Niezależne Forum Projektu Cheops

 Ten film obiegł już chyba cały świat !!!

 Czekałem prawie pół roku, że może wreszcie raczy ktoś go tu wstawić !
Ale nadzieja, to wyłącznie matka głupich.....
A, jak mawiał św.p Adam Słodowy - zrób to sam....


Gdybym ja takie rzeczy opowiadał światu, to za 15 minut zjawiła by się u mnie w domu ABW.
Byłbym terrorystą, byłbym niebezpiecznie społecznie, byłbym szaleńcem i został bym aresztowany. Albo wysłany do domu wariatów.
I nie prędko bym stamtąd wyszedł, albo już nigdy.
Tymczasem temu szaleńcowi nawet włos z głowy nie spadnie !!!



Poznajecie tego ''pana'' , Hę ?
 

 http://www.gloria.tv/media/248405/embed/true" type="application/x-shockwave-flash"

Chwilowo nie mogę oglądać filmików, a gościa nie rozpoznaję, zapytam więc: kto zacz? ;D

Ten film  jest parodią obecnego systemu polityczno społecznego ale w sposób ośmieszający pokazuje prymitywizm myślenia większości  ludzi, większości co nie znaczy wszystkich.

Ta podwójna zagrywka przekazu informacyjnego świadczy o tym, iż system nie czuje się aż tak silny skoro  odkrywa część zasad swojej manipulacji. Ta forma socjotechnik  chce z jednej strony uzależnić , ale z drugiej strony pobudza sprzeciw w śród Ludzi.
Pamiętać należy iż nic nie jest tylko jednostronne ,zawsze są dwa bieguny , to jak potoczy się przyszłość zdarzeń nie do końca zależy od treści zawartej w takich programach , a od świadomości Człowieka , braku strachu w nim i jego mocy energetycznej pokonującej wszystkie trudności.
System naprawdę jest bezradny jak Ludzie (pomimo stworzonego wcześniej dla nich  scenariusza) nie realizują go w oczekiwany terminowo przez system sposób.

Takie filmiki , które poniekąd mogą nam chcieć uświadomić naszą bezsilność w oporze przed ich programem , pokazują bezradność odkrywającego się systemu, który już nie panuje nad realizacją swojego programu.

Prawda jest taka iż do trwania nadal każdego systemu potrzebna jest energia uwięzionych w nim Ludzi, gdy oni jej nie dają sobie już odbierać , uwalniając swoje myśli z programu systemu. System pomału ale bezpowrotnie upada. Co dzieje się obecnie z naszymi tak pewnymi siebie i butnymi władcami.


Kiara :) :)

Tak , ten filmik obnaża bezradność. Facet  mówi, że nic się już nie da zrobić, jakby wręcz wmawiał to jeszcze komuś.
Beznadziejny piskorz.

Czy to popis tego, który wie, że ma kontrolę, czy też tego, który błaga, aby mieć kontrolę ?

Pieniądze to kwestia zaufania publicznego.
Ileż to spółek popadło na dno bez zaufania, bo ktoś na giełdzie puścił bąka.

Tak samo z nimi ,z rządami ze wszystkim.

Ich jedyną energią jest ZAUFANIE, które wydębią od Ciebie, a jedynym dostarczycielem tej energii jesteś TY.

Dlatego ON zwraca się do Ciebie. Nie do korporacji, nie do Państw, czy Rządów, ale do Ciebie. Chce po prostu Ciebie zatrzymać w przekonaniu co do świata, jaki postrzegasz, jakim ON go dla Ciebie wymalował.

Jego jedyną podporą jesteś TY.
Bez Ciebie , bez wszystkich JA , oni są nikim.
Dlatego ich butę należy odczytywać jako strach i wstęp do porażki.

Oglądając ten film, przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, jakie emocje wywołuje on w tobie.
Jest to doskonały probierz, na ile czujesz się niewolnikiem, a na ile wolną istotą.
Emocje pokazują też poziom twego strachu.

W sumie film spełnia (dla nas) raczej pozytywną rolę, wbrew założeniom jego twórców.  :D
Zresztą oni sami również badają w ten sposób poziom ludzkiej świadomości.  I chyba są zawiedzeni
naszą reakcją, bo pewnie liczyli na współczesne powstanie Spartakusa. A tu nic!  ;D

Pokój naszym domom. I róbmy swoje.  ;)

Nie wiesz kto jest ?

To  syjonistyczny żyd -  David Rockefeller

Ale, to zaledwie malutki pionek w tej niezwykle rozbudowanej piramidzie NWO.

David Rockefeler, to bankster.

Ale banksterzy nie rządzą tym światem tylko jezuici na czele których stoi Adolfo Nicolas Pachon – Generał zakonu Jezuitów.

 Rotschildzi i Rockefellerzy należą do Zakonu Maltańskiego. Są oni narzędziami Watykanu i Jezuitów. Ale, to  zasłona dymna.  Zostali wyciągnięci z getta Żydowskiego  przez Watykan, a następnie mianowani przez Watykan  bankierami. Ale władzy nie mają. To akorzy, tak samo jak Obama, jak i cała reszta tych politycznych  marionetek.
Od setek lat rządzi Cesarstwo Rzymskie inaczej dziś zwane Kościołem Rzymskokatolickim przeniesionym z Babilonu do Watykanu. Cezar to Papież. A nad nim jest Generał Zakonu Jezuitów Adolfo Nicolas Pacchon.


Literatura :

   Vatican Assassins -  Eric John Phelps
   Dwa Babilony -   Aleksander Hislop.

To tyle. Dalej pisał nie będę, bo jak na dziś przynajmniej, to temat karkołomny.

Przyszedl czasu ze czlowieku powinien przestac sluchac i pozwolic sie karmic strachem.
Takie paplanie ma na celu zrobic zamet w glowach ludzkich , w.g tego paplucha obojetnie co zrobisz, nie masz szans
na jakiekolwiek zycie. Ja uwazam ze on ma wiecej strachu jak ja.

Pozdrawiam Rafaela.


Nalezy pamietac, ze posmiertna koszula nie ma kieszeni.

