować czyjąś wizję świata, łatwo ulec wyobrażeniom i przekonaniom innych.  ::)
Pracując (rozwijając się) poznaje siebie, swoje ograniczenia i pracując z nimi, doszedłem do wniosku, że dla mnie najważniejszy jest spokój (cisza), obserwacja myśli, emocji, reakcji. >:D
U mnie skutkuje to transformacją starych zapisów i umożliwia mi dostrojenie się do nowej rzeczywistości
Mogę wtedy sięgnąć, wdrapać się na poziom, na którym nowe (inne) już istnieje.
Zresztą teraz  wszystko ulega przemianie.  8)
To, co było prawdą wieki temu, rok temu, tydzień temu wczoraj teraz jest już nieaktualne.
Dlatego, dla mnie ważne jest rozpoznanie w sobie sztucznych programów, którym jeszcze podlegam
W ten sposób zauważam je (jak widzisz to  neutralizujesz).
Pozwala mi to uzyskać pełny kontakt z sobą.
Kiedys przeczytałem i moz nie dosłownie cytuje:
Czysta, pierwotna myśl i czyste uczucie, zawsze mające na celu dobro wszystkich istot – tacy jesteśmy, a wszystko pozostałe to matrix. ;D
arteq
Cytuj
nie, no super, brawo!
Dzięki pozwolę sobie dodać, że bisu nie będzie ;D
Mogę tylko piwkiem poczęstować ;D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Maj 16, 2012, 11:18:31
@Przebiśnieg
Cytuj
Pozwolę sobie jeszcze zauważyć, dodać, że ważna jest świadomość w każdej chwili swojego życia, tego kim jestem, dlaczego jestem i co robię. 
Cierpliwy jestem więc cierpliwie powtórzę, że bez tej świadomości łatwo można podłączyć się znów pod sieć programów zniewalających i realizować czyjąś wizję świata, łatwo ulegać wyobrażeniom i przekonaniom innych.
Nie możesz istnieć bez świadomości.
Bez świadomości nic nie istnieje. Niemniej jednak Świadomość nie jest podporządkowana czemuś. Nie posiadasz świadomości ,ale w niej się zawierasz. To kim jesteś uważa, że podporządkowuje sobie Świadomość , że ją posiada. Klasyczne niewolnictwo i samoograniczenie.
Na szczęście Twoje JA jest poszukiwaczem :D
Cytuj
Dlatego, dla mnie ważne jest rozpoznanie w sobie sztucznych programów, którym jeszcze podlegam
W ten sposób zauważam je (jak widzisz to  neutralizujesz).
Z chwilą kiedy rozpoznasz iluzję JA, to zostanie zneutralizowane w procesie, który też niestety trwa..
Bywa częstym trickiem tożsamości, że natychmiast replikuje się na nowym poziomie. To częsta pułapka tzw Oświeconych. W skrócie brzmi :
Cytuj
Pozwala mi to uzyskać pełny kontakt z sobą.

Cytuj
Nową przestrzeń, która dla siebie staram się tworzyć to powrót do prostoty, intuicyjnego odbioru świata, jedności w sobie i z wszystkim, co istnieje, powrót do wspólnoty między wszystkimi istotami.
Tej przestrzeni nie musisz tworzyć. Nie staraj się, pozwól jej przepływać. JA się stara. Ja czegoś oczekuje, interpretuje , dopowiada, kombinuje , szamocze się w "pajęczej sieci". Istnienie po prostu jest i wibruje intuicyjnym przekazem cały czas. TY nie możesz nic zrobić, by siebie do tego dostroić. Możesz jedynie poddać się temu :D
Przez firankę JA coś tam widać ,a jednak Ja czuwa, żeby nie utracić nad tym kontroli ,prawda ?

Cytuj
To powrót do domu, w którym jest miejsce dla przejawu wiedzy i możliwości twórczych każdej istoty.
Wiedza i możliwości twórcze się przejawiają w nagłych przebłyskach ,bez kombinowania. Dom tutaj jest,wszędzie.

Cytuj
Także jest uwolnieni ze świata iluzji .
To jest naturalny proces :D Iluzje odpadają niczym warstwy cebuli. Oj bywa, że lecą łzy gęsto ;) Nie wiadomo czy z radości, czy ze smutku hehehe po iluzji, która odchodzi
Cytuj
Czysta, pierwotna myśl i czyste uczucie, zawsze mające na celu dobro wszystkich istot – tacy jesteśmy, a wszystko pozostałe to matrix.
Tak. Czyste ,pierwotne myśli są, czyste uczucia są, współ-czucie wszystkich istot jest. Nie ma w tym Ciebie - JA należy do matrixa.

ps.. gdyby pojawiło  się uczucie irytacji,  jak u Kiary, że ktoś tu poprawia Twoje zdanie, "najmojsze" zdanie, to też może być znak, że JA nie odpuszcza łatwo.
Nadzieja jest, że Istnienie będące udziałem Twoim czuje rezonans w tym co czytasz.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 16, 2012, 11:29:43
east
Cytuj
JA się stara. Ja czegoś oczekuje, interpretuje , dopowiada, kombinuje , szamocze się w "pajęczej sieci". Istnienie po prostu jest i wibruje intuicyjnym przekazem cały czas. TY nie możesz nic zrobić, by siebie do tego dostroić. Możesz jedynie poddać się temu Chichot
Przez firankę JA coś tam widać ,a jednak Ja czuwa, żeby nie utracić nad tym kontroli ,prawda ?
Prawda east ;D
Dodam tylko, ze ja na to co Ty mówisz JA mówię intelekt ;D
Jeżeli zaakceptujesz, że nazwy tego samego są różne to wielkiej różnicy nie ma ;D
Cytuj
Wiedza i możliwości twórcze się przejawiają w nagłych przebłyskach ,bez kombinowania. Dom tutaj jest,wszędzie.
Dokładnie wiedzę i możliwości (predyspozycje)wypracowywaliśmy od początku swojego zaistnienia. ;D
Co do tego domu wszędzie uważam, że wtedy tak jak mówisz było by trochę za ciasno  ;D
Więc wole stworzyć swój ,,własny", ale nie mam nic przeciw sąsiadom ;D
Cytuj
ps.. gdyby pojawiło  się uczucie irytacji,  jak u Kiary, że ktoś tu poprawia Twoje zdanie,
Nie nie pojawi się ale będzie czekało, aż zaczniesz dodawać cierpliwy jestem ;D
Dodam jeszcze tylko, że rozumiem, że wiesz, że co innego Świadomość jako jedna ze składowych Człowieka, a co innego potocznie - świadome działanie 8)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Maj 16, 2012, 11:42:58
@Przebiśnieg
Cytuj
Co do tego domu wszędzie uważam, że wtedy tak jak mówisz było by trochę za ciasno

"W domu jest mieszkań wiele .."

Ten "dom" to alegoria , to miejsce poza wyobrażeniami. To bardziej stan bycia niż konkretna, materialna manifestacja.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 22, 2012, 17:34:20
Podstawowym  hasłem każdej z czterech wielkich religii jest:
„obiecać wszystko, bo to nic nie kosztuje” ;D
Tak chętnie przyjmowana w Średniowieczu religia katolicka ma dogmat ,,Wszelka władza pochodzi od Boga” - oczywiście w systemie hierarchii
Najważniejsza i najmniej liczna  grupa hierarchii  to pomazańcy boscy, wszelkie rządy, wszelka władza tak świecka jak i religijna. ;D
Oczywiście by był konflikt -walka była druga grupa to wszelkiego rodzaju opozycja
Trzecią stanowili nadzorcy klechy, misjonarze zapewniali ludzi o koniecznej roli misyjnej w społeczeństwie. 8)
Najliczniejszą i najmniej znaczącą byli „robole”, ,,masy” wierni, wyznawcy tych trzech grup.
Trzy pierwsze grupy są utrzymywane przez czwartą.  >:D
Najliczniejsza grupa, choć produkuje wszystkie „dobra” dla wybranych, w konsekwencji jest zmuszona prosić o produkt, który sama wytwarza.
Cierpliwie musi czekać, aż coś skapnie z pańskiego stołu.
Wszystkie trzy grupy pozornie sprzeczające się między sobą, utrzymują sztuczny ruch energii, który „napędza” wszystkich do aktywności.
Człowiek zwraca się na zewnątrz, zamiast do siebie.
Dziwne, można powiedzieć sztuczne pojęcia (zresztą działające na trójkącie anty zasad) nadzieja, wiara i miłość stworzono aby usunąć wszelkie wątpliwości rodzące się w człowieku..
Suma summarum podział na grupy wyznaniowe dokonał także podziału w samym człowieku,  zmuszając go do dokonania wyboru grupy i przez to związania się z dogmatami grupy.
Osobowość (JA easta)  miała „wybór” (wolną wolę) mogła hm... utożsamić się z treścią zawartą w ideologii.  ;D
W konsekwencji, że tak powiem na zasadzie kopniętego kamyczka z góry...im niżej tym więcej kamieni ba nawet głazów... dalej lawina można by rzec
Otóż nierówności intelektualne spowodowały patologię i wynaturzenia w obrębie płci i relacjach pomiędzy nimi. :P
Przewaga płci męskiej doprowadzała do licznych konfliktów i umocniła tworzenie się sztucznych praw, często nazywanych prawami boskimi, czy naturalnymi.
Tocząca się lawina  każdą z grup wprowadza w tzw. „ruch motywacyjny, strategię, program jak zwał...
Oczywiście ruch jest pozorny więc grupa wyznaniowa „otrzymuje” zapewnienie o trosce, opiece, jaką jest obdarzana i możliwościach uzyskania, np: dobrobytu, wstępu do nieba, a na ziemi szczęście i raju. (o hurysach nie wspomnę) ;D
Wprowadzenie kodu o jednorazowym życiu, leży u podstawy zachowań został on bowiem przez wiernych uznany jako naturalny.
Każdy program obejmuje zasady utrzymania członków grupy w posłuszeństwie i wierności. Sam program z czasem ulega szybko „rozpadowi”.
Do kontynuacji programu /tzw. Prawdy/ służą utrwalacze w postaci modlitw, ceremonii, tradycji itp…
Cóż utrwalacze równie szybko ulegają zapomnieniu lub likwidacji więc żeby utrzymać wiernych w stadzie  jest stosowany klucz!
Program musi mieć twarz no trzeb udowodnić (upostaciować)
Upostaciować program >:D
Jego twórcy powołują zawsze, tzw. autorytet, może to być zarówno świecki jak i religijny. To już jest bez znaczenia.
Ano w praktyce lud trza zapoznać z nową informacją.
Czemu...
Wielu z nas spotykając się z nową informacją, która jeżeli zgadza się z naszymi zapisami, sprawdza kto to napisał.
Cierpliwy jestem więc cierpliwie powtórzę, ze nazwać by takie działanie wypadało wejściem w proces oceny.  ;D
Więc primo po pierwsze kim dana osoba jest, jakie ma wykształcenie i gdzie kończyła studia, jakie czy wieczorowe czy dzienne ...itp.
Dalej, primo po drugie..jeżeli się zgadza z naszym zapisem uznajemy tą postać za wiarygodną i staje się naszym idolem lub autorytetem.  ;D
Oczywiście jakże inaczej wygląda, kiedy nowe informacje nie pasują do naszych treści.
Wyszukuje się wówczas wszelkie „niedociągniecia” i pomyłki przekazującego informacje. Przeważnie krytykujący z wielką mordą, bez argumentów zaczyna „dołować”, ubliżać, nie zgadzać się z treściami itp.
Na róznych forach można się zapoznać się z podobnymi reakcjami, ba zobaczymy cały „wachlarz” reakcji i zachowań ludzkich.
A wprowadzony wcześniej zapis „jednorazowego życia”działa, oj działa ;D
Żeby było weselej zmusza do skupiania uwagi na „działalności” i życiu danego autorytetu czy świętego.  8)
Można  wówczas brylować w tworzeniu dowolnych historii ze scenami, które wzruszą wyznawców, uczniów..... ::)
Każda historia jest dowolnym „tworem” układanym przez grupę „kierowniczą”.
W ten prosty sposób osoba „historyczna” staje się Prawdą dla wiernych i wzorcem do naśladowania w nadziei, że każdy może zostać kiedyś autorytetem lub świętym.
Oczywiście nagroda jak i miejsce jest tylko dla jednego. (totolotek) jak to się mówi po trupach do celu (albo odwrotnie bo nie wiem) ;D
Trza oczywiście wyznaczyć zwycięzcę lub ustanowić błogosławionego, świętego, oświeconego..
No i lawinka spada niżej...a tam :P
Kieruje się uwagę społeczeństwa na idolu, prawdziwych lub zmyślonych historiach z jego życia, zamiast na samym programie i jego celu.
Chodzi o to, by przykuć ludzką uwagę i związać ją z daną osobą poprzez wzbudzenie emocji.
Kody, które zapisane są na poziomie podświadomym umożliwiają całkowite „sterowanie” człowiekiem. Możemy się bronić, twierdząc, że jesteśmy wolni i mamy wolną wolę.
Te hasła są również kodami.
Treści, programy zawarte w podświadomości działają automatycznie, a intelekt „podrzuca” je na nasz ekran świadomości zewnętrznej.  ;D
Koło się zamyka, kręcimy się w kółko przeświadczeni o naszej „niezależności” i słuszności wyboru. Ten „wybór” sami sobie zatwierdzamy, jako posłuszni autorytetom, którym zaufaliśmy.
Cóż samodzielne myślenie, wnioskowanie gdzie są ;D może i wiem gdzie ale ba żebym to mógł udowodnić ;D
Musi istnieć jak by tu rzec hm sztuczny ruch. ::)
Narzucone sztuczne idee, teorie, „prawdy odwieczne”, muszą przecie być zaakceptowane i uznane przez wiernych jako prawa naturalne, czy boskie.
Co czeka nie posłusznych ... tortury, stos. 8) hm >:D
Oczywiście wszelkiej maści autorytety mogły władać wolną wolą bez ograniczeń i posiadać zawsze swą, ba nawet boską rację.  ;D
Tak to jest (łatwo to można zauważyć), że bóg, lub autorytet nie może istnieć lub w ogóle zaistnieć bez walki, konkurencji, mierzenia swoich sił z innymi.  ;D
Gdyby zanikły walki – znikł by bóg i jego pośrednicy i całe koryto  ;D
By było weselej bo przecie robiło się po ,,zniknięciu" czy tez obaleniu (jak zwał...) Zeusa smutno wprowadzono wola wole ;D
Jej wprowadzenie spowodowało jeszcze większy podział w człowieku i jeszcze bardziej podzieliło ludzi.
Wolna wola – zamieniła się w samowolę. „Wolnoć Tomku w swoim domku" ;D
Jednak tak się składa, że przecież wolna wola jest przestrzenią zamkniętą i nie można jej „podzielić” równo i dla wszystkich.  ;D
Jak to mówi szacowna ptak pa

PS
Uważam, że cd nie potrzebny bo na tym zacnym forum większości jest on znany ;D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 22, 2012, 19:37:09
Przebiśniegu, fajnie syntetyzujesz i szkoda, że urwałeś na wolnej woli.
Pociągnij temat dalej, bo ciekawy. Powiedzieć pa, zawsze zdążysz.  ;D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 22, 2012, 19:55:50
Szacowna ptak ;D
Dodać mogę, że teraz ważne jest wiedzieć kim się jest dlaczego się jest i co się robi ;D
Dodać jeszcze tez mogę, choć już piję piwko ,że historia początku tzn powstania człowieka materialnego rozpoczęła się od istoty energetycznej po wyłonieniu się z jednej wspólnej myśli ludzkiej.
Nasze źródło pochodzenia tzn bezkresna, wieczna, jednorodna myśl ludzka jest stanem neutralności.
Żeby powołane do istnienia indywidualne jednostki ludzkie chciały doświadczać, wchodzić ze sobą w nierównoważne relacje, by osiągać doskonałość w jakiejś dyscyplinie niezbędne było wprowadzenie wolnej woli.
To miał być bodziec, zachęta do wspinania się po szczeblach rozwoju materialnego, umysłowego a także psychicznego.
Ale też wzbudziło erę wyścigów, konkurencji, gry, walki.
Jedni w dochodzeniu do szczytów doskonałości używali siły mięśni, drudzy sprytu, jeszcze inni swoim orężem uczynili umysł i słowo.
Era materialna – to bez wątpienia czas wojowników, a po bagażu słów jakim aktualnie rozporządzamy możemy wysnuć prosty wniosek, że na przestrzeni wieków mieliśmy zatrzęsienie wojowników intelektualnych.
Jako że, materia nie jest stanem stałym w istnieniu wszechświata, czego dowodzą upadające cywilizacje, rozsypujące się budowle ,znikające lądy itp. to i materia słowna niechybnie ulegnie redukcji.
Taka jest bowiem konsekwencja wyrównywania potencjału energetycznego w funkcjonowaniu planety czy kosmosu.
Na razie zewnętrznie nie zdajemy sobie sprawy z takiej konieczności, bo przez wiekowe namnażanie materii odcięliśmy się od przestrzeni energetycznych.
A negując ich istnienie, nie sięgamy do istotnych informacji o człowieku jako całości .
Jeśli ta wiedza jest otwarta dla człowieka, to staje się oczywiste, że nagromadzone miliardy słów w umysłach ludzkich na Ziemi oznaczają gruzowisko, uniemożliwiające łączność i wzajemne rozumienie się ludzi.
Pa


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 22, 2012, 20:16:32
Cytat: Przebiśnieg
Dodać mogę, że teraz ważne jest wiedzieć kim się jest dlaczego się jest i co się robi  ;D

…tak, tylko że szacowny east zdążył już powtórzyć 1000 razy… a co to znaczy chyba wiesz?  ;D
Podświadomość znów wymaga przekodowania, inaczej będzie słać spam…  >:D

Pa  :D


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Maj 22, 2012, 21:12:03
jaki z tego wniosek? ze wszystko jest przejsciowym eksperymentem-materialnym 6 tys lat szatana..;) doszlismy "sami" do ery kwantowej-swiatla..a co jest poza nia ?:)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: krzysiek Maj 22, 2012, 22:04:16
Komornik  ;D Za światło trzeba płacić Kolego. Nawet to kwantowe. Rzecz w tym, czym przyjdzie nam płacić...  ???


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Maj 22, 2012, 22:12:38
hm no wlasnie :)


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: east Maj 23, 2012, 11:21:04
@Przebiśnieg
Cytuj
Dziwne, można powiedzieć sztuczne pojęcia (zresztą działające na trójkącie anty zasad) nadzieja, wiara i miłość stworzono aby usunąć wszelkie wątpliwości rodzące się w człowieku..
Suma summarum podział na grupy wyznaniowe dokonał także podziału w samym człowieku,  zmuszając go do dokonania wyboru grupy i przez to związania się z dogmatami grupy.
Osobowość (JA easta)  miała „wybór” (wolną wolę) mogła hm... utożsamić się z treścią zawartą w ideologii. 
To właśnie "dzięki" temu sprytnemu utożsamieniu stało się możliwe ,że największa grupa służy "wybrańcom". ABC polityki (religii również) to obiecać TOBIE jak najwięcej. Napchać tłum wirtualną kiełbasą. Cała uwaga idzie pozornie na dobro społeczeństwa vel ludu lecz tylko w momencie wyborów.
Tak czy inaczej jest to zasłona dymna. Lud to kupuje dlatego, że każdy pragnie dobra dla siebie . Drugi powód to zaufanie - naturalny stan istnienia. Dzięki niemu możliwe jest w ogóle funkcjonowanie gospodarki (np. odroczone płatności) oraz społeczeństwa (zasady współżycia społecznego ).

Do czasu, kiedy ludzie nie zrozumieją jak potężną siłą jest ich zbiorowa świadomość, dopóty "wybrańcy" będą grać na indywidualnych pragnieniach i oczekiwaniach przy okazji siejąc zamęt i niezgodę - poprzez manipulację JA - wśród ludu. Osobowością się steruje po wyborach :D

Zobacz jak łatwo jest sterować JA. Programowanie "odpowiednich" postaw idzie w telewizji : musisz mieć lepszy , nowszy sprzęt, mieszkanie, ciuchy, auto , piekne wspomnienia z wakacji. Za to wszystko musisz zapłacić. Pieniądze zdobywasz w ramach systemu , kosztem innych oczywiście (innych firm, innych ludzi, innych rodzin). Pożądanie posiadania to pikuś. Obecnie już samo życie kosztuje tyle, że ludzi nie stać zwyczajnie na opłaty pomimo zażartej walki. To jest element tej samej układanki, celowe działanie z premedytacją ,ale - pod płaszczykiem wolności i demokracji, których faktycznie nie ma. Są na papierze żeby zamydlić oczy i tyle. To takie jak piszesz, Przebiśniegu , kody.

Cytuj
Kody, które zapisane są na poziomie podświadomym umożliwiają całkowite „sterowanie” człowiekiem. Możemy się bronić, twierdząc, że jesteśmy wolni i mamy wolną wolę.
Ale nie jesteśmy wolni, ponieważ są te kody, a kody działają z powodu "oprogramowania" funkcjonującego w umyśle - czyli tego utożsamienia się z xxxxxxxx (stylem życia, przekonaniami, wyobrażenami, ważnością własną JA, oczekiwaniami -wariantów jest skolko ugodno ). Nie jesteśmy wolni bo .. uważamy ,że jesteśmy :D
Cytuj
Dodać mogę, że teraz ważne jest wiedzieć kim się jest dlaczego się jest i co się robi
Dlaczego ?
Skoro widać już jak na dłoni mechanizm za jaki "łapie" system, to dlaczego utrwalać ten mechanizm ?

Dygresja poboczna :
przy okazji wątku "zapalam znicz" czytamy wspomnienia o ludziach znanych. Kiedy człowiek żyje to nie słychać tak o nim, jak po jego śmierci. Serce nie bije, ale tożsamość dopiero rozkwita :D Wydaje się słuszne, że pamięć o człowieku żyje dalej, a to dlatego, że JA osób żyjących wygasza w ten sposób strach przed własnym nie istnieniem. Z tego samego powodu stawia się po śmierci pomniki i nagrobki. Tożsamość osoby żyje dalej w pamięci żyjących nie dlatego że to zmarłemu potrzebne, ale tym żyjącym daje nadzieje na "życie wieczne" - jako osoby ! Niepomne, że i tak istnienie jest wieczne.


Tytuł: Odp: Bóg jest zbędny
Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 23, 2012, 11:54:50
Troszkę i innej beczki 8)
Każda ocena, niechęć do drugiego człowieka, żal, pretensje, gniew tworzą grubą skorupę, która sprawia, że przestajemy odczuwać swoje serce.
Przestajemy nim odbierać świat.
Sama wiedza – to mało.
Sama myśl – to mało.
Do tanga trzeba dwojga
By tworzyć  i by twoje myśli przybrały materialny kształt, konieczna jest energia serca.  ;D


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahafarkas watahaskromnych nazarinh eye kociarnia