Niezależne Forum Projektu Cheops

Hydepark => Paranauki => Wątek zaczęty przez: Desipere Grudzień 06, 2012, 04:06:08



Tytuł: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 06, 2012, 04:06:08
Jednoczesność

Czy jesteśmy w stanie pomyśleć jednocześnie wszystkie słowa które wymyślamy? Czy jesteśmy w stanie pomyśleć jednocześnie wszystkie słowa zapisane w książce? Czy jesteśmy w stanie pomyśleć np. wszystkie słowa Biblii?

Odpowiedź brzmi nie. Myślimy sekwencjami słów. Myślimy fragmentami, które wymagają następnie syntezy by przeistoczyć się w uogólnione wyobrażenie (pojęcie) o tym co przeczytaliśmy, wysłuchaliśmy, powiedzieliśmy. Uogólniamy do prostych stwierdzeń: to jest tak, to jest inaczej, a tamto wynika z tego. Uogólniamy, bo Natura chroni nasze umysły przed przeładowaniem informacją szczegółową, rozdrobnioną.
Nasz umysł działa zgodnie z zasadą minimum energii: jak najwięcej uogólnień, pojęć zawierających tysiące innych „drobniejszych” pojęć, które w określonych warunkach (zewnętrznych, wewnętrznych) mogą zaistnieć jako kolejne uogólnienia.

No tak, ale czy jest byt który może pomyśleć wszystkie słowa (pojęcia) jednocześnie (naraz)? Tu zwolennicy religii przyklasną: Oczywiście! Takim bytem, który jednocześnie wie o wszystkim, wszystko jest Bóg! Chwała tym co wierzą, bo jednym słowem otwierają i zamykają wszystkie odpowiedzi na pytania tego świata. A co z tymi, którzy nie wierzą, lub próbują nie-wierzyć?
Badacze przyrody, fizycy, filozofowie, naukowcy wszelkiej maści - budują teorie.

Jest i teoria taka ...
Załóżmy, że słowa myślane (myślane w odróżnieniu od słów mówionych i pisanych) są jakąś częścią świata materii. Przyjmijmy przewrotną hipotezę: Każda materia jest zbiorem wszystkich słów (pojęć) istniejących równocześnie. Jak może wyglądać materia zbudowana ze słów? Słowa muszą być bardzo małymi elementami materii. Wszak istnieją w umyśle i ten umysł przenikają. W świecie makro, słowa nadają „kształt” (nazwę) każdej rzecz, którą postrzegamy. Bo każdy kształt jest źródłem słowa, a więc w uproszczeniu można przyjąć, że jest słowem. W świecie mikro, gdy zbliżamy się do wymiarów atomu wkraczamy w zagęszczoną przestrzeń słów. Obrazem elektronu nie jest już dający się opisać element materii, lecz rozmyta struktura falowa prawdopodobieństwa.  Taki elektron opisuje np. funkcja falowa Shroedingera.
Jeśli – zgodnie z założeniem – materia jest zbiorem wszystkich słów istniejących jednocześnie, to w przypadku maleńkiego elektronu „obserwujemy” nadmiar słów, powodujący jego rozmyty obraz. Rozkład ten przypomina rozkład normalny, taki sam jaki powstaje przy … analizie dowolnego dzieła literackiego człowieka.

(http://1.bp.blogspot.com/-QmHBWiiBDUQ/UMQ8uatFuLI/AAAAAAAACj0/7yW4i0MwarM/s1600/Historia%2BNaturalna%2B1.png)
(“Historia naturalna”, Pliniusza Starego, 409 632 słów z powtórzeniami. 63 480 słów bez powtórzeń.)

Każda wypowiedź, nawet ta, którą piszę, podlega rozkładowi normalnemu (lognormalnemu) według długości słów w niej występujących. Z kolei każdy taki rozkład odpowiada nieskończonemu zbiorowi słów, które można ułożyć w dowolną książkę, czy wypowiedź. Analizowałem różną twórczość: prozę, poezję, wywiad, słownik, w różnych językach, z różnych epok. Zawsze powstaje ten sam obraz rozkładu normalnego dla zbioru słów bez powtórzeń.

No, a jak wygląda w tej teorii kolaps funkcji falowej. Naukowiec, posiadający określoną wiedzę, czyli zbiór słów ujętych w pojęcia, próbuje wyrwać z pojęcia „elektron” informację np. o jego prędkości (pojęcie prędkości zbudowane jest z innych pojęć pokrewnych). Ingeruje w przestrzeń słów elektronu, znajdując poszukiwaną odpowiedź. Ale nie jest w stanie uzyskać jednocześnie odpowiedzi na pytanie: jakie jest jego położenie (pojęcie położenia wymaga innych pojęć pokrewnych). Bo umysł nasz nie potrafi myśleć jednocześnie różnymi pojęciami.

To tylko hipoteza. Trochę zabawna, bo sprowadza wszystko to co wiemy o materii do tego, co o niej myślimy ...

(http://3.bp.blogspot.com/-SK3_eF-qKO0/UMQ88SsDOhI/AAAAAAAACkM/_vYHuOaj9os/s1600/Stary%2BTestament%2B1.PNG)
(Stary testament, 44 126 słów bez powtórzeń).

Taki był początek poszukiwań, powiązań, związków naszego myślenia ze światem fizycznym. Ostatnio jednak doszedłem do trochę innego wniosku. Istnieją prawa (fizyczne), które są opisem rzeczywistości - i tylko jej opisem. Nasza relacja z naturą, pozwala nam na jej obserwację poprzez system słów-pojęć. Jednakże obserwacja ta wynika z przemiany materii - z tejże natury otrzymywanej. Innymi słowy, każdy opis jest równocześnie podmiotem i przedmiotem obserwacji. Nie istnieje rozdzielność - my - swiat zewnętrzny. Istnieje tylko stan opisu naszej jedności z tym światem - lub  jak kto woli: naszego z tym światem oddziaływania.

Oto fragmenty ostatnich przemyśleń:

Definicja słowa powinna być jak najszersza. W zasadzie, każdy kształt jest słowem. Język ludzki i słowa z których jest zbudowany, nieudolnie odwzorowuje rzeczywistość. Jezyk, którym się posługujemy, jest tak niedokładnym narzędziem, że prawie do każdego słowa można się przyczepić i podać jego różne interpretacje. Dlatego ludzie spierają się na blogach, czasami tylko o jedno słowo, albo o miejsce gdzie postawiony jest przecinek, czy kropka.
Prawdziwy język, oparty na odbiorze kształtów - jest milczeniem. Jeśli przyjrzeć się dobrze słowom pisanym i zapytać o ich pochodzenie, to dotrzemy gdzieś w prehistorii do prostych znaków, symboli (np. runy) - które swoim kształtem nadawały światu "znaczenie". Wiele tych znaków jest wtopinych w nasz język - jednakże przestaliśmy je odbierać intuicją, za to zaczęliśmy je czytać rozumem. Z obserwacji prostopadłej (bezpośredniej) przeszliśmy na obserwację równoległą (słowo po słowie). Tak zaczęła się zabawa, igraszka słowami, goniącymi wkoło, bez końca i bez ... znaczenia. Utopią jest więc znalezienie prawdy o świecie poprzez słowa. Bo prawdziwe słowo i prawda o świecie - jest milczeniem.

*   *   *

I ... jest jeszcze prościej niż myślimy. To co powiem jest myśleniem bez złudzeń, za to z odrobiną nadziei:
Myślenie ludzkie, jest produktem ubocznym spalania materii w naszym organizmie. To odpad - czasami nazywany energią endo- lub egzotemiczną reakcji. Człowiek nauczył się korzystać z wielu róznych form odpadów: ropa, gaz, węgiel - przecież to były kiedyś żywe organizmy! Teraz, to co nich zostało - ich zmunifikowane, przetworzone w wyniku rozkładu ciała, są napędem całej ludzkiej cywilizacji.
Podobnie nasze myślowe odpadki są pokarmem, dla tworzenia i wymyślania innych myśli. Nie bez przyczyny, aby ziemia wydała owoce, powinno się ją dobrze nawozić ... gnojem. Oto prawda o naszym myśleniu. Być może "brzydko pachnąca", ale to przecież z rozkładającej się, "gnijącej" myśli, rodzi się nowa - która również ulegnie kiedyś rozpadowi, i zostanie zastąpiona przez myśl "jeszcze dorodniejszą".
Zresztą ludzkość coraz częściej sięga po sztuczne środki, by to co jałowe, uczynić wydajniejszym ... i ta sama zasada dotyczy myślenia i w efekcie: sposobów kontrolowania go.

*   *   *

Dlatego uważam, że tworzenie słów (mówienie, pisanie) to zwykły fekalizm - czyli proces wydalania myśli na zewnątrz. Zauważcie, że nie da się zbyt długo niemyśleć, tak jak nie da się zatrzymać innych czynności fizjologicznych ... Spróbuj napisać coś, powiedzieć lub choćby pomyśleć, po długim okresie nieprzyjmowania pokarmu ...
Po ponad 2000 lat, trzeba  zrozumieć, pewną oczywistość, że wszystko co tworzy, wymyśla człowiek, jest tylko efektem ... trawienia. Dotyczy to również Biblii i jej zasad. Dlatego: Bóg by się uśmiał ... gdyby istniał.

Scaliłem posty
Darek


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 06, 2012, 13:42:58
Cytat: Desipere
Prawdziwy język, oparty na odbiorze kształtów - jest milczeniem.

Trafiłeś w sedno.  :) Czyli, prawdziwa mowa, to mowa wrażeń, odczuć, uczuć. A słowa, to jedynie nieudolna
próba przemiany odczuć na język, próba nadania nowego kształtu materii, ale z naszym już jej zabarwieniem.
Czyli niejako upodmiotowiamy świat zewnętrzny, jednocześnie go deszyfrując.
Tak jak Ty starasz się odkodować mowę ludzką. Ale, czy jakikolwiek wzór da odpowiedź, co w Tobie, we mnie,
lub kimkolwiek innym siedzi? Tzn, jak natura wnętrza postrzega to, co na zewnątrz i jak to przetwarza?
Widzisz końcowy efekt, ową defekację słowa i na tym koniec. Badać możesz jedynie to, co zostało wydalone,
a cała wewnętrzna alchemia nadal pozostaje tajemnicą. Milczeniem.  ;)

Co nie znaczy, że Twoje spostrzeżenia nie są interesujące. Wypadałoby jedynie dodać, że słowa są nie tylko
odwzorowaniem materii, lecz także odwzorowaniem ducha żyjącego w materii, czyli człowieka.
Niosą zatem poza kształtem materii również bezkształt ducha, określoną wibrację. Alu tu już inne czytniki działają.
No i podczas procesu trawienia powstają nie tylko odpadki, ale i diamenty.
Końcowym etapem twardnienia drewna jest przecież diament.

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2012, 14:01:47
..ciekawe co mówicie/piszecie, bo "na początku było słowo",-
i żeby Przebiśnieg mnie nie prostował- to do dodam, że słowo to też dźwięk/wibracja, a w ogóle najpierw była/jest świadomość źródła.

no to Jupila ;D
(http://sphotos-a.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/c107.0.403.403/p403x403/395067_486870098024439_1476036880_n.jpg)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 06, 2012, 14:19:51
Cytat: Songo1970
..ciekawe co mówicie/piszecie, bo "na początku było słowo",-
i żeby Przebiśnieg mnie nie prostował- to do dodam, że słowo to też dźwięk/wibracja, a w ogóle najpierw była/jest świadomość źródła.

Tak naprawdę, to nie wiemy co było na początku. Są to jedynie nasze domniemania, koncepcje, wierzenia.
Może na początku było WIELKIE MILCZENIE?   


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2012, 14:24:20
Cytat: Songo1970
..ciekawe co mówicie/piszecie, bo "na początku było słowo",-
i żeby Przebiśnieg mnie nie prostował- to do dodam, że słowo to też dźwięk/wibracja, a w ogóle najpierw była/jest świadomość źródła.

Tak naprawdę, to nie wiemy co było na początku. Są to jedynie nasze domniemania, koncepcje, wierzenia.
Może na początku było WIELKIE MILCZENIE?  

to prawda, w ogóle sam początek jest umowny jeśli wszystko istnieje w wiecznym teraz ;)

no to Jupila ;D

(http://sphotos-a.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/c81.0.403.403/p403x403/481757_488282491216533_164207905_n.jpg)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 06, 2012, 14:32:38
Cytat: Songo1970
to prawda, w ogóle sam początek jest umowny jeśli wszystko istnieje w wiecznym teraz Mrugnięcie

Z tym wiecznym teraz, to też sprawa nie do końca jasna.   


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2012, 14:36:13
Cytat: Songo1970
to prawda, w ogóle sam początek jest umowny jeśli wszystko istnieje w wiecznym teraz Mrugnięcie

Z tym wiecznym teraz, to też sprawa nie do końca jasna.   

"wieczne teraz"- ot, taka wesoła twórczość leksykalna,-
po prostu jesteśmy tu w 3G/W przyzwyczajeni do liniowego postrzegania czasu, a to jest część iluzji. ;)

no to Jupila ;D

(https://lh4.googleusercontent.com/-XqF11WcAn5A/UMCgcy22loI/AAAAAAAADSY/ZSk-7NskNEY/s626/jupila.png.jpg)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: barneyos Grudzień 06, 2012, 14:57:41
Ta rozkminka kolegi Desipere wygląda zachęcająco ciekawie w kontekście tego, co opisują Monroe i Moen w swoich podróżach "TAM".

Mianowicie przedstawili oni nowy rodzaj porozumiewania się, nie słownego, lecz obrazowego. Przekaz informacji polega na wysyłaniu/otrzymaniu paczki/porcji obrazów związanych z danych zdarzeniem. Ponoć jest to bardzo efektywne, gdyż w jednej chwili otrzymuje się takiego ".zipa" (spakowany plik), który później można przeglądać bardzo długo i wyciągać stale to nowe informacje. Poprzez przekaz werbalny jest to niemożliwe - zabierałoby to zbyt wiele czasu.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 06, 2012, 15:25:04
Przekaz treści przy użyciu słów, jest niewydajny i dość prymitywny.
Bardziej efektywną formą porozumiewania się jest telepatia.

Czy jednak będzie to forma ostateczna? Raczej wątpię.   


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 06, 2012, 15:29:30
@Despire . Ogólnie bardzo interesująca teoria zwłaszcza we fragmentach odnoszących się do falowej struktury materii.
Poniżej tylko kilka "roboczych" uwag.

Cytuj
To tylko hipoteza. Trochę zabawna, bo sprowadza wszystko to co wiemy o materii do tego, co o niej myślimy ...
W hipotezie tej zawierasz sugestię jakoby materia była wynikiem Twojego myślenia o niej. Niestety, ale stan wiedzy - czytaj :dowolny model - nawet dostarczając informacji o tym, że 99,9999% tego na co patrzysz i co dotykasz to pustka , nie powoduje, że materia się rozmywa . Wierząc w coś nie sprawiasz nagle że to się materializuje albo dematerializuje.

Dlaczego ?

Pomińmy tu wykrętne tłumaczenie o tym, że widocznie ludzie nie wierzą we właściwy sposób, albo niedostatecznie mocno wierzą. Nie chodzi o to, żeby się upierać iż zaprezentowana hipoteza jest fałszywa, bo może ten akurat model określać sposób postrzegania świata właściwie . Nie wiadomo.

Natomiast z hipotezy wynikałoby, że każdy model postrzegania dla jego nadawcy jest tym właściwym i że ten model powinien determinować rzeczywistość - przynajmniej dla jego twórcy. Tak jednak nie jest , ponieważ różni ludzie o różnych poglądach mają podobne fizyczne doświadczenia. Wyobraźmy sobie, że na trasie przejazdu autobusu na różnych przystankach wsiadają do niego ludzie o kompletnie różnym postrzeganiu rzeczywistości. Dla każdego autobus jest realny chociaż mogą go różnie postrzegać, to mają to samo doświadczenie rzeczywistości, czyli podróż konkretnym autobusem.

Dodatkowo ,zarówno ta hipoteza jak i każda inna w ogóle nie rozprawiają się z zagadneniem TEGO KTÓRY POSTRZEGA. Po prostu przyjmuje się jako założenie, że postrzegający jest podmiotem wokół którego wszystko się determinuje.

Ale przecież ON to też tylko jakiś koncept zbudowany ze słów , z materii, z tak pięknie zdefiniowanych elektronów etc ..
Jak piszesz poniżej  :

Cytuj
... każdy opis jest równocześnie podmiotem i przedmiotem obserwacji. Nie istnieje rozdzielność - my - swiat zewnętrzny. Istnieje tylko stan opisu naszej jedności z tym światem - lub  jak kto woli: naszego z tym światem oddziaływania.
Pomimo iż dostrzegasz brak rozdzielności to jednak dalej używasz aksjomatu JA w sensie jego oddziaływania ze światem tak, jakby był czymś osobnym, wydzielonym , a mało tego  - kontrolującym ten świat  poprzez używanie słów, czyli nadawanie znaczeń. Tego samego odmawiasz na przykład kamieniowi, z którego perspektywy coś takiego jak TY w ogóle nie istnieje - czy zatem Ciebie nie ma ? Ok, kamień może się mylić, ale np Ekosystem , któremu żaden TY nie jesteś potrzebny też się myli ?

Zanim pojawił się człowiek i zanim zaistniały pojęcia i słowa to przecież ekosystem istniał i bardzo dobrze sobie radził bez Ciebie i dalej będzie sobie radził bez słów - w milczeniu.

Zatem słowa są wynikiem tego , że jakieś JA ich używa chociaż to JA nie istnieje ( z perspektywy ekosystemu czy Wszechświata) . Idąc tym tokiem rozumowania Słowo nie może mieć wpływu na stan rzeczywistości, ponieważ jest iluzoryczne jak sam jego twórca.

Jeśli chcesz rozmawiać wspólnym językiem z Naturą, to trzeba ten język poznać, a nie domagać się, aby Natura respektowała narzucone jej słowa. Możesz ją do tego zmusić jednakże z efektami jakie wszyscy znany w zakresie stanu środowiska naturalnego. Być może taki uniwersalny , ludzko-naturalny język istnieje , dajmy na to że jest nim " język światła" (Dan Winter, poszukaj na swietageometria.info )
Cytuj
Definicja słowa powinna być jak najszersza. W zasadzie, każdy kształt jest słowem
Tak, ale nie da się zastosować odwrotności, czyli , że każde ludzkie słowo jest kształtem. W każdym razie nie będzie to kształt naturalny.

Kształt słowa wynika z przekształceń pewnego uniwersalnego wzoru, pewnej harmonicznej podstawowej wartości, którą w modelu Dana Wintera  jest złota spirala (patrz złoty podział, złota proporcja w Naturze ) bo wg niego skoro występuje w przyrodzie to da się na jej podstawie zbudować język ( i tym językiem był sanskryt ) który poprzez tą wspólną , złotą proporcję komunikował się z kształtami natury , z materią.

Takim językiem uniwersalnym są wg Dana Wintera nie tylko litery (alef ,betal ,gammel, delef etc ) ale przede wszystkim harmoniczne uczucie jakim jest miłość. Wszechświat ten język rozumie i na niego odpowiada.
:)
Tym niemniej w ciekawą teorię poszedłeś. Może faktycznie zapoznaj się z osiągnięciami Dana Wintera to wiele skorzystasz.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2012, 15:39:41
coś o tych piktogramach, itd..

http://youtu.be/ORw7V0Impy0


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: acentaur Grudzień 06, 2012, 16:07:54
Witaj Despire,
aby nie zadzgac rozmowy juz na jej poczatku, to na razie mozna zauwazyc , ze juz argumenty pozwalajace na powatpiewanie, pochodza
z tego samego zrodla. Czyli jak i inne teorie, nie da sie udowodnic przy pomocy tych samych narzedzi, ktore byly stosowane do zbudowania
jej przeciwnosci. Inaczej, cokolwiek bysmy nie uczynili, to wyladujemy zawsze w tym samym. Zawsze znajda sie argumenty przeciwne
o tej samej mocy.
Czyli nalezy teorie zaatakowac z innych pozycji, wychodzac z innych racji. Nie tylko z matematyczno-fizycznych. Bo tu najwiecej wodolejstwa
bez jakichkolwiek podstaw. To, ze sie nauce lub komus wydaje nieprawdopodobne, nie oznacza wcale, ze tak faktycznie jest.
pozdrawiam
 


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 06, 2012, 17:10:02
"Wypadałoby jedynie dodać, że słowa są nie tylko odwzorowaniem materii, lecz także odwzorowaniem ducha żyjącego w materii, czyli człowieka."

Uważam, że dzielenie rzeczywistości na materialną i duchową, jest niepotrzebnym zabiegiem. Nasz sposób odbioru świata jest redukcjonistyczny - rozróżniamy szczegół za szczegółem - czyli po prostu "rozdrabniamy" odbiór na poszczególne szufladki klasyfikacji: to jest, a to jest to. Z dzielenia (prawd) bierze się również podział na to co dobre i to co złe.
A przecież jesteśmy całością: dobrą-zła jednością. Czyli jesteśmy również tworem duchowo-materialnym - Dzielenie na ducha i materię jest przykładem dychotomii myślenia, a więc operowania pojęciami skrajnie przeciwnymi.

Dam taki przykład: czy istnieje idealna czerń, albo idealna biel? Co znaczy w ogóle idealna? Jaki wzorzec umowny służy klasyfikowaniu pojęcia "idealność? I dlaczego jest on tylko umowny (bo inny być nie może)? W zasadzie ostatnie stwierdzenie jest poszukiwaną odpowiedzią: każda czerń składa się również z białego, tak jak każda biel z czarnego.

Dlatego nie ma czegoś takiego jak duch i przeciwstawna mu materia. Wszystko jest ducho-materią, albo materio-duchem.

Dobrym przykładem jest w tym wypadku tzw. dualizm korpuskularno-falowy w fizyce kwantowej, który zakłada, że każda materia jest po części falą, a każda fala - materią.

pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2012, 17:19:54
"Wypadałoby jedynie dodać, że słowa są nie tylko odwzorowaniem materii, lecz także odwzorowaniem ducha żyjącego w materii, czyli człowieka."

Uważam, że dzielenie rzeczywistości na materialną i duchową, jest niepotrzebnym zabiegiem. Nasz sposób odbioru świata jest redukcjonistyczny - rozróżniamy szczegół za szczegółem - czyli po prostu "rozdrabniamy" odbiór na poszczególne szufladki klasyfikacji: to jest, a to jest to. Z dzielenia (prawd) bierze się również podział na to co dobre i to co złe.
A przecież jesteśmy całością: dobrą-zła jednością. Czyli jesteśmy również tworem duchowo-materialnym - Dzielenie na ducha i materię jest przykładem dychotomii myślenia, a więc operowania pojęciami skrajnie przeciwnymi.

Dam taki przykład: czy istnieje idealna czerń, albo idealna biel? Co znaczy w ogóle idealna? Jaki wzorzec umowny służy klasyfikowaniu pojęcia "idealność? I dlaczego jest on tylko umowny (bo inny być nie może)? W zasadzie ostatnie stwierdzenie jest poszukiwaną odpowiedzią: każda czerń składa się również z białego, tak jak każda biel z czarnego.

Dlatego nie ma czegoś takiego jak duch i przeciwstawna mu materia. Wszystko jest ducho-materią, albo materio-duchem.

Dobrym przykładem jest w tym wypadku tzw. dualizm korpuskularno-falowy w fizyce kwantowej, który zakłada, że każda materia jest po części falą, a każda fala - materią.

pozdrawiam

skoro tak, rzeczone słowo jest również jedynie odwzorowaniem czegoś, lub przejawem w zależności od okoliczności i obserwatora,-
i znów zmierzamy do Jedni/źródła/domu- podobno właśnie tam teraz zmierzamy, bo źródło się za nami stęskniło ;)

pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 06, 2012, 17:26:35
East: "W hipotezie tej zawierasz sugestię jakoby materia była wynikiem Twojego myślenia o niej. Niestety, ale stan wiedzy - czytaj :dowolny model - nawet dostarczając informacji o tym, że 99,9999% tego na co patrzysz i co dotykasz to pustka , nie powoduje, że materia się rozmywa . Wierząc w coś nie sprawiasz nagle że to się materializuje albo dematerializuje."

Tak naprawdę, wszystko o czym mówisz to pewna gra słów, oparta o pojęcia nie do końca jasne - trudne do zdefiniowania. Bo mozna zapytać: co to jest materia? Pewną odpowiedź, dość nieprecyzyjną znajdziemy np. w Wikipedii. Ale jak przyjrzymy sie tam zamieszczonej definicji, to okaże się, że jest ona zbudowana ze słów-pojęć, które też trzeba zdefiniować. Ponadto definiowanie pojęć jest względne - tzn. nie istnieje ma tzw. wartość ostateczna pojęcia. Niedawno odkryto cząstke Higgsa, która jakoby ma wyjaśniać jak powstaje materia. Ale przecież, już ciśnie się pytanie: a co to ten Higgs i skąd się wziął? W rzeczywistości nie istnieje ostatnie pojęcie, o które nie można byłoby zapytać skąd, dlaczego i po co się wzięło. Nawet pojęcie Bóg ma tę właściwość - bo zasze można zapytać: a skąd się On (z całym szacukiem) wziął? (wierzący nie uznają takich pytań, ale rozum ludzki tak)

Według mojego modelu świat-pojęć słów jest zamkniętą przestrzenią w kształcie powierzchni kuli - bowiem od dowolnego pojęcia na kuli można dojść do dowolnego innego. Powierzchnia kuli nie ma ani poczatku, ani końca - a więc nie istnieje podstawowe słowo-pojęcie, od którego wywodzą się wszystkie inne. Dlatego fizyka współczesna operująca słownym przekazem nigdy nie znajdzie tzw. prawdy podstawowej (teorii wszystkiego), ponieważ nie ma takiego punktu w przestrzeni słów (powierzchnia kuli), który można byłoby uznać jako pierwszy.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2012, 17:41:54
tzw. prawdy podstawowej (teorii wszystkiego), ponieważ nie ma takiego punktu w przestrzeni słów (powierzchnia kuli), który można byłoby uznać jako pierwszy.

Pozdrawiam

to się może tyczyć całości- nie ma początku i końca w naszym liniowym postrzeganiu zjawisk na tym poziomie,-
ale co to właściwie oznacza- właśnie to, że nauka już zagoniła się w ślepy zaułek- choćby z w/w cząstką Higgs-a,-
szukanie podstawowej cząstki we fraktalu- to podróż w nieskończoność- czyli donikąd ;)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 06, 2012, 17:52:47
East: "Pomimo iż dostrzegasz brak rozdzielności to jednak dalej używasz aksjomatu JA w sensie jego oddziaływania ze światem tak, jakby był czymś osobnym, wydzielonym , a mało tego  - kontrolującym ten świat  poprzez używanie słów, czyli nadawanie znaczeń."

To co nazywasz moim JA nie istnieje, jako pojedynczy byt. Każde moje stwierdzenie jest wynikiem współistnienia z bilionem istnień zewnętrznych. Dobrym przykładem ilustrującym jak to działa jest prawo grawitacji. Poza opisem matematycznym (albo właśnie dzięki niemu), jest to prawo wyrażające wzajemność. Nie istnieje JA, bez istnienia innych ciał - tak jak nie istnieje grawitacja ciała pojedynczego. Minimum dwa ciała są potrzebne, by określic wartość oddziaływania - w przypadku człowieka - świadomość JA.

W mojej teorii, JA produkuje słowa, które są własnie wynikiem oddziaływania z innymi ciałami (nie tylko typu JA). To co ja stwierdzam, stwierdzasz również Ty. Tak, to nie paradoks - tak się właśnie dzieje. Gdybyś nie stwierdzał tego co ja, nie mógłbyś tego skorygować. A korygowanie polega na tym, że nasz układ wzajemny nie jest izolowany od innych oddziaływań. A więc na Twoją reakcję (odpowiedź) maja wpływ inne ciała (osoby), które poznałeś osobiście, albo których opinie poznałeś np. z książek. Dlatego wypadkowa opinia (wypadkowa siła grawitacji) może być całkowicie odmienna od mojej. I tak działa Natura, która poprzez fizyczne prawa oddziaływań, wskazuje nam w jaki sposób oddziaływują nasze myśli.

==========================================

songo1970: świetnie! - to podróż donikąd - lubię takie słowa, chociaż nikt nie wie co "donikąd" może oznaczać. Przykładowo, podróż do wnętrza atomu jest podróżą donikąd, ponieważ w tym świecie nie ma nic pewnego, wszystko dzieje się z pewnym prawdopodobieństwem. Jeśli przyjąć, że nasze myślenie odbywa sie w świecie kwantowym, wtedy łatwiej zrozumieć dlaczego powstają takie pojęcia, jak prawdopodobieństwo, nieskończoność czy właśnie ... donikąd.

Scaliłem posty
Darek


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 06, 2012, 18:41:47
songo1970: świetnie! - to podróż donikąd - lubię takie słowa, chociaż nikt nie wie co "donikąd" może oznaczać. Przykładowo, podróż do wnętrza atomu jest podróżą donikąd, ponieważ w tym świecie nie ma nic pewnego, wszystko dzieje się z pewnym prawdopodobieństwem. Jeśli przyjąć, że nasze myślenie odbywa sie w świecie kwantowym, wtedy łatwiej zrozumieć dlaczego powstają takie pojęcia, jak prawdopodobieństwo, nieskończoność czy właśnie ... donikąd.

to tylko gra słów- czyli przejaw czegoś innego, może wszystkiego,-
poeta mówi, że życie to podróż- więc podróżujemy, a dokąd?
to się zobaczy..

edit: chodziło mi tylko o to, że szukanie podstawowej cząstki fraktala,-
dzieląc go w nieskończoność na mniejsze kawałki jest na nic- syzyfowa praca.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 06, 2012, 18:58:06
@Deispere
Cytuj
To co nazywasz moim JA nie istnieje, jako pojedynczy byt.

I tu zgoda . To znakomity, a nawet intuicyjny odbiór, ze JA  NIE ISTNIEJE.

Cytuj
Każde moje stwierdzenie jest wynikiem współistnienia z bilionem istnień zewnętrznych. Dobrym przykładem ilustrującym jak to działa jest prawo grawitacji. Poza opisem matematycznym (albo właśnie dzięki niemu), jest to prawo wyrażające wzajemność. Nie istnieje JA, bez istnienia innych ciał - tak jak nie istnieje grawitacja ciała pojedynczego. Minimum dwa ciała są potrzebne, by określic wartość oddziaływania - w przypadku człowieka - świadomość JA.

Podany opis wyłaniania się JA to właśnie opis napływu oraz interakcji myśli POPRZEZ umysł człowieka. Zrazu małego człowieka "tabula rasa" . Myśli jako rodzaj energii nieustannie przepływają a jednocześnie do małej istotki kierowane są słowa rodziców. Z czasem słowa są kojarzone z odpowiadającymi im myślokształtami ponieważ umysł kojarzy, taka jego specyfika (jak liścia specyfiką jest przetwarzanie energii słonecznej w chemiczną). W procesie skojarzeń z czasem wyłania się pojęcie JA . To jest bliskie "Twojemu" modelowi, temu co napisałeś, że nie istnieje JA bez istnienia oddziaływań innych "ciał" (gdzie w przypadku ludzi są to rodzice, rodzeństwo i dalsza rodzina, później ludzie). Zatem oddziaływania "grawitacyjne" generują szczególne więzi pomiędzy ciałami, które tak jak np w  fizyce charakteryzują się określoną częstotliwością (wibracją=energią=materią). Częstotliwością , ponieważ ona bardzo dobrze charakteryzuje falową naturę materii. Można sie spierać , bo to tylko model (Acentaur tu pewnie zaoponuje, że to naukofffe tylko hahaha).
I dopiero po tym wstępie i po tym rozpoznaniu pochodzenia JA - w gruncie rzeczy jego iluzorycznego charakteru , można dalej sobie tworzyć nieziemskie hipotezy czy teorie np ..
Cytuj
W mojej teorii, JA produkuje słowa, które są własnie wynikiem oddziaływania z innymi ciałami (nie tylko typu JA). To co ja stwierdzam, stwierdzasz również Ty.

Rozpoznając iluzoryczność pochodzenia JA , które - w skrócie - jest wynikiem reakcji na akcje myślowe ,czyli de facto SŁOWEM zbudowanym ze skojarzeń - to ,co będziemy dalej konstruować na tej fałszywej podstawie ( sam stwierdziłeś ,że JA nie istnieje) , to będzie fałszywe, iluzoryczne, nietrwałe. Każda teoria.

Dalej to całe korygowanie , albo "gdybyś nie stwierdzał tego co ja ...." blablabla .. nie ma sensu. Po prostu musisz to zatrzymać bo to brnięcie dalej w konstrukcje oparte na całkowicie błędnych założeniach. Stąd biorą się te wszystkie konstrukcje religijne , te wniebowzięte plany, wymiary, gęstości , mistrzowie i Stwórcy nad Stwórcami itd itp .. to trzeba powiedzieć sobie jasno ,że DALEJ jest kompletnie z doooopy.

Cytuj
Dlatego wypadkowa opinia (wypadkowa siła grawitacji) może być całkowicie odmienna od mojej. I tak działa Natura, która poprzez fizyczne prawa oddziaływań, wskazuje nam w jaki sposób oddziaływują nasze myśli.
Zanim napiszesz, że Natura wskazuje jak działają NASZE  myśli wpierw powróć do początku "własnego" wywodu - Nie ma JA , nie ma żadnego NASZEGO. Natura działa w oparciu o kompleksowość neutralnych praw i związków między nimi. Ona nie wytwarza żadnego JA ,żadnego MNIE, żadnego NAS , z prostego powodu - ponieważ reprezentuje Jedność-bez-podziałów rzeczywistych. Wszystko co na jej temat wytworzyli ludzie zostało przepuszczone przez antropomorfizm, poprzez filtr JA , a więc cała ta darwinowska ściema z doborem gatunków jest tylko filtrem.
Tak samo, jak i każdy inny model oraz KAŻDE słowo. To jedynie interakcje iluzorycznych filtrów. Matrix.



Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 06, 2012, 19:30:58
Ok East ... wszystko co wywodzisz jest prawdą, z jednym tylko wskazaniem (warunkiem) - tworzysz swoje odpowedzi zgdonie z zasadą: jest przyczyna to jest i właściwy (oczekiwany) skutek. Innymi słowy, Twoja miara świata musi (ma) następstwo przyczynowo-skutkowe. I moje wywody też mają tę skazę. Ale ... pojęcie JA nie jest mi potrzebne to tworzenia modelu swiata, tak jak nie jest mi potrzebne dowolone inne słowo-pojęcie. Używam słów, tylko dlatego, że ponad (poza) słowo nie można wyjść. I to jest właśnie matrix. Jeśli napiszę, że to co powiedziałem jest głupotą, będzie to miało taką samą wartość jak każda inna opinia. To tylko moje archaiczne, atawistyczne JA pragnie, by było inaczej.

Więc - ponieważ nie można polegać na słowach, trzeba je odrzuć. Słowa powinny wrócić tam skąd przyszły - a więc po prehistorycznego świata znaków, które miały znaczenie bez myślenia. To właśnie - między innymi - religia zapoczątkowała igraszki ze słowem, które przyczynowo-skutkowo toczą się po kole znaczeń. Prawdziwa wiedza jest w śrdoku tego koła, które jest milczeniem. To paradoks, ale im mniej mówimy (myślimy), tym więcej wiemy - o ile "wiemy" oznacza cokolwiek ...


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 06, 2012, 20:44:38
Despire  . .TAK , kurcze jakoś Twój przekaz dociera tu do "mnie" .Popatrz, żadnego JA prawdziwego nie ma , a nawet sens słów też jest iluzoryczny, a jednak istota przekazu dociera.

Cytuj
im mniej mówimy (myślimy), tym więcej wiemy - o ile "wiemy" oznacza cokolwiek ...
W całym kole które przytoczyłeś  (koło w sensie całość znaczeń ,zsumowanie do zera czy jak to inaczej nazwać) jedyną przyczyną istnienia RÓŻNICY ,czyli deformacji czystej , prawdziwej wiedzy jest FILTR . I to nie jest nic realnego.

Tak ,słowa powinny wrócić tam skąd przyszły. Zatoczyć krąg i po drodze "przebudzić" tyle  bytów z iluzorycznego snu, na ile to możliwe i wraz z nimi wrócić do Istnienia .Istnienia bez myśli. Oczywiście to nie znaczy żadnego działania przeciwko albo w kierunku czegokolwiek. To ma jedynie znaczenie jako ROZPOZNANIE tego, co JEST ( lub nie ma). I tylko w tym świetle - nieoceniającym - pozostać , w "twoim" środku koła, które jest milczeniem. Im mniej twierdzimy ,ale to "mniej" nie oznacza NIC , tym dzieje się więcej i "bardziej" harmonicznie . Jakby wszystko zaczyna mieć sens na każdym z poziomów Świadomości - tej bez filtrów które są po prostu zbędne.
Nie uważasz ?


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 07, 2012, 09:24:56
Dobrze to ująłeś East!


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Grudzień 07, 2012, 12:54:15
http://youtu.be/35e4NkCG-HY


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 07, 2012, 13:38:52
songo1970: Bardzo interesujący wykład, który wskazuje, na to, że sami kreujemy naszą rzeczywistość. Wszystko co postrzegamy, odczytujemy z dokładnością do przekonań jakie posiadamy. Ponieważ każdy postrzega świat trochę inaczej, więc tak naprawdę nie istnieje żaden realny świat, poza subiektywnym, indywidualnym odczuciem każdego obserwatora z osobna.

Przekładając to na "Teorię Słowa" - to co wyrażasz w swoich myślach, opisuje świat, który myślami stwarzasz. Stąd słowa, sa jak filtry, które zawsze zniekształcają rzeczywistość. Ale z drugiej strony nie ma możliwości by tego uniknąć - bo z każdą koleną myślą, następuje kolejna deformacja świata. Można więc przyjąć, że deformacja poprzez myśli jest czymś naturalnym - i jest jedyna możliwą prawdą o świecie, dostępną dla obserwatora.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 07, 2012, 13:47:58
Najpiękniejszy świat stwarza się uczuciami.... dobrze gdy myśli je zawierają... słowa zaś mogą ale wcale nie muszą być odbiciem piękna uczuć. Te same  bowiem wypowiadane przez rożne osoby zawsze niosą w sobie inność i różnorodność barw uczuć ludzi którzy je wypowiadają.

Słowa są firmamentem ich twórcy.. takim jakiego blasku on im nada, lub tylko cieniem i ciemnością pokryje jedynie z braku blasku osobistego posiadania.


Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: arteq Grudzień 07, 2012, 14:27:25
sami kreujemy naszą rzeczywistość.
Rodzi się jednak pytanie - kto i dlaczego (należy założyć, że musiała być to bardzo liczna grupa, skoro jej "kreacja" przeszła) chciała np. II WŚ ze wszystkimi jej okropieństwami, kto i dlaczego chciał ostatniej wojny na Bałkanach, etc... ?


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 07, 2012, 14:35:34
Ponieważ każdy postrzega świat trochę inaczej, więc tak naprawdę nie istnieje żaden realny świat, poza subiektywnym, indywidualnym odczuciem każdego obserwatora z osobna.
albo też inny wniosek  - że żaden "subiektywny obserwator" nie jest w stanie uchwycić istoty realnego świata.

W pewnym programie przyrodniczym nadawanym w telewizji dawno temu (jak jeszcze zaglądałem do szklanego ekranu) było pokazane w jak różny sposób postrzegają świat zwierzęta. Próbowano za pomocą -nomen omen - filtrów nakładanych na kamery pokazać świat oczyma psa, ptaka czy gada.  Dla niektórych zwierząt świat kolorów nie istniał natomiast ludzie nie rozróżniają nawet ułamka tylu zapachów, które odbiera psi nos. Dla nas wiele zapachów po prostu nie istnieje i nie mamy pojęcia o świecie ultradźwięków.

Jednakże gdyby pokusić się o zerwanie wszystkich filtrów z każdego żyjącego stworzenia, to rzeczywistość jaka by się ukazała oszołomiłaby , albo nawet zabiłaby niektóre istoty.

Cytuj
Przekładając to na "Teorię Słowa" - to co wyrażasz w swoich myślach, opisuje świat, który myślami stwarzasz.
Albo inaczej  - myśli opisują i filtrują treści dostępne ze świata, a odgradzając inne . Postawienie tezy , że jakieś JA ,które nie istnieje realnie stwarza świat jest tezą na wyrost i wypływa .... z tego JA właśnie. Nie jest obiektywne. Wierząc w tą tezę/założenie, automatycznie Istnienie ludzkie popada w poddanie się iluzji i dalej stwarza sobie niestworzone historyjki lub modele. Oczywiście "jedynie słuszne" a przecież oparte wyłącznie na założeniach nie do udowodnienia, ale za to jak grzyby po deszczu rodzą się "posiadacze uczuć" , "posiadacze myśli" , "posiadacze słów" .. posiadacze świata, wszechświata/ów etc ... byty nad bytami poganiające inne batami ;D

Cytuj
Stąd słowa, sa jak filtry, które zawsze zniekształcają rzeczywistość. Ale z drugiej strony nie ma możliwości by tego uniknąć - bo z każdą koleną myślą, następuje kolejna deformacja świata. Można więc przyjąć, że deformacja poprzez myśli jest czymś naturalnym - i jest jedyna możliwą prawdą o świecie, dostępną dla obserwatora.
Ok , już abstrahując od posiadacza/tfórcy słów .. faktycznie istnieją tylko filtry. Ale można je porównywać , zestawiać , albo łączyć i rozdzielać.

Suma cząstkowych filtrów i filterków łącznie w niezamierzony przez nikogo sposób wskazuje jak najbardziej przybliżony stan rzeczywistości. Jest wiele eksperymentów wykazujących jak to średnia podanych subiektywnych ocen tworzy model oddający blisko stan faktyczny (zadany stan). Już na tym forum było o oczach ze świątyni buddyjskiej których "właścieciel" nie istnieje, być może istniał kiedyś (mówią że to Budda) , który miał oczy wszystkich ludzi i rzeczywiście średnia kształtu oczu wielu ludzi z różnych ras w przybliżeniu ukazała oczy malowane na Świątyni.
W innym eksperymencie ludzie podawali "na oko", a właściwie zgadywali, ile kuleczek znajduje się w szklanym naczyniu i co najdziwniejsze , eksperyment dowiódł , że średnia wyników dała niemalże zgodną ilość kulek z tymi w naczyniu.

Zagadnienie trochę  przypomina jakby rozszczepienie światła w pryzmacie. Otóż Świadomość jest .... białym światłem (niewidzialnym) , ale przechodząc przez ośrodek następuje odfiltrowanie i rozszczepienie (lub odbicie) świadomości na niezliczone częstotliwości. I stąd właśnie postrzega się np zieloną trawę (odbity "zielony" zakres widma fal widzialnych) ,czy też niebieskie niebo. 

I dalej te cząstkowe świadomości filtrują rzeczywistość podług "własnego" kodu nieświadome bycia Jednością . Filtrują postrzeganiem i słowem.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 08, 2012, 08:33:43
Najpiękniejszy świat stwarza się uczuciami.... dobrze gdy myśli je zawierają... słowa zaś mogą ale wcale nie muszą być odbiciem piękna uczuć. Te same  bowiem wypowiadane przez rożne osoby zawsze niosą w sobie inność i różnorodność barw uczuć ludzi którzy je wypowiadają.
Słowa są firmamentem ich twórcy.. takim jakiego blasku on im nada, lub tylko cieniem i ciemnością pokryje jedynie z braku blasku osobistego posiadania.
Kiara :) :)

Witam Kiaro. Pewien problem tkwi w ... problemie: czym są uczucia? Otóż wtedy, gdy je definiujemy np. słowami, tracą swoja moc i stają się ich opisem. I na odwrót: gdy odczuwamy - nie potrafimy ich opisać, poza zdawkowymi pojedynczymi słowami (np. jest mi smutno, nie wiem dlaczego itp.). Dlatego psychologowie, proponują "wyrzucenie z siebie słów" jako sposobu na odblokowanie uczuć.

Na podobną sytuację natrafili fizycy w mechanice kwantowej, postulując, że nie można jednocześnie określić położenia i ruchu cząstki - jak to ma miejsce w świecie makro. Albo wiemy więcej o jej ruchu, ale wtedy nie wiemy (prawie) nic o jej położeniu, albo możemy określić położenie cząstki - ale nie znamy jej ruchu (czyli kierunku w którym zmierza).

Ponieważ wszystko jest kwestią języka, które - jak East zauważył, wskazał - jest swoistym filtrem postrzegania tego samego świata, można przyjąć, że zasady mechaniki kwantowej są odwzorowaniem sposobu w jaki myślimy i odczuwamy. A więc, zjawisko z fizyki, któremu nadano nazwę - zasada nieoznaczoności - można odnieść do naszych uyczuć i myślenia. Innymi słowy to iloczyn tych zjawisk, ich jednoczesność, jest nieoznaczona, co można wyrazić poprzez takie twierdzenie:

"Im więcej myślimy, tym mniej odczuwamy. Im więcej odczuwamy, tym, mniej myślimy"

Stan jednoczesnego odczuwania i myślenia jest więc stanem nieokreślonym, który z punktu widzenia obserwatora zewnętrznego, jest trudny do zrozumienia. Dopiero analiza myślowa potrafi z pewnym prawdopodobieństwem ten stan rozczytać, albo ... pozostaje nam wejść w stan odczuwania drugiej osoby (empatia).

Pozdrawiam

==========================================

east:
"Ok , już abstrahując od posiadacza/tfórcy słów .. faktycznie istnieją tylko filtry. Ale można je porównywać , zestawiać , albo łączyć i rozdzielać.

Suma cząstkowych filtrów i filterków łącznie w niezamierzony przez nikogo sposób wskazuje jak najbardziej przybliżony stan rzeczywistości. Jest wiele eksperymentów wykazujących jak to średnia podanych subiektywnych ocen tworzy model oddający blisko stan faktyczny (zadany stan). Już na tym forum było o oczach ze świątyni buddyjskiej których "właścieciel" nie istnieje, być może istniał kiedyś (mówią że to Budda) , który miał oczy wszystkich ludzi i rzeczywiście średnia kształtu oczu wielu ludzi z różnych ras w przybliżeniu ukazała oczy malowane na Świątyni.
W innym eksperymencie ludzie podawali "na oko", a właściwie zgadywali, ile kuleczek znajduje się w szklanym naczyniu i co najdziwniejsze , eksperyment dowiódł , że średnia wyników dała niemalże zgodną ilość kulek z tymi w naczyniu."


To o czym piszesz east, jest zasada stosowaną na co dzień. Wszystko co podlega ocenie, każda obserwacja, dokonuje się tylko z pewnym prawdopodobieństwem. Prawa społeczne, prawa fizyki, biologii i wszelkich innych nauk, oparte są na zasadzie akceptacji danego prawa poprzez zmierzenie ich powtarzalności. Stwierdzamy, że coś jest tak i tak, ale w rzeczywistości nie możemy stwierdzić z całą pewnością, że to zjawisko (jak np. wschód słońca) się powtórzy.

Ale z tego rozumowania wynika jeszcze jeden interesujący wniosek. Skoro wszystkie prawa podlegają regule prawdopodobieństwa, więc każda - nawet najbardziej skrajna i nieprawdopodobna teoria też jest prawdziwa. Bowiem wystarczy tylko jeden jej wyznawca, by prawdziwość jej potwierdzić.

Zilustruję to na typowym rozkładzie prawdopdobieństwa:

(http://4.bp.blogspot.com/-BxW_1TqlJnk/UMQ-P3BuTjI/AAAAAAAACkY/cc4gFp16M4A/s1600/teorie.JPG)

Każde prawo np. społeczne ma właśnie taki rozkład prawdopodobieństwa. Mówimy na przykład, że prawo jest sposobem regulowania zasad społecznych. Ale dobrze wiemy, że każde stanowione prawo ma swoje wyjątki i że nie każda sytuacja daje się tym prawem objąć. Jedyne co możemy stwierdzić, to to, że reguły tego prawa są najbardziej prawdopodobne (występują najczęściej).

I teraz odnosząc to do wszelkich teorii naukowych i nie-naukowych. Jak się przyjrzymy róznym naukowym blogom znajdziemy tam w większości zwolenników obecnej wiedzy, ale też spora grupę przeciwników - głoszących, czasami całkiem przeciwstawne nauce teoirie. A więc, tylko kwestią większościową jest, że dane prawo jest akceptowane a inne nie.

Wynika z tego, że każda nawet najbardziej śmiała teoria jest prawdziwa, choć mało prawdopodobna (w danym momencie czasu). Prowadzi to do wniosku, że:

"Wszystkie teorie są równoprawne, a o ich istotności decyduje tylko liczba wyznawców. Każda teoria jest prawdziwa, przynajmniej z dokładnością do jednego jej wyznawcy"

Scaliłem posty
Darek


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: chanell Grudzień 08, 2012, 09:47:32
Witam serdecznie na naszym forum  Desipere  :D

Miło że napisałeś cos bardzo ciekawego i zachecam do dalsej dyskusji,ale ..........
Bardzo cię proszę nie pisz jednego postu pod drugim ,zeby coś dopisać wystarczy edytować post.Jesteś nowy wiec wybaczam  ;) ale przeczytaj uwaznie regulamin.
Pozdrawiam  :D

Mogę ci pomóc z tymi obrazkami ;)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 09, 2012, 08:15:24
Arteq:: "Rodzi się jednak pytanie - kto i dlaczego (należy założyć, że musiała być to bardzo liczna grupa, skoro jej "kreacja" przeszła) chciała np. II WŚ ze wszystkimi jej okropieństwami, kto i dlaczego chciał ostatniej wojny na Bałkanach, etc... ?"

II Wojna Światowa, jest pojęciem historycznym, za którym kryją się okropieństwa ... II Wojny Światowej. Chcę przez to powiedzieć, że nadano pewnemu zjawisku nazwę (z takich czy innych przyczyn), by jakoś zamknąć (otoczyć, wyodrębnić) pewien problem ludzkości.

A przecież wszystko wzięło się z pewnych zachowań, być może jednego tylko człowieka. O tym poniżej:

Efekt motyla

„Pomyślałem o czymś źle ... nie wiem dlaczego ... miałem w sobie pretensję do całego świata, bo coś mi nie wyszło, bo coś było nie tak, jak chciałem ... ale stało się i ta myśl świdrowała moje wnętrze od rana. Byłem w pracy, gdy ktoś obok wrażliwy akurat zauważył, że ze mną jest coś nie tak. Próbował nawiązać kontakt, zrozumieć, wybadać, ale moje złe spojrzenie, chcąc nie chcąc, wywarło na nim silne wrażenie i zablokował się. Poczuł się jakiś nieswój, zakłopotany i z tą niepewnością i dręczącym go barkiem odpowiedzi wrócił po pracy do domu ...

Tam zastał uśmiechniętą żonę, ale gdy ta próbowała z nim porozmawiać, poczuła że jest jakiś rozdrażniony, że nie można dzisiaj z niego nic pozytywnego wydobyć ... poza pomrukiwaniem. Zaczęła nieśmiało pytać, co się stało, dlaczego ... ale z każdym kolejnym pytaniem było jakby gorzej i gorzej ... nie mogła zrozumieć przyczyny jego smutku, więc po godzinie próby zaczęła w końcu krzyczeć ... I wtedy on zaczął krzyczeć także ...

Znowu się kłócą - pomyślał malec, ukryty pod kołdrą w pokoju, gdy do późna w nocy słuchał podniesionych głosów. - Dlaczego ten świat jest taki okrutny - pomyślał w duchu i zacisnął zęby – żeby nie płakać ... Rankiem poszedł do szkoły, ale był jakby zmęczony i urażony, nawet gdy witał kolegów. Na długiej przerwie, ktoś go niechcący potrącił ... i nagle pękło coś w nim, w środku ... rzucił się na ucznia i zaczął kopać, gryźć i okładać pięściami ... i nie chciał tego przecież ... ale tamten upadł i znieruchomiał ... Dlaczego to zrobiłeś! Dlaczego!!! – indagował nauczyciel jeden, drugi a potem było ich coraz więcej, aż zebrała się rada szkoły i postanowiła "chuligaństwo" w szkole ukrócić ... Wtedy pojawił się pomysł, by poprosić o pomoc posła jednego, by sprawę złego zachowania młodzieży - nie tylko w tej szkole - całemu społeczeństwu naświetlić, przedstawić i problemowi jakoś zaradzić ...

I tak, któregoś dnia temat przemocy, który zdarzył się w jednej szkole, a który nie był wcale wyjątkiem, trafił na forum parlamentu, gdzie opozycja wykorzystała go w walce o władzę ... A że walka była zaciekła - bo chodziło przecież o stanowiska i władzę - więc użyto wszystkich możliwych argumentów, tych podłych i tych jeszcze podlejszych ... Aż w którymś momencie, dokładnie nie wiadomo kiedy, w jakiejś zawierusze słownej, ktoś krzyknął, że cały ten zgiełk i zamieszanie, jest z winy ... sąsiedniego kraju. I była wielka konsternacja i aplauz i krzyki oburzenia, że jak to tak? Że znowu wróg podstępnie w nasze sprawy się miesza?! Wrzawa wokół tematu trwała parę tygodni, zarzuty coraz ostrzejsze padały, a nieufność wzajemna sąsiednich krajów wzrastała. W końcu doszło do wymiany ostrych not dyplomatycznych i wkrótce możliwość wojny stała się faktem ... Więc - pomimo prób wołania o rozsądek i opamiętania się – niebawem doszło do pierwszych starć, które stopniowo ogarnęły cały świat – bo każdy z krajów, miał tyle sojuszników i sprzymierzeńców, ile przeciwników i wrogów ...

A przecież, ja tylko ... ja tylko pomyślałem źle, bo któregoś ranka, miałem pretensję ... do całego świata. Siedzę teraz, głęboko ukryty w schronie, i dręczące powraca do mnie pytanie - czy myślenia złego uniknąć byłem w stanie?"

*   *   *

Efekt Motyla, to znany w Teorii Chaosu, przykład wpływu niewielkich machnięć skrzydełek motyla w jednej części świata na nieprzewidywalne – czasami nawet katastrofalne w skutkach - zmiany pogody w innej jego części.

(http://4.bp.blogspot.com/-yLuUxsbAYjk/UMQ6OHwZ78I/AAAAAAAACjo/UxwqRtXZPQM/s1600/motyl.jpg)

To krótkie opowiadanie ilustruje jak niewielka z pozoru myśl każdego z nas, może nieść ze sobą dramatyczne skutki dla całych społeczeństw, prowadzące nawet do degradacji życia. Obraz opisanych zdarzeń jest celowo „przerysowany” ... ale któż z nas w mniejszej skali nie przeżywał podobnej łańcuchowej reakcji czyichś złych humorów? Więc dbajmy o nasze myśli, szukajmy w każdej sprawie stron pozytywnych – bo nigdy nie wiadomo jak wielki (pozytywnie), będzie efekt końcowy tego myślenia.

A dla zilustrowania przebiegu procesów chaotycznych, załączam filmik prezentujący fraktalne przekształcenia zbioru Mandelbrota - wybitnego fizyka, polskiego pochodzenia, twórcy fraktali, (zmarłego w październiku 2010r.). Ten samo-powtarzający się proces dotyczy również machnięć motyla i "przebłysków" naszych myśli ...
http://www.youtube.com/watch?v=FkJ2d2krDok&feature=related
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=nWyOX7TUd6w&feature=endscreen


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 09, 2012, 09:27:53
A oto jak odczytywał kształty chaosu zespół Led Zeppelin:

http://www.youtube.com/watch?v=Bkjv9SscotY
http://www.youtube.com/watch?v=PD-MdiUm1_Y&list=PLMmd10177iHtvpf8rJZf3IgvmxM63eKvk&index=2


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 09, 2012, 10:01:04
@Desipere
Fajne opowiadanie pt " efekt motyla". I wiesz co, bardzo fajnie się kończy pokazując przyczynę wszystkich nieszczęść w ludziach :

Cytuj
A przecież, ja tylko ... ja tylko pomyślałem źle, bo któregoś ranka, miałem pretensję ... do całego świata. Siedzę teraz, głęboko ukryty w schronie, i dręczące powraca do mnie pytanie - czy myślenia złego uniknąć byłem w stanie?"

Powód wszystkich nieszczęść znajduje się od razu na początku. To jest JA w sensie utożsamienia się z myślicielem myśli. A przecież ten człowiek ma odpowiedź na samym początku swojej historii

Cytuj
.... stało się i ta myśl świdrowała moje wnętrze od rana ....

Myśl świdrowała wnętrze. A człowiek , zamiast ją puścić rozpoznawszy jej zewnętrzną naturę , uległ jej. Uległ tylko dlatego , że uważał, że to JEGO wnętrze i że JA musi się tym problemem zająć. Wdał się z myślą w dialog. Bo JEMU się to przytrafiło ?

A gdyby ów człowiek rozumiał i widział ,że to tylko myśl i nic więcej ? Gdyby ją postawił w świetle tego zrozumienia ? Gdyby w końcu zobaczył, że nie ma nikogo, kto musi się zajmować myśleniem przychodzących myśli ?

A tak, głęboko zakopany pod ziemią na końcu historii katuje SIEBIE .

Cytuj
dręczące powraca do mnie pytanie ...
No właśnie, pytanie powraca, nie Ty je tworzysz, nie konstruujesz go , bo nie istniejesz.

Cytuj
- czy myślenia złego uniknąć byłem w stanie?
Za tym pytaniem czai się poczucie winy i jeszcze głębsze wejście w JA. Oczywiście , że TY , który jesteś iluzją, nie byłbyś w stanie uniknąć osądzania myśli. Tylko dzięki temu złudnemu przekonaniu o własnej egocentrycznej egzystencji , która dalej powoduje efekt motyla, myśli mogą wciąż napływać i odgrywać swoje role w pętli umysłu.
 
W konsekwencji - ponieważ "zła" myśl moze takie wywołać efekty - dla równowagi pojawiają się dobre myśli i ludzie, którzy uważają siebie za dobrych krzewicieli dobrych myśli. I jakoś tak od lat  uważa się , że człowiek jest zabawką w rękach potężnych sił nie do ujarzmienia.

Tylko dlatego, że Kartezjusz wyraził myśl, która się potem -efektem motyla - zalęgła w ludzkich głowach, a mianowicie " MYŚLĘ WIEC JESTEM". Co jest kłamstwem. Efekt tej myśli widać teraz i nie trzeba tworzyć zmyślonych opowiadań. I dopiero teraz można się z tego snu JA przebudzić, kiedy doświadczenie życiowe w końcu  pokazało bezsens JA.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 09, 2012, 10:10:40
O kurcze east! wyzwoliłem trochę zoagnionych stwierdzeń, ale przecież, nie to było moją intencją ... ale co?

Oczywiscie, wydaje się, że to my jesteśmy sprawcami zarówno swoich nieszczęść jak i szczęść ... ale pomyśl, wystarczy zapomnieć o tym na chwilę, by poczuć nic ... czyli siebie. Nie musimy udowadniać swojej nieistotności, ponieważ ta nieistotność wpisana jest w nas samych siebie. Dlatego pozwól myśli wyjść z materii, która ją trawi i zobacz ... jak maluczkim i jednym z milirada innych istnień jest ten co błaga o pokorę ...

Bowiem nie ma znaczenia co powiesz ty czy ja, bo motyl dawno już nabrał mocy MOTYLA - dobra i zła.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Grudzień 09, 2012, 11:47:21
*Podobnie nasze myślowe odpadki są pokarmem, dla tworzenia i wymyślania innych myśli.
Nie bez przyczyny, aby ziemia wydała owoce, powinno się ją dobrze nawozić ... gnojem.
Oto prawda o naszym myśleniu. Być może "brzydko pachnąca", ale to przecież z rozkładającej się, "gnijącej" myśli,
rodzi się nowa - która również ulegnie kiedyś rozpadowi, i zostanie zastąpiona przez myśl "jeszcze dorodniejszą"*

Owszem.
Każde "ciało"/poziom kwantowy (np. poziom przestrzeni: idei, wartości, zdarzeń, mentalne, emo, eter, fiz)
odpowiada za okreslony proces rozwojowy.
Powstaja tam Owoce, które stanowia bazę dalszego rozwoju i odpady (które gniją), takze pasożyty,
które się żywią zarówno owocem  jak i odpadem.
Homeostaza = harmonia.
(przeszacowana nad-Waga pasożytów to dewastacja owoców - brak pożywienia (zakłuca home-O-stazę) - złacze (nad)międzywymiarowe wówczas się odłącza.
niedo-Waga pasożytów to przekompostowanie - nadmiar niespożytego pożywienia (zakłóca home-O-stazę) -złącze (pod)wymiarowe sie sypie.
DoSzacowana Waga pasozytów = Flow = przepływ, Synergia międzywymiarowa = harmonia.

Czasami tez pasożyty się gruntują do tego stopnia, ze przejmują całkowicie władzę nad danym wycinkiem kwantowym.
Wówczas następuje blokada w sferze... i gnicie wszystkich sfer ograniczonych do tych wymiarów.
Moze to znacie, ale to własnie tak rzadko spotykana w kosmosie duża śmierć - wyjatek od reguły małej smierci.
Jesli znacie kogoś, kto kiedykolwiek umarł gdzieś - to sygnał że dysfunkcja tej inicjatywy(tożsamości) społecznej była kolosalna.
A to przecież ziemska codziennośc!

*Z obserwacji prostopadłej (bezpośredniej) przeszliśmy na obserwację równoległą (słowo po słowie)*
Ciekawe czy Mówisz za siebie i pare mld "kolegów". Ale naszczęście nie kazdego to dosięgło.

* Jezyk, którym się posługujemy, jest tak niedokładnym narzędziem, że prawie do każdego słowa można się przyczepić
i podać jego różne interpretacje.*
Współczuję, ze takim musicie się posługiwać. Jak myślisz ..dlaczego akurat takim?
Bo ja sądzę że jest on odbiciem, odwzorowaniem waszej niespójnosci i pomieszania, które tak uparcie jest kreowane.
Ciekawe czy kiedyś trafiłeś na informację które publikowałem w tym temacie onegdaj.
W sumie to dosyć precyzyjnie wyjaśnia nie tylko dlaczego, ale i "jak" różne artykułowane kwestie były błed/nie/pojęte.
Jesli "myslisz" słowami - to tak jest.
!
Bo wypowiedź, sens, mysl nie lezy w słowach - a po nich się transportuje, jak walizkę po rolkach.
A Zło-Dzieje?
Zło-Dzieje kradną rolki, manipuluja przy taśmociągu...
..i Bęc
wały wała z tego mają. Coraz większe ogłupienie.
Tępaki - poczuwający sie "właściciele" cudzych wniosków. Administratorzy cudzych owoców.
Bo to nie w "Tych" tożsamościach się praca dokonywała.

Zauważcie że walizki są tak zaprojektowane, że się frekwencyjnie mat/dematEr`jalizuja.
Wiec taki celnik patrzy w ten swój rent Genik.. i widzi: same smieci duperele. Same bzdury i wymysły.
Taki Rycesz funkcjonariusz ma death`ektor własnej smierci. Ją widzi - towar główny mu najwyraźniej 'znika' z percepcji.
Z nia walczy i ją zasila tym-samym. Umiera w ten sposób.
Raz wolniej, innym razem szybciej.
Ale umrzeć może jedynie śmierc. Bo przecież życie nie umrze.

*Dlatego uważam, że tworzenie słów (mówienie, pisanie) to zwykły fekalizm - czyli proces wydalania myśli na zewnątrz.
Zauważcie, że nie da się zbyt długo niemyśleć, tak jak nie da się zatrzymać innych czynności fizjologicznych ... *
Szkoda że nie trafiłeś onegdaj na kilka fraszek o Ka-Mieniach i.. 
Dokładnie o tym to było.
W formie żartu i z filmem i obrazem.. z aktorami nawet. (zapomniałem nazwiska:)Tylko skąd ta kupa? (na to Tym:) Narobił ktoś.

*Spróbuj napisać coś, powiedzieć lub choćby pomyśleć, po długim okresie nieprzyjmowania pokarmu ...*
;) Właśnie.
Mozna to rozumiec w różnorakiej szerokości ;)))

*Dodatkowo ,zarówno ta hipoteza jak i każda inna w ogóle nie rozprawiają się z zagadneniem TEGO KTÓRY POSTRZEGA.
Po prostu przyjmuje się jako założenie, że postrzegający jest podmiotem wokół którego wszystko się determinuje.

Ale przecież ON to też tylko jakiś koncept zbudowany ze słów , z materii, z tak pięknie zdefiniowanych elektronów etc ..
Jak piszesz poniżej  :
... każdy opis jest równocześnie podmiotem i przedmiotem obserwacji. Nie istnieje rozdzielność - my - swiat zewnętrzny.
Istnieje tylko stan opisu naszej jedności z tym światem - lub  jak kto woli: naszego z tym światem oddziaływania.*

Swoja droga ciekawe kto takie "piękne" + "mysli" wydalił.
że się to coś tak przykleja do moich postów od jakiegoś czasu.
Wpieprza się niemal w kazda wypowiedz,
uzurpuje prawo do zarządzania ..by po chwili infantylnie orzekać "prośby" o "niemieszniau swojej osoby"
(A kto do nędzy kazał sie wpierniczać w pół słowa co-rusz ?!? ) w "jakies moje wymysły czy pomysły".
Tak więc kto zrobił taką lepką kupę ..przyznac się! - bo to się rozmażę po ścianach "zaraz".
Rapaholin może podesle.


*Tak naprawdę, to nie wiemy co było na początku. Są to jedynie nasze domniemania, koncepcje, wierzenia.
Może na początku było WIELKIE MILCZENIE?   *
Serio nie wiesz? A jak spytam na początku czego JEST co?
Ta wiedza przecież dostępna jest empirycznie. Wyjdź od tu i teraz.
*Z tym wiecznym teraz, to też sprawa nie do końca jasna.*
Fakt ..to taka jasno-ciemna jest sprawa tu,
gdzie wszystko istnieje w wiecznym teraz.
Początek jest umowny - tak jak sie umówiliśmy.. lub raczej.. jak zazyczymy sobie naruszyć continuum.
To tez juz było starannie opisane:  O  ->  Q

*Dlatego nie ma czegoś takiego jak duch i przeciwstawna mu materia. Wszystko jest ducho-materią, albo materio-duchem.*
Naturalnie. Ale na tym forum można sobie pisac, a i tak z uporem maniaka niektórzy wolą tu kultywowac projekcje pomieszania.
I w nieskończonosc odtwarzać anachroniczno-analfabetyczne konstrukty mentalne, emocjonalne i słowne.
A wszystko za sprawa chołubienia pozornych wartości i chorych zdezaktualizowanych po wielokroć idei.

*W rzeczywistości nie istnieje ostatnie pojęcie, o które nie można byłoby zapytać skąd, dlaczego i po co się wzięło.*
..ist nie je.
Prawdziwy język składa się wyłącznie z takich pojęć.
(Choc może East czasem jednak coś "przekąsi")

Piszesz duzo o Słowie.
Przykład: Różni moi koledzy ..i byli koledzy opowiadają się o Słowie, Słowianach (Słów - Wianach)..
Wianki, Kregi.. Koła Słów.
na Rody Słowiańskie.
..tyle że mało któren przyjrzał się o czym snuje..

"Słowo" ..jak nadasz mu zwykłą prostą dźwięczność:  Złovo 
I tu uwaga (..i też straz dostępu, podpucha),
..masz tu nagle objawione dwa dychotomiczne zdania:
~~"Zło-w-O", co znaczy dokładnie "Zło w Kręgu" *(moge to zdefiniować prywatnie bardzoprecyzyjnie,
bo tu już nie mam zdrowia przy takiej agresywnej adm.) Tymczasem juz trwa spektakl publiczny na ten temat,
w formie prezentacji empirycznej ..dla zainteresowanych "słuchaczy". Właściwie dopiero wychodzi zza kulis.
Aktorzy nie znają jeszcze zakończenia. Albowiem pełni sa iluzji i nadziej złudnych.
-na tym forum nie można się niestety swobodnie wypowiadać, a co gorsza : zwłaszcza kompletnie. Tu Niszczą kontinuum i spójność,
rwąc sensy, które wykraczają promieniem poza zwykły krótki sms).
oraz drugie zdanie:
~~z-Łow-O, co znaczy dokładnie "fakt Dokonania uŁowienia Koła" * (o tym też mogę, lecz juz nie tu.
Ogólnie jest to wskazanie na moment załączenia Synergii.
Ma on bardzo ścisłe i.. DELIKATNE 'warunki brzegowe'). Przy czym trzeba umieć odróżnić synergię Pełni od lokalnych rezonansów.

Tak więc Słowianie, to zgodnie z tą "tajemnicą" wypływającą ze ZłowA własnie
znają mechanikę Kręgu, Kola, Kłódzi, Kłodzi, Kolesa.
A dokładniej sa nimi Ci, którzy rozpoznaja sensy i znaczenia zjawisk w kole/ Spirali.
I wzajemnie -  Z rozczytania mechanizmów Koła ..potrafią dać rzeczy z-łow-"O" (czyli uchwycić całość, Złowić, ogarnąć..
i tu znów dychotomicznie: ogarnąc również to co jest złem w "O". Co do tego trwają jak widać nieprzebrane spory.
Jednakże widać dokładnie gołym okiem, jakie nieorganiczne formy atmaniczne szukaja tu pożywienia).


*Według mojego modelu świat-pojęć słów jest zamkniętą przestrzenią w kształcie powierzchni kuli - bowiem
od dowolnego pojęcia na kuli można dojść do dowolnego innego.
Powierzchnia kuli nie ma ani poczatku, ani końca - a więc nie istnieje podstawowe słowo-pojęcie,
od którego wywodzą się wszystkie inne. Dlatego fizyka współczesna operująca słownym przekazem nigdy nie znajdzie tzw. prawdy podstawowej (teorii wszystkiego),
ponieważ nie ma takiego punktu w przestrzeni słów (powierzchnia kuli), który można byłoby uznać jako pierwszy.*
Tak. tym słowem: PO-JĘCIEM jest Środek. Punkt środka. Ale tu znów: pojecie - nie miejsce geometryczne  ..jeśli mnie czytasz.
Czasem to się pokrywa - lecz najczęściej nie, bo odnosimy owegoż do Wszystkości Praktycznej, Realnej (zarówno fizycznej jaki i niefizycznj) - nie zaś do modelu metrycznego.
Znamy już parę osób, które lubia się stawiać w centrum kazdego niemal miejsca o potencjale energetycznym,
by traktować bardzo instrumentalnie ów potencjał. Jednakże to infantylna dziecinada,
która nie przyniesie wyobrazanych i wymarzonych efektów.
..choć kolejne iluzje z pewnością ;)

Jesli nie jest to kula Absolutna, to opisuje ją jeszcze drugie ..i ostatnie pojęcie: 
promień z tego środka.
Oto Ma tematyka Kóli.

*co to ten Higgs i skąd się wziął?*
;) Każde środo-visko grypsuje jak umie.

*songo1970: świetnie! - to podróż donikąd - lubię takie słowa, chociaż nikt nie wie co "donikąd" może oznaczać*
Tzn. że nie ruszasz się z miejsca. Ale wykonujesz bardzo konkretną podróż. Ona jest pozornie donikąd.
Podróż jest ogarnianiem kręgu .. i  jak już nie ma dziur w tej Sferze.. można poszerzyć promień.
Dlaczego? - bo kiedy sfera zostaje domknięta(samoswiadomością) - to ciśnienie się daje regulować,
bo nie uchodzi.

to też model odróżniający miłośc warunkową od bezwarunkowej.
Warunkowa jest uwarunkowana kodami (dziurami w sferze), Okreslonymi cząstkami Ducha, oraz fragmentarycznej niespojnej ograniczonej świadomości)
Bezwarunkowa wynika z Pełni Ducha & Świadomości ( brak dziur w sferze)


* jest złota spirala (patrz złoty podział, złota proporcja w Naturze ) bo wg niego
skoro występuje w przyrodzie to da się na jej podstawie zbudować język ( i tym językiem był sanskryt )
który poprzez tą wspólną , złotą proporcję komunikował się z kształtami natury , z materią.
Takim językiem uniwersalnym są wg Dana Wintera nie tylko litery (alef ,betal ,gammel, delef etc )
ale przede wszystkim harmoniczne uczucie jakim jest miłość. Wszechświat ten język rozumie i na niego odpowiada.*

Sun-Skryt. Już wspominałem. SkrytoEgiści ;) Ale tu nie o tym.

Już drugie wywołanie tamatu liter nastąpiło. Kiedyś acent z kimś tym mielili w kółko w środku zamknięci właśnie.
I jak już miałem chwle to watek się schował. Potem okzało sie że tu nie można już
dawać energii rozpoznania - bo jest używana w złym kierunku z głupoty.
Mianowicie chodzi o pewne odkrycie manipulacji związanej z bykiem, rogacizną w literze alef,
bo to chyba bardzo ważne dla zażegnania Slave`East`ycznych kłopotów słowian.
Podstawowe niemal. Ale tu na forum co rusz wychodzą niezłe kwiatki bardzoz tym związane właśnie.
Dawno nie widziałem żeby w dobrych intencjach ludzie sobie samym takiego syfu narobili.
tu pewna zgraja używając Janusza mnie regularnie wybija z rytmu.
Jesienią zeszłego roku nastapiło też ciekawe rozstrzygnięcie.. bardzo brzemienne w skutkach.
Z perspektywy tej wiedzy wielu z was ujrzy jak głupawo się wolnośc i Pełnia radości odracza.
Wówczas te słowa przyjda na powierzchnię z kilkuletniego zapomnienia.
Ciekawośc to opóźniona, gdyz w owym czasie jestem w innym gronie.

Pasożyty w coponiektórych organizmach sa tak expansywne, że we wszystkim chcą widzieć SWOJE odbicie i tylko swoje,
dlatego zapewne zawsze się znajdzie jakiś jełop który udziela tymze narzedzi bezprawia,
do manipulowania treściami.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Kate Grudzień 09, 2012, 12:09:01
PHI
Cytuj
Pasożyty w coponiektórych organizmach sa tak expansywne, że we wszystkim chcą widzieć SWOJE odbicie i tylko swoje,
dlatego zapewne zawsze się znajdzie jakiś jełop który udziela tymze narzedzi bezprawia,
do manipulowania treściami.
To sa swiete slowa, ale jak dobrze przeanalizowac to czymze wlasnie jest wieza Babel jak nie manipulacja slowem.
P.S. Witaj!


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Grudzień 09, 2012, 12:23:07
Cześć,
Babel ..to chyba jakies pojęcie wywodzace się z religii, jak pamietam - tam pierwszy raz je usłyszałem.

Jak tak tu (od języka) patrzę, to raczej chodziło o jakies ciało, czy raczej obiekt fizyczny.

Ba(ciało)- Bel

Natomiast co to jest to Bel ..to nie przychodzi mi nic specjalnego do głowy teraz.


No chyba, ze to:
"costamcośtam, tratatata (...) i dlatego dziś możemy korzystać z "dobrodziestwa",
któremu na imię tElEfooon"    w którym tu cytaci echodziło o Grahama Bella.

A moze o
Gra Chama Bela


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 09, 2012, 12:35:10
Witaj PHIRIOORI  i znów kwiecisty język, porównania i paralele .. aż miło się czyta hahahaah ... Brakowało tu "Twojej" iskry na forum ;)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Grudzień 09, 2012, 12:47:50
Witaj,
Możliwe. W kazdym razie czuję że niebardzo jest czas na takowe działania artystyczne.
W sensie, że to nijko produkt uboczny głównego nurtu mojej działalnosci, w dużej mierze wymuszony
poprzez fakt zjawiska pewnych relacji.
Ale dla całosci to jest folgowanie dryfom.

Taki  jest efekt dostosowawczy. W gruncie rzeczy w dobrze dobranym gronie
moznaby mniej czasu trwonić na wygłodniałe duchy i dusze.
A bardziej przyczynić sie do stabilizacji i urzeczywistnienia alternatywnej zdrowej konstrukcji.

Bez zbędnych tarć.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 09, 2012, 13:34:12
Witaj PHIRIOORI! Cieszę się, że moje słowa i słowa wokół tych słów, wywołały w Tobie taki odrzut, żeby nie powiedzieć: wyrzut my-śli. Nie jestem zbyt inteligentny, więc analiza ich może zabrać dużo czasu. Niemniej spróbuję je jakoś strawić ...

PS. Moją pierwsza obserwacja, to to, że piszesz w zwyczajnym układzie: przyczyna - skutek.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: chanell Grudzień 09, 2012, 13:43:09
Witaj PHIRIOORI! Cieszę się, że moje słowa i słowa wokół tych słów, wywołały w Tobie taki odrzut, żeby nie powiedzieć: wyrzut my-śli. Nie jestem zbyt inteligentny, więc analiza ich może zabrać dużo czasu. Niemniej spróbuję je jakoś strawić ...

PS. Moją pierwsza obserwacja, to to, że piszesz w zwyczajnym układzie: przyczyna - skutek.

Pozdrawiam

Och ,nie znasz  " naszego "  Phi ,on jest specjalistą od  " wyrzucania " mysli  :D Oczywiście piszę to bez złośliwości ;)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 09, 2012, 14:55:11
Cytat: Desipere
[…] A przecież, ja tylko ... ja tylko pomyślałem źle, bo któregoś ranka, miałem pretensję ... do całego świata. Siedzę teraz, głęboko ukryty w schronie, i dręczące powraca do mnie pytanie - czy myślenia złego uniknąć byłem w stanie?"

No i nasuwa się pytanie.  ;) Czy można uniknąć złego myślenia? Z czego ono się bierze? Z procesów trawienia
zaszłości i tego, co nas spotyka na co dzień? Jeśli z trawienia, to jaki pokarm daje tak toksyczne odpadki?
Czy można swobodnie dokonać wyboru pokarmu?  Czy w realnym świecie możliwa jest segregacja treści do trawienia?
Przecież rzeczywistość pcha się drzwiami i oknami. A nie żyjemy pod kloszem. No i trawimy nie tylko treści duchowe,
ale i jak najbardziej materialne.

A może złe myślenie (nawet o przyjacielu) bierze się z jakiejś ułomności, defektu homo sapiens?
Albo z podszeptu złych mocy? Oczywiście, przy założeniu, że istnieją owe upadłe anioły. Bo żadnego za skrzydło
nikt chyba nie złapał?  ;D

I skąd te pretensje do świata, skoro jest on odbiciem naszego postrzegania? Jedni stawiają przed oczyma niedościgniony
wzór Boga, drudzy jego brak i chaos.
Jedni nie mogą sprostać doskonałości Boga, obwiniają siebie i świat i świat staje się odbiciem win. Drudzy nie mając
wzoru doskonałości w postaci Boga, bo go zwyczajnie nie przyjmują do swojej wiadomości
(chociaż w podświadomości i świadomości Bóg funkcjonuje) nie widzą doskonałości również w otaczającym świecie
i świat staje się niedoskonały. Są jeszcze ci, którzy doszukują się doskonałości w sobie i przyrodzie, ale i ich dopadają
złe myśli, a motyl dopełnia reszty.  :D

Więc co? Determinacja? Brak możliwości wyjścia poza zaklęty krąg? A przecież nie po to larwy przepoczwarzyły się
w motyle, by te tak sobie skrzydełkami machały siejąc efekty złego i dobrego.
A może właśnie po to? Motyl funkcjonuje (na ogół) jako symbol duszy. Oczywiście, dusza, to tylko umowne pojęcie,
wg niektórych. Jak i energia, co to nie wiadomo czym tak naprawdę jest.  ;)

A jednak Wszechświaty istnieją, gwiazdy zapalają się i gasną, czarne dziury pochłaniają i trawią. Czy również w
naszych mózgach funkcjonują pochłaniające i wydalające czarne dziury? Które nie wiadomo czym są?
Niemniej trawienie zachodzi. To fakt. I co dalej?
A może jesteśmy odchodami ewolucji? Jej ubocznym produktem? Jest to chyba przykład złego pytania.
Skreślam, skreślam…  :D

Wniosek? Puść myśl niedobrą, zanim ona ciebie pochwyci i strawi. Kończąc dzieła zniszczenia.

-----------------------


Phirioori, fajnie, że wróciłeś i fajnie, że przemycasz treści, co do których Administratorzy cudzych myśli
formalnie przyczepić się nie mogą. Przynajmniej istota rzeczy nie wyląduje w śmietniku, hi, hi….  ;)

To pa  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: janusz Grudzień 09, 2012, 17:39:47
Cytuj
Swoja droga ciekawe kto takie "piękne" + "mysli" wydalił.
że się to coś tak przykleja do moich postów od jakiegoś czasu.
Wpieprza się niemal w kazda wypowiedz,
uzurpuje prawo do zarządzania ..by po chwili infantylnie orzekać "prośby" o "niemieszniau swojej osoby"
(A kto do nędzy kazał sie wpierniczać w pół słowa co-rusz ?!? ) w "jakies moje wymysły czy pomysły".
Tak więc kto zrobił taką lepką kupę ..przyznac się! - bo to się rozmażę po ścianach "zaraz".
Rapaholin może podesle.

Cytuj
Dawno nie widziałem żeby w dobrych intencjach ludzie sobie samym takiego syfu narobili.
tu pewna zgraja używając Janusza mnie regularnie wybija z rytmu.


Panie PHI, jak widzę ''przemycanne treści'' i ''słowa'' nadal się nie zmieniły. ::)
Przypomnę więc krótko:

Regulamin Forum Projektu Cheops obowiązuje KAŻEGO zarejestrowanego użytkownika. Użytkownik zobowiązany jest zapoznać się z jego treścią oraz przestrzegać zapisów regulaminu. Jeśli nie odpowiada ci treść regulaminu, usuń swoje konto.

Najwyższym i niepodważalnym prawem na forum jest głos administratora. Demokracja nie ma zastosowania.


Ostrzegam więc, że dalsze pańskie wypiski i złe intencje wobec administracji skończą się następnym pańskim dłuższym ''odpoczynkiem''.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 09, 2012, 20:20:12
Proste Słowa niech uzupełnią Teorię  :D

Kiedy z serca płyną słowa
Uderzeją z wielką mocą
Krążą blisko wśród nas ot tak
dając chętnym szczere złoto

https://www.youtube.com/watch?v=WupYyRFevzM


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 09, 2012, 22:00:17
 .....serce sercu doradzało
co by, serce zrobić miało
a, że sercem  włada głowa
więc riposta wnet gotowa....

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 04:17:04
To nie jest tak, że tylko treść jedzenia wpływa na treść myśli. Pośrednio mówi się o wpływie diety na nasze samopoczucie - i to z pewnością prawda, ponieważ sposób funkcjonowania naszych organów wewnętrznych zależy od rodzaju dostarczanych składników pokarmowych (ich brak - np. brak witamin - wywołuje określone choroby).

Stwierdzając, że myślenie jest produktem trawienia, mam na myśli przemianę materii jako źródło tego procesu - a nie istnienie niematerialnego ducha "kojarzone albo z działaniem sił nadnaturalnych, albo ze szczególnym (często z wartościującym epitetem "wyższy") wymiarem psychiki" (Wikipedia).

To tylko tyle i aż tyle.

Dam taki przykład. Każdy instrument wydobywa dźwięki. Ale o tym jakie dźwięki wydobywa, nie decyduje jakiś świat nadnaturalny tylko prawa fizyczne związane z materią. No i powie ktoś, że jednak jest w tym udział ducha (wykonawcy) który wymyśla melodię. Ale melodia jest tylko czymś co powstaje z materii (mózgu/"serca" wykonawcy). Koło się zamyka. Tak więc materia tworzy materię. Ponieważ materia jest zbiorem słów-pojęć (wszystkich), więc można powiedzieć: słowa tworzą słowa. Albo dźwięki tworzą dźwięki. Jeżeli istnieje jakikolwiek duch, to jest on wytworem pojęcia "wyciągniętego" z materii - przez materię.

A to jak mózg gra (jaką melodię: smutną czy wesołą) zależy już od oddziaływań innych (zewnętrznych). Bo każde myślenie pochodzi z zewnątrz:

"Tak naprawdę żadna myśl nie jest twoja. To co myślisz pochodzi od tego co dostałeś w genach, tego czego uczyli ciebie rodzice, tego czego uczyłeś się na podwórku, z książek w szkołach, tego co wiesz od przyjaciół i nie-przyjaciół, tego co zasłyszałeś, przeczytałeś, zrozumiałeś ... i tego co od Przyrody, która zawsze wokół ciebie. Zawsze od kogoś, zawsze od czegoś ... tak naprawdę nic co mówisz i nic co myślisz nie jest twoje. Paradoksalnie można powiedzieć, że nas nie ma. Nie ma naszego JA. Bo wszystko co o nim można powiedzieć - pochodzi z zewnątrz". (fragment "Teorii Słowa")

A szczególna forma tej zewnętrzności uwidacznia sie w momencie przyjmowania pokarmu.

Trudność w zrozumieniu tego (świata), wynika z odrębnego traktowania materii i świata myśli (słów). Rozumując tak, dokonujemy "pozornego" podziału na to co materialne i to co duchowe. Lecz jeśli przyjmę tezę, że: myśl = materia (lub odwrotnie), znika cała dychotomia.
No i powie ktoś: a po co tak? przecież z tym podziałem na dwa światy jest lepiej (ciekawiej)! Jestem z wykształcenia fizykiem - może to i wada - ale lubię zasadę niemnożenia bytów (brzytwa Ockhama). Prawa natury w całym Wszechświecie są jednorodne. Szczególnie w naszym świecie - więc nie ma potrzeby dzielenia tego, co jest jednością.

Pozdrawiam

PS. było troche muzycznie i east wspólnie z Kiarą zaśpiewali piosenkę, więc ja zagram solówkę dla ... Teresy:
http://webmuzyka.pl/Community/683896,Utwor,Mikeregion_Thinking_Teresa.html


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 10, 2012, 09:14:38
Myśli to energia, ciało fizyczne - mózg to materia.. zbyt wielkie uzależniania  energii od materii w zrozumieniu życia przez człowieka to jego błąd rozumienia życia oraz  jego całkowitego celu.

Bowiem to energia kreuje fizyczność i to ona sama decyduje jak i kiedy odbiera uczucia przez zespól materialnych możliwości w fizyczności. Może pora zrozumieć iż splecenie materii z energią jest wyborem Energii wcielonej , a zatem jakość myśli ( szczęśliwość i nie szczęśliwość) wcale nie muszą być zależne od materii. Są one wewnętrznym skupieniem się na takich stanach i mogą istnieć nawet w sytuacjach nie wskazujących fizycznie na ich zaistnienie.
Kreacje takie myślowo -uczuciowe  nazywa się uniezależnianiem się Energii od materii... zatem wcale nie jest ważne co jesz ... ( to tylko tradycyjne uznanie iż jest to bardzo ważne dla jakości twoich myśli...) ważne jaki masz stosunek sam do siebie, jak cenisz siebie niezależnie od zewnętrznych okoliczności. Myśl płynie zawsze i jest niezależna od materii, jedzenie ma wpływ na budowę materii i możliwość jej reakcji ( przez system nerwowy) na bodźce myślowe, ale nie zatrzymuje nigdy kreacji twórczych samej myśli.
Myśl nie jest skutkiem jedzenia lub jego braku , może wyrażać i takie stany, bowiem myśl nie jest materialna jak produkty żywnościowe, zatem zawężanie jej istnienia do aspektu czysto fizycznego jest błędne i ciutkę naiwne jak dla mnie. 


Kiara :) :)

ps. Dziękuję za piękną  dedykacje muzyczną.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 09:23:49
To nie jest tak, że tylko treść jedzenia wpływa na treść myśli. Pośrednio mówi się o wpływie diety na nasze samopoczucie - i to z pewnością prawda, ponieważ sposób funkcjonowania naszych organów wewnętrznych zależy od rodzaju dostarczanych składników pokarmowych (ich brak - np. brak witamin - wywołuje określone choroby).

Stwierdzając, że myślenie jest produktem trawienia, mam na myśli przemianę materii jako źródło tego procesu - a nie istnienie niematerialnego ducha "kojarzone albo z działaniem sił nadnaturalnych, albo ze szczególnym (często z wartościującym epitetem "wyższy") wymiarem psychiki" (Wikipedia).

To tylko tyle i aż tyle.

Dam taki przykład. Każdy instrument wydobywa dźwięki. Ale o tym jakie dźwięki wydobywa, nie decyduje jakiś świat nadnaturalny tylko prawa fizyczne związane z materią. No i powie ktoś, że jednak jest w tym udział ducha (wykonawcy) który wymyśla melodię. Ale melodia jest tylko czymś co powstaje z materii (mózgu/"serca" wykonawcy). Koło się zamyka. Tak więc materia tworzy materię. Ponieważ materia jest zbiorem słów-pojęć (wszystkich), więc można powiedzieć: słowa tworzą słowa. Albo dźwięki tworzą dźwięki. Jeżeli istnieje jakikolwiek duch, to jest on wytworem pojęcia "wyciągniętego" z materii - przez materię.

A to jak mózg gra (jaką melodię: smutną czy wesołą) zależy już od oddziaływań innych (zewnętrznych). Bo każde myślenie pochodzi z zewnątrz:

"Tak naprawdę żadna myśl nie jest twoja. To co myślisz pochodzi od tego co dostałeś w genach, tego czego uczyli ciebie rodzice, tego czego uczyłeś się na podwórku, z książek w szkołach, tego co wiesz od przyjaciół i nie-przyjaciół, tego co zasłyszałeś, przeczytałeś, zrozumiałeś ... i tego co od Przyrody, która zawsze wokół ciebie. Zawsze od kogoś, zawsze od czegoś ... tak naprawdę nic co mówisz i nic co myślisz nie jest twoje. Paradoksalnie można powiedzieć, że nas nie ma. Nie ma naszego JA. Bo wszystko co o nim można powiedzieć - pochodzi z zewnątrz". (fragment "Teorii Słowa")

A szczególna forma tej zewnętrzności uwidacznia sie w momencie przyjmowania pokarmu.

Trudność w zrozumieniu tego (świata), wynika z odrębnego traktowania materii i świata myśli (słów). Rozumując tak, dokonujemy "pozornego" podziału na to co materialne i to co duchowe. Lecz jeśli przyjmę tezę, że: myśl = materia (lub odwrotnie), znika cała dychotomia.
No i powie ktoś: a po co tak? przecież z tym podziałem na dwa światy jest lepiej (ciekawiej)! Jestem z wykształcenia fizykiem - może to i wada - ale lubię zasadę niemnożenia bytów (brzytwa Ockhama). Prawa natury w całym Wszechświecie są jednorodne. Szczególnie w naszym świecie - więc nie ma potrzeby dzielenia tego, co jest jednością.

Pozdrawiam

PS. było troche muzycznie i east wspólnie z Kiarą zaśpiewali piosenkę, więc ja zagram solówkę dla ... Teresy:
http://webmuzyka.pl/Community/683896,Utwor,Mikeregion_Thinking_Teresa.html
niestety cała twoja teoria jest "redukcjonizmem materialnym" czyli kolejną z setek teorii na temat natury.

Przykład: telefon komórkowy odtwarza melodię którą sciaga z netu. Nie jest to wpływ materii na materię - no chyba że uznasz fale elektromagnetyczne za materię. Źrodlo sygnału pochodzi z zapisu magnetycznego lub z zapisu  cyfrowego - przerzutniki logiczne w oparciu o sprzeżenie zwrotne tranzystorów - zatem jak widać nie są to czynniki materialne. Pole magnetyczne jak i elektryczne nie jest tworem materialnym - no chyba że udowodnisz że fotony maja mase.

Wyobraź sobie człowieka który sciaga z "sieci" nieświadomie jakieś melodie i twoja teoria wali się tak szybko jak powstała.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 10, 2012, 09:26:34
Cytat: Desipere
"Tak naprawdę żadna myśl nie jest twoja.

Z koncepcją jedności zgadzam się, chociaż w jedności zawarta jest różnorodność czynników składowych.
Zaś z twierdzeniem, że żadna myśl nie jest twoja - już nie bardzo. To, że korzystamy z dorobku innych,
nie znaczy, że nie potrafimy dokonać analizy/syntezy, by osiągnąć całkowicie nową jakość.
Inaczej świat stałby w miejscu. A jednak rozwija się. Jest powielanie i jest tworzenie.

Chociaż, patrząc globalnie i biorąc pod uwagę założenie (a może fakt), iż energia we Wszechświecie jest constans,
to i myśli jako specyficzny rodzaj energii podlegają temu prawu. Wówczas, można by mówić jedynie o przemianie
jakościowej. A to również twórczość.  ;)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 09:50:56
Cytat: Desipere
"Tak naprawdę żadna myśl nie jest twoja.

Z koncepcją jedności zgadzam się, chociaż w jedności zawarta jest różnorodność czynników składowych.
Zaś z twierdzeniem, że żadna myśl nie jest twoja - już nie bardzo. To, że korzystamy z dorobku innych,
nie znaczy, że nie potrafimy dokonać analizy/syntezy, by osiągnąć całkowicie nową jakość.
Inaczej świat stałby w miejscu. A jednak rozwija się. Jest powielanie i jest tworzenie.

Chociaż, patrząc globalnie i biorąc pod uwagę założenie (a może fakt), iż energia we Wszechświecie jest constans,
to i myśli jako specyficzny rodzaj energii podlegają temu prawu. Wówczas, można by mówić jedynie o przemianie
jakościowej. A to również twórczość.  ;)



1. czytając moje wywody, ustosunkowujesz się do nich - działanie z zewnątrz
2. Sposób twojego ustosunkowania się, nie wynika z samej ciebie, ale z wiedzy, którą pozyskałaś z otoczenia - działanie zewnętrzne
3. Wreszcie jezyka którego używasz, nauczyłaś się w szkole - działanie zewnętrzne.

Przyjrzyjmy się pierwszemu zdaniu:
"Z koncepcją jedności zgadzam się, chociaż w jedności zawarta jest różnorodność czynników składowych. "

Zadam pytanie, co to są: "jedność", "różnorodność", "czynniki składowe"?
A jeśli już znajdziesz definicje tych pojęć (np. w Wikipedii), to będą one twoje, czy też będą pochodzić od kogoś?

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Kate Grudzień 10, 2012, 09:58:28
Witam Ciebie Desipere wysluchalam Twej muzyki, komponuj! Muzyka to najpiekniejsze slowa swiata.
Ta Teresa na pewno to slyszy, gdzies tam...


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 10, 2012, 10:04:20
Cytat: Desipere
1. czytając moje wywody, ustosunkowujesz się do nich - działanie z zewnątrz
2. Sposób twojego ustosunkowania się, nie wynika z samej ciebie, ale z wiedzy, którą pozyskałaś z otoczenia - działanie zewnętrzne
3. Wreszcie jezyka którego używasz, nauczyłaś się w szkole - działanie zewnętrzne.

Przyjrzyjmy się pierwszemu zdaniu:
"Z koncepcją jedności zgadzam się, chociaż w jedności zawarta jest różnorodność czynników składowych. "

Zadam pytanie, co to są: "jedność", "różnorodność", "czynniki składowe"?
A jeśli już znajdziesz definicje tych pojęć (np. w Wikipedii), to będą one twoje, czy też będą pochodzić od kogoś?

Pozdrawiam

Desipere, przecież napisałam, że korzystamy z dorobku innych. Jednak mamy też własny wkład,
gdy tworzymy nową jakość na zastanej bazie. Ty również stworzyłeś oryginalną 'teorię słowa', chociaż
posiłkowałeś się dostępną wiedzą. Poza tym, zawsze jest ktoś, kto po raz pierwszy pomyśli coś,
więc ten ktoś jest twórcą owej myśli. Można więc powiedzieć, że myśl jest jego.
 
Skupianie się na definicjach jest zbędne. Intuicyjnie czujemy więcej, niż analizując przy pomocy mózgu
w ścisłych ramach definicji.  :)

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: blueray21 Grudzień 10, 2012, 10:06:50
Cytat: Desipere
"Tak naprawdę żadna myśl nie jest twoja.
Niestety ani tego twierdzenia, ani jemu przeciwnego na dziś udowodnić się nie da.
Możesz twierdzić, że to wiedza zewnętrzna i to jest twój pogląd, przynajmniej na dziś.
Tu w opozycji stanie wiedza wewnętrzna, intuicja czy wszelkie jej inne formy, czy uczucia.
Nie da się też jednoznacznie stwierdzić, skąd myśl przyszła, czy rzeczywiście z zewnątrz, nie ważne z pola, istoty, czy czegokolwiek - a może akurat z twojego wnętrza, twojej pamięci komórkowej, twojej pamięci DNA.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 10:11:37
nagumulululi:
[/quote]
niestety cała twoja teoria jest "redukcjonizmem materialnym" czyli kolejną z setek teorii na temat natury.

Przykład: telefon komórkowy odtwarza melodię którą sciaga z netu. Nie jest to wpływ materii na materię - no chyba że uznasz fale elektromagnetyczne za materię. Źrodlo sygnału pochodzi z zapisu magnetycznego lub z zapisu  cyfrowego - przerzutniki logiczne w oparciu o sprzeżenie zwrotne tranzystorów - zatem jak widać nie są to czynniki materialne. Pole magnetyczne jak i elektryczne nie jest tworem materialnym - no chyba że udowodnisz że fotony maja mase.

Wyobraź sobie człowieka który sciaga z "sieci" nieświadomie jakieś melodie i twoja teoria wali się tak szybko jak powstała.
[/quote]

Niestety, ale ten przykład z komórką niczego nie zmienia. Aby usłyszeć muzyke, potrzeba pośrednictwa materii - ruchu cząsteczek powietrza. To właśnie od ich stanu zależy co i w jaki sposób usłyszysz. Pole elektromagnetyczne oddziaływuje z materią, bo jest tej materii elementem. Jeśli przyjrzymy się budowie atomu, okaże się, że pole elektromagnetyczne przyjmuje wartości skwantowane. Ciekawszym byłoby znalezienie odpowiedzi na pytanie: co powoduje skwantowanie poziomów energetycznych elektronu?

Wszystko co człowiek odbiera jest tylko jego interpretacją (słowną). Mówimy, że foton nie ma masy, ale tak naprawdę nie wiemy czym ten foton jest: falą, czy czasteczką? Nie chodzi o to, by zaprzeczać nauce mainstreamowej (ogólnie dostępnej), ale aby wskazać, że wszystkie pojęcia, które znamy o świecie są wymysłem człowieka, z tym światem reagującego. Co więcej - człowiek nie może wymyśleć czegoś, czego nie ma już w sobie. Tak więc jego projekcje świata są projekcjami jego struktury wewnętrznej.

Oczywiście zgadzam się, że teoria ta ma wiele mankamentów. Bo to jest tak, jakby opisywać świat słów, za pomocą ... słów. Nikomu jeszcze ta sztuka się nie udała ...ale ja jestem naiwny i ciągle próbuję.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 10:23:46
Cytat: Desipere
1. czytając moje wywody, ustosunkowujesz się do nich - działanie z zewnątrz
2. Sposób twojego ustosunkowania się, nie wynika z samej ciebie, ale z wiedzy, którą pozyskałaś z otoczenia - działanie zewnętrzne
3. Wreszcie jezyka którego używasz, nauczyłaś się w szkole - działanie zewnętrzne.

Przyjrzyjmy się pierwszemu zdaniu:
"Z koncepcją jedności zgadzam się, chociaż w jedności zawarta jest różnorodność czynników składowych. "

Zadam pytanie, co to są: "jedność", "różnorodność", "czynniki składowe"?
A jeśli już znajdziesz definicje tych pojęć (np. w Wikipedii), to będą one twoje, czy też będą pochodzić od kogoś?

Pozdrawiam

Desipere, przecież napisałam, że korzystamy z dorobku innych. Jednak mamy też własny wkład,
gdy tworzymy nową jakość na zastanej bazie. Ty również stworzyłeś oryginalną 'teorię słowa', chociaż
posiłkowałeś się dostępną wiedzą. Poza tym, zawsze jest ktoś, kto po raz pierwszy pomyśli coś,
więc ten ktoś jest twórcą owej myśli. Można więc powiedzieć, że myśl jest jego.
 
Skupianie się na definicjach jest zbędne. Intuicyjnie czujemy więcej, niż analizując przy pomocy mózgu
w ścisłych ramach definicji.  :)

Pozdrawiam


No oczywiście ptaku, ja też coś wymysliłem ... tylko czy aby naprawdę? Wszystkie pojęcia których uzywam, wszystkie słowa które piszę, w rzeczywistości nie są moje. Paradoksalnie można powiedzieć, że to świat wymyśla moje myśli. Mózg jest tylko czytnikiem zmian zachodzących na zewnątrz - co akurat dobrze wpisuje się w różne przekazy astralne. W każdym momencie zycia jedynie odbieramy zaburzenia zewnętrzne. Aby jednak fizyczna myśl powstała, musi istnierć zasilanie - czyli pokarm. Identyczna zasada dotyczy komputerów (bo człowiek je wymyślił) - wyciągnę wtyczkę lub baterie i cały wspaniały share i hardware przestanie działać. A jedynym sposobem uczynienia komputera użytecznym, jest załadowanie mu programu - z zewnątrz.

No i jeszcze jedno - tam gdzie jest intuicja, tam nie ma słów - bo one nie są w stanie oddać precycyjnie jej stanu. Dlatego i moje wywody (jak i każdego innego) są tak niedokładne.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 10:35:15
do nagumulululi:

szybkie sprostowanie: zamiast: "foton jest: falą, czy czasteczką?", powinno być: "światło jest falą czy cząstką", co nie zmienia faktu, że światło - zbudowane z cząstek (fotonów) w niektórych eksperymentach zachowuje sie jak fala, a w innych ... jak strumień cząstek. Tyle wie oficjalna fizyka.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 10, 2012, 10:39:01
Cytat: Desipere
Paradoksalnie można powiedzieć, że to świat wymyśla moje myśli.

Ale to my, pojedyncze umysły/świadomości upodmiotowiamy świat.
Więc, kto tak naprawdę wymyśla myśli? I nie słowa są ważne, a wyrażona idea.
Póki co, przy pomocy słów.  ;D


Ps. Super ta Twoja muza, tak kojąco działa na mózg. Myśli leniwieją.  ;)
No i komputer jej nie stworzy, mimo pokarmu (prądu). Tu trzeba czegoś innego, ponadmaterialnego.
Jakiegoś błysku geniuszu, poczucia piękna, harmonii. Zresztą sam wiesz, czego.  :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 10:48:42
Ha, ha, ha, pięknie piszesz ptaku!

No, według mojego doświadczenia, trzeba dobrej gitary jak np. Ibanez (materia), dobrego syntetyzatora dźwięków (materia) i dobrego ... no ... np. cidera (materia w płynie). Ponadto ktoś musi ciebie wkurzyć w pracy (materia) i jeszcze masz doła (materia o obniżonej energii "witalnej").

Pozdrawiam muzycznie i szybująco ...


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 10, 2012, 11:07:23
Ha, ha, ha, aleś wymyślił… chociaż skromność się chwali, byle by nie do przesady.  :D

Daj gitarę, syntetyzator i dobrego cidera słoniowi… a potem porządnie go wkurz.
Rezultat twórczy gwarantowany. Powstanie super mix, nawet z dźwiękami... miażdżonych instrumentów.  ;D

To pa  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 10, 2012, 11:25:11
Cytat: Desipere
"Tak naprawdę żadna myśl nie jest twoja.

Z koncepcją jedności zgadzam się, chociaż w jedności zawarta jest różnorodność czynników składowych.
Zaś z twierdzeniem, że żadna myśl nie jest twoja - już nie bardzo. To, że korzystamy z dorobku innych,
nie znaczy, że nie potrafimy dokonać analizy/syntezy, by osiągnąć całkowicie nową jakość.
Inaczej świat stałby w miejscu. A jednak rozwija się. Jest powielanie i jest tworzenie.

Chociaż, patrząc globalnie i biorąc pod uwagę założenie (a może fakt), iż energia we Wszechświecie jest constans,
to i myśli jako specyficzny rodzaj energii podlegają temu prawu. Wówczas, można by mówić jedynie o przemianie
jakościowej. A to również twórczość.  ;)



1. czytając moje wywody, ustosunkowujesz się do nich - działanie z zewnątrz
2. Sposób twojego ustosunkowania się, nie wynika z samej ciebie, ale z wiedzy, którą pozyskałaś z otoczenia - działanie zewnętrzne
3. Wreszcie jezyka którego używasz, nauczyłaś się w szkole - działanie zewnętrzne.

Przyjrzyjmy się pierwszemu zdaniu:
"Z koncepcją jedności zgadzam się, chociaż w jedności zawarta jest różnorodność czynników składowych. "

Zadam pytanie, co to są: "jedność", "różnorodność", "czynniki składowe"?
A jeśli już znajdziesz definicje tych pojęć (np. w Wikipedii), to będą one twoje, czy też będą pochodzić od kogoś?

Pozdrawiam

Świetne "punktowanie " Desipere.
Cytuj
Trudność w zrozumieniu tego (świata), wynika z odrębnego traktowania materii i świata myśli (słów). Rozumując tak, dokonujemy "pozornego" podziału na to co materialne i to co duchowe. Lecz jeśli przyjmę tezę, że: myśl = materia (lub odwrotnie), znika cała dychotomia.
Dokładnie tak. Pytanie teraz .. KOMU zależy na sztucznym utrzymywaniu rozdzielenia ? Wystarczy wprowadzić JA-PRODUCENTA-MYŚLI i już pojawia się dychotomia, a byt zaczyna "dzielić" to co niepodzielne. I to w imię rozwoju, a jakże. I zaraża tym inne, zdrowe komórki, opajęcza rozrastającą się niebotycznie ideą z której dalej pochodzą byty z bytami na bytach i cuda na kiju.

Cytuj
No i powie ktoś: a po co tak? przecież z tym podziałem na dwa światy jest lepiej (ciekawiej)! Jestem z wykształcenia fizykiem - może to i wada - ale lubię zasadę niemnożenia bytów (brzytwa Ockhama). Prawa natury w całym Wszechświecie są jednorodne. Szczególnie w naszym świecie - więc nie ma potrzeby dzielenia tego, co jest jednością.
Oczywiście, że nie ma takiej potrzeby dzielenia, ale .. skoro pojawił się ów byt ponad miarę samoreplikujący się w człowieku ja-rodzic, ja-kolega, ja-pracownik , to pytanie powstaje jak to powstrzymać zanim kompletnie zawirusuje system ?
Po prostu nie mnożyć dalej.

Ponieważ jesteś fizykiem to proszę , może to Cie zaciekawi i stanie się częścią/potwierdzeniem Twojej Teorii
http://forum.swietageometria.info/index.php?PHPSESSID=cf783b94bbed623b4c3b922a82ac5105&topic=206.msg8436#msg8436

Może w końcu nauka zdejmie - w sposób naukowy i logiczny - z podium osobowego Boga wszystkich bożków i ich koleżków plus "znajomych królika ";)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: koliberek33 Grudzień 10, 2012, 11:29:14
...tę oto bardzo wymowną w treści pieśń dedykuję Ptakowi.

http://www.youtube.com/watch?v=hEnTeBStR3c


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 11:32:35
Jak widać "fizykom" przeszkadza osobowy bóg, lepiej polansować swoje JA, które w tym kontekscie sprawuje sie jak bóg, fizyka rządzi wszystkim, czyli i Ja fizyk. Wpadasz w pułapke swojego ja, które nieświadomie lansujesz na boga.

Istnienie boga zależy od definicji tego czym jest bóg, w załeżności od definicji, można z tym robić co się chce.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 11:32:54
Ptak:
"Ha, ha, ha, aleś wymyślił… chociaż skromność się chwali, byle by nie do przesady.

Daj gitarę, syntetyzator i dobrego cidera słoniowi… a potem porządnie go wkurz.
Rezultat twórczy gwarantowany. Powstanie super mix, nawet z dźwiękami... miażdżonych instrumentów.  ;D

To pa"


Słoń nie ma potrzeby wymyślania materii dla ... materii. Taką potrzebę ma człowiek, od momentu, gdy zaczął cały świat dzielić. "Najpiękniejsza" muzyka jest ta, której nie słyszymy, a ta - którą znamy z radia, wymyślona przez nas dla nas - jest zwykłą muzyka harmoniczną, o ściśle określonych interwałach - przyjemnych dla ucza ludzkiego (niekoniecznmie słonia). Z punktu widzenia słonia, pewnie jesteśmy śmieszni z tą kupą żelastwa, plastiku i drewna, w nieudolnych próbach naśladowenaia natury.

Zobacz kim jest homocentricus, który te wszystkie gitary i syntetyzatory wymyślił:

"Homocentricus

Człowiek świat opisuje. Niejako otacza się słowami by go bardziej zrozumieć. Przy czym metodyka jest następująca. Po odkryciu jakiegoś zjawiska, nadaje mu nazwę. Czasami nadaje mu nazwę nawet przed jego odkryciem. Gdy w tym zjawisku odkryje pewną właściwość – nadaje jej następną nazwę. Zawsze „coś” jest dopiero „odkryte” gdy zostaje nazwane (lub przewidywane, że da się „odkryć”). W ten sposób powstają miliony słów – emblematów, przypisanych do określonych zjawisk świata zewnętrznego, które niczym szufladki otwiera się, gdy chce się czuć uprawnionym o czymś mówić, coś opiniować. Wtedy w dyskusjach pada często znamienne: A pochodzi od B, wiąże się z C, poprzez D, w warunkach E i tak dalej ...

Przejawia się w tym działaniu istotna cecha człowieka: homocentryzm. Wygląda to za każdym razem tak: ja wymyśliłem, ja nazwałem i ja mówię, że to jest tak i tak. Homocentryzm istnieje od zawsze – czyli od czasu powstania mózgu człowieka. Był obecny w okresie geocentryzmu jak i następującego po nim heliocentryzmu. I nawet stwierdzenia kreacjonistów o istnieniu praźródła wszystkiego – czyli Boga – są homocentryczne. Nietrudno zauważyć, że moje wywody są powielaniem tego samego schematu. By przedstawiać swoją argumentację, uciekam sie do słów-emblematów. Bo inaczej mój mózg nie potrafi. Bo jak mawiał Stachura – Tyś jest swoim Ja. Ty wymyślasz świat i siebie.

Dlatego niemożliwe jest odkrycie przez człowieka „obiektywnej” istoty wszechświata, bo zawsze będzie ono naznaczone jego „subiektywnym” ja. Często homocentricus ułatwia sobie ustanawianie praw, manewrem socjologicznym. Mówi: moje poglądy potwierdza (głosi) duża liczba ludzi, więc jest to miarą ich poprawności, słuszności. Tak powstają podręczniki szkolne, akademickie, doktryny naukowe i filozoficzne. Są częścią „prawdy”, z którą zgadza się jakaś część całej ludzkości. Tak jak „socjologiczne” jest prawo, które sądzi według umów społecznych, gdy sędziowie podejmują decyzję: co jest karą, dlaczego i jaki jest wyrok. Wiemy, że bez tych praw nie mogłoby istnieć „cywilizowane społeczeństwo”.

Ale czy to jest to prawda „obiektywna”? Wystarczy powiedzieć, że te umowy w przypadku prawa wyglądają tak: w jednej części świata za jakieś przewinienie ukażą ciebie upomnieniem, w innej ukażą chłostą, a w jeszcze innej długo posiedzisz w więzieniu. Bo są różne miary prawa: w zależności od grupy społecznej, szerokości geograficznej i ... sędziego. Podobni „sędziowie” są w weryfikowalnym doświadczalnie świecie nauki. Tylko ta weryfikowalność jest iluzoryczna: jednych „sędziów” skłania do pewnych stwierdzeń, innych – z powodów innych – do stwierdzeń wprost przeciwnych (vide, dyskusje na tym portalu).

Zajmijmy się na moment genetyką. Jest DNA. Otwórzmy tę „szufladkę” i zobaczmy jakie ikony ludzkiego umysłu znajdziemy w środku: biopolimer, monomer, nukleodyty, deoksyryboza, zestryfikowanie, wiązanie N-glikozydowe, adenina, guanina, cytozyna, tymina, zasady pirymidynowe, uracyl, deaminacja ... Każde z tych pojęć to kolejna szufladka, po otwarciu której znajdujemy kolejne nowo-brzmiące słowa (oczywiście, nie dla "specjalisty" od słów i ich znaczeń). W ten sposób z każdej szufladki wyłania się jakaś „prawda” o tym, co było w poprzedniej szufladce, lub w szufladkach, które jeszcze nie otworzyliśmy.

No, ale czy w ten sposób dowiemy się czegoś o istocie wszechświata, czegoś co jest poza homocentrycznym przekonaniem, że bez użycia (zastosowania) tych nazw, nie jesteśmy w stanie o tym wszechświecie cokolwiek innego powiedzieć?

To ostatnie zdanie brzmi trochę jak „masło maślane”. I jest w tym prawda: bo homocentricus nie może „wyskoczyć” ponad siebie. Nie może wyjść, poza zaczarowany świat słów przez się wymyślanych i starannie szufladkowanych. Jest ocean słów. I w tym oceanie żyje homocentricus, który patrzy na świat jak artysta: maluje obrazy, pisze wiersze, komponuje muzykę i rzadko używa słów, a jedynie słucha swojej wewnętrznej wrażliwości. Jego pytanie brzmi: co jest istotą tego oddziaływania z otoczeniem, którego tworem są jego artystyczne przekazy. Czy ich przyczyną, nie są powszechnie występujące siły w przyrodzie ... To wszystko i aż nic."

Napisane trzy lata temu ... od tamtej pory wciąż szukam odpowiedzi ... a ostatnio skłaniam się do ... "drążenia" istoty trawienia.

Pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 10, 2012, 11:34:54
Cytat: East
Wystarczy wprowadzić JA-PRODUCENTA-MYŚLI i już pojawia się dychotomia

East, a może ta dychotomia jest potrzebna? Może to taki języczek u wagi?
Bo… bez tarcia nie będzie parcia… ku rozwojowi, cokolwiek przez to rozumieć.  ;)

To pa  ;D


Koliberku, dziękuję za dedykację muzyczną.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 11:46:26
nagumulululi:

niestety cała twoja teoria jest "redukcjonizmem materialnym" czyli kolejną z setek teorii na temat natury.

Przykład: telefon komórkowy odtwarza melodię którą sciaga z netu. Nie jest to wpływ materii na materię - no chyba że uznasz fale elektromagnetyczne za materię. Źrodlo sygnału pochodzi z zapisu magnetycznego lub z zapisu  cyfrowego - przerzutniki logiczne w oparciu o sprzeżenie zwrotne tranzystorów - zatem jak widać nie są to czynniki materialne. Pole magnetyczne jak i elektryczne nie jest tworem materialnym - no chyba że udowodnisz że fotony maja mase.

Wyobraź sobie człowieka który sciaga z "sieci" nieświadomie jakieś melodie i twoja teoria wali się tak szybko jak powstała.



Niestety, ale ten przykład z komórką niczego nie zmienia. Aby usłyszeć muzyke, potrzeba pośrednictwa materii - ruchu cząsteczek powietrza. To właśnie od ich stanu zależy co i w jaki sposób usłyszysz. Pole elektromagnetyczne oddziaływuje z materią, bo jest tej materii elementem. Jeśli przyjrzymy się budowie atomu, okaże się, że pole elektromagnetyczne przyjmuje wartości skwantowane. Ciekawszym byłoby znalezienie odpowiedzi na pytanie: co powoduje skwantowanie poziomów energetycznych elektronu?

Wszystko co człowiek odbiera jest tylko jego interpretacją (słowną). Mówimy, że foton nie ma masy, ale tak naprawdę nie wiemy czym ten foton jest: falą, czy czasteczką? Nie chodzi o to, by zaprzeczać nauce mainstreamowej (ogólnie dostępnej), ale aby wskazać, że wszystkie pojęcia, które znamy o świecie są wymysłem człowieka, z tym światem reagującego. Co więcej - człowiek nie może wymyśleć czegoś, czego nie ma już w sobie. Tak więc jego projekcje świata są projekcjami jego struktury wewnętrznej.

Oczywiście zgadzam się, że teoria ta ma wiele mankamentów. Bo to jest tak, jakby opisywać świat słów, za pomocą ... słów. Nikomu jeszcze ta sztuka się nie udała ...ale ja jestem naiwny i ciągle próbuję.

Pozdrawiam

Ulegasz złudzeniu że świat składa się tylko z oddziaływań w ramach JEDNEGO świata - materia oddziaływuje na materię w ramach jednego świata. Nic spoza tego świata nie może mieć na nia wpływu.

Fala na morzu, jest tworem świata wody. Gdy wrzucisz przedmiot do wody, widzisz ze powstaje on na skutek oddziaływania materii. Gdy jednak wiatr wywołuje falę sprawa się komplikuje choć to nadal oddziływanie, gdy jednak powstaje wir sprawa wyglade jeszcze gorzej bo patrzać z punktu widzenie analogii jest to oddziaływanie miedzy swiatami a nie miedzy kawałkami przedmiotów wrzucanych do wody. Gdy analogię przenieść do swiata kwantowego z dodatkiem ciemnej materii, to zawsze istnieje świat którego poznać nie można ze wzgledów materialnych. Gdyby odnieść to do znanych prawideł psychologii, lub alchemi jest to ciało czarne, które sprawuje pieczę nad pierwszą przyczyną. Natura psychologiczna człowieka niczym nie może sie różnić od natury swiata.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 11:52:35
Jak widać "fizykom" przeszkadza osobowy bóg, lepiej polansować swoje JA, które w tym kontekscie sprawuje sie jak bóg, fizyka rządzi wszystkim, czyli i Ja fizyk. Wpadasz w pułapke swojego ja, które nieświadomie lansujesz na boga.

Istnienie boga zależy od definicji tego czym jest bóg, w załeżności od definicji, można z tym robić co się chce.

Szanuję Twojego Boga. Tyle mogę zrobić. Szanuję poglądy i prawo do ich głoszenia nawet w postaci, której nie da się pogodzić z rozsądkiem (a co to jest rozsądek?).
Zgodnie z tym co powyżej napisałem, wszystkie torie istnienia świata są prawdziwe (równoprawne). Tylko kwestią liczby wyznawców jest, która jest bardziej powszechna, a która mniej. Bo miarą prawdziwości teorii jest to, ilu ludzi uzna ją za ... prawdziwą.
Innymi słowy: jeśli wierzysz w Boga, to ten Bóg istnieje!

pozdrawiam w pokorze


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 11:55:40
Jak widać "fizykom" przeszkadza osobowy bóg, lepiej polansować swoje JA, które w tym kontekscie sprawuje sie jak bóg, fizyka rządzi wszystkim, czyli i Ja fizyk. Wpadasz w pułapke swojego ja, które nieświadomie lansujesz na boga.

Istnienie boga zależy od definicji tego czym jest bóg, w załeżności od definicji, można z tym robić co się chce.

Szanuję Twojego Boga. Tyle mogę zrobić. Szanuję poglądy i prawo do ich głoszenia nawet w postaci, której nie da się pogodzić z rozsądkiem (a co to jest rozsądek?).
Zgodnie z tym co powyżej napisałem, wszystkie torie istnienia świata są prawdziwe (równoprawne). Tylko kwestią liczby wyznawców jest, która jest bardziej powszechna, a która mniej. Bo miarą prawdziwości teorii jest to, ilu ludzi uzna ją za ... prawdziwą.
Innymi słowy: jeśli wierzysz w Boga, to ten Bóg istnieje!

pozdrawiam w pokorze
To nie jest kwestia wiary, po prostu jak pisałem, definicji. Ludzie którzy usilnie pragną wyrugować boga ze swojej psychiki, wyznają prawdę o samych sobie, po prostu oderwali pępowine od praprzyczyny, dlatego z punktu widzenia życia biologicznego są odpadem  (jak to określasz wydaleniem) i głośno o tym mówią.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Grudzień 10, 2012, 12:00:48
swiat jest budowany i strerowany przez symbole - to jest mechanika kwantowa :)

do tego wykorzystywanie zlych emocji , morderstwa, wojny + matematyka, fi , itd= black magic :)

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.onbeing.org/program/uncovering-codes-reality/feature/symbols-power-adinkras-and-nature-reality/1460&prev=/search%3Fq%3Dsymbol%2Badinkra%2Bquantum%26hl%3Dpl%26tbo%3Dd%26biw%3D1125%26bih%3D684&sa=X&ei=zb7FUKG3EOam4gS08oG4DA&ved=0CDgQ7gEwAQ

(http://illuminatimatrix.files.wordpress.com/2006/12/found-root-staratom.jpg)

http://translate.googleusercontent.com/translate_c?depth=1&ei=JMDFUO_oJIb64QSyn4BQ&hl=pl&prev=/search%3Fq%3Dmatrix%2Billuminati%2Blight%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26tbo%3Dd%26biw%3D1125%26bih%3D643&rurl=translate.google.pl&sl=en&u=http://illuminatimatrix.wordpress.com/&usg=ALkJrhjcfYDP4SU92lH8MqGf7tVJe2-HJA


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 10, 2012, 12:07:45
Cytat: Desipere
…bo homocentricus nie może „wyskoczyć” ponad siebie.

Ależ może. Każda twórczość, to wyskakiwanie ponad siebie. Chociażby ta Twoja muza.  ;)
Gdybyś w procesie życia i poprzez różne wybory (poza uwarunkowaniami, niezależnymi od Ciebie) nie wykształcił
w sobie pewnej wrażliwości odbioru świata, pewnej harmonii wewnętrznej – nie stworzyłbyś tego, co tworzysz.
Już bez wnikania w materialne powiązania.

Suchanie materialnych dźwięków, oglądanie materialnych obrazów, dotykanie (wszelakie) materialnych
innych homocentricusów skutkuje wcale niematerialnym przeżywaniem, uczuciem. Mimo, że uczucie możesz
sklasyfikować jako materialne – to jest ono Twoim (i tylko Twoim) niepowtarzalnym, unikalnym doznaniem. 
No i jest efekt motyla.

Fajnie, że świat może pięknieć poprzez naszą wewnętrzną twórczość. Nawet słowną (poezja, literatura).
A szufladki? Niech sobie będą. Mi nie przeszkadzają, póki ktoś nie stara się w jednej z nich mnie zamknąć.  :D

To pa  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Grudzień 10, 2012, 12:14:53
no nieestety jestes w cube w saturn cube :)

http://www.synchromysticismforum.com/viewtopic.php?f=4&t=2238&sid=a623abf910eeaa32c451fac88d18cee8


(http://4.bp.blogspot.com/-NV9zCu-WpA0/TcNCjXxczHI/AAAAAAAAB2Q/gFMVc0I17J8/s640/saturn+sigil.jpg)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Grudzień 10, 2012, 12:17:10
Witaj PHIRIOORI! Cieszę się, że moje słowa i słowa wokół tych słów, wywołały w Tobie taki odrzut, żeby nie powiedzieć: wyrzut my-śli. Nie jestem zbyt inteligentny, więc analiza ich może zabrać dużo czasu. Niemniej spróbuję je jakoś strawić ...
Witaj DeSferyzusie !
Czasem zadziwiają mnie wyobrazenia innych na mój temat. A raczej to, jak dalece są oderwane od faktów.
Wywołały wrecz odwrotnie, zjawisko pełni "kompatybilności".

Cytuj
PS. Moją pierwsza obserwacja, to to, że piszesz w zwyczajnym układzie: przyczyna - skutek.
raz w zwyczajnym raz w niezwyczajnym.  Czasem i w tym co piszesz.
Dobrze widzisz.
Lecz widzisz kawałek jedynie.
Wiesz, raz jeden gość utożsamił sobie mnie z aspektem tolerancji.
A to tylko dlatego, ze w taka była moja pozycja w kwestiach do kórych akurat podchodziliśmy.
Tak mu się zamanifestowałem.
On natomiast zrobił sobie ztego etykietkę. To wogóle ciekaw historia.. na inny temat.

ptak:
Przecież rzeczywistość pcha się drzwiami i oknami.
;D)))
no przecież.
Kto by pomyślał? ;)

Cytuj
A przecież nie po to larwy przepoczwarzyły się
w motyle, by te tak sobie skrzydełkami machały siejąc efekty złego i dobrego.
A może właśnie po to? Motyl funkcjonuje (na ogół) jako symbol duszy. Oczywiście, dusza, to tylko umowne pojęcie,
wg niektórych. Jak i energia, co to nie wiadomo czym tak naprawdę jest.

Przypomniało mi się coś. Jak na kamiennych Kregach z jedną babką zrelizowała się kiedyś taka manifestacja fizyczna czegoś co miałem gdzieś głęboko w sobie w przestrzeni decyzji ugruntowane jako pewien wzorzec równowagi.
Ona potem miała wizję czy sen o całych stadach motyli.  Ale ona się tego bała. Sprowadzając to do wymiaru mentalnego dokonywała porównań które wynikały z tej do połowy pustej części szklanki.

Cytuj
pańskie wypiski i złe intencje wobec administracji
przyklejasz mi jakieś kłamliwe interpretacje swoje. Nie ma mozliwości, bym miał złe intencje ,
gdyż Darka zawsze lubiłem i szanowałem. Mam wrażenie że sam naruszasz ten regulamin,
wykonując takie chybione nadinterpreetacje.
Pozatym odnosisz się z pogarda do moich wypowiedzi od jakiegoś (precyzyjnie okreslonego) czasu.
Wczesniej tak nie było. o bardzo instrumentalne.
Ten moment związany jest z pewną decyzją. Moja decyzją.
Powiem Ci coś w innym miejscu.
Bo ale to inny temat. Prosze nie offtopować.   ..to niezgodne z regulaminem.

DeSferyzacja:
Cytuj
Trudność w zrozumieniu tego (świata), wynika z odrębnego traktowania materii i świata myśli (słów).
A teraz własnie potwierdza się moje odczucie nt. materialistycznego wydzwięku Twej koncepcji.
Przyrównanie Świata mysli do świata słów jest nadużyciem. Choć takim własni ena granicy światów.
Jeszcze nie przeczytałem Twej teorii, gdyż mam inne priorytety aktualnie oraz uznałem, na podstwie rysunku i pierwszego odbioru, że przeczuwam zamysł jej przesłania. Jak doczytam, to Ci powiem czy się potwierdziło.

Cytuj
A szczególna forma tej zewnętrzności uwidacznia sie w momencie przyjmowania pokarmu.
Tu jest bardzo wazny aspekt wszelakich niedopowiedzeń.. który wciąż jest ..niedopowiedziany..

Cytuj
To co myślisz pochodzi od tego co dostałeś w genach, tego czego uczyli ciebie rodzice, tego czego uczyłeś się na podwórku, z książek w szkołach, tego co wiesz od przyjaciół i nie-przyjaciół, tego co zasłyszałeś, przeczytałeś, zrozumiałeś ... i tego co od Przyrody, która zawsze wokół ciebie. Zawsze od kogoś, zawsze od czegoś ... tak naprawdę nic co mówisz i nic co myślisz nie jest twoje. Paradoksalnie można powiedzieć, że nas nie ma. Nie ma naszego JA. Bo wszystko co o nim można powiedzieć - pochodzi z zewnątrz".
W takim razie widze potrzebe doprecyzowania znaczenia pojęcia "mysli"  ;)
Bo tu jest kolejne zarzewie zupełnie zbędnych tarć.

Cytuj
Rozumując tak, dokonujemy "pozornego" podziału na to co materialne i to co duchowe. Lecz jeśli przyjmę tezę, że: myśl = materia (lub odwrotnie), znika cała dychotomia.
Na poziomie sensu absolutnie się z toba zgadzam. Jednakze na poziomie WYKONANIA (czyli jego realizacji, czyli sprowadzenia do wymiaru słowa/ziemi/materii - już nie.   *przypis
Jednak reprezentujesz materialistyczne stricte podejscie.  Ta dychotomia, to problem jedynie materialistów, którzy nie potrafią sobie z nim poradzić właśnie na skutek wadliwych konstrukcji słownych.
..a wywodza się one z podswiadomego przyjęcia pojęcia, iż materia = rzeczywistość.

We wszystkich Waszych wypowiedziach zaznacza się prozaiczna niespójność.
"Nie ma JA". Przyjmijmy że Ok.
"Mysl = Materia". Przyjmijmy ze Ok.
Co to jest materia.. Mater-JA.
..i dalej..
"Nie ma JA"
Mater-Niema.
Nie ma Materii.
Nie ma też Matki
Nie ma też Matki -Ziemi-Materii.

Cytuj
Jestem z wykształcenia fizykiem - może to i wada -
to nie wada - to Twój mały kłopot. Ale..
Cytuj
Jestem  fizykiem
Fizyk.
PHI z "i" `k
z załozenia mogłoby to u ciebie wykształcić, Spójności w kontakcie ze z PHI RA lą(ami).

Cytuj
ale lubię zasadę niemnożenia bytów (brzytwa Ockhama). Prawa natury w całym Wszechświecie są jednorodne. Szczególnie w naszym świecie - więc nie ma potrzeby dzielenia tego, co jest jednością.
Tez lubię. Dlatego robię to co robię.

Cytat: nagamul
niestety cała twoja teoria jest "redukcjonizmem materialnym" czyli kolejną z setek teorii na temat natury.
Też tak toodczytuję. Dobrze to okresliłeś.

Cytuj
Zaś z twierdzeniem, że żadna myśl nie jest twoja - już nie bardzo. To, że korzystamy z dorobku innych,
nie znaczy, że nie potrafimy dokonać analizy/syntezy, by osiągnąć całkowicie nową jakość.
Inaczej świat stałby w miejscu. A jednak rozwija się. Jest powielanie i jest tworzenie.
to miałem na myśli Mielenie i Mysl, która zawita raz często raz rzadziej.. różnie to w różnych Sferach bywa.

Cytuj
1. czytając moje wywody, ustosunkowujesz się do nich - działanie z zewnątrz
nadinterpretacja.
Cytuj
2. Sposób twojego ustosunkowania się, nie wynika z samej ciebie, ale z wiedzy, którą pozyskałaś z otoczenia - działanie zewnętrzne
nadinterpretacja.
Cytuj
3. Wreszcie jezyka którego używasz, nauczyłaś się w szkole - działanie zewnętrzne.
zdziwiłbyś się.  8) oczywiście również: nadinterpretacja.

Cytuj
co powoduje skwantowanie poziomów energetycznych elektronu?
Występuje szereg precyzyjnych zjawisk.

Cytuj
Wszystko co człowiek odbiera jest tylko jego interpretacją (słowną).
Tu Mówisz o jakims bycie, który NIC nie odbiera.
Nie jest to ani człowiek. Ani odbiór.
Odbiór jest na poziomie percepcji.
Interpretacja jest na innym etapie, chyba że się komuś zlewa, bo nie pracował nad sobą.
Mamy tu w real time taki przykład, jako ilustrację do naszej szerszej rozmowy.


* przypis
W materii i energii widzisz Dualność
Ale ja po cos pokazałem, co się dzieje, gdy nadamy dźwięczność Słowu, Złowu.
 Zło-w-O. z-Łow-O
Ta dualnośc ZNIKA, gdy rozumie się filozofię pogańską.
Bo jak Ty myślisz o dobrze lub źle? To wielce newralgiczna chwila.
Lecz "Zło w Kręgu" jest faktem pełnej akceptacji owej polaryzacji,
 a nie faktem przyklejania etykietek czy unikania czegokolwiek. Bo, to, co w Swoim Kręgu uwazasz za zło,
to: 1. Ty tak uważasz. 2. Pojawiło sie tam po coś. 3.Zło-Wienie kregu oznacza fakt załapania, O-Świecenia,
w którym ogarniasz wszystkie składowe wspomnianej przez ptaka różnorodności - zgodnie z ich funkcją.
Nie: w/g widzimisię obsadzania w rolach. Ale zgodnie z potencjałami.

W mojej filozofii jedyna przyczyną tzw. "zła" jest  głupota. A zaczyna się ona właśnie wówczas, gdy następuje błędna interpretacja. Jesli zaś doskonale odczytam sytuację - znika wypaczenie czasOprzestrzenne Pola Kręgu,
jakie postrzegałem, jako zło.
W myśl tej filozofii Wszyscy ludzie są Genialni i Doskonali. Także każden jest niezastapiony.
Jedynie nieadekwatność w relacjach lub w dynamice interaktywności tychże
powoduje dysfunkcje odbierane przez  podmiot w pomieszaniu  interpretujacy, jako tzw "zło".

Ten pierwotny podział przy Bezposredniej percepcji absolutnie znika.
Bo nie potrzebujesz ustawiac w szeregu rzeczy czy ludzi , skoro są takie - jakie są.
Słowo klucz to akceptacja.

I kilka lat temu wchodząc na te forum przyszedłem z projektem, który
równocześnie z okreslonym rozwiązaniem Free Energy wnosi narzędzia pomocne w takiej rekonfiguracji relacji społecznych.
No ale tym, co nie lubia pracowac, się rozwijać było to bardzo nie wsmak...
zresztą  wbrew ich motywacjom.. którym to rozwiązanie również daje spełnienie.
Bo to po prostu coś jak indywidualny accelerator optymalnej drogi,
by w swoim czasie, zgodnie z sobą, kazdy docierał do samospełnienia, szczęścia i satysfakcji.

Utyskują jedynie Ci, co satysfakcję budują (świadomie lub nie) na mechanizmach cudzego nieszczęścia.
Najcześciej nieświadomie, ignorując mechanizmy dłuuuuugofalowe, a skupiając się na drobiazgowości.

Cytat: DeSferyzator
No i jeszcze jedno - tam gdzie jest intuicja, tam nie ma słów - bo one nie są w stanie oddać precycyjnie jej stanu. Dlatego i moje wywody (jak i każdego innego) są tak niedokładne.
Tak. Bo intuicja bierze udział w procesach ponad ciałem mentalnym.
Pomiędzy słowami. Pomiędzy oddechami.

gdzie ś pokazałem to:
O <-> Q
to nic innego , jak Spirala przecinająca zamkniety krag. Miejsce przejścia. Wejscie/wyjscie.
Nad/Pod przestrzeń ...itd.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: blueray21 Grudzień 10, 2012, 12:17:31
Ptaku, a jak sklasyfikować uczucia jako materialne? No, na emocje to jeszcze bym się zgodził.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Grudzień 10, 2012, 12:21:46
jednym pocieszeniem ze w centrum cube jest 5 - wenus, swiatlo - prawdziwe uczucie jest swiatlem :)
to jest wyjscie poza cube :)

(http://esemenyhorizont.uw.hu/2009/ezoter/ankh03.jpg)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Grudzień 10, 2012, 12:31:46
Cytat: east
skoro pojawił się ów byt ponad miarę samoreplikujący się w człowieku ja-rodzic, ja-kolega, ja-pracownik , to pytanie powstaje jak to powstrzymać zanim kompletnie zawirusuje system ?
Po prostu nie mnożyć dalej.

Wasz ewidentny błąd filozoficzny polega na braku akceptacji. Oraz próbach powstrzymania procesów nieuchronnych.
Nic nie musisz "powstrzymywać"
..gdyż to właśnie jest zaczynem skutku odwrotnego od zamierzonego.
W mojej opinii rozwiązanie lezy w nauce mechanizmów Kregu.
W nim można na żywo doświadczyć wszystkie możliwe sytuacje załączeń i wylaczeń kwantowych.
Zaakceptować ową "mechanikę" przyrody.
A nastepnie w społeczności działac na rzecz aktualizacji biezącego rozpoznania tych procesów.
Są różne dynamiki Kregów, więc i różne spoleczności (ze względu na dysproporcje inercji w uzewnętrznianiu świadomości).
Jednak scieżka tego Viru jest jednoznaczna.
W świetle czystej percepcji możliwa jest tylko harmonia - bo nie jest zakłucana poprzez blokady na poziomie interpretacyjno-kodowym.



Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 10, 2012, 12:44:39
Jak widać "fizykom" przeszkadza osobowy bóg,
Nie. To tylko Twoje założenie wynikające ........ z JA czyli z chorego utożsamienia się z własną ideą w głowie, że coś komuś przeszkadza. Gdyby tak było to już pierwej by im (fizykom) przeszkadzało i już by go inaczej "sflekowali" . Tymczasem naukowcy nie pleplają na temat tego coby się " lepiej polansować"  tylko szukają  - w przeciwieństwie do Ciebie - DOWODÓW.

Oczywiście są tacy, którzy najpierw czytają na końcu kto sponsoruje badania i dla kasy oraz pod lans naciągają "dowody" , ale nie generalizujmy że tak jest wszędzie.

Cytuj
.. które w tym kontekscie sprawuje sie jak bóg, fizyka rządzi wszystkim, czyli i Ja fizyk.
Jakbyś nie zauważył to wszystko co mamy to tylko modele pod które podciąga się funkcjonowanie tego co widać.
Owszem , niektórzy naukoffcy uważają się za tak mądrych, ze ślepną na wszystko inne. I znów nie o takim czymś tu mowa. Fajnie że to też dostrzegasz. Ładnie to opisał Desipere w formie szufladek (DNA - super)
Cytuj
Wpadasz w pułapke swojego ja, które nieświadomie lansujesz na boga.
I dobrze że wytykasz innym SWOJE WŁASNE interpretacje, ale jeśli już to robisz to zastosuj to również do tzw "siebie" w przeciwnym razie jesteś jak Jasio , który w piaskownicy się drze " a Krzyś jest goooopi !!! " - tak aby JEGO, czyli JASIA było słychać najgłośniej , jakby to miało oznaczać, że Jasio jest tu mądrzejszy ;D - tzn nasz Jasio (Jesioooo hahaha ) na pewno za "odpad" SIEBIE nie uważa .

Cytuj
Istnienie boga zależy od definicji tego czym jest bóg, w załeżności od definicji, można z tym robić co się chce.
I bardzo dobrze , że to widzisz, że Bóg to tylko definicja.
I wiesz co robisz ? Otóż wierzysz w definicje ;D

I się jeszcze fochasz tu :
Cytuj
Ludzie którzy usilnie pragną wyrugować boga ze swojej psychiki, wyznają prawdę o samych sobie, po prostu oderwali pępowine od praprzyczyny, dlatego z punktu widzenia życia biologicznego są odpadem  (jak to określasz wydaleniem) i głośno o tym mówią.
Dzielisz zatem znów na tych, którzy nie zgadzają się z TWOJĄ (uznawaną przez Ciebie) definicją. Och nie nie taką małą sobie definicją, ale DEFINICJĄ (z wielkich liter bo jakoś trzeba tego Boga wywyższyć prawda ?) . A reszta to ... odpad . Jeśli ON ma takich wyznawców to Boże miej w swej opiece ateistów ;)

@Desipere
Cytuj
To ostatnie zdanie brzmi trochę jak „masło maślane”. I jest w tym prawda: bo homocentricus nie może „wyskoczyć” ponad siebie. Nie może wyjść, poza zaczarowany świat słów przez się wymyślanych i starannie szufladkowanych. Jest ocean słów. I w tym oceanie żyje homocentricus, który patrzy na świat jak artysta: maluje obrazy, pisze wiersze, komponuje muzykę i rzadko używa słów, a jedynie słucha swojej wewnętrznej wrażliwości. Jego pytanie brzmi: co jest istotą tego oddziaływania z otoczeniem, którego tworem są jego artystyczne przekazy. Czy ich przyczyną, nie są powszechnie występujące siły w przyrodzie ... To wszystko i aż nic."
Mało tego. Życie żyje to wszystko ,co otacza homocentricusa ,włącznie z "nim" ,ale on tego nie zauważa. Prędzej wywali wszystko co mu nie pasuje na kosmiczne składowisko odpadów niż rozpozna jedną, jedyną iluzję - siebie. Ale tego nie zrobi , bo wszystko by dla NIEGO straciło sens włącznie z własnym istnieniem. Utożsamienie z iluzją jest aż tak silne. Na prawdę.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 10, 2012, 12:52:09
Cytat: Blueray21
Ptaku, a jak sklasyfikować uczucia jako materialne? No, na emocje to jeszcze bym się zgodził.

Ależ dla mnie uczucia są niematerialne, emocje też. Ale ktoś inny może sklasyfikować inaczej
i nawet uzasadnić. I ja to akceptuję, co nie znaczy, że muszę przyjąć ową klasyfikację.  ;)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 13:37:27
Jak widać "fizykom" przeszkadza osobowy bóg,
Nie. To tylko Twoje założenie wynikające ........ z JA czyli z chorego utożsamienia się z własną ideą w głowie, że coś komuś przeszkadza. Gdyby tak było to już pierwej by im (fizykom) przeszkadzało i już by go inaczej "sflekowali" . Tymczasem naukowcy nie pleplają na temat tego coby się " lepiej polansować"  tylko szukają  - w przeciwieństwie do Ciebie - DOWODÓW.

Oczywiście są tacy, którzy najpierw czytają na końcu kto sponsoruje badania i dla kasy oraz pod lans naciągają "dowody" , ale nie generalizujmy że tak jest wszędzie.

East napisałeś:
Może w końcu nauka zdejmie - w sposób naukowy i logiczny - z podium osobowego Boga wszystkich bożków i ich koleżków plus "znajomych królika "

Pisałem o tobie, jak widać tobie to przeszkadza, czytasz to co piszesz?


Cytuj
.. które w tym kontekscie sprawuje sie jak bóg, fizyka rządzi wszystkim, czyli i Ja fizyk.
Jakbyś nie zauważył to wszystko co mamy to tylko modele pod które podciąga się funkcjonowanie tego co widać.
Owszem , niektórzy naukoffcy uważają się za tak mądrych, ze ślepną na wszystko inne. I znów nie o takim czymś tu mowa. Fajnie że to też dostrzegasz. Ładnie to opisał Desipere w formie szufladek (DNA - super)

 Wpadasz w pułapke swojego ja, które nieświadomie lansujesz na boga.
I dobrze że wytykasz innym SWOJE WŁASNE interpretacje, ale jeśli już to robisz to zastosuj to również do tzw "siebie" w przeciwnym razie jesteś jak Jasio , który w piaskownicy się drze " a Krzyś jest goooopi !!! " - tak aby JEGO, czyli JASIA było słychać najgłośniej , jakby to miało oznaczać, że Jasio jest tu mądrzejszy ;D - tzn nasz Jasio (Jesioooo hahaha ) na pewno za "odpad" SIEBIE nie uważa .
Co mam zastosować do sibie? Nie mam problemu z udowadnianiem nieistnienia boga.

Cytuj
Istnienie boga zależy od definicji tego czym jest bóg, w załeżności od definicji, można z tym robić co się chce.
I bardzo dobrze , że to widzisz, że Bóg to tylko definicja.
I wiesz co robisz ? Otóż wierzysz w definicje ;D
Czytaj uważnie, nie udawaj że nie rozumiesz. Zdanie logiczne brzmi: Istnienie Boga jest zalezne od definicji, zatem chodzi o istnienie a nie definicje.

I się jeszcze fochasz tu :
Cytuj
Ludzie którzy usilnie pragną wyrugować boga ze swojej psychiki, wyznają prawdę o samych sobie, po prostu oderwali pępowine od praprzyczyny, dlatego z punktu widzenia życia biologicznego są odpadem  (jak to określasz wydaleniem) i głośno o tym mówią.
Dzielisz zatem znów na tych, którzy nie zgadzają się z TWOJĄ (uznawaną przez Ciebie) definicją. Och nie nie taką małą sobie definicją, ale DEFINICJĄ (z wielkich liter bo jakoś trzeba tego Boga wywyższyć prawda ?) . A reszta to ... odpad . Jeśli ON ma takich wyznawców to Boże miej w swej opiece ateistów ;)
Czy ja podałem definicje boga? Podaj swoją definicje i udowodnij że twój bóg nie istnieje. Wówczs uznam że twój "Bóg umarł" hahahaha, kto to powiedział?

PS. Uzycie słowa - odpad oraz wydzieliny było nawiazaniem do teorii autora.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Grudzień 10, 2012, 13:40:00
Cytat: Blueray21
Ptaku, a jak sklasyfikować uczucia jako materialne? No, na emocje to jeszcze bym się zgodził.
Cytat: ptak
Ależ dla mnie uczucia są niematerialne, emocje też. Ale ktoś inny może sklasyfikować inaczej
i nawet uzasadnić. I ja to akceptuję, co nie znaczy, że muszę przyjąć ową klasyfikację.  ;)

Właśnie. Ta błędność interpretacji bierze sie z faktu ze świat nauki wyprodukował tyle doktoratów na bazie
nnieadekwatnie dobranych słów. Teraz, gdy nastaje faza wychodzenia z ignorancji chcą zachować tzw. "rację",
więc muszą dopasowywać Realia do języka wynikającego ze zredukowanej świadomości.



Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 10, 2012, 13:52:23
Cytat: east
skoro pojawił się ów byt ponad miarę samoreplikujący się w człowieku ja-rodzic, ja-kolega, ja-pracownik , to pytanie powstaje jak to powstrzymać zanim kompletnie zawirusuje system ?
Po prostu nie mnożyć dalej.

Wasz ewidentny błąd filozoficzny polega na braku akceptacji. Oraz próbach powstrzymania procesów nieuchronnych.
Nic nie musisz "powstrzymywać"
..gdyż to właśnie jest zaczynem skutku odwrotnego od zamierzonego.
Oczywiście racja. NICZEGO nie trzeba "powstrzymywać". Wystarczy uważność w obserwacji bo powstrzymywanie to też właśnie jest wywoływanie skutków . Czym innym jest " nie mnożenie dalej" . To zdanie nie oznacza powstrzymywania się , ale i nie oznacza aktywnego uczestnictwa w mnożeniu bytów.

@nagumululululi
Cytuj
Czy ja podałem definicje boga?
Wspomniałeś , że ważna jest Definicja Boga, czyli jego definiowanie. Nie musiałeś podawać samej definicji. Wystarczy że przyporządkujesz mu takową (jakąkolwiek) i samo to już nie czyni Go boskim ;)  Do tego było dalej odniesienie w poście easta.

Cytuj
Podaj swoją definicje i udowodnij że twój bóg nie istnieje. Wówczs uznam że twój "Bóg umarł" hahahaha,
Ha, to właśnie irracjonalna logika. Co więcej , jakakolwiek próba zdefiniowania Boga to jego uśmiercenie.

ps. jakieś zakręcenie totalne wkradło się w nasz dialog nagumulululi  :D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 15:26:34
Cytuj
Podaj swoją definicje i udowodnij że twój bóg nie istnieje. Wówczs uznam że twój "Bóg umarł" hahahaha,Ha, to właśnie irracjonalna logika. Co więcej , jakakolwiek próba zdefiniowania Boga to jego uśmiercenie.

ps. jakieś zakręcenie totalne wkradło się w nasz dialog nagumulululi  :D
Masz tu definicje, jest ich kilkanaście, rozumiem że ze wszystkimi sie zapoznałeś na wylot i wszystko masz w paluszku. Jednym stwierdzeniem wyrażasz swoje marzenia o wyrugowaniu boga, ponieważ bardziej pasuje ci twoje panujace JA, znajace fizyke która rządzi. A jak widomo wszystkim walczysz z własnym ja, jak widac nieudolnie, :))), twoja ja niecierpi kiedy wykazuje mu się że to ono rządzi tobą a nie tym nim? Najprawdopobniej masz zakodowane "ludowe" pojecie Boga i z nim toczysz walkę.


http://en.wikipedia.org/wiki/Conceptions_of_God


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 10, 2012, 15:40:26
 
Cytuj
twoja ja niecierpi kiedy wykazuje mu się że to ono rządzi tobą a nie tym nim?
DOKŁADNIE. JA nie cierpi być rządzone, a więc wykombinować szybko musi inne JA/MNIE, które usiłuje mu narzucić wyższe rządy. Tak się dzieje replikacja JA. Ostatecznie znajdzie sobie poplecznika w osobie Oświeconej, która to wskaże i dopiecze śmiałka na ogniu.

Nagumulululi, Twoje rozpoznanie, o Oświecony, east wydrukuje i powiesi nad łóżkiem ;D

Kompletnie kolego nie rozumiesz widać tego co czytasz, ale to Twój problem :D
Mnie w to nie mieszaj bo ja nie eastnieje ;D :*


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 15:52:46
Cytuj
twoja ja niecierpi kiedy wykazuje mu się że to ono rządzi tobą a nie tym nim?
DOKŁADNIE. JA nie cierpi być rządzone, a więc wykombinować szybko musi inne JA/MNIE, które usiłuje mu narzucić wyższe rządy. Tak się dzieje replikacja JA. Ostatecznie znajdzie sobie poplecznika w osobie Oświeconej, która to wskaże i dopiecze śmiałka na ogniu.

Nagumulululi, Twoje rozpoznanie, o Oświecony, east wydrukuje i powiesi nad łóżkiem ;D

Kompletnie kolego nie rozumiesz widać tego co czytasz, ale to Twój problem :D
Mnie w to nie mieszaj bo ja nie eastnieje ;D :*
Cytuj
twoja ja niecierpi kiedy wykazuje mu się że to ono rządzi tobą a nie tym nim?
DOKŁADNIE. JA nie cierpi być rządzone, a więc wykombinować szybko musi inne JA/MNIE, które usiłuje mu narzucić wyższe rządy. Tak się dzieje replikacja JA. Ostatecznie znajdzie sobie poplecznika w osobie Oświeconej, która to wskaże i dopiecze śmiałka na ogniu.

Nagumulululi, Twoje rozpoznanie, o Oświecony, east wydrukuje i powiesi nad łóżkiem ;D

Kompletnie kolego nie rozumiesz widać tego co czytasz, ale to Twój problem :D
Mnie w to nie mieszaj bo ja nie eastnieje ;D :*
Napisałeś że definiowanie boga nie ma sensu, zatem dałem ci wskazówki odnośnie treści o której rozmawiamy. Jak widać uściślanie sprawy nie podoa się twojemu JA, które atakuje i powinieneś przecież być za to wdzięczny, hahahaha. No ale widzę że się zwijasz i nie istnijesz, dziękuje za rozmowe.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 10, 2012, 20:18:07
@nagumulululi
Cytuj
Napisałeś że definiowanie boga nie ma sensu, zatem dałem ci wskazówki odnośnie treści o której rozmawiamy.
Dzięki Ci o boski  ;D .Definiowanie Boga nie ma sensu na prawdę, ale jest sens poszukiwania bo w tym poszukiwaniu i próbach definiowania odnajdzie się to, co nie eastnieje.
Cytuj
Jak widać uściślanie sprawy nie podoa się twojemu JA, które atakuje i powinieneś przecież być za to wdzięczny, hahahaha.
A w którym momencie coś uściśliłeś bo moze nastąpiło przeoczenie hmmm ... "mojemu JA" to się może nie podobać ,albo i odwrotnie ,to nie ma znaczenia , jeśli wiesz o czym mowa. Ono jest iluzją, ale - jak to iluzja - lubi się odnawiać niczym hydra (pewnie wiesz co to hydra, bo w małym paluszku masz mitologię). Ścięcie jej łba pomaga na krótko. Rozpoznanie czym jest de facto ten stugłowy potwór to już zadanie dla takiego Mistrza, jak Ty ;D
Cytuj
No ale widzę że się zwijasz i nie istnijesz, dziękuje za rozmowe.

Niczego  nie widzisz choć takiś Oświecony. To że JA NIE ISTNIEJĘ  nie znaczy że się riposta nie pojawi. Kapujesz o czym mowa czy wyjaśnić ?


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 20:52:49
@nagumulululi
Cytuj
Napisałeś że definiowanie boga nie ma sensu, zatem dałem ci wskazówki odnośnie treści o której rozmawiamy.
Dzięki Ci o boski  ;D .Definiowanie Boga nie ma sensu na prawdę, ale jest sens poszukiwania bo w tym poszukiwaniu i próbach definiowania odnajdzie się to, co nie eastnieje.
Cytuj
Jak widać uściślanie sprawy nie podoa się twojemu JA, które atakuje i powinieneś przecież być za to wdzięczny, hahahaha.
A w którym momencie coś uściśliłeś bo moze nastąpiło przeoczenie hmmm ... "mojemu JA" to się może nie podobać ,albo i odwrotnie ,to nie ma znaczenia , jeśli wiesz o czym mowa. Ono jest iluzją, ale - jak to iluzja - lubi się odnawiać niczym hydra (pewnie wiesz co to hydra, bo w małym paluszku masz mitologię). Ścięcie jej łba pomaga na krótko. Rozpoznanie czym jest de facto ten stugłowy potwór to już zadanie dla takiego Mistrza, jak Ty ;D
Cytuj
No ale widzę że się zwijasz i nie istnijesz, dziękuje za rozmowe.

Niczego  nie widzisz choć takiś Oświecony. To że JA NIE ISTNIEJĘ  nie znaczy że się riposta nie pojawi. Kapujesz o czym mowa czy wyjaśnić ?

Otóż nie zamierzam dyskutować z kimś kto reaguje agresywnie ... tak czy owak to był tylko zabieg który naruszył twój spokój aby wyciągnąć nieco na światło dzienne twoja  prawdziwą  naturę  :) jak widać udało się


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 21:08:48
swiat jest budowany i strerowany przez symbole - to jest mechanika kwantowa :)

do tego wykorzystywanie zlych emocji , morderstwa, wojny + matematyka, fi , itd= black magic :)

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.onbeing.org/program/uncovering-codes-reality/feature/symbols-power-adinkras-and-nature-reality/1460&prev=/search%3Fq%3Dsymbol%2Badinkra%2Bquantum%26hl%3Dpl%26tbo%3Dd%26biw%3D1125%26bih%3D684&sa=X&ei=zb7FUKG3EOam4gS08oG4DA&ved=0CDgQ7gEwAQ

(http://illuminatimatrix.files.wordpress.com/2006/12/found-root-staratom.jpg)

http://translate.googleusercontent.com/translate_c?depth=1&ei=JMDFUO_oJIb64QSyn4BQ&hl=pl&prev=/search%3Fq%3Dmatrix%2Billuminati%2Blight%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26tbo%3Dd%26biw%3D1125%26bih%3D643&rurl=translate.google.pl&sl=en&u=http://illuminatimatrix.wordpress.com/&usg=ALkJrhjcfYDP4SU92lH8MqGf7tVJe2-HJA

To instresujące o czym piszesz, quetzalcoatl44, to właśnie jest kierunek w którym powinniśmy zmierzać. Pierwotne znaczenie znaków, z których utworzono później słowa. Proste geometryczne figury, są łączem przekazującym nam pewną wiedzę spoza naszego wymiaru - tak to zobaczyłem któregoś dnia, gdy szukałem odpowiedzi, dlaczego znaki (słowa) czytamy wzdłuż a nie prostopadle - koncentrując się na ich kształcie. Ktoś zrobił kiedyś sprytną sztuczkę by ukryć znaczenie kształtów i narzucić rozumienie ich w ciągach tworzących słowa, podczas, gdy każdy kształt z osobna jest przekazem - ale czytanym wprost. Szperam teraz w różnych runach i hieroglifach, by odnaleźć ich pierwotne znaczenia. Nie jest to łatwe, ale zdążyłem się zorientować, że są specjaliści w ich interpretacji.

Bowiem każdy kształt jest jakimś słowem.

Pozdrawiam



Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 21:15:34
Cytat: Desipere
…bo homocentricus nie może „wyskoczyć” ponad siebie.

Ależ może. Każda twórczość, to wyskakiwanie ponad siebie. Chociażby ta Twoja muza.  ;)
Gdybyś w procesie życia i poprzez różne wybory (poza uwarunkowaniami, niezależnymi od Ciebie) nie wykształcił
w sobie pewnej wrażliwości odbioru świata, pewnej harmonii wewnętrznej – nie stworzyłbyś tego, co tworzysz.
Już bez wnikania w materialne powiązania.

Suchanie materialnych dźwięków, oglądanie materialnych obrazów, dotykanie (wszelakie) materialnych
innych homocentricusów skutkuje wcale niematerialnym przeżywaniem, uczuciem. Mimo, że uczucie możesz
sklasyfikować jako materialne – to jest ono Twoim (i tylko Twoim) niepowtarzalnym, unikalnym doznaniem. 
No i jest efekt motyla.

Fajnie, że świat może pięknieć poprzez naszą wewnętrzną twórczość. Nawet słowną (poezja, literatura).
A szufladki? Niech sobie będą. Mi nie przeszkadzają, póki ktoś nie stara się w jednej z nich mnie zamknąć.  :D

To pa  ;D


No tak ptaku, w gruncie rzeczy jest tak jak piszesz, bo takie jest obiegowe postrzeganie rzeczywistości. Szukamy uczucia, tego najpiękniejszego. Ale ... by ostudzić te zapały - szukamy go według naszej indywidualnej projekcji na świat. Według naszej skali wartości. A ponieważ każdy z nas jest inny, więc niemożliwe jest ... idealne dopasowanie klucza do zamka. Dlatego w każdej relacji czasami zgrzyta. Niektórzy mówia, że nawet to dobrze - żeby się klucz z zamkiem lepiej dotarły i nie "zardzewiały" z nudów. Nie mniej życzę Ci wysokich lotów uczuć!!! :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 10, 2012, 21:30:27

Otóż nie zamierzam dyskutować z kimś kto reaguje agresywnie ... tak czy owak to był tylko zabieg który naruszył twój spokój aby wyciągnąć nieco na światło dzienne twoja  prawdziwą  naturę  :) jak widać udało się
A co dokładnie TOBIE się udało ? Może wyjaśnij  zamiast osądzać podług własnych zawiłych kryteriów . Jeśli oceniłeś wypowiedź easta jako agresywną to w którym momencie ona taką jest ? I pytanie do ogółu  - czy ktoś jeszcze dostrzega agresję w dialogu ?

Z wniosków  może się wyłonić coś interesującego.

Jeśli miałeś zamiar wyciągnąć na światło dzienne "prawdziwą naturę easta" to opisz co nią jest .

Jeśli Ci się udało - jak uważasz - to pewnie jesteś zadowolony. Tylko z czego ?


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 10, 2012, 21:41:36
nagumulululi:

niestety cała twoja teoria jest "redukcjonizmem materialnym" czyli kolejną z setek teorii na temat natury.

Przykład: telefon komórkowy odtwarza melodię którą sciaga z netu. Nie jest to wpływ materii na materię - no chyba że uznasz fale elektromagnetyczne za materię. Źrodlo sygnału pochodzi z zapisu magnetycznego lub z zapisu  cyfrowego - przerzutniki logiczne w oparciu o sprzeżenie zwrotne tranzystorów - zatem jak widać nie są to czynniki materialne. Pole magnetyczne jak i elektryczne nie jest tworem materialnym - no chyba że udowodnisz że fotony maja mase.

Wyobraź sobie człowieka który sciaga z "sieci" nieświadomie jakieś melodie i twoja teoria wali się tak szybko jak powstała.



Niestety, ale ten przykład z komórką niczego nie zmienia. Aby usłyszeć muzyke, potrzeba pośrednictwa materii - ruchu cząsteczek powietrza. To właśnie od ich stanu zależy co i w jaki sposób usłyszysz. Pole elektromagnetyczne oddziaływuje z materią, bo jest tej materii elementem. Jeśli przyjrzymy się budowie atomu, okaże się, że pole elektromagnetyczne przyjmuje wartości skwantowane. Ciekawszym byłoby znalezienie odpowiedzi na pytanie: co powoduje skwantowanie poziomów energetycznych elektronu?

Wszystko co człowiek odbiera jest tylko jego interpretacją (słowną). Mówimy, że foton nie ma masy, ale tak naprawdę nie wiemy czym ten foton jest: falą, czy czasteczką? Nie chodzi o to, by zaprzeczać nauce mainstreamowej (ogólnie dostępnej), ale aby wskazać, że wszystkie pojęcia, które znamy o świecie są wymysłem człowieka, z tym światem reagującego. Co więcej - człowiek nie może wymyśleć czegoś, czego nie ma już w sobie. Tak więc jego projekcje świata są projekcjami jego struktury wewnętrznej.

Oczywiście zgadzam się, że teoria ta ma wiele mankamentów. Bo to jest tak, jakby opisywać świat słów, za pomocą ... słów. Nikomu jeszcze ta sztuka się nie udała ...ale ja jestem naiwny i ciągle próbuję.

Pozdrawiam

Ulegasz złudzeniu że świat składa się tylko z oddziaływań w ramach JEDNEGO świata - materia oddziaływuje na materię w ramach jednego świata. Nic spoza tego świata nie może mieć na nia wpływu.

Fala na morzu, jest tworem świata wody. Gdy wrzucisz przedmiot do wody, widzisz ze powstaje on na skutek oddziaływania materii. Gdy jednak wiatr wywołuje falę sprawa się komplikuje choć to nadal oddziływanie, gdy jednak powstaje wir sprawa wyglade jeszcze gorzej bo patrzać z punktu widzenie analogii jest to oddziaływanie miedzy swiatami a nie miedzy kawałkami przedmiotów wrzucanych do wody. Gdy analogię przenieść do swiata kwantowego z dodatkiem ciemnej materii, to zawsze istnieje świat którego poznać nie można ze wzgledów materialnych. Gdyby odnieść to do znanych prawideł psychologii, lub alchemi jest to ciało czarne, które sprawuje pieczę nad pierwszą przyczyną. Natura psychologiczna człowieka niczym nie może sie różnić od natury swiata.

nagumulululi - spróbuj mnie zrozumieć. Dla mnie materia to nie jest zwykły martwy klocek. Materia (każda) jest zbiorem wszystkich słów-myśli istniejących jednocześnie. I przyjmuje ta materia różne formy, również takie jak wiersz, proza, wypowiedź - bardziej lub mniej mądra (jeżeli ma sens tego rozstrzyganie). To istotna różnica, pomiędzy mechanistycznym traktowaniem materii, a pojmowaniem jej jako tworzywa, z którego powstaje cała twórczość świata.

Zacznijmy od opisu materii - jedna z możliwych jej definicji jest właśnie takim wzorem zbioru. Ale gdybyśmy rozwijali każdy pojedynczy element (słowo) tej definicji, dojdziemy do wszystkich możliwych słów istniejących na świecie. Po prostu pajęczyna znaczeń połączy wszystkie punkty na powierzchni kuli. I od każdego na niej słowa, można tą rozwiniętą pajęczyną dojść do dowolnego innego.

Ptak pisze często o uczuciach, jako o czymś niezależnym od naszego rozumowego postrzegania świata. Ale uczucia (emocje), istniały zanim wykształcił się mózg, i swoją siedzibę mają w móżdżku. Ich pojawianie się wiąże się z wydzielaniem określonych związków chemicznych, hormonów np. adrenaliny, endorfiny ... W momencie gdy próbujemy je zdefiniować, używamy tego samego zbioru słów, którymi opisujemy materię - bo przecież hormony to związki materialne.

Pozdrawiam :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 10, 2012, 22:24:50
Desipere

Ale ją cie rozumiem jednak uważam że ptak ma rację ..  intuicyjnie przeczuwa ... jeśli modelujesz za pomocą słów to gdzie w twoim modelu analogia do stadium przed werbalnego ... uczuć. Upierał się że wystarcza słowa a ją twierdzę że to nie wszystko


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 10, 2012, 22:33:56
@Desipere
Cytuj
..... uczucia (emocje), istniały zanim wykształcił się mózg,

A nawet wcześniej chyba. Zanim pojwił się człowiek. Tak samo jak myśli. W tym umyśle - umyśle wszechświata ( o ile sens ma teoria  o budowie nad-mózgu o rozmiarach Wszechświata ) istniały już uczucia i myśli ZANIM wykształcił się mózg.
Samo to stwierdzenie obraca w niwecz przekonanie o istnieniu realnego JA niby twórcy myśli i uczuć.

Cytuj
Ich pojawianie się wiąże się z wydzielaniem określonych związków chemicznych, hormonów np. adrenaliny, endorfiny ...

Ależ Twoje poprzednie rozpoznanie musi prowadzić do wniosku iż to wydzielanie związków chemicznych wyżej wspomnianych jest wtórne wobec myśli, emocji oraz uczuć.

Cytuj
W momencie gdy próbujemy je zdefiniować, używamy tego samego zbioru słów, którymi opisujemy materię - bo przecież hormony to związki materialne.

Zatem i słowa są wtórne wobec uczuć i myśli. Hormony (nawet jeśli mają naturę słów) mogą jedynie ewentualnie rozstrajać organizm wobec czego zupełnie inne myśli znajdują rezonans z osobą ,a co za tym idzie inne słowa wypływaja z aparatu gębowego ;)

Hormony są tu jakby czynnikiem siłowego , niezależnego przestrojenia ludzkiego "potencjometru". Mężczyzna czy kobieta poddani działaniu wysokim dawkom hormonów wydalają słowa często niechciane. "Normalnie" by one nie padły. Z niezrozumienia mechanizmów tego wydalania często biorą się rodzinne tragedie, albo rozstania dobranych -wydawałoby się - par.

Zrozumienie jak to działa od razu powoduje uniezależnienie się od działania hormonów i nawet kiedy padają niezrozumiałe czy obraźliwe słowa, a w oczach partnerki/a widać owo szaleństwo hormonalne ,to nie reagujemy adekwatnie bo ............ widać iluzję tego co tak się prawdziwie przejawia.

Rozpoznanie rodzi Zrozumienie i Akceptację.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Grudzień 11, 2012, 00:18:22
wiec najwazniejsze to porozumiewac sie bez slow i czynic wlasciwie :)  choc na poczatku bylo slowo ..:)
to rownowaga pomiedzy aspektem woli, intelektu, uczucia, instynktu i swiadomosci :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 11, 2012, 07:25:31
Desipere

Ale ją cie rozumiem jednak uważam że ptak ma rację ..  intuicyjnie przeczuwa ... jeśli modelujesz za pomocą słów to gdzie w twoim modelu analogia do stadium przed werbalnego ... uczuć. Upierał się że wystarcza słowa a ją twierdzę że to nie wszystko

To intuicyjne odczuwanie, o którym pisze ptak, jest infromacją bez słów. Jest pozasłownym odczuwaniem kształtu. Moje modelowanie idzie w stronę "rozerwania" słów na kształty. Zobacz co mówią badacze antropologii: z obserwacji świata, człowiek wyciągał pierwsze wnioski "intuicyjnie" - był to strach, przed wrogiem i radość z upolowanej zwierzyny. To co wystarczało mu do komunikacji, było tylko określonym kształtem: np. kształt ognia, wywoływał w nim (oprócz odczuwania ciepła) radość, chociaż czasami również strach, gdy gineli od niego ludzie. A teraz pytanie: jaki kształt ognia kojarzy się nam z radością? Czy jest to duży ogień, czy raczej mały. Czy są to może łagodne łuki języków ognia, czy poszarpane, szalejące "jęzory"?

Wszystkie nasze opisy słowne ognia, tylko w przybliżeniu mogą oddać nastrój jaki nam towarzyszy w czasie kontaktu z tym zjawiskiem ... I tu ważna uwaga ... rodzaj emocji jakie przytoczyłem powyżej zależy od nas samych, a konkretnie od naszej relacji do ognia. Ten sam ogień w jednych warunkach może wywoływać strach a w innych radość - w zalezności od sytuacji w jakiej się znajdujemy.

Zauważmy - dokonaliśmy podziału naszej relacji (emocji) na dwa - a w rzeczywistości wiele różnych stanów oddziaływań. Minęły miliony lat, i tym różnym stanom nadaliśmy nazwy. Tak powstały słowa.

Ale jest w zjawisku ognia coś, co nam umknęło w tych rozważaniach. Jest w nim szczególna magia, która nie poddaje się podziałowi na emocje dobre czy złe. Jest w nim siła, która hipnotyzuje nasze działanie. Stajemy się bezwolni i jakgdyby wciągani przez emanujące z niego światało. I właśnie ten moment (stan) wydaje się najbradziej pierwotny, daleko wyprzedzający podziały na różne stany emocji opisywane  słowami.

Co to jest? Jaki kształt reprezentuje? Czy wogóle daje sie ten kształt opisać? A być może są w ogniu jakieś formy słów, których nie potrafimy rozczytać - bo rozczytywanie ich jest niepotrzebne? Bo rozczytywanie jest ułomne?

Miałem dzisiaj w nocy taką obserwację (filozoficzną): W gruncie rzeczy możemy powiedzieć, że człowiek w czasie opisywania (odbioru) rzeczywistości, może posługiwać się dowolną kombinacją symboli (słów). Ale spoglądając wstecz, na jego historię, zauważamy, że tylko niektóre, specyficzne kombinacje słów się pojawiły i ... pojawiają. Był np. Szekspir i utworzył kombinacje słów, tylko jemu właściwe, uznane za arcydzieła sztuki. Pojawił się Newton - i dokonał opisu świata, uznawanego teraz za jedną z podstaw fizyki. Pojawił się Mozart - i ułożył dźwięki,w sposób, który nadał im rangę niezwykłych dzieł. Jesteśmy my - i układamy, nasze myśli w sposób dla każdego inny, a jednak podlegający pewnym regułom. Te reguły - to gramatyka (teoria muzyki).

Może w strukturze gramatyki tkwi odpowiedź, dlaczego kształt (układ) słów jest taki a nie inny. A więc poszukiwania należałoby skierować w obszar badań próbujących odpowiedzieć na pytanie: czym jest gramatyka? (dużo ciekawych wniosków dotyczących tej dziedziny, przedstawił Noam Chomsky w tzw. gramatyce generatywnej).

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 11, 2012, 07:41:46
wiec najwazniejsze to porozumiewac sie bez slow i czynic wlasciwie :)  choc na poczatku bylo slowo ..:)
to rownowaga pomiedzy aspektem woli, intelektu, uczucia, instynktu i swiadomosci :)

Dobre i ciekawe słowo-pojęcie: równowaga. W zasadzie, każdy z nas ciągle do niej dąży, nawet jeśli czasami zaszaleje myślami lub uczynkami. Fizyka ma w tym momencie jedną odpowiedź: każde ciało materialne, przyjmuje stan o najniższej energii. Twierdzenie to można rozciągnąć na wszelkie formy działalności człowieka. Bo nawet ten, który szarpie się by więcej od życia dostać, w końcu w stan równowagi wpada - choć jest to często równowaga chwiejna - która pod wpływem kolejnych impulsów, zmusza nas do przyjęcia ... kolejnej, innej równowagi chwilowej. Mówi się, że każde nawet najbardziej płomienne uczucie, potrzebuje stanu stabilizacji, poczucia pewnej niezmienności i niczym zakłócanego spokoju.

Jesteśmy istotatmi energetycznymi, więc musimy tej zasadzie podlegać. Ale co to oznacza: energetycznymi? Czy to dlatego, że w naszym organizmie zachodzi ciągły proces spalania pokarmów? Po co, dlaczego musimy się ciagle zmagać z życiem (pobierać energię) żeby to życie kontynuować? A co to jest kontynuacja życia? Czy jest ona może związana z produkcją czasu?

Takie sensy i bez-sensy pytań pojawiają się w głowie tego, który energię do uzyskiwania chwilowej równowagi - wciąż z natury czerpie. Czyli można byłoby zapisać to równoważnością:
energia = myśl.
lub
energia = materia = fala = myśl
lub
materia = słowa


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 11, 2012, 08:32:38

Desipere: ... uczucia (emocje), istniały zanim wykształcił się mózg.

East: A nawet wcześniej chyba. Zanim pojwił się człowiek. Tak samo jak myśli. W tym umyśle - umyśle wszechświata ( o ile sens ma teoria  o budowie nad-mózgu o rozmiarach Wszechświata ) istniały już uczucia i myśli ZANIM wykształcił się mózg.
Samo to stwierdzenie obraca w niwecz przekonanie o istnieniu realnego JA niby twórcy myśli i uczuć.

Tak, to istotne pytanie. Człowiek od zarania swoich dziejów, szuka "matrycy", czegoś pierwotnego, co wyjaśniałoby pojawianie sie uczuć, myśli ...

Ale może być i tak ...

Zany badacz pochodzenia języka, filozof, Ludwig Wittgenstein, poszukiwał matematycznej interpretacji języka. Uważał, że za pomocą logiki matematycznej można opisać wszystkie realcje w nim zachodzące. Napisał nawet słynną książeczkę "Tractatus logico-philosophicus", w której dokonał analizy składniowej, semantycznej i jakiej tak jeszcze innej możliwej wypowiadanych przez nas zdań.

Ale nagle, gdzieś tak w drugiej połowie życia (a właściwie pod jego koniec), doszedł do zupełnie innego, zaskakującego wniosku: nie da się języka ująć (zamknąć) w ramy logiki. Język powstaje, tylko i wyłącznie w rezultacie naszego oddziaływania z rzeczywistością. Jest tylko niezbędnym - czasami pozbawionym logiki - narzędziem do wyrażania tej relacji. Wittgenstein odrzucił poszukiwanie idealistycznych praźródeł języka tkwiących w matematyce, na rzecz jego funkcji czysto użytkowej.

Tak samo może być z naszymi myślami. Szukamy pewnej idealizacji, praźródła myśli w dziwacznych tworach (np. matematycznych), bo wierzymy, chcemy wierzyć, że musi istnieć jakaś praprzyczyna wszystkiego. Tymczasem nic takiego nie istnieje, a to co powoduje takie poszukiwania jest wyłacznie wytworem naszej błądzącej myśli, zasilanej energią z przyrody.

Wittgenstein twierdził np. " ... że nie ma tajemniczego bytu zwanego "znaczeniem" w sensie filozoficznym, język jest bowiem techniką, która daje nam możliwość komunikacji; by wiedzieć, co znaczą słowa, trzeba być w posiadaniu tejże techniki oraz patrzeć na kontekst, w jakim są one przekazane." (Wikipedia)

Jego aforyzm: "Nie pytaj o znaczenie, pytaj o użycie", jest wskazaniem, że wszelkie rozważania filozoficzne, poszukujące odpowiedzi o istotę Wszechświata, są - jak pisał - "chorym produktem umysłu filozofa".

Dlaczego chorym? Odpowiedź na tę tezę, częściwo znajdziemy w Teorii Chaosu, w której zakłada się m.in. że mały impuls może wywołać nieobliczalne efekty. Podobnie jedno niepozorne słowo-pojęcie (np. Wszechświat, kwant, Bóg), może wywołać "lawinę" rozważań, dziejących się ... dla samych już tylko rozważań. Z małego źródełka słów, tworzy się strumyk, rzeczka, rzeka, morze ... aż wpadamy w ocean słów, w którym można utonąć, od wielości znaczeń. Przy okazji zatracamy sens znaczeń podstawowych - a wracając do naszych wcześniejszych "rozważąń" - podstawowy sens jaki przenoszą znaki i ich kształty.

Z punktu widzenia higieny umysłu, powinniśmy więc unikać zbyt długotrwałego błądzenia w myślach tworzonych na zasadzie łączenia pojęć często wykluczających się, paradoksalnych. Prostota myśli, która ma wartość tylko użytkową, jest jak jedzenie bułki z masłem - daje przyjemne podniety dla ust, dla żołądka, energię dla serca i ... dobrze się później wydala. W równowadze fizjologicznej jest recepta na sposób naszego życia. I pytanie: w jakiej równowadze? - jest już zbędne.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: nagumulululi Grudzień 11, 2012, 09:25:33
Powinieneś raczej skupić się na tym jak działa twój umysł postrzegający naturę, wiecej psychologii. Nigdy nie odkryjesz czegoś wiecej w świecie zawnetrznym, jezeli wpierw nie odkryjesz tego w sobie. W przeciwnym razie bedziesz dreptał w miejscu. Muzyka to jezyk komunikacji na poziomie niewerbalnym, podswiadomym, zawiera treści nierozumiałe, podobnie z poezją - dobra poezja zawiera formuły magiczne, niezrozumiałe dla ludzi. Formuły magiczne służą do komuniacji nieświadomej, o której niewielu ma pojecie.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 11, 2012, 09:55:12
Desipere,
czy zatem w świetle tego co piszesz, człowiek-filozof dążący do wyjaśnienia zagadki BYTU jest
defektem ewolucyjnym, zbędnym i bez znaczenia? Czy jednak najwyższym osiągnięciem ewolucji,
a stawiane pytania są ważne dla dalszego rozwoju gatunku homo sapiens?

Użyteczność języka, owszem. Ale przy tak dużym stopniu abstrakcyjności myślenia nie da się wrócić
do prostych kształtów i obrazków. Litery dają jednak dużo większe możliwości, chociaż kształty byłyby może
i bardziej higieniczne dla umysłu, który nie przegrzewałby się w swoich kombinacjach filozoficznych.  ;)
 
I tak, z jednej strony proste życie zgodne z naturą bardzo nas pociąga oraz koi nerwy. Lecz z drugiej strony
pcha nas gen ciekawości. No i abstrahujemy tworząc swoiste matrixy. 
I tym różnimy się od zwierząt. Niestety, czy stety?  :D

Pozostaje jeszcze kwestia Boga. Tego z definicji i spoza. Jest, czy go nie ma? Biedny umysł…  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 11, 2012, 10:56:34
Zobacz ptaku (a może powinno być: ptak? Czy Ty się odmieniasz?), po mojej wypowiedzi nastąpiła Twoja, która próbuje syntetyzować (zebrać do kupy) to co ja napisałem. Ja natomiast napiszę teraz moja odpowiedź na odpowiedź Twoją i powstanie z tego jeszcze większa, syntetyczna ku ... (o przepraszam - nie czytać w trakcie spożywania posiłków!).

No, ale tyle niesmacznych żartów ... istnieje np. tzw. logika trójwartościowa, która pozwala zerwać z tym niekończącym się ciągiem przyczyna-skutek. Takim przykładem tej logiki, jest logika rozmyta, która ma zastosowanie np. w hamulcach.

(http://1.bp.blogspot.com/-Pqnt8e9RrmI/UMb9oT1XU4I/AAAAAAAACks/w0_1wHx8MkM/s1600/logika%2Brozmyta.png)
(Zaznaczonej czarną pionową linią temperaturze można przypisać jednocześnie wartości, które można zinterpretować jako: dość zimna, ledwo ciepła i jeszcze niegorąca. Takie podejście pozwala przykładowo na regulację działania układów hamulcowych. - Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Logika_rozmyta).

Stanem który można uznać za należący do logiki wielowartościowej jest podejmowanie decyzji przez człowieka w sytuacji maksymalnego stresu. Pomiędzy bodźcem a decyzją jest wtedy tak mało czasu, że nawet niewielki, intuicyjny impuls wpływa na naszą reakcję.

Ale poczekaj, ja chyba zboczyłem z tematu....
... no tak, chcąc nie-chcąc zdani jesteśmy na kreowanie. Jeśli przyjąć Teorię Wielkiego Wybuchu, to świat wciąż sie rozszerza (i to coraz szybciej), bo kiedyś nastąpił Big Bang! Więc dopóki jest energia do strawienia - tworzyć myśli będziemy.
Co innego w przypadku istnienia Boga. W tym wypadku świat wydaje się być stacjonarny, dlatego jedynym źródłem energii są ... wypowiedziane kiedyś a potem spisane i powtarzane od tysiącleci: słowa. Nawet fizycy doszli do wniosku, że pusta przestrzeń nie jest pusta i następują w niej ciągłe fluktuacje, które powodują powstawanie i zanikanie różnych cząstek. To tak, jakby jakieś pojęcia-słowa brały się z niczego.
Więc może przestrzeń jest Bogiem?

Pozdrawiam ... po śniadaniu :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 11, 2012, 13:00:35
Cytat: Desipere
Pozdrawiam ... po śniadaniu  :) 

Również po śniadaniu… odpozdrawiam.  :)  Fajnie można bawić się słowem. Niektórzy również bawią się uczuciami,
ale to już inna para kaloszy.
Co do logiki, to jest ona widoczna wokół nas, głównie w świecie przyrody. W świecie człowieka już z tym gorzej,
alogiczność wydaje się królować. Czyżby teoria chaosu działa na swego twórcę?

Dręczy mnie ostatnio pytanie. Czy mam być dumna, że jestem człowiekiem i dalej tworzyć światy i byty
nad miarę, czy raczej uznać mam swoją zwierzęcą naturę i wrócić na łono rodzicielki Ziemi?
Ale, wówczas musiałabym utożsamić się z  dwunożnym ciałem o rozwiniętym nieco mózgu, który konfabuluje
z innymi mózgami, zamiast harmonijnie współbrzmieć ze środowiskiem.

No i jest problem. Nijak nie mogę zgodzić się z powyższą myślą, która nie wiadomo skąd przyczłapała
i drwi sobie z jej odbiornika (czyli mnie). Bo w moim wielce szacownym mózgu kwitnie inna myśl
(którą radośnie pielęgnuję), że jestem jednak czymś więcej niż ciałem, że ciało jedynie posiadam na czas
określony, że potem sobie… i tu wyobraźnia zadziwia samą siebie…  :D

Ale błogo mi z tą myślą (drugą), nawet, jeśli to zwykły odpad, efekt jakiejś przypadkowej niestrawności…
...no i ten Bóg nieuchwytny, przyczyna naszej bezsenności…  ;)

To pa   ;D


Ps. Ptak raczej się odmienia, ale niekoniecznie.  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Kate Grudzień 11, 2012, 13:48:52
cyt ptak
Cytuj
Dręczy mnie ostatnio pytanie. Czy mam być dumna, że jestem człowiekiem i dalej tworzyć światy i byty
nad miarę, czy raczej uznać mam swoją zwierzęcą naturę i wrócić na łono rodzicielki Ziemi?
Ale, wówczas musiałabym utożsamić się z  dwunożnym ciałem o rozwiniętym nieco mózgu, który konfabuluje
z innymi mózgami, zamiast harmonijnie współbrzmieć ze środowiskiem.

Te swiaty i byty nad miare to tylko w wyobrazni mniemam niesmialo. Bo w gruncie rzeczy przyjmujac jako pewnik metabolizm czlowieka (zzeranie, przetwarzanie i wydalanie), to niewiele rozni sie od zwierzecego.
To "harmonijne wspolbrzmienie ze srodowiskiem" jest w istocie walka o przetrwanie.

Zapraszam do posluchania  ;)

http://youtube.com/v/7Ipg25YsWz0


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: quetzalcoatl44 Grudzień 11, 2012, 17:42:47
w ogniu jest wola, w wodzie uczucia , w powietrzu intelekt, a ziemia to laczy, podobno, jezeli bedziesz mial wiare uda Ci sie wyjsc ponad to :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 12, 2012, 02:52:52
Ptak: Fajnie można bawić się słowem. Niektórzy również bawią się uczuciami (...).

Otóż to ptaku lotny - czyż to nie jest swoista tautologia: bawić się słowem i bawić się "uczuciem", które też jest słowem i słowem trzeba je wyrazić? No można także przytulić na przykład, by uczucie okazać - ale czyż nie pada wtedy znamienne: jak mi dobrze! albo: jak mi dobrze z tobą! A może jednak da się to zrobić bez słów - ale czy wtedy nie czujemy tej potrzeby wewnętrznej by westchnąć przynajmniej ach! albo uch! Co by to nie było, słowem musi się okazać. A okazuje się dlatego, ponieważ serce nam zabiło bardziej, krew zaczęła szybciej krążyć i w efekcie ... wzmógł się proces spalania (trawiena) w mózgu ... "wywalamy" więc słowa, tak samo jak skóra wytwarza włosy, paznokcie, łuszcący się naskórek i te inne martwe rzeczy. Ponoć co 10 lat, wywalamy prawie wszystkie nasze komórki i zastępujemy je nowymi.

Ja wiem co drażni: pejoratywne znaczenie słowa "wydalać" - jako coś niedobrego, zbędnego, coś, czego musimy się pozbyć. Dlatego kwitnie słwotwórstwo, które nazywa dzieląc i dzieli nazywając - te same zjawiska, o tym samym mechanizmie działania. Wracając na moment do logiki wielowartościowej, zjawisko spadku temperatury można nazwać wzrostem zimna, albo zmniejszeniem ciepła. Podobnie, te same zachowania człowieka można określać słowami o "zabarwieniu" mniej negatywnym lub bardziej pozytywnym.

Mówimy o tworzeniu wokół siebie pozytywnej aury wtedy, gdy to, co złe, próbujemy określać słowami "pozytywnymi". Pesymista będzie używał do opisu tych samych zjawisk słów negatywnych, optymista - wprost przeciwnie - podczas gdy każde zjawisko z punktu widzenia praw natury, nie jest ani dobre ani złe.

Jeżeli powiem, że każdy jest egoista, dlatego, że grawiatcja działa zawsze do środka człowieka - to wywoła to wewnetrzny sprzeciw: jak to? Egoizm jest negatywny, a przecież istnieje coś takiego jak np. przeciwny egoizmowi, altruizm. A jednak oba zachowania mają to samo podłoże - zaspokojanie naszych wewnętrznych oczekiwań, naszych pragnień.

Pozdrawiam ... o 2 w nocy (lub nad ranem)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 12, 2012, 03:08:54
Ponieważ wspomnaiłem wielokrotnie o grawitacji, oto hipoteza jak powstawały pofałdowania kory mózgowej:

Powrót do źródeł myślenia

Granice mojego języka wyznaczają granice mojego świata
Ludwig Wittgenstein, Tractatus Logico-Philosophicus

System geocentryczny, w którym Ziemia była centrum Wszechświata, opisał Ptolemeusz w dziele „Almagest”, wydanym w 140 roku AD. System ten przetrwał ponad 1400 lat aż do momentu gdy Kopernik, w 1543 roku opublikował „De revolutionibus orbium coelestium” rozpowszechniając teorię heliocentryczną. W notce tej nie próbuję przeciwstawiać się powszechnie uznanej teorii Kopernika a jedynie zwrócić uwagę na znaczenie tez zawartych w teorii Ptolemeusza na budowę mózgu człowieka. W systemie Ptolemeusza planety poruszały się po epicyklach, których środki przemieszczały się wzdłuż deferentów – kół zataczanych wokół Ziemi (lub equantu – punktu blisko Ziemi, wprowadzonego by nadać tym obrotom ruch jednostajny). W krzywej opisującej zmienne położenie planet można wyróżnić charakterystyczną „pętlę” wynikającą z zmiany położenia obserwowanej planety i jej czasowego ruchu wstecznego. W okresie „pętli” planety znajdują się najbliżej Ziemi. Rysunek poniżej przedstawia najbliższe i najdalsze położenie planety względem Ziemi, poruszającej się wzdłuż epicyklu i deferentu:

(http://4.bp.blogspot.com/-rc5Grs8u5iE/UMflAYKJPlI/AAAAAAAAClA/J0xg9guQdxE/s1600/1.jpg)

Wielkość siły oddziaływania grawitacyjnego planety względem Ziemi zmienia się okresowo zgodnie ze zmianą jej położenia na epicyklu i deferencie. Jego minimum jest w momencie gdy planeta jest w dolnym punkcie zataczanej „pętli”.

Hipoteza

Zmienne położenie planet opisane ruchem po epicyklach, i wynikająca z tego ruchu zmienność oddziaływania grawitacyjnego, odwzorowana jest w pofałdowaniach kory mózgowej człowieka. Kształt kory mózgowej człowieka jest niejako odbiciem lustrzanym oddziaływania grawitacyjnego obiektów astronomicznych: Słońca, Księżyca, planet ... gwiazd, gwiazdozbiorów, galaktyk. Poniższy rysunek obrazuje hipotetyczne zwierciadlane odbicie zmiennego położenia planet poruszających się po epicyklach, i wpływ tych ruchów na kształt kory mózgowej: W miejscach gdzie kora mózgowa ma bruzdy, wypadkowe działanie grawitacyjne przyjmowało (przyjmuje) wartość minimum, w miejscach zakrętów (wybrzuszeń) - wypadkowe oddziaływanie przyjmowało (przyjmuje) wartość maksimum.

(http://4.bp.blogspot.com/-NHPoDfhH63o/UMfl9j-MPAI/AAAAAAAAClM/GwbCDeeS6bM/s320/2.jpg)

W korze znajduje się ponad 10 miliardów neuronów. To właśnie na powierzchni kory mózgowej następuje odbiór i przekształcanie impulsów grawitacyjnych w impulsy elektryczne (elektromagnetyczne) przenoszone przez neurony. Nieregularne pofałdowanie kory było formowane przez setki milionów lat poprzez oddziaływanie grawitacyjne. Cecha ta, została rozwinięta w celu lepszego dostosowywania się i uzyskania przewagi nad otoczeniem przyrodniczym. Aby opanować zdolność myślenia i posiadania świadomości mózg człowieka nauczył się odczytywać grawitację. Znamiennie brzmią są w tym momencie słowa Wittgensteina, wiążące nasz język ze światem myśli - które, zgodnie z tą hipotezą - pochodzą z nieograniczonego, trawającego w wiecznym ruchu świata grawitacji. Na rysunku poniżej: Wszechświat Ptolemeusza z geocentrycznym (homocentrycznym) umiejscowieniem w środku mózgu człowieka.

(http://3.bp.blogspot.com/-xxdm6zESzoM/UMfmu5luDHI/AAAAAAAAClY/OcsKytfkvKY/s1600/3.jpg)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 12, 2012, 09:53:36
Cytat: Desipere
Co by to nie było, słowem musi się okazać. A okazuje się dlatego, ponieważ serce nam zabiło bardziej, krew zaczęła szybciej krążyć i w efekcie ... wzmógł się proces spalania (trawiena) w mózgu ... "wywalamy" więc słowa

Desipere, a to nie wiesz, że cały ten proces który wyżej opisujesz to efekt zalęgnięcia się motyli w brzuchu
zainfekowanego? A że przy okazji wywalanie słów, cóż… ?  ;)

No i jaki filozof potrafi to objaśnić? Znaczy się, skąd te motyle w jamie brzusznej? Zaś proces spalania,
faktycznie, wzmaga się, tylko tak jakoś inaczej. Bo człowiek nie je (przynajmniej w ostrym stadium zakochania)
a pełen jest energii i słowotwórstwa kwiecistego. Ach, te efekty specjalne miłości.  :D

Ale czy na pewno miłość, to produkt materii i trawienia? Materia w procesie ewolucyjnym wydaliła w końcu
miłość? Dla słowa? Albo bez słowa? Bo jednak największe dzieła powstają, gdy człowiek nieszczęśliwy.
I przekuwając uczucie na słowo jakby odejmuje ciężaru cierpienia. Lub dodaje lekkości szczęściu.
Czyli słowo, ma również moc terapeutyczną, prócz wielu innych mocy i niemocy.

Co do grawitacji, to zastanawiające, że humanoid humanos tak do środka wszystko zamiata.
Nawet altruizm, jako potrzebę egoistyczną. Ciekawe, jak wyglądałby świat bez grawitacji?
Chyba ulotnił by się w mgnieniu oka, czyli samo wydalił by się?

A jednak to wspaniałe, że dzięki słowom możemy tyle ukazać, mimo, że koślawo…  ;)

Tautologicznie pozdrawiam, przy porannej kawie.  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 12, 2012, 10:46:35
Drogi Desipere, jakoś tak się te esyfloresy kojarzą ze Świętą Geometrią opartą o złotą proporcję nie sądzisz ?. Rysunek z centralnym mózgiem to opis perfekcyjnej kompresji/dekompresji  (patrz róża) .Tyle, że w Centrum owej idealnej ,harmonicznej kompresji nic nie ma - czarna dziura. Kompresja dąży do nieskonczoności. W końcu wyraża ją niewymierna liczba PHI 1,6180339xxxx and so on. Jakoś te wszystkie modele i hipotezy się gdzieś łączą ..

@Desipere
Cytuj
Jeżeli powiem, że każdy jest egoista, dlatego, że grawiatcja działa zawsze do środka człowieka - to wywoła to wewnetrzny sprzeciw: jak to? Egoizm jest negatywny, a przecież istnieje coś takiego jak np. przeciwny egoizmowi, altruizm. A jednak oba zachowania mają to samo podłoże - zaspokojanie naszych wewnętrznych oczekiwań, naszych pragnień.
Tylko teraz... czy NASZYCH oczekiwań ? Tak pięknie rozrysowana grawitacja jak na rysunkach nie jest egocentryczna w gruncie rzeczy gdyż sam piszesz :

Cytuj
Nieregularne pofałdowanie kory było formowane przez setki milionów lat poprzez oddziaływanie grawitacyjne.
Zatem to nie NASZ mózg generował oczekiwania ponieważ on dopiero był formowany przez setki milionów lat .A zanim powstał mózg ? Gdzie było centrum grawitacyjne w którym ów mózg powstał skoro go nie było ?

A może był, istniał w Polu jako zapis holograficzny ?

Mózg powstał ponieważ wystąpiły warunki dla jego zaistnienia tak samo jak w obecności częstotliwości  7,83 hz w pustej, wyprażonej probówce powstaje życie z .... niczego. Podobnież jak mózg tak i myśli wszystkie oraz wszystkie znane przejawy materii w tym słowa już od zawsze znajdują się  wewnątrz Mózgu jakim jest Wszechświat ( był podany link w którym naukowcy postulują istnienie takiego wszechświatowego mózgu).


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 12, 2012, 12:04:25
East, dotykamy problemu, który trawi (ha, ha, znowu to paskudne słowo!) fizykę od stulecia. Gdzie jest granica pomiędzy światem kwantowym a światem makro. Świat kwantowy jest elektromagnetyczny - oddziaływanie grawitacyjne w tym świecie jest pomijalnie słabe (prawie 10 do potęgi 36 słabsze). Jest jednak taki moment - taka wielkość materii - przy której grawitacja zaczyna odrywać znaczenie. Jest to moment narodzin świadomośći. A potem to już wszystko staje się prostsze - skoro jest świadomość, można sterować myślami, które są efektem elektromasgnetycznego spalania materii. Trochę o powstawaniu świadomości jest (hipoteza):

Jak powstaje świadomość
Jest światło. Światło dociera do nas ze wszystkich zakątków Wszechświata, ale najbardziej i najwięcej dociera go od Słońca. Promienie Słońca powodują powstawanie wiązań elektromagnetycznych cząsteczek materii ożywionej, np. roślin. Proces rozwoju organizmów żywych związany jest z biogenezą, w której od prostych komórek białka, poprzez replikacje i modyfikację, doszło do rozwoju skomplikowanych, wielofunkcyjnych organizmów obserwowanych w przyrodzie. Podstawowa siła wiążącą białka jest siła elektromagnetyczna. W wymiarze cząsteczek, inna powszechnie występująca siła w przyrodzie – grawitacja – ma niewielkie znaczenie. Bo od sił elektromagnetycznych jest 10 do potęgi 36 razy słabsza. Przez biofizyków i fizyków – pomijana. Jednak w miarę rozwoju i rozrostu struktur, siła ta nabiera znaczenia. Przy czym warto zwrócić uwagę na fakt, że jej punkt przyłożenia zawsze znajduje się w geometrycznym środku ciała. Nawet jeśli to ciało jest wewnątrz puste.

(http://4.bp.blogspot.com/-4uVxd_JiLNM/UMhcgSlYGbI/AAAAAAAACl4/Cu0djGc2Em4/s1600/pierscien2.jpg)

Hm ... użyłem tu pojęcia „geometria”, które jest wyłącznie produktem myśli ludzkiej. Dlaczego? Otóż nasza świadomość, polega na umiejętności skupiania uwagi w „jednym punkcie”, lub na „jednej myśli”. W znanej metodzie relaksacyjnej - trening autogenny Shultza - wywodzącej się z Radża Jogi, ogromne znaczenie ma skupianie uwagi na wybranych częściach ciała aby m.in. wywołać w nich uczucie ciepła i ciężkości. Dobroczynne działanie tej metody na organizm jest nie kwestionowane. Powstaje pytanie: Co to jest skupianie uwagi? I gdzie ona się znajduje? Wydaje się, że świadomość nie wymaga istnienia materii, natomiast dzieje się w przestrzeni. Podobnie jak środek masy, który poza masą może się znajdować. Rysunek poniżej przedstawia jak zmienia się barycentrum (środek masy) układu słonecznego na przestrzeni lat: Widać, że nie jest to stały punkt w przestrzeni, ale „rotujący” w rytmie zmian wzajemnego położenia obiektów układ.

(http://2.bp.blogspot.com/-nhLHMfVlS-4/UMhclE5flXI/AAAAAAAACmE/aNsMpTo2bfc/s1600/ruch%2Bbarycentrum%2Buk%25C5%2582adu%2Bs%25C5%2582onecznego.png)

Jednym z kandydatów na punkt „zaczepienia” naszej uwagi, wydaje się być środek ciężkości naszego mózgu. Jest to bowiem punkt w przestrzeni, który nie musi być związany z materią – choć z istnienia materii wynika. Na początku XX stulecia, Ernest Rutherford przeprowadził słynne doświadczenie, w którym cienką folię ze złota bombardował cząsteczkami alfa (jądra atomu helu). Wyniki doświadczenia były zaskakujące: wskazywały, że cała masa atomu skupiona jest w bardzo niewielkiej objętości – w dodatnio naładowanym jądrze. Odległość ujemnego elektronu, od dodatniego jądra była tak duża, jak przykładowo odległość ziarnka piasku położonego w jednym rogu boiska od piłki znajdującej się w jej przeciwległym rogu - po drugiej stronie boiska! Można by rzecz, że atom wypełniony jest ogromną pustką ...

Hipoteza
Jeżeli połączymy ze sobą miliardy miliardy atomów, które utworzą ciało makroskopowe, środek ciężkości (masy) takiego układu może znajdować się w pustce! Innymi słowy, ciało będzie miało swoją masę, kształt, kolor, zapach itp. oraz jeden punkt, leżący gdzieś w jego przestrzennym środku ...

(http://2.bp.blogspot.com/-S9S5mkD3GgU/UMhcZ0o8n_I/AAAAAAAACls/L5l50ETpdE8/s1600/mozg2.jpg)

Ten punkt, to świadomość istnienia -  bo poprzez ten punkt uświadamiamy sobie nieustanne przyciąganie grawitacyjne Ziemi i innych obiektów znajdujących się wokół nas.

(http://3.bp.blogspot.com/-JhxxLqyXq78/UMhiE901UrI/AAAAAAAACmY/f5MZ2nvaWf4/s1600/kontur.jpg)

Przyciąganie to jest wzajemne ... czyli świadomość ciała i Wszechświata jest zawsze wspólna. Środek ciężkości mózgu, nigdy nie znajduje się w jednym punkcie. Na skutek ruchu ciał niebieskich ciągle się zmienia. Dlatego tak łatwo rozprasza się nasza uwaga.

*   *   *

I tak, od wiązań elektromagnetycznych doszliśmy do grawitacji i jej tajemniczego środka masy. Czy jest to punkt, w którym skupia się nasza świadomość? Odpowiedź, jeśli istnieje, na pewno mieści się w naszej głowie ...


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 12, 2012, 12:35:19
Cytat: Desipere
Ten punkt, to świadomość istnienia -  bo poprzez ten punkt uświadamiamy sobie nieustanne przyciąganie grawitacyjne Ziemi i innych obiektów znajdujących się wokół nas.

Ciekawe, z czym powiązać fakt większego przyciągania przez jedne obiekty a mniejszego przez inne (chociaż o tej samej masie)?
Z czym wiąże się preferencja, skoro samoświadomość z grawitacją?

Nie jestem fizykiem, zatem moje pytania mogą być niejasne dla umysłu naukowca.
Ale i naukowiec ma chyba intuicję? Więc odczyt intuicyjny załatwia sprawę niejasności słów, mam nadzieję… ?  ;)

Ja tam jednak wszystkiego nie doszukiwałabym się w głowie, bo głowę można stracić i doskonale
sobie radzić, znaczy żyć. Autentycznie, żyją ludzie bez znacznej części mózgu (albo prawie całego),
gdzie więc znajduje się ich punkt ciężkości?

To pa  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 12, 2012, 12:35:39
Desipere fajnie to ująłeś. Natomiast sam fakt wskazujący iż środek masy może znajdować sie poza samą "masą" ( wibrującymi strunami stwarzającymi wrażenie czegoś -masy) nie powinien zwodzić na manowce automatycznego kombinowania wprost z analogii iż Świadomość to jakieś hipotetyczne Centrum z którego się ona bierze i rozlewa po całym organizmie.

Na tej architekturze -scentralizowanej - zbudowaliśmy komputery i doszliśmy do granic ich możliwości bo przez "centralkę" więcej nie przeciśniesz niż ona na to pozwala. I podobnież nie da się wyjaśnić przyjmując to, scentralizowane myślenie, funkcjonowanie mózgu i całego ciała. Nie znaleziono bowiem Centrum Dowodzenia w mózgu. Wydaje się że on działa w architekturze rozproszonej w której obliczenia dokonywane są "w miejscu" a nie przesyłane od czubka palca u nogi do jakiegoś Centrum Świadomości leżącej w Centrum Mózgu, ale poza jego fizycznym wymiarem i z powrotem do czubka palca. To jedynie założenie. Zresztą nieweryfikowalne ponieważ nie posiadamy takiej mocy obliczeniowej, aby sprawdzić czy możliwy jest w ogóle taki Centralny Komputer zawiadujacy całym organizmem .Obliczono tylko , że w oparciu o teorię Centrum Dowodzenia takie zwierzęta jak dinozaury nie mogłyby się poruszać ani polować na mniejsze organizmy ponieważ sygnał z końca ogona  potrzebowałby bardzo dużo czasu aby dotrzeć do/z mózgu co podczas polowania spowodowałoby mniej więcej taki efekt kiedy człowiek usiłuje pacnąć muchę. Mucha z łatwością unika powolnej ( z jej perspektywy ) ręki. Takie dinozaury dla zachowania swojej masy ciała musiały bardzo dużo jeść polując a wobec słabszej motoryki względem mniejszych zwierząt po prostu zdechłyby z głodu i wymarły.  Nie wymarły jednak tylko się rozwijały i to w wielkiej różnorodności i wielkości gatunkowej. Zabiła je rzekomo asteroida, ale to temat na inny wątek ( bo czy na pewno ?). Tutaj posłużyły jako przykład niemożliwości utrzymania tak rozbudowanego systemu nerwowego za pomocą Centrum Dowodzenia.

Faktem jest natomiast iż w obrębie organizmu wykryto komunikację międzykomórkową opartą na rezonansie co nazwano  biorezonansem ( na tym polu zasłynął  Fritz Albert Popp , Erwin Laszlo, nawet Max Planck ojciec fizyki kwantowej) .
Wg tej koncepcji wszystkie informacje są obecne w całym organizmie jednocześnie ale nie są przez wszystkie części organizmu w jednakowym stopniu wykorzystywane - tu się przydaje analogia do mikro radyjek nastrojonych na odbiór tylko niezbędnych informacji. Nie ma tu jednego Centrum Dowodzenia i to z tego powodu nie da się znaleźć go w Mózgu. Świadomość rezyduje jakby poza "środkiem środków" , jest wszędzie obecna naraz , jednocześnie i tylko rezonuje z materią w określonych miejscach/podzespołach fizycznych.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 12, 2012, 13:15:16
Słusznie zauważasz East - w organizmie człowieka nie ma jednego centrum zarządzania. Według teorii słowa, dzieje się tak dlatego, ponieważ, każdy fragment naszego ciała przyciąga grawitacyjnie - a więc ma świadomość.

Wytłumaczę to na poniższym przykładzie. Jeśli odnieślibyśmy prawo grawitacji do kuli, to sprawa wydaje się oczywista. Wygląda to jak na rysunku poniżej:

(http://4.bp.blogspot.com/-xRnzqB6iF_4/UMhwKuPvniI/AAAAAAAACms/Zalqn_QiWNo/s1600/1.jpg)

Jeśli jednak zaczniemy dzielić, kulę, to otrzymamy ogromną ilość jej fragmentów, z których każdy wytwarza grawitację - z osobna.

(http://1.bp.blogspot.com/-Y91U_h0N4D8/UMhwSucsI7I/AAAAAAAACnE/AusxMYpc2Qc/s1600/3.jpg)

Wypadkowa wartość grawitacji się nie zmienia, ale w rzeczywistości każdy obiekt materialny wytwarza nieskończenie wiele małych oddziaływań grawitacyjnych - z dokładnością do masy, której grawitacja jest zauważalna.

Na tej samej zasadzie, mój palec u nogi, potrafi odbierać grawitacyjne oddziaływania z zewnątrz - a więc ma świadomość. Jest tylko jedna istotna różnica - z reguły to my decydujemy o tym co palec zrobi a nie odwrotnie - ponieważ grawitacja palca jest hierarchicznie mniejsza. No ale powie ktoś - wynikałoby z tego, że większe fragmenty naszego ciała mają większą (silniejszą) świadomość, więc jak może je kontrolować mniejszy masowo mózg? Otóż nie może - a jeśli już to w sposób ograniczony. Możemy kontrolować mózgiem mniejsze obiekty organizmu - jak np. serce, ale trudniej już np. kontrolować całe ciało, albo chociażby dupę (mózg waży około 1400g, dupa z pewnością więcej)

Zresztą te kontrolowanie, nie jest procesem jednostronnym, ale - zgodnie z prawem powszechnego ciążenia - wzjemnym. Czyli z jaką siłą mój mózg kontroluje np. serce, z taką siłą serce kontroluje mózg (II zasada dynamiki Netwona).

pozdrawiam :)



Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 12, 2012, 15:45:43
@Desipere
Cytuj
Możemy kontrolować mózgiem mniejsze obiekty organizmu - jak np. serce,
A jesteś pewien że to mózg kontroluje serce a nie odwrotnie ? Od strony siły pola elektromagnetycznego  - jak wykazują fachowcy z Instytutu Hearth Math -  serce generuje silniejsze pole niż mózg. Może to ono steruje mózgiem ?

Cytuj
Zresztą te kontrolowanie, nie jest procesem jednostronnym, ale - zgodnie z prawem powszechnego ciążenia - wzjemnym. Czyli z jaką siłą mój mózg kontroluje np. serce, z taką siłą serce kontroluje mózg (II zasada dynamiki Netwona).
Tak to już prędzej ale raczej nie z powodu oddziaływań grawitacyjnych . Jeśli już to z powodu oddziaływań elektromagnetycznych albo jeszcze bardziej subtelnych  - kwantowych.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: arteq Grudzień 12, 2012, 22:08:20
A jesteś pewien że to mózg kontroluje serce a nie odwrotnie ? Od strony siły pola elektromagnetycznego  - jak wykazują fachowcy z Instytutu Hearth Math -  serce generuje silniejsze pole niż mózg. Może to ono steruje mózgiem ?
Według mnie nieco chybiona teoria, na świecie - szczególnie w technice mamy tysiące przykładów jak mniejszym układem/mocą sterować znacznie większym - zaczynając od starożytnej dźwigni, poprzez tranzystor, kończąc na układach sterowania pracę elektrowni jądrowych...


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 12, 2012, 22:36:51
arteq

Każdy system wzmacniający sygnał może dokonać "cudów". Spróbuj dokonać coś, tylko siłą swojej woli. Albo skonstruuj komputer, który obok niesamowitej mocy przeliczeniowej, ma również świadomość.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 12, 2012, 22:46:44
Oddziaływanie grawitacyjne czy elektromagnetyczne, to tylko nasz ludzki sposób opisu ... tego samego świata. Oprócz powyższych człowiek "rozróżnia" jeszcze oddziaływania silne i słabe jądrowe. Udało mu sie obmyśleć teorię, która wymyślone przez niego trzy siły łączy. Ale nie wie jak (na razie) włączyć w to grawitację. Na ile te wszystkie wymysły są grą słów, a na ile obrazem rzeczywistości? Nie można wyjść poza słowa, więc trudno to będzie sprawdzić. Sprawa wydaje się bez wyjścia, bo poszukując Teorii Wszystkiego i dzieląc materię w nieskończoność, na końcu znajdzie prawdopodobnie słowo - czyli własną myśl.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: arteq Grudzień 12, 2012, 23:21:59
arteq
Każdy system wzmacniający sygnał może dokonać "cudów". Spróbuj dokonać coś, tylko siłą swojej woli. Albo skonstruuj komputer, który obok niesamowitej mocy przeliczeniowej, ma również świadomość.

Nie rozumiem - nie łapię spójności, co chciałeś powiedzieć poprzez powyższy post, możesz rozwinąć?


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 13, 2012, 09:57:33
Napisałeś arteq: "w technice mamy tysiące przykładów jak mniejszym układem/mocą sterować znacznie większym - zaczynając od starożytnej dźwigni, poprzez tranzystor, kończąc na układach sterowania pracę elektrowni jądrowych...", w nawiązaniu do hipotezy dotyczącej funkcji kontrolnej mózgu, nad innymi organami ciała. Więc moja odpowiedź odniosła się do istoty problemu jakim jest moc kontrolna mózgu, bez wykorzystania tych wszystkich technicznych ułatwień. Bowiem szukająć istoty działania mózgu, powinniśmy najpierw dowiedzieć się, sprawdzić, jaka jest jego realcja do innych organów organizmu.

Przy okazji przedstawiłem przykład o podobnym charakterze w odniesieniu do komputerów. Doskonalenie technologii komputerowej nie musi i być może nigdy nie doprowadzi, do uzyskania przez te urządzenia świadomości.

Być może te dwa zdania zabrzmiały zdawkwo, ale przyglądając się obecnym teoriom dotyczącym funkcjonowania świadomości, można powiedzieć, że żadna z nich nie spełnia warunku zupełności (pewności) i o każdej w pewnym stopniu można powiedzieć, że jest niedoskonała lub nawet chybiona.

pozdrawiam

PS. a przy okazji, jaka jest Twoja teoria (opinia) na temat działania świadomości?


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 13, 2012, 10:27:10
Z kolei wiadomo ,bo są takie urządzenia (np do biorezonansu) że prąd o niskiej częstotliwości , taki zupełnie niewyczuwalny może być prądem leczącym , który dokonuje niebywałych zmian w organizmie, zaś prąd o wysokiej lub średniej częstotliwości nie wpłynie tak na organizm (pomijając szok ) . Zatem i grawitacja może w jakiś, nieznany na razie sposób, wpływać na organizm jak i wzajemne relacje wewnątrz organizmu. To nie jest wykluczone. Na razie jednak lepiej poznane są oddziaływania elektromagnetyczne.

Blisko jesteśmy odkrycia w jaki sposób częstotliwości mogą zastąpić ludziom pożywienie. Wszak stan materii da się wyrazić za pomocą równania  E =mc2 ,a do tego Einstein dodał jeszcze równoważnik = hf  , gdzie "h" to stała , a "f" to częstotliwość .
Jeśli się nie mylę to równanie E=mc2=hV  wprowadził po raz pierwszy Einstein (ale może się mylę..bo on też ponoć kopiował )
(http://sciaga.onet.pl/_i/Fizykasciaga/wlasnosci_fotonu1.jpg)
http://sciaga.onet.pl/20190,1,sciaga_druk.html

Dla laika częstotliwość i wibracja - na przykład wypowiadanego słowa - to to samo. Zatem nie ma sprzeczności w twierdzeniu iż to słowa (ich wibracje a nie treść) wpływają na materię .


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: barneyos Grudzień 13, 2012, 10:48:09
...
Jeśli się nie mylę to równanie E=mc2=hV  wprowadził po raz pierwszy Einstein (ale może się mylę..bo on też ponoć kopiował )
...

Mówi się, że Einstein nic nie wymyślił, tylko przekształcił istniejące już wówczas wzory. I po skróceniu tak mu wyszło  :D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 26, 2012, 09:34:05
(Poniższy artykuł zawiera refleksje do artykułu Profesora Eine, zamieszczonego na http://autodafe.salon24.pl/#)

Witam Panie profesorze!

Ten artykuł jest jak „woda na młyn” dla Teorii Słowa.

Zaskakująco odkrywczo brzmi stwierdzenie: Nie tylko masa jest źródłem grawitacji.
Jeżeli każda postać energii wytwarza grawitację to musi wytwarzać ją również myślenie.

Ale do rzeczy:
Od wielu lat zastanawiam się nad sensem iloczynu funkcji (sinus) okresów obiegu planet wokół Ziemi, który z punktu widzenia ziemskiego obserwatora, wygląda jak fala stojąca, dudnienie. (swego czasu Waldemar M. nazwał to jednoczesnością”).

(http://3.bp.blogspot.com/-GYsUY7tNkWA/UNq0qxQrL4I/AAAAAAAACoc/qH0VBeFGSAs/s1600/paczka2.PNG)

Ten obraz „dudnień”, odwzorowuje niejako rozkład długości słów (myśli), z których zbudowane są wszystkie formy pisane (mówione) człowieka, mające swoje maksimum dla słów 6, 7, 8-literowycxh i silnie zanikające dla słów powyżej 15 liter.

(http://3.bp.blogspot.com/-YLsFLXz8wPU/UNq0vfFxFmI/AAAAAAAACoo/EaQcGKv0OgQ/s1600/Historia2.PNG)

Co więcej, jeżeli ta jednoczesność jest obrazem dudnienia, to musi istnieć matematyczna zależność w postaci złożenia (sumy) funkcji sinus „niewiele” różniących się częstotliwości.

Dla jednoczesności (iloczynu) trzech funkcji sinus potrzeba odpowiednio sumy czterech takich funkcji (tożsamość trygonometryczna). Dla przykładu: dla układu Ziemia – Księżyc – Słońce, otrzymujemy sumę sinusów czterech częstotliwości, które – paradoksalnie – „znajdują się” w przestrzeni znajdującej się między nimi!

(http://2.bp.blogspot.com/-zq3tMKLfop0/UNq0zUQwXzI/AAAAAAAACo0/1exUEaK01mw/s1600/uklad2.PNG)

Wydaje się więc, że o naszym myśleniu nie decyduje tylko materia ale także znajdująca się pomiędzy nią przestrzeń (Podobnie, w skali atomowej gdzie „pusta” przestrzeń stanowi większą „część” atomu, pomiędzy niewielkimi skupiskami materii).

Profesor Eine: Każdy rodzaj energii wytwarza oddziaływanie grawitacyjne.

Jeśli źródłem grawitacji są również nasze myśli, to koło przyczynowo-skutkowe się zamyka. Ponieważ wszystko to, co odkryto we wszechświecie jest tworem myśli. Innymi słowy świat przez nas tworzony jest efektem myślenia, i na odwrót - nasze myśli są efektem tego świata (nawiązanie do słów Johna Wheelera o dwoistości zależności miedzy przestrzenia a materią wydaje się oczywiste). Co więcej ten świat myśli dobrze obrazuje powierzchnia wciąż rozszerzającego się Wszechświata, która ”intuicyjnie” jest powierzchnią kuli. Nie mogliśmy tego inaczej wymyślić (wyobrazić sobie) – ponieważ wszystko co wymyślamy już w nas istnieje. Nie możemy wymyślić czegoś, czego by nie było już wczesniej w nas samych. A ponieważ są w nas myśli, warto zauważyć, że przestrzeń słów tworzy powierzchnię, stale powiększającej się kuli (liczba słów stale wzrasta). Na powierzchni kuli – od dowolnego słowa można dojść do dowolnego innego – i nawet jeśli słów (myśli) przybywa to nadal są one ograniczone tą powierzchnią.

Profesor Eine: Źródłem oddziaływania grawitacyjnego jest także ciśnienie.

Grawitacja powinna być zatem związana również z falą akustyczną, stanowiącą podstawę wymiany informacji (myśli). Co więcej, z cyklicznego obrazu jednoczesności obrotu planet i powstających dudnień, można uzasadnić istnienie sylab (w każdym języku innych, co wiąże się z położeniem geograficznym) jako fizycznego interwału kolejnych dudnień (patrz: pierwszy obrazek). Do tej pory nie ma żadnej pełnej naukowej teorii wyjaśniającej czym jest sylaba. Intuicyjnie wiemy jak wyrazy dzielić, ale nie wiemy dlaczego tak się dzieje. Otóż podział, który wyznaczony jest głównie przez „gniazda” samogłosek otoczonych spółgłoskami, może być wynikiem cykliczności nakładania się energii materii planet i znajdującej się pomiędzy nimi przestrzeni (dudnienia przestrzeni).

Profesor Eine: Grawitacja rodzi grawitację.

To stwierdzenie nawiązuje do hipotetycznej indukcji grawitacyjnej – podobnej do indukcji elektromagnetycznej. Można przyjąć (to myśl), że nasze myśli powstają w wyniku indukcji grawitacyjnej pochodzącej od wszystkich ciał niebieskich (Wszak nigdy nie stoimy w miejscu). I teraz na odwrót – o paradoksie – ta grawitacja pochodząca od wszystkich ciał niebieskich, jest produktem naszej myśli! (John Wheeler, po raz drugi). Tym samym mówiąc: „grawitacja rodzi grawitację”, mam na myśli: „myśl rodzi myśl”.

Tylko jak myśl może pomyśleć sama o sobie? Hmm … tak samo jak idea o miłości, promieniście rozchodzącej się z materialnego serca, jest przyczyną „rzeczywistej” miłości, która jest tylko myślą (myśli uczuciem).

Profesor Eine (cytat): „(…) ciała się nie rozbiegają, wszechświat ma strukturę stabilną bo istnieje Miłość kosmiczna. Jej symbolem były promienie tej Milości wybiegające z serca na wszystkie strony równomiernie. Egipcjanie podobno wyliczyli że gęstość tych promieni Miłości maleje z kwadratem odległości od punktu centralnego serca. Jesteśmy bardzo blisko prawa grawitacji Newtona.”

Pozdrawiam serdecznie


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Kiara Grudzień 26, 2012, 11:45:27
"Profesor Eine: Źródłem oddziaływania grawitacyjnego jest także ciśnienie.

Grawitacja powinna być zatem związana również z falą akustyczną, stanowiącą podstawę wymiany informacji (myśli). Co więcej, z cyklicznego obrazu jednoczesności obrotu planet i powstających dudnień, można uzasadnić istnienie sylab (w każdym języku innych, co wiąże się z położeniem geograficznym) jako fizycznego interwału kolejnych dudnień (patrz: pierwszy obrazek). Do tej pory nie ma żadnej pełnej naukowej teorii wyjaśniającej czym jest sylaba. Intuicyjnie wiemy jak wyrazy dzielić, ale nie wiemy dlaczego tak się dzieje. Otóż podział, który wyznaczony jest głównie przez „gniazda” samogłosek otoczonych spółgłoskami, może być wynikiem cykliczności nakładania się energii materii planet i znajdującej się pomiędzy nimi przestrzeni (dudnienia przestrzeni)."

To bardzo ciekawe co wstawiłeś Desipere , wiem to wszystko intuicyjnie i opiszę co wiem cutkę później , bo teraz nie mam czasu , rozwinę mój post odszukam tylko coś czym go uzupełnię.
ale dodam iż od zawsze dzielę słowa na sylaby gdy chcę dogłębniej zrozumieć ich sens a następnie na litery , które oglądam graficznie jako znaki tworzące zawszy coś z intencji myśli , a inaczej będące obrazem graficznym myśli.

Jak dla mnie samogłoska to coś pełnego wzorcowego , skończonego , a spółgłoska jet zawsze twórcza , jak dla mnie o istnieniu i tworzeniu myli i słów w świecie materialnym decyduje aktywne DNA, jego kod , dostępny dla nas przez łącząca nas z nim energię. cały czas odbieramy falę energetyczną przekazującą nam wzorce życia , a co  za tym idzie myślenia, tego przerwać nie można bo przestało by istnieć życie. Ale można stworzyć w okół ziemi  pas zaburzeń energetycznych , który ja nazywam siecią energio informacyjną ( kakofonię)  z fałszywymi wzorcami -kodami myślowymi , które człowiek odbiera jako swoje myśli i postępuje niezgodnie z pierwotnym kodem, budząc w sobie dzięki nim fizyczne reakcje tworzące odpowiednie zachowania , czyny.
Naprawdę łatwo można sterować ludzkimi myślami i czynami, gdy się wie jak i ma możliwości techniczne wprowadzania zaburzań energetycznych w przestrzeni około ziemskiej.

Jak dla mnie samogłoski 5 podstawowych samogłosek a,e ,i,o, u jest  wzorcami energetycznymi pięciu elementów pentagramu WENUS.
One niosą  w sobie stały niezmienny ładunek energetyczny, kod wzorcowy, kompozycja twórca zależy od dwóch głównych czynników ,  od materii w której się zanurzy ta energii oraz rozwoju osobistego tego , kto z niej tworzy. Są to stałe elementy powodujące rożne wyniki.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Samog%C5%82oska

Natomiast jak dla mnie sylaba powstaje po połączeniu harmonijnym samogłoski ze spółgłoską lub spółgłoskami tworząc dźwięk energetycznie równoważny, czyli energia samogłoski i spółgłosek musi tworzyć równowagę energetyczną żeby efekt był harmonijny.

"Zabawa" energią  dźwięku jest jednym z moich najbardziej ulubionych tematów, reszta później. to dopiero jest jazda w tworzeniu!!!!  :P ;D

Kiara :) :)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Grudzień 26, 2012, 13:09:48
Tak, Kiaro - coś kryje się za dźwiękami samogłosek i spółgłosek. Oczywiście w pierwszym względzie są one efektem naszego oddziaływania z przyrodą - poprzez naśladownictwo i artykulację organami mowy, ale ... czy układ alafabetu jest przypadkowy? Czy nie zachodzi pewien związek następstwa liter - taki sam jak następstwa liczb - choćby naturalnych?

Samogłoski kojarzone są z czystymi dźwiękami. W fonetyce traktuje się je jako chrakterystyczne dźwięki - fonemy o określonych maksimach częstotliwości (formantach). I każdej odpowiada inna częstotliwość, choć ich graniczne wartości zbliżają się do siebie:

(http://2.bp.blogspot.com/-0k-qXjWd77A/UNrkkKdh3iI/AAAAAAAACpI/39FdrXX1xr0/s1600/formanty.bmp)

Spółgłoska jest jakby tym "młoteczkiem" energetycznym, który uderza w struny głosowe krtani by wydobyć czysty dźwięk samogłoski. Po takim uderzeniu - samgołoska rezonuje - tak jak rezonuje struna gitary uderzona kostką lub palcami:

(http://4.bp.blogspot.com/-d2RGVOCWSTg/UNrkomG9mhI/AAAAAAAACpU/IvzGiVbTxiE/s1600/serce.bmp).

No i teraz wyobraźmy sobie np. cykl Krebsa - spalania glukozy, w którym z cząsteczka 6-węglowa, zmienia się w 5-cio, potem w 4-węglową, by ponownie przejść do długości 6. W odniesieniu do rytmu i tonu serca, tworzy odpowiednio interwały seksty, kwinty, kwarty i znowu seksty. A przecież, cykl Krebsa dzieje się cały czas i w różnym momencie dzieją się różne fazy tego procesu jednocześnie. A współbrzmiące seksty, kwinty czy kwarty - to już cała orkiestra! I masz pewnie rację upatrując dyrygenta tej orkiestry w DNA. To szczególny kształt helisy - właściwy i odmienny dla każdego osobnika, stanowi o tym, że ktoś np. rodzi się wielkim twórcą - bo słyszy on orkiestrę i pojedyncze dźwięki wewnątrz siebie. To samo zapewne dotyczy samogłosek, które potrzebują tylko szarpnięcia spółgłosek by je wydobyć i utworzyć sens słowa.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 26, 2012, 23:51:19
@Desipere
Cytuj
Spółgłoska jest jakby tym "młoteczkiem" energetycznym, który uderza w struny głosowe krtani by wydobyć czysty dźwięk samogłoski

Teoria ,która opiera się na samogłoskach i półgłoskach jako "młoteczkach" mających wytwarzać czyste dźwięki powinna uwzględniać ośrodek w którym się  dźwięki rozchodzą. Oto czysto fizyczny przykład. Nawdychaj się helu z balonika, a potem nagraj parę wypowiedzianych słów i porównaj ich brzmienie ze słowami wypowiedzianym przed oddychaniem helem.

Różnica, którą słyszysz pochodzi nie z fizycznych zmian strun głosowych, tylko ze zmiany ośrodka w którym rozchodzi się głos.

I w tym momencie ciekawostka - otóż skład powietrza (ośrodka rozchodzenia się fal) nie zawsze był taki jaki mamy obecnie. W zasadzie odkąd Ziemia posiada atmosferę nadającą się do oddychania to przez większość czasu w powietrzu zawartość C02 była w granicach 5%, a obecnie, co jest rzadkością , ten udział jest w granicach 0,5%. To tylko przykład, bo-choć  niby to niewielka różnica - ale jednak ośrodek rozchodzenia się fal nie taki sam. Nie można tu pominąć tego składu, bo weźmy pod uwagę jak potężne rośliny porastały planetę w prekambrze . Tak jakby Świadomość tworzyła odpowiednie formy - inne  dla każdego ośrodka rozchodzenia się wibracji.

@Kiara
Cytuj
Naprawdę łatwo można sterować ludzkimi myślami i czynami, gdy się wie jak
O tak. Są ludzie, którzy demonstrują jak łatwo odczytać myśl z "czyjejś głowy" (np. popisy magika Dynamo - podobno to współczesny Houdini ) . Tak na prawdę jednak to myśli nie są Twoje. Nie należą do Ciebie, one są tylko odczytywane przez umysł. Może się zdarzyć i zdarza się, że ludzie współdzielą myśli. Czasami dzwonią do siebie w tym samym momencie, albo mówią używając dokładnie tych samych słów w tej samej chwili. Czasem nawet wykonują podobne czynności. To się wydaje dość powszechnym zjawiskiem. Podobne przyciąga podobne. Tzw . "soul mates" się odnajdują w ten sposób , albo niektórzy potrafią  - tak jak Jackowski - odnajdywać zaginione osoby. Też z powodu dostrojenia do myśli, które nie należą do nikogo. Myśli są jak drogowskazy.

Każdy, kto sądzi, że myśl należy do niego tym samym otwiera dostęp do tzw "siebie".

Po myślach łatwo namierzyć ludzką istotę. Nie są do tego potrzebne skomplikowane urządzenia. Na przykład Arteq dokładnie wie co kto i kiedy napisze ;D
Dla niego ludzie są przewidywalni . Może kolejnym krokiem będzie zdalne sterowanie ? ;)

Tyle, że nasz detektyw od cudzych myśli nie wie, że odczyt wg JA to odczyt poprzez filtr. W jakim ośrodku rozchodzą się myśli zamieniane w słowa ? W Polu.  Myśli przyciągane są przez umysł i tam wstępnie obrabiane a potem składane w sekwencję wg kodu- języka - i tak przetworzone rozchodzą się dalej w ośrodku aż trafią do umysłu w którym się zagnieżdżą i zreplikują już jako "własne". W ten sposób się zagnieżdża postrzeganie świata dzieciom . Dorastający człowiek będzie stanowczo twierdził, że on już WIE. Z czasem powtarzające się kody utrwalą przekonanie "JA WIEM" , a wtedy easteś na widelcu, przywiązany do zestawu przekonań i wyobrażeń na temat świata i siebie w nim.
Wirus replikuje się dalej w dzieciach , projektuje się na sąsiadów, kolegów, znajomych, rozsiewa się przez fora , edukację, pracę.
Manipulowane są całe społeczeństwa choć każdy zapytany jest święcie przekonany, że  ma wolną wolę i jest niezależny. To kolejna zasłona dymna, a potem są następne itd itp.

Słowa ,które sądzisz, że są Twoje to kody-klucze, którymi człowiek sam zaraża. Siejemy tą zarazę wszędzie i dzieje się to nawet wtedy, kiedy to widzisz. Cały czas. To są iluzje ,ale póki co jedyne, które umożlwiają komunikację.
Oprócz nich są uczucia i przeczucia, ale tych nie sposób wyrazić w tym poście.


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: ptak Grudzień 27, 2012, 12:55:17
Cytat: east
Tak na prawdę jednak to myśli nie są Twoje. Nie należą do Ciebie, one są tylko odczytywane przez umysł.

Odnosząc się do myśli, którą podrzucił nam tu east, dostrzegam ciąg przyczynowo-skutkowy.

Czyli,

myśl --> uczucie --> wiedza --> zmiana…….. i wolna wola  ;)


Założenie (easta): myśl nie jest moja, myśl jedynie do mnie przypływa, a ja ją dekoduję.

Rozwinięcie (moje?  ;D): zdekodowana myśl rodzi uczucie mniej lub bardziej trwale, czyli powoduje
czasową wibrację mojej osoby. Jako, że podobne przyciąga podobne, wibracja umacnia się przyciąganymi
dalej myślami. I tu znaczną rolę odgrywa wolna wola.
Mogę bowiem, przy jej pomocy wystrzelić się z orbity niekorzystnego (pojęcie względne  :D) oddziaływania
napływających myśli lub mogę pozostać dalej na orbicie i się umacniać.   ;)

Każde takie czasowe umocnienie jednostki oddziałując na świat rodzi określone konsekwencje.
Tak dla jednostki jak i świata. To niesie określoną wiedzę i zmianę, wynikającą z usadowienia w jakimś 
polu doświadczeń.
I gdy już wiemy, że 'status quo' jest dla nas nieodpowiednie, musimy zgromadzić odpowiednią pulę energii,
by wystrzelić się z dotychczasowej orbity myślo-czuciowej na inną.
Potrzebna jest do tego myśl osobliwa, jako zaczyn nowego.
Dalej, historia się powtarza, jedynie na innym poziomie drgań.

Wniosek?

Nawet, jeśli myśl nie jest twoim produktem, wolną wolą możesz sięgać po wciąż nowe produkty (myśli),
tym samym wywołując nowe odczucia i uczucia.  ;)

Czyli?

Jesteś testerem.  ;D

==========

Osobiście, polecam trzymania się myśli <kocham świat/jestem miłością>.   ;D
Niesie to wiele fajności doświadczalnych.  :D


To pa, jeszcze w starym roku  ;D


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: east Grudzień 27, 2012, 13:16:38
@Ptak
 
Cytuj
Jako, że podobne przyciąga podobne, wibracja umacnia się przyciąganymi
dalej myślami

Owszem, trochę jak w tym filmie :D

http://www.youtube.com/v/qxM0KgiBWmc?version=3&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param>

Zauważcie w jaki sposób podobne przyciąga podobne , na jakim poziomie i z jakimi efektami . To o czym JA nie wie też działa  , chociaż niewidoczne, ale za to efekt .. na końcu filmu ;D ...


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Styczeń 01, 2013, 18:59:44
Fraktalny wymiar myślenia

Często zadajemy sobie pytanie, gdzie dzieje się nasze myślenie. Nasuwa się nam wtedy oczywista odpowiedź, że w naszym mózgu – który jest trójwymiarowy. A więc wydaje się również oczywiste, że i nasze myślenie powinno „dziać się” w trzech wymiarach. Ale czy na pewno …

Badając geometrie przestrzeni, wybitni myśliciele tacy jak Gauss, Riemann próbowali określć jej właściwości. Gauss wskazał między innymi na niezmienniczość wymiarów obiektów, względem przekształceń izometrycznych w przestrzeni euklidesowej. Przykładowo, długość odcinka narysowanego na płaszczyźnie nie zmieni się, jeśli tę płaszczyznę zwiniemy w rulonik. Innymi słowy – zmiana geometrii zewnętrznej nie wpływa na podstawowe cechy geometrii wewnętrznej. Oznacza to również, że nasz świat trójwymiarowy zachowuje swoje cechy mimo, że może być wynikiem zniekształconego, „dziwacznego” świata czterowymiarowego. W 1981 roku Karol Borsuk udowodnił, że przestrzeń euklidesową n-wymiarową można, bez naruszenia jej geometrii wewnętrznej, zwinąć tak, by mieściła się w dowolnie małej kulce w euklidesowej przestrzeni (n + 1)-wymiarowej. Nie mamy więc możliwości żadnym fizycznym pomiarem przekonać się, jak nasz Wszechświat wygląda w czterowymiarowej przestrzeni.

Czasoprzestrzeń znaczeń
Einstein, do trzech wymiarów przestrzennych dołączył wymiar czwarty - czas. Ale wydaje się, że stworzony przez niego obraz Wszechświata jest niepełny – bo oprócz tego, że każde zdarzenie możemy określić 3 parametrami przestrzeni i jednym parametrem czasu, do jego oceny – z punktu widzenia obserwatora – potrzebna jest jeszcze jedna jego istotna cecha – znaczenie. Innymi słowy czterowymiarowy świat Einsteina, dla pełnego zrozumienia potrzebuje jeszcze jednego wymiaru, przypisującego danemu zdarzeniu znaczenie, czyli myśl.

Jak mierzyć znaczenie? Piątego wymiaru znaczenia nie można mierzyć – jest on bowiem związany z myśleniem. Myślenie, jest procesem dziejącym się w wyższym, piątym wymiarze. Jego rzutem na przestrzeń czterowymiarową są słowa mówione lub pisane. Jeśli przyjrzymy się rozkładowi słów według ich długości zauważymy jego podobieństwo do rozkładu Maxwella – określającego rozkład prędkości cząstek gazu doskonałego.

(http://1.bp.blogspot.com/-RmtQLHrtbaQ/UOMgri6FuiI/AAAAAAAACqo/X-fUYtCbQ5g/s1600/Historia%2BNaturalna.PNG)

(http://2.bp.blogspot.com/-OMkKjnhbnqI/UOMgx_zByxI/AAAAAAAACq0/bKhtEQ1SdCw/s1600/maxwell3.JPG)

Rozkład prędkości wiąże się z energią cząsteczek – więc rozkład słów według długości z dominantą dla słów 8-literowych oznacza, że są to słowa o największej energii. Tak więc, słowa myślane, tworzą rodzaj gazu doskonałego dziejącego się w objętości naszego mózgu. Myśli zderzają się podobnie jak cząsteczki gazu wykonujące ruchy Browna.

Ale wróćmy na chwilę do odkrycia Karola Borsuka – Według jego twierdzenia, świat czterowymiarowy można zamknąć (mieści się) w niewielkich rozmiarach świata 5-wymiarowego. Jeżeli więc świat myśli jest 5-wymiarowy, to oznacza to, że 4-wymiarowy świat który postrzegamy można zmieścić w 5-wymiarowym świecie umysłu obserwatora. Co więcej – ten czterowymiarowy świat który obserwujemy jest wynikiem (rzutem) 5-wymiarowego świata myśli. A więc to, co pozornie odczuwamy jako większe (Wszechświat) – mieści się w niewielkim świecie naszego umysłu.

Zakrzywienie przestrzeni myśli
W ogólnej teorii względności Einstein połączył grawitację z zakrzywieniem przestrzeni. W najważniejszym równaniu tej teorii tensor energii i pędu przyrównany jest m.in. do tensora Ricciego określającego wielkość zakrzywienia.

(http://3.bp.blogspot.com/-Md96rZUoPB0/UOMe6t-rGoI/AAAAAAAACqQ/6-uYa_479oU/s1600/ogolna%2Bteoria%2Bwzglednosci.png)

W uproszczeniu możemy powiedzieć, że duża gęstość energii, powoduje istotne i mierzalne zakrzywienie geometrii (przestrzeni).
Jeśli świat myśli istnieje w 5-wymiarze to zgodnie z twierdzeniem Borsuka – jest to mikroskopijny świat o dużej gęstości energii myśli – ponieważ wszystkie zgromadzone myśli można zmieścić w
małej euklidesowej kulce. Ta duża gęstość energii powoduje znaczne zakrzywienie świata który obserwujemy. Szczególnie jest to widoczne w mikroświecie – w którym niewielkie są wymiary przestrzenne i czasowe – natomiast znaczenie zdarzeń (jako piąty wymiar), ich interpretacja nabiera istotnego … znaczenia. Świat myśli tak bardzo zakrzywia mikroświat, że jedyne co możemy o nim powiedzieć ma charakter interpretacji (prawdopodobieństwa) jednego z wielu możliwych znaczeń.

Przyjrzyjmy się konstrukcji zdania. Ponieważ jest ono rzutem przestrzeni 5-wymiarowej na 4-wymiarową, znajdziemy w nim elementy opisujące przestrzeń (podmioty, dopełnienia) jak i czas (orzeczenia), które w połączeniu nadają zdaniu 5-ty wymiar - znaczenie.

Fraktalny wymiar myślenia
Gdy przyjrzymy się rozkładowi słów według długości, zauważymy, że pomiędzy słowami np. O długości 3 i 4, powinny istnieć słowa (myśli) o długościach pośrednich. To absurd! Ktoś powie – nie ma przecież słów o długości np. 3,51. A jednak … rozkład jest ciągły jeśli przyjmiemy, że słowa o takiej długości (które są wyrazem myślenia) – istnieją!
Aby wyjaśnić to zjawisko wprowadziłem podział na klasy słów. Istnieje więc klasa słów naturalnych, którym – jak np. ”Dom” – można przypisać konkretną długość (słowo „dom” ma długość 3).

Ponieważ między liczbami a długością słów istnieje odpowiedniość, więc powinna również istnieć klasa słów wymiernych, np. O długości 3,5 – co należy interpretować, jako słowo o długości 3, po którym następuje słowo zależne od niego o długości 5. Przykładem klasy słów wymiernych jest ten artykuł, lub każda książka (dzieło literackie), które ma początek i koniec.

Wreszcie klasa słów niewymiernych, odpowiada istnieniu liczb niewymiernych, których rozwinięcia dziesiętne nigdy się nie kończą. Przykładem jest liczba pi – stanowiąca iloraz obwodu koła do jego średnicy. W 5-wymiarowej przestrzeni słów-myśli, liczba ta, to następstwo słowa o długości 3, po którym następują kolejne słowa o długości 1, 4 itd … zmieniające się i tworzące wypowiedź nieskończoną. (znane rozwinięcia liczby pi mają długość setek milionów cyfr).

Rozkład słów według długości zawiera także słowa od długości większej niż liczba cyfr układu dziesiętnego. Należy jednak pamiętać, że dłuższe słowa, są z reguły budowane poprzez złożenie słów prostszych (krótszych).

Jak interpretować podział słów-myśli na klasy? Weźmy dla przykładu wyjściowe słowo „dom”. Żeby z jego 3-literowej postaci przejść do 4-literowej postaci „domy”, musimy dokonywać zmian w słowie wyjściowym. A więc dokonywać operacji rozbudowywania go o kolejne opisy. Dołączamy do niego kolejne słowa „po przecinku” niezbędne do utworzenia kolejnego pojęcia „dom”, tak by w granicy otrzymać słowo o większej energii – 4-literowe „domy”. Tak więc, przejście od jednej do drugiej długości słowa o podobnym znaczeniu może (ale nie musi) wymagać istnienia słów pośrednich opisujących – tzw. słów po przecinku.

*  *   *

Jest jeszcze coś, co niejako wskazuje na istnienie 5-tego wymiaru:

"W kwietniu 1919 roku Einstein otrzymał zdumiewający list. Jego autorem był urodzony w Raciborzu w 1885 roku Privatdozent z uniwersytetu królewieckiego, mało znany matematyk Theodor Kaluza. Przebadał on równania ogólnej teorii względności, ale nie w cztero-, lecz w pięciowymiarowej czasoprzestrzeni i wykazał, że po odpowiednim przejściu do czterech wymiarów uzyskuje się zwykłe einsteinowskie równania oraz elektromagnetyczną teorię Maxwella. Innymi słowy, Kaluza zademonstrował jedność sił elektromagnetycznych i grawitacyjnych przy założeniu, że działają one w pięcio- a nie tylko w czterowymiarowej czasoprzestrzeni. Przedstawione rozumowanie zrobiło na Einsteinie wielkie wrażenie. Wszak poszukiwanie jedności, odkrywanie wspólnych korzeni różnych zjawisk jest naczelnym zadaniem przyrodoznawstwa. James Clark Maxwell zapisawszy cztery słynne równania zamknął w jednej teorii elektryczność, magnetyzm i optykę. Ludwig Boltzmann pokazał, że nauka o cieple nie jest, jak sądzono przez wieki, autonomicznym działem fizyki, lecz u jej podstaw leżą zwykłe prawa mechaniki. Połączenie elektromagnetyzmu z grawitacją było więc koncepcją jak najbardziej pożądana. Pomysł zaś wprowadzenia dodatkowego, piątego wymiaru nie był bynajmniej szalony."

(http://www.ujk.edu.pl/ifiz/pl/(...)ar.html)


Tytuł: Odp: Teoria Słowa
Wiadomość wysłana przez: Desipere Styczeń 01, 2013, 19:02:41
NASA

@Mikeregion

Przywołałem pana nie patrząc na dni świateczne dlatego,że wciąż mam w pamięci zarys pana hipotezy o związkach grawitacji z językiem/mową i myśleniem.

Wiem nie oficjalnie,ze źródeł prywatnych, że na ISS realizowany jest projekt badawczy, którego założenia[według mnie] mają koneksje z pana hipotezą. Ale czy opublikują wyniki badań? NASA prawie wszystko utajnia[ to co dotyczy fundamentów przyrody], a Rosjanie - wszystko.

Osobiście,wspieram pana słownie w tych - przecież nie z winy pana tylko teoretycznych- badaniach nad przejawami grawitacji nie uwzględnianymi przez Newtona lub Einsteina.

Penrose trochę mocował się z hipotezą wpływu grawitacji na wektor stanu układu "psi"[ z dalszą myślą by przejść do mózgu],ale nie wiem dlaczego nie pociągnął tych - też teoretycznych- badań,może zaawansowany jego wiek jest tego przyczną? mógł swoich uczniów na tym ustawić,nie słyszałem by to zrobił.

W konsekwencji ,nie wiem czy ktokolwiek zajmuje sie zagadnieniem "grawitacja a świadomość" nie tylko człowieka, możliwe że psychika zwierząt silniej podlega wpływowi pola grawitacyjnego.
Pozdrawiam i zapraszam niezmiennie.

EINE 57718373 | 26.12.2012 11:39

(http://autodafe.salon24.pl/)


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

brygadaszarika radiomms forumhumorystyczne panzerdivisiontiger obozyjenieckie