Oj chyba Cię ciutkę zaskoczy obecna ukryta władza w Watykanie, nic nie jest oficjalne ale Watykan i jego oficjalna opcja katolickiej religii to możliwość władania świadomością wielu milionów ludzi. zatem utrzymuje się wizualną atrapę istnienia tej religii, która właściwie od dawna już nie istnieje. Jest tylko formą poboru podpiętych pod nią ludzi.

Jak zasłony tego fałszerstwa spadną , bo spadną wielu będzie zaskoczonych splątaniem nieoficjalnym powiązań różnych niechlubnych opcji.. Jezuici to tylko jedna z nich ( każda ma swoją określoną rolę), czy najważniejsi? Chyba jednak nie.


Kiara :) :)

Gdzies tu był ten filmik,tak mi się wydaje  ::) .....tak czy siak mają nas :(

@Astre

Być może dlatego właśnie wystąpił. Im się teraz wszystko pali i wali. Możliwe, że nikt , zwłaszcza pionki, nie grają już w jednej drużynie.
No to ciekawe by było ;D

Channell nie, nie mają nas. Nigdy nie mieli, a tylko wykorzystywali grając solidarnie do jednej bramki. Coś się stać musiało takiego, że już nie grają w jednej drużynie hmhmhm  bo strach w tej wypowiedzi jest oczywisty.

Masz rację east obecnie świadomość ludzka jest dużo ,duzo większa,myslę że powoli uwalnimy się z ich łap ;)

Czy naprawde nie czujecie innego wiatru?

Tu wcale RAFAELO nie chodzi o strach.
Wiesz czym jest strach ?
To wbudowany przez konstruktorów życia  mechanizm obronny, który aktywizuje istoty do działań.
Jak myślisz co robi David Rockefeller ?
On mówi, to że ludzie są osłami, a ich jednym z większych pragnień, to życie w dobrze ułożonym światku.

Posłuchaj co na co dzień ludzie mówią ?
Czego pragną ?

Istnienie (cokolwiek to dla kogoś znaczy) wymaga odpowiedzialności.
Cytując za jednym z największych psychologów świata - Colinem Sissonem :
- największym problemem  człowieka na tej planecie jest ignorancja !!!
- jedynem problemem jesteśmy My sami.

Ci ludzie skupieni w NWO nie są głupcy.

Głupcami są Ci, których całe tłumy spotykasz na ulicach, w marketach, knajpach, pubach, a wolny czas skutecznie zabijając przed  TV.
Ci sami oblegają co niedziela kościoły i biją się w pierś i mówiąc ( moja wina, moja wina, moja bardzo ciężka wina).
Czy  ktoś im karze tam iść ???
Sami idą .......
To bezwolne ofiary....

Tak. Solą tej ziemi są istoty, które nie biorą żadnej odpowiedzialności za swoje istnienie !  Żyją, bo żyją nie znając innych sposobów na życie.
Schemat życia z wczoraj powielają następnego dnia.
Jedną z ważniejszych rzeczy tych istot jest to, że martwią się zazwyczaj oto, co przez całe życie udało im się zgromadzić !

Prawdziwy komunikat, który kryje się pod słowami Rockefellera brzmi :
jeżeli nie weźmiecie odpowiedzialności i tak sobie chcecie dalej istnieć, a raczej ''istnieć'',  to was wchłoniemy.

I do tego to prowadzi....
a przewaga sił NWO i reszta świata, to jak by porównać kroplę wody do oceanu.

TAK. Jedynym problem jak rzekł Colin Sisson - jesteśmy my sami.
A nie NWO, wielka władza, wielkie religie.
Najlepiej to zwalić winę na kogoś, a samemu obrąsnąć w pióra !

A, to postawa ofiary!


Taki był mój cel wklejenia wypowiedzi Rockefellera, aby powiedzieć, że jesteśmy ofiarami w rękach sił, które pozostają poza naszą kontrolą.

Nic tu do rzeczy nie ma lęk.
Istota świadoma się nie boi. Istota świadoma- rozumie !



 

Astre



Z tym zdaniem zgadzam się zupełnie, ale poziomów zrozumienia jest tyle ile istot, zatem walczą one ze sobą o priorytety swojego zrozumienia. a inni , którzy od dawna wiedzą co jest meritum sprawy wykorzystują dla własnych interesów te walki i czerpią z nich korzyści.

Kiara :) :)

Witaj.
Swiadomych, naprawde swiadomych ludzi mamy niewiele na swiecie.
Natomiast obywateli podszytych strachem, mamy cale masy. Sprawa wiary jest podszyta strachem.
Narod nie ma strachu przed  prezydentem, ale przed proboszczem a potem przed Bogiem.
Przypomnij sobie historie Silidarnosci, jak byla historia zucana. Kto i jak mieszal cala sytuacja.
Mozna duzo na ten temat.
Natomiast jesli chodzi o pana Rockefelera, to ja widze starego czlowieka, ktoremu sie odbija
tym co nakarmil sie za mlodu. Zdecydowal sie wystapic z bardzo prymitywnym przemowieniem.
Napisalam myslac wlasnie o nim ze "Smiertelna koszula nie ma kieszeni", co on jeszcze dzisiaj chce osiagnac?

Dokładnie tak.
W świecie, jak i we Wszechświecie niestety trwa walka interesów.
A, te interesy, to jest to, że istoty muszą zadbać o swoją planetę, a swój rozwój, bo nikt za nich tego niestety nie zrobi.
A to co na zewnątrz, to nic innego tylko ''lustrzane'' odbicie ludzkiej świadomości.
A np. moi sąsiedzi są najbardziej zainteresowani kredytem w banku celem zakupu dobrego autka, a w weekendy co nie spojrzysz !  to wszędzie  grile i śpiewy  przy stosie wypijanego piwa.
 

A czyż kropla wody może wchłonąć ocean?

Tu nie chodzi o zwyczajne pragnienia człowieka, te są naturalne i nie ma w nich nic złego.
Tu chodzi o to, że człowiek nie bardzo widzi drogę wyjścia bez poniesienia krwawej ofiary.

A przecież instynktownie każdy pragnie zachować życie własne i swojej rodziny, więc zaciska zęby
i kręci się w kieracie. Wszystko jednak ma swój kres. Narastanie bólu i niezgody budzi z letargu,
wyzwala określoną świadomość. Zaś gdy ta się pojawia, rozwiązania przychodzą.

No cóż.... biorąc pod uwagę ilościowy stosunek syntetyków do "ogni życia" , to czego się spodziewasz? Kto nie pija pifka hektolitrami i nie robi grylady  ten nie jest na topie, czyli odmieniec do odstrzału....  ;D
Nie zna się na niczyim nie ma uczuć ludzkich w sercu.... no może ludzkich nie ma ale Ludzkie ma. No może co najwyżej posiada jakieś intrygujące informacje, ale....  ;D
Trzeba go zdeptać, zwalczyć i ośmieszyć, a najlepiej to zabić i mieć święty spokój, takich się nie toleruje w "normalnych" społeczeństwach.

Kiara :) :)

Astre, jesteś pewien, że to nie jest jakiś "foto", a właściwie dźwięko - montaż?
David zawsze arogancki był, ale taka wypowiedź świadczyłaby, że mu po prostu odbiło.
Jak widać nie ważne, ile dolców ile ma, ale i tak wygląda staro.

Moje slowa.
Wyglada na to ze nie maja nikogo mlodszego w organizacji.

A wręcz przeciwnie. Wmawianie sobie i wszystkim jak jest mało świadomości w ludziach to ślepa uliczka z której tylko cieszą się władcy marionetek.
Tak na prawdę świadomość jest w każdym i to nieograniczona.
Tyle, że stłumiona i nierozpoznana. Tłumiona przez strach. Nierozpoznana z powodu wybujałego EGO , z powodu pierwszeństwa JA , ponad wszystko inne.

A przecież Świadomość jest niezależna od mojego czy Twojego zdania na ten temat.

@Astre
W tym miejscu zgoda, choć może z innych pobudek ;D

Ejże, o co Tobie chodzi ? Jesteśmy ofiarami, czy też należy po prostu rozpoznać postawę ofiary i jej nie zasilać więcej ?
Nie jesteś - to pierwsza rzecz do rozpoznania. Problemem jest to, że uważasz, że jesteś taki siaki owaki.

Rockefeller wywalił kawę na ławę wcale siebie nie wybielając. Odkrył karty sugerując między wierszami, że ma jeszcze więcej rewelacji oraz przeogromną wiedzę.  On szuka nowych sojuszników.

Ależ ma. Każde JA się czegoś boi, o coś, o siebie, o kogoś z najbliższych ... normalka. Nie ma co udawać, że to nie ma znaczenia. Nie chowaj się za gardą "brak lęku", bo wtedy właściwie oszukujesz . Chowasz się za swoim bólem. Obejmij czule swój ból. Odbierzesz tym samym Systemowi panowanie nad sobą.

Wtedy, gdy puścisz  lęk to on przepłynie, nie czyniąc żadnej krzywdy nie burząc niczego . Rozpoznaj czym on jest bez udawania, że on nie ma nic do rzeczy.

Tak. Istota świadoma, czyli Istnienie nie ma się czego bać ponieważ ból, strach i cierpienie przepływają bokiem niczym chmury.

 Zrozumienie jest immanentną cechą Przestrzeni w której Istnienie przebywa ;D

Inaczej :
Nie rozumiesz -zrozumienie przychodzi samo. TY nie boisz się ( bo nie ma komu) ,ale  strach napływa i mija.

Wszystko na to wygląda, że jest to montaż.
Ale, to nie jest istotne.

Ktokolwiek to zrobił, to kryje się pod tym pewien komunikat.... ?
Nie łatwo go wyłowić, ale jest .....
Trzeba to przerobić w kontekście wielu rzeczy.
Właściwie, to należaloby rozpocząc od tzw. diagnozy świadomości społecznej.

Ostatnia moja podróż po Polsce przekonała mnie w moich przewidywaniach i przypuszczeniach.

Efekt (test) rozłączenia przyniosł takie, a nie inne wyniki.
Te wyniki określiłbym jako -  idee i treści oparte na wiedzy i świadomości.
Koniec już absolutny jałowego światka opartego na przetrwaniu i powszechnej konsumpcji dóbr.

Dobranoc

A w każdym z tych, tak potępionych tkwi dusza. Żywa, czująca, mająca marzenia i pragnienia.
Uwikłana w ten świat i cierpiąca. Nie czujesz tego bólu? Nie słyszysz wołania?

Ludzie nie są jałowi, nawet, gdy piją piwo by zagłuszyć ból (bo nie widzą drogi wyjścia).
Jeśli wiesz jak pomóc, pomóż, ale nie oskarżaj.

System najpierw kształtuje psychiki, charaktery ludzkie, potem je wykorzystuje.
Lecz konsumpcja nie jest celem nadrzędnym człowieka, nawet, gdy pozornie tak to wygląda.

Trzeba każdemu zajrzeć w duszę, by wiedzieć.

Ty próbujesz usprawiedliwiać, a ja przedstawiam tezy.
Gdyby się tak bliżej przyglądnąć, to to o czym piszesz, to właściwie ćwiczenia nie dla ''duszy'' (takiej, czy innej), tylko ćwiczenia dla osobowości. Ale wynik tych ćwiczeń nie jest tak ważny. Bo liczy się efekt rozwojowy.

Był taki mistrz (Eckhart), który mówił : nie ważne co człowiek robi (marzy, czuje ból, cierpi,  w coś wierzy), ale ważne jest to, co to robi z człowiekiem.

Ps.
Pomóc nikomu nie można.
Można tylko pokazać jakąś tam drogę, lub inną drogę. Co gorsza, każdy ma inną  drogę i pokazywanie kumuś jakiejś słusznej drogi jest błędem.
Ważne jest odnalezienie własnych zadań. A  do tego naprawdę niepotrzebni  są nikomu żadni pomocnicy !

 

Nie, nie próbuję usprawiedliwiać, bo nie potępiam. Próbuję natomiast zrozumieć.

Każdy przechodzi etapy rozwojowe w swoim, indywidualnym czasie. Dlatego jeden grilluje i pije piwo,
drugi zamartwia się niską świadomością grillującego. 

A w sumie każdy doświadcza dla swego wzrostu. I czasami można jednak drugiemu pomóc.  :)

Адажио Adagio

http://www.youtube.com/watch?v=gG-TL0S3sN8


Tak wygląda droga transformacji myśli i uczuć Człowieka, bardzo trudna jest to droga ale zarazem piękna , bowiem w swoim finale bliższym , czy dalszym ma sukces.

Kiara :) :)

Ten filmik, to majstersztyk… trąca najczulsze struny… normalnie poryczałam się… 

Pięknie opowiedziana ludzka historia.   :)

A to efekty (tej przepięknej !) historii ludzkiej .....

(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ9ijURoIP8f65m601jzyAnMiJchVt2BjnntvQvQBCYm3xToOqM)

Zgoda, takie efekty też są. I to jest smutne oraz wstrząsające dla sumień i dusz.
Jednak i uczące, mam nadzieję.

Kto chce takich efektów? Sądzę, że niewielu, za to wielu pragnie innych. Diametralnie innych!

..te istoty- tj. Rockefeller lub Rothschild to syntetyki/androidy,-
osoby które z nimi miały kontatk os.(http://soundofheart.org/galacticfreepress/content/nesara-st-germain-must-read-through-michael-ellegion-0) zgodnie mówią, że to osoby nie posiadające uczuć wyższych- te są im w istocie obce,-
tak więc nawiązując do filmiku, warto sobie zadać pytanie,-
czy o syntetyki też mamy walczyć??

Jak na moje struny wrażliwości, to wybitnie (łagodne !) stwierdzenie, w obliczu tego, że co 7 sekund na tej planecie dziecko umiera z głodu
, a miliard ludzi nie wie, czy jutro będzie miało co jeść ???

 
Nadziei to ja nie mam żadnych./
Za to w obliczu faktów widzę, że niestety ludzkość niewiele nauczyła się z tych lekcji ?

Dopóki Ludzkość nie zwiększy swojej wrażliwości otwierając serca, nic nie pomogą żadne informacje o tym , kto kiedy i z jakiego powodu umiera. Ludzka natura wyraża się w prostocie zaspakajania identycznie jak zwierzęta swoich potrzeb. Gdy są  własne zaspokojone , a serca zimne i zamknięte nie interesują się zbytnio tragediami obok. Człowiek różni się tylko od zwierzęcia swoim światem rozkwitających uczuć , które albo go mobilizują do działania ( te ciepłe i piękne) albo blokują jego działanie te zimne zastraszające.

W ludziach wywołują strach rzeczy nieznane i nie rozumiane wcale nie koniecznie złe dla ludzi, wystarczy nie znane inne od tych które są ich codziennością. Zazwyczaj takie odmienności ludzie niszczą , zwalczają całą swoją siłą jeszcze zanim je poznają.
Zatem jedynym właściwym sposobem rozwojowym dla Ludzkości jest doświadczanie rzeczy tragicznych , traumatycznych , wywołujących ból i cierpienie zarówno fizyczne jak i mentalne. By Człowiek zbuntował się przeciw istnieniu ich w swoim życiu. Wówczas dopiero mobilizuje on wszystkie siły by one nie powtórzyły się ponownie, nie chce by w jego życiu istniały zdarzenia , które on odczuwa jako swoje  i bliskich swoich zło... Ale żeby moc dokonać takiego wyboru trzeba doświadczyć ( fizycznie w świecie fizycznym) sytuacji które odczujemy jako swoje zło. Nie ma innych możliwości powodowania rozwoju duchowego w śród Ludzi. Musi zaistnieć doświadczenie fizyczne dające możliwość wyboru między tym co jest naszym dobrem, a tym co odczuwamy jako nasze zło. dopiero taka wiedza staje się nasza  wiedzą  osobistą. Dokonywanie wyborów na jej podstawie jest już mądrością człowieka lub jeszcze  jej  brakiem. 

Czego się uczymy, na czym polega rozwój duchowy? na pewno nie na wybujałość i ekwilibrystyki logicznych decyzji wypływających wyłącznie z mózgu. 
Dopiero przeżycia nasze są miara   osobistego  rozwóju uczuć , wrażliwości na dobro i piękno oraz decyzjonalności opartej  na mądrości serca.
Jest to naprawdę bardzo długi proces rozwoju wrażliwości każdego z nas na ból i cierpienie własne i człowieka obok. Nie wystarczy o tym tylko pisać i wklejać obrazki, trzeba tak żyć nie powodując swoją pracą bólu i cierpienia innych, utraty warunków życia u innych ludzi wiedząc iż powody ich bezradności spowodowane są przez system który potrzebuje energii cierpienia i naszego zagubienia w bezsilności....

Nie czyń drugiemu czego nie chciał byś by tobie uczyniono. I nie wykorzystuj do bogacenia siebie cierpienia i strat innych ludzi. Bo jeżeli czynisz takie rzeczy sam , to nie masz moralnego prawa oskarżać o nie innych.
Lepiej zamilcz  wówczas człowieku.

Kiara :) :)

Można się samobiczować, aż do śmierci. Roztrząsać ból i jątrzyć rany.

Tak, ta okrutna rzeczywistość, to nasz kolektywny produkt, nasze niechlubne dzieło. Nawet, jeśli jesteśmy
przeciwni Systemowi. Widocznie niezgoda, to za mało, bo jest jak jest.
Ale popadając we frustrację nie pomożemy. Należy wpierw wyciągnąć siebie z tunelu w jakim się znaleźliśmy,
strzepnąć cały brud i zaczerpnąć świeżego powietrza. 

Wiem, że taki obraz świata cholernie boli każdego wrażliwego człowieka. I do pewnego momentu ból jest pomocny,
wyzwalający aktywność w poszukiwaniu rozwiązań. Jednak, gdy zakopiesz się w nim, on Cię całkowicie zniszczy,
pozbawi sił, zarówno tych psychicznych jak i energetycznych.

A rzeczywistość ma również jasne oblicze. To nasza możliwość wpływania na siebie i otoczenie.
Nasz rozwój. Nie wszystko jeszcze rozumiemy, nie wszystko możemy, ale możemy sporo.

Tylko nie zabijajmy nadziei, bo wtedy nic tu po nas.

ptak
Nasze?
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą szacowna.
Bo coś takiego jak odpowiedzialność zbiorowa nie istnieje
Bo omijając już ezoterykę to przecież są ludzie którzy spokojnie mogli by temu zaradzić np chętnie przyłączył bym się do akcji: wszyscy oddajemy tym biedakom tyle a tyle procent swoich oszczędności
Ludzie dużo robią dobrego np WOŚP w Polsce
Spontan naprawdę ja osobiście widzę u wielu ludzi.
Z całą resztą Twojego postu szacowna zgadzam się bez mrugnięcia oka
to pa :)

PS
songo1970
W każdej bajce szacowny zawsze jest trochę prawdy :)

Chyba powinnam szacowny, trochę temat rozwinąć. Pisząc o wspólnym dziele, miałam na myśli
nasze wszystkie tu pobyty, nie tylko ten ostatni. Graliśmy tu różne role i różne były efekty tych ról.
Nasza ostatnia inkarnacja jest kwintesencją poprzednich, stąd poziom świadomości niektórych dość wysoki,
innych jeszcze niski. Jednak nasza wcześniejsza działalność, oraz fakt, że wciąż rodzą się na Ziemi młode dusze,
którym nie za bardzo zależy na innych, dają wypadkową.

Niby odpowiedzialność jest indywidualna, ale… umożliwiamy swymi postawami i kompromisami hodowlę takich Hitlerów,
czy Stalinów. Bo akurat nieświadomie kupujemy jakieś idee, których skutków nie potrafimy przewidzieć na czas,
bo nie ingerujemy, gdy po temu czas, bo się boimy o własne życie i życie naszych dzieci, więc siedzimy cicho.

Wiele jest przyczyn, stąd moje stwierdzenie, że wszyscy mamy wpływ na rzeczywistość. Jedni więcej, drudzy mniej.
To, że wydaje się nam, że jesteśmy krystalicznie czyści, to tylko nasze wyobrażenie o sobie.
Bo mimo, że bolejemy nad sytuacją na Ziemi, co robimy, by ją zmienić? Dobre chęci i myśli, to trochę mało.
Nawet w tym życiu, ileż wyprodukowaliśmy negatywnych emocji i myśli? A czyny? Wszystkie były czyste?

Wszystko ma wpływ na wszystko i trzeba mieć tego świadomość. Nie chciałabym tu pisać o karmie zbiorowej,
bo nie za bardzo w nią wierzę, ale wierzę w skutki działań. A sumując, mamy co mamy.

To pa  :)

Tu muszę przyznać rację szacownej ptak. Nawet gdyby świadomość zbiorowa byłą tylko średnią matematyczną to każdy miałby swój udział ok. 0,000 000 000 14. Ale wpływy są rożne, nie wiem jak, mnisi indyjscy biorący udział w uniwersyteckim programie oceny świadomości ludzkiej, obliczyli (lub w jakiś sposób uzyskali informację), że jeden obudzony / oświecony ma wpływ na ok 100 000 ludzi.
Stąd prosty wniosek, ze jego "wkład" w świadomość zbiorową jest 100 000 razy większy od standardowego. Dla ciekawości, oni co miesiąc teraz "liczą" obudzonych i przekroczyliśmy próg 71 000 na świecie, ale to inny temat.
Reasumując każdy naprawdę ma wpływ, czy chce, czy nie.
Swoją drogą, myślę, że istnieją również "ciemni" o zwielokrotnionym "wkładzie", choć nikt na ten temat pary nie puszcza, ale David na pewno statystyczną wartość mocno przekracza.
Dla mnie film jest montażem, jak kiedyś Putin za kratami, choć nie wiem czy celem było uświadamianie ludziom agendy Illuminatich, generowanie strachu - ale to zbyt prymitywny powód, czy jeszcze coś innego.
Jak Astre wspomniał jakiś cel został osiągnięty, bo ten pan masowej sympatii nie zyska, nawet jeśli ktoś nie znał jego zakulisowych działań.

Czym innym jest świadomość zbiorowa, czym innym indywidualna.
Tak jak pisze wielce szacowna ptak o naszych wcieleniach i naszych rożnych w nich rolach to zapewne każdy z tych co mają tzw świadomość indywidualną tzn przejawiają się tu na tej planecie przeszedł wszystko.
Cóż tortury zapewne, które zaserwowało jego ciału święte oficjum, wygnanie ze Ślęży...nie będę wyliczał wszystkiego bo długo by wyliczać.
Ja pozwolę sobie przypomnieć słowa, które przeczytałem na tym forum i zapamiętałem :,, tam jesteś gdzie twoja myśl"
Może to o to chodzi czarnym jak to ich nazywa szacowny blueray21 byśmy skupiając się na nie szczęściu innych wytracali tą cichą radość jaka jest w nas.
Bo przecież człowiek wrażliwy nie przejdzie obojętnie wobec takiej niedoli.
Zobaczcie pisząc te posty przyciąga się smutek
to pa

I tu rodzi się pozorny konflikt. Bo jak radować się, tzn. utrzymywać tą naturalną skłonność duszy,
gdy wokół tyle nieszczęścia? A jednak radujemy się, na szczęście.  :) I dobrze, bo radość jest wyższą wibracją
od smutku i rozpaczy. A w stanie wyższym, tworzy się rzeczy wyższe. Zatem i bardziej skuteczne.

Być radosnym, nie znaczy nieczułym, ani pozbawionym wrażliwości, czy odpowiedzialności.
Niektórym trudno może to zrozumieć, ale do tego trzeba dojrzeć.

Dokładnie, Przebiśniegu - energia podąża za uwagą - to stara zasada Huny.
Było to wałkowane tutaj wiele razy - współczucie wobec nieszczęścia - oczywiście, ale przeżywanie go z ofiarą - NIE, gdyż skupianie na tym uwagi to doładowanie tego nieszczęścia twoją energią.
Stąd prawie w każdym przekazie nawoływanie do bycia zrównoważonym, co dla mnie znaczy neutralnym, a najczęściej obserwatorem.
Moja zasada jest taka: jeśli widzisz nieszczęście - zrób to co możesz, resztę zostaw innym, nikogo nie zbawiaj.
Oczywiście, gdy widzisz takie zdjęcie, coś się w tobie gotuje, ale zauważ jak często te widoki są publikowane. Gwarantuję, że publikujące media nie wyślą tam 1% ani zysku,  ani z podatku, którego zresztą unikają. To jest oczywiście wprogramowywanie  wypaczonego obrazu, komuś na tym zależy.

Ku pokrzepieniu.... :)
                                                                     
CYPRIAN KAMIL NORWID

Coraz to z ciebie, jako z drzazgi smolnej,

Wokoło lecą szmaty zapalone;

Gorejąc nie wiesz, czy Stawasz się wolny,

Czy to, co twoje, ma być zatracone?

Czy popiół tylko zostanie i zamęt,

Co idzie w przepaść z burzą? – czy zostanie

Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,

Wiekuistego zwycięstwa zaranie…


http://www.youtube.com/v/FrP9c1gnmHc?version=3&hl=pl_PL   

Dzięki Janusz, wspaniałe podsumowanie.  :)

Piękne to! Słucham i słucham...  :)

A jednak mamy głos. Więc spożytkujmy go dobrze, aby żadne korporacje, ani Hitlerzy, ani Stainowcy nie powrócili, a właśnie TERAZ oni znów to robią ..
czytajcie :
Wyciekły szczegóły  na temat tajnej ,  globalnej korporacji sięgającej po ostatni oddech wolności w  piersiach  - atakowanie wszystkiego z bezpłatnym dostępem do Internetu, dostępem do zdrowia i ochrony środowiska, a mamy tylko 4 dni, aby ICH  zatrzymać.

Wielki biznes ma nowy plan, aby dokarmiać swoje kieszenie: olbrzymi globalny pakt, egzekwowany przez międzynarodowy sąd , utrzymywany w ścisłej tajemnicy przez lata (nawet w tajemnicy przed naszmi lokalnymi prawodawcami !), aby rzucić się niczym  gwiazda śmierci na nasze  demokracje .

Sygnotariuszami ostatecznego projektu są :  Big Tobacco, Big Oil, Big Pharma, Walmart i prawie 600 innych korporacyjnych lobbystów . Dotyczy to od ograniczeń prawa do palenia, przez dostęp do leków po  ograniczenia wolności słowa w sieci.

W ciągu 4 dni, biurokraci  i duże firmy zaparafują  ostateczną umowę  - ale okrzyk w każdym z naszych państw może wstrząsnąć zaufanie do negocjatorów i potajemnych rozmów.

Sięgnijmy miliona głosów sprzeciwu wobec globalnego przejęcia firm. Zarejestruj swój głos .  Avaaz dokona wizualnej projekcji  naszego sprzeciwu, naszej  petycji na ścianach konferencji więc negocjatorzy zobaczą ten  sprzeciw wobec ich planu eksplodujący w czasie rzeczywistym:

Podpisz petycję

http://www.avaaz.org/en/stop_the_corporate_takeover_8/?bKJkRab&v=17774
 
------
To nie jest teoria spiskowa ,ani żaden czanneling. To się dzieje na prawdę, teraz. Teraz mamy szansę wyrazić głos, którego rzekomo nie mamy.

Ktoś dotarł do dokumentów i narobił hałasu. Nareszcie to zostało ogłoszone i dotarło do milionów skrzynek mailowych "lemurów" . Zbudźmy się  ot tak , po prostu, w akcie solidarności.
Trzeba rzucić te hydre na kolana odcinając po kolei każdy z odrastających łbów. Twój głos jest jednym z ostrzy tnącego miecza.

edit : ta petycja została ogłoszona dziś, a już do tej pory ponad 30 tysięcy ludzi podpisało. W tym tempie możemy szybko osiągnąć milion .

W niesamowitym tempie lecą podpisy. Dobrze East, że wrzuciłeś to na forum.

Posłuchaj Człowieku… i nie milcz… Twój głos się liczy…    :)

Niestety, ale nie do końca tak jest.
Dlaczego ?

Bo to zależy od poziomu świadomości.
Doskonale wyjaśnia to Joanna Rajska w klasyfikacji poziomów świadomości.

I w tej klasyfikacji mamy (model) poziom 4.

Jest to poziom :

Filozof. Wiem, że nie wiem.

Może w skrócie zacytuję :

Ten poziom zdecydowanie dostrzega niedoskonałości tego świata, które przez niższy poziom  przejmowane są z reguły jako oczywiste.

Wzbudza to niestety  dyskomfort psychiczny. Ludzie ci mogą być postrzegani jako wieczne smutasy, ponieważ stale przeżywają głębokie rozczarowanie kondycją moralną  świata.
Mają ogromną potrzebę wytłumaczenia sobie rzeczywistości. Na tym poziomie człowiek  nie potrafi jeszcze zabardzo połączyć sprzeczności w jedną całość. Zadaje pytania, lecz rozwiązania nie potrafi jeszcze odnaleźć. Dowodem tego  jest obraz filozofii europejskiej, która jest zbiorem wzajemnie sprzecznych teorii i pytań bez odpowiedzi.


Od tego poziomu zaczynają się poważne kłopoty z funkcjonowaniem w społeczeństwie ponieważ społeczeństwo  reprezentowane jest głównie przez ludzi na poziomie drugim i trzecim.
 Zrozumiałe jest, zatem, że zasady w niej panujące są trudne do zaakceptowania przez ludzi z 4 tego poziomu jak i na wyższych poziomach rozwoju.
Generalnie istoty takie nie znajdują dla siebie żadnego miejsca.
Jeszcze gorzej wygląda to, w sytuacji, gdy istota z poziomu czwartego kończy cykl (  numerologiczne 9) i następuje przejście do poziomu (modelu) piątego.

Te modele różnie pasują do różnych istot.

W poziomie np: (6)  istota postrzega życie jak iluzje, odrealnione zjawiska. Jak film, który jest wyświetlany obok.. Nie identyfikuje się z nim, a tym samym, z życiem. Żyje jak pustelnik wśród ludzi. Niezrozumiany i niedoceniany. Nie zależy mu z resztą na tym, na pozornych wartościach  tego świata, bo dostrzega już zupełnie inne,o wiele wyższe treści.

Podsumowując istota (człowiek) jest zbyt skomplikowaną istotą, aby można było sklasyfikować jednoznacznie,  jak to pisze PTAK
Pisze tak, jak pozwala  na to jej poziom świadomości.
W istocie pisze o sobie.  ;)

Stawiający takie tezy w istocie piszący projektuje własną ocenę . Jaką ?

 Owszem, iluzje, to historia niczym film w kinie. To jest tylko historia, a jak każdy film z życiem realnym nie ma wiele wspólnego, bo to tylko zapis z przeszłości.

Nie identyfikowanie się z historią z przeszłości NIE OZNACZA ODERWANIA OD ŻYCIA. Czy to tak trudno zauważyć ?
Na prawdę tylko ludzie bardzo negatywnie nastawieni popełniają tak rażące błędy w identyfikacji.


Ha , a to ci obłędny rycerz ;) Człowiek utożsamiony z sobą, ze SWOIM własnym przywiązaniem do wykoncypowanego przez siebie obrazu świata żyje niczym pustelnik, bo to jest jego bolesna tożsamość - on nurza się w "niezrozumieniu i niedocenianiu" spełniając tym samym własne wyobrażenia. Sam się tym nakręca. Tylko i wyłącznie z powodu JA ,które wierzy w te bzdety.

Nie ma nic dalej, nic wyżej, nie ma czegoś  nieosiągalnego . To tylko oczekiwania do spełnienia, poszukiwanie czegoś, co nie nadejdzie, bo jest jedynie oczekiwaniem, a nie spełnieniem. Innymi słowy TO właśnie jest kinową projekcją w umyśle.

Pytanie zasadnicze. Czy to człowiek wytwarza świadomość, czy świadomość tworzy człowieka?   :) 

. 8)

http://www.youtube.com/v/d0tk5usOE7Y?version=3&hl=pl_PL

http://www.avaaz.org/en/stop_the_corporate_death_star/?bKJkRab&v=17774

Już 175 tys osób, od wczoraj przybyło 140 tys podpisów. Siejcie gdzie się da. 500 000 jest realne do osiągnięcia w ciągu 4 dni

Lepsze tłumaczenie znalazlem na DI :

Właśnie wyszły na jaw szczegóły trzymanego w ścisłej tajemnicy zamachu na stery Władzy dokonywanego przez koncerny. Jego zasięg, kompleksowość zatyka po prostu dech. Plan ten obejmuje wszystko - począwszy od wolnego Internetu aż po regulacje dotyczące ochrony środowiska. I pozostało nam zaledwie 4 dni aby go zatrzymać.

Wielki Biznes ("Big Business") ma nowy Plan aby napełnić swoje kieszenie: gigantyczny globalny Projekt zwołuje międzynarodowy Trybunał aby ten Plan przeforsować i ma on być trzymany w tajemnicy przez następne lata - nawet przed naszymi (narodowymi) władzami ustawodawczymi (czytaj: naszymi rządami). Plan ten - niczym Gwiazda Śmierci - atakuje nasze Demokracje. Przedstawiciele przemysłów: tytoniowego, naftowego i farmaceutycznego, jak również np Walmart oraz dalszych 600 lobbistów koncernów opracowało wspólnie ostateczny szkic Planu zawierający ograniczenia nakładane m.in na prawa dot. palenia tytoniu, tanich lekarstw i wolności wypowiedzi.

Za 4 dni kończy się dotychczasowa runda negocjacji - jednak fala protestów w naszych krajach może odebrać odwagę negocjującym i dotkliwie "dotknąć" te rozmowy. Zbierzmy milion podpisów przeciwko wrogiemu przejęciu przez Koncerny! Podpiszcie (gdzie: link pod tekstem) i opowiedzcie o tym swoim Przyjaciołom i Znajomym. AVAAZ będzie wyświetlał licznik podpisujących Petycję na ścianie dokładnie tego miejsca gdzie prowadzone są negocjacje - w ten sposób uczestnicy tych "negocjacji" będą widzieć w czasie rzeczywistym jak szybko eksploduje sprzeciw / powstanie przeciw temu Planowi.

http://www.avaaz.org/en/stop_the_corporate_death_star/?fp

Porozumienie które jest negocjowane pod nazwą TPP Trans-Pacific Partnership ma na celu ochronę "Inwestorów" przed jakąkolwiek prawną regulacją, nawet jeśli te regulacje dotyczyć będą interesów ogółu (nas wszystkich). Wersje Planu które wyszły na jaw ("wyciekły") pokazują iż podszywa się on pod środki ochronne mające na celowniku bezpieczeństwo powietrza i wody jak również ponownie wprowadza różne aspekty dot. ponownych ataków USA mających na celu wolny Internet (zniesienia wolności w Internecie).
Oprócz tego mają być niszczone wszelkie wysiłki dot. produkcji tanich odpowiedników leków (leki generyczne).
Jest jeszcze gorzej: prawodawcy (czytaj: nasze rządy) którzy się nie ugną przed TPP mają być poddani międzynarodowym sankcjom przez międzynarodowy Trybunał, gdzie Koncerny będą mogły je oskarżyć na mocy podpisanych już w tajemnicy układów (deals) z poprzednimi nawet rządami.

Nawet sami członkowie tych negocjacji podejrzewają tylko iż chodzi wyłącznie o "porozumienie handlowe które ma ułatwić inwestowanie i zyski dla wszystkich". Jednak szkic tego Planu który właśnie wyszedł na jaw stoi w konflikcie z tak wieloma środkami ochronnymi mającymi chronić obywateli, że staje się jasne że to Porozumienie "Handlowe" stawia zyski koncernów PONAD potrzebami wszystkich Ludzi.
To właśnie nie jest zaskoczeniem, gdy przypomnimy sobie że Plan ten pisany był przez prawie 600 lobbistów w tajemnicy, bez udziału przedstawicieli jakikolwiek grup (zwykłych) obywateli.

Jest jednak i nadzieja: Australia sprzeciwia się systemowi trybunału międzynarodowego, Nowa Zelandia chce utrzymać swoje regulacje dotyczące tanich leków.
Powszechny, publiczny sprzeciw który pokazałby jak wątpliwe jest uzyskanie poparcie dla TPP w naszych krajach mogłoby te rozmowy wykoleić ("wyrzucić z szyn"). Podpisz Petycję już teraz i prześlij link dalej - niech "delegowani" i lobbiści ujrzą falę protestów rosnącą: i to live!
(...)
pełni nadziei
Iain, Pedro, Laura, Ari, Emma, Lisa, Luca, Ricken i cały Avaaz-Team.

tłum. z wersji niem.: germanwatcher

http://www.avaaz.org/en/stop_the_corpor ... h_star/?fp

Proste pytanie, to i prosta odpowiedź ......

Tylko, że takie pytania u schyłku nadchodzących przemian wydają się być już nieco dziwne. Po prostu należałoby to już wiedzieć......, prawda ?

Niejaki  Osho rzekł by : ''jeżeli zadam Ci pytanie kim jesteś, a ty udzielisz mi na to, tylko częściowej  odpowiedzi, oznacza to,  że nie jesteś wpełni świadomy''

Pytania takie w istocie zadają i szukają istoty z (modelu) poziomu 4- tego w doskonale moim zdaniem opisanej  typologii poziomów świadomości  przez J.Rajską.

A w tym momencie właśnie mówimy o 4-tym (modelu). Poziomie filozofa, który  Wie, że nie wie.

Wie, że nie wie, kim w istocie jest, jak również wie, że to co wcześniej wiedział, że jest człowiekiem, życiem ( i coś tam jeszcze) zupełnie mu nie wystarcza. Ponieważ jakby nie było jest to tylko i wyłącznie taki, lub inny światopogląd.

I dlatego właśnie zadałaś to pytanie ! Lub inaczej, taka była przyczyna postawienia pytania. Ponieważ z poziomu Twojej świadomości nie wystarcza już wyłącznie jakiś tam obiegowy - światopogląd.

A, teraz pytanie, czy na  wcześniej postawione przez Ciebie pytnie mam Ci odpowiedzieć, czy.... sama znajdziesz odpowiedź ?

Zaznaczam, że moja odpowiedź, będzie tylko wyłącznie moją odpowiedzią, moim doświadczeniem, zatem musisz zadać sobie samej pytanie, czy nie lepiej poszukać swojego.

Nie wiem, czy jasno się wyraziłem, bo ludzie mi piszą, że nie rozumieją o czy ja piszę ? Hmm.....

Astre, tak naprawdę, to lubię zadawać pytania prowokujące. I jakby bardziej w imieniu innych,
niż swoim własnym. Oczywiście, mam swoją odpowiedź (nie znaczy, że ostateczną  :D), ale z wielką chęcią
i ciekawością poznam również Twoją. I sądzę, że inni też ją chętnie poznają. A zatem?

I jeszcze jedno, nikt nie mieści się w etykietkach, ani  p. Rajskiej ani nikogo innego.
Każda istota, to specyficzna indywidualność, na oddzielną szufladę.
 
Co do Twego pisania, dla mnie wyrażasz się jasno i zrozumiale.   :)

Nie jestem przekonany.
Bo przeczy, to teorii o samodzielnym dochodzeniu do własnych prawd.


Ale, to jest model, a nie etykietki.
Dlatego podkreślałem w swojej wypowiedzi to słowo, aż kilka razy !

To tak samo jak by opisać model komputera i napisać, że składa się z obudowy, dysku, płyty głównej, procesora, pamięci.

Choć obudowy są różnych kształtów, dyski różnej pojemności, różne płyty główne i procesory, to powyższy model i tak będzie poprawny.

Nie był by model komputera poprawny, gdyby napisać, że składa się on również z myszy, głośników, drukarki, kamery wideo.
Bo są to akcesoria okołokomputerowe.

Dlatego model poziomów świadomości opisany przez J.Rajską jest poprawny.
A, to ile treści z treści tego modelu ktoś zrozumie, to już zupełnie odmienna sprawa.

Odnoszę jednak wrażenie, że nie piszę ze zrozumieniem.

Czym innym jest dzielenie się własną prawdą, a czym innym dochodzenie do niej.
Mamy usta nie do milczenia a rozum i wolę do wyciągania esencji, także z prawd zasłyszanych.
Nic niczemu nie przeczy, bo w każdym z nas zachodzi synteza.  ;)


Model zawiera się w czystym opisie. Gdy jednak kogoś przyporządkowujesz do jakiejś części opisu,
tym samym nadajesz etykietkę. Mnie przypisałeś do filozofa. A to tylko mała cząstka mnie filozofuje i spekuluje.
Inna część mojej istoty jest na różnych poziomach i inaczej doświadcza niż filozof.

W ogóle, zasadnicze poznanie zachodzi głównie poprzez odczucia i komunikację z duszą/świadomością.
To ona otula, uczy, potwierdza, obdarza, itd. Intelekt jedynie potem to zbiera,
przetwarza i opisuje. Nawet tworzy modele. A istota rzeczy i tak jest poza.  :)

Właśnie na dwójce obejrzałam piękny film "Labirynt Fauna" i znów moja istota zmieniła się, wzbogaciła.
Ale jak mam to opisać? Nie potrafię.

To pa, braciszku  :)

Pozbawieni jeszcze nie zostali.
Dwa niszczyciele marynarki wojennej USS Laboon i USS McFaul
  dopłynęłły już do libijskiego wybrzeża.
Po co ? Skoro satelity moniturują teren z dokładnością do jednego centymetra ?...!

Myślę, że wiesz o co chodzi .....

A ci co ich pozbawią jeszcze czekają.
Dużo bólu, ale ....wciąż czas.....

W swoim ograniczonym zakresie wyobrażenia tego, czym jest komputer tak, jest to model  poprawny - ale tylko w określonej kategorii rozumowania. Sprowadzanie życia do modelu "komputerowego" (w sensie, że ograniczonego swoją architekturą ) mija się z celem.

Mija się, ponieważ do dyspozycji jest rzeczywistość o daleko bardziej zaawansowanych możliwościach opartych na architekturze rozproszonej. Nie ma jednego procesora - dane przetwarzają się "w miejscu" gdzie się "rodza" , a następnie, z powodu rezonansu są obecne wszędzie, w całej Przestrzeni jednocześnie w pełnej skali temperatur i warunków fizycznych. Dane donikąd nie krążą, bo nie ma żadnej magistrali przesyłowej CPU, ale są dostępne zewsząd .. samo życie.

W tym kontekście Twój model , a właściwie poprawny model p. Rajskiej,  jest ograniczony do bunkra z regulowaną temperaturą ,który ktoś szczelnie zaplombował by się nie zanieczyścił gdyż każda kropla deszczu, to potencjalne zwarcie na obwodach.  W Naturze ta kropla jest nośnikiem życia - jednym z niezliczonych.

Jest poprawny tylko w zakresie założeń na których się opiera, a pierwszym założeniem jesteś TY, który rzekomo istniejesz